GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Sex przed małżeństwem - TAK czy NIE ???

15.01.2004
22:50
smile
[1]

Bronias [ Chor��y ]

Sex przed małżeństwem - TAK czy NIE ???

Witam,
Od razu na wstępie chcę prosić o nie umieszczanie odpowiedzi typu : "No pewnie że tak, fajnie pociupciać" itd. itd... Chodzi mi o Wasze zdanie i ich głębsze uzasadnienie...

Konkretnie jestem ciekaw Waszych uzasadnień na TAK... Każdy chrześcijanin bowiem powinien odpowiedzieć na to pytanie "NIE" - tak bowiem nakazuje kościół i wyznanie. Czytałem jednak ostatni bardzo ciekawy artykuł - który odwołując się do Biblii podważa znaczenie wyrażenia "seks przedmałżeński". Oto link do artykułu : https://state_no_thank_you.webpark.pl/malzenstwo.html. W skrócie - autor zauważa że w Biblii nie ma nawet jednej wzmianki o ślubie, jako uroczystości, przysięganiu przed Bogiem wierności itp. Owszem, są wesela, małżeństwa - jednak bez ślubu. Małżeństwo zawierane jest w momencie stosunku - czego przykładem jest związek Izaaka i Rebeki. Po szczegóły odsyłam do tekstu... Podsumowując - wedle tej interpretacji nie ma czegoś takiego jak seks przedmałżeński - nie można więc tego uznawać za grzech... Jest to jednak odpowiedzialna decyzja na wkroczenie w Boży związek małżeński...

Odstawiając jednak Pismo Święte... Czy czekanie ze współżyciem do ślubu jest aż tak wspaniałe jak rysuje je kościół ??? Częstym argumentem jest wiele rozpadów małżeństw, które nie zachowały czystości... Hmm... załóżmy hipotetyczną sytuację. Jestem z partnerką, decyduje się na celibat przedmałżeński. W końcu po wielu miesiącach/latach ślub, noc poślubna, sex... później znów sex itd. itd. Z jakiegoś jednak powodu nie jest to to, na co oczekiwałem tak długo, partnerka mnie rozczarowuje.... Do czego może to prowadzić ??? To próby czegoś nowego, czytaj : do ZDRADY. A zdrada jak wiadomo prowadzi do rozpadu małżeństwa... Rożnica polega jednak na tym, że taka sytuacja przed małżeństwem nie pociąga za sobą takich konsekwencji jak po ślubie ( przed - rozstanie, po - rozwód ).

Gdzieś czytałem jeszcze o tym, żeby dziewczyny uważały na to by nie były traktowane jak przedmiot seksualny... Że po odbyciu stosunku przed małżeństwem w trakcie kolejnych spotkań zastanawiamy się tylko nad tym "Czy dojdzie do stosunku"... A jakie ma znaczenie, czy będzie tak w małżeństwie czy też przed nim ??? Po małżeńśtwie może dojść przecież do sytuacji, kiedy partner będzie wręcz zmuszał partnerkę ( bądź odwrotnie ) do stosunku..... przecież tyle czekał, niech mu to teraz wynagrodzi... A przecież ma psychiczny spokój, że mimo takiego musu partnerka nie moze po prostu odejść obrażona - łączy ich przecież małżeństwo, są na siebie skazani.
Moim zdaniem taka sytuacja zależy już tylko od nas samych... czy potrafimy powstrzymać swoje hormony/porządanie i szanować drugą osobę ( co nie oznacza braku sexu - owszem, również przed małżeństwem, sex ale z miłości - nie ze zwierzęcego popędu ).

Kolejna kwestia... taki celibat ma jedynie sens, kiedy zaangażowani są oboje, partner i partnerka. Wszyscy wiemy, że ogromna większość jest ZA seksem przedmałżeńskim. Ogranicza więc to liczbę naszych potencjalnych partnerów ( przyjmując, że jesteśmy przeciw współżyciu przed małżeńśtwem ) do wielkiego minimum... Co więcej - taka sytuacja wymusza w nas poszukiwanie partnera pod kątem - czy dochowa czystości czy też nie -, a nie pod kątem czy się rozumiemy, czy pasujemy do siebie mamy te same zainteresowania itd. A to może w skrajnych przypadkach prowadzić do nieszczęśliwych małżeństw/rozwodów w chwili kiedy zauważymy, że mimo czystośći - my jednak do siebie nie pasujemy.

I jeszcze jeden fakt... Kościół mówi o małżeństwach zawieranych z musu, jako konsekwencja "wpadki"... Moja odpowiedź : przecież jest cała masa środków antykoncepcyjnych... skutecznych mniej lub bardziej... Odpowiedź Kościoła : środki antykoncepcyjne szkodzą zdrowiu... Hmm, w tej kwestii nie orientuję się w ogóle - ale chyba szkodzą w minimalnym, niezauważalnym stopniu, jeśli się mylę proszę o wyjaśnienie...

Podsumowując - cięzki dzień miałem, a ta kwestia nurtuje mnie od kilku dni... część argumentów pozapominałem, przedstawię je być może później...czekam na Wasze komentarze. Pozdro

15.01.2004
22:52
[2]

wysiu [ ]

Tak.

15.01.2004
22:54
[3]

Coy2K [ Veteran ]

a co tu uzasadniać...nie widzę powodu dla którego by "nie pociupciać" przed ślubem...zresztą, jak w życiu seksualnym się nie będzie układało to i małżeństwo nie będzie takie jak być powinno. Potraktuj seks przedmałżeński jako taką "jazde próbną"

15.01.2004
22:54
[4]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Tak.

15.01.2004
22:54
smile
[5]

zarith [ ]

tak

15.01.2004
22:55
smile
[6]

rvc [ Konsul ]

wiesz co _ wszysto co jest proste komplikujesz (odechciało mi sie do konca czytac ) zostaw to samemu sobie a sam przekonasz sie jak to jest i ...........pozdro

15.01.2004
22:55
[7]

bebzoon [ bucydonna ]

3 x tak
uzasadnienie: bo lubię;

15.01.2004
22:55
[8]

Vader [ Senator ]

Ja mam mieszane odczucia, ale mowiac krotko:
Argument na TAK - Jezeli parntnerzy czuja ze sex bedzie wspanialym dopelnieniem ich zwiazku i chca sie na niego zdecydowac to dlaczego mieliby sobie go odmawiac w imie jakis maloznaczacych zasad ?
Argument na NIE - Przedmalzenski sex zawsze owocuje w ten strach "a co bedzie jesli wpadniemy" " a co jesli zabeczpieczenie peknie" itp itd. Po slubie tego nie ma, mozna sie w pelni rozkoszowac przyjemnoscia plynaca z sexu bez zadnych obaw.
Argumentow za i przeciw pewnie mozna mnozyc, choc zaloze sie ze jest to nic innego jak czysta aporia, jednoznacznie problem jest nieroztrzygalny, zalezy wszystko od konkretnych osob i konkretnej sytuacji - obawiam sie ze uniwersalnej reguly nie ma.

Pozdrawiam.

15.01.2004
22:56
[9]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Oczywiście, że TAK. Ludzie są zbudowani bardzo różnie i może się zdarzyć np. duży penis i płytka pochwa co bardzo utrudnia współżycie, a po ślubie już nie tak łatwo zmienić partnerkę, pozostaje rozwód albo zdrada, co jest również sprzeczne z regułami chrześcijan....

15.01.2004
22:56
smile
[10]

...Soul Surfer... [ Legend ]

Coy --->> moze nie "jazde probną" a traktowac jako testowanie modelu...

A no i oczywiscie TAK.. jak najbardziej.

15.01.2004
22:57
[11]

Paszczak [ Oaza Spokoju ]

Od razu uprzedzam, że nie czytałem tego zapewne pasjonującego referatu na temat współżycia przedmałżeńskiego. Po prostu za wiele już w tym względzie powiedziano, abyś wymyślił coś ciekawego. Odpowiedź może być jedna : TAK.

15.01.2004
22:59
[12]

Elwiser [ Konsul ]

to zalezy od wieku.....ja powoli sie sklaniam do zdania na 'nie"

15.01.2004
23:00
smile
[13]

Coy2K [ Veteran ]

a wiec wszyscy (prawie wszyscy;-) zgodni, tak wiec dyskusje uwazam za zakonczona ;-))))

15.01.2004
23:00
smile
[14]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

zamiast :P

niestety zycie nie piesci po glowach, a malzenstwo nie jest najlepszym wynalazkiem czlowieka..

wole ogien, kolo i kolejke elektryczna... :>

15.01.2004
23:02
smile
[15]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

A ja wino, kobiety i śpiew :)

15.01.2004
23:02
[16]

Misio-Jedi [ Legend ]

Bronias --- > Nie wiem czy ten wątek nie powinien być w kategorii erotyka :)
Wnioskuję że młody z ciebie kolo (w okolicach XX lub mniej) bo potem się z takich dylematów wyrasta, poprostu po jakimś czasie masz dystans i olewasz takie rzeczy równo.
jeśli chodzi o kościół, tonie jest tak jak piszesz - oni do tego nie podchodzą racjonalnie (jak ty) tylko doktrynalnie i wcale nie mówią że środi antykoncepcyjne są szkodliwe dla zdrowia, tylko że są zabronione i już (bo używając ich "obrażasz Boga"). Ten sam argument mają przeciwko sexowi przedmałżeńskiemu

Zapewniam cię że za parę lat ten temat nie będzie cię nurtował i będzie cię obchodziło to wszystko tyle co zeszłoroczny śnieg :)

15.01.2004
23:03
[17]

Siwy4444 [ Senator ]

Zdecydowanie tak.

15.01.2004
23:03
[18]

nope [ Huggy Bear ]

bez głębszego uzasadnienia: TAK

15.01.2004
23:04
smile
[19]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Tak. Jeśłi się kochamy i chcemy dopełnić miłość w ten właśnie sposób, to nie widzę przeciwskazań.
Zresztą moje ciche marzenie to małżeństwo koło trzydziechy, więc musiałbym sporo poczekać, gdybym chciał się wstrzymywać ;o))

Niektórzy zaś małżeńtwa w ogóle nie planują...

15.01.2004
23:07
[20]

Bronias [ Chor��y ]

Misio-Jedi --> Masz racje :) Zarówno co do wieku, jak i tego, że za kilka lat będzie mnie to mało obchodzić...tego jestem pewien:) Ostatnimi dniami jednak troche mnie to zaciekawiło, chcialem poznac opinie szerszego grona osob...

15.01.2004
23:10
smile
[21]

Misio-Jedi [ Legend ]

Bronias --- > Piszesz tak: "Małżeństwo zawierane jest w momencie stosunku - czego przykładem jest związek Izaaka i Rebeki. Po szczegóły odsyłam do tekstu... Podsumowując - wedle tej interpretacji nie ma czegoś takiego jak seks przedmałżeński - nie można więc tego uznawać za grzech... Jest to jednak odpowiedzialna decyzja na wkroczenie w Boży związek małżeński..."
- Haha ! Dobre ! Ale jeśli stosunek=małżeństwo, to mamy w koło niezliczoną ilość bigamistów :D

15.01.2004
23:12
[22]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Uwielbiam arguemnt na Tak, mowiacy o "wyprobowaniu sie"( a najlepszy przyklad daje Yazza_aka_maish). Czy waszym zdaniem ludzie zenia sie dla seksu? Owszem, zdarza sie, ale to totalne wypaczenie. Ktos, kto deklarowal pochwalne peany a rozczarowal sie w trakcie "jazdy probnej" i z tego powodu rezygnuje z powazniejszych planow dyskwalifikuje sie dla mnie jako czlowiek i zostaje tylko "taboretem". Ludzie, dojrzejcie i myslcie o tym, co mowicie.

15.01.2004
23:14
[23]

Bronias [ Chor��y ]

Misio-Jedi --> Heheh :) No w świetle tej interpretacji tak właśnie jest :>

15.01.2004
23:14
smile
[24]

marcinoo [ Centurion ]

KURNA TYLE SIE NAPISAŁEM A TU PAGE CANNOT BE DISPLAYED!!!!!

więc będzie krótko:
to wyłącznie Twoja i Twojej partnerki decyzja.
Kościół jest temu przeciwny.
Argument za to po prostu uniknięcie późniejszego rozczarowania no i dużo przyjemności :)

Co do środków antykoncepcyjnych to zapewne chodz ci w tym przypadku o pigułki? Otóż w chwili obecnej jest to raczej bezpieczne i dla zdrowia (minimalna dawka hormonu) i dla Ciebie :) (prawdopodobieństwo zajścia w ciążę oscyluje w granicach 97,7% a te 2,3% dotyczy kobiet, któe nie potrafią się tym posługiwać).
Biorąc pod uwagę to, że seks to bardzo ważna sfera życia to myślę, że warto spróbować.
Ja nie miałem większych oporów i teraz nie żałuję.


Vader--> myślisz że po ślubie nie ma strachu? no chyba że jak to było w "Sens życia" Pythonów: Kochaliśmy się w życiu 2 razy i mamy dwoje dzieci" ;-)
Zdrufka!

15.01.2004
23:15
[25]

Coy2K [ Veteran ]

Klemens >>> seks jest wazny w malzenstwie, jesli zycie seksualne nie zadowala jednego z partnerow to i potem sa skoki w bok...zycie to nie bajka z happy endem

15.01.2004
23:19
smile
[26]

marcinoo [ Centurion ]

Klemens---> nie wiem czy jesteś żonaty ale wyobraź sobie taką sytuację:

brak seksu przedmałżeńskiego a po ślubie się okazuje, że żonę codziennie boli głowa i że jest ona całkowicie niezainteresowana seksem. Gwarantuję Ci że takie małżeństwo nie przetrwa długo. Po prostu seks to jedna z fajniejszych rzeczy, które możesz robić z ukochaną osobą!

15.01.2004
23:19
[27]

Misio-Jedi [ Legend ]

Klemens --- > No dobra, ale jak z sexem jest nie za bardzo to wspólne życie i tak się nie ułoży możesz mi wierzyć.
marcinoo --- > Zawsze wciskaj Ctrl+C przed opublikowaniem postu - jak się sknoci to wystarczy Ctrl+V

15.01.2004
23:20
[28]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

No pewnie że tak, fajnie pociupciać :) A powaznie - jestem podobnego zdania co moi przedmowcy.

Klemens --> widze, ze nie slyszales o czyms takim jak "niedopasowanie seksualne" i ile malzenstw z tego wg Ciebie malo istotnego powodu sie rozpadlo?

15.01.2004
23:22
[29]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Coy2k

Zaraz, zaraz - ten watek chyba zalicza sie do kategorii "uczuc" a nie "hedonistyki"? No chyba ze nie rozumiem wlasciwie slowa "uczucia"... Jesli z powodow nieudanego zycia seksualnego para teoretycznie zakochanych ludzi pozwala sobie na skoki w bok, to znaczy, ze tak naprawde nic ich nie laczylo... Myle sie?

15.01.2004
23:24
[30]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Klemens --> mylisz sie

15.01.2004
23:25
[31]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Marcinoo

Pewnie, ze seks jedna z fajniejszych rzeczy. Tyle ze, nic sie nie da na to poradzic, wszyscy sie starzeja i po 20-25 latach konczy sie ochota na niego( tudziez kondycja:)). A nieraz jest to dopiero polowa okresu malzenstwa. No wiec co wtedy?

15.01.2004
23:27
[32]

Misio-Jedi [ Legend ]

Klemens --- > Uff... (ręce mi opadają) albo robisz sobie yaya albo masz fanatyczne nastawienie światopoglądowe. Zaufaj ludziom starszym i bardziej doświadczonym :)
To nie ma nic wspólnego z hedonizmem, poprostu małżeństwo bez sexu nie działa (tak jak ochota do pracy gdy nie ma zpłaty) tu nie chodzi o czyjeś zwyrodnienie, poprostu człowiek jest w iluś tam procentach zwierzaczkiem i już.

15.01.2004
23:27
smile
[33]

marcinoo [ Centurion ]

Klemens--> co mam powiedzieć? słuszna uwaga, nie mam długiego stażu
na razie nie wiem co wtedy...
podobno po 2,3 latach kończy się również miłość...?

15.01.2004
23:28
[34]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> _Luke_

"Mylisz sie" ergo ja mam racje i BASTA. Uwielbiam takie posty... Nie ma to jak DYSKUSJA...

Malzenstwa owe sie rozpadly nie z niedopasowania seksualnego a dlatego, ze owych ludzi laczylo nie uczucie milosci a wlasnie zafascynowanie wlasnymi cialami itp., wiec kiedy te staly sie nagle nieatrakcyjne to i zwiazek malzenski stracil jakikolwiek sens...

15.01.2004
23:28
smile
[35]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

TAK

...a czy antykoncepcja szkodzi zdrowiu - chyba psychicznemu zdewociałych głosicieli takich teorii ;)

15.01.2004
23:30
[36]

marcinoo [ Centurion ]

Klemens--> "własne zafascynowanie ciałami" - to NIGDY nie powinno doprowadzić do małżeństwa bo później nic z tego nie będzie.
Podtrzymuje jednak tezę że bez seksu nie ma małżeństwa.

15.01.2004
23:31
smile
[37]

Misio-Jedi [ Legend ]

Klemens --- > "wszyscy sie starzeja i po 20-25 latach konczy sie ochota na niego (...) A nieraz jest to dopiero polowa okresu malzenstwa. No wiec co wtedy? "

- Ha ! Mój drogi, - tyle że bez sexa nie dotrwa się do tego półmetka, a poza tym przez tę drugą (nieaktywną) połowę pożycia chciałoby się chociaż powspominać :D - A tu by się okazało że nie ma czego !!!

15.01.2004
23:31
[38]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Misio-Jedi

Najpierw rozwieje Twe watpliwosci - sam sobie zadaje pytanie z tematu watku i nie znam na nie odpowiedzi. Irytuja mnie jednak argumenty w rodzaju "jazdy probnej", bo to ewidentne pojscie na latwizne i wrecz sztandarowe niezrozumienie idei owego zwiazku...

Co do zwierzaczkowania - masz racje, ale co i rusz slysze twierdzenia o wyzszosci gatunku ludzkiego, chocby w rzezni ;))) Prosze wiec o dowody :))

15.01.2004
23:31
[39]

Monther [ Generaďż˝ ]

Oczywiście, że TAK.
Jak inaczej miałbym być pewien, że ta kobieta to właśnie TA kobieta?

Klemens ---> O czym Ty mówisz, stary... Sex to integralna część życia z partnerem. Jeśli kochasz kobietę, ale seksualnie sobie nie podchodzicie (z jakiś powodów), zapomnij o trwałym związku. Zresztą moim zdaniem bez dobrego, konkretnego i "prawdziwego" sexu, nie może istnieć "prawdziwa" miłość!!!. Jak sobie to wyobrażasz?
Szybciej stworzysz związek "oparty" o dobry sex, niż taki, w którym ta sfera kuleje pomimo wielkiej, nazwijmy to duchowej, miłości.

15.01.2004
23:33
smile
[40]

marcinoo [ Centurion ]

Misio-Jedi---> "chciałoby się chociaż powspominać :D - A tu by się okazało że nie ma czego !!! " :-))))))))

15.01.2004
23:34
[41]

Misio-Jedi [ Legend ]

Klemens --- > "owych ludzi laczylo nie uczucie milosci a wlasnie zafascynowanie wlasnymi cialami itp., wiec kiedy te staly sie nagle nieatrakcyjne to i zwiazek malzenski stracil jakikolwiek sens..."

No bracie, teraz to mi już ręce opadły do samej ziemi...
A dla czegóż to ciebie tak bardzo przeraża owo "zafascynowanie własnymi ciałami" ? Uważasz że jest w tym coś złego ?

15.01.2004
23:34
[42]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Marcinoo

A ja wcale nie zabraniam malzonkom jego uprawiania. I cieszy mnie, ze uwazasz, ze to nigdy nie powinno prowadzic to malzenstwa - tylko szkoda ze inni tego nie rozumieja...

15.01.2004
23:34
[43]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Klemens --> A co mialem Ci jeszcze napisac? Jestes w glebokim bledzie. Szczerze Ci zycze, zebys nigdy nie musial zweryfikowac Swoich pogladow. Seksulnosc czlowieka czy tego chcesz czy nie odgrywa znaczaca role w jego zyciu. Jesli jest para ludzi, ktora bardzo sie kocha (mowie o uczuciu) ale seks jest nieudany (dla jednego partera lub obojga) to malzenstwo nie bedzie w pelni szczesliwe, a swoje zale z sypialni bedzie przenosic na inne aspekty zycia. Predzej czy pozniej zdarzy sie nieszczescie albo sie zdradza, albo rozejda albo obie opcje itd...

15.01.2004
23:36
[44]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Nie!! poczekajcie do slubu!! przeciez zwietrzaly pieprz nie pali w usta.. :P lepiej posluchac madrych mezczyzn w sukienkach i bialych koloratkach.. przeciez autoryte moralny jest prawdziwym wyznacznikiem madrosci... najlepiej uzywac go tylko do sikania...

inseminacja przyszloscia narodu!!

tylko glupiec i kanalia nosi w majtkach genitalia!!

malzenstwo paszportem do doroslego zycia!!!

tylko slub zapewni Ci orgazm!!!

ciesz sie zyciem i daj na tace!!!!

15.01.2004
23:36
[45]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Misio

A gdzie ja powiedzialem, ze jest to cos zlego?? Choc przyznaje sie do malego bledu( argumentacyjnego) - otoz przed owa fraza powinno byc slowo "tylko". A to zmienia juz nieco sens wypowiedzi i stad to cale nieporozumienie.

15.01.2004
23:37
smile
[46]

Monther [ Generaďż˝ ]

Klemens ---> nie chodzi o pójście na łatwiznę, ale tak jak nie można trochę zajść w ciążę, tak nie można kochać tak naprawdę, całym sobą, jeśli się nie jest seksualnie spełnionym z partnerką.

_Luke_ ---> hehehe... podpisuję się pod każdym wypisanym przez Ciebie słowem :-)

15.01.2004
23:40
[47]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> _Luke_

Alez ja wcale nie neguje seksualnosci! Nie twierdze takze, ze to nie jest nieistotny element w zyciu a nawet nie powiedzialem, ze jestem przeciwko seksowi przedmalzenskiemu. Przeciwny jednak jestem rozumowaniu w kategoriach "seksu-milosci". Z tego, co przedstawiles wynika: "kochamy sie - bierzemy slub". "Wzielismy slub-uprawiamy seks", "seks nam nie idze - skok w bok", "skok w bok - nie kochamy sie" i w ten sposob doszlismy do zaprzeczenia przeslanki wyjsciowej. Gdzies wiec tutaj musi byc falsz. Gdzie?

15.01.2004
23:42
smile
[48]

Misio-Jedi [ Legend ]

Klemens --- > Mam ndzieję że nie cierpisz na żadną fobię związaną z sexem, a na pocieszenie ci powiem (żebyś sobie nie myślał że jestem zwyrodnialcem-hedonistą który "na wiecznym ogniu piekieł smażyć się będzie") że nie uważam jakoby sex był w życiu njważniejszy.

15.01.2004
23:42
[49]

grzesiek16 [ Feluś ]

Ja mam takie mieszane odczucia co do tej kwestii. otoz:
1. gdyby tak nie bylo tej czystosci przedmalzenskiej, to wszystkie wypady na dyskoteki, zwiazki kilkudniowe(tygodniowe) konczylyby sie na lozko i tyle. moze troche przejaskrawione no ale chyba prawdziwe.
2. przy zawieraniu malzenstwa, przysiega sie drugiej osobie milosc i wiernosc az do smierci. milosc to forma postawy wobec tej drugiej kochanej osoby wiazaca sie z uczuciem jakie do niej zywimy. totez jesli kochamy sie duchowo (uczucie) to problemy z zaspokajaniem naszych potrzeb seksualnych powinnismy sie razem starac rozwiazac. bo jesli zawieramy malzenstwo tylko z jednego powodu (nieswiadomie oczywiscie - seks) to nie nalezy sie pozniej dziwic.
3. dla mnie rozpoczecie wspolzycia z druga osoba oznacza zrobienie powaznego kroku w zyciu. moze i jestem jakis inny, nie z tego swiata, lecz jesli juz ma byc ten "pierwszy raz" to dla mnie za tym idzie wspolne zycie itd. cos jak takie wczesniejsze zlozenie sobie przysiegi.

nie chce mi sie dalej pisac, bo juz mi oczy sie same zamykaja.....

15.01.2004
23:43
smile
[50]

OSZKI [ VL ] [ Sniper ]


Mazio >>> jak zwykle LOL :)))

z moje zdanie to jaknajbardziej TAK i chyba jak wiekszosc "jazda probna" a po zatym nie wytrzymam do ślubu :P

15.01.2004
23:44
[51]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Misio

Bardzo mnie to cieszy :)). I zapewniam, ze seks nie budzi we mnie jakichs reakcji a la rozmowy niedokonczone. Nawet nie opowiadam sie ani za tak, ani za Nie. Po prsotu neguje jeden z argumentow, ktory padl w trakcie dyskusji...

15.01.2004
23:47
smile
[52]

Coy2K [ Veteran ]

Klemens >> my chyba jednak nie mamy o czym rozmawiać...roznica pogladow, bedziesz usilnie staral sie przekonac mnie do tego ze jestem w bledzie a ty masz rację, a więc ustąpię i napiszę że masz rację...seks nie jest ważny w małżeństwie, co z tego że partner nie zadowala cie seksualnie, liczy się sfera duchowa a nie fizyczna, poza tym mamy tyle źródeł żeby samych siebie zadowolić bez konieczności uciekania się do zdrady, ze bania mala.

15.01.2004
23:47
[53]

Misio-Jedi [ Legend ]

grzesiek16 --- > Wszystkie wypady do dyskoteki nie kończą się włóżku ale nie z powodu dylematów stanowiących temat niniejszego wątku lecz z przyczyn techniczno-organizacyjnych (podryw się nie udał, partner/ka okazał się za mało atrakcyjny, nie było "wolnej chaty" itp.)

15.01.2004
23:47
[54]

dorku [ Centurion ]

Wy mezczyzni jestescie poprostu fantastyczni... a jak jeszcze dyskutujecie miedzy soba na takie tematy to juz slow brakuje:) Ale milo Was poczytac :)

15.01.2004
23:48
[55]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Klemens --> Widzisz... milosc to uczucie, ktore czasami (niestety) przemija, nie trwa wiecznie, zycie to nie bajka. Nigdzie nie ma falszu - jesli uwzglednisz jeszcze jeden czynnik - czas.

15.01.2004
23:49
[56]

Misio-Jedi [ Legend ]

O, kobieta !
Zapraszamy do dyskusji :)

15.01.2004
23:55
[57]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

trzy funty milosci
piec gram pieprzu
dekagram dekadencji
szczypta tesknoty
lut szczescia
sazen pozadania

to lista potrzebnych rzeczy w przepisie na udany seks.....

jesli ktos twierdzi inaczej podejme rekawice pod warunkiem, ze bedzie to osoba o przeciwnej plci, usmiechu sukuba, urodzie nimfy i oczach Yeneffer z Vegenbergu...

przestancie pieprzyc na slepo i trafcie po palcu w sedno problemu...

15.01.2004
23:55
[58]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> _Luke_

Wybacz mi moj idealizm, tu bez wiekszej trudnosci znajdziejsz luke w mej argumentacji, ale dla mnie "milosc" to jest wlasnie uczucie, ktore nie przemija. Bo albo kochalismy sie naprawde i owo uczucie wciaz nas laczy, albo tak naprawde nie kochalismy sie, bo miedzy nami nic juz nie ma... Dla mnie nie jest miloscia mowienie "na lawce w parku": "Kocham Cie ponad wszystko" a 20 lat pozniej: "Nie zaslaniaj mi telewizora, kobieto!". Tym sie rozni milosc od zauroczenia,zafascynowania, zadurzenia itp.

--> Coy2k

Uwielbiam taka trywializacje :))) W sumie powinienem Ci sie odwdzieczyc tym samym, ale Ty mi ustapiles pierwszy :))))))

15.01.2004
23:55
[59]

Monther [ Generaďż˝ ]

Bo w ogóle trzebaby się najpierw zastanowić co rozumiemy przez "miłość"... Bo to jest dość przereklamowane i nadużywane pojęcie :-)

15.01.2004
23:55
[60]

newage3000 [ Konsul ]


ooooooojjjjjjjjj taaaakk!!!!

15.01.2004
23:56
[61]

dorku [ Centurion ]

Szczerze mowiac to nie dam sie wciagnac w dyskusje:)
Uwazam tylko, ze za bardzo generalizujecie, kazdy czlowiek jest inny...
nie da sie zaplanowac czy sie "pojdzie do lozka przed slubem czy nie"...
W ogole co to za podejscie...
Czytajac niektore wypowiedzi tutaj mam wrazenie ze jestescie mlodzi i macie prawo myslec tak jak myslicie...
Ja juz troche latek mam i moge Wam powiedziec ZE WSZYSCY MACIE RACJI PO TROCHU:)

pozdrawiam wszystkich

15.01.2004
23:59
[62]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Monther

Co do naduzywania masz swieta racje i to po trzykroc.

15.01.2004
23:59
smile
[63]

Coy2K [ Veteran ]

Klemens >>> "służem ostrzem"

16.01.2004
00:01
smile
[64]

Monther [ Generaďż˝ ]

dorku ---> Ja też mam trochę latek i trochę sytuacyjek-miłostek, seksików itp. za sobą :-) I twierdzę, że nie mają racji ci, co mówią, że np. miłość i seks to rzeczy, które można rozdzielić.

16.01.2004
00:03
[65]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Klemens --> i ok... jeszcze raz Tobie (i wszystkim innym w tym watku :)) zycze, zeby nigdy, nawet po 20 latach malzenstwa nie powiedzial "Nie zaslaniaj mi telewizora, kobieto!" :-)


ps. Jednak prawdopodobienstwo, ze tak powiesz, przy niedopasowaniu seksualnym jest spora... 20 lat to baaardzo dlugo a czlowiek (mowie tu tez o kobietach! :>) swoje potrzeby ma

16.01.2004
00:04
[66]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Monther

Jakbym slyszal Freuda :)))

16.01.2004
00:06
smile
[67]

bekas86 [ Blaugranczyk ]

TAK oczywiscie że TAK

16.01.2004
00:06
[68]

Dayton [ Generaďż˝ ]

pewnie ze tak - tu trzebaby uzasadnic dlaczego niby ktos nie chialby zamoczyc se kija przed ta chora ceremonia :)

16.01.2004
00:06
[69]

Sp4wN [ Pretorianin ]

TAK...ale...do tego trzebna dorosnac i jak juz powiedzieli poprzednicy nie naduzywac jest to cos specjalnego laczacego w ten specjalny sposob 2 ludzi nie nalezy tego bagatelizowac bo inaczej straci swoj czar

16.01.2004
00:07
smile
[70]

dorku [ Centurion ]

Monther ---> i wlasnie o to mi chodzilo, ze niektorzy moga, a niektorzy nie, nie mozna generalizowac i tyle...

16.01.2004
00:09
[71]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> _Luke_

Okej, ktoz to wie... Chodzi mi tylko o to, by nie rozumowac w kategoriach "udany seks-prawdziwa milosc"( w tak naprawde "nieudany seks-brak milosci") - by czlowiek sie odrobinke zastanowi, zanim pusci tekst o "pociupcianiu". Chyba mi sie krztyne udalo :))

16.01.2004
00:11
smile
[72]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Choc jak czynie post imc Daytona to znowu powatpiewam...

16.01.2004
00:12
[73]

Misio-Jedi [ Legend ]

Szkoda że dorku nie chce z nami gadać, ale cóż późno już jest, ja też idę zaraz spać.

Monther --- > "miłość i sex to rzeczy których nie można rozdzielić" ? - to co powiesz o profesjonalnej tirówce - czy ona kocha każdego kilienta ?

Klemens --- > Oj, idealista z ciebie i to jeszcze jaki !
Trochę dystansu trzeba nabrać do spraw życiowych inaczej bolesne zdeżenie z żeczywistością może być...

16.01.2004
00:14
smile
[74]

Big Money [ Senator ]

Tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak tak i jeszcze raz tak !

16.01.2004
00:15
[75]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Klemens --> ja nigdy nie stawialem i nie stawiam znaku rownosci

"udany seks = prawdziwa milosc"

a tekst o ciupcianiu byl zartem. Ale nie mozna tez mowic

"prawdziwa milosc = udane malzenstwo"

jesli nie sprobowalo sie wczesniej seksu...

16.01.2004
00:18
[76]

dorku [ Centurion ]

Misio-Jedi ---> to nie jest tak ze nie chce z Wami gadac... po prostu to sa tak indywidualne sprawy, ze nie mam jednego stanowczego stanowiska... Jestem tez bardzo tolerancyjna osoba i zawsze staram sie zrozumiec kazde stanowisko. Aczkolwiek wypowiedz Coy2K : "Potraktuj seks przedmałżeński jako taką "jazde próbną" " - jest naprawde zajebista rada- to oczywiscie ironia!!

16.01.2004
00:19
[77]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Misio

Heh, przeciez sam napisalem, ze jestem idealista. Dzialam w AI, udzialam(-em sie wlasciwie, gdyz studia to zaburzyly) w hospicjum i jestem honorowym krwiodawca( wiem nawet, ze razu jednago moja krew byla przetaczana do czlowieka bezposrednio po wypadku). Szkoda ze nie wszyscy nimi sa...

Co do luzu - kiej, mam go, ale iryuje mnie, jak ktos jest juz tak "wyluzowany", ze nie stac go na zadna glebsza mysl poza "ciupcianiem" i "maczaniem kija"...

16.01.2004
00:21
[78]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> _Luke_

Jesli wiec prawdziwa( pytanie brzmi - czyli jaka, ale to nie tym razem) milosc nie gwarantuje udanego malzenstwa to juz chyba nic nie jest w stanie...

16.01.2004
00:21
[79]

Sp4wN [ Pretorianin ]

Klemens -> zapomniales dodac Amen. ;-)

16.01.2004
00:23
[80]

dorku [ Centurion ]

Klemens---> nie poddawaj sie, ja wiem o co Ci chodzi... Ale Twoi rozmowcy chyba nie za bardzo:)

16.01.2004
00:24
smile
[81]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Sp4wn

Gdybym o uczynil, to wielu by mnie uznalo za fanatycznego polakatolika a la Ojciec Dyrektor i z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku poszlaby dalej "maczac kija" ;))))

16.01.2004
00:25
[82]

dorku [ Centurion ]

oczywiscie nie wszyscy:)

16.01.2004
00:26
[83]

Sp4wN [ Pretorianin ]

Klemens -> hehe no wiem zazartowalem tylko (troche dystanu :] )

16.01.2004
00:29
smile
[84]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Sp4wn

Wiem, ze zartowales, wiem, czym jest emoticona, niemniej jednak gdybym tak zrobil, wielu nie dostrzegloby w tym zaru( bo by nie chcieli). Ale to temat na zupelnie inna dyskusje :))))))

16.01.2004
00:29
smile
[85]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Klemens --> faktycznie idealista z Ciebie pelna geba :) Na udane malzenstwo nie sklada sie tylko prawdziwa milosc, tak samo jak nie sklada sie na nie tylko udany seks. Jest to zbior elementow... ale chyba to temat na inny watek "udane malzenstwo" or something :)

16.01.2004
00:30
smile
[86]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

16.01.2004
00:30
[87]

Sp4wN [ Pretorianin ]

heh dobra nie ciagne bo sie zaraz pogubie co do nawiasu w twojej wypowiedzi - nie wiem jak ty ale ja takich ludzi ignoruje heh :p

16.01.2004
00:31
[88]

Misio-Jedi [ Legend ]

dorku --- > Tak, to są indywidualne sprawy (święte słowa).
Ja też wiem o co Klemensowi chodzi - sam kiedyś byłem "młodym idealistą" - kłopot w tym że (wygląda na to) Klemens zna pojęcie miłości głównie w oparciu o poezję, a realne życie się z poezją nie do końca pokrywa (delikatnie mówiąc).

Klemens --- > Co to jest AI ? (Bo mnie się to kojaży z artificial inteligence).
Dorku ma rację - nie poddawaj sie :)

16.01.2004
00:32
[89]

Monther [ Generaďż˝ ]

Misio --->
co powiesz o profesjonalnej tirówce - czy ona kocha każdego kilienta ?

Heheh, oczywiście, że nie. Sex bez miłości jest możliwy. Jak najbardziej. Natomiast niemożliwa jest miłość bez seksu (pomijając miłość do matki / macierzyńską, ojcowską itd., żeby się od razu tysiąc ludzi nie odezwało z przykładami). Mam na myśli miłość dwojga dorosłych ludzi, kobiety i mężczyzny. Nie wyobrażam sobie jak mogłaby powstać/funkcjonować bez sexu (najpierw fascynacji seksualnej "z zewnątrz" :-) , a później odkrycia wspaniałego sexu z daną kobietą w ogóle).
Oczywiście, jak mówię, trzebaby w ogóle zdefiniować miłość. Dla mnie na przykład, do "osiągnięcia milości" równie ważna jest fascynacja intelektualna partnerką. Kobieta musi mnie czymś "zmiażdżyć" intelektualnie, musi być żywa umysłowo, muszę coś od niej czerpać w tym względzie... Bez tego seks też jest inny. Ale to już tak BTW zupłenie.

16.01.2004
00:33
smile
[90]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> _Luke_

I tym optymistycznym akcenten zakonczmy owa rozmowe.

Co do udanego malzenstwa - musimy sie zebrac za 40 lat i wymienic poglady a takze uzgodnic jedyne sluszne stanowisko. :))

16.01.2004
00:37
[91]

Misio-Jedi [ Legend ]

Klemens --- > Nie chcę cię zdołować do reszty ale za 40 lat to tobie będzie wszystko jedno - sex przed, po, czy w trakcie małżeństwa :D
I tym razem mi uwierz !

No dobra, trzeba iść spać. Szkoda bo się całkiem fajna gadka zrobiła a to rzadkość ostatnio na forum.

16.01.2004
00:39
smile
[92]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Misio

Spokojnie. Jestem mocno sceptyczny wobec poetyckiego wyobrazenia milosci :))

AI - Amnesty International

A takze dziekuje Tobie i Dorku(-ce?) za slowa zachety i postaram sie was nie zawiesc :))))

16.01.2004
00:39
[93]

dorku [ Centurion ]

no prosze jak to Klemens ladnie zakonczyl... nie wiem tylko jak moze myslec ze w tej sprawie jest jedne sluszne stanowisko:) Oczywiscie bez urazy:)

16.01.2004
00:41
[94]

dorku [ Centurion ]

Klemens ---> tak tak dorce:)

16.01.2004
00:45
smile
[95]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Moj kolejny blad - oczywiscie nie chodzilo o jedyne sluszne stanowisko a Jedyne Sluszne Stanowisko :))

16.01.2004
00:54
[96]

dorku [ Centurion ]

oki, jak chcesz... :)
dzisiaj mam agresywność zero :)
zycze dobrej nocki!!

16.01.2004
01:15
[97]

mikmac [ Senator ]

hehe wbrew pozorom bardzo trudne pytanie. Wiele zalezy od jednostki, jeszcze wiecej od przypadku.
Z sexem jest troche jak z jazda na rowerze - tego sie trzeba nauczyc !!! A co zabawne w zyciu mamy kilka rowerkow :) U ludzi instynkt jest juz troszke przytlumiony i naprawde czasem mija wiele "nocy" zanim wszystko gra tak jak powinno.
Dlatego uwazam, ze sex przed zawiazaniem stalego zwiazku jest potrzebny, ale nie po to aby "sie wyprobowac" tylko nauczyc. I to najlepiej nie tylko z jednym partnerem.
Od strony technicznej jest to prawie niemozliwe aby dwie osoby do siebie nie "pasowaly", jednak od strony uczuciowej, emocjonalnej juz o wiele bardziej. Klemens piszesz, ze jak jest goraca milosc to wszystko sie uda.. Ja na to patrze troszke inaczej. Pod wzgledem temperamentu "sexualnego" partnerzy moga odbiegac bardzo a wyjdzie to dopiero w czasie milosnych uniesien. A wlasnie takie roznice bardzo skutecznie moga, choc nie musza zburzyc harmonie zwiazku.

Wracajac do pytania zawartego w tytule. Probujac sobie wyobrazic sytuacje dziwicy i prawiczka w czasie nocy poslubnej pekam ze smiechu :) Oboje zieloni w temacie, oboje przerazeni, ja boli, on juz konczy... Ehh tak nie mozna :) Noc poslubna ma byc noca pelnego uniesienia a nie zazenowania, bolu i "probowania"..

16.01.2004
01:18
smile
[98]

Szczery [ Konsul ]

Seks przedmałżeński - wg. mnie bez sensu. Uwielbiam to robić ze swoją połówką jabłka. Dla mnie jako dla faceta jest to bardzo ważne i nie wyobrażam sobie czekania do 25 roku zycia bez seksu. Toż to byłoby pare lat bez najwiękrzej przyjemności w życiu :) A ile zalet ma taki seks, to chyba nikomu nie trzeba mówić...

16.01.2004
01:18
[99]

Szczery [ Konsul ]

tzn bez sensu jest czekać ;)

16.01.2004
01:19
[100]

Toolism [ JCreator ]

Bronias nie kazdy chrzescijanin powinien odpowiedziec nie. Każdy katolik owszem.. tak bowiem nakazuje kosciol owszem.. ale katolicki. Jako katolik moja odpowiedz brzmi nie. Nie ma w tym nic dziwnego. Tak nakazuje mi wiara.

apropo mojego pierwszego zdania.. jesli ktos juz je wypowiedzial to przepraszam.. ale w tej chwili nie mam czasu na przestudiowanie calego watku.

16.01.2004
01:33
smile
[101]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Przykro mi, ale nie znam znaczenia obu tych terminów .

16.01.2004
02:27
[102]

Syxa [ Connecting people ]

TAK!!!!!!!! tak tak tak tak!!! i nie trzeba wyjaśniać czemu :-)))

16.01.2004
02:34
smile
[103]

Syxa [ Connecting people ]

besides..... pewnikiem przynajmniej połowa z wypowiadających się tu to prawiczki, więc o czym i z kim ta dysputa!!

teraz mnie wszyscy obrzygają!!! walcie śmiało !!

16.01.2004
15:23
[104]

cycu2003 [ Senator ]

tak!!!!!

16.01.2004
15:39
smile
[105]

Arcy Hp [ Pan i Władca ]

jawol! znaczy sie tak :))

16.01.2004
16:21
smile
[106]

xKx [ CLINIC ]

Proponuje nie przed małżeństwem ale przed maturą :D

16.01.2004
16:22
[107]

Vejt [ The Chronicles of Vejt ]

xKx dobrze gada polejcie mu

16.01.2004
16:38
smile
[108]

Pik [ No Bass No Fun ]

Tak, moglbym tu sie duzo rozpisac zeby uzasadnic, ale poprostu mi sie nie chce, wiec napisze tylko jedno zdanie na uzasadnienie, nie kupuje sie kota w worku.

16.01.2004
16:41
[109]

arasek [ Centurion ]

TAK!!!

16.01.2004
16:46
smile
[110]

Deepcrash [ Centurion ]

Zawsze mozesz ja sprawdzic jak jest w lużku zeby potem nie zalowac

16.01.2004
16:46
smile
[111]

Caine [ Konsul ]

fajnie, teraz tylko jeszcze zgoda partnerki ;)

16.01.2004
16:54
[112]

Sasanka [ Generaďż˝ ]

syxa - a skad ta pewnosc? sprawdzalas?

16.01.2004
17:40
[113]

Seng [ Chor��y ]

Napisałem długi i sensowny wywód ale się nie wyświetlił (dobra ściema to połowa sukcesu) więc krótko: TAK! Czemu? Podaj chociarz jeden sensowny powód czemu nie to pogadamy.

16.01.2004
18:12
[114]

Pablo Ramirez [ Centurion ]

to tak jakby się zastanawiać: "oddychać. tak czy nie"?

w obu przypadkach tak:]

16.01.2004
18:17
[115]

Adamss [ -betting addiction- ]

Tak.
Czy sex jest zbrodnią ? Nie! :)

16.01.2004
18:39
smile
[116]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Sasanka ---> Ja jestem prawiczkiem. Coś nie pasuje?

16.01.2004
18:39
smile
[117]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Heh, widze, ze niektore "argumenty" pozostana na zawsze tzw. urban legend...

Ale dwoch kolejnych panow sprobuje zmusic do myslenia...

Drogi Piku, co to "nie chcesz kupowac kota w worku" i drogi Deepcrashu, co to obawiasz sie, bys sie po slubie na zawiodl - mam do was pytanie: zalozmy ze sie rozczarowaliscie, ze partnerka pod wzgledem seksalnym nie pasuje do Was. Co wtedy robicie?

16.01.2004
18:49
smile
[118]

U_N [ -KOCHAM ANIE- ]

kiedys ogladalem cikawy film, po weselu panstwo mlodzi poszli do sypialni, nagle, mloda wyszla do WC, maz patrzy za nia, a ona zalatwia sie na stojaco :| - zastanówci sie sami

16.01.2004
18:49
smile
[119]

slavo_cc [ Konsul ]

Ja tam preferuje sex bez małżeństwa. Na cholere mi ono ?

16.01.2004
19:25
smile
[120]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

slavo_cc -- zeby zjesc ciastko nie trzeba kupowac od razu cukierni :)

16.01.2004
20:03
smile
[121]

Sasanka [ Generaďż˝ ]

Cainoor - taaak, jak Ty jestes prawiczkiem to ja zakonnica :-))))
jejku, czemu od pol roku oszukujesz sam siebie ?;-)))))) :-D

16.01.2004
20:35
[122]

Vejt [ The Chronicles of Vejt ]

YESSSSSSSSSSSSSS

16.01.2004
20:42
[123]

sasquath_ [ Pretorianin ]

U_N---> wow dobre!! nigdy nie wiadomo, moze toaleta byla publiczna, pani wydepilowana i wolala sie wysikac na stojaco;) albo to bylo malzenstwo pedalow;)
ps. pokazali mine meza???:)

16.01.2004
20:43
smile
[124]

steward [ Legia Warszawa ]

TAK bo na co tu dłużej czekać przynajmniej jeżeli chodzi o nas facetów bo każdy z nas w noc poślubną wolał by odkryć że jego wybranka jest dziewicą :)

16.01.2004
20:48
smile
[125]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

steward - dziewictwo to stan umyslu nie ciala :P :)

i nie kazdy by wolal...

16.01.2004
21:18
[126]

massca [ ]

pewnie ze tak.
zakaz wspolzycia przed slubem wydany przez KK to po prostu jeden z elementow polityki kosciola, ktorej celem jest maksymalizacja ilosci wyznawcow (dodajmy do tego zakaz antykoncepcji i wszystko jasne).

malzenstwo powinno byc ukoronowaniem milosci a seks jest jej najczystszym wyrazem. to tak jakby egzamin na prawo jazdy zdawalo sie na symulatorze albo z resorakami na dywnie, bo za kierownice wolno usiasc tylko z prawkiem w kieszeni.

jak dla mnie kompletna bzdura. ale jest duzo ludzi ktorzy mimo daja sobie wciskac ten kit, bo slowo seks kojarzy im sie tylko z filmami porno, prostytucja i zboczencami, tudziez niechcianymi ciazami i gwaltami. zapominaja o tym ze sa jeszcze na tym swiecie ludzie odpowiedzialni, dojrzali, ktorzy sie kochaja i daja temu wyraz w swojej sypialni.

16.01.2004
21:21
smile
[127]

FemmeFatale [ One kiss made him mine ]

tak:)

16.01.2004
21:21
[128]

donzoolo [ Senator ]

tak, czemu nie??? sex to ma byc przyjemnosc!!! zawsze i wszedzie!!!

16.01.2004
22:23
[129]

Misio-Jedi [ Legend ]

A wiecie że mój kumpel to ze swoją żoną sobie nawet buzi przed ślubem nie dali !
Ale oni ultrareligijni są.

17.01.2004
01:04
smile
[130]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Sasanka ---> A jak tam u Ciebie i ... ? :P

Wiecie, nawet bym chciał uprawiać seks z żoną dopiero po ślubie, ale nigdy nie chce mi się czekać do tego ślubu ;)

Klemens ---> Pozwolisz, że odpowiem? Jeżeli jestem z kobietą, którą bardzo Kocham. Nasza znajomość nie zaczęła się od szybkiego bara-bara, to oczywiste jest, że jak pierwszy raz byłby zły nie rzuciłbym jej w cholere. Jednak udany seks jest dla mnie integralną częścią związku i po prostu nie wyobrażam sobie życia ze swoją partnerką bez tego najwspanialszego sposobu okazywania uczucia. Nie ma nic fajniejszego, niż patrzeć jak Twoja miłość powoli dochodzi do orgazmu, a powodem tego nie jest nikt inny, tylko Ty! :)
Okres narzeczeństwa wg. mnie trwałby jakieś 2,3 lata (może więcej, może mniej) i po prostu dla mnie (mimo, iż staram się postępować jak katolik) jest to niemożliwością wytrzymać w strzemięźliwości. Jako samiec, przejawiam czasami istne instynkty zwierzęce i nie potrafię się powstrzymać :) Razem z partnerką pod tym względem jesteśmy dopasowani.
Nie widzę powodu, dla którego oboje mielibyśmy się "męczyć" na siłe. Jaki byłby tego cel?

17.01.2004
01:14
[131]

stanson [ 3 ]

SEX JEST CZYMS, CZEGO NIGDY NIE BEDZIESZ ZAŁOWAĆ, JEŚLI KOCHASZ SWOJA PARTNERKE. Zadna Biblia, zadne kazania, nic z tych rzeczy, robo to, na co masz ochote, ZYCIE MASZ JEDNO!!!!!!!

P.S. Nie czytalem zadnych wypowiedzi w tym watku, wyrazilem swoja opinie, tak po prostu...

17.01.2004
01:43
smile
[132]

Monther [ Generaďż˝ ]

Klemens --->
mam do was pytanie: zalozmy ze sie rozczarowaliscie, ze partnerka pod wzgledem seksalnym nie pasuje do Was. Co wtedy robicie?

Otóż to!!! Właśnie, drogi Klemensie, chodzi o to, żeby do takiej sytuacji nie doszło :-) Wg mnie decyzja o ślubie oznacza, że:
1. Kocham moją partnerkę, jestem do niej przywiązany (duchowo :-)).
2. Przeżyłem wystaraczająco dużo imprez :-)
3. Poznałem wystarczającą ilość kobiet, żeby wiedzieć, że chodzi mi właśnie o taką kobietę, jaka jest moja przyszła małżonka.
4. Wiem czym i JAKI jest seks z różnymi kobietami (poprzednimi), w tym z moją narzeczoną, w związku z czym mam pewność, że to jest własnie to o co mi chodzi.

Inaczej się nie żenię, bo bez sensu :-)

17.01.2004
01:46
smile
[133]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia!!

sex przed małżeństwem?!?

zamiast! :P :) ;)

17.01.2004
01:47
smile
[134]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Monther ---> Jednak trzeba dać kobiecie szansę. Nie można skreślać jej od razu :) Przyznasz, że warto czasami podjąc próbe poprawienia kontaktów seksualnych, jeśli zależy Ci na dziewczynie ? Zgadzam się jednak z tym, że fajnie jest mieć z czym ten seks porównać. Skoro nie wiemy jak jest dobrze, to skąd będziemy wiedzieli po ślubie, że jest źle? :P

17.01.2004
01:50
[135]

wysiu [ ]

Monther --> Cos zakreciles. W malzenstwie nie chodzi TYLKO o seks (moim skromnym, staroswieckim zdaniem)...

17.01.2004
01:57
smile
[136]

Monther [ Generaďż˝ ]

Cainoor ---> no jasne, że trzeba nad seksem pracować! Prawie zawsze musisz się "dotrzeć" z kobietą. To jest oczywiste. Tylko skąd miałbyś wiedzieć jak to powinno wyglądać, gdybyś nie miał porównania? Można oczywiście powiedzieć sobie "skoro jest tak jak jest, to widocznie tak ma być". Ale dlaczego miałbym tak sobie powiedzieć?

Wysiu ---> wierz mi, że również jestem staroświecki jak na dzisiejsze standardy :-) Wystarczy, że czasem jestem w techno-klubie w celach poznawczych... :-)) Często jestem baaardzo zdziwiony co się dzieje :-) Natomiast zwróć uwagę, że w moich UPROSZCZONYCH kryteriach małżeństwa na 1 miejscu stoi MIŁOŚĆ (przywiązanie, chęć przebywania z tą właśnie kobietą itd.) Seks ustawiłem na 4, ostatniej pozycji. Jakkolwiek, jak wcześniej pisałem, jest integralną częścią związku, bez ktorej ani rusz :-)

17.01.2004
01:57
smile
[137]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

to po co się żenić??

:P

a... jeszcze dostaje się darmową sprzątaczke, praczkę, kucharke w pakiecie!

17.01.2004
02:09
smile
[138]

Monther [ Generaďż˝ ]

Cainoor ---> Odpowiedź jest prosta: trafiasz na kobietę, która spełnia wszystkie Twoje oczekiwania w stopniu jak najbardziej zbliżonym do ideału i czujesz się przy niej ok. Wiesz to, bo przeżyłeś swoje i masz pojęcie czego chcesz od życia ;-) Albo dlatego, bo jej tatą jest Kulczyk ;-)))))) [to taki żarcik]
Wiem, że może brzmi to jak czysta kalkulacja, ale całe nasze życie jest w jakimś stopniu kalkulacją.... :-)))

17.01.2004
02:28
[139]

Mysza [ ]

Ja osobiście nie widzę żadnych przeciwskazań... nie mam żadnych obiekcji natury moralno-religijnej, nie uważam tego za rzecz złą, naganną, a tym bardziej za grzech... czymkolwiek on jest... a cała ta dyskusja i tak rozbija się o wysoce zindywidualizowaną i w przypadku każdego człowieka inną definicję słowa "miłość"... bo choć każdy je rozumie, to jednak pojmuje zupełnie inaczej... oprócz bardzo ogólnego stwierdzenia, że jest to uczucie łączące dwoje ludzi, całej reszty nie da się już zgeneralizować i ubrać w jedną definicję... a seks? Seks może być jednym z jej elementów... mniej lub bardziej ważnym... więc... jeśli kochamy... czemu się go wyrzekać? Pomijając już fakt, że w związku można być i kochać się po kres swoich dni bez małżeństwa... przecież to tylko czysta formalność... uwarunkowanie kulturowe, obyczajowe i środowiskowe... nothin' more...

17.01.2004
09:37
smile
[140]

Tomuslaw [ Konsul ]

NIE

Osobiście jestem przeciw.

1. Kościół mówi, aby przed ślubem nie uprawiać seksu, ponieważ seks to znaczy być odpowiedzialnym za drugą osobę, a odpowiedzialność tj. posiadanie pracy, mieszkania, a małżeństwo jest potwierdzeniem tego, iż taka jest prawda
2. Jeśli naprawdę kochasz tą osobę, to możesz zaczekać, ponieważ "jeśli nagle Ciebie boli głowa" to znaczy, iż po prostu nie kochałeś tej osoby, bo MIŁOŚĆ =/= SEKS.

Myślę, że chociaż te dwa argumenty mówią bardzo istotne sprawy, co do znaczenia seksu i miłości, jak i seksu przedmałżeńskiego.

17.01.2004
09:41
smile
[141]

Regis [ ]

No pewnie ze tak ! :)

17.01.2004
10:13
[142]

elfik [ mesmerized by the sirens ]

Tomuslaw ile masz lat ? :P Bez obrazy, ale Twoje argumenty sa odzwierciedleniem rozwleklych esejow mojej katechetki z podstawowki na ten temat, ktora wieki temu zabraniala sie calowac ;) Jest tu sporo osob, ktore swietnie ujely ten temat, np. massca. Przeczytaj moze posty raz jeszcze..

17.01.2004
11:44
[143]

Tomuslaw [ Konsul ]

elfik:

ten post napisałem szybko i "trochę" bezmyślnie (nawet nie uzasadniłem argumentów i nie podałem "zbyt wiele") jak zobaczyłem z góry na dół "tak", a żadnego "nie" (chciałem się wyróżnić... ?).

Posta massca'y przeczytałem. Jest tutaj sporo prawdy (i racjonalnego myślenia), przyznaję. Ja w każdym bądź razie (skoro pytałeś o wiek) mam zaledwie 16 (rocznikowo 17) lat, także moje poglądy pewnie się jeszcze 100 razy zmienią zanim w ogóle będę uprawiał seks.

A co do tej katechetki: współczuję kobiecie... zabraniać się całować? :/

17.01.2004
13:00
smile
[144]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Już chciałem coś napisać, ale biorac Twój wiek Tomuslaw pod uwagę... uważam, że tak jak powiedziałeś - nie jeden system wartości przekrztałci się w inny :)

17.01.2004
13:06
smile
[145]

legrooch [ Legend ]

Tak.
Przyznaję że nieprzeczytałem wątku poza pytaniem, ale właśnie się za to obiorę. Zresztą już za późno.

17.01.2004
13:09
[146]

Z Liściem Na Głowie [ Człowiek ]

mocno scie sie rozpisali, a ja w tej chwili nie za bardzo mam czas ani checi, by to wszystko czytac, odpowiem wiec krotko i zwiezle:

tak.

17.01.2004
13:21
[147]

sakhar [ Animus Mundi ]

Napiszę krótko - do seksu trzeba dojrzeć. A jak do tego już dojdzie to nie ma znaczenia czy się go uprawia przed małżeństwem czy po ślubie. Zresztą nie rozumiem jaka to róznica - czy przed ślubem kocha się partnerkę/partnera inaczej, mniej, niepełnie? To jakaś bzdura! Moim zdaniem jest kolejny przykład jakiś kościelnych, archaicznych fobii do której dorabia się kretyńską ideologię. Wystarczy poczytać sobie Pawła z Tarsu, czy nawet Augustyna by przekonać się jaka było (i widać jest) stanowisko wobec kobiet a szerzej małżeństwa.
Ja mam to osobiście w d****** - nie kłaniam się rzeźbionym podobiznom i kamiennym fetyszom i dlatego uprawiam z moją partnerką seks do woli, nie stresując się i nie działając wbrew ludzkiej naturze, w której popęd jest jednym z głównych motorów działania. Może dlatego nie jestem jakiś zakompleksiony, pełen zachamowań i naprawdę porafię czerpać wiele radości i relaksu z seksu. A sukiennkowi co to nie mogą i pierdziela głupoty to niech się o******* od mego wyra i co ja w nim robię!!!

17.01.2004
13:27
[148]

p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]

zawsze chciałem zaistnieć jako nonkonformista - nie ;)

17.01.2004
14:08
[149]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Monther

Zrecznie unikasz mojego pytania, ale powtorze: swietnie sie dogadujesz z partnerka, niejedno juz ze soba przeszliscie, wiec dochodzi do seksu... i jestes skrajnie rozczarowany - Twoja partnerka zupelnie do Ciebie nie pasuje, wyglada blado na tle innych. Tak dla pewnosci powtarzasz pozniej, ale wynik nie ulega zmianie.

Co wtedy??? Naprawde sie nie zenisz??( prosze od odpowiedz bez emoticon)

17.01.2004
14:14
[150]

Sharky [ Generaďż˝ ]

Oczywiscie ze tak. Nie bede powtarzal argumentow przedmowcow bo i po co.

Tomuslaw --> ciekawy punkt widzenia... od kiedy odpowiedzialnosc za druga osobe wiaze sie ze stanem posiadania?
I zycie wykaze ze jesli naprawde kochasz to niewazne jest czy jest slub czy nie... a seks zwykle jest.

Cainoor --> musisz sie wstrzymywac od seksu przedmalzenskiego bo tak Kosciol wymaga... hehe, tylko zadziwia mnie jak wiele par ma slub koscielny kiedy dziewczyna ma mocno zaokraglony brzuch... to tak jak w tym kawale - jakie ryby lubia ksieza? Sumy, duze sumy :)

17.01.2004
14:19
smile
[151]

Syxa [ Connecting people ]

steward [ Chorąży ] Gadu-Gadu: 3393339 https://www.tipsymc.republika.pl

TAK bo na co tu dłużej czekać przynajmniej jeżeli chodzi o nas facetów bo każdy z nas w noc poślubną wolał by odkryć że jego wybranka jest dziewicą :) ------------------>>>>>> buchahaha no właśnie, ech Ci faceci .... dla mnie to niekonsekwencja


no bo po co...


fajnie sobie "popukać' tuziny przed małżeństwem , ależ żona to ma być najczystsza dziewica... ja pier......***

powiem jedno...
będzie sobie taki pan X używam z temperamentymi laseczkami, a potem jego wymarzona cud-dziewica żona, będzie lekko... nudnawa w ich łóżu.. i jak to się skończy? wróci do swoich temperamentnych suczek Pan X, a żonę będzie pukał raz na tydzień- kurtuazyjnie i bez emocji.....

ej panowie, bawicie mnie czasem... kobeta też musi się "wyszumieć" , a jak wiadomo.. praktyka czyni mistrza :-PPP

17.01.2004
14:24
smile
[152]

Mysza [ ]

Syxa --> Nie uogólniaj... oki? :)))))

17.01.2004
14:26
[153]

Syxa [ Connecting people ]

mysza---> dla Ciebie wszystko... no prawie wszystko ;P

17.01.2004
14:29
smile
[154]

Mysza [ ]

Dziękuję ślicznie... :))))))

17.01.2004
14:29
[155]

dorku [ Centurion ]

Syxa --->wyjelas mi to z ust!

17.01.2004
14:30
[156]

dorku [ Centurion ]

Syxa---> fajnie sobie "popukać' tuziny przed małżeństwem , ależ żona to ma być najczystsza dziewica... ja pier......***
- chodzilo mi przede wszystkim o to zdanie:)

17.01.2004
14:32
smile
[157]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

zaloze chyba watek -

sex przed sniadaniem czy po kolacji?

rowniez pole do popisu dla elokwentnych erudytow, emocjonalnych empatow i egzaltowanych erotomanow...

sex jest cool i ciekawie sie o nim rozmawia.. ale jeszcze ciekawiej jest go uprawiac.. popatrzcie wiec w prawo, teraz w lewo.. moze jest ktos w poblizu kto nadaje sie do tego... zostawcie wiec kompy na moment i idzcie, szybki numerek jeszcze nikomu nie zaszkodzil.. :P

jesli wolicie czekac do malzenstwa - to czekajcie... gorzej jak juz bedzie po i czestotliwosc Waszej ochoty zacznie stopniowo spadac do granic uznawanych wczesniej za science-fiction, wtedy bedziecie zalowac straconego czasu..

ps. nie meczyc zwierzat domowych ;) :P

17.01.2004
14:34
smile
[158]

zbm [ Flash Gordon ]

TAK

17.01.2004
14:36
[159]

dorku [ Centurion ]

Mazio---> :)
Syxa---> moze dzisiaj sie porozgladamy?? Tylko ciekawe co nasi panowie na to??

17.01.2004
14:36
smile
[160]

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]

Czemu nie

PS. Hmmm... Wole zozole?:)

17.01.2004
14:41
smile
[161]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

dorku -- mowie co mysle, czasem nie mysle jak mowie i po co... juz taki ze mnie mazio dziwny... a jak sie macie rozgladac to jestem dyskretny.. :> ;) :D

17.01.2004
14:44
[162]

dorku [ Centurion ]

Mazio ---> zapomnialam przy swojej wypowiedzo dodac smieszek na koncu... :) To tak gwoli wyjasnienia, bo sie jeszcze moze Syxa na mnie obrazi:)... A tak swoja droga to moglbys ten watek zamiescic:)

17.01.2004
14:45
smile
[163]

Mysza [ ]

Mazio --> "sex przed sniadaniem czy po kolacji?"

A nie ciekawiej w trakcie? :)))))

17.01.2004
14:48
[164]

dorku [ Centurion ]

Mysza ---> dobre!! Mazio jak mogles o tym nie pomyslec?? dawaj ten watek:)

17.01.2004
14:50
smile
[165]

Mysza [ ]

Dorku --> Dobre, bo sprawdzone... :))))))

17.01.2004
14:53
[166]

dorku [ Centurion ]

Mysza---> no pewnie :))))))))))

17.01.2004
14:55
smile
[167]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

cos nam Syxa zamilkla - pewnie sie zawstydzila tak drazliwym tematem.. ;) :P :)

dorku - watek jest juz gotowy.. pospieszcie sie zanim go nie usuna :P

17.01.2004
15:01
smile
[168]

Monther [ Generaďż˝ ]

Mazio --->

elokwentnych erudytow, emocjonalnych empatow i egzaltowanych erotomanow

do której grupy się zaliczasz?

Syxa --->

fajnie sobie "popukać' tuziny przed małżeństwem , ależ żona to ma być najczystsza dziewica... ja pier......**

I to jest odwieczny problem facetów ;-) Ma być głupiutka, słodka blondynka i jednocześnie dojrzała, poważna brunetka; doświadczona sex maszyna i jednocześnie nieuświadomiona delikatna dziewica; ma chodzić na obcasach w pełnym makijażu i jednocześnie w bojówkach na browara do parku... Tak to już jest :-)

Mysza ---> I tak zawsze jakoś wychodzi w trakcie kolacji ;-) Przez to wino cholerne ;-))))

Klemens ---> jeśli naprawdę do mnie nie pasuje i jest blado, to naprawdę się nie żenię. Z tym zastrzeżeniem, że jeśli jest blado i zupełnie nie pasuje, to znaczy, że cała reszta naszego związku jest też blada i tak naprawdę nie pasujemy do siebie ogólnie (jako PARA!!!!). Możemy być wtedy świetnymi przyjaciółmi. Tak uważam, bo takie mam doświadczenia. Być może ktoś ma inne i w związku z tym ma inny punkt widzenia. Muszę dać emotikon, przez wzgląd na całość posta ;-)

17.01.2004
15:06
smile
[169]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

monther - ja jestem mazio trzeciej kategorii deluxe - trudno mnie do czegos zaklasyfikowac bo umykam kategoriom.. mysle, ze jestem najblizszym krewnym paszczaka z urokiem panny migotki i szwendaczka wloczykija.. usmiech mam muminka, a temperament malej mi... do tego lubie kobiety, snieg w zimie i skoki do czystej wody latem byle dalej na poludnie stad gdzie mieszkam.. z elokwencji posiadam tylko zylke erotomana, empatycznie wyczuwam nastroje, erudyta jestem dopoki ktos mnie nie zgasi, a na egzaltacje polecam eutanazje..

:)

17.01.2004
15:10
smile
[170]

Alvarez [ missing link ]

Zwlaszcza PRZED malzenstwem.
Po pewnym czasie gdy obiekt nam sie znudzi wymieniamy go na mlodszy model,
dzieki czemu unikamy przykrych konsekwencji w postaci malzenstwa. :>

17.01.2004
15:12
smile
[171]

Monther [ Generaďż˝ ]

Mazio ---> hehehe, dobre, szczęśliwie, jak widzę, masz dystans do samego siebie

17.01.2004
15:42
[172]

Syxa [ Connecting people ]

Wróciłam!! net mi siadł :-(((

Mazio----> ja zawstydziłam? nieeeeeeeeeeeeee :-)))

Monther-----> "I to jest odwieczny problem facetów ;-) Ma być głupiutka, słodka blondynka i jednocześnie dojrzała, poważna brunetka; doświadczona sex maszyna i jednocześnie nieuświadomiona delikatna dziewica; ma chodzić na obcasach w pełnym makijażu i jednocześnie w bojówkach na browara do parku... Tak to już jest :-) "-------> piszesz o mnie ?? skąd wiedziałeś :PPP

dorku------> nasi panowie? musimy się dziś nimi zaąć :P

17.01.2004
16:04
smile
[173]

Monther [ Generaďż˝ ]

Syxa ---> ehh... zatem szkoda, że dzieli nas jakieś 500 kilometrów :-)))

17.01.2004
16:55
smile
[174]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Monther

Krecisz i krecisz :))) A skad takie zastrzezenie? Zalozmy iz niemoc seksualna nie ma nic wspolnego z charakterem czy temperamentem, dana osoba pasuje do Ciebie pod tymi wzgledami idealnie, tyle ze jak przechodzicie do alkowy, to sie okazuje, ze partnerka ma... hmmm, nie wiem jak to asertywnie nazwac, powiedzmy, ze powolam sie na kolege z gory watku: Ty masz duzego penisa zas wybranka plytka pochwe. Konczy sie wiec blado, choc dotychczas bylo wspaniale. Wiec jaki bedzie dla Ciebie wynik owej "jazdy probnej"? Prosze bez zadnych zastrzezen, bo wszak moga byc tylko dwa wyniki...

17.01.2004
16:57
[175]

Syxa [ Connecting people ]

Monther--->co to dla nas ;PPP

17.01.2004
17:36
[176]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Klemens ---> a Ty byś się ożenił? W poważnym związku wszystko powinno współgrać (z akcentem na wszystko;).

17.01.2004
17:44
smile
[177]

Monther [ Generaďż˝ ]

Klemens ---> Boże drogi, stary, o czym Ty mówisz :-))))) Sądzę, że nie potrafisz przyjąć do wiadomości tego co piszę po prostu :-) Nie umiesz tego przekonwertować na swój język :-) Nie wiem co by było, gdybym miał zbyt dużego penisa a wybranka zbyt płytką pochwę. Naprawdę nie wiem. Nie zdażyło mi się coś takiego, więc trudno mi powiedzieć.

Ale wiem jedno, czego chyba nie wiesz Ty: seks, to nie tylko krótki penis i taka czy inna pochwa. Seks to część człowieka. Część jego osoby. Fragment jego tożsamości. Seksualność danej osoby jest jak jej odcisk palca - jedyna i niepowtarzalna. Nie uchylam się od odpowiedzi na Twoje pytania, w żadnym wypadku. Po prostu rozmawiamy na dwóch różnych poziomach (nie wartościując).

Biorąc to wszystko pod uwagę, problem w swej istocie nie leży w długości członka, szczegółach anatomicznych itp. (chociaż mają one jakieśtam znaczenie). Pytanie, czy pasujemy do siebie seksualnie, czy nie jest zdecydowanie szersze. Jest to kwestia tego, czy ona intuicyjnie całuje tak (i takie punkty), że odpadasz po prostu; czy sposób w jaki oddycha w trakcie ścina Ci krew; czy porusza się w taki czy inny sposób; czy w końcu odpowiada Ci zapach jej skóry i barwa jej głosu... To (i 100 innych spraw) są wyznaczniki seksualności danego człowieka i dopasowania bądź nie. Sprawa członka i pochwy jest tylko jedną z wielu kwestii, w dodatku nie najważniejszą. Ale chyba tego Ci nie muszę tłumaczyć, bo skoro podejmujesz dyskusję, to wiesz o czym :-)

Ty chcesz uzyskać ode mnie odpowiedź na pytanie co bym zrobił, gdyby mi się urwało koło w samochodzie, a ja Ci tłumaczę czym według mnie jest w ogóle samochód.

I powracając do konkretnie do Twojego pytania. Wyniki mogą być conajmniej trzy: jesteśmy razem, rozstajemy się, lub - co najbardziej prawdopodobne jeśli CAŁA RESZTA, o której mówiłem już w kilku postach (w tym także), jest ok - docieramy się w taki sposób, żeby było ok.

17.01.2004
17:44
smile
[178]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

lepiej zrobic z siana skreta niz miec meza impotenta
lepiej dodac nic do zera niz czytywac tu Monthera ;)
lepiej zbierac pens do pensa niz wysluchac dzis Klemensa ;)

lepiej sie kochac niz gadac o niczym... seks i malzenstwo... hmmmm... no comments :P

17.01.2004
17:50
smile
[179]

Monther [ Generaďż˝ ]

Klemens ---> dopełniając, żeby było bardziej jasno: wiesz przecież (mam nadzieję, skoro dyskutujemy), że pozycje seksualne i takie tam różne, to sprawy "techniczne", które da się gdzieśtam pchnąć w tą lub w tamtą stronę (w zależności od upodobań). Daleko ważniejsze jest to, czy Twoje zmysły akceptują w ogóle seksualność wybranej kobiety!!!! I tu tkwi szkopuł, z którym nie poradzisz sobie, dopóki nie sprawdzisz.
Argumentem przeciwników "przed ślubem" jest to, że można przecież uprawiać petting czy inne zabawy "bez penetracji". W porządku. Ale w takim razie o co chodzi? O świętość błony dziewiczej?

17.01.2004
17:53
smile
[180]

Monther [ Generaďż˝ ]

Mazio --->

lepiej dodac nic do zera niz czytywac tu Monthera ;)

Właśnie, też mam cały czas wrażenie, że nie piszę tu o niczym nowym tudzież odkrywczym ;-)

17.01.2004
17:57
smile
[181]

Mysza [ ]

Monther --> Nie łam się... połowa czytających ten wątek pewnie właśnie wielu rzeczy się teraz uczy... więc myslę, że chociaż nigdy się do tego nie przyznają, to Twój trud nie pójdzie na marne... :))))))))

17.01.2004
18:03
smile
[182]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Myszy popiskuja tendencyjnie... seks nalezy uprawiac, a nie o nim gadac :P :D ;)

17.01.2004
18:05
smile
[183]

Mysza [ ]

Mazio --> Jedno wcale nie przeszkadza drugiemu... nie samym owsem koń żyje... :)))))

17.01.2004
18:07
smile
[184]

Monther [ Generaďż˝ ]

Mazio ---> a poza tym chyba przedmiot "wychowanie seksualne" w szkołach szwankuje ;-)

17.01.2004
18:15
[185]

Klemens [ Generaďż˝ ]

--> Monther

Dziekuje za odpowiedz. Zeby nie bylo nieporozumien: napisalem duzo wczesniej - nie zabieram glosu w dyskusji "tak czy nie przed slubem", tylko denerwowala mnie( i to mocno) bezmyslnosc argumentu o "jezdzie probnej" u wielu osob. Mowisz, ze splycam( a to mowisz, czyz nie?:)))z tym "czlonkiem i penisem". Alez skad, ja tylko cytowalem imc Yazza_aka_maisha, ktory w ten wlasnie sposob uzasadnial owa "jazde probna"... Wlasnie o tak rozumiana, jak ja przedstawiasz, seksualnosc mi chodzilo, a nie jak prezentuja ja panowie Pik i Deepcrash.

17.01.2004
18:29
[186]

m_a_c_k [ Pretorianin ]

Zdecydowanie TAK - przed tak poważnym krokiem trzeba sprawdzić się nawzajem.

17.01.2004
23:32
[187]

Kr!ss [ Chor��y ]

Oczywiście T A K tylko w odpowiednim wieku

17.01.2004
23:49
smile
[188]

guzol [ LEXUS ]

Mazio: " zeby zjesc ciastko nie trzeba kupowac od razu cukierni :)"

.... a żeby zjeść buraka nie trzeba od razu kupować pola:)

17.01.2004
23:50
smile
[189]

Hadriel [ Screener's ]

ja tego jeszcze nie robie, ale bylbym za tak :)

17.01.2004
23:52
[190]

Monther [ Generaďż˝ ]

Klemens ---> W takim razie chyba wystarczająco umotywowałem swoje zdanie na temat? Nie twierdziłem, że spłycasz. Raczej, że z jakiegoś powodu nie możesz odczytać odpowiednio moich wypowiedzi :-)

18.01.2004
22:05
[191]

regan [ Pretorianin ]

tak. jednym z elemntów udanego związku jest dopasowanie w sexie.

18.01.2004
22:25
[192]

Kicab [ ]

Tak jestem za sex"em przed malzeńskim ale jesli moja partnerka chciała by po ślubie uszanował bym jej decyzje.

22.01.2004
19:32
smile
[193]

Paul Muad'Dib [ Legionista ]

Jestem na tak.

22.01.2004
19:34
smile
[194]

BRzYDak [ Pretorianin ]

Jestem na tak... bo primo sex to calkiem naturalne ludzkie zachowanie... wiec czemu dzialac przeciw swojej naturze i sie wstrzymywac a po za tym wiadmomo ze w przyszlosci nie tylko bedzie sie "odpoczywalo" ze swoja malzonka ale takze z nia "spalo" wiec lepiej wiedziec czy czlowiek "sen" bedzie sie podobal czy tez nie....

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.