GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

fiat 126

13.12.2003
16:54
[1]

wędrówka [ Junior ]

fiat 126

cześć.
chciałabym kupić malucha. nie mam doswiadczenia jesli chodzi o motoryzacje. chciałabym zeby byl... przede wszystkim sprawny...
co powinnam wiedzieć, na co musze zwracać uwage przy zakupie, o co pytac,?

13.12.2003
17:05
[2]

tygrysek [ behemot ]

ważne jest żeby zakup robić po zimie, wtedy łatwo zobaczyć w jakim stanie jest blacha
tak czy siak musisz wziąć kogoś, kto zna się na samochodach, bo możesz przez przypadek zostać oszukany niemiło

w sumie nawet ze znawcą motoryzacji można się naciąć na różne numery
najczęściej wpadki samochodowe można znaleźć na giełdzie samochodowej, więc lepiej kupić z ogłoszenia

a ile wogóle chcesz wydać ??

13.12.2003
17:12
smile
[3]

DarkStelix [ Padawan ]

Jak się bedzie rozsypywał to nie kupuj:PPPP

13.12.2003
17:21
[4]

wędrówka [ Junior ]

do 3 tysięcy - myśle ze za tyle to cos przyzwoitego powinnam znależć

13.12.2003
17:25
smile
[5]

DarkStelix [ Padawan ]

za 4 tys. to ja kupilem kompoa :((((((A teraz bym se jeździł maluszkiem:))))))

13.12.2003
17:26
[6]

tygrysek [ behemot ]

zerknij sobie na Allegro

według tamtych cen wynika, że 3k PLN starczy nawet na rocznik 93 zeszłego wieku :)

13.12.2003
18:07
[7]

Bro-war [ Centurion ]

Zasada nr 1: Nie ma czegoś takiego jak maluch w dobrym stanie. Równie dobrze możesz poszukać Atlantydy.
Zasada nr 2: Poszukaj znajomego, który zna się na prawdziwych samochodach i doświadczenia nie wynosił z "Maluch Racer".
Zasada nr 3: Przejrzyj ogłoszenia w gazetach lokalnych (powinny być takie specjalistyczne gazetki w każdym regionie Polski). Pojeździć, poszukać. Kupować na Allegro i innych aukcjach można spalone procesory, ale raczej nie samochody.
Zasada nr 4: Jeśli samochód sprzedaje gość na którego autko nie jest zarejestrowane, a wciska kit, że "dziadek/ciocia/brak/wujek prosił aby sprzedać" to olej go z góry na dół. Masz 98% szans, że trafiłaś na handlarza. Samochód z zewnątrz ładny, ale pod lakierm kilo szpachli a w silniku "doktorka" więcej niż oleju.

13.12.2003
21:20
smile
[8]

lelo1975 [ Konsul ]

Bro-war------>Zasada nr 1 :usmialem sie do lez!!(hehehe)

13.12.2003
21:32
[9]

gofer [ ]

wiem, że nie będę orginalny mówiąc że lepsze każde inne, choćby nie wiem jak dojechane auto niż maluch, ale po tym jak zobaczyłem nogi znajomej mojej matki po zderzeniu z drzewem...jakby to tak ładnie opisać...zgniatany przód 'auta' pcha koła w kierunku nóg kierowcy i pasażera. Koła robią z (tym razem) nóg tzw. "jesień średniowiecza". Fakty? Jedna noga "złamana" (lepsze byłoby określenie skruszona) w 11 miejscach, druga w 8. Przyczyna? Silnik który zazwyczaj chroni przed takimi obrażeniami w maluchu jest z tyłu...Skutki? Wózek, a przy wieeelkim szczęściu kule do końca życia...ja bym nie ryzykował

13.12.2003
21:56
[10]

Reborn [ Konsul ]

Browar som maluchy w dobrym stanie.--->

13.12.2003
23:08
[11]

-+==SeBuL==+- [ spamer ]

ale zjaebisty pierdziel :) takeigo to bym sam kupil :D szpan na maxa , wjebac jeszcze z 2 toby basowe na tyl i jazda :D

13.12.2003
23:22
smile
[12]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Fatalna Imitacja Auta Turystycznego 1-osobowego 2-drzwiowego 6-krotnie przepłaconego!fiat 126p:D
Respekt! To mój pierwszy samochód w życiu!!

13.12.2003
23:30
smile
[13]

wysiu [ ]

Ja rozumiem, ze kogos nie stac na samochod. Mnie tez kiedys nie bylo stac. Chodzilem wtedy piechota, mimo ze na taką 'autosugestie' bylo mnie juz stac. Po prostu nie rozumiem jak mozna jezdzic takim badziewiem.. Tylko Włosi potrafia zbudowac cos tak strasznie tragicznego - a potem sprzedac to Polakom, po czym Polacy produkuja 'to' przez 20 lat jako 'auto rodzinne'...

ps. To badziewie na obrazku to juz kompletna zenada... I jeszcze ta podrabiana rejestracja...

13.12.2003
23:41
smile
[14]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Wysiu==>Zgadzam sie ale niekazdego stac na Forda lub Toyote:(
Maluch pozostanie na zawsze w polskiej swiadomosci tak jak Wołga u rosjan,Skoda u czechów,czy Trampek u nrdowców. Marian jest symbolem polskiej tradycji ktory idzie nierozłacznie z solidarnoscią, i innymi(nielicznymi polskimi symbolami). Słyszałem nawet ze exportowano je do Chin:D Niema innego samochodu do ktorego naprawy(rozbiorki) potrzebna jest tylko 10-ska 13-ska 17-ska ewentualnie śrubokręt. no i młot...bez młota to nierobota!!!

13.12.2003
23:47
[15]

Kune [ TYCHY ]

A co innego kupisz z 4 kolami, silnikiem, dachem nad glowa itp. za 3000 zl?? Poloneza rozpadajacego sie ktory ma wiecej rdzy niz lakieru?? czy cio??? Ewentualnie mozesz na sile poszukac jakiego starego zagranicznego trupa (rozpadajacej sie gabloty), sam ewentualnie moge dac ci namiar na Suzuki Swift GS (sportowa wersja - 1.3 ok 85 km) tylko troche drozej gdzies w granicy 4 - 5 tys. jesli to jeszcze akutalne. Kilka razy bity ale lekko.

13.12.2003
23:51
smile
[16]

Macu [ Santiago Bernabeu ]

-+==SeBuL==+- ------------> To coś najwyżej kwalifikuje się na stronke Wiejskiego Tuningu...

13.12.2003
23:54
[17]

wysiu [ ]

Kune --> Jesli to mnie pytales, to juz napisalem - NIC. Wolalbym jezdzic autobusami lub chodzic piechotą.

14.12.2003
00:01
[18]

erton Fink [ Junior ]

wysiu --> Czasem trzeba pojsc na kompromis. Lepiej jezdzic rozlatujacym sie maluchem niz samochodem na raty z salonu ktory robi 5tys rocznie bo przeciez nikt nie bedzie go niszczyl w zime, albo jak deszcz pada. A jest u nas wielu ludzi ktorzy tak robia bo duma im nie pozwala na kupienie czegos uzywanego (nie musze chyba dodawac, ze nawet na raty ich nie stac, albo wzieli w euro i teraz sobie odejmuja od jedzenia zeby zaplacic)

14.12.2003
00:06
[19]

wysiu [ ]

erton Fink --> Opisujesz calkiem inne zjawisko.. Poza tym - czy temat dotyczy malucha, czy samochodow (niewazne, z salonu, czy uzywanych)? Bo to 'cos' na miano samochodu nie zasluguje..

14.12.2003
01:16
[20]

sasquath_ [ Pretorianin ]

wedrowka---> daj sobie spokoj z maluchem, strefa zgniotu w tym "aucie" konczy sie na silniku!!! widzialem na perkingu policyjnym malucha po czolowce, mial kierownice przed przednia szyba!!! pozatym bedziesz przeklinac ten samochod, nic sie do niego nie miesci (chyba ze masz drugie auto) pali wcale nie malo jak na swoje "osiagi", w zimie zimno, w lecie goraco, ciagle sie psuje itd!! porozgladaj sie moze za jakas lada jesli bardzo potrzebujesz auta!!
ps. pamietaj o zaadzie nr 1 Bro-war'a!!!

14.12.2003
06:36
[21]

gereg [ zajebisty stopień ]

wysiu - oj obywatelu.... a juz zaczynalem obywatela lubic.... ale wiczene malkontenctwo znow musialo o sobie dac znac ;-)
na miejscu kolegi powstrzymalbym sie z takimi komentarzami nie znajac motywow zakupu tego, jakby nie bylo, pojazdu. otoz pojazd ten bedzie potrzebny kolezance wedrowce w ciezkich zimowyc miesiacach, pozwalajac dotrzec do pracy.... niestety dojazd - powrot srodkami tzw. komunikacji zbiorowej zajmuje po 2 godziny, glownie spedzone na wyczekiwaniu na kolejne wehikuly, co w zime szczegolnie necace nie jest.... biorac pod uwage taki powod zakupu jestem na tak ;-)

14.12.2003
10:36
[22]

wysiu [ ]

gereg --> Skoro kolezanka wedrowka nie ma nic przeciwko cowieczornemu wyjmowaniu akumulatora i zanoszeniu go do domu, i powtarzaniu tej procedury rano w druga strone, to moze pomysl zadziala. W przeciwnym razie moze ja czekac albo codzienne szukanie pomocnego łosia, ktory pomoze jej odpalic 'auto' na pych, albo i tak skonczy sie na jazdach tzw. komunikacja zbiorowa. Tak niestety wygladaja realia uzytkowania tego wehikulu w tych ciezkich zimowych miesiacach. Moja kolezanka np miala do malucha 2 akumulatory, zawsze jeden czekal w domu w cieple, a i tak kilka razy nie udalo jej sie dojechac do pracy.
To nie malkontenctwo drogi geregu, to realizm. Ale lubic mnie nie musisz..:)

PS. O bezpieczenstwie tego 'czegos' nawet nie wspominam. Kazdy wie, ze nie ma o czy mowic - slowa "fiat 126" i "bezpieczenstwo" sie wykluczaja..

14.12.2003
11:32
smile
[23]

rvc [ Konsul ]

maluch za 3000 to musi byc limuzyna poszukaj jakiegos za 500 zeby tylko blacha byla zdrowa silnik sam zrobisz nawet jak sie nie znasz

14.12.2003
16:06
[24]

wędrówka [ Junior ]

bro-war, dziękuję za rade nr 4, na pewno skorzystam!

14.12.2003
16:24
smile
[25]

Luremaster [ Siewca Zagłady ]

Wg mnie maluch to bardzo dobry wybor dla poczatkujacego kierowcy. Mozna go obijac do woli bez zalu, w miescie zmiesci sie wszedzie. Czego chciec wiecej?

14.12.2003
16:56
[26]

Chacal [ ? ]

już bym wolał rower od 'kaszlaka'...
Za 3000 PLN to lepiej kupić VW garbusa. Większy, mniej awaryjny, a żeby to rozbić to na prawde trzeba mieć zdolnośći :)

14.12.2003
17:10
[27]

Vasago [ spamer ]

Luremaster -->Jako uzytkownik polskich drog mam nadzieje nigdy nie spotkac kierowcow maluchow, wychodzacych z zalozenia, ze "mozna je obijac do woli" ;)

14.12.2003
21:51
[28]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

A ja uważam, że maluch to znacznie lepszy pomysł na miejskie dojazdy do pracy niż komunikacja zbiorowa - wiecznie zapchana, wiecznie spóźniona - a jak jest zimą to lepiej nie mówić.
A jeśli chodzi o odpalanie malucha w zimie to wcale nie potreba dwóch akumlatorów. Wystarczy jeden sprawny. Akurat w maluchu jest on tak umieszczony,że bez żadnych problemów można go zabezpieczyć przed zimnem. Wystarczy troche sturopianu i troche chęci, a później w nawet największy mróz można jeździc. Wiem z trzyletniego doświadczenia z tym pojazdem.
A bezpieczeństwo - nocóż - pozostawie bez komentarza.....
A za 3 tyś. można kupić fiata 126p w dobrym stanie.

17.12.2003
21:30
[29]

gereg [ zajebisty stopień ]

wysiu - moj ojczulek posiadal niegdys maera przez "nascie" lat i samochodzik dziala jak zloto, i jeszcze zostal sprzedany za calkiem akceptowalna sume. akumulator trzeba bylo w zimie wyjmowac i podladowywac, ale tylko pod koniec zywota zasilki. kupienie nowego calkowicie rozwiazywalo problem.

natomiast co do lubienia - musze Cie lubic ;-) jakbym Cie nie lubil, tak samo jak kogokolwiek innego tutaj, to byloby to niezgodne z faq, mytylki przestalyby latac, kwiatki pachnie... przyszedl by wielki, zly wycinator z sekatorem i mnie anihilowal ;-)

17.12.2003
21:35
smile
[30]

rammzes1 [ Generaďż˝ ]

Też zaczynałem od malucha!!!! W latach 1990- 99 przejechałem nim 90000 km, było to autko rocznik 83 po moim dziadku. Same miłe wspomnienia!!!

18.12.2003
10:35
[31]

trustno1 [ Born Again ]

wedrowka ----> nie spiesz sie z maluchem. nie badz glupia. poczekaj, popros bliskich o wpsarcie finansowe i za 7-8 tys. kupisz np. citroena ax-a jak sen zloty.
poza tym mozemy sie potem spotkac w klubie cytrynki:)
p

18.12.2003
11:09
[32]

Bro-war [ Centurion ]

Pan Samochodzik* i klątwa malucha - część pierwsza i ostatnia.

*Pan Samochodzik (znany również jako Bro-war) - 187 cm wzrostu, waga superciężka, prawko od 1995

Pierwszy Maluch - rocznik 1978. Ponieważ na maluchach się nie znałem kupiłem stosunkowo ładnego i za dobrą cenę. Bład - kupa gówna. Samochód odholowany do sprzedawcy i umowa anulowana.

Drugi Maluch - rocznik 1984: Kupiony zaraz po pierwszym, tym razem działa całkiem całkiem. Kolor niebieski. Poruszam się nim przez 3 lata. Pierwsza rzecz jaką zrobiłem to wyło rozwalenie prowadnic fotela kierowcy, dzięki czemu zrobiłem sobie samochód dwuosobowy, ale do którego mogłem się zmieścić. Kierownica zdemontowana i wstawiona na to miejsce sportowa (wreszcie mogłem nogi wcisnąć). Potwierdza się zasada "dwie godziny jazdy, dwanaście pod samochodem". Wymiana skrzyni biegów - 3 razy. Postanawiam go sprzedać, bo sypie się coraz bardziej. Nowy "lakier" (taki, jakim maluje się płoty) położony dwa dni przed sprzedażą. Pod pedałami wspawana blacha 5, ponieważ zacząłem czuć pracę resora (dziura). W drodze na giełdę siada: hamulec (działa przy prędkości nie większej niż 10 km/h, hamuję silnikiem), amortyzator wypadła na którymś skrzyżowaniu. Gaźnik się pierniczy, samochód chodzi strasznie krzywo. Kupuje go handlarz, chyba jakiś początkujący, bo nie widzi dziury pomiędzy wahaczem a tylną kanapą. Widzę go pół roku później, dalej z tym maluchem. Ciężko mu znaleść jelenia.

Trzeci maluch - rocznik 1993. Prawdziwa okazja. Panienka przejechała nim 3 tysiące. Samochód w stanie idealnym i za bardzo dobrą cenę. Licznik nie cofany (oryginalna plomba na lince). Serwisowany etc. Po tygodniu zabawy miałem wypadek, rowerzysta jechał ubrany na czarno po nieoświetlonej drodze, kiedy ja skręcałem w lewo. Rozwalił mi dekiel i porysował maskę. Złamał sobie rękę. Policja zabiera mi prawko. Postaniawiam sprzedać. Kupuje go jakiś dziadek i mam przebitkę 10%. Pół roku później sąd przysolił mi 600 zł grzywny, ale nie wspomniał nic o zatrzyamniu prawka. Durne gliny.

Czwarty pojazd - Mam w dupie maluchy. Przynoszą pecha, więc kupuje Poloneza, rocznik 1988. 101 tys. na liczniku. Znajomy oferuje się, że wymieni mi olej. Wlał pełny syntetyk. Debil. Na stacji kupuję 20 litrów paliwa i 2 litry oleju za każdym razem. Sprzedaję.

Piąty pojazd - Jeźdzę Matizem (rocznik 2000) i jest wspaniale. Zepsuł się tylko raz (głośnik lewy).

18.12.2003
15:52
[33]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

wędrówka ---> Przede wszystkim na blachy. Jeśli blachy są dobre, to reszta też powinna. Najlepiej zwracać uwagę na błotniki i progi. Dobrze byłoby też sprawdzić jak się sprawuje skrzynia i elektryka.
Generalnie maluch jest takim samochodem, że tam wszystko można naprawić samemu, a części kosztują grosze. Tam praktycznie nie ma się co psuć na tyle by sprawiło to jakiś problem. Najgorsza jest jednak elektryka, więc trzeba szukać takiego z silikonowymi przewodami, albo wymienić samemu. Chociaż jak ktoś się nie zna, to mała śrubka potrafi mu unieruchomić cały samochód (szczególnie ta przy cewce zapłonowej :) I tak po zakupie trzeba pamiętać, by wymienić uszczelki w silniku i klocki hamulcowe. Resztą można się nie przejmować. Sam przejeździłem kiedyś maluchem ponad 40tys km (jak go kupowałem miał 70tys) i bywało, że robiłem 300km dziennie (tylko raz miałem poważniejszą naprawę, bo trzeba było wymienić tarczę sprzęgła i naprawić skrzynię biegów)
. To samochód nie do zdarcia, chociaż uciążliwe może być psucie się drobiazgów, jak linki do ręcznego (często pękają, a w zimie przymarzają), czy od otwierania okien, zapychanie się sitek w gaźniku (przy tym co się tankuje na stacjach jest czasem się to zdarza), ewentualnie rozregulowanie obrotów. Można też przypalić tarczę sprzęgła jak się nieumiejętnie jeździ i rozwalić przeguby jak się próbuje ostro ruszać (wtedy lepiej kupić kute przeguby).

23.12.2003
03:36
[34]

gereg [ zajebisty stopień ]

trustno1 - no widzisz..... wlasnie na tym m.in. polega roznica miedzy roznymi ludzmi. jedni sie usamodzielniaja, a drudzy, tacy jak Ty, do konca zycia pozostaja pasozytami...

Luremaster - zapewniam Cie, ze nie mamy tu do czynienia z poczatkujacym kierowca ;-)

23.12.2003
10:09
[35]

trustno1 [ Born Again ]

gereg ----> slow brakuje, ale nie martw sie - wszystko da sie wyleczyc

23.12.2003
13:40
[36]

gereg [ zajebisty stopień ]

mowisz, ze widzisz jeszcze jakies szanse dla siebie?

23.12.2003
14:32
[37]

Fett [ Avatar ]

jest jeden samóchód jakim chciałbym jezdzic to Mini Cooper :)
A za te 3000 to nie lepiej kupić jaki motur ? Yamahe naprzykład

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.