GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Internetowy Klan Samurajów "X" cz. XI

13.12.2003
21:50
[1]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Internetowy Klan Samurajów "X" cz. XI

Witam w kolejnej czesci naszego watku.

Jezeli interesujesz sie kultura Dalekiego Wschodu, a w szczegolnosci feudalna (lub wspolczesna) Japonia, jak rowniez historia nieco bardziej powszechna, lub po prostu lubisz "posarmacic" :) - zapraszam!

Jezeli natomiast interesujesz sie rolnictwem, to pomyliles klany - zglos sie do Mazia :)

Jeszcze przypomne stare logo...

I to tyle spraw organizacyjnych, a teraz...

Ima hatenai tabi ga hajimaru
Haruka na sora o mitsumete



(link do poprzedniej czesci)

13.12.2003
21:59
[2]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

Obrażalscy... hiehiehie... a szkoda....

13.12.2003
22:02
smile
[3]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

wiem, ze dostane zaraz kopa na droge ale czy w kraju kwitnacej wisni nie bylo rowniez rolnictwa?

no offence - mozna byc i burakiem, i samurajem.. :)

13.12.2003
22:23
smile
[4]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

(nie wiem dlaczego, ale wiedzialem ze tak bedzie :)

Angelord >> kto sie obrazil? po prostu staram sie nakierowac zblakanych wedrowcow tam gdzie chcieli trafic (wiadomo, po pijaku to roznie bywa)

Mazio >> no skoro tak do tego podchodzisz - w Japonii uprawiano buraki ;)

13.12.2003
23:25
[5]

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]

Jak to ciekawie brzmi... samuraj burak!

13.12.2003
23:29
[6]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Alerik >> gdyby jeszcze w tym poscie bylo cos tresci... :(

13.12.2003
23:51
[7]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Samuraje NIE zajmowali się rolnictwem, rolnictweb zajmowali się chłopi. Samuraje jedynie od czasu do czasu skracali chłopów o głowę.

Misiak

"Ale byli jako I rzesza niemiecka... " - nie, nie niemiecka. Cesarz tytułował sie rzymskim a nie niemieckim.

" taaaa Ksiestwo warszawskie, co to bylo namiastka zaledwie namiastka panstwa polskiego." - ale było. Dał nam to, co udało mu się osiągnąć w Tylży bodajże a miał przeciw sobie Prusy, Austrię i Rosję w negocjacjach... Jeszcze raz pytam - znasz kogoś z Zachodu który zrobił dla nas więcej ?

" A co ma kongres wiedenski do napoleona " - a to, że przez okres jego panowania sprawa Polski była aktualna, było polskie wojskio, polskie państwo i wojna o Polskę. Jakoś o Czechach czy Węgrach w Wiedniu nie gadano a Polakach tak...

"W sprawie wojska to chcial je bo bylo odbrze wyszkolone, a potem co zrobil z nimi ? Do dzis sa polacy na San domingo." - no i ? A co niby miał zrobic z Legionami jak zawarł pokój z Austrią ? Na dodatek wtedy jeszcze nie był cesarzem a jedynie generałem...

"napoleon zerowal na ambicjach polakow, wegrow, wlochow, bulgarow." - hmmm... a to jakies światowe rewelacje... możesz podać jakieś przykłady owego żerowania ze szczególnym uwzględnieniem żerowania na Bułgarach i Węgrach ?

"Osadzal na tronie swoja rodzinke ktora nie miala zielonego pojecia o wladzy" - ale było duże prawdopodobieństwo że nie wsadzi mu noża w plecy... a tak z ciekawości - czy wiesz może czy jakaś z wyniesionych na trony przez Bonapartego rodzin przetrwała dłuższy czas jako dynastia panująca ?

"I co to do jasnej alnielki sa podkolanowki ??" - a mówiłem Ci gdzie masz w Warszawie iść, nie zadawałbys teraz takich pytań ;-)

"Heh czasami sie wstydze polakow... Heh" - czemu Polaków ? Myślisz że w innych narodach nie ma palantów ?
Myślisz że w RFN nie ma takich "Niemcy dla Niemców" , we Francji palą synagogi, w Niemczech podpalają obozy dla uchodźców... u nas to na szczęście margines i promil tego co dzieje się na zachód od Odry.

14.12.2003
08:44
smile
[8]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Ohayo gozaimasu!

Misiak -> :) Uczmy sie od El fa!

El f -> kolejny raz musze powiedziec, ze jestes naprawde niezlym historykiem.

KinSlayer -> :) hehe, wyruszyles na wojne ;)

Angelord, Mazio -> :) prosze o niewpisywanie sie na blache tematy, nie ma zadnego konfliktu :))))) Bez urazy moi drodzy, ale byc burakiem w Japonii (i w ogole) to nie wiem czy jest fajnie :)) Ale buraki sa fajne.
A tematyka tego watku jest troche inna ;)

14.12.2003
08:48
smile
[9]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

KinSlayer -> JAKIE ŁADNE LOGO! --- Kawaii --- Widze zdolnosci manualne.

14.12.2003
11:03
smile
[10]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Samuraje jedynie od czasu do czasu skracali chłopów o głowę.

Albo wyciskali z nich więcej koku ryżu, tudzież puszczali wioskę z dymem :D

Tak na marginesie, to mamy chyba aktualnie wolną posadę eta?? :)))

14.12.2003
11:33
smile
[11]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

konnichiwa :-)

taaa, "stanowisko" ,eta będzie wsam raz dla mazia, skoro jest chętny ... :-)

Mazio --> polecam lekturę komiksu "USAGI YOIMBO" (chyba nie przekręciłem zbytnio nazwy) - daje dla początkującego całkiem niezły obraz kultury dawnej Japoni. Coprawda komiks łączy prawdy historyczne z legendami, ale i tak jest świetny.

opozatym widze że tematyka w wątku ostanio troszkę geograficznie się przesuneła z dalejkiego wschodu na bliski zahód :-)

14.12.2003
12:40
smile
[12]

Misiak [ Pluszak ]

Witam

Po Pierwsze I NAJWAZNIEJSZE, PROSZE NIE UZYWAJCIE POLSKICH LITER BO WTEDY WYCHODZI COS TAKIEGO ĄŁŚĆŻŹÓ Dziekuje

El f--> Tak sie nazywal ale panstwos ie nazywalo I rzesza niemiecka, potem dzieki Bismarkowi II rzesza niemiecka a Hitler to III
Tak nasz obecny papierz.
Akurat dla rosji najbardziej zalezalo o utworzenie krolestwa polskiego, zeby polaczyc unia personalna oba kraje. A podczas kongresu to pamietasz jakie 3 zasady uchwalono i zastosowano ? Jesli to 1.Legislacji, 2.Restauracji, 3.Zachowania rownowagi tzn podzielenia rownomiernie wplywow zeby dawne porzadki i postanowienia kongresu byly stosowane.
Taa, jak sie wykorzystuje kogos i z wrogiem sie dyskutuje w tajemnicy pokoj byle by sie pozbyc polakow i
wyciszyc sprawy zwiane z nimi. A comogl zrobic wyslac je zyby odzyskaly swoje ziemie... A powiedz mi jak juz byl cesarzem to niemoglby zabrac ziemie polskie spod zabrow i oddal dla polakow ?
Nie zadny z jego rodzinki nie ostal sie na trochnie w ramach zasady restauracji
To powiedz mi jeszcze raz gdzie mialbym isc gdybym byl w warszawie?
A przynajmniej o waszym prezydencie nie pisza ze jest debilem na ramach gazyty ogolno polskiej, mowcie teraz na mnie mieszkaniec wioski rodowitych polakow :-(((( Kurdze gdzie podziala nasza szeroko pojeta tolerancja ? Gdzie nasze maniery? Co z nami zrobil ten poj*** komunizm, przecierz polacy tacy nie byli i to nie tylko w stoszunku do innych ale tez do samych siebie... Gdzie nasza solidarnosc narodowa ?

Misato--> Ja sie zawsze ucze, zawsze poznaje cos nowego, przyswajam sobie, tak samo jak Ty, El f, Paudyn itp itd... :) No moze oprucz Mazia hehe (joke)

Hello Kane :)

14.12.2003
14:36
smile
[13]

Misiak [ Pluszak ]

Hęęęęę

No to jestem zdolowany, jakim sposobem raz widze polskie ogonki a raz jakies krzaczki ???
Chyba musze do okulisty...

14.12.2003
18:58
[14]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Nie, tak nazwano to "państwo" znacznie później. Zresztą nie było to państwo a związek państw, dość płynny w składzie.

"Akurat dla rosji najbardziej zalezalo o utworzenie krolestwa polskiego, zeby polaczyc unia personalna oba kraje." - a po co ? Przecież mogli poprostu przyłączyc ten obszar do siebie tak, jak to zrobili w czasie rozbiorów. Przecież ani caryca ani król Prus ani cesarz austriacki nie koronowali sie na króla Polski i mieli w nosie jakieś "unie personalne".
Na Kongresie Wiedeńskim wyszła sprawa Polski, a wyszła dzięki Napoleonowi i udziałowi polskich wojsk w jego wojnach. Cos z tym fantem trzeba było począć i postanowiono żeby Królestwo Polskie jednak było tyle że z carem jako królem.

"Taa, jak sie wykorzystuje kogos i z wrogiem sie dyskutuje w tajemnicy pokoj byle by sie pozbyc polakow i
wyciszyc sprawy zwiane z nimi. A comogl zrobic wyslac je zyby odzyskaly swoje ziemie... A powiedz mi jak juz byl cesarzem to niemoglby zabrac ziemie polskie spod zabrow i oddal dla polakow ?" - po pierwsze nie w tajemnicy, negocjacje w Tylży były prowadzone jawnie. Weź pod uwagę że armia francuska, mimo iż zwycięzka była już wyczerpana a zapasy były praktycznie zerowe. Pokonane były Prusy, Austria wprawdzie przegrała w polu ale zasoby miała jeszcze spore, Rosja praktycznie nie ruszona mimo porażek korpusów rosyjskich a Anglia cały czas judziła i sypała złotem ewewntualnym sojusznikom. Pokój w Tylży był po prostu koniecznością. Tu Napoleon mógł postąpić różnie - albo "olać" Polaków albo wywalczyć dla nich ile się da. Wybrał wariant drugi i powstało Księstwo Warszawskie.

"Nie zadny z jego rodzinki nie ostal sie na trochnie w ramach zasady restauracji" - nie chodziło mi o rodzinę a o dynastię stworzoną przez Bonapartego. Prześledź sobie historię rodziny panującej na tronie Szwecji - pewnie się zdziwisz...

I nadal czekam na jakieś sensacyjne fakty wykorzystania przez podłego Korsykanina Węgrów i Bułgarów.
Oraz na przedstawiciela Zachodu który zrobił dla nas więcej niż Bonaparte.


"To powiedz mi jeszcze raz gdzie mialbym isc gdybym byl w warszawie?" - Kompania Piwna "Podwale" :-)

"A przynajmniej o waszym prezydencie nie pisza ze jest debilem na ramach gazyty ogolno polskiej" - chętnie oddam Ci Jurczyka za tego Twojego który nawet nie wiem jak się nazywa :-)
Zresztą czego się wstydzisz - przecież to Twoi współmieszkańcy wybrali tego Syryjczka radnym !!! Na pewno głosowało na niego sporo ludzi skoro został wybrany więc jedny debilem się nie przejmuj.


Misato ---> bardzo lubię historię, dużo czytam i jak jakiś okres mnie interesuje to staram się przeczytać jak najwięcej różnych autorów żeby mieć potem własny pogląd na sprawę :-)


Dzisiejszy pojedynek kometkowy był już bardziej wyrównany, wprawdzie wszystkie sety przegrałem ale nie tragicznie (15:4 , 9, 11, 8, 7 - o ile dobrze zapamiętałem) a w bokenach bawimy się w wypychanie z koła... tak myślę czy by jakich kasków i okularów spawalniczych nie kupić co by sie tłuc bardziej dynamicznie :-)D




14.12.2003
23:13
smile
[15]

Misiak [ Pluszak ]

El f

Ale nazywala sie rzesza, no lwasnie rzesza to zwiazek panstw :)

Pamietaj ze jak cos jest na sile to moze powstac bunt. I ???? Alekskander I ????postanowil polaczyc oba kraje, pamietaj ze wladza krolewska zawsze daje respekt, czyli mniejsze ryzyko buntu. Nie pisz mi tu o Napoleonie podczas Kongresu wiedenskiego, Napoleon wtedy siedzial se na Elbie i popijal cos tam zapewne wino :) A we francji rzadzili wtedy Burbonowie a dokladnie Ludwik XVIII. Polska byla najmniej wazna, bo przecierz mozna bylo wrocic do starego podzialu, najwazniejsze byly 3 zasady

A co mnie obchodzi armia francuska jak nic nie zrobiono palakom, a po wszystkim traktowano jak zuzyty przedmiot tzn jak smiec. ksiestwo warszawskie, phi, kawalek obszaru autonomicznego, bez zadych praw...

Nie wiem, moze kiedys zobacze, ale raczje nie interesuje sie szwecja, a pozatym nie mma mozliwosci

Po prostu zerowal na ich naiwnosci i intencja w stworzeniu wlasnego panstwa, przecierz wiadomo bylo ze wegry chca utworzyc niezalezny panstwo, co na wpol udalo im sie w 1861 Kiedy zostaly utworzone Austro-wegry
A i juz napisalem dla nas wiecej zroil nasz obecny papiez, jak juz napisalem nie lubie napoleona tego zdrajce....

Taaa tylko u nas sami debile chce byc u wladzy :((( Dzieki Bogu nie mam praw politycznych.

Pozdrawiam

14.12.2003
23:50
[16]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

A co to była owa Rzesza ? Wiesz ? To był do roku 1871 wolny związek (zrzeszenie) fromalnie niezależnych księstw, z cesarzem który pochodził z wyboru dokonywanego przez wszystkich władców księstw i miał bardzo ograniczoną władzę. tak że formalnie nie było to żadne państwo a rodzaj sojuszu.

Kongres Wiedeński - owszem, Napoleon był zesłany na Elbe w tym czasie, ale sprawa Polski na kongresie wynikła dla tego, że Polacy walczyli u boku Napoleona. W czasie rozbiorów nikt palcem nie kiwnął w sprawie Polski.
"Pamietaj ze jak cos jest na sile to moze powstac bunt...." - i tak to było na siłę i i tak był bunt (Powstanie Listopadowe).

"A co mnie obchodzi armia francuska jak nic nie zrobiono palakom, a po wszystkim traktowano jak zuzyty przedmiot tzn jak smiec. ksiestwo warszawskie, phi, kawalek obszaru autonomicznego, bez zadych praw..." - ech Misiak, Misiak... to nie Napoleon prosił Polaków by wraz z nim walczyli. To Polacy prosili Napoleona by pozwolił im walczyc u swego boku. Prosili bo walczył z państwami które Polskę wymazały z mapy Europy. Mógł nic nie zrobic a jednak zrobił. Poza tym to co napisałeś świadczy że o tej epoce wiesz tyle co nic. Zero faktów same emocjonalne dyrdymały.

"Nie wiem, moze kiedys zobacze, ale raczje nie interesuje sie szwecja, a pozatym nie mma mozliwosci" - nie rozśmieszaj mnie, nie znasz www.google.pl ?

Węgrzy, Bułgarzy - podaj jakieś fakty ! Jakąś nie wiem - odezwę Napoleona czy coś podobnego...

"dla nas wiecej zroil nasz obecny papiez," - ja Cię pytałem o przykład kogoś z Zachodu kto zrobił dla nas wiecej niż Napoleon a nie o sławnych Polaków... kłania się czytanie ze zrozumieniem ;-)

" nie lubie napoleona tego zdrajce...." - a kogóż to zdradził ? Może jakieś FAKTY ?

"Taaa tylko u nas sami debile chce byc u wladzy" - może inni też chcą tylko nikt nie chce ich wybrać. Ludzie nie lubią prawdy, wolą gruszki na wierzbie...

15.12.2003
00:03
smile
[17]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

nastal nam nowy dzien! ;)

el f >> "A co to była owa Rzesza? (...) formalnie nie było to żadne państwo a rodzaj sojuszu" - czyli Rzesza ~ Unia Europejska? ;)))))

15.12.2003
00:10
smile
[18]

el f [ RONIN-SARMATA ]

KinSlayer

Własciwie to masz rację... i chyba RFN dąży do takiej IV Rzeszy... (teraz te podważania Nicei) o nazwie (na razie) Unia Europejska... :-)D

15.12.2003
16:14
smile
[19]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> zarzucasz mi niewiedze i emocjonalizm ???? Nie chce nic mowiec ale twoje wypowiedzi sa bardziej emocjonalne od moich. I sam tez walisz niezle scieme :) I ja glupi nie zauwazylem twoich bledow :)
Po pierwsze poprawie swoj blad, Austro-wegry powstaly w 1867 roku, nie jak ja napisalem w 1861 wtedy powstalo krolestwo wloch.

A teraz Off we go:
I rzesza byla zamiennie stosowana z Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemickiego, tak sie oficjalnie nazywalo lub Swiete cesarstwo narodu niemieckiego.
Gdzie walczyli ? Polakow nie bylo. Walczyli na Filipinach, na san domingo i innych miejscach w roku panskim 1802 i 03, wtedy tez to je rozwiazano, je tzn legiony dabrowskiego powolane we wloszech, nie mowie o legionach nadwislanskich ktore zostaly uzywe w sle 98 tys w kampani napoleona na rosje.
Co ty mi walisz scieme ze Napoleon Podczas Pokoju w tylzy nie byl cesarzem, co ty mi tu piszesz ze byli polacy ? Legionow polskich nie bylo, a napoleon byl juz cesarzem od dobrym 3 lat. Przypominam pokoj w tylzy odbyl sie w 1807 roku.
Phi ksiestwo warszawskie, miejsce zbytu i zarobku francji, zaplecze ludnosciowe i miejsce skad mozna kasy wziosc i ukrasc. Co podoba sie ksietsto ? A sumy bajońskie ? A powiazanie KW w saksonia unia personalna ??? Jak chcesz to moge ci napisac jak byla zbudowana konstytucja tegoz panstwa. KW wierny pies francji, Moze czytales "Wielka improzwizacje" W dziadach III czesci ? Tam mickiewicz nnazwa francje pilatem...

Napisalem ze nie interesuje mnie szwecja ale jak ci tak bardzoz alezy to poszukam...

Dokladnych dowodow nie mam, ale na pewno podsysal ich ambicje narodowa. A Napoleon jakies odezwy do narodow pisal ? Podaj przyklady
Ja nie pisze o papiezu jako polaku tylko jako o przywodcy kraju na zachodzie :) --> widze ze wyciaganie wnioskow i dochodzenie siada... :)))
Nas polakow czytaj poprzednie punkty... opisane wszystko :) sprzedal nas dosyc tanio...

Wlasie sie pytam gdzie ci nasi dawni polacy ??

15.12.2003
17:42
smile
[20]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Kami-sama!!!!!!!!!
History rulez, ale to juz lekka przesada! :] Ja sie lepiej nie bede wtracac ;)

15.12.2003
18:23
smile
[21]

Misiak [ Pluszak ]

Misato--> Tzn jak to rozumiesz lekka przesada! ????

El f--> sorki zapomnialem dodadac ze jak czegos nie wiem to siedze cicho lub staram sie wyciagac wnioski

Pozdrowienia

15.12.2003
21:19
[22]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Rzesza - luxny związek niezależnych państw czyli nie państwo. O to mi chodziło. Rozumując po Twojemu, Polska od czasów saskich też była Niemcami ??? Saksonia była pełnoprawnym członkiem Rzeszy...

Tylża - za wyjątkiem faktu cesarz-nie cesarz wszystko co napisałem się zgadza... jakby na to nie patrzeć stworzył KW chociaż nie musiał... a czemu z Fryderykiem Augustem ? To chyba jasne... przed nieszczęsnym Stasiem w Polsce rządziła dynastia saska. Mógł oczywiści dac na władcę kogoś z rodziny ale co byś wtedy napisał...

"Walczyli na Filipinach" - ??? khem, khem - jakieś źródło może tego "faktu" ?

"Legionow polskich nie bylo" - hmmm a 1 półbrygada Grabińskiego to niby co ? A kawaleria Rożnieckiego to niby co ?
Do VIII 1806 roku były we Włoszech (Apullia, Kalabria, Abruzza) a potem do 1807 w Kr. Neapolu. A w 1807 roku wrócili do kraju.

"hi ksiestwo warszawskie, miejsce zbytu i zarobku francji, zaplecze ludnosciowe i miejsce skad mozna kasy wziosc i ukrasc." - a co ? To nie jest "emocjonalne" ???

"Tam mickiewicz nnazwa francje pilatem..." - hmmm Mickiewicz raczej nie był historykiem, o ile pamiętam był poetą :-)D

A na moje pytania o wykorzystanych Węgrów i Bułgarów - cisza... bo to trudno mi uznać za odpowiedź "Dokladnych dowodow nie mam, ale na pewno podsysal ich ambicje narodowa."

" A Napoleon jakies odezwy do narodow pisal ? Podaj przyklady" - nie, to Ty podaj przykłady jak to niby tych Węgrów i Bułgarów oszukał...

Podajesz mi za przykład papieża - ale mimo iz jest głową innego państwa jest również Polakiem a Napoleon Polakiem nie był.Poza tym podaj przykład co papież jako głowa państwa dla Polski takiego uczynił ? Nie jako głowa kościoła, przywódca duchowy i religijny czy autorytet moralny ale jako głowa państwa zachodniego. Ciekaw jestem co wykombinujesz...
Napoleon był Francuzem i jedynym przedstawicielem Zachodu który coś konretnego dla nas uczynił. I choć byś nie wiem jak na niego pluł to i tak tego faktu nie zmienisz. Bo Księstwo Warszawskie jest faktem, bo przywrócenie sprawy Polski na forum międzynarodowym jest faktem, bo polskie wojska są faktem.

"El f--> sorki zapomnialem dodadac ze jak czegos nie wiem to siedze cicho lub staram sie wyciagac wnioski" - no widzisz a ja staram się dowiedzieć i pytam, szukam, czytam...

"Napisalem ze nie interesuje mnie szwecja ale jak ci tak bardzoz alezy to poszukam..." - dla ułatwienia dodam - Jean-Baptiste-Jules Bernadotte :-)D

15.12.2003
23:01
smile
[23]

Misiak [ Pluszak ]

El f-->

Dlaczego my akurat rozmawiamy o rzeszy ?? bo juz zapomnialem :) A nie zauwazyels ze nasza rozmowa w twarda gre zmienila ??? :))

Ze i tak go nie lubie, dla mnie moglo by nawet nie istniec KW, dla mnie suweronneosc i ponowne pojawienie sie na granicy to w 1918 roku.
Sorki mea culpa, pomylilo mi sie z czyms, ostatnio troche jestem zaganiany jestem.
Nie bylo legionow polskiech oficjalnie zostaly zlokwidowane w 1802 roku przez napooleona, mowie o legionach wloskich
A nie prawdziwe ?? U ciebie tez w kazdej twojej wypowiedzi sa emocje... i to duze... :)))D
no naszym wieszczem, pamiec ciebie nie myli, ale jak to poeta umial dobrze obrazowac wszystko :)
nie szukam, wiec tylko to co napisalem, ciagle szukam... a ja ciebie pytam czy do innych narodow pisal cos takiego ??? ja swoje znajde :) ale czy ty znajdziesz ??

Chcerz zebym kogos znalaz to znajde, bylu dulo lepszych ludzi niz karzel...a polska pojawila sie w 1918 roku... nie wczesniej...

Raz nie mam takich mozliwosci jak ty 2, nie mam tylu lat co ty 3 staram sie rozwijac intelektualnie, 4. jak nie wiem to sie pytam i staram sie dociec 5. OD dzis bede sie konsultowal z moja wychowawczynia tzn z moja historyczka Hahaha :))))D I moge ciebie pocieszyc ona takze lubi napoleona :)

Pozdr

15.12.2003
23:10
[24]

Misiak [ Pluszak ]

A w sprawie szwecji:
https://www.szwecja.pl/page.pl?p=13

15.12.2003
23:54
smile
[25]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Gdy w grę wchodzą emocje z obu stron to musi byc twardo :-)
I pomysleć że zaczęło się od Sarmatów... ;-)

Z Rzeszą nie pamietam o co właściwie chodzi... ale cóż mam już prawo do zachowań sklerotycznych :-)D

Strona o Szwecji - znalazłeś może takie zdanie ?
"Uznany w r. 1810 za następcę tronu Szwecji francuski marszałek Jean Baptiste Bernadotte częściowo rekompensuje te straty, uzyskując w r. 1814 Norwegię, połączoną ze Szwecją unią personalną." - dynastia panująca w Szwecji wywodzi sie od tegoż napoleońskiego marszałka :-)

Legia Włoska i Naddunajska - owszem jako Legie przestały istnieć bo przeformowano je w półbrygady.

"Chcerz zebym kogos znalaz to znajde, bylu dulo lepszych ludzi niz karzel." - pewnie że chcę, ponieważ nie widzę takowych więc może się czegoś nauczę :-)

"Raz nie mam takich mozliwosci jak ty" - masz większe - internet to potężne narzędzie ! Ja takiego nie miałem... :-)

"I moge ciebie pocieszyc ona takze lubi napoleona :)" - wiesz, jak kiedyś bedziesz się nudził, to przeczytaj książki Łysiaka o Napoleonie ("Empirowy pasjans", "Cesarski poker") - ten to dopiero pisze z pasją !

16.12.2003
10:24
smile
[26]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Tak mi się przypomniało - jak będziesz mial ochotę na powieść historyczną to polecam trylogię Wacława Gąsiorowskiego "Huragan", "Rok 1809" i "Szwoleżerowie Gwardii". Inną ciekawą pozycją o tych czasach jest Stanisława Szenica "Bratanek ostatniego króla" - jak łatwo się domyślić rzecz o ks.Józefie Poniatowskim. A jak to wyglądało z drugiej strony - "Wojna i pokój" Tolstoja.
Z poważniejszych zaś Roberta Bieleckiego "Wielka Armia".

16.12.2003
16:16
smile
[27]

Misiak [ Pluszak ]

Elf --> Moge Cibie tez pocieszyc ze moj sor kotrego tak powyzywales tez lubi Napoleona, i bardzo lubi ta epoke, bardzo duzo cyzta ksiazek z niej :)
Zaraz napisze dluzsza wypowiec ale jestem baardzo zmeczony :)) heh szkola

A co do ksiazek na razie jestem zajety :)
Koncze kordana zaraz od razu Nie-Boska Komedie i Lalka II tom sie klania :)
A jak znajdze czas to Narrateum Sapkowskiego i Nedznikow, nie wiem kogo ( zaciekawil mnie serial na polsacie)
A jak to przeczytam to z przyjemnoscia sie zabiore za te lektury jak mnie nie przygniecie potop sienkiewicza :)))

Pozdr

16.12.2003
17:09
smile
[28]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> No zaczelo sie od sarmatow, ale nie wiadomo na czym sie skonczy :))))

Tak samo jak ja :))) czlek zalatany :)

Ciekawe, ale jak wspomnialem szwecka dynastia panowjaca malo mnie obchodzi :))

Nie wiem zobacze, tzn spytam sie psorki :)

A peno ze znajde :)

Ty miales pochody 1-majowe, :)))) tez ciekawe :)) a na serio mi chodzi o doswiadczenie i wiedze :)

Zobacze, zobacze
Sorka polecala mi ksiazke o Napoleonie Jakiegos Terra lub Tirra, lub cos w tym stylu

A co do twych pogladow na temat ze inno wiercy mogli bys w sejmie to sie grubo mylisz, jedyna grupa moglacych byc w sejmie byli katolicy az do roku 1763 tzn do wydania praw kardynalnych, potem innowiercy pogli juz brac udzial w obradach :))) I co ty na to ??? You auf :)))

Pozdrowienia

16.12.2003
18:04
[29]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Myśle że dyskusję przeniesiemy na maile bo zdominowaliśmy wątek :-)

"A co do twych pogladow na temat ze inno wiercy mogli bys w sejmie to sie grubo mylisz, jedyna grupa moglacych byc w sejmie byli katolicy az do roku 1763 tzn do wydania praw kardynalnych, potem innowiercy pogli juz brac udzial w obradach :))) I co ty na to ??? You auf :)))" - hmmm... a niby jaki przepis w/g Ciebie zakazywał wybierać sejmikom posłów na sejm innych wyznań ?

16.12.2003
18:38
[30]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Styczeń 1573 konfederacja warszawska - gwarantowała całej szlachcie wolność wyznania i zakaz jakiej kolwiek dyskryminacji ze względu na wyznanie w tym dyskriminacji w dostępie do godności i urzędów. Artykuły henrykowskie zaś nakładały na władcę obowiązek potwierdzenia swobód szlacheckich w tym i konfederacji warszawskiej.

16.12.2003
23:00
smile
[31]

Misiak [ Pluszak ]

Jak nie wierzysz to sie spytaj ja jestem tego pewnien :))) Do 1763 roku tylko szlachta katolicka mogla uczestniczyc w obradach sejmu :)

16.12.2003
23:05
smile
[32]

Misiak [ Pluszak ]

No masz racje, troche zdominowalismy watek :) Przelec po stronie i zobacz, wypowiedzi, twoje moje, twoje moje, moje twoje :))
Zrobmy tak ty mi przyznasz racje i skonczymy to w koncu :))))))) :-DDD :PPP
Niech sie inni wypowiadaja :)

16.12.2003
23:45
smile
[33]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Jak widzisz sprawdziłem - konfederacja warszawska + artykuły henrykowskie dawały gwarancję że można być posłem nie katolikiem... konsultacja z prof. Tazbirem :-)

16.12.2003
23:50
[34]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Kombawa :)

Widze ze ciagle trwa wojna.. jak by tu troszke zamienic temat ?... hmm... nie mam pojecia.
Nie wiem - moze niech kazdy poda :D swoj znakzodiaku -- zobaczymy czy sa zgodne z nasza wojownicza natura :))
(chyba tego nie bylo?)

KinSlayer -> mozesz wziasc udzial, jesli chcesz i lubisz sie powtarzac ;)

16.12.2003
23:52
smile
[35]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Zgodnie z jakim horoskopem??

16.12.2003
23:56
smile
[36]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Paudyn -> zgodnie z ... no wiesz: Rak, Waga,Panna, Skorpion,
ale moze byc i zgodne z chinskim - pies, kon, swinka, szczur... :) Oba najlepiej

17.12.2003
00:00
smile
[37]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Zwykły: Ryby
Chiński: Kogut ( o ile dobrze pamiętam :D )

17.12.2003
00:23
smile
[38]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Zwykły - Ryby
Innych nie znam :-)


Paudyn - na razie prowadzimy w klasyfikacji zodiakalnej :-)

17.12.2003
00:37
smile
[39]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Myślałem, że będzie pojedynczy rekin, ale tak to można całe stadko piranii utworzyć :PP

17.12.2003
10:33
smile
[40]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Paudyn, El f -> mamy wiec przypadek dwoch Rybek :)

Ja jestem Sorpion.

17.12.2003
10:36
[41]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Normalny znak to Skorpion, chinski - Swinka.

17.12.2003
16:32
smile
[42]

Misiak [ Pluszak ]

Ello
El f-->
Hmm dobra teraz ja musze jakos konargumentowac, odpowiem ci niedlugo :))


Normalny: Waga
Chinski--> Kon, a urodzony w roku tygrysa
Celtycki--> Leszczyna :))

Pozdrowienia

17.12.2003
16:33
smile
[43]

Misiak [ Pluszak ]

Spis znakow w pierwszym akapicie :)
-->

18.12.2003
00:02
smile
[44]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misato ::::> O ile dobrze pamięta, świnka jest w kulturze japońskiej symbolem dobrobytu ;)

18.12.2003
00:25
smile
[45]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Paudyn

Świnka jest symbolem dobrobytu również i u nas - ostatecznie na skarbonkę mówi się świnka :-)D


Sprawdziłem link Misiaka - jestem chińskim królikiem ! :-)

18.12.2003
00:48
smile
[46]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

el F ::::> Dlatego właśnie obecność Misato w tym wątku można uznać za dobry omen ;)

18.12.2003
16:35
smile
[47]

Misiak [ Pluszak ]

Ello :)

Kurde El f nie lubie Ciebie, spytalem dzis mego sora polonsite ( na ktorego tak nabluzgales :PP) o to czy zna kogos kto zasluzyl sie bardziej dla polski niz napoleon, sor myslal dobre pare minut i stwierdzil cyt "nie znam kogos takiego, nie moge znalesc Heh :((( :) :P
Ale sprawdziles czy urodziles sie w roku krolika czy patrzyles na znaki ?? :) hmmm cos mi sie nie ptarzy zbytnio ta stronka, pisze ze swinka to ryby ale przecierz misato to nie rybka, ale swinka hmmm :(((
Ide poszukac lepszysh zrodel :)

Pozdrowienia ?
O czym sobie teraz pogadamy ? Moja z el fem wojna zakonczona (el f--> tak czy nie ??), i teraz tematu nie ma :) Watek sie nie rozwija :)

18.12.2003
18:34
smile
[48]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Tam trzeba było wpisać rok urodzenia.

To wychodzi że Twój psor nie jest taki zły :-)D

"Moja z el fem wojna zakonczona (el f--> tak czy nie ??)" - kwestię Korsykanina mamy z głowy ale jeszcze jesteś mi winien informację o zakazie posłowania niekatolików w Rzeczypospolitej :-)D



Widziałem fotosy Toma Cruise w zbroi samurajskiej... jakos mi sie mocno hollywoodzka wydała... ta kolczuga taka ni w kij ni w ucho... ech, muszę coś poczytac o zbrojach japońskich :-)D

18.12.2003
20:16
smile
[49]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> O to tez sie sora pytalem i odpowiedzial ze to co powiedziales jest mozliwe. Mam pomysl wyslijmy maila do sora na jakims uniwerku i sie zapytajmy. Porponuje UW, UJ, lub UP, Umcs lub cokolwiek innego znanego :))

A pytanie : Zna sie ktos na winach, bo kumpel przywiozl mi wino Bordeaux, marki Malesan. I teraz nie wiem cy dobre itp. Chba jest to czerwone wytrawne ale nie jestem pewnien. Co mi powiedziecie o wytrawnych winach ?? dobre ? Dajcie jakas swoja opinie ? :P

Pozrawiam

18.12.2003
23:22
smile
[50]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

"wyslijmy maila do sora na jakims uniwerku" -zanim napisałem o konfederacji warszawskiej i artykułach henrykowskich sprawdziłem w książce profesora Tazbira, w linku możesz sprawdzić kim jest... ;-)

Wina - wytrawnych nie lubie bo mam po nich zgagę :-)D
Natomiast jak byłem studentem to wyznawaliśmy zasadę "nie ważne co, ważne aby sponiewierało" :-)D

19.12.2003
12:29
smile
[51]

Misiak [ Pluszak ]

No narescie przerwa swiateczna... :) Tylko nie mam co robic :(((

El f--> Phi Jakis slaby ten proferor ma "tylko tyle" ksiazek :) i studiowal na jakims "slabym" uniwerku. Jakies "tam" Uw :))) hmmm po przemysleniach Uw jest slabe :)
A mozesz mi powedziec jak to smakuje ? Wiesz ja nie wprawiony :) i pewnie bede dopiero za rok pil ale jestem ciekaw, do czego mozna porownac taki smak czerownego wina ? wytrawnego ?

19.12.2003
12:32
smile
[52]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Mocno cierpkie... żeby nie powiedzieć kwaśne... :-)

Lepsze są słodkie albo półsłodkie.

19.12.2003
20:48
[53]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> acha :))) Jak tam twoja opowiesc ?
El f--> hmm a moze by sie spytac jakiego obecnego profa ? co ty na to ?

Dobra o czym teraz porozmaiwamy bo tematow nie ma :)))
No piszecie cos bo znow z elfem zaczniemy sie sprzeczac :PPPP :D Przynajmniej watek bedzie sie rozwijal :)

pozdr

19.12.2003
20:53
smile
[54]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Szukaj, pytaj - piłka na Twojej stronie boiska :-)D

Opowiadanie - utknęło, jakoś nie mogę się zebrać...

19.12.2003
22:31
smile
[55]

Misiak [ Pluszak ]

El f --> wiesz zetraz bedzie ciezko, przerwa swiateczna, co bedzie w mojej mocy to uczynie ale nic nie obiecuje az sie przerwa swiateczna skoncy :))

Pozdr

A tak btw, co z watku zrobil sie nam chat, troche smutno mi z tego powodu

Ludzie Piszecie Cos ?? !!

Pozdr :)

19.12.2003
22:34
smile
[56]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Piszemy coś, ale to ginie w natłoku Waszych wypowiedzi :PP

20.12.2003
21:21
[57]

Misiak [ Pluszak ]

To ja sie banuje na zawsze. Milo bylo was poznac :) Pa

Pozdrowienia

21.12.2003
18:23
smile
[58]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

no cóż wzięło mnie na świeta: wsiego najlepszego, merry x-mas, szczęśliwego nowego roku i dobrej zabawy na sylvka :-))

pisze już teraz bo nie wiem kiedy będę miał dostęp do netu.... ostatnio z kumplami stwierdziłem że święta to wcale nie jest taka super sprawa,same kłopoty, sprątania, zakupy etc, i należy to zlikwidować. ale życzyć miłego spędzenia czasu to mogę:-))

22.12.2003
20:59
smile
[59]

Misiak [ Pluszak ]

Ej no ludzie co tu tak cicho ??
El f--> zarzuc no moze jakies ciekawy temat ?? :)))

A teraz cos dla tygryskow link podeslany oprzez Vitiego na watku o anime :))) Mniam :))))

Pozdrowienia

22.12.2003
21:35
smile
[60]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Świeta to i taki "zastojowy" nastrój...

A tak przy okazji - u nas dwa najwiażniejsze święta to Boże Narodzenie i Wielkanoc. Wszyscy wiemy dla czego.
A jakie są najważniejsze święta w Japonii i dlaczego ?

Nie jest to żaden "test" poprostu jestem ciekaw :-)

22.12.2003
22:35
[61]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

witam.

poniewaz jutro wyjezdzam na swieta do domu, chcialbym wszystkim samurajom i ninjom (oraz gejszom :) zyczyc wesolych swiat, milego sylwestra i jeszcze milszego nowego roku.

24.12.2003
09:13
smile
[62]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Witam serdecznie.
W tym dzisiejszym, wyjątkowym Dniu chciałabym życzyć Wszystkim zdrowych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w gronie rodzinnym, Śzczęśliwego Nowego Roku oraz udanej szampańskiej zabawy w Sylwestrową Noc i spełnienia wszystkich marzeń w
A.D. 2004!!!!!
Wszystkiego dobrego i trzymajcie się ciepło.
Misato.

(o świętach japońskich napiszę wkrótce ;))
Pozdrowienia!

24.12.2003
13:41
smile
[63]

Misiak [ Pluszak ]

Ohayoo !

Witam

Misato--> Nawzajem :)))
Kinslayer--> Nazajem :)
El f--> ja bym sie jeszcze zapytal czy obchodza ŚBN :))

No zdrowych pogodnych swiat, milego popuszczania pasków, duzo szampanskiej zabawy, celnego okladania siebie nawzajem bokenami :) milego picia soczkow Sarmatycznych i sarmatywnych :)) No i co jeszcze moge zyczyc dla was, chyba po prostu Wesolych Swiat i udanego sylwka,

Pozdrawiam
Wasz Misiak :)

24.12.2003
14:05
[64]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Zgredek chcialby wszystkim zyczyc wesolych swiat :) itd...
zgreek rowniez przeprasza ze tu tak zadko zaglada ale zgredek cieszy sie z nowego komputera ;› i nadrabia stracony czas :P

24.12.2003
14:25
smile
[65]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Sarmackich Świąt Bożego Narodzenia czyli :
- obżarstwa ( w Święta się nie tyje !)
- opilstwa ( dopuszcza się soczkowe w uzasadnionych przypadkach)
- rodzinnej atmosfery (szable, katany i insze akcesoryja chowamy głęboko)
- mnóstwa prezentów pod choinką
- dobrego humoru

życzy

el F

24.12.2003
14:46
smile
[66]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Wesołych, pogodnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia życzy Paudyn.

W święta:
- dużo pijemy
- dużo jemy
- gadamy ludzkim głosem
- jesteśmy mili (hahaha)
- jesteśmy uczynni (hahahahha)
- ogólnie bawymi się zajebiście ;o)))

24.12.2003
16:08
smile
[67]

Misiak [ Pluszak ]

26.12.2003
10:10
smile
[68]

Misiak [ Pluszak ]

Heyo wesola gromadko ! :)

Jak tam swieta ?

Pozdrawiam

26.12.2003
18:25
smile
[69]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Objedzony do bólu :-)D

26.12.2003
21:55
smile
[70]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

witam :-)

...jeju już nie moge się obżerać :-D mój biedny żołądek już protestuje.
ale na pocieszenie mam to że nie tylko ja się obżeram :-))

Paudyn --> taaaa, oczywiście że jesteśmy bardzo uczynni i mili dla siebie a tak wogóle to zapomniałeś dodać że tak wogóle całe święta spędzamy w rodzinnym gronie (hłe, hłe, hłe)

26.12.2003
22:30
smile
[71]

Misiak [ Pluszak ]

Hehehe :)

El f--> He he no to smacznego :) W takich chwilach dziekuje za dobra watrobe i trzustke :)

Kane --> :) Kazdy je na zapas :)))) A co nie uczynni ? Pomagamy oproznic kuchnie rodzinie :))) innej :)

U mnie jeszcze cała lodowka zarcia, cale schody ( mieszkam w domku pietrowym o typowo socjalistycznym planie tzw blizniak :)))) ) I jeszcze pare garnkow pelnych pysznosci :))) Na szczescie barszczyk dzis poszedl :)))

Barszczyk z buraczkow :))) Kto wie, ten zrozumie, prawda KinSlayer,

Pozdrawiam

29.12.2003
07:55
smile
[72]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Heh, i po Świętach... jedni się byczą na feriach świątecznych inni niestety (czy też stety) pracuj :-)D


A kupując w EMPiK-u prezenty widziałem Shoguna TW za trzydzieści parę złotych - jak ktoś lubi serię TW i japońskie klimaty to warto kupić i pobić wraże klany zostając w nagrodę shogunem zjednoczonego cesarstwa :-)D

29.12.2003
10:10
smile
[73]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ohayo :)

Kane ::::>
Czyżbyś też "kochał" rodzinne imprezki, podczas których nagle wszyscy się Tobą interesują, wypytują o różne dziwne rzeczy, mówią jaki to Ty nie jesteś cacy i jak to nie zmieniłeś się nie do poznania?? ;> No i te wazeliniarskie komentarze co poniektórych "członków" rodziny ;PP

el F ::::>
Ja muszę się mimo wszystko wziąść za naukę, po Nowym Roku mam zerówkę z prawa, do tego trzeba się niedo podkuć :))

Tymczasem ja nie obżerałem się w święta, jakoś tak wyszło... za to popiłem sobie zdrowo :))P

29.12.2003
11:06
smile
[74]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Paudyn

Z doświadczenia wiem że na zerówki to znacznie mniej trzeba się uczyć niż na terminy a i zdarzało mi się chodzić na zerówkę na pałę i zdawać na "krzywy ryj" :-)

Kumpel - zapisałem się na zerówkę, za dwa dni egzamin :-)
ja - to fajnie, będziesz miał długie wakacje :-)
kumpel - ciebie też zapisałem... :-)))))
ja - o k...a !

Tak to mniej więcej wyglądało... :-)D


PS

Widziałem Twoją sygnaturkę o sarmaceniu ;-)

29.12.2003
11:42
smile
[75]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

el F ::::>
To zależy od wykładającego, jeśli takowy gość jest wporzo, to nawet na normalny egzamin możesz iść na pałę :PP Uczyć trzeba się u nas praktycznie tak samo, jest to jedynie znacznie łagodniej oceniane, więc faktycznie może mi nie pójśc, ale zaliczę... bądź po prostu nie dostanę dwói :D

Co do akcji kumpla, to u nas robi się podobnie... lepsze to niż Kinder Niespodzianka :D

Sygnaturka jest w schowku i w razie potrzeby znów zawita na gg :P I to całkiem niedługo, coś czuję ;))

29.12.2003
11:48
smile
[76]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Paudyn

Na pierwszym roku poszła fama że na zerówkach się nie oblewa więc zapisał się z fizyki prawie cały rok. Jeden z kumpli wszedł jako dziewiąty i ... wyszedł z bańką :-)
80% luda zniknęło nagle z korytarza... w tym autor postu :-)))

Ja sobie w sylwka posarmacę :-)

29.12.2003
12:05
smile
[77]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

el F :::> Info o nieoblewaniu dostarczają nam sami wykładający dany przedmiot... no chyba, że preferują czarny humor :P Ale gdyby okazalo się, że są bańki, w przypadku nieprzygotowania się, zapewne też zniknąłbym z korytarza.. i to jako jeden z pierwszych :P

Ja zaś sarmacę sobie ostatnio jak leci... trzeba uważać, coby w sarmatoholizm nie wpaść :))P

29.12.2003
16:46
smile
[78]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> No to fajnych kumpli miales :)))
Paudyn--> Masz zdac ! :)

Widze ze profesjonalni studenci sa (byli) z was :)))
Ja jeszcze mam 1,5 roku :) o ile sie dostane :)

29.12.2003
19:21
smile
[79]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Masz się dostać ! :-)

Żadne "o ile" nie są brane pod uwagę :-)

29.12.2003
19:27
smile
[80]

Misiak [ Pluszak ]

Hehe elf ale:
1. Dokladnie nie wiem na co pojde ale chyba bedzie to egzekwo politologia i japonistyka a potem stosunki miedzynarodowe
2.Naprawde nie wiem czy sie dostane, ha nawet nie wiem czy zdam ta przeklata Nowa mature
3.Wiesz jak trudno sie dostac na japonistyke lub politologie ? no moze na to drugie latwiej, ale ja nie mam zadnych znajomosci
4. Jeszcze nie wiem skad wezme kasiorke na studiowanie... :)))

Kurde sa "pozytywne" rzeczy, ale na szczescie jestem optymista... moze byc gorzej :))

Pozdrowienia

Ps. Odpukac to wszystko :P

29.12.2003
20:28
smile
[81]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

1. To i tak jesteś całkiem dobrze zdecydowany...
2. Zdasz na pewno - jest znacznie prostsza niż dawna
3. Wiem, ale powiedz mi ilu samurajów, mistrzów miecza bedzie zdawać z Tobą ?
4. Od rodziców :-)D

I pamiętaj - chcieć to móc !

29.12.2003
22:24
smile
[82]

Misiak [ Pluszak ]

El f
1. Mysle nad tymi przedmiotami bo politologia (lubie dyskutowac), japonistyka (wiadomo :) kocham anime, jestem zafascynowany ta kultura i chce sie nauczyc jap) i stosunki miedz. (moge zostac ambasadorem japoni lub w ogole) :) Ale jak z tego wyzyc ? Jak znalesc prace ?
2. Acha... Nic nie jest pewne, a ja sie boje :(((
3. Wszyscy, bo przecierz kim ja jestem ?
4. Tak tylko braciszek od lutego jak znajdzie kase to bedzie studiowal w wawie, a u mnie jest tylko jeden rodzic pracujacy a na dodatek pielegniarka szkolna :)))) Heh szkoda ze nie powstalo by te lotnisko tutaj, by byla swietlana przyszlosc... no nic :) A tak przy okazji el f od dzisiaj musisz placic za parking :))

Pozdrowienia

29.12.2003
22:42
[83]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

1. Jak wyżyć będąc ambasadorem Japonii ? Naprawdę nie masz większych problemów ??? :-))))))))))
Serio - nie myśl o tym bo zwariujesz. Jak ja bym ciągle myślał co to będzie jak stracę pracę, to bym już dawno u czubków zlądował... co ma byc, to będzie. Czasem dobrze byc fatalistą :-)

2. " a ja sie boje" - to znaczy że jesteś normalny i tyle. Myślisz że samuraj przed bitwą się nie bał ? Bał sie jak cholera albo i jak dwie cholery... ważne żeby strach Cię nie sparaliżował a nad tym pracują Twoi nauczyciele dręcząc Cię klasówkami, pytaniami etc

3. A ja myślę że wiekszość to bezpłciowe mydłki których załatwisz jednym cięciem :-) Tylko musisz w siebie uwierzyć. Wiara czyni cuda i przenosi góry.

4. To gorzej... ale kto wie jak sie życie potoczy i co sie jeszcze przez ten czas ktory Ci pozostał wydarzy...

" el f od dzisiaj musisz placic za parking :))" - hmmm.... płace od ładnych paru lat za parking strzeżony... a sciślej płaci mój szef bo jeżdżę służbowym autem :-)

30.12.2003
16:18
smile
[84]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> Dzieki za pocieszenia :))

A teraz pytanie:
Jak Spedzacie tegorocznego sylwka??

Pozdrowienia

30.12.2003
16:26
[85]

Giftzwerg [ Konsul ]

Odnośnie znaków zodiaku chińskiego:
Baza baza, tu małpa

Misiak: ambasadorem Japonii nie zostaniesz nigdy, bo nie jesteś urodzony w Japonii, jeno tutaj. KOlejna zała wiadomość: prezydentem USA raczej też nie zostaniesz...
Misiak: zdaje się, ostatnio na japonistykę 19 łebków na miejsce. Poniżej 15 właściwie nie schodzi.

Strach --> toż stąd ćwiczenia, medytacja i parę inncyh drobiazgów, aby się nie bać. Japończycy bali sie i boją tak, jak inni. Przypominam też słowa Pattona ( nie dokłądnie, ale jeśli chodzi o sens):
Jeśli ktoś twierdzi, że niczego się nie boi, to ja takiego człowieka nie spotkałem. Bohater to ten, który potrafi strach przełamać.

A propos Pattona, jeden z jego najlepszych tekstów:
W Wojnie nie chodzi o to, żeby umrzeć za Ojczyznę. Chodzi o to, żeby wróg zrobił to za nas.

30.12.2003
19:46
smile
[86]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Giftzwerg

Nie wiadomo... może Misiak ma japońskie papiery... albo może przepisy się w Japonii zmienią a może za wybitne zasługi dla Kraju Kwitnącej Wiśni zostanie precedensowym - pierwszym ambasadorem nie Japończykiem.
Zobacz, wszyscy marszałkowie Francji to Francuzi. Z jednym jedynym wyjątkiem...
Nigdy nie mów nigdy, tyle się może wydarzyć...
A z cytatów Pattona podoba mi sie też "ta wojna powinna zakończyć się w Moskwie" :-)D


Misiak

Ja wyjeżdżam nad morze posarmacić w szerszym gronie i powalczyc w ping ponga ze Zgredkiem :-)D


30.12.2003
21:33
smile
[87]

Misiak [ Pluszak ]

Ello

Giftzwerg --> 1.Ciekawa xywka, a jeszcze ciekawiej sie ja czyta :) 2. Gdzies zabraklo ambasadorem W Japoni :) ale ambasadorem japoni tez moge byc :) 3. Patton jest zajebisty, jesli chodzi o film o nim to jeden z lepszych jakie widzialem :) 4. Witamy w naszym skromnym gronie :)

El f--> No to zycze milego czasu spedzenia i samych udanych rzeczy w sylwka, zycze takze wygranej :), a to ci potrzebne bedzie :) (zyczenia :))
Pozdrowienia dla rodzinki i Zgredka :)

30.12.2003
22:16
smile
[88]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Polecam gorąco George S. Patton "Wojna jak ja poznałem" , bardzo ciekawa pozycja... znacznie lepsza od filmu.

30.12.2003
22:59
[89]

Giftzwerg [ Konsul ]

Elf, Misiak --> zasadniczo zgadzam sie, ale:
Japończycy , jak dotąd, czczą i wywyższajuą ponad przecietność głównie POLEGŁYCH lub zmarłych. Z całym szacunkiem, Misiakowi tego nei życzę.

Co do Pattona- film jest niezły, ale wojan jak ją widziałem - jeszcze lepsza. To po prostu i przede wszystkim był nieprzeciętny człowiek. Aż z żalem donosze, że grający go w filmie George C.Scott odszedł w 2001.


PS Giftzwerg, znaczy tyle co zjadliwy tudzież jadowity karzeł. Ale widzę, że zjadliwością tutaj raczej sypać nei będę :)
Misiak --> ambasadorem W Japonii .. tak, to jest zasadnicza różnica. Miałem okazję poznać naszego ambasadora z lat 1991-5 ( bodajże), gość nazywa sie Henryk Lipszyc, bardzo fajny, bardzo inteligentny.

31.12.2003
00:59
[90]

paciorus [ Annius Verus ]

Elf --->"a tak z ciekawości - czy wiesz może czy jakaś z wyniesionych na trony przez Bonapartego rodzin przetrwała dłuższy czas jako dynastia panująca ?"

tak, w Szwecji

31.12.2003
01:39
smile
[91]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Paciorus

Wiem, wiem - chciałem żeby Misiak poszperał i sam się do Bernadottów dokopał :-)


31.12.2003
01:47
smile
[92]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Rano wyjeżdżam, tak wiec niniejszym składam Wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia szczęśliwego Nowego Roku i wspaniałej zabawy sylwestrowej.

Akemashite omedeto !

31.12.2003
01:49
[93]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Elf --> Wesołego Shoogatsu!

31.12.2003
11:43
smile
[94]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Witam i ja :)

Jako, że nie wiem, jak mi dzień wypadnie, chciałbym życzyć już teraz, aby Nowy Rok był lepszy od poprzedniego i.. gorszy od następnego :))P Spełnienia (prawie) wszystkich marzeń, wspniałej zabawy sylwestrowej i braku kaca o porarnku ;))

Pzdr

31.12.2003
13:07
smile
[95]

Misiak [ Pluszak ]

Ohayo !

El f--> Hehe nasza rozmowa ktos czyta, wow :)))
Giftzwerg --> Czyli bedziesz nas kąsał ?? :PPP
Paudyn--> Jak ktos nie pije ten nie ma kaca :))) Simple... :)

Kurde zauwazylem ze stara ekipa X-sa jakos sie uspila a w ich miejsce przybyly nowe osoby :)))

I ja tez wam zycze nowego roku + standartowy pakiet zyczen + (teraz jest okres promocji wiec) kac 3x silniejszy + 2 zimne ognie gratis :)))

Pozdrawiam

31.12.2003
20:23
smile
[96]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

Akemashite omedetoo!!!

już pora fajerwerki rozgrzewać :-))
no i piwo schładzać :-D

bawcie sie dobrze:-)

31.12.2003
20:44
[97]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Wszystiiego najlepszego wszystkim

01.01.2004
00:04
smile
[98]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

happy new year !!!

jak widać chyba jestem jedynym X klanowiczej co w domu siedzi .....

01.01.2004
00:06
[99]

Giftzwerg [ Konsul ]

A nie. nie . nie.

01.01.2004
00:14
smile
[100]

Giftzwerg [ Konsul ]

mało, eże wszystkiego najlepszego, ja te życzenia powtórzę :) najpierw jak Prawosławni, 13/4 stycznia. Nie jestem prawosławny, ale przecież w kazdej chwili mogę być ;)
a potem sięzycowo, jak w CHinach, co wy na to? 22 stycznia...
pomyslcie tylko, za każdym razem szampan i impreza :)

01.01.2004
00:49
smile
[101]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

co ja na to???

ja już sake szykuje na te okazje :-D

01.01.2004
00:50
[102]

Giftzwerg [ Konsul ]

hah! Wiedziałem, że ten pomysł może się spodobać. :)

01.01.2004
04:15
smile
[103]

Misiak [ Pluszak ]

Ello

Ej ludzie, co wy juz spicie ? Noc jeszcze mloda :) Dopiero 4.15 :)))

A ja se ide spac
Pozdr

I SZ N Roku :))

Pozdr

01.01.2004
04:20
[104]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

A ja do 6 nie śpię na 100 %, nie chce mi się poza tym muszę trenować, za tydzień z kawałkiem prawdopodobnie czeka mnie biała noc.

01.01.2004
04:35
[105]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Hehe wszystkiego najlepszego ;) pisze z Ustki :) Elf juz chyba dawno poszedl w kime a ja przed chwila skonczylem oglondac pulp fiction

01.01.2004
12:24
smile
[106]

Misiak [ Pluszak ]

Hayabusa--> Co to jest Biala Noc ??

Zgredek--> hehe el f i juz kimal ? ja jeszcze znajomych denerwowalem poszczajac sygnaly i smsy :) Razem spedzaliscie sylwka ?? Jak soczki ?? :PPP

El f--> Hmm spytam Ciebie o cos: Pamietasz cos :PPP

Pozdrowienia

02.01.2004
18:47
smile
[107]

Misiak [ Pluszak ]

Ej ludzie co tu tak cicho ? sylwek za nami, swiat nie ma a tu pusto :)) z kaca wyleczeni , odespani wiec co wam przeszkadza ?

Pytanie: w jakich krajach mozemy pracowac od razu jak wejdziemy do UE ?

Pozdr

02.01.2004
19:04
[108]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Na Białorusi, w Rosji, na Ukrainie może jeszcze w kazachstanie ale nie jestem pewien... a co ?

Dopiero co do domu wróciłem z Ustki, trochę zmęczony bo warunki na drodze nie ciekawe - po drodze widziałem trzy wypadki. Ludzie to są porąbani, śnieg, słaba widoczność a ci jeżdżą jak wariaci...

02.01.2004
20:08
smile
[109]

Misiak [ Pluszak ]

Ello El f

Mam nadzieje ze nic ci sie nie stalo, Jak sylwek ?
Znasz taka piosenke Pet Shop Boys-ow "Go West", wlasnie mi tez chodzi o zachod :))

Pozdrowienia

02.01.2004
20:19
[110]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Okey, dzięki. Sylwek - bardzo przyjemny :-)

Na zachód ?
A co niby chciałbys tam robić ?

03.01.2004
12:48
smile
[111]

Misiak [ Pluszak ]

tak sie pytam, moze bym sobie praca zalatwil... a tak po prostu z ciekawosci ?
Nie wiesz czy we wloszech mozemy od razu praxcowac?

Pozdr

03.01.2004
13:55
[112]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Misiak->oczywiscie u Bauera zawsze znajdziesz prace albo w Hiszpanii na polach truskawkowych

btw slyszeliscie co nas czeka w tym roku???????? fala podwyzek jesli nie potop

03.01.2004
16:38
smile
[113]

Misiak [ Pluszak ]

El f-->

Słońce leniwie chyliło się ku zachodowi barwiąc karmazynowym blaskiem dolinę. W cieniu umajonego kwieciem drzewka dzikiej wiśni widać było zarys wypoczywającej postaci. Uwiązany do pnia piękny , czarny koń skubał leniwie gałązki drzewa.
Wracający z pól wieśniacy rzucali zaciekawione ale jednocześnie i pełne lęku spojrzenia na leżącego. Jedynie dzieci , nie zważając na ostrzeżenia rodziców podbiegły i uśmiechając się nieśmiało otwarcie przyglądały się przybyszowi. Krzyknęły gdy obcy poruszył się i zsunął barwną chustę przykrywającą twarz ale nie uciekły. Widząc niepokój wieśniaków i rozszerzone ze zdziwienia czarne węgliki dziecięcych oczu nieznajomy uśmiechnął się szeroko i płynnym ruchem podkręcił wąsa . W tym momencie dzieci opuściła odwaga. Z piskiem uciekły od dziwnego , bladolicego, jasnowłosego mężczyzny o prostych , błękitnych oczach.
Wieśniacy spuścili wzrok i szybko oddali się w kierunku widniejących w oddali zabudowań wioski.
Wędrowiec przymknął oczy i zamyślił się. Reakcja chłopów nie zaskoczyła go. Odkąd opuścił portowe miasto Nagasaki , gdzie do widoku obcych już się przyzwyczajono zdążył przywyknąć do myśli że jego odmienność wzbudza lęk i zdziwienie.
Spod przymkniętych powiek spojrzenie pobiegło w kierunku zachodzącego słońca.
- Ech , ileż bym dał za garniec porządnego miodu ... pomyślał z tęsknotą .
Wrócił myślą do pechowego dnia, dnia który odmienił jego życie ...
***
Karczma „Pod berłem króla Stefana” nie cieszyła się dobrą sławą. Odrapany szyld ze złotym niegdyś berłem a obecnie dzięki dwóm dorysowanym łukom jednoznacznie przypominający to berło dzięki któremu każdy mężczyzna jest królem , kołysał się na zardzewiałych łańcuchach., skrzypiąc niemiłosiernie. Dumna nazwa jak głosiła plotka chętnie podsycana przez starego Żyda , karczmarza, wywodziła się od samego króla Stefana Batorego . Ponoć król ciągnąc z wojskiem pod Gdańsk by łyczków gdańskich do porządku doprowadzić w tej karczmie na popas stanął i tak mu się spodobało że i nocleg zarządził. Patrząc na zaplamione ściany, okna z zielono-burymi błonami i wszechobecne wokół błoto trudno było wyobrazić sobie wypoczywającego tu monarchę.
I nie o sławnym władcy myślał zsiadający z konia przed karczmą szlachcic. Prośba o spotkanie „Pod berłem” zaskoczyła go, czuł irracjonalny niepokój. Gdyby chodziło o zwykłe wspominki dawnych przewag pułkownik zajechałby w gościnę do dworu a nie wzywał do oddalonej o dwa dni drogi karczmy. Nie, coś się za tym kryje ...
- Owsa podsyp, wody i wyszczotkuj - rzucił wodze stajennemu
- Wasza miłość z noclegiem ? Rozkulbaczyć ?
- Nie wiem jeszcze , ludzi dużo ?
- A sporo panie, sporo i nawet pludraki jakie karocą przyjechali, z tuzin zbrojnych z nimi, tyż obcych
- Niemce czy Szwedy ?
- Eeee, jakieś insze panie, nigdym takiej mowy nie słyszał
- Naści grosza a zadbaj o konia to i drugiego dostaniesz
Wiadomość o dziwnych obcych nie zaniepokoiła szlachcica , traktem gdańskim często poselstwa i kupcy zagraniczni podróżowali a karczma akurat o dzień drogi od miasta stała i rzadko świeciła pustkami.
Na drzwiach karety widniał złoty herb gdańskiej kompanii kurierskiej , znaczyłoby to że przybysze przypłynęli statkiem a pojazd jedynie wynajęli ale wnioskując ze słów stajennego eskortę mieli swoją , nie kompanijną.
Kompania najmowała najczęściej jezdnych na polską modłę szkolonych , sposobniejszych do ochrony przed rozbójnikami niż ciężcy i mało zwrotni rajtarzy.
Otworzył drzwi , zmrużył oczy. W izbie panował półmrok z trudem rozjaśniany przesączającymi się przez okna promieniami słońca. Po chwili niewyraźne sylwetki siedzących wyostrzyły się , omiótł spojrzeniem izbę . Jego wzrok spotkał się ze spojrzeniem siedzącego w rogu starego szlachcica . Wolnym krokiem podszedł do szynkwasu.
- Wielmoźny pan sobie źyczy ?
- Każ dziewkom pokój oporządzić, daj jajecznicy i miodu. Tylko nie tego chrzczonego co tu szarakom polewasz Żydzie !
- Mojsie ma dobry miód, wielmoźny panie, nie chrzci , wielmoźny pan będzie rad jak sam król Stefan
- Och zamilczże , sprawdzę konia , jak wrócę mam nadzieje pokój będzie gotów ?
- Na pewno wielmoźny panie, na pewno
Odwrócił się. Idąc do wyjścia słyszał jeszcze karczmarza wydającego polecenia przygotowania pokoju . Na zewnątrz słońce oślepiło go swoim blaskiem. Po zaduchu i mrocznej atmosferze izby nawet błoto wydało się mu pełne uroku i blasku. Ruszył w kierunku stajni. Po chwili usłyszał za plecami skrzyp otwieranych drzwi.
Ktoś opuścił karczmę i szedł jego śladem.
- Koń wyczyszczony ?
- Tak panie odpowiedział stajenny
- Masz grosza a i skocz , cukru kawałek przynieś
Pogładził lśniącą , jedwabistą szyję konia. Koń odwzajemnił pieszczotę szturchając wilgotnym nosem policzek mężczyzny. Za plecami zaszeleściła słoma , ktoś szedł w jego kierunku.
- Jestem, panie pułkowniku - odwrócił się
- Nic się nie zmieniłeś el F - stary szlachcic uśmiechnął się, podkręcił wąsa
- Tamta sprawa miała być ostatnia pułkowniku
- Nie mamy nikogo innego
- A Iskierka, a Bogusz, a Kopański ?
- Iskierka gryzie ziemię, Bogusz w Italii a Kopański sam wiesz że jeno w Koronie zdatny
- Mogłem nie przyjechać pułkowniku
- Ale jesteś, wiedziałem że ciekawość będzie silniejsza, nigdy byś sobie nie wybaczył gdybyś został w domu ale
dokończymy u ciebie, stajenny wraca – powiedział stary pułkownik i podszedł do stojącej opodal gniadej klaczy.
Mężczyzna nazwany przez pułkownika el F’em wziął cukier od stajennego. Przysunął dłoń ze smakołykiem do pyska czarnego ogiera, chwilę się z nim podroczył nie rozwierając pięści. W końcu uległ delikatnemu szczypaniu , otworzył dłoń a koń zarżał radośnie. Podrapał konia za uszami na pożegnanie, zabrał sakwy , krócicę i poszedł w kierunku karczmy. Pułkownik odczekał chwile i również opuścił stajnię.
***
Niewielka komnatka , którą kazał przygotować stary Mojsie , mile go zaskoczyła. Niedawno bielone ściany, wyszorowane deski podłogi, czysty nie poplamiony stół i pachnąca świeżością pościel nie często zdarzały się w rozrzuconych z rzadka wzdłuż traktu oberżach. Jednak najbardziej ucieszył go widok niewielkiego okienka , wychodzącego na tyły budynku. Nie będzie trzeba łazić po nocy do wychodka – pomyślał – a i do ucieczki droga zawsze się może przydać. Rzucił sakwy w kąt koło łóżka . Zza pasa wyciągnął krócicę , położył na stole, rozwiązał pas z przytroczoną rapciami karabelą w nie zdobionej pochwie z czarnej skóry, ze zwykłymi ,stalowymi ryfkami i takimż samym trzewikiem. Ponacinany w ukośne szewrony hebanowy chwyt rękojeści zdobiły jedynie mosiężne nity a krótkie stalowe jelca w formie krzyża ozdabiały skromne rozetki na krańcach. Odpiął rapcie, położył szablę na łóżku a pas przewiesił na wbitym w ścianę kołku. Rozpiął złocone guzy żupana , przeciągnął się. Na skrzyni pod oknem zobaczył spory gąsior i cynowe kubki. Napełnił jeden ciemnozłotym , aromatycznym trunkiem, pociągnął spory łyk – Nie kłamało Żydzisko, faktycznie nie chrzczony – odstawił z uśmiechem zadowolenia kubek. Za drzwiami usłyszał skrzypienie podłogi, stanąl tak, by mieć w zasięgu ręki krócicę .
- Przyniesłam jajecznicę panie, można ? – usłyszał dziewczęcy głos dobiegający z korytarza.
Trzymając w prawej dłoni broń , otworzył drzwi. Do komnatki weszła jedna z posługujących w karczmie dziewcząt niosąc na drewnianej tacy sporą misę parującej jajecznicy i chleb. Była sama , odłożył z powrotem broń na stół i przyjrzał się dziewczynie. Była ładna, nie zdziwiło go to, brzydkich karczmarze nie zatrudniali. Jasne włosy splecione w długi warkocz wdzięcznie spływały z prawego ramienia dziewczyny wprost na bujne, widoczne spod ciasno opiętej lnianej bluzki , kształtne piersi. Szeroka , pasiasta spódnica dopełniała obrazu .
- Karczmarz pytają czy co jeszcze wielmożnemu panu nie trza ? – uśmiechnęła się zalotnie dziewczyna .
- Nie trzeba, zmęczonym podróżą, a to dla ciebie – wystrzelona kciukiem drobna moneta zawirowała w powietrzu i wpadła prosto między dwa wzgórza piersi. Dziewczyna chichocząc wybiegła z komnatki mocując się z haftkami bluzki w poszukiwaniu pieniążka. Uśmiechnął się do siebie, tej sztuczki nauczyli go Italczykowie z Wenecji i nie raz już ułatwiała mu życie - choć czasem zdarzało się i w pysk wziąć - szczerze przyznał przed samym sobą. Usiadł na zydlu za stołem, tak by widzieć drzwi , zza cholewy wyciągnął futerał zawierający pięknie zdobioną srebrną łyżkę. Pomagając sobie odłamywanymi kawałkami pachnącego chleba z apetytem pochłaniał jajecznicę wyławiając od czasu do czasu smakowicie chrupiące , przypieczone plastry boczku. Z miłym uczuciem nasycenia sięgnął po gąsior , nalał miodu i z wyciągniętego z jednej z sakw kapciucha nabił fajkę. Skrzesał ogień i od hubki zapalił świecę. Ubił łebkiem gwoździa tytoń i zapalonym od płomienia świecy suchym patyczkiem których zapasik zawsze miał w sakwach rozżarzył fajkę. Wciągnął z lubością aromatyczny dym , wypuścił kilka błękitnych kółek . Teraz mógł cierpliwie czekać na pułkownika.
***
Słońce chowało się za wzgórzami. Karmazynowe cienie wieczora nieubłaganie przechodziły w ciemną szarość nocy. Wstał, leniwie przeciągnął się. Otrzepał spodnie hakama i haori okrywające kimono, poprawił pas, przesuwając go tak by szybko można było wyciągnąć szablę, nałożył wykonany z lakierowanej skóry hełm jingasa, o kształcie spłaszczonego dzwonu z szerokim rondem którego paski splótł pod brodą. Odwiązał konia, poklepał go pieszczotliwie po szyi , wskoczył na siodło i ruszył stępa w kierunku pojawiających się w oddali świateł wioski.
Chyba zostanę tu ze dwa , może trzy dni – pomyślał - Strzałka musi odpocząć a i mnie trochę wypocząć nie zawadzi. Chłopi, jak to wszyscy chłopi, do każdego obcego podchodzili nieufnie ale przekonał się że pewnością siebie, spokojem i pełną sakiewką można zaskarbić sobie przychylność tych prostych lecz dumnych ludzi . Nie przypominali chłopów z Korony czy Litwy , złamanych przez wieki pańszczyzny i pogodzonych z losem. Tu jeszcze granice między stanem rycerskim – samurajami a chłopskim nie były ściśle zamknięte a wojenne zawieruchy nobilitowały wielu co bardziej walecznych chłopskich synów.
Powoli zbliżał się do zgliszcz palisady wyznaczających granice wioski. Wjeżdżając między chaty czuł na sobie niewidoczne spojrzenia wieśniaków. Wioska była dość spora więc pojedynczy jeździec nie stanowił zagrożenia a jak podejrzewał i przed niewielką bandą grasantów potrafiłaby się obronić. W centralnej części wioski , przed największym domem , trzymając w dłoni bambusową tyczkę z której końca zwisała na haku rozjaśniająca mrok latarnia stał niewysoki , starszy mężczyzna. Między domami , w rzucanych przez lampę i światełka okien refleksach widział ruszające się cienie – wieśniacy obserwowali go, gotowi ruszyć z pomocą stojącemu samotnie starszemu wioski.
Zsiadł z konia, podszedł nieco i pewnym głosem zażądał gościńca – na dwa, góra trzy dni stanę –dodał.
- Wioska biedna panie – kłaniając się nisko powiedział starszy – poborcy wszystko zabierają .
- Za pobyt zapłacę – powiedział donośnie a znacznie ciszej dodał - zwady nie szukam ale i nie unikam starcze.
Na widok podrzucanej przez przybysza, niewielkiej prostokątnej złotej monety shu-kin , oczy wioskowego przywódcy rozszerzyły się a twarz rozjaśnił uśmiech.
- Rozumiem panie – odpowiedział i łapiąc rzuconą monetę głośno dodał – samuraj zostanie u nas kilka dni.
- Yoshiki , zaprowadź gościa do domu Noriko – krzyknął i z pomiędzy domów wyszedł uzbrojony w długi sierp kama młody wieśniak.
- A jak was zwać, panie ? – zapytał starszy.
- Jestem el F – przybysz lekko skinął głową.
- Już późno, dobranoc el F-san , może jutro opowiesz nam swoja historię ? – spytał kłaniając się na pożegnanie starszy.
- To będzie długa opowieść – odpowiedział – a zatem do jutra. Prowadź Yoshiki – rozkazał wezwanemu przez starszego chłopakowi.
***
Dom pod który podeszli nie był duży, ot zwykła wiejska drewniana chata.
- Noriko-san ! – zawołał chłopak i w świetle rozsuniętych drzwi pojawiła się kobieca postać - gość wioski zostanie u ciebie, tak zadecydował starszy.
- Zaopiekuję się koniem panie , oporządzę , nakarmię i napoję – dodał.
Rycerz skinął głową, zdjął juki, przerzucił je przez ramię – no, Strzałka, odpoczywaj, jutro do ciebie zajrzę – szepnął do konia i pobrzękując ostrogami ruszył w kierunku domu. Kobieta skłoniła się i cofnęła w głąb przedsionka. Wszedł, położył bagaże i zdjął swoje skórzane, wysokie do pół łydki buty zostając w samych grubych bawełnianych skarpetach tabi . Tak, jak nie mógł przekonać się do sandałów waraji, w których wyspiarze często chodzili zamiast butów tak tabi – skarpety z oddzielonym dużym palcem od razu przypadły mu do gustu. Były wygodne i praktyczne , szczególnie że tubylcy mieli dziwny zwyczaj zostawiania butów w korytarzu a wejście w butach poza przedsionek mogło skończyć się nawet rozlewem krwi.
Zabrał swoje rzeczy i ruszył za Noriko w głąb domu. Za niewielkim korytarzykiem znajdowała się przestronna izba mieszkalna . Pod stopami, zamiast szorstkich desek podłogi przedsionka poczuł przyjemną, trzcinową matę tatmi. W pomieszczeniu panował półmrok, nieznacznie rozjaśniony wpadającym przez drzwi kuchenne światłem niewielkiej łojowej lampki. Na macie spało małe , może dwuletnie dziecko.
- Usiądź proszę – kobieta wskazała na grubą kwadratową poduszkę zabuton – zaraz zagrzeję wody – dodała wychodząc do kuchni.
Położył juki , odpiął od pasa szablę, usiadł na zabutonie i rozejrzał się. Wnętrze było skromne ale czyste i schludne . Kobieta wróciła , podała mu czarkę z mlekiem a na niskim drewnianym stoliku postawiła dzbanek . Spod ściany przesunęła lekki parawan i oddzieliła śpiące dziecko od reszty pokoju, pogłaskała je, przykryła rozrzucona przez sen kołderką i poszła z powrotem do kuchni. Mleko było zimne i cudownie orzeźwiało.
- Proszę panie, gotowe – usłyszał zza kuchennych drzwi. Na deskach pokrywających kuchenną podłogę stała spora drewniana balia do połowy wypełniona parującą , gorącą wodą. Zdjął haori, rozpiął pas i zrzucił kimono.
Noriko siedziała obok balii, zawsze dziwił się, że jest im w tej ni to klęczącej ni to siedzącej pozycji zwanej seizo, wygodnie , sam wolał siadać na niskich poduszkach w sposób podpatrzony Turków i Tatarów , krzyżując nogi. Zdjął spodnie hakama , odwrócił się tyłem i zaczął rozwiązywać troczki krótkich płóciennych kalesonów. Zdjął je i szybko usiadł w balii podciągając kolana pod brodę. Te częste kąpiele są nawet przyjemne – pomyślał - a przecież jeszcze nie tak dawno temu za kąpiel uważałem opłukanie się wodą wprost ze studziennego żurawia. A i zdrowiu też nie szkodzi – uśmiechnął się do siebie przypominając sobie obawy że częste mycie skraca życie.
Gorąca woda odprężała, czuł jak mięśnie rozluźniały się a kurz drogi spływał wraz potem. Opłukał twarz i przymknął oczy czekając aż spłynie z niej woda. Poczuł dotyk dłoni Noriko mydlących mu ramiona i plecy. Dłonie przemieszczały się z barków poprzez szyję na klatkę piersiową mężczyzny. Nagle uciekły a Noriko cicho krzyknęła. Roześmiał się , przesunął tak by siedzieć do niej przodem . Wiedział że tutejsi mężczyźni nie mają zarostu i jego gęsto porośnięty włosem front spotyka się z dużym zdziwieniem. Skośne oczy Noriko zrobiły się prawie okrągłe z wrażenia. Po chwili jednak ostrożnie wyciągnęła rękę, delikatnie, samymi koniuszkami palców przeczesała mu pierś i roześmiała się. Właściwie dopiero teraz mógł się jej spod przymkniętych powiek swobodnie przyjrzeć.
Gęste włosy koloru prawie czarnego orzecha okalały szczupłą, młodą twarz podwijając się na wysokości szyi. Czarne, wąskie łuki brwi i lekko skośne równie czarne oczy kontrastowały z brzoskwiniowej barwy skórą Noriko. Całości obrazu dopełniały bladoróżowe małe usta i lekko zadarty nosek.
Sięgnął do spinającego błękitne kimono pasa obi , rozwiązał . Wsunął kciuki pod poły kimona i zsunął je z krągłych ramion . Kimono opadło na kolana klęczącej, zastygłej z zawstydzenia Noriko, odsłaniając dwie kształtne piersi z dumnie sterczącymi, twardymi sutkami . Czuł narastającą falę pożądania a jednocześnie jakiś wewnętrzny głos mówił – przecież dziewczyna ma dziecko, a skoro tak to i męża a ty jesteś gościem. Tak się chcesz odwdzięczyć za gościnę ?
- A twój mąż gdzie ? – wychrypiał wbrew sobie . Noriko szybko podciągnęła kimono, a po policzkach spłynęły jej łzy.
- Taniec mino – wyszeptała łkając i ścisnąwszy poły kimona wybiegła z kuchni. Muszę się jutro dowiedzieć co to jest ten „taniec mino” - pomyślał wycierając się. Zgasił lampkę, odczekał chwile aż oczy przywykną do mroku i ruszył za Noriko.
Dziewczyna leżała na pikowanym materacu futon , płakała. Wsunął się obok niej pod koc , objął i głaszcząc po włosach jak małe dziecko i powtarzał – już dobrze, wszystko się ułoży, już dobrze. Przytuliła się, zaczęła uspakajać i po jakimś czasie szloch przeszedł w równy oddech snu.
***
Ze snu wyrwały go jakieś hałasy. Podnosząc się z futonu zobaczył jeszcze plecy wybiegającej z domu Noriko.
Nawyki wieloletniej służby zadziałały, instynktownie trzymając się cienia wyjrzał przez okno. Na centralnym placu wioski gromadzili się wieśniacy, zobaczył tez jeźdźców i włócznie połyskujące nad głowami zbierającego się tłumu. Wojsko – pomyślał – a to oznacza kłopoty... .Cofnął się, wyciągnął z juków dziwną uprząż, założył na gołe ciało i szybko zaczął się ubierać. Na wierzch nałożył również wydobytą z juków, złożoną z maleńkich kółek kolczugę. Spiął pasem , przytroczył szablę. Sprawdził czy lekko wychodzi z pochwy. Za pas włożył krócicę i hiszpański lewak z obnażoną głownią o fantazyjnych kształtach wykonany z toledańskiej stali. Z zewnątrz wciąż dobiegały wrzaski żołnierzy zwołujących mieszkańców wioski. Schylił się i odczepił od juków owalną, dość długą tubę. Wyciągnął z niej łuk, cięciwę i mniejszą tubę ze strzałami. Położył łuk na macie, założył pętlę cięciwy w nacięcie na końcu ramienia , przydeptał drugie ramię i odgiął aby nałożyć pętlę przeciwległego końca cięciwy. Był to dość krótki, refleksyjny łuk tatarski , wygodny zarówno do strzelania z konia jak i pieszego czy, dzięki niewielkim rozmiarom, z ukrycia. Wziął tubę kryjącą strzały i zbliżył się do okna. Spojrzał. Zobaczył stojącą Noriko, tuliła do piersi dziecko a naprzeciw niej siedział na koniu gruby mężczyzna odziany w barwne kimono z wyszytym emblematem stylizowanej głowy byka. W ręku trzymał krótki , skórzany bat. Nieco z boku stał drugi jeździec, młody samuraj w hełmie kabuto i pancerzu haramaki-do ze skórzanymi ochraniaczami kusari-sode na ramionach. Po niekompletnej zbroi samuraja można było poznać że nie spodziewali się kłopotów. Dziesięciu żołnierzy ashigaru w lekkich, wykonanych z lakierowanej skóry pancerzach sewari gusoku, mosiężnych hełmach jingasa i uzbrojonych w krótkie włócznie yari, odgradzało luźnym kordonem konnych i Noriko od reszty zgromadzonych ludzi. Wszyscy mieli na pancerzach ten sam emblemat – stylizowany byczy łeb. Trzymając w lewej ręce łuk , prawą nałożył stopkę strzały w cięciwę i z lekko napiętym łukiem przyglądał rozgrywającej się na placu scenie.
- Termin minął, gdzie jest reszta koku ! – piskliwym głosem wydzierał się na Noriko grubas.
- Nie mam panie, nikt by tyle nie zebrał, miej litość panie - błagała dziewczyna.
- Ha ! Zatańczysz jak twój mąż suko ! - wrzeszczał grubas schodząc z konia – zatańczysz ty i zatańczy twój bachor ! Płaszcze już mamy gotowe – dodał.
- Oszczędź nas panie, litości – Noriko błagając padła na kolana.
Siedzący na koniu samuraj przysłuchiwał się z obojętną miną . Tępe twarze żołnierzy nie wyrażały żadnych uczuć. Z napiętych sylwetek chłopów, ich zaciśniętych pięści biła nienawiść wymieszana z bezsilnością.
Hmmm , grubasa i młodego zdążę ustrzelić z łuku, jednego krócicą , zostaje dziewięciu – bywało gorzej – pomyślał skryty w cieniu izby el F.
- Panie, to wystarczy za Noriko ! - krzyknął starszy wioski i rzucił otrzymaną od el F’a złotą monetę.
- Ha ! Macie złoto ! – zręcznie złapał złotą płytkę grubas – wrócimy jeszcze do tego – dodał złowieszczo.
- A ty zaraz zatańczysz ale wcześniej trochę pocierpisz – uśmiechnął się obleśnie, odepchnął od Noriko dziecko , szarpnął dziewczynę za kimono i zamachnął się batem.
Świst. Grubas zatoczył się i wypuściwszy bat oburącz sięgał do przebijającej tłustą szyję strzały. Żołnierze zamarli z rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Młody samuraj wyrwał z pochwy katanę i spadł z konia ze tkwiącą w oku strzałą. Żołnierze zaczęli biec w kierunku domu Noriko ale w tym momencie rozwścieczeni chłopi z gołymi rękami rzucili się z tyłu i boków na biegnącą falangę. El f z obnażoną szablą w prawej dłoni i krócicą w lewej wyskoczył przez okno. Strzelił w twarz pierwszego nadbiegającego ashigaru , szablą sparował pchnięcie włóczni drugiego. Odrzucił krócicę i wyrwał zza pasa lewak. Następne pchnięcie odbił tarczką lewaka , skoczył do przodu i cięciem z nadgarstka rozpłatał twarz żołnierza. Chłopi rozszarpywali pozostałych ashigaru nie próbujących już obrony tylko ucieczki przed wściekłą zemstą wieśniaków. Ostatni z żołnierzy, nie widząc szans ucieczki , chwycił za włosy dziecko Noriko, zasłonił się nim, odrzucił yari a do szyi dziecka przytknął nóż.
- Zabiję bachora ! krzyknął – jeden krok a rozpruję mu gardło ! A ty rzuć broń – rozkazał el F’owi.
Mężczyzna wypuścił z rąk szablę i lewak, zacisnął pięści. - A teraz ręce nad głowę ! – el F zaczął podnosić ręce , kiedy jego dłonie były na wysokości głowy ashigaru rozprostował gwałtownie palce a spod rękawów wystrzeliły dwa niewielkie noże. Z tej odległości nie mógł chybić a siła wyrzucających nożyki sprężyn była tak duża że z oczodołów trupa wystawały ledwie końcówki zaczepów rękojeści. Bitwa była skończona
***
Schylił się, oczyścił szablę i lewak z krwi i ziemi wycierając ostrza o poły kimona martwego żołnierza. Wyszarpał nożyki, wytarł dokładnie i wsunął pod rękawy napinając zaczepami sprężyny. Za pas zatknął krócicę .Rozejrzał się. Noriko podbiegła do płaczącego dziecka , przytuliła je i szlochając usiłowała uspokoić . Wokół, głośno przechwalający się przewagami wieśniacy odzierali zwłoki żołnierzy, samuraja i grubego mężczyzny.
Starszy wioski podszedł do el F’a
– Musimy porozmawiać el F-san
– Mów, słucham – odpowiedział rycerz
– Ale nie tutaj, nie przy wszystkich – dodał starszy – chodźmy do mnie.
Ruszyli do domu starszego. Był to największy dom w wiosce, zadbany i na pierwszy rzut oka widać że należący do zamożnego gospodarza. Weszli do przedsionka , zdjęli buty i przeszli do jednego z pokojów. Był to przestronny, duży pokój . Na wyłożonej tatmi podłodze stał niski stolik i kilka poduszek zabuton.
- Usiądź proszę el F-san – starszy wioski wskazał na jedną z poduszek. – przyniosę coś do picia.
Po chwili wrócił niosąc czarki i kamionkowy flakonik sake. Nalał parującego, mocno podgrzanego płynu do czarek i głośno siorbnął. Jakoś do tego ni to piwa ni to wina el F nie mógł się przekonać. Nie smakowało źle ale przyzwyczajony do słodkich miodów, węgrzyna i mocnej gorzałki czuł zawsze niedosyt , pewien wpływ na to miały też słabe głowy tubylców którzy kończyli biesiady wtedy kiedy on dopiero zaczynał nabierać humoru. Aby nie urazić gospodarza podniósł czarkę do ust i również głośno siorbnął.
- Moi ludzie są teraz szczęśliwi – powiedział starszy wioski – śmieją się i cieszą zupełnie jak dzieci. Przechwalają się jakby co najmniej pokonali armię samego Shoguna a przecież gdyby nie ty, el F-san, staliby i patrzyli na śmierć Noriko tak , jak patrzyli na śmierć jej męża.
- Cóż, ktoś musiał dać impuls, byłem na miejscu i stało się – odpowiedział rycerz - a kim byli ci ludzie ? zapytał.
- Ten gruby to jeden z poborców naszego daimyo , najgorszy. Nałożył na rodzinę Noriko podatek większy niż mogłaby zebrać cala wieś – odpowiedział starszy.
- A co na to daimyo ? zapytał el F. Gdyby w jego majątku zarządca działał tak jak zabity grubas, dawno pożegnałby się z zajęciem a i skórę na plecach miałby zdrowo przetrzepaną - czemu się nie poskarżycie ?
- Panie , daimyo potrzebuje koku na utrzymanie swoich wojsk – zaśmiał się smutno starszy – kazałby nasze głowy nadziać na włócznie gdybyśmy poszli na skargę i nawet by nas nie wysłuchał.
- Teraz, jak poborca nie wróci każe pewnie zrównać wioskę z ziemią a nas wszystkich dla przykładu pozabijać – dodał ponuro – a z wojskiem, z samurajami sobie nie poradzimy.
- Nie musi wiedzieć co się stało – odparł el F – zanim tu dotarłem kilka razy widziałem grasantów a i ze stanu waszej palisady sądząc , też musieliście już bronić wioski.
- Mówicie panie aby to zrzucić na bandytów ? To jest myśl ! – w oczach starszego zabłysła iskierka nadziei - ale jak to zrobić ?
- Załadujcie ciała na wóz, ryż ukryjcie tak by nikt nie znalazł , zabierzcie zbroje i broń żołnierzy i również schowajcie. Trupy wywieźcie za wioskę , gdzieś do lasu i tam rozłóżcie tak by wyglądało to na pobojowisko. Można też kilka włóczni połamać ... a zresztą pojadę z wami to wam pomogę – dodał .
- Pójdę po mojego konia a ty zbierz ludzi i wytłumacz im wszystko – powiedział wstając i ruszył do wyjścia.
Szedł w kierunku placu , widział rozgorączkowanych wieśniaków a wśród nich wypatrzył znajomą twarz Yoshiki . Zawołał chłopaka – Gdzie mój koń ? - zapytał .
- Zaprowadzę panie – odpowiedział chłopak – aleśmy drani pobili, co panie ? – uśmiechnął się nieśmiało do el F’a. Nic nie mówiąc odwzajemnił uśmiech i ruszył za chłopcem.
Doszli do długiej, drewnianej szopy. Chłopak otworzył wrota i weszli do środka. W korycie była czysta woda , paśnik pełen obroku . Czysty , wyszczotkowany Strzałka zastrzygł uszami i zarżał radośnie na widok rycerza. Jak ci tu Strzałka ? Zadbali o ciebie widzę – czule powiedział rycerz przytulając policzek do szyi konia. Strzałka zarżał w odpowiedzi i delikatnie skubnął ucho człowieka. El F zaśmiał się – ty bandyto – z uśmiechem pogroził palcem rumakowi.
- Masz dobrą rękę do koni Yoshiki – pochwalił chłopca – dobrześ się spisał –dodał.
Zaczął siodłać konia. Rząd miał polski. Japońskie siodła kura-no-baju, były za wysokie i nie wygodne dla tak wysokiego jeźdźca jak on. Narzucił na grzbiet konia wełniany czaprak, husarską kulbakę – najwygodniejsze siodło jakiego zdarzyło mu się używać, ściągnął popręgi i sprawdził długość puślisk zakończonych strzemionami. Jeszcze uzda , munsztuk i lekko wskoczył na siodło. Ruszył stępa w kierunku placu.
Starszy już skończył wyjaśniać sytuacje w jakiej się znaleźli i chłopi raźno wrzucali na opróżniony z worków ryżu wóz poborcy trupy żołnierzy i samego, znienawidzonego grubasa. Zauważył że zwłoki ograbione były ze wszystkiego co posiadało jakąkolwiek wartość. Dobrze – pomyślał – grasanci zrobiliby pewnikiem tak samo.
Starszy i jeszcze jeden z mężczyzn dosiedli koni . Rumak samurajski wierzgnął raz, drugi i dosiadający go wieśniak zarył nosem w ziemię. Wstał wściekły a cała wieś śmiała się do rozpuku. Starszy uciszył ich jednym gestem, sam siedział na spokojnym koniu grubasa , wiedział że konie samurajów są narowiste i szkolone do walki. Rycerz krzyknął na Yoshiki aby ten oporządził niesfornego konia. Krótkim gestem dłoni przerwał rodzący się protest starszego - wyznacz kilku ludzi do pomocy w aranżacji pobojowiska a reszcie każ uprzątnąć wszelkie ślady mogące świadczyć o tym co rozegrało się we wsi – rzekł.
Ruszyli w kierunku widniejących na północy wzgórz, okrytych gęstym futrem lasu. Za pasmem wzgórz była następna wioska do której wiodła ustalona trasa poborcy. El F wstrzymał konia, pozwolił by starszy zrównał się z nim .
- Yoshiki da sobie radę – powiedział – ma dryg do koni, lubią go – dodał.
- Skoro tak twierdzisz panie ... – z powątpiewaniem zawiesił głos starszy.
- Widziałem jak oporządził Strzałkę – odparł el F
- Obyś się nie mylił panie, obyś się nie mylił – starszy wciąż miał wątpliwości.
- Powiedz mi co to jest ten „taniec mino” ? spytał – grubas groził nim Noriko. Pytałem ją o męża , powiedziała że tańczył a potem się rozpłakała ... zawiesił głos.
- To jeden ze sposobów w jaki nas karzą – smutnym głosem odpowiedział starszy.„Mino” to taki płaszcz. Robimy go z trawy o długich, szerokich źdźbłach. Świetnie chroni przed deszczem.
- Ale co to ma wspólnego z karą ? – pytał dalej el F – i co z tym tańcem ?
- Jak ktoś zalega z koku , to związują mu ręce do boków, nakładają mino i podpalają. Biedak skacze, biega i tarza się bólu a oni śmieją się , mówią że tańczy, tańczy „taniec mino” – dokończył starszy.
Rycerz wzdrygnął się, dotarło do niego przed jakim losem ocalił Noriko i jej dziecko. Widział w życiu wiele okrucieństw. Wielu sam się dopuścił. W czasie wojny palono miasta , równano z ziemią wsie, pale zakwitały ciałami jeńców – ale to była wojna. Rzeczpospolita też rajem nie była, nie raz i nie dwa chłopskie plecy spływały krwią smagane kańczugami ale ludzi nie mordowano, nie zarzynano zbyt wygórowanymi podatkami gospodarstw a chłopom zezwalano zamieniać pańszczyznę na dogodniejszy czynsz dzierżawny. Zdawano sobie sprawę że od kondycji wsi zależała kondycja dworu. Tu jak widać było inaczej – śmierć w męczarniach za niedostarczenie niemożliwej do zebrania ilości ryżu nie należała do rzadkości a samuraj był panem życia i śmierci poddanych władzy jego daimyo chłopów, rzemieślników czy kupców .
Wjechali w las. Po chwili znaleźli polankę nadającą się idealnie na miejsce domniemanej zasadzki. Przewrócili wóz. Zgodnie ze wskazówkami el F’a porozkładali trupy i połamaną broń. Rycerz i starszy kręcili końmi tak, by te kopytami zryły ziemię wokół drogi a chłopi wydeptywali trawę i ściółkę leśną by miejsce wyglądało na pobojowisko. Skończyli, el F uznał że mistyfikacja powinna się udać.
Zawrócili do wioski. Drogę powrotną przebyli w milczeniu. Plac był już uprzątnięty i wioska wyglądała spokojnie jak zawsze – nikt by nie poznał że ledwie rankiem stoczono tu zbrojną potyczkę.
***
- Zajdź do mnie proszę el F-san – powiedział starszy wioski schodząc z konia – Yoshihi ! – zawołał . Chłopak przybiegł a starszy polecił mu odprowadzić konie i oporządzić.
- Miałeś rację el F-san, chłopak jest cały i zdrowy – dodał.
- Pójdę z Yoshiki – odpowiedział rycerz – potem do ciebie zajrzę.
Zeskoczył z konia, wziął Strzałkę za uzdę a Yoshiki odebrał wodze od starszego i ruszyli w kierunku szopy.
- Jak koń samuraja ? - zapytał – były kłopoty ?
- Nie panie – odpowiedział chłopak – wszystko w porządku, to dobry koń – uśmiechnął się do rycerza.
- Panie, ty wyjedziesz ? Prawda ? – zapytał Yoshiki.
- Oczywiście , jutro rano – odpowiedział - lepiej żeby mnie tu nie było jak przyjadą ludzie daimyo.
- Panie, zabierz mnie ze sobą , będę ci służył jak pies , proszę - ze spuszczoną głową, nieśmiało wyjąkał chłopak.
- Nie mogę – odpowiedział el F – tam gdzie jadę być może czeka mnie śmierć a na pewno nie jedna walka.
- Nie boje się, jestem już prawie dorosły! – wybuchnął – nie chce tu zostać, przydam się w drodze , proszę .
- Nawet jak bym się zgodził to rodzice cię nie puszczą – odpowiedział z uśmiechem el F.
- Nie mam rodziców - smutno powiedział Yoshiki - nie mam nikogo, zabierz mnie panie ...
- Hmmm, pomyślę a ty też się zastanów – odrzekł rycerz – to nie będzie zabawa ...
- Zajmij się końmi , jeśli nie zmienisz zdania to czekaj tu jutro – dodał na koniec. Pożegnał Strzałkę i ruszył do domu starszego. Pomoc się przyda – myślał o prośbie Yoshiki – chłopak zna się na koniach , odwagi mu nie brakuje. Robić mieczem mogę go nauczyć a tu rzeczywiście się zmarnuje. Z drugiej strony szansa że przeżyje jak ze mną pojedzie jest mała, na miejscu byłby bezpieczny. Ech, i tak źle i tak nie dobrze ...
Rozmyślając tak , doszedł do domu starszego. Na zewnątrz czekał jeden z wieśniaków. Na widok el F’a zawołał starszego. Starszy kłaniając się, zaprosił gestem gościa do środka. Już bez butów, weszli do jednego z pokoi i usiedli za niewysokim stołem na dużych, wygodnych poduszkach.
Nie młoda ale szczupła i jak na Japonkę wysoka kobieta wniosła misę z ryżem polanym aromatycznym rybnym sosem z kawałkami apetycznie wyglądającej ryby wymieszanej z duszonymi warzywami. Postawiła przed mężczyznami mniejsze miseczki i po dwa dość długie patyczki. Po chwili wróciła i postawiła czarki do których nalała schłodzonej tym razem sake. Niestety , jedzenie pałeczkami przekraczało możliwości el F’a . Wyciągnął zza cholewy buta pokrowiec z łyżką i wytłumaczywszy że w jego ojczyźnie pałeczki są nie znane zaczął pałaszować. Japońskie potrawy zupełnie nie przypominały ale smakowały wyśmienicie. Znacznie mniej tłuste, syciły nie powodując uczucia ociężałości po posiłku. Kobieta klęczała obok stołu pilnując by czarki mężczyzn były pełne.
Po posiłku starszy poprosił by przeszli do drugiego pomieszczenia. Usiedli. Na wyłożonej tatami podłodze leżała zbroja zabitego samuraja , jego broń i hełm kabuto. Obok stos worków z ryżem, niewielka sakiewka i to co zostało w niezłym stanie z wyposażenia żołnierzy.
- To twoje el F-san – starszy wskazał na łupy – choć to i tak za mało by wyrazić naszą wdzięczność za uratowanie Noriko, jej dziecka i za to że już więcej nie ujrzymy podłego poborcy. To był zły człowiek.
- Też żeście dzielnie stawali ...
- Bez ciebie panie , gdybyś nie zaczą,ł patrzylibyśmy tylko bezsilnie na tańczącą Noriko i na taniec jej synka – przerwał rycerzowi starszy – to wszystko należy do ciebie el F-san.
- Echmm – westchnął , podkręcił wąsa i rzekł – dobrze, to zrobimy tak . Wezmę konie, i tak nie mogą zostać bo ludzie daymio by je rozpoznali, wezmę miecze i kimono samuraja. Pancerze i resztę broni ukryjcie gdzieś poza wsią, może się wam kiedyś przydać.
- Ale ... - zaczął starszy, lecz el F tym razem nie dał sobie przerwać
- Cicho ! jeszcze nie skończyłem ; ryż też musicie ukryć ale myślę że macie na to swoje sposoby – uśmiechnął
się . Wziął sakiewkę , rozwiązał i wysypał na matę monety. Miedziane, srebrne i kilka złotych rozdzielił na dwie mniej więcej równe części.
- To wasze – powiedział przesuwając jeden stosik do starszego – a to wezmę . Mógł się obejść bez tych pieniędzy, miał wystarczająco dużo ale nie chciał upokorzyć starszego odmową.
- A jak naprawdę chcecie mi się odwdzięczyć – rzekł - to pozwolicie pojechać ze mną Yoshiki.
- Ależ panie, Yoshiki to tylko młody wieśniak, po co go zabierać ? - zapytał starszy.
- Prosił mnie, polubiłem go i obiecałem - odpowiedział - poza tym , przyda mi się pomoc przy koniach.
- Dobrze, skoro chłopak chce, niech jedzie – zgodził się starszy.
- Przygotujcie mi prowiant i wodę na rano. Lepiej będzie jak wyjadę już jutro, ktoś może odkryć zwłoki a wtedy lepiej żeby po mnie już tu nie było śladu– dodał el F wstając. Schował monety , wziął miecze i
kimono i razem ze starszym wyszli do przedsionka. Ubrał buty.
- Jutro się zobaczymy , chcę odpocząć przed podróżą -lekko skinął głową starszemu i poszedł do domu Noriko.
Dzień zbliżał się ku końcowi. Słońce zachodziło a wydłużone cienie powoli rozmywały się w szarości wieczora.
Mijani chłopi kłaniali się i uśmiechali , znikła nieufność i obawa jaką wzbudzał dziwny, obcy wygląd przybysza.
Dochodził już do domu . Noriko musiała go wypatrywać , drzwi otworzyły się gdy tylko podszedł. Stanęła w progu zgięta w ukłonie. Wszedł, położył przyniesione trofea, zdjął buty i wszedł do izby. Dziecko, zmęczone przeżyciami dnia, spało już odgrodzone parawanem .
- Usiądź panie, zaraz zaparzę herbaty – powiedziała dziewczyna.
- Obmyję twarz i pozbędę się tego całego żelastwa – uśmiechnął się . Odpiął rapcie od pasa, odłożył szablę,
lewak, krócicę. Zwolnił sprężyny i wyciągnął z rękawów noże. Poluzował poły kimona i ściągnął uprząż mocującą system . Obmył w kuchni twarz i usiadł wygodnie na zabutonie. Jeszcze raz, tym razem dokładnie oczyścił broń. Ściągnął cięciwę z łuku i schował do łubiów , długiej tuby chroniącej łuk.
***
Noriko weszła do pokoju. Na stoliku postawiła niską ale grubą świecę , niewielki stelażyk i zawiesiła kociołek chagama napełniony gorącą wodą. Zapaliła świecę. Jasny płomień świecy omiatał dno i boki kociąłka utrzymując odpowiednią temperaturę wody. Obok postawiła pojemniczek chaire z mocno rozdrobnioną , wręcz sproszkowaną herbatą . Długim wąskim czerpadełkiem chashaku, misternie rzeźbionym z kości słoniowej nabrała z pojemniczka herbaty i nasypała do specjalnych filiżanek chawan . El F z podziwem obserwował ceremoniał parzenia. Oszczędne , celowe ruchy , ukłony, drobne kroczki, wszystko to wprawiało w odświętny nastrój. Po dłuższej chwili aromatyczny napój był gotowy a pokój wypełnił miły zapach jaśminu zmieszanego z leciutką nutką dymu świecy.
- Pięknie to wyglądało – pochwalił – jak w teatrze – dodał uśmiechając się.
- Moja matka była córką samuraja. Zakochała się w moim ojcu ale on nie był bushi, był zwykłym chłopem. Uciekła z rodzinnego domu i wyszła za mojego ojca. Nauczyła mnie wszystkiego co sama umiała. Umiem parzyć herbatę, potrafię fechtować włócznią – wskazała na drzwi. Spojrzał, nad drzwiami wisiała
krótka włócznia której jedną trzecią długości stanowiło zakrzywione ostrze .
We wprawnych rękach naginata była morderczą bronią – pomyślał – to prawdziwa wojowniczka z ciebie – dodał już głośno, śmiejąc się przy tym.
- Śmiejesz się panie, ale ja naprawdę potrafię wszystko co powinna umieć córka bushi – powiedziała – a i prac gospodarskich się nie boję .
- Nie śmieję się z ciebie – powiedział – tam, skąd pochodzę, kobiety nie walczą włóczniami, szablami. Dlatego się uśmiechnąłem, nie gniewaj się.
- Gniewać się ? Uratowałeś mojego synka, uratowałeś mnie, zmyłeś krwią hańbę śmierci mojego męża dzięki czemu uczyniłeś mnie wolną a ja miałabym się gniewać ?
- Eeee, nie przesadzaj, każdy by tak postąpił ... eee i nie mów tak ciągle „panie” , przecież wiesz jak mnie wołają.
- Każdy panie, to jest el F-san ?. Może w twoim kraju tak jest ale nie tutaj. Tańczyłabym w ogniu, mój synek by tańczył a oni by tylko patrzyli. Ty nas uratowałeś i nasze życie należy do ciebie.
- Jesteś niesprawiedliwa. To tylko chłopi a zobacz, starszy wioski próbował kupić wasze życie, naraził całą wieś ... A ja mówiąc „każdy” , miałem na myśli raczej samuraja ...
- Sam widziałeś panie , samuraj jest wierny jedynie daymio. Pan kazał eskortować poborcę, samuraj eskortuje. Nie obchodzi go czy to jest sprawiedliwe czy nie. On jest mieczem daymio a miecz nie ma uczuć.
- Już dobrze, wiele waszych zwyczajów jest mi obcych, nie rozumiem ich i nie akceptuję. Ale nie kłóćmy się. Jutro ze świtaniem wyruszam dalej i chcę wypocząć. I przestań już z tym panem – przecież jesteś bushi – uśmiechnął się.
- Jutro ? Miałeś zostać dłużej el F-san – w głosie Noriko usłyszał zawód.
- Tak będzie bezpieczniej. Ale w powrotnej drodze , jak Bóg da , to was odwiedzę – obiecał.
- Dobrze , to zagrzeję wody i przygotujęi kąpiel – wstała i poszła do kuchni.
Czekając na kąpiel zaczął pakować swoje rzeczy. Rankiem nigdy mu się nie chciało nic robić a wiedział że trzeba wyruszyć wcześnie. Następną noc pewnie przyjdzie spędzić w lesie - pomyślał – lepiej jak żeby nikt mnie widział na ziemiach tutejszego daymio . Upychając coś w sakwie wyczuł pod palcami obły, gładki kształt. Uśmiechnął się do siebie – ha, zupełnie o tym zapomniałem ... wyciągnął pękaty, podłużny przedmiot zawinięty w szmatkę i postawił na stoliku. Pod szmatkę wsunął pozostałą z podziału łupów sakiewkę. Dokończył pakowania i poszedł do kuchni.
Noriko kończyła nalewać wrzątku do balii.
- Gotowe el F-san , proszę – wyprostowała się i odstawiła drewniane wiadro .
- Taak, hmmm, mam do ciebie prośbę Noriko – powiedział – tam, przy sakwach leży samurajskie kimono, spruj proszę to godło waszego daymio a ja się wykąpię.
- Dobrze, zaraz się za to zabiorę – ukłoniła się i wyszła. Rozpiął pas, rozebrał się i rozsiadł wygodnie w balii.
Chwilę odpoczywał. Gorąca woda , zapach mydła i wypita wcześniej sake spowodowały iż czul jak opuszcza go napięcie. Odprężył się, zamknął oczy – ech, szkoda wyjeżdżać – pomyślał – za stary już jestem na takie eskapady .
- Gotowe el F-san ! – w wejściu stała Noriko . Trzymała kimono , gładkie, bez śladu po godle miejscowego daymio.
- Zrobiłam najlepiej jak umiałam, lepiej już nie można
- Wspaniale ! Jesteś nie tylko wojowniczką ale i artystką – zaśmiał się
- A ty, a ty tylko sobie ze mnie żartujesz el F-san ! – z udanym oburzeniem zakrzyknęła dziewczyna.
Uśmiechnął się. Po radości widniejącej na twarzy Noriko poznał że komplement ucieszył ją. Odłożyła samurajską szatę i podeszła bliżej. Zaczęła rozwiązywać umieszczoną na plecach kokardę pasa obi.
- Cco robisz ? – zapytał zaskoczony
- Chcę się wykąpać – odpowiedziała z uśmiechem.
- Jjak to?- zapytał - Ze mną ?
- Czy w twoim kraju mężczyźni nie kąpią się z kobietami el F-san ? – wyraz bezbrzeżnego zdumienia jaki
zagościł na twarzy mężczyzny wystarczył za odpowiedź. Szeroko uśmiechnięta, zadowolona z zażenowania i coraz bardziej widocznego rumieńca oblewającego twarz el F’a, odłożyła obi i zsunęła z ramion kimono.
Była piękna. Drobne, filigranowe ciało koloru niedojrzałej brzoskwini , kłujący oczy barwnym kontrastem czarny trójkącik granicy szczupłych , krągłych ud i delikatnej gładkości brzucha z malutkim zagłębieniem pępka, nieduże, zgrabne piersi , krągłe ramiona i patrzące na niego z uśmiechniętej twarzy czarne oczy , to wszystko sprawiło że el F’owi zabrakło tchu w piersi. Odetchnął głęboko. Dziewczyna uklękła obok balii i położyła dłoń na porastających jego tors włosach. Pocałowała go w ramię.
- Nnie musisz tego rob – zaczął
- Czy wy, gai-jini musicie tyle mówić? - przerwała mu w pół słowa kładąc palec na usta .
- Czy mężczyźni w twoim kraju nie mają nic prócz języka? - spytała z uśmiechem i zanurzyła dłoń w balii
- No, coś jednak mają ... – dodała po chwili tryumfująco
Tego już nie wytrzymał. Wpił się ustami w jej wargi, przewrócił i nie przejmując się rozlewaną z balii wodą wziął ją szybko, gwałtownie i brutalnie. Po chwili było już po wszystkim.
- Hmmm , to tak to robicie w dalekich krainach ? – zapytała.
- Nnie , no wiesz, ja ... – mężczyzna próbował cos powiedzieć
- To teraz , powtórzymy ale po mojemu - przerwała mu. Wstała , podała mu rękę i zaprowadziła do pokoju.
Kochali się długo. Rozbudzała go a kiedy wydawało mu się że to już , już za chwilę – przerywała, kierowała jego dłonie na siebie a gdy widziała że trochę ochłonął zaczynała od początku.
Kiedy skończyli , leżał wyczerpany z błogim wyrazem twarzy. Noriko przytuliła się do niego i zasnęli objęci czułym uściskiem kochanków.
***
Nie wyruszył skoro świt, jak planował. Słońce obudziło się znacznie wcześniej niż on ale też i miało znacznie mniej upojną noc , właściwie całkiem zwyczajną. Teraz , zazdrosne, połaskotało kilkoma promieniami twarz śpiącego. Niechętnie otworzył oko .
- Psia krew ! – zaklął – już dawno powinienem być w drodze...
- Noriko ! Czemu mnie obudziłaś ! – krzyknął .
Weszła , niosąc miseczkę z ryżowymi plackami i dzbanek z mlekiem.
- Sen ci się przyda el F-san – uśmiechnęła się – w nocy żeś się nawojował ...
- Może masz i rację – odwzajemnił uśmiech a na wspomnienie nocy złość zupełnie mu przeszła
- Noriko, tam na stole, pod tą szmatką jest coś dla twojego synka – powiedział wstając
- Mam nadzieje że mu się spodoba – dodał przeciągając się aż stawy zatrzeszczały
Noriko postawiła placki i dzbanek na stole. Podniosła szmatkę. Na stole stała przezroczysta , szklana butelka z przemyślnie umieszczonym w środku statkiem. Był to wyrzeźbiony w drewnie, pięknie pomalowany galeon, pod pełnymi żaglami prujący morskie fale. Wygrał go swego czasu w kości od portugalskiego oficera a wyrzucić było mu szkoda . Obok butelki leżała sakiewka. Noriko wzięła do ręki sakiewkę .
- Dla synka ? – zapytała nie wróżącym nic dobrego głosem – jeśli myś..
- Tak, to jego i twój udział w łupach – przerwał stanowczo – tak będzie sprawiedliwie
- Zresztą położyłem to na stole zanim doszło do , no, do nocy – dodał – i więcej o tym nie chcę słyszeć
- Jesteś dobrym człowiekiem el F-san – powiedziała a w oczach zalśniły jej łzy
- Tylko mi tu nie becz – odpowiedział ale głos też mu się łamał – zaraz jadę i chcę cię pamiętać uśmiechniętą
Otarła łzy rękawem kimona, uśmiechnęła się . Wzięła do ręki butelkę ze statkiem.
- Piękny, będzie mi ciebie przypominał – powiedziała smutnym tonem – wrócisz tu jeszcze?
- Powiedz że wrócisz - prosiła
- Nie wiem, jak przeżyję to wrócę – powiedział
- Na pewno ? Chcę żebyś wrócił ! – dodała stanowczo
- Taką cię lubię – uśmiechnął się – verbum nobile !
- To najcenniejsza rzecz jaka mogę ci dać – dodał już poważnym tonem – moje słowo szlachcica.
Podbiegła i przytuliła się mocno . Objął drobne ciało Noriko i skrył w niedźwiedzim uścisku tak , by nie widziała że i jego oczy błyszczą od łez wzruszenia. Po chwili poczuł że Noriko wspina się na palce, ich usta spotkały się i złączyły w długim pocałunku.
- Ehm, ehm – z przedsionka dobiegło ich chrząknięcie
- Konie gotowe – usłyszeli głos Yoshiki
Przeczesał dłonią gęste włosy Noriko, przytulił do siebie mocno na ułamek chwili , pocałował w czoło i delikatnie odsunął.
- Zaraz będę gotów – powiedział i szybko zaczął ubierać uprząż z nożami. Narzucił krótkie kimono shitagi ,
związał pasem obi i zawołał chłopaka. Yoshiki ubrany był w dość stare i trochę przyciasne kimono . W rękach trzymał buty do konnej jazdy , uprzednio należące do grubego poborcy.
- Starszy dał mi je na drogę – powiedział widząć że wzrok męższczyzny zatrzymał się na tym fragmencie
jego stroju.
- No tak, o butach nie pamiętałem – pomyślał el F – porządny człowiek z tego starszego.
- Dobra, to ściągaj te łachy i przebierz się w to – wskazał palcem na pozbawione godła samurajskie kimono.
- A tam są miecze – dodał
- Ależ panie, miecze ?!? – Yoshiki zmieszał się – ja ... nie umiem ...
- Nauczysz się – powiedział pewnym głosem el F – lub zginiesz – dodał już w myślach.
Skończył ubierać się i zaczął pałaszować z apetytem świeżutkie placki. Popijając gęstym, ciepłym mlekiem kątem oka obserwował chłopaka. Duma i radość biła z całej jego chłopięcej sylwetki. Co chwila chował i wysuwał kawałek głowni jak by nie mógł uwierzyć że wygląda jak wygląda i ma to co ma. El F uśmiechnął się.
- Jak nie wiele potrzeba by dać komuś chwilę szczęścia – pomyślał kończąc ostatniego placka.
- Zabierz sakwy, juki i czekaj przed domem – rozkazał. A kiedy chłopak wyszedł , wstał i podszedł do Noriko.
Przyklęknął , ujął jej twarz w obie dłonie, pocałował i patrząc w oczy powiedział
- Wrócę, choćby się świat walił – wyszeptał .Wstał przypiął do pasa szablę , zatknął lewak i poszedł do korytarza.
Ubrał buty i przypiął ostrogi. Trzymanym prawa ręką skórzanym hełmem jingasa zamiótł podłogę w głębokim dworskim ukłonie. Odwrócił się i wyszedł. Yoshiki czekał już trzymając konie za uzdy.
Dla siebie osiodłał samurajskiego rumaka a koniowi poborcy przypadła rola jucznego. Na widok el F’a Strzałka zarżał radośnie. Rycerz poklepał szyję i zmierzwił grzywę konia a na otwartej dłoni podsunął słodką kruszonkę z placka. Sprawdził popręg, strzemiona i wskoczył na siodło. Ruszył stępa . Yoshiki dosiadł swojego konia i z uwiązanym do łęku luzakiem ruszył za el F’em. Rycerz odwrócił się i uniósł w górę dłoń pozdrawiając stojącą w drzwiach z rękoma przy oczach Noriko.
Podjechali pod chatę starszego. Starszy wyszedł przed próg .
- Żegnaj el F-san, niech Bogowie prostują twe drogi a mącą i wiją twym wrogom - rzekł
- Opiekuj się Noriko , wrócę po nią – powiedział el F – żegnaj !
- Rzekłeś , panie ! - odkrzyknął starszy za oddalającym się powoli rycerzem
- Uważaj na siebie Yoshiki – dodał
- Dziękuję za wszystko – powiedział wzruszony chłopak – byliście dla mnie jak ojciec – dodał , skłonił głowę
i ruszył za el F’em.
Jechali drogą na północ. Tą samą którą wczorajszego dnia wieźli trupy żołnierzy. Mijani, pracujący na polach chłopi kłaniali się im, z uśmiechem machali rękoma a dzieci podbiegały ze śmiechem. Słońce przygrzewało a lekki wiatr przyjemnie chłodził muskając twarze jeźdźców delikatnym powiewem. Powoli zbliżali się do linii lasu. Ciemna kreska rozbijała się już na widoczne gołym okiem poszczególne drzewa.
- Długo już jesteś w naszym kraju panie ? – przerwał milczenie chłopak.
- Nie, może z miesiąc - odpowiedział el F
- Eee, panie, nie zdążylibyście się panie nauczyć tak gadać – zaśmiał się chłopak – żartujecie sobie panie.
- Poważnie , nie nabieram – odparł rycerz, podkręcił wąsa i zamyślił się ...
***
Fajka zgasła. Wypuścił ostatni kłąb aromatycznego , gęstego dymu i podszedł do okna. Otworzył na oścież oba skrzydła okienka . Niech się trochę wywietrzy – pomyślał . Trzymając za cybuch delikatnie postukał odwróconą
fajką o framugę okna . Spopielone resztki osiadły na daszku przybudówki. Spojrzał w górę. Na ciemnym granacie nieba zakwitały pierwsze iskierki gwiazd . Odetchnął głęboko. Podszedł do stołu i odłożył fajkę. Coś pułkownika nie ma ... – pomyślał – pewnie stary przysnął i przyjdzie dopiero rano.
Wtem zaskrzypiała deska, usłyszał ciche kroki . Chwycił lewak i stojąc przy ścianie delikatnie odsunął rygielek blokujący drzwi. Zachciewa się staremu sztuczek – uśmiechnął się do siebie - będzie miał niespodziankę.
Drzwi powoli otwierały się. W ciemność pokoju, nieznacznie rozjaśnianą migotliwym płomieniem dogasającej świecy, cichutko wsunęła się niewysoka postać. Zatrzasnęła bezgłośnie drzwi , zrobiła krok do przodu. To nie stary – pomyślał i nie czekając dłużej zaatakował. Lewą ręką objął tajemniczego intruza , podciął i pociągnął do siebie. Przyklęknął i przycisnął lewą ręką do podłogi szamoczącą się postać a trzymany w prawej dłoni lewak przytknął do gardła przeciwnika. Co jest ? – pomyślał zaskoczony. Zamiast spodziewanej kolczugi lub skórzanego kaftana jego lewa dłoń wciskała się w miękką krągłość niewątpliwie kobiecej piersi.
- Ależ z waszmości gwałtownik – usłyszał śmiech dziewczyny która wcześniej przyniosła mu jajecznicę. Dziewczyna nie odtrąciła jego ręki. Albo jest jej to miłe albo to ten lewak na gardle ... – pomyślał.
- A cóż cię sprowadza ? - zapytał delikatnie pieszcząc wyczuwaną pod materiałem pierś dziewczyny.
Odłożył lewak i zaczął rozpinać haftki ciasno opinającej dziewczynę bluzki.
Chyba jednak miłe ...uśmiechnął się w myślach.
- Karczmarz kazali sprawdzić czy miodu nie zbrakło - powiedziała uśmiechając się zalotnie. Haftki wreszcie puściły. Grzech nie zjeść owocu gdy sam wpada do ręki – pomyślał rozchylając poły bluzki i uwalniając dorodne, nabrzmiałe podnieceniem piersi dziewczyny.
- A skosztuję tego miodu com wziął w jasyr – roześmiał się – branką moją jesteś !
- Ach , miej litość srogi tatarzynie – podchwyciła ze śmiechem
- Me serce nie zna litości – powiedział srogim głosem kładąc dłoń na kolanie dziewczyny. Powoli przesuwał
ją w górę odsłaniając apetyczne krągłości jaśniejących w półmroku pokoju białych ud. Całował piersi mocując się jednocześnie z troczkami hajdawerów.
Bolesne ukłucie zimnej stali w pośladek zmroziło go.
- Zginiesz kiedyś przez te baby el F – usłyszał głos pułkownika – nic się nie zmieniłeś
Pułkownik zjawił się bezszelestnie jak duch. Ani deska w podłodze nie zaskrzypiała, ani drzwi nie stuknęły.
- Przez waszmości to na pewno mi kiedyś serce ze strachu stanie– odpowiedział nie bez podziwu w głosie. Stary szlachcic znany był ze swej biegłości w podchodzeniu i z wiekiem nic z niej widać nie utracił.
- No, a ty uciekaj – pułkownik uśmiechnął się do wstydliwie zasłaniającej nagość dziewczyny – odsiecz przybyła, jasyr uwolniony – zaśmiał się wesoło.
- Ale wróć później , to dokończymy cośmy tak mile zaczęli - powiedział el F posyłając dziewczynie całusa
- No nie wiem, z waćpana taki okrutnik ... – odpowiedziała uśmiechając się figlarnie w drzwiach.
Zostali sami. Pułkownik wsunął do pochwy szablę . Ubierając się el F przyjrzał się broni która przerwała tak mile zapowiadającą się noc. Była to ciężka szabla węgierska , jedna z tych, które pojawiły się wraz z panowaniem króla Stefana . Przywędrowały z królewską świtą z Siedmiogrodu a szlachta wzorem walecznego władcy szybko je polubiła. Głownia o znacznie mniejszej krzywiźnie niż jego karabela, z trzema struzinami i poszerzonym piórem z młotkiem,. Długie krzyżowe jelca ozdobione były srebrną blachą. Prosty trzon rękojeści , obciągnięty skórą , owinięty był utrzymaną w podobnej co jelce tonacji metalową taśmą i zwieńczony głowicą z migdałowym kapturkiem ozdobionym drogimi kamieniami. Pochwa obciągnięta jaszczurem z błyszczącymi gdzieniegdzie kamieniami dopełniała obrazu tej pięknej broni. Za pas , zatkniętą miał symbolizującą stanowisko buławę która w potrzebie również sprawdzała się doskonale i zakrzywiony , wschodni sztylet w bogatej oprawie.
- A i żupan weź , wychodzimy – powiedział pułkownik.
- Końmi ?
- Nie. Pójdziemy do tego, hmmm , królewskiego apartamentu – uśmiechnął się przy słowie „królewski”
- Chcę żebyś kogoś poznał – dodał
El F dopiął guzy żupana. Ścisnął pas , przypiął szablę. Podniósł lewak i wsunął za pas na prawym boku..
- Gotowy, a kogóż to mamy spotkać ? - zapytał podchodząc do drzwi.
- Dowiesz się wszystkiego za chwilę, cierpliwości – odpowiedział pułkownik .
Wyszli na korytarz. Zeszli po schodach do gospody . Mimo dość już późnej pory sporo gości jeszcze siedziało pijąc i dyskutując. Kilka podgolonych, szlacheckich głów leżało już na ławach chrapiąc donośnie a i przez śpiącego na ziemi dostatnio odzianego na zachodnią modłę podróżnego też musieli przestąpić. Przechodzili przez salę. Mijając pijących , szli w kierunku drugich schodów widniejących przy wejściu. Schody prowadziły do skrzydła zwanego przez karczmarza królewskim.
- Napij się z nami panie bracie – usłyszał bełkotliwy głos i poczuł szarpnięcie za połę żupana.
- Z miła chęcią ale później - odpowiedział uprzejmie nie chcąc wszczynać burdy el F
- Teraz pijemy ! – krzyknął pijany szlachcic
- Jak Zagrodzki z Zagrodzia stawia to nie ma zgody na „później” !
- Dobrze prawi ! Gardzisz kompanią ? – reszta siedzących przy ławie zawtórowała pijackimi głosami.
- Panowie bracia, nie chcę bitki ... zaczął spokojnie el F
- Ale my chcemy ! – przerwał mu wstając szlachcic przedstawiający się jako Zagrodzki.
Widząc że perswazją nie wiele wskóra, inni też zaczęli podnosić się z zydli, wyrwał zza pasa lewak. Nie czas na subtelności – pomyślał. Zacisnął dłoń na rękojeści tak, by tarczka lewaka tworzyła chroniący pięść kastet i wyrżnął z całej siły w twarz prowodyra. Cios był błyskawiczny i celny. Pijany mężczyzna padł jak rażony piorunem na deski podłogi zalewając się krwią.
- Ktoś jeszcze ma ochotę wypić ? – zapytał ponuro el F.
Chrzęst miażdżonych żelazem kości nosa i buchająca z twarzy szlachcica krew podziałały na resztę jak kubeł zimnej wody.
- Nie chcesz waść wypić, nie będziem przymuszać – starali się zachować twarz
- Idź waść swoją drogą , my pójdziem swoją – patrzyli na el F’a przestraszonym wzrokiem
Wytarł z krwi tarczkę lewaka w jedną z czapek należących do szukającego zaczepki towarzystwa. Uśmiechnął się ponuro i zatknął lewak z powrotem za pas.
- Opatrzcie go bo jeszcze się wykrwawi – poradził – i zabierajcie się stąd.
- Na dzisiaj dosyć – dodał
- Idziemy ? – zwrócił się do pułkownika
- Szybkoś się uwinął – uśmiechnął się stary szlachcic – chodźmy
Bez przeszkód dotarli do schodów. Nikt nie próbował ich już zaczepiać ale widzieli że goście uśmiechają się do nich. Widać pijana kompania pana Zagrodzkiego zalazła już wszystkim za skórę – pomyślał podkręcając wąsa
el F. U szczytu schodów stało czterech zbrojnych. Na głowach mieli stalowe moriony , na skórzanych kaftanach błyszczały się półpancerze, na nogach sztywle , długie buty z cholewami nad kolano. Uzbrojeni byli w mordercze na bliską odległość garłacze, długie rapiery ze stalowymi, nie zdobionymi kabłąkami i krzywe kordelasy. A skąd tu do diaska piechota morska ? - pomyślał el F rozpoznając tak po stroju jak i orężu formację. Na widok wycelowanych w nich garłaczy zatrzymali się. Jeden z wartowników odwrócił się i krzyknął w głąb korytarza.
Portugalczycy ?!? – zdziwił się w myślach - zaczyna być coraz ciekawiej. Portugalski poznał w czasie jednej z misji ale postanowił nie zdradzać się ze znajomością języka. Czasem można dowiedzieć się ciekawych rzeczy gdy rozmówcy są przekonani że nikt nie rozumie ich mowy. Po chwili do schodów podszedł oficer.
Zamiast moriona miał szeroki , skórzany kapelusz z białym piórem, nie miał pancerza a jedynie granatowy kolet z pod którego widać było białe koronki szerokich rękawów i kołnierza koszuli. Jego rapier różnił się od tych zwykłych, żołnierskich. Nie był to rapier obłękowy ale na hiszpańską modłę dzwonowy z bogato zdobionym koszem chroniącym dłoń. Rękojeść okręcona była srebrnym drutem a głowica ozdobiona drogimi kamieniami. Tylko buty, wysokie sztywle miał podobne do żołnierskich choć z lepszej gatunkowo skóry.
Oficer spojrzał na przybyłych, podniósł dłoń do kapelusza w powitalnym geście i powiedział czystą łaciną
- Proszę za mną panowie, jesteście oczekiwani
Poszli korytarzem za oficerem. W półmroku widzieli sylwetki jeszcze kilku żołnierzy w pełnym uzbrojeniu , rozstawionych tak by wzajemnie się osłaniali w razie jakiegoś niespodziewanego ataku. Oficer otworzył jedne z drzwi i gestem zaprosił do środka.
***
Nagłe szarpnięcie lejców wyrwało go z zamyślenia. Strzałka szarpnął łbem i cicho parsknął.
- W las ! - krzyknął el F. Ufał instynktowi Strzałki. Znał konia od źrebaka, sam go układał i szkolił. Przeszli razem podchody tatarskich czambułów w dalekich stepach Dzikich Pól , wyprawy do samego serca Ottomańskiej potęgi , przemierzyli bagna i puszcze moskiewskiego państwa , poznali trakty zachodnich królestw i italskich republik. Nauczył się wierzyć w bystrość zmysłów Strzałki, nie raz jego życie zawisło na włosku końskiej grzywy czy to w boju czy też w ucieczce. W bitwie zęby i kopyta Strzałki potrafiły być groźniejszym orężem niż jego szabla a na pewno doskonale się z szablą uzupełniały. Wierzył że Strzałka ma jakiś dodatkowy zmysł, dar losu który pozwał mu instynktownie ratować jeźdźca z opresji , wyczuwać grożące niebezpieczeństwo.
Zjechali z drogi i pognali na przełaj, ostrym galopem w kierunku niedalekiej już linii lasu. Spojrzał za siebie. Yoshiki okazał się bystrym i obdarzonym refleksem młodzieńcem. Spiął konia ostrogami , położył na końskiej szyi i trzymając lewą ręką lejce luzaka pędził tuż za el F’em. Dopadli pierwszych drzew . Konie zwolniły i stępa zagłębili się w las. Po chwili musieli zejść z koni. Nisko rosnące gałęzie uniemożliwiały dalszą jazdę. Poszli kawałek w głąb lasu aż el F uznał że nawet oko najbystrzejszego obserwatora nie będzie w stanie wypatrzeć ich w kniei.
- Uwiąż konie – rozkazał Yoshiki. Z sajdaka przy siodle wyciągnął łuk. Nałożył cięciwę. Z pojemnika przełożył do kołczana kilka strzał. Schował tubę a kołczan przerzucił przez ramię. Otworzył jedną z sakw i wyciągnął jakąś rurę.
- Idziemy Yoshiki , tylko ostrożnie – powiedział i ruszył w kierunku skraju lasu. Gdy drzewa zaczęły rzednąć pochylili się a ostatnie metry pokonali czołgając się.
Drogą , wyjeżdżał z lasu oddział jezdnych. Ostrza długich włóczni yari z daleka błyszczały w słońcu. El F położył łuk , rozciągnął rurę i przyłożył do oka. Obserwował przez chwilę kawalerzystów a następnie podał przyrząd Yoshiki .
- Popatrz i powiedz co widzisz - rozkazał. Chłopak zdziwił się ale nic nie mówiąc przytknął do oka cieńszy koniec , tak jak to zaobserwował u rycerza. Spojrzał w głąb rury. Obserwowane gołym okiem dalekie, niewielkie sylwetki przybliżyły się i gwałtownie urosły. Chłopak przestraszony odsunął przedmiot od oka.
- To luneta – uśmiechnął się rycerz
- Nie gryzie, patrz i mów co widzisz – dodał nie spuszczając wzroku z odległych postaci jeźdźców.
Yoshiki spojrzał jeszcze raz w szkło lunety. Przez chwilę śledził wzrokiem odzianych w pancerze do-maru i hełmy kabuto samurajów. Nad pierwszym z jeźdźców, wyróżniającym się zarówno potężną sylwetką jak i ozdobną zbroją hotoke-do powiewał niewielki proporzec sashimono z oznaczającymi rangę znakami. Przyjrzał się emblematom na zbrojach.
- To ludzie pana Shimazu ! – krzyknął cicho zaskoczonym głosem
- Ziemie pana Shimazu graniczą z ziemiami naszego Pana, ale do granicy jest jeszcze daleko.
- To chyba trochę za daleko na zwykły patrol...
Oddał lunetę el F’owi . Rycerz spojrzał na oddalający się oddział.
- Ten wielki, z przodu, to pan Misiak , dowódca wojsk pana Shimazu – z podziwem w głosie powiedział Yoshiki
- Misiak ? – zapytał zdziwiony el F
- A cóż to za imię dla samuraja ? – zaśmiał się
- Nie śmiej się panie – odparł poważnym głosem chłopak
- To jeden z mistrzów miecza ... takie sobie przybrał imię i ...i ... i lepiej się z niego nie śmiać panie
- Dobrze, dziękuję że mnie ostrzegłeś, choć jedziemy w przeciwną stronę więc pewnie z tym mistrzem nie będę miał okazji się poznać – uśmiechnął się el F.
- Pan Shimazu i wasz daimiyo to przyjaciele ?
- Och , panie , taka miedzy nimi przyjaźń jak między psem i kotem - roześmiał się chłopak .
- Jeszcze mi tylko lokalnej wojny brakowało do szczęścia – pomyślał rycerz.
- Wracamy do koni – dodał głośno – nic tu po nas
Wstali i nie kryjąc się już ruszyli z powrotem.
- A co to, ta luneta panie ? – zapytał Yoshiki
- No, luneta to ... to luneta – odparł el F
- Jak coś jest daleko to patrzysz i przybliża
- To czary panie ?
- Nie – roześmiał się rycerz - tam są jakieś szkiełka i to one przybliżają
- Ludzie to wymyślili i zbudowali – dodał.
Lunetę dostał dawno temu od pułkownika. W Służbie krążyły opowieści o tej lunecie. Podobno sam król jegomość nie miał takiej dobrej jak ta, pułkownika. Mówiono że Stary zdobył ją jeszcze w bitwie pod Lepanto, w czasie abordażu galery tureckiego admirała. Sam pułkownik tylko się uśmiechnął gdy el F zapytał o to wprost.
Cóż , jeśli chodzi o Starego to wszystko jest możliwe – pomyślał – jak by powiedzieli że to znalazł na księżycu to tez bym nie był pewien czy to aby na pewno żart – uśmiechnął się do swoich myśli.
***
"Weszli do komnaty. Było to duże pomieszczenie , ciemne. Ściany pokrywały , pamiętające lepsze czasy, draperie. W kominku, w rogu komnaty wesoło trzaskał ogień rozświetlając nieco mrok i rzucając tajemnicze refleksy na siedzące przy stole postacie. Stojąca na blacie lampa dawała niewiele światła.
- Widać karczmarz oszczędzał na łoju – pomyślał el F – więcej kopci niż świeci ...
Po obu stronach zamkniętego okna , stało dwóch uzbrojonych w garłacze i rapiery żołnierzy.
- Proszę, usiądźcie panowie – odezwał się po portugalsku jeden z mężczyzn. Pułkownik podszedł do jednego z wolnych krzeseł. El F, nadal stał udając że nie rozumie.
- Pan też , proszę , wiem że zna pan świetnie mój ojczysty język – uśmiechnął się mężczyzna . El F nadal się nie ruszał, odwzajemnił uśmiech , zrobił niezbyt mądrą minę i wzruszył ramionami. Pułkownik uśmiechnął się pod wąsem , widać było że zadowolony...
- Siadaj, siadaj wiedzą ode mnie – powiedział.
- Dziękuję , cóż przyzwyczajenie, stare nawyki – czystym portugalskim powiedział el F siadając obok
pułkownika.
Przyjrzał się teraz siedzącym naprzeciw czterem osobom. Jeden , ten który prosił siadać, ubrany był na modłę hiszpańską. Utrefione włosy, wąsiki jak ostrza rapierów i krótki pasek wąskiej bródki nadawały ciemnej twarzy wyraz wesołkowatości. Jednak zimne oczy pod czarnymi , wąskimi brwiami zadawały kłam pierwszemu wrażeniu. To niebezpieczny typ – pomyślał el F – lepiej mieć go po swojej stronie. Dwóch następnych , sądząc z czarnych, charakterystycznych sutann należało do Towarzystwa Jezusowego. Surowe, ascetyczne twarze z mądrymi oczami, wpatrującymi się w niego ciekawie. Czwarty z siedzących stanowił dla el F’a absolutną zagadkę. Wygolona z przodu głowa z zawiązanymi z tyłu w dziwny węzeł czarnymi włosami. Skośne, czarne oczy odcinały się mrocznym blaskiem na oliwkowej cerze twarzy. Ubrany był w dziwaczny strój , bezrękawnik z poszerzającymi ramiona trójkątnymi daszkami z pod którego widać było barwną szatę z zachodzącymi na siebie połami, bez guzów ani haftek , przytrzymywanymi jedynie zawiązanym w skomplikowany węzeł pasem. Ponad blat stołu wystawały dwie , błyszczące złotem, misternie rzeźbione głowice wieńczące niespotykanego kształtu rękojeści. Ich oczy spotkały się – Mógłbym go polubić – pomyślał odwzajemniając prawie niewidoczny , uśmiech kącików oczu – Ciekawe kto to może być ...
- Słuchamy, cóż takiego jeszcze pułkowniku pana sprowadza ? – zapytał , przechodząc na łacinę „Hiszpan” , jak w myślach ochrzcił pierwszego z mężczyzn el F.
- Panie markizie, tuż za granicą mamy chorągiew pancernych i wołoską – powiedział pułkownik
- Przed świtaniem mogą tu być – dodał – jeszcze raz nalegam na eskortę do Gdańska.
- Wydawało mi się że tę sprawę już zamknęliśmy pułkowniku ...powiedział „Hiszpan” i dodał
- Książę Elektor zapewnia że drogi pruskie są wolne od zbójców a książęcy rajtarzy patrolują je regularnie.
- Panie markizie, przecie nie o rzezimieszków jakiś się rozchodzi ... na tych, to i waszych ludzi nadto ...
- Skończmy pułkowniku, pan straszysz i straszysz a Bogu dzięki, od samego Rzymu jednej złej przygody nie mieliśmy.
- Ojcowie – pułkownik zwrócił się do Jezuitów – przekonajcie tego uparciucha markiza. Nasze źródła są pewne. Już w cesarskich krajach wasza misja przestała być tajna. Zgódźcie się choć na te dwie chorągiewki...
- Dziękujemy pułkowniku za troskę , ale ten aspekt naszej podróży leży w rękach markiza de Arruda , ufamy Bogu i ufamy panu markizowi...
- Jak mam was przekonać ... pułkownik ukrył twarz w dłoniach. Wszyscy milczeli. Słychać było tylko trzask
pękających w ogniu kominka polan drewna. Wreszcie pułkownik przemówił.
- Mówicie panie, że nie spotkała was zła przygoda, dobrze. Z tego co wiem , stale towarzyszyły wam co najmniej dwa kornety cesarskich dragonów . U nas , hmmm o dwóch chorągwiach wiecie ... a przodem szła jeszcze jedna . Przecież wiecie równie dobrze jak ja że niderlandzka kompania zrobi wszystko by nasz gość żywy nie wrócił do Nipponu. A i na Wyspach też toczy się wojna ...
- Dość pułkowniku ! – przerwał „Hiszpan”- to nie czas i nie miejsce. Nie mamy podstaw by nie wierzyć Księciu Elektorowi a wjazd z waszą jazdą napiął by niepotrzebnie stosunki. Z jego wysokością tez mamy w planach rozmowy. Myślę że na dzisiaj dość już o tym. Jeśli nie ma pan innych spraw ...- zawiesił głos.
- Nie, obym się mylił – powiedział wstając pułkownik
- Chodźmy – powiedział do el F’a .
Skłonili się i wyszli milcząc. Ten sam oficer co poprzednio odprowadził ich do schodów. Uniusł dłoń do kapelusza na pożegnanie. Zeszli po schodach i ruszyli przez salę.
Po kompani pana Zagrodzkiego nie było już śladu. A i wśród gości wielu już ubyło na spoczynek . Pułkownik rozejrzał się . Zatrzymał wzrok na wolnej ławie w dalszym, ciemnym rogu sali.
- Krztynka miodu na sen nie zawadzi , pogadamy – powiedział i ruszył w kierunku ławy.
- A, i ty zamów miodu, mnie dali jakiegoś okrutnego sikacza – dodał ze smiechem. "
***
"Po chwili el F podszedł do ławy. Postawił flaszę z rżniętego szkła i dwa srebrne , nieduże kieliszki.
- Myślę że kusztyczek gdańskiej wódki zda się lepszym o tej porze – powiedział napełniając kieliszki.
Przepili do siebie. Nabili fajeczki , zapalili. El F znów napełnił kieliszki.
- Powiesz mi waść wreszcie o co tu chodzi ? zapytał w końcu
- Jutro jedziemy do Gdańska. Tam dowiesz się wszystkiego.
- Hmmm, nie lubię takich sytuacji, czuję się jak ślepy dziad...
- No dobrze, trochę wprowadzenia nie zawadzi – uśmiechnął się pułkownik.
- Umowa z Tordesillas – wiesz o co chodzi ? – zapytał pułkownik
- Tak, nie przetrwała nawet roku , o porozumieniu z Saragossy też coś tam wiem – odpowiedział z uśmiechem
el F. Portugalia i Hiszpania próbowały podzielić Nowy Świat.
- Właśnie. A w jakieś dwanaście lat po Saragossie Portugalczycy odkryli wyspy na krańcach świata. Te wyspy to właśnie Nippon. Wcześniej jeszcze floty admirałów Almeidy i Albuquerque podbiły wybrzeża Indii.
- Tak, wiem, ten pierwszy, Almeida został chyba nawet wicekrólem Indii, prawda ?
- Masz rację, jako główną bazę , stolicę , Portugalczycy ustanowili Goa. Tam też jest główna siedziba , kolegium Towarzystwa Jezusowego w Azjii. Król Filip jak wiesz ma tu, na miejscu sporo problemów i wysyłanie armii do Azji jest raczej nierealne. Dlatego Ojcowie z Towarzystwa są główną nadzieją na pozyskanie Nipponu dla chwały Bożej. Mają też niejakie osiągnięcia. Według naszych źródeł , raporty mówią o ponad stu tysiącach nawróconych . Kilkanaście lat temu Rzym gościł grupę nippońskiej szlachty. Oczywiście pokazano im to tylko co miało umocnić ich wiarę w potęgę Ojca Świętego i katolickiej Europy.
- A sam Nippon ? Coś wiemy o tym kraju ? – zapytał el F.
- Niewiele, dopiero co udało nam się wsadzić na Goa jednego z naszych. Wiemy że kraj szarpany jest wojną domową. Sojusze poszczególnych książąt są bardzo płynne. Pewien wpływ na nie ma też stosunek władców do naszej wiary. Ci którzy ją przyjęli lub chociaż są jej życzliwi trzymają się raczej razem , inni , ci wrodzy próbują jednoczyć się jako obrońcy tradycji. Choć arkebuzy i muszkiety spodobały się i jednym i drugim ...
- A jaka w tym rola Korony ? Przecie floty nie mamy a i we własnym obejściu jest co robić ? – zapytał el F.
- Hmmm, wiesz , są plany budowy floty, w otoczeniu Króla Jegomości są tacy co chcieliby aby nasze zboże naszymi statkami wozić... a potem kto wie ... I Rzym naciska na wsparcie Habsburgów hiszpańskich a i Jego Wysokość nie przepada za kalwinami i lutrami...
- Ale przecież ...
- Szczegóły w Gdańsku, na razie powiem Ci jeszcze kim są ci u których byliśmy. Markiz de Arruda to...
- Słyszałem o markizie , robi to co i my i jest hmmm dość znany z niekonwencjonalnego podejścia do swojego słowa, honoru i wierności ...
- Właśnie, ojcowie jezuici przybyli z Goa wraz z wysłannikiem chrześcijańskich książąt nippońskich, tym którego widziałeś. Przywiózł posłanie z prośbą o wsparcie zbrojne i w sprzęcie. Przyjął go na audiencji sam Ojciec Święty, rozmawiał z cesarzem Rudolfem i z naszym królem też . Cieszy się też poparciem Hiszpanii.
- Wyniki znamy ?
- Cóż , Ojciec Święty pobłogosławił, cesarz sam wiesz jakie ma problemy z odstępcami a nasz król ... dowiesz się w Gdańsku – uśmiechnął się pułkownik.
- A teraz nalej jeszcze kapkę, wypijemy i do łóżek, rano ruszamy.
El F nalał do kieliszków wódki. Wypili. Popatrzyli na siebie. El F uśmiechnął się.
- Chyba myślimy o tym samym pułkowniku – powiedział
- Kogoś nam brakowało w komnacie ... – dodał pułkownik
- Chyba że to tylko plotki ... – zawiesił głos el F
- Przekonamy się pewnie niebawem – zaśmiał się pułkownik
- I lepiej się wyśpij. Sam. – dodał wciąż śmiejąc się .
Wstali. Wódka przyjemnie rozgrzewała i delikatnym szmerem w głowach rozluźniała. Ostrożnie stąpając poszli w kierunku schodów. Trzymając się na wszelki wypadek poręczy, gdański trunek sławny był ze swej mocy, weszli na górę i życząc sobie dobrej nocy rozstali się. Pułkownik wszedł do swojego pokoju a el F ruszył korytarzem do swojej komnatki. W korytarzu było ciemno, tak że światło delikatnie sączące się przez szpary między futryną a drzwiami jego pokoju trudno było przeoczyć.
Hmmm, dziwne, zawsze gaszę świece ... pomyślał zaniepokojony – czyżbym miał gości... ?
Wyciągnął szablę i powoli zaczął się skradać. Przyłożył ucho do drzwi. Cisza. Delikatnie nacisnął klamkę ...
- Waćpan zawsze tak cicho podchodzisz ? usłyszał miły, kobiecy głos dobiegający z pokoju
- Poruszasz się waść jak jakiś elefantus – głos przeszedł w wesoły śmiech - no wchodźże waść, chyba że zamyślasz na podłodze, w korytarzu nocować ?
Otworzył drzwi. Z szablą w dłoni, ostrożnie wszedł do środka. Na stole paliła się świeca oświetlając stojącą przy oknie , śmiejącą się wesoło młodą kobietę. Ubrana była w dopasowaną, podkreślającą smukłą figurę, adamaszkową suknię zwaną letnikiem . Zapinana złotymi guzikami z głęboko wciętym prostokątnym dekoltem ukazującym odrobinę apetycznego biustu, w talii przewiązana była luźnym złotym łańcuchem za który zatknięty był krótki, puginał w ozdobnej pochwie. Piękną twarz o regularnych rysach, małym prostym nosku i ogniście czerwonych ustach okalała burza niesfornych kasztanowych włosów. Ale wzrok el F’a przykuły przede wszystkim piękne i tajemnicze oczy niesamowitego błękitno-zielonego koloru otoczone długimi rzęsami pod grubą kreską kształtnych brwi. W smukłej dłoni trzymała pucharek , zapewne z węgrzynem, którego gąsiorek el F zauważył na stole. Zamknął za sobą drzwi i schował szablę. Byli w pokoju sami. "
***
"- Widzę że krążące o pani urodzie plotki nie były ani trochę przesadzone , panno Akabe ?
- Akabe ? Chyba mnie waść z kimś mylisz ...
- Nie sądzę, tak panią między sobą nazywamy – uśmiechnął się – A od imienia , K od imienia pod jakim lubi pani działać i B od nazwiska – wyjaśnił
- Sporo waść wiesz ... – powiedziała zaskoczona
- A sporo, sporo ... ale nie wiem na przykład co waćpanna robisz w mojej komnatce ?
- Co robię ? Czekam na waćpana – chciałam wreszcie zobaczyć sławę królewskich służb ...
- I dlatego zjawiłaś się pani u mnie z gąsiorkiem węgrzyna ? – zapytał z niedowierzaniem w głosie.
- Ach nie ! – roześmiała się – z węgrzynem to na waćpana dziewka czekała ...
- Dziewce pójść precz kazałam ale węgrzyna, pomyślałam, waćpan pewnie chętnie wypijesz – dodała.
- Chyba się waść o tę dziewkę nie gniewasz ? - zapytała z filuternym uśmieszkiem .
Mężczyzna cierpko uśmiechnął się . W myślach stanęła mu jak żywa uległa i chętna dziewczyna o gładkich udach i jędrnych piersiach. Podszedł do stolika , otworzył butelkę .
- Dolać waćpannie ? – zapytał.
- Nie odpowiadasz waść , więc pewnie żal ... a za trunek dziękuję , nie piję, nawet wina .
- To woda – uniosła w górę swój pucharek.
Napełnił winem kubek i wychylił duszkiem. Jeszcze raz nalał . Odstawił butelkę. Usiadł na łóżku, wyciągnął fajkę i kapciuch z tytoniem. Nabił, zapalił i zaciągnął się głęboko .
- No toś mnie pani sobie już obejrzała , a teraz może wreszcie powiesz co cię sprowadza. Pora późna.
- Ależ z waćpana grubianin – odpowiedziała - naprawdę jeno ciekawość...
- Tyle razy nasze ścieżki się przecinały a nigdy los nie zetknął nas ze sobą – dodała.
- Może to i lepiej, któreś z nas pewnie by nie żyło .. – powiedział - byliśmy raczej po przeciwnych stronach barykady...
- Właśnie , a teraz jesteśmy po tej samej więc chciałam ...
- Naprawdę ? Naprawdę po tej samej ? – zapytał
- Słuchając rozmowy pułkownika z markizem odniosłem inne wrażenie ...
- Raul robi to co musi , więcej nie mogę powiedzieć – uśmiechnęła się
Wstał. Podszedł do okna . Stanął koło dziewczyny. Wytrzepał z fajki popiół i położył na parapecie. Poczuł zapach jej perfum. Słodki, ciężki aromat w rodzaju tych w których lubowały się kobiety południa. Krążący w żyłach alkohol , woń perfum i ciepła bliskość kobiecego ciała odurzyły el F’a. Wyciągnął rękę i zanurzył dłoń we włosach dziewczyny. Były miękkie i puszyste. Przeczesał je palcami, dłoń zsunęła się na kark . Lekko przyciągnął głowę dziewczyny. Zamknęła oczy. Bez oporu poddała głowę i lekko rozchyliła wargi. El F delikatnie pocałował usta dziewczyny.
- Idź już proszę - powiedział odsuwając się. Czuł że jeszcze chwila i sytuacja wymknie się z pod kontroli.
- Dużo wypiłem, niewielki ze mnie byłby pożytek – dodał .
- Nie myśl waść że ci popuszczę – powiedziała poważnie patrząc mu prosto w oczy – dokończymy ten wieczór i to szybciej niż myślisz – puściła do el F’a oczko .
- Cieszę się że cię poznałem Akabe – powiedział cicho – i przepraszam
- Nie musisz przepraszać, dobranoc – cmoknęła go w policzek i wyszła .
Wziął ze stolika pucharek. Dopił wino. Podszedł do okna. Odetchnął głęboko świeżym, nocnym powietrzem. Zaczął zastanawiać się nad słowami dziewczyny, nad uśmiechem pułkownika . Coś tu nie grało , oboje wiedzieli o czymś o czym nie wiedział on . Po chwili doszedł do wniosku że problem zapewne sam się rozwiąże , z czasem . Myśl pomknęła do jutrzejszej podróży. Pułkownik pewnie każe budzić go zaraz o brzasku a to oznaczało niewyspanie, ból głowy i podły nastrój... Westchnął ciężko na myśl o jutrzejszych katuszach , rozebrał się , padł ciężko na łóżko i natychmiast zapadł w głęboki sen."
***
"Po krótkim marszu między drzewami dotarli do polanki na której zostawili konie. El F wyciągnął z juków luzaka małą siekierkę i rozejrzał się wokół. Zagłębił się w las uważnie przyglądając się drzewom. Wreszcie zatrzymał się przy jednym i ściął gałąź. Wprawnymi ruchami ostrugał ją z gałązek i z gładkim już, lekko wygiętym kijem ruszył dalej. Po chwili znów zatrzymał się i kolejny ostrugany kij znalazł się w jego dłoni. Porównał oba kije, uśmiechnął się do siebie i ruszył z powrotem na polankę. Zobaczył że Yoshiki kończy szczotkować konie, a w cieniu drzew, na rozłożonej chuście stoi bukłaczek z ryżowym piwem i placki.
- Pomyślałem że zechcesz się posilić panie – powiedział chłopak.
Rycerz usiadł , oparł się plecami o drzewo i pociągnął z bukłaka spory łyk. Kątem oka zauważył nieskrywany podziw z jakim młody wieśniak obserwuje regularnie poruszającą się grdykę znamionującą ubytek zawartości bukłaczka. Wreszcie odstawił bukłaczek od ust i wyciągnął rękę do Yoshiki.
- Coś tam i dla Ciebie zostało ... – uśmiechnął się do chłopaka – a i zjedz też , choć radzę nie za dużo...
uśmiech mężczyzny stał się bardzo szeroki. Wziął placek i z apetytem , wciąż uśmiechając się tajemniczo , zaczął chrupać. Yoshiki kucnął obok , zjadł placek i popił piwem z bukłaczka.
Po posiłku Yoshiki spakował pozostałe placki i opróżniony bukłaczek po piwie.
- A teraz odłóż miecze Yoshiki – powiedział el F . Sam też odpiął od pasa pochwę i odłożył na ziemie szablę i
krócicę. Podwinął rękawy kimona i założył swoje skórzane, przeszywane stalowymi płytkami , rękawice.
- Ty też nałóż rękawice – polecił chłopakowi
- Pouczymy się trochę ... – dodał rzucając Yoshiki jeden z kijów.
Sam stanął wyprostowany z prawą nogą lekko ugiętą , lewą cofniętą i opierającą się o podłoże jedynie palcami i śródstopiem. Kij trzymał ugiętymi w łokciach rękoma i końcem imitującym sztych wycelowanym w twarz Yoshiki. Chłopak stanął naprzeciw w podobnej postawie.
- Taka postawa nazywa się chudan-no-kamae – powiedział el F – nauczę Cię tego co sam wiem o waszej sztuce walki mieczem i to co umiem od naszych mistrzów dwuręcznego miecza. Potem pokażę Ci jak operować bronią jedną ręką i jak walczyć dwoma broniami.
- Na razie zobaczymy jak sobie radzisz – zakończył i od razu przeszedł do szybkiego ataku. Odbicie z lewej
nogi, skok do przodu, zamach i końcówka kija niezbyt mocno pacnęła w głowę zaskoczonego chłopaka. Rycerz uśmiechnął się i cofnął dwa kroki.
- Czujność i refleks to podstawa przeżycia – powiedział
- Zawsze musisz być czujny, zawsze patrz w oczy bo tam wyczytasz prawdę - dodał .
Zaczęli ćwiczyć . El F znów zaatakował i z zadowoleniem zauważył że tym razem Yoshiki odskoczył do tyłu i zasłonił się swoim kijem. Potem zaatakował el F’a . Zasypywał go szybkimi ciosami to z góry to z lewej to z prawej . Wszystkie cięcia rycerz blokował nieznacznymi ruchami swojego kija . Po chwili zobaczył na twarzy chłopaka spływające krople potu. Ataki zaczęły być coraz wolniejsze i el F po kolejnej zasłonie wyprowadził szybkie cięcie na szyję chłopaka. Yoshiki wypuścił kij i złapał się za bolące miejsce.
- Szermierka to nie młócenie zboża cepem – powiedział el F opuszczając swój kij.
- Ważny jest spokój, skupienie. Musisz szukać błędu przeciwnika i wtedy atakować kiedy masz szansę trafienia. Spójrz , cały spływasz potem a ja jestem rześki.
- No, na dzisiaj wystarczy – dodał. Przypasał szablę i zatknął za pas krócicę. Spojrzał na chłopaka. Zobaczył że oczy zaczynają mu zachodzić łzami. Podszedł .
- Nie przejmuj się, jak na pierwszy raz poszło Ci nadspodziewanie dobrze – powiedział i poklepał chłopaka po ramieniu - no a teraz oporządź konie, będziemy się zbierać .
Podeszli do koni. El F zauważył że Strzałka strzyże uszami i cicho parska. Pogłaskał konia po grzywie – taaak, też czuję że nie jesteśmy tu sami – pomyślał. Od kilku chwil czuł mrowienie w krzyżu co było niezawodną oznaką kłopotów. Przez lata służby nauczył się ufać swoim przeczuciom , nie raz zawdzięczał im życie. Teraz też walcząc z Yoshiki poczuł że coś jest nie tak, cos się w lesie zmieniło. Jakaś nieuchwytna dla zmysłów zmiana aury a Strzałka tylko potwierdził jego obawy. Obcy zwiadowca, jeżeli był to oczywiście człowiek a nie jakiś leśny drapieżnik , musiał być mistrzem w swoim fachu. Mimo rzucanych ukradkiem spojrzeń el F’owi nie udało się dostrzec ani śladu tajemniczego obserwatora.
Wzięli konie za uzdy i poszli w kierunku skraju lasu. Całą drogę el F trzymał Strzałkę lewą ręką a prawą opierał na kolbie krócicy której kurek odwiódł wkładając za pas. Yoshiki , zamyślony nad swoją pierwszą lekcją szermierki, nic nie zauważył. Wreszcie dotarli w miejsce gdzie las się rozrzedził na tyle by mogli dosiąść wierzchowców i ruszyli stępa wzdłuż lasu, w kierunku drogi.
- Nie wracamy do wioski el F-san ? – zapytał Yoshiki
- Nie.
- Ależ panie, przecież żołnierze tam pojechali !
- No właśnie... żołnierze ... samuraje a nie taka hałastra jak ci którzy przyjechali z poborcą – powiedział el F.
Wcześniej myślał nad tym by zostawić Yoshiki i zakraść się do wioski. Sprawdzić co zrobią ludzie Misiaka, może dowiedzieć się co planują i kto wie... może nawet interweniować w razie potrzeby. Ale odkąd zaczął podejrzewać że są obserwowani, wiedział że odpadł konieczny przy takiej przewadze ewentualnego przeciwnika element zaskoczenia. Powrót nie miał sensu ... mógłby tylko pogorszyć sytuację wieśniaków. Spojrzał na Yoshiki, zobaczył że chłopak posmutniał.
- Posłuchaj, czy myślisz że gdyby doszło do walki nas dwóch mogłoby zmienić jej wynik ? – zapytał
- Sam mówiłeś że ten Misiak to Mistrz Miecza, jego ludzie to zawodowcy ... to nie byłaby walka tylko rzeź. Trzeba ufać w mądrość i spryt Starszego waszej wioski. To... mądry i doświadczony człowiek. Da sobie radę.
- Tak el F-san , masz rację ... ale ja się martwię ... boję się o nich...
- Ja też, ale nic nie możemy zrobić. To zbyt duże ryzyko a ja mam zadanie które muszę wykonać... wrócimy... kiedyś i jestem pewien że wszyscy będą cali i zdrowi. Jeszcze będziesz się śmiał ze swoich obaw.
- A jak nie... a jak ich zabiją ?
- Cóż , wtedy zostanie nam zemsta... ale nie myśl o tym teraz. Zaufaj mi, ci żołnierze to zawodowcy a zawodowcy nie mordują bez potrzeby. Pewnie to tylko rutynowy patrol.- pocieszał chłopaka el F , choć sam
czuł niepokój o Noriko.
Dojechali do drogi i już szybciej , bitym traktem, ruszyli naprzód... "
***
I na razie koniec, wiecej nie znalezlem :))))
Pozdr

03.01.2004
20:42
smile
[114]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Hmmm... cos sugerujesz ? ;-)

03.01.2004
21:29
smile
[115]

Misiak [ Pluszak ]

Nie el f nic, naprzwde nic :))))

03.01.2004
22:14
[116]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

witam. wlasnie powrocilem z Powrotu :)

Arigatou gozaimashita Misiak - wlasnie sie zastanawialem jak ja teraz znajde te kilka czesci, ktore przegapilem :) ale to bylo dawno temu...

03.01.2004
22:42
smile
[117]

Misiak [ Pluszak ]

Kinsyaler--> Czytaj od poczatku :)) I wyrazaj sie jasno, nie kazdy zna nippniski :))

el F, KinSlayer, Paudyn oraz nasz droga Misato--> Moge sie spytac co was polaczylo zescie razem stworzyli watek o samurajach ? Chodzi mi o to przedtem przed watkiem :)

Pozdrowienia

03.01.2004
23:08
smile
[118]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Chyba byś nie uwierzył... jest to historia mocno zakręcona... mysle że po linkach do celu trafisz :-)

04.01.2004
10:48
smile
[119]

Misiak [ Pluszak ]

El f
W pierwszysm poscie, pierwszego watku Misato napisala, ze wasza czworke cos laczylo przed watkiem, wlsnie na tej podstawie sie pytam, a zadnych linkow nie znalazlem :)))
Ja jestes latwo wierny, jak zakrecona to wytlumacz :)
Tak z ciekawosci sie pytam :)

Pozdr

04.01.2004
11:31
smile
[120]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cała ta historia owiana jest mgiełką tajemnicy :))P

04.01.2004
13:03
smile
[121]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Misiak >> zycze powodzenia w szukaniu :)

04.01.2004
13:07
[122]

armia [ Pretorianin ]

Ciekawe, ciekawe....

04.01.2004
15:39
smile
[123]

Misiak [ Pluszak ]

Ello
Dochodzenie trwa

Kinslayer--> twoje pierwsze fascynacje zaczyely sie na poczatku maja kiedy ostro postowalas w misato watkach m.in w watku o filmach. Potem tez sie polaczyles z reszta gromadki na tym samym watku o paniach, gdzie zaczela krolowac kultura japonska i katany oraz bokeny :)))

Paudyn-> Ty podobnie jak kinslayer, ale z ciut troszke mniejsza dascynacja. Nastepnie mozna bylo spotkac twoja historie na watku "Panie na forum cz.2"

Misato--> Na poczatku maja zaczelas nagle zakjladac watki o roznej tematyke, glownie o sztukach walki i kulturze azjatyckiej. Te dwie wojowniczy z wiedzmina to byly Zerytanki :) Przeczytalas sage ? Nastepnie porownywalas swoja zainteresowania razem z El f-em I Paydunem.

Elf-> Twoja blizsza zazylosc z misato rozpoczela sie od watku "Panie na forum cz.2", tam to opisywaliscie sobie co posiadacie :) Pewnie wczesniej sie postowaliscie ale teraz bardziej otwarcie. Bylo nawet wspomnienie ze Misato wpisala sie kiedys na twoj watek, zapewne kantyna...a obejrzec twoje rzeczy mozna na watku o bractwie rycerskim :) Tam ja Ciebie po raz pierwszy sptokalem :) Dalej bushowales w watku o paniach i nawet pokazales swoj luk i swoja lysine :))


Tak na moje oka to chyba wlasnie pcozatek tej waszej znajomosci to watek o paniach cz.2 itp :))
Pozdr
CDN...

04.01.2004
22:17
smile
[124]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

No, no prawdziwy z Ciebie Sherlock Holmes... dobrze że juz jutro zaczyna sie szkoła bo kto wie czego jeszcze bys się dokopał... :-)D

Łysina ??? Hmmm... wiesz, to taka fryzura samurajska... ;-)




A dzisiejszy dzień na sali przejdzie do historii - wreszcie udało mi się wygrać ze Zgredkiem w kometkę :-)
Najgorszy set przegrałem 15:9, dwa graliśmy na przewagi i jeden z nich wygrałem :-)


Kącik literacki :

Lian Hearn "Po słowiczej podłodze. Opowieści rodu Otori" . Jest to pierwszy tom trylogii dziejącej się w wymyslonej krainie ale jako żywo przypominającej feudalną Japonię... Podobno są też elementy fantasy a autorka jest zafascynowana Japonią, jej kulturą i historią i zna również język japoński. Zapowiada się bardzo ciekawie.
Pozostałe tomy, "Na posłaniu z trawy" i "W blasku ksieżyca" ukażą sie w latach 2004-2005.
365 stron, cena 29,90.
Następne tomy niestety będą droższe... (będziemy mieli bardziej europejski VAT na książki i wzrosną ceny paliw i energii).

05.01.2004
20:33
smile
[125]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> jaki tam Sherlock Holmes ze mnie, ja tylko przejrzalem wasze wszystkie zalozone watki w przeciagu 400 dni, a pozatym nie chcialem grzebac w cudzej przeszlosci. bylem po prostu ciekawy :) czy wy sie znacie, ot tak po prostu :)))

Ej ktos jeszcze zyje czy nie ? Zauwazylem ze sporo osob z pierwszej czesci gdzies zniklo :) to pewnie przez ta naloznice casarza :)))

El Fie chodzi ci o "po slowiczej podlodze" ??? jest recenzja tej ksiazki tzn jest zachwalana na rmf.fm tam gdzies jest o ksiazkach. Czytales ja ?

Pozdrowienia

06.01.2004
00:03
[126]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Hi, hi - praca dedektywa polega głównie na takim nudnym przekopywaniu się przez sterty informacji...

"Po słowiczej podłodze" a podtytuł Opowieści rodu Otori. Jeszcze nie czytałem, dopiero co kupiłem. Ale zanim kupię książke to zawsze sprawdzam czy mi się spodoba - otwieram na chybił trafił i czytam. Jak zaczyna wciągać - kupuję.
Zapowiada się ciekawie.

Fakt, na początku był spory entuzjazm ale z czasem bractwo się wykruszało... tak to już często bywa. Zobacz, wątek o bractwach rycerskich na którym sie spotkalismy padł już dawno temu...
Mam nadzieję że "X" przetrwa... choćbym miał zostać "ostatnim samurajem" ;-)

06.01.2004
15:52
smile
[127]

Misiak [ Pluszak ]

El f

Hehe powoli znow zaczyna sie nasz czat, i chyba tak szybko nie upadnie nasz watek :)
Hehe i tak nie zamierzam byc detektywem :) Ale watki milo sie czytalo :)
Tez mnie ta ksiazka zaciekawila, bo a)wspomniano o niej w RMF :) b) jest o kulturze japoni :)
Za jakies 6 lat wypozycze sobie z boblioteki, lub od jakiegos kumpla pozycze :)))
Masz tu link-->

Pozdrowienia

06.01.2004
18:11
smile
[128]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> wiesz ze przez caly okres istnienia bractwa rycerskiego, postowalismy do siebie az 3(slownie: trzy) razy :)))) łał :))
Takie pytanko, pistowales kiedys ze masz ksiazeczke jak robi sie luki, masz ja jeszcze ?

Pozdr

06.01.2004
18:27
smile
[129]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

A czemu akurat za sześć lat ?
Jakaś magia liczb ? ;-)

06.01.2004
18:31
smile
[130]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Samouczek o robieniu łuków to miał chyba ktoś inny. Ja mam książeczkę o historii łuków, strzelaniu choć o budowie trochę też tam jest.
"Gawędy o łucznictwie" Rafała Prądzyńskiego
"Łucznictwo" - skrypt bez autora

06.01.2004
20:24
smile
[131]

Misiak [ Pluszak ]

Strzelalem z tymi 6 latami, wiesz jakie sa polskie biblioteki... predej od kumpa pozycze :) lub kupie :)
O akurat jak by dobrze poszlo studia bym skonczyl :)

Hmm bo szukam kogos kto ma plany techniczne akiegos luku, bo mam znajomego stolarza, i by mi zrobil co i jak.. itp :)
Ale jak nie masz, to nie mecze :)

Ooo widze ze nowy dopisek :)

Pozdr

07.01.2004
19:01
smile
[132]

Misiak [ Pluszak ]

Czyzby smiersc calkowicie dobila nasz watek ??? Juz nawet el f sie nie odzywa :)

07.01.2004
19:44
[133]

Igor z Moskwy [ Konsul ]

to i ja się dopisze. wprawdzie jeszcze nie przeczytałem całości więc się nie wypowiem w temacie ale po przejściu dwóch wątków, które znalazłem na pewno coś skrobnę ;) a na razie witam serdecznie wszystkich samurajów, gejsze, no i chłopstwo bo ktoś musi na mnie pracowac przecież ;)))

a i mam pytanie bo ja tu świeżynka jestem. wątek nazywa się "..... cz. XI..." znalazłem jeszcze część X a gdzie są wczesniejsze?

07.01.2004
20:57
smile
[134]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Coś mi dzisiaj sieć szwankuje - 18kbps - zgroza :-(

Igor z Moskwy

Zdrastwuj drug :-)

A we wstępniaku cz. X nie ma linka do IX ?
Powinien być...

07.01.2004
21:14
[135]

amoreg1234 [ użytkownik ]

ktos tu jakies japonskie sztuki walki mota ?

07.01.2004
22:34
[136]

Misiak [ Pluszak ]

Witam

Igor--> Użyj wyszukiwarki, wpisz 'internetowy' i zwiększ ilość dni, np do 400. :)

Amoreg--> A co dokładnie ?

el F--> No to współczuję. Niech Net Będzie Z Tobą :)

Pozdrowienia

08.01.2004
09:09
smile
[137]

el f [ RONIN-SARMATA ]

amoreg1234

Ze Zgredkiem walczymy np w kometkę :-)D

i trochę tłuczemy się bokenami :-)



Misiak ---> fan Star Wars'ów ? :-)

08.01.2004
20:18
[138]

Misiak [ Pluszak ]

El f-->
Eee tam fan, tylko u nas w sieci czesto pada net i jest takie powiedzonko (patrz wyzej :) )
Heh el F co robimy ? Czemamy czy amykamy podwoje ? Juz nawet starych wyg nie ma. Moim zdaniem poczekajmy...

Pozdr

08.01.2004
20:23
smile
[139]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

najwyżej będziemy mieli prywatnego czta :-)D

09.01.2004
03:25
[140]

Igor z Moskwy [ Konsul ]

el f ---> no stary, elfa z ruskim akcentem to ja jeszcze nie spotkałem ;))) a we wstępniaku jest linka do IX, a w IX jest linka do VIII ale się nie odpala ;((

Misiak ---> wolno wasz wątek idzie bo po wpisaniu 400 dni znalazło cz. X, IX i VIII... chyba musiałbym wpisac ze 6000, żeby się dokopać do poczatków ;PP

09.01.2004
07:44
[141]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Igor z Moskwy

Coś tam jeszcze z rosyjskiego pamiętam... ale prawdziwą specjalistką od języka Puszkina i Lermontowa to jest tu Misato :-)

Żeby stare linki działały, musisz kasować z nich =1 lub N=1

09.01.2004
10:12
smile
[142]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Igor >> bez przesady, Towarzyszu ;) - watek powstal w maju, wiec 400 dni na razie powinno wystarczyc :)

09.01.2004
18:26
smile
[143]

Misiak [ Pluszak ]

Łooooooooooooo Kinslayer sie pojawil :))
Kope lat :)

El F--> no, zawsze cos :))) moze podyskutujemy tym razem o I i II wojnie Swiatowej ?? :P

Igor--> 1.Patrz wypowiedz Kinslayera, 2. El f nie jest stary :))))

Pozdr

09.01.2004
20:00
smile
[144]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jak czat, co też Wam do głowy przychodzi :o)) Lepiej zamiast wojować na I i II WŚ to wojujcie z opowiadaniami :oPP Ja chyba niedługo zacznę jak mi się nieco wszystko przewali ;o))

09.01.2004
20:45
smile
[145]

Misiak [ Pluszak ]

Łoooooooooo Dzis dzien cudow i Paudyn sie pojawil :P

Jeszcze tylko Kane i Misato :))) A co ze Zgredkiem sie dzieje ?Kogos pominolem ?

Pozdr

10.01.2004
00:01
smile
[146]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Ze Zgredkiem to bylismy dzisiaj na Powrocie króla :-)

Paudyn

Powoli też nabieram ochoty na kontynuację. Przed PK był zwiastun Ostatniego samuraja... zapowiada się smakowicie... i właśnie tak mnie troche nastroił literacko :-)

10.01.2004
03:08
smile
[147]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

buraki o Was pamietaja samuraje :)

10.01.2004
11:34
smile
[148]

Misiak [ Pluszak ]

El F--> heh zapomnielem wam powiedziec ze nie warto isc na to. taka chala ze Hohoho.
Mam nadzieje ze tez moj poscik z wszystkimi twoimi czesciami tez zwiekrzyl twoj apetyt :))

Paudyn-> Tez czekam na kontynuacje :)

Mazio--> :))))) Widzisz do czego zdolna jest katana ?? :P

A co to Ost Sam. to juz muj kumpel obejrzal dwa razy ten film. powiedzial ze warto isc do kina, ale ciut sie zawiodl wiecej nie chcial mi spoilowac :) Tylko taki wiecej niz sobie film z przeslaniem :)

Pozdr

10.01.2004
15:34
smile
[149]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Mnie sie PK podobał. Trochę mnie raziło parę scen, troche brak innych (może bedą w wersji DVD) ale generalnie uważam że cała trylogia jest zrobiona świetnie. A sceny batalistyczne - jedne z lepszych jakie widziałem.
W OS mimo iz jeszcze go nie widziałem drażni mnie Tom Cruise. Jakos za tym gościem nie przepadam...

Mazio - fajne zdjęcie :-)
ja też pamiętam o burakach, na ciepło ze smietana do mielonych... mniam, mniam :-)

10.01.2004
17:31
smile
[150]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> tak sceny sa genialnie zrobione, scenografia wszystko to peresli ale k**** fabula kuleje i to mnie wnerwia, a tak to moze byc, ale te lefy w helmowym jarze, brak zakonczenia, pominiencie Bombadila i Jagodki :((( :P troche razi

Pozdrawiam

10.01.2004
20:12
[151]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

el F ::::> Ja samuraja zamierzam obejrzeć na kompie... ponoć zwalili to do kwadratu... i Cruse nie miał z tym podobno wiele wspólnego ;o))P

Misiak ::::>
Jako jeden z członków elitarnego grona samurajów, powinieneś wykazać cierpliwość :o)))

10.01.2004
21:59
smile
[152]

Misiak [ Pluszak ]

Paudyn--> Przecierz on to rezyserowal... :) Cierpliwoscia w stosunku do czego ?? :P

Pozd

10.01.2004
23:30
[153]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Misiak >> Cruise sie w zyciu rezyserka nie zajmowal. Najwyzej cos produkowal (co ma miejsce i w tym przypadku). Ja na ten film pojde na pewno.

BTW - co wszyscy maja do Toma Cruise'a?

10.01.2004
23:32
[154]

Globus [ Generaďż˝ ]

czy moge zostac sajmurajmanem ? trzeba miec jakies specjalne kwalifikacje?

10.01.2004
23:47
smile
[155]

Misiak [ Pluszak ]

Ja tez, przecierz "pracuje" w kinie i mam darmoche :)))
Kinslayer--> prosze oto link dla ciebie, masz racje :)

Globus--> Tak, trzeba byc nie burakiem, jak juz jestes burakiem to lec do burakow :)))

Pozdr

10.01.2004
23:48
smile
[156]

Misiak [ Pluszak ]

Hehe wlasne czytam sobie poradnik: Dlaczego warto palic marihuane :))) Hihihi

Pozdr

10.01.2004
23:57
smile
[157]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misiak ::::>
Chodziło mi o grę aktorską Cruisa.
Cierpliwości w oczekiwaniu na kolejne przygody :oPPP

KinSlayer ::::>
Ja nic nie mam, nawet dobrze gra, ale Bradowi Pittowi nie dorówna ;o))

11.01.2004
00:05
smile
[158]

el f [ RONIN-SARMATA ]

KinSlayer

Wszyscy ? Chyba tylko ja sie mało pochlebnie wyraziłem na temat Tomcia Cruise'a...
Nie wiem czemu za nim nie przepadam... jakiś taki mydłkowaty mi się wydaje mimo ról "twardzieli".
Ale może po Samuraju zmienię zdanie ? Podobał mi sie jedynie w Top Gun'ie chociaż też jego buźka mnie troche drażniła :-)


Misiak

To ja już wole gorzałę i faje :-)

11.01.2004
00:15
smile
[159]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

el f >> moze tu tylko Ty sie tak wypowiedziales, ale nie jestes jedyny, uwierz mi :)

wg mnie jest niezlym aktorem, potrafi "wczuc sie w postac", nie trzyma sie jednego gatunku i z pewnoscia nie angazuja go, zeby przyciagnac do kin malolaty :)

11.01.2004
14:19
smile
[160]

Misiak [ Pluszak ]

El F--> na szczescie nie pije, nie pale i nie biore :)))
Paudyn--> Looz :)

11.01.2004
23:50
smile
[161]

el f [ RONIN-SARMATA ]

KinSlayer ---> no, z tą brodą teraz wygląda bardziej po ludzku :-)

Misiak ---> jeszcze ... ;-)


A dziś na sali na początku nieźle mi szło. Graliśmy na niskiej siatce czyli mniej więcej jak się w kometke grać powinno. Ale potem Zgredek zmienił lotkę na jakąś "specjalną" i dowalił mi seta do jaja... a tak serio to miałem coś kłopoty z trafieniem w lotkę, prostych strzałów nie odbijałem.
A wczoraj nie sarmaciłem... a może dlatego że nie sarmaciłem ?

12.01.2004
17:08
smile
[162]

Misiak [ Pluszak ]

hehe --> A cos jadles, piles, palibes brales ??? :-))))
Czyja wiem, cos mnie ciagnie do piwa, ale obietnica zlozona sobie ze wytrzymam do 18 dziala na mnie uspokajajaca :))

12.01.2004
17:23
smile
[163]

Misiak [ Pluszak ]

Paudyn--> My tu GG, a ty dzis obchodzisz rocznice pobytu z nami i z forum rowna = 1 rok :PPP Wszystkiego Najlepsiego :)))

Pozdr :)

13.01.2004
07:55
smile
[164]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Jem, piję, palę (tytoń ale zdarzyło się że inne toślinki też), nie biorę, nie brałem i nie będę brał :-)D

Do osiemnastki ? To już chyba tylko tygodnie dzielą Cię od skosztowania chmielowej ambrozji ?

13.01.2004
15:38
smile
[165]

Misiak [ Pluszak ]

El F inne roslinki powiadasz ??? :P

Chmielowa ambrozna ??? Buahaha gorzkie to to :PPP A dokladnie 36 tygodni :)))
Wiem bo na 16 urodzinki troszke sprobowalem :)))
Bys w koncu rzucil to palenie ??

Pozdrowienia

14.01.2004
07:57
smile
[166]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Na razie mi się nie chce...

No to odliczamy te tygodnie które dzielą Cię od aktywnego wsparcia polskiego rolnictwa ! ;-)

14.01.2004
17:13
smile
[167]

Misiak [ Pluszak ]

El F--> Hehe, nie chce ci sie ? Zobaczysz jak zaczniesz miec niedaj Boze problemy zdrowotne zwiazane z paleniem :PP Wiesz co, brakuje mu troche tych osob co tu pisaly a teraz siedza cicho... heh... rozumiem sesja nauka praca ale 5 min nie znalesc ? heh

Pozdr

15.01.2004
01:48
[168]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Jak bym sie miał tak wszystkim przejmować...
Jest takie fajne powiedzonko - człowiek kopie sobie grób własnymi zębami. Dużo w tym prawdy ale lepiej chyba życ trochę krocej ale przyjemnie niż dłużej ale sie meczyć i wszystkiego sobie odmawiać...

15.01.2004
16:34
smile
[169]

Misiak [ Pluszak ]

Hehehe :P
Zaprawde dobrze powiadasz Wacpan :) Znasz moze taka moze knige co sie zwie "Milosierdzie Gminy" ???

Pozdrawiam

16.01.2004
17:33
smile
[170]

Misiak [ Pluszak ]

Ohayo--> Heh No niezle, nie widze juz nikog z kim mozna by porzmawiac :))) El F--> Masz jakies ciekawy temat do rozmowy ?

Pozdrawiam :)

A tak Btw. Jestem juz z Wami (forum) Od ponad 2 lat :PPP Pozdr :)

16.01.2004
20:14
smile
[171]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

:)

prezent od mazia samuraje

papa

16.01.2004
22:45
[172]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Łał ! ;-)

Może o Napoleonie ??? :-)D

A tak przy okazji to znów sie ktos pod nas podszywa...

16.01.2004
22:45
[173]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Łał ! ;-)

Może o Napoleonie ??? :-)D

A tak przy okazji to znów sie ktos pod nas podszywa...

17.01.2004
09:29
smile
[174]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misiak ::::>
Woow, nie sądziłem, że ktoś poza mną zauważy :oPPP Dzięki ;o))

el F :::::>
Chyba czas wybrać się na kolejną samurajską krucjatę :o)))

17.01.2004
13:14
smile
[175]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

co, gdzie? kogo bic? jestem gotow! :>

;)

17.01.2004
14:58
smile
[176]

Misiak [ Pluszak ]

O! oooo! ooooooo! o! Wy Zyjecie :) !!!!

A Paudyn prosze bardzo :)))

el F--> moze byc :))) akuramt mam tematy zwiazane z Ksiestwem warszawkim i KP :) a moze by cos z japonia co ??

Kinslayer--> łał

17.01.2004
15:37
smile
[177]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Witam serdecznie!!!!!!!!!!!!!!
Jestem z powrotem - i widze - jakies zmiany! Doszlo do koalicji sil :) Ilu mamy nowych Samurajów i Samurajmanów!

Co slychac w Nowym Roku?? :D
Ja mam dosc jedzenia, i.. chorób... nie moge sie doczekac jakiegos treningu, kupilam katane, niebawem biore sie za powracanie do formy.
Wybaczcie ze mnie nie bylo - ale sprawy odgórne! Poki co nie mam zamiaru opuszczac forum.

Pozdrawiam!!

17.01.2004
15:41
[178]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Misato-sama! O_o

dzieki dobrym duchom! ... myslelismy ze zginelas!

17.01.2004
15:51
smile
[179]

Misiak [ Pluszak ]

O Boze! Dzien cudow :)

Najpierw el F, Paudyn, potem Kinslayer a teraz Misato.
Tsuke :))
Ale naprawde łał
a juz myslem ze klan sie rozpada, ale jest dobrze
yogatta :)

Pozdr

17.01.2004
18:53
smile
[180]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Dzieki, dzieki :) Tez bardzo sie ciesze! (tylko ze jestem chora na razie..)

KinSlayer -> postaram sie juz nie opuszczac ;)

Misiak -> hehe, ogolnie jest swietnie, to fakt. Zaliczyles wszystko?? :)

17.01.2004
18:58
[181]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Misato >> wlasnie - jak tam katanka?

17.01.2004
19:57
smile
[182]

Misiak [ Pluszak ]

Ohayo !

Misato--> To nawet dobrze ze jestes chora bedziesz wiecej postowac :P A no zaliczylem wszystko i srednia 4.00 :) A no wlasnie dolanczam sie do pytania KinSlayera. Pokaz nam to cudo, a jak nie bedziesz mogla to chociaz opisz :) A jak tobie wszystkie zaliczenia, kolosy itp ? Przecierz sesja w pelni :)

Pozdrowienia

17.01.2004
20:54
smile
[183]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

hehe - katana ... idzie na sciane :) Nadal bede trenowac tai-chi, a co z innymi sportami - to sie zobaczy. Sesje mam nietypowo, ale kolokwia-normalnie, stad mnie czeka wkrótce nauka. Zrobie zdjecia miecza, jak tylko poczuje grunt pod nogami (jeszcze nie jest najlepiej).

Co jeszcze powiecie? Co nowego???

17.01.2004
21:56
[184]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

co znaczy nietypowo? chodzi Ci o tryb studiow?

ja np mam od 29 do 12, wiec troche pozno :) (hmm... to juz za niecale 2 tygodnie? :> )

17.01.2004
22:01
smile
[185]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Ale ożywienie ! Czyżby wiosna ? :-)))
Nie, chyba raczej ferie za pasem - co ?

Misato -> zdjęcie pls :-)
I napisz coś więcej o katance...

Misiak -> o Japonii ? Chętnie, chętnie.
Niedługo, jak już będziemy po "Ostatnim samuraju" to będzie tematów do dyskusji ;-)



17.01.2004
22:14
smile
[186]

Misiak [ Pluszak ]

Hehe Misato co za poswiecenie, jeszcze jestes za slaba aby chodzic ale jakos sie doczolgujesz do kompa i postujesz :) łał :) a co do kanatnki, czyzby odlew ??

Kinslayer--> Wiec czemu sie nie uczysz ? :)

Pozdrowienia

Chobits is some out there... :P

17.01.2004
23:18
smile
[187]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ostatniego Samuraja już jakiś czas temu ściągnąłem sobie na kompa... teraz tylko czekam na chwilkę czasu... najprawdopodbniej jutro zrobię sobie seans :o)))))

17.01.2004
23:46
smile
[188]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

KinSlayer -> tak, chodzi o tryb studiów :) Wiem ze masz sesje - cala Politechnika ma, wiec lepiej sie uczyc! Podobno nie sesja najgorsza, a kolokwia...

el f -> powiedzmy - ze wiosna i szczesliwy dzien! (zimy mam juz serdecznie dosyc..)
jak to Misiak pieknie napisal - odlew :) Replika katany z epoki Edo, zadne dopieszczone cudo, ale kupuje prawdziwa katane jak tylko nadarzy sie okazja! I moze zapisze sie na trening iaido? :)

Misiak -> mam lozko kolo kompa :))) Slaba nie jestem, tylko senna...
Od kiedy masz w domu Persocona????

Paudyn -> szczesciarz - licze ze co nieco opowiesz po seansie - i czy warto isc na te "holywoodzka produkcje" zakrapiana sake :)

18.01.2004
00:05
smile
[189]

Misiak [ Pluszak ]

Misato--> :P A no to hcyba ze tak, to tak mozesz :), senna ? co to za choroba objawia sie sennoscia ? :P A persocony mam w domu od zeszlego tygodnia i jest mi smutno bo obejrzalem wszystki 27 odcinkow juz :(((( i nie moge gdzies znalesc Chibitsow, ktore kiedys sciagnolem a teraz nigdzie nie ma w sieci :((((( chociarz to dobrze (obejrzenie serialu) bo slowek japonskich sioe troche nauczylem...
Ittekimas

Pozdrowienia

18.01.2004
01:25
[190]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misato ---> też już mam dosyć zimy a przecież dopiero co sie zaczęła... już dawno stwierdziłem ze nasz klimat mi nie leży :-)
Na Iaido możesz zapisać się nawet z bokenem, "prawdziwa" katana nie jest konieczna a nawet o ile wiem z ostrą nie pozwalają ćwiczyc. Musi byc ze wzgledów bezpieczeństwa tępa.

Misiak--> czy "Ittekimas" to to samo co "ide kimać" ? ;-)

18.01.2004
02:51
[191]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

el f >> to ja moze od razu poprawie...

do iaido jest potrzebna jakas forma normalnego miecza. najczesciej przyjmuje on a forme iaito, czyli miecza metalowego, kutego, lecz lzejszego od normalnego i nieostrzonego. ma to zwiazek z tym, ze kata zazwyczaj zaczynaja sie wyciagnieciem miecza z pochwy, a koncza czynnoscia odwrotna. dlatego bokken to jednak nie to :)

nie mam pojecia na ile nadaje sie do tego odlewana ozdoba :) ale moze z braku laku...

Misiak >> Hideki Cie tak ladnie nauczyl? :)

dobranoc!

18.01.2004
04:13
[192]

el f [ RONIN-SARMATA ]

KinSlayer

Nie chodziłem na Iaido ale gdzieś czytałem że początkowo ćwiczy sie właśnie bokenem, wyciągając go zza pasa. Oczywiście mogłem cos pomylić bo było to już dość dawno temu :-)

Czyżbyśmy reaktywowali Nocnych Wojowników ? ;-)

18.01.2004
12:09
smile
[193]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

12:00 to pora wprost dla mnie!

Misiak -> Chobitsy przypadly mi bardzo do gustu. Rzeczywiscie - japonskiego mozna sie z latwosia nauczyc, jesli jedno slowo jest powtarzane przez 3 odcinki :)
Moja choroba to z pewnoscia zapalenie oskrzeli, a jak boli glowa to czlowiek robi sie senny.
Ja pamietam znane stwierdzenie: "Chii.. itterashai!" :PPPP

El f -> z bokenem to jeszcze cheniej bym sie stawila na treningu :) A z drugiej strony - chcialam sie nauczyc wladania chinskim mieczem (do taichi). Zobaczymy na ile starczy checi, i czy bedzie gdzie sie zapisac..
(naoogladalam sie wczoraj o chinskich klasztorach na National Geographic"!!)

KinSlayer -> i za miecz, i za bokena sie nie obraze :) Zobaczymy.. co do sesji: w sumie mam niebawem kilka egzaminów, bo musze zaliczyc przedmioty, które mi odpadaja w I semestrze (a jest ich ... duzo!) Wiec - do nauki!

18.01.2004
12:27
[194]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Misato >> "i za miecz, i za bokena sie nie obraze :)" - co??? a moglabys? za co???

u mnie na razie kolosy, oddania projektow... :-/

el f >> przyznasz ze wyciaganie bokkena zza pasa a miecza z pochwy to jednak nie to samo :) przynajmniej nie w moim dojo :)

a co do Nocnych Wojownikow, to bylem na misji juz ktoras noc z rzedu - i dlatego dopiero teraz wstalem :)

18.01.2004
16:52
smile
[195]

Misiak [ Pluszak ]

Misato--> Okari-nasai! Jednak cos jest "w tobie", gdy tylko sie odezwiesz od razu stawiasz ten watek na nogi. A co do Chobitsow, to uwazam ze jest to chyba najgenialniejsze anime jakie ogladalem. Po prostu boskie... A pozatym laczy przyjemne (nawet bardzo) z pozytecznym :) Oj to biedactwo sie lecz, sie lecz :)

el F--> nie ittekimas to znaczy, "ide" czy "wychodze" lub cos w rodzaju dowidzenia ale nie dokonca :) Ferie dopiero 16 lutego (heh ale fajnie wam tam na studiach, macie znacznie wczesniej...heh) A premiera Last Samurai pod koniec stycznia a u mnie w kinie bedzie mniej wiecej w polowie lutego...

KinSyaler--> I Hideki i Chii :) dobrzy nauczyciele :) Misji ???

Pozdrowienia

18.01.2004
17:40
smile
[196]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

KinSlayer -> obrazilabym sie, jakby mi nie pozwolili nic wyjmowac :))

Misiak -> "cos jest w tobie" - w takim razie jest tez cos w tobie, w KinSlayerze, E lfie, Paudynie, Kane, ZgReDkU, Hayabusie i wszystkich innych ludziach, którzy chca tu przychodzic :DDDD Ja sie oczywiscie lecze, i nie na glowe oczywiscie! :)
chobitsy sa slodkie i zabawne, i wzruszajace... Oj biedactwo - w polowie lutego.. ale ferie beda juz w pelni!!

E lf -> "ittekimasu" oznacza "wychodze" i uzywa sie tego slowa przed wyjsciem z domu, do pozostajacych w nim domowników. Jest duzo okreslen w Japonii na tego typu wyrazenia, oj duzo ! :)

18.01.2004
18:05
smile
[197]

Misiak [ Pluszak ]

Misato--> Moze i masz racje, ale zauwaz ze gdy "TY" sie pojawiasz to wszystko odzywa :)
A tak pozatym to muzyka z chobitsow wymiata :) a fabula pokazuje nam to czo najwaznijeszy chba w zyciu jest :)

A tak przy okazji ptrzcie co znalalem na forum japonia.org.pl :)

Pozdrowienia

18.01.2004
22:05
smile
[198]

el f [ RONIN-SARMATA ]

KinSlayer

" przyznasz ze wyciaganie bokkena zza pasa a miecza z pochwy..." - oczywiście, tak samo jak ćwiczenia tępym mieczem i ostrym czy zabawa w paintball i "zabawy" z kałachami i ostrą amunicją :-)D
Pewnie są różne szkoły, różne zasady i metody szkolenia...

Misato

Chiński miecz mam. Taki właśnie do ćwiczeń, zupełnie nie bojowy. Jego zaletą jest to, że zajmuje bardzo mało miejsca i jest leciutki... ponieważ jest teleskopowy i wykonany z aluminium :-)D


Misiak

Przerabiacie Szekspira ? ;-)


Dzisiaj sali nie było bo... były chrzciny i był niebieski Jasiu Wędrowniczek, pierwszy raz piłem blue label i muszę powiedzieć że całkiem, całkiem :-)D

18.01.2004
23:13
smile
[199]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

el f >> niezupelnie o taka roznice mi chodzilo :-> po prostu nie nauczysz sie prawidlowej techniki wyciagania miecza z pochwy wyciagajac bokken zza pasa (a nawet z pochwy, bo ponoc i takie pomysly ludzie maja :) ). natomiast czy miecz jest ostry, czy nie, nie ma znaczenia az do momentu zetkniecia z przeciwnikiem (albo wlasnymi palcami :) )

teleskopowy miecz??? ^_^ ostatnio taki widzialem w "Braterstwie Wilkow" (swoja droga niezla szmira)

a z innych ciekawostek: rozmawialem dzis z kumplem z bractwa rycerskiego, na temat "co by bylo, gdyby na turniej sredniowieczny przyjechal samuraj" :D

18.01.2004
23:43
smile
[200]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> A skad ci do glowy przyszedl samuraj ??

Kinslayer--> to by bylo otwieranie puszek, to ci powiem co by bylo :))) Hihi berserk mi sie przypomina

18.01.2004
23:55
smile
[201]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Misiak -> fajny slownik :) A sountracka z Chobitsów tez mam!

El f -> wow! No to moze mi sie taki przydac! :) Poza tym - sa naprawde sliczne i lekkie!

KinSlayer -> i jak sie ta rozmowa skonczyla? Nie przecial Cie chyba na pól? ;))) (mam tez kumpla w Bractwie Ekshalibur)

19.01.2004
01:21
[202]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak ---> jaki znów samuraj ???

Misato ---> jak naładuję akumlatorki to zrobię fotki wrzucę.


KinSlayer ---> nihil novi sub sole :-)
W Szczecinie klub kendo zorganizował chyba dwa lata temu takie spotkanie - kendocy, bractwo rycerskie i szermierze sportowi. Były pokazy danych dyscyplin a potem walki pomiędzy "wojownikami" w różnych kombinacjach.
Wcześniej jeszcze bo w 1976 roku Zabłocki "pojedynkował" się z japońskim mistrzem kendo Ando. Japończyk walczył kataną a Zabłocki szablą pojedynkową z XIX wieku.
Natomiast ciekawe jak by to było nie na turnieju ale naprawdę :-)
Tym bardziej że to co robią bractwa to w sumie nie wiele ma wspólnego z rzeczywistością historyczną :-)

"Braterstwo wilków" - mnie sie ten film bardzo podobał. Oczywiście efektami ustępował produkcjom amerykańskim i denerwowały mnie te zwolnione kamery ale klimat, pomysł i walki były fajne.

19.01.2004
08:26
[203]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Tak mi się przypomniało że mam na dysku -------------->

19.01.2004
08:26
[204]

el f [ RONIN-SARMATA ]

I zbliżenie -------->

19.01.2004
09:08
smile
[205]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Obejrzałem sobie wczoraj Ostatniego Samuraja i muszę przyznać, że twórcy inspirowali się chyba Tańczącym z Wilkami. Koleje losu głównego bohatera są bardzo podobne (z pewnymi różnicami rzecz jasna :o)), nawet czasy, w których dzieje się akcja, są bardzo zbliżone. Film ogląda się całkiem przyjemnie, aż sam się zdziwiłem. Niestety takie pojęcie jak honor, wykorzystano brutalnie w końcówce filmu i spartolono ją niemiłosiernie. Miałem ochotę wyć ze złości, gdy "holiłód" podał mi kolejne p"prawdy objawione" na tacy, licząc na to, iż wzruszę się niemiłosiernie w końcówce. I choć w pewnym momencie ta koońcówka mnie zaskoczyła, to czułem się mimo wszystko zniesmaczony :oPPP Nie miało znaczenia, że oglądałem ten film na szklanym ekranie. Nie ma tu żadnych zapierających dech widoków i bitew, których obejrzenie byłoby konieczne na wielkim ekranie. Można ten film spokojnie wypożyczyć sobie na DVD, nie żałuję, że nie poszedłem do kina :o))

PS. Cruise faktycznie grał miejscami irytująco... ach, ten wizerunek twardziela walczącego do końca...

19.01.2004
15:42
[206]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> Gafa, lub przemeczenie, uczeniem sie do spr z matmy :PP Komenesai. Sorki chodzilo mi o szekspira :))

Misato--> No to chyba zaczynam sie uczyc kanji :) naprawde, pare kanji dziennie :) i moze zaczne zapisyuwac w zeszycie lub gdzies :) A no wlasnie, chce ci zaac pytanie: Znasz japonski ? Jesli tak to skad ? Ksiazki, anime, kursy?

Paudyn--> a mniejw iecej ocena na 10 ? waeto ? napewno pojde ale nie wiem czy warto sie tak radowac...

Pozdrowienia

19.01.2004
15:52
smile
[207]

Misiak [ Pluszak ]

El f--> heh sorki zamiast komenesai winno byc gomen nasai. Gomen

19.01.2004
17:39
smile
[208]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

E lf -> cudo! :) Piekny! Ale.. taki chinski mieczyk (do tai-chi)... on troche inaczej wyglada. Wrzucam fotke takiego miecza -->

Paudyn -> dobrze wiec wiedziec ze film nie zwala z nóg (tak jak sie domyslalam), i ze Hollywood potrafi nieco zniesmaczyc widza :))) Ciekawe co tam takiego jest na koncu ;)? "Tanczacy z wilkami" w sumie mi sie podobal, a z trailera mozna wywnioskowac, ze faktycznie filmy te sa podobne. Chodzi tu o powolne wnikanie bohatera w odmienna kulture poprzez milosc i zaufanie. Na pewno obejrze ten film, byc moze NIE w kinie.

Misiak -> ja jestem samoukiem japonskiego. Czytam wszystko, co mi wpadnie, mam 3 slowniki - do kanji, polsko-jap. kieszonkowy i polsko-jap. gruby, a i jeszcze - rosyjskko-japonski. Mam tez cwiczenia do nauki i ksiazke. Dowiadywalam sie kiedys o kurs, ale kwota nauki wynosila od 1500 do 2000 za semestr (wiec poszlam na francuski za 600 zl). Japonski nie jest trudny, oprócz slowek - a w Inecie tego duzo jest. Wiec probuj!
Powodzenia!

19.01.2004
17:52
smile
[209]

Misiak [ Pluszak ]

Arigatou Misato-san.

19.01.2004
18:00
smile
[210]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misiak ::::>
Jakieś 7.5/10. IMHO nie umywa się do Tańczącego ;o)

Misato ::::>
Holiłód od dość dawna mnie niesmaczy poza nielicznymi wyjątkami. Na film możesz iść do kina, zwłaszcza że zniżki studenckie powodują, iż nie jest to aż taka droga impreza, ja osobiście mam nieco inne plany do do dużego ekranu :o) Tak jak powiedziałem... moim zdaniem Tańczący Z Wilkami bije go na głowę :o) Co do końcówki... zależy na co i jak bardzo jesteś uczulona... bo ja na takie rzeczy jestem wręcz chory :oPP

19.01.2004
18:14
[211]

Misiak [ Pluszak ]

Wybacz ze sie pytam Paudyn ale co to jest IMHO ??? Az tak zle z LS ?

19.01.2004
18:18
smile
[212]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

IMHO - in my humble opinion... czyli tłumacząc na język polski, "moim skromnym zdaniem"

19.01.2004
20:44
smile
[213]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misato

Gokai ! Te fotki to ilustracja rozmowy z KinSlayerem czyli boken do Iaido :-)
A to o czym mówiłem czyli mój miecz teleskopowy wygląda tak -------------------------------------------->


Misiak

A tak mi się Twoja sygnaturka szekspirowska wydała :-)


Paudyn

Nie ma w samuraju PMSB* ???
Nie wierzę ... nie chcę uwierzyć... nie mogę uwierzyć...


*PMSB - Powalające Monumentalne Sceny Batalistyczne :-)

19.01.2004
21:05
[214]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

el F :::::>
Takie większe bitwy to są bodajże dwie... i żadna z nich nie robi absolutnie większego wrażenia :o/ No może ta ostatnia będzie wyglądała na dużym ekranie ciut lepiej, ale nie wydaje mi się, żeby była aż taka różnica, to niestety nie LOTR, czy nawet Braveheart :o))

19.01.2004
21:05
smile
[215]

Misiak [ Pluszak ]

El F--> Chodzi ci o to ?
"Ten kto wolny jest, nad losem swym nie płacze,
ptak grotem z gałęzi strącony bez żalu umiera i smutku ..."


To akurat wziolem z G.I. Jane, spodobalo mi sie, a ze tylko ten kawalek znajduje sie w internecie :) A artyse zapomnialem :)

A to: Amoris... Virtutis... Speique... To akurat wziolem ze zwrotki w przeslicznym anime "Oh My Goodnes - The movie" :)

A u ciebie co to za sygnaturka tzn co ona znaczy :)
Eques polonus sum, omnibus par !
Bo reszte moge sie domyslac :)

Pozdr

19.01.2004
21:12
smile
[216]

Misiak [ Pluszak ]

Hmmm Kinslayer co to znaczy:
Ima hatenai tabi ga hajimaru
Haruka na sora o mitsumete


Wlasnie sie kapnolem ze to jest w rozpoczaciu, a nie bylo objasnienia :)

Paudyn--> A jest chociarz podobna do tej z ataku klonow :))) tam byla niezla bitwa :) lub ogniem i mieczem ? :PP

Pozdr

19.01.2004
21:48
[217]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

" lub ogniem i mieczem ?" - wypluj te słowa !!! :-)

Chodziło mi oten z G.I. Jane :-)

A mój... cóż taka sarmacka dewiza "jam jest szlachcic polski, każdemu równy !" ... sama skromnosć , prawda ? ;-)


Paudyn

A szermierki chociaż trochę jest ?

19.01.2004
21:54
smile
[218]

Misiak [ Pluszak ]

A co jedna mina Scorupki cie przeraza ?? :PP

Chyba teraz zawieje patriotyzmem ale ten wierszyk jest naprawde ladny....

Kto Ty jestes? Polak maly.
Jaki znak Twoj? Orzel bialy.
Gdzie Ty mieszkasz? Miedzy swemi.
W jakim kraju? W polskiej ziemi.
Czym ta ziemia? Ma ojczyzna.
Czym zdobyta? Krwia i blizna.
Czy ja kochasz? Kocham szczerze.
A w co wierzysz? W Polske wierze!
Cos ty dla niej? Wdzieczne dziecie.
Cos jej winien? Oddac zycie.



:)

19.01.2004
22:01
smile
[219]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misiak ::::>
Usiądż sobie wygodnie na krześle... przytrzymaj się stołu rękoma.... siedzisz...?? To teraz przygotuj się na szok...








.... Nie oglądałem Ataku Klonów!!! Ja, fan Gwiezdnych Wojen nie oglądałem jeszcze tego epizodu... aaaaa!!!!!

el F ::::>
Akurat tego nie zabrakło, choć jest tam pewna niekonsekwencja, aczkolwiek znalazłem dla niej, na siłę co prawda, wytłumaczenie :oPPPP Obejrzysz... może zauważysz o co mi chodzi..;o))

19.01.2004
22:33
smile
[220]

Misiak [ Pluszak ]

\Paudyn--> spoko, to nie szok, po prostu nie miales jeszcze mozliwosci obejrzenia takowego lub nie chcialo ci sie . Wiekrzy szok by byl gdyby okazalo sie ze jestes dziefczyna lub wolisz chlopcow :PPP spoko

Pozdr

19.01.2004
22:40
smile
[221]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misiak :::>
Rozwaliłeśmnie :oPPPP to że jestem chłopcem i że wolę dziewczyny (w podkolanówkach) może potwierdzić el F, po naszej ostatniej przygodzie w Wawie :o)))

19.01.2004
23:38
[222]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Paudyn >>

1. znowu te podkolanowki - o co z tym w koncu chodzi? i bez tekstow w stylu "idz tam a tam to zobaczysz" (tak jak poprzednio), bo teraz nic nigdzie nie zobacze - nie ta pora roku :-]

2. przestan spoilerowac na temat The Last Samurai, bo znajdziesz sie po tej gorszej stronie mojego miecza. Mozesz nawalac na film, Cruise'a, rezysera - na kogo tam chcesz, ogladajac syf na kompie. Tylko nie namawiaj do tego innych (np Misato :) Ja i tak na to pojde do kina. Dlaczego? Bo to najprostszy sposob, zeby bylo wiecej takich filmow :) Od czasow Kurosawy nie przypominam sobie nic wartosciowego w tej tematyce... pomijajac wysokobudzetowe produkcje typu "Shaolin kontra Ninja" ;-D

el f >> apropos tego iai-bokkena - masz moze fotki pochwy na kij bejzbolowy? ;)

Misiak >>

Oto zaczyna sie niekonczaca sie podroz
Skierujmy oczy na odlegly horyzont


(tlumaczenie na polski moje, wiec wybaczcie ewentualny brak poetyckiego polotu :)

PS. Czesc Misato! :P (bardzo poetycki opis na gg)

19.01.2004
23:45
[223]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

KinSlayer ::::>
Toć ja nie spojleruję, przecież nigdzie fabuły nie zdradzam, odnoszę się jedynie do tego, co można i tak zobaczyć na zapowiedzaich ;o)) I gdybyś przeczytał uważniej, to zauważyłbyś, że namawiam Misato do pójścia do kina :o)

Podkolanówki... no cóż, to takie długaśne skarpetki na damskich nogach... i to jakich... w Kompanii na Starym Mieście ;o)))

19.01.2004
23:52
smile
[224]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Paudyn >> wiem co to sa podkolanowki :) czyzby w tej knajpie gosci obslugiwaly kelnerki w strojach bawarskich? :D

19.01.2004
23:59
smile
[225]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Hmm, chyba nawet nieco lepszych niż bawarskich :o)) Ale myślę, że można to ze sobą porównać. Dość powiedzieć, że cała nasza czwórka wodziłą rozmarzonym wzrokiem za błyskającymi co chwila podkolanówkami :o)))

20.01.2004
01:11
smile
[226]

el f [ RONIN-SARMATA ]

KinSlayer

Mój dysk kryje wiele tajemnic... ale bejsbolem nigdy się nie interesowałem... :-)

Podkolanówki - może nie "bawarski" ale mazowiecko-bawarski :-)

Na Samuraja też idę do kina, jednak wielki ekran i dźwięk w kinie to inna liga niż tv czy monitor kompa.


Misiak ---> akurat Iza S.to jasny punkcik "Ogniem i mieczem", miała być ładna i była. Fajne były też kostiumy, krajobrazy i muzyka. Reszta dno i bąbelki.
"... lub wolisz chlopcow" - och, to by nawet pasowało do wizerunku samuraja ale u Paudyna przeważa wikiński heteroseksualizm :-)))


Paudyn ---> oj wodziła, wodziła... ;-)

20.01.2004
16:19
smile
[227]

Misiak [ Pluszak ]

Paudyn--> To sie ciesze ze cie rozbawilem :) Ale np skad wiesz ze teraz rozmawiamy z el Fem, moze teraz oryginalny elf lezy sobie pod ziemia w ogrodku ? , a rozmawiamy z jego wyksztalcona malzonka :-))))

Kinslayer--> Arigatou

Paudyn, el F--> We czterech ? Moze byl kto tak jeszcze znajomy :)) Byscie dali konkretny adres co :PP Macie jakies zdjecia ? :P

El F--> Tak ale OiM i tak jest lepsze od zemsty, Pana Tadeusza czy quo vadis... :) Nie Homo nie pasuje do samuraja :) Do samuraja paszuje Gejsza :)

Pozdr

20.01.2004
18:25
[228]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

"Tak ale OiM i tak jest lepsze od zemsty, Pana Tadeusza czy quo vadis..." - polemizowałbym... pozostałe tez nie są idealne ale aż tak beznadziejne jak OiM to nie :-)D

"Nie Homo nie pasuje do samuraja" - heh, poczytaj sobie o obyczajach japońskich... np Z.Wróbel "Rozwiane kwiaty wiśni. Japoński ceremoniał miłosny" lub (i) T. Screech "Erotyczne obrazy japońskie" a nawet powieść M/Oldena którą wcześniej polecałem Dai-Sho.

BTW - Misato, przeczytałaś ?

20.01.2004
19:37
smile
[229]

Misiak [ Pluszak ]

El F--> Nie te sorki "szmiry filmowe" byly to kitu. w OiM przynajmniej sie czlowiek nie nudzil, oczywiscie olewajac wszystkie watki milosne i nne felery wyszlo takie sobie na plus :))) El f przypominam ci ze jestem jeszcze niepelnoletni :PPP Nie wiem, Jakbys Mogl to w skrocie strescic :)

Misato--> Znalazlem dwa ciekawe artykoly o japonic, mysle za wrto przeczytac :)

Pozdrowienia

20.01.2004
19:50
smile
[230]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Paudyn -> to chyba sama bede musiala zbadac sprawe koncówki w The Last Samurai :) Moze w kinie?

e lf -> no sliczny mieczyk!! Chinski, to naprawde widac! Cudo!!! (tak myslalam ze cos z tamtym nie gra ;))

Misiak -> ja ten piekny wierszyk znam na pamiec! :)) Od wielu, wielu juz lat. Dzieki za bardzo ciekawe artykuly!

KinSlayer -> dzieki :) Paudyn nie spoileruje, choc bardzo go do tego namawiam!!

JA NIE WNIKAM O CO CHODZI Z TYMI BAWARSKIMI podkolanówkami i dlaczego przyciagaja wzrok (zwlaszcza, ze za oknem lezy 10 cm. sniegu), ale... macie moje poparcie ;)))) (i pewna pani z reklamówki Calesberg - October Fest :D) Popieram tez wszelkie tajemnice na dysku KinSlayera....

Moze by nowy watek zalozyc???


20.01.2004
20:26
smile
[231]

Misiak [ Pluszak ]

Misato--> Ten wierszyk : "Kto ty jestes..." ??? A no wlasnie Misato-san, pisalas ze sama sie uczylas jezyka japonskiego. Czy moglabys dac mi jakies rady co ja mam robic by tez skutecznie sie uczyc w zacidzu domowym :))

Panowie--> A moze kupimy dla Misato-san Te sławetne bawarko-mazowieckie PodKolanowki ?! :)

20.01.2004
20:39
smile
[232]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

To faktycznie odpuść sobie na razie te książki, choć pewnie w sieci nie jedno już widziałeś ;-)
A Misato bardziej by chyba pasowały tabi, szczególnie jak by chciała wzuć zori czy geta :-)

20.01.2004
22:48
smile
[233]

Misiak [ Pluszak ]

El F-->
1. Hihi Oj chyba masz racje :PPPP Pamietasz nasza rozmowe na "TE" tematy ? :P
2. Nie mam zielonego pojecia o czym mowisz :)

Pozdr

20.01.2004
23:17
[234]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Misiak

Misato, jako gejsza na pewno przywiązuje dużą wagę do ubioru. Raczej nie ubierze yukaty czy kimona i do nich np adidasów czy martensów - prawda ?
Tak więc nie ubierze równierz "bawarskich" podkolanówek...
A uzupelnieniem tradycyjnego japońskiego stroju kobiecego jeśli chodzi o stopy są właśnie tabi czyli skarpetki z jednym palcem, zori czyli klapki "japonki" lub geta tj klapki których podeszwa osadzona jest na dwóch poprzecznych drewnianych klockach.

21.01.2004
00:11
smile
[235]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Misiak -> do nauki potrzebne jest duzo wytrwalosci i pracy ze slownikiem. Slucham tez duzo muzyki japonskiej (piosenki Luna Sea, X-Japan, Utady Hikaru - znam na pamiec, przez co zapamietuje slówka), czytam wszystko na temat Japonii, zwllaszcza dobra jest poezja - wiersze sa po polsku i po japonsku (w romanji oczywiscie, bo znaczków wszystkich nie skojarze). Jakos powoli idzie - no i oczywiscie teksty z anime duzo daja. W slowniku sa pelne zwroty, które czytam i powtarzam do upadlego. Przegladam tez mangi w oryginale (najlepiej w hiraganie). Ciezka sprawa uczyc sie samodzielnie, ale moze kiedys sie z Japonczykiem dogadam...

-- podkolanówki moga byc, ale zadnych dekoltów :) -- styl "na Bawarke" moze byc calkiem wesoly ;) O jakie TE rzeczy Ci chodzi???? W towarzystwie nic na ucho !

E lf -> oczywiscie :) Znasz doskonale styl gejsz - tabi, zori, kwieciste kimono i dellikatny makijaz.

21.01.2004
01:25
[236]

KinSlayer [ Demon Hunter T ]

Konbanha.

pozwolilem sobie odciazyc nasze lacza i zalozyc nowac czesc... szkoda ze tak w srodku nocy, ale dopeiro o tej porze znalazlem chwile czasu...

... zapraszam.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.