GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

KAWALER DO WZIECIA CZESC 2

08.01.2004
21:07
smile
[1]

mAcKa [ Centurion ]

KAWALER DO WZIECIA CZESC 2

Druga część opowieści o programie "Kawaler do wzięcia" :))))))))


Carramba !!! Przecież mogłem tego nie robić... Mogłem tego - do nagłej
krwi - wcale nie oglądać. Ale obejrzałem. O 20.40 jak durna krowa na rzeź
prowadzona przed telewizor przylazłem i do oglądania TVN-u desperacko i na
własną odpowiedzialność zasiadłem. I aż do napisów pomimo konwulsji i
ślinotoku nadmiernego bohatersko dotrwałem. Tylko co tu teraz panie -
kurwa - robić, żeby po tej traumie do równowagi jako takiej dojść. Ruina -
panie - z człowieka po tych kilkudziesięciu minutach zotała. Wargi
spierzchnięte,włos zmierzwiony i spojrzenie spode łba. Co robić... Zaraz,
zaraz... Może najpierw łeb pod zimną wodę. To raz. A co dalej ? Blanta na
rozluźnienie nie spalę. Raz, że nie mam, a dwa to chyba od razu kogoś bym
zabił, gdyby mi pod rekę podszedł. Nie ma rady, czym prędzej do klawiatury
dymam i se coś skrobnę, bo inaczej wylew niechybny...


No to tak - jak się program zaczął, to uwierzyć w to nie mogłem. Przecież to
się już skończyło. No na własne oczy przecież widziałem jak w tamtym
tygodniu ta zębiasta, z tą taką bombą niezidentyfikowaną na głowie cała ze
szczęścia osmarkana pierścionek Kur Eliminatorowi w zachwycie wydarła...I
poszli potem w cholerę tacy szczęśliwi, w te luksusy opływać i te karnety
trzyletnie darmowe do solarium w przyśpieszonym tempie wykorzystywać...

A tu patrzę ci dzisiaj, a pod taką remizą pomarańczową Bartez Occovity stoi
i nietęgą ma facjatę. Przyglądam się lepiej, a koleś ma wyraźnie kostnicę na
twarzy wyrysowaną. Myślę se co jest... I zaraz skumałem o co chodzi, bo
kamerka zza Barteza pleców pokazała jak do remizy zwarty pododdział kokoszek
dziarsko popierdala. No to Bartez trup - pomyślałem. Tym bardziej, że
Krzysiek Banaszyk - spryciarz jeden - od razu, żeby się później nie musieć
na cmentarz przebierać, w czarną marynarę wskoczył i pierwszy wywiad z
Gogusiem zapodaje. No to kolo ściemnia, że bywał tu i tam i takie sratytaty
bezpłciowe, jak zawsze.

Tymczasem 25 niosek w atmosferze absolutnej powagi i krańcowego napięcia do
remizy wpłynęło. Drób odświętnie odpierdolony usadowił się na grzędach,
które pierwotnie oddzielone od siebie były, ale później - na formalny
wniosek kurki z takim czarnym szalikiem na głowie (pewnie ją zawiało) -
złączone zostały. A na stołach smakołyków i delicji bez liku. A to proso
pierwszego gatunku, a to żyto późnym latem z pól mazowieckich zebrane, chleb
suchy oczywiście, no i ambrozja niemalże, czyli bułka taka za 3,50 sztuka,
trzy dni wcześniej w mleku namoczona. No i kurki choć wyraźnie wkurwione, to
się oprzeć takiemu wypasowi nie mogły i takie obrażone jeszcze, takie
chmurne i bojowo nastawione i w ogóle takie "ę", "ą", ale dziobać w końcu
zaczęły, bo - kurwa - za darmo było.

Jak się tak lepiej przyjrzałem, to dostrzegłem, że podział wśród kokoszek
wyraźny nastąpił na trzy grupy. Ja bym wyróżnił tak : Kwoki Z Losem
Pogodzone, Kwoki Mścicielki i Kwoki Które Się Moralnymi Zwyciężczyniami
Czuły. Ale pomimo tego wyraźnego podziału wszystkie łączyła jedna
rzecz -jedna by drugą widelcem natychmiast zajebała, gdyby się tylko
kamerzysta na trzy sekundy odwrócił. I dlatego Krzysiek Banaszyk tam się
cały czas kręcił pod pozorem bycia gospodarzem programu, żeby w razie czego
pierwszej pomocy udzielić i aorty rozszarpane do czasu przyjazdu
profesjonalnej pomocy medycznej przytrzymać. Ale to dygresja taka tylko...

Całe towarzystwo wreszcie - ze zgrzytaniem zębów wprawdzie - ale rozmowy
salonowe zaczyna z cicha prowadzić. Wyfioczony Apsztyfikant siedzi sztywno
jakby grabie chwilę wcześniej wpierdolił. Widać, że coś jest nie tak... No i
po chwili się rypło, że Plastuś podczas sporządzania protokołu sędziowskiego
w RPA wszystko popierdzielił. Złoty medal przyznał białej kurze, choć według
niego czarna kura lepsza była i na grzędę lepiej mu pasowała. Ale tak to
jest jak się potrójne solarium zwykło brać zamiast pojedynczego, to później
mózg się lasuje i jak gluta pod czaszką pływa, sprawności umysłowej ni ch**a
nie zapewniając. I stąd ta brzemienna w skutki pomyłka. A kury tymczasem
coraz bardziej rozgrzewać się zaczęły. I Wyglansowanego dziobać zaczynają -
gdzie był, co robił, gdzie chodził, co myślał, czemu nic nie mówi, czemu
listów do nich nie pisał i w ten deseń.

A Cavalerr potem ociekał i tylko na krześle w stronę ściany delikatnie
podjeżdżał, żeby możliwość wbicia noża stołowego pod łopatkę definitywnie
wyeliminować. I wtedy znienacka cios okrutny - kurwa - spadł na Mistrza Make
Up'u. Oto kwoka biała, co tydzień temu złoto olimpijskie wywalczyła w
wiadomo jakiej konkurencji, pierścionek zaręczynowy Cavalerrowi przy
wszystkich oddała. I cisza. Bartez blady, serce nie pompuje krwi. Ale wyżył
bidula jakoś. Cała scena wzbudziła radość wielką takiej kurki
anorektyczno-zasadniczej co trzeci plac i brąz zarazem wyhaczyła w zawodach.
Ona to żal wielki musiała mieć do Wymuskanego, bo ten odstrzelił ją
wcześniej za opierdol, że czosnku w spożywczym nie kupił, choć był do obiadu
absolutnie niezbędny.

Chu**wo szło Burtowi w pierwszej części spotkania i nawet miał lekkie
kłopoty techniczne, bo mu się komputer pokładowy zawiesił i na wszystkie
pytania odpowiadał : "ja dużo jeździłem, dużo zwiedzałem i w Egipcie byłem".
A któraś kura na to : "A poza tym, co u Ciebie słychać ?" A Occovity :; " No
ja dużo jeździłem, zwiedzałem i w Egipcie byłem". I tak przez pół godziny,
aż się kwoki nie na żarty wpieniły i znów się jatka straszna zaczynała...
Ale wtedy indywidualne występy rozpoczęła taka trochę nietypowa kwoka.
Nietypowa, bo blachę miała na stałe w brodzie zainstalowaną - nie wiem -
chyba w charakterze haka holowniczego czy coś w tym stylu. No i ta kurka z
tym żelastwem na twarzy podskakiwać strasznie zaczęła i wyglądało na to, że
se z taką czarną kwoką w kręconych włosach wpierdol brutalny przy kamerach
spuszczą. Ale - thank God - w porę Chris Banaszyk wkroczył i dla
rozluźnienia zaproponował całemu drobiowi zajebistą i full wypasiona
zabawę - wybory na najbardziej perfidną sukę całego programu. I patrz pan
ciekawostka taka...

Pierwsze miejsce zajęła ta co złoty medal w krainie apartheidu od Mr.
Wymoczka dostała.Co jest - w mordę - dzisiaj te sportsmenki jakoś formy
równej zbyt długo utrzymać nie potrafią. Ale wracając... Tak se w tych
kwasach kwoki jeszcze trochę posiedziały, parę solówek słownych się odbyło,
aż wreszcie meeting w remizie ku końcowi chylić się zaczął, ale nastroju
prosektoryjnego nie udało się już poprawić.

Jeszcze tylko pokazali, że Zdechlak z czarną kurą - tą co drugie miejsce
zajęła - teraz kręci. Ale ona sama nie wie co o tym myśleć, a biorąc pod
uwagę, że on też nigdy nic nie wiedział co o wszystkim ma myśleć, to wygląda
na to, że se długo nie pochodzą. No chyba, że nowy program będzie i się
czarna kura znowu zakwalifikuje, a Bartez się tym razem nie pomyli... Ale ja
już tego nie będę chyba oglądał, bo o życie trzeba dbać...

P.S Taka pani redaktor naczelna jednego z pism, która jako ekspert się
wypowiadała serdecznie mnie - kurwa - rozbawiła. Otóż zapodała ona do
kamery, że według niej ten kawaler "to taki prawdziwy mężczyzna jest,
przystojny taki, inteligentny i że takich wielu w tym kraju nie ma i że to
rodzynek taki tutaj jest". Pani Redaktor... Ja to widzę tak : Pani za długo
w redakcji siedzi w oparach lepszych fajek, kawy czarnej na kolegiach pani
za dużo wali, niech pani też wezwie kogoś z informatyków, żeby sprawdził czy
pani monitor za dużo promieniowania jakiegoś chu**wego nie rzuca. Ale w
jednym ma pani rację - z tym rodzynkiem - to by się zgadzało. I błagam
jeszcze na koniec - WIĘCEJ ŚWIATŁA !!!

08.01.2004
21:42
[2]

Praetor [ Generaďż˝ ]

Macka ----> zostalem wlasnie twoim fanem ;) i nie widzialem jeszcze nigdy stuningowanych Polonezow ;)). Pozdro moze jakis komentarz polityczny teraz

08.01.2004
21:42
[3]

stanson [ 3 ]

nie ma to jak komercyjna stacja... :-)))))))

08.01.2004
21:52
[4]

Big Money [ Senator ]

Lol rotflem poganiany !! :D
De Best !!

08.01.2004
21:53
smile
[5]

mAcKa [ Centurion ]

Te słowa uznania nie należą się niestety mi, tylko niejakiemu Vincetovi Vega, mojemu kumplowi zresztą. Muszę przyznać że ma gościu łeb, powinien zostać premierem :-))))

08.01.2004
22:14
smile
[6]

xKx [ CLINIC ]

Supcio :):):):):):)

Mój ulubiony cytat :D

"..jedna by drugą widelcem natychmiast za****ła gdy by się
kamerzysta na trzy sekundy odwrócił..."

08.01.2004
22:32
smile
[7]

dzidol [ Konsul ]

cu tu pisac duzo ... respect :) zajebiste poprostu :)

08.01.2004
22:45
[8]

amoreg1234 [ użytkownik ]

czlowieku, napisz ksiazke :D i wal to co ci krew do reki przytoczy :D:D

08.01.2004
22:48
smile
[9]

Macu [ Santiago Bernabeu ]

GENIALNE w swojej komplikacji :P
xKx ---> dokładnie :)

08.01.2004
23:15
smile
[10]

Long [ Generaďż˝ ]

Dawno się tak nie ubawiłem :) Brawo Autor!!!

09.01.2004
08:00
[11]

mAcKa [ Centurion ]

Czytając taki majstersztyk można pomyśleć, że niedobrze się stało że taki program jak "Goguś do wzięcia" się już zakończył...ale z drugiej strony autor naraża się podczas oglądania na straszne tortury :-)))

09.01.2004
08:57
smile
[12]

Mindlord [ Konsul ]

mAcKa--> respect dla ciebie zes przyznal ze to tekst Vinceta Vegi =]
choc juz stary bo sie pokazal na www.gazeta.pl zaraz po zakonczeniu programu(next day) to nie da sie ukryc ze jest nie przecietny hyhy
odnosnie tego programu pokazal sie jak dobrze pamietam jeszcze trzeci komentarz rownie dobry
nawiazujacy do pozniejszego spotkania wszystkich uczestnikow programu... zapytaj kolegi i jak zdobedziesz ten tekt to opublikuj na forum
jest na prawde zgrabny =]

09.01.2004
09:19
[13]

BlackDog [ Centurion ]

duze brawa dla autora.
Mysle ze bartosz po otatnim programie zacznie sie rozgladac za jakims milym chlopcem, tylu wrednych i glupich bab nie ma nawet w ZUS-ie i Urzedie Sarbowym.

09.01.2004
09:26
smile
[14]

zarith [ ]

świetne.

09.01.2004
16:14
smile
[15]

Coy2K [ Veteran ]

hahahah wypas....podoba mi sie styl w jakim zostala ta "recenzja" napisana :-) bez przerwy język blokowisk przeplata sie z bardzo wyszukanym słownictwem :-) wypada pogratulować autorowi talentu literackiego bo kawał dobrej roboty odwalił :-)

09.01.2004
22:12
[16]

mAcKa [ Centurion ]

Czy może ktoś wie czy planowana jest następna część tego chorego programu?

09.01.2004
22:18
smile
[17]

Extra Galaxy [ Pretorianin ]


Dlaczego jak napisałem jedno mało niecenzuralne słowo tutaj to zagrozono mi banem a to przeszło?

21.01.2004
22:49
smile
[18]

Elwiser [ Konsul ]

niezle, ale czesc 1 bardziej mnie smieszyla




"Nie będę się pierdzielił... Powiem od razu, no po prostu muszę to z siebie
wyrzucić, bo to się - do curfy nędzy - może dla mnie tragicznie skończyć...
Więc walę prosto z mostu i załatwiam temat jednym cięciem skalpela.
Oglądałem - nie no ja cię pierdolę, nie wierzę - ostatni odcinek "Kawalera
do wzięcia". Już tydzień temu - wstydząc się sam przed sobą - skumałem, że
trzeba zobaczyć finał tej szopy, choćby dla samej szydery i zabawy na forum.

No i zrobiłem to, mając nieustannie na podglądzie Arsenal - Lokomotiv
na "dwójce" ( bo tak nisko jeszcze nie upadłem, żeby stracić cały meczyk
przez narcystycznego ekshibicjonistę i dwójkę walczących o niego - jak pod
Stalingradem - durnych dupeczek). Tym razem było ciekawie... Do Plastikowego

Paniczyka przyjechali jego starzy i wujek, najwyraźniej w celu "obcięcia"
obydwu kwok - białej i czarnej - kandydujących do wskoczenia na stałe, na
Barteza grzędę. Stary Wymuskanego Gogusia zrobił na mnie w pyteczkę
wrażenie, bo wyglądał na lekko zdezorientowanego gajowego, który generalnie
zlewa całą tę nadętą atmosferę i chwilę wcześniej upalił się na wesoło
w toalecie. Gościu już na wstępie, z dużym luzem pierdolnął do kamery swoje
credo życiowe, że jemu to "każda się podoba, byle młoda była". Wujas
kawalera też się nieźle prezentował... Wyglądał mi na kierownika
podszczecińskiej masarni, który ma dwie życiowe pasje - sportowe spożywanie
bimbru oraz dmuchanko. Była też Mamma Kawalera i dla niej wyrazy szacunku,
bo to przecież kobieta i Matka. Tymczasem każda z kwok startujących
w zawodach została dowieziona przed oblicze rodziny w celu odwalenia szopki.

Biała kwoka leciała jak zwykle na swojej starej, wypróbowanej metodzie
i uprawiała tzw. żebractwo nachalne, które - o czym przypominam
niezorientowanym - kodeks wykroczeń piętnuje karą. Żebraninę swą
o przychylność odwaliła szczególnie podczas solóweczki z Mammą Wymuskanego,
gdy odpłynęły obydwie na parę zdań w rejon pobliskich krzaków. Biała
kretynka żegnając się z Okovitego ekipą wylizała wszystkich na wszelki
wypadek, żeby nie mieli wątpliwości, że to ona właśnie najlepszą kwoką na
grzędzie jest. Potem czarną kwokę na podmiankę dowieźli. Widać było, że
Daddy Plastusia szoku głębokiego na jej widok doznał, bo kandydatka na
synową już na wjeździe oznajmiła, że od 15 lat tancerką jest i tatuażem oraz

cycem D-miseczkowym po oczach mu świeciła. Daddy Pięknisia siedział w
osłupieniu i z opadniętą klapą przez cały występ czarnej artystki. Natomiast

Wujas Okovitego jak czarną kurę wstępnie oblukał to niezwłocznie Cavalerra
na aut poprosił i dialog z nim odbył, ale nie pokazali co mu powiedział. Ja
głowę daję, że namawiał Barteza, żeby ten kategorycznie czarną kwokę do
kurnika wyhaczył, ze względu na jej walory typu powiedzmy oczy duże, których

czerń bezdenna i w ten deseń mu pewnie nawijał... Jak se już rodzina
Plastusia drób oglądnęła - zarówno biały jak i czarny - to już dzionek był
następny, w którym Cavalerr decyzję ostateczną miał podjąć i się po wsze
czasy w kanał wpakować, wybierając jedną z tych zajebiście atrakcyjnych
panienek. Cała szopa w ogrodzie rezydencji wyjebistej się odbywała. Na
trawie dywan, a na nim płatki róży... Kurwa, patrzę, a tu Bartez Occovity
wchodzi, a raczej słania się jak anemik, odjebany w beżowy gajerek. Kolo ma
podkrążone gogle, lekki kogucik mu z piór wystaje i daje do Krzyśka
Banaszyka tekst, że chujowo mu się spało, bo w nocy cały czas ostateczną
decyzję co do wyboru swojej kwoki podejmował. W tym samym czasie obydwie
kobity w gabinetach kosmetycznych szykowały się do ostatecznego spotkania
z Burtem Lancasterem. No i przywożą je wreszcie do posiadłości. Zanim
jeszcze do MMC (Mdlejącej Męskiej Cipy) je dopuścili to jeszcze Krzysiek
Banaszyk je przechwycił i wywiady z nimi wali - jak się czują i takie tam
pierdoły. A te durne lale mu mdleją, że się doczekać nie mogą, że jebną na
serce z emocji, że najważniejszy dzień w życiu i takie tam deklaracje
wiejskich przedszkolanek... A Mr. Dokładnie Wyprasowamy stoi jak ciota na
tym sześciohektarowynm trawniku i słania się z tego niewyspania i z tej
odpowiedzialności całej... Patrzę dokładnie... Najpierw przywożą Okovitemu
czarna kwokę... I od razu zajarzyłem, że się koleś przestraszył kurki
seksapilem maksymalnie nafaszerowanej i że ją odstrzeli. No ale najpierw ta
do niego po tym dywanie różanym poopierdala w tiulach fioletowych, cała taka

uroczysta i pełna nadziei. A Cavalerro do niej w trzecim zdaniu daje taką
nawijkę: " bardzo cię lubię, bedziesz długo w moim sercu, ale ty taka piękna

jesteś i bałbym się potem, co będziesz robiła, jak cię w domu akurat nie
będzie". O żesz kurwa nagła mać ! Nawet śmiechem nie byłem w stanie rzygnąć,

tylko japę jak karp świąteczny w szoku otworzyłem. Czarna kwoka już
zakminiła, że Cavalerr jest sprzedał siekierę i tylko jeszcze spazmy
nadciągające mężnie zwalczyła i odpłynęła w pizdu kontemplować swoje życie
przegrane. Ale show must go on i już biała kwokę pokazują jak do Cavalerra
osrana z emocji kuśtyka. A ten leszczu do niej, że było lasek wiele i że
czarna kwoka lekko go jarała, ale on ją wybiera i finito. I pierścionek
zaręczynowy jej sprzedał ( nawiasem mówiać chujowy - moim zdaniem
oczywiście). No to biała kwoka w ryk, ale zaraz się opanowała i zębiska
wyszczerzyła i tacy zakochani w uścisku pozostali, a kamerka na wysięgniku
hydraulicznym z góry ich pokazała i "odjechała", tak jak w 674
odcinku "Marii Luizy". I tyle wytrzymałem... Wstałem i do kuchni poszedłem
się czegoś zimnego napić...

P. S. Dodam tylko, że gdyby laseczka starająca się np. o moją skromną osobę
przyszła mi na zaręczyny z czymś takim na głowie, co w decydującej chwili
miała na głowie biała kura, to nie wiem czy bym czasem komuś stojącemu
w zasięgu ręki po ryju nie dał... Pozdrawiam ciepło.
Załamany Vince."

21.01.2004
22:51
[19]

regan [ Pretorianin ]

ja musze to zobaczyś jak to sfilmują!!!

21.01.2004
23:42
smile
[20]

SoulHunter [ Bad Boy ]

dobre dobre bardzo dobre
Elwiser ===> faktycznie pierwsza część jest śmieszniejsza ale druga i tak daje rade

22.01.2004
10:35
smile
[21]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Obie opowieści napisane w bardzo dobrym stylu :)

22.01.2004
11:28
[22]

Garbizaur [ CLS ]

Wielkie LOL!!!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.