GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy cierpienie jest poczebne?

12.01.2002
17:56
[1]

Jarmira [ Pretorianin ]

Czy cierpienie jest poczebne?

Moim zdaniem cierpienie jest bardzo ważnym czynnikiem w naszym życiu ,ale musi ono występować okresowa,dzięki temu nasza wrazliwość ulega zwiększeniu ,wyrozumiałość również,przestajemy być egocentrykami ,doceniamy to co jest nam dane i w pewnym sesie cierpienie czyni nas szczęsliwymi ,daje nam poznać to uczucie i docenić je.Niestety nie znajduje wytłumaczenia cierpienia ,które trwa nieustanie w życiu człowieka ,aż po jego kres,dlaczego musimy cierpieć przez te ostatnie sekudy naszego bytu na tym świecie.A jak wy myślicie ,czy cierpienie czemuś służy?

12.01.2002
18:05
[2]

_arsenic_ [ Pretorianin ]

Chodzi ci o cierpienie fizyczne czy psychiczne? Tego drugiego to ja się nigdy nie pozbyje...taki mój los.

12.01.2002
18:09
[3]

Jarmira [ Pretorianin ]

Chodziła mi o każdą możliwa forme cierpienia.Dlaczego twierdzisz,iż już nigdy się nie pozbędziesz rany na swojej psychice ,każdy przechodzi poprzez jakieś problemy,konflikty ,depresjeu itp. i pomimo wszystko większość z nas powraca do normy.

12.01.2002
18:52
smile
[4]

magda_lena [ Centurion ]

CIERPIENIE JEST POTRZBNE. Doznajemy bolu wiekszego i mniejszego oczywscie boli nas serce, jednak te mniejsze nie na wszystkich dziala.... niestety, a wiecej byloby dobroci na swiecie:( Podobno ludzie ucza sie na bledach, dlaczego nie ucza sie na cierpieniu.... Ci ktorzy sprawiali przykrosci nadal je sprawiaja, nawet jesli spotkalo ich cos podobnego. Tym, ktorzy tworza cierpienie, potrzebna jest im jego duza dawka by zrozumieli, ze rania innych....

12.01.2002
18:56
[5]

The Dragon [ Eternal ]

Ciepienie nie jest nikomu do szczescia potrzebne. Gdy czlowiek doznaje cierpienia rosnie w nim agresja.

12.01.2002
18:57
[6]

Dagger [ Legend ]

Trochę bardziej prymitywnie - cierpienie jest dobre bo następuje jego koniec - czyli ulga po cierpieniu ;)

12.01.2002
19:04
[7]

tramer [ ]

cóż, nigdy nie rozumiałem czemu istnieje cierpienie, które atakuje ludzi przypadkiem, ludzi niczemu niewinnych - czemu dzieci muszą się rodzić chore etc. nie rozumiałem i tak prawdę mówiąc nigdy tego nie będziemy wiedzieć. osobiście przyjmuję wersję przypadku. nie ma miłosiernego boga, a cierpienie po prostu jest - licz na szczęście. może nie będziesz umierał w cierpieniach, może twoje dziecko urodzi się zdrowe, może... jeśli chodzi o całą resztę cierpienia, które dotyka człowieka... istnieje po to, aby nas umacniać. żebyśmy zrozumieli co jest złe - bo cierpienie jest skutkiem zła które wyrządamy innym. człowiek uczy się życia cały czas - cierpienie fizyczne (które uczy że należy unikać tego co nam je sprawia. w końcu człowiek to krucha istota) i cierpienie psychiczne - którego doznajemy z powodu innego człowieka etc. taka forma cierpienia musi istnieć, bez niej zupełnie zatracilibyśmy sie w tym świecie. gdy nie ma cierpienia, przyjemność i dobro tracą swoją wyjątkowość, czyż nie? pomijając to że zło pochodzące od ludzi będzie zawsze elementem wolnej woli. tego nie da się uniknąć.

12.01.2002
19:26
smile
[8]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Cierpienie uszlachetnia. Szczególnie cierpienie, które zaaplikowaliśmy sobie na własne życzenie. Zmusza to nas do przemyśleń i analizy własnego postępowania, systemu wartości i całej osobowości. Mądry człowiek z cierpienia wyjdzie lepszy i mocninejszy, bogatszy o nowe doświadczenia i z jaśniejszą przyszłością. Głupi co krok będzie się potykał i wpadał w te same pułapki.

12.01.2002
19:46
[9]

maniek_ [ O_o ]

Jak już tak strasznie cierpicie to polecam panadol, ew. porządne znieczulenie, powiedzmy 40-o %

12.01.2002
19:47
[10]

tymczasowy8692 [ Junior ]

Potrzebne pisze sie przez "rz" Debilu a nie przez "cz".Peace ,One Luv...

12.01.2002
19:48
smile
[11]

Fargo [ Chor��y ]

Z cierpieniem jest taki problem, ze stanowi ono ewolucyjny skladnik ludzkiej formy zycia (ale nie tylko ludzkiej - zwierzeta tez moga cierpiec). Wlasciwie medycznie mozna dokonac kilku zabiegow, ktore sprawia, ze nie bedziemy odczuwali cierpienia w jakiejkolwiek formie - rowniez dyskomfortu psychicznego. Nalezy przeciac pewne polaczenia w mozgu i troche pociac w rdzeniu. To chyba wystarczy, zeby nie odczuwac bolu i cierpienia. Koszty niestety sa takie, ze nie odczuwasz tez radosci i nie przezywaz uczuc pozytywnych. Poza tym ze wzgledu na brak naturalnej reakcji na infekcje i rany w postaci bolu, czlowiek taki zylby stosunkowo krotko (jak wiadomo jest pewna wada genetyczna, w efekcie ktorej czlowiek nie odczuwa bolu - tacy ludzie bardzo szybko umieraja, bo ich organizm nie potrafi sie bronic). Tak wiec cierpienie ma (niestety) wiele aspektow pozytywnych. Psychologowie dowodza jego zwiazku z tworczoscia u czlowieka. Wiekszosc geniuszy w doslowny sposob cierpialo wiecej (choc to trudno mierzyc) od reszty populacji. Kiedy czlowiek cierpi troche inaczej funkcjonuje jego mozg, co sie odbija korzystnie dla jego wiekszosci dzialan tworczych. Oczywiscie cierpienie dekoncentruje, ale z drugiej strony tworczosc w wielu wypadkach nie ma nic wspolnego z koncentracja i skupieniem. Cierpienie wyostrza u czlowieka aparat poznawczy i w wielu przypadkach moze wplynac pozytywnie na zycie, mam tu na mysli wplyw psychologiczny - np. w wyniku jakiegos wsrtrzasu i przezycia mozesz zmienic zycie, co potem uznasz za zmiane na lepsze. Cisnie sie na jezyk wniosek, ze niestety sluzy i to nawet zyciu w podstawowym, biologicznym jego ujeciu. Pocieszajace jest to, ze mozemy sobie wyobrazic swiat bez cierpienia i jakimis malymi kroczkami do niego zmierzamy w rozny sposob unikajac w pierwszej kolejnosci zbednego cierpienia, za wrescie zzdrowotnego, lykajac panadole itp.. Poza tym cierpienie sluzy czemus tylko na torturach, na wojnie i w filmach. No i w grach oczywiscie, dobrze sie sprzedaje :) Wiele ludzi wywoluje czyjes cierpienie i jest im z tym lub z tego powodu nawet dobrze [znam nawet takie osoby]. >>>The Dragon Oj chyba jest. Chociazby ascecie :) Cierpienie na pewnym poziomie intensywnosci nie powoduje juz agresji, lecz cos w rodzaju amoku, transu, obojetnosci, ale nie koniecznie - rowniez podniecenia (w sensie pobudzenia). Ludzie w rozny sposob reaguja na skrajne czynniki.

12.01.2002
19:48
[12]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Cierpienie jest integralną częscią życia. Bez nirgo nie mozna by było docenić przyjemnosci. Wszystko by było jednakowe. Nie nalezy jednak tego mylić z bólem, który jest po prostu reakcją organizmu na zagrożenie i informacją o stanie fizyczny ciała.

12.01.2002
19:54
smile
[13]

_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]

Czy cierpienie jest potrzebne...Właśnie cierpię z powodu kobiety i nikomu nie życzę takich katuszy. Nawet nie wiedziałem że to może być tak bolesne. Serce wprost pęka mi z rozpaczy myślami krąże tylko wokół Niej nie potrafię się skoncentrować, wszytsko wydaje mi się beznadziejne. Nigdy czegoś podobnego nie przezyłem. Poprzednie rozpady moich związków (chociaż ten się jeszcze ostatecznie nie rozpadł) przyjmowałem ze stoickim spokojem. teraz wiem że nie kochałem prawdziwą miłością, teraz nie wiem co ze sobą robić ten ciężar jest ogromny...

12.01.2002
19:57
[14]

anonimowy [ Legend ]

Pozwolicie, że głos zabierze osoba nazywana przez kolegów z klasy "filozofem". Otóż cierpienie jest formą poznawania świata. Samo cierpienie (bez uwzgędniania warunków zewnętrznych jest wpływem świata na istotę, tak że są różne stopnie cierpienia- już samo poczucie życia sprawia minimalne w swej istocie cierpienie). Cierpienia może nie odczuwać tylko istota bezpłciowa, gdyż tylko taka nie zajmuje się kwestią przetrwania bytu na zasadzie korelacji ze środowiskiem (nie uwzgędniamy tu zbierania energii).

12.01.2002
20:04
[15]

tramer [ ]

dobrze że jego sława nie wybiegła poza klasę :-P jasne że cierpienie jest formą poznawania świata. wszystko jest formą poznawania świata i to akurat nic nowego, ale zdanie "Cierpienia może nie odczuwać tylko istota bezpłciowa, gdyż tylko taka nie zajmuje się kwestią przetrwania bytu na zasadzie korelacji ze środowiskiem (nie uwzgędniamy tu zbierania energii)" jest maksymalnym lolem :-D

12.01.2002
20:07
smile
[16]

NicK [ Smokus Multikillus ]

_yazz ---> chyba każdy przechodzi przez coś takiego w życiu, a w każdym razie większość ludzi. Zastanów się czy coś jeszcze da się zrobić. Jeśli nie, to rzuć się w wir pracy, znajdź sobie dodatkowe zajęcia. Najgorzej jest usiąść i rozpamiętywać. Kiedyś odnajdziesz taką kobietę, przy której ta z którą się rozstałeś to będzie maleńki pikuś :)))) A uwierz mi, wiem co mówię...

12.01.2002
20:13
smile
[17]

_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]

NicK ale chodzi o to, że ja nie chcę żadnej innej kobiety! Ona jest dla mnie ideałem, tą cudowną, jedyną. Bez niej już nic nie ma sensu. Nie mogę robić nic innego przez dłużej niż 5 minut bo już mnie kłuje w piersi i muszę zacząć myśleć :( Mam nadzieję, że to minie bo mój ból i smutek jest nie do zniesienia...

12.01.2002
20:13
[18]

_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]

...widzisz z tego wszytskiego zapomniałem...: Dzięki za słowa otuchy :)

12.01.2002
20:14
[19]

tramer [ ]

NicK --> zgadza się. człowiek zawsze najbardziej cierpi jak skończy się pierwszy związek w którym obdarzał kogoś prawdziwą miłością. jeśli dodatkowo do wszystkiego dochodził seks... to już tragedia (dla faceta zwłaszcza. nie mówię o tym że brak seksu to tragadia [tzn jest, ale nie o tym mówię teraz] ale o tym że po prostu to wzmacnia więzi. facet czy chce czy nie jest więźniem swojego ciała). ale zawsze znajdzie się ktoś inny... ktoś lepszy (oby, bo co by tu nie gadać... różnie to bywa)

12.01.2002
20:15
[20]

tramer [ ]

_yazz_, powiem tak: czas leczy wszystkie rany. wiem że to banalnie brzmi, ale to prawda... potrzeba czasu... przejdzie. a przynajmniej się przytłumi - poznasz kogoś innego... zapomnisz...

12.01.2002
20:21
[21]

Rav_s [ Konsul ]

Gdybysmy nie znali cierpienia, to nie znalibysmy tez szczescia!!! Jedno bez drugiego nie moze istniec.

12.01.2002
20:43
[22]

Jarmira [ Pretorianin ]

SASQUATCH nie wiem na ile jest ci znana lista wątków ,ale powziełam ten problem w innym temacie , zauważyłam swój błąd z tym ,że tutaj nie da się wstawić jakichkolwiek modyfikacji do tekstu .Dziwi mnie twoja postawa woobec mojego błędu ,czy człowiek nie ma prawa do pomyłek?Twoja reakcja świadczy o tym ,iż musisz być bardzo nietoleracyjnym człowiekiem zarówno woobec siebie jak i osób otaczających twoją postać. Ps .Debilko ,a nie Debilu, mogłeś chociaż zwrócić uwage na nick,zakładam ,iż potrafisz odmieniać rodzajniki.

12.01.2002
21:02
[23]

Jarmira [ Pretorianin ]

Powiem szczerze ,że gdybym miała do wyboru nie czuć nic ,lub czuć tylko ból ,cierpienie,smutek to napewno zdecydowanie wybrałabym to 2 ,bo wtedy wiedziałbym ,że żyje.Człowiek pozbawiony całkowicie emocji,uczuć jest najgorszą katostrofą świata.On zabije,zgwałci ,upokorzy nie czując nic, taką znieczulice możemy zaobserwować na przykładzie 2 Wojny Światowej.Ludzie stali się całkowicie pozbawieni własnej woli ,mordowali bez jakiegokolwiek zastanowienia,zaślepieni ideą ,którą wpoił im Hitrel,zostali pozbawieni całkowicie humanitaryzmu i stali się ałtomatami do zabijania ,oni właśnie nie czuli nic.Bardzo dobrze widać to na przykładzie powieści dokumentalnej pt. "Rozmowy z katem" Moczarskiego ,zwłaszcza analizując wyznania Stroopa,który wierzył ślepo w to co robił i nie wiedział co to ból ,cierpienie ,wyparł całkowicie te zjawiska ze swojego umysłu i nie czuł ich nawet będąc okaleczonym.A medycyna?Czy ona na tym nie skorzystał ,przeciez włeśnie podczas 2 W.Ś. wynaleziona najwięcej lekarstw ,szczepionek ,mając na kim testować leki.Czy zdajecie sobie sprawe z tego ,że nasz zdrowie po cześci jest wynikiem cudzych cierpień.Czy lekarze mieli prawo do tego ,aby krzywdzić innych ,dla dobra ogółu,czy człowiek sam nie powinnien zadecydować o tym ,czy chce poświęcić całe swoje życie i siebie dla dobra przyszłych pokoleń?Zresztą istnieje tysiące przykładów ,a co wy o tym myślicie?

12.01.2002
21:05
[24]

tramer [ ]

ja swoje zdanie wyraziłem, gdzieś tam na górze. a co do lekarzy etc - widzę że mamy motyw moralnej słuszności poświęcenia jednostki w imię ogółu... no cóż. kwestia cholernie sporna i nie wiadomo czy coś się tu urodzi :-) czy lepiej jeden martwy człowiek czy setki tysięcy później... "mniejsze zło" ? czy istnieje coś takiego...?

12.01.2002
21:50
[25]

MOD [ Generaďż˝ ]

Wszystko zalezy od tego ,kto jest ta jednostka.Nie chcialbym aby ktos na mnie testowal leki.

12.01.2002
21:55
smile
[26]

anonimowy [ Legend ]

Twoja Pani od Polskiego musi niepoczebnie czerpiec :-)))

12.01.2002
22:24
[27]

tramer [ ]

MOD --> tak? to która jednostka bardziej się nadaje na testy niż inna? :-)))

12.01.2002
22:28
[28]

MOD [ Generaďż˝ ]

tramer>>Jednostka chora .Ja jestem zdrowy (tak uważam).

12.01.2002
22:34
[29]

tramer [ ]

czyli np. testować na ludziach dla których i tak nie ma żadnej nadziei, albo na takich co nie reprezentują wartości utylitarnej dla społeczeństwa, bądź dla przetrwania gatunku? :-))))))

12.01.2002
22:38
[30]

MOD [ Generaďż˝ ]

Wszystko zalezy od tego czy lekarz chce tobie wyrywac paznokcie (robic zastrzyki ) czy komus innemu.Ja nie chce byc betatesterem lekow a czy inni beda to mnie nie obchodzi.

12.01.2002
22:42
[31]

The Dragon [ Eternal ]

Z tym testowaniem lekow to faktycznie glupia sprawa... niby chcialbym, aby wychodzily coraz to nowsze specyfiki, ale jakim kosztem? moze powinni testowac leki na ludziach skazanych na kare smierci? :) Wracajac do poprzedniej czesci wypowiedzi Jarmiry: Ja wolalbym zupelna "znieczulice" niz cierpienie... zupelna obojetnosc wzgledem wszystkiego... uniezaleznienie od swiata uczuc... neutralnosc... wolnosc!

12.01.2002
22:42
[32]

tramer [ ]

muhaha, niezła analiza sprawy :-) ale w ten sposób do niczego by się nie doszło. bo w końcu ktoś się musi zgodzić, albo zostać zmuszonym... tylko zagadka, czy wogóle to jest dobre... takie poświęcanie kogoś. patrząc z jednej strony: czymże jest śmierć i cierpienie jednego człowieka w obliczu cierpienia setek tysięcy. z drugiej strony, każdy człowiek (prawie he he he) jest wartościowy ...

12.01.2002
23:15
[33]

potwór [ Pretorianin ]

Zależy kto cierpi, jeżeli moi wrogowie to nie mam nic przeciwko

12.01.2002
23:39
[34]

anonimowy [ Legend ]

tramer/ "Cierpienia może nie odczuwać tylko istota bezpłciowa, gdyż tylko taka nie zajmuje się kwestią przetrwania bytu na zasadzie korelacji ze środowiskiem (nie uwzgędniamy tu zbierania energii)." Gdzie tu błąd?

12.01.2002
23:46
[35]

tramer [ ]

to po prostu durne chrzanienie, kolego... "korelacji ze środowiskiem"? brzmi to śmiesznie - i niby czemu taka istota nie mogłaby odczuwać cierpienia? proszę o jakieś argumenty bo jak na razie jest to bełkot bez poparcia...

12.01.2002
23:55
[36]

Kubol [ Pretorianin ]

Graliście kiedyś w Planescape : Torment ?? Jeśli tak, to znacie odpowiedź na pytanie : "Cóż może zmienić naturę człowieka ? " Dla tych co nie wiedzą, odpowiedzią jest "Żal". Ale żal łączy się bezpośrednio z cierpieniem. Ponoć cierpienie uszlachetnia . --> The Dragon - A wiesz, jak nazywa sie kogoś niezdolnego do uczuć ?? Psychopata

13.01.2002
13:14
[37]

The Dragon [ Eternal ]

Kubol - a wiesz jak sie nazywa ludzi lubujacych sie w cierpieniu? masochistami... ja taki nie jestem :)

13.01.2002
13:28
[38]

anonimowy [ Legend ]

Moim zdaniem chyba należy jednak rozgraniczyć cierpienie fizyczne do psychicznego. Choćby z tego względu, że służy jakby innym celom w każdym razie ze względu na budowę człowieka. Fizyczne ma na celu alarmować, że coś się dzieje nie tak w organiźmie. Natomiast psychiczne ma o wiele wiele więcej przyczyn(chociaż można się spierać czy w przypadku choroby psychicznej i pochodzącego z tego powodu cierpienia, nie jest to też informacja dla organizmu). Natomiast jest jedno co je łączy - nikomu tego nie życzę. Chociaż cierpienie ma również niewątpliwie walory poznawcze, pozwalające docenić nawet normalność. Dzieje się tak zarówno w przypadku cierpienia fiz. jak i psych.Przykład własny(może trochę banalny).Ostatnio bolał mnie ząb, jak mnie przestał od razu to doceniłem."Jak to dobrze, że mnie nic nie boli" taka była moja pierwsza myśl.

13.01.2002
13:35
[39]

Jarmira [ Pretorianin ]

Ja pamiętam moją reakcje na okropny ból ,leżąc w szpitalu ,przeklinałam samą siebie za to ,że wcześniej nie popełniłam samobójstwa i sama siebie w pewnien swoisty sposób skazałam na to cierpienie,ale w momecie gdy mnie przestało boleć stałam się najszczęśliwszą osobą na świecie i w pewnym sesie to doś. uświadomiło mi pewne sprawy,teraz nawet przy silnych boleściach nie używam zadnych środków znieczulających,zdając sobie sprawe z tego ,iż w niedalekiej przyszłości to samo przejdzie ,a ja będę się radować i znów docenie normalność.

13.01.2002
13:41
[40]

anonimowy [ Legend ]

Pytanie jest tylko do jakiego poziomu można nie brać. Też jestem przeciwnikiem wszelkich środków przeciwbólowych tak agresywnie reklamowanych w Polsce(swoją drogą na Zachodzie by to nie przeszło). Ale z innego powodu. Nie ma sensu sobie niszczyć wątroby i innych narządów. Ale gdybym miał np. raka to nie wiem czy bym wytrzymał.

13.01.2002
14:22
[41]

tygrysek [ behemot ]

aby człowiek posiadał poprawny i pełny system wartości musi "spróbować" wszystkiego, musi się bać, kochać, być kochanym, cierpieć ... itd. AvE

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.