GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Co to znaczy kochać??

12.12.2003
16:09
smile
[1]

Ellanel [ Pretorianin ]

Co to znaczy kochać??

Ostatnio zastanawiałem się nad pytaniem "Co to znaczy kochać??"Jak wiemy ile osób na forum tyle opinii.Ale czy jest jakaś (może naukowa:D ) definicja co pozwala nam określić czym jest to największe i najpotężniejsze uczucie we wszechświecie.

p.s jesli temat taki juz sie pojawil chocby w karczme "Spieszmy się kochać ludzi... to przepraszam ale nigdy bym nie przewiercil tyle stron tekstu :D

Pozdrawiam serdecznie

12.12.2003
16:13
smile
[2]

Z Liściem Na Głowie [ Człowiek ]

straszne rzeczy tam pisza na tym wiem.onet.pl!

12.12.2003
16:14
smile
[3]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Kochac to nie znaczy zawsze to samo..

12.12.2003
16:58
smile
[4]

bebzoon [ bucydonna ]

Mazio ==> ja na ten przykład kocham... INACZEJ !!?

12.12.2003
17:04
[5]

Jake [ R.I.P. ]

Kochać to znaczy poświęcać się dla kogoś, nie chcącniczego wzamian,
gdy kochasz jesteś nieszczęśliwy będąc daleko od osoby kochanej,
a będąc przy niej czujesz się wspaniale.Kochać to znaczy żyć nie dla siebie lecz dla niej...

Oczywiście nikt nie musi się zgadzać z moim zdaniem ale pytanie nie powinno
brzmieć "co to znaczy kochać?" lecz "czym jest miłość?"

12.12.2003
17:50
smile
[6]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

12.12.2003
17:52
smile
[7]

Kompoholik [ Designed by AI ]

Jak ja Ci czasem zazdroszczę ten sygnaturki, Kanon... ;))))

12.12.2003
17:53
smile
[8]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

milosc jest bolem.. - powiedzial lis schodzac z jeza.. :P

21.01.2004
16:22
[9]

Paul Muad'Dib [ Legionista ]

Zgadzam się w 100% z Jake'm

To jest chyba najlepsze z możliwych wyjaśnień słowa 'kochać" czy "miłość"

21.01.2004
19:51
[10]

regan [ Pretorianin ]

jak kochasz to szczęście drugiej osoby jest dla ciebie ważniejsze od twojego.

czyli jak kochasz panne, a wiesz ze ona jest bardziej szczęśliwa z innym kolesiem niż z tobą by była to dajesz jej spokój.

21.01.2004
20:32
smile
[11]

Misiak [ Pluszak ]

Hehe

To ja jeszcze dodam pytanie: Jak znalesc milosc ?? :)

21.01.2004
20:38
[12]

Vader [ Senator ]

Kochac oznacza kopac sobie emocjonalny grob

21.01.2004
20:40
[13]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Vader - no coz.. moge sie z Toba zgodzic niestety...

21.01.2004
20:42
[14]

xXxKrzychuxXx [ Pretorianin ]

Paul Muad'Dib ---> Ty wiesz, że w tej kwestii zgadzam się z Tobą a co za tym idzie zgadzam się z Jake'm... :P

21.01.2004
20:43
[15]

MarcinRegin [ Konsul ]

Mazio-->> no właśnie też chciałem tutaj zacytować DeMono...

21.01.2004
21:32
smile
[16]

kocura [ kocurzasta ]

Vader --> zgadzam sie... (niestety)
i dodaje pytania..."jak rozpoznac,ze jest sie zakochanym?" no i drugie (ojj trudniejsze) : "co zrobic jak ktos nie potrafi kochac?" i trzecie :) "jak nie ranic kochajacych Cie osob"?????

pozdrowionka :)

21.01.2004
21:35
[17]

Monther [ Generaďż˝ ]

Vader ---> zgadzam się, niestety

21.01.2004
21:39
[18]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Kochać jest jak sprawiedliwość. Dla jednego taki wyrok jest sprawiedliwy, dla innego nie. Niemam siły pisac co dla mnie znaczy wyrażenie ,,Kocham Cie" , ale polecam hymn o miłości, niepamietam autora,ale jest w pełni zgodny z moimi poglądami.

21.01.2004
22:01
[19]

regan [ Pretorianin ]

to tak odnośnie miłości i małżeństw.

amerykańscy naukowcy przeliczyli szczęście na dolary. i rozwód wycenili na wartość bezwzględną 70.000 $.
czyli rozwód to dla niektóry jakby stracili 70tys, a dla innych jakby je dostali.

21.01.2004
22:10
smile
[20]

Satine_ [ Pretorianin ]

Miłość?, nieee
Witam.

Fenyloetyloamina jest endogennym, tzn. produkowanym przez sam organizm,
analogiem amfetaminy wytwarzanym w niektórych stanach emocjonalnych, przede
wszystkim związanych z tak silnym uczuciem, jakim jest miłość.
Skutki działania fenyloetyloaminy przypominają reakcję organizmu na
amfetaminę. Pod wpływem spojrzenia, dotyku, zapachu, a nawet wspomnienia
osoby kochanej partner pobudza się emocjonalnie, co przejawia się
rumieńcem, szybkim oddechem, uczuciem błogości, zadowolenia, radości.
Zakochani stają się odporni na głód, na zmęczenie i brak snu. Obserwuje się
u nich fizyczną i psychiczną nadaktywność. Ale podobnie jak w przypadku
narkotyków egzogennych (przyjmowanych z zewnątrz) organizm
przyzwyczaja się do wytwarzanej przez siebie dawki fenyloetyloaminy,
występuje wyraźny efekt tolerancji i z czasem gwałtowne odczucia i reakcje
pierwszej fazy zakochania (fazy ostrej) ulegają złagodzeniu lub
wręcz eliminacji. W tym okresie daje się zauważyć wyraźny kryzys uczuć
partnerów i jeżeli związek nie przerodzi się w miłość spokojną, mniej
namiętną (tzw. etap przywiązania) dochodzi do zerwań i rozwodów.
W okresie przywiązania i głębokiej przyjaźni dużą rolę odgrywają endogenne
peptydy opiatowe, przede wszystkim endorfiny, wytwarzane pod wpływem
obecności partnera, a nawet jako reakcja na otrzymanie od niego/niej
wiadomości w przypadku czasowej rozłąki. Działanie endorfin jest
łagodniejsze, przypomina reakcje na opiaty, czyli narkotyki rodzaju morfiny.
Również na tym etapie obserwuje się silne uzależnienie od obecności drogiej
osoby, zadowolenie z przebywania razem, wielką radość ze spotkania,
przygnębienie, a nawet załamanie po rozstaniu na zawsze.
Ta ostatnia reakcja przypomina głód narkotyczny wywołany dłuższą przerwą w
przyjmowaniu narkotyku. Oczywiście mechanizm miłości jest znacznie bardziej
skomplikowany. W kreowaniu tego uczucia bierze udział nie tylko
wiele innych substancji chemicznych, takich jak neuroprzekaźniki
katecholoaminowe (noradrenalina, dopamina i inne), hormony tylnego płata
przysadki mózgowej (oksytocyna), czy hormony płciowe Ekstazy. Syntetyczna
fenyloetyloamina i jej analogi, pod nazwą ekstazy, znajdują się w
nielegalnym obiegu pod postacią różnego kształtu tabletek lub drażetek z
wytłoczonymi na nich wzorami, symbolami i motywami.
Ich skład i zawartość są zmienne, mogą zawierać również amfetaminę. Panuje
powszechne przekonanie o niskiej szkodliwości ekstazy zarówno dla zdrowia
fizycznego, jak i psychicznego, oraz wiara, że nie wywołuje ona
uzależnienia. Jest to jednak zdecydowanie błędna opinia. Na podstawie badań
medycznych preparaty te zostały jednoznacznie uznane za narkotyki twarde; są
udokumentowane przypadki śmiertelne, spowodowane zażyciem pigułek ekstazy.

21.01.2004
22:11
smile
[21]

Satine_ [ Pretorianin ]

jesli ktos oczekiwal wznioslej i romantycznej odpowiedzi na to pytanie to sory :) welcome to the real world :))

21.01.2004
22:14
[22]

Vader [ Senator ]

Reality is relative. A tak pozatym to popieram Satine w calej rozciaglosci. Zawsze wolalem naukowy materializm od metafizyczno-romantycznych koncepcji.

21.01.2004
22:15
smile
[23]

Mysza [ ]

Satine_ --> Więc jestem po prostu nieszczęśliwym ćpunem? No dzięki... :))))

21.01.2004
22:16
smile
[24]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Satine szczerze Ci wspolczuje

21.01.2004
22:19
[25]

Mysza [ ]

Brzydki potworku --> A ja troszkę zazdroszczę Satine takiego podejścia... przydałoby mi się teraz...

21.01.2004
22:20
smile
[26]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Mysza wiem, ze bywa ciezko, ale to jedyny sposob, zeby docenic to, co niesie ze soba druga strona medalu

21.01.2004
22:27
smile
[27]

Mysza [ ]

Pod warunkiem, że obie nie są takie same... bo wtedy tylko krawędź zostanie...

21.01.2004
22:30
smile
[28]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

na krawedzi tez bywa ciekawie, pod warunkiem oczywiscie, ze sie nie zeslizgniemy :)

21.01.2004
22:34
smile
[29]

Satine_ [ Pretorianin ]

brzydki potworek --> czego slonko? nieco inteligencji czy kablowki w domu z kanalem discovery i nieco szerszych pogladow na swiat niz lakier do paznokci w lazience i "w co sie ubrac dla mojego misia?"

Nie potepiam milosci, jest piekna i w ogole spuscizna po tych wszelkich romantycznych uniesianiach to dopiero sztuka :)

Mysza --> haha no cos w tym jest! i nie martw sie, najwazniejsze to zapytac siebie i szczerze sobie odpowiedziec czy warto sie zadreczac? (bo moze tak nie znam sytuacji) i czy ta 2 strona tez sie zadrecza. A moge ci zagwarantowac ze NIE ;)

21.01.2004
22:37
smile
[30]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Satine smiesznie to brzmi w ustach tak pustej osoby jak Ty, wiecej nie powiem, bo nie chce dostac bana od Fajka :)

21.01.2004
22:40
[31]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Miłosc to takie nic, co moze być wszystkim!

21.01.2004
22:48
[32]

Mysza [ ]

Potworku --> Ano właśnie... ale czasem wystarczy jeden fałszywy krok... :))))

Satine --> Możesz zagwarantować? W ten sposób to możesz mówić, ale TYLKO o sobie...

21.01.2004
22:50
[33]

Satine_ [ Pretorianin ]

brzydki potworek --> a na jakiej podstwie mnie obrazasz? nie znasz mnie. nie masz pojecia o mojej osobie, pogladach, tego jaka jestem na codzien kim jestem wiec na jakiej podstwie mnie osadzasz? takiej ze nie jestem zakompleksiona dziewuszka i zamiast wjezdzac komus na ogon to ARGUMENTUJE? No wybacz moja pustote przejawiajaca sie WIEDZA na jakis temat.

a co do Fajka... to juz w ogole chlapnelas nieziemsko. Po pierwsze Fajek jest PROFESJONALISTA i nie daje banow za to ze ktos zna go osobiscie albo nie - wiec mu nie ublizaj, a po drugie potrafie bronic sie sama bo w przeciwienstwie do ciebie mam cos do powiedzenia i jestem pewna tego co mowie.

21.01.2004
22:52
[34]

Satine_ [ Pretorianin ]

Mysza --> niestety ale badania dowodza ze kobiety w wiekszym stopniu przezywaja zerwanie niz faceci. My sie zaglebiamy, rozpamietujemy a faceci nie. Dlatego szybciej sa stanie wyleczyc po nieszczesliwej milosci. To fakt.

21.01.2004
22:56
[35]

Mysza [ ]

Satine --> Gwoli wyjaśnienia... jestem facetem... od prawie 30 lat... nie umiem się szybko wyleczyć... to też fakt...

21.01.2004
22:59
smile
[36]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Satine slonko :) znam Cie, niestety :)
dowiedz sie dziecko co znaczy "byc pusta osoba", bo wlasnie pokazalas, ze nie bardzo potrafisz zrozumiec tak prostego okreslenia :)
swoja zdolnosc arumentowania pokazalas jakis czas temu w watku tygryska :)
swoje madrosci stosuj w swoim zyciu, nie narzucaj ich innym, bo nie jestes wyrocznia, nawet jesli sie za nia uwazasz :)
a milosc to nie fakt moje male dziecko, a zjawisk, ktorego ktos tak ograniczony nigdy nie pojmie :)

Mysza ale ile przy tym frajdy, tyle mozliwosci, a tylko jedna wlasciwa :)

21.01.2004
23:00
smile
[37]

Satine_ [ Pretorianin ]

Mysza --> chyle czola. zatkalo mnie! OZEN SIE ZE MNA!

a tak powaznie... czemu nie? co jest takiego w niej czego nie znajdujesz w innej? jak to jest z facetem bo dla mnie zawsze to byla zagadka?

21.01.2004
23:04
smile
[38]

Satine_ [ Pretorianin ]

brzydki potworek --> hm jak to kiedys ktos powiedzial: " najwieksza popularnosc osiagasz wtedy kiedy inni cie znaja a ty nikogo" :))) oswiec mnie bo nie bardzo wiem skad mozesz mnie znac.. czyto tez sekret :D

a co do tygryska... czysta prowokacja :) i jak to on stwierdzil (bo wlasnie gadamy na gg)

Tygrysek (21:40)
tylko że ja bym odpowiedział:
jesteś rybą i ja jestem rybą, tak jak to postrzegasz
bo to jest Twoje postrzeganie
Tygrysek (21:42)
tu właśnie zaczyna się tolerancja i akceptacja

amen :)

21.01.2004
23:05
smile
[39]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Satine jestem z Krakowa, reszta niech pozostanie milczeniem :)

21.01.2004
23:06
[40]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

Satine ->> Za dużo się opierasz na naukowo statystycznych danych. Wśród nas, facetów tez są jednostki uczuciowe... i bardzo mocno przezywają utratę swej miłości. I mogą Cię zapewnić, że są w stanie rozpamiętywać dłużej i głębiej niż Ci się wydaje. Problem w tym, że większość facetów gra twardziela i swoje cierpienia skrywa głęboko w sobie, starając się go nie unaoczniać postronnym obserwatorom...
Nauka jest świetną sprawą, ale warto nauczyć się do niej podchodzić z dystansem...
PS> Według statystyk co drugi mieszkaniec polski upija się raz na trzy dni... sama sobie odpowiedz jak to ma się do rzeczywistości.

21.01.2004
23:14
[41]

tygrysek [ behemot ]

brzydki potworek --> bana to możesz zaliczyć też odemnie za obrażanie. Pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.

21.01.2004
23:19
smile
[42]

kocura [ kocurzasta ]

Saurus -- > jaka szkoda ze mezczyzni ukrywaja uczucia, a "jeszcze wieksza szkoda" ze niektore kobiety (badz dziewczyny) rania takich mezczyzn.
I niestety mowie tu o sobie. BLAGAM niech mnie ktos z tego wyleczy !!!!!!!! plisss. bo nie chce mi sie juz zyc, nie chce byc taka jedza...

21.01.2004
23:21
[43]

Mysza [ ]

Satine --> Saurus dobrze to ujął... nie uogólniaj... nigdy... niczego... i myślę, że wiele rzeczy może dla Ciebie pozostać zagadką... jeśli będziesz tak robić... :))))

Potworku --> Frajda... możliwości... i owszem... tylko najpierw trzeba się od nowa nauczyć czerpać z tego radość...

21.01.2004
23:22
smile
[44]

Satine_ [ Pretorianin ]

brzydki potworek --> powiedz cos wiecej bo mnie to zaintrygowalo. no chyba ze boisz sie ujawnic. co mnie chyba by nie zdziwilo wcale. wszak anonimowosc daje ci duza przewage. aha. i poprosze o definicje pustosci bo chyba mam faktycznie problemy z dopasowaniem jej do swojej osoby :D pfffffff

Saurus --> nie no zgadzam sie z toba i prawda jest ze w obliczu emocji nauka nic nie pomaga. uwazam nawet, ze nie ma takiego czlowieka, ktory w obliczu zakochania i uczuc - zwlaszcza tych negatywnych - moze wstac nazajutrz i powiedziec: ok to tylko chemia bylo - minelo. Ale jednak kobiety maja wiekszy syndrom rozpamietywania i opierania sie na tych dobrych chwilach niz na racjonalnych pogladach, ktore mowia "co poszlo nie tak". faceci przyjmuja do wiadomosci - tak mi sie wydaje.

Poza tym inaczej jest w przypadku jedno stronnego zakochania czy tez rozstania sie kiedy ta druga strona mowi NIE. wtedy na pewno sie nie angazuje w rozpamietywanie. nie siedzi i nie wzdycha, nie mysli, nie beczy, nie wstaje rano z mysla " o matko niech ten dzien sie juz skonczy". dlatego - z mojego racjonalnego punktu podejscia - jesli ktos odchodzi to nie ma sensu po nim plakac. Bo jaki jest sens?

21.01.2004
23:23
[45]

regan [ Pretorianin ]

mysza--->
..i ufać... i wierzyć w miłość...

21.01.2004
23:30
smile
[46]

kocura [ kocurzasta ]

"...wierzyc w milosc..." ---DLACZEGO NIKT MI NIE CHCE POMOC..przykro mi z tego powodu..kazdy z Was mowi o milosci, zakochaniu..chetnie bym sie wlaczyla do dyskusji tylko niech mi ktos powie :co to tak naprawde jest?...jak rozpoznac,ze jest sie zakochanym? "co zrobic jak ktos nie potrafi kochac? jak nie ranic kochajacych Cie osob????? czy ktos to w ogole wie?

ps nie chodzi mi o naukowe (slownikowe)wyjasnienie :)

21.01.2004
23:31
smile
[47]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Satine pffff :P
nie moge, moze jak sie nastepnym razem spotkamy, tak bedzie uczciwej...tyle w kwestii mojej odwagi :)

odnosnie tego, co napisalas do Saurusa - zle Ci sie wydaje, zapytaj chocby tygryska :P

Mysza zanim nauczymy sie chodzic, wiele razy musimy uderzyc pupa o ziemie ;) ale chyba warto :)

tygrysek :)

21.01.2004
23:31
[48]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

kocura ->>> Przykro mi to mówić, ale nikt Cię z tego nie wyleczy. Jeśli sama się do tego nie przymusisz... jeśli sama tego nie będziesz chciała, to nie możesz liczyć na czyjąkolwiek pomoc... nawet tego ukochanego faceta, bo niestety nie będziesz chciała dostrzec tej pomocy... wiem, ze to przykre... ale życie samo w sobie jest przykre.
I nie poniżaj się określając sobie „jędza”. Nie znam Cię ale mam pewność, że tak nie jesteś. Cóż.. nikt nie jest doskonały i czasami ta niedoskonałość staje się ciężka w partnerstwie. Trzeba nauczyć się to akceptować, kontrolować i z tym żyć... problem zaczyna się gdy zamykamy się na uczucia. I nagle przestają być one najważniejsze... wtedy naprawdę zaczyna to boleć.. szczególnie partnera/partnerkę. Bo sama świadomość uczuć nie wystarcza...trzeba jeszcze je okazywać i dzielić. W przeciwnym razie nic już nie ma znaczenia... :(

21.01.2004
23:37
smile
[49]

Satine_ [ Pretorianin ]

brzydki potworek --> hehehehehe tak wlasnie sadzilam.

i nie sadze wiec aby to co napisalas bylo prawda. nie znasz mnie. latwo tak oczerniac nie ;) jestes moim idolem !

ps: jak masz problemy z ujawnieniem tego na forum to zapraszam na prv.


21.01.2004
23:38
[50]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

Satine ->>> Zgadzam się z tobą.. w odniesieniu jedostronnych uczuć... ale niezgodze się z tym przymowaniem do wiadomości przez facetów. Albo miałas poprostu pecha w zyciu i trafiałas tylko na taki zobojetniały typ faceta, albo nie miałas okazji jeszcze się spotkać z tym "rozejściem". Uwierz mi jednak, że faceci (przynajmniej część z nich) niczym się rózni w tym rozpamiętywaniu od kobiet... a nawet potrafi czasami bardzie iracjonalnie podchodzić do roztania niż te kobiety...

21.01.2004
23:39
[51]

kocura [ kocurzasta ]

Saurus--> dzieki....ale ja naprawde chce kochac, tylko jak mi powiedziala moja przyjaciolka chyba "boje sie kochac".nie wiem dlaczego. i co gorsza boje sie okazywac uczucia, chociaz nie zbyt mnie obchodza plotki albo sady innych na moj temat, jednak boje sie okazac uczucie :(...dlaczego tak jest?a najbardziej boli mnie to..ze pomagam innym (tu sie moge pochwalic kilkoma parami ktore sa ze soba ponad rok <- a to duzo jak na moj wiek) a sobie nie potrafie..ehhh...no trudno... :(

dobranoc wszystkim....

21.01.2004
23:40
[52]

regan [ Pretorianin ]

kocura--->
spóbuje odpowiedzieć na twoje pytanie mniej górnolotnie niż większość pozostałych tekstów.
człowiek jest zakochany, gdy nie ma ochoty przytulać, całować innych osób. kiedy wpadasz w monogamie. (to nie jest żaden atak. to tak gdybym cie przez przypadek uraził).
czyli gdy istnieje dla neigo tylko ten jeden osobnik płci przecinej. (lub w przypadku osób homoseksualnym - tej samej płci)

jak nie ranić kochających cie: jeśli nie odwajemniasz uczucia, a ktoś cie kocha, to żadnych nadzieji i jasno postawiona sprawa. i do takiej osoby żadnych wywodów odnośnie emocji miłośnych do innych ludzi.
jeśli kochasz to . stopień wtajemniczenia nr. 1. w postępowaniu wobec niego odwaracaj syatuacje. stawiaj sie na jego miejscu i analizuj jakie emocje by wywołało watkie zachowanie u ciebie. punkt wtajemniczenia nr2. odwacaj sytacje ale przez jego pryzmat.stawiaj sie an jego miejscu, ale pamiętając jaki on jest, jakie on ma uczucia, lęki, słabości.


21.01.2004
23:42
[53]

Mysza [ ]

Kocura --> I cóż powiedzieć... to jest niedefiniowalne... tego nie można się nauczyć od kogoś... miłość ma zbyt wiele aspektów... musisz wiedzieć sama, co jest dla Ciebie najważniejsze... umieć chociaż w przybliżeniu zdefiniować swoje pojęcie szczęścia... i jeśli odnajdziesz to w kimś innym... próbować...

Potworek --> Co nie zmienia faktu, że każde takie uderzenie boli... szczególnie, kiedy ma się praktycznie pewność, że już potrafi się chodzić, biegać i skakać...

21.01.2004
23:47
[54]

regan [ Pretorianin ]

mysza--->
z mojego, jakże wielkiego doświadczenia;) kilka związków, z wpoakowaniem sie emocjonalnym

każde boli. i przy każdym sie wieży ze to ostatnia miłość, bo będzie na zawsze...

osobiście mam wrażenie, ze każdka wpadka, każdy ból po, nawet te bardzo bolesne... w końcu umacniają. widzisz przeszłość za sobą, naboerasz doświadczenia i wiesz, ze (to naważniejsze) potrafisz sie podnieść.

21.01.2004
23:51
smile
[55]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Mysza pewna jest tylko smierc i to, ze kazdego roku trzeba placic podatki

dobranoc wszystkim :)

21.01.2004
23:51
smile
[56]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Kochać to znaczy być TYM JEDNYM JEDYNYM DLA TEJ JEDNEJ JEDYNEJ osoby :)

Ile takich "jednych jedynych" osób będzie w życiu?

21.01.2004
23:53
smile
[57]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

kocura ->> Tak niestety bywa często.. jesteśmy mądrzy w stosunku do obcych (pisze o tej madrości w pozytywnym tego słowa znaczeniu) ale nie potrafimy korzystac z tej mądrości dla siebie... nie wiem ile masz lat, ale mam nadzieję, ze jeszcze masz czas nauczyc się okazywać uczucia. Wiem, ze mozna się na tym nieraz sparzyć, ale mozna też zyskać.. bardzo wiele zyskać. I zyczę Ci, aby nastał moment w którym przełamiesz własny lek lub poznasz kogoś kto Ci na to pozwoli...

22.01.2004
00:00
[58]

tygrysek [ behemot ]

pewna jest tylko smierc i to, ze kazdego roku trzeba placic podatki

kurcze ... gdzie ja to słyszałem ...

22.01.2004
00:25
[59]

regan [ Pretorianin ]

tygrysek--->
death and taxes. to w usa.

w Polsce nasi zaradni rodacy potrafią sobie dobrze z tym radzić.

22.01.2004
12:06
[60]

kocura [ kocurzasta ]

regan --> jesli chodzi o ranienie innych osob to robie tak jak mowisz tylko ze mam nadal wrazenie ze ich (te osoby) ranie...poza tym jestem chyba za bardzo impulsywna i najpierw cos powiem a pozniej mysle..ehh....

Saurus--> "I zyczę Ci, aby nastał moment w którym przełamiesz własny lek lub poznasz kogoś kto Ci na to pozwoli... " a jesli juz ktos byl na to gotowy a ja go zranilam lub odrzucilam?

Ps wszystkim dziekuje ... :)

22.01.2004
12:15
[61]

szagrad [ XIII. STOLETÍ ]

Kochac to nie oznacza tylko kochac fizycznie, oznacza to tez byc dla kogos podpora pomoca w klopotach poswiecac sie dla niej. I wszystko to powinno byc obustronne:))

22.01.2004
12:20
[62]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile

Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu

Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chce cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu


Kofta

22.01.2004
17:01
[63]

kocura [ kocurzasta ]

ten wiersz jest tajemniczy a wyjasnia wiele... ehh...

22.01.2004
17:45
smile
[64]

RedoN16 [ Chor��y ]

Kochac to znaczy , poświęcic jak najblizszej osobie czasu .

22.01.2004
18:50
[65]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Satine ---> "a tak powaznie... czemu nie? co jest takiego w niej czego nie znajdujesz w innej? jak to jest z facetem bo dla mnie zawsze to byla zagadka?"

Wiesz, dla mnie też, dlatego czasem sobie zadaje to pytanie po dwóch szybkich po gębie z otwartej przed lustrem... :) Zazwyczaj pomaga...

kocura ---> jedno mogę Ci doradzić. Milcz. Nie, oczywiście, nie teraz. W takich sytuacjach. Facet jest jak kura, bo musi znieść wszystko. Ale nie zniesie pogardy. A w takim stanie ducha największym ciosem będzie zmieszanie go z błotem. Podobnie, jak byłoby to w Twoim wypadku. Istnieje jedna uniwersalna zasada sprawdzająca się w każdej sytuacji - "Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego"... Brzmi znajomo?

Satine ---> "uwazam nawet, ze nie ma takiego czlowieka, ktory w obliczu zakochania i uczuc - zwlaszcza tych negatywnych - moze wstac nazajutrz i powiedziec: ok to tylko chemia bylo - minelo." - nazajutrz może nie, za pierwszym razem po kilku latach, za drugim... dwa dni... trzeciego chyba nie będzie... :|

kocura ---> Nie zranić się nie da. Niestety. Ale zawsze możesz jasno postawić sprawę od samego początku. Bardzo wyraźnie, żeby nie było złudzeń, ale bez obrażania drugiej osoby. Nie mów - "nie jesteś mnie wart", powiedz "nie chcę, nie jestem w stanie i nie mam zamiaru Cię oszukiwać". Nawet jeśli to nieprawda. I jak pisał regan - nic o osobach, które nie są Ci obojętne.

tygrysek ---> "pewna jest tylko smierc i to, ze kazdego roku trzeba placic podatki ". To Faraday :)

22.01.2004
21:39
[66]

kocura [ kocurzasta ]

Ezrael-->nigdy nie mieszam z blotem,zle mnie zrozumiales(as)...milczec sie nie da..tzn da sie,ale ta osoba wtedy "ciagnie za jezyk" a taka zmiana tematu moim zdaniem jest zwykla uczieczka i wtedy ta druga osoba cos sobie dopowiada i wyobraza najgorsze :(..ale dzieki...

22.01.2004
22:07
smile
[67]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ezrael :::::>
nazajutrz może nie, za pierwszym razem po kilku latach, za drugim... dwa dni... trzeciego chyba nie będzie... :|

Nie strasz mnie... czyzby pozostalo mi juz tylko sie zastrzelic?? :o))

22.01.2004
22:29
smile
[68]

Misiak [ Pluszak ]

Hehe a ja z ciekawosci po raz wtory sie zapytam: Jak znalesc milosc ? :P
Ciekaw jestem bo gdzies juz obilem sie na ten tenat w inecie :)

Pozdr

22.01.2004
22:30
smile
[69]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Misiek ---> Musisz przede wszystkim przestać szukać...

22.01.2004
23:02
smile
[70]

kocura [ kocurzasta ]

kiedys slyszalam ze "milosc sama nas znajdzie" ale nie wiem czy w to wierzyc...

22.01.2004
23:07
smile
[71]

bialy18 [ Pretorianin ]

" Szukajcie i znajdziecie" w jakiejś mądrej książce to czytałem :P

22.01.2004
23:11
[72]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

kocura ->>> Najgorsze co może być... zdać się na domysły innych.... szczególnie domysły zrodzone na niedomówieniach lub przemilczeniach... mogę się założyć, że w 9 na 10 przypadków będą to czarne myśli i idące ku skrajnością emocjonalnym. Szczerość wygrywa... nawet jak zaboli to i tak zwycięża, bo nie daje możliwości interpretacji na „swoje widzimisie”... i jeśli jest to szczerość pomiędzy ludźmi w jakiś sposób związanych uczuciowe, buduje filary pod wzajemne zaufanie...

22.01.2004
23:14
[73]

Saurus [ Immort-e-l Rider ]

kocura -> Miłość sama nas znajdzie – wierz dziewczyno bo warto.... i nie wiem czy to ci pomoże, ale to prawda... co mogę osobiście potwierdzić. Być jednak "znalezionym" to nie wszystko... należy umieć to jeszcze wykorzystać i pielęgnować... inaczej zniechęci się i odejdzie... :(

23.01.2004
00:02
smile
[74]

kocura [ kocurzasta ]

Saurus--> co do niedomowien..zgadzam sie z Toba w zupelnosci..co do milosci tzn "znajdowania milosci" to wiem ze "nalezy umiec to wykorzystac", ale nie wiem czy ja to umiem...bo jeszcze milosc mnie chyba nie znalazla..i tu znowu kolko sie zamyka bo nie wiem czy mnie znalazla,bo nie wiem jak to rozpoznac..eh...ale to juz chyba przerabialismy...
dzieki :)

23.01.2004
00:21
[75]

Mysza [ ]

Saurus --> Masz rację... znajdzie sama, bo i znalazła... tylko na bogów, czemu w tak niewłaściwym momencie potrafi to uczynić!?

23.01.2004
01:43
smile
[76]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

kocura ---> Napisałem to dlatego, że w zasadzie to jedna z doprawdy niewielu możliwych zagrywek, które potrafią dobić faceta. Inną jest np. sytuacja, gdy on myśli, że wszystko idzie ok, zaprasza ją na ognisko z przyjaciółmi (wspólnymi), idzie po chrust, wraca dziesięć minut później i widzi ją na kolanach innego gościa... Mamy tutaj morderczego mixa - zranione uczucie, zranioną dumę, załamanie się przyjemnego poczucia zrozumienia świata (bo przecież było dobrze) i wybicie gruntu spod nóg w sposób niemal doskonały... Można się nabawić w ten sposób niezłego świra i galopować po nie znanym lesie przez caaałą noc z przerwami na wycie do Księżyca... :) Ech, to były czasy... ;)

A jeśli "ciągnie za język" - wystarzy powiedzieć - "mam kogoś". To wystarczy. Bez szczegółów. W takiej sytuacji możesz być absolutnie szczera - "Wolę o tym nie mówić. Dla Twojego dobra..." Albo podziała, albo rzeczywiście nie jest to ktoś nadający się do rozmowy...

Paudyn ---> Shoot me first... ;) Nieee... Ja już mam plany na przyszłość. Wstąpię do Urszulanek... :) (-Dzisiaj marchewka na kolację! - Juhuuuu!!! - Gotowana. - Eeeee... ;)

23.01.2004
03:16
[77]

MastaX [ Konsul ]

Miłość to głupota NIE WARTO SZKODA NERWÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

23.01.2004
07:24
[78]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

kochac jest trudno
szczegolnie gdy kochasz kogos kto nie kocha Ciebie
kochac jest bolesnie
szczegolnie gdy kochasz kogos kto kocha kogos innego
kochac jest pieknie
nawet jesli nie ma nadziei na to, ze twoja milosc sie spelni
kochac jest szalenstwem
kazda milosc kiedys sie konczy i zostaje po niej niesmak
kochac trzeba umiec
najczesciej ludzie kochaja tylko samych siebie tak naprawde
kochac jest dobrze
ale sprobujcie to powiedziec nieszczesliwie zakochanym
kochac i byc kochanym
oto sztuka, ktora nie zawsze sie udaje, zawsze jednak jest piekna jesli wychodzi

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.