p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]
sen kontrolowany
kiedyś był taki wąteko dziwnych snach i ktoś napomniał o tym, że sen może być kontrolowany, ale samej metody nie opisał. proszę więc abyście podali mi tą metodę. z góry thx. (ha, konsul wpada ;)
bone_man [ Powered by ATI ]
A niech opisze ta osoba. Ciekaw jestem tego ;)
I wracajac do tamtego watku. Ktos napisal, ze NIGDY nie przysni sie to, o czym sie myslalo przed snem. Absolutna bzdura. Ostatnio myslalem, o pewnej sytuacji, ktora oczywiscie przysnila mi sie.
Wystarczy chciec ;))

PROSZATAN [ Apokalipsa ]
ja wiem jedno jak sobie w klubie sporo wypije a potem wracam do domu i sie klade spac to sni mi sie zabawa w tym klubie :)
Dayton [ Generaďż˝ ]
pepsi - poszukaj w jakijs wyszukiwarce o snach - ja kiedys szukalem i znalazlem takie cos, nie wiem jak to juz wszystko bylo ale pamietam cos ze zalecali wstawac po kilku godzinach snu na przerwe a potem klas sie ponownie nie pamietam a;e - ja nie mialem problemu zeby znalesc chyba na onecie to bylo

arthek1 [ Gladiator ]
Taki stan nazywany jest świadomym snem, bądź OOBE (Out of Body Experience). Można wprowadzić się w niego na kilka różnych sposobów. Poszukaj informacji na stronach internetowych, których w samej Polsce jest wiele.
PS. Powiem Ci że nie jest to łatwe zadanie :-)

-=Diamand=- [ Generaďż˝ ]
a słyszeliście o Castanedzie i jego metodach?? polecam veri gut :D
Galahad_mayor [ Pretorianin ]
Arthek--. Nie OOBE tylko LD (co znaczy nei pamietam) a OOBE to jest projekcja astralna cos zupelnie innego.
A co do Swiadomego snu . Zeby osiagnac ten stan trzeba troszke dyscypliny i to wszystko ale gwarantuje efekt murowany i swietny plena kontrola nad snem czyli rob ta co chceta
Metoda jest nastepujaca
1. Nalezy stworzyc dziennik snow. Codziennie rano po przebudzeni notuj w nim co ci sie przysnilo. Powinna to byc pierwsza rzecz jaka sie robi rano zeby sen nam nie "uciekl" pozwoli to wycwiczyc pamiec snow co da nam mozliwosc pamietania naszych snow. Na co komu LD jak go nie bedziesz pamietal.
2. Kiedy juz wycwiczysz sobie pamiec snow . nalezy analizowac co jakis czas rzeczywistosc. Czy jest ona natura;lna czy nie czy wszystko jest tam gdzie powinno itd . Pozwoli ci to stwierdzic czy nie snisz. Naweyt jesli jestes w 100% pewien ze nie snisz sprawdz rzeczywistosc, mozliwe ze kiedys we snie sprawdzisz rzeczywistosc a kiedy zorientujesz sie ze to sen masz juz nad nim calkowita kontrole. Kluczem jest wiedziec ze to sen.
Ja doszedlem do etgo taka metoda. Przez ok 2 tygodnie mialem na rece napis LD co jakies 30 minut sprawdzalem czy nie spie az kiedys zrobilem to we snie:). I powiem ze LD sa to najlepsze sny jakie mozna miec. :) ach tego kobiety :).
Smieszne jest to ze jesli nawet sobie uswiadomisz ze snisz to po chwili mozesz o tym zapomniec:P ale to taki maly szczego
Vein [ Sannin ]
Galahad mayor - LD Lucid Dream (jasny sen) - sen świadomy... OOBE - out of body experience, wychozdenie poza ciało niekoniecznie w fazie snu, obie te techniki wymagają u wielu osób bardzo intensywnych cwiczeń, tlyko niwielkiej grupie ludzi przychodzi to praktycznie bez problemu...
Kłosiu [ Senator ]
Pare lat temu we snie udalo mi sie zdac sprawe z tego ze snie. Zajebiste uczucie, myslalem cos w stylu "hmm przeciez to sen, wiec moge sobie polatac" i latalem :) Zeby to zrobic , pamietam ze kladlem sie spac odpowiednio nastawiony, myslalem o tym ze jak mi sie cos bedzie snilo, to przeciez zdam sobie sprawe ze to sen i bede mogl robic co chce. Ale udalo mi sie kilka razy tylko, i to dosc dawno temu, a szkoda :)
Misio-Jedi [ Legend ]
Też mi się to kiedyś udało, to było niesamowite !

Klaczki [ Troublemaker ]
Strone polecam, tam jest poprostu wszystko--->
[HNTR] [ Freak ]
Hmmmmm jestem ciekaw jak by coś takeigo zrobić.... ja chce sen kontrolowany :D (heh fajnie by bbyło - opanował bym świat za pomocą noże kuchgennego :D)

KaGieBe [ !!! ]
hm, to i ja sprobuje!! ;] przez ferie ;]
techi [ Legend ]
Ja mam czasami tak, ze jak sobie zażycze wstac o 9 to wstaje o tej godzinie. Sprawdza sie w 1\3 przypadki, bo zazwyczj spię do 11 :)
Las Ca [ Konsul ]
Swiadome snienie, inaczej LD wymaga wielotygodniowych treningow (dla pelni sukcesow), ale mimo wszystko jest to wykonalne. Niktorzy maja do tego wieksze, inni mniejsze predyspozycje, jednak dla chcacego... :) Powodzenia.
Pozdrowienia dla wszystkich "niezielonych" w tym temacie!
[HNTR] [ Freak ]
Ten świadomy sen to pewnie jest megazajebista jazda :D Chyba się tego nauczę przez ferie... ;)
Klaczki [ Troublemaker ]
Las Ca-----> Niektorym to nawet wychodzi za pierwszym razem. A niektorzy to maja nawet nie cwiczac( tak jak moj kumpel naprzyklad)
[HNTR] [ Freak ]
Ciekae czy mam szanse :D BO czasami np. przewidzę coś (np. ten wypadek J. Kuliga gdzie zawnił szlaban. Wtedy napisałem, że cośtam się ze szlabanem stało i przewidziałem. Pozatym, jak się skupiłem to mogłem się dowiedziec czyjś kolor skarpetek itp.) i jestem ciekaw, czy mam jakieś zdolności :D
Las Ca [ Konsul ]
Kiedys (jako dziecko) tez mialem to niecwiczac. Teraz musze juz stosowac pewne techniki, a i to nie mialem LD od paru dobrych tygodni...
Klaczki [ Troublemaker ]
Ja tam osobiscie wole OBE niz LD.....
Lilus [ Pretorianin ]
Próbowalam rozmyslac o czyms przed snem, ale i tak mi sie to nie śniło :P To co mi sie sni jest powiązane z moimi marzeniami i chęcią dąrzenia do czegos ;)
Ale jak juz snie to wiem, ze snie i umiem kontrolować to o czym chce snic. I doszłam do tego najzwyczajniejsża praktyką i probami :)
Tylko że dojscie do zadowalającego mnie poziomu trwalo to pare lat, a nie tygodni :D
[HNTR] [ Freak ]
Las Ca > Jakich technik używasz ?

OSZKI [ VL ] [ Sniper ]
ja tam spie ile wlazie i lubie przeginac wiec dla mnie to to brzmi strasznie, nie długo będe sikał kontrolowanie ooo godz 12 : 45 :12 czas na kibelek :P

Maliniarz [ Konsul ]
qll chyba se sprobuje ...

bone_man [ Powered by ATI ]
Jakbym umial kontrolowac sny, to łooooo Jezuniu :>>
Qbaa [ Generaďż˝ ]
mi się tego nie udało, ale jak tylko odeśpie wszystkie niedospane godziny (nieprzespane dni, zbyt późne kładzenie się spać i pobudka o 5-6 :)) to popróbuje :)
arthek1 [ Gladiator ]
Galahad_mayor ---> Rzeczywiście, muszę przyznać Ci rację. OOBE to zupełnie co innego. Świadomy sen to LD (z ang. Lucid Dream).
p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]
techi ---> ja mam tak często. kiedy tylko sobie postanowię wieczorem, o której chcę się obudzić (zazwyczaj 5 minut przed budzikiem, to z reguły mi sie udaje. chociaż dawno już tego nie próbowałem. ale jest jedna zasada - to musi być bardzo silne postanowienie.
pozostali ---> thx za sensowne odpowiedzi a szczególnie Klaczkiemu za tą stronke. pozdro
-=Złośliwy_buraK=- [ Pretorianin ]
kiedys mialem traktat na temat snu kontrolowanego i wiele innych i chyba mam to jeszcze gdzies na plycie :/

Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Jak sie jest sie zakochanym to powinna Ci sie przyśnić osoba o której marzysz ;)
Chacal [ ? ]
O widze że jakieś aluzje do mnie :) Bo chyba chodzi o ten wątek:

suicide [ Pretorianin ]
LD-to wlasnie swiadome sny zeby je osiagnac trzeba pocwiczyc :) Po pierwsze za kazdym razem przed snem powtarzaj sobie ze wszystko ze caly sen po przebodzeniu bedziesz pamietal (chodzi tu o autosgestie).Jezeli bedziesz pamietal wszystko co ci sie snilo. Zapamietaj jakas zecz ktora bardzo czesto widzisz we snie .I przed snem powtarzaj sobie ze gdy ujrzysz ta rzeczt to znaczy ze snisz.Jesli ci sie uda to masz przed soba drzwi do LD :)
To oczywiscie bardzo uproszczony sposob na LD ale na mnie dziala

Chacal [ ? ]
Tylko raz udało mi się kontrolowac sen i to zupełnie przypadkiem. Przypadkiem bo wtedy kiedy mi się to zdarzyło nawet jeszcze nie słyszałem o LD. A metoda którą ja znam i która przypadkiem zadziała u mnie polega na wytworzeniu jakiegoś pomostu między rzeczywistościa a snem. Trzeba przeanalizować najwazniejsze zdarzenia z ostatniego dnia i przewidzieć co może się pojawić we śnie. Trzeba też ustalić naszą reakje na tą rzecz. I tak np jeśli byłem dziś na egzaminie to prawdopodbnie mi się on przyśni. Więc ustalam sobie że jak tylko zobacze we śnie egzaminatora to dam mu w gębę :) I jeżeli ten plan wbije nam się do głowy i zadziała to w momencie okładania egzaminatora odzyskamy świadomość.
U mnie wyglądało to tak że tego dnia którego miałem LD strasznie żałowałem że nie zrobiłem jednej rzeczy. Do tego stopnia wbiło mi się to w pamięć że sytuacja ta przyśniła mi się ale tym razem ową rzecz zrobiłem i to właśnie spowodowało odzyskanie swiadomości.
Sam sposób zasłyszałem w TV jakiś miesiąc później i dopiero wtedy zrozumiałem o co w tym chodziło...
suicide [ Pretorianin ]
Ja dwa razy osiagnolem OOBE ale jakos mnie odrzuca to uczucie umierania:( Podobno po trzecim razie to juz banal ale jak ktos wie o co chodzi to mi chyba przyzna racje ze mozna zdygac galancie:)
Klaczki [ Troublemaker ]
Ja znam jeszcze inny sposob(Sorry ze skopiowalem to se stronki ale jestem len i nie chcialo mi sie piasc):
A więc musimy mieć zegarek (to chyba jedyne ograniczenie tej metody), najlepiej z timer'em (timer - takie coś, co odlicza czas do tyłu). Oczywiście nie trzeba mieć timer'a, ale tak jest najwygodniej. No więc ustawiamy timer na 30 minut i wracamy do normalnych spraw w życiu. Po 30 minutach zegarek wszczyna alarm, my wyłączamy alarm (co automatycznie uaktywnia znowu timer) i wykonujemy test rzeczywistości. Najlepiej jakiś najprostszy tzn. podnosimy ręce i przyglądamy się kilka sekund dłoniom, myśląc jednocześnie ,czy nie dzieje się właśnie coś "dziwnego". Po takim teście, który zajmuje mniej niż 30 sekund, wracamy z powrotem do naszych obowiązków. Po 30 minutach znowu zegarek wszczyna alarm, a my powtarzamy całą procedurę. UWAGA: na noc wyłączamy timer (żeby nas nie budził)!
Efekty tej metody możesz już odczuć w pierwszy dzień stosowania, a na pewno nie później niż w trzeci. Oczywiście wszystkie pomocne metody typu "wmawianie" sobie przed zaśnięciem, że to właśnie dzisiaj będę miał LD, mogą jeszcze bardziej zwiększyć skuteczność tej metody, ale nie są wymagane.

Torn [ Merces Letifer ]
qrcze, strasznie interesujące rzeczy tu wypisujecie, czemu ja o tym wcześniej nie słyszałem...
:)
Muszę to poćwiczyć, to na pewno lepsze niż tv, komputer i książki razem wzięte :)
Jeżeli chodzi o wstawanie o różnych porach to już mam to częściowo przećwiczone, np. muszę wstać o 9 na jakąś bardzo ważną rzecz, to budzę się 8.59...
Martwi mnie tylko to, że nie pamiętam zbyt wielu snów. Faza snu głębokiego występuje albo wcześnie w nocy albo rankiem późnym (a wtedy przeważnie już nie śpie, tylko udaje, że słucham wykładu :)). Ale w dni wolne to rzeczywiście - najlepiej jest się przebudzić wcześnie i iść spać jeszcze raz - gwaratowane, że będzie się coś śnić...
Nakręciliście mnie na te sny.. trzeba będzie przeczytać coś fachowego na ten temat. Dawajcie wszystko co macie na ten temat...
Las Ca [ Konsul ]
[HNTR] ---> u mnie to sie wiaze z OOBE. Staram sie trenowac NEW (New Energy Ways) i spisywac sny (ostatnio sie lenie :)). Raz, ze sny sa bardziej wyraziste i je zapamietujesz, a dwa - LD jest wtedy o krok, wystarczy wpasc na to, ze jestes we snie (ww. metoda zegarka, ksiazki, czy wlacznika swiatla)..

PROSZATAN [ Apokalipsa ]
a wiecie jak ja mam :)
śni mi się sen np: ze prowadze samochod , gdy nagle sie budze ,patrze na zegarek ktora godz. klade sie na drugi bok i powracam do snu i jade dalej samochodem :)
albo mam takie dziwne fazy ze śni mi się jakiś sen i ktos mnie nagle uderza , wtedy sie gwałtownie budze :)
kiowas [ Legend ]
Proszatan ---> ja mam podobnie - jakis czas temu snilo mi sie, ze bylem w trakcie przyjemnego co nieco ze sliczna pania....po czym na moment sie zbudzielm. Wkurzony, ze przerwalem sobie w takim momencie zasnalem ponownie - i akcja toczyla sie dalej :)
A wczoraj w nocy mialem sen gracza-maniaka. Uciekalem z twierdzy SS, ktora mialo zalac tsunami (nie pytajcie dlaczego - wszystkie moje sny sa takie zamotane:). W pewnym momencie zdalem sobie sprawe, ze nie uda mi sie uciec bo nie wykonalem jakies rzeczy prawidlowo....i sen zaczal sie od nowa, tj. od pewnego momentu w tejze twierdzy 9za drugim podejsciem juz mi sie udalo:)
To prawie jak bonusowe zycie w platformowkach :)))
Las Ca [ Konsul ]
kiowas -- a wyobraz sobie, ze ja na przyklad mam powtorke snu sprzed paru lat i moge poprawic to co zrobilem zle. Po takim snie czlowiek pol dnia nie moze dojsc do siebie. Takie de ja vu w sennej rzeczywistosci.

BLADE22 [ Krew Śmierci ]
Sen Kontrolowany - LD
Tak na ten temat można pisać bardzo dużo. Ja sam interesuje się tym tematem od roku. I przyznam żę efekty są zdumiewające. Jednak porzedzone niekiedy żmudną praca nad soim umysłem. Jest wiele sposobów na osiągnięcie nocnego LD, jednak najlepiej jest jak kazdy sam stworzy najkorzystniejszą i w zupełności odpowiadającą swojemu umysłowi. Muszę przyznać że metoda podana przez Klaczki jest najpopularniejsza ( moim zdaniem ) i chyba najbardziej owocna, bynajmniej dla mnie. Osobiście doświadczyłem stanu LD może z 10 -14 razy, jest to nie samowite przezycie.
Zapomniałem dodać, że aby móc cieszyć się z 1 w życiu stanu LD "trzeba" prowadzić sennik, przynajmniej przez tydzień. Jest to niezbendny sposób do osiągnięcia tego czego tak bardzo pragniemy. Dobrze byłoby również spróbować samodzielnie interpretować kazdy sen i dogłebnie go przemyśleć.
Da_Mastah [ Generaďż˝ ]
Hehe, LD rulez! Jak mi sie kiedys udalo uswiadomic, ze snie, to po raz pierwszy w zyciu sie wyspalem, tak ze mialem przez calutki dzien super dobry humor! :-) Wreszcie bylem z siebie dumny, ze jak mnie ktos w snie gonil, to mnie nie dogonil :-)
A kiedys - doskladnie raz w zyciu - jak bylem maly (mialem moze z 6-7 lat), to poszedlem grac z kumplami w pilke i zajelo mi to caly dzien z przerwa godzinna na obiad. Potem jak wrocilem do domu, to jak sie polozylem, zasnalem przy zapalonym swietle, bo mam jeszcze byla w pokoju i wlasnie mowila mi dobranoc :-) Zamknalem oczy i dokladnie za sekunde otworzylem, lezac dokladnie w tej samej pozycji i juz byla naspteny dzien! :O Nigdy mi sie tego manewru nie udalo powtorzyc. :-)
Pozdrawiam

Sephion [ One Winged Angel ]
Da_Mastah --> Dokladnie! Tez kiedys cos takeigo mialem.Jak bylem maly, nie pamietam dokaldnie kiedy. Polozylem sie do lozka, zamknalem na chwile oczy, wydawalo mi sie, ze to byly ok.3 sekundy, patrze a tu juz jest ranek. Co ciekawe nawet sie tak bardzo nie zdziwilem tylko wstalem odrazu. Chyba po dwoch dniach zaczalem sie nad tym zastanawiac. To byla bardzo ciekawa sytuacja :D

Chacal [ ? ]
Da Mastah ja bym tak chciał z lekcjami :)
Qbaa [ Generaďż˝ ]
Chacal ---> a teorie spiskowe też układasz? :P
Da_Mastah, Sephion ---> też coś takiego pare razy miałem i to nie tylko w dzieciństwie
a więc:
też czasem udaje mi się obudzić 1-5 minut przed ryczeniem budzika, pomimo że się jeszcze nie wyspałem, ale poprzedniego dnia, zaraz przed zaśnięciem musze tego mocno chcieć
pare miesięcy temu udało mi się uzyskać sen-kontynuację snu z dnia poprzedniego. miałem jakiś sen, ale jeb- budzik mnie obudził, niestety był to dzień "szkolny", a więc nie było mowy o ponownym zaśnięciu, więc pamiętając ciągle to co na razie się wydarzyło, przez cały dzień przypominałem go sobie, w nocy przed zaśnięciem szczególnie intensywnie o tym myślałem i prosiłem (sam już nie pamietam kogo, chyba tak po prostu) o kontynuację... i się udało :)
też się gwałtownie budze gdy we śnie ktoś mi robi krzywdę
ale niestety przeważnie nie pamiętam snów :(

Misiak [ Pluszak ]
Osatnio przysnil mi sie wybuch atomowy nad moim miastem, i co zeby mi sie jeszcze raz to przesnilo mam codziennie obserwowac wybuch ? :PP
Pozdr

Misiak [ Pluszak ]
Ale na serio ten sen co opisalem w poprzednim poscie juz mi sie kiedys przysnil. Dziwne uczucie...
Da_Mastah, Sephion --> tylko pare razy ? mi sie takie cos sni tzn "szybki sen" przynajmniej raz na dwa tyogdnie a moze i czesciej...
Pozdzr

Chacal [ ? ]
Qbaa ------> ale... o co chodzi ? :) Jakoś nie zrozumiałem dowcipu :)
Torn [ Merces Letifer ]
Misiak - ja też taki miałem - przejeb... sen! chciałbym żeby sie powtórzył...
qrcze musze wytrenować to LD...

Misiak [ Pluszak ]
Torn--> Chodzi ci o wybuch ? Pamietam ze byla ladna scena w tym moim snie. Widzialem jakos lecialo, blysnelo, poszla fala i zaczal slicznie padac snieg... Cos pieknego :)
Pozdrowienia
A jaki dzis mieliscie sen ? Ja mialem sen fantasy o japoni :)

Klaczki [ Troublemaker ]
Czaicie ja mialem dzisiaj jakis dzii sen:D Przed zasnieciem powiedzialem sobie kilka razy ze uswiadomie sobie ze to jest sen i bede mogl robic co zechce. Nom wszystko elegancko sni mi sie cos ze siedze u babki na klatce i.......nagle ni skad ni zowad przyszla mi mysl ze to jest przecierz sen i moge robic co dusza zapragnie. Nom ale chyba musze jeszcze troche potrenowac bo jak sobie zachcialem latac to sie obudzilem:-)
POZDRO!!!!!!

szyszekx [ Centurion ]
Ja mialem kiedys zabawna sprawe - Jechalen ma wycieczke dwudniowa z moja klasa. Wstalem o 6 rano, nie spalem cala noc i dopiero o 17 nastepnego dnia (jak wrocilem do domu) pospalem sobie chwilke. (To nic, ze mialem halucynacje i omamy sluchowe - nawet mi sie to podobalo - wszedzie slyszalem glos mojej mamy, kolegow i wszedzie widzialem moja wychowawczynie - a to bardzo ladna pani :)))))))) Polozylem sie na chwilke spac. Zdrzemnalem sie... 22 godziny :D Obudzilem sie o 15 nastepnego dnia, moja mama chciala dzwonic na pogotowie :D Ale bylo fajnie. Spanie FoReVeR!!!!

paściak [ z domu Do'Urden ]
Cholera, tym razem sie jeszcze nie udalo.
Dzisiaj tez sprubuje :D

Jeremy [ Konsul ]
Dziennik snów jest bardzo potrzebny jezeli chcecie skosztowac pełnego LD.Ja po miesiącu prowadzenia dziennika zrezygnowałem i co?-koniec ze swiadomymi snami :/

bartek [ ]
Rodzina patrzy na mnie jak na debila, gdy sprawdzam czy to sen czy jawa, ale mysle, ze warto. Zaczalem wczoraj i musze przyznac, ze kontroli nie mialem, ale po zapisaniu snu okazalo sie, ze tak wiele nie snilo mi sie przez ostatnich kilka miesiecy, albo... albo nie pamietam :)

settogo [ Vote 4 TUSK ]
Dużo tu tego jest, ale ja doszedłem do tego bez żadnych metod otóż:
-Potrafie wkręcić sobie sen
-Jeżeli mam zły sen poprostu otwieram oczy i się budze (dobre nie?)
-Jak już śpie to jeżeli mi się chce:) to sobie wyobrażam jakąś panienke i teges...hehehe
Ale są i minusy !!!!
Ostatnio jak wkręcałem sobie sen o mało coś mi się nie stało tzn. na chwile zwariowałem i moja świadomość była gdzieś pomiędzy snem a rzeczywistością, co chwile miałem drgawki ponieważ chciałem przejąć kontrole nad wchodzeniem w stan snu! Odradzam naprawde nieprzyjemna sprawa, poczucie strachu itp. Musiałem wziąć pare tabletek na sen i uspokojenie do tego modlitwa...
I Co wy na to? Nie trzeba metody! Uwierz w siebie!!
settogo [ Vote 4 TUSK ]
Aha dodam jeszcze jedno:
-budzę się czasami 2 minuty przed budzikiem;
-jezeli mam cos zrobic na czym mi zalezy a to cos ma byc rano to budze sie rano z 10 razy i sprawdzam ktora godzina

Torn [ Merces Letifer ]
No, a mi sie nic nie śniło (tzn. pewnie śniło, ale u mnie faze REM uchwycić to jest cud - albo musiałbym olać wykłady całkiem :D i budzić sie w godzinach 10-12 i sprawdzac czy cos pamietam). Musze poczytać coś na ten temat bo przecież jak nie uchwyce fazy głębokiego snu to na co mi kontrola....
Misiak - mi się śniło raz jak dwa pociski uderzyły w moje miasto.. Jeden jak wyszedłem z klatki przeleciał na blokami tuż nad moją głową (tzn. nad blokami, ale równolegle do mnie), widziałem tylko smugę (to był raczej pocisk typu tomahawk).. drugi spadał jak wystrzelona raca.. odwróciłem głowę w lewo i patrze a tu opada.. dotknął ziemi i pierrrrdut ! :D (ja chce tak jeszcze raz :D)
Eliash [ Generaďż˝ ]
Kiedyś mogłem wchodzić w taki stan często, ale to było kilka lat temu, chyba się starzeję :).
Z tego co pamiętam, stan przypominał nieco sen z tym że byłem jak najbardziej świadomy,
a i "wizja" była o wiele bardziej wyrazista niż zwykły sen. Mogłem kontrolować w pewnym
stopniu przebieg wydarzeń, ale nie była to władza absolutna, gdy zbyt mocno "naciskałem"
stan ustępował. Najmniejszy ruch takze go przerywał.
Las Ca [ Konsul ]
Do tego co napisales nie potrzeba zadnych metod, jedni to maja, inni maja, ale o tym nie wiedza. Ja sam kiedy musialem przez dluzszy czas budzic sie punkt 6 rano, nawet w wolne dni, kiedy budzik byl wylaczony budzilem sie, zerkalem na czas i... Zgadnijcie ktora byla godzina? Po uswiadomieniu sobie, ze jest sobota szedlem spac dalej. :)
No dobra, potrafisz "wkrecic" sobie sen, ale czy potrafisz kreowac w tym snie obiekty, postacie? Mozesz nadawac sobie pewne cechy, ktorych nie masz w rzeczywistosci (f.e. umiejetnosc latania)?
Las Ca [ Konsul ]
jakby kto pytal, moj powyzszy post dotyczyl wypowiedzi autorstwa settogo :)
settogo [ Vote 4 TUSK ]
Las Ca -> dzisiaj jezdzilem samochodem(nie mam prawka) i rozwalilem go :) Ale nie wszystkie moje sny sa kontrolowane wiec czasami nie wychodzi a co do postaci i miejsc:) hehehe proste ze tak umiem kontrolowac to co one zaraz ze mna zrobia....hehehe
szyszekx [ Centurion ]
Ja moge porownac stan podczas snu kontrolowanego do stanu po spozyciu ilosci alkoholu ktora nas doprowadza do "urwania filmu". Raz tak mialem i myslalem ze moge zmieniac rzeczywistosc - naprawde! Stalem, patrzylem na alkohol i myslalem: "Buahahaha! Zaraz zniknie, bo moge to zrobic sila mysli", albo jak dotarlem do domu to: "zaraz zmienie kurek od wanny na kolor czerwony". Problem w tym ze nic nie wychodzilo, a ja myslalem ze spie :) Niestety skutki byly tragiczne :D (qmple mnie do domu odprowadzali, a tam wiadomo co bylo).

Chacal [ ? ]
Wczoraj przed snem mówiłem sobie że przejmę nad nim kontrolę i co ? Zasnąć potem nie mogłem i w efekcie zasnąłem około 4.30, nie przyśniło mi się nic a spałem 2 godziny... Cholerne eksperymenty :)

p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]
no cóż, dla eksperymentów trzeba wiele wyrzeczeń... :)
Klaczki [ Troublemaker ]
Jak tam u was panowie po nocce???? Mi sie nic nie przysnilo..:|
[HNTR] [ Freak ]
Mi się jeszcze LD nie przytrafiło. Tak wgóle to nie pamięam snów :/ Dziś krótko spałem, ale wczoraj spałem normalnie i też nic nie pamiętałem.

KaGieBe [ !!! ]
od dwóch dni sobie przed snem wmawiam co ma mi się przysnić i co? i DUPA!! :(

Kubx [ Chor��y ]
Mi sie ciągle głupoty śnią :D
Las Ca [ Konsul ]
KaGieBe [ Konsul ] https://www.max.payne2.prv.pl
od dwóch dni sobie przed snem wmawiam co ma mi się przysnić i co? i DUPA!! :(
>>> Samo wmawianie nic nie pomoze. Owszem, afirmacje sa pomocne, ale to jedynie jeden z elementow.
_tramwaj_ [ Junior ]
Skoro umiecie kontrolować sen,to powiedzcie mi jak nie gadać przez sen.Mam z tym wielki problem,bo co noc gadam przez sen,i nigdy nie pamiętam co mi się przyśniło.Śpię obok mojego chłopaka,a on rano mówi że wymawiam imię mojego kolegi .Jest mi głupio,bo nic do niego nie mam,więc dlaczego akurat jego imię powtarzam?Wyjaśnijcie mi to,proszę...
Ptosio [ Legionista ]
Mialem kiedys sen swiadomy nawalalem sie z orkami ( nie tymi wodnymi tylko tymi z mieczami, toporami itp.) w kuchni za pomoca noza kuchennego , zlapalem sie na tym ze ich mi sie zrobilo żal:) Na i wybiłem kilka nawe fajna zabawa szkoda że potem straciłem świadomość.
suicide [ Pretorianin ]
_tramwaj_---------->swiadome sny a mowienie przez sen to dwie rozne rzeczy.Niestety nie znam odpowiedzi na twoje pytanie:(

yagienka [ pułapka na Misia ]
Czasami nad ranem udaje mi się dośnić ciąg dalszy snu, z którego się wybudziłam i jest to ekstra uczucie, kierowania tym jak ma się wyśniona historia zakończyć:)
Ostatniio miałam ciekawy sen, śnilo mi się, że zostawiłam torebkę z pieniędzmi, kartą do bankomatu itp. w tramwaju - (tzw. sen koszmar, bardzo realistyczny) i jakis gość wyrzuicil ją na tory, tyle że bez pewnych wartościowych rzeczy. A
rano w pracy okazalo się, że na biurku zostawiłam portfel, co ciekawe wcale tego świadomie nie zauważyłam. Bogu dzięki nic nie zginęło. Ale moim zdanie jest to dowód na to, że moja podswiadomość wiedziała o tym porteliku i się zamartwiała.
_tramwaj_----------> ciężka sprawa, ja też gadam, ale w swoim własnym, kompletnie niezrozumialym języku

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]
Mi kiedyś śniło się, że przepycham się do autobusu do kina, drzwi się powoli zamykają, a ja robię ślizg i skok i... udeżam głową o oparcie sofy:). Obudziłem się tylko na chwilę, po czym zamknąłem oczy... trach... jestem w kinie:) całkiem świadomie:). To nie był sen, ale wszystko widziałem bardzo realnie, widać nie wyszedłem jeszcze ze stanu alfa... A jak wejść w alfa, by mieć fajne wizualizacje? Jak ktoś będzie chciał, to opowiem...:).
Trochę się rozpisałem - trochę niezrozumiale ale może być...:)
Septi [ Starszy Generał ]
Sny to bardzo dzwina sprawa.Dlaczego jak sni ci sie że np spadasz to czujesz szybkość i strach ? a w momencie gdy masz już uderzyć o ziemie budzisz sie lub też nagle sen sie urywa ?.Strasznie trudno coś takiego wytłumaczyć,przecież nikt z nas nie skakał z budynku żeby wiedzieć jak to jest,wiec mózg również tego wiedzieć nie może a jednak czujesz to.Bardzo dziwna sprawa,a zarazem piekna,w zależności od tego co nam sie sni.
Coy2K [ Veteran ]
Septi >>> z tym spadaniem to wypas sprawa :-) niestety juz mi sie takie motywy nie snia...a fajnie bylo poczuc przez sen adrenalinke jak sie spadalo z kilkuset metrowej konstrukcji
kwiatu1 [ Centurion ]
Septi ===> Szczerze mówiąc to mnie też się takie coś śniło, że spadam a w momencie uderzenia o ziemię budzę się natychmiast. Równierz jestem ciekaw na jakiej zasadzie dzieje się to wszystko.
Coy2K==> Dla mnie to raczej było nieprzyjemne doświadczenie, nie wiem, ale może tobie by się podobało :-D

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]
Septi ---> Ja miałem coś takiego, że np. przewracałem się i w momencie uterzenia o ziemię budziłem się z takim "wzdrygnięciem", jakbym naprawdę upadł:).
No, zaraz będę miał sen niekontrolowany.:)
Requiem [ has aides ]
Postanowilem sie nauczyc tego:) Zalozylem sobie dzienniczek snow i codziennie rano staram sie zapisywac, co mi sie snilo. Kiedys - nie pamietalem prawie zadnego snu. Teraz - dzieki dzienniczkowi - wiem co mi sie snilo :) Pamietam to przez caly dzien. Na stronach o LD czytalem, ze trzeba sobie robic jakies testy rzeczywistosci. Na czym to dokladnie polega? Trzeba sobie gdzies na rece napisac, czy pamietac o sprawdzeniu czy sie nie spi? :) Trudno jest ot tak bez pelnego przekonania, ze jest sie obudzonym, zapytac siebie, czy akurat sie nie spi...
Druga sprawa to to, ze przez LD podobno mozna popasc w wielka depresje, albo poglebic juz istniejaca, bo LD jest pewna forma autosugestii... Podobno jest to bardzo niebezpieczne i juz powstaja oddzialy w szpitalach psychiatrycznych leczace takich. Czy to prawda? Mowie odrazu, ze to NIE SĄ moje słowa, a słowa jakiegoś "psychologa" (nie bede wnikal, czy naprawde jest), zamieszczona w komentarzach na stronie o LD.

Septi [ Starszy Generał ]
Coy2K no mało,przecież pamietam że jak byłem młodszy to nieraz cały spocony sie budziłem.A czasem bywa że sny są strasznie zagmatwane,sni sie nam że jesteśmy w jakiejś krainie,należymy do niej,dzielimy losy razem z ludzmi w naszym śnie.Strasznie trudno coś takiego wytłumaczyć,czasem historie,przygody i wydarzenia w naszych snach są tak strasznie skomplikowane że trudno jest wstać rano i powiedzieć że sam to wymyśliłem skoro jeszcze pamiętam urywki z tego co mi sie sniło i cholernie realistycznie to wyglądało,prawie jak we filmie.Nieraz pamietam też że sniło mi sie że ziemia jest pod wodą i stoje na szczycie wierzowca,wierzowiec jest przechylony dogóry nogami a ja pływać nie umie a musze przepłynąć całą jego długoś żeby gdzieś tam dopłynąć.
Pamietam też że miałem taki okres że non-stop,noc w noc wstawałem cały spocony bo takie koszmary mi sie sniły że głowa boli.Miałem łóżko rozkładane,na górze spał braciak na dole ja.W tamten dzień brat chyba nocował u kuzyna a ja sam kimałem w pokoju na rozłożonym łóżku.Obudziłem sie wieczorem cały spocony i pamietam że jak popatrzyłem w prawo na górne łóżko zauważyłem psa który leżał na nim i patrzył w moją strone,cały czas warczał a ja chciałem go pogłaskać,wystraszyłem sie,szybko wyskoczyłem z łóżka i włączyłem światło.Dzis mimo że mam już prawie 20 lat to nadal pamietam tamtą noc jakby to było dzisiaj,strasznie realistyczne to było,co pownajgorsza nie był to już sen i szczerze iedziawszy do dzisiaj jestem przekonany że na górnym łóżku widziałem psa,to było tak realistyczne że trudno jest mi przyznać przed samym sobą że to tylko była halucynacja.Pamietam nawet że patrząc na tego psa przetarłem sobie oczy żeby sprawdzic czy naprawde widze to co widze i okazało sie że nadal to widziałem.
DZIWNA SPRAWA,ŚWIREM TO JA NIE JESTEM,ALE WIEM CO WIDZIAŁEM.
Trudno wytłumaczyć niektóre rzeczy.Rzeczywitość jest piekna ale zbyt realistyczna i rzeczy tego typu są trudne do wyjaśnienia i udowodnienia.Naukowcy starają sie wytłumaczyć wszystko poprzez nauke,a prawda jest taka że nieda sie tego wytłumaczyć.
AMDD [ Dwory Unia ]
Jakby mama skontrolowała co mi się śni do by mnie z domu wywaliła ;( no wiecie te burze hormonów ja mam dopiero 15 lat :( :-]
Ninja [ Pretorianin ]
To jest mój apel do młodych ludzi czytających to forum i wypowiadających sie o eksperymentowaniu z tymi zjawiskami.
Dla Waszego dobra zawróccie póki nie bedzie za późno, nawet nie przypuszczacie jak praktyki Lucid Dreaming, sen kontrolowany itc. mogą być niebezpieczne.
Prowadzą w prostej drodze do szaleństwa i pomieszania zmysłów.
Prawdziwi mędrcy wystrzegają się w takim samym stopniu snów wyobraźni, co halucynacji na jawie. Toteż unikają oni wszelkich zaklęć niezdrowych, niszczących nerwy i mieszających rozum. Eksperymentatorzy ciekawi zjawisk pozanaturalnych wizji są niewiele rozumniejsi od palaczy opium i haszyszu. Są to dzieci, które dręczą się dla przyjemności. Można dać się opanować pijaństwu, można nawet dobrowolnie zapomnieć się, chcąc doznać zawrotu głowy, wszakże człowiekowi szanującemu samego siebie wystarczy jedno doświadczenie, a ludzie przyzwoici nie odurzają się dwukrotnie.
Musimy tu zwrócić się ku jednej z najniebezpieczniejszych tajemnic magii. Jest to bardziej niż prawdopodobna hipoteza istnienia fluidalnych larw, które w dawnym czarostwie znane były jako duchy elementarne (duchy żywiołów). Tajemnica ta jest niebezpieczna tam, gdzie dotyka wielkiego arkanu magicznego. Zaklinanie duchów elementarnych oznacza posiadanie mocy koagulowania fluidów przez projekcję światła astralnego. Ta moc, tak pokierowana, może jedynie wprowadzić nieład i przynieść nieszczęście, jak to jeszcze wykażemy. A oto teoria tej hipotezy wraz z dowodami na jej prawdopodobieństwo: Duch istnieje wszędzie, ożywia materię i uwalnia się od ciężaru, udoskonalając swą powłokę, formę. Możemy obserwować postęp formy rozwijającej instynkty do inteligencji i piękna. Jest to dążenie światła przyciąganego przez wdzięk ducha, tajemnica postępującego uniwersalnego rozwoju.
Światło, będące zarazem ruchem i ciepłem, jest twórczą siłą form i życia. Jeśli uda mu się koncentracja i polaryzacja wokół jakiegoś rdzenia, płodzi żywą istotę i przyciąga całą potrzebną do jej udoskonalenia i zachowania formotwórczą substancję. Ta - jak ukazuje ostateczna analiza - utworzona z wody i ziemi substancja plastyczna słusznie jest nazwana w Biblii szlamem Ziemi.
Ale światło to nie jest duchem, jak sądzą ziemscy hierofanci i wszelkie szkoły czarowników, jest ono tylko narzędziem ducha. Nie jest ono również ciałem protoplastes, jak pozwalają przypuszczać jasnowidze ze szkoły aleksandryjskiej. Jest ono pierwszym objawieniem Bożego tchnienia. Bóg tworzy je odwiecznie, a człowiek, ten obraz Boga, kształtuje je i zdaje się je pomnażać.
Według podania, Prometeusz, wykradłszy ogień, miał wytworzyć z wody i ziemi obrazy, które ożywiał, i za tę zbrodnię Zeus kazał skrępować go łańcuchami wśród bicia piorunów.
Duchy elementarne, jak powiadają najbardziej tajemne księgi kabalistów, to dzieci samotności Adama; zrodziły się one ze snów o kobiecie. której Bóg jeszcze mu nie dał.
Paracelsus powiada, że krew tracona przez celibatariuszy - ludzi samotnych obojga płci - już to regularnie, już to w czasie snu, zaludnia powietrze zjawami.
Sądzimy zatem, że - bez potrzeby wypowiadania się bardziej szczegółowo - dostatecznie jasno przedstawiliśmy przypuszczalną genezę larw zgodnie z naukami mistrzów.
Larwy te więc mają ciała powietrzne utworzone z oparów krwi. Dlatego szukaj ą przelanej krwi i dawniej karmiły się wyziewami krwi ofiar.
Dawniej też te potworne dzieci nieczystych koszmarów nazywano inkubami i sukkubami.
Jeśli zgęszczają swe ciała, aby stać się widzialnymi, stają się tylko oparem zabarwionym przez odbicie jakiegoś obrazu, ponieważ nie mają własnego życia, lecz jedynie, jak cienie ciała, naśladują życie tych, którzy e wywołują.
A powstają przede wszystkim w otoczeniu głupców i istot niemoralnych, które w samotności oddają się swym rozwiązłym nawykom.
Ponieważ części ich fantastycznego ciała powiązane są niezwykle słabo, przeto larwy lękają się świeżego powietrza, wielkiego ognia, a przede wszystkim ostrza szpady.
Stanowią one poniekąd mgliste wyrostki rzeczywistych ciał rodziców, ponieważ żyją jedynie życiem swych kreatorów, czyli tych, którzy je wywołali, i to tak dalece, że ich ojciec zostaje rzeczywiście zraniony, jeśli ktoś rani ich pozorne ciało, tak jak nowo narodzone dziecko zostaje zranione lub zdeformowane poprzez wyobrażenia matki.
Cały świat jest pełen zjawisk, które mogą zostać usprawiedliwione i wyjaśnione tylko dzięki tym osobliwym objawieniom.
Larwy te pozbawiają ciepła ludzi zdrowych i szybko zużywają ludzi słabych.
Stad pochodzą opowieści o wampirach, przerażająco prawdziwe, ba, jak powszechnie wiadomo, niekiedy potwierdzane.
Dlatego odczuwa się ów zimny powiew w pobliżu mediów, osób opętanych przez larwy.
Te larwy, które powstają tylko z kłamstw wyobraźni i nieopanowanych zmysłów, nigdy nie mogą wytworzyć się wokół człowieka, który zna tajemnicę ich przerażających narodzin i potrafi ją zdemaskować.
Taka jest prawda o tych zjawiskach co dobitnie wykazałem, wam młodym ludziom którzy macie jeszcze szanse zawrócić z tej drogi. Amen. Teraz mogą sie znaleźć błazny na tym forum które temu zaprzeczą lecz sami wczesniej czy później przekonają o prawdziwości rzeczy które tu wyłożyłem lecz wtedy już będzie dla nich za późno by się opamiętać.
Niech będzie błogosławiona loża Kopernik. amen.
amoreg1234 [ użytkownik ]
no te sny to kosa, zeby wymyslili cos takiego ze rejestruje twoj sen jak film video, ze bedziemy mogli go sobie rano obejzec
ale to by bylo (nie wiadomo moze kiedys bedzie, tylko ze teraz nauka nie idzie w tym kierunku, ale kiedys napewno zmierzy :D)
DeV@sT@toR [ Senator ]
Requiem ------------> W podobną depresję można popaść jeśli się pali marihuanę, można.... co nie znaczy że popadniesz. Wszystko dla ludzi - tak jak trzeba potrafić palić zioło by nie niszczyć sobie psychy (a można ją nawet podleczyć) tak i zapewne korzystanie ze świadomych snów wymaga pewnej samokontroli i wyczucia w "nowym świecie".
W każdym razie ja na pewno spróbuję - już dawno słyszałem o LD, teraz przystępuje do dzieła. Życzę wszystkim powodzenia ;)
Garbizaur [ CLS ]
Ninja ---> skąd to wziąłeś???
LD to może fajna sprawa, ale nie będę próbował, bo po co??? Wolę w czasie snu odpocząć i nie myślec o niczym.
Ninja [ Pretorianin ]
Garbizaur ---> z własnej wieloletniej praktyki w dziedzinie tajemnej wiedzy. Przestrzegam wszystkich przed tym, szpital psychiatryczny czeka takich głupców wcześniej czy pózniej.
Qbaa [ Generaďż˝ ]
Alerik ---> też tak bywało. jeszcze nie śpisz, a już masz niby sny :) to ze wzdrygnięciem też mam :) a tą metodę sam wymyśliłeś?
Septi ---> spadanie mi się nie śniło, ale za to siedząc niewyspany na lekcji miałem to na jawie (z fotela) :P
Ninja ---> ja coś czytałem, jakieś napomknienie o jakichś żyjątkach, ale nie w związku ze świadomym snieniem (LD), ale projekcji astralnej.
poza tym, chodziło Ci przy okazji o to, żeby nie spełniać zachcianek seksualnych podczas świadomego śnienia?
ps.
czytałem kiedyś, że tybetańscy mnisi potrafią zachować świadomość non-stop: podczas dnia (normalka :)), podczas snu, ale także podczas wchodzenia i wychodzenia w sen... cały czas...
Coy2K [ Veteran ]
hehe ja to dopiero mam hardcore...od jakiegos czasu potrafie sobie ulozyc sen...tyle ze ten sen jest ciagle taki sam...wystarczy ze sie na nim skupie i juz zaczynam o nim snic...pierwszy raz przysnilo mi sie to w sierpniu jak bylem pod namiotem...szlo to jakos tak ze czulem sie jakbym lezal na jakims stole operacyjnym, a wokolo mnie stali jacys lekarze z nasunietymi na twarze maskami...cali zakrwawieni ( od krwi pacjentow ) patrzeli na mnie w skupieniu i po chwili wszyscy jednoczesnie otwierali usta jakby zaczynali krzyczec tylko z ich ust nie wydobywal sie zaden odglos, a jedynie przeszywajacy dzwiek dochodzil do moich uszu...nie wiem skad mi sie to wzielo, ale najgorsze w tym wszystkim bylo to, ze serducho mi zaczynalo tak walic jakbym mial zaraz zawalu dostac...i co bym nei zrobil to nie moglem sie wydostac z tego snu...tak jakby mi nie pozwalali....z czasem postaci lekarzy przeksztalcily sie w niewyraznie czarne plamy, ale motyw jest nadal ten sam.

pisz [ nihilista ]
a macie taki dziwny w nocy, szczególnie jak zasypiacie "body spasm" ?
rzuca człowiekiem tak, że kiedyś sie nieźle palnąłem o ściane - a jak się leży obok kogoś i tak wami porządnie "wstrząśnie" to trochę głupio...:)
Chacal [ ? ]
Ninja z całym szacunkiem...
Wybacz ale nie wiem kto pierwszy wyląduje w szpitalu psychiatrycznym - my czy Ty ? Bo po tym co napisałeś mam wątpliwości...
Myślę że gdyby LD było szkodliwe to byłoby to powrzechnie wiadomo. I to też z poważnych źródeł a nie z czyichś niczym nie popartych 'obserwacji'. Mnie nie przestraszyłeś gadaniem o zjawach, duchach itp, ani też nie zrobiłeś na mnie wrażenia określeniami typu "głupcy". Możesz nazwać mnie idiotą, ignorantem czy czym chcesz. Oprócz mnie jest tu jeszcze dużo ludzi przekonanych do LD. Jesteśmy świrami ? Tak ? Tak, i dobrze nam z tym...
ps.Wiesz może i pisanie z uzyciem archaicznego stylu oraz tej całej wyniosłości może sprawiać wrażenie iż pisała to osoba wielce oświecona ale na piewszy rzut oka jest to bełkot którego aż sie czytać nie chce - i większość nie przeczyta.
meo [ Centurion ]
polecam tę stronę
gereg [ zajebisty stopień ]
ninja zawsze przerazal mnie wypisywanymi przezen glupotami.....

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]
Qbaa---> Właściwie było to kiedyś w Action Magu:).

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]
Tzn. W Strefie 51
amoreg1234 [ użytkownik ]
pisz ---> JA TO MAM CZASEM!!!! to jest niezle, takie samo uczucie jakbys na jakiejs duzej wysokosci na balkonie stal na krawedzi i nagle stracil rownowage, to tak czlowiek sie wyprostowuje momentalnie i nim rzuca, mam cos takiego ale nie przed kazdym zasnieciem, mi to sie podoba :D:D

suicide [ Pretorianin ]
Ninja----->masz troche racji ale to normalne ze osoba zachwiana emocjonalnie nie powinna nawet probowac LD czy OOBE.Jednak jesli nie masz nerwicy lub depresji nic ci nie grozi, chyba ze jestes slaby psychicznie.To nie moze byc az tak niebezpieczne jak myslisz w usa jest instytut Monroe w ktorym oba te zjawiska sa badane od ponad 20 lat(jak chce ktos to wysylaja kasete demo za free).LD mialem juz kilka razy a OOBE dopiero raz i nic mi nie jest.

ehhh [ Angel of Death ]
WCZORAJ:D udalo mi sie to pierwszy raz w zyciu:>>> niestety trwala to zabojczo krotko:( stalem przed lustrem i patrzylem na siebie i nagle doszedlem do wniosku ze spie i sobie odlece:) - unioselm sie do gory, ucieszylem z tego powodu i wylecialem przez sciane nad dom;) potem jescze jakies pierdoly robilem ale to jsuz mniej wazne;)
Ninja [ Pretorianin ]
gereg ----> potrzebny był twoj komentarz? jak nie potrafisz sie sensownie wypowiadać to proponuje zamknać swoją buzie bo tylko pokazujesz swój niski poziom inteligencji.
suicide ---> czy ja komuś coś zabraniam? tylko przestrzegam. Osoba która ma odpowiednią wiedze o tych zjawiskach nie będzie sie nimi zajmowała dla "eksperymentowania". A że po parokrotnym doświadczeniu tego nic ci nie jest nie dziwi mnie. Osoba która raz weżmie narkotyk też nie staje sie zaraz narkomanem. Na to potrzeba czasu...
Ale jak bedziesz w to wchodził głebiej to możesz skończyć tak jak sugeruje to twój nick...

suicide [ Pretorianin ]
Ninja----->zagadujesz jak ksiadz bez obrazy.Zjawiska jakie zjawiska?To nie zadna magia to po prostu wykorzystywanie mozgo w wiekszym stopni niz na codzien (czlowiek wykorzystuje tylko 20%).
Maevius [ Czarownik Budyniowy ]
Ninja opowiedz mi o swojej wieloletniej praktyce w dziedzinie tajemnej wiedzy. Bo Twoja mitomania powoli robi sie zenujaca. Prosze, bez pustych frazesow. Konkretnie. Co jak i kiedy.
Jestes w ogole w stanie ?
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-03-09 17:26:56]
Ptosio [ Legionista ]
Jak chcecie to wam moge pokazac zawartosc mojego sennicz(niereguralnie niestety, sprzed ok.3 miesiecy) Za wysokich lotow polszczyzna to to nie jest bo pislem to wczesnie rano no ale:
lokomotywy
Byłem nad morzem, w jaimś porcie.po lewj stronie stała jedna lokomotywa(wszystkie zielone,spalinowe towarowe, czasem sie takie spotyka po prawaje jedna i na środku jedna.Te boczne były jakieś sztuczne. bylo ze mna jeszcze chyba ze 3 osoby.jedna z nich chciala sie przejchac lewa lokomotywa,ja ne chcialem, potem prawa to sano do srodkowej wszyscy chcieli ale była zamkniet.Później sałem gdzieś przy drodze przyjechał samochódkirowca ,l byly tam chyba dwie gazety (cda i cos jeszcze)
Suicide -> nie grasz w Albiona przypadkiem?
Orki w kuchni
Bylem sobie w duzym pokoju i wydawalo mi to sie rzreczywiste.Nic się nie działo była noc więc właściwe sytuacja przed zaśnęciem. chyba w tv byls reklma wladcy pierscieni wiec pomslaem kiedy bedze 2 misja orkow do WIII tft. nagle gdzies mnie przeniosla zobaczylem morde rexara a potem jakby w kinie jakis dialog z tej kampani jajkby na filmie(ale nie mogłem ruszać głową w inną stronę) czrnego jeźdzca na koniu(biegł i wyglądał podobnie jak arthas wię to pewnie on) biegnacego przez leśną ścieżkę a za nim stale powiękzające się grono pająków. Późnej mnie coś przeniosło do kuchni i zaatakowały mnie orki.Tutaj właśnie zyskałem świadomość. Pomyślałem że się troche z nimi pobawie i wziełem nóż i dźgnołłem jednego .Niestety nie wim czemu zrobiło mi się go żal i zaczęłem powoli tracić świadomość. I wtedy po raz pierwszy we śnie zrobiłem RT.Niestety zrobiłem go źle tylko oglądaąc dom. Jedyne co zauwazylem podejzanego to jakies pudelka z cyferkami ale myslalem ze to jakies kosmetyki albo co. Niestety nie wyjżałem przez okno anie nie spojżałem w zegar ani nie sprobowalem wzibic sie w powietrze.Nie balem sike orkow tylko spokojnie robilem RT choć jak jeden mnie złapał i walnoł w twarz to poczułem krótki bul jakby mnie ktos seria walnał.później zdawało mi si że się obudziłem w nocy i poszedłem spać.Okazało się że to była 3 część snu .
Piłeczka
Miałem taką piłeczke co ją sterowałem kontrolerem a potem myslami, w róznych miejscach! Czasem byla mala jak do tenisa a potem taka jak do nogi tyko ze nieksztaltna. Sterowałem nią z okna swojego bloku i na działce i gdzieś jeszcze
Piesek
Pamietam tylko ze bylo nas 2 osoby i maly bialy pies(taka kulka) i ja cos zrobilem temu psiakowi i on mnie walnal w leb(podskoczyl). Działo się to na jakiejś wiejskiej drodz, był śnieg.

suicide [ Pretorianin ]
Ptosio------>nie gram w Albiona to jakas MMO?
Ptosio [ Legionista ]
tak, jest tam taki jeden o ksywce Suicide myślałem że to ty.
Ninja [ Pretorianin ]
Maevius ----> po twoich wypowiedziach w poprzednim wątku doszedłem do wniosku że nie jesteś osobą zdolną do prowadzenia dyskusji na cywilizowanym poziomie, także odpowiedz sobie na te pytania sam, przecież TY juz odpowiedź znasz....
Będzie mi miło jak nie zobacze już twojego nicku w tym wątku.
suicide ---> co rozumiesz przez słowo magia? to WSZYSTKO są tylko zjawiska fizyczne, podobnie tak jak siła grawitacji, niektórych z nich po prostu nie poznała jeszcze nasza współczesna nauka.
Co nie znaczy że można eksperymentować dowolnie z nimi. Nie musisz chyba skakać z wieżowca by sie przekonać jak działa siła grawitacji? Czujesz to?
AK [ Senator ]
Ninja - nie obraź się za to pytanie, ale muszę je zadać. Jesteś może jednym z: scjentystów, zwolenników zimnej fuzji, czy fanów New Age? Pasuje mi to trzecie, ale... Objawów charakterystycznych dla spiskowej teorii dziejów nie dostrzegam. Jeśli potrafisz wytłumaczyć wszystko w cywilizowanej dyskusji na poziomie to oto jestem, jak zawsze otwarty na świeże teorie, OPARTE na MOCNYCH i RZECZOWYCH argumentach.
"to WSZYSTKO są tylko zjawiska fizyczne" piszesz - zapominając jak się to ma do współczesnej fizyki. Pisząc takie rzeczy bez wyjaśnienia sam narażasz się na takie posty.
Maevius [ Czarownik Budyniowy ]
Ninja -> Mi bedzie jeszcze milej jesli poignorujemy siebie nawzajem. Jak juz wspomnialem, dla mnie jestes zbitkiem dennych slowek, nad ktorymi nie masz kontroli. Ba, nawet ich nie rozumiesz. Nie masz mi nic do zaoferowania.. A zwracam Ci uwage tylko dlatego, ze irytuje mnie Twoja mitomania i beznadziejnosc.
Chcesz prowadzic dyskusje na cywilizowanym poziomie ? Skoro jestes dobry - olej forum o grach. Zapraszam na zagraniczne zamkniete listy dyskusyjne. Dlaczego nigdzie Cie tam nie widzialem ?
Bedziesz dobry,
jesli ktokolwiek Ci odpisze, nie wysmiewajac na wejsciu. Musze Cie zmartwic - mitomani Twojego pokroju moga liczyc jedynie na westchnienia nastolatkow, zafascynowanych
"wiedza tajemna". Wypieraj im dalej mozgi ta papka, ktora serwujesz..
over & out
Andrewlee [ BFXXJ ]
A ja pamietam, jak mialem fajny sen o deskorolce.
Jezdzilem jak Tony Hawk :)

suicide [ Pretorianin ]
Ninja--------->przeczytaj jeszcze raz moj poprzedni post i zastanow sie nad swoja wczesniejsza odpowiedzia:)
Ninja [ Pretorianin ]
Maevius ----> miałem już nadzieje że jednak już cie nie zobacze :(
Chcesz prowadzic dyskusje na cywilizowanym poziomie ? Skoro jestes dobry - olej forum o grach. Zapraszam na zagraniczne zamkniete listy dyskusyjne. Dlaczego nigdzie Cie tam nie widzialem ?
A skad wiesz że mnie nie widziałeś? czy wszedzie musze pisać pod tym samym nickiem?
A tak poza tym to jeszcze robie pare innych rzeczy w życiu niż siedzenie cały dzień na forach i to NIEWAŻNE jakich....
AK ----> Jesli zainteresujesz sie tymi sprawami i zaczniesz drążyć w odpowiednim kierunku to jeśli jesteś człowiekiem inteligentnym a zakładam że tak powinieneś dojść do tych samych wniosków co ja. Widzisz róźnica miedzy terminologią alchemiczną czy bibilijną a językiem dzisiejszych fizyków polega na róźnicy w znaczeniu słów. Starożytni obrazowali róźne prawdy, procesy w przypowieści i alegorie, dzisiejszy język fizyki używa swoistego specyficznego języka. Nie znaczy to jednak że obie "społeczności" mówią o dwóch różnych rzeczach. W rzeczywistości prawda jest tylko jedna. Dzisiejsza fizyka i astrofizyka ma jeszcze sporo rzeczy do odkrycia co średniowieczni alchemicy doskonale wiedzieli.
suicide ----> to raczej ja ciebie skłaniam do refleksji i zadumy nad tym co powiedziałeś juz w tym wątku. I mylisz się sądząc że jest to TYLKO wykorzystywanie mózgu.
Ninja [ Pretorianin ]
AK ---> i jeszcze jedno, napewno nie należe do żadnej z wymienionych przez ciebie kategorii. Studiuje tradycję wywodzącą sie ze starożytnego Egiptu, hermetyzm i świętą kabałe.

Denton Van Zan [ Legionista ]
Bardzo interesujący temat. W najbliższym czasie muszę przestudiować stronki, które podaliście i popróbuję. Może coś z tego wyjdzie; mam nadzieje - w końcu się wyżyje na maksa :).

TheMaster [ Konsul ]
Ja jestem jakiś nienormalny zawsze kiedy mi się coś śni wiem że to sen :( - nie musze robić nic specjalnego żeby się tego domyślić... . A kiedy już dojdę że sen to sen to czasem to wykorzystuje, ale zwykle sie budzę... .

Yanek [ Paprykarz ]
hehe ja nie wiedzialem ze takie sny maja jakies racjonalne wytlumaczenie..wydawalo mi sie to naturalne co sie zdarza "raz na ruski rok" w moim zyciu mialem LD tylko 2 razy i 1 z nich byl calkiem przyjemny (kazdy facet wie o czym mowie) A wiec jesli mozna je "poskromic" to do dziela! ;)
Dundee [ Centurion ]
... LD chyba jeszcze nigdy nie mialem ale po tym co tu przeczytalem to poprobuje , mam nadzieje ze mi tylko cierpliwosci starczy :) ...
za to mialem akcje dokladnie odwrotna , nie we snie ale w "rzeczywistosci" - gadam sobie z kumplem i nie wiadomo skad w pol zdania zaczynam sie zastanawiac czy to co widze dookola mnie to nie jest jakis sen jakas uluda( cos w stylu tych testow rzeczywistosci tylko ze wcale nie chcialem sie nad tym zastanawiac tak poprostu mnie naszlo ) i ku mojemu zdziwieniu zaczynam odlatywac ... na szczescie trwalo to tylko chwlke, ale jak odzyskalem swiadomosc to zdalem sobie sprawe ze mnie kumpel trzyma zebym nie upadl :))) nie wiem ale uczucie bylo conajmniej dziwne(i nie bylo to omdlenie ,zadnych mroczkow przed oczami , ciagla swiadomosc i widok jakbym rosl i patrzyl z coraz wiekszej wysokosci :)))
i jeszcze jedna smieszna sytuacja z cyklu lunatykowania :) , mama dostala kwiatki(gerbery he he dobrze pamietam) z jakiejs tam okazji i postawila w swoim pokoju, bylem jeszcze wtedy kurdupel jakies 13 lat moze , poszedlem spac ,budze sie rano a ojciec z matka jakos na mnie dziwnie patrza :)))))) pytam ich o co chodzi a oni mi na to ze w nocy z otwartymi oczami chodzilem po mieszkaniu czegos szukajac i wkoncu podszedlem do geberow , chwycilem je w dlonie i zaczelem ugniatac :))))naturalnie nic nie pamietalem a rodzice bali sie mnie zbudzic, podobno mowili do mnie ale zupelnie nie reagowalem ... na poczatku nie wierzylem i poszedlem zobaczyc te gerbery i rzeczywiscie byly calkowicie pogniecione he he...
gereg [ zajebisty stopień ]
ninja - zapewnia Cie, ze to co napisalem, bylo jak najbardziej sensowne.
stwierdzilem jedynie, ze jak zwykle bezmyslnie klepiesz.
nie chcialem tego uzasadniac, bo nie ma takiej potrzeby - kazdy widzi co piszesz i moze stwierdzic, ze za duzo w tym rozsadku nie ma.
ale masz racje - nie musialem tego pisac.... w koncu uzytkownicy tego forum juz zdazyli Cie poznac...
AK [ Senator ]
Ninja - jestem człowiekiem inteligentnym (intelitgentnym w testach, przynajmniej) i swojego czasu "drążyłem te sprawy", dość by z czasem dostrzec róznicę nie tylko w terminologii, lecz także w prostej empirii, która jest fundamentem nauki i zmorą pseudonauk (zresztą nie bez powodu). Nie wątpię że nauka ma przed sobą jeszcze długą podróż, lecz jej "niedoróbki", jak wmawiają zręczni oszuści czy niczego nie rozumiejący starożytni mistycy, nie oznaczają że można sobie wymyślić dowolną hipotezę na podstawie 2-3 przypadkowych zjawisk, których nijak nie da się opisać czy choćby powtórzyć.
Twoje zdanie "Dzisiejsza fizyka i astrofizyka ma jeszcze sporo rzeczy do odkrycia co średniowieczni alchemicy doskonale wiedzieli." sugeruje że średniowieczni mistycy wiedzieli o naszej dzisiejszej nauce. Nie chcę się wdawać w duskusje o Nostradamusie i innych jasnowidzach, pytam tylko czy to było intencjonalne.
"Studiuje tradycję wywodzącą sie ze starożytnego Egiptu, hermetyzm i świętą kabałe." - popraw mnie, jeśli się mylę, ale zwykle wrzuca się to wszystko do jednego wora, zwanego New Age właśnie (odkrywanie mocy dawnych cywilizacji, energia kosmiczna itp).

suicide [ Pretorianin ]
Ninja--->nie wchodze z toba juz w ta dyskusje bo widac ze masz jakies problemy z czytaniem i interpretacja tekstu ale pozdrawiam cie :)
Ninja [ Pretorianin ]
gereg ---> dziecko, daruj sobie, jeśli nie wnosisz NIC nowego do dyskusji bo nie masz takowej wiedzy to lepiej idz sobie poczytaj inne wątki, bo robisz z siebie błazna z takimi komentarzami. Poczytaj coś na ten temat a DOPIERO później zabieraj sie za dyskusje.
AK ----> masz rację, w dziedzinie ezoteryki jest BARDZO dużo oszustów i ludzi którzy nie powinni sie tym zajmować. Między innymi zostało to spowodowane przez ogólną dostępność tych materiałów. A bez prawidłowego klucza do ich zrozumienia jest tylko krok do ich przekręcenia i mylnej interpretacji. Nie dotyka to tylko sekciarzy, to samo miało miejsce w przypadku Biblii i jej interpretowania przez rozmaite Kościoły chrześcijańskie. Ten klucz był zawsze w posiadaniu tylko bardzo wąskich grup.
jak wmawiają zręczni oszuści czy niczego nie rozumiejący starożytni mistycy, nie oznaczają że można sobie wymyślić dowolną hipotezę na podstawie 2-3 przypadkowych zjawisk, których nijak nie da się opisać czy choćby powtórzyć.
Dla człowieka postronnego rzeczywiście trudno jest odróżnić prawdziwego mędrca od "sprytnego oszusta". Ale dla człowieka który jest zaznajomiony z tą wiedzą, osoba ta rozpoznaje takich ludzi od razu. I bynajmniej nie są tylko 2-3 przypadkowe zjawiska. Te zjawiska są powtarzalne przez ludzi podążających tą samą scieżką. Myślę że zbyt mało dzisiejszych fizyków interesuje się okultyzmem i myślę też że przyjdzie dzień kiedy nauka potwierdzi starożytne prawdy studiowane przez ludzi wielkiego pokroju na przestrzeni wieków.
Twoje zdanie "Dzisiejsza fizyka i astrofizyka ma jeszcze sporo rzeczy do odkrycia co średniowieczni alchemicy doskonale wiedzieli." sugeruje że średniowieczni mistycy wiedzieli o naszej dzisiejszej nauce
Może nie o dzisiejszej nauce z naszymi reaktorami atomowymi itd lecz chodzi tu o znajomośc pojęć. Alchemicy w średniowieczu doskonale znali zjawisko elektryczności, nie nazywali je jednak tą nazwą. Dzisiejsza nauka dopiero zaczyna poznawać sferę astralną, bardziej subtelną od materii.
Poczytaj troche o energii punktu zerowego, albo energii próżni dzisiejszych naukowców.
Już dziś naukowcy mówią że wszystko jest energią, lecz pod różnymi gęstościami. Nauczali już tego świeci mędrcy TYSIĄCE late temu. Takie powiązania można mnożyć. Wierz mi, w świętych pismach takich jak Zohar czy Corpus Hermeticum jest ukryta CAŁA wiedza o Bycie. Wystarczy tylko znać klucz do rozszyfrowania tajemnych alegorii ukrytych tam. NIC nie jest pisane tam dosłownie, NIC nie należy tam traktować literalnie.
A co do genezy Hermetyzmu to jeśli masz chwile czasu proponuje zajrzeć pod ten link
AK [ Senator ]
Ninja - nie wydaje ci się dziwne że klucz do tych wszystkich mistycznych tajemnic jest tak mocno "ukrywany"? Czyżby wielcy mędrzy pozwalali by nauka panoszyła się po świecie, podczas gdy oni, w ciszy, napawają się "jedyną i słuszną" wiedzą? Doskonała metoda by kiedyś obudzić się z ręką w... hmm... może, unikając kolokwializmów, by się kiedyś nie okazało że nauka ich prześcignęła. O ile się orientuje, co raz napisali mędrcy, nie zostało rozwinięte, stając się naukowym odpowiednikiem martwego języka - czyli takich martwych idei, tak doskonałych w swojej istocie że ani się ich nie da wykorzystać, ani dalej rozbudowywać. Nie zapominaj - to, że dzisiaj możemy pisać posty na GOL-u zawdzięczamy nie mistycznym teoriom o jedności energii z materią, lecz naukowej analizie faktów i dociekania przyczyn.
"Te zjawiska są powtarzalne przez ludzi podążających tą samą scieżką." - to zdanie mnie trochę martwi, bo zawiera kontekst że nauka i te "ścieżki" nie są ze soba kompatybilne. Czy, jako umysł ścisło-humanistyczny, zaliczam się jeszcze do grona tych, co mogą doznać "objawienia"? Czy może jestem już nieodwracalnie skażony, hm? Chyba to drugie, bo wciąż nie dostrzegam tych wielkich prawd, choć się starałem.
"Poczytaj troche o energii punktu zerowego, albo energii próżni dzisiejszych naukowców." - jeśli chodzi o badania próżni, wszystko jest w sferze hipotez. Nauka czasem stawia przeciwstawne tezy, które potem się obala, by pzostawić te najbardziej zgodne z rzeczywistością.
"Już dziś naukowcy mówią że wszystko jest energią, lecz pod różnymi gęstościami. Nauczali już tego świeci mędrcy TYSIĄCE late temu." - racja, lecz nauczali także (vide - Platon) że materia składa się z żywiołów, każdy o innym, geometrycznym kształcie. To, o czym piszesz, to wybiórcze dopasowywanie faktów. Zapominasz że samych teorii były TYSIĄCE i samą siłą rzeczy jakaś ich część musiała się okazać zbieżna z prawdą (to tak, jakbyś chciał opisać świat za 100 lat i przez rok wymyślałbyś nowe scenariusze - któryś z nich okazałby się dość bliski, lecz to nie oznacza że posiadłeś wiedzę o przyszłości, jedynie tak często strzelałeś że wreszcie trafiłeś).
"NIC nie jest pisane tam dosłownie, NIC nie należy tam traktować literalnie." - i dlatego każdy widzi w tym to, czego szuka. Jak w lustrze, w alegoriach, przenośniach i zawoalowanych ideach, opartych na znajomości wczesnej psychologii człowieka, patrząc się widzisz swoją twarz, a kto inny - swoją. Ty znalałeś "prawdę", która pasuje do ciebie, kto inny znajdzie inną, lecz to nie jest Prawda, a zbór prawd, nastawionych na zaspokojenie indywidualnych potrzeb psychicznych. Prawda przez duże P ma jedną bardzo paskudną rzecz - nie każdemu się podoba...
Dlaczego to hermetyści mają mieć patent na wiedze, dlaczego nie Różokrzyżowcy, Kabaliści, Sataniści nawet, dlaczego nie Kościół, dlaczego tylko ci jedni? czy aby nie jest tak że sobie dobrałeś taką tezę? Nie piszę tego bo próbuję cię do czegoś przekonać, jedynie dlatego że po przerzuceniu zbyt wielu ideologii nie widzę wśród nich ani niczego wyjątkowego, ani nowego, czy - bardziej prawdziwego od zwykłej religii. Odpowiednie sterowanie umysłem potrafi wiele, zaś dziwnym trafem każde "wielkie" objawienia mistyczno-gnostyczne wiążą się z odrębnym stylem zycia, kontemplacją, medytacją czy innym wprowadzaniem się w stan, który ja nazywam "otwarciem interfejsu" a który pozwala, na zasadzie autosugestii, programować swoje własne mistyczne "ja". Nauka obywa sie bez tego, opiera się jedynie na sile faktów, ich zrozumieniu a nie "patrzeniu w głąb siebie". Co więcej, ślicznie tłumaczy samo "patrzenie w głąb siebie".
Sorry, Winetou, lecz prawdziwa wiedza, która ma objawić Prawdę, MUSI byś oparta na czymś pozbawionym elementu subiektywnego, a to kryterium nie jest spelnione w żadnej z doktryn gnostycznych.
Ninja [ Pretorianin ]
AK ---->
nie wydaje ci się dziwne że klucz do tych wszystkich mistycznych tajemnic jest tak mocno "ukrywany"?
Nie wydaje mi sie dziwne, ba wręcz to jest jedyny sposób na zachowanie "czystości" tej wiedzy.
Z każdym nowym pokoleniem istnieje niebezpieczeństwo zniekształcania prawdziwej nauki. Dzis bombardowani jestesmy "sieczką" New Age która z prawdziwych nauk starożytności zachowała tylko niektóre nazwy, ale nie już ich treść.
O ile się orientuje, co raz napisali mędrcy, nie zostało rozwinięte, stając się naukowym odpowiednikiem martwego języka - czyli takich martwych idei, tak doskonałych w swojej istocie
Tu myślisz właściwie, zastanawiam sie skąd ci to przyszło do głowy, bo w istocie jest tak że prawdziwi mędrcy probuja TYLKO zachować już kompletną wiedzę. De Facto są to tylko odpryski wiedzy, dużo z prawdziwej wiedzy zostało zniszczona bądz zapomniana. Czym sięgamy dalej w przeszłośc wydaje sie że wiedza ta jest czystsza. Już kapłani egipscy mówili że oni tylko zachowują i konserwują wiedze daną im przez przodków z epoki lodowej. Tak jak mówi John Anthony West (www.jawest.com): cywilizacja egipska nie była rozwojem lecz dziedzictwem po jeszcze starszych wysoce rozwinietych cywilizacjach.
Co do reszty Twojego komentarza to wydaje mi się że tak naprawde jeszcze nigdy nie zetknąłeś sie z tak naprawde PRAWDZIWĄ wiedzą. Być może czytałeś takie księgi jak Biblia, Zohar, czy dzieła Platona, lecz bez klucza do ich zrozumienia można tak jak mówisz mnożyć interpretacje i powstaje jeden wielki chaos z tego wszystkiego, bo w ostateczności nie wiadomo kto mówi prawde. Wierz mi, istnieje JEDEN prawdziwy klucz który otwiera WSZYSTKIE drzwi, gdy tak nie jest, nie jest to właściwy klucz.
W rzeczywistości było tak, że naprawde tajemna nauka była ZAWSZE przekazywana ustnie. To co napisał Platon to tylko to co mógł napisać, nigdy do końca nie ujawniał w piśmie sensu swoich alegorii. Może dlatego tak trudno jest je czytać osobie nie zaznajomionej z symboliką hermetyczną.
Dlaczego to hermetyści mają mieć patent na wiedze, dlaczego nie Różokrzyżowcy, Kabaliści
Wydaje mi sie że nie przeczytałeś do końca fragmentu o który Cie prosiłem, bo jeśli byś to zrobił to byś wiedział że Różokrzyżowcy, a także poniekąd i Kabaliści reprezentują właśnie tradycje hermetyczną. Ja zawsze wychodzę z założenia, jeśli coś nie wiem do końca to wole sobie na ten temat coś poczytać. Dziś żyjemy w takim wieku że za jednym kliknieciem mamy dostep do największych bibliotek świata, nic tylko brać i czytać. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak wielkie i potężne narzedzie (internet) jest w ich posiadaniu...
Pozwól że przytocze ci tu fragment książki "Historia Magii" Eliphas'a Levi'ego, gdzie daje on pare wskazówek jak należy interpretować pewne symbole. Wydaje mi się też, że i wraz nie jest to książka dla wszystkich, jedna osoba może czytać dany fragment cały dzień i nie pojmie jego sensu do końca, druga przeczyta tylko raz i dozna przysłowiowego olśnienia. To jest chyba tak że są ludzie bardziej przeznaczeni do poznania tych rzeczy i ci którzy nawet gdy poświęcą temu całe życie nigdy tego nie znajdą.
Było wielu głupców szukających kamienia filozoficznego by stać sie osobami bogatymi, całe życie poszukiwali próżnego, takim ludziom nigdy nie zostanie dana ta wiedza bo go zdobyć.
Nie wiedzieli też że jest to tylko proces metamorfozy, przemiany osobowości człowieka.
Mam nadzieje też że znasz język hebrajski, lub przynajmniej jesteś zaznajomiony z kształtem hieroglifów w tym języku. To ważne by zrozumieć pewne kwestie przytoczone tutaj. Gdy nie będziesz "tego" co tutaj napisano wątpie żebyś poczuł coś przy czytaniu np Zoharu, gdyż jest to księga pisana TYLKO językiem symbolicznym.
Wszystko, co mogłoby przypominać herezję, jest okropnością dla kabalistów. Wprawdzie dają oni Bogu postać ludzką, ale jest to postać czysto hieroglificzna.
Dla nich Bóg jest inteligentną, kochającą i żywą nieskończonością. Nie jest on dla nich ani zbiorem bytów, ani abstrakcją Bytu, ani też istotą dającą się określić filozoficznie. Jest on we wszystkim, różny od wszystkiego i większy niż wszystko. Nawet jego imię jest niewyrażalne: a jednak imię to określa tylko ludzki ideał boskości. Człowiek nigdy nie pojmie, czym Bóg jest sam przez się.
Bóg jest absolutem wiary, wszakże absolut rozumu jest Bytem.
Byt istnieje dzięki samemu sobie i tylko dlatego, że istnieje. Racją bycia Bytu jest sam Byt. Można zapytać: „Dlaczego istnieje coś, tzn. dlaczego istnieje ta czy inna rzecz?", ale absurdalne jest pytanie: „Dlaczego jest Byt?" Byłoby to zakładaniem istnienia Bytu przed Bytem.
Rozum i nauka dowodzą nam, że sposoby istnienia Bytu równoważą się zgodnie z harmonijnymi i hierarchicznymi prawami. Tak więc hierarchia syntetyzuje się, wzrastając i stając się coraz bardziej monarchiczna. Jednakże rozum nie może trwać przy jednym zwierzchniku, nie wzdragając się przed otchłanią, która zdaje się otwierać wokół tego najwyższego władcy. Milknie więc i ustępuje miejsca wierze pełnej oddania.
W każdym razie pewne jest, nawet dla nauki i rozumu, że idea Boga jest największym, najświętszym i najpożyteczniejszym z dążeń człowieka i że na tej wierze opiera się moralność z wieczystą sankcją. Wiara ta zatem jest najbardziej rzeczywistym fenomenem Bytu w ludzkości; gdyby była fałszywa, to natura potwierdzałaby rzecz absurdalną, nicość kształtowałaby życie, a Bóg zarazem istniałby i nie istniał.
Tej filozoficznej i nieodpartej idei, idei Boga, kabaliści dali imię; imię to zawiera wszystkie inne. Jego cyfry zrodziły wszystkie liczby, jego hieroglificzne litery wyrażają wszystkie prawa wszelkich rzeczy natury. Nie wracamy tu do tego, co w Dogme et Rituel de la Haute Magie powiedzieliśmy o boskim tetragramie, a jedynie dodajemy do tego cztery główne sposoby pisania, których używali kabaliści:
JHVH,
imienia tego nie wypowiadali, lecz jedynie je sylabizowali: Jod, hewau, he, a które my wypowiadamy Jehovah, co przeczy całej analogii, albowiem ten tak zniekształcony tetragram miałby sześć (w rzeczywistości - siedem) liter.
ADNI,
co wymawiamy Adonai, tzn. Pan,
AHIH,
co wymawiamy Eieie, tzn. Byt,
AGLA,
co wymawiamy tak, jak piszemy, i co hieroglificznie obejmuje wszystkie tajemnice kabały.
Aleph - jest pierwszą literą w alfabecie hebrajskim, oznacza jedność i stanowi hieroglificznie dogmat Hermesa: „Jak na górze, tak na dole". Litera ta ma dwa ramiona, z których jedno wskazuje ku Ziemi, a drugie, w analogicznym ruchu, ku Niebu.
Ghimel - trzecia litera alfabetu daje liczbowo wyraz trójni, hieroglificznie zaś wyraża płodzenie i płodność.
Lamed - jest dwunastą literą i wyrazem pełnego cyklu. Jako hieroglif symbolizuje obieg wiecznego ruchu i stosunek promienia do obwodu.
Powtórzone aleph oznacza syntezę. Tak więc imię Agla oznacza: Jedność, która przez trójnię dopełnia cykl liczb i powraca do siebie.
Jedną z nią płodną zasadę natury. Pierwszą prawdę zapładniającą naukę i prowadzącą z powrotem do jedności.
Syllepsę, analizę, wiedzę i syntezę.
Trzy Osoby Boskie, które są jednym Bogiem. Tajemnicę Wielkiego Dzieła, tj. ustalenie światła astralnego przez suwerenny wypływ woli, co adepci przedstawiają w obrazie węża przebitego strzałą, a co tworzy literę aleph.
Następnie trzy operacje: rozpuszczenie, sublimowanie i ustalanie, które odpowiadają trzem koniecznym substancjom: soli, siarce i rtęci; wszystkie one zawarte są w literze ghimel.
Dwanaście kluczy Basiliusa Valentinusa przedstawiane jest przez literę lamed.
Wreszcie, dzieło udoskonalone zgodnie ze swą zasadą, które znowu reprodukuje tę samą zasadę. Ten początek kabalistycznej tradycji zawiera w ten sposób całą magię w jednym słowie. Umieć czytać i wypowiadać to słowo znaczy rozumieć jego tajemnicę; tę absolutną wiedzę obracać w czyny, to znaczy posiadać klucz do cudów.
Aby wypowiedzieć to imię, trzeba zwrócić się ku Wschodowi, tj. z całą wiedzą i wolą zharmonizować się z tradycją orientalną. Nigdy nie zapominajmy, że według kabały doskonałe słowo, to słowo przemienione w czyn. Dlatego Biblia powtarza, że „słowo (należy) czynić" (verbum facere), a więc zamienić w czyn.
Toteż wypowiadać kabalistycznie słowo Agla oznacza poddać się wszelkim próbom wtajemniczenia i spełniać wszelkie jego dzieła.
W Dogme et Rituel de la Haute Magie powiedzieliśmy, że imię Jehovah rozkłada się na siedemdziesiąt dwa wyjaśniające imiona, tzw. Szemhamphoras. Przez Clavicula Salomona kabaliści rozumieli sztukę stosowania tych imion i posługiwania się nimi jako kluczem do wiedzy uniwersalnej. W studium zbiorów zaklęć i modlitw, które noszą ten tytuł, znajdujemy zazwyczaj siedemdziesiąt dwa magiczne kręgi, które tworzą trzydzieści sześć talizmanów, a więc cztery razy dziewięć, czyli absolutną liczbę pomnożoną przez czwórce. Każdy talizman nosi dwa z tych siedemdziesięciu dwóch imion z emblematem ich liczby i owymi czterema literami imienia Jehovah, którym odpowiadają. Tu zawiera się racja czterech symbolicznych dekad tarota: Buław dla jod, Kielichów dla he, Mieczy dla vau i Denarów dla ostatniego he. Tarot uzupełnił dziesiątkę, przy czym znak jedności został syntetycznie powtórzony.
Według popularnych tradycji magii ten, kto posiada klucze Salomona, ma obcować z duchami wszelkich ordynków i móc domagać się posłuszeństwa od wszystkich sił natury. Te ciągle gubione i ponownie odnajdywane klucze to nic innego, jak talizmany siedemdziesięciu dwóch imion i tajemnice trzydziestu dwóch dróg ukazywanych hieroglificznie przez tarot. Z pomocą znaków i ich nieskończenie licznych połączeń, jak połączenia liczb i liter, można rzeczywiście dotrzeć do naturalnego i matematycznego objawienia wszystkich tajemnic natury i w ten sposób porozumiewać się z całą hierarchią inteligencji i geniuszy.
AK [ Senator ]
Ninja - "Nie wydaje mi sie dziwne, ba wręcz to jest jedyny sposób na zachowanie "czystości" tej wiedzy." - słabe wytłumaczenie. Nauka nie ubiera się w tajemnice i wciąz zachowuje swoją czystośc, dzięki weryfikacji. Może tej wiedzy takiej możliwości weryfikacji po prostu brakuje?
"Wydaje mi sie że nie przeczytałeś do końca fragmentu o który Cie prosiłem, bo jeśli byś to zrobił to byś wiedział że Różokrzyżowcy, a także poniekąd i Kabaliści reprezentują właśnie tradycje hermetyczną. " - liczą się wersje. Literanie, Kalwini, Mormoni, Amisze i inni - reprezentują te samą wiarę, ale się różnią. Rozumiesz o co mi chodzi?
"To jest chyba tak że są ludzie bardziej przeznaczeni do poznania tych rzeczy i ci którzy nawet gdy poświęcą temu całe życie nigdy tego nie znajdą." - a może jednak im ta wiedza "podpasowała", jak pisałem wcześniej? Tak, traz ja odnoszę wrażenie że nie zrozumiałeś tego co napisałem...
"Nie wiedzieli też że jest to tylko proces metamorfozy, przemiany osobowości człowieka." - vide poprzedni post. Wiedza nie może być, z definicji, procesem który zmienia jednostkę jej poszukującą. Oznacza to tylko że metoda prezentacji wiedzy jest niewłaściwa, niespójna, przystosowana do odbioru przez garstkę osobników o określonych, z góry dobranych cechach - jak ksiązka do nauki czytania napisana w Braile'u jest przeznaczona dla niewidomych. Być może "twoja" wiedza jest nastawiona na osoby o zacięciu mistycznym, nie ściśle naukowym. Innymi słowy - to, co nazywasz wiedzą, ukazuje mi się raczej jako metoda jej poszukiwania i interpreracji, wskazówki, niż wiedzą samą w sobie. Wybacz, lecz takie kryteria poszukiwania spełnia także klasyczna nauka.
Sam, jak widzę, nie jesteś w stanie podać, sam z siebie, ani fragmentu tejże wiedzy, co tylko potwierdza moje domysły... nauczyłeś się jedynie jak się uczyć na drodze mistycyzmu i alegorii, lecz po wiedzy sensu stricte ani śladu :(
Przykład? Proszę:
"ale absurdalne jest pytanie: „Dlaczego jest Byt?" Byłoby to zakładaniem istnienia Bytu przed Bytem." - nie ma pytań absurdalnych... zaś pytanie "dlaczego" jest tu postawione właściwie. Definicja bytu, na zasadzie dogmatu... I to ma być wielkość tej nauki? Czym się to różni od religii, od filozofii?
Czy muszę dodawać, że cały tekst ma charakter mantryczny i jedyne objawienie, jakie może sprowadzać uprawianie czegokolwiek co sie na nim opiera, wynika z mechanizmów działania podobnych do medytacji i lekkich środków halucynogennych pochodzenia naturalnego? Proszę, mniej mistycyzmu, więcej konkretów... Potrafisz przełamać "interfejs" gnozy i przełożyć choć cząstkę swojej "wiedzy" na inny rodzaj przekazu? Jeśli nie... Pamiętaj o jednym - język też jest instrumentem, też można o nim wiele mówić, pisać rozprawy naukowe i mistyczne, lecz umiejętność czytania, pisania i mówienia nie daje ci żadnej wiedzy, JEST JEDYNIE NARZĘDZIEM!! Twoja gnoza jest też tylko narzędziem - w takiej formie, w jakiej ją opisujesz. Piszesz o mechanizmach opanowania tego narzędzia, lecz ani słowa o tym, CO ona opisuje. Jaśniej nie potrafię wyłożyć problemu. Na tym moje rendez-vous z tekstami kabalistycznymi się dawniej skończyło - na twierdzeniu że ty tylko narzędzie, w dodatku nienajlepsze, do osiągnięcia tego co można łatwiej osiągnąć tradycyjnym sposobem. Narzędzie to powstało nie do szerzenia wiedzy, lecz do jej ukrywania przed "niegodnymi", co pociągnęło za sobą zniekształcenie samego zapisu, "napiętnowało" opisywaną nim informację znakiem niejasności i braku zrozumienia. Ty, tutaj i teraz, zachwycasz się właśnie samym narzędziem, bo z jego pomocą nauczyłeś się odkodowywać informację. Moje pytanie brzmi - czy dotarłeś do jakiejkolwiek informacji?
Ninja [ Pretorianin ]
AK --->
"Wydaje mi sie że nie przeczytałeś do końca fragmentu o który Cie prosiłem, bo jeśli byś to zrobił to byś wiedział że Różokrzyżowcy, a także poniekąd i Kabaliści reprezentują właśnie tradycje hermetyczną. " - liczą się wersje. Literanie, Kalwini, Mormoni, Amisze i inni - reprezentują te samą wiarę, ale się różnią. Rozumiesz o co mi chodzi?
A ja jeszcze raz powtórze że nie przeczytałeś za dużo o historii hermetyzmu, alchemii, czy różokrzyżowców. Hermetycy z Aleksandrii czy średniowieczni Alchemicy, Róźokrzyżowcy reprezentowali tą SAMĄ wersje. Hermetyzm jest tylko jeden.
Wiedza nie może być, z definicji, procesem który zmienia jednostkę jej poszukującą
To jaki miałby być cel tej wiedzy jeśli nie przemienienie człowieka, powodujące że staje sie istotą bardziej świadomą i szlachetną? wiedza tylko dla samej wiedzy? Jaka jest według ciebie definicja wiedzy?
to, co nazywasz wiedzą, ukazuje mi się raczej jako metoda jej poszukiwania i interpreracji, wskazówki, niż wiedzą samą w sobie.
Jeszcze raz sie zapytam o twoją definicje wiedzy? Czy jesli byś tutaj wyłożył językiem współczesnych astrofizyków jakieś teorie o fotonach czy grzbietach i dolinach fal to czy byłyby do przyswojenia od razu przez przeciętnego czytelnika tego forum? nie wydaje mi sie.
Tak samo jest z Kabałą. Używa ona specyficznego języka podobnie jak dzisiejsi astrofizycy używają sobie znanego specyficznego języka.
"ale absurdalne jest pytanie: „Dlaczego jest Byt?" Byłoby to zakładaniem istnienia Bytu przed Bytem." - nie ma pytań absurdalnych... zaś pytanie "dlaczego" jest tu postawione właściwie. Definicja bytu, na zasadzie dogmatu... I to ma być wielkość tej nauki? Czym się to różni od religii, od filozofii?
Dla autora jest to pytanie absurdalne ponieważ jego poziom wiedzy pozwala mu to powiedzieć.
To tak samo jakby zapytać matematyka dlaczego 1 + 1 = 2
Dla niego to też będzie pytanie absurdalne.
Prawdziwa wiedza to nauka, religia, filozofia, matematyka, muzyka w jednym.
Rozważania o bycie można rozważać przy pomocy matematyki, filozofii, czy nawet analizując kolory i zawsze dojdziemy do tych samych wniosków, jeśli znamy właściwy klucz.
Potrafisz przełamać "interfejs" gnozy i przełożyć choć cząstkę swojej "wiedzy" na inny rodzaj przekazu?
Problem polega na tym, iż ten "interfejs" został po coś stworzony, i właśnie po to aby zniechęcić ludzi niegodnych posiadania takiej wiedzy a z drugiej strony dlatego iż przyswojenie tej wiedzy jest tylko możliwe poprzez studiowanie, intelektualną kontemplacje pewnych alegorii, schematów, które maja za zadanie "złapać" nasz umysł w pewną pułapke myślenia, mają nas naprowadzić na właściwy tor rozumowania. Dlatego właśnie takie a nie inne symbole czy alegorie, nie są one dowolne wbrew pozorom. Kiedy człowiek zaznajomi się juz ze sposobem przekazywania wiedzy przez starożytnych jest mu już później bardzo łatwo odczytywać te symbole. To jest to co Schwaller de Lubicz nazywa "inteligencją serca", umysł czytającego musi sie zjednoczyć z umysłem tego kto dane dzieło napisał.
czy dotarłeś do jakiejkolwiek informacji?
Jesli po przeczytaniu tego fragmentu który jest napisany językiem którego prostszego sobie nie wyobrażam, tutaj Levi nie pisał językiem symboli lecz raczej wszystko tłumaczy dosłownie. Jeśli dalej nie dokopałeś się do żadnej informacji w tym, wydaje mi sie że ta wiedza nie jest dla ciebie.
Jak mówie, nie kaźdy jest przeznaczony by być na tej ziemi mędrcem, muszą być też kupcy, żołnierze, i złodzieje.
Ale teraz jak ludzie mogą czytać Biblie i ją rozumieć jeśli WSZYSTKO jest tam pisane językiem alegorii i symbolii, skąd mogą wiedzieć że "przywracanie umarłych do życia" nie jest bynajmniej formą nekromancji i przywracaniem ludzi którzy umarli fizycznie, lecz jest tylko symbolem inicjacji w tajemną wiedze. Kiedy duchowo umiera dawna osoba, a rodzi sie nowa odrodzona, to jest właśnie metarmofoza alchemików, tą samą formę inicjacji spotykamy dziś w lożach masońskich.
AK [ Senator ]
Ninja - "Hermetyzm jest tylko jeden." - tak samo jak Chrystus... Czy teraz WRESZCIE rozumiesz? Jest jedna alfa i omega, lecz inaczej rozumiana, inaczej wykorzystywana. Dzisiaj, próbując odgadnąć naturę Chrystusa, nie da się robić tego bez żadnej perspektywy. Tak samo o hermetyzmie.
"To jaki miałby być cel tej wiedzy jeśli nie przemienienie człowieka, powodujące że staje sie istotą bardziej świadomą i szlachetną? wiedza tylko dla samej wiedzy? Jaka jest według ciebie definicja wiedzy?" - nie wdając się w głębokie analizy - zbiór informacji wyjaśniający naturę zdarzeń, ich istorę, opisujący relacje między nimi, opisujący ich strukturę i funkcjonowanie. To sama wiedza powinna zmieniać człowieka, nie może tego czynić sam proces zdobywania wiedzy - bo tak tworzy się religia i wiara, a nie zrozumienie. Jeśli wiedza nie może istnieć bez gnozy, to taka wiedza nie jest wiedzą, a jedynie jej interpretacją. Proste i zrozumiałe dla każdego.
"Używa ona specyficznego języka podobnie jak dzisiejsi astrofizycy używają sobie znanego specyficznego języka." - słyszałeś o popularyzatorach nauki? Oni zawodowo robią to, przed czym ty się wzdragasz - podają wiedzę zwykłemu człowiekowi, bez ubierania się w piórka wszechwiedzącego, jak mistycy.
"To tak samo jakby zapytać matematyka dlaczego 1 + 1 = 2 Dla niego to też będzie pytanie absurdalne." - błąd. Matematyk potrafi odpowiedzieć na to pytanie... Nawet JA potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Twój "klucz" coraz bardziej przypomina mi ideologię, a nie wiedzę. Zajrzyj do słownika co to znaczy ideologia.
"Problem polega na tym, iż ten "interfejs" został po coś stworzony, i właśnie po to aby zniechęcić ludzi niegodnych posiadania takiej wiedzy a z drugiej strony dlatego iż przyswojenie tej wiedzy jest tylko możliwe poprzez studiowanie, intelektualną kontemplacje pewnych alegorii, schematów, które maja za zadanie "złapać" nasz umysł w pewną pułapke myślenia, mają nas naprowadzić na właściwy tor rozumowania." - wybacz, lecz nie tak to widzę. Nie na tej zasadzie działają wszelkie stowaszyszenia gnostyczne, te bazujące na "oszustwie" i te na prawdziwym poszukiwaniu. Tam misterium jest istotą samą w sobie, a rzekoma wiedza - nagrodą, czymś z czym obnoszą się z dumą, z pogardą patrząc na tych którzy dopiero idą w górę. To zwykła groteska, wykrzywienie, w dodatku wykrzywienie które w ciągu wieków skrzywiło to, czego tak strzegło, zamieniając je w zbiór zupełnie poprzeinaczanych informacji. Niestety, choć pewne główne tezy ocalały, cała reszta zda się psu na budę. NP - to tak jakbyś naukę o nauce odebrał w ten sposób - najpierw usłyszał kilka zdań o idei genów i dziedziczeniu, potem - 10 zdań o atomach i budowie materii, teorii względności, coś o wielkim wybuchu i z grubsza o idei ewolucji. Te rzeczy, na pozór, wyjaśniają ci wszystko, otwierają cały "wszechświat" możliwości tłumaczenia natury, lecz są to tylko wyspy na oceanie. Prawdziwa wiedza jest tym, co jest pomiędzy nimi. Mistycyzm tę wiedzę zagubił (jesli kiedykolwiek posiadał, być może nie znał jej nigdy), pozostały gołe, niesprawdzalne tezy, zupełnie bezużyteczne, nadające się tylko do odczuwania satysfakcji przez "wtajemniczonych", bo nie wnoszą nic i są, powiedzmy to jasno, bezużyteczne. Nauka teraz z mozołem zaczyna to odtwarzać i stosować. Nawet jeśli gnoza gdzieś, na swoim etapie, potrafi coś wytłumaczyć, jest to wytłumaczenie mniej więcej takie jak gdybyś dziecku w przedszkolu objaśnił różnorodnośc zwierząt, mówiąc że przez wieki zmieniały się, dopasowując do środowiska. Dziecko jest szczęśliwe, bo wydaje mu się że zrozumiało, że kot się zmienił by łapać myszy, a koń - by biegać po łąkach, lecz tak naprawdę to dziecko nie rozumie nic. Taka jest "cała prawda o gnozie", jaką zdołałem odkryć - i obawiam się że ty sam stajesz się takim szczęśliwym dzieckiem. Co gorsza, nie ma ŻADNEJ gwarancji że wszystkie tezy są słuszne. Po ptostu, albo w nie wierzysz, albo nie. Po całym trudzie, wygibasach mentalnych, po niebezpiecznym pływaniu na granicy świata mistycyzmu i ułudy a twardą rzeczywistością, nie dostajesz żadnych dowodów ani wyjaśnień. W dodatku, jak widzę, nie potrafisz nawet wytłumaczyć zwykłemu człowiekowi czego się tak naprawdę dowiedziałeś. Może ta cała wiedza to tylko iluzja? Zastanawiałeś się nad tym choć raz? Nie wiem, może się mylę, może ty się mylisz - wiem jedno. Jeden z nas się myli. Próbuję dociec który. Rzuć mi coś, by mnie przekonać, albo... uznaj że jestem zbyt głupi, lub zbyt skażony i odejdź, majac na uwadze że jest wiek XXI i tacy jak ja są w przytłaczającej większości.
"Jeśli dalej nie dokopałeś się do żadnej informacji w tym, wydaje mi sie że ta wiedza nie jest dla ciebie." - znowu błąd. Ja się pytam o przykładowe informacje, a ty próbujesz mnie uczyć czytać w swoim "języku". Rozumiem że w miarę nauki czytania podawane są nowe "fragmenty łamigłówki", niczym okruszki w bajce, ale nie o nie pytam. Nie pytam o metodę szyfrowania, lecz o to CO ten szyfr zawiera. Stwierdzenie że to jest wiedza dla wtajemniczonych ma dla mnie 2 znaczenia - podmiot sam nie wie o czym mówi, lub - nie rozumie tego, co zostało mu przekazane. Sądząc po stylu w jakim piszesz swoje posty opcja 3 - podmiot jest zbyt arogancki i przekonany o swojej wyższości nad innymi śmiertelnikami by o tym mówić - raczej odpada. Więc jak to jest? Nie rozumiesz, nie potrafisz, czy po prostu tak naprawdę nic tam nie ma?
Widzisz, dlatego skończyłem z kabalistyką, bo nie chciałem uczyć się języka, w którym nie napisano żadnej książki którą bym chciał przeczytać...
AK [ Senator ]
Zapomniałem o jednym.
"Ale teraz jak ludzie mogą czytać Biblie i ją rozumieć jeśli WSZYSTKO jest tam pisane językiem alegorii i symbolii, skąd mogą wiedzieć że "przywracanie umarłych do życia" nie jest bynajmniej formą nekromancji i przywracaniem ludzi którzy umarli fizycznie, lecz jest tylko symbolem inicjacji w tajemną wiedze. Kiedy duchowo umiera dawna osoba, a rodzi sie nowa odrodzona, to jest właśnie metarmofoza alchemików, tą samą formę inicjacji spotykamy dziś w lożach masońskich." - rozumiem w pełni wskrzeszenie Łazarza, w każdym z możliwych kontekstów. Co więcej, nie widzę problemu by opisywać wszystko bez alegorii. Alegorie to tylko maski i przeinaczenia, teatr, maskarada, dla motłochu, mająca podtrzymać dominację tych "wielkich wierzących". Nie chronią oni wiedzy, lecz skrywają to, co można powiedzieć jasno i wyraźnie, za przeczącą zdrowemu rozumowi gwatwaniną liter i symboliki znaczeń. Odpowiedz sobie dlaczego tego nie robią, dlaczego ty tego nie robisz. Bo wiedza może być niebezpieczna? Nauka też jest niebezpieczna, dała potęgę atomu i jakoś sobie z nią radzimy. Mi, osobiście, za bardzo pachnie to próbą utrzymania władzy niż rzeczywistym poszukiwaniem wiedzy, obietnicą rzucenia okruszka, jeśli tylko będziesz wykonywał sztuczki, jak tresowany piesek salonowy. Być może ta maskarada ma ukrywać także to, że jej drugie dno także jest maską, skrywającą próżnię za fasadą z rytuałów? A być może jest coś, co ukryto za fasadą fasad, tyle że jedynie wybrani z wybranych mogą o tym usłyszeć od innych, zaś cała twoja nauka służy zwyczajnie temu by zainteresowani gnozą, jak ty, ganiali za swoim własnym ogonem, wierząc że coś zaczynają dostrzegać? Między zagadkami łatwo ukryć stojącą za wszystkim pustkę, zaś od tych, którzy nie wątpią, łatwo wymagać posłuszeństwa i wiary w każde słowo - tak długo, aż ktoś nie przejrzy na oczy. Oto, do czego prowadzi mistycyzm - do odrzucenia, lub ślepej wiary. Ja jakoś nie pozwoliłem się oślepić.
Ninja [ Pretorianin ]
AK --->
Hermetyzm jest tylko jeden." - tak samo jak Chrystus... Czy teraz WRESZCIE rozumiesz? Jest jedna alfa i omega, lecz inaczej rozumiana, inaczej wykorzystywana. Dzisiaj, próbując odgadnąć naturę Chrystusa, nie da się robić tego bez żadnej perspektywy. Tak samo o hermetyzmie.
Widze, ze nie lubisz sie przyznać do swojej niewiedzy w tym temacie. JESZCZE raz powtórze że Hermetyzm od tysięcy lat nie zmienił sie, wciąż jest ten sam, TAK SAMO interpretowany, przy pomocy tych SAMYCH symboli. Czy teraz jest to dla ciebie jasne?
nie wdając się w głębokie analizy - zbiór informacji wyjaśniający naturę zdarzeń, ich istorę, opisujący relacje między nimi, opisujący ich strukturę i funkcjonowanie. To sama wiedza powinna zmieniać człowieka, nie może tego czynić sam proces zdobywania wiedzy - bo tak tworzy się religia i wiara, a nie zrozumienie. Jeśli wiedza nie może istnieć bez gnozy, to taka wiedza nie jest wiedzą, a jedynie jej interpretacją. Proste i zrozumiałe dla każdego.
Gnoza i wiedza to jedno. Nie bardzo rozumiem o ci tutaj chodzi, ale sam proces zdobywania tej wiedzy jest samą wiedzą. Nie można jej wyłożyć tak jak sie wykłada dzisiejszą nauke, potrzebne są alegorie i symbole, ukryte znaczenia... Wbrew pozorom to właśnie one przetrwają tysiące lat
a nasz język sie wczesniej czy później zatrze. ale symbol będzie wieczny, bedzie mógł być odczytany przez każdą kulture.
To dlatego cywilizacje sprzed potopu używały wielkich kamieni do budowy swoich monumentów.
Nie ma tam ZADNYCH inskrypcji, żadnego pisma, same puste bloki. Można pojąć zamysły budowniczych tylko analizując geometrie, proporcje i położenie względem gwiazd tych budowli.
A każda cywilizacja musi być oparta na matematyce. Oni doskonale to wiedzieli.
błąd. Matematyk potrafi odpowiedzieć na to pytanie... Nawet JA potrafię odpowiedzieć na to pytanie
To cały czas czekam na Twoja odpowiedz.
W dodatku, jak widzę, nie potrafisz nawet wytłumaczyć zwykłemu człowiekowi czego się tak naprawdę dowiedziałeś. Może ta cała wiedza to tylko iluzja? Zastanawiałeś się nad tym choć raz? Nie wiem, może się mylę, może ty się mylisz - wiem jedno. Jeden z nas się myli. Próbuję dociec który. Rzuć mi coś, by mnie przekonać,
Jeszcze raz powtórze, poziom mojej wiedzy na dzień dzisiejszy pozwala mi powiedzieć z całą pewnością że nie jest to tylko iluzja. Czego sie dowiedziałem? a co ty chciałbyś wiedzieć... czy istnieje Bóg? Czy nasze życie ma jakikolwiek sens? jeśli powiem ci że tak to czy mi uwierzysz? nie wydaje mi sie. JEDYNYM sposobem na poznanie tego jest właśnie studiowanie owej tajemnej gnozy. Nie można tego wyłożyć komuś na zasadzie wykładu
Pewien mędrzec powiedział mi kiedyś: nawet gdybyś rozmawiał z człowiekiem który znałby odpowiedzi na WSZYSTKIE pytania, to jeśli nie przełożysz tego co ci mówi na swój własny język, nie zaakceptujesz tego co ci mówi w swoim sercu i umyśle, nie odniesiesz tego wszystkiego do własnego wnętrza, to NIC z tej rozmowy nie wyniesiesz. Informacja będzie wchodziła do jednego ucha i zaraz uchodziła drugim.
Nie mogę bardziej precyzyjnie opisać naszej dyskusji tutaj. Sceptyk nigdy nie pojmie tajemnic natury, dlatego że z natury swojej wszystko co jest mu przekazywane odrzuca, nawet sie nad tym wczesniej nie zastanawiając.

Mazio [ Mr.Offtopic ]
ninja - po doglebnym przeczytaniu Twojego madrego wywodu, analizujac temat, jego niezmierna waznosc dla esencji zycia, probujac kontrolowac swoje sny (dlaczego zawsze budze sie zanim ja dostane? :D ) przyszlo mi do glowy zacytowac cos co kojarzy mi sie z cala ta dyskusja, argumentacja, a przede wszystkim z tematem:
...Zaległa cisza wręcz grobowa
Nie powiedział nikt ni słowa
Pomyślałem oto szansa wyjątkowa
Wychyliłem się, uderzyłem Tak
A ja wiem ja wiem co my tu robimy
Po co na ten na ten świat przychodzimy
Jeśli oczy otwierasz szeroko pytasz czemu ?
Spoko powiem ci
Więc nadstaw dobrze uszy
W ciszy nikt się nie poruszy
Nie zaszeleścił nie zaszeptał Nikt nawet
W miejscu nie zadreptał
Wszyscy czekali oczy we mnie wlepiali
Doleciał mnie pomruk aprobaty z oddali
Pomyślałem tak tak to jest ta chwila.
Teraz moje ego zajebi.... bardzo gila sytuacja,
W której jestem centrum jak atrakcja turystyczna,
Ściśle jak akademia ekonomiczna myślę
Czasem się przyśni komu wydaje się, że oto
Spotkał kolesia, który wszystko wie
Tysiąc uwag skierowanych we mnie Ich
Oczekiwania spełnię
Obronię tezy jak HE-MAN Enternię
Nie jestem idiotą by mówić jestem tutaj po to.
Otwieram usta i niechaj płynie czyste złoto
Nagle wiatr moim oknem skrzypnął.
Ja się obudziłem a garbaty anioł zniknął.
by Kaliber 44
:)
AK [ Senator ]
Ninja - "Widze, ze nie lubisz sie przyznać do swojej niewiedzy w tym temacie. JESZCZE raz powtórze że Hermetyzm od tysięcy lat nie zmienił sie, wciąż jest ten sam, TAK SAMO interpretowany, przy pomocy tych SAMYCH symboli. Czy teraz jest to dla ciebie jasne?" - Cóż, pozostaje mi wierzyć na słowo. Tym bardziej że na podanej stronie nie znalazłem porównania dawnych i obecnych tekstów hermetycznych.
"Gnoza i wiedza to jedno." - nie do końca. W rozważaniach naukowych słowo "gnoza" ma pewien wydźwięk pejoratywny. W takim kontekście go używam, co chyba widać.
"Nie bardzo rozumiem o ci tutaj chodzi, ale sam proces zdobywania tej wiedzy jest samą wiedzą. Nie można jej wyłożyć tak jak sie wykłada dzisiejszą nauke, potrzebne są alegorie i symbole, ukryte znaczenia..." - przeczytaj uważnie moje poprzednie posty. Jesli radzisz sobie z alegoriami i symboliką, tym łatwiej zrozumiesz prosty, jasny tekst, prawda? Wiedza jest absolutem, niezmienną informacją, danymi. Jeśli można ją podać tylko i wyłącznie w formie zagadek, to znaczy że to nie jest żadna wiedza.
Inna sprawa - nie odnosisz wrażenia że wprawdzie jakaś symbolika przetrwała, lecz jej znaczenie już dawno zaginęło i my, dzisiaj, nawet (lub zwłaszcza) ci mistycy dośpiewują sobie ich znaczenie, próbując odkryć je na nowo? Ja mam takie wrażenie. Co dziwniejsze, podczas naszej dysputy staje się ono coraz silniejsze, jak nigdy dotąd.
"a nasz język sie wczesniej czy później zatrze. ale symbol będzie wieczny, bedzie mógł być odczytany przez każdą kulture." - napisz to do archeologów na uniwersytetach, którzy głowią się i często kłócą o znaczenie podstawowych symboli w niejednej kulturze. Ucieszą się na twoją wiadomość :)
"To dlatego cywilizacje sprzed potopu używały wielkich kamieni do budowy swoich monumentów.
Nie ma tam ZADNYCH inskrypcji, żadnego pisma, same puste bloki. Można pojąć zamysły budowniczych tylko analizując geometrie, proporcje i położenie względem gwiazd tych budowli.
A każda cywilizacja musi być oparta na matematyce. Oni doskonale to wiedzieli." - podsumowując - to twoje stwierdzenia, pochodne założeń wiedzy mistycznej. Jakieś DOWODY? Pytam, bo szukam ich od 20 lat i jeszcze żadnego nie znalazłem, ale możesz mnie śmiało zignorować, jak kilka innych kwestii poruszonych w moich postach.
Inna sprawa że cywilizacja nie musi być oparta na matematyce. Jedynie cywilizacje NAUKOWO-TECHNICZNE muszą spełniać to kryterium.
"błąd. Matematyk potrafi odpowiedzieć na to pytanie... Nawet JA potrafię odpowiedzieć na to pytanie
To cały czas czekam na Twoja odpowiedz. "
W wielkim skrócie i po "chamsku" - matematyka operuje na jednostkach, ułamki są częścią jednostek. Więc z samej natury, istoty rzeczy, czy czego tam chcesz, zbiór dwóch jednostek będzie dwujednostkowy. Nie da się wziąc dwóch obiektów i tak położyc obok siebie by było ich więcej lub mniej (nie wierzysz - popróbuj z dwiema łyżeczkami na stole, zapewniam - nie rozmnożą się ani nie znikną). Stąd - DWA. Teraz ty wyjaśnij mi w ten sam sposób swoje byty.
"Nie mogę bardziej precyzyjnie opisać naszej dyskusji tutaj. Sceptyk nigdy nie pojmie tajemnic natury, dlatego że z natury swojej wszystko co jest mu przekazywane odrzuca, nawet sie nad tym wczesniej nie zastanawiając." - taki ze mnie sceptyk jak z Danikena historyk, ale to na marginesie. Jeśli wiedza objawiona w mistycznych tekstach działa na zasadzie narkotyku, że - nie sztachniesz się, to nie poznasz - to rzeczywiście nie jest to wiedza. Nie pytam czy istnieje Bóg, pytam o dowody. Jeśli masz tylko takie w rodzaju "bo jego imię podzielone na symbole itp tworzy gdzieś tam jakis ład i harmonię" to ja w tym momencie przepraszam. pamiętasz, co napisałem o tłumaczeniu dziecku co to jest ewolucja? Jeśli posiadasz wiedzę, nawet jej cząstkę, to znaczy że ją rozumiesz i potrafisz objaśnić. Jeśli nie - to znaczy tyle że wyuczyłeś się ledwie jakichs formułek i klepiesz je bez namysłu. Wiedza ma kilka cech, takich jak UNIWERSALNOŚĆ - czyli nie zależy od języka ani sposobu jej wyrażania. Jest to cecha bardzo podstawowa, której w twoim wypadku nie dostrzegam.
Mazio - fajne podsumowanie, lecz obawiam się że mało przekonywujące i zapewne zbyt mało mistyczne ;)

Avarang [ Pretorianin ]
Ja tam nie w temacie ale mam coś do powiedzenia
Mieliście takie coś że np. 2 miesiące temu śnił się wam jakiś sen, a powiedzmy dwa dni temu śnił wam się identyczny sen ?
Ja często mam takie sny gdzie znajduje jakieś skarby i chce je sobie napchać do kieszeni (np. diamenty, złoto itp.). Po przebudzeniu jestem zły że to tylko sen :)
Ninja [ Pretorianin ]
AK --->
Cóż, pozostaje mi wierzyć na słowo
Jednak nie lubisz sie przyznać do swojej niewiedzy. Tutaj nie musisz NIKOMU wierzyć na słowo. Po prostu poczytaj coś na ten temat a później sie wypowiadaj. W samej tylko sieci są setki stron dość dobrze analizujących ten temat.
"Gnoza i wiedza to jedno." - nie do końca
Sprawdz co znaczy słowo gnoza.
Wiedza jest absolutem, niezmienną informacją, danymi. Jeśli można ją podać tylko i wyłącznie w formie zagadek, to znaczy że to nie jest żadna wiedza.
Widze, że kompletnie nie zrozumiałeś co ci chciałem powiedzieć w mojej poprzedniej wypowiedzi.
Przeanalizuj to jeszcze raz.
Wiedza w formie jakiej to ty podałeś w prostej linii prowadzi do degeneracji i upodlenia człowieka, bo gdy studiujemy wiedze bez żadnego celu, jedynie dla samej wiedzy informacji łatwo przekraczamy próg co jest dobre a co złe. Najlepszym przykładem z ostatnich lat , są tutaj eksperymenty przeprowadzane przez naukowców myślących tak jak ty np, eksperymenty genetyczne na ludziach, broń chemiczna, biologiczna testowana na ludziach (pojedz do Korei północnej a sie przekonasz o czym mówie) itd itd. Przykłady można mnożyć.
Jedynie wiedza która zmienia człowieka by stał sie bardziej dojrzały, oświecony, szlachetny, dobry jest tą która jest warta promowania i studiowania.
Cała inna wiedza służy tylko zgubie człowieka i jest jeszcze jednym sposobem na jego zatracenie się.
napisz to do archeologów na uniwersytetach, którzy głowią się i często kłócą o znaczenie podstawowych symboli w niejednej kulturze. Ucieszą się na twoją wiadomość
no właśnie, wiekszosć współczesnych archeologów nie ma KOMPLETNEGO pojęcia o ezoteryce i symbolice i dlatego właśnie dochodzą do tak paradoksalnych czasami wniosków. Zajmuje ich tylko to co znajdą, wykopią w ziemi. Nie mają pojęcia jak analizować dane symbole. Dlatego do dziś wsród wiekszosći egiptologów istnieje pogląd że egipcjanie byli politeistami, co jest zupełną
nieprawdą.
Jakieś DOWODY[i/i]
Dowody na co? juz pisze ci je od dobrych paru dni, a ty wraz wolisz pozostać sceptykiem niż poczytać coś na ten temat. Co do cywilizacji przedpotopowych proponuje zajrzeć do książek Grahama Hancock'a.
W wielkim skrócie i po "chamsku" - matematyka operuje na jednostkach, ułamki są częścią jednostek. Więc z samej natury, istoty rzeczy, czy czego tam chcesz, zbiór dwóch jednostek będzie dwujednostkowy. Nie da się wziąc dwóch obiektów i tak położyc obok siebie by było ich więcej lub mniej (nie wierzysz - popróbuj z dwiema łyżeczkami na stole, zapewniam - nie rozmnożą się ani nie znikną). Stąd - DWA
Jednym słowem sam sobie zaprzeczyłeś tutaj. Od początku to wiedziałem gdyż sam jestem także matematykiem ale chciałem usłyszeć "twoją" wersje najpierw.
Także pytanie dlaczego 1 + 1 = 2 jest w dalszym ciągu absurdalne, bo po prostu niemożliwe jest aby 1 + 1 = 3 na przykład jak to sam ładnie powiedziałeś :)
To są podstawy w matematyce. Nikt nie może zaprzeczać podstawowym działaniom. na przykład także dlaczego 1 jest 1
Tak samo nikt nie może zaprzeczać że coś mogło istnieć przed bytem. To są właśnie idee. Może masz problemy z myśleniem abstrakcyjnym. Z mojego doświadczenia wiem żę większość ludzi ma z tym wielki problem. Lubi wszystko sprowadzać do materialnych odpowiedników. Chyba dlatego dałeś tu przykład z tymi łyżeczkami, możliwe że dla Ciebie jest to najłatwiejsze do wyobrażenia sobie w ten sposób.
Jeszcze raz przeanalizuj te mądre słowa:
Dla nich Bóg jest inteligentną, kochającą i żywą nieskończonością. Nie jest on dla nich ani zbiorem bytów, ani abstrakcją Bytu, ani też istotą dającą się określić filozoficznie. Jest on we wszystkim, różny od wszystkiego i większy niż wszystko. Nawet jego imię jest niewyrażalne: a jednak imię to określa tylko ludzki ideał boskości. Człowiek nigdy nie pojmie, czym Bóg jest sam przez się.
Bóg jest absolutem wiary, wszakże absolut rozumu jest Bytem.
Byt istnieje dzięki samemu sobie i tylko dlatego, że istnieje. Racją bycia Bytu jest sam Byt. Można zapytać: „Dlaczego istnieje coś, tzn. dlaczego istnieje ta czy inna rzecz?", ale absurdalne jest pytanie: „Dlaczego jest Byt?" Byłoby to zakładaniem istnienia Bytu przed Bytem.
Jeśli posiadasz wiedzę, nawet jej cząstkę, to znaczy że ją rozumiesz i potrafisz objaśnić
Nie wiem teraz o co ci chodzi zupełnie. Właśnie od już jakiegoś czasu probuje ci ją wyłożyć najprosszym językiem, ale ty wraz widze nie możesz sie z nią oswoić.
bo jego imię podzielone na symbole itp tworzy gdzieś tam jakis ład i harmonię. to ja w tym momencie przepraszam
Co tutaj nie rozumiesz? Czy zrozumiałbyś jeślibym zaczął mówić językiem dzisiejszych astrofizyków? Czy to że hebrajska litera Aleph podobnie jak na przykład gwiazda Salomona jest przedstawieniem hermetycznego "jak w górze tak i na dole" i powiązana jest z takimi rzeczami jak mikrokosmos, makrokosmos, atomy, układy słoneczne, ziemia, niebo, harmonia itd jest dla ciebie niejasne?
To są lata studiów nad tymi tekstami, a ty chcesz wszystko poznać gdzieś na internetowym forum??
To ja przepraszam.

AK [ Senator ]
Avarang - a miałeś tak że jeden sen śnił ci się 3 razy, i do tego w odstępach... kilkuletnich? Do dziś nie mogę rozgryźć co podświadomośc próbowała mi przez to powiedzieć :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
AK -- phi.. to standard
mi sie od lat sni ta sama kobieta... nigdy nie widzialem jej twarzy, nigdy jej nie mialem.. zawsze jestem blisko, ona mnie chce.. ja jej tez.. usmiecham sie... sa okolicznosci, jest motyw, miejsce.. wszystko juz ma byc dobrze.. kopciuszek stanie sie krolewna.. prawie zazebia sie ostatni tryb.. i zawsze...
telefon, dzwonek do drzwi, meteoryt, spada samolot, baba jaga na miotle, komputer sam sie uruchamia, telewizor zmienia program...
tragedia..
budze sie..
potem wiele miesiecy nic... zapominam.. mimo, ze ona jest piekna, wymarzona, taka moja jak tylko moze byc... odpuszczam.. i znowu ten sen.. to naprawde meczy... czy ona istnieje naprawde?
AK [ Senator ]
Ninja - myślałem że już gdzieś wyjaśniłem że zarzuciłem kabalistykę dawno temu, gdy stwierdziłem gdzie to prowadzi. To chyba oczywiste że moja niewiedza, wręcz ignorancja, w tych dziedzinach jest ogromna.
"Wiedza w formie jakiej to ty podałeś w prostej linii prowadzi do degeneracji i upodlenia człowieka, bo gdy studiujemy wiedze bez żadnego celu, jedynie dla samej wiedzy informacji łatwo przekraczamy próg co jest dobre a co złe." - Err... sorry, lecz jeśli wierzyć mistykom, w czasach sprzed potopu nawet kabalistyka nie uchroniła ludzi przed złym wykorzystaniem wiedzy... A może studiowaliśmy inne historie alternatywne?
"Najlepszym przykładem z ostatnich lat , są tutaj eksperymenty przeprowadzane przez naukowców myślących tak jak ty" - cieszę się. Możesz mi powiedzieć jak, według ciebie, ja myślę o nauce? Mam bardzo paskudne podejrzenia że według ciebie jestem ślepym na wszystko Frankensteinem, lub czeskim rabinem, opętanym żądzą władania mocami...
"eksperymenty genetyczne na ludziach" - na razie jedyne jakie znam to (nieudane, jak na razie) testy szczepionek genowych i próby sklonowania człowieka. O to ci chodzi? Co do reszty przykładów - nie naukowcy są winni, lecz ludzie. Tak samo jak nie Bóg jest winien krucjat.
"Jedynie wiedza która zmienia człowieka by stał sie bardziej dojrzały, oświecony, szlachetny, dobry jest tą która jest warta promowania i studiowania. Cała inna wiedza służy tylko zgubie człowieka i jest jeszcze jednym sposobem na jego zatracenie się." - pisałem już jak bardzo lubię prawdy objawione? Jak myślisz, ile kroków trzeba zrobić od takiego stwierdzenia - "My jesteśmy jedyni którzy rozumieją i potrafią sie posługiwać wiedzą" od takiego - "Reszta ludzi to nieświadome bydło, które my musimy prowadzić na postronku, inaczej samo by się zagryzło"? Wiesz ile razy ta droga już była przemierzana, zawsze w jedną i tę samą stronę? Ograniczenie dostepu do czegokolwiek, tworzenie elit, zawsze, jak historia długa i szeroka, prowadzi do dominacji, do wytworzenia się nowego rodzaju arystokracji, dającej sobie "przywileje" niedostępne innym. Choćbyś wybrał największych geniuszy i altruistów, ta przemiana jest tylko kwestią czasu. Wierz mi, jeśli twoja wersja jest prawdziwa, to nie tylko ja, ale i ty jesteśmy zbyt głupi i agresywni by dostąpić tej "wszechwiedzy". Ergo - twój trud jest daremny...
"Dlatego do dziś wsród wiekszosći egiptologów istnieje pogląd że egipcjanie byli politeistami, co jest zupełną
nieprawdą" - technicznie rzecz biorąc, nie istnieje coś takiego jak politeizm, skoro wszystkie bóstwa są przejawem jednej i tej samej siły, zależnie od wyznania - twórczej, sprawczej, itp. Politeizm jest wtedy, gdy wyznawcy niskiego szczebla WIERZĄ w wielu bogów, w to że różne prezentacje tego jednego nie są tożsame. To, o ile pamiętam, przerabiał także Hinduizm.
"Dowody na co? juz pisze ci je od dobrych paru dni, a ty wraz wolisz pozostać sceptykiem niż poczytać coś na ten temat. Co do cywilizacji przedpotopowych proponuje zajrzeć do książek Grahama Hancock'a." - OK. Ja sprawdzę co to znaczy gnoza, a ty - co to znaczy dowód (w rozumieniu naukowym, nie filozoficznym), aksjomat, hipoteza i wiara. Ja mogę powiedzieć że Księżyc nie jest kulą, lecz płaską bryłą i udowadniać to tym że widzę tylko tarcze, a nie kulę...
"Może masz problemy z myśleniem abstrakcyjnym. Z mojego doświadczenia wiem żę większość ludzi ma z tym wielki problem. Lubi wszystko sprowadzać do materialnych odpowiedników." - tak, oczywiście, wiadomo że dla kogos takiego jak ja takie abstrakcje jak dobro, zło, miłość itp są ciężkie do pojęcia (tak, to była ironia, nie mogłem się powstrzymać). Co innego abstrakcja, a co innego spójność. Zupełnie inną sprawą jest tem drobiażdżek że człowiek jest wzrokowcem i nasze mózgi są nastawione na wyobrażenia geometryczne.
"To są właśnie idee." - ostatnio, jak sprawdzałem, nazywało się to aksjomatem, ale przyznaję, dawno nie grzebałem się w filozofii. I nawet wtedy, nie nalezy do nich stwierdzenie "1+1=2", tylko coś innego, bardziej podstawowego, czego za Chiny Ludowe sobie teraz nie przypomnę.
"Nie wiem teraz o co ci chodzi zupełnie. Właśnie od już jakiegoś czasu probuje ci ją wyłożyć najprosszym językiem, ale ty wraz widze nie możesz sie z nią oswoić." - pewnie dlatego że 99.85% populacji tej planety nazwałaby to mistycznym bełkotem, a nie "wiedzą". Pewnie dlatego że ja należę to tej paskudnej i nieczystej, nieskończonej w swojej głupocie mniejszości. Pewnie dlatego że jestem nastawiony na konkrety, a nie na rozumienie tekstów, których znaczenie jest tak wielorakie, że w końcu okazuje się takie, jakie im sam przypiszesz. Nie słyszałem by wiedza miała jasną treść, lecz jednocześnie inne znaczenie niż to o czym mówi.
"Byt istnieje dzięki samemu sobie i tylko dlatego, że istnieje. Racją bycia Bytu jest sam Byt. Można zapytać: „Dlaczego istnieje coś, tzn. dlaczego istnieje ta czy inna rzecz?", ale absurdalne jest pytanie: „Dlaczego jest Byt?" Byłoby to zakładaniem istnienia Bytu przed Bytem." - wyjaśnij mi, niegodnemu, dlaczego nie można zakładać istnienia Bytu przed Bytem? Tylko dlatego że (aksjomat) jest on Istniejącym przez Istnienie? Jasno wynika że Byt w tym znaczeniu nie jest Czymś, jest po prostu Bytem, lecz przecież Bytem jest wszystko, co nas otacza, jest częścią Kosmosu. Ale co z tego wynika? Nic! Wszechświat był, jest i będzie (w założeniu teorii pulsującego Wszechświata), ale to też niczego nie oznacza. Wszystko się sprowadza do jednego zdania - coś istnieje, bo tak jest. Howg, aż chce się dopisać.
"To ja przepraszam." - powiedz od razu że sam tego nie rozumiesz i będzie OK. Nie musisz grać mądrego, bo ktoś ci powiedział że w danej alegorii jest mądry i głęboki sens, a ty go (jeszcze, jeśli jest) nie widzisz.
"Et Arcadia Ego"...
AK [ Senator ]
Mazio - oczywiście, że istnieje, tylko nie bierz od niej nigdy niebieskiej pigułki! ;)
Ninja [ Pretorianin ]
AK ---> coraz bardziej dochodze do wniosku że ta cała dyskusja nie ma sensu. Jesteś człowiekiem zupełnie inaczej patrzącym na świat niż ja i ja to jestem w stanie zakceptować. Ciekawi mnie czy ty jesteś w stanie to zakceptować.
Jeszcze raz powtórze iż żeby poznać czym jest prawdziwa gnoza należy wziąśc sie porządnie za jej studiowanie, przez dyskusje na internetowych forach ona do głowy sama nie wejdzie
A nigdy nie pojmie sie tego jeśli nie ma sie wyrobionego czucia symboliki i alegorii, tajemnego znaczenia starożytnych misteriów.
Idz swoją drogą, ja będę podążał swoją...
Ciekawi mnie tylko dokąd zaprowadzi Cie twoja droga, twój pogląd na świat.
Bo gdzie gnoza zaprowadzi mnie, to wiem i jest to zdecydowanie bardziej optymistyczna wizja niż Twoja. pozdrawiam.
Ninja [ Pretorianin ]
AK ----> ale na to ci jeszcze musze odpowiedzieć :)
Jasno wynika że Byt w tym znaczeniu nie jest Czymś, jest po prostu Bytem, lecz przecież Bytem jest wszystko, co nas otacza, jest częścią Kosmosu
Nie, mylisz sie, kosmos, cały wszechświat to tylko najbardziej gruba warstwa bytu, stanowi jego cząstke tylko.
Widze że podchodzisz do wszystkiego zbyt materialistycznie. Materia to tylko jedna ze sfer Bytu.
Najbardziej zepsuta i skażona bo oddalona najdalej od praźródla, ale także i skończona oraz ograniczona w czasie, materia nie jest wieczna. Byt natomiast jest nieskonczony i wieczny.
AK [ Senator ]
Ninja - trudno nie zgodzić się z TYM twoim stwierdzeniem. Obawiam się że nasze agrumentacje są niekompatybilne. Nie przeszkadza mi że ktoś ma inny pogląd, wręcz przeciwnie - świat jest wspaniały w swojej różnorodności, dotyczy to także idei, jak długo (to już do ciebie, lecz nie w sprawie tej konkretnej dyskusji a w sprawie twoich usilnych i z góry skazanych na niepowodzenie prób nakłaniania innych do swojej wizji świata) któryś z poglądów nie jest promowany z niemal fanatycznym uporem. Pierwsza zasada wolności - pozwolić ludziom decydować za siebie.
"Ciekawi mnie tylko dokąd zaprowadzi Cie twoja droga, twój pogląd na świat. Bo gdzie gnoza zaprowadzi mnie, to wiem i jest to zdecydowanie bardziej optymistyczna wizja niż Twoja." - mogę przewertować tysiące tomów, lecz świat dalej pozostanie taki, jaki jest teraz - mało optymistyczny i zepsuty niczym gnijące jabłko. Gdybym chciał optymizmu i szszęścia... są tanie sposoby by to osiągnąć. Rzeczywistość jest dla mnie ważniejsza niż objawienia, czy mistyczne, czy farmakologiczne.
Pociesz się tym że dziś rano wreszcie zrozumiałem sens całego mistycyzmu i choć wydaje się słuszny, tym bardziej jestem przekonany że choć to droga do jakiejś wiedzy, sama w sobie niczemu nie służy. Wiem gdzie cię to zaprowadzi i wierzę że będziesz z tym szczęśliwy, tyle że mnie bardziej obchodzi przyszłość CYWILIZACJI jako ogółu niż szczęście wybranych jednostek. To, co osiągniesz, będzie służyć jedynie tobie i nikomu innemu - co najwyżej możesz przekonać innych by poszli za tobą, lecz wizja społeczeństwa szczęśliwie żyjącego w lepiankach, rozumiejącego swoje otoczenie i naturę rzeczy, nie jest moim ideałem. Ta wizja nie spełnia podstawowego wymogu życia, jakim jest trwanie - a trwanie cywilizacji ludzkiej na Ziemi jest ograniczone, na różne sposoby. Kiedy ty będziesz kontemplował tutaj, czekając na kolejną kosmiczną katastrofę, tacy jak ja wyniosą się stąd i przetrwają.
Na to też muszę ci odpowiedzieć ;)
"Materia to tylko jedna ze sfer Bytu. Najbardziej zepsuta i skażona bo oddalona najdalej od praźródla, ale także i skończona oraz ograniczona w czasie, materia nie jest wieczna." - zatem, jako istoty od początku skażone i ograniczone w swoich możliwościach, jesteśmy skazani oa odkrywanie jedynie przybliżonej "prawdy". Cóż, obiecuję ci że jeśli jest prawdą to, o czym mówią mistycy i coś na nas czeka, po tamtej stronie, wtedy, poznawszy nową, niematerialną płaszczycnę bytu, chętnie oddam się próbom jej zrozumienia tak, jak obecnie staram się zrozumieć skażony byt materialny.
Ninja [ Pretorianin ]
AK ---->
"Materia to tylko jedna ze sfer Bytu. Najbardziej zepsuta i skażona bo oddalona najdalej od praźródla, ale także i skończona oraz ograniczona w czasie, materia nie jest wieczna." - zatem, jako istoty od początku skażone i ograniczone w swoich możliwościach, jesteśmy skazani oa odkrywanie jedynie przybliżonej "prawdy".
W pewnym sensie masz racje. Jedna z najwiekszych prawd okultystycznych brzmi: Nieskończone nigdy nie może sie wyrazić w skonczonym. Także nigdy tak naprawde nie pojmiemy czym jest Bóg.
Jeszcze raz zacytuje Levi'ego:
Dla nich Bóg jest inteligentną, kochającą i żywą nieskończonością. Nie jest on dla nich ani zbiorem bytów, ani abstrakcją Bytu, ani też istotą dającą się określić filozoficznie. Jest on we wszystkim, różny od wszystkiego i większy niż wszystko. Nawet jego imię jest niewyrażalne: a jednak imię to określa tylko ludzki ideał boskości. Człowiek nigdy nie pojmie, czym Bóg jest sam przez się.
Cóż, obiecuję ci że jeśli jest prawdą to, o czym mówią mistycy i coś na nas czeka, po tamtej stronie, wtedy, poznawszy nową, niematerialną płaszczycnę bytu, chętnie oddam się próbom jej zrozumienia tak, jak obecnie staram się zrozumieć skażony byt materialny.
Tu trafiłeś w sedno. Cały problem polega na tym, że gdy znajdziesz sie już "po drugiej stronie" będzie juz za późno na cokolwiek. Tam nie będziesz miał już szansy zgłebiać tych tajemnic.
Jedynie ZA ŻYCIA NA TYM ŚWIECIE możesz coś zmienić w swoim życiu, by móc dostać nagrode po drugiej stronie. Nauczali tego wszyscy mistycy wszystkich czasów. To jest sedno całej inicjacji w tajemną gnoze, cały sens symboliki śmierci i zmartchwywstania, nie śmierci fizycznej ale śmierci symbolicznej, gdzie jeszcze w TYM ŻYCIU po poznaniu czym jest prawdziwa gnoza stajesz sie jakby nowo narodzonym człowiekie, odzyskujesz wzrok. Dlatego Jezus mówił że przywraca ludziom wzrok, nie miał na myśli przywracania ludziom wzroku fizycznie, jest to tylko symbol otworzenia oczu na światło, na prawde gnozy.
Lucky Luck [ Moderator ]
Ciężka bywa czasem praca moderatora... :-)
suicide [ Pretorianin ]
hehe no masz racje niech ktos zalozy nowy watek o snach:)