Ophidia [ Konsul ]
Praca w Polsce….. warto było się uczyć?:(
Hm….. temat to nienowy, dobrze znany, zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że wielokrotnie poruszany, ale nie mogę się opanować, żeby z siebie tego nie wyrzucić. Wybaczcie. Otóż chodzi mi o to, że ………… nie znoszę za to Polski, jestem wściekła na tą chorą sytuację. Mój brat uczył się wiele lat, w czerwcu skończył Politechnikę (dziennie oczywiście), ma 25 lat, mgr inż. przed nazwiskiem, potężną wiedzę, wysoką inteligencję (w końcu był jednym z najlepszych studentów na roku) i nie ma pracy! Jak to możliwe!!!!!!!!!!!!
Jeśli nie mamy znajomości to nie ma szans na pracę?
Paranoja, naprawdę załamać się można!!! Szuka już tyle czasu, wysłał setki zgłoszeń i nic…. o sorry, znalazł kilka ofert, ale był kandydat który miał o jeden głupi, nieprzydatny kurs więcej niż on albo na miejscu okazywało się, że ma chodzić po domach (co wcale nie wynikało z ogłoszenia) i święcić oczami jaka to cyfra+ jest świetna i ją montować albo sferia jest kochana i bezkonkurencyjna. To okropne!!!!!!!!!!
Jestem teraz na I roku i wcale nie napawa mnie optymizmem sytuacja brata, niby mam chodliwy kierunek (informatyka) i też studiuje dziennie, ale widzę, że nie daje mi to żadnej gwarancji na przyszłość, nie wiem czy mój wysiłek coś da. Ale cóż mi pozostaje?
Czy w Warszawie naprawdę nie ma pracy?!
A może ktoś z was słyszał o jakiejś?
Moby7777 [ Konsul ]
Oczywiscie ze po studiach prace mozna znalezc! Przede wszystkim trzeba CHCIEC ja znalezc (a nie, jak mawia moja mamuska "szukac i prosic Boga zeby nie znalezc") - no i nie wybrzydzac. Moj znajomy skonczyl Politechnike Wroclawska (informatyke) z wyroznieniem. Przez rok pracowal za 400 zlotych miesiecznie przy czym nie przestawal szukac czegos lepszego... znalazl. Obecnie ma mieszkanie i samochod sluzbowe i 3 tysiace miesiecznie - na dobry poczatek zeby sprawdzic czy sie sprawdzi. Jesli tak to dostanie podwyzke. Inny moj znajomy pol roku szukal roboty. Tez znalazl - w Czestochowie (mieszkal w Wa-wie). Widzisz wiec ze jak sie chce to mozna znalezc prace.
Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]
Na dobry początek to się dostaje:
1. 800zł miesięcznie (Wwa)
2. umowa na 3 miesiące próbne (są jakieś ulgi w podatkach na to)
3. samochody i komórki służbowe teraz mają jedynie prezesi i rodzina prezesa
4. po 3 miesiącach najczęściej się z pracy wylatuje i przyjmują nowego łosia na identycznych zasadach
hahah
tomirek [ ]
Mark24 ---->>>> osobiscie znam 2 firmy ktore uprawiaja taki rozboj.....
Ja od dluzszego czasu rowniez szukam pracy - absolwent renomowanej warszawskiej uczelni (we wszelkich rankingach zawsze w pierwszej trojce - uczelnia a nie ja hehehehehe), bardzo dobre wyniki w nauce, spore doswiadczenie zawodowe... I dupa...
Rozsylam dziennie po kilka, kilkanascie aplikacji i nic... Kiedys probowalem do firmy, w ktorej pracuje moja kolezanka (jest asystentka prezesa). Bylo fajnie. Przeszedlem przesiew (fakt, ze moje wyksztalcenie i doswiadczenie predysponowaly mnie na to stanowisko). Zostalo dwoch kandydatow. Ja i pewien muzyk ktory nie mial zielonego pojecia o pracy wykonywanej na tym stanowisku, nie mial zadnego doswiadczenia zawodowego w tym kierunku, nie mial nawet odpowiedniego wyksztalcenia ale.... byl czlowiekiem z rodziny prezesa. Zgadnijcie kto dostal prace????
HopkinZ [ Senator ]
Niech poszuka czegos w Warszawskim odzdziale Boscha/Junkersa
Moj ojciec codziennie wieczorem siedzi i przegląda kandydatów do działu Elektronarzedzi i nie ma pojecia jakie nowe osoby zatrudnic bo jest mało dobrze wykształconych chętnych :0. Poza tym zwalnia sie kilka stanowisk w tymze oddziale wiec moze sie tam rozejrzec =]. Samochod sluzbowy dostaje sie obowiazkowo no i pieniazki tez nie sa takie marne :).
Jesli chcesz to sie moge dzisiaj tate wypytac jakie konkretnie miejsca sa wolne czy tez kogo firma potrzebuje i ci wieczorkiem tutaj napisac :).
btw. Informmatyka akurat bardzo sie oplaca =]. Nie zatrudniasz sie nawet w jakiejs wielkiej korporacji tylko po prostu mozesz robic "dmowe zlecenia" a forsy z tego jest od groma :0.
Ophidia [ Konsul ]
tomirek----------> masz rację. To jest ból, nie ma się tych znajomości:( W naszym przypadku tzn. brata jest dokładnie tak samo. A jakieś głąby zajmują stanowiska, które się im zupełnie nie należą!!!!!
Ophidia [ Konsul ]
HopkinZ -----> błagam powiedz coś więcej, on naprawdę jest świetny
Vader [ Senator ]
Ophidia: Po pierwsze, nasz kraj to nie jest American Dream. Tu sie nikomu praca nie nalezy. Studiowal za darmo prawda ? Panstwo zaplacilo mu za 5 lat ksztalcenia na bardzo wysokim poziomie. Myslisz ze gdzie indziej tez bedziesz miala taki luksus ? W stanach studia to ezoteryk dla nielicznych. Niech sie czuje wybrancem, niech sie czuje kims naprawde wielkim i kims kto otrzymal wielka szanse.
Sprawa nr 2. Mielismy 50 lat gospodarki planowej ktora niestety odcisnela negatywne pietno na naszym poziomie zycia. Trzeba pojac ze zylismy pod butem ZSRR, i ze wiele czasu minie zanim bedzie tutaj dobrze. Nie rozumiem za co nienawidzisz tego kraju. Gdybym dal Ci do reki wladze nic bys lepszego nie zdzialala.
Sprawa kolejna: Niektorym sie wydaje ze to stara dobra era prl: - M G R. I N Z - Mozna Gowno Robic I Niezle Zyc -> To odeszlo w zapomnienie. Dzisiaj sie chodzi po urzedach pracy szuka ofert chociaz troche podobnych do naszej specjalizacji, i zbiera sie doswiadczenia. Dopiero z czasem przyjeci zostaniemy na powazniejsza oferte. A potem jest juz z gorki. Moj znajomy, ktory chcial po studiach robic doktorat - szukal pracy rok, az dostal za marne 800 zl.
A co do znajomosci: Wiem, wiem -> Niemniej jednak z biegiem czasu kazda firma zmuszona bedzie zatrudniac dobrego specjaliste, a nie Wojtusia od Cioci Frani po podstawowce z akredytacja: "Nauczy sie chlopaczek w pracy". Cierpliwosci, i bez nerwow. Trzeba sie nauczyc doceniac to co sie ma, przefiltrowac swoje wygorowane oczekiwania przez pryzmat realiow i nie psioczyc na lewo i prawo na narod.
Ophidia [ Konsul ]
Mr Vader-----> pewnie masz pracę, dysponujesz swoją kasą i jest Ci ok. Posiedź sobie z rok w domu, a wtedy pogadamy. Przeciesz tak można oszaleć. Nie można wiecznie liczyć na kasę od Mamy. Nawet w takim układzie nie można być szczęśliwym w życiu osobistym, bo jak tu założyć rodzinę skoro nie ma możliwośći jej zapewnić utrzymania!!!!!!
TzymischePL [ Senator ]
Ophidia ===> Pierdolnelas jak lysy grzywa o kant kuli. Znam Vadera osobiscie i gwarantuje Ci ze sie mylisz w calej linii.
Vader [ Senator ]
Ophidia: Jesli chodzi o moja osobe, to mam dopiero 13 lat, ledwie skonczylem podstawowke i nie zarabiam - to tyle jesli chodzi o moja osobe.
Powtarzam: Niech Twoj brat sie cieszy ze studiowal za darmo. Chcialby wyjechac pracowac za granice ? Skoro niby zagranica taka jest wspaniala, to dlaczego wczesniej tam nie pojechal placac za studia w Euro ? (ciezkie euro). Czlowiek zawsze cos chce - chce i chce - wyciaga reke i uwaza ze nalezy mu sie. Pomijajac znajomosci - malo kto ma latwo. Moj dobry kolega, wykladal na uczelni 5 lat jako informaty. Redukcja kadr -zwolnili go. Szukal pracy bardzo dlugo, nigdzie nie bylo. Az wreszcie przyjeli go do jakiejs firmy, ale po naprawde dlugiej rozmowie kwalifikacyjnej (tej profesjonalnej). Jak wiec widzisz wyksztalcenie nie jest gwarantem sukcesu. Wyksztalcenie to pewne narzedzie - a to jak wykorzystywac narzedzie by stworzyc cos wielkiego - tego sie dopiero uczymy. I to cos nazywa sie praktyka.
Brat niecha sie nie poddaje szuka pracy dalej, i walczy. I przede wszystkim niech bedzie cierpliwy, bo ktoregos dnia jadac swoim BMW nauczy sie doceniac to co od tego panstwa dostal. I jeszcze jedna rzecz:
Technik pojdzie do pracy i moze dostanie ten 1000. Twoj brat zalapie pierwsza uche i dostanie 800. wiesz jaka jest roznica miedzy nimi ? Technik pod koniec swojej kariery wyciagnie moze te 2500. A Twoj Brat 14 tys lub wiecej. Tu wlasnie zakleta jest ta tajemnica, ale do tego potrzeba czasu i wysilku.
wi3dzmin [ Konsul ]
Ophidia masz rację, przecież ni po to brat się uczył, ciężko harował przez 5 lat żeby teraz robić w jakimś lipnym zawodzie, z drugiej strony od czegoś trzeba zacząć, ciężko wymagać żeby ktoś dał super prace zupełnie nie sprawdzonej osobie.
Mam w sumie podobny problem, co prawda studia dopiero za pół roku zaczne ale chce isć na biotechnologie... tylko że w naszym kraju ciężko znaleźć pracę po biotechnologii :( a nie chce zaiwaniać po szpitalach jako przedstawiciel firmy farmaceutycznej, wiem że praca nawet nieźle płatna ale co to ma wspólnego z biotechnologią? :( A biorąc pod uwage, że polskie nakłady na naukę są szczątkowe to nieprędko rozwinie się ta dziedzina wiedzy... Cóż w sumie zawsze można poszukać za granicą...
b_olek [ Legionista ]
Dlatego ci co dobrze kombinują wyjeżdzają z naszego "pięknego, miodem i mlekiem płynącego" kraju i szukają szczęścia za granicą. Sam wybieram się za trzy- cztery tygodnie do Irlandii. Wolę zapi*****ać i wiedzieć za co zap****am, niż robić to samo w Polsce i zarabiać 750 PLN. Jednym słowem - bagno i trzy metry mułu.
Ophidia [ Konsul ]
TzymischePL -------> hm.... wiesz wróżką nie jestem, ale do błędu przyznać się potrafię.
Vader-------> Przepraszam Vader.
Ale faktu że jest makabrycznie nie potrafię przyjąć z radością w sercu. Tak ma wyglądać życie młodego faceta?
yasiu [ Konsul ]
wyksztalcenie wyksztalceniem, ale najwazniejsze sa 1. znajomosci 2. wiara w siebie i w to co sie umie - no i oczywiscie trzeba umiec to sprzedac... na poczatku jest trudno, ale trza do przodu napierac i w koncu bedzie dobrze :)
Vader [ Senator ]
Tzym ---> :-))
Ophidia:--> Nic sie nie stalo, naprawde Cie rozumiem, ale poprostu jedyne co moge poradzic to to by szukal dalej nie poddawal sie i pamietal ze nawet doktorzy jak szukaja pracy sla stosy podan. Taka rzeczywistosc, ale sadze ze napewno osiagnie sukces - potrzeba tylko czasu i determinacji.
Bolek--> A niech sobie wyjezdzaja, bedzie wiecej miejsca dla innych :-) W polsce absolwentow pod dostakiem, moze wyjechac nawet 50% i sie nic nie stanie.
kiowas [ Legend ]
Vader ---> jak pojdziesz na studia to sprawdzisz na wlasnej skorze jaki to poziom oferuje sie nam w ramach 'bezplatnych' studiow.
W sumie nie ma sie co dziwic - placisz i wymagasz. Nie placisz - gowno cie naucza. Wiekszosc studiow w zaden sposob nie zapewnia nawet w najmniejszym stopniu przygotowania do zycia zawodowego - to niestety smutna prawda.
Porowujesz nasz system z zachodnim - racz zauwazyc, ze tam funkcjonuje swietny system grantow i stypedndiow, ktorego w Polsce jeszcze dlugo sie nie dorobimy. Nawet bedac biednym zakiem stac cie na studiowanie bo za wyniki w nauce masz odpowiednia rekompensate pieniezna.
Tymaczasem u nas wprowadzajac odplatne nauczanie stworzymy system kastowy - urodziles sie w bogatej rodzinie - przyszlosc przed toba, jestes biedny - nie licz na wyksztalcenie.
Bledne koleczko sie zamyka - nie stac nas na darmowe uczenie, ale na stworzenie systemu stypendialnego rowniez. I pewnie przez wiele jeszcze lat bedzie podobnie.
Ophidia [ Konsul ]
Kurdę, muszę biec na wykład.
Ale niedługo wrócę:)
TzymischePL [ Senator ]
Aaaa kurwa z tymi znajomosciami to mnie irytujecie... Osobiscie zmienialem w ciagu ostatnich 6 lat prace 5 razy i ani razu nie byly to znajomosci.
Studia to sobie wsadzic mozna w buty - sorry - ale taka jest reczywistosc - co z tego ze skonczyl studia i byl najlepszym na roku - powiem Ci NIC. Przyklad z zycia wziety:
Szedlem na dluzszy urlop i na ten czas konieczne bylo zatrudnienie kogos w moje miejsce - informatyka - z 6 osob ktore skonczyly/konczyly dobre studia dzienne wybralismy ... ani jednego - moze taka karma nas spotkala, ale goscie mieli swoj swiat a wiedze .... coz. Bez doswiadczenia mozna sobie ta teorie wsadzic....
TzymischePL [ Senator ]
Kiowas ===> Trudno sie z toba nie zgodzic - akurat w tym przypadku :>
amoreg1234 [ użytkownik ]
moja siostra jest w tej chwili na 3 roku ekonomii (specjalizacja Gospodarka i administracja pracy) i tez czarno to widzi, to startuje teraz na socjologie.
Ja mam teraz 15 lat i jestem ciekaw jaka bedzie sytuacja za te kilka lat, kiedy to ja bede szukal pracy, bo wcale nie koniecznie musi byc lepiej :|
kiowas [ Legend ]
Tzymische ---> tez wychodze z zalozenia, ze stopnie na studiach mozna sobie wsadzic przy szukaniu posadki - tym bardziej, ze sam w tej dziedzinie nie blyszczalem :)))
kiowas [ Legend ]
Tzymische ---> chociaz raz :)
yasiu [ Konsul ]
hehe tu juz zachaczacie o bol polskiego systemu edukacji ktory zazwyczaj wymaga wykucia a nie zrozumienia... nie skonczylem zadnych studiow (bo kasy na to nie mam niestety) a niejeden magister zamkniety w ramkach swojego kierunku nie potrafi dotrzymac mi kroku w dyskusji... ja chce studiowac po to, zeby zdobyc nowa wiedze a nie papierek, niestety, odstrasza mnie fakt, ze przy systemie ktory funkcjonuje bede musial wykuc spora ilosc wiedzy ktora mnie nie interesuje i najprawdopodobniej nigdy mi sie nie przyda
kiowas [ Legend ]
yasiu ---> co racja to racja. Konczac moj kierunek doszedlem do wniosku, ze przez cale studia uczylem sie moze trzech, czterech przedmiotow, ktore mnie interesowaly.
Vader [ Senator ]
Kiowas: Uwazasz ze polskie uczelnie panstwowe zle ucza ? ja Ci gwarantuje, ze wole polska ,darmowa, panstowa uczelnie niz jakakolwiek platna w tym kraju. Dlaczego uwazasz ze zle ucza ? Jest wysoki poziom, spora komplikacja materialu -> system glownie nastawiony na prace wlasna. Ja Ci gwarantuje, ze jezeli bedziesz rzetelnie uczyl sie tego czego masz uczyc, rozwijal te umiejetnosci i pzerodzisz kierunek we wlasna pasje, zamilowanie -> to bedziesz wspanialym specjalista.
Zauwazylem ze utral sie strasznie niebezpieczny poglad o tym ze wszystko co panstwowe jest zgola zle. Ja zdaje sobie sprawe ze srodowiska prawicowe naciskaja, i szerza swoja naiwna propagande posrod spoleczenstwa ktore bardziej wierzy w to co sasiad mowi i pan dziennikarz - niz we wlasne przemyslenia i doswiadczenia.
Wiem - istnieja w polsce ludzie po magisterium, ktorych kwalifikacje pozwalaja jedynie na detaliczna sprzedaz pietruszki na targu. Ale czyja to wina ? Jezeli ktos mysli ze na uczelnie bedac kogos zmuszac do nauki to sie bardzo pomylil. Tu obowiazje prosta zasada: Chetnych jest multum, nie podoba Ci sie ? - to wylot. Konkluzja ? Musisz solidnie pracowac by sie utrzymac. Konkluzja konkluzji ? - Porzadznie sie uczysz i zostajesz dobrym specjalista.
Wiesz, jesli placenie za studia wyksztalca w Tobie przekonanie o tym ze naucza Cie lepiej (nic bardziej blednego - sprawdzilem), to jestes w bledzie.
natomiast dla mnie oczywistym i koniecnzym jest:
1) Wprowadzenie zmian w staucie uczelni, i kontrola na poziomie panstwowym jej dzialalnosci i przyjecia kadr.
2) W zadnym wypadku dzienne nie powinny byc platne. Mamy dazyc do panstwa rownych szans, a nie do jakiejs atawistycznej formy praw dzungli czy sredniowiecznych praw "wedle urodzenia".
3) Panstwo powinno zaoferowac podatkowa ulge firmie, przyjmujacej absolwetna pod warunkiem przyjecia go na okolo rok.
itp Itd.
MOONSOL [ Konsul ]
Ophidia ---> chłopaki mają rację, ja 4 lata temu, przyjeżdżając do W-wy zacząłem pracować jako magazynier (już jako inżynier informatyki), dopiero potem, po 8 miechach awansowałem na sprzedawcę, po 10 kolejnych na handlowca i dopiero po 3 latach od rozpoczęcia pracy skończyłem jako kontroler jednego z oddziałów w W-wie. Wiem, że w tej firmie nie awansuję już, ale mam teraz kupe znajomości w branży i będzie mi łatwo podjąć inną pracę.Niestety prawo rynku - szkoła to nic, trzeba się na początku pomęczyć nawet fizycznie.
Pozdrów brata i życz mu szczęścia w szukaniu pracy, ja trzymam kciuki :)
Septi [ Starszy Generał ]
EE tam pierdzielicie że aż głowa boli od czytania.Studia płatne i bezpłatne czyli tzw państwowe to jedno i to samo.Jedyny różnica pomiedzy jednym i drugim to właśnie pieniądze.Po studiach płatnych jak i państwowych masz dokładnie to samo wykształcenie a nawet ośmiele sie stwierdzic że po państwowych masz jeszcze wieksze,dlaczego ? ponieważ na płatnych nie ma aż tak dużo osób,zaś na państwowych tylko patrzą komu noga sie podwinie i żegnamy pana.Jeszcze jedna wielka,ale to bardzo wielka różnica to ilość egzaminów podczas sesji.Na państwowych są trzy max cztery zaś na płatnych 8-9.Wiem co mówie bo sam jestem na płatnych i prawie codziennie mam egzamin za egzaminem.
Vader jeśli chodzi o te very expensive studia w USA to sie grubo mylisz.Kolega wyjechał do stanów i mówi że takie luziki ma na tych studiach że tyle głowe do tyłu odwraca,wybiera odpowiedz a),b),c) lub d) i praktycznie wszystko bez nauki zdaje.Mówie że do Polski to za cholere by nie wrócił bo tutaj musiał zakuwać jak głupi a tam coś poczyta,walnie ksiażke do szafki i jazda na miasto laski wyrywać :D.Zauważ że w polsce wszystko jest trudne.Jak gadałem z tatą jak robił prawko to myslałem że ze smiechu nie wytrzymam.Na egzaminie każdy jedzie tą samą trasą,w ciagu dwóch tygodni jest prawko a u nas trzeba qrfa czekać,godziny dokupywać,uleją cie ze 20 razy zanim zdasz etc,szkoda gadać bo jak człowiek pomyśli to głowa zaczyna boleć.W stanach zawsze znajdziesz robote,nawet jakąś marną ala mycie naczyń itd a i tak zarobisz z 1500$,także nie aż taka marna jak na nasze.
Najbardziej smieszy mnie jak koleś prosto po studiach,ucieszony ze skonczył idzie znaleść prace.Za każdym razem kolesie pytają sie go czy ma jakis staż hue hue,troche to nienormalne bo jak człowiek co dopiero skonczył studia może mieć staż.Nie ma stażu,nie ma pracy.Tak to już niestety jest,ja taką kolej rzeczy określam następującym powiedzonkiem..."Zycie to nie qutas,zawsze jest twarde".
b_olek [ Legionista ]
Vader ---> masz racje, niech wyjeżdżają, jestem tylko ciekawy kto będzie pracował na renty i emerytury tych wszystkich którzy zostaną, na dopłaty do kolei i górnictwa, na nowe Lancie dla posłów itp. Wydaje mi się że te 50% które by zostało nie da rady.
kiowas [ Legend ]
Vader ---> jak mowilem - skoncz studia to pogadamy. Praca wlasna? Sprowadza sie do wykucia na pamiec zadanego materialu, czesto mnie majacego wiele wspolnego z rzeczywistoscia, ale wymaganego od profesora, bo ON tak chce.
Oczywiscie, ze polska darmowa edukacja jest lepsza niz polska platna - ale skoro dazymy do unii to czemu by i z poziomem nauczania nie wybiec poza nasze waziutkie ramy?
Jak juz mowilem sam jestem zwolennikiem wprowadzenia calkowietj odplatnosci za studia (takze dzienne). Dlaczego? Ano dlatego, ze w obecnym stanie rzeczy wiekszosc uczelni wiaze koniec z koncem, przy zupelnej ignorancji problemu ze strony panstwa (systematyczne obcinanie funduszy na szkolnictwo wyzsze). Przy studiach platnych wzroslyby takze place nauczycieli akademickich, a co za tym idzie (pewnie to moje pobozne zyczenie) ich stosunek do przedmiotu i studenta poszedlby w odpowiednim kierunku. Niestety jednoczesne wprowadzenie systemu stypendialnego jest nierealna mrzonka zwazywszy na przeciazenie budzetu panstwa.
Ergo - poki kraj nie wydzwignie sie z gospodarczej zapasci, nie postawi na nauke i edukacje, poty obecny obraz naszej akademickiej rzeczywostosci bedzie trwal.
Jam_łasica_ [ Konsul ]
Ophidia ---> Generalnie w naszym kraju nie opłaca się uczyć. Niestety, ale taka jest prawda. Znam ludzi po SGH, którzy pracują w sklepach, bo najzwyczajniej nie ma dla nich pracy. A za tą kasę, którą wydali na naukę, mogliby otworzyć jakiś skromny biznes i zarabiać więcej niż teraz. I coraz więcej osób tak robi, zamiast bezproduktywnie obijać się 5 lat dla głupiego papierka, który u nas w kraju już stracił znaczenie, zaczynają brać los w swoje ręce i nienajgorzej na tym wychodzą. Zwłaszcza, że na prywatnych studiach poziom jest strasznie niski. Wiadomo, płacisz więc wymagasz, by Cię przepuszczali z semestru na semestr i tak się właśnie dzieje. Bzdurą jest twierdzenie, że na prywatnych uczelniach czegoś się nauczysz, bo takich jest bardzo niewiele. Pamiętam jak wyglądał licencjat na Wyższej Szkole Zarządzania i Marketingu w Białymstoku (podobno czołówka uczelni ekonomicznych w kraju). Na zaliczeniu rozmawiano o pogodzie, kazano opowiadać dowcipy i studenci wychodzili z 4 i 5. Nikt bynajmniej nie zapytał się o pracę, którą się pisało. A przyjmowanie na tą uczelnię wyglądało tak: "Będzie pan miał z czego płacić? No to jest pan przyjęty".
Vader [ Senator ]
Septi: Wiesz moze Twoj kolega ma latwo, ale nie kazdy tak ma. Wielu musi pogodzic prace rodzine i nauke, nie jest lekko. NIe sugeruj sie jednym przypadkiem. Tak czy siak, wole o wiele bardziej polskie studia panstwowe - jest ciezko ale za friko.
Bolo: Myslisz ze te 50% absolwentow bez pracy utrzymuje panstwo i rencistow ? Raczej na odwrot :) To panstwo lozylo im na studia, i teraz lozy na zasilek i swiadczenia socjalne.
Artur20 [ Generaďż˝ ]
Tak to teraz jest, że trzeba mieć znajomości żeby dostać jakąkolwiek pracę. Ale nie dziwię się, że w pierwszej kolejności są przyjmowani znajomi/rodzina prezesów, też bym w pierwszej kolejności przyjmował własne dziecko, niż kogoś z ulicy. Dzieciak mnie nie oszuka i nie poda do sądu, jeśli się spóźnię z wypłatą, a zwykły pracownik jest lojalny wobec firmy tylko wówczas, gdy jest kasa. Ważnym czynnikiem jest też doświadczenie, bo chyba prędzej do pracy przyjmą kogoś, kto parę lat już pracował, niż gościa prosto po studiach, mimo że z wyższymi kwalifikacjami, więc doświadczenie trzeba wyrabiać nawet na mało płatnych stanowiskach, możliwe, że zupełnie innych od tych docelowych.
Vader [ Senator ]
Kiowas: ja Cie serdecznie prosze bys nie splawial mnie tekstami "skoncz wpierw studia". Ja zdaje sobie sprawe, ze niektorzy nie moga wytrzymac bez wlazenia na moja persone, ale skoro jestes czlowiekiem wyksztalconym to zapewne nader dobrze zdajesz sobie sprawe, ze dyskusja to rozwazania na poziomie argumentacyjnym, w obrebie okreslonego przedmiotu zadanego, a nie kombinowanie jak jakims tanim socjotechnikiem zdyskredytowac rozmowce.
Praca wlasna ? - Jakos tak sie zadziwiajaco sklada ze tam gdzie ja mam przyjemnosc studiowac, za slowo w slowo z notatek nie ma wogule zaliczenia. Pytania na przedmiotach z gatunku 'pamieciowych' sa tak formulowane, by sprawdzic czy osoba rozumie te pojecia i czy porafi z grupy zagadnien wybrac te konkretne, ktore sa rzeczywista odpowiedzia na postawione pytanie. Nie generalizuj prosze, dobrze ?
Platne dzienne ? Zastanowmy sie teraz dobrze. Mamy nasza polska szara rzeczywistosc. Bogaty wlasciwie przejmowac sie nie musi, stac go na zalatwienie pracy dziecku nawet jakby mialo tylko podstawowe. Dla biednego - jedyna szansa jest nauka. Poprzez nauke i wyksztalcenie staje sie specjalista, specjalizacja pomaga mu w podjeciu pracy zawodowej. Jak dla mnie to system dobry.
Uwazasz ze wykladowcy malo zarabiaja ? Czy mozesz mi wiec wytlumaczyc skad na parkingu przed uczelniami, bierze sie tyle drogich samochodow ? Sprawa numer dwa: Jezeli ktos nie chce pracowac na uczelni, moze zwolnic miejsce komus innemu.Nie wynagrodzenie decyduje o podejsciu do zawodu, tylko wynagrodzenie uzaleznione od efektow pracy. Pozatym gwarantuje Ci ze znajde na jego miejsce wielu chetnych nawet za jeszcze nizsza stawke. Ludzie maja chore oczkiwania, i zawsze chca wiecej zapominajac o tym ze wymagania uzaleznia sie od mozliwosci a nie wlasnych iluzorycznych mzonek.
Wydaje mi sie ze spojrzales na sprawe ze zbyt waskiej perspektywy.
Drackula [ Bloody Rider ]
No nie wielki LOL dla tych co uwazaja ze polskie uczelnie panstwowe stoja na zlym poziomie i konczenie ich nic nie wnosi. Puki co polski system szkolnictwa leci na leb na szuje bo Ci tam na gorze daza do wprowadzenia systemow europejskich. Jest to chyba najgorsze co moglo spokac polskie uczelnie. Osobiscie mam ta przyjemnosc pracowac-studiowac na uczelni angielskiej i wcale taka super hiper jakby to niektorym sie wydawalo ie jest. Osobiscie uwazam ze polska uczelnia techniczna ktora skonczylem jest o niebo lepsza, lepiej przygotowywuje do zawodu i uczy wiele wiele rzeczy. Ja bedac teraz tutaj mam jekies pojeci(niewielkie ale wiem o co chodzi) z wielu przedmiotow oprocz mojego specjalistycznego, natomist Anglicy lub inni obcokrajowcy... no coz maja problem wielki jak spotykaja sie z czyms nowym. wiele sie mowi o tym ze po skomczeniu polskiej uczelni nie ma sie przygotowania do pracy. Nic bardziej blednego, problem jest w tym ze nie ma takiej pracy dla absolwentow gdzie CI mogli by zaczac pracowac i kontynuowac to czego sie nauczyli. Byc moze ta opinia dotyczy uczelni innych niz techniczne. Ja moglem po studiach podjac prace i kierowac linia produkcyjna lub technologiczna, pracowac jako w jakims dziale badawczym, problem jest w tym ze na taka ilosc osob , ktore koncza co roku studia taka szansa jest znikoma. Wybralem co innego i sie okarze w przyszlosci czy dobrze postapilem. Owszem liczy sie doswiadczenie i wiadomo ze czym wyzsze tym lepiej. Rozpatrzmy przyklad chemika. Osoba taka zapierdziela przez 5 lat w labolatoriach, samemu przeprowadzajac roznego analizy, katalizy i tp itd. Po skonczeniu studiow z powodzeniem moze isc i podjac prace w zawodzie chemika(badz wezszej sobie specjalizacji), problem jest ze nie ma gdzie. Kontakty rodzinne i znajomoasci zamykaja droge bo zdaza sie bardzo czesto ze na stanowisku chemika pracuje osoba po skonczeniu wyzszej szkoly ekonomicznej humanistycznej, ktora(nie oszukumy sie) nie potrafi nic. Ocz ywisci taki chemik szukajac pracy gdzie indziej jest zmuszony podjac prace o duzo nizszych zarobkach z racji tego ze ni posiada doswiadczenia jako HANDLOWIEC o ile taka prace uda mu sie juz znalezc.
Ci niektorzy uwazaja takze ze na zzachodnich uczelniach studenci z biednych rodzin moga studiowac bez problemow finansowych. Oczywiscie jako doktoramci tak bo tych brakuje ale nie jest to takie rozowe na normalnych studiach. Nie podam teraz tak z glowy jak wysokich stypendiow moga sie oni spodziewac ale nie sa to kwoty wysokie. Oplata za rok studiow (nie jestem pewny czy juz ta ustawe wprowadzili) wynosi dla ANglikow 3000 funtow, wiec nie jest to malo. Do tego trzeba dolozyc okolo 10000 na zycie.Moge was zapewnic ze system tutaj nie jest wcale dobry i ludzi biednych , ktorzy studiuja to naprawde maly procent. Inna sprwa ze na zachodzie wciaz panuje przekonanie ze polski system nauczania jest dobry(lepszy niz zachodnie) i POlacy sa traktowani zazwyczaj jako dobrzy specjalisci.
kiowas [ Legend ]
Vader ---> nie bylo moim zamiarem 'wlazenie' na twoja osobe. Po prostu czasami, zeby autorytatywnie moc na jakis temat dyskutowac trzeba miec pewne doswiadczenie. Moge ci powiedziec, ze przed rozpoczeciem studiow rowniez mialem dosc idealistyczne poglady co do poziomu polskiej edukacji (choc to byly czasy gdy bezrobocie siegalo raczej 10, niz 20%, a wiec i pespektywiczne myslenie nie bylo pozbawione podstaw).
Z tego co piszesz zakladam, ze jestes zadowolony z kierunku wybranych studiow. I tylko moge ci pozazdoscic. Ja niestety nie mialem tego szczescia, jak i wielu moich znajomych z wielu innych uczelni (ale to moze specyfika kierunku:)
Za platnymi studiami dziennymi jestem z powodow, ktore juz opisalem. Jesli nie zauwazasz, ze system z powodu chronicznego niedofinansowania sie sypie - to chyba studiujesz w jakiejs edenskiej enklawie.
Skad profesorowie maja kase na nowefury? Z wykladow prowadzonych na prywatncyh uczelniach. Na macierzystej alma mater takiej forsy by sie nie dorobili. To tez kolejny argument za podwyzszeniem podstawowej pensji - zahamowanie ucieczki na praywaten uczelnie i tym samym olewanie swoich 'podstawowych' zajec ze stdentami dziennymi.
Poza tym nie wiem jak u ciebie, ale na mojej uczelni stolek profesorski to w praktyce dozywotnia posada - reka reke myje, a kolega nie zwolni kolegi. Przyklad pierwszy z brzegu - swietnie zapowiadajacy sie, ambitny doktor o juz uznanym autorytecie w swojej dziedzinie nie moze od paru uz ladnych lat dochrapac sie tytulu profesorskiego bo jego bezposredni przelozony, stary zramolaly pierdziel zajmuje mu stolek i za nic nie chce go popuscic. Oczywiscie, moglby ow tytul uzyskac na innej uczelni, ale tak sie sklada, e jest od wielu lat emocjonalnie zwiazny z ta wlasnie uczelnia, za co mu wielka chwala (bo choc jeden porzadny wykladowca jeszcze sie ostal).
Tak wiec peikna wizja o popycie i podazy na uczelnianym rynku jest tylko iluzja - nawet tutaj licza sie uklady i ukladziki.
Btw - cos mi chlopie wczesniej zamieszales piszac o swoich 13 latach - jakis geniusz z ciebie czy co, ze w tym wieku juz studiujesz? :)
b_olek [ Legionista ]
Vader ---> masz rację, tylko moim zdaniem, skoro państwo płaciło za ich edukację, powinno dać im szansę odpracowania "zainwestowanego" kapitału. Nie chodzi mi oto żeby na każdego absolwenta czekało "państwowe" miejsce pracy, tylko o to by im ułatwić znalezienie pracy (jakies tanie kredyty na otworzenie własnej działalności czy cos w tym rodzaju). A z tym jakoś ciękżko w Polsce. BTW ilu absolwentów dostaje zasiłek?
Vader [ Senator ]
Kiowas: Jestem w stanie sie zalozyc ze uczelniana pensja wystarczy na godne zycie. Ale przyjmijmy na chwile ze teraz oto podzwyzszylbym im place o 5 tysiecy. Myslisz ze zaczeliby nagle wykladac z pasja ? Zaangazowaniem ? Ze chcieliby niesc swiatlo wiedzy posrod ingoranckie umysly studentow ? Czy raczej nie zmieniloby sie nic, bo po co pracowac lepiej skoro sie i tak dostaje wyplate bez wzgledu na swoj wklad ? Mysle ze mozna spokojnie pozostawic panstowe uczelnie, ale wprowadzic porzadne reformy w jej strukturze.
Co do owych stolkow profesorskich: Wiem, ale to wlasciwie potwierdza to co mowilem: Chetni sa, ludzie z pasja i wiedza sa, ktorzy chca uczyc wykladac za te pieniadze. Ale nie moga sie dostac bo wielki profesor siedzi na stolku zajmuje miejsce, i nadomiar zlego narzeka ze malo pieniedzy dostaje. Studentow traktujac jako smieci. Dofinansowanie nie zmieni tego o czym mowimy. Tu potrzebna jest jakas izba panstwowej kontrololi, reformy, zmiany - ale nikt nie chce z tym niczego zrobic.
Zaczalbym od odebrania uczelniom autonomii, wprowadzeniu prawa sluzacego bardziej uczciwej konkurencji na konkretne uczelniane stanowiska, i uzaleznieniu wyplaty od efektow pracy i poziomu dydaktycznego jaki reprezentuje dany wykladowca.
Onegdaj, na naszej uczelni, robiono pewna anonimowa statystyke. Byl konkretny prowadzacy, z ktorym mielismy zajecia przez jestem semestr. Pytania polegaly glownie na ocenie roznych predyspozycji jakie powinien miec wykladowca. Z tego co wiem dostala bardzo dobre noty (nawet od tych ktorzy mieli problemy z jej przedmiotem) - bo byla naprawde dobrym prowadzacym i bardzo sprawiedliwym. Dostala po pol roku tytul profesora nadzwyczajnego. To moim zdaniem jest bardzo ciekawa metoda promocji/degradacji.
A co do owych 13 lat :) To taka ironia, ktora wyraza w sobie prosbe o nieocenianie mojej osoby, tylko moich slow. Wiem ze jednym z kryteriow poznania jest doswiadczenie, ale doswiadczeniem rownowaznym badz o wiele lepszym - jest zbior faktow i dokonane przemyslenia. W koncu nie musze skakac z 10 pietra by wiedziec ze moge sie zabic :-)
Pozdrawiam.
Vader [ Senator ]
Bolek: Nie wiem ilu, ale znajoma pracuje w urzedzie pracy, i powiedziala kiedys tak: Obecnie posiadany 1 oferte pracy na 7 absolwentow. Wiec cos w tym musi byc.
kiowas [ Legend ]
Vader ---> my sobie mozemy tak tu dywagowac i radzic co zrobic by bylo lepiej. Ale dla mnie kwestia pierwszorzedna to zmiana myslenia i mentalnosci Polakow. Niestety os takiego jak etos pracy u nas nie istnieje. Lata socjalizmu nauczyly nas zadac, nie dajac niczego w zamian. Musi chyba minac jeszcze wiele lat, abysmy wreszcie wyciagneli jakies wnioski (choc analizujac historie Polski trudno o taki optymizm).
Tomuslaw [ Konsul ]
Ophidio, przede wszystkim uczysz się DLA SIEBIE, a nie dla ocen, wyróżnień, czy też różnego rodzaju tytułów (owszem, to też, ale w celach samokształcenia się).
Co do pracy to Cię pocieszę, iż z badań GUSu wynika, iż osoby z wykształceniem wyższym najczęściej ją znajdują, tzn. odsetek bezrobotnych z wyższym wykształceniem wynosi 4-5%, podczas gdy średniego (ogólnego, jak i technicznego) nawet kilkanaście procent (czasem 20%), zaś zawodowe i podstawowe - dochodzi nawet do 50% !
Także... głowa do góry ;)
Co do Twojej wypowiedzi jeszcze, to chciałbym dodać, iż czujesz się 'zbyt inteligentna, jak na pracę np. za 800zł w hipermarkecie', a wiedz, iż posiadając taką pracę można wciąż szukać innej. Tak robi znaczna część i im się udaje.
TzymischePL [ Senator ]
Vader ===> Slusznie prawisz ze sie tak wyraze, ale Kiowas tez ma duzo racji - ETOS PRACY w Polsce nie istineje, jedyne co jest to "MNIE SIE NALEZY". A to nie tedy droga. Co powiesz na taka sytuacje:
- Ktos w firmie lapie jednego z pracownikow na przyjmowaniu narkotykow w pracy, co gorsza okazuje sie
ze jest to osoba jezdzaca sztaplarka. Firma nie chce go zwalniac, bo pracuje juz kilka lat, ma doswiadczenie jest dobry - proponuja mu leczenie na koszt firmy, pomoc etc. I co gosc na to? Ma to w dupie odpowiada kilkakrotnie konsekwentnie - NIE, i tak mi nic nie mozecie zrobic. Przy kolejnej okazji zlapany - policja - badania - dyscyplinarka... Zdziwiony byl.... I po co?
Vader [ Senator ]
Tzym--> Coz, zgodze sie, przede wszystkim mentalnosc. I przyklad ktory podales tego dowodzi. Pozostaje zywic naiwna nadzieje ze sie kiedys to zmieni. Tak czy siak, jesli chodzi o odplatne studia dzienne zawsze bede przeciw placeniu, a za - zmianami i reforma.
P.S nizej podaje swietny link z wp. Warto przeczytac caly artykul, bo to naprawde szczera prawda.
Ophidia [ Konsul ]
Ciekawie się to rozwinęło………………………
Ale trochę mnie to dotknęło „Ophidio czujesz się za mądra na pracę za 800 złotych” i takie tam. Kurde nie o to mi chodziło!!!!!!!!!!!!!!
Po prostu według mnie jest to strasznie krzywdzące dla człowieka, który włożył dużo pracy w to, żeby coś w przyszłości osiągnąć i taki ma tego efekt. Dostaje 800 zł. I jeśli mieszka np. pod Warszawą i dojeżdża codziennie musi odliczyć około 150 zł. na bilety, jak mieszka z rodzicami to pół biedy, nie płaci się za mieszkanie, a w innym przypadku aż strach pomyśleć. Wiadomo, że nie ma sensu rzucać się z mostu, tylko zdobywać doświadczenie, wiedzę praktyczną i dążyć do tego by było coraz lepiej.
Ale pozwólcie, że opowiem wam jak potoczyły się losy mojego brata. Otóż znalazł pracę, zaczął w ten wtorek, jest specjalistą do spraw informatyzacji w Bibliotece Pedagogicznej w Warszawie. Zgadnijcie jak ją znalazł?
Tak, tak, właśnie przez znajomości. Nasza znajoma pracuje w jednej z filii tych bibliotek, zna się z dyrektorem i dała bratu taką reklamę, że ………
Dodam tylko, że dyrektor szukał kogoś znajomego, nie z ulicy, czyli czekał na propozycje
o konkretnych osobach, których kandydatury przedstawiali mu jego znajomi bądź pracownicy i wtedy on sobie wybrał najlepszą osobę. Czyli w ogłoszeniach nie było nawet nic zamieszczane. Widzę, że brat przychodzi z pracy w całkiem dobrym humorze, więc wnioskuję, że źle nie jest. Jest to państwowa posadka, osiem godzin dziennie, wolne soboty, niedziele i święta. Płaca nie odbiega od normy, jaka jest przyznawana na początku, około 9- stów na rękę + premie. Moim zdaniem jest dobrze jak na początek. Ale co by było, gdyby nie znajoma…… nie, nawet nie będę myśleć, cieszę się z tego co jest teraz.
Ale pewnie po moich wcześniejszych postach w tym wątku myślicie sobie, że jestem małoletnią (dla niektórych przynajmniej) marudą, która nigdy nie pracowała, ani pracy nie szukała, a sytuację ocenia na podstawie jednej osoby. Nie prawda, wielu moich znajomych szuka pracy, przeszli kilka okresów próbnych, pracują na zlecenie, albo nie mają pracy…….. na szczęście są i tacy, którzy tą pracę mają, jedni dobrze płatne inni gorzej.
Jak już wspominałam wcześniej jestem na pierwszym roku, studiuje dziennie a poza tym pracuję jako grafik. Wyciągam na miesiąc 8 stówek, ale doskonale już sobie zdaję sprawę jak trudno jest zarobić pieniądze. Nie mam za wiele wolnego czasu (niestety przeszło tydzień nie byłam na forum), ale później będzie mi już łatwiej (przynajmniej tak mi się wydaje). Ale na razie nie jest dla mnie ważne ile zarobię, ważne jest to doświadczenie, które jest tak potrzebne by znaleźć dobrą pracę za kilka lat i którego tak wielu ludziom kończącym studia tak bardzo brakuje.
Attyla [ Legend ]
Ophidia - każdy człowiek po studiach musi przejść swoisty nowicjat. Ja to przechodziłem i wszyscy inni. Twojego brata też to nie ominie. Musi schować do kieszeni swoje wybujałe ambicje. Musisz wziąć pod uwagę 3 sprawy:
1. w tym raju praca jest cholernie droga dla pracodawcy. Oprócz tego co dostaje pracownik trzeba zapłacić ZUS i podatki, co razem wynosi do 85% wartości pensji
2. zatrudnienie takiego świerzaka to zawsze wielkie ryzyko. Tobie może się wydawać, że jest świetny itp. Ale czy masz odpowiednie kwalifikacje, żeby oceniać jego? Dla każdego naturszczyka ktoś, kto potrafi więcej niż on jest świetny. Pracodawca zaś musiałby wróżyć z fusów. Dobry pracownik nie musi wiele wiedzieć. On musi dobrze pracować. Tzn tak, by dochód, przez niego wypracowany był większy niż koszty zatrudnienia.
3. wartość pracownika nie jest obiektywna. To komunistyczne bzdury. Pracownik jest wart dokładnie tyle, ile ktoś zechce za niego zapłacić. Pamiętaj, że praca to już nie jest świadczenie socjalne (chyba, że jesteś górnikiem, hutnikiem, stoczniowcem, nauczycielem, pielęgniarką, urzędnikiem itp. żyjącymi nagarnuszku ludzi zarabiających)
I na koniec. Czy warto się uczyć? I tak i nie. To zależy od tego czy masz szczęście czy nie. W każdym razie wykształcenie podnosi prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu.
VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]
To jest wolny rynek. Szkoły kształcą bezrobotnych. Ostatnio czytałem, że uczelnie wyprodukowały specjalistów od marketingu na 2 pokolenia - a produkują dalej.
Jeżeli idzie o informatykę:
1. W Polsce nie produkuje się oprogramowania, na skalę światową, oprogramowanie wypierane jest przez zachodnie
2. Większość światowych producetów softu przenosi produkcję do Indii
3. Podobnie jak w 2 ma się sprawa z usługami supportowymi
4. Podaż absolwentów jest większy niż popyt
5. Jeszcze gorzej sporo firm z IT bankrutuje - co wyzywala sporę masę ludzi
6. Absolwent wie o co chodzi, ale w praktyce nie umie nic konkretnego - jest materiałem do inwestycji
7. Praca którą może często dostać jest znacznie poniżej jego kwalifikacji i aspiracji (tworzenie stronek, adminowanie)
8. Informatyka nie jest dyscypliną samą w sobie - zazwyczaj programy systemy komuś służą - trzeba uzupełnić wiedzę zazwyczaj o jakąś branżę
9. Polskie uczelnie uczą informatyki, ale nie przygotowują absolwenta do zderzenia się z brutalną rzeczywistością
10. Barierą dla absolwenta jest szkolenie specjalistyczne i praktyka - nie wiem czy wiesz że na świecie jest jeszcze mnóstwo softu w Cobolu, w dziwnych środowiskach mainframowych, AS/400 itp.
Oki - coś optymistycznego:
Jak nie informatyka i studia - to co ?:))
Największym plusem nadchodzących czasów jest to, że Polska wchodzi do UE i ten rynek pracy już staje się większy.
[HNTR] [ Freak ]
Ehhhhhhhhh tak to już jest... najlepiej zrobić jakąś własną firmę, np. zebrać paru kumpli i robić jakieś programy, sprzedawać, rozkręcać firmę... albo olać to się nauczyło i iść na księgowego albo w najgorszym razie zamiatacza :/
krzysieek [ Centurion ]
wystarczy dobrze sie rozejrzec za ta praca... niby jej nie ma, ale ci bardziej inteligentni zawsze sobie poradza :-)