GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

**Wojna pajęczej królowej**

29.01.2004
15:48
[1]

Kentril [ fechmistrz ]

**Wojna pajęczej królowej**

Kto czytał? Jak dla mnie to książka full- wypas...

29.01.2004
15:49
[2]

Kentril [ fechmistrz ]

tzn. jej dwie części która na razie wyszły..bo ma być łącznie 6 części...

29.01.2004
15:52
[3]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Dla mniepierwszy tom to kompletna porażka, przytoczę reckę z wątku o Martinie:

Richard Lee Byers Upadek
Jak szumnie zapowiada okładka: „Pierwsza z epickiej serii sześciu powieści, inspirowanej słynnym cyklem zrodzonym w płodnej wyobraźni R.A. Salvatore i współtworzonej przez wyselekcjonowaną grupę najbardziej ekscytujących młodych pisarzy gatunku”. Niezły bełkot, prawda? A rzeczywistość jest jeszcze gorsza. To chyba jedna z najsłabszych książek z Forgotten Realms jaka czytałem, a to wiele mówi, bo moja odporność na buble jest spora. Fabuły właściwie nie ma, tylko opisy kolejnych walk, pojedynków magicznych, wzajemnego wyżynania i pokonywania demonów. Gdyby to było przynajmniej napisane z jakimś polotom, choćby jak już tu przywołany RAS to robi. Ale nie, sceny są jednostajne, monotonne, po prostu nudne. Co chwila się łapałem, że myślę o czymś innym i tylko przewracam strony. Co prawda i tak bym nie zwrócił uwagi na zmianę scenerii, bo różniłaby się tylko ofiarą masakry. Książka, czego nie ukrywają wydawcy, jedzie na popularności mrocznych elfów i chyba tylko dlatego została wydana, bo nawet u wizardsów jest jakieś sito jakościowe...

29.01.2004
15:53
smile
[4]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Potrafisz zachecic, nie ma co. Full - wypas. Jasne. Juz biegne do ksiegarni, bo to pewnie ksiazka przyrodnicza o pajakach. Albo historyczna - o krolowych lub wojnach.

29.01.2004
15:53
[5]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

To wyzej bylo do Kentrila, nie do Shadowa :-)

29.01.2004
15:57
[6]

zarith [ ]

a więc znów drizzt przy pomocy scimitarów ratuje świat, tym razem przed llolth? *zieeew*. nie wiem czy to jest jeszcze gorsze od tego co wulfgar miał doła w jakimś tam mieście i skumał się z jakimśtam złodziejem i próbował być rabusiem i bla bla bla, ale nawet jeśli jest dwa razy lepsze to i tak nawet długim patykiem nie dotknę:)

29.01.2004
16:03
smile
[7]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

Nie lubię książek z Forgottenów... ogólnie uwazam że literatutra oparta na RPG baaaardzo żadko podnosi sie z poziomu bruku. Ale sprzedaaje sie to dobrze więc tłuką masówkę. Co do Salvatora... no cóż po przeczytaniu Cadderlego więcej nie sięgnełem po żadną jego powieść...

29.01.2004
16:05
[8]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

zaruth-->gorzej, to nawet nie Drizzt, a jedynie jazda na jego popularnosci.

29.01.2004
16:09
smile
[9]

Bajt [ ]

zarith --> Niestety nie. Tym razem nie ma Drizzta i jego sejmitarkow. Sa tylko zle drowy, ratujace swiat (czyli Menzoberranzan) :D

29.01.2004
16:10
smile
[10]

paściak [ z domu Do'Urden ]

A ja przeczytalem cala Trylogie Mrocznego Elfa, Doline Lodowego Wichru, Dziedzictwo, Bezgwiezdna Noc a teraz juz potrzebuje mam zamiar kupic Mroczne Oblezenie i jak narazie wszystkie te ksiazki baaardzo mi sie podobaly (chociaz bywaly lepsze np. Ojczyzna oraz gorsze) ale i tak wszystkie fajnie sie czytalo :D
Uwielbiam postac Drizzta!

29.01.2004
16:23
smile
[11]

Luremaster [ Siewca Zagłady ]

Jak sie ma 12 lat historia Drizzta zeczywiscie moze fascynowac, ale z tego sie wyrasta...Wtedy dopiero sie widzi jaką Drizzt jest sztuczna i nudna postacia bez wyrazu...

Co do "Wojny pajeczej..." to moge powiedziec ze prezentuje troche wyzszy poziom niz srednia "forgottenowa". Drowy wrescie ukazane sa w sposub dla nich charakterystyczny, bez cukierkowych obroncow moralnosci ala Drizzt... dla manie 7/10

29.01.2004
17:03
smile
[12]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

hm.. ciekawy jestem czego szukacie w książkach z cyklu 'zrobiliśmy niezłą grę, to teraz wam ją sprzedamy!" ?
to, że FR jest b. dobrze sprzedającym się światem nie znaczy że trzeba czytać robione masowo książka na ten temat.
Zdecydowanie bardziej polecam "Grę Endera"
książke przeczytałem w jakieś 4 godziny (2 godz, przerwa, pol godz, przerwa, poltorej)
a to okolo 600 stron, wiec macie pojecie jak potrafi ona wciagnac.
Dzielo pierwszego gatunku.
nastepne czesci sa juz duzo gorsze, choc i tak zostaja na wyzynach raczej.
Autor ma ciekawe pomysly i dobrze je wykorzystuje.
Zamiast pisac o jakichs rabankach przeczytajcie Gre Endera :)

29.01.2004
17:46
[13]

HopkinZ [ Senator ]

Ja jestem na 100 stronie tomu I i jak anrazie nie ejst takie złe. Historia może nie jakaś super ekstra apsjonująca ale opis i styl pisania mi się podoba niesamowicie :) dla mnie +

29.01.2004
17:54
[14]

Fett [ Avatar ]

mi sie podobał w FR pięcioksiag Cadderlyego ale zdązyłem przeczytac tyko 90 kartek i oddałem książke :P a skzoda przeczytałbym jeszcze raz, innyvh tytułów nie miałem okajzi spotkac

29.01.2004
20:26
[15]

AK [ Senator ]

BIGos - Proponujesz Grę Endera ludziom którzy czytują FR? Toż to prawdziwy mesjanizm! Wątpię by im się spodobała, zaś szanse na jej rzozumienie są mniej niż zerowe...

29.01.2004
20:54
[16]

MiniWm [ Yoshinkan ]

Ak -----> Bez przesady ! uwielbiam forgotena ! ale to nie znaczy ze musze czytac wszystkie ksiazki z tej "polki" (uwielbiam drizzta :P ah te heroik :o fantasy jak telenowele) I tak uwazam iz Frank Herbert ruleez :)

29.01.2004
21:30
[17]

AK [ Senator ]

MiniWM - są różni ludzie. Są nawet tacy, którzy poza FR nie ruszą niczego, Tolkien jest dla nich nudny i przeładowany opisami, a Herbert to już zupełnie inna parafia.
Zaś czy Herbert rules... zależy. Ja uwielbiam prostotę stylu Isaaca Asimova. Przedstawiał swoją filozofię tak dobrze, że czyta się to jak kryminał ;) Tych dwóch, plus Arthur C Clark i Zajdel, to najlepsi autorzy.

30.01.2004
07:49
[18]

Eliash [ Generaďż˝ ]

AK -> To że ktoś czytuje FR nie znaczy żę nie dotknie innej, ambitnejszej literatury.

30.01.2004
12:16
[19]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

AK-->ja czytuję FR, ale czytuję też znacznie więcej lepszych rzeczy. do FR mam po prostu sentyment. Z wymienionych przez Ciebie autorów nabardziej dopowaida mi Zajdel, Asimowa lubię ale podpadł mi płodzeniem tych wzystkich prequeli i sequeli do Fundacji.

Bigos-->nie wiem jakie ty miae wydanie Gry Endera, ale moje liczy trochę powyżej 300 stron... A sama powieśc świetna, choć wyzej cenię Mówcę Umarłych. Dalej juz sie zgodzę, marnie jest.

30.01.2004
12:22
[20]

TzymischePL [ Senator ]

AK ====> Ja tylko w kwestii najlepszych autorow. Dopisz do tego Roberta A. Heinleina.

30.01.2004
12:37
[21]

AK [ Senator ]

Eliash - ależ nie twierdzę, że czytanie FR oznacza samobójstwo intelektualne. Twierdzę tylko, że FR jakimś dziwnym trafem przyciąga ludzi bez smaku i wyobraźni, lub bardzo młodych.

Shadowmage - cóż, ludzie chcieli, to dopisał conieco do "Fundacji" - jednak, gdyby nie to, pisarze nie dostaliby wyraźnej przestrogi by nie pisać pod życzenia publiki ;) Pierwsze polskie wydanie Gry Endera miało dokładnie 255 stron - właśnie leży przede mną.

Trzymische - tez prawda. Drzwi do Lata to jedna z moich ulubionych pozycji ;)

30.01.2004
12:44
[22]

TzymischePL [ Senator ]

AK ===> Kocham "Drzwi do lata".

30.01.2004
12:50
[23]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Tzymische-->a której powieści Heinleina nie kochasz?

AK-->ja mam wydane przez prószyńskiego, jakieś 330 stron. Pisarze przestroge dostali, ale na wiele sie to nie zdało bo nadal popełniaja ten sam błąd... A FR przyciaga młodych po to proste i nie wymagajace myslenia czytadła. Ja czytuję, bo sporo grywam w rpg włąsnie w tym świecie, a teraz juz mi tak zostało ;-)

30.01.2004
12:51
[24]

Eliash [ Generaďż˝ ]


Proponujesz Grę Endera ludziom którzy czytują FR? Toż to prawdziwy mesjanizm! Wątpię by im się spodobała, zaś szanse na jej rzozumienie są mniej niż zerowe

Moja samoocena wyraźnie wzrosła.
Czytałem FR, dużo wcześniej czytałem Grę Endera (drukowana w Fantastyce w częsciach,
ktoś to jeszcze pamięta?) i nie miałem problemu z jej zrozumieniem.
Strasznie wyjątkowy ze mnie gość.

Smak - to bardzo niepracyzyjne słowo. Nazwał bym Cie bez smaku poniewaz podoba Ci się "Fundacja", bo mi
bardziej podobał się "Pozytonowy detektyw" :)


30.01.2004
13:26
[25]

AK [ Senator ]

Eliash, Eliash... Zupełnie się nie rozumiemy. Po takie lektury jak FR, czasami porównywane do Harlekinów w świecie Fantasy, sięgają ludzie którzy często nie mają smaku - co NIE OZNACZA że każdy, kto je czyta, to bezguście. Taka jest tendencja i nie ja to wymyśliłem. Jak napisałem, tacy "czytelnicy" psioczą potem na inne dzieła, nie tylko z tej literatury. Sam zauważyłeś że to mało ambitna literatura i przyciąga mało ambitnych ludzi, lecz niektórzy z nich zaczynają przez to twierdzić, że się "znają". Mam nadzieję że teraz stałem się bardziej zrozumiały - nie tyle o lekturę mi chodzi, co o czytelników którzy twierdzą że "Drizzt jest boski, zaś Frodo sucks". Ciężko by mi cię było zaliczyć do tej kategorii :)

30.01.2004
13:28
smile
[26]

zarith [ ]

jak już mówimy o najlepszych autorach, to nie zapominajmy o dicku, jego 'czarnej nemesis' lemie, no i nie wiem dlaczego niedocenianych autorów radzieckich - przede wszystkim strugaccy, ale również bułyczow

30.01.2004
13:29
[27]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

AK-->a wiesz co mnie bardziej denerwuje? Jak osoby mające na koncie tylko Tolkiena i Harryego Pottera uważają sie za alfę i omegę w sprawach fantastyki. Sam za T. nie przepadam, ale jestem w stanie usanować i zrozumieć opinie osób, które sie na temacie znaja i uwazaja WP sa wspaniałą powieść, natomiast nie cierpię tych, co nie maja rozeznania a są gotowi umrzeć za to.

30.01.2004
13:34
[28]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Zrobił się wątek o literaturze sf :) Zgadzam się z zarithem - sf w wykonaniu niektórych pisarzy z demoludów jest na bardzo wysokim poziomie. Z amerykanów można jeszcze wspomnieć o Sheckleyu (ale TYLKO opowiadania, powieści znacznie słabsze, a Maszyna Szeherezada to chyba najwiuększa pomyłka, jaką popelnił), Zelaznym czy Leiberze -
Pamięta ktoś powieści o mieście Lankhmar?

Acha, a wszystkie powieści i cykle tasiemcowe z serii FR, Dragonlance, Darksun to śmiecie, na samym końcu zaś powiewa złamanym ogonem coś (bo książką tego nie nazwę) pod tytułem "Wrota baldura"

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-01-30 13:36:18]

30.01.2004
13:42
[29]

TzymischePL [ Senator ]

Shadowmage ===> Ohhhh kurde szczegolow sie czepiasz... :))))

30.01.2004
13:45
[30]

HopkinZ [ Senator ]

hmm.. a w jakich realiach rozgrywa się ta ksaizka "Gra Endera"?

pprzyznam szczerze, ze niegdy o takiej ksiazce nie slsyzalem a jestem otwarty na akzda pozycje, nie tylko fantasy rzecz jasna.

Jeszcze ktos tam cos wspominal o dylogii Wylfgara -> cóż, Bezglosna Klinge i Grzbiet Swiata przeczytalem w 3 dni obie ksiazki :] wciagnely mnie niemilosiernie, a Morik stał się moim drugim ulubionym zlodziejem zaraz po Entrerim :)

30.01.2004
13:47
[31]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

Gladius==> Lankhmar i Leiber wracaja w tym roku. W końcu w naszym pięknym kraju ktoś (solaris) zdecydował się wydać ten świetny cykl.

30.01.2004
13:48
smile
[32]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Gladius -> Shekley? To ten co napisał książke o planecie skazańców?

Zarith ->

Pierwsze miejsce na mojej liście najbardziej niedocenianych autorów zajmuje Stephen Baxter, ciekawe czy ktoś z Was czytał książkę pt. "Pierścień"? Mnie ona powaliła na kolana, autor rysuje historię która wydarzy się nie za 100, 200 czy tysiąc lat, wybiega myślą miliony lat naprzód.
Czarne dziury, zamieszkane gwiazdy neutronowe, tunele czasoprzestrzene, kosmiczne struny - prawdziwa science fiction z naciskiem na "science".

30.01.2004
13:48
[33]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Hopkinz - Orson Scott Card "Gra Endera". Rozgrywa się w przyszłości, raczej odległej :)

30.01.2004
13:50
smile
[34]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Dibbler -> super wiadomość

30.01.2004
13:51
[35]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

HopkinZ-->Gra... to powieść sf opowiada o szkoleniu grupy(a szczególnie jednego - Endera) genialnych dzieci do obrony Ziemi przed wrogiem z kosmosu. Brzmi banalnie, ale takie nie jest.

gladius-->Lankhmar ma być niedługo wydany przez Solaris, czekam z niecierpliwościa bo dużo dobrego słyszałem. Odnośnie Sheckleya sie zgodzę, opowiadania swietne, ale powieści nie są najlepsze - choć czytałem tylko królestwo bogów. Natomiast 3-czesciowy cykl o demonie Azzim(millenium contest bodajże w oryginale) pisany razem Zelaznym(genialny pisarz) jest całkiem niezły.

30.01.2004
13:55
[36]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Spóxniłem sie z Leiberem ;-))

Eliash-->Baxtera czytałem własnie Pierścień(co prawda to ostatni tom, a wczęsniejszych nie czytałem) - całkiem niezłe, dzięki analizie budowy gwaizdy zaliczyłem astronomię ;-P oraz Antylód - ksiazka o alternatywnej rzeczywistości, bardzo dobrze stylizowana na powieść Verne.

30.01.2004
13:58
[37]

AK [ Senator ]

zarith - jakby tak zaczął wymieniać, to by niezła lista powstała. Chcesz powtórzyć wyczyn z cRPG-ami? :) Wymieniłem tylko, którzy według mnie są "the best of all", ale to tylko przeklęty subiektywny osąd. Każdy ma inny!

Shadowmage - i o to mi właśnie chodziło, w przypadku Eliasha. Wiele rzeczy mi sie nie podoba, ale to ich jeszcze nie czyni niewartymi uwagi. Tymczasem teraz jest tyle potteromanów, przekonanych o wielkości i "oryginalności" tegoż dzieła (bo nigdy książek Narnii na oczy nie widzieli) że czasami aż mnie ponosi. FR niestety to też dotyczy, tyle, że jest mniej popularna, więc i problem jakby mniej widoczny.

HopkinZ - w skrócie - Ziemia żyje w strachu przed kolejną, 3 inwazją Obcych. Siły zbrojne poszukują geniusza, dziecka, które będzie w stanie poprowadzić do zwycięstwa ich armię. Za ich przyzwoleniem urodził się Andrew Wiggin, zwany właśnie Enderem, gdyż prawa populacyjne zabraniają mieć więcej niż dwoje dzieci - lecz tylko pod warunkiem że gdy armia sobie tego zechce, stanie się jej własnością. Tak to, niejako skazany przez urodzenie, Ender trafia do szkółki wojskowej, gdzie musi stanąć przed szeregiem wyzwań ze strony nauczycieli - nie tylko tych dotyczących szkoły, lecz także zycia osobistego, a zwłaszcza - charakteru. Od razu uprzedzam, że lektura jest dośc psychologiczna, jednak zapełnia ogromną lukę w s-f.

Eliash - Baxtera coś czytałem, ale chyba nie "Pierścień". Skoro o nim pamiętam, to dobrze świadczy o lekturze ;)
Moim niedocenianym jest Brian Stableford - jego Gry Wojenne, czy trylogia Centrum mają swoją wymowę.

30.01.2004
14:05
[38]

HopkinZ [ Senator ]

echh no to sie szykuje kolejna ksiazka tuz po HP5 ;]

Tylko jescze powiedzcie, mozna dostac to w Empiku czy trzeba latac po wydawnictwach ?

30.01.2004
14:07
[39]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

HopkinZ-->powinna być do dostania...

30.01.2004
14:16
smile
[40]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Tak przy okazji, czy wiecie gdzie można dostać (poza Allegro) drugi tom "Hyperiona"?
Mam co prawda na komputerze po angielsku, ale szkoda mi oczu na takie czytanie.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.