GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Pytanie moralnego niepokoju

11.02.2004
10:52
[1]

donkiszot [ Chor��y ]

Pytanie moralnego niepokoju

Czy kontakty intymne bez towarzyszącemu temu uczuciowego pojednania mają jakiś sens? Czy jest to normalne, aby popularnie mówiąc przespać się z kimś jednocześnie nic do tej osoby nie czując? Lub czując, ale do zupełnie innej.
Sądzę, ze męskie grono raczej nie będzie w tym widziała nic nadzwyczajnego czy nienormalnego. Natomiast bardzo mnie ciekawi co myślą o tym kobiety.

11.02.2004
10:59
smile
[2]

matchaus [ Legend ]

Miłość bez sexu jest smutna, a sex bez miłości śmieszny.

I to by było na tyle.


(Co słychać w Manczy, czy jak to sie tam pisze...? :)

11.02.2004
10:59
[3]

eJay [ Gladiator ]


My to nazywamy "szybki numerek"

11.02.2004
11:03
[4]

ginekolog_amator [ Centurion ]


sensu raczej nie mają, co nie przeszkadza zeby wielu fagasow uprawialo sport pod nazwą "co tydzien inna laska" ;(
i tez jestes w bledzie ze meska czesc nie bedzie miala nic przeciwko- zalezy jeszce ile latek ma ta meska czesc gola- wiadomo ze inaczej napisze napalony 16 latek , a inaczej ktos grubo po dwudziestce

11.02.2004
11:06
smile
[5]

matchaus [ Legend ]

Albo po trzydziestce Panie doktorze-amatorze :)

11.02.2004
11:09
[6]

szagrad [ XIII. STOLETÍ ]

Ja tam wole sex z miloscia ale jak kto woli

11.02.2004
11:09
smile
[7]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Hmmm, chyba zapominacie, że coraz więcej kobiet preferuje tzw. "szybkie numerki". Wszystko zależy od podejścia obojga do spraw seksu, jeśli taka sytuacja obojgu pasuje i nie widzą w niej nic zdrożnego to czemu nie? Potrzeba fizycznego zaspokojenia zostaje spełniona i wilk syty i owca cała :]]

11.02.2004
11:09
[8]

eJay [ Gladiator ]


To troche dziwne bo teoretycznie sex to udowodnienie ze istnieje milosc miedzy 2 ludzi. A sex okazyjny to chyba tylko zaspokojenie swoich potrzeb. Trzeba przeciez kiedys przewietrzyc jajka....

11.02.2004
11:16
[9]

donkiszot [ Chor��y ]

sex bez miłości śmieszy - to zwykły slogan. Wiele osób uprawia tą intymna dyscyplinę dla zwykłego sportu. Tak aby sobie tylko ulzyć. Nie kocha ale dla przyjemnosci sie porusza. I nie ma w tym nic smiesznego. Tak wyglada zycie. Brak miłosci nie odbiera instynktu pożądania.
Mnie chodzi czym kierują się osoby, które mówiąc "kocham" nie maja oporów aby zaliczyć kogoś innego.
I zgadzam się, że wiek bedzie w jakis sposób wykładnikiem takich reakcji. Tylko, ze taki napalony 16 latek szczerze mówiac jeszcze nic nie wie o uczuciach i najczęsciej utozsamia je z popedem.
Nie przesadzajmy z tym meskim gronem. Nie miałem wszystkich facetów na mysli. Jednak faktem pozostaje, że rozwiązłość erotyczna jest w tej grupie zdecydowanie wieksza niż u kobiet.

(w Manczy - tez nie wiem jak się to pisze - czuć wiosnę, słychac spiew słowików i pachnie mocnym winem ;-))) )

11.02.2004
11:17
smile
[10]

ginekolog_amator [ Centurion ]


Mathaus

a tego to juz nie chcialem pisac :)
no ale coz sie dziwic ze dziewczyny/kobiety wola facetow kilka lub nawet duzo lat starszych od siebie , w koncu nie od dzis wiadomo ze rownolatkowie to psychiczne dzieciaki do pewnego wieku

11.02.2004
11:22
smile
[11]

matchaus [ Legend ]

Kichot ---> Owszem - to slogan, który nabiera treści wraz z doświadczeniem :)

Czym się kierują? Cóż to za pytanie?

Mam używać kolokwializmów? :)))

11.02.2004
11:28
[12]

Mysza [ ]

"Mnie chodzi czym kierują się osoby, które mówiąc "kocham" nie maja oporów aby zaliczyć kogoś innego."

Nie wiem... bo nie potrafię w ten sposób... swoja drogą, sex bez miłości jest troszkę jak masturbacja... to w wiekszości przypadków zaspokojenie własnych egoistycznych potrzeb...

11.02.2004
11:29
smile
[13]

zarith [ ]

mysza --> a to źle?

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-02-11 11:26:35]

11.02.2004
11:32
[14]

ginekolog_amator [ Centurion ]


Zarith

masz odpowiedz w postach moich i Mathausa

11.02.2004
11:34
[15]

Mysza [ ]

Zarith --> Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć...

11.02.2004
11:35
[16]

donkiszot [ Chor��y ]

matchaus -> Tak. Czym się kierują? Pytanie jak najbardziej sensowne. Co powoduje, że potrzeby fizyczne potrafia im przyćmic te pochądzące od uczuć. Nie chodzi tu o poczucie estetyki. Mnie na przykład podoba się wiele kobiet. Ale to nie powoduje, że sam ich atrakcyjny wygląd wywołuje potrzebę automatycznego ich "zaliczenia". Uczucia sa przy tej jednej i moje potrzeby tez podążaja ku niej. Ale znam też osoby które, przysłowiowe wiersze miłosne piszą do tej jednej/jednego a sypiają z każdym kto wpadnie im w oko. Jak to się ma do tej miłości?

11.02.2004
11:36
[17]

zarith [ ]

sformułuję pytanie inaczej: czy żle jest zaspokajać swoje potrzeby?

11.02.2004
11:39
[18]

poligon [ Centurion ]

Jeszcze przed chwilą niektórzy wypowiadający się, w wątku na temat seksu z gwiazdami wymieniali mnóstwo osób, a teraz mówią, że seks bez miłości to coś przez co czuliby odrazę do siebie. You now wad I mean eJay???

11.02.2004
11:41
[19]

ginekolog_amator [ Centurion ]


Zarith

jesli sumienie Ci mowi- przelec ją , jutro bedzie inna, jest super , to czemu nie, to jest tylko i wylacznie twoja sprawa- jesli po czyms takim spisz spokojnie- to jest chyba git- dla Ciebie git nie?

11.02.2004
11:41
[20]

poligon [ Centurion ]

Jestem pewien, że to nie sumienie mówi mu "przeleć ją" :-).

11.02.2004
11:42
smile
[21]

matchaus [ Legend ]

Don Kichot ---> Ależ psycholog sądowy nie jest mordercą, a musi zrozumieć motywy mordercy!
Musi wczuć się w jego rolę...
I tak samo jest tutaj.

Są to osoby nadpobudliwe. Osoby których system wartości dopuszcza takie zachowanie.
Lub nie dopuszcza, ale popęd jest silniejszy...
Ja wyczuwam, że Ty w gruncie rzeczy pytasz się o zdradę, a nie o uprawianie stosunków bez miłości :)

11.02.2004
11:44
[22]

donkiszot [ Chor��y ]

Odpowiem troche pokrętnie... wspólne potrzeby jest zaspakajać nadwyraz przyjemnie. Bo wtedy zaspakajany jest i ten pociąg erotyczny i emocjonalny dzielenia uczuć w sposób najbardziej bliski jaki jest możliwy.
Bez tego czynnika emocjonalnego, to jak to określił Mysza, czysta masturbacja. Przeprowadzano przy czyjejs pomocy.

11.02.2004
11:45
smile
[23]

zarith [ ]

ginekolog --> tak, dla mnie git. jeśli nikogo nie krzywdzę, sprawiam przyjemność sobie i jej, to dlaczego nie miałoby być git?
poligon --> fakt, to nie sumienie:P

11.02.2004
11:46
[24]

donkiszot [ Chor��y ]

matchaus
I tak i nie. Bo w tym momencie musielibyśmy zdefiniować czym naprawde jest ta zdrada. Zmiana obiektu uczuciowych potrzeb, czy tylko tym "skokiem w bok" bez zmiany ukierunkowania uczuciowego.

11.02.2004
11:47
[25]

poligon [ Centurion ]

donkiszot ====> Według mnie trafiłeś w sedno. Szybki numerek to tylko zaspokajanie potrzeb, a seks z tą jedyną/tym jedynym to zaspokajanie potrzeb i umacnianie związku.

11.02.2004
11:47
smile
[26]

Mysza [ ]

Zarith --> Na to pytanie, wyrwane z kontekstu i tak zadane odpowiedź jest prosta: nie... :)))) Poza tym ja nie oceniam przecież seksu bez miłości jako czegoś złego czy nagannego... każdemu wedle jego potrzeb... byle innych przy tym nie krzywdzić...

11.02.2004
11:50
smile
[27]

matchaus [ Legend ]

"każdemu wedle jego potrzeb... byle innych przy tym nie krzywdzić..."

Dobre podsumowanie. Trzeba dodawać coś jeszcze? :)

11.02.2004
11:51
[28]

poligon [ Centurion ]

To może zamknijmy ten temat, kto założy nowy wątek na jakiś inny ciekawy temat???

11.02.2004
12:13
[29]

donkiszot [ Chor��y ]

poligon -> zamknąc temat? Ależ on nawet się nie rozwinął. Przeciez nie chodziło o to czy istnieje sex bez miłości i jaką przewagę daje ten z nia związany.
Może jednak ktos może wypowiedziec się dlaczego przy całym uroku intymności uczuciowej, niektórzy szukają jeszcze tej suchej. Pozwalającej zaspokoić tylko pociąg i nic więcej. Jak to ma się do ich uczuć?

11.02.2004
12:16
[30]

poligon [ Centurion ]

Ale dlaczego nie potraktowaliśmy jeszcze tych co nie są w stałych związkach, a tylko skaczą od panienki do panienki?

11.02.2004
12:17
smile
[31]

matchaus [ Legend ]

Kichot ---> Jak widzę lubisz sobie pogadać. W końcu nick zobowiązuje ;D

Co Ty starasz sie zrozumieć kolego?
Że tak można?

Można! Dlaczego? Bo to leży w ludzkiej naturze...
I zobacz sam - za chwilę wejdzemy w akademicką dyskusję "czy pyłek ma tyłek" :D

11.02.2004
12:18
[32]

poligon [ Centurion ]

Wogóle to chciałem trochę odbić od tego tematu i pogadać o subkulturach.
|
|
\/

11.02.2004
12:20
[33]

donkiszot [ Chor��y ]

Bo w ich przypadku raczej nie ma nic niezwykłego. Lubia sex i chcą zaspokoić potrzeby z tego wynikające. Czysta rozrywka bez potrzeby przeżywania uniesień emocjonanych.

11.02.2004
12:22
smile
[34]

EwUnIa_kR [ Legend ]

jestem kobieta...i nie mam nic przeciwko takim szybkim numerkom...jeżeli masz ochotę na batonik to po co kupowac od razu cały sklep..jednak to dotyczy tylko pierwszej części pytania donkiszot'a..jeżeli jesteś z kimś związany uczuciowo to taki szybki numerek to zdrada..a zdrada..no to juz wiadomo...w każdym razie co do pierwszej części to nie uważam żeby to było coś nadzwyczajnego albo nienormalnego...pozdrawiam...

11.02.2004
12:23
[35]

donkiszot [ Chor��y ]

matchaus
Może szukam odpowiedzi czy warto?

11.02.2004
12:24
[36]

EwUnIa_kR [ Legend ]

przepraszam..czy co warto?

11.02.2004
12:25
[37]

poligon [ Centurion ]

Podsumowując: Seks bez miłości jest wporządku, jeśli nie jest się w stałym związku. Tak...?

11.02.2004
12:25
smile
[38]

matchaus [ Legend ]

Kichot ---> Jeśli już zacząłeś się nad tym zastanawiać, to odpowiedź może być tylko jedna - nie. :)

11.02.2004
12:27
smile
[39]

EwUnIa_kR [ Legend ]

poligon...dokładnie...

11.02.2004
12:28
[40]

donkiszot [ Chor��y ]

czy warto szukac przyjemności bez wzajemności. A konkretniej: czy taki szybki numerk, dostarcza na tyle satysfakcji, że jest ona w stanie wyciszyć poczucie zdrady.

11.02.2004
12:29
[41]

wysiu [ ]

donkiszot --> Jakiej znowu zdrady??

11.02.2004
12:31
smile
[42]

ginekolog_amator [ Centurion ]


Wysiu

moze zdrady wlasnego sumienia, ew swoich zasad :)....eee chyba nie...

11.02.2004
12:33
[43]

poligon [ Centurion ]

Ech...Ja już powiedziałem co wiedziałem, podsumowując dwukrotnie, nie mam nic więcej do dodania. Żegnam i pozdrawiam...

11.02.2004
12:39
smile
[44]

matchaus [ Legend ]

I się kolega otworzył! :)
Wiedziałem :)

Kichot ---> Piszesz na forum jak zawodowiec. Rozumiem, że potrzebowałaś nowego nicku do tej rozmowy.
Powiem tyle - nie działaj wbrew sobie. Jeśli masz dylemat, to już chyba coś jest nie tak...
Choć w sumie... może powinieneś?...

Ja to bym Ci powiedział co bym zrobił, ale jeszcze kogoś obrażę, a po co? :)

11.02.2004
12:55
[45]

donkiszot [ Chor��y ]

matchaus
Krążysz i strzelasz dość blisko, lecz niestety niezbyt celnie. Chociaż fakt, że pytanie tak przeze mnie postawione takie wnioski może sugerować. Powinienem je napisać i naczej.
Czy jest szansa, aby liczyć że czyjś skok w bok to tylko chwilowe zbładzenie, czy trend rozwojowy?

Niestety z tym nickiem trafiłeś zupełnie kulą w płot. Nie tylko to forum istnieje w necie. Chociaz przyznać muszę, że jest niezwykle rozległe tematycznie. Więc i szansa na sensowna rozmowę jest większa, bo niewatpliwie skupia ludzi o wszelakich zainteresowaniach, nie zamkniętych w jednej tylko tematyce.

11.02.2004
13:00
smile
[46]

zarith [ ]

jeśli mówimy o skokach w bok, to sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. oczywiście to, co dalej napiszę to moje przemyślenia i nie pretenduję tu do tytułu prawdy obiektywnej, ale dla mnie najważniejszym elementem związku jest zaufanie. bez zaufania nie ma związku - jest t6ylko dwójka podejrzliwych ludzi którzy tak naprawdę się od siebie oddalają. Zdrada jest ewidentntm nadużyciem (delikatnie mówiąc) tego zaufania. Potrafiłbym takie coś wybaczyć, ale pozostawać dalej w związku z taką osobą - już nie.

11.02.2004
13:10
smile
[47]

matchaus [ Legend ]

Kichot ---> Nie trafiłem? No cóż... ale przynajmniej strzelałem :)

Świadczy to tylko o tym co powiedziałem wcześniej - lubisz... oj lubisz sobie pogadać :)
I zapewniam, że zdaję sobie sprawę z istnienia tajemniczych ostępów internetu poza GOLem ;)

A wracając do meritum, to Twoje pytanie można kierować TYLKO do danej osoby!
Wszak nikt z nas nie może "gdybać" nie znając osoby i sytuacji...
A nawet znając te zmienne i tak nie byłoby pewności!

"Trend rozwojowy"? Mater Dei! Cóż za określenie... :)

zarith ---> W takich sytuacjach nidy nic nie wiadomo...

11.02.2004
13:16
[48]

Mysza [ ]

Donkiszot --> No i teraz wszystko już jest bardziej jasne... oczywiście zdrada, jeśli się kogos kocha jest rzeczą złą... ale... widzisz... nie zawsze wszystko jest tak proste, jak mogłoby się wydawać... czasem skok w bok może być spowodowany nie czystą chucią, lecz właśnie uczuciem... uczuciem, które się właśnie narodziło... bo "być w związku" to nie zawsze znaczy "kochać do końca"... więc jak wielkie to dla Ciebie zagrożenie mógłbyś ocenić tylko znając jego przyczynę... i osobowość człowieka, który się tego dopuścił... musisz też wziąć pod uwagę to jak Wam układa się w życiu i w łóżku... czy potrafisz zadowolić tę kobietę... przyczyn może być wiele... a czy jest to jednorazowy wybryk, czy nowa tendencja? Trudno odpowiedzieć, szczególnie komuś z zewnątrz, nie znającemu dokładnie całej sytuacji... ale jedno jest pewne... to o czym pisze Zarith... podstawa każdego związku powinno być zaufanie... jeśli zabrakło go raz - będzie brakować już zawsze...

11.02.2004
13:18
[49]

donkiszot [ Chor��y ]

Zarith
I tu wracamy do definicji zdrady. Bo czym ona jest tak naprawde? Bo jesli pod zdrade podciagniemy nawet czyjs ewentualny błed to pojecie to zaczyna nagle bardzo robic się rozległe. Człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo ten jeden raz się pomylić. Od drugiego człowieka wtedy zalezy, czy uzna to za pomyłkę. Pozostaje tylko pytanie. Czy taka pomyłka zacheca do następnych?

11.02.2004
13:24
[50]

donkiszot [ Chor��y ]

Mysza
Więc teraz rodzi sie pojęcie "zaufanie". Bo czy czyjeś przyznanie się do takiego błedu jest na nim oparte? Czy wprost przeciwnie. Efekt to tylko bolączki sumienia.

11.02.2004
13:39
[51]

Mysza [ ]

Donkiszot --> Stawiasz bardzo dużo trudnych pytań... trudnych, bo zmuszających do uogólnień... a to chyba najgorsze w takich przypadkach... bo każdy z nich jest bardzo indywidualny... miłości, związku dwojga ludzi i wszystkiego co z nim powiązane nie da sie ująć w ramy sztywnych definicji i ogólnie obowiązujących reguł... na to nie znajdzie sie wzorów i konspektów... wszystko zależy tylko od Ciebie i tej drugiej osoby... od Waszych charakterów, systemu wartości etc... a ja nie chcę teoretyzować na temat Twojego przypadku praktycznie go nie znając... to jest dylemat, z którym powinieneś uporać się sam... żeby nie mieć potem żalu do innych, iż zasugerowali Ci jakieś rozwiązanie, które okazało się jednak najgorszym z możliwych...

11.02.2004
13:57
[52]

donkiszot [ Chor��y ]

Mysza
W sumie masz rację, bo decyzje już zapadły. Tylko pozostaje niepewność czy były słuszne. Ale faktycznie. Nikt mi na to nie odpowie.

Można, więc ten temat uznac za zamkniety.

11.02.2004
14:01
smile
[53]

cneyhaz [ Generał dywizji ]

W XXI wieku granica bytu i rozumowania miedzy kobietami a mezczyznami bardzo sie zmniejszyla tak wiec stereotypowym a zarazem stawiajacych kobiety w pozytywnym swietle mysleniem bylo by ze glownie mezczyzni uprawiaja sex bez milosci.Kobiety po prostu o tym tak wiele nie mowia i nie jest to dla nich sprawa nad ktora nalezalo by filozofowac.Biologia pozostaje biologia i moraly czesto tu zawodza.Sytuacja taka ma miejsce po obu stronach.Nie obrazajac nikogo ale "jak suka nie da to pies nie wezmie".Ujmujac sprawe z innej strony czy kogos kogo pozadamy musimy od razu kochac?W zwiazku z tym kazda osoba bez wzgledu na plec nie bedaca w stalym zwiazku miala by "podpisywac" celibat?A jak ma sie sprawa u ludzi z pewnym stalym stazem malzenskim?U nich ogien juz ( w wiekszosci) mocno przyblakl i sama milosc objawia sie juz czyms innym.

Milosc w polaczeniu z seksem zarezerwowana jest dla tej osoby z ktora jestesmy a proba przerzucenia owego stanu na jakas inna osobe to proba zdrady.
Nie da sie calej tej sprawy pojac glowa jako tako.Przyklad: mezczyzna lub kobieta bedacy w zwiazku spotkali na swej drodze milosc swojego zycia i odeszli w oka mgnieniu.Zalozenie to jedno zycie to drugie...
A poza tym trzeba takze wziasc pod uwage sytuacje skrajne a mianowicie gdy ktos nie jest niezadowolony z wlasnego zycia seksualnego z partnerem/partnerka wiec w efekcie koncowym moze albo probowac to zmienic z wlasnym partenerem/partnerka inna osoba lub zaakceptowac taki stan rzeczy jakim on jest..W pierwszym przypadku zmiana zachodzi w 2 przypadkach na 10 (w wieku od 20-30) w drugim czlowiek wybiera wlasne dobro ale bedzie obarczony wina za to co robi a w trzecim wypadku rezygnuje z siebie samego i bedzie po prostu niezadowolony co moze objawic sie czestymi wybuchami zlosci zalu gniewu i ogolnego rozczarowania.Nie czarujmy sie ze sex jest wazna rzecza w zyciu czlowieka a takze to ze kazdy ma prawo byc kochany i pozadany (lub jedno i drugie naraz).Ja zadal bym kobietom nastepujace pytanie czy wiedza ze ktos obcy (atrakcyjny) je pozada jest budujaca czy destruktywna a moze ne ma to dla Was znaczenia?A facetom zadalbym takie czytanie "Czy poszlibyscie do lozka z kims kto Wam sie wogole nie podoba lub przespalibyscie sie z kims kogo nie mozecie zniesc??Stan odwrotny niz w pytanie to juz swojego rodzaju zaangazowanie emocjonalne.

Od siebie dodam ze nie opowiadam sie za zdrada nie atakuje jednak tych ktorzy czerpia przyjemnosc z sexu nie angazujac sie emocjonalnie w zwiazek lub wybiegajac mocno w przod o slubie.Sex jest czesto pierwszym ogniwem do zwiazku...a takze jednym z wazniejszych siejacym "zniszczenia" w zwiazkach ze wzgledu na zapotrzebowanie/wyobrzenie itd.
Dobry sex na 100% umacnia zwiazek a zly?

A i jeszcze jedno na miejscu kazdego zachowal bym duzy dystans do wypowiedzi typu "no ja na pewno bym nie..."
gdyz w sytuacji krytycznej pozytywnej lub negatywnej) czlowiek dziala czesto zupelnie inaczej niz zaklada.Wiek tutaj takze robi swoje...

Cala moja wypowiedz glownie odnosi sie do osob ktore juz sie kochaly bo uwazam ze nie ma sensu pisac o wyobrazeniach osob ktore maja to przed soba.Sami zadecyduja o wlasnym szczesciu gdy przyjdzie na nich pora :)
Jesli ktos ma negatywne nastawienie do seksu moze czuc sie w jakims stopniu atakowany w tym poscie wiec z gory dodam ze nie jest i nie bylo to moim zamiarem.Zakoncze pewna puenta "wegetarianin i osoba kochajaca mieso nie dojda do porozumienia wiec niech nie skacza sobie do gardel" i ja o to prosze.

11.02.2004
14:17
smile
[54]

*Ghost_In_The_Fog* [ Konsul ]

hmmmm sex bez miłosci.......hmmm to nic w porownaniu sexem z miłosci:) doznania:) i wrazenia sa nie do porownania... aczkolwiek niemam nic przeciwko :P szybieku numerkowi jak to nazwał Ejay :) ale ilez tak mozna ;)

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.