GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ciekawy artykół na temat piractwa komputerowego.

19.02.2004
02:22
smile
[1]

zak24 [ Junior ]

Ciekawy artykół na temat piractwa komputerowego.

"Piratuj się kto może"

O pożytkach z kradzieży własności intelektualnej...

Gdyby firma Microsoft, która jest monopolistą na światowym rynku oprogramowania komputerów, była monopolistą na rynku samochodów, to twój samochód ulegałby wypadkowi dwa razy dziennie bez żadnego powodu. Czasami zatrzymywałby się bez przyczyny. Należałoby to uznać za normalne, zapalić ponownie silnik i kontynuować jazdę. Czasami wykonywanie jakiegokolwiek manewru powodowałoby wyłączenie silnika, niemożność ponownego uruchomienia i w konsekwencji konieczność wymiany silnika. Każde malowanie pasów na jezdni mogłoby oznaczać konieczność kupienia nowego samochodu. Tylko jedna osoba mogłaby być uprawniona do korzystania z auta. Wskaźniki temperatury wody, ciśnienia oleju i lampka kontrolna alternatora zastąpione byłyby przez pojedynczą żarówkę ostrzegawczą "generalnie coś nawaliło". Przed zadziałaniem system poduszek powietrznych zapytałby: "Jesteś pewien?". Niekiedy samochód zamknąłby się i dałby się otworzyć tylko przez jednoczesne pociągnięcie za klamkę, przekręcenie kluczyka i przytrzymanie anteny. Regularnie kierowca powinien dokupować luksusowe mapy drogowe – nawet gdyby ich nie potrzebował. Rezygnacja z zakupu powodowałaby natychmiastowe zmniejszenie osiągów samochodu o 50 proc. Za każdym razem, gdy Microsoft zaprezentowałby nowy model pojazdu, kierowcy musieliby robić ponownie prawa jazdy, gdyż nic nie działałoby tak jak w starszych modelach samochodów. Aby zgasić silnik, należałoby nacisnąć przycisk "Start".

* * *

Bill Gates – mało kto poza Kwaśniewskim widział go na żywo – posiada mózg i do niego dodatki. Umysł, który obecnie eksploatuje, rozwinął się Billowi w macicy jego matki trochę przypadkowo, a trochę nie, w każdym razie nieodpłatnie. Ta darmocha uczyniła go najbogatszym człowiekiem w historii wszechświata. Mimo tych wybitności Gates reprezentuje najnormalniejszą hipokryzję twierdząc, że gdyby nikt mu niczego za robotę nie zapłacił, to robiłby to samo. Wyroby swoje ceni wysoko. Ale obiecuje, że jak będzie umierał, to ino milion ze swojego potężnego majątku zapisze córce, a resztę przeznaczy na charytatywność.

Może się zdarzyć, że człowiek pogryzie psa, a inny człowiek ukradnie rower z supermarketu wkładając go w pudełko po żelazku. O takich niezwykłościach trąbią dzienniki, choć w istocie nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że jakiś ułamek społeczności stanowią dewianci zdolni pożreć szklankę. Jednak jeśli okazałoby się, że 61 proc. ludności czynnej zawodowo nagle okrada supermarket lub gryzie psy, to stan taki byłby groźny, wymagałby badań, a może nawet wykreślenia przez parlament "okradania supermarketu" z listy przestępstw zapisanych w kodeksie karnym.

Bill Gates jest człowiekiem, którego okrada 61 proc. ludności nowoczesnego świata. Czy to Ameryka czy to Polska, Niemcy czy Francja – stopień okradania Gatesa waha się od 38 do 93 proc. (Wietnam), przy czym bardziej okradają go rodacy niż Polacy.

* * *

Jestem absolutnie pewien, że używanie pirackiego oprogramowania jest złodziejstwem. W przypadku komputerowego złodziejstwa winnych jest jednak zbyt dużo, aby nie szukać przyczyn gangreny po stronie dilerów. Świat bowiem uzależniony jest od komputerów, również tych 61 proc. legalnych urządzeń, ale ze złodziejskim oprogramowaniem. Gdyby piratów nie było, świat nie wyglądałby tak dobrze, jak mimo wszelkiego zła wygląda. Epidemię nieuczciwości zwykłych użytkowników komputerów powoduje trudna do uchwycenia nieuczciwość bogatych potentatów produkujących oprogramowanie. Bogaty ma tę przewagę, że jedno małe kłamstewko przynosi mu zwykle miliardowe zyski, a biednemu okropna zbrodnia – najwyżej wikt i opierunek na koszt społeczeństwa.

Po pierwsze, producenci kłamią tłumacząc pokrętnie i nieprawdziwie, że z powodu piractwa tracą rokrocznie około 17 mld dolarów na całym świecie i to od dziesięciu chyba lat – bo nie zarabiają tego, co mogliby zarobić, gdyby oprogramowanie sprzedali. Jest wszakże różnica między stracić a nie zarobić.

Kolejnym kłamstwem jest twierdzenie, że piractwo generuje bezrobocie – bo ludzie, którzy są niezatrudnieni, zatrudnienie by znaleźli sprzedając oprogramowanie legalne. To najprawdopodobniej ci sami ludzie, co mogliby pracować dla Microsoftu, pracują dla siebie w strefie pirackiej, a po drugie, gdyby przenieść ich do Microsoftu – czego ten rzekomo chce – to nie mieliby komu sprzedać tego, co Microsoft produkuje – chyba że też by kradli.

* * *

Zgadzam się, że jeżeli kogoś nie stać, to kupuje portki za 40 zł, a nie za 200. Z oprogramowaniem tak nie jest. Podstawowy pakiet oprogramowania kosztuje jakieś 1500 zł (około – bo Microsoft Polska spółka z o.o. to własność Microsoftu z Ameryki, który w 25 proc. należy do Billa Gatesa. Nigdzie ta firma nie podaje, ile kosztuje oprogramowanie, co oznacza, że nie prowadzi w Polsce działalności handlowej lub że prowadzi ją lekceważąc sobie nasze państwowe przepisy). Może taki pakiet kosztować na przykład 600 zł – kto to wie. Mnie się zdaje, że tak – bo programy o podobnym stopniu złożoności, na przykład gry komputerowe, sprzedawane w znacznie mniejszych nakładach, kosztują tyle lub mniej. Microsoft bezczelnie przyznaje, że jego produkty są drogie – czyli wycenione ponad ich rzeczywistą wartość, ze względu na piractwo. To kłamstwo. Przedsiębiorstwa informatyczne w tych trudnych czasach były do niedawna najrentowniejszymi inwestycjami na ziemi i gdyby piractwo nie istniało, to byłyby jeszcze bogatsze. Chore ceny oprogramowania powodowane są chciwością i świadomą polityką producentów.

Gdyby nie było piractwa – ile Microsoft musiałby wydać na reklamę, na którą obecnie nie wydaje niemal nic? Z jednej strony źli piraci: ogoleni, w skórach i dresach, pętani przez policję, a z drugiej – okradzeni inżynierowie w okularach krótkowidzów, bladzi i wyposażeni w skoliozę. Ileż takich artykułów już przeczytaliście! A ile trzeba byłoby wydać miliardów, aby uzyskać równie wzruszający rozgłos wykupując spoty w telewizji i opłacając strony papieru w renomowanych czasopismach?

* * *

Sianiem paranoi jest sprzedaż legalnych komputerów z legalnym oprogramowaniem tak zwanym OEM-owym. Komputer taki kosztuje dajmy na to 1960 zł. Oprogramowanie w nim zainstalowane mogę kupić legalnie bez komputera za 1600 zł. A części do komputera bez oprogramowania za 1550 zł. Człowiek, który myśli prostolinijnie, słusznie porachuje, że ktoś kogoś robi w rogi. Bo albo oprogramowanie warte jest w rzeczywistości 360 zł, albo wielkie sieci handlowe przemycają kradzione części do komputerów, albo Microsoft po prostu nie chce, aby zwykli ludzie, jak to się zwykle odbywa, kupowali to, co jest im potrzebne.

Wystarczy, że wejdziesz do jednego z autoryzowanych przez Billa Gatesa w Polsce sklepów, na przykład Computerplus z Krakowa. Tam się dowiesz, że podstawowy system operacyjny Windows Pro 2000 Polish CVUP AE, który absolutnie nie różni się niczym od systemu Windows Pro 2000 Polish PUP CD, który jest niczym innym niż system Windows Pro 2000 Polish VUP CD – jest dokładnie systemem Windows Pro 2000 Polish CD. Czujesz się jak idiota dowiadując się dalej, że ceny tych identycznych systemów są odpowiednio: 623, 1063, 722 i 1523 zł.
Albo piszący taką ofertę są durniami, albo wyzyskują cudzą niewiedzę w celu bezpodstawnego wzbogacenia się, co w Polsce nadal jest przestępstwem, albo – mówiąc po męsku – nie lećcie sobie panowie z nami w chuja!

Jeżeli dochodzi do bójki i dżentelmeni pomawiający się o wzajemne naruszenie nietykalności osobistej stają przed sądem – sąd w celu oceny stopnia zawinienia dochodzi, kto komu dał pierwszy w mordę. Jeżeli chodzi o konflikty między Microsoftem a resztą świata, to Bill Gates dawał w mordę pierwszy, i to wielokrotnie, i do dziś z tym nie zerwał. Wymyślając Windows niewątpliwie popchnął świat ku lepszemu, jednak pazernością spłodził piratów. Tak samo jak nie cierpię piractwa, równie szczerze powiedziałbym Billowi "spierdalaj", ale nie mogę pozostając uzależniony od jego programów. Mówię to jednak każdemu glinie z Gorzowa – który przyjdzie do domu szukać w złej sprawie.

Frapujące i zabawne jest, że ilekroć w tekście tym napisanym na programie legalnie kupionym od Billa Gatesa pojawiają się słowa "Bill Gates" lub "Microsoft", tylekroć program informuje, że nie ma takich w słowniku lub że brak jest propozycji poprawnej pisowni.

Autor : Robert Jaruga

19.02.2004
06:08
[2]

Gigabyte [ MK z Gliwic ]

Z jakiej to gazety ??

19.02.2004
07:43
[3]

minius [ Generaďż˝ ]

tak z ciekawości sprawdziłem to co było napisane w puencie.
Billa Gatesa slownik faktycznie nie ma, ale Microsoft jednak jest.

Poza tym artykuł (a nie artykół) świetny.

19.02.2004
08:34
[4]

technior [ Konsul ]

Zajebisty tekst -w dodatku cała prawda .

19.02.2004
08:51
smile
[5]

peter.i [ spooki - pVd ]

nie no!!! tytul watku mnie rozwalil!!! :) artykół dobre :)

19.02.2004
09:08
smile
[6]

BRzYDak [ Pretorianin ]

hehe tekst jest tak prawdziwy ze az milo :) tylko szkoda tego "artykółu" :P

19.02.2004
09:16
smile
[7]

KULL [ Gladiator ]

Słabe wejście ([ó] :)), dobry txt ,,,, :). W jakim to serwisie/czasopiśmie takim językiem "chujowym" (m.in. .. spier....laj ... ch..ja) się posługują? :)

19.02.2004
09:33
[8]

Dagger [ Legend ]

==>Gigabyte
Sądząc po poziomie to z żadnej gazety

Co do samego tekstu, poza kompilacją dupereli, porusza dwie ważne kwestie:

-gdyby nie pirackie oprogramowanie to mielibyśmy w Polsce pustynie komputerową
-piraci niestety paradoksalnie działają na korzyść Microsoftu uniemożliwiając powstanie realnej konkurencji dla programów tej firmy

19.02.2004
09:49
[9]

zak24 [ Junior ]

przepraszam za błąd ortograficzny, artykuł pochodzi z "Nie" link poniżej

19.02.2004
09:52
smile
[10]

Bregan a.k.a. Czapajew [ Senator ]

Gdyby ludzie chcieli poswiecic troche czasu i przesiasc się z Widnowsa na Linuxa, to z pewnoscią Linux stałby się w szybkim tempie realną konkurencją dla Microsoftu. Wczoraj zainstalowałem Linux Aurox 9.2 (7 CD), system kosztował mnie 37 zeta bodajże, z gazetką, w której wszystko jest opisane łopatologicznie - dla niewtajemiczonych :) Sam system znajduje się na 3CD, pozostałe 4 CD to oprogramowanie, mamy wiec OpenOffice, Kadu, Mozille i jeszcze troche :) Zastanawiam się teraz, jakim cudem Widnows ma prawo bytu na naszym rynku, z tak nedzną ofertą?

19.02.2004
09:59
smile
[11]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Świetny tekst, brawo!

19.02.2004
10:08
smile
[12]

Sir klesk [ Sazillon ]

Ehhh przeczytalem kawalek ale musze leciec do szkolt, skoncze jak worce

19.02.2004
10:15
[13]

Grabixon1987 [ Pretorianin ]

Można bylo sie domyślec ze to z NIE uszatego heh, ale tak prawde mówiąc text niczego sobie, szczera prawda

19.02.2004
10:22
[14]

dj_lenin [ Pretorianin ]

To pochodzi z NIE. 100 % pewności mam.

19.02.2004
10:24
smile
[15]

Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]

Bregan - ehh bo pod linuxem nic nie chodzi, filmy, gry, baza danych w accesie, siec na novellu - albo nie działa, albo trzeba z każdym najdrobniejszym szczegółym bawić się po kilka dni i przeczytać masę takich tanich gazetek po 30zł.
Co w sumie wyjdzie w identycznym koszcie jak oryginalna winda, a czasu stracimy przy tym co nie miara ;)

19.02.2004
10:25
smile
[16]

Attyla [ Legend ]

Bregan - to zainstaluj tam Lexa, Słowniki PWN, Płatnika i inne niezwykle przydatne programy, że nie wspomnę o grach. Oprogramowanie to nie tylko system operacyjny, edytor tekstów i inne takie programy narzędziowe. Bill panuje, bo większość woli windę

19.02.2004
10:27
smile
[17]

Bregan a.k.a. Czapajew [ Senator ]

Gry nie chodzą, zresztą nie wszystkie, filmy chodzą :) Wystarczy poczytac troche w necie (co naprawde nie jest duzo), Linux juz nie jest tym co kiedys, nie musisz juz podawac przerwan w karcie graficznej zeby zobaczyc jakikolwiek obraz ;), obecnie jest to system rownie przyjazny co Windows.

19.02.2004
10:30
smile
[18]

Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]

Piracki windows spisuje się lepiej niż linux. Nie trzeba doczytywać w necie i wszystko chodzi - polecam.

19.02.2004
10:30
[19]

Bregan a.k.a. Czapajew [ Senator ]

Attyla ---> pozostałych 4CD znajdziesz Linuxowskie odpowiedniki tychze programów. Fakt faktem, Linux nie jest systemem dla hardcorowych graczy ;)

19.02.2004
10:37
[20]

TzymischePL [ Senator ]

Bregan a.k.a. Czapajew ===> Platnika???? Ciekawe... a ZUS o tym wie? Chyba nie :)

19.02.2004
10:42
smile
[21]

red_baron [ pVd ]

spoko text, slowo artykół tez fajnie napisane :)

19.02.2004
10:44
[22]

Bregan a.k.a. Czapajew [ Senator ]

TzymischePL ---> nie wiem czy akurat Platnika ;) Poza tym jesli to program platny, to zarowno odpowiednia wersja znajdzie sie na Linuxa.

19.02.2004
10:44
[23]

maVes [ Konsul ]

Świetnie napisany tekst, wszystko co w nim jest to prawda!! aż miło czytać:)

19.02.2004
10:52
[24]

TzymischePL [ Senator ]

Bregan a.k.a. Czapajew ===> Przykro mi. Nieznajdzie sie. Jest tylko wersja pod Windowsa i tylko taka jest uznawana.

19.02.2004
11:07
[25]

TeadyBeeR [ Legend ]

Bregan a.k.a. Czapajew --> Na tych pozostalych 4CD masz najprawdopodobniej kod zrodlowy systemu i rozne wersje jezykowe. Na pewno nie ma tam programow, ktore wymienil Attyla. Wszystkie aplikacje (openoffice,mozilla itp) sa na pierwszych 3 CD.
A co do tego,ze na Linuxie nie da sie grac i ogladac filmow to chyba ktos zyl pod kamieniem przez jakis czas.
Pomijajac fakt,ze sa emulatory win(błeeee) to coraz wiecej gier wychodzi na Linuxa. Nie jestem fanem tego systemu, ale wiem,ze na linuxa sa wersje nastepujacych gier(pewnie jest ich wiecej): Q3,UT2k3,UT2k4demo(?),ET. Nie sa to wiec jakies straszne starocie i mierniaki. Sam gram w ET pod linuxem bo pod Win komp mi sie przy nim wiesza :).

19.02.2004
11:11
[26]

Bregan a.k.a. Czapajew [ Senator ]

TzymischePL ----> trudno, autor programu wykazał sie ignorancją, ale coz :) Ja mam dwa systemy Aurox 9.2 i WinXP - ten drugi tylko dlatego, ze czasem zdarzają sie takie programy jak Platnik :>

19.02.2004
11:59
[27]

TzymischePL [ Senator ]

Bregan a.k.a. Czapajew ===> Obawiam sie ze Platnik jest zbyt wazna aplikacja zeby go olac.

19.02.2004
12:13
smile
[28]

mycha921 [ N-Gage QD ]

to o samochodzie to był rotfl :)
wspaniały artykuł,palce lizać :)

19.02.2004
18:43
smile
[29]

zak24 [ Junior ]

Jest "artykół" a nie "artykuł" bo dałem posta w nocy i chyba to sennosc mnie ogłupiła ;)

19.02.2004
19:02
smile
[30]

Zax_Na_Max [ Bo Emeryt Znał Karate ]

Nom straszną nas w gazetach że się policjanty wbiją i że nam kompa za kraty wezną ;)

19.02.2004
19:07
smile
[31]

oksza [ Senator ]

tekst jest widze skrojony "na chłopski rozum", ale może to i dobrze. częściowo się zgadzam, ale takie tezy pisałem już ~ 4 lata temu :)

czekam na wypowiedź a.i.n... :)

19.02.2004
19:40
[32]

Kloshart [ Pretorianin ]

Używanie pirackiego oprogramowanie jest kradzieżą, ale Bill i tak jest najbogatszy. Gdyby wszyscy kupowali orginały to Bill nadal byłby najbogatszy. Jest więc bez różnicy dla Billa czy kupujemy orginały czy nie.

19.02.2004
19:45
[33]

griz636 [ Jimmi ]


Ten artykuł NIE jest ciekawy. Raczej smętny i silący sie na dolnej półki dowcip dla prostaków.

19.02.2004
19:59
smile
[34]

Zax_Na_Max [ Bo Emeryt Znał Karate ]

Nie byłby najbogatszy gdyby ludzie nie kupowali orginałów ale ktoś musi a poetem jest łańcuszek kopii

19.02.2004
20:16
[35]

techi [ Legend ]

Przecież to bill Gates jest naczelnym piratem swiata:) Najpierws sprzedaje Windowsa, aten co nie kupi to dostaje nakaz rewizji-policja widzi piraty, ziomek placi, kupuje Windowsa,a Bill gates ma z tego kase :)

19.02.2004
21:01
[36]

gietas [ Pretorianin ]

Co do reklamy ktoś miał słuszną rację.Zresztą moim zdaniem piractwo wiadomo szkodzi,ale są też jego plusy -ciekawe czy firmy produkujące procesory ,pamięci i inne akcesoria do kompów miały by takie dobre rezultaty finansowe gdyby znikneło pirackie oprogramowanie.Rozwój zatrzymałby się w miejscu-bo niewiele osób było by stać na legalne programy.Niech ktoś teraz poszuka pracy i spróbuje ją znaleść bez znajomości np.pakietu Office(a ciekawe ile osób uczyło się go na legalu) albo przychodząc do biura architektonicznicznego nieznając autocada ,archicada.

03.03.2004
21:20
smile
[37]

VmacV [ Konsul ]

Gdyby zmniejszyli ceny (nie tylko oprogramowania) o polowe piractwo znacznie by sie zmniejszylo. I tak zarobili by wiecej ci od oryginalow a w dzisiejszych czasach malo kogo stac na legelne oprogramowanie chyba ze dolozone do kompa ale widac niektorzy tego nie rozumieja....

03.03.2004
21:27
smile
[38]

LuCaZ15 [ Dirty Sanchez ]

nawet fajny ten artykul ...:) ciekawe

03.03.2004
23:36
smile
[39]

tadekdul [ Konsul ]

to jest prawda !!!

03.03.2004
23:52
[40]

Immortal_Daemon [ Konsul ]

dopuki będą drogie orginalne programy to i będzie piractwo
dlaczego Windows kosztuje tyle samo w USA i Polsce

04.03.2004
00:19
smile
[41]

zbm [ Flash Gordon ]

vmacv-- nawiązując do twojej wypowiedzi

moze nie do końca na temat systemu operacyjnego i piractwa, ale...

czekam niecierpliwie jak rozwinie sie sytacja z polską grą PainKiller
ma ona(on) być sprzedawana za grosze (nie wiem czy 19 zł czy 29zl)
jestem ciekaw, czy ludzie (ja na pewno) kupią orygianał bardzo dobrej gry (grałem w demo polecam, zupełnie jak nie zrobione przez Polaków :D )
za tak niską cene, a co za tym idzie czy jest to lepsze rozwiązanie i czy zarobią wiecej


mozna założyć prosty rachunek (mam madzieje, e nie przesadzam z szacunkami)
(celowo upraszczam rozgraniczenie na zarobiek, koszty produkcji itp itd, jest tylko ile pieniedzy wpłynie do kasy za produkt)

powiedzmy, ze gra kosztuje 69-79zł (jak normalny średni tytuł)
i niech nawet sprzedane zostanie 10 tys sztuk
69x10tyś = 690 tyś (wow swoją drogą )

a niech ta sama gra bedzie za 19 (bo chyba tyle bedzie kosztować)
z rozmów z ludźmi wynika, ze zakupu dokona ok. 10 razy wiecej chetnych niźli w opscji za 69 zł
(nawet wątek był o tym, i w zasadzie znakomita większośc chetnych opowiedziała sie sa kupnem)
czyli
19x100tyś=1,9 mln (tak) zł

wiem, ze moze zbyt przesadziłęm, mozliwe, ze proporcje będą inne, chodziło o obrazowe (łopatologiczne przybliżenie wam sytuacji ;)

oczywiscie ten scenariusz nie musi sie sprawdzić
ale gdyby tak sie stało
czy nie bedzie to przełom (M$ pomijam, bo oni i tak nie obiniżą cen :/ ) w ustalaniu cen, a co za tym idzie spodziewanych zarobków??
do tej pory tylko mówiło sie o takiej sytuacji teorytycznie, dystrybutorzy i całą "góra" światka producentów bałą sie do tej pory takie obrotu spraw


dodam, ze gra na zachodzie kosztuje ileśtam Euro (wyhcodzi chyba z 80zł spokojnie)

wracając do tematu

moja wypowiedź jest jedynie dopełnieniem dywagacji na temat ile bill miałby kasy, gdyby nie było piratów, a jednocześnie, w jaki sposób mogło by nie być piratów

na szczescie mam wina 98 oem, ale gdybym musiał sobie kupić , to uwazam, ze 100-150 zł to mógłbym uczciwie dać za taki system (office 200zł góra)
w wersji domowej oczywiscie, firmy i tak sobie odpiszą wszystko :/
czy nie było by tak (moze ciut idealizuje, ale co tam ;D ) , ze każdy z was tu obecnych zapłacił by za ten system te 100 zł? jak za gre, to uczciwa cena

tymbardziej, ze wtedy spokojnie mozna by zmieniać system wraz z wchodzeniem nowego (a wchodzi chyba co 3-4 lata ? ) bo koszty takiej zamiany by na to pzowalały

uff rozpisałem sie sorka

tylko mi tu nie krzyczeć, ze idealizuje ;)

to był jedynie luźny wywód, nie do końca (a szkoda) mający dozwierciedlenie w rzeczywistości.

fin

04.03.2004
07:42
[42]

Musk2 [ Konsul ]

zbm -->
DOKLADNIE !!
Mnie tylko zastanawia ile trzeba semestrow zaliczyc z marketingu / ekonomi zeby przestac to rozumiec.

Widac ten mechanizm jak na dloni - np w przypadku gier... CDProjekt zaczal sprzedawac tanie gry i co ? Chyba sobie niezle zaczeli radzic skoro pomalu otwieraja swoje oddzialy w innych krajach (Czechy).
A giery M$ po 180-200 zeta nadal leza i plowieja od slonca na polkach...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.