GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Perturbacje z kompem....czesc pierwsza....

03.01.2002
17:35
smile
[1]

cremator [ Konsul ]

Perturbacje z kompem....czesc pierwsza....

Chcialem sie podzielic moim doswiadczeniem ktorego doznalem w pracy (firma internetowa).
Otoz padl nam jeden komp i powiedziano mi, abym na niego looknal. Spoko, otwieram obudowe i w tym momencie zaczalem zalowac - w moja twarz buchnela ogromna kula pylu wieksza od tej jaka wydzielila sie nad world trade center po wybuchu. Spoko, mowie pol godziny reanimacji o ewentualna konsultacja z lekarzem czy nie dostalem pylicy...:-))
Drugie podejscie, patrze cos sie wiatrak koleboce na procku - wlaczylem kompa i w tym momencie wiatrak oderwal sie od proca i zaczal latac po obudowie...
Ucieklem...
Wracam...
Patrze...
Qrwa...!!!
Jaka demolka...!!!
Wiatrak narobil takiego rozpizdzielu, ze polamal karte graficzna, uszkodzil prawie wszystkie kable eide, floppy, i audio...
Ja pierdole....
Co za przezycie...
Zastrzegam niedowiarkom, ze to prawda a wiatrak pochodzil od Athlona wiec byl dosyc masywny...

P.S. Moze ktos z Was mial jakies przezycia z piecami.....?
Podzielcie sie z reszta....:-)))

03.01.2002
17:38
[2]

Dagger [ Legend ]

Nieżle nieżle nie najgorzej :) Mój wiatrak też coś chce odlecieć bo zwiększył obroty z 5000 do ok5200 a ma tylko kilka miesięcy - czyżby chciał odlecieć do ciepłych krajów ?

03.01.2002
17:39
[3]

voyager90 [ Pretorianin ]

cremator-->a jaki damage miala kula pylu ?

03.01.2002
17:41
smile
[4]

cremator [ Konsul ]

voyager90-->Nie jestem pewien ale z pomiarow wynikalo, ze okolo 2K8 + dawala 60 do experience dla wiatraczka....:-)))))

03.01.2002
17:47
[5]

dudek101 [ Konsul ]

ostatnio jak instalowalem na kompie kuzyna jakas gierke ze stadionu/gieldy (totalny pirat) owa plytka rozpadla sie na czesci w trakcie odczytywania :))) w cdromie polamaly sie jakies plastikowe badziestwa przy tacce - ale to na szczescie bylo wszystko, wystarczylo ze go rozkrecilem, powyciagalem odlamki i skleilem w cholere - dziala do dzis ! ale pamietam jak za czasow 386/486 kolesiowi eksplodowal twardy - poszatkowalo sie wszystko w srodku, nawet obudowa sie powginala !!! az mnie ciarki przechodza jak sobie pomysle jak mnie by to spotkalo (2 twarde 7200 a komputer obudowy nie widzial juz od kilku miesiecy)

03.01.2002
17:51
[6]

Dagger [ Legend ]

Przypomniałem sobie że przeżyłem zapłon kieszeni do twardego u kumpla ale nie chce mu zabierać zabawy zapwne sam wam opowie - w każdy razie happy end twardy przeżył.

03.01.2002
19:14
[7]

Vein [ Sannin ]

dudek101 - ja miałem podobny problem, to była płyta z gazety, niestety ttroche pękła mi w kieszeni (tak jak na rysunku) i jak włożyłem ją do cd-rom (philips 48 X) to niestety pękła i sie posypała w drobny mak :( dałem do serwisu to posłali na drugi koniec polski i wrócił do mnie z kwitkiem że to z winy użytkownika, a damage to taki że w środku popękały części (tacka i ta plastikowa konstrukcja, jeszcze wyrwało klapke zamykającą cd-rom), więc rozkręciłem go, wyjąłem szczątki, nic nie sklejałem(oprócz plastikowej konstrrukcji) i jeszcze działą u mojego szwagra w kompie...

03.01.2002
19:21
[8]

dudek101 [ Konsul ]

vein - swoja droga to fajne odglosy wydaje plytka eksplodujaca w napedzie przy duzej predkosci :)))) (moj cioteczy braciszek ma samsunga 48x (jeszcze...))

03.01.2002
21:31
smile
[9]

munstrak [ Centurion ]

to ja tez wam opowiem fajna historie, moze nic w niej nie wybuchalo, ale IMHO warta jest adnotacji... jakies 1,5 roku temu braciak (koles po informie, to wiadomo ze goowna nie wezmie) zlozyl mi kompa, gdy w ostatnie wakacje wrocilem do domciu po wypadzie nad morze udalo mi sie go raz uruchomic i sie zawiesil, a po f13 monitor nie chcial sie juz uruchomic, sprawdzilem po kolei wszystkie podzespoly i w koncu znana metoda informatykow rozkrecilem calosc, ponaginalem i zlozylem do kupy, caly czas nie dzialalo, ale po przetestowaniu wszystkiego doszedlem do wniosku, ze to plyta gloowna dalem do takiego elektronika/informatyka u mnie na wiosce, tez potwierdzil, ze plyta, ale on nie jest w stanie nic z tym zrobic, na szescie mialem jeszcze gwarancje to pojechalem do wawki, szukac firmy ktora opchnela mi ta plyte... pojechalem na jakies zadupie i okazalo sie, ze siedziba to male mieszkanko w bloku, a firma to malzenstwo, ktorego akurat nie bylo... no nic mysle i dzwonie pod numery telefonoow napisane na gwarancji, byly 3 i kazdy odpowiadal "nie ma takiego numeru" bardzo juz wkurzony dalem plyte braciakowi kumpla, ktory pracuje w firmie komputerowej by ja sprawdzil u siebie i potropil troche tych ludzi, co mi ja opchneli... plyte sprawdzil - nie dzialala, a ludzi przez 2 tyg. nie bylo w chacie... ja juz zrezygnowany, dalem plyte do braciaka, ktory zlozyl mi kompa i ten mial poszukac tych ludzi, bo w koncu tylko on wiedzial kim sa i mogl ich dorwac na gieldzie... niestety, kolejne 2 tygodnie minely i braciak wraca z moja plyta i mowi, ze ludzie sie zwineli... no ale jeszcze raz ja przetestujemy... podlaczamy wszystko i nic... no to pozmienial kolejnosc kosci ram i co? nagle jest jakis sygnal, ze zyje... na poczatku myslal, ze to jedno z gniazd padlo, ale potem okazalo sie, ze przy roznych kombinacjach caly czas dziala... plyta po prostu zmartwychwstala i dziala do dzis dzien :))))))))))) najlepsze jest w tej historii, ze byla sprawdzana kilka razy, przez kilku fachowcow (nie licze tutaj siebie :)) i wszyscy powtarzali, ze plyte zaliczyla deatha uff... troche dlugie to wyszlo, no ale fakt, ze dzialo sie na przestrzeni jakichs 2 miesiecy, w ciagu ktorych ja bylem bez kompa :(, potem jak usiadlem, to po 30 min bolaly mnie juz oczy...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.