GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ehhh... Trudno...

30.01.2004
02:23
smile
[1]

TheLoo [ Chor��y ]

Ehhh... Trudno...

Byl juz niedawno watek o podobnej sprawie, ale napisze swoj. Moze w nim powiecie mi cos nowego. Znam pewna dziewczyne od dwoch lat. Zauwazylem, ze nie bedzie mi obojetna na pierwszym spotkaniu (hmmm... miosc od pierwszego wejrzenia?). Po roku roznego rodzaju podchodow zdecydowalem sie, powiedzialem to co mnie duslilo. Byla niezdecydowana, po kilku dniech otrzymalem odpiwiedz, ze jednak to chyba nie jest to, ze moze kiedys, ze bardzo mnie lubi (bardziej niz zwyklego przyjaciela), ze zostaniemy przyjaciolmi i jeszcze kilka "ze"... I rzeczywiscie bylismy przyjaciolmi (troszke to wszystko dziwne) czasem sie widywalismy i ogolnie wszystko bylo si. Do czasu. Minal rok od mego wyznania. Zaczelismy sie spotykac znacznie czesciej i znowu zmiekklem. Znowu wyznalem (majac nadzieje, ze cos sie zmienilo po tym roku), ze to cos wiecej niz przyjazn (przynajmniej z mojej strony), podkreslilem, ze to nie jest jeszcze zadna milosc. Ona odpowiedziala, ze mnie tez traktuje jakos inaczej niz wszystkich innych facetow i po tym roku cos sie zmienilo. I znowu wszystko bylo si, przez jeden dzien (to tez troche dziwne)... Dowiaduje sie od niej (w sumie nie wiem dlaczego): "nie chce cie ranic, sama nie wiem co zrobic, ale nie moge sie w tobie zakochac. Moze musze do tego dorosnac, czas pokaze, to wszystko jest dziwne i tego nie rozumiem". Podkreslala przy tym, ze caly czas chce sie spotykac czesciej niz zwykle i znacze dla niej cos wiecej niz "zwykly" przyjaciel. I co w takiej sytuacji zrobic. Czuje, iz wczesniej czy pozniej znow dojdzie do "wyznan" i znowu otrzymam odpowiedz: nie jestem pewna, spotykamjmy sie dalej. Co zrobil by kazdy racjonalnie myslacy facet (bo ja w tej chwili takinie jestem)??? Nie bede sciemnial, zelezy mi na niej. Ale czy warto to kontynuowac? Naprawde nie chce po raz trzeci otrzymac takiej odpowiedzi, ale bardzo mi zalezy, zeby kiedys uzyskac inna. Musze przyznac dziewczyna jest strasznie niezdecydowana, czy to jej kiedys minie???

30.01.2004
02:26
smile
[2]

M'q [ Schattenjager ]

Hmmm... jak to mówią "kobieta zmienną jest", może jednak kiedyś się uda :)

30.01.2004
02:31
smile
[3]

Monther [ Generaďż˝ ]

Poddaj się temu. Nie walcz z prądem. Po prostu, co będzie, to będzie. Takie sytuacje się same rozwiązują w pewnym momencie.

30.01.2004
02:32
smile
[4]

rvc [ Konsul ]

powiem ci z wlasnego doswiadczenia ze z dziewczyna traktowana jako super koles(znamy sie jak lyse konie) nie wychodzi nic z miłosci .tez probowałem tylko ze to jua sie wczesniej czy pozniej wycofywałem )))jakos głupio .dziewczyny pewnie tez tak maja ))) ps , zreszta co ja tu bede ,kto je tam wie )))))

30.01.2004
02:33
smile
[5]

rvc [ Konsul ]

a bym zapomniał ZRÓB TO PO NASZEMU ))) meze wtedy

30.01.2004
02:34
[6]

Kharman [ Konsul ]

Chłopie co ty jej tak wyjeżdżasz z tą miłością? Daj sobie na wstrzymanie, poczekaj, pospotykaj się z nią po prostu. Jak będzie pewna to sama ci powie albo cię zacznie gnębić pytaniami w stylu "Co ty własciwie do mnie czujesz?". Jak wyskakiwałem tak jak ty to słyszałem to samo, a jak sobie dałem na wstrzymanie, proszę, kilka miesięcy i pierwsza się odezwała.

30.01.2004
02:36
smile
[7]

rvc [ Konsul ]

kharman _ ma racje wez ja na lody ale nie stawiaj niech zobaczy jak ludzie lody jedza , moze zmieknie))))

30.01.2004
02:47
[8]

HopkinZ [ Senator ]

Kharman --->

jak po dwoch latach spotykania sie nie zadzialalo to chyba teraz nagle tez nie zadziala :>

bo ja wiem, musi byc cos tkaiego jak w robieniu fotografii... special moment jak to sie fachowo okresla, ta jedna chwila przelamania... tyle, ze musisz na ta chwile traci i nigdy nie wiadomo kiedy sie ona natrafi ;]

30.01.2004
02:54
[9]

Kharman [ Konsul ]

Może po prostu niepotrzebnie sam wyskakiwał? Takie wyznania zawsze wychodziły mi bokiem, więc stwierdziłem dość mówienia "kocham". Tu chyba jeszcze chodzi o to aby niewerbalnie pokazać, że facetowi na kobiecie zależy. I dostać niewerbalną odpowiedź. Potem można próbować wyznań.

30.01.2004
08:11
smile
[10]

Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]

Dokładnie.

Ja bym zrobił odwrotnie na Twoim miejscu. Tak szczerze to przewiduję dalszy rozwój sytuacji w stylu: spotykacie się, spotykacie się, spotykacie się, jesteście przyjaciółmi w końcu ona poznaje wspaniałego faceta, wychodzi za niego a wy dalej jesteście tylko przyjaciółmi.

Założenia:
1. dziewczyna to też człowiek i ma coś takiego jak ambicja
2. sprawa stoi w miejscu i nie posuwa się do przodu, tudzież nie zanosi się na jakieś drastyczne zmiany
3. dziewczynie jest dobrze tak jak jest: ma Ciebie, może na Ciebie liczyć, sama jest wolna, wie, że na nią czekasz - nie musi nic robić - komfortowa sytuacja
4. dziewczyna Cię bardzo lubi (lubi z Tobą przebywać, spotykać się, rozmawiać itd.)
5. dziewczyny są czasami zazdrosne
6. Mickiewiczowskie trochę - to co mamy na co dzień tego nie doceniamy, docenimy to w momencie jak to stracimy

Działania jakie ja bym podjął:
1. w stosunku do tej dziewczyny - nie zmieniałbym zachowania w żaden sposób (z jednym wyjątkiem), w dalszym ciągu byłbym przyjacielem itd.
2. przestałbym jej opowiadać o swoim uczuciu do niej - to bez sensu
3. zacząłbym się spotykać z innymi koleżankami
4. bardzo byłbym ciekaw rekacji na to, że mówisz jej: "bardzo przepraszam, ale obiecałem już wczoraj, że dzisiaj z Anią idę do kina - a przecież wiesz, że zawsze próbuję dotrzymać słowa, do tego Anii zrobiłoby się przykro, gdybym teraz zmienił zdanie" - w tym zdaniu pokazujesz:
a) że cały czas wolałbyś się spotkać z tą jedyną
b) jednocześnie grzecznie mówisz, że nie możesz ;) - reakcja będzie na 100%!!

Wyniki:
w najgorszym przypadku: - nic nie tracisz, dalej jesteś przyjacielem tej dziewczyny, spotykacie aczkolwiek rzadziej, + spotykasz się z innymi dziewczynami - nawet racjonalne
w najlepszym przypadku - dziewczyna zobaczy co traci na własne oczy i na własne odczuje skutki i podejmie jakąś decyzję (być może zechce Cię odzyskać tylko dla siebie).

IMO nic nie możesz stracić - możesz zyskać - kwestia umiejętnego rozegrania całej sprawy ;)

30.01.2004
11:57
smile
[11]

TheLoo [ Chor��y ]

Mark24 -> Wlasnie tego sie obawiam, nie chce patrzec jak po kolejnym roku odchodzi z innyn facetem (jakby nie patrzec 3 lata z zycia w plecy). A moze zaryzykowac i popytac sie jej przyjaciolkom? Wiem, ze to troche nieuczciwe, ale one wiedza chyba najlepiej co o mnie mysli. Moze jej powiedza o moich pytaniach, ale warto zaryzykowac? Jestem niezwykle niecierpliwy (swoja droga 2 lata to i tak duzo) i szczerze mowiac nie mam ochoty dluzej czekac. Nie jest to zadna milosc, ale tak czy tak lubie ja najberdziej, ze wszystkich moich "przyjaciolek"...

30.01.2004
12:30
[12]

JihaaD [ Loża Szyderców ]

TheLoo- to zla kobieta jest,zerwij z nia wszelkie kontakty.

30.01.2004
12:38
smile
[13]

luton [ Konsul ]

---> theo
Mark dal ci bardzo dobra rade...zobacz na ile jej na tobie naprawde zalezy...umaiwaj sie z innymi dziewczynami...tak naprawde nei masz nic do stracenia..jak to przyjazn to tak zostanie, ale jest calkiem mozliwe ze sie jasno okresli jesli chodzi o uczcucia do ciebie...a swoja droga szacunek do ciebie chlopie za wytrwalosc...tak trzymac

30.01.2004
12:53
[14]

Rezor [ Defibrylator ]

Z tego co napisałeś wynika że bardzo zależy ci na niej, moim zdaniem rady jakie ci dał Mark24 są bardzo dobre, postapił bym bardzo podobnie, jak już to tu zostało powiedziane, musisz sprawdzić na ile jej zależy na tobie, spróbuj zagadać do jakiejś innej dziewczyny, wiem że to sie tak łatwo mówi, zreszta podobną sytuacje przechodze sam i też cieżko jest zainteresować się kim innym jak ta "jedyna" ciągle chodzi po głowie, ale innego rozwiązanie chyba nie ma.
Powodzenia!

30.01.2004
19:49
[15]

TheLoo [ Chor��y ]

Ehhh... No to zapowiada sie juz trzeci z kilei cholernie dluuuuugi rok...

31.01.2004
01:34
[16]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Hehe... Gdy przypomnial mi sie watek ktory zalozylem rok temu mimo dosc nieciekawej sytuacji usmiech powrocil na moje usta. Nie wiem dlaczego, ale chce mi sie smiac :) Ta sama dziewczyna, te same problemy...

31.01.2004
01:35
[17]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Znaczy zalozyles :)

31.01.2004
09:33
smile
[18]

OSZKI [ VL ] [ Sniper ]


u mnie jest ta sama sytuacja :(((
nie wiem co mam robic :/

31.01.2004
09:35
[19]

bebzoon [ bucydonna ]

zmień kartę muzyczną i zaopiekuj się Wackiem...

31.01.2004
09:36
[20]

Vinny [ Konsul ]

bo to zla kobieta byla

31.01.2004
10:21
[21]

eJay [ Gladiator ]


STary jestes nawet cierpliwy:) Gratuluje. A co do dziewczyny to ile ona ma lat, bo jak jest nastolatka to sie nie dziw. Ona ma juz 10 innych facetow w gloqwie i dlatego nie moze sie zdecydowac.

31.01.2004
10:25
[22]

EwUnIa_kR [ Legend ]

niestety ją rozumiem...

31.01.2004
11:07
smile
[23]

TheLoo [ Chor��y ]

Ewunia -> Moglabys napisas cos wiecej o tym? Dla mnie taka sytuacja jest conajmniej... hmmm... dziwna... Nie chce sie pchac tem gdzie mnie nie chca (dwa lata to juz jest troche czasu). Nie wiem czy kiedys cos z tego wyjdzie. Przez te dwa lata spotykalem sie z innymi dziewczynami. Nie bylem jednak z zadna na wiecjej niz jednej "randce". Nawet numery telefonow, ktore dostalem kasowalem na drugi dzien. Co bym nie robil zawsze konczy sie na porownaniu dziewczyny z nia. I jeszcze zadna nie wyglrala tej konfrontacji, ani nawet nie zremisowala... To jak warto cierpiliwie czekac i probowc dalej czy wrescie mam sobie powiedziec, ze ona nie jest dla mnie i spadac z jej zycia?

31.01.2004
11:16
smile
[24]

Anarki [ Demon zła ]

czlowieku :))) jak ci naprawde na niej zalezy t owalcz o nia :))zrob tak jak radzi Ci Mark24 :)) ale w sumie o 2 lata juz sporo czasu...:/ ale walcz o nia ;)) dziewczyny sa zmienne ;)

01.02.2004
19:23
smile
[25]

TheLoo [ Chor��y ]

No trudno... :D Bede probowal. Moze jej sie kiedys odmieni :)

14.02.2004
00:51
smile
[26]

TheLoo [ Chor��y ]

Hmmmm... Dzisiaj jakies "Walentynki" czy cos, i zebralo mi sie na taki romantyczny nastroj :) I mowie, wale te laske. Nie wiem czy cos do niej czuje, ale to chyba nie to co myslalem :) Moze to brutalnie zabrzmi, ale wlasnie zrozumialem, ze dwa razy dostalem kosza. Kieruje sie wlasnym instynktem (chyba to najlepsze co moge teraz zrobic?) i cala sprawa bardzo mi smierdzi. Mowiac krotko: spierdzielam z tego boiska. Jest dla mnie za duze...

14.02.2004
01:33
[27]

childlike [ Konsul ]

ja mialem podobna sytuacje ale tracilem przyjacolke, chyba sie jej juz znudzilo bo przebywalismy caly czas razem i szczeze mowiac zaczela mnie po czesci ignorowac (nie wiem czy w takiej sytuacji moge mowic "przyjacowla"), ale jak przez jakis czas nie bylismy juz tak czesto razem, ja zaczalem gdzies wiecej lazic z kumplami itp to chyba jej sie troche stesknilo i sama do mnie zadzwonila czy nie mogli bysmy pogadac bo "juz tak dawno nie rozawialismy" i bylo wszystko ok,ale ostatnio tez wyczuwam ze jest cos nie tak i cos mi sie wydaje ze tylko ja chce zebysmy byli przyjacolmi....
smutne to, ale prawdziwe :(

14.02.2004
01:55
[28]

TheMaster [ Konsul ]

heh Waletntynka, a potem próbuj dalej, jeśli jest tego warta...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.