GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Bar final pensja na cale zycie ale sie usmialem!!!

21.12.2003
09:27
smile
[1]

lelo1975 [ Konsul ]

Bar final pensja na cale zycie ale sie usmialem!!!

Wczoraj okazalo sie ze pensja na cale zycie to 300 tys zl czyli ok 1200 zl brutto dla Macka ciekawe jak oni to wyliczyli.Przy najlepszym liczeniu wychodzi to ze starczy to na ok 30 lat+20pare co ma Maciek a pozniej co do grobu??

21.12.2003
09:29
smile
[2]

wysiu [ ]

To skandal.

21.12.2003
09:29
smile
[3]

Regis [ ]

Dlatego sie dziwie ze nie wygral ten drugi.. Daniel ? Damian ? No... ten stary... - mniej lat zycia = wieksza miesieczna pensja do konca zycia = wiekszy bajer ;)

21.12.2003
09:39
[4]

zandarus [ Generaďż˝ ]

Przynajmniej jeden pożytek z tego durnego programu. Gość dowiedział się ile będzie żył:)
Bardzo się cieszę, że się ten program skończył i moja siostrzyczka nie będzie tej tandety oglądała, ale pewnie będzie cdn.

21.12.2003
09:40
[5]

Swidrygajłow [ ]

a w umowie małymi literkami pewnie stoi, że pensja, owszem, ale jak pensja to i praca, wiec szanowny zwyciestwa do konca życia bedzie strozem nocnym w polsacie

21.12.2003
09:40
[6]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

I tak to przepije w ciągu roku wiec nie ma czym sie przejmować :-))))

21.12.2003
09:42
[7]

??? [ tomi_boss ]

BAR 4 jusz w marcu wiec wicie:D:D

21.12.2003
09:51
[8]

zandarus [ Generaďż˝ ]

Widać, że w kraju jest dużo osób inteligentnych inaczej dla których jednym z celów wegetacji jest napawanie się projekcją w Pol Sacie "niesamowitego programu" zwanego Bar. Gdyby tego badziewia nikt nie oglądał, to nie było kolejnych edycji.

21.12.2003
10:23
smile
[9]

insmac [ Konsul ]

Jesli chcecie, zeby pensja dla Macka wyniosla 666.666 zlotych wiecej, wyslijcie SMS o tresci "MACIEK" pod nr 31337 (koszt 99.9 zl + VAT + poradlne + poglowne + dziesiecina), ale jesli chcecie, zeby BAR 4: Zadnych granic, zadnych panstw odbyl sie juz w styczniu, dzwoncie pod specjalny nr TeleAudio 0-700-31337 (koszt 99.9 zl za minute + VAT + poradlne + poglowne). Do wygrania niepowtarzalne wakacje w Groznym lub w Bagdacie i torba ruskich granatow gratis.

21.12.2003
10:33
smile
[10]

Mutant z Krainy OZ [ Legend ]

O co chodzi z tym barem?

21.12.2003
10:37
smile
[11]

eJay [ Gladiator ]

Hehe swoja droga szkoda ze GFrytka nie wygrala...krocej by zyla:P

21.12.2003
11:00
[12]

zandarus [ Generaďż˝ ]

eJay ---> Nie ma co się martwić. Ta urodziwa panienka ma wielu koneserów jej urody. Pewnie sie załapie do kolejnych mutacji takiego programu. Będziemy podziwać jej uroczego winkal w oku i piersi typu jamnik jeszcze wielokrotnie. No i nos w kształcie klamki od zakrystii kościelnej.

21.12.2003
11:11
smile
[13]

Z Liściem Na Głowie [ Człowiek ]

ostatnio wszyscy tak robia, wiec ja tez tak chce:

a co to jest bar?
co to jest polsat?
jaka telewizja?!

21.12.2003
11:36
[14]

pre13 [ Generaďż˝ ]

HahAHAha

a ja nie mam Polszitu i nie mam takich problemów egzystęcjalnych jakim dla niektórych jest finał 'super' programu;p

21.12.2003
12:16
smile
[15]

reksio [ Szerzmierz Natchniony ]

Ograniczony program dla jeszcze bardziej ograniczonych ludzi...

A już najbardziej jebnięta ta... Frytka. Plastik, kicz i britney spears...

21.12.2003
12:24
smile
[16]

szagrad [ XIII. STOLETÍ ]

Pensja na cale zycie juz to widze przypomnijcie sobie jak bylo z mieszakniem u poprzedniego finalisty nie dosc ze po czasie to jeszce gole sciany!!!
To jedna wielka ściema

21.12.2003
12:29
smile
[17]

Szczery [ Konsul ]

rekasio ---> co ty masz do Britney Spears??

21.12.2003
13:11
[18]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Następna edycja baru chyba się jednak odbędzie , bo przecież Wiśniewski musi jeszcze troche kasy załapać . Na pierwszą rocznicę ślubu na drugim biegunie , drugą na Kilimandżaro , trzecią w Pernambuco i rozwód w Copacabana .

Zwycięzca ostatniej edycji , jeszcze o tym nie wie , ale przydarzy mu się nieszczęśliwy wypadek . Śmiertelny wypadek . I w ten sposób obietnica zostanie zrealizowana .

Następna edycja będzie już o rentę do końca życia i nabór będzie ogłoszony dla osób w przedziale wiekowym 60-80 lat .

Mimo wszystko tak jak i dotychczasowe edycje oleję kolejne jak też następnych kawalerów czy panienek do wzięcia .

Wymagam programów na wysokim poziomie .

21.12.2003
13:41
smile
[19]

earthquake [ Konsul ]

Bar jak bar,cienki był ale kawalera do wziecia to nic nie przebije;-)
Nie będę się pierdzielił... Powiem od razu, no po prostu muszę to z siebie wyrzucić, bo to się - do curfy nędzy - może dla mnie tragicznie skończyć...
Więc walę prosto z mostu i załatwiam temat jednym cięciem skalpela. Oglądałem - nie no ja cię [ciach!]ę, nie wierzę - ostatni odcinek "Kawalera do wzięcia". Już tydzień temu - wstydząc się sam przed sobą - skumałem,że trzeba zobaczyć finał tej szopy, choćby dla samej szydery i zabawy na forum.
No i zrobiłem to, mając nieustannie na podglądzie Arsenal - Lokomotiv na "dwójce" ( bo tak nisko jeszcze nie upadłem, żeby stracić cały meczyk przez narcystycznego ekshibicjonistę i dwójkę walczących o niego - jak pod Stalingradem - durnych dupeczek). Tym razem było ciekawie...
Do Plastikowego Paniczyka przyjechali jego starzy i wujek, najwyraźniej w celu "obcięcia" obydwu kwok - białej i czarnej - kandydujących do wskoczenia na
stałe, na Barteza grzędę. Stary Wymuskanego Gogusia zrobił na mnie w pyteczkę wrażenie, bo wyglądał na lekko zdezorientowanego gajowego, który generalnie zlewa całą tę nadętą atmosferę i chwilę wcześniej upalił się na wesoło w toalecie. Gościu już na wstępie, z dużym luzem [ciach!]ął do kamery swoje credo życiowe, że jemu to "każda się podoba, byle młoda była".
Wujas kawalera też się nieźle prezentował... Wyglądał mi na kierownika podszczecińskiej masarni, który ma dwie życiowe pasje - sportowe: spożywanie bimbru oraz dmuchanko. Była też Mamma Kawalera i dla niej wyrazy szacunku, bo to przecież kobieta i Matka. Tymczasem każda z kwok startujących w zawodach została dowieziona przed oblicze rodziny w celu odwalenia szopki.
Biała kwoka leciała jak zwykle na swojej starej, wypróbowanej metodzie i uprawiała tzw. żebractwo nachalne, które - o czym przypominam niezorientowanym - kodeks wykroczeń piętnuje karą. Żebraninę swą o przychylność odwaliła szczególnie podczas solóweczki z Mammą Wymuskanego, gdy odpłynęły obydwie na parę zdań w rejon pobliskich krzaków. Biała kretynka żegnając się z Okovitego ekipą wylizała wszystkich na wszelki wypadek, żeby nie mieli wątpliwości, że to ona właśnie najlepszą kwoką na grzędzie jest.
Potem czarną kwokę na podmiankę dowieźli. Widać było, że Daddy Plastusia szoku głębokiego na jej widok doznał, bo kandydatka na synową już na wjeździe oznajmiła, że od 15 lat tancerką jest i tatuażem oraz cycem D-miseczkowym po oczach mu świeciła. Daddy Pięknisia siedział w osłupieniu i z opadniętą klapą przez cały występ czarnej artystki. Natomiast Wujas Okovitego jak czarną kurę wstępnie oblukał to niezwłocznie Cavalerra na aut poprosił i dialog z nim odbył, ale nie pokazali co mu powiedział. Ja głowę daję, że namawiał Barteza, żeby ten kategorycznie czarną kwokę do kurnika wyhaczył, ze względu na jej walory typu powiedzmy oczy duże, których czerń bezdenna i w ten deseń mu pewnie nawijał...
Jak se już rodzina Plastusia drób oglądnęła - zarówno biały jak i czarny - to już dzionek był następny, w którym Cavalerr decyzję ostateczną miał podjąć i się po wsze czasy w kanał wpakować, wybierając jedną z tych zajebiście atrakcyjnych panienek.
Cała szopa w ogrodzie rezydencji wyjebistej się odbywała. Na trawie dywan, a na nim płatki róży... [bip], patrzę, a tu Bartez Occovity wchodzi, a raczej słania się jak anemik, odjebany w beżowy gajerek. Kolo ma podkrążone gogle, lekki kogucik mu z piór wystaje i daje do Krzyśka Banaszyka tekst, że [ciach!] mu się spało, bo w nocy cały czas ostateczną decyzję co do wyboru swojej kwoki podejmował.
W tym samym czasie obydwie kobity w gabinetach kosmetycznych szykowały się do ostatecznego spotkania z Burtem Lancasterem. No i przywożą je wreszcie do posiadłości. Zanim jeszcze do MMC (Mdlejącej Męskiej [ciach!]) je dopuścili to jeszcze Krzysiek Banaszyk je przechwycił i wywiady z nimi wali - jak się czują i takie tam [ciach!]ły. A te durne lale mu mdleją, że się doczekać nie mogą, że [ciach]ą na serce z emocji, że najważniejszy dzień w życiu i takie tam deklaracje wiejskich przedszkolanek...
A Mr. Dokładnie Wyprasowamy stoi jak ciota na tym sześciohektarowynm trawniku i słania się z tego niewyspania i z tej odpowiedzialności całej... Patrzę dokładnie... Najpierw przywożą Okovitemu czarna kwokę... I od razu zajarzyłem, że się koleś przestraszył kurki seksapilem maksymalnie nafaszerowanej i że ją odstrzeli. No ale najpierw ta do niego po tym dywanie różanym poopierdala w tiulach fioletowych, taka uroczysta i pełna nadziei. A Cavalerro do niej w trzecim zdaniu daje taką nawijkę: " bardzo cię lubię, bedziesz długo w moim sercu, ale ty taka piękna jesteś i bałbym się potem, co będziesz robiła, jak cię w domu akurat nie będzie".
O żesz [bip] nagła mać ! Nawet śmiechem nie byłem w stanie rzygnąć, tylko japę jak karp świąteczny w szoku otworzyłem. Czarna kwoka już zakminiła, że Cavalerr jest sprzedał siekierę i tylko jeszcze spazmy nadciągające mężnie zwalczyła i odpłynęła w pizdu kontemplować swoje życie przegrane. Ale show must go on i już biała kwokę pokazują jak do Cavalerra osrana z emocji kuśtyka. A ten leszczu do niej, że było lasek wiele i że czarna kwoka lekko go jarała, ale on ją wybiera i finito.
I pierścionek zaręczynowy jej sprzedał ( nawiasem mówiać [ciach!] - moim zdaniem oczywiście). No to biała kwoka w ryk, ale zaraz się opanowała i zębiska wyszczerzyła i tacy zakochani w uścisku pozostali, a kamerka na wysięgniku hydraulicznym z góry ich pokazała i "odjechała", tak jak w 674 odcinku "Marii Luizy". I tyle wytrzymałem...
Wstałem i do kuchni poszedłem się czegoś zimnego napić...

P. S. Dodam tylko, że gdyby laseczka starająca się np. o moją skromną osobę przyszła mi na zaręczyny z czymś takim na głowie, co w decydującej chwili miała na głowie biała kura, to nie wiem czy bym czasem komuś stojącemu w zasięgu ręki po ryju nie dał...

Komentarz jakiegos gosciA,ZARĄBISTY

21.12.2003
13:47
[20]

reksio [ Szerzmierz Natchniony ]

Szczery-> Po prostu uważam, że ta osoba jako idol, jak i sama muzyka jest dla osób wyjątkowo... że tak powiem... płytkich. I to nie kwestia gustów. Jestem jaki jestem. Jeżeli ciebie satysfakcjonuje muzyka "ups, i did it again" etc. to twoja zakichana sprawa... Ale dajesz mi też temat do ostrego jechania.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.