GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

prawo do aborcji - bylo: rozne postawy zyciowe...

15.01.2002
16:52
[1]

Anek [ Generaďż˝ ]

prawo do aborcji - bylo: rozne postawy zyciowe...

z dedykacja dla attyli;)

poprzednia czesc pod stosownym linkiem.

15.01.2002
16:55
smile
[2]

Attyla [ Legend ]

Dzieki Anek. Jak Ty to zrobilas? Kurde te kobiety nigdy nie przestana mnie zadziwiac!:-))))))

15.01.2002
17:00
smile
[3]

erav [ Senator ]

???

15.01.2002
17:00
smile
[4]

NicK [ Smokus Multikillus ]

up

15.01.2002
17:01
[5]

_mixer [ Konsul ]

Anek - akurat maja bardzo wiele. No to określ , kiedy kogoś stać na dziecko , a kiedy "musi" je zabić w świetle prawa i z twoim poparciem. A co do zachodzenia w ciążę to nie myśl , że jest to coś ,czym można sobie dowolnie sterować. Ba , jeszcze zajść, ale potem donosić i urodzić.. podziwiam kobiety - matki! Świadome i nie- , i te z wychuchanymi jedynaczkami , i te z gromadką bidusów...

15.01.2002
17:01
smile
[6]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Niech jakiś modek jeśli to czyta wykasuje dubla wątku :))

15.01.2002
17:03
[7]

zarith [ ]

_mixer --> odpowiesz mi na pytanie? Pamiętaj że brak odpowiedzi też jest odpowiedzą :P

15.01.2002
17:10
[8]

_mixer [ Konsul ]

--->zarith co mam powiedzieć? nie wiem , i to nie jedyne pytanie na które nie znam odpowiedzi i ty też nie.

15.01.2002
17:10
smile
[9]

Anek [ Generaďż˝ ]

_mixer: >No to okres´l , kiedy kogos´ stac´ na dziecko , a kiedy "musi" je zabic´ w s´wietle prawa i z twoim poparciem. uwazasz, ze jestem glupia na tyle, zeby ci podac wymagany dochod roczny brutto, wiek oraz wyksztalcenie? nie mowiac o wynikach testu na inteligencje? wrong, wrong, wrong. ja uwazam, ze dziecko zgwalconej 13, 14, 15 latki nie powinno sie urodzic. bo zlamie zycie matce i samo nie bedzie szczesliwe, wychowujac sie z mamusia, ktora chcialaby myslec o klasowkach i randkach, ale ma juz dziecko na reszte zycia. i z dziadkami, ktorzy z kazdym spojrzeniem na wnusia czy wnusie widza zloczynce, ktory pozbawil ich dziecko godnosci, moznosci wyboru i przyszlosci. >A co do zachodzenia w cia˛z˙e˛ to nie mys´l , z˙e jest to cos´ ,czym moz˙na sobie dowolnie sterowac´. o cholera, to tego sie nie wlacza i nie wylacza?:> dalej probujesz poddac w watpliwosc moja wiedze o swiecie i minimalny poziom inteligencji odrozniajacy mnie od szympansa? wrong again. dosc duzo wiem o moim ciele i procesach, jakie w nim moga zachodzic. a ty, probujac sprowadzic mnie do roli "nazifeministki", nie chcacej dzieci i nic nie wiedzacej o kobiecosci swojego organizmu, po prostu sie osmieszasz.

15.01.2002
17:13
[10]

zarith [ ]

_mixer --> właściwie Anek powiedziała wszystko :-). Dodam tylko, że mi w tym pytaniu chodziło o przełamanie Twojej 'niezłomnej' postawy :-).

15.01.2002
17:22
[11]

_mixer [ Konsul ]

No faktycznie, sami jaśnie oświeceni na tym forum...:-> Ale jak to jest , ze poglądy takie jak wasze są tak powszechne, wszędzie o tym trąbią , co się gazety albo tv nie otworzy , to wszędzie ten sam ton,wśród moich znajomych z realu też 90% tak mądrze mówi , no to czemu jest tak źle...? (bardzo przepraszam , wrócę później)

15.01.2002
17:27
[12]

Anek [ Generaďż˝ ]

_mixer - o jakie "zlo" ci chodzi? ja tez wroce pozniej, na razie.

15.01.2002
17:32
[13]

massca [ ]

mixer - ja ci odpowiem. dlaczego jest tak "zle" bo nie jestes pepkiem swiata. podejrzewam ze twoi znajomi (te 90%) to reprezentacja malego ulamka naszego ciemnego i glupiego spoleczenstwa. zobacz ile % ma wyzsze wyksztalcenie. zobacz ile % kupuje Wyborcza i Rzeczpospolita zobacz ile % nie poszlo do wyborow zobacz ile % poszlo do wyborow i glosowalo na leppera i lige polskich talibów ...

15.01.2002
17:37
[14]

zbuju [ Generaďż˝ ]

------ ja uwazam, ze dziecko zgwalconej 13, 14, 15 latki nie powinno sie urodzic. bo zlamie zycie matce i samo nie bedzie szczesliwe, wychowujac sie z mamusia, ktora chcialaby myslec o klasowkach i randkach, ale ma juz dziecko na reszte zycia. i z dziadkami, ktorzy z kazdym spojrzeniem na wnusia czy wnusie widza zloczynce, ktory pozbawil ich dziecko godnosci, moznosci wyboru i przyszlosci. ------ z jaka latwoscia co niektorzy wiedza co bedzie - poprosze o inne przepowiednie

15.01.2002
17:40
[15]

rooda [ Konsul ]

Tak, zbuju. Wszysyc beda happy, dziecko urodzi dziecko - bedzie je kochac i szanowac i wpoi mu same fajne zasady. Znajda sie pieniadze, czas na dokonczenie szkoly i NIKT nie bedzie pamietal, jak dziecko sie poczelo. A na koniec z nasza bohaterka ozeni sie na pewno madry, bogaty i przystojny mezczyzna, ktory zaakceptuje nieswoje dziecko z gwaltu. Ta przepowiednia Ci pasuje ? r

15.01.2002
17:40
[16]

Winetou [ Konsul ]

Anek - jak najbardziej sie z Toba zgadzam - dodam jeszcze tylko, ze 16,17 czy 18 latka tez ma prawo "wpasc" i w podobny sposob nie chciec sobie zmarnowac zycia czy wyksztalcenia. Uwazam, ze zabijanie nienarodzonych dzieci jest zle, dlatego trzeba wyroznic moment, w ktorym plod staje sie dzieckiem - jesli aborcja to jak najszybciej - najlepiej taka decyzje podjac od razu, kiedy kobieta sie dowie ze jest w ciazy, chociaz zdaje sobie sprawe z tego, ze nie jest to latwe, ale jestem przeciwny aborcji, kiedy plod ma kilka miesiecy...

15.01.2002
17:45
[17]

zbuju [ Generaďż˝ ]

rooda --> tak, taka wizja mi bardziej odpowiada

15.01.2002
18:04
[18]

rooda [ Konsul ]

zuju - to wez pod uwage, ze jest bardziej niz nieprawdopodobna - biorac pod uwage medycyne, psychologie i polskie realia. Jednym slowem - snisz. r

15.01.2002
18:42
[19]

zbuju [ Generaďż˝ ]

rooda ciag dalszy snu: jest rok 2009 - swiatem rzadza wizjonerzy, rooda wraz z mezem doczekali sie potomstwa. Niestety, zespol wizjonerow tweirdzi, ze dzieciak ten nie bedzie geniuszem, a co gorsza, byc moze bedzie kims z marginesu spolecznego. Poniewaz spoleczenstwo, medycyna i kraj w ktorym zyja wierza wizjonerom na slowo, pozostaje jedyna droga - usunac.

15.01.2002
19:20
[20]

Anek [ Generaďż˝ ]

zbuju - slyszales o takim czyms jak paszport? wiesz, dzieki temu moge wyjechac za granice. a jak wejdziemy do unii, to nawet i bez tego. rooda z mezem wyjedzie za granice, jak sie jej tutaj przestanie podobac. oto moje dokonczenie twojej historyjki. aha, i nie czytaj tyle sf, bo ci za bardzo rzutuje na poglady. motyw z usuwaniem nieodpowiednich dzeci byl u herberta, dicka i carda, z usuwaniem doroslych - u borisa viana (pod pseudo vernon sullivan, por. "i wykonczymy wszystkich obrzydliwcow"). winetou - za czas dopuszczalny na aborcje przyjmuje sie okres przed wyksztalceniem sie mozgu. to jest kilka pierwszych tygodni. nie pamietam dokladnie, musialabym sprawdzic. oczywiscie aborcje w szostym miesiacu uwazam za niedopuszczalna.

15.01.2002
19:24
[21]

zbuju [ Generaďż˝ ]

Anek --> na szczescie przed sumieniem nie uciekniesz

15.01.2002
19:47
[22]

Anek [ Generaďż˝ ]

zbuju - a jakby tak mniej przyslow i madrosci ludowych, wiecej tresci? co to znaczy, przed sumieniem nie uciekne? twoim? bo moje dopuszcza aborcje. w sytuacjach, ktore opisalam powyzej. chcesz ztym polemizowac, to mow konkrety, a nie dobre rady z almanachu gospodyn wiejskich.

15.01.2002
19:53
smile
[23]

massca [ ]

daj spokoj, Anek, szkoda czasu. zbuju wyglada na dyskutanta typu "chce sie pokazac ale nie chce mi sie pisac"

15.01.2002
20:21
smile
[24]

SilentOtto [ Faraon ]

Niestety zbyt dużo ludzi mało rozumkiem a bardziej na wiarę. W naszym kręgu kulturowym zabraniają aborcji i jednocześnie antykoncepcji... I każą rodzić dzieci poczęte z gwałtu. A gdyby tak sam wpadł "pod kolejkę" i jeszcze zaszedł ;-) Rockefellera już przyznali ? ;-) W innym znanym kręgu kulturowym wycinają kobietom łechtaczki... Po co mam mieć nieczysta jeszcze z tego przyjemność ? I żaden nie pomyśli, że to czysty przypadek gdzie się urodził i jakimi dogmatami sprano mu umył za młodu... Niby różni a jednak podobni :-)

15.01.2002
20:25
[25]

Anek [ Generaďż˝ ]

silentotto, to nie tylko kwestia wychowania w danym kregu kulturowym. bo skoro tak, to gdzie wychowywala sie rooda, joanna czy ja, skoro mamy calkiem inne niz pan zbuju np. poglady? to chyba troche poglady,a troche chec do samodzielnego ich przemyslenia.

15.01.2002
22:26
[26]

_mixer [ Konsul ]

Wracam! powiem troche pojednawczo , a troche przewrotnie : widac, że szczęście rodzinne przynajmniej w teorii nie zależy od poglądów na temat aborcji ... mogę o mojej rodzinie powiedzieć , że jest udana dla wszystkich (1) członków i (3) członkiń. Mam nadzieję (szczerą ) że anek i rooda znajdą również to czego szukają...(to nie jest ironicznie , tylko prostolinijnie).

15.01.2002
23:02
[27]

anonimowy [ Legend ]

Ech...... niestety wszystko rozbija się o ideologię - jak zresztą wszystko w tym naszym za przeproszeniem popierzonym kraiku nad Wisłą........:(((((( Tyle lat wodolejstwa i gadaniny. Aborcja, nienarodzone ple ple ple ple o "wartościach" itd. A wielodzietne rodziny piszczą z biedy, margines społeczny się poszerza i jakby nie patrzec jest coraz gorzej. A u nas nadal trajkotanie o "nienarodzonych". Jesteś za aborcją - przypinają ci łatkę doktora Mengele, doprawiają rogi, opluwają i nazywają komunistyczną/faszystkowską/etc. swinią. Kiedy jesteś zagorzałym przeciwnikiem to a) Jesteś już starą dewotką której już ciąża nie grozi. Zostajesz honorowym członkiem Rycerzy Niepokalanej itd. A w środku tego za przeproszeniem burdelu, ot kilkunastoletnia ciężarna bidula, której oczywiście nikt nie uświadomił - no bo rzecz jasna w szkolę Cię nauczą że dzieci to przynoszą bociany, a gumka to jest najwyżej do żucia lub ścierania...... - i tak sobie żyjemy w zagłębiu durnoty. Cyrk się kręci....... dobra dosyc tego pisania, powiem krótko żeby Was więcej nie zamęczać. qbik11 uważa że ciąża to osobista sprawa każdej kobiety i to by było na tyle!

15.01.2002
23:02
[28]

Deser [ neurodeser ]

"prawo do aborcji - bylo: rozne postawy zyciowe..." Krótko i zgodnie z tematem. Moja postawa życiowa - absolutnie nie!!! Postawa wynika z posiadania dwóch synów. Kiedyś była inna ale się zmieniła :))) i tyle. Panie mają juz dzieci ??? Uważam, że każdy niech sobie robi co chce byle nie przeszkadzał innym.

15.01.2002
23:13
[29]

SilentOtto [ Faraon ]

Anek ---> dlatego napisałem, że za mało rozumkiem a za bardzo na wiarę.

15.01.2002
23:53
[30]

_mixer [ Konsul ]

-->Silentotto - a może jednak czasem za dużo swoim rozumkiem , a za mało ROZUMEM i WIARĄ ???

16.01.2002
00:25
[31]

Stary Wuj [ Generaďż˝ ]

Jak dla mnie to wyłącznie kobieta decyduje o tym, czy chce, czy nie chce. Ostatecznie to ona będzie miała przesrane przez najbliższe kilkanaście lat od dnia porodu, a może dłużej............. Stary Wuj

16.01.2002
00:32
smile
[32]

SilentOtto [ Faraon ]

_mixer ---> Nie łap mnie za słówka...:-) "Rozumek" w tym przypadku to forma pieszczotliwa, bez pejoratywnego wydźwięku. BTW - wiarą w co ?

16.01.2002
00:39
[33]

_mixer [ Konsul ]

A o co tobie chodziło , silentotto ? Co za dużo na wiarę ... albo wiarkę????

16.01.2002
00:44
smile
[34]

SilentOtto [ Faraon ]

_mixer ---> czytasz sobie takie np. widzenie proroka Ezechiela (znane). No i wierzysz, że tenże prorok opisuje to co widział. Wierzysz, że rozumiesz tresć przekazu. I co rozumiesz ? Że się prorokowi Pan objawił. A ktoś inny na podstawie tej samej treści opatentował koło które widział prorok a opisał je jako "dwa w jednym". Zabawne ?

16.01.2002
00:48
[35]

_mixer [ Konsul ]

--->SilentOtto - mało . Nic nie wiem . nic nie rozumiem nic nie.........

16.01.2002
00:51
[36]

_mixer [ Konsul ]

Tylko już nie mogę wytrzymac tego zalewu "mądrości".

16.01.2002
00:53
[37]

_mixer [ Konsul ]

Czy już wszyscy ufają tylko swojemu "rozumkowi"?

16.01.2002
00:53
[38]

Winetou [ Konsul ]

qbik i stary wuj - zgadzam sie, ale tylko do momentu, w ktorym to jest przerwanie ciazy a nie morderstwo czyli jak anek napisala do momentu w ktorym wyksztalci sie mozg

16.01.2002
01:17
[39]

waligoran [ Legionista ]

mózg mózgiem a serce zaczyna bić już dwudziestego dnia.... czy mózg jest ważniejszy od serca? ja nie wiem ... ale bez obu żyć się nie da.

16.01.2002
01:21
[40]

Winetou [ Konsul ]

Serce jest tylko miesniem - to ludzie tak wywyzszyli jego wage... Fakt - nie da sie bez niego zyc, ale glupota jest rysowanie serca dla wyrazenia uczucia milosci - milosc powstaje w mozgu a nie w sercu - to mozg jest odzwierciedleniem tego kim jestesmy, jakim jestesmy czlowiekiem, a nie serce i dlatego uwazam, ze to mozg na najwieksze znaczenie

16.01.2002
01:32
[41]

waligoran [ Legionista ]

no to wielka pochwała rozumu, oby Cię nigdy nie zawiódł :) Owszem jest organem nadrzędnym ale dlaczego najważniejszym? Moim zdaniem to głupota - to tak jakby powiedzieć że czowiek to mózg. Winetou -- jesteś mózgiem?

16.01.2002
09:20
[42]

AnankE [ PZ ]

Ciaza w wyniku gwaltu. Gwalt to najwieksze upodlenie kobiety, moim zdaniem. A dodatkowo ponosic konsekwencje w jego wyniku, w postaci ciazy to przekracza moje wyobrazenia. Dwukrotnie w swoim zyciu mialam do czynienia z ofiarami gwaltu. W obu przypadkach nastolatki. W pierwszym gwalcicielem byl ojciec, w drugim koledzy. W pierwszym kiedy juz udalo mi sie wyrwac dziewczyne z domu i umiescic w internacie to karetka pogotowia przyjezdzala co dwa, trzy dni. Ostra nerwica wegetatywna: utraty przytomnosci, problemy z oddychaniem, bole serca. Efekt: skierowanie do poradni zdrowia psychicznego. W drugim dwukrotna proba samobojcza i zapowiedz, ze usilowania beda do skutku. Efekt: jak powyzej. Najciekawsza jest w tym wszystkim postawa najblizszych, glownie matek. W pierwszym przypadku ucieczka w chorobe. Matka "zapomniala sobie" po prostu co przytrafilo sie jej dziecku. A kiedy zostalo jej to przypomniane to zrobila wszystko, zeby dziewczyna nie zrealizowala swoich planow zyciowych. To jest szybko wyswatala swoja corke i sila wydala za maz. Udalo sie to jej doskonale. W drugim matka stwierdzila, ze cora dostala nauczke od zycia, bo gdyby nie ciekala po dyskotekach, a zamiast tego siedziala w domu to Pan Bog by jej nie pokaral. Zadna z dziewczyn na szczescie nie zaszla w ciaze. Jak zatem mozna twierdzic, ze w wyniku takich doswiadczen mozna zostac szczesliwa, swiadoma swojego rodzicielstwa matka?

16.01.2002
09:41
[43]

Anek [ Generaďż˝ ]

ananke - no wlasnie. tak to zwykle wyglada. oczywiscie, zdarzaja sie rodziny, ktore wspieraja zgwalcone dziewczyny i staraja sie na nowo wzbudzic w nich zaufanie do ogolnie pojetego swiata. ale co tu wzbudzac, jesli zloczynca jest ojciec..? uwazam, ze dwie rzeczy powinny isc w parze: edukacja seksualna w szkolach (nie mowie, zeby uswiadamiac szesciolatkow, ale nastolatki powinny wiedziec kilka podstawowych rzeczy). to chyba niedobrze, ze pismo typu bravo jest podstawa wiedzy? owszem, to co pisza, jest cenne - ale czasem przychodzi zbyt pozno. druga sprawa to usprawnienie dzialalnosci organow sciagania. to dla odmiany trzeba zaczac od zmiany podejscia panow w mundurach - jak juz mowilam, nie powinno byc zadawane pytanie o dlugosc spodnicy. dodatkowo, przestepstwa seksualne powinny byc traktowane z wieksza powaga - zniszczenie psychiki nawet najglupszej lasce uganiajacej sie za chlopakami i balujacej na dyskotece co weekend jest przestepstwem. deser - nie mam dzieci. chce i bede miec. nie domagam sie aborcji jako sposobu antykoncepcji. domagam sie jej jako sposobu czesciowego naprawienia krzywdy gwaltu lub unikniecie cierpienia dziecka i matki - lub obydwojga rodzicow - vide artykul w "wysokich obcasach" sprzed kilku tygodni. tam mowa byla o kobiecie, ktorej pierwsze dziecko urodzilo sie z powazna wada wrodzona, wymuszajaca dozywotnie leczenie i niepelne zycie w cierpieniu. pomimo staran, kobieta zaszla w ciaze ponownie. nie pozwolono jej przeprowadzic badan prenatalnych, w efekcie zmuszajac ja do urodzenia kolejnego nieuleczalnie chorego dziecka. artykul wywolal szeroki odzew wsrod czytelniczek. wszystkie zgodzily sie, ze cos takiego nie powinno miec miejsca. jedyna osoba, ktora siegnela do argumentow o faszyzmie, zabijaniu slabszych i dziecku na zyczenie byl byly konsultant ds. ginekologii i poloznictwa bogdan chazan. czyli mezczyzna. lekarz, ktory przyznal, ze w jego szpitalu zadnych zabiegow aborcji nie bedzie sie przeprowadzac - niezaleznie od powodu.

16.01.2002
10:19
[44]

AnankE [ PZ ]

Hmmm... jak to jest mozliwe, ze kobieta z grupy wysokiego ryzyka nie zostala skierowana na badania prenatalne? Wydawalo mi sie, ze w takich przypadkach jest to dzialanie obligatoryjne lub w ostatecznosci na zyczenie pacjentki.

16.01.2002
10:25
smile
[45]

Attyla [ Legend ]

A ja to skoncze, bo nie moge czytac tych bzdur. Generalnie jest ta, ze spoleczenstwo, wlasciwosci fizyczne itp. elementy nie dopuszcza zupelnej wolnosci czlowieka. Dlatego min. nie mozemy latac, biegac z predkoscia 100 km/h czy oddychac pod woda. Spoleczenstwo ta nasza "wolnosc" ogranicza jeszcze bardziej. Generalnie wolnosc jednego czlowieka powinna byc ograniczona tylko w zakresie naruszajacym wolnosc innych ludzi. I to jest cecha dobrego, demokratycznego prawa (stad np. te przepisy o wszelkich mniejszosciach). Zeby jednak okreslic zakres wolnosci - czyli mozliwych do wykonania, bez naruszenia prawa czynnosci, ttrzeba najpierw okreslic katalog praw czlowieka. Praca jest bardzo trudna, bo polegajaca na pogodzeniu interesow wszystkich ludzi, co na dobra sprawe nie jest mozliwe. Dlatego z biegiem czasu prawo przestalo zajmowac sie tym co wolno obywatelowi, i wybralo inna, bardziej praktyczna droge - okreslajac te dzialania, ktore sa zabronione. W ten sposob mozliwe jest stwierdzenie, ze to co nie zostalo zabronione - jest dozwolone. Nawet w naszym kraju zasada ta zaczyna coraz silniej dochodzic do glosu (no, moze z wyjatkiem prawa podatkowego, bo tu mamy tendencje uwsteczniajace - a to z tego powodu, ze chodzi tu nie o stusunki czlowiek-czloowiek a wladza - czlowiek a wladza nie lubi byc ograniczana:-((((() I tu dochodzimy do najwazniejszego. Skoro nie jest mozliwe okreslenie calego zakresu czynnnosci dozwolonych, konieczne bylo okreslenie tych praw, ktore sa najwazniejsze. One staly sie swoistym "drogowskazem" pokazujacym kierunek w jakim nowelizacje prawa stanowionego winny isc. Do tych praw podstawowych nalezy np. wolnosc osobista i prawo posiadania. Ale najwazniejszym prawem kazdego czlowieka jest prawo do zycia (tylko dzieki zachowaniu tego prawa mozliwa jest realizacja praw pozostalych). Z tego punktu widzenia wszelka gadanina o aborcji to pustoslowie zmiezajace do odebrania tego podstawowego i w konsekwencji wszystkich innych praw okreslonej grupie ludzi. Po prostu partykularyzm kobiet siegnal szczytow w momencie, w ktorym stwierdzily, ze moga one dowolnie decydowac o zyciu lub smierci wlasnych dzieci. Dziecie nasze nie sa samodzielne. Wymagaja naszej stalej i intensywnej opieki. Ze wszgledu na rozwoj fizyczny i psychiczny ograniczane sa w sposob bardzo istotny jego prawa (takie jak prawa majatkowe, spoleczne, polityczne itp.). Co wiecej czlowiek nienarodzony nie istnieje z punktu widzenia prawa cywilnego (moze z wyjatkiem praw majatkowych nasciturusa) i w konsekwencji z punktu widzienia prawa administracyjnego. Do niedawna czlowiek nienarodzony nie byl dostrzegany takze przez prawo karne. Zmienilo sie to calkiem niedawno. Nie zmienia to jednak faktu, ze czlowiek zaczyna sie w momencie pierwszego podzialu zaplodnionego jaja w ciele kobiety. Naturalna konsekwencja tego faktu sa jednak watpliwosci dotyczace kontroli urodzin. Skoro czlowiek zaczyna sie w momencie pierwszego zjawiska mitozy, to dozwolone z punktu nienaruszania prawa do zycia, moga byc wylacznie metody regulacji niedopuszczajace do zaplodnienia. Zabronione zas wszelkie dzialania zmierzajace do przerwania ciazy - czyli zabojstwa plodu (bo jest to zabojstwo bez wzgledu na okres, w jakim zostanie dokonane). Jak widac nie ma w tym wywodzie za grosz tresci religijnych. Tak sie jednak zlozylo, ze Kosciol dysponuje ludzmi inteligentnymi i wychodzi z podobnego zalozenia, ze najwyzsza wartoscia jest zycie czlowieka. Stad przyjelo sie twierdzic, ze jest to poglad katolicki, choc zostal ukuty ewidentnie przez palantow wyznajacych zasade, ze kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam. Dlatego min i ja, choc nie jestem katolikiem, ani chrzescijaninem w ogolnosci reprezentuje identyczne poglady. Uznaje po prostu prawo do zycia za prawo podstawowe i najwazniejsze, bo bedace zrodlem wszystkich innych praw. Ad rem - Skoro najwazniejszym jest prawo do zycia, to jego ograniczanie jest mozliwe tylko w okolicznosciach absolutnie wyjatowych. W stanie wyzszej koniecznosci. Ma to wplyw na wszystkie dziedziny zycia spolecznego. Ale na najwazniejsze wyrosly problemy zbrodniarzy i dzieci nienarodzonych. W pierwszym zakresie prawo do zycia zbrodniazy powinno byc ograniczone prawem do zycia ewentualnych ofiar. W zwiazku z tym osoba, ktora narusza prawo innych do zycia sama nie ma prawa do zycia. Mimo to jednak podniosly sie glosy (reprezentowane nawet na tym forum), ze jest to niedopuszczalne. Skutek jest taki, ze najpierw rezygnowano z wykonywania orzeczonych kar (co juz bylo jawna niekonsekwencja a wiec i kpina z prawa) a potem zniesiono prawo orzekania kary smierci wogole. Wydawaloby sie, ze w tym zakresie sytuacja jest jasna: odbiera prawo do zycia - wiec sam nie powinien nim dysponowac. Duzo bardziej skomplikowana sytuacja wystepuje w sprawie aborcji. W tym przypadku zagrozenie prawa do zycia matki jest bowiem marginalna przyczyna dokonywania zabojstwa nienarodzonych. Znacznie czestrzymi powodami sa wady genetyczne i uposledzenie, gwalt, zagrozenie zdrowia matki. Jednak najczestrzym zjawiskiem jest zabojstwo z przyczyn ekonomicznych i spolecznych. Tzn matka uzna, ze nie posiada srodkow do utrzymania i wychowania dzecka. Czesto tez matka uznaje, ze dziecko stanowi istotna przeszkode w jej zyciu osobistym. Co to znaczy, ze dziecko bedzie "przeszkoda" zatem? Tak naprawde to jest to logiczne pustoslowie. Kazde dziecko ogranicza prawa ekonomiczne, wolnosc osobista i pozostale prawa swoich rodzicow. Tu jednak podnosi sie kwestia pracy, wyksztalcenia, uwarunkowan rodzinnych itp. Zawsze jednak przy tego rodzaju stwierdzeniach osoba decydujaca - czyli matka widzi wylacznie koniec wlasnego nosa zapominaja zupelnie o ty, ze jej nienarodzone jeszcze dztiecko tez dysponuje jakimis prawami. Przede wszystkim zac dysponuje prawem do zycia. Z tego powodu, zeby uzasadnic swoj partykularyzm kobiety zaczely chrzanic glupoty o stopniu rozwoju dziecka. Innymi slowy probowaly narzucic poglad, ze jesli istota nie jest zewnetrznie podobna do czlowieka to czlowiekiem nie jest. nastepnym etapem bylo uznanie mentalnosci dziecka - a wiec podniesiona zostala kwestia uksztaltowania mozgu. W kazdym jednak wypadku ignorowaly one zupelnie fakt, ze czlowiek nie jest cale zycie taki sam. Innymi slowy uznaly, ze jesli zabija gonsiennice, to nie wplynie to na prawa motyla. Mozna dlugo sie rozwodzic nad wartoscia takich stwierdzen. Pewne jest jedno - za podstaowy uznane zostaly wszelkie prawa kobiety a za drugozedne wszelkie prawa nienarodzonego dziecka. To jest ciemna strona kobiecej natury. Z jednej strony wychwala sie kobieca delikatnosc, madrosc zyciowa, poswiecenie dla potomstwa itp., swoja droga prawdziwe cechy, z drugiej zas zapomina sie o tym, ze sa tez one czesto samolubne w sposob zbrodniczy. Reasumujac - prawo dziecka do zycia, choc nie moze byc - to jest przedmiotem dyskuscji. Z czasem jednak sadze, ze dziecko zwyciezy, tak jak kiedys trzeba bylo walczyc o wolnosc osobista (a wiec i zniesienie niewolnictwa), prawo do posiadania, czy prawo do zycia ludzi urodzonych. W tej chwili jednak uznanie praw nienarodzonych dzieci przekracza granice ucywilizowania znacznej wiekszosci spoleczenstwa. Stad wprowadzenie zakazu takiego, jak obowiazuje w Polsce powoduje tylko powstanie podziemia przestepczego, ktore w strasznych warunkach (nie tylko higienicznych) zabija dzicie na zlecenie ich matek. Wyjbardziej pragmatycznym rozwiazaniem wydaje sie zatem dopuszczenie do aborcji i pojecie usilnej pracy nad ucywilizowaniem tych barbazyncow, ktorzy byc moze nie proponuja juz skladac swych dzieci w ofierze Bhaalowi, ale skladaja je w ofierze wlasnej proznosci, nieodpowiedzialnosci i pogardzie zycia wlasnych dzieci. Zamem mysle Mixer, ze tycy jak my w koncu wygraja. Ale moze to, niestety, zabrac troche czasu.

16.01.2002
10:29
[46]

Anek [ Generaďż˝ ]

ananke - no coz, mnie samej wydaje sie to dziwne. ale nie sadze, zeby reportaz byl fikcyjny. w polskich szpitalach dzieje sie wiele rzeczy, ktore nie powinny miec miejsca - moglabym napisac pare ciekawych opowiesci na ten temat. ale to moze w innym watku;)

16.01.2002
10:36
[47]

Anek [ Generaďż˝ ]

attyla - czy zatem jestes przeciwko aborcji niezaleznie od okolicznosci, czy dopuszczasz ja w skrajnych przypadkach, takich jak gwalt lub nieodwracalne uszkodzenie plodu?

16.01.2002
10:40
[48]

zarith [ ]

Attyla --> a mógłbyś mi odpowiedzieć na pytanie, które zadałem _mixcerowi? (Twoja córka ma 14 lat, zostaje zgwałcona, odwala jej od tego poważnie, okazuje się że jest w ciąży, świruje =już naprawdę konkretnie, i przychodzi do Ciebie żebyś wyraźił zgodę na aborcję. Co robisz?)

16.01.2002
10:46
smile
[49]

Joanna [ Kerowyn ]

Attyla -->piszesz "A ja to skończe, bo nie moge czytac tych bzdur." Obrażasz nas i to mocno. Sam piszesz bzdury - np autorytatywnie stwierdzając, że człowiek istnieje od pirwszego podziału komórki. Akurat dlaczego od tego momentu? A może od wniknięcia plemmnika, albo zagnieżdżenia jajeczka? - jeśli to ostatnie to pastylka wcześnie poronna nie jest aborcją. I twardo uciekasz od tematu - ciąża w wyniku gwałtu. Ponadto jesteś nie konsekwentny - jeśli życie dla ciebie jest taką wartością to czemu akceptujesz aborcję z powodów genetycznych? Przecież ludzie kalecy też mają prawo do życia? W Twoich oczach prawa do życia nie ma tylko zgwałcona kobieta - której obowiązkiem jest zapewnienie przetrwanie jakże cennego materiału genetycznego swego gwałciciela.

16.01.2002
10:53
[50]

Attyla [ Legend ]

Anek - aborcja nie moze byc uprawnieniem bezwarunkowym. Slowem prawo do zamordowania nienarodzonego dziecka powinno przyslugiwac wyłacznie w przypadku zagrozenia zycia lub zdrowia matki. Zarith - odpowiedzi juz powyzej. jezeli sytuacja ta moglaby doprowadzic do zagrozenia zycia, zdrowia fizycznego lub naruszenia konstrukcji psychicznej dziecka, to oczywiscie zgode taka bym udzielil. W kazdym innym przypadku zostalbym po prostu ojcem po raz drugi. Tzn. Nie mogloby to w zadnym stopniu wplynac na socjalizacje i wyksztalcenie mojej corki. Czyli, ze ja przejalbym wszystkie obowiazki ojca, zona zas matki. Corka zas uzyskalaby duzo mlodsza od siebie siostre. Mam nadzieje, ze odpowiedz cie satysfakcjonuje?

16.01.2002
11:00
smile
[51]

Joanna [ Kerowyn ]

Attyla --> znowu bzdury piszesz: " jezeli sytuacja ta moglaby doprowadzic do zagrozenia zycia, zdrowia fizycznego lub naruszenia konstrukcji psychicznej dziecka, to oczywiscie zgode taka bym udzielil" - a jak ciąża w wyniku gwałtu może nie doprowadzić do naruszenia konstrukcji psychicznej dziecka? Czy zgwałconej kobiety?

16.01.2002
11:04
smile
[52]

Anek [ Generaďż˝ ]

a wiec trzynastolatka bez ojca, z matka alkoholiczka, zgwalcona przez jej kolegow od flaszki tez powinna urodzic. przepraszam, ze wyciagam tak skrajne przypadki, ale juz naprawde nie wiem, co moze sklonic attyle do zastanowienia sie nad swoimi pogladami. cd. o 13-latce: powiesz attylo, ze dziecko moze dziewczynka oddac do adopcji. niezaleznie od tego, urodzenie dziecka w tak mlodym wieku zniszczy jej zycie. a co z depresja poporodowa? moze podetnie sobie z radosci zyly w trzy dni po porodzie? a moze skoczy z balkonu? w kazdym razie jej zycie albo sie skonczy, albo stanie sie koszmarem. jak mozna zyc, myslac o gwalcie, myslac o urodzonym dziecku, myslac o tym, ze kazdy mezczyzna moze wykorzystac, zranic..? co na to, attylo, mowi twoje poczucie prawosci? w imie czego ktokolwiek mialby tak cierpiec?

16.01.2002
11:07
[53]

zarith [ ]

Attylo --> :-)))))))))))) super. A więc ciąża po gwałcie u 14 latki to nie jest naruszenie jej konstrukcji psychicznej? :-))))))))))) Fantastycznie. Dołączam się do życzeń kogośtam a'propos Twojej córki. Bowiem jeśli zdażyłby się jej taki przypadek, w Tobie chyba oparcia by nie miała. Szkoda. No chyba że zrozumiesz, że życie to nie książki.

16.01.2002
11:32
[54]

diuk [ Konsul ]

Prawo do aborcji jest na tyle wdzięcznym tematem, że z każdą postawą można polemizować - i mieć rację (polemika będzie spójna, logiczna i akceptowalna przez dużą część społeczeństwa). Na jednym końcu skali jest całkowity zakaz aborcji, na drugim - prawo do aborcji do 18 roku życia płodu. Podobnie jest z prawem do zabijania bliźnich - na jednym końcu zakaz absolutny, a na drugim...? I tak sobie myślę, że pierwsze wynika z drugiego. Jeżeli ktoś "w zasadzie" nie zgadza się z prawem do zabijania bliżnich, ale dopuszcza szereg wyjątków (obrona konieczna, wojna, wyrok sądowy) - to i przy aborcji znajdzie szereg okoliczności na nią zezwalających. Ludzi, którzy akceptowali by absolutny zakaz zabijania - jest niewielu (o ile są w ogóle?). Ponieważ w demokracji decyduje zdanie większości - aborcja w jakimś zakresie była, jest i będzie dopuszczalna. Szkoda tylko, że nie można o zdanie zapytać samych zainteresowanych.

16.01.2002
11:32
[55]

jirian [ Pretorianin ]

Joanna --> amen, dodam tylko, ze to jest przeciez oczywiste, nasienie wyzszej meskiej 'polowy' swiata to wartosc nadrzedna w porownaniu ze zlamanym zyciem jakies dziewczyny. I nie, nie jestem feministtka ani nic z tych rzeczy, tylko wlasnie tak to brzmi.... facet ktory 1) nie zostal zgwalcony (nie wie, jaki to bol i upokorzenie) 2) nie bedzie musial w mekach rodzic dziecka tego, kto mu to crobil 3) nie bedzie musial cale swoje zycie patrzec w twarz temu dziecku (ewentualnie widzac twarz tamtego faceta)... 4) nie bedzie musial tlumaczyc dziecku, czemu inni maja tatusia, a ono nie... o tym ktos pomyslal? jak sie czuje DZIECKO, ktoremu w momencie zlosci nawet ta sama mama czy babcia oznajmi, ze znalazlo sie na swiecie, bo usuwac to zle? ze nikt go nie chce.... tak, bajki to bardzo ladna rczecz... tylko ze to nie Atylla musialby pokochac to dziecko... a to BEDZIE trudne. A co do usuwania z tak zwanych 'innych powodow'. Uwazasz, ze urodzenie dziecka to priorytet nadrzedny. Tylko niby dlaczego takie dziecko ma sie potem meczyc cale zycie z nieuleczalna choroba, spedzac je w szpitalu, nie wiedzac nawet, co to dziecinstwo? Albo ze jakakolwiek matka chcialaby patrzec na cierpienie swojego malenstwa... tylko dlatego ze jakis facet stwirdzil, ze usuwac nie wolno? I pewnie jewnie ty to jestes ten dobry facet, ktory nigdy nie zostawi dziewczyny w ciazy. A myslisz ze to latwo, gdy wszystcy cie wytykaja palcami, ze 'dalas sobie dzieciaka zrobic w wieku 15 lat', potem ksiadz w kosciele palnie gadke o niemoralnym prowadzeniu sie, kzda sasiadka ci to w oczy powtorzy. Myslisz, ze w tym wypadku to jest latwo to dziecko pokochac, normalnie wychowac? Jesli juz jestes za takim kategorycznym nie dla aborcji, to moze zrobisz cos zeby taka dziewczyna MOGLA urodzic i wychowac dziecko i aby ani ona ani dziecko nie byli przez cale zycie wytykani palcami? To jest bardzo latwo powiedziec, 'aborcji nie'.... ale to nie ty bedziesz zyl cale zycie z tym pietnem, ktore jest w dzisiejszej polsce bardziej widoczne, niz te wypalone zelazem byly w sredniowieczu. Nie rozumiem tylko, czemu to TY masz decydowac w sprawie, w ktorej jestes w najgorszym razie tylk dawca nasienia.... I tak, to w tym przypadku to dziewczyna/kobiera powinna moc decydowac, bez umoralniajacej gadki kogos, kto jej i tak nie jest i nigdy nie bedzie w stanie zrozumiec. Ty masz cokolwiek do powiedzenia tylko wtedy, gdy chcesz byc dla tego dziecka ojcem, wspierac ja i to dziecko. Wtedy rzeczywiscie nie edzie miala powodow, by nawet rozwazac aborcje. Wiesz, bo to jest bardzo latwo zwalic wine na ciemna strone kobiecej natury. A co z ciemna strona 'meskiej' w takim razie? Z wymiganiem sie od odpowiedzialnosci i zostawienie kobiety samej z problemem, zarowno w przypadku niechcianej ciazy, jak i wtedy, gdy okazuje sie, ze dziecko jest kaleka (myslisz, ze to malo takich, co zostawiaja zony, bo im sie chce 'normalnie zyc' a nie jezdzic codzien z dzieckiem do szpitala.... a wiec czemu matka w tym wypadku nie ma prawa do teg 'normalnego zycia'?), krzyczac rownoczesnie o tym, ze nie powinna usuwac? Dla zrobienia dziecka potrzebne sa 2 osoby, to czemu cala odpowiedzialnosc, moralna i finansowa, ma spadac tylko na jedna?

16.01.2002
11:34
[56]

Attyla [ Legend ]

To wnikniecie jest do przyjecia. A mowie o pierwszej mitozie dlatego, ze twierdza tak naukowcy - w tym genetycy. Poniewaz moja wiedza w tym zakresie jest niewystarczajaca dla oceny sytuacji, slucham madzejszych od siebie. Druga sprawa to wady wrodzone uprawniajace do aborcji. Nie wypowiadalem sie o stopniu deformacji, czy uposledzenia. Na tym sie nie znam, i odpowiedz na temat stopnia powinni udzielic specjaliscji. Ja po prostu dopuszczam mozliwosc aborcji plodu nie bedacego w stanie funkcjonowac samodzielnie (funkcjonowac - znaczy wykonawac funkcje zyciowe. Co do funkcji spolecznych, to z punktu widzenia teorii czlowieka jako istoty społecznej to tez byloby dopuszczalne) Jezeli urazilem, lub jak pisze Asienka obrazilem kogokolwiek swoim poprzednim postem to przepraszam. Nie to bylo moim celem. Po protu mam taki (moze zbyt ekspresyjny) sposob wyrazania swoich mysli. I teraz przepraszam na kilka godzin. Jestem zawalony robota, wiec przez czas jakis nie bede mogl odpowiadac. A wiec do mojego wielkiego powrotu!:-))))))))) (cos mi szwankuje siec, wiec nie wiem, czy przejdzie - proboje wyslac to od 0,5 godziny:-(((((() Na nowe posty: Asienko - nie wiem - to pytanie nie do mnie. Nie jestem ani lekazem ani psychiatra, zeby wypowiadac sie na takie tematy. Anek - tak, ze znanymi juz zastrzezeniami. Nie wiem, w praktyce byc moze aborcja bylaby mozliwa w kazdym przypadku, ale nie jestem uprawniony, zeby sie wypowiadac w kwestiach medycznych. Zarith - nie jestem fanatykiem. To raczej ty przejawiasz takie sklonnosci, skoro nie baczac na ocene stanu faktycznego zabijalbys wszystko, co zaczelo sie rozwijac.

16.01.2002
11:37
smile
[57]

Yarkabalka [ Pretorianin ]

a ja sie zgadzam z Attyla. co do aborcji: dlaczego zycie od podzialu? bo w momencie wnikniecia plemnika caly proces jeszcze nie musi odpalic. plemnik moze byc feralny (albo komorka jajowa). pierwszy podzial to poczatek nowego zycia. to nowe zycie jest zalezne przez ca 9 miesiecy od kobiety. jest trwale zwiazane (jak pasozyt) z nia. zeby miec prawo do kwestionowania jego praw, w gre musi wchodzic cos o podobnej wartosci. moze to byc zycie kobiety - jesli plod zagraza jej. wtedy trzeba wybrac (ona musi wybrac czy podejmie ryzyko). zgadzam sie tez, ze w wypadku gwaltu byloby to takze dozwolone. nie jestem kobieta, ale rozumiem, ze gwalt i ciaza wynikla z tego sa tak potwornym obciazeniem psychosomatycznym dla kobiety, ze moga zniszczyc jej zycie. wiec znow - zycie za zycie. w innych jednak wypadkach jestem przeciw. bieda bieda, ale rzadko jest tak, ze nowa geba do zywienia oznacza smierc innych / calej rodziny. u nas mozna dziecko oddac. a uszkodzenia plodu? jesli faktycznie poszedl system nerwowy, to urodzi sie roslinka, czyli nie czlowiek w zasadzie. lepiej faktycznie usunac ale uzywanie tego argumentu zbyt szeroko prowadzi do tego, ze w europie zachodniej potrafia argumentem do aborcji byc znieksztalcenia, ktore choc moze zycie utrudnia (zwlaszcza rodzicom w dziecinstwie), to z pewnoscia nie uniemozliwia zycia i samorealizacji dziecka. przy temacie aborcji jest jeszcze jedno ale: kobiety chca prawa do "wlasnego brzucha". jednak oznacza to wylaczne prawa dla nich: a co z ojcem? i jesli prawa w rece kobiet, to dlaczego obowiazki (alimenty) dalej na barki mezczyzn? jesli wywalczone zostanie szerokie prawo do aborcji dla kobiet, to chyba powinno za tym pojsc to, ze mezczyna, w wypadku ciazy kobiety jest winien jej tylko (o ile nie sa w zwiazku malzenskim lub konkubinacie) polowe sredniej ceny zabiegu usuniecia ciazy

16.01.2002
11:41
[58]

zarith [ ]

Attyla --> cyt .: Zarith - nie jestem fanatykiem. To raczej ty przejawiasz takie sklonnosci, skoro nie baczac na ocene stanu faktycznego zabijalbys wszystko, co zaczelo sie rozwijac. Rozpracowałeś mnie. Dziś, tylko w drodze do pracy, skopałem po brzuchach 2 baby w ciąży i wskoczyłem z butami do wózka z niemowlakiem. Poza tym strzelałem do ptaków, mówiłem nieparlamentarne słowa i nigdy nie byłem w kościele. Kajam się przed Tobą, Autorytecie. Amen.

16.01.2002
11:43
smile
[59]

massca [ ]

jaaaaaaaaasne klasyka internetowych dyskusji o aborcji : kobiety o gwałcie, ciąży i prawdziwym życiu a świetojebliwi chłopcy o plemnikach i mitozie. popieram w dyskusji wszystkie panie w tym watku. atylla - taka mala rada specjalisty od komunikacji - pisz krocej i bardziej tresciwie. nie wiem jak inni ale ja nie mialem sily zeby przebrnac przez tego kloca z godziny 10:25

16.01.2002
11:43
[60]

jirian [ Pretorianin ]

tak, oczywiscie....... a spora czesc nawet i tego by nie placila, bo alimentow unika jak ognia... czemu wiec decydowanie w rece panow, a wychowywac i kochac maja tylko kobiety? Bo to wlasnie tak bywa najczesciej w przypadku, gdy dziewczyna chce wykonac aborcje

16.01.2002
11:53
[61]

Anek [ Generaďż˝ ]

yarkabalka: "i jesli prawa w rece kobiet, to dlaczego obowiazki (alimenty) dalej na barki mezczyzn?" proste. zrobiles dzieciaka, nie chcesz dalej byc z laska, to plac za swoje niezdecydowanie.

16.01.2002
11:58
[62]

zarith [ ]

Anek --> myślę, że doskonale zdajesz sobie sprawę, że to tylko teoria. Mężczyzna ZAWSZED płaci alimenty a kobieta ZAWSZE opiekuje się dzieckiem, bez względu na okoliczności.

16.01.2002
12:04
smile
[63]

kiowas [ Legend ]

massca ---> ja juz dawno opowiedzialem sie w tej dyspucie po stronie pan (i to pomimo, ze jestem wojujacym katolikiem:)) A przez post Attyli rowniez nie udalo mi sie przebrnac:)

16.01.2002
12:05
[64]

Yarkabalka [ Pretorianin ]

Anek: "proste. zrobiles dzieciaka, nie chcesz dalej byc z laska, to plac za swoje niezdecydowanie." a wiec mamy tak: bylo milo, ale wpadka: - dziewczyna chce tego dziecka. obojetnie czy ja chce czy nie, to place alimenty. - ona nie chce - nie ma dziecka. nawet jesli ja bym chcial (a wolalbym aby zylo, nawet jesli mialbym przez to klopoty). ja tu nie mowie o niezdecydowaniu. mowie o braku mozliwosci wplywu na decyzje (przy liberalnym prawie do aborcji). a prawa = obowiazki. brak praw = brak obowiazkow

16.01.2002
12:06
[65]

zarith [ ]

Yarkabalka --> to zakazujemy aborcji, w takim razie. Niech obie płcie mają przes...ne (za błogosławieństwem Attyli :P)

16.01.2002
12:11
[66]

Anek [ Generaďż˝ ]

yarkabalka - jesli uwazasz, ze zrobienie dziecka dziewczynie, z ktora sypiasz, ale nie jestes w stanie sie porozumiec na plaszczyznie partnerskiej jest ok - to zal mi ciebie. takie zwiazki z gory sa skazane na porazke. dziecko nie powinno byc dzielem przypadku. a jego niezaistnienie nie powinno byc decyzja jednej strony, o ile sa dwie (ja mowilam o aborcji w odniesieniu do kobiet samotnych, czesto mlodych, oraz zgwalconych - majac ukochanego mezczyzne, nie chciaalbym miec dziecka z innym, zwlaszcza takim, ktory by mnie zgwalcil).

16.01.2002
12:12
[67]

potwór [ Pretorianin ]

Jestem zdecydowanie za aborcją. Między innymi dlatego jestem przeciw poglądom kościoła i prawicy.

16.01.2002
12:24
smile
[68]

kiowas [ Legend ]

potwor ---> glupszego tlumaczenia chyba juz nie mogles wymyslic...

16.01.2002
12:26
[69]

jirian [ Pretorianin ]

anek --> ale dla nich to nadal teoria. Dla niech to 'ciemna strona kobiecej natury', a faktu, ze to dziewczyna porzucona przez takiego bojownika o prawa nienarodzonych bedzie myslec o usuwaniu ciazy a nie taka, co ma oparcie w swoim partnerze, to oni sobie nie zdaja i raczej nie zdadza sprawe (dzieki bogu nawet na tej liscie widac, ze nie wszystcy faceci sa tacy...... wiec niektore dziewczyna na takie poparcie faktycznie liczyc moga)

16.01.2002
12:28
smile
[70]

Yarkabalka [ Pretorianin ]

Anek: nie jest az tak tragicznie :) nie uwazam, ze zrobienie dziecka z przypadku jest o.k. Dziecko powinno byc wspolna decyzja 2 ludzi zyjacych w trwalym, ustabilizowanym i dojrzalym zwiazku, majacym takze ekonomiczne podstawy, ludzi swiadomych obowiazkow ich czekajacych i gotowych je podjac. to jest ideal. jak jest 'wpadka', to jest zle. ale zabic takie dziecko - IMHO - to jeszcze gorzej. co do ciazy bedacej wynikiem gwaltu wypowiedzialem sie 2 posty wyzej. ja rozumiem, ze mowisz o kobietach raczej samotnych - lub takich, ktorych partner (seksualny) nie chce brac wspolodpowiedzialnosci za ciaze/dziecko. w zyciu to faktycznie jest tak, ze najczesciej facet ucieka od problemu, a kobieta nie moze (bo ma go w sobie). ale rozmawiajac o aborcji i wysuwajac postulaty zapomina sie, ze ojciec dziecka takze cos moze czuc, byc zwiazany z tym 'czyms'. a moze sami sobie zaslugujemy na to, aby o nas zapominac? cholera.

16.01.2002
12:35
[71]

jirian [ Pretorianin ]

Yarkabalka --> ale jesli facet cos czuje i jest z dzieckiem zwiazany, to czemu ma uciekac i zostawiac kobiete sama z problemem? Bo w takim normalnym zwiazku partnerka raczej nie bedzie arbitralnie podejmowac decyzji i bez powodu zabijac dziecko....

16.01.2002
12:45
[72]

Anek [ Generaďż˝ ]

yarkabalka - jesli dwie osoby zyja w dobrym, stabilnym zwiazku i chca miec dziecko, to zajscie w ciaze nie jest nieszczesciem. odniose to moze do siebie: co prawda uwazam, ze jeszcze nie czas na rodzenie dzieci (chcialabym miec dwojke, najchetniej blizniaki, no ale to sa marzenia, ktore albo sie spelnia albo nie) i nie osiagnelam tego pulapu materialnego, na ktorym moglabym o sobie powiedziec, ze mam czego chcialam. pomijam kwestie studiow, ktore bez zapalu usiluje doprowadzic do sensownego konca. ale gdybym teraz zaszla w ciaze... nie usunelabym dziecka, nawet bym nie pomyslala o tym. jesli ojciec dziecka chce miec dziecko, to niech utwierdzi swoja kobiete w przekonaniu o slusznosci tego zachowania. jesli planuje tylko myslec o tym, jak to moglby miec synka czy coreczke, ale zla kobieta usunela... to niech spada. do posiadania dzieci potrzebna jest miedzy innymi dojrzalosc umyslowa i emocjonalna.

16.01.2002
12:51
[73]

rooda [ Konsul ]

kiowas ----> tak z czystej teorii, nie zlosliwie - jak udaje Ci sie polazyc funkcje katolika i proaborcyjnowca ?:) Atylla ---> Generalnie jest ta, ze spoleczenstwo, wlasciwosci fizyczne itp. elementy nie dopuszcza zupelnej wolnosci czlowieka. Otoz to. I zaklada, ze wypowiadaja sie dorosli, a nie nienarodzeni. Wiec decyduja za nienarodzonych. Life is brutal, jak juz gdzies pisales. > Ale najwazniejszym prawem kazdego czlowieka jest prawo do zycia (tylko dzieki zachowaniu tego prawa mozliwa jest realizacja praw pozostalych). Tak. Jednak zdefiniuj najpierw pojecie 'czlowiek'. > Z tego punktu widzenia wszelka gadanina o aborcji to pustoslowie zmiezajace do odebrania tego podstawowego i w konsekwencji wszystkich innych praw okreslonej grupie ludzi. To zalezy. Dla mnie czlowiekiem mitoza niejest. Nie znam - powtarzam - naukowych opracowanw tej kwestii i prosilabym Cie o cytaty. Inaczej zdaje sie Twoj argument byc, z calym szacunkiem, malowatosciowy. > Po prostu partykularyzm kobiet siegnal szczytow w momencie, w ktorym stwierdzily, ze moga one dowolnie decydowac o zyciu lub smierci wlasnych dzieci. A dla mnie partykularyzm kolesi, ktorza maja dowolnie decydowac o zawartosci moich trzewi, niezaleznie od tego, jak ew. zawartosc tam trafila. > Co wiecej czlowiek nienarodzony nie istnieje z punktu widzenia prawa cywilnego (moze z wyjatkiem praw majatkowych nasciturusa) i w konsekwencji z punktu widzienia prawa administracyjnego. Otoz to. Nie znam praw wlasnosci nienarodzonych, dowodow tozsamosci nienarodzonych i kredytow nienarodzonych. Z jakich przyczyn ? Proste. BO ICH NIE MA. > Do niedawna czlowiek nienarodzony nie byl dostrzegany takze przez prawo karne. Zmienilo sie to calkiem niedawno. W jaki sposob ? Czyzby zabijajacy ciezrana otrzymywal wyrok x 2? Czemu dzieci z poronien nie maja grobow ani pogrzebow ? Czemu wreszcie kosciol nie chrzci plodow, skoro sa ludzmi w pelni uksztaltowanymi ? > Nie zmienia to jednak faktu, ze czlowiek zaczyna sie w momencie pierwszego podzialu zaplodnionego jaja w ciele kobiety. I wlasnie ten agrument nie ma ZADNEGO uzasadnienia medycznego. Tak zaczyna sie tylko szansa na czlwieka. Inaczej kazde poronienie powinno byc owocowac zaloba, pogrzebem i msza za dusze zmarlego. Oraz procesem spadkowym. > Jak widac nie ma w tym wywodzie za grosz tresci religijnych. Tak sie jednak zlozylo, ze Kosciol dysponuje ludzmi inteligentnymi Heheheheehehhe. W 198865 innych watkow, gdzie przewijal sie temat kosciola, sadziles zupelnie co innego - m.in. oskarzajac komunizm i chrzescijanstwo o wspolna ideologie. Z aborcja Ci to jakos nie przeszkadza. To sie nazywa konsekwencja. > i wychodzi z podobnego zalozenia, ze najwyzsza wartoscia jest zycie czlowieka. Wlasnie. Kazdego. Ale np. zgwalcona kobieta jako czlwoiek nie posiada watosci. Tudziez ososba, skazana na kare smierci, tez juz nie jest czlowiekiem - bo sie odczlowieczyla poprzez swa wine. Nieco to zawile, Atyllo. Jedni sa godni ycia, inni zupelnie nie. > Ad rem - Skoro najwazniejszym jest prawo do zycia, to jego ograniczanie jest mozliwe tylko w okolicznosciach absolutnie wyjatowych. I jak Atylli zgwalca corke, to taka okolicznosc zainstnieje. Tak samo z rozwodem. Wszystko, co sie toczy obok Twej rodziny, juz zasluguje na miano 'wyjatkowosci'. Ale u innych - skad. > matka widzi wylacznie koniec wlasnego nosa zapominaja zupelnie o ty, ze jej nienarodzone jeszcze dztiecko tez dysponuje jakimis prawami. Chcialabym, zebys zaproponowal w obecnym stanie gospodarczyn naszego kraju, jak: - zywic dzieci w ochronkach; - ksztalcic i zapewniac im miejsce do zycia; - zapewniac i milosc i wlasciwa opieke; - rodzinom zagroznym bieda pomagac finansowao w zwiazku np. z 15-tka pociech. Skad brac te pieniedze ? Jak to zrobic, by ominac panstwo opiekuncze [ktore pojecia i modelu nienawidzisz] i jednoczesnie stworzyc cale organizacje, ratujace zycie nienarodzonych ? Czy - moze sladem prawicowych debili - interesowac sie tylko okresem: zaplodnienie - narodziny ? A przez reszte lat klasc lache ? Najwazniejsze, ze uratowalismy mitoze. Zywy czlowiek, narodzony - wymagajacy opieki i pieniedzy, jest juz poza jurysdykcja. > To jest ciemna strona kobiecej natury. Aaaaaaaaaaaa ! Precz, szatanie. Precz, wy lubiezne stwory ! Zaraz bedziesz palil na stosach, jak widze. Polecam Czarownice z Salem, 20.01. na Polsacie. Tam mowia o zbiorowej histerii. > Zamem mysle Mixer, ze tycy jak my w koncu wygraja. Ale moze to, niestety, zabrac troche czasu. Taaak .... powroca slodkie czasy miksu [sorry, mixer] cesarstwa rzymskiego, niewolnictwa, sredniowiecza i inkwizycji. Moze tylko Atylla okazalby sie np. niewolnikiem, a nie panem prawnikiem, ale to juz temat na inna bajke. r

16.01.2002
13:01
smile
[74]

Yarkabalka [ Pretorianin ]

rooda: ciezko tez mowic o tozsamosci dopiero co narodzonego dziecka. /chyba ze mocno wierzymy w znaczenie genow, ale w takim wypadku odnosi sie to tez do zygoty/ anek, jirian: widze, ze wyrazilem sie nieprecyzyjnie. w krotkiej dywagacji o prawach i obowiazkach nie mialem na mysli ludzi zyjacych w zwiazku. myslalem o sytuacji, w ktorej w wyniku duzo plytszej (byc moze jednorazowej) znajomosci dziewczyna zachodzi w ciaze. teraz ona, i tylko ona, o ile pozwalamy na liberalna aborcje, podejmuje decyzje o urodzeniu dziecka lub aborcji. jesli teraz, na mocy takiego rozwiazania, przyjmujemy, ze do czasu X po zaplodnieniu zygota nie jest czlowiekiem, to przypisalismy wszelkie prawa do niego kobiecie. zadnych mezczyznie. on moze wyrazic chec opieki sie kobieta w ciazy/dzieckiem po urodzeniu. ale nie ma to zadnego wplywu na kobiete (pod wzgledem prawnym). ona ma w reku wladze, prawa do plodu. mezczyzna ich nie ma. w zwiazku z tym nie powienien miec obowiazkow w wypadku narodzin (o ile sie wczesniej nie zdeklarowal).

16.01.2002
13:08
[75]

jirian [ Pretorianin ]

tak, tylko ze kobiety nie sa z natury morderczyniami, i to nie jest tak, ze dziecko podlezy usunieciu chyba ze sa przyczyny, dla ktorych nalezy pozwolic mu zyc. Odwrotnie raczej.... wiec jezeli ojciec zadeklaruje chec opieki nad dziewczyna i jej dzieckiem... to naprawde nie widze powodu, dla ktorego nalezaloby ta ciaze usuwac.... ale sadze, ze jestes idealista........ bo BARZO czesto to wlasnie na deklaracjach pomocy sie konczy. I tak, zdaje sobie sprawe, ze sa wyjatki, ze zdaraja sie kobiety, dla ktorych dziecko jest tylko i wylacznie przeszkoda do usuniecia...... ale czy nie przyszlo ci do glowy, ze taka kobieta to usunie i tak i tak, bo sposob znajdzie, pieniadze zwykle tez...... tylko ze to wlasnie takie osoby sa wyjatkami, a liberalne prawo ich nie ziebi ani nie grzeje, a to mniej liberalne i tak moga obejsc...... natomiast stawia ono w sytuacji bez wyjscia wiele innych.

16.01.2002
13:15
[76]

rooda [ Konsul ]

jirian - otoz to. Radze tez pamietac o bardzo silnym lobby ginekologow, ktorym ustawa antyaborcyjna jest na reke wyjatkowo. r

16.01.2002
13:39
smile
[77]

kiowas [ Legend ]

rooda ---> ciezko, oj ciezko :)) Tak serio to staram sie jak moge sprostac wymaganiom swojej wiary, ale zdaje sobie sprawe, ze czasami jest to bardzo trudne, o ile nie wrecz niemozliwe. Fakt - w wielu apektach zycia duchowego i fizycznego chrzescijanina moglbym polemizowac z nauka Kosciola, ale dlatego tylko, ze musze godzic wymagania teorii z potrzebami praktyki. Nie znaczy to, ze latwo jest mi to odrzucac - staram sie po prostu szukac racjonalnego wytlumaczenia na to co robie. choc pewnie parokrotnie zostalbym przez niektorych ksiezy potepiony za moje czyny. Wierze jednak, ze Bog rozumie potrzeby mojego dzialania i wspiera mnie w tym.

16.01.2002
13:43
[78]

jirian [ Pretorianin ]

kiowas --> calkowicie cie popieram. Osobiscie wyznaje poglad, ze wiara w Boga i wiara w kosciol to dwie rozne rzeczy (i uzycie duzych i malych liter calkowicie zamierzone)

16.01.2002
13:43
[79]

Kamil [ Pretorianin ]

rooda>>> > Otoz to. Nie znam praw wlasnosci nienarodzonych, dowodow tozsamosci nienarodzonych i kredytow nienarodzonych. Z jakich przyczyn ? Proste. BO ICH NIE MA. prawa dzieci nienarodzone oczywiście mają, tylko ich realizacja z oczywistych przyczyny jest zawieszona do czasu ich narodzenia się (przy czym dziecko musi się narodzić żywe) - polecam lekturę art. 441' kc oraz art. 927 par. 2 kc > W jaki sposob ? Czyzby zabijajacy ciezrana otrzymywal wyrok x 2? w tej kwestii polecam lekturę art. 152 - 154 kk

16.01.2002
13:46
[80]

jirian [ Pretorianin ]

kamil --> czy w bajki tez wierzysz? Kodeks karny naprawde daje sie zarowno interpretowac, jak i stosowac na rozne sposoby.

16.01.2002
13:53
smile
[81]

kiowas [ Legend ]

jirian ---> nie wiem czy mnie dobrze zrozumialas. To nie jest tak, ze jestem jednym z tzw. 'wierzacych nie praktykujacych'. Chodze do kosciola, odmawiam pacierz, przestrzegam postu itd. Chodzi o to, ze stajac wobec takich problemow jak np. aborcja jestem zmuszony kierowac sie nie tylko doktryna Kosciola, ale takze wszelkimi okolicznosciami i wiedza, jakie posiadam. Czasami udaje mi sie to pogodzic, czasami tez nie. Z faktu, ze nie zawsze udaje mi sie byc dobrym chrzescijaninem wcale nie jestem zadowolony. Ale niestety rzeczywistosc bywa okrutna i trudna. Coz, jestem tylko czlowiekiem i popelniam bledy. Dlatego tez w przeciwienstwie do wielu 'swietych' katolikow ja za takiego sie nie uwazam. I tylko o to chodzilo w mojej wypowiedzi

16.01.2002
14:00
[82]

rooda [ Konsul ]

To moze tak. Aborcja nie jest i nie bedzie przyjemnoscia. To tragedia. Jezeli jest polaczona z inna tragedia - gwaltem, gwaltem kazirodczym, ciezkim uszkodzeniem plodu itd. - jest nia po trzykroc. Decyzja o pozbyciu sie ciazy pod wplywem fatalnej sytuacji zyciowej jest strasznym wyborem. Moge was zapewnic, ze akurat tzw. aborcja spoleczna nie istnialaby, gdyby kobiety te mialy wlasciwe warunki do zycia. Sa zawsze tez [juz tu o tym pisano] wynaturzenia - kobiety i mezczyzni, ktorzy parza sie jak kroliki bez zabezpieczen, a skrobanke traktuja jak pigulke. Tacy beda zawsze, a prawo - takie czy inne - tego nie zmieni. Moim zdaniem chodzi o wybor mniejszego zla. I wybor ten powinien byc. Dla idealow bowiem mozna poswiecic wiele istnien ludzkich - kobiet; zreszta tak sie dzieje. Ideologia ma czasami katastrofalny wplyw na ludzi - przyklady mozna by mnozyc. W ime tzw. slusznych wartosci niszczy sie wiele, takie klasyczne wylewanie dziecka z kapiela. r

16.01.2002
14:02
[83]

jirian [ Pretorianin ]

kiowas --> na odwrot :)) ja nie jestem przeciwniczka Kosciola (uwaga: tu duza litera) :)) tylko uwazam, ze oprocz jego nauk czlowiek powinien kierowac sie wlasnym osadem... Potepiam tylko nauki niektorych ksiezy (chociazby takie pietnowanie mlodej dziewczyny w ciazy oraz w tym samym czasie 'uswiadamianie' jej, ze usuwajac zostanie morderczynia, a nawet gorzej)... ale to jest tak, jak... powiedzmy pietnowanie wszystkich niemcow jako faszystow bo Hitler byl niemcem, czy uwazanie wszystkich arabow za terrorystow, wiec nie uwazam, ze caly Kosciol jest z gruntu zly i przeciwko Bogu... tylko jestem przeciwna postawie "wielu 'swietych' katolikow " :)

16.01.2002
14:12
[84]

Kamil [ Pretorianin ]

Jirian>>>>> taaaak, to był bardzo rzeczowy argument. U nas w Polsce jest tak, że wszyscy znają się na medycynie i prawie - bez względu na posiadane wykształcenie i kwalifikacje. Ty zdaje się należysz do osób, które znają się na prawie. Jeśli jednak zrezygnujesz z pytań o wiarę w bajki, to chętnie podejmę dyskusję. (dla jasności - jestem prawnikiem)

16.01.2002
14:15
smile
[85]

kiowas [ Legend ]

Kamil ---> to znaczy, ze znasz sie na medycynie? :))

16.01.2002
14:22
smile
[86]

Kamil [ Pretorianin ]

Kiowas>>>>> Dla Twojej informacji powiem, że na prawie i na aplikacji sądowej wykładów z medycyny nie uświadczysz (jest szczątek zaledwie, medycyna sądowa), nie jestem również lekarzem - amatorem. Nie, nie znam się na medycynie. :) (Doprawdy, czy taki wniosek można było wysnuc z mojej poprzedniej wypowiedzi? Może słowa - znają się - powinienem ująć w cudzysłów?)

16.01.2002
14:23
[87]

jirian [ Pretorianin ]

Kamil --> nie twirdze, ze znam sie na prawie....... ale znam zycie. Ale skoro prawo jest takie wspaniale, to powiedz mi cos: Moj brat rozwiodl sie z zona, maja synka, bratu przysluguje prawo do odwiedzin (sadowo wywalczone przeciwko kochanym dziadkom od strony matki)... ale jesli oni odmawiaja mu wstepu do mieszkania, to co on ma, policjanta za kazdym razem brac ze soba? Synka straszyc? I to by bylo na tyle odnosnie wspanialego i sprawiedliwego prawa.

16.01.2002
14:35
[88]

pedziwiatr [ Pretorianin ]

Mam ochotę na odrobinę zjadliwego humoru: Jak te Afganki rodzą i wychowują tyle dzieci przy tak tragicznej sytuacji życiowej?

16.01.2002
14:39
smile
[89]

Kamil [ Pretorianin ]

Jirian, nie zrozumieliśmy się. Ja nie twierdzę, że prawo jest wspaniałe. Bo takie nie jest. Podałem te przepisy tylko jako przykład, że takie są (i są stosownane możesz być tego pewna) nic więcej. Jako osoba stosująca prawo mam szczególnie dużo refleksji na temat jego niedoskonałości - uwierz mi. Dotykasz teraz szczgólnie bolesnego problemu jakim jest egzekucja sądownie przyznanych praw. Nie widzę tu jakiegoś szczególnego rozwiązania, jeżeli dziecko brata mieszka u dziadków to oni mogą wyjątkowo uprzykrzyć bratu życie, zawsze znajdą sposób na to. Jedyne co mi przychodzi do głowy to zastosowanie art. 1051 kpc - czyli grzywna nałożona przez sąd w celu przymuszenia (może być do oporu, może w końcu pójdą po rozum do głowy), a jeśli to nie poskutkuje to faktcznie przymusowe wykonanie uprawnień brata przez komornika- czyli de facto przez policję.

16.01.2002
14:41
[90]

rooda [ Konsul ]

Oto odpowiedz - Afganki rodza ok. 15, czesc umiera z niedozywienia, reszta wytluka bomby, wiec tam nadprodukcja embrionow jest zupelnie sluszna. Proponuje u nas tez wprowadzic Afganistan - bedzie swietny model do zastosowania. Obawiam sie jednak, pedziwiatr, ze nie bedziesz mial wtedy dostepu do sieci. Jedynie do mully, meczetu i Koranu. r

16.01.2002
14:41
[91]

zarith [ ]

pedziwiatr --> odpowiedź masz gdzieś powyżej, rodzą siódemkę a przeżywa trójka na przykład. Tylko oświeć mnie, gdZie był ten 'zjadliwy humor'?

16.01.2002
14:42
[92]

Patrokles [ Konsul ]

Obłudnicy!!!!! Mam na myśli tych obrońców aborcji, którzy wielokrotnie na łamach innych wątków występowali przeciwko wprowadzeniu kary śmierci, twierdząc, iż życie ludzkie jest wartością najwyższą. Widać bardziej cenicie życie zwyrodniałego mordercy, niż niewinnego dziecka. Postawmy sprawę jasno cała ta dyskusja w rzeczywistości dotyczy rozpowszechnionej w Polsce aborcji uzasadnionej względami ekonomicznymi i społecznymi. Natomiast podnoszone argumenty dotyczące usuwania ciąż powstałych w wyniku gwałtów na nieletnich mają na celu zaciemnienie rzeczywistego obrazu i odwrócenie uwagi od sedna problemu. Sam się dziwie, że orendownicy aborcji nie posunęli się w swojej argumentacji dalej i za przykład nie podali małoletniej zgwałconej przez pijanego ojca, obciążonego wadami genetycznymi i chorego na AIDS. Podobnie mydleniem oczu jest rozstrzyganie kwestii momentu powstania życia. Problem to czysto akademicki i bez znaczenia. W rzeczywistości większość aborcji dokonywanych jest w takim czasię od zapłodnienia, gdy nikt przy zdrowych zmysłach nie wątpi w to, że ma do czynienia z żyjącym człowiekiem. Wracając do kwestii problemów emocjonalnych zgwałconej, noszącej w sobie owoc gwałtu. Kto wam powiedział, że podjęcie decyzji o zamordowaniu dziecka przyniesie ulgę i ukojenie matce. A może przywrócenia równowagi psychicznej należało by szukać w uśmierceniu gwałciciela. Chyba jednak nie, przecież kary śmierci nie ma bo jest nieetyczna a życie jest wartością najwyższą. Trzeba wobec tego zabić dziecko. I jeszcze jedno uzasadnienie dokonania aborcji wykryciem wad genetycznych i rozwojowych płodu jest doskonałym posunięciem, którego konsekwencją powinno być wprowadzenie eutanazji już żyjących obciążonych analogicznymi wadami.

16.01.2002
14:43
[93]

zarith [ ]

rooda --> gratuluję koleżance refleksu :-)))

16.01.2002
14:45
[94]

jirian [ Pretorianin ]

a ja na to pytanie dodam dwa swoje.......... 1) ile tych afganek robi sobie skrobanki? najczesciej nielegalnie u wiejskich babek 2) i co, myslisz, ze to o tyle lepiej urodzic to dziecko by umarlo z glodu? i samej na to patrzec? Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak, nasienie panow i wladcow musi przetrwac! Widac, ze tego typu kwestie moralne sa dla ciebie calkowicie obce. przepraszam, ale ja tez mialam ochote na odrobine zjadliwego humoru A oprocz, one wyboru nie maja, i musza albo robic skrobanke 'wiejska' albo zabijac niemowle (a co, myslisz, ze takie sie nie zdarza, to poczytaj sobie o zabianiu niemowlat plci zenskiej w indiach - przede wszystkim i krajach muzulmanskich). A tak, pewnie ze rodza... tylko chyba w tym wypadku humanitarnie bylo by usunac, niz po urodzeniu zabic. A my podobno jestesmy krajem cywilizowanym, z rozwinieta technologia.... wiec wybor sie pojawia.

16.01.2002
14:48
smile
[95]

Anek [ Generaďż˝ ]

Patrokles: "I jeszcze jedno uzasadnienie dokonania aborcji wykryciem wad genetycznych i rozwojowych p?odu jest doskona?ym posunie˛ciem, którego konsekwencja˛ powinno byc´ wprowadzenie eutanazji juz˙ z˙yja˛cych obcia˛z˙onych analogicznymi wadami. " gdyby to stalo sie prawem, bylbys pierwszym, ktorego sie zastrzeli w majestacie prawa. wkladasz mnie, roodej, joannie i paru innym osobom w usta jakies klamstwa. moze zacytuj nasze wypowiedzi, z ktorych wynika to, co powiedziales? a w ogole, to proponuje ci zlozyc cv z listem motywacyjnym do radia co ma ryja. albo nie, bez listu motywacyjnego - wydruk twojej powyzszej wypowiedzi powinien im wystarczyc. w czasie rozmowy kwalifikacyjnej wspomnij cos o "bezboznikach" i "cywilizacji smierci".

16.01.2002
14:51
[96]

jirian [ Pretorianin ]

kiowas --> wiesz juz co mialam na mysli? (czytajac wypowiedz Patroklesa) niektorzy ludzie naprawde mysla, ze to latwo wychowac dziecko, ktorego sie nienawidzi...... tylko i wylacznie dlatego, by cenne nasienie gwalciciela (co, plemnik to tez zycie przeciez! to moze juz usunmy antykoncepcje, bo to tez mordowanie plenmikow, nie mowiac juz o tych dzieciach, co to by sie mogly urodzic)

16.01.2002
14:53
[97]

jirian [ Pretorianin ]

anek --> byle nie zapomnial dodac o upodleniu mlodego pokolenia i o tych nierzadnicach, co zachodza w ciaze bez slubu, to wtedy bedzie pelny obrazek, a oprocz tego dostanie sie na 100%

16.01.2002
14:54
[98]

pedziwiatr [ Pretorianin ]

Wyjaśnię, na czym mój zjadliwy humor na tym polega Otóż model afgański był w Europie bardzo długo popularny. Wystarczy przeczytać pierwsze lepsze opracowanie historyczne tego tematu. Ale przy przyjęciu postaw proaborcyjnych w czasie,gdy w Trzecim Świecie ludzi rozmnażają się jak króliki model afgański wróci do Polski razem z uchodźcami, choćby z Afganistanu,tylnymi drzwiami

16.01.2002
14:56
[99]

jirian [ Pretorianin ]

pedziwiatr --> i to oznacza, ze my mamy sie mnozyc jak kroliki i zalac polske i cala europe zanim nas ktos uprzedzi? gratuluje pomyslowosci!

16.01.2002
14:56
[100]

Joanna [ Kerowyn ]

Patrokles --> ja jestem zdecydowaną zwolenniczką kary śmierci i zarazem za dopuszczeniem aborcji w przypadkach skrajnych, przy równocześnie szerokim dostępie do wiedzy i środków antykoncepcyjnych - co jest naskuteczniejszym sposobem zapobiegania aborcji. A w ogóle te dwa problemy nie mają wielu punktów stycznych. Dyskusja o karze śmierci jest własciwie dyskusją o skuteczności działań resocjalizujących skazanego - bo gadanie o prawie do życia jest tylko zamydlaniem jej. Zresztą, jeśli uważasz, że prawo do życia jest w przypadku przestępców wartością najwyższą to proponuje rozbrojenie policji :-)

16.01.2002
14:57
[101]

rooda [ Konsul ]

Patrokles --- Ty zapewne masz na drugie Rockefeller i w sytuacji, kiedy Twa zona urodzi roslinke, bedzie Cie stac na utrzymanie jej oraz ooiekunki, rehabilitantki i calego zestawu lekarzy i medykamentow - co daje, about 10.000 zl miesiecznie przy obecnej koniunkturze. Co do reszty - bierzesz antybiotyki ? Korzystasz z nowoczesnej medycyny ? Oraz interenetu ? Po co ? To tez osiagniecia cywilizacyjne tego 'wstretnego konsupcyjnego i zlaicyzowanego swiata'. Dla mnie istnieje roznica pomiedzy usunieciem 2-mies. plodu, a ucieciem glowy czlowiekowi na wozku inwalidzkim. Co do kary smierci - ja ja dopuszczam. W okreslonych przypadkach. Tak samo jak aborcje. I tak samo w obu wypadkach mam watpliwosci. Uwazam, ze to ludzkie. Natomiast za nieludzkie uwazam ideologiczne frazesy kolesia, ktory nie ma macicy, a dysponuje jedynie instrumentem do zapladniania, zrzucajac cala odpowiedzialnosc ze ew. krzywdy na wlascicielki macic. r

16.01.2002
14:58
[102]

pedziwiatr [ Pretorianin ]

jirian->>Ja nie tyle krytykuję aborcje, co model demograficzny 2+1 czy 2+0 do którego ona często prowadzi

16.01.2002
14:59
[103]

Anek [ Generaďż˝ ]

pedziwiatr - no i...? po pierwsze, nie widze specjalnego zwiazku miedzy twoim zapytaniem a tym, co powiedziales teraz. oczywicie pomijajac to, ze tu i tu mowisz o afganistanie. w polsce raczej nikt nie wpadnie na to, zeby rodzic dzieci w opor, jak jedno samochod przejedzie czy nazre sie pinesek, to jeszcze zostanie tuzin do odchowania. ja wole miec jedno czy dwoje dzieci, planowanych, ktore kocham i o ktore sie troszcze, niz blizej nieokreslona ilosc dzieci, z ktorych polowa nie doczeka wreczenia dowodu osobistego.

16.01.2002
15:02
[104]

jirian [ Pretorianin ]

pedziwiatr --> i co z tego? wiesz, ten model to nie tyle wina aborcji, co stosunku spoleczenstwa....... a to juz jest pare panow ktorzy zaloza rodzine zamiast latac po panienkach i plodzic potomkow... rooda --> wiesz, wynajecie opiekunkki to jedno... a ja bym jeszcze sie zastanowila nad patrzeniem codziennie, jak to dziecko sie meczy i mysleniem, ze to moja wina, bo to ja je wydalam na swiat.

16.01.2002
15:03
[105]

Anek [ Generaďż˝ ]

pedziwiatr again - to zacznij od siebie i wyprodukuj osobista druzyne futbolowa. albo tuzin, dla rownego rachunku. nie kaz komukolwiek podazac twoim sladem. in case you didn't notice - prawo do aborcji to mozliwosc a nie przymus. pojmujesz roznice miedzy twoim a moim podejsciem?

16.01.2002
15:07
smile
[106]

pedziwiatr [ Pretorianin ]

Dobrze pojmuję różnicę, chciałem tylko zwrócić uwagę na różnicę mentalności, to wcale nie muszą i nie są moje poglądy!!!! A jak na razie Fundusz Ludnościowy ONZ wiele sukcesów na polu ograniczania przyrostu ludności w krajach Trzeciego Świata nie zanotował.... A myśli, które rzuciłem na forum to taka niewesoła hipoteza, i niech taką pozostanie!

16.01.2002
15:09
[107]

jirian [ Pretorianin ]

aha, i jako dodatek: w okreslonych przypadkach popieram aborcje i eutanazje (jak czlowiekowi juz nie chce sie zyc z bolu, to wole racze uwonic go od cierpien niz stwirdzic, ze to bog go pokaral, niech wiec cierpi), oraz kare smierci, bo czemu niby seryny morderca ma sobie zyc wygodnie reszte zycia na koszt panstwa i smiac sie w oczy rodzinom tych, ktorych zabil...... omijajac juz fakt, ze panstwo na to nie stac.

16.01.2002
15:20
[108]

Attyla [ Legend ]

Ech Elfiniu... "(...)wypowiadaja sie dorosli, a nie nienarodzeni. Wiec decyduja za nienarodzonych. Life is brutal, jak juz gdzies pisales" Czyli, ze nieobecni nie maja racji... Dzieci i ryby nie maja glosu itp. tak? Poniewaz male w macicy nie posiada jeszcze daru lub przeklenstwa wymowy, to mozna zrobic z nim co sie zywnie podoba tak? Super! Slowem, wystarczy nie wezwac oskarzonego na rozprawe i mozna z nim zrobic co sie chce? Chocby wyslac na szafot? Piekne jak na wojowniczke za zycie niewinnych bandytow:-))))). Pozwoll jednak, ze ja na ten temat bede mial inne zdanie. "Dla mnie czlowiekiem mitoza niejest" Dla mnie tez. Trodno wszak, by proces podzialu byl czlowiekiem :-))))))) (wiem, czepiam sie slowek jak ostatni gowniaz - ale nie moglem sie pochamowac:-)))))))))))))) A tak w sumie to racja. Jajko to nie to samo co kura. Z kury sie robi rosol, a z jajka jajecznice:-)))))) Tak samo z kobiety urodzonej i doroslej robi sie naloznice, a z nienarodzonej zapychacz do rur kanalizacyjnych? No tak, z punktu widzenia uzytecznosci to nie to samo. A tak swoja droga to ciekawe jak daleko moze siegnac pogarda dla zycia. Zwlaszcza cudzego. Cytowac nie bede, bo jak juz mowile, to opinia wypowiedziana w czasie pewnego programu w Radio BIS. Literatura medyczna mnie nie intersuje, wiec moja wiedza na ten temat jest oczywiscie pobiezna i pelna luk. Ale wlasnie z tego powodu nie mam wlasnego zdania a opieram sie na opiniach fachowcow. "A dla mnie partykularyzm kolesi, ktorza maja dowolnie decydowac o zawartosci moich trzewi, niezaleznie od tego, jak ew. zawartosc tam trafila. " Sorki Elfiniu, ale o zawartosci Twoich trzewi decyduje natura. Z tego co wiem nie jest ona kolesiem:-)))))). Moze Ci sie to nie podobac ale kiedys i ty bylas tawartoscia trzewi swojej matki i tez nie decydowal o tym zaden facet. Prawdopodobienstwo zajscia w ciaze, nawet bez pigulek jest, jak zama pewnie wiesz, i tak bardzo niewielkie. Otoz to. Nie znam praw wlasnosci nienarodzonych, dowodow tozsamosci nienarodzonych i kredytow nienarodzonych. Z jakich przyczyn ? Proste. BO ICH NIE MA A czego nie ma? Tych dowodow osobistych, wlasnosci itp. bzdur? No tak. Nie ma ich. Ale w ten sam sposob mozna powiedziec o dzieciach do 18 roku zycia. Moze zatem wprowadzimy prawo pozwalajace decydowac kobiecie, kto bedzie w jej domu? Oto propozycja - "w przypadku, gdy osoba fizyczna nie osiagnie 18 roku zycia, matka ma prawo pozbawic ja zycia z powodow spolecznych lub majatkowych". Trzeba bedzie nad tym jeszcze troche popracowac, ale tak swoja droga, to trzeba zebrac 50 000 podpisow i zglosic inicjatywe ustawodawcza. W jaki sposob ? Czyzby zabijajacy ciezrana otrzymywal wyrok x 2? Czemu dzieci z poronien nie maja grobow ani pogrzebow ? Czemu wreszcie kosciol nie chrzci plodow, skoro sa ludzmi w pelni uksztaltowanymi ? A dlaczego prawo Hilderyka wprowadzalo za zabicie szewca grzywne w wysokosci bodaj 10 grzywien srebra, a za zabicie rycerza bodaj czy nie 200? Poza tym polskie prawo karne nie przewiduje kumulacji sankcji. W takim przypadku odpowiada sie porostu za zabojstwo. Zreszta tak samo jes w przypadku zabicia jednoczesnie 2 osob. Co do praktyki sadowej nie bede sie wypowiadal, bo niezajmuje sie sprawami karnymi. Co do grobow i pogrzebow - to zdziwilabys sie. Znam wiele pochowkow dzieci nienarodzonych. Co do chrztu - to zapytaj jakiegos ksiedza. Nie znam sie na prawie kanonicznym. No i nie ma to zadnego znaczenia dla sprawy. I wlasnie ten agrument nie ma ZADNEGO uzasadnienia medycznego. Tak zaczyna sie tylko szansa na czlwieka. Inaczej kazde poronienie powinno byc owocowac zaloba, pogrzebem i msza za dusze zmarlego. Oraz procesem spadkowym. Co do pogrzebow i mszy to powtarza. Zdziwilabys sie. Moze ty traktujesz poronione plody jak zdechlego kota - wielu ludzi nie. Co do procesu spadkowego, to dziecko musialoby miec ustanowiana kuratele na majatek uzyskany przed urodzeniem. Ale jezeli mialoby to miejsce, to czemu nie? Co do medyki, to nie jestem lekarzem. Ty, z tego co wiem tez nim nie jestes. W 198865 innych watkow, gdzie przewijal sie temat kosciola, sadziles zupelnie co innego - m.in. oskarzajac komunizm i chrzescijanstwo o wspolna ideologie. Z aborcja Ci to jakos nie przeszkadza Teraz to juz mocno przesadzilas... Nigdy i nigdzie nie stwierdzilem, ze ideologia chrzescijanska byla tworzona przez idiotow. Moglem mowic, ze ewangelie byly pisane przez niewyksztalconych ludzi swojej epoki, nie dysponujacych nawet wystarczajaca wiedza historyczna. Ale tylko w watku o wartosci Biblii jako zrodla historycznego. Kiedys, kiedy bylem mlodym i nieopierzonym smarkaczem, moze i mi sie zdazalo mowic, ze to a to jest glupie. Ale to dlatego, ze nie wiedzialem o czym mowilem. Od czasu, gdy zapoznalem sie z dzielami ojcow chrzescijanskiej filozofii przestalem tak twierdzic. Moglem sie z nimi niezgodzic, ale nigdy nie stwierdzilem, ze byli glupi. Zas podobienstwo tych ideologii z punktu widzenia spolecznego istnieje niezaprzeczalnie. Sek w tym, ze nie ma w tym nic glupiego. To jest po prostu dziwne i nieracjonalne. Wlasnie. Kazdego. Ale np. zgwalcona kobieta jako czlwoiek nie posiada watosci. Tudziez ososba, skazana na kare smierci, tez juz nie jest czlowiekiem - bo sie odczlowieczyla poprzez swa wine. Nieco to zawile, Atyllo. Jedni sa godni ycia, inni zupelnie nie. Nie ma w tym nic zawilego. Wolnosc do zycia jednego czlowieka zostala naruszona przez innego. Jezeli istnieje pewne prawdopodobienstwo, ze moze sie to powtozyc dla ochrony prawa do zycia innych jednostek pozbawia sie zycia jednostki zagrazajacej. I jak Atylli zgwalca corke, to taka okolicznosc zainstnieje. Tak samo z rozwodem. Wszystko, co sie toczy obok Twej rodziny, juz zasluguje na miano 'wyjatkowosci'. Ale u innych - skad. Zanim to powtorzysz, wroc, prosze do lektory moich postow. Mysle, ze przestaniesz walic takie puste frazesy ad hominem. Chcialabym, zebys zaproponowal w obecnym stanie gospodarczyn naszego kraju, jak: Gdybym umial robic te diabelne linki... W kazdym razie wypowiadalem sie juz, co sadze o obecnym stanie tego spoleczenstwa, i zwiazanych z tym rozwiazan. Poczytaj, zanim jeszcze raz wrocisz do tego tematu. Aaaaaaaaaaaa ! Precz, szatanie. Precz, wy lubiezne stwory ! Zaraz bedziesz palil na stosach, jak widze. Polecam Czarownice z Salem, 20.01. na Polsacie. Tam mowia o zbiorowej histerii. Hmmmmm... Gdzie ja pisalem cos o paleniu kobiet? To, ze jestes przedstawicielka barbarzynstwa iscie fenickiego nie przedstawia zadnych watpliwosci. Jednak tacy jak ty niedlugo wymra, jak wymarli zwolennicy niewolnictwa... Taaak .... powroca slodkie czasy miksu [sorry, mixer] cesarstwa rzymskiego, niewolnictwa, sredniowiecza i inkwizycji. Moze tylko Atylla okazalby sie np. niewolnikiem, a nie panem prawnikiem, ale to juz temat na inna bajke Co, zabraklo argumentow, wiec zabralas sie do wysmiewania mojej osoby? Zycze dobrej zabawy.

16.01.2002
15:33
[109]

jirian [ Pretorianin ]

Atylla --> Nie ma w tym nic zawilego. Wolnosc do zycia jednego czlowieka zostala naruszona przez innego. Jezeli istnieje pewne prawdopodobienstwo, ze moze sie to powtozyc dla ochrony prawa do zycia innych jednostek pozbawia sie zycia jednostki zagrazajacej. BRAWO! wybijmy wszystkie kobiety, zeby ktorejs nie przyszlo na mysl dokonac aborcji! to na zawsze rozwiaze problem!

16.01.2002
15:49
[110]

zarith [ ]

Attyla --> przypomnij sobie Swoją odpowiedź na moje pytanie a'propos tej 14letnie córki, później przeczytaj to o pustych frazesach, a później zastanów się o co Ci chodzi.

16.01.2002
15:58
[111]

rooda [ Konsul ]

Sorry Atylla, ale mnie nie przekonales. Zaden argument medyczny nie padl z Twojej strony - a cytowanie audycji z radia, o ktorym nawet nie slyszalam - to tak, jakbym cytowala 'Przyjaciolke". Co do Twojej niedotykalskiej w sieci coreczki - juz nie raz udowodniles, ze chronienie jej za wszelka cene jest dla Ciebie priorytetem do tego stopnia, ze zapominasz o swoich idelalach. I bede to z luboscia wypominac. Ja zdechle koty chowam z naczelna im doza szacunku, bo je kocham. Co do prawa kanonicznego - kosciol nie chrzci embionow, czym wykazuje jak zwykle swoj falsz. I koniec - mi nie zabraklo argumentow. Ja mam caly czas taki same. Probuje tylko wysmiac Twa teksnote za czasami, ktore do naszych nijak nie przystaja i udowodnic Ci, ze konserwatyzm wymrze predzej, niz my - feministki. Bowiem swiat sie - na szczescie - laicyzuje. A terrorysci tylko w tym - paradoksalnie - pomoga. Zawsze bede uwazac, ze 200, 500 i 5.000 lat temu nie bylo slodko i nie da do czego wzdychac. Tobie tez to radze, bo mogloby sie okazac, ze pasalbys gaski, panie mecenasie. I nie uwazam tego za uderzenie w rozmowce, nie naciagaj. r

16.01.2002
16:23
[112]

AnankE [ PZ ]

patrokles--> kilka pytan. Zetknales sie kiedys w realnym zyciu z ofiara gwaltu? Zajmowales sie kiedykolwiek terapia takiej osoby? Ukonczyles jakies szkolenie dotyczace przemocy? Masz wiedze z zakresu psychologii dotyczaca tej kwestii? Bo jesli nie to Twoja opinia w tym wzgledzie to jedynie zalozenia wziete z sufitu. ... i troche offtopic: Przyznam sie, ze nie potrafie spojrzec na ofiare gwaltu z punktu widzenia litery prawa. Dlaczego? System sadowniczy nie sprzyja ofiarom przemocy. Nie mamy bladego pojecia ile zgwalconych kobiet nie zglasza tego faktu. Nie wspominajac o gwaltach malzenskich, w sformalizowanych zwiazkach, w czterech scianach wlasnego domu. btw w podanym przeze mnie przykladzie pierwsza proba samobojcza miala miejsce po pierwszej rozprawie. Zbieg oklocznosci?

16.01.2002
16:28
[113]

rooda [ Konsul ]

AnanKE - coz,przyznam sie z bolem, ze sie zgadzam z Toba w 200 % :) Panowie, powtarzam - dlaczego z zapalem godnym lepszej sprawy z taka zacietoscia bronicie owocu gwaltu, nie broniac jego ofiary ? I probujecie udowodnic, ze dziecko z gwaltu to piekny efekt 'milosci' dwojga ludzi ? r

16.01.2002
16:43
[114]

jirian [ Pretorianin ]

poniewaz oni uwazaja, ze wy przeceniacie 'szkody moralne' ktore moze poniesc kobieta w wyniku gwaltu. Dla nich to po prostu pojecie abstrakcyjne i wyjasnianie czegokolwiek jest po prostu niemozliwe. Moze rozmowa z taka dziewczyna by im pomogla..... ale raczej by zaszkodzila jej, i to bardzo. Ale naprawde trudno winic kogos, ze nie jest w stanie zrozumiec pojecia czysto dla niego abstrakcyjnego (jakbym ja sie czul gdyby to mnie to spotkalo)... albo jest po prostu na tyle przyzwyczajony do pol-instrumentalnego traktowania kobiet (np. w domu przy garach, glosu nie ma, pan i wladza decyduje o wszystkich wazniejszych sprawach)... ze raczej nie jest przyzwyczajony do mysli, ze maja one jakies uczucia.

16.01.2002
16:46
[115]

Attyla [ Legend ]

Fascynacja osiagnieciami nie jest Elfiniu tesknota za czasami. Ja poprostu twierdze, ze Rzymianie skonstruowali system polityczny, ktory po wprowadzeniu kilku niezbednych poprawek moglby byc systemem najdoskonalszym. To wszystko Prawo kanoniczne. powtarzam nie znam. Ale znamo kogos, kto zna. Zapytam i o sam zakaz i o przyczyny jego obowiazywania. Podejzewam, ze jest to zwiazane z ograniczeniami fizycznymi, tzn raczej trodno namazcic olejem i oblac woda embrion w macicy matki. Zas kiedy sie znajdzie na zewnatrz jest juz za pozno, zeby chrzcic albo namaszczac. Jezeli chodzi o to to nie ma w tym ani nic dziwnego ani nic niekonsekwentnego, skoro chrzci sie osoby zyjace. No tak... Kota szanujesz, a wlasnego dziecka juz nie. Nareszcie wszystkie elementy ukladanki wskoczyly na swoje miejsce!:-)))) Radio Bis to radio publiczne stworzone w celach popularyzacji nauki. Daje niesamowite ilosci nesamowitych programow o kulturze i nauce (np. pare dni temu byl super program o Wankowiczu). Ogolnie jedna z najlepszych stacji radiowych jakie znam. Zwlaszcza, ze sa tez lekcje angielskiego :-))) i paru innych jezykow i moje ukochane powiesci dzwiekowe (teraz jest Silaczka). Goraco polecam. mysle, ze kiedy je poznasz wyzbedziesz sie tego protekcjonalnego tonu, jai wyczowam w Twoim poscie (chyba, ze jestem przewrazliwiony;-)))))) Ojej! Ty jak sie czegos czepisz... Ale coz powtorze jeszcze raz. Nie istnieja prawa, ktore mozna zastosowac w kazdych warunkach. I dotyczy to tak mnie,i mojej corki jak i kogokolwiek innego. Jesli nie rozumiesz tego, to juz nic wiecej nie jestem w stanie powiedziec. W kazdym razie z zasadami jest jak z woda. W temp. 10 st. Cel lejt plynna, w temp. -10 st, Cel jest zamarznieta a w temp 110 st. Cel jest gazem. Zatem jezeli lezaz nakaze mi picie alkoholu lub branie narkotykow (jezeli bedzie to zmierzalo do leczenia a nie np. do zmniejszenia bolu) to bede pil alkohol i bral narkotyki, chociaz w stanie normalnym nigdy tego nie zrobilem, bie robie i nie bede robil. Nie jestem fanatykiem. Jestem sceptykiem i uznaje prawa relatywizmu. To wszystko. Nie znaczy to jednak, ze nie moge miec swoich pogladow, ktorych zawsze bede przestrzegal, o ile sytuacja ekstremalna nie bedzie wymagala ode mnie elastycznosci.

16.01.2002
16:47
[116]

rooda [ Konsul ]

Faktycznie, biorac pod uwage te zarciki z roznych watkow, jakoby kobieta byla tylko narosla na pochwie. I gromkie smiechy roznych takich odmozdzonych. Za to dzieciaczkow bronia chetnie. r

16.01.2002
16:48
smile
[117]

Attyla [ Legend ]

A przed czym mamy bronic owa ofiare? Procz targniecia sie na zycie owocu oczywiscie? zatem mozemy to zrobic zwiatujac ofierze rece w nadgarstkach:-)))))))

16.01.2002
16:51
[118]

potwór [ Pretorianin ]

Kiowas ja się nie mam z czego tłumaczyć

16.01.2002
16:52
[119]

jirian [ Pretorianin ]

aha, no skoro Atylla tez sie zgadza... to faktycznie wiem do czego w sredniowieczu on tak bardzo teskni, czasow gdy kobiety praw wyborczych nie mialy, sziedzialy w domu i gotowaly smaczne obiadki.... wiecie co, mnie tej jego corki naprawde szkoda.

16.01.2002
16:54
[120]

rooda [ Konsul ]

Tak, Atyllo. Juz ulozyles ukladanke - ale sie przyznam i tak. Jestem kobieta-kotem. Rodze koty, a ludzkie dzieci zagryzam. Powtarzam - dla mnie owoc gwaltu nie jest moim dzieckiem [moze Ty lubisz 'tatusiowac' takim pomiotom]. Dla mnie to bachor, ktory powinien przestac istniec natychmiast, bowiem o jego powstaniu zadecydowala natura wbew mojej woli i wymuszono na mnie kontakt fizyczny z kims, z kim nie jestem zwiazana. Skoro to wszystko jedno, skad sie biora cudne dzieciaczki, ktorym bije serduszko w 20 dniu ciazy, to po co pary ? malzenstwa ? randki ? Ja nie musze znac potencjalnego ojca, on mnie. Stworzmy cos na ksztalt przychodni - zapladnialnie. Beda tam przychodzily panie z owulacja, rozkladaly nogi i siuuup. Niewazne jak - wazny efekt. Zygota. dziecko. dzieciaczek. dziudzius. Trzeba go kochac i szanowac. Oby zycie nie kazalo Ci sie przekonywac o tym, ze jest inaczej. Moze zaczniesz jeszcze przytaczac poglady markojurkowe, gdzie podobno w czasie gwaltu nie zachodzi sie w ciaze ? r

16.01.2002
16:57
[121]

jirian [ Pretorianin ]

rooda --> chyba troche przesadzasz... owoc gwaltu tez jest dzieckiem... tylko ze ani matka nie zasluguje na to, by w mekach je urodzic a potem codziennie na nie patrzec... ani dziecko nie zasluguje na jej nienawisc z tytulu tego, ze sie urodzilo, pietno owocu gwaltu i cala reszte, ktora sie z tym wiaze... wiec usuniecie ciazy jest w tym wypadku raczej kompromisem, ktory naraza obie strony (i matke i dziecko) na mniejsze cierpienia.

16.01.2002
16:57
[122]

Attyla [ Legend ]

Nie Jirian to co innego. My po prostu kladziemy na jednej szali wagi zycie czlowieka a na drugiej stres sponiewieranej, zgwalconej kobiety. I jakby nie robic, zywsze wychodzi na to, ze zycie jest bardziej wazkie niz dobre lub zle samopoczucie. Proste

16.01.2002
16:59
[123]

AnankE [ PZ ]

rooda--> wyglada na to, ze dozylysmy sadnego dnia. ;) jirian--> to chyba do konca nie tak. Sprawy takie prowadza rowniez sedziny i niewiele to zmienia. To raczej system skonstruowany jest w bezduszny zupelnie sposob, tak ze rozprawa to trauma dla zgwalconej. Taki "gwalt" na sucho za pomoca slow. I zdarza sie nawet tak, jak w znanym mi przypadku, ze dopiero interwencja postronnego psychologa doprowadzila do tego, zeby dziewczyna nie musiala zeznawac w obecnosci sprawcow (gwalt zbiorowy).

16.01.2002
16:59
[124]

jirian [ Pretorianin ]

szczerze? ja bym sie raczej wolala nie urodzic, niz zyc ze swiadomoscia, ze jestem owocem gwaltu i moja matka mnie nienawidzi... takie dziecko nie jest w stanie ani pokochac, ani uwierzyc, ze ktos bylby w stanie kochac je.... a co z tego wynika, ani zalozyc normalnej rodziny, ani byc ssczesliwe. Ja wiem, ze ono zasluguje na to, zeby zyc... ale naprawde sadze, ze ludzie rodza sie dla jakiegos innego celu niz cierpienie... i zarowno matka, jak i dziecko w tym wypadku ucierpia bardziej, jesli dziecko sie narodzi.

16.01.2002
17:02
[125]

jirian [ Pretorianin ]

ananke --> wyjasnij, jaka z moich wypowiedzi komentujesz...... bo mam trudnosci z odpowiedzia, bo wlasciwie nie wiem, co mi probujesz wyjasnic :))

16.01.2002
17:04
[126]

AnankE [ PZ ]

Attylo--> "dobre lub zle samopoczucie" zgwalconej?! Szczerze powiedzawszy odebralo mi mowe. : /

16.01.2002
17:04
[127]

zarith [ ]

zgadzam się z jirian. Attylo, raz jeszce wrócę do mojego przykładu. Więc najpierw mówisz, że własnej córce dziecko byś pozwolił usunąć, ale innym nie? Bo ja Cię zapewniam, że gwałt to nie tylko 'stres'. Stres, stary, to ja przeżywam jak się spóźnię do pracy.

16.01.2002
17:06
[128]

Attyla [ Legend ]

markojurkowe? A co to jest? A dziecko jest tego, kto sprawuje nad nim opieke, anie che ja sprawowac. Wazne jest kto dziecko tuli, daje mu dom, strawe, milosc a nie kto uzycza mu macicy. Jesli kobieta zgwalcona nie chce tego dziecka, to nie zrezygnuje z praw rodzicielskich. Takie dziecko zostanie samo przez 2-5 miesiecy (tj. w czasie kwarantanny i procesu adopcyjnego). Wiem, ze latwo jest zabic. Ale zyci tez jest trodno. Wiec co? Popelnisz samobojstwo? Powiem tylko, ze dac zycie, to naprawde male piwo w porownania do wychowania i wyprowadzenia kogos takiego na ludzi. Nikt wam nie kaze opiekowac sie waszymi dziecmi. Chodzi tylko, zeby zapomniec o wlasnym komforcie, gdy zagrozone jest zycie ludzkie. Jest tyle par bez szans na dziecko, ze kazda z nich blogoslawilaby was za zrzeczenie sie praw rodzicielskich. Akurat to jest proste. A na tym skonczy sie to wasze "macierzynstwo" z przymusu. Naprawde nie trzeba zabijac. Wystarczy zyc i dac zyc innym.

16.01.2002
17:07
smile
[129]

rooda [ Konsul ]

Atylla kolejny raz potwierdzil - gwalt i jego konsekwencje to kwestia dobrego lub zlego samopoczucia. Cos jak - przeziebienie. Czy katar. Ot, takie tam strzykanie w biodrze. BAGATELIZUJESZ BOL, Atyllo. Niejednokrotnie piszesz o tym, ze czlowiek jest silny i ze wmawianie mu, ze jest inaczej, powoduje to, ze nie chce mu sie walczyc. Gdyby tak bylo - po co psychiatria ? Psychologia ? Wymyslono te dyscypliny, bowiem wg Ciebie [jak juz zdazylam przeczytac nie raz] nie istnieja: - sklonnosci genetyczne do czegokolwiek; - stan uzaleznieniania, definiowany jako choroba; - traumy z dziecinstwa [zaprzeczasz Freudowi]; - bol psychiczny; - stres. Najwyrazniej dla zgwalconej masz podobna rade, jak dla zyjacych w celibacie - jak to bylo ? Aha - "Wystarczy o tym nie myslec". Powtarzam - oby Twa chowana w tym swietle coreczka nigdy nie musiala sprawdzac, jak to realia nie pasuja do ideologii. r

16.01.2002
17:09
[130]

AnankE [ PZ ]

jirian--> "poniewaz oni uwazaja" zrozumialam jako mezczyzni ogolnie, "ze wy przeceniacie" kobiety ogolnie. Czyzbym to blednie zinterpretowala?

16.01.2002
17:11
[131]

Attyla [ Legend ]

A jak to nazwiesz AnenkE? Czy nie chodzi tu o stan ducha? Jezeli tak, to reszta jest tylko kwestia semantyki. Mozesz to nazwac jak Ci sie zywnie podoba. Ale rzeczy sie od tego nie zmienia, prawda? Zarith - szczerze mowiac mam juz dosc. Zaczynasz wyprowadzac mnie z rownowagi. Zatem mala prosba. Zanim odezwiesz sie do mnie ponownie poczytaj to co pisalem. Dopiero wtedy bierz sie za pisanie. Skonczylem

16.01.2002
17:22
[132]

Dagger [ Legend ]

Wątek się rozrósł aż ciężko przeczytać ( no cóż sam jestem winien że nie czytałem od początku - a może należało od razu dokonać aborcji) Teraz parę wyjaśnien ==>Attyla za zabójstwo dwóch lub więcej osób (czasem zwane w literaturze morderstwem) odpowiada się ciężej tj zagrożenie od 12 do dożywocia (w porównaniu do - od 8 do dożywocia).Niestety nie wiem jaka jest praktyka w sprawach z zabójstwem ciężarnej Ciesze się że ktoś zauważył problem istnienia ojca ( Yarkabalka ) bo jest to trochę prawniczy problem tj. jakkolwiek byśmy nazwali zygotę to nie należy ona do kobiety , nie składa się też tylko z jej materiału genetycznego więc co z tego wynika - nie może ona sama decydować o losie "tego czegoś". Ciekawe jak rozwiążą ten problem przy okazji ochrony kodu genetycznego,informacji genetycznej - planowanej w Unii Europejskiej. Co do pierwszego podziału komórki moim zdaniem dyskusyjne jest mówienie o człowieku ale jest to odrębny od kobiety byt - jeszcze trochę a będzie można "donosić" płód poza macicą - trwają nad tym badania -czyżby nie był nierozerwalnie związany z kobietą? Co do spraw dotyczących zgwałcenia nieletniej uważam że należy rozwiązywać je ad casu czyli badając okoliczności każdego przypadku .Co do zgwałconej córki to córki nie posiadam przynajmniej na razie i trudno mi sobie taką sytuacje wyobrazić notomiast nawet jakbym w takiej sytuacji zmienił poglądy to inna jest tego przyczyna .To tak jak nienawidzić terrorystów "z zasady" potępiając ich metody ,a nienawidzić ich bo zabili kogoś bliskiego. PS.A tak w ogóle to o ciąże trzeba się martwić przed a nie po i odnosi się to do obojga partnerów.

16.01.2002
17:23
smile
[133]

pedziwiatr [ Pretorianin ]

Przeczytałem sobie dyskusję jaką prowadziłem raz jeszcze. Teraz się nie dziwię, że mi adrenalina podskoczyła i straciłem ochotę na wszelką wymianę zdań z : Anek "pedziwiatr again - to zacznij od siebie i wyprodukuj osobista druzyne futbolowa. albo tuzin, dla rownego rachunku" agrument ad personam Czy ja propagowałem model rodziny wielodzietnej? Czy KAZAŁEM, czy choć PROPONOWAŁEM coś takiego??? jirian : "pedziwiatr --> i to oznacza, ze my mamy sie mnozyc jak kroliki i zalac polske i cala europe zanim nas ktos uprzedzi? gratuluje pomyslowosci! " Gratuluję pomysłowości! Czytając w cudzych myślach,szczególnie w moich, nigdy na tym dobrze nie wyjdziesz! Odpowiedź na twoje pytania: 1) Zacytuję siebie : "Otóż model afgański był w Europie bardzo długo popularny. Wystarczy przeczytać pierwsze lepsze opracowanie historyczne tego tematu. " 2) Zjadliwy, naprawdę zjadliwy humor. Ale gdybym tak myslał, jak mi Anek imputuje to w Europie by się to nie zdarzyło-pudło i to podwójne Uważam, że zostałem tak potraktowany przez niezrozumienie., więc wyjaśnię: Zakwestionowałem moim pytaniem pewną postawę życiową, nic więcej. A takie pytanie to płachta na byka. Jeśli jest inaczej, to wyjątkowo chamsko zostałem potraktowany :( Z tej to mentalności wywodzi się m.in aborcja i max jedno dziecko, więc oberwało mi się od zwolenników pierwszej......... Ale i tak Sokrates gorzej skończył :))))))))

16.01.2002
17:24
[134]

AnankE [ PZ ]

Zmienia Attylo i to w duzym stopniu. Im mlodsza zgwalcona tym wieksze konsekwencje zdrowotne (do bezplodnosci wlacznie), nie tylko psychiczne. A wracajac do psychiki to bardzo czesto dzieje sie tak, ze zgwalcone nastolatki zaczynaja mowic o tym dopiero jako dorosle kobiety, nawet po kilkudziesieciu latach. To rzutuje na cale ich zycie. Na podejscie do relacji damsko-meskich, czy nawet zalozenie rodziny i funkcjonowanie jako kobieta w ogole. Przyznasz chyba, ze to dalekie od dobrego lub zlego samopoczucia. qrcze musze znikac. moze pozniej tu zagladne

16.01.2002
17:30
[135]

rooda [ Konsul ]

Oto prawdziwa historia Brigit Bardot, opisana w jej biografii. BB nie chciala byc matka - swiadomie. Jej 2 [3] maz zadecydowal za nia inaczej. Wyczekal na moment owulacji [sa lata 50, Francja jest katolicka, pigulki na razie brak, na rynku jest niewiele srodkow anty], po czym ja zgwalcil [w domu, grzecznie]. Po tym milym spotkaniu, ktore wszak jest tylko kwestia zlego samopoczucia, zamyka zone w pokoju, nie dajac jej dostac sie do lazienki, aby mogla wyirygowac pochwe [irygacja - stara metoda anty, malo skuteczna. Polegala na plukaniu pochwy kwasnym roztwotem - octu, soku z cytryny itp.]. BB zachodzi. Po czym przez 3 mies. wiezi ja wraz z rodzina, aby BB nie mogla opuscic Francji i dokonac abocji. Przez nastepne miesiace aktorka slyszy "Jak poczujesz ruchy dziecka, napewno je pokochasz" - pierwsza jej mysl po chwili, gdy je czuje - "Boze, mam w sobie pasozyta. To zjada mnie od srodka jak rak". Potem mowia: "Jak je urodzisz i zobaczysz, to na pewno je pokochasz". Podczas porodu BB wrzeszczy , by zabierali od niej jak najszybciej tego bachora. 40 lat pozniej synek z oburzeniem konstruuje autobiografie, gdzie wyrzuca matce, iz byl niekochany. I ze jedyna mila chwila z ich zycia to ten moment, gdy sztucznie wyszczerzona BB pokazuje syna fotoreporterom. Tak Atyllo - jezeli uwazasz, ze 9-miesiaczna meka noszenia w sobie owocu "tak malo przyjemniej historii, ale tylko w ramach samopoczucia, jaka jest gwalt' jet latwa - znoszenie fizycznego, psychicznego i finansowego kosztu tego procesu w imie jakis smiesznych zasad - to na serio jestes odmozdzony. Pozdrawiam zatem Twa zone i corke, ktore z radoscia spelnia role inkubatorow dla zlewek spermy kazdego, komu przyjdzie na to ochota bez ich zgody. r

16.01.2002
17:57
[136]

Kamil [ Pretorianin ]

Dagger>>> ==>Attyla za zabójstwo dwóch lub więcej osób (czasem zwane w literaturze morderstwem) odpowiada się ciężej tj zagrożenie od 12 do dożywocia (w porównaniu do - od 8 do dożywocia).Niestety nie wiem jaka jest praktyka w sprawach z zabójstwem ciężarnej masz rację, ale tu nie o to chodzi, kwalifikowana forma przestępstwa z art. 148 par.3 kk dotyczy wyłącznie przypadków kiedy sprawca zabija (jednym czynem - to wazne, dwa czyny i więcej to dwa zabojstwa i więceji; wtedy jest kara łączna) więcej niż jedną osobę. Na gruncie tego przepisu za człowieka przyjmuje się osobę od chwili narodzin - nie poczęcia - do chwili zgonu. Jeżeli chodzi o zycie nienarodzonych to jest to poddane ochronie przepisów od art. 152 do 154 kk. Nigdy zabójstwo matki noszącej w łonie dziecko (i równiez tego dziecka) nie będzie kwalifikowane na podstawie art. 148 par 3 kk. Zresztą jest to temat na dłuższa wypowiedz, zależy wiele od tego co sprwca obejmował swoim zamiarem itp. itd.

16.01.2002
18:05
smile
[137]

Kamil [ Pretorianin ]

Rooda, czy dlatego, że opisana w biografii, to prawdziwa? Akurat gwiazdom wielkiego ekarnu wybujałej wyobraźni odmówić nie można... (abstrachuje tu zupełenie od tematu poruszanego w twoim poście)

16.01.2002
18:18
[138]

Dagger [ Legend ]

==>Kamil O to właśnie mi chodziło w poście że nie wiem jak sądy kwalifikują płód - gdyby kwalifikowały jako człowieka to mogłoby dojść do takiej sytuacji jaką opisuje .

16.01.2002
18:20
[139]

jirian [ Pretorianin ]

AnankE --> obawiam sie, ze tak :) chodzilo mi o obecne tutaj panie i teych z obecnych panow, ktorzy z nimi polemizuja dowodzac, ze kobieta jest warta mniej od swojego nienarodzonego dziecka (alebo sa blizcy udowadniania tego). Wiem, ze nie da sie ani tych, ani drugich pogladow prypisac ani wszystkim mezczycnom, ani wszstkim kobietom :)) Attyla --> skoro tyle par chce miec dziecko, to czemu niby w sierocincach zawsze jest za malo miejsc, za duzo dzieci, za malo pieniedzy... i czemu procent adopcji dzieci uposledzonych jest sladowy? przeciez takie dziecko to tez czlowiek.... a jednak musi cierpiec, traktowane jak przedmiot, zalezne od panstwa i opiekunow, niekochane.... tylko dlatego, ze ktos uwazal, ze usuniecie ciazy to zle. Ja sie calkowicie zgadzam, ze zle.... tylko skazywac takie dziecko na cierpienie to moze i lepiej z twojego puntku widzenia, bo honor, poglady, wiara i te sprawy... ale raczej nie z punktu widzenie dziecka. A a propos tego, ze nie nalezy wierzyc w ta historie o BB... moze i nie, nie jestem specjalnie obeznana z zyciem wielkich gwiazd... ale ile z nich naprawde pokazuje sie z rodzina? robia zdjecia, spedzaja czas razem, nie wysylaja dzici, by kstalcili je obcy ludzie... zajmuje sie nimi zamiat wynajac nianke? A w tym ostatnim przypadku to co, wynika, ze dziecko wlasnie to nianki nalezy? bo to wlasnie ona wstaje w nocy, tuli i usypia.

16.01.2002
21:20
[140]

Anek [ Generaďż˝ ]

jak malo kiedy, pismo twoj styl mnie zainteresowalo. maja pare rad dla kobiet przed 35 rokiem zycia. dodatkowo, jest ciekawy artykul wizaacy sie z omawianym przez nas tytulem. podaje linka. kamil - a gdyby to byla historia o kowalskiej czy nowakowej, szybciej bys uwierzyl? to sobie podstaw nazwisko. i poczytaj statystyki pod podanym przeze mnie adresem.

17.01.2002
08:29
[141]

zarith [ ]

Attyla --> zawsze czytam tego, z kim polemizuję. Nie dziwię się, że zaczyna Cię męczyć ta sytuacja, bo lawirowanie w tym co zdążyłeś napisać może być męczące. Ale, proszę, zwróć uwagę że nie jestem jedynym który zwraca Ci uwagę na Twoje błędy i niekonsekwencje.

17.01.2002
09:33
[142]

Attyla [ Legend ]

Zarith - to nie sa MOJE bledy i niekonsekwencje, tylko TWOJA WYOBRAZNIA. Tak sie sklada, ze rzeczy, ktore podajesz NIGDY nie napisalem. Nie mam wiec ochoty robic za twojego psychoterapeute, zwlaszcza, ze nie mam do tego przygotowania merytorycznego. Kamil - dzieki za analize. Chce Ci tylko zwrocic uwage, ze nie o tym rozmawialismy. Ktos (bodaj czy nie Elfina) twierdzil, ze za skazanie 2 osob mamy wyrok + wyrok. Moja odpowiedz dotyczyla tego i tylko tego. Zaglebianie sie w doktryne prawa karnego i tlumaczenie czym jest kara laczna nie miala po prostu sensu. Stad moja wypowied byla cokolwiek niekompletna i zbudowana na znacznym uogolnieniu. Elfiniu - czemu miala sluzyc ta wzruszajaca historia synka BB, ktory mial trodne dziecinstwo? Bo ja znam conajmniej kilka przypadkow, w ktorych dziecko nie pochodzi z gwaltu a skutek jest jednakowy. Jest nawet cos takiego (nie pamietam nazwy medycznej), ze matka odrzuca ze wstretem urodzone dziecko tuz po porodzie. Zdaza sie. Najlepsze wtedy jednak jest to, ze taka najpierw odrzuca dziecko, a potem nie zrzeka sie praw rodzicielskich, dzieki czemu dziecko de facto skazane jest na 18 lat domu dziecka. Sa tez w historii przyklady tego, ze matki potrafily zabic wlasne dzieci. Dla wladzy, majatku, a nawet dla kochanka. Jezeli ma to czegos dowodzic, to chyba tylko tego, ze w ogolnej masie znajduja sie takie popaprance, tak jak w ogolnej masie normalnych ludzi znajdzie sie kilku schizofrenikow. A tak wogole to slaszalem o BB jako o kobiecie wiele opinii. Zadko ktora byla pozytywna. Jirian - to proste. Pisalem o tym juz, ale dla Ciebie sie powtorze:-)))))). To kwestia praw rodzicielskich. Kobieta moze sie ich zrzec w calosci. Moze tez oddac dziecko do rodziny zastepczej. W pierwszym przypadku matka nie ma zadnej kontroli nad dzieckiem. Co wiecej dziecko nawet jej nie zna. Mozna dzieki temu zbudowac (wazna zwlaszcza dla dziecka) iluzje, ze jest fizycznym potomkiem swoich rodzicow (pewnie wielu z nas mialo w dziecinstwie leki, ze nie jest dzieckiem swoich rodzicow, tylko zostal adoptowany). Sek w tym, ze przypadkow zrzeczenia sie praw rodzicielskich to pewnie znacznie mniej niz 2-3% ogolu dzieci. Takie dzieci znajduja rodzine niemal natychmiast (zwykle to tylko kwestia kwarantanny i procesu adopcyjnego. Rodzice tych dzieci, ktorych los tak Cie martwi nie zrzekli sie swoich praw rodzicielskich. Onie po prostu oddali dzieci do domu dziecka. Chodzi tu z zasady o stan temporalny, w ktorym matka ma nadzieje, ze dziecko odbierze. To chyba naturalne, ze nie ma wielu chetnych na taki "interes". AnankE - to tylko kwestia koncentracji emocji. Nic poza tym. Druga sprawa to ta, ze o dobrym lub zlym samopoczuciu mowilem w stosunku do osob majacych uksztaltowana psychike. Dzieci to inna para kaloszy. To dlatego nie okreslam sie w tym zakresie. Nie mam po prostu pojecia o psychologii dziecka. Na ten temat jak i wiele innych zwiazanych z tematem powinni wypowiedziec sie fachowcy. Tu nie ma miejsca na ideologie. Tu trzeba po prostu dokladnie badac kazdy przypadek.

17.01.2002
09:56
smile
[143]

Joanna [ Kerowyn ]

Attyla - ja tu się już nie udzielam, bo mi ręce opadają (niebezpiecznie blisko kabury :-)) ). Ale jak słyszę "tu trzeba prostu dokladnie badac kazdy przypadek" w stosunku do dzieci, oraz "ze o dobrym lub zlym samopoczuciu mowilem w stosunku do osob majacych uksztaltowana psychike" to muszę ci napisać, że niestety Twoja zdolność do empati jest zblizona do tej którą miał Wielki Inkwizytor. Proponuje zamień sie z Rothonem na nicki. Ilustrissimus princeps do ciebie nie pasuje

17.01.2002
09:57
[144]

zarith [ ]

1. [16.01] 16:57 Attyla [Ilustrissimus princeps] Nie Jirian to co innego. My po prostu kladziemy na jednej szali wagi zycie czlowieka a na drugiej stres sponiewieranej, zgwalconej kobiety. I jakby nie robic, zywsze wychodzi na to, ze zycie jest bardziej wazkie niz dobre lub zle samopoczucie. Proste [16.01] 16:59 jirian [Generał] szczerze? ja bym sie raczej wolala nie urodzic, niz zyc ze swiadomoscia, ze jestem owocem gwaltu i moja matka mnie nienawidzi... takie dziecko nie jest w stanie ani pokochac, ani uwierzyc, ze ktos bylby w stanie kochac je.... a co z tego wynika, ani zalozyc normalnej rodziny, ani byc ssczesliwe. Ja wiem, ze ono zasluguje na to, zeby zyc... ale naprawde sadze, ze ludzie rodza sie dla jakiegos innego celu niz cierpienie... i zarowno matka, jak i dziecko w tym wypadku ucierpia bardziej, jesli dziecko sie narodzi. [16.01] 17:04 AnankE [PZ] Attylo--> "dobre lub zle samopoczucie" zgwalconej?! Szczerze powiedzawszy odebralo mi mowe. : / [16.01] 17:04 zarith [Guybrush] zgadzam się z jirian. Attylo, raz jeszce wrócę do mojego przykładu. Więc najpierw mówisz, że własnej córce dziecko byś pozwolił usunąć, ale innym nie? Bo ja Cię zapewniam, że gwałt to nie tylko 'stres'. Stres, stary, to ja przeżywam jak się spóźnię do pracy. [16.01] 17:30 rooda [CLOCKWORK Orange] Oto prawdziwa historia Brigit Bardot, opisana w jej biografii. BB nie chciala byc matka - swiadomie. Jej 2 [3] maz zadecydowal za nia inaczej. Wyczekal na moment owulacji [sa lata 50, Francja jest katolicka, pigulki na razie brak, na rynku jest niewiele srodkow anty], po czym ja zgwalcil [w domu, grzecznie]. Po tym milym spotkaniu, ktore wszak jest tylko kwestia zlego samopoczucia, zamyka zone w pokoju, nie dajac jej dostac sie do lazienki, aby mogla wyirygowac pochwe [irygacja - stara metoda anty, malo skuteczna. Polegala na plukaniu pochwy kwasnym roztwotem - octu, soku z cytryny itp.]. BB zachodzi. Po czym przez 3 mies. wiezi ja wraz z rodzina, aby BB nie mogla opuscic Francji i dokonac abocji. Przez nastepne miesiace aktorka slyszy "Jak poczujesz ruchy dziecka, napewno je pokochasz" - pierwsza jej mysl po chwili, gdy je czuje - "Boze, mam w sobie pasozyta. To zjada mnie od srodka jak rak". Potem mowia: "Jak je urodzisz i zobaczysz, to na pewno je pokochasz". Podczas porodu BB wrzeszczy , by zabierali od niej jak najszybciej tego bachora. 40 lat pozniej synek z oburzeniem konstruuje autobiografie, gdzie wyrzuca matce, iz byl niekochany. I ze jedyna mila chwila z ich zycia to ten moment, gdy sztucznie wyszczerzona BB pokazuje syna fotoreporterom. Tak Atyllo - jezeli uwazasz, ze 9-miesiaczna meka noszenia w sobie owocu "tak malo przyjemniej historii, ale tylko w ramach samopoczucia, jaka jest gwalt' jet latwa - znoszenie fizycznego, psychicznego i finansowego kosztu tego procesu w imie jakis smiesznych zasad - to na serio jestes odmozdzony. Pozdrawiam zatem Twa zone i corke, ktore z radoscia spelnia role inkubatorow dla zlewek spermy kazdego, komu przyjdzie na to ochota bez ich zgody. r Jak rozumiem, o to Ci chodzi, Attylo. Tutaj właśnie masz te rzeczy których 'nigdy nie pisałeś'. Jak rozumiem, teksty Ananke, roodej, jirian też sobie z palca wyssałem. Niezłą mam wyobraźnię, nie?

17.01.2002
10:52
[145]

Patrokles [ Konsul ]

Anek. Obłudnikami nazwałem nie tych wszystkich, którzy popierają aborcję na łamach tego wątku, lecz tych spośród nich, którzy oponowali przeciwko wprowadzeniu kary śmierci ze względów humanitarnych. Cywilizacja śmierci to fakt, czy chcesz tego czy nie. Poza tym termin ten stworzyła osoba mądrzejsza ode mnie jak i od Ciebie, powszechnie szanowana i uznana powszechnie za autorytet. Dlatego drugi raz zastanów się zanim zaczniesz nim szermować. Jirian Ja nie wiem czy łatwo wychować dziecko będące owocem gwałtu, którego się nienawidzi. Wiem natomiast, iż dziecko to nie miało wpływu na okoliczności poczęcia. Niczym też nie zasłużyło na nienawiść. Poza tym od kiedy nienawiść jest prawnie usankcjonowanym argumentem do zamordowania człowieka. Mam wrażenie, że dla was poczęte dziecko stało się ucieleśnieniem gwałciciela. A ponieważ jest bezbronne i w zasięgu ręki, to na nim najłatwiej można dochodzić odwetu za doznane krzywdy. Joanna źle mnie chyba zrozumiałaś ja jestem zdeklarowanym zwolennikiem kary śmierci, choć życie ludzkie uznaję za wartość najwyższą. Rooda, że nie mam macicy to rzecz oczywista. W żaden sposób jednak nie ogranicza to moich zdolności postrzegania świata i obejmowania go rozumem. W tym posługuję się mózgiem. Mając jednak na uwadze to co sugerujesz myślę, że sporej ilości kobiet mózg nie wystarcza i muszą posiłkować się macicą. Cóż można i tak. Ja jednak pozostanę przy metodzie konwencjonalnej. Na Twój argument dotyczący antybiotyków i internetu nie odpowiem, gdyż jest niedorzeczny i nie dotyczy istoty sprawy. Jeżeli zaś chodzi o różnicę pomiędzy uśmierceniem chorego na wózku i płodu, to powiem Ci,że jest ona w istocie. Inwalida na wózku może w miarę swoich ograniczonych mozliwości próbować uciekać, bronić się lub wzywać pomocy. Bezbronny nienarodzony człowiek tej szansy jest pozbawiony. Dziecko poczęte w wyniku gwałtu nie jest na pewno owocem pięknej miłości dwojga ludzi, jest natomiast na pewno człowiekiem. A tak na marginesię. Czy któraś z was bojowniczek o prawo do aborcji jest już matką. Cz ma za sobą doświadczenia związane z ciążą i porodem owocu, miejmy nadzieję miłości. Ja oczekuję przyjścia na świat mojego drugiego dziecka. Mam za sobą doświadczenia związane z porodem mego syna. I wiem jedno żadne dziecko nieezależnie od okoliczności poczęcia nie zasłużyło na napiętnowanie i nienawiść a tym bardziej na śmierć. I jeszcze jedno. Nikt nie nakazuje matkom kochać swoich dzieci i wychowywać ich gdy tego nie pragną. Tysiące par małżeńskich w Polsce czeka każdego dnia na możliwość adopcji dziecka, które gotowi są obdarzyć miłością.

17.01.2002
10:58
[146]

Attyla [ Legend ]

Dlaczego Asienko? Az tak dobrze?:-))))))))) Roznimy sie w ocenie sytuacji. To, co wym nazywacie tragedia ja okreslam jako mozliwe do przelamania. To kwestia tylko i wylacznie osobistego podejscia do sprawy. Sa tacy, ktorzy mdleja na widok krwi. Ja tez mialem ta przypadlosc. Jednak, kiedy sie cos sie stanie moze to byc niebezpieczne dla innych. Dlatego zwalczalem to w sobie (a mialem kilka "przypadkow", w ktorych przytomnosc umyslu byla konieczna). Teraz nie mam z tym klopotu. A wydawaloby sie, ze jest to silniejsze ode mnie. Niby adrenalina wali jak glupia, a czlowiek je czuje, jakby walnal sobie jakiegos narkotyku, ale potrafi nad soba zapanowac. Tak w tej jak i w kazdej innej sytuacji. Nie mowie tu o sytuacjach niepowtazalnych i krotkotrwalych ale o powtazalnych lub dlugotrwalych. Tu mozna dac sobie rade spokojnie. Jedyne co trzeba, to nie plakac nad swoim losem. Ot co. Wiem Asienko, ze jestes pod tym wzgledem osoba podobna (no, moze potrzebujesz jeszcze jakiejs ppiesni patriotycznej albo cos:-)))))))), wiec troszki mnie dziwi, to oscylowanie Twej dloni w okolicach kabury:-)))))). A znam Cie troche, wiec zagrozenie biore powaznie:-))))))) Ja po prostu jestem wyznawca tezy, ze co nas nie zabije to nas umocni. Jezeli zatem kobieta nie umze, to odrobina dobrej woli moze przelamac wszystko. Czego tu trzeba? Tylko pozytywnego podejscia. Zwroc tez Asienko uwage, ze ci wszyscy obroncy prawa kobiety do mordowania wlasnych dzieci jakos chetnie zapominaja, ze z jednej strony to tylko kwestia psyche, ktora opanowac mozna bez wiekszych problemow a z drugiej kwestia zycia lub smierci. Chce wam tylko przypomniec, ze w naszym real world'zie nie ma czaru resutection. Nie da sie zrobic load ostatniego sava. Zabicie jest ostateczne i nienaprawialne. Innymi slowy, to, co dla kobiety oznacza walke z wlasna slaboscia, dla dziecka jest kwestia byc albo nie byc. Dla mnie slabosc nie jest wytlumaczeniem na nic. Zwlaszcza, ze wy probujecie dla swojej slabosci ukuc argument z wlasnej slabosci (niekoniecznie wlasnej - ale wiesz o co mi idze) Jednak powtorzem bo widze, ze nie zostalem zrozumiany. Dla mnei zabojstwo nienarodzonego jest zbrodnia stokroc gorsza niz zabicie kogos obcego, bo oznacza tez totalny brak wiezi uczuciowych. Jednak wiem, ze zyje w barbarzynskim swiecie, gdzie kobiety zwykly wlasne dzieci skladac w ofierze wlasnej glupocie, nieodpowiedzialnosci i slabosci. Wiem, ze zakaz aborcji w tych warunkach przyniesie skutek podobny do prochibicji w USA. Dlatego jestem wrogiem aborcji (dla ktorej w bardzo wielu przypadkach nie ma zadnego uzasadnienia) ale i jestem jednoczesnie wrogiem jej zakazywania. Zakaz bowiem zrodzi tylko potwora w postaci podziemia przestepczego. To co trzeba zrobic to odbarbaryzowac spolecenstwo a nie zakazywac, majac swiadomosc, ze ow zakaz pogorszy tylko sytuacje. Zarith - przeczytaj to powyzej. Pisalem to chyba ze 3 razy. A tak poza tym, to swietna manipulacja. Za pewnik stawiasz tezy, ktorym przeczysz i stawiasz to jako dowod mojej niekonsekwencji. Swietna robota. Niekoniecznie etyczna, ale jednak. W kazdym razie nie mam zamiaru strzepic nad tym jezyka. Jezeli nie rozumiesz tego co pisze, to daj znac wprost. Postaram sie wyrazac jasniej:-))))) Mozesz sie oczywiscie egzaltowac jak Ananke i twierdzic, ze uczucia zgwalconej nie sa uczuciami, tylko czyms wiecej, ale jak pisalem - rzeczy sie od tego nie zmieniaja. Wogole cala ta dyskusja zaczyna mi powoli przypominac lekki kolowrot. Chyba zadne z nas nie ma watpliwosci, ze aborcja nie moze byc wykonywana opierajac sie na widzimisie kobiety. Zadne z nas nie ma tez watpliwosci, ze w pewnych warunkach powinna byc ona dozwolona. Tyle, ze w stosunku do tych warunkow konczy sie wasza zdolnosc rozumowania. Wszystko przecinacie stanowczymi stwierdzeniami, ktore niekoniecznie musza miec cos wspolnego z rzeczywistoscia. I i jeszcze paru twierdzimy, ze kwestie gwaltu trzeba zbadac, dac wypowiedziec sie fachowcom a dopiero potem decydowac co i jak, a wy twierdzicie, ze tu nie ma czego badac, bo kobieta "przezywa". Choroba! Od kiedy swiat istnieje byly gwalty na kobietach i dzieci z takich "wypadkow". Jednak dawniej kobiety przyjmowaly to z dobrodziejstwem inwentarza! Nie mowie tu o wyjatkach ale o zasadzie. A wy na wyjatkach probujecie budowac jakies teorie. Tu nie ma miejsca na "wydaje mi sie", czy moim zdaniem" Tu chodzi o zycie! Jesli jeszcze do was to nie dotarlo, to sie powtorze: Tu chodzi o ZYCIE Nie ma tu wiec miejsca na zadne siu bzdziu i inne fintifluszki, jak mawial nieodzalowany Dyzna Nikodem:-))))) Wasze etyczne wywody prowadza wsza wprost do bezwarunkowego zerwolenia na mordowanie nienarodzonych. To wyglada tak, jakbyscie nie mieli zadnych skrupolow, jezeli idzie o mordowanie tych, ktorych nie widzicie, i ktorzy nie maja mozliwosci obrony. Innymi slowy zbrodnia jest dla was napasc w nocy na ulicy (tej mozecie byc ofiara) a zabijanie w ciemno nie (plodem pewno juz nie bedziecie, jesli nie wiezyc teorii reinkarnacji). Slowem aborcja jest do przyjecia tak jak wyslanie atomowki. I tu, i tu nie widzicie, kogo zabijacie, nie slyszycie jego jekow, nie rozumiecie bolu i ostatecznsci jego smierci. Co tam! U nas mnogo ludiej! (i nie jest to wypowiedz za wielodzietnymi rodzinami). Slowem ja mam watpliwosci. Wy nie. Ja sie zastanawiam, wy olewacie. Ja staram sie zrozumiec obie strony (OBIE) a wy zamykacie swoj poglad na koncu nosa kobiety. Ja wam nie mam tego za zle - bo wiem, ze z czasem sie to zmieni, tak jak podejscie do niewolnictwa czy ofiar z ludzi, czy zwierzat). Wy zas macie mnie za przejaw Nowej Swietej Inkwizycji. I do cholery przestancie wreszcie chrzanic o tej swietosci! Ja nie mam z zadna religia do czynienia wiecej niz ktokolwiek z was. Dobra, starczy. Co za duzo, to niezdrowo:-))))

17.01.2002
11:02
[147]

zarith [ ]

Attyla --> Wiesz, czym się różnimy (IMHO oczywiście)? Tzn. poza tym, że mamy wręcz przeciwne poglądy? Empatią. Ja mam jej dużo, Ty mało. Dla mnie EOT.

17.01.2002
11:07
smile
[148]

Attyla [ Legend ]

Anek - czy mozna prosic o fachowe zalozenie nowego watku? Tej jest juz troszki za dlugi:-)))))

17.01.2002
11:12
[149]

Joanna [ Kerowyn ]

Attyla napisał: --> "Innymi slowy, to, co dla kobiety oznacza walke z wlasna slaboscia, dla dziecka jest kwestia byc albo nie byc. /....../Ja po prostu jestem wyznawca tezy, ze co nas nie zabije to nas umocni. Jezeli zatem kobieta nie umrze, to odrobina dobrej woli moze przelamac wszystko. Czego tu trzeba? Tylko pozytywnego podejscia. " "Odrobina dobrej woli." "Jeśli zatem kobieta nie umrze". Brrr. A jak umrze, jak popełni samobójstwo to znaczy, że była słabą, więc i tak nie warto by zyła i swoje geny przekazywała potomstwu. Gwałciciel przynajmniej przekazuje swoje silne, zdrowe, męskie. Odmawiam dyskusji.

17.01.2002
11:13
smile
[150]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Idziemy tam:

17.01.2002
11:33
[151]

rooda [ Konsul ]

Hm hm. Oto tlumacze, czemu pisalam o BB: przyklad moze nie najlepszy. Ale cos obrazujacy. Przypomne tylko, ze miala ona latwiej, niz miliony. Byla zamozna. Mogla zniszczyc meza w mediach. A jednak stala sie uczestnikiem cierpienia tak samo, jak miliony innych, zmuszanych do rodzenia. O to mi chodzilo. Historia jest prawdziwa, do sprawdzenia. To byl bardziej przyklad o tym, ze kobiety nie zawsze [chocby nie wiem jak sie zapierac] posiadaja instynkty macierzynskie. [Abstrahujac od tematu - na pewno chec rodzenia bez bolu tez jest wg wielu wybrykiem i fanaberia.] Co do tego, czy BB byla ok jako kobieta [nie wiem, co masz na mysli. Znajac Ciebie, Atyllo - liczbe jej partnerow seksulanych. Coz, byla piekna. Mogla sobie na to pozwolic - ja wiem, ze czasem zal, ze nie mozna puknac sobie BB, a trzeba barchanowa zone, ale nie znaczy to, ze te ladne od razu nalezy traktowac jak kurwy]. - nie nam to oceniac. Ja uwazam, ze kazdy czyni bledy. Ja za Matke Boska jej nie uwazam, ale mase dobrego robi dla zwierzat. To sie dla mnie liczy, ze schowala swa dume, nie spedzila zycia jak niejaka Joan Collins, zmieniajac kochankow, futra i domy - a pol zycia, urode, majatek i czas poswiecila ratowaniu bezbronnych zwierzat. Nie pisz tylko, ze roztkliwiam sie bardziej nad futrzakami, niz plodami, bo to doskonale wiem. Tak. Roztkliwiam sie bardziej. Uwazam, ze zyjacy wilk czy kon, pies lub kot jest bardziej swiadomy od zbitki komorek, zwanej szumnie 'w pelni uksztaltowanym czlowiekiem'. Partokles [jaka ksywka ladna ...... nie dziwie sie, ze dmiesz z Atylla w jedna trabke] - moj argument o antybiotykach pozornie jest bez snesu. A jest z sensem, bowiem chodzilo mi o osiagniecia nowoczesnej medycyny. Czyli lacznie - nie odrzucanie osiagniec technologicznych i medycznych, korzystanie z bardzo nowowczenego medium [Internet] i sadzenie w nim pogladow ze sredniowiecza. Dla Ciebie zycie ma wartosc najwyzsza ? I dopuszczasz kare smierc ? A aborcji nie ? TO jestes wg swych zasad obludnikiem. Oto pare statytyk: 1. W USA co dwie minuty gwalcona jest kobieta, co 15 sekund inna jest bita. U nas nie ma tak dokladnych statystyk, bowiem zapewnie stado baranow o pogladach zblizonych Atylli rowniez uwaza, ze to tylko kwestia zlego samopoczucia i tematu nie ma po co badac. 2. W Polsce rocznie [sa to szacunki, nie dokladne dane - wielu przestepstw sie nie zglasza] jest gwalcone 50 tys. kobiet. Roznie. W domach, pracy, na ulicy. To daje spore miasto. Laczac to z jakims 10.000, ktore rocznie umieraja na raka piersi - smutny obraz kraju w srodku Europy. I jak, Atyllo ? Jest to problem marginalny, hm ? Ile z tych gwaltow konczy sie ciaza - nie wie nikt. Ile z tych kobiet zostanie zmuszonych [poprzez zla sytuacje materialna, naciski] do urodzenia takich dzieci - nie wiadomo. Wiadomo tylko tyle, ze NIKT im nie pomoze. Zaden psycholog ani psychiatra, jezeli za to nie zaplaca. Nikt nie wesprze ich materialnie oraz nikt nie uchroni takiego dziecka przez ostracyzmem spolecznym. Dzieci z domow dziecka posiadaja takie same pietno, jak te z rodzin niepelnych. Atyllo, nadal nie odpowiedziales na pytanie, jak wyobraszasz sobie pomoc materialna dla tych ludzi. Odsylanie mnie na jakiej watki hahaha, nie jest dla mnie odpowiedzia. zadam jasnych i konkretnych sformulowac, ulepszaczu swiata. Czy tez moze ich nie ma ? Czy tez moze sa nierealne, hm ? Dales kiedys cos na dom dziecka ? Lub Twoja zona ? Wsparles materialne glodujaca rodzine ? Jednym slowem - dla was zycie jest wartoscia nadrzedna nad innym zyciem. Tzn. nie istotne sa konsekwencje, istotna jest zasada zachowania gatunku za wszelka cene. Dla mnie godnosc kobiety sponiewieranej jest wartoscia nadrzedna. Skoro proces uczenia kobiet o ich ciele, uswiadamiania i rosniecia panstwa w sile materialna trwa, nalezy na tzw. miedzyczas zapewnic mozliwosci tym, ktore nie umieja/nie moga ochronic sie przed niechcianymi ciazami. A nad ciazami z przestpstw w ogole nie powinno byc dyskusji. U nas nagminnie lamane jest prawo kobiet do aborcji ze wzglegu na ich wlasne ryzyko [mam te przyklady w domu, teraz nie moge sypnac, pamietam tylko dwa - ciezkie uszkodzenie wzroku - pacjentka rodzi i slepnie - matka niewidoma to tez w koncu matka oraz ciezka wada serca - pacjentka umiera w trakcie porodu, ale dzidzius zyje. Jako sierota.]. Teraz widze, ze niestety istnieja szanse, aby udowadniano zgwalconym, ze humanitarnie jest rodzic takie bachorki i oddawac do pryjutu. Zabawne. r

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.