deTorquemada [ Pamiętaj ]
Rozmowa telefoniczna ...
Stoimy pod sklepem z towarem, wlasciciela jednak nie ma .... dzwonimy na komorke :
Ja - No jetesmy pod sklepem.
Własciciel - Hrhhhrhaaahrhhhaaaaaa
J - ?
W- Hrhhhaaaahgggrrhaaaaa
J - Ee Halo ?
W - hhrhhhaaggggrrhaaaaa !
J - Halo Stanislaw ?
W - Hrrhaaagggrggraggahhhh
J - Halo ?
No szok, ktos strasznie charcze ... mysle .. morduja ?
Slysze, ze ktos sapnal i znowu harczenie po czym ... w koncu jakis glos :
- Pan Stanislaw jest u dentysty i nie moze teraz rozmawiac.
No myslalem ze wyrzne orla ....
Anarki [ Demon zła ]
nie rozumiem
WYSIWIG [ Junior ]
bueheheheheheheheehehehehehehehehehehehheheheheheheheeheh
to jest na prawdę LOOOOOOOOL o Boze jak ja bym chcial cos takiego uslyszec w sluchawce
hehehehehehehehehehehehe
deTorquemada [ Pamiętaj ]
Bo to chyba werbalnie latwiej zrozumiec .... no gosciu charczal do sluchawki bo siedzial na fotelu dentystycznym z wacikami i odsysaczami w mordzie ... ;)
Anarki [ Demon zła ]
:))
K@mil [ Wirnik ]
Niesamowite :-D
Kajkes [ Vegetan ]
Niezłe, niezłe, co zrobiliście z towarem??
deTorquemada [ Pamiętaj ]
Kajkes -- Poszlismy cos przekasic i pacjent .. znaczy sie wlasciciel pojawil sie :) A jak sie tlumaczyl .. khehehheh ...
Hellraiser [ Born To Raise Hell ]
to teraz towar sprzedaje sie w sklepie? :]