GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najlepszy dowcip cz. 30 - Za oknem wiosna, na GOLu raj kto się nie śmieje ten jest bez j.. :D

19.02.2004
12:06
smile
[1]

...Soul Surfer... [ Legend ]

Najlepszy dowcip cz. 30 - Za oknem wiosna, na GOLu raj kto się nie śmieje ten jest bez j.. :D

Dzwoni Kwaśniewski do Busha

Dryyyn, dryyyn ...

Aleksander Kwaśniewski - Jurek? Sorki, że o tak późnej porze - nie śpisz??
George Bush - Mama??
AK - Nie, nie - to ja - Olek.
GB - Aaa ... Olek, siemanko! Co słychać mój rosyjski przyjacielu? |
AK - Eee ... polski. Jest w porządalu tylko zimno trochę. Słuchaj Jurek, dzwonie bo mam interes.
GB - Go on Olek, co tylko chcesz! Ameryka nie zapomina o przyjaciołach!
AK - No wiec Jurek, wiesz ... przyciskają mnie o te wizy. Teraz jeszcze wprowadziliście te odciski i w ogóle. Chodzi o to, że może mógłbyś coś z tym zrobić?
GB - Olek, buddy ja dla ciebie wszystko, morda! Ale co ja tu mogę? No powiedz mi, co ja tu mogę?
AK - No nie wiem ... Jesteś prezydentem, może da się to jakoś tak... No wiesz?
GB - Prezydentem? Aaa... rzeczywiście. No, ale sam wiesz jak jest? Tu jest senat - ja nie decyduje.
AK - No tak, ale może mógłbyś jakoś wpłynąć, w końcu pomagamy wam w Iraku.
GB - Olek! - don’t worry. Jeśli chodzi o ten Irak to rozłożymy, to na raty i dodamy do F16 - spokojnie to spłacicie w 20 years.
AK - Ale Jurek - jakie raty? Raty to maja być za F16, a nie za Irak.
GB - Hold on Olek - wezmę ta umowę na mój computer. Weź ja w hand i czytaj ze mną - zacznijmy od razu od tych małych letters na dole.
AK - O w mordę Jurek! Nie zauważyłem tego wcześniej. Ale zaraz - tu jest napisane, ze w zamian za pomoc w Iraku zobowiązujemy się do dobrowolnej wpłaty 20 mld dolarów dla rządu USA!!!
GB - Olek - morda ty moja! Wiesz ile byście zapłacili za taki advertisement w najlepszym paśmie reklamowym? Słuchaj brother, to jest interes, na którym jeszcze zarobicie w przyszłości! Będzie cool!
AK - Ja cię pierniczę Jurek, ale skąd my weźmiemy tyle kasy!!??
GB - My tu o wszystkim pomyśleliśmy. Niedługo damy wam namiar na te rakiety, co się teraz produkują i co je niedługo znajdziecie na desert w Iraku. Tylko Olek - morda ty moja - nie róbcie nothing na własną rękę, bo znowu wykopiecie nie te co trzeba.
AK - Ale Jurek po cholerę nam te rakiety?
GB - No tez prawda... Właściwie to nie wiem. W każdym razie ktoś je musi wykopać. Jak już je wykopiecie to wam umorzymy część tego długu i wszystko będzie git.
AK - Cholera Jurek - ty to masz łeb! Genialne! A swoja |droga, kiedy wyślecie nam te F16?
GB - Jeszcze trochę time, Olek. Czekamy na pozwolenie Głównego Dyrektora naszego Muzem Wojska. Wiesz jak jest - w końcu zabytkowego obrazu tez, ot tak nie wywieziesz za border.
AK - Eee ... No tak... Dobra Jurek - to ja będę kończył, bo dzwonie z karty.
GB - Nie ma za co Olek. My tez was love! Ameryka wam tego nie zapomni. Peace! Zadzwoń jeszcze kiedyś mój rosyjski przyjacielu!
AK - Eee... polski. Siemanko Jurek.

19.02.2004
12:09
smile
[2]

zarith [ ]

upierdliwie wkleję to jeszcze raz, bo ten dowcip to rekord świata:). najchętniej gdzieś bym go sobie wytatuował :D

19.02.2004
12:17
smile
[3]

Conroy [ Dwie Szopy ]

To ja powtórzę z poprzedniego wątku :)

Z forum JoeMonster, o użytkownika imieniem Jaro26:

"Na świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!
! Zrób coś, co ona lubi a nabijesz za to punkty
! Zrób coś, czego ona nie lubi a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od ciebie - a nie dostaniesz za to
żadnych punk-tów.

Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:
1) Proste obowiązki
" Ścielisz łóżko +1
" Ścielisz łóżko ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek 0
" Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione prześcieradło -1
" Idziesz jej kupić extra cienkie podpaski ze skrzydełkami +5
" Robisz to samo w burzę śnieżną +8
" Wracasz z tych zakupów ale z piwem -5
" Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem ale bez podpasek -25
" Nocami sprawdzasz szelesty które wydają się jej podejrzane 0
" .... nie znajdując niczego 0
" Jeżeli coś znajdziesz +5
" Zabijasz to kijem do golfa +10
" Gdy to był jej kot -40

Zobowiązania socjalne
" Przez całe party zostajesz u jej boku 0
" Zostajesz chwilę u jej boku a potem idziesz do kolegi -1
" .kolega nazywa się Agnieszka -4
" Agnieszka jest tancerką -6
" .z powiększanym biustem -18
" Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie 0
" Nie jest to bar szybkiej obsługi +1
" Jest to bar szybkiej obsługi -2
" Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych -3
" Ta sama knajpa z transmisjami \"live\" ` -10
" .a ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe -50
" Wychodzisz z kumplem -5
" Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty -4
" ... jest kawalerem -7
" Jeździ sportowym samochodem -10
" ... i to włoskim ... -25
" Idziesz z nią do kina 0
" Na film który jej się podoba +1
" Na film którego ty nienawidzisz +5
" Na film który tobie się podoba -2
" Na film w którym cyborgi pożerają ludzi -9
" ... wcześniej ją okłamujesz i mówisz że będzie to film o miłości -15
3) Twój wygląd
" Rośnie ci widoczny brzuch -10
" To samo - ale trenujesz by się go pozbyć +8
" To samo ale ty przerzucasz się tylko na szelki -25
" ... i nosisz koszule typu Hawaje -35
" Mówisz ,"nic nie szkodzi", bo ona ma podobny -800
4) Pytania kłopotliwe
Ona: Czy jestem za gruba?
" Zwlekasz z odpowiedzą -10
" Pytasz: Gdzie? -35
" Każda inna odpowiedz: -20
5) Komunikacja
˘ Słuchasz jej 0
˘ ... i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego -10
˘ Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizji +12
˘ Robisz to samo nie spoglądając ani razu na ekran +100
˘ Robisz to samo ale ona odkrywa że zasnąłeś -200


Krótki wgląd w barometr szczęścia (punktacja):
(Uwaga: punkty dodatnie przepadają po 2 dniach, punkty ujemne w ogóle nie
tracą ważno-ści)
-1000 (minus tysiąc) już nie będziesz miał stosunków
-100 (minus 100) to będzie kosztowało
0 do +10 Stała migrena
+11 do +15 Musisz iść z nią potańczyć
+16 do +20 Masz pozwolenie iść z nią potańczyć
+21 do +50 Seks powraca w sferę możliwą do wyobrażenia
+51 do +80 SEKS (względnie to, za co ona go uważa)
+81 i więcej Stosunki się kończą! Bo z takim cieniasem ona nie będzie
szczęśliwa!

I motto na dziś
'W życiu nie liczą się tylko ciało i muskuły - ważny jest jeszcze fryz.'
-Johnny Bravo"

19.02.2004
12:32
smile
[4]

yazz_aka_maish [ Legend ]

SS - dobry tytuł wątku! :DDD

19.02.2004
12:34
[5]

GROM Giwera [ Sołdat ]

to ja tez wklejam :>
dowcip zaslyszany od kolegi... wiec moge cos przekrecic :P

"No więc łowilem sobie ryby, siedziałem tak i siedziałem aż w pewnym momencie zaczęło coś brać.. okazało się, ze to byla zlota rybka! i ona na to jak to zlote rybki:
- Wypusc mnie rybaku to spelnie twe 3 zyczenia!
- Naprawde? a jakie naprzyklad?
- No.. opowiedz, co tam u Ciebie w rodzinie? jak dzieci? praca? zona?
- no nienajciekawiej.. dzieci ledwo co zdaja z klasy do klasy, zona mnie zdradza a wczoraj zostalem wylany z pracy..
- No to niemartw sie rybaku, wroc do domu i wszystko bedzie dobrze!
No to postanowilem wypuscic zlota rybke, wracam do domu patrze.. a tu zona mi kapcie przynosi, zimne piwko, wysprzatane, wyczyszczone, pilocik w raczce a w nocy niezly sex... nastepnego dnia dzieci przychodza do szkoly i "Tato dostalam piatke z chemi!", "a ja 6 z fizyki"! Normalnie cudownie.. Ide nastepnego dnia na ryby z mysla ze moze spotkam zlota rybke. No i spotkalem i sie pytam jej:
-Rybko, powiedz mi czy to bedzie teraz tak zawsze wspaniale? tak dobrze?
- No wiesz rybaku.. nie, niestety tylko tydzien.
- No a co ja mam zrobic abym byl szczesliwy i mial takie zycie caly czas?
- Jest jeden sposob.. musialbys mnie przerżnąć
- przerznac?! ale jak? rybe?!
- Moze rybe nie.. a co gdybym sie przemieniła w dwunastoletnią dziewczynkę?

NO I TAK TO BYŁO WYSOKI SĄDZIE !!!!! :)))))) "

19.02.2004
12:37
smile
[6]

...Soul Surfer... [ Legend ]

jazz ---->> a no ba! miałem wene twórcza :D.

19.02.2004
12:47
smile
[7]

Kozia [ Generał Krokiecik ]

Syn pyta ojca - Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
-Zobacz, ja przynosze pieniedza do domu, wiec jestem KAPITALISTA, twoja mama rzadzi tymi pieniedzmi, wiec jest RZADEM, dziadek uwaza, zeby wszystko bylo na swoim miejscu, wiec jest ZWIAZKIEM ZAWODOWYM, nasza pokojowka jest KLASA ROBOTNICZA, a wszyscy mamy jeden cel - aby sie tobie lepiej wiodlo ! Ty jestes LUDEM, a twoj mlodszy brat, ktory lezy jeszcze w pieluchach jest PRZYSZLOSCIA. Zrozumiales synku ?
Chlopiec zastanawia sie, i mowi, ze musi sie nad tym jeszcze pomyslec.
W nocy budzi go placz mlodszego brata, ktory narobil w pieluchy i drze sie wnieboglosy, a, ze chlopiec nie wiedzial co ma zrobic, poszedl do pokoju rodzicow.
W pokoju byla tylko mama, ale spala tak monco, ze nie mogl jej dobudzic, wiec poszedl do pokoju pokojowki, gdzie akurat zabawial sie z nia ojciec, a dziadek podgladal ich przez okno.
Wszyscy byli tak soba zajeci, ze malec postanowil wrocic do lozka.
Rano ojciec go pyta:
- Synku, mozesz mi wlasnymi slowami powiedziec co to jest POLITYKA ?
- Tak - odpowiada syn - KAPITALIZM wykorzystuje KLASE ROBOTNICZA, ZWIAZKI ZAWODOWE sie temu przygladaja podczas gdy RZAD spi, LUD jest calkowicie ignorowany, a PRZYSZLOSC lezy w gownie. To jest wlasnie POLITYKA !

19.02.2004
12:56
smile
[8]

Qbaa [ Generaďż˝ ]

ja tylko na chwilke
zajrzyjcie koniecznie jeśli chcecie wiedzieć jak profesjonalnie położyć kawał :)

19.02.2004
13:28
smile
[9]

Jake [ R.I.P. ]

Kozia---> Genijalny...

No to może ja...
Znany bogacz lezy na łożu śmierci. Żona tłumiąc łkanie słucha umierającego, ktory daje dyspozycje w sprawie podziału majątku:
-Fabryke zostawiam naszemu najstarszemu synowi Michałowi.
-Miej Boga w sercu. Fabryke Michałowi?Przecierz on nie ma głowy do interesu.
-Dobrze niech będzie jak chcesz - jęknął umierający - Kamienice zostawiam naszej córce Magdzie.
-Po co jej kamienica? Jej mąż nie ma dość kamienic? Lepiej zapisz kamienice Rebece. Jej mąż jest inteligent i oni klepią biede.
-Dobrze niech będzie. Bieżąca gotówka niech będzie dla naszego najmłodszego syna Jonasza.
-Dlaczego dla Jonasza?
-Do jasnej cholery, może mi powiesz wreszcie, kto tu umiera, ty czy ja?

19.02.2004
13:34
smile
[10]

hilander [ ]

tak apropos dzisiejszego dnia to przypomniał mi sie pewien dowcip

mała dziewczynka stoi przed cukiernią , przechodzący obok staruszek zauważył to i ze współczuciem pyta

- może chcesz na pączka dziewczynko ? ta z małym zaskoczeniem pyta

- a jak to jest na pączka ? .......

19.02.2004
13:54
smile
[11]

OSZKI [ VL ] [ Sniper ]


zarith >>> heheh poprawiłeś mi humor :D świetne to :)))

19.02.2004
14:06
[12]

zarith [ ]

Wchodzi kobieta do autobusu, siada na miejscu dla inwalidy. Podchodzi do niej
facet i pyta:
- dlaczego usiadla pani na miejscu dla inwalidy, skoro nie jest pani inwalidka?
- poniewaz niedawno zmarl mi maz - odpowiada kobieta
- ale co to ma wspolnego z inwalidztwem?
- bo bez chuja to jak bez reki.

19.02.2004
20:30
smile
[13]

OSZKI [ VL ] [ Sniper ]

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< zarith :)))))

19.02.2004
20:35
smile
[14]

następny [ Rekrut ]

Buehehehe

20.02.2004
14:51
[15]

Vein [ Sannin ]

SS-man Hans daje
Żydom do wyboru: do gazu albo do pieca. No i kolejno wszyscy chcą do gazu, w
końcu lżejsza śmierć, a Icek jako jedyny woli do pieca. Na co Hans przygląda
się Ickowi i mówi "O nie, Icek, ty do pieca nie pójdziesz, bo mi trzeci raz
przez ruszta uciekniesz".

20.02.2004
15:03
[16]

Sayet [ White Star Soldier ]

hehe:D lol dobre to z ickiem:Drotfl:D

20.02.2004
15:10
smile
[17]

zarith [ ]

zdecydowane nie dowcipom o żydach

20.02.2004
15:19
smile
[18]

cycu2003 [ Senator ]

A to znacie:

Dziadek siedzi na ławce,babcia też ma trampki

20.02.2004
15:20
smile
[19]

zarith [ ]

gdyby babcia miała wąsy to by była motorniczym :)

23.02.2004
21:31
smile
[20]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Facet złapał złotą rybkę. Rybka mówi:
- Jestem już stara, więc mogę spełnić tylko jedno twoje życzenie.
- Chcę okulary od Gucciego!
- Co? Na świecie tyle nędzy, dzieci głodują, co chwilę gdzieś toczy się wojna...
Facet pomyślał chwilę i mówi:
- Okulary od Gucciego dla wszystkich!

***


Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
- I tak właśnie ścieka woda. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn i mówi:
- Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka?


***

Polak budzi się na Księżycu. Widzi płonące ognisko, a przy nim Amerykanina i Rosjanina.
- Skąd tu się wzięliście? - pyta Polak.
- Mnie wysłali w kosmos, ale zapomnieli dać paliwa na powrót - mówi Rosjanin.
- Mnie popsuła się rakieta. Teraz czekam aż inna rakieta zabierze mnie z powrotem - mówi Amerykanin. - A ty skąd się tu wziąłeś?
- Nie wiem, qrwa, ja z wesela wracam!

***


23.02.2004
21:36
smile
[21]

yazz_aka_maish [ Legend ]

ponoć autentyk ;))))
Miejsce akcji: Opole
Czterech kumpli postanowilo sie zabawic, wiec spalili troche trawki i postanowili pojezdzic maluchem po miescie. Jezdza tak po miescie, w koncu wpadli na rondo i kreca sie na nim w kólko zeby faza byla lepsza. No ale troche sie to im znudzilo wiec dla odmiany zaczeli jezdzic po tym rondzie do tylu. W pewnym momencie lup, walneli w drugi samochód. Przerazeni siedza dalej w samochodzie i nie wychodza. Zaraz zjawila sie policja (tak to jest,
jak sa potrzebni to ich nie ma a tu chwila moment i juz byli), blisko miala bo na nastepnym skrzyzowaniu jest komisariat. Chlopaki dalej stripowani siedza w tym aucie i nie wychodza, w koncu podchodzi do nich policjant i mówi: "Spokojnie chlopaki, nie bójcie sie, koles ma 2 promile i jeszcze mówi, ze jechaliscie do tylu."

:)

23.02.2004
22:03
[22]

techi [ Legend ]

za mocne wiekszośc dowcipów :)

23.02.2004
22:04
smile
[23]

K@mil [ Wirnik ]

Maish, leze na podlodze :-D

23.02.2004
22:22
smile
[24]

baziiii [ '87 ]



nie wiem czy było...

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.



Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.



Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...



Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...

24.02.2004
14:38
[25]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień. Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypasione puzzle, ale żeby było trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry-same czarne i białe elementy. Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można cos trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się spieszę na tramwaj.
Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10000 elementów, obraz przedstawia zamgloną
drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare.
Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci pykają na śniadanie.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dźwiga jakieś ogromne pudlo. Zawartość: 50000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli. Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie. Serio Pani myśli, ze taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał? i krzyczy do kolesia:
- PANIE WYPIERDALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO
SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KURRRRWA
ROGALA UŁÓŻ!!!

24.02.2004
15:33
[26]

Sayet [ White Star Soldier ]

ILEK>>>> skad ta wuałes?? dobre.....buhaha lol2

26.02.2004
00:22
[27]

~~isztar~~ [ Konsul ]

co to jest.....zielone i śmierdzi świnką?
- palec kermita :P:)

26.02.2004
00:42
smile
[28]

MasterDD [ :-D ]

buahahahaha :D
Nie ma to jak tu wpasc na chwile smiechu hehehehe :D
niezle te kawaly :D

no niestety ,mam slaba pamiec do kawalow ,wiec zadnego nie zapodam :D

26.02.2004
20:13
smile
[29]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

mega LOL :D

Obcy od dawna pragneli zbadac planete ziemie i rase ludzka, zajmieszkujaca ja.
Wyslali wiec jednego zwiadowce, przybral on postac ludzka, by dokonac jak najdokladniejszych badan.
I tutaj pojawil sie pierwszy problem. Obcy jako gatunek duzo bardziej rozwiniety, byli istotami niezwykle inteligetnymi. Tedy nasz zwiadowca, mial problemy ze zrozumieniem otaczajacych go stworzen. Ale mial tez pewien dar, mogl obnizac swoj poziom inteligencji i podwyzszac go, wedle woli.
Obnizyl wiec swoje IQ o jakies 60%. Zaczal obrac sie w towazystwie ludzi najinteligetniejszych, najmadrzejszych. Stalo sie tak, iz wiedzial juz wszystko, wsumie prawie wszystko. Za zadanie mial jednak zbadanie calej ludzkosci, obnizyl wiec swoj poziom IQ jeszcze troche.
Obracal sie w towarzystwie profesorow, doktorow.
Ale to wciaz byl niewielki odsetek calej spolecznosci ludzkiej.
Obizyl wiec swoje IQ ponownie. Tym razem trafil do ludzi zwyklych, szarej codziennosci. Sporo badan juz za nim, ale wygladalo na to, ze jeszcze troche przed nim.
Ponownie zszedl w dol. Teraz zyl wsrod robotnikow, najproszteszego spoleczenstwa.
Ale czy moze byc cos nizej? Postanowil sprawdzic.
Obnizyl swoj poziom inteligencji do kompletnego zera, juz nizej zejsc chyba sie nie da. Postanowil zajrzec na scene polityczna. Nie wiele mu to dalo. Moze poza slowami, ktore jak dzwiek dzwonu zostaly w jego glowie - "Balcerowicz musi odejsc".
Ow obcy, mial nature badacza. Musial byc pewnym. Obnizyl swoj poziom inteligencji jeszcze nizej, wydawacby sie moglo, ze dokonal czegos niemozliwego ...
I dostal okres.

26.02.2004
20:46
smile
[30]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

(sorry ze post po poscie ale dostalem to teraz :). Zreszta taka stypa tu ze trzeb a rozruszac)

Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia porozmawiać z pasażerami.
- Where are you from? - pyta.
- We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego, pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
- Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred.
- Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
- We live in Kraków - mówi Alfred.
- Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi.
- Taksówkarz mówi, że cię zna.

26.02.2004
21:05
[31]

Xanthus [ Pretorianin ]

heh poprostu zadymisty

26.02.2004
22:02
[32]

amoreg1234 [ użytkownik ]

mad angel -->

blad masz w tym kawale :PPP

Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia porozmawiać z pasażerami.
- Where are you from? - pyta.
- We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego, pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
- Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred.
- Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
- We live in Kraków - mówi Alfred.
- Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi.
- Taksówkarz mówi, że cię zna.

03.03.2004
09:43
smile
[33]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa... wyladowali... juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 marsjan takich smiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe. Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po godzinie sie udalo. Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka marsjan. No wiec witaja sie i pytaja:
"Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe"
Na co marsjanie:
"Zawsze tak robimy nowym. ale nie martwcie sie, nie dawno tu Polacy byli... zaspawalismy im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli"
Amerykanie: "Prezenty, Polacy? Jakie prezenty?"
Marsjanin: "A nie wiem, wszyscy dostali jakis wpierdol"


***


Poniżej link do generowania więziennych ksywek na podstawie personaliów - dobre :DDD



03.03.2004
10:38
[34]

Fett [ Avatar ]

yazz_aka_maish - HA HA HA :P

Fett Cooper = Herr Homo :P
Jakub Wójtowicz = Fudge Boy

03.03.2004
10:44
smile
[35]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Fett - ja jestem Juicy Ass :DDDD

03.03.2004
10:47
smile
[36]

Conroy [ Dwie Szopy ]

A ja mam po prostu Faggot (pedał :)).

03.03.2004
11:11
smile
[37]

jojko999 [ Konsul ]

yazz_aka_maish-------------->byłem pierwszy :-)

04.03.2004
09:25
smile
[38]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Na zamku króla Artura żył pewien dworzanin. Od lat ogarnięty był dość typową obsesją popieszczenia języczkiem ślicznych piersi Królowej.
Tylko świadomość kary śmierci połączonej z kastrowaniem powstrzymywała go przed zaspokojeniem swoich żądz.
Pewnego razu dworzanin zdradził swoje rozterki nadwornemu medykowi.
Medyk zaproponował pewne wyjście z sytuacji, więc panowie zawarli dżentelmeński układ.
Medyk miał użyć swoich wpływów oraz magicznych ziół, aby umożliwić spełnienie marzeń dworzanina, za co ten zobowiązał się zapłacić tysiąc dukatów w złocie.
Następnego dnia, medyk jak zwykle przygotował leczniczą kąpiel dla Królowej.
Korzystając z chwili królewskiej nieuwagi, wsypał do staniczka szczyptę białego proszku wywołującego uporczywe swędzenie.
Kiedy tylko Królowa się ubrała, proszek natychmiast zaczął działać.
Nie pomagały żadne maście, swędzenie wciąż narastało na sile.
Doszło nawet do obrazy kilku posłów obcych mocarstw.
Nieprzystojne drapanie się po biuście odbierało Królowej cały majestat.
Król w końcu posłał po medyka....
Medyk rzecz obadał dokładnie, a jakże, po czym stwierdził, że tylko specjalny enzym występujący w ślinie, dozowany przez cztery godziny, może wyleczyć uczulenie.
Na zamku jest pewien dworzanin, a testy wykazały, że jego ślina może być całkiem dobrym lekarstwem.
Król natychmiast posłał po dworzanina...
Zobowiązany kontraktem medyk, dał dworzaninowi garść antidotum, które ten szybko włożył do ust i udał się do apartamentów Królowej.
Przez bite cztery godziny dworzanin poużywał sobie za wszystkie lata.
Kiedy czas minął, dworzanin był kompletnie wyczerpany, a także wyleczony ze swojej obsesji.
Następnego dnia medyk spotkawszy dworzanina na zamkowym dziedzińcu,
zgodnie z umową zażądał tysiąca złotych dukatów.
Zaspokojony już dworzanin zaczał się wykręcać od zapłaty, wymawiając się niewielkim wysiłkiem ze strony medyka.
Mocno zniesmaczony medyk udał się do swojej komnaty, gdzie przygotował następną porcję swędzącego proszku.
Rankiem medyk udał się do apartamentów Króla, gdzie wsypał proszek w świeżo wyprane królewskie gacie.
W południe... Król posłał po dworzanina...

04.03.2004
15:34
[39]

snobi [ Legionista ]

hehe...do gaci:D

04.03.2004
20:26
smile
[40]

*kryss* [ Legionista ]

kawal o dworzaninie pierwsza liga <hahaha>^^ bajera ale sie usmialem^^ ^^ ^^ ^^ ^^

05.03.2004
17:24
smile
[41]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Autentyczny cytat Korwinn Mikke:

"ZUS z pewnością jest instytucją przestępczą, ale nie można nazwać jej zorganizowaną."

LOL

<czy tylko ja podnoszę ten wątek?>

05.03.2004
17:39
smile
[42]

GROM Giwera [ Sołdat ]

Taki cytat z klanu :-)

Pani stanisława.. wiecie jak ona mow "wladziu" zamiast "władziu" itp (poprostu "Ł" nie wymawia ) ... i taki jeden fragment byl w ktoryms z odcinkow klanu ;-)

"Wladziu, nalej mi śmietany z laski swojej" :-D (wiadomo, chodziło o "z łaski swojej"

06.03.2004
09:58
smile
[43]

yazz_aka_maish [ Legend ]

- Jesli powiesz klamstwo bez chwili zastanowienia dam Ci dyche.
- Jak to dyche? Przeciez obiecales dwie!

***

W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpietym rozporkiem.
Kobieta, lekko zazenowana, rzecze:
- Sklep sie panu otworzyl.
- A widziala pani kierownika?
- Nie, tylko magazynier lezal na workach.

***

Maz budzi zone w nocy
- Kochanie, Kochanie obudz sie - mam dla Ciebie pigulke na bol glowy.
- Ale misiu, mnie przeciez nie boli glowa...
- Haa! Mam Cie...


08.03.2004
14:26
smile
[44]

yazz_aka_maish [ Legend ]

To już było, ale należy podnieść wątek!!!

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają: Pierwsza jest Małgosia.

Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła. Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał? Nie licz pieniędzy z kurczaków

Zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice. Bardzo ładnie. Następny Mareczek: Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, Rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty. Dobrze Mareczku a jaki z tego morał? Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice. Bardzo ładnie. No i wreszcie grande finale, czyli prymas Jasio (pani łyka

valium): Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu.

Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki!

Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł. W klasie konsternacja. Pani,mimo valium w spazmach pyta się: Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał? Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se popije".

08.03.2004
14:30
smile
[45]

soze [ sick off it all ]

<---dziadek staszek rox!!!

08.03.2004
16:30
smile
[46]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

w pewnej malej miejscowosci ochotnicza straz pozarna dostala nowy samochod z sikawka [jak by to sie nie nazywalo :)] i strazacy postanowili go ochcic ale ze niektorzy byli wyznania mojzeszowego to zaprosili na uroczystosc proboszcza miejscowej parafii i rabina.
ksiadz kropi samochod blogoslawi i odchodzi, podchodzi do ksiedza rabin i pyta sie: chrzciny? ksiadz na to: tak rabbi, chciny
rabin podchodzi do koncowki weza i ucina ja nozem :)

08.03.2004
18:04
smile
[47]

Suhoj [ Fochmistrz ]

Dzwonek do drzwi... Otwiera kobieta, stoi facet..
- Dzień dobry mam ofertę handlową...
Kobieta trzaska drzwiami, te się jednak odbijają, trzaska mocniej aby chłopowi nogę złamać
w końco za trzecim razem z całej siły...
W tym momencie facet mówi spokojnie:
-A może wyciągnie Pani kotka.....

08.03.2004
20:07
smile
[48]

yazz_aka_maish [ Legend ]

- Co to znaczy seks grupowy?
- Zależy gdzie: w Szwecji, kiedy zbiera się 10 par i uprawiają stosunki seksualne zmieniając partnerów i filmując to, w Polsce, kiedy zbiera się 10 par i ogląda ten film, w ZSRR , kiedy zbiera sie 10 par i sluchają turysty, który był w Polsce i słyszał o tym filmie od Polaka, który go widział.

13.03.2004
14:02
smile
[49]

Sasanka [ Generaďż˝ ]

Przychodzi króliczek do misia i mówi: Misiu .. mam do ciebie sprawe
Misiu: No słucham Cie , mów ..
Króliczek: No bo wiesz ... mam fortepian .. i musze go wniesć na 10
pietro
w wiezowcu... i sam sobie chyba nie dam rady ...
Misiu: Pomoge Ci wnieść ten fortepian, jeżeli na każdym pietrze
opowiesz mi zajebisty kawał, taki żebym sie posrał ze śmiechu
Króliczek pomyślał chwile... i zgodził sie... Misiu wciąga fortepian...
1 pietro, i misiu mówi:
- No teraz opowiedz mi ten zajebisty kawał...
Króliczek: No dobra ...i opowiedział misiowi kawał... i misiu posrałsie ze śmiechu
... i tak samo było na 2,3,4,5,6,7,8,9 pietrze ...
Na 10 pietrze misiu bardzo zmeczony i zsapany powiedział: No to
teraz, na koniec, opowiedz mi najzajebistszy kawał ze wszystkich
Króliczek: Stary, jak Ci opowiem, to nie tylko sie zesrasz, ale
i zżygasz i zeszczasz ze śmiechu ...
Misiu: Ok, wal...




- To nie ta klatka...

13.03.2004
15:20
[50]

jojko999 [ Konsul ]

-Janie! Zasłałem łóżko,
-To bardzo dobrze Hrabio,
-Oj nie bałdzo, nie bałdzo....

..................................................
-mata kawę
-mielim
-to mielta dalej.

.................................................
-zabiłem wczoraj 7 ćmów
-ciem!!!!!!!
-jak to ciem? - kapciem.

13.03.2004
19:48
smile
[51]

Suhoj [ Fochmistrz ]

2 pedziów poszło do lasu żeby sobie trochę na łonie natury pobaraszkować...
jednemu zachciało się srać więc poszedł w krzaki, nagle wybiega bardzo podenerwowany
-o boże poroniłem
-co ty gadasz jesteś facetem nie możesz mieć dzieci..
- no ale popatrz- pokazuje gówno- rączki, nużki..
-Ty idioto nasrałeś na żabę

nie jest nowy ale może nie słyszeliście...

14.03.2004
13:55
smile
[52]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka kosztowności i nagle słyszy głos:
- Jezus cię widzi....... - rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka dalej
a tu znowu ten sam głos:
- Jezus cię widzi...... - facet się wkurzył, rozgląda się porządnie, patrzy a w klatce siedzi papuga i powtarza:
- Jezus cię widzi....
- A Ty kto?!! Jak się nazywasz?
A papuga na to:
- Mojżesz
- Mojżesz? Idiotyczne imię dla papugi!
- Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...


To dalsze: tym razem z raportów policyjnych:
1. Zwłoki zwisały dobrze wyeksponowane, wkomponowane we framuge.
2. Dochodzenie było utrudnione, bo świnia została zjedzona.
3. Podejrzany zrobił małą i dużą potrzebe wewnątrz spodni celem uniknięcia odpowiedzialności.
4. Odstąpiłem od czynności, poniweważ para wymagała pomocy medyczno-seksualnej.
5. Na drodze leżał pies, obok niego prawdopodobnie właściciel też denat.
6. Przy nietrzeźwej znaleziono trzeźwe niemowle.
7. Po oględzinach stwierdzono, że worek był pusty ponieważ był dziurawy.
8. Poszkodowana została kopnięta w siedzącą część ciała.
9. Poszkodowany został odwieziony do szpitala celem umieszczenia w tamtejszym zakładzie pogrzebowym.
10. W gwałcie brały udział gromnica wraz z butelką.
11. Podkreślam ponownie, że patrol pieszy nie jest w stanie z żaden sposób skutecznie ująć i zatrzymać uciekającego samochodu.
12. W miejscu zdarzenia spotkałem trzech denatów, z których dwoje dawało oznaki życia w postaci przekleństw, a trzeci był całkiem nietrzeźwy.
13. W lesie zastaliśmy drzewa, krzaki oraz towary niewiadomego pochodzenia.
14. Była gwałcona doustnie i doodbytniczo, prawdopodobnie pedał był gej.
15. Był to pies marki wilczór.
16. Rozpytywany nie widział poszukiwanej, ani niczego, bo był niewidomy.
17. Decyzją prokuratora zwłoki konia wydano rodzinie.
18. Według widocznych śladów na śniegu przestępca był w butach bez skarpetek.
19. Patrolując ulice zauważyliśmy dwóch podejrzanych osobników. Zapytaliśmy się grzecznie "a wy tu co?", a oni odpowiedzieli nam wulgarnie "a my tu nic".
20. Denat wziął stołek, wyszedł na niego i powiesił się.
21. Do pomieszczenia, w którym znajdowały się zwłoki prowadziły drzwi nad którymi zawieszony był krzyż z figurką mężczyzny w wieku około 30-tu lat.







Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w parafii wiec prosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluźnić. I tak się stało.
Na drugiej mszy zrobił tak samo i czul się tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list:
"Drogi bracie:
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to duze T
-Nie wolno na Judasz mówić ten s***syn
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevar
-Jest 10 przykazań a nie 12
-jest 12 apostołów a nie 10
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarene i robić pociąg to przesada
-Opłatki są dla wiernych a nie deser do wina
-Pamiętaj ze msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut
-Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie k***ą,
-Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie
-Jezusa ukrzyżowali, a nie za***.
-Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-Na koniec mówi się Bóg zapłać, a nie Ciao.
-Ten obok w czerwonej sukni to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup"
--------------






Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali sie podczas quizu w TV. Po rundzie regularnych pytan maja różną ilość punktów i prowadzący daje im końcowe zadanie, ktore brzmi: "czy dacie rade w ciagu 5 minut ulozyc wierszyk z wyrazem Timbuktu?" Obydwaj kandydaci pograzaja sie w zadumie na 5 minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swoj wierszyk:

"I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu..."

Publicznosc w studiu jest zachwycona i juz widzi w nim zwycięzce quizu. Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:

"When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two..."




Z pamiętnika kamikaze:
-dzień pierwszy, lot próbny...




Policjant zatrzymuje samochód:
Siódmy raz pana zatrzymuje i siódmy raz gubi pan ladunek! - mówi do
kierowcy
- A ja siódmy raz panu powtarzam ze jest zima a ten samochód to
piaskarka



Wyklad z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzedach Panie, w ostatnich Panowie.. Profesor wyglasza teze: - Szanowni Panstwo nalezy bowiem zauwazyc, iz byk moze miec do 50 stosunków dziennie. Z pierwszych rzedów unosi sie reka: - Czy móglby Pan profesor powtórzyc tak by ostatnie rzedy slyszaly ? Profesor powtarza. Z ostatnich rzedów podnosi sie reka: - Panie profesorze a te 50 razy to z jedna krowa czy z wieloma ? - Oczywiscie, ze z wieloma ! Z ostatnich rzedów podnosi sie reka: - Czy móglby Pan profesor powtórzyc tak, by pierwsze rzedy zrozumialy?




"Rosjanie zapowiedzieli, że aby uczcić socjalizm, w ciągu 4 tygodni pomaluja Księżyc na czerwono. Wszyscy na świecie przerażeni, co to będzie, mówia i zaraz do amerykańskeigo prezydenta dzwonią i proszą: Stary, macie środki, niech NASA cos zrobi!
On a to - spoko, spoko, nie martwcie się!
Rosjanie zaczeli, malują malują - juz pół Księżyca zamalowali.
Wszyscy przerażeni, dzwonia do presydenta USA "Czy coś zrobicie z tym, oni juz tyle pomalowali!..."
A on na to "Spoko, spoko bez nerwów!"
Ruscy malują, malują, wreszcie pomalowali. Cały Księżyc czerwony. Wszyscy przerażeni "Co teraz? Księżyc czerwony, czemus nic nie robił?"pytaja prezydenta.
Ten na to "Spoko, spoko, my tam strzelimy napis Coca-cola!"




Czasopismo "Claudia" opublikowalo dla swoich czytelnikow quiz,
pod nazwa: "Czy znamy kobiety?"
Zwyciezyl Tomek B., Radom, 10 lat.

Pewien starszy, rozzalony czytelnik napisal do redakcji: "To
doprawdy smieszne! Mam 65 lat, pierwsze wiadomosci o kobietach
zdobywalem majac 12 lat! A tu taki smarkacz dostaje pierwsza
nagrode!"

Odpowiedz z redakcji:
Drogi Czytelniku!
Pierwsze pytanie naszego quizu brzmialo: "Gdzie kobiety maja
najbardziej krecone wlosy?" Tomek odpowiedzial prawidlowo - w
Centralnej Afryce. A co Pan odpowiedzial?! I jeszcze
narysowal?!!!
Drugie pytanie naszego quizu brzmialo: "Kiedy kobieta ma piane miedzy
nogami?" Tomek odpowiedzial bezblednie: - Kiedy kobieta doi
krowe.
A Panskie wyjasnienie? Nie mieszaj Pan w to zony! I ten wulgarny
rysunek, fuj! I ostatnie, trzecie pytanie quizu: "Na co kobiety
niecierpliwie czekaja kazdego miesiaca? Tomek odpowiedzial od razu: - Na nowe wydanie "Claudii". A co Pan odpowiedzial?!
Dzieki Bogu, ze nie
bylo rysunku!!!!!!





Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stóp?
W: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

W: Jesteście Airbus 320 czy 340?
P: Oczywiście, że Airbus 340.
W: Macie dość paliwa czy nie?
P: Tak.
W: Tak, co?
P: Tak, proszę pana.

W: W taki razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa
silniki.

P: Dzień dobry Bratysławo.
W: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
P: Wiedeń?
W: Tak.
P: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
W: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
Po pieciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu: - Zamknij
się, umieraj jak mężczyzna"

P: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
W: Jaka jest wasza pozycja. Niech namierzę was na radarze.
P: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

P: Prosimy o pozwolenie na start.
W: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
P: Do Saltzburga, jak w każdy poniedziałek...
W: DZISIAJ JEST WTOREK
P: No to super, czyli mamy wolne...

W: Podaj wysokość i pozycję?
P: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

W: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
P: Wtorek by pasował....

Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot.
wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi.
Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża
tłumaczy mu drogę, przy okazji wplata w tłumaczenie dużo swoich opinii na
temat cudzoziemców w ogóle, Anglików zwłaszcza, a pewnego angielskiego
pilota to już szczególnie, i kończy pytaniem: 'Nigdy nie latałeś do
Frankfurtu?'
Anglik odpowiada: 'W 1944. Ale bez lądowania.'


DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za
dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda.
Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na
światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

---
American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze jedno:
po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierzę na końcu
pasa.
Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdźcie na Odloty na
124,7. Słyszeliscie co mówił American 702??
Continental 635: "Continental 635, pozwolenie na start odebrane, i tak,
słyszeliśmy American 702 i juz zawiadomiliśmy naszą firmę cateringową"

---
Wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami...
Pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieżą!

---
Mający wyjątkowo dużo pracy kontroler skierował 727 z wiatrem do zrobienia
okrążenia nad lotniskiem.
727 zaoponował: Czy ty wiesz, że zrobienie okrążenia tym samolotem kosztuje
nas dwa tysiące dolarów??
Kontroler odpowiedzial bez zastanowienia: Zrozumiałem i poproszę za cztery
tysiące!

---
Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do
niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest twoja
bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony. Tak
więc z pewnym rozbawieniem słuchalismy (my w PanAm 747) poniższej wymiany
zdań miedzy kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British
Airways 747 Speedbird 206.
Speedbird 206: "Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechal z pasa
ladowania."
Wieża: "Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki."
Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.
Wieża: "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"
Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki."
Wieża (z arogancka niecierpliwoscia): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we
Frankfurcie!?"
Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu,
ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem sie tutaj"

---
Mechanik z PanAm 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał
co poniżej:
Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
Kontrola (po angielsku): Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po
angielsku.
Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie,
w Niemczech. Dlaczego mam mówić po angielsku?
Nierozpoznany głos (z pięknym brytyjskim akcentem):Bo przegraliście tą
cholerną wojne!

---
Pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza??
Wieża: Jest wtorek, proszę pana.

---
Pilot helikoptera do kontroli podejścia: "Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem
Cubla."
Drugi głos na tej samej częstotliwości: "NIE! Nie możesz! Ja też jestem na
tej samej wysokości nad tym samym namiarem!"
Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno):
"Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!"

---
Pilot: Wieża, co robi wiatr?
Wieża: Wieje. (śmiechy w tle)

---
Samolot linii SABENA zatrzymuje się za samolotem KLM-u na zatłoczonej drodze
podjazdowej, w oczekiwaniu na start.
SABENA do KLM na czestotliwości kontroli: "KLM, czwarty w kolejce na start,
zgłoś się na 3030"
Po paru minutach SABENA woła znowu:
"KLM, trzeci w kolejce na start, zgłoś sie na 3030"
Znów brak odpowiedzi, więc SABENA woła kontrolę:
"Wieza, powiedzcie maszynie KLM przed SABENA 123, żeby sie do nas zgłosili
na 3030"
I wtedy włącza się załoga KLM-u: "Wieża, powiedz SABEN-ie, że
profesjonaliści z KLM Holenderskie Linie Lotnicze nie wchodzą na prywatne
kanały, podczas gdy powinni być na nasłuchu wieży."
SABENA odpowiada na to: "Dobra wieża, nie ma sprawy, tylko powiedz tym
profesjonalistom z KLM-u, że nie zdjęli szpilek blokujacych podwozie."
(chwila ciszy)
KLM: "Wieża, KLM 123 prosi o pozwolenie na powrót do bramki."

---
BOAC (mówiąc językiem angielskim z akcentem z ekskluzywnej szkoły
prywatnej): "Heathrow Centre, tu British Airways Speedbird lot 723."
Heathrow Centre: "British Airways Speedbird lot 723, tu Heathrow Centre,
słucham?"
BOAC: "Heathrow Centre, British Airways Speedbird lot 723 chce przekazać
wiadomość."
Heathrow Centre: "British Airways Speedbird lot 723, Heathrow Centre gotowy
do przyjęcia wiadomości."
BOAC: Heathrow Centre, British Airways Speedbird lot 723, podaję wiadomość:
Mayday, Mayday, Mayday...

---
Wieża: "Airline XXX, wygląda na to, że macie otwarte drzwi przedziału
bagażowego"
Kapitan (po szybkim sprawdzeniu kontrolek): "A, dzięki wieża, ale patrzycie
na nasze drzwi od APU*"
Wieza: "OK, Airline XXX, macie pozwolenie na start"
Kapitan: "Pozwolenie na start, Airline XXX"
Wieża (podczas, gdy samolot kołuje do startu): "Airline XXX, eee....
wygląda, że twoje APU gubi bagaż."

*APU, czyli Auxiliary Power Unit (jednostka zasilania pomocniczego) -
pomocniczy silnik dostarczający moc elektryczną, hydrauliczną lub/i
pneumatyczną.

---
Usłyszane na częstotliwości BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee):
Członek załogi: "Zaraz! Daliście nam takie wskazanie wysokościomierza,
jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemią!"
Wieża: "No to peryskop do góry i kołować do rampy!"

---
Wieża: "... a tak dla informacji, byłeś trochę na lewo od linii centralnej
podczas podejścia."
Speedbird: "Jak najbardziej. A mój drugi pilot był troche na prawo."

---
Lady Radar Controller: "Can I turn you on at 7 miles?"
Airline Captain: "Madam, you can try."

---
Cessna 152: "Mój poziom lotu - trzy tysiące siedemset*."
Kontroler: "W takim razie skontaktuj się z centrum kosmicznym w Houston."

* 370 tys. stóp

---
Pilot-uczeń: "Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód"
Kontroler: "Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to bedę mógł cię znaleźć na
radarze"
(krótka przerwa...)
Kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje natychmiast
skręcić na zachód..."

---
ATC: "N123YZ, say altitude."
N123YZ: "ALTITUDE!"
ATC: "N123YZ, say airspeed."
N123YZ: "AIRSPEED!"
ATC: "N123YZ, say cancel IFR."
N123YZ: "Eight thousand feet, one hundred fifty knots indicated!"

---
Kontrola lotów lotniska O'Hare (Chicago): "USA 212, pozwolenie na podejście
do 32 lewy, utrzymaj prędkość 250 węzłów"
USA212: "Przyjąłem. Jak długo mam utrzymać tę predkość?"
Kontroler: "Jak potrafisz, to aż do rękawa"
USA212: "No dobra, ale lepiej uprzedź kontrolę naziemną"

---
Kontroler: "USA353, zgłoś się na czestotliwości 135,60, Cleveland Center."
Przerwa...
Kontroler: "USA353, zgłoś się na czestotliwości 135,60, Cleveland Center!"
Przerwa...
Kontroler: "USA353 jesteś jak moja żona, nigdy nie słuchasz!"
Pilot: "Center, tu USA553, może gdybyś nie mylił imienia swojej żony, to by
lepiej reagowała!"

---
Wieża (w Stuttgarcie): "Lufthansa 5680, zredukuj do 170 węzłów"
Pilot: "Jak we Frankfurcie. Jest tylko albo 210, albo 170... no, ale my
jesteśmy elastyczni."
Wieża: "Lufthansa 5680, my też jesteśmy elastyczni. Zredukuj do 173,5
węzła."

---
Wieża: "HPO wznieś się cztery tysiące do sześciu tysiecy i utrzymaj." Pilot:
"HPO wznosi się na poziom 100."
Wieża: "HPO, na poziom 60 i utrzymaj!"
Pilot: "No, ale cztery plus sześć to dziesięć, no nie?"
Wieża: "Ty nie dodawaj, tylko się wznoś!"

---
Wieża: "Delta 351, obiekt na godzinie 10, odległość 6 mil!
Delta 351: "Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!"

---
Ta wymiana zdań miała miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym.
Kontroler do F-117 (mysliwiec typu stealth): "Przed tobą F-16, na godzinie
drugiej, 13 mil, w strone południową, wznosi się przez 6000"
Pilot F-117: "Przyjąłem, znajdę."
Kontroler do F-16: "Przed toba F-117, na godzinie drugiej, 12 mil, przeciwny
kierunek, poziom 5"
Pilot F-16: "Przyjąłem, znajdę..."
pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): "A czarny czosnek..."

(Lajkoników informuję, że F-117 to jeden z tzw. niewidzialnych samolotów
amerykańskich, które ciężko wykryć radarem)

---
Nieznany oficer sygnałowy do pilota marynarki po jego szóstym nieudanym
podejściu do lądowania na lotniskowcu:
"Tutaj musisz wylądować, synu. Tu jest jedzenie."

Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie, wymyślono
hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono: "Breakfast in London,
lunch in New York". Natychmiast w formie graffitti pojawiło się
uzupełnienie: "Luggage in Bangkok."


Opóźniony start samolotu VIP'a Ala Gore'a z lotniska ALB w piątkowy wieczór
wkurzył cały ruch lotniczy na Północnym Zachodzie. Po kolejnej zmianie
informacji o oczekiwaniu na lądowanie, kontroler zapytał:
- "Commuter 5678, wytrzymasz jeszcze jakieś pół godziny?". Na co uzyskał
odpowiedź:
- "Tak, oczywiście, nie mam problemu z paliwem. Ale muszę przestrzec, że już
połowa moich pasażerów przeszła do obozu Republikanów."


Kontroler lotu: "Cessna G-ABCD podaj zamierzenia?"
Cessna: "Zdobyć zawodową licencję pilota i licencję lotów na instrumentach."
Kontroler lotu: "Miałem na myśli następne pięć minut, nie pięć lat."

Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony,
sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał
powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji opadła
poniżej optimum:
Uczeń (nadając w świat): "Sir, wszystko mi się czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnek."
Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw, zidentyfikować się."
Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń powiedział, że mu się
czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnek, a nie, że jest głupi."


Kontroler lotu: "Widoczność pionowa zero."
Pilot: "W stopach czy w metrach?"


Wieża: "Cessna N1234, uwaga na turbulencję śladową za UA 737".
Cessna: "Wieża San Jose, Cessna jest przed 737."
(dłuższa przerwa)
Wieża: "UA 737, uwaga na turbulencję śladową za Cessną 172."


Pilot-uczeń zgubił się podczas samodzielnego lotu w terenie. Podczas próby
zlokalizowania samolotu na radarze kontroler lotów zapytał:
-"Jaka była twoja ostatnia znana pozycja?"
Pilot-uczeń odpowiedział na to:
-"Kiedy ustawiono mnie do startu..."


Boening 747 linii QANTAS wylądował na lotnisku de Gaulle'a w Paryżu po tym,
jak Australia pokonała Francję w finale Pucharu Świata w rugby. Samolot
minął swoje podejście do stanowiska i musiał wykonać dodatkowe okrążenie.
Wieża: "Qantas 123, macie jakieś problemy?"
Qantas 123: "Nie, po prostu wykonuję rundę zwycięzców!"


Z (załoga): Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
TON (techniczna obsługa naziemna): Usunięto pilota z samolotu.


Z: Zegar pilota nie działa.
TON: Nakręcono zegar.


Z: Igła ADF nr 2 szaleje.
TON: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.


Z: Samolot się wznosi jak zmęczony.
TON: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.


Z: 3 karaluchy w kuchni.
TON: 1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.


Samolot: "Radar, jesteśmy szykiem dwóch A10, właśnie nad wami i, eee..
tego.., ...zapomnieliśmy jaki mieliśmy sygnał wywoławczy."
Radar: "Żaden problem, przydzielimy wam tymczasowe sygnały: Głupek Jeden i
Głupek Dwa."


Wieża na Monachium II: "LH 8610 pozwolenie na start."
Pilot (LH 8610): "Ale my jeszcze nie wylądowaliśmy!"
Wieża: "Dobra, a niby to kto stoi na pasie 26?"
Pilot (LH 8801): "LH 8801."
Wieża: "OK, to w takim razie wy macie pozwolenie na start!"


Pilot małej awionetki: "Hm, kontrola, potwierdźcie, że chcecie, żebym
kołował przed 747."
Kontrola lotów: "Taa, będzie dobrze. Nie jest głodny..."


Rzecz dzieje się w piękny letni słoneczny dzień, opodal lotniska Billund, w
Danii.
Kontrola Billund: "Szybowce 82 i D5, podajcie pozycję i wysokość?"
Pilot 82: "Nad jeziorem, 6400 stóp."
Pilot D5: "Ta sama pozycja, ta sama wysokość."
Kontrola (zimnym, suchym głosem): "To mam wyjąć raport o kolizji?"


Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił
uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie
oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym
pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty. A oto jego
ogłoszenie do pasażerów:
"Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w
przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z
ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte."


Kontrola: "Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp
poniżej."
Piper N444D: "Hm, widzimy jakieś zbliżające się do nas światełko..."
Kontrola: "Przypatrzcie się, za tym światełkiem jest pewnie samolot."


Pilot: "W jakiej jesteśmy odległości od innego samolotu?"
Kontrola: "Trzy mile."
Pilot: "Nam to nie wygląda na trzy mile!"
Kontroler: "Jesteście półtorej mili od niego, a on od was półtorej mili...
razem trzy mile."


Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do
przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi,
nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku
wywołując je:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej
terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z
radia. Lekcje nie przynosiły rezulatatu i pilot kontynuował swoje codzienne
pytania "zgadnij kto?".
Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszytskie światła na
lotnisku i odpowiedział:
- "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!"
Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo...


Podczas długodystansowego lotu, świeżo upieczony pilot zaczął rozglądać się
za jakimś lotniskiem, gdzie mógłby uzupełnić paliwo. Ponieważ miał go coraz
mniej, wkrótce zaczął szukać także zwykłych stacji benzynowych z możliwością
wylądowania i po pewnym czasie wypatrzył stację benzynową umiejscowioną tuż
przy prostym odcinku autostrady, bez żadnych dodatkowych przeszkód na
bokach. Gdy podkołował do pomp, starszy człowiek okupujący fotel tuż przy
drzwiach wyglądał na zupełnie niewzruszonego tym widokiem.
W końcu młody pilot nie wytrzymał i zapytał:
- "Jak sądzę, nie miewacie tu wielu samolotów, na tej stacji?"
- "Nie" odpowiedział staruszek, patrząc na horyzont podczas pompowania
paliwa do baku. "Zakładam, że większość z nich tankuje o tam.." -
kontynuował pokazując palcem - "na tym lotnisku po drugiej stronie
autostrady"...

16.03.2004
20:31
[53]

klawisz11 [ Pretorianin ]

ale się zapisałeś

17.03.2004
11:15
smile
[54]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

Komarzyca wracała z nocnej eskapady.Nalatała się o wiele więcej niż zwykle, więc marzyła tylko o drzemce i
spokojnym strawieniu krwistej kolacji...
Kornik pracował od kilku godzin w swojej drewutni. Miał sporo zleceń i zaczął drążyć jeszcze w nocy , żeby zdążyć z zamówieniami.Zrobił sobie przerwę na rozprostowanie zmęczonych odnóża. Od kilku dni miał w głowie dziwną pustkę i zastanawiał się , czy nie spotkać kumpli korników i nie zalać porządnie robaka.Nagle stanął jak wryty . Drogą kroczyła ponętna komarzyca która przystanęła i z uznaniem omiotła wzrokiem muskularne ciało kornika...
* Bzzzz... - szepnęła komarzyca
* Bezy bezy... - wyjąkał kornik.
Tak się zakochali od pierwszego bzyknięcia. Romans musiał stać się głośny na prowincjonalnej łące. Owadzia plotka rozprzestrzenia się z szybkością pasikonika i choć żyje krótko jak jętka jednodniówka, potrafi dotrzeć do ucha każdego zainteresowanego. Nic nie pomagały awantury i grożby bo kto to widział komarzycę i kornika, same kłopoty z tego będą .Skororo młodzi nie potrafili bez siebie żyć , rodziny same postanowiły uciąć sprawie łeb. Skazani na banicję nie rozumieli , dlaczego wszyscy byli przeciwko tej miłości -szalonej namiętnej, cudownie słodkiej. Swiatło zrozumienia spłynęło nagle , kiedy pewnego chłodnego popołudnia komarzyca powiła dziecię . Rodzice długo pochylali się w milczeniu nad kolebką , nie wiedząc jak skomentować zaskakującą zawartość zawiniątka . Wreszcie odezwał sie kornik:
* BIEDNE MALEŃSTWO, NA CAŁYM TYM PODŁYM ŚWIECIE TYLKO MAMA I TATA BĘDĄ CIĘ KOCHAĆ...

Z koronkowego becika wyglądał z zaciekawieniem mały, złośliwooki KOMORNIK...

17.03.2004
11:32
smile
[55]

tomirek [ ]

To maly obrazek :)

17.03.2004
11:34
smile
[56]

tomirek [ ]

Soul, nie obrazaj sie i nie kasuj pleace :)

17.03.2004
11:35
smile
[57]

tomirek [ ]

aaaa i jeszcze jedno. To nie bylem ja :D

17.03.2004
20:44
smile
[58]

klawisz11 [ Pretorianin ]

żul z norwida -----> widać że jesteś porządnym gol-owiczem ktoby tak chciał napisać w jednym wątku tyle kawałó

wielki plus dla ciebie ++++++++++=

18.03.2004
11:18
smile
[59]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

Dziekuje, Dziekuje, Dziekuje :) ale jak pomysle ile postow bym sobie nabil jakbym kazdy kawal wklejal osobno i pewnie dostalbym bana :)

18.03.2004
13:07
smile
[60]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Te historie pilotów są po prostu fantastyczne, czytam to już chyba 10-ty raz i wciąąż się śmieje :DDD


Podobno autentyk: Załączam Nortona... Patrzę! Z prawej strony dysk C: , z lewej strony dysk C:, Myślę sobie: "Ku#wa !!! po co mi dwa dyski C: ?
Więc jeden sobie sformatowałem...


***


Wyłazi baca rano w piękny poranek.
-Jaki piękny dzień!!!! - krzyczy
A echo z przyzwyczajenia...
- mać,mać, mać, mać....


***

Mezczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzaca przy barze
atrakcyjna kobiete. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz slicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na
wylot i wszedzie. W domu, w biurze,nawet tutaj. Uwielbiam dymac kogo sie
da.
Od kiedy skonczylam nauki, nie robie nic innego.
Na to on:
- No prosze, cos podobnego! Bo ja tez jestem prawnikiem. A pani mecenas
to w ktorej kancelarii pracuje?


***

Przepis na pasztet zajęczy: Znajdujesz na imprezie najbrzydsza dziewczynę, kładziesz ją na stole i walisz aż pasztet zajęczy ;))


***

dowcip z autobusu ...
jak w lesie odróżnić samce drzewa od samic? samce drzewa stoją a samice są zerżnięte ...


***

Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty ?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu (pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać.


***

Wynaleziono maszynę przenoszącą podczas porodu część bólu z matki na ojca. Jedna para postanowiła ją wykorzystać. Kobieta rodzi i krzyczy. Lekarz przekręcił pokrętłem i przeniósł 10% bólu na ojca. Patrzy - kobiecie ulżyło, ale ojciec dalej się uśmiecha. No to dał 40% bólu na ojca. Kobieta już prawie rozluźniona a ojciec dalej się uśmiecha. Zdziwiony lekarz dał 100% bólu na ojca. Kobieta zaczęła się uśmiechać, rozluźniła się
już całkiem, zaś ojciec ... dalej uśmiechnięty i zadowolony. Poród dalej przebiegał gładko. Po porodzie szczęśliwe małżeństwo wraca do domu. Patrzą, a pod klatką leży martwy listonosz.


***

Facet miał wytwórnie parówek.Po latach chce Michałkowi przekazać
firme.Prowadzi go do fabryczki i mówi:
- To synu jest maszyna do parówek....z tej strony wprowadzasz barana a z
tamtej wychodzą parówki ....rozumiesz?
- Nnnie bardzo tato
- No to jeszcze raz....z tej strony wprowadzasz barana a z tamtej wyciągasz
gotowe parówki....kumasz ?
- Noo....nie wiem
- Hmm....a może masz jakieś pytania ?
- Noooo.......a jest może taka maszyna gdzie wkładasz parówke a wyciągasz
barana ?
- A wiesz.......jest........................................twoja mama.

***

Trzech bezrobotnych z Wąchocka kłóci się, który z nich jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi:
- Na ulicy leżał banknot 200-złotowy, a mnie nie chciało się go podnieść...
Mówi drugi:
- A ja wygrałem mercedesa na loterii i nie chciało mi się go odebrać...
- A ja - twierdzi trzeci ,,leniwiec'' - byłem wczoraj w kinie i przez cały seans krzyczałem.
Pozostali mężczyzni pytają, co to ma wspólnego z lenistwem, na co ten odpowiada:
- Siadając na składacym krześle, przyciąłem sobie genitalia, ale byłem zbyt leniwy, żeby się podnieść.

***

Na zebraniu policjantow komendant mowi do zgromadzonych patrzac na Kowalskiego
- dochodza mnie skargi ze funkcjornariusze nie znaja pojec ktorych uzywaja
na to kowalski:
- do mnie to alibi?
na to komendant:
- nie ulega frekwencji...



***

Północ. Kolega siedzi z dwiema koleżankami na przystanku
autobusowym na Bemowie. Nagle podjeżdża samochód. Wysiada z
niego czterech podchmielonych jegomości. Stają na przeciw kolegi i
mówią: "Będziemy się bić!" Z głębi przystanku wychodzi trzech jegomości
wzrostu
197 cm (co najmniej), 2 m w barach. Wychodzą przed mojego kumpla,
zakasują rękawy i mówią: "W sumie dawno tego nie robiliśmy, ale nie ma
sprawy".
Czterej jegomoście uśmiechnęli się głupio i powiedzieli: "To my
pojedziemy na następny przestanek."


czekałem kiedyś na tramwaj i koło mnie spotkało się dwóch`
kumpli w gustownych dresikach jeden był sam a drugi z
dziewczyną , pogadali sobie trochę o pierdołach i ten drugi się
zreflektował i przedstawił swoją dziewczynę koledze mówiąc: " a to jest moja
świnia Jola "


Kolega mój obsadzał sobie ostatnio w domu nowe okna.
Mieszka na parterze, więc okraczył sobie parapet i walczy z tą
pianką i z ościeżnicami. W pewnym momencie patrzy idś sobie
chodnikiem dwie małolatki (takie około 17/18 lat) i
rozmawiają.
Akurat przechodziły koło jego okna gdy do jego uszu dotarł strzęp ich
rozmowy:
- Wiesz, chyba zerwę z Robertem.. ..
- Dlaczego?
- A przyjeżdża do mnie, nie porozmawia, tylko laska i laska.. .


Kolega był z kumplem na dyskotece, no i spodobała mu się jakaś
sympatyczna dziewczyna, jako rasowy mężczyzna postanowił
zaznajomić się z pieknością, więc podszedł do niej i
zapytal:
- Zatańczysz?
Na co dziewczyna odpowiedziała:
- Spoko...tylko jebnę szczocha!.


"zabawa w remizie"
Chłopak do dziewczyny:
- kurwa, ale jesteś ładna z ryja ..


Mój kolega opowiadał nam zdarzenie, w którym brał udział.
Miało to miejsce w Białymstoku. Wyglądało to mniej więcej tak:
Stał na
przystanku, przez dłuższy czas nie nadjeżdżał autobus, więc
zaczął przysłuchiwać się rozmowie dwóch staruszek (ponad
siedemdziesięcioletnich - ważne w dalszej części opowieści).
One, w sposób jednoznaczny, oskarżały Żydów o wszystko zło w Polsce.
Chodziło
głównie o to, że wszystko wykupili. Po dłuższym
przysłuchiwaniu się kumpel wtrącił, że Żydów jest w Polsce
tylko 5 tysięcy, więc nie mogli wszystkiego wykupić. Staruszki zignorowały

uwagę i dalej jadą na Żydów. Więc kumpel nie wytrzymuje i mówi:
"Ale przecież Jezus też był Żydem".
Reakcja staruszek była natychmiastowa:
"Bo jak ci kurwa, pierdolnę tą torebką..." - i zaczęła go
ganiać wokół przystanku.


Byłem właśnie ze współtowarzyszami niedoli na tzw. lanczu,
moja kobita przyniosła ze sobą czekoladki Michałki (notabene uwielbiam je)
dostałem 2 sztuki. Kiedy skończyłem jeść lancz zasadniczy,
postanowiłem od razu zjeść podwieczorek, chwytając swymi
smukłymi palcami 1 czekoladkę wygłosiłem z pietyzmem takie oto
zdanie:
- A teraz szarpnę sobie Michałka!
Na co kolega przebijając się przez ogólny wybuch śmiechu:
- To może wyjdziesz do ubikacji?


Lata 80-te, w autobusie niewiele miejsca, więc żeby
skasować bilet, trzeba go podać komuś, kto stoi bliżej
kasownika. Na przystanku wsiada gość o wyglądzie "zakapiora" i podając bilet
z pełną kurtuazją prosi sąsiada:
- "Pierdolnij pan z łaski swojej!" - koniec cytata.


Moja Mama, podówczas już dojrzała kobieta, szła w chłodny
jesienny wieczór przez park. W Parku tym do?ć często grasował
ekshibicjonista, który wyskakiwał z krzaków i rozchylaj?c płaszcz, próbował
wzbudzić przestrach u kobiet. Idąc zauważyła gościa przemykającego się
między
krzakami. Ponieważ nie mogła zmienić trasy, szła dalej. Gość (młody
dosyć) wyskoczył przed nią i rozchylił płaszcz czekając na
krzyk przerażenia..A Mama:
- Synku, zmarzniesz...


Coprawda nie miałem szansy odbyć służby wojskowej, ale mój
znajomy opisał mi przecudny monolog szefa kompanii, informującego
żołnierzy o występie bądź co bądź artystycznym, który na dniach miał się
odbyć:
- Żołnierze! Jutro idziecie na występ artystyczny! Umyć mi
się, wysrać i odlać, coby potem nie łazić po sali tylko siedzieć na dupach
i podziwiać! Występ będzie artystyczny! Znaczy, trochę tańczą, trochę
śpiewają...takie tam ogólne pierdolenie...


Kilka lub raczej kilkanaście lat temu razem z kolegą zaszliśmy
do sklepu szumnie zwanego spożywczym w celu nabycia jakiegoś
pieczywa. Pani "uprzejmie" raczyła zapodać bochenek. Kolega, biorąc
chleb, podzielił się z panią następującą uwagą :
- Co? ten chlebek nadgryziony zębem czasu.
Oburzona pani:
- GDZIE
Na szczęście wyjście było blisko.


Działo się to jakieś parę wieczorów temu, gdy przy blasku
ulicznych latarń sączyłem z kolegami i koleżankami piwo w małej
piwiarni. Gadka-szmatka, w pewnym momencie koleżanka wtrąca się
następującym zdaniem:
- "Bo wiecie, tak myślałam, że lekarz od spraw kobiecych to
ginekolog, a od mężczyzn jak się nazywa?" Zapadła pełna minuta
konsternacji w naszym gronie, przerwana nagle przez drugą koleżankę, która z
dumą w głosie oznajmiła:
- " ORNITOLOG ... no wiecie ten gość bada ptaki"
Co towarzystwo przyjęło śmiechem i gromkimi brawami.


A moja żona widziałała coś takiego :
Brała pieniądze z bankomatu przy ulicy, na której jest zakaz
zatrzymywaniai postoju samochódów. Przed nią stał jeszcze
jakiś koleś. W tym momencie zjawiło sie dwóch policjantów i zapytało sie
czyje to auto
stojace obok. Koleś na to że jego. Oni mu że tu jest zakaz, a on odpowiada,
że zatrzymał
się tylko na chwilę zeby wziac pieniadze. A jeden z gliniarzy wtedy :
"To Pan weźmie więcej".
Nawet był błyskotliwy.


Moja babcia z dziadkiem wracali późnym wieczorem z imprezy
imieninowej u wujka. Oboje są już w dosyć podeszłym wieku. Babcia
wyprostowana, wysoka, chuda i energiczna, z wyglądu przypomina sowę. Dziadek
niewysoki, korpulentny, spokojny, wygląda jak przestraszony
miś koala. Stoją więc późną porą na przystanku i czekają na nocny
tramwaj. Podchodzi jakiś dwóch "szemranych" typów. Jeden podchodzi do
babci, wyciąga nóż, pokazuje babci i pyta się:
- "Boisz się ?"
A babcia na to :
- "A w ryj chcesz ?"
Koleś podobno zaczął się śmiać i z kolegą odeszli. Wtedy
babcia pyta dziadka:
- "Ludwiś, dlaczego ty ich nie zaatakowałeś ?"
Na to dziadek:
- "Bo ja mam śliskie buty"


Druga z historii wydarzyła się kilkanaście dni temu. Wyszedłem
wieczorem (22 coś) na spacer z psem i w parku zobaczyłem
następujący obrazek. Dziewczę w wieku około 17 siedzi w poprzek ławki,
stopami przytrzymuje
piwo, w jednej ręce papieros, w drugiej komórka, po policzkach płyną ślozy,
pełny
dramat, i mijając ją słyszę taki tekst:
- I wtedy chuju powiedziałeś "chuj ci w dupę", wsiadłeś na
rower i odjechałeś, widzisz, a ja kurwa dzwonię do ciebie, bo cię kocham...


Czasami takie wpadki zdarzają się ludziom którzy mieszkają za
granicą. Z tym, że ta jest... sami przeczytajcie:
Akcja działa się, w pociągu relacji Kopenhaga gł. - Brondby
str. W przedziale było kilka osób i podobno jedna bardzo ładna dziewczyna.
Mój brat i jego kolega
usiedli na przeciwko niej i zaczęli dyskutować o urodzie tejże
dziewczyny, a chwilkę później co by
z nią zrobili i w jakich pozycjach (oczywiście po polsku).
Na koniec zgodnie stwierdzili, że ma bardzo melodyjne usta i
chętnie by się z nią kochali oralnie. Na co dziewczyna płynną
polszczyzną:
- Nie lubię do buzi.

A to już ode mnie (yazz)
Mój kumpel jechał kiedyś pociągiem do Berlina i w już w Niemczech dosiadł się jakiś czarnoskóry i zaczął jeść biały ser. Jadł dość głośno, więc mój kolega wygłosił rasistowki monolog do współpasażerów kończąc w taki sposób: Kurwa, jak ten czarnuch mlaska!
Na co dostał od Murzyna odpowiedź: Jak ci zaraz pierdolnę...

***


Poniżej link do niezłego testu! Nie przewijaj dalej dopóki nie wykonasz czynności podanych na ekranie!





18.03.2004
18:39
smile
[61]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

yazz_aka_maish =========> Co z tym zabójstwem w tramwaju ?

18.03.2004
19:27
[62]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Lupus napisałem w tamtym watku wczoraj...jak tylko nadejdą jakieś wieści o tej sprawie - dam znać...

19.03.2004
21:55
[63]

Szef Nazguli [ Zygfryd Czarny Kapturek ]

Heheheh czytam i się śmieje;)
@Yazz
Ten autnetyk o rondzie :) lol spoko

Nie wiem czy znacie..sory za błedy:

(sory Zarith :/ )
Hans do żydów:
-Jeśli skoczycie z tej wieży(mniej wiećej wysokosć 6-cio piętrowego bloku ;) ) to jesteście wolni.
No i wszyscy skaczą.Jakis chłopczyk do mamy:
-Mamo a moge ja sprobować??Jestem mały i będe machał rękami to nie umre.
-Synku nie,prosze,straciłam męza i dziadka..zostałeś mi tylko ty
Po kilku próbach nakłonił matke
-Mamo ja tu po ciebei wróce!!!!
No i skacze ii...machając rękami laduje ciężko ale jest cały :D
-No mały jesteś wolny - mówi Hans
-Synku , pamietaj że masz po mnie wrócić
-Spierd**** żydówo

Nie jestem faszysta ale sytuajcją jest nieco śmieszna..co prawda obrauzje obecną polską młdozież...

Pozdrawiam i piszcie ;)

19.03.2004
22:08
smile
[64]

eJay [ Gladiator ]


Pani na biologi pyta dzieci:
-Jakie znacie ptaki zaczynajace sie na "a"??
Jasio na to:
-A moze czyżyk???
-Jasio!!! zle!!!
Pani zdenerwowana siada i sie pyta:
-No dobrze, a jakie znacie ptaki na "b"???
Jasio znowu:
-Byc moze czyżyk???
-Jasio!!! Zle!!!! Jeszcze arz zle odpowiesz to dostaniesz 1!!!
Pani juz bardzo zdenerwowana siada i sie pyta:
-Czy ktos zna ptaka na litere "c"???
Jasio:
-Czyzby czyzyk?????

Wiem zrabany kawal ale jak gadasz go po pijaku to fajnie brzmi:D

19.03.2004
22:29
[65]

GROM Giwera [ Sołdat ]

Witam :-)
yazz -> ano, faktycznie, byles przedemna ;-) co do kawalow.. super!

eJay -> dobrze jest nie konczyc "Czyzby czyzyk??" Tylko powiedziec wtedy
- Jasiu za drzwi! No wiec dzieci.. a znacie moze jakiegos ptaszka na litere Y ?
A jasiu wychyla sie z za drzwi i mowi:
Ywyntualnie czyżyk

:P

19.03.2004
22:50
[66]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Przychodzi facet do baru z g***em w rece i mowi:
- Patrzcie panstwo, przed chwila o malo co w to nie wdepnalem.

--

Step. Tu i owdzie krzataja sie najrozniejsze zwierzeta w poszukiwaniu jedzenia itp. Nagle ziemia zaczyna leciutenko drgac. Co bardziej wyczulone zwierzaki z zaniepokojeniem podnosza glowy, sila zas drgan narasta i narasta. Na horyzoncie pojawia sie malenki punkt, ktory szybko zostaje zidentyfikowany jako ogromny tuman wzburzonego piachu. Zwierzeta zaczynaja uciekac, gdziekolwiek to mozliwe, ziemia juz drzy calkowicie, wielki oblok kurzu zbliza sie przerazliwie szybko, juz jest... Piach powoli opada, dookola leza szczatki okolicznych krzewow, zas z tumanu wylania sie ogromne stado jezy a jego przewodnik z rozkosza w oczach mowi:
- K****, jak konie...

20.03.2004
13:31
smile
[67]

Hellraiser [ Born To Raise Hell ]

moze bylo ale nie chce mi sie sprawdzac :D

Mieszkajacy od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniakow, nadszedl czas sadzenia, ale jego jedyny syn zostal aresztowany jako terrorysta. Zalamany Arab wysyla telegram do syna do wiezienia:
Drogi Abdulu,
Tu pisze twoj ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedl czas sadzenia ziemniakow ale ja juz jestem po prostu za stary zeby przekopac pole i pozasadzac sadzonki. Wiem ze jakby¶ tu był by¶ mi pomogl. Kochajacy cie ojciec Muhammad.
Po kilku godzinach przychodzi telegram z wiezienia:
Tato, nie kop nigdzie na polu. Tam schowalem caly trotyl, wirowke do reaktora oraz butle z gazem i bakteriami!
Piec minut po telegramie przyjezdza 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i lopatami. Przeszukiwali i przekopywali cale pole przez dwa tygodnie. Nic nie znalezli wiec przeprosili i odjechali. Na nastepny dzien przychodzi telegram:
Drogi Ojcze,
Tu pisze kochajacy cie syn Abdul. Pole przekopane, mozesz sadzic sadzonki. Zwazywszy zaistniałe trudne okolicznosci wiecej zrobic nie moglem.
Kochajacy cie syn Abdul.

Facet spotyka kolege policjanta na ulicy.
- Czesc, co robisz?
- Niose piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazal przyniesc cos do otwierania.

Tesciowa po 10 latach klotni postanawia pogodzic sie ze swoim zieciem. Zaprasza jego i corke na obiad. Podaje kotleta, surowke, ale zapomniala o ziemniakach. Wraca do kuchni. Przezorny ziec postanawia sprawdzic, czy kotlet nie jest zatruty. Kroi kawalek i daje kotu. Ten gryzie i nagle pada martwy na ziemie. Ziec wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnie i zabija tesciowa. Wraca do pokoju i mowi do zony:
- Kochanie, wyobraz sobie, ze ta stara rura chciala mnie otruc. Wzialem patelnie i ja zabilem!
Na co kot wstaje, otrzepuje sie i krzyczy: - TAAAK! TAAAK! TAAAK!

Podczas klasowki nauczyciel mowi:
- Wydaje mi sie, ze slysze jakies glosy...
Glos z sali:
- Mnie tez, ale ja sie lecze...

Na budowie slychac okrzyk:
- Franek, podaj k***a te cegle!
Przechodzacy ksiadz zwraca uwage:
- Moze tak delikatniej...
- Dobra. - Franek, podaj k***a cegielke!

20.03.2004
14:18
[68]

Softi [ Centurion ]

może nie każdego to śmieszy, ale mi sie podoba "

Jest późne popołudnie.Stoją dwa żule pod supermarketem, racząc się "Szaloną Wisienką".
Nagle podchodzi do nich Niemiec, w garniturku, z teczuszką (pewnie jakiś byznesmen) i mówi:
- Guten Morgen
Ziutek odpowiada :
- Tyy, Zenek, ten gościu chce butem mordę !
- Eeeh, nooo too dawaj - pomrukuje ledwo przytomny Zenek
a Ziutek TRRACH mu w ryj !
Niemiec na to bełkoce :
- Was ist das, was is das??
- Teee, Ziutek..zdaje mi sie czy on chce jeszcze raz?? - mówi Zenek
- Noo, chyba mu sie spodobało..
No to Ziutek jeszcze raz mu z kopa zasadził, aż sie bidulek przewrócił i leży...
- Ich bin von der Polizei, Polizei - mruczy Niemiec podnosząc się z ziemi
- O żesz Kur** jeb*** jego mać ! Zenuś !Ten pedryl wstaje !

20.03.2004
14:34
smile
[69]

Jaelle [ Konsul ]

Profesor filozofii stanal przed swymi studentami i położył przed sobą kilka
przedmiotów. Kiedy zaczely sie zajecia, wzial spory słoik po majonezie i
wypełnił go po brzegi duzymi kamieniami, Potem zapytał studentów, czy ich
zdaniem slój jest pelny, oni zaś potwierdzili.
Wtedy profesor wziął pudełko zwiru, wsypal do sloika i lekko potrzasnal.
Żwir oczywiście stoczył się w wolna przestrzen miedzy kamieniami.
Profesor ponownie zapytał studentów, czy sloik jest pelny, a oni ze śmiechem
przytakneli. Profesor wzial pudelko piasku i wsypal go, potrząsając slojem.
W ten sposób piasek wypelnil pozostala jeszcze wolna przestrzen.
Profesor powiedzial: "Chcialbym, byscie wiedzieli, ze ten słój jest jak
Wasze zycie. Kamienie - to wazne rzeczy w życiu:
Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było
wszystkiego innego, Wasze zycie i tak byloby wypelnione.
Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze
auto.
Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w zyciu, w tym Wasza ciężka prace.
Jezeli najpierw napelnicie slój piaskiem, nie bedzie już miejsca
na zwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest tez w zyciu:
Jeśli poświęcicie cala Wasza energie na drobne rzeczy (prace), nie
będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne -
poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie.
Zostanie Wam jeszcze dosc czasu na prace, dom, zabawę itd. Zwazajcie przede
wszystkim na duze kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to
piasek." Po zajęciach jeden ze studentów wzial slój, wypelniony po brzegi
kamieniami, zwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził sie, ze słój jest
pełny. Student bez problemu wlal do sloja butelke piwa. Piwo wypełniło
resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz slój był naprawdę
pełen.
Morał z tej historii - niewazne, jak bardzo Wasze zycie jest wypełnione,
zawsze jest jeszcze miejsce na browarka.

20.03.2004
14:45
smile
[70]

Jaelle [ Konsul ]

hehe - ten o niemcu jest the best !!
:]

Tesciowa po 10 latach klotni postanawia pogodzic sie ze swoim
zieciem. Zaprasza jego i corke na obiad. Podaje kotleta, surowke, ale
zapomniala o ziemniakach. Wraca do kuchni. Przezorny ziec postanawia
sprawdzic, czy kotlet nie jest zatruty. Kroi kawalek i daje kotu. Ten
gryzie i nagle pada martwy na ziemie. Ziec wstaje, idzie do kuchni,
bierze patelnie i zabija tesciowa. Wraca do pokoju i mowi do zony:
- Kochanie, wyobraz sobie, ze ta stara rura chciala mnie otruc. Wzialem
patelnie i ja zabilem!
Na co kot wstaje, otrzepuje sie i krzyczy:
- TAAAK! TAAAK! TAAAK!

21.03.2004
00:36
[71]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

..."Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do
takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie.

Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa
sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce
nocnej wraca do łóżka.

W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi
Rysiek..........


Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.

Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".


Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.


Facet w szafie myśli: "Ku...wa, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".


Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka-
kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie.


Facet w szafie myśli: "Ku..wa, ten Rysiek, to ekstra gość!".


Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pała aż do kolan.


Facet w szafie myśli: "Orzeszku....wa, Rysiek to zajebisty buhaj!"


W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się brzuch z
cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa........


Facet w szafie myśli: "Ja pie...olę! Ale wstyd, ale wstyd przed Ryśkiem.....!"."

21.03.2004
19:14
smile
[72]

Arczens [ Legend ]

Taki dowcip na czasie tylko w naszej sytuacji niekoniecznie jest sie z czego smiac :

W barze spotykają się Francuz, Niemiec i Polak. Wszyscy trzej mają bardzo zatroskane miny, bo każdy ma kłopoty. I każdy zarzeka się, że jest w sytuacji ABSOLUTNIE bez wyjścia. Pierwszy mówi Francuz:
- Posłuchajcie tego – mówi Francuz – za niecały miesiąc mam urlop. Nie wiem czy zostać z żoną i dobrze zjeść, bo jest ona najlepszą kucharką na świecie czy pojechać z kochanką w góry i się nacieszyć seksem... Jak nie patrzeć sytuacja bez wyjścia, bo zawsze będę stratny!
Na to odzywa się Niemiec:
- To jeszcze nic. Ja mam za kilka dni wypłatę i chcę sobie kupić samochód. Nie wiem czy kupić taki jak chce żona (Volvo) i żeby ona też się do niego dołożyła czy taki jak ja zawsze chciałem mieć – BMW, ale zaciągnąć kredyt? To dopiero jest sytuacja bez wyjścia, bo co nie zrobię to zawsze jestem stratny!
Na co odzywa się Polak:
- Panowie, to ma być sytuacja bez wyjścia? Chyba nie wiecie o czym mówicie! Ja za kilka miesięcy w Polsce mam wybory...

21.03.2004
20:11
smile
[73]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

Arczens ----------------> buahahaha super :)

22.03.2004
21:48
[74]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

haha git Arczens :D

a teraz cos z zupelnie innej beczki ;] :

różne oblicza Prezydenta Wszechrusi :)
pozdrawiam

23.03.2004
21:14
smile
[75]

Big Money [ Senator ]


Idzie dwóch studentów ulicą i widzą kawałek kartki leżącej na chodniku. Jeden się pyta drugiego:
- Co to jest?
A drugi odpowiada:
- Nie wiem, ale kserujemy!


W knajpie rozmawiają studenci:
- A byłeś na liście Schindlera?
- To Schindler puścił listę? Kiedy??!


Dwaj żebracy, pan Józek i pan Marian, siedzą sobie w przejściu podziemnym. Pan Józek trzyma wielki krzyż, pan Marian równie wielką gwiazdę Dawida. Przechodnie z niechęcią spoglądając na Mariana wrzucają demonstracyjnie hojne datki do kapelusza pana Józka, który to kapelusz w niedługim czasie napełnił się po brzegi.
Pochodzi do nich ksiądz, który od jakiegoś czasu im się przyglądał i zwracając się do pana Mariana mówi:
- Nie zdajesz sobie synu sprawy, że jesteśmy w kraju katolickim? Trzymając gwiazdę Dawida nie oczekuj, że ktoś Ci rzuci choćby grosz.
Na to pan Marian do pana Józefa:
- He, he, popatrz Józek, kto nas chce uczyć marketingu!


Giełda. Pokój z mnóstwem komputerów i stadem ganiających się ludzi w
czerwonych szelkach. Z każdej strony słychać okrzyki:
- Podnieś do dwóch! Kupuj! Kupuj wszystko!
- Opuść dziesięć i sprzedawaj!
- Cztery w dół! Puszczaj!
Jeden makler zamyślony patrzy w okno i nagle mówi melancholijnie:
- Śnieg spadł...
Chwila ciszy. Zaskoczenie na sali, nagle jeden z maklerów krzyczy do
zamyślonego kolegi:
- To sprzedawaj!


Nowobogacka pani, która wyjechała z mężem do Francji, dzwoni do swojej przyjaciółki:
- ...i, kochana, byłam z Heńkiem na wystawach obrazów i obiecał, że kupi mi jakiś. Teraz właśnie się zastanawiam, co wybrać - van Gogha czy Renoira? Poradź mi coś!
- No, kochana - odpowiada głos w słuchawce.
- Oczywiście, że Renoira i to najlepiej Megane.


- Musisz wybrać - powiedział Morpheus. Pochylił się do przodu i wyciągnął do Neo obie ręce. Rozchylił zaciśnięte pięści. Neo ze zdumieniem ujrzał, że są tam tabletki: w jednej dłoni żółta, a w drugiej zielona.
- Matriksa nie da się opisać. To trzeba przeżyć samemu. Wybierzesz żółtą pigułkę i zobaczysz sam jaki jest świat naprawdę. Weżmiesz zieloną i obudzisz się w swoim łóżku i uwierzysz we wszystko, nawet w gruszki na wierzbie. Decyduj.
Neo się zawahał. Spojrzał na oczy Morpheusa skryte za ciemnymi okularami i sięgnął po żółtą tabletkę.
- Pamiętaj, że twoja decyzja jest nieodwołalna!
Połknął tabletkę i popił wodą ze szklanki stojącej na stoliku. Odchylił się w fotelu i czekał na pierwsze efekty. Morpheus przed nim zacierał dłonie i uśmiechał się szyderczo. A może tak mu się tylko wydawało...
Pierwszy skurcz przyszedł nagle. Coś targnęło jego wnętrznościami i zaczęło je rozdymać, jakby rodził się tam inny świat. Kotłowało się tam i przewalało, Neo czekał, kiedy podjedzie mu do to ust i zacznie go nicować na drugą stronę, ale nie... To coś zaczęło zmierzać w drugą stronę i przybierać na sile.
- Przepraszam, ja na minutkę - wybełkotał Neo i trzymając się za brzuch i usta wybiegł z pokoju.
Morpheus siedział jak osłupiały. W końcu chwycił za telefon i połączył się ze statkiem.
- Tank? Co tu jest grane, do jasnej-ciasnej? Gdzie on pobiegł?
- Już go namierzam... Jest piętro wyżej, biegnie do toalety! Ale tam jest pełno agnetów! Straciliśmy go Morpheus! Straciliśmy!
Morpheus zaklął pod nosem i rzucił w kąt okulary, których i tak nie lubił, bo mało co przez nie widział.
- Morpheus?! - krzyczał Tank. - Uciekaj! Agenci idą po ciebie!
Morpheus zerwał się z fotela, zakręcił robiąc płaszczem tzw. Arabellę i uciekł.
Agent Smith odkleił nos od szyby, przez którą obserwował to, co działo się w pokoju. Uśmiechając się złośliwie odwrócił się i spojrzał na dwóch agentów stojących obok. Tamci tylko unieśli brwi w geście zdumienia. Agent Smith wyjał z kieszeni i zaprezentował im pudełko z żółtymi i zielonymi tabletkami.
Na opakowaniu widniał napis: "Laxigen".
- He, he - powiedział agent Smith.
- He, he - powiedziali dwaj agenci.
I pobiegli za Morpheusem.

==========================

- wersja adult only:
obie tabletki to Viagra i podaje je Trinity.

- inna wersja adult only:
obie tabletki to Viagra i podaje je Morpheus.

- wersja poznańska:
Neo musi zapłacić za wodę, którą wypija ze szklanki.

- wersja warszawska:
Neo już ma łykać tabletkę, wpada agent Smith, a Morpheus do niego: "spieprzaj dziadu".

- wersja krakowska:
Neo już ma łykać tabletkę, a tu słychać hejnał mariacki.

- wersja dla naszego rządu:
Morpheus daje Neo aż dziesięć żółtych tabletek i dziesięć zielonych, bo to leki za złotówkę.

- wersja dla komisji śledczej:
Neo po zażyciu tabletki ucieka przed diabłem pionowymi korytarzami do toalety. Tam czeka na niego agent Smith, który oferuje Neo 17,5 miliona złotych. Neo dostaje kurwików w oczach.

- wersja dla polskiej telewizji:
Pod koniec filmu Neo budzi wszystkich ludzi, którzy idą głosować na unijne referendum. Neo zostaje ekspertem unijnym od badania zawartości matriksa w matriksie z pensją 12000 euro miesięcznie.

- wersja dla rosyjskiej telewizji:
zamiast tabletek są dwie szklanki wódki, Trinity chodzi w stroju a la Tatu, a Morpheus nazywa się Morfow i jest pułkownikiem Komputerowej Grupy Bojowej.

- wersja dla TVNu:
kiedy Neo się waha którą tabletkę wybrać Morpheus proponuje mu telefon do przyjaciela.


:)

25.03.2004
13:38
smile
[76]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

Wypisy z dokumentacji szpitalnej


1. Pacjent ma dwoje nastoletnich dzieci, lecz poza tym nie wykazuje objawów choroby psychicznej.
2. Pacjent uskarza sie na ból w klatce piersiowej po osmiu miesiacach lezenia na lewym boku.
3.Podczas badania kolano bylo zaczerwienione i obrzekniete, a na drugi dzien zniknelo.
4. Pacjentka nieustannie szlocha i placze, wyglada takze nieco depresyjnie.
5. Pacjentka cierpi na depresje od czasu pierwszej wizyty u mnie w 1996.
6. Wygladajacy zdrowo zgrzybialy 70-letni mezczyzna, wysoce sprawny umyslowo, zaawansowany Alzheimer.
7. Pacjent odmówil sekcji.
8. Denat twierdzi ze nie mial poprzednich historii samobójstw.
9. Pacjent twierdzi, ze biale krwinki zostawil do badania w innym szpitalu.
10. Historia medyczna pacjenta wyglada zdumiewajaco dobrze, przybral jedynie na wadze 20 kg w ciagu trzech ostatnich dni.
11. Pacjent mial na sniadanie kanapki, a po poludniu anoreksje.
12. Notatka z konsultacji: Tak miedzy nami mówiac, powinno nam sie udac zaplodnic te pacjentke.
13. Pacjent nie ma czucia od palców stóp w dól.
14. Przebywajac na intensywnej terapii pacjentka zostala przebadana, przeswietlona i wyslana do domu.
15 .Skóra pacjenta pozostala sucha i wilgotna.
16. Pacjent uskarza sie na okazjonalne, ciagle i nieprzerwane bóle glowy.
17. Pacjent wykazywal pelna przytomnosc i wspólprace i nie odpowiadal na pytania.
19. Pacjentka stwierdzila ze na zatwardzenie cierpiala przez wiekszosc zycia do momentu rozwodu.
20. Badanie rektalne (analne) ujawnilo powiekszona tarczyce.
21. Obie piersi sa równe i reaguja na swiatlo.
22. Badanie genitaliów wykazalo, ze pacjent byl pochodzenia zydowskiego, poniewaz byl oberzniety.
23. Skóra: nieco blada, ale obecna.
24. Badanie bioder wykonano pacjentce wieczorem w lózku.

25.03.2004
21:55
smile
[77]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Ksiadz na lekcji religii pyta dzieci:

- No, drogie dzieci. A pamietacie kuszenie Chrystusa ? 40 dni nasz zbawiciel
spedzil na pustyni i byl kuszony przez diabla. A gdy Jezusek odczul glod, a
diabel rzekl "Jesli jestes Synem Bozym, powiedz temu kamieniowi, zeby sie
stal chlebem, to co mu odpowiedzial ? No .. Dzieci ?

Z glebi sali slychac odpowiedz:

- Not enough mana!

27.03.2004
10:11
smile
[78]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze
2 tygodnie) i mówi Jaśkowi:
Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50
złotych. Kupił misia i pędzi do chaty. Matka na to: Jasiu k...wa co żeś
zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle
rozlega się pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy.
Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia
- Spadaj chłopcze
- Bo będę krzyczał
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij
- Oddaj misia
- Nie oddam
- Oddaj bo będę krzyczał!!
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery,
wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu
jeszcze przytargał).
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać.
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
A na to ksiądz:
- Spie..... już nie mam kasy....





Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam interes jak niemowlę.
- Niemożliwe niech pan zdejmie spodnie,
- Rzeczywiście 3kg i 55cm.



>>>>>>>>>>>>>



27.03.2004
20:07
smile
[79]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

I jeszcze obrazek --------------->

27.03.2004
20:10
[80]

cycu2003 [ Senator ]

zul--->gdzies juz o tym slyszalem ,dobre

27.03.2004
20:58
smile
[81]

Lukas130 [ Chor��y ]

POLAK - NAJBARDZIEJ POMYSŁOWY CZŁOWIEK W CAŁEJ EUROPIE
Polski minister pojechał na odwiedziny do ministra kraju członkowskiego UE. Był bardzo zachwycony wielką willą z basenem, samochodem BMW itp. Zapytał swojego przyjaciela z zachodu, czy kupił to wszystko za pieniądze ze swojej pensji. Ten dyskretnie zaprowadził go na strych i pokazuje na okno:

-Widzisz tamtą autostradę
-Tak, no i co z tego
-Historia polega na tym, że ja zarządzałem jej budową. Otrzymałem ze skarbu państwa 30 mln Euro, a firma budująca autostradę wystawiła fakturę na 20 mln Euro. No i nikt się nie zorientował, że zginęło 10 mln Euro.

Po jakimś czasie Polak zaprosił swojego zachodniego kolegę do siebie. Ten rozgląda się z niedowierzaniem myśli skąd Polak wytrzasnął tyle kasy na willę większą od jego, na lepszy samochód. Zapytał o to Polaka.Ten dyskretnie zaprowadził go na strych i pokazuje na okno:

-Widzisz tam autostradę?
-Nie, przecierz tam jest pole.
-Otóż to! Historia polega na tym, że zarządziłem budowę autostrady. Otrzymałem ze skarbu państwa 50 mln zł i nic nie wybudowałem. No i nikt się nie zorientował, że zginęło 50 mln zł.

28.03.2004
16:27
[82]

Orrin [ Najemnik ]


Maz wraca do domu zona go wita a on
- Dawaj Obiad !!!
Zona tak patrzy zmartwiona zachowaniem meza po czym mowi
- powiedz magiczne slowo
-Hokus Pokus Dziw*o

31.03.2004
16:50
smile
[83]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

Całuje się facet z babką na ulicy. Podchodzi inny i zagląda im to przez jedno, to przez drugie ramie. Całujący nie wytrzymał:
- panie, co pan???
- eeee nic, tylko żona ma klucze



Jak powstaje pomnik?
1. Mały model
2. Odlew
3. Obróbka dłutem
4. Gładzenie
5. Odsłonięcie
6. Przemówienie
7. Kolacja
Jak powstaje człowiek?
- Tak samo, tylko w odwrotnej kolejności.



Jeden chłop wylazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop :
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej :
- Precz z pedofilią!
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała :
- Panie, coś się pan tak do tych księży przywaliłł?!?!?


Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego wiec chciał mu przekazać
dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- Zobacz tu jest maszyna, wkładasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz ?
- nie
- No, czochowa baba, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka kapujesz ?
- Nie
No ja czosnkować wyczosnkować potrzykroć czosnek - patrz tutaj: tu wkładasz barana. Chodź na drugą stronę
- widzisz, wychodzi parówka. Kumasz ?
- Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wkłada się parówkę a wychodzi baran ?
- Tak, twoja matka!



Co mowi kanapka do pijaka ???
Zaraz wroce !!!!!!!!!!

A jaki jest szczyt techniki??


Jeść trociny i srać deskami

01.04.2004
15:47
[84]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

I jeszcze kilka obrazkow, pewnie bylo, ale mi sie podobaja i sadze ze warto je odswiezyc
1>>>>>>>>>>>

01.04.2004
15:48
[85]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

2 >>>>>>>>>>>>>>>>>>>

01.04.2004
15:49
[86]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

w dupe 2 x to samo sie wkleilo grrrrrrrrr :(

2!>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

01.04.2004
15:49
[87]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

3 >>>>>>>>>>>>>>>>>>>

01.04.2004
17:54
smile
[88]

m_a_c_k [ Pretorianin ]

pośmiałem się :)

01.04.2004
23:24
smile
[89]

Bigkangoo [ Generaďż˝ ]

Nie wiem czy to znacie ale pomyślałem że to dam :

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

02.04.2004
00:03
smile
[90]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

bueheheh niektore sa niezle ;] wieeeeeeeeceeeeeeej ;]

02.04.2004
00:55
[91]

Arczens [ Legend ]

Nurkuje Amerykanin. 1,2,3,4,5,6 minut -wynurza się.
Widzowie nagradzaj? go oklaskami. Na pytanie dziennikarzy, na czym
polega jego sukces skromnie odpowiada: "Joga".
Nurkuje Niemiec. 1,2,3...10 minut! Na pytanie jak mu się tak udało
skromnie odpowiada "Joga".
Nurkuje Polak.1,2,3...10...20...30 minut,wynurza się. Wszyscy w
szoku.Podbiegaj? dziennikarze, przekrzykuj? się, cóż to za odmiana jogi,
na co ten:
- K%$#a, ja pierdole, jaka znowu joga, gacie mi się o jakis
jebany korzeń zahaczyły!

04.04.2004
00:39
[92]

electra [ Konsul ]

Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka paniusia.
Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnice do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Niezły mam refleks, chłopczyku, prawda ?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy cipa.

04.04.2004
00:40
[93]

electra [ Konsul ]

wiecie ktto skonstruowal kobiete ??

trzech mezczyzn: stolarz, hydraulik i architekt. ale wszyscy spieprzyli robote - niestety

- stolarz bo zrobil nogi, ktore ciagle sie rozkladaja
- hydraulik, bo cieknie co miesiac
- architekt, bo obok placu zabaw umiescil szambo

04.04.2004
17:16
[94]

Jaelle [ Konsul ]

Alien ;)

04.04.2004
17:19
smile
[95]

Jaelle [ Konsul ]

No i jakby mogło zabraknąć Leppera :]

04.04.2004
17:29
smile
[96]

Jaelle [ Konsul ]

Ciekawe ;)


Mężczyzna pije na umór, kobieta bywa zawiana.

Mężczyzna zdradza, kobieta przeżywa przygodę.

Mężczyzna rozwodząc się rozbija rodzinę, kobieta kończy związek bez perspektyw.

Mężczyzna wyżywa się na bliskich, kobieta odreagowuje stres.

Mężczyzna wrzeszczy, kobieta akcentuje swoje racje.

Mężczyzna katuje dzieci, kobiecie czasami puszczają nerwy.

Mężczyzna zaniedbuje rodzinę, kobieta realizuje się zawodowo.

Mężczyzna jest niezdarą, kobieta bywa zagubiona.

Mężczyzna jest skończonym chamem, kobieta bywa zmuszana do stanowczości.

Mężczyzna jest pracoholikiem, kobieta dba o niezależność.

Mężczyzna się leni, kobieta regeneruje siły.

Męzczyzna kłamie, kobieta stosuje dyplomację.

Mężczyzna przepuszcza pieniądze, kobieta musi czasami coś kupić także dla siebie.

Mężczyzna, kiedy dobrze wygląda, jest narcyzem, kobieta jest poprostu zadbana.

06.04.2004
18:32
[97]

Caine [ Konsul ]

Trzydzieści stopni w cieniu, kilometrowy korek, jeden z kierowców widzi za szybą policjanta:
- Bardzo przepraszam - pyta - co tu się dzieje, był jakiś wypadek?
- Widzi pan, na tamtym skrzyżowaniu z przodu usiadł Marek Pol. Nie chce zejść i grozi, że jeśli nie wykupicie winietek, to poleje się benzyną i podpali. Więc ja pomyślałem, że może by tak zrobić składkę...
-Aha - przerywa facet - i dużo już pan zebrał?
- Jakieś pięć litrów.

11.04.2004
15:41
smile
[98]

GROM Giwera [ Sołdat ]

:D mnie rozbawil inny kawal... troche glupi :> ale smieszny ;]


po co idzie hip hopowiec do lasu? :)
- poziomki

:P

11.04.2004
15:48
smile
[99]

eJay [ Gladiator ]


Japonska sekretarka: Nagasuka
Biuro szefa: Jamachama
Modelka: Nanogowaciki
Chinski murarz: Pęk Tynk
Albanski samochod: Samgo pchamgo alemamgo
A ruski??: Sam Bak
Japonski pilkarz: Jako tako kiwa
Francuski duet rockowy: Dre mordę i Lej Namur
Japonski zlodziej pisaków: Kosimazaki
Chisnki wrestler: Spaś-lak
Najlpeszy żydowski pilkarz: Żynedyn Żydan

14.04.2004
20:28
[100]

Orrin [ Najemnik ]


Pani do jasia:
Jasiu czemu ty palisz papierosy w 3 klasie szkoły podstwaowej ?
-A czemu nie, skoro Andrzej lepper też palil papierosy w 3 klasie podstawówki
-Tak Jasiu, ale on miał wtedy 18 lat

17.04.2004
09:51
[101]

Richard P [ Chor��y ]

no to moze i ja...chyba nie bylo:

przychodzi w Stanach dziewczyna do lekarza, rozbiera sie a tam na jej brzuchu takie wielkie czerwone odcisniete H
Lekarz sie pyta skad to, a ona odpowiada:
-a...bo moj chlopak studiuje na Harvardzie a nie chce mu sie zdejmowac bluzy jak to robimy
kiedy indziej znow przychodzi dziewczyna z wielkim Y na brzuchu....jej chlopak studiowal oczywiscie w Yale
no a kiedys przychodzi dziewcze z M
Lekarz chce byc bystry i sam pyta:
-pani chlopak studiuje w Massachusets?
-Nie....moja dziewczyna studiuje w Wisconsin

19.04.2004
16:32
smile
[102]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

Policjant patrolujacy wieczorem miasto,
w pewnym momencie zobaczyl zaparkowany samochod.
Zaniepokojony podszedl blizej i zobaczyl w srodku
dziewczyne czytajaca gazete i mezczyzne palacego
papierosa i nerwowo zerkajacego co chwile na zegarek.
Policjant zastukal w szybke i pyta:
-Przepraszam, ale co pan tu robi?
-Slucham radia...
-a co robi panska towarzyszka?
-jak to co, czyta gazete...
Policjantowi sytuacja wydala sie jednak nieco podejrzana
-Przepraszam, ze pytam, ale ile lat ma ta pani?
Na to facet spogladajac na zegarek:
-za 10 minut bedzie miala 16.



Przychodzi mlody asystent ds. personalnych do swojego szefa
z pokaznym plikiem dokumentow:
-Zrobilem wstepna selekcje. To sa dokumenty osob, z ktorymi
warto sie spotkac. Spelniaja wszystkie nasze kryteria.
Szef bierze plik dokumentow, pewna reka odmierza polowe
i sru do kosza. Druga czesc oddaje podwladnemu.
-Z tymi ludzmi sie spotkamy.
Oniemialy asystent pyta:
-Jak to?...Alez oni wszyscy spelniaja kryteria...
-Prosze pana- przerywa szef- nam tu nie potrzeba tych co maja pecha.



Pewien farmer odprowadza po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywce.
Doszli do pasieki i klient pyta:
-Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi? Przeciez pszczoly moga uzadlic przechodniow!
-Te ule stoja tu od 10 lat i nigdy nic takiego sie nie zdarzylo - odpowiada farmer
Po krotkiej dyskusji postanowili sie zalozyc - zainteresowany rozbierze sie do naga i
zostanie przywiazany do rosnacego w poblizu pasieki drzewa na caly dzien.
Jezeli do wieczora uzadli go pszczola, dostanie farme za darmo, w przeciwnym razie -
placi podwojna cene. Wieczorem farmer idzie odwiazac kupca i z daleka widzi, ze
facet jest blady i slania sie na nogach.
-Cholera, przegralem chyba zaklad -klnie pod nosem farmer, biegnac do niego
-co sie stalo? gdzie ugryzla - pyta rozcinajac wiezy
-nigdzie nie ugryzla, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca- ale czy to
cholerne ciele nie ma matki??

19.04.2004
16:59
smile
[103]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

Dwóch facetów wypłynęło na środek jeziora na ryby i zaczęli łowić ryby. Wyciągają piękne sztuki jedna za drugą, ale po pewnym czasie przyszedł wieczór i jeden z nich mówi:
- Słuchaj, musimy jutro wrócić w to miejce bo świetnie biorą ryby.
- Nie ma problemu - mówi drugi, poczym bierze kredę i na podłodze łódki maluje kółko.
Na to jego kolega:
- Idioto co ty robisz?! Skąd wiesz, że jutro przypłyniemy tą samą łódką?



Przyjeżdża na stacje benzynowa krasnoludek swoim malutkim samochodzikiem i mówi:
- Poproszę dwie kropelki benzyny.
A na to sprzedawca:
- I co, może jeszcze pierdnąć w oponki.



Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?


Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko 3 ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. Płyną sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach skończył im się prowiant i woda pitna. Na szczęście, gdy byli już do kresu sił, złowili złotą rybkę (a jakże!). Rybka, jak to one mają w zwyczaju (ale tylko te złote), obiecała spełnić 3 życzenia - po jednym na każdego z rozbitków. Na pierwszy ogień poszedł Amerykanin:
- Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu...
Rybka machnęła płetwą i *pstryk*... Amerykanin zniknął. Teraz Francuz:
- No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy.
Rybka oczywista spełnia jego życzenie - *pstryk* ! Nie ma Francuza na tratwie.
Ostatni wyraża swoje życzenie Polak:
- Tego... yyyyy.... ja chcem 4 półlitrówki i... tamtych dwóch z powrotem!!!



Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza.



Dawno, dawno temu była sobie Mała Osada, którą nawiedzał straszny Smok, za każdym razem pożerał dziewice i co mu tam w pazury wpadło. Starszyzna wioski wysłała poselstwo do Dużego Rycerza - ratuj nas - prosili - on odpowiedział - muszę pomyśleć, zastanowić się - przyjdźcie za tydzień. Na drugi dzień smok ponownie spustoszył okrutnie Małą Osadę, zdesperowani mieszkańcy wysłali poselstwo do Średniego Rycerza - ratuj nas - błagali - muszę pomyśleć, przyjdźcie za trzy dni - odpowiedział im. Następnego dnia Smok napadł na Małą Osadę ponownie. Poselstwo wysłano więc do Małego Rycerza - ratuj nas, jesteś naszą ostatnią nadzieją, ale powiedz ile dni będziesz się zastanawiał, czy zaatakować Smoka. Na to Mały Rycerz odpowiedział: tu nie ma się co zastanawiać, tu trzeba spier....ć!!!

20.04.2004
18:14
smile
[104]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

co tu tak dretwo ?? ;]

Wchodzi gościu do autobusu i mówi:
- Przesunąć się ja z bronią.
Wszyscy przesuwają się pod szyby.
A gość mówi:
- Bronia wchodź!


Para zakochanych siedzi w parku, całują się, rozmawiają nagle dziewczyna:
- Kochanie, boli mnie rączka.
Chłopak całuje ją w rękę:
- A teraz?
- Teraz już nie, ale zaczął mnie boleć policzek!
Chłopak całuje ją w policzek:
- A teraz?
- Hi, hi! Teraz już nie, ale zaczęły mnie usta boleć.
Chłopak całuje ją w usta:
- A teraz?
- Już nie.
Na to staruszek siedzący niedaleko na ławce:
- Przepraszam, a czy hemoroidy też pan leczy?


Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:
- Poddaje się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija!
- Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg!


Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy:
- Poproszę o zapałki!
- Panie - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem głucha! A jakie pan chcesz? z filtrem, czy bez?


W pociągu, w jednym przedziale siedzą żołnierz-szeregowy, generał, matka i jej 18-letnia córka. W pewnej chwili pociąg wjechał do tunelu, zrobiło się zupełnie ciemno. Słychać głośne plaśnięcie, jakby uderzenie w policzek. Pociąg wyjeżdża z tunelu.
Co sobie myślą te cztery osoby?
Matka:
"Oho, któryś z panów próbował dobierać się do mojej córeczki, a ona wymierzyła mu w policzek."
Córka:
"Oho, mamusia ma jeszcze powodzenie."
Generał:
"No tak, żołnierz skorzystał, a ja dostałem."
Żołnierz:
"Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu, to znowu dam generałowi po MORDZIE."


Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?

21.04.2004
00:02
smile
[105]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

jejku ,widze ze musze sam cos tutaj zarzucic :P

Anemik krzyczy w szpitalu:
- Siostro mrówka!
- No to co?
- To bydlę gdzieś mnie ciągnie!!


Trzech myśliwych przechwala się kto dziś więcej zwierzyny upolował. Pierwszy mówi:
- Ja upolowałem niedźwiedzia!
Drugi:
- Ja upolowałem 100 zajęcy!!!
Trzeci:
- A ja upolowałem 10000 nopleasów!!!
- Nopleasy? Co to takiego?
- Nie wiem. Po prostu biegały i krzyczały "No, please!"

Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!!

Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga małego, kilkunastocentymetrowego ludzika, stawia go na barze i daje mu naparstek. Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las i widzimy jak tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki w pióropuszu wywija grzechotkami. I jak ty mu Wacuś wtedy powiedziałeś? Że on jest dupa, a nie czarownik?


- Halo?
- Sklep obuwniczy, słucham?
- Przepraszam, pomyliłem numer...
- Nic nie szkodzi. Niech Pan przyjdzie, wymienimy.

Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".


Mąż pyta żonę:
- Co to jest: długie, czerwone i często staje?
- Ty świntuchu! - woła oburzona kobieta.
- Ha! ha! Tramwaj! - śmieje się tryumfalnie mąż.
Za kilka dnie na przyjęciu żona postanowiła opowiedzieć ten sam dowcip.
- Co to jest: długie, czerwone i często się pręży?
Mąż pod nosem mruczy do kolegi:
- Ciekawy jestem, jak ona z tego tramwaj zrobi?


- Tato co to jest?
- To są czarne jagody synku.
- A dlaczego są czerwone?
- Bo są jeszcze zielone.

Wchodzi facet z karabinem do autobusu i krzyczy:
- Gdzie jest Zenek! Dajcie mi Zenka!
Przerażeni pasażerowie wskazują na pewnego mężczyznę i mówią:
- To jest Zenek.
W tej chwili ten z karabinem podchodzi do gościa i mówi:
- Zenek kryj się!
I puścił serie po pasażerach.

Gościu słyszy stukanie patrzy za okno, a tam zbieg okoliczności.

Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na wyprawę, zawsze ktoś ginął. Ww końcu zainteresowała się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.

Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się popiep...?
Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się popiep...?
Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się popiep...?
I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta:
- Rycerzu a może byśmy się popiep...?
- Popiep... bo popiep... ale skąd ja mam zielonego konia?

21.04.2004
00:35
smile
[106]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

Nad Morskim Okiem siedzi stary baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go
i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki!
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?!
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy.
On tłumaczy:
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się
przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z tego pięć flaszek dziennie...

21.04.2004
23:54
smile
[107]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

Jeden z lepszych garfieldow jakie widzialem >>>>>>>>>>>>>>>>>

23.04.2004
12:02
smile
[108]

Arczens [ Legend ]

Na rozprawie rozwodowej:
-A pan, jakie ma zastrzeżenia do żony?
-Panie sędzio ta cholerna baba żyć mi nie daje, ciągle czegoś potrzebuje
- Prosimy o jakieś przykłady...
-Ależ bardzo proszę! - w sobotę wpadli kumple na piwko.Siedzimy, gadamy, pijemy, słoneczko świeci, bo lipiec gorący jak nie powiem, a ta jak nie zacznie znowu: wyrzuć choinkę i wyrzuć choinkę


I jeszcze nowy premier =======>

24.04.2004
18:09
smile
[109]

Jaelle [ Konsul ]

W Central Parku spaceruje facet. Nagle spostrzega,że olbrzymi rotwailer atakuje małą dziewczynkę. Rzuca się na pomoc, walczy z bestią, krew się leje.....
Po kilkunastominutowym straszliwym boju pies pada martwy. Facet wstaje cały poszarpany i okrwawiony ale promienieje,ze dziewczynka została uratowana.
Nadbiega zaalarmowany wcześniej policjant i gratuluje mu:
- Panie pan jest bohaterem! Już widzę te jutrzejsze nagłówki w gazetach;" Bohaterski Nowojorczyk uratował zycie dziewczynce!"
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku!
- No to bedzie tak " Bohaterski Amerykanin uratował małą dziewczynkę!"
- Ale ja nie jestem Amerykaninem.
- Nie? A skąd jesteś?
- Jestem Pakistańczykiem.
Na drugi dzień gazety podały:
" Wczoraj w Central Parku islamski ekstremista zabił amerykańskiego psa! Sprawa jest prawdopodobnie częścią zorganizowanej akcji terrorystycznej!."



Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoja pierwsza msze w
parafii wiec prosił kościelnego żeby mógł do świętej wody
dołożyć kilka kropelek wódki żeby się rozluźnić. I tak się stało. Na
drugiej mszy zrobił tak samo i czul się tak dobrze a nawet
lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju
znalazł list:
Drogi bracie:
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże T"
-Nie wolno na Judasz mówić "ten skurwysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przykazań a nie 12;
-jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie deser do wina;
-Pamiętaj ze msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
-Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kurwą,
-Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zajebali.
-Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po
poręczy.
-Na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie Ciao.
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja,
Biskup

25.04.2004
15:01
smile
[110]

^Piotrek^ [ Toilet Tantalizer ]

Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kij i uderza w piłkę, która toczy się i nie wpada do dziury.
- Kurwa mać Nie trafiłem! - krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra - tak nie można... co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnicę spod oka i przeprasza... już tak nie powie więcej.
Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- Kurwa mać! Nie trafiłem! - znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić - upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:
- Kurwa mać! Nie trafiłem! - krzyczy ze złością.
Wtem ciemno się zrobiło na świecie, coś zahuczało, zamruczało i piorun z nieba zleciał i walnął siostrę w łeb. A z nieba słychać jęk:
- Kurwa mać! Nie trafiłem!...

Jaelle ----> ten pierwszy dowcip był znacznie lepszy w wersji z kanadyjskimi hokeistami :)

28.04.2004
21:35
smile
[111]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

^Piotrek^ >> dobre :]

Kłamstewko: Pewne małżeństwo zaprosiło na kolację najlepszą przyjaciółke żony. Kolacja udała się znakomicie śmiali się i rozmawiali we trójke do pózna. Gdy przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował ze ją odwiezie do domu. W samochodzie dalej rozmawiali i robiło sie coraz milej. Gdy byli już na miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec konców wylądowali w lóżku.
O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi:
- O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz rację. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza przyjaciółka... Ale jak ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się pożycz mi tylko trochę talku.
- ???
- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona
- Gdzie byłeś !!!
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaż ręce! (ręce są całe w talku)
- Nie kłam ŚWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!!!!!


Idzie miś i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
-słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się najebiesz to potem mnie bijesz. Obiecaj że dzisiaj nie będziesz.
Miś:
-Ok, niema sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony, we krwi i bez 2 zębów. Wkurwiony biegnie do misia i mówi:
-Kurwa Obiecałeś że nie będziesz mine bić
A miś na to:
-słuchaj zając, poszliśmy na imprezę, ty się najebałeś i zacząłeś szaleć, najpierw zacząłeś mnie bluzgać, że jestem grubym gejem i debilem. Już miałem ci wyjebać, ale myśle:
OK obiecałem...
-potem zacząłeś jechać moją dziewczynę, a że to kurwa i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale:
Ok, myśle jesteś najebany i wogóle...
-potem dojebałeś sie do mojej matki...
ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem...
-ale jak wróciliśmy do domu, a ty nasrałeś mi do łóżka i wetknąłeś w to gówno 3 kredki i powiedziałeś:
JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI
- to nie wytrzymałem...

Niedźwiedz i zajączek idą przez las. nagle patrzą a tam Wróżka:
-Ponieważ mam dziś dobry humor spełnie wam po 2 życzenia
No to niedźwiedź z zajączkiem zadowoleni zaczynają:
-Niedźwiedź: A ja to bym chciał żeby wszyskie zwierzęta oprócz mnie i zajączka zamieniły się w niedźwiedzice
-Zajączek: A ja to bym chciał Motorynkę
Wróżka mówi: Już zrobione teraz drugie zyczenia
-Ponownie Niedźwiedź: A ja to bym chciał żeby te wszyskie niedźwiedzice miały chcicę
No ok zrobione a teraz ty zajączku co byś jeszcze chciał:) A zajączek uśmiecha się perfidnie odpala motorynkę i odjeżdżając mówi:
-A ja bym chciał żeby niedźwiedź był gejem....

28.04.2004
22:03
smile
[112]

Jam Jest Pawian [ Pretorianin ]

Przepisy regulujące korzystanie z urządzeń sanitarnych na terenie XIV Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu:

1. Do korzystania z sanitariatów ma prawo każdy uczeń bez względu na płeć, wyznanie i rasę.

2. Uczniowie do lat 16 mogą korzystać z klozetów tylko pod opieką profesora.

3. Uczeń jest zobowiązany do trafiania swoimi odchodami na specjalny podest w muszli klozetowej.

4. Narobienie obok będzie karane.

5. Użytkownik klozetu jest zobowiązany do posiadania specjalnej szczoteczki ryżowej i używania jej.

6. Pierwszeństwo do korzystania z kabin mają uczniowie przed sprawdzianem oraz osoby z rozstrojeniem żołądkowym.

7. W kabinie wolno przebywać do 1 minuty 30 sekund.

8. Nie wolno puszczać głośnych bąków. Odgłos bąka powinien brzmieć: pfff… Głośność bąka max. 50 dB. Smród w miarę możliwości ograniczyć.

9. Nie wolno wrzucać palących się petów do kibli.

10. Na terenie sanitariatów obowiązuje bezwzględny nakaz zachowania ciszy.

11. Nie płoszyć bakterii w muszlach klozetowych. Połów ryb zabroniony.

12. Żetony na papier toaletowy są do nabycia w dyżurce.

13. Zabrania się korzystania z muszli klozetowych przy braku wody w instalacji

14. W powyższej sytuacji używać wiaderko.

15. Wyżej wzmiankowane naczynie opróżniać przez okno po stronie zawietrznej liceum.

16. Uczeń korzystający z sanitariatu powinien być zawsze wesoły oraz powinien pomagać kolegom.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.