GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najlepszy dowcip cz. 28 - de best dżołk

01.12.2003
14:07
[1]

Sandro [ Wymiatacz ]

Najlepszy dowcip cz. 28 - de best dżołk

Jasio pokazuje nauczycielce historii zdjęcie swego dziadka, na którym stoi on z hitlerowcami i wznoszą razem prawe ręce. Nauczycielka się pyta co on robi, a Jasio na to:
- Mój dziadzio mwił wtedy "Hola, hola, niedobry człowieku!".

--------------

Trabant podczas jazdy się zepsuł i kierowca machał przejeżdżającym, by wzięli go na hol. Podjechało elegenckie BMW i jego kierowca zgodził się pomóc trampkowi i jeszcze powiedział, że jeśli będzie jechał za szybko, to niech mrugnie migaczem.
BMW podjechało do skrzyżowania razem z EXTRA Mercem. Kierowca BMW dał znak gościowi w Mercu, że będą się ścigać. I rzeczywiście - błysło zielone i ruszyli! Po kilku chwilach jazdy jakiś menel zobaczył ten rajd, wbiegł do baru i krzyknął:
- EJ! Ludzie! Co ja widzę - jechał Mercedes, za nim BMW, a za nimi Trabant mruga, że będzie wyprzedzać!!

---------------
Polak wchodzi do baru z g*****m w ręce i mówi:
- Patrzcie państwo! Przed chwilą o mało w to nie wdepnąłem!

===============

Dowcipy mocno nieświeże, ale myślę, że wy ten wątek jakoś rozkręcicie :)

01.12.2003
14:15
smile
[2]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

To ja też dorzuce jeden nieświeży:

Jedzi gościu mercedesem 90km/h, a za nim jedzie trabant. Gościu z merca widząc to do je po gazie. Na liczniku 120 -trabant z tyłu, 150 - trampek z tyłu, merc zbliża sie do 200 km/h, a trabant zaczyna wypredzać. Zrównał sie trampek z mercedesem, kierowca otwiera szybe i krzyczy do kierowcy merca: "Panie, ty masz niemiecki wóz, to napewno mi Pan powiesz jak tu się wrzuca drugi bieg.

01.12.2003
14:23
[3]

Sandro [ Wymiatacz ]

I jeszcze jeden:

Facet kupił sobie Jaguara i wypadł na drogę za miastem. Jedzie 80 i wyprzedza staruszka na składaku. Zadowolony jedzie dalej, aż tu staruszek go wyprzedza! Facet przyspiesza do 120 km/h, ale składak go dogania. Facet w Jaguarze rozpędza wóz do 190 km/h, ale i tak składak go dogania. Zirytowany kierowca zjeżdża na pobocze, wychodzi z wozu i pyta staruszka:
- Jak pan umie jeździć tak szybko?
A staruszek zasapany mówi:
- Ufff, dobrze, że się pan zatrzymał, bo mi się szelka o pańskie lusterko zaczepiła...

01.12.2003
14:36
[4]

VisusAugustus [ Tancerz Wojny ]

Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazl sie
w chlewni, posrod stada dorodnych swin, towarzyszacy grupie
oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelaja fotki. Na to Miller:
-Zeby mi tam nie bylo jakiegos glupiego podpisu pod zdjeciem!
Typu: "Miller i swinie" czy cos takiego.
- Alez skad panie Premierze! - odpowiadaja reporterzy, -
wszystko bedzie cacy.
Nazajutrz ukazuje sie gazeta ze zdjeciem Millera wsrod swin,
podpis: Miller (drugi od lewej)

01.12.2003
18:24
smile
[5]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

VisusAugustus => staaare, tylko nazwiska się zmieniają ;)

01.12.2003
19:00
[6]

Pirix [ ! KB ! Góry górą ]

No to jeszce kilka:

- Kto to jest nauczyciel?
- To człowiek, który w wieku 7 lat idzie do szkoły i potem już nie może się od niej uwolnić.
--------------------------------------------------------------------------------

Wypalony papieros skraca życie o 2 godziny.
Flaszka wypitej gorzałki skraca życie o 4 godziny.
Dzień pracy skraca życie o 8 godzin.


--------------------------------------------------------------------------------
Pasażer pyta stewardesę:
- Jakie jest prawdopodobieństwo, że na pokładzie samolotu znajduje się bomba?
- Jedna na milion. Ale jeśli pan chce być całkiem bezpieczny, zawsze proszę wozić jedną bombę ze sobą. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby na pokładzie samolotu były dwie bomby.

01.12.2003
19:01
[7]

Pik [ No Bass No Fun ]

Sandro === >
Po pierwsze: czesc 27 najlepszych dowcipow nie osiagnela jeszcze 100 postow.
Po drugie: jak zakladasz kolejna czesc watku, podawaj link do poprzedniej czesci.

Link do poprzedniej czesci:

01.12.2003
19:26
[8]

Vistorante [ teh_pwnerer ]

Pik--> nie wymądrzaj sie tylko dawaj kawały!

Podjeżdża dwóch muzłumanów pod ambasade izraelską i jeden mówi "wysadź mnie tutaj".

Inny:
Jedzie autobus z żydami do oświęcimia, autobus sie zepsuł to kierowca idzie szukać pomocy. Trafił na wieśniacką chatke. Wieśniak otwiera i sie pyta o co chodzi, a na to kierowca "Panie, jade z żydami do oświęcimia i mi sie autobus zepsuł, może pan jakoś pomóc?" Wieśniak odpowiada "Niee, ja wam niestety nie pomoge, ja mam tylko taki mały piecyk."

Pikantne kawały :D

01.12.2003
20:26
smile
[9]

Cicha śmierć [ Master of Shadows ]

Toasty:

Byla noc. Ksiezyc i cisza. On i Ona.
On powiedzial:
-Tak?
Ona powiedziala:
-Nie.
Minely lata. I znów noc, ksiezyc i cisza. On i Ona.
Ona powiedziala:
-Tak?
On powiedzial:
-Tak.
Ale lata juz byly nie te.

Wypijmy za to, bysmy wszystko w zyciu robili w pore!
*************************************************

Kobieta jest potrzebna mezczyznie jak okretowi
kotwica.

Wypijmy wiec za krazownik, "Aurora", który mial
tych kotwic cztery!
**************************************************

Dziewczyna szla wieczorem ulica i uslyszala za soba kroki.
Obejrzala sie, zobaczyla przystojnego chlopaka.
Obejrzala sie drugi raz, chlopak wciaz szedl za nia.
Uznala, ze warto na niego poczekac.
Obejrzala sie po raz trzeci - chlopaka juz nie bylo...

Wypijmy za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej
nie zapominali zamykac studzienek!
**************************************************

Gdy ulica kroczy kobieta z wysoko uniesiona glowa,
to wiadomo, ze ma kochanka.
Gdy ulica idzie kobieta z nisko spuszczona glowa,
wiadomo, ze ma kochanka.
Gdy ulica idzie kobieta, krecac glowa,
wiadomo, ze ma kochanka.
Jesli kobieta w ogóle ma glowe, to ma kochanka.

Wypijmy wiec za kobiety, które maja... glowe!
**************************************************

Kobiecy toast:
Wypijmy za mezczyzn!
Nie za kawalerów - ci sie nigdy z nami nie ozenia.
Ani za rozwodników - ci byliby zlymi mezami.
Wypijmy za zonatych - ci kochaja swoje zony
i o nas nie zapominaja!
**************************************************

Plynie przez rzeke zólw, a na jego grzbiecie
zwinal sie jadowity waz.
Waz mysli: Ugryze - zrzuci<<.
Zólw mysli: Zrzuce - ugryzie<<.

Wypijmy za nierozerwalna przyjazn, co znosi
wszelkie przeciwnosci!
**************************************************

Kazdy wypity kieliszek, to gwozdz do naszej trumny.
Pijmy wiec tak, by trumna sie nie rozpadla!
**************************************************

Ide kiedys przez park, ksiezyc swieci, a na
laweczce caluja sie chlopak z dziewczyna.
Ide innym razem...ksiezyc... gwiazdy, na tej
samej laweczce chlopak z inna dziewczyna.
Ide znów ta droga: noc, ksiezyc, gwiazdy... i ten
sam chlopak, na tej samej lawce, caluje sie z trzecia
dziewczyna.

Wypijmy za stalosc mezczyzn i zmiennosc kobiet!
**************************************************

Rodzice jedynaka wyprawiali mu wesele, a ze mial
licznych przyjaciól i ich postanowiono zaprosic.
Syn dal ojcu liste swych gosci.
Kiedy wreszcie nadszedl dzien wesela, stawili sie wszyscy
krewni,
ale nie bylo zadnego z przyjaciól pana mlodego.
Zdziwiony chlopak spytal ojca, czy uwzglednil jego liste.
- Oczywiscie, synu. Ale do kazdego, zamiast zaproszenia na
wesele,
napisalem, ze potrzebujesz jego pomocy...

Wypijmy za prawdziwych przyjaciól!
***************************************************

Idzie osiol przez pustynie. Idzie dzien., drugi, trzeci...
Slonce prazy, osla meczy pragnienie.
Nagle widzi: stoja dwie wielkie beczki:
jedna z woda, druga z wódka. Z której zaczal pic?
Oczywiscie z pierwszej!
Nie badzmy wiec oslami i napijmy sie wódki!
***************************************************

Wiecie, czym sie bajka rozni od zycia?
Bajka to ozenic sie z zaba, a ona okaze sie
królewna.
W zyciu zas dzieje sie odwrotnie.

Wypijmy wiec za to, by nasze zycie bylo bajka!
***************************************************

Szla zaba przez jezdnie, a ze nie uwazala,
stracila tylne lapki pod kolami samochodu.
Doczolgala sie do chodnika i mysli sobie:
-Calkiem ladne byly te nogi, musze po nie wrócic.
Ledwie zdazyla wejsc z powrotem na jezdnie, kiedy
nastepny samochód pozbawil ja glowy.

Wypijmy za to, by nie tracic glowy dla ladnych nóg!!

01.12.2003
20:30
smile
[10]

Cicha śmierć [ Master of Shadows ]

Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:
DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie kurwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze T"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten skurwysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kurwą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie zajebali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pierdolonym domokrążcą

POZDRO

01.12.2003
20:33
smile
[11]

Cicha śmierć [ Master of Shadows ]

I jeszcze:

Prawdziwe podanie o prace skierowane do McDonald's-a na Florydzie przez
siedemnastolatka.

[Został zatrudniony - podanie było tak słodkie i zabawne]


NAZWISKO: Greg Bulmash

PŁEĆ (ang. SEX): Jeszcze nie. Wciąż czekam na odpowiednią osobę.

OCZEKIWANE STANOWISKO: Prezes albo wiceprezes. A na poważnie -
jakiekolwiek. Gdybym był w sytuacji, ze mógłbym sobie wybierać, nie zgłaszał
bym się do Was z tego ogłoszenia.

OCZEKIWANE WYNAGRODZENIE: Rocznie $185,000 plus preferencyjne akcje plus
dodatkowe świadczenia. A jeśli to nie jest możliwe, to możemy negocjować
Waszą propozycję.

WYKSZTAŁCENIE: Tak.

OSTATNIO ZAJMOWANE STANOWISKO: Cel ataków kierownictwa średniego szczebla.

POPRZEDNIE WYNAGRODZENIE: Mniej, niż jestem warty.

NAJWIĘKSZE DOKONANIA: Niewiarygodna kolekcja ukradzionych długopisów i
notatek na post-it'ach.

POWÓD ZMIANY PRACY: To wciąga.

MOŻLIWE GODZINY PRACY: Dowolne.

PREFEROWANE GODZINY PRACY: 13:30-15:30, od poniedziałku do środy.

SZCZEGÓLNE UMIEJĘTNOŚCI: Tak, lecz bardziej dopasowane do innej pracy.

CZY MOŻEMY SIĘ SKONTAKTOWAĆ Z AKTUALNYM PRACODAWCA: Gdybym go miał - czy
pisałbym podanie do Was?

CZY MOŻESZ DŹWIGAĆ WIĘCEJ NIŻ 20KG: 20kg czego?

CZY MASZ SAMOCHÓD: Sadze, ze lepszym pytaniem byłoby "czy masz jeżdżący
samochód".

CZY ZDOBYŁEŚ JAKIEŚ SPECJALNE NAGRODY: Tak. W zdrapce.

CZY PALISZ: W pracy - nie. W czasie przerw - tak.

CO BYŚ CHCIAŁ ROBIĆ ZA PIĘĆ LAT: Mieszkać na Wyspach Bahama z bajeczna,
głupia i seksowna blondynka, która uważa, ze jestem najwspanialszy na
świecie. W zasadzie, chciałbym to robić już teraz.

CZY POTWIERDZASZ, ŻE TO CO NAPISAŁEŚ JEST PRAWDZIWE I PEŁNE: Tak.
Absolutnie

01.12.2003
20:35
smile
[12]

Imix [ Konsul ]

a oto dawka smiechu dla was... i pamietajcie kto wam to fundnal:))

Rozmawiaja trzy emerytki na lawce przed blokiem:
- Ach ta dzisiejsza mlodziez... Wie pani, oni wodke pija...
- Wodke pija? To nic - oni sie narkotyzuja!
- Narkotyzuja? To jeszcze nic! Oni szklo jedza!
- Szklo jedza?
- No tak, sama wczoraj w piwnicy slyszalam: "Wykrec zarowke to wezme do buzi".

******

Rosja, poczatek XX wieku pociag Moskwa - Petersburg, przedzial sypialny.
Na dolnej polce spi general, na gornej - pop a po przeciwleglej stronie zona i corka.. U samej gory spi jeszcze ordynans generala. W srodku nocy ordynans ow zeskakuje z polki i glosno melduje:
- Panie generale - sie odleje. Po czym wychodzi.
Rozbudzony pop z oburzeniem zwraca sie do generala:
- Panie generale, jak mozna? Na co on sobie pozwala? Pan przeciez jest generalem, co krew za ojczyzne przelewal, cala piers w medalach, a ten tu do pana - 'sie odleje'?! To ja, sluga bozy, lysiny sie dorobilem kazdego dnia i kazdej nocy proszac Boga o wybaczenie panu wszelkich grzechow, a ten przy mnie - 'sie odleje' ?! Tu zona moja, cale zycie mi posiwiecila, jako mlodziutka kobieta wyszla za mnie za maz, a ten w jej obecnosci - 'sie odleje'! Corka maloletnia, jeszcze dziewica niewinna, duszyczka nieskazitelna, a ten przy niej - 'sie odleje'?! Jak mozna? Jak on smie?! Niech sie pan rozprawi z nim po wojskowemu panie generale.
Wraca ordynans:
- Panie generale, legne, sie odlealem juz.
Na to general:
- A co ty, cwoku niemyty, chamie przebrzydly?! Ja wedlug ciebie to kto? Psi ogon czy general, co krew za ojczyzne przelewal, piers mam cala w medalach, a ty tu do mnie - 'sie odlalem'? A to kto wedlug ciebie jest? Krowi placek czy lysina slugi bozego, co kazdego dnia i kazdej nocy modli sie o wybaczenie mam grzechow? A ty przy nim - 'sie odlalem'? No a tu kto, do cholery? Kurew przydrozna czy zona wielebnego, co cale zycie mu poswiecila i jako podfruwajka za maz za niego wyszla. A to, no kto to jest wedlug ciebie? Szkapa wyjebana czy corka popa, grzechu nie znajaca, co do mordy jeszcze nie brala? A ty przy nich - 'sie odlalem'?!
- Siperdalaj na gore i zakaz odlewania sie do samego Petersburga!

******

Jezus wpada na Ostatnia Wiczerze i widzi ze odbywa sie tam straszna balanga.
Wodka leje sie hektolitrami, disco gra, nagie kobiety tancza na stolach. Piotr go wita.
- Nooo fajnie ze wadles. Masz tu, wypij karniaka. Siadaj.
Przerazony Jezus jaka:
- Co wy robice? Jak tak mozna?
Ale Piotr go nie slucha i uparcie proponuje wodke. W koncu przerazony Jezus ucieka i idzie
nad tym wszystkim zastanowic. A Piotr jeszcze wola za nim i zaprasz na jutro.
Nastepnego dnia Jezus przychodzi i widzi ze jest jeszcze gorzej. Zebraly sie najgorsze mety,
najpiekniejsze kobiety kraju paraduja na golasa. Piotr go wita i wciska do reki kieliszek.
- Co wy robicie, opamietajcie sie - krzyczy Jezus
- A wogole to skad macie na to wszystko pieniadze
- Nie wiem - odpowiada Piotr - Judasz cos tam sprzedal.

Pozdro

01.12.2003
21:47
[13]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Imix ==== > emerytki rządzą . LOL

Do domu wariatów przyjechała delegacja Samobrony z Lepperem na czele . Dyrektor oprowadza Leppera po obiekcie i zaprowadził go na oddział najcięższych przypadków . Tam chcąc się pochwalić jakie mają wyniki drektor zapytał się grupy pacjentów :
" No kto powie , kto nas dzisiaj odwiedził ?
Cisza .
No powiedzcie , kto nas dzisiaj odwiedził ?
Podnosi się jedna ręka .
Ucieszony wskazuje na właściciela ręki i mówi " No bardzo dobrze , no kto nas dzisiaj odwiedził ?

A wskazany przekrzywiając głowę mówi " Nooowwyy ?

02.12.2003
00:25
smile
[14]

Luremaster [ Siewca Zagłady ]

Taa Emerytki rozwalaja :)) To moze i ja cos dorzuce :)

Hitler i Bormann stoja przed mapa i planuja wazna akcje. Wchodzi
Stirlitz z pomaranczami, wyciaga aparat fotograficzny, robi zdjecia
mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to byl?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znow sie wykreci. Powie, ze przyniosl pomarancze.

Stirlitz spacerowal po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poslizgnal
sie, upadl i tylko cudem zahaczyl o wystajacy gzyms, unikajac upadku z
duzej wysokosci. Nastepnego dnia cud posinial i obrzekl

Stolowka Urzedu Bezpieczenstwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann
cierpliwie stoja w kolejce. Stirlitz wchodzi i od reki dostaje obiad.
Mueller, Himmler i Bormann patrza oslupiali. Nie wiedza, ze kobiety
ciezarne i Bohaterowie Zwiazku Radzieckiego obslugiwani sa poza
kolejnoscia.

Wrociwszy do swego gabinetu, Mueller zauwazyl, ze Stirlitz podejrzanie
kreci sie w poblizu sejfu.
- Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytal.
- Czekam na tramwaj - odparl Stirlitz.
- W porzadku! - rzucil Mueller, wychodzac.
Ale na korytarzu pomyslal:
- Jakiz u diabla moze byc tramwaj w moim gabinecie? Zawrocil.
Ostroznie zajrzal do gabinetu. Stirlitza nie bylo.
- Pewnie juz odjechal - pomyslal Mueller.

Rozprawa w sadzie o przyznanie alimentow:
- Baco, a znacie te oto Maryne?
- Ano znam.
- A to dziecko, to wyscie jej zmajstrowali?
- Ano ja.
- A co bedzie z placeniem za dziecko?
- Ja tam panocku za te robote nic nie chce

Prosiaczek i Puchatek znalezli 2 barylki miodu. Chca je zaraz zjesc, ale nie
maja lyzeczek. Puchatek do prosiaczka:
-Idz do swojego domku po lyzeczki, a ja poczekam z barylkami pod tym drzewem.
Prosiaczek:
-Ale jak pojde to sam zjesz miod.
-No co ty, Prosiaczku, przeciez jestesmy przyjaciolmi.
W koncu Prosiaczek dal sie namowic. Po 15 minutach wraca z lyzeczkami. Patrzy,
a tu Puchatek lezy pod drzewem, obok puste barylki. Rozzalony Prosiaczek:
-No i widzisz Puchatku, mowilem ze na mnie nie zaczekasz.
Na to Puchatek:
-Spierdalaj swinio bo cie obrzygam!!!

Dwie blondynki oglądają film pornograficzny i po zakończeniu jedna zaczyna
płakać. Czemu płaczesz? - pyta druga. Bo myslałam, że on się z nią ożeni...

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi do ekspedienta:
- Potrzebuję jakieś baaardzo drapieżne zwierzę na moją teściową, na przykład
tygrysa albo krokodyla...
- Proszę pana, niech pan kupi sobie pelikany- proszę mi wierzyć- są
najskuteczniejsze.
Facet trochę z niedowierzaniem, no ale w końcu zdecydował się i kupił pelikany.
Wraca do domu i mówi:
- Pelikany, na telewizor!!
Pelikany fru i telewizor rozwalony w drjebiezgi. Facet zadowolony woła:
- Pelikany, na szafę!!
Pelikany znowu: fru i szafa w cząstkach, fragmenty ubrań walają się po
mieszkaniu. Nagle wchodzi teściowa i pyta zięcia:
- Na chuj ci pelikany??!

Do pośrednictwa pracy przychodzi pewien facet
Pytając czy znajdzie sie praca dla jego syna ?
Pracownik pyta go
- a co syn umie i jakie ma wykształcenie ?
Ojciec powiada, że nic .............i bez wykształcenia
W takim razie pracownik proponuje, że ma dla niego pracę
jako pomocnik
murarza - płatna 1500 zł za m-c
Ojciec myśli i mówi, a coś innego ???? ...bo za dużo by
mu zostało na wódkę
W takim razie pracownik proponuje ....pomocnik pomocnika
murarza trochę cięższa praca ale....... 800 zł za m-c
Ojciec myśli i mówi, nie nie jeszcze za dużo
Na to pośrednik wstaje .....nerwowo zamyka ksiżąki i
podniesionym głosem
mówi ! :
Prosze Pana, żeby zarabiać 500 zł to trzeba STUDIA
skonczyć

Kowalski wpada do szpitala, bo jego żona rodzi. Widzi położną i pyta: - No i
jak? - Ma pan trojaczki. Kowalski strasznie dumny: - Ma się rurę, co?! - Może i
ma, ale trzeba by ją przeczyścić, bo wszystkie czarne...

Do dyrektora podupadającego cyrku przychodzi facet i mówi, że ma fantastyczny
numer, który uratuje firmę. Wyciąga zza pazuchy siekierkę (taką zwyczajną) i
mówi:
- Numer wygląda tak: bierze pan siekierę. Wali mnie pan siekierą centralnie w
czoło a ja wstaję i nic mi nie jest.
- To bez sensu - mówi dyrektor - przecież pana zabiję tą siekierką.
Ale gość się upiera, że numer jest doskonały i nalega żeby od razu go
wypróbować. Po długich negocjacjach dyrektor ulega namowom. Bierze siekierkę i
łuuuuup!!! faceta w sam środek czoła. Gość pada nie przytomny zalewając się
krwią.
Dyrektor cyrku wpada w panikę: zabiłem go!! Szybko po pokaretkę, karetka
przyjeżdża, zabiera nieprzytomnego faceta do szpitala, gdzie ląduje na
intensywnej terapii. Żywy ale roślina. Dyrektor załamny i pełen wyrzutów
sumienia dyżuruje non stop przy jego łóżku. Trwa to wiele dni. W tzw.
międzyczasie pozbawiony kierownictwa cyrk plajtuje. Żona nie ma ochoty żyć z
bankrutem, więc zabiera dzieci i wyprowadza się do mamy.
Mijają tygodnie. Pechowy artysta cyrkowy wciąż nie odzyskuje przytomności.
Dyrektor cyrku, gasnąc w oczach, modli się przy jego łóżku o cud.
I nagle...... cud następuje.
Facet się budzi, rozgląda się mętnym wzrokiem po pokoju. W końcu zauważa
dyrektora i mówi:




















Voil&#224;!

;)

02.12.2003
11:38
smile
[15]

zarith [ ]

Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:
- Skąd ty miałeś tyle kasy żeby zafundować sobie to wszystko?
- A wiesz, mam złotą rybkę która spełnia każdemu życzenie.
- Pożycz mi ją! Jutro ci oddam!
- Dobra, tylko uważaj, ona jest trochę przygłucha, musisz do niej wyraźnie mówić.
Pożyczył rybkę i szczęśliwy wraca do domu. Postawił ją na stole i głośno, wyraźnie i powoli mówi do niej:
- Złota rybko! Chcę mieć górę złota.
Rybka na to:
- O.K. Idź spać a rano życzenie będzie spełnione.
Wstaje na drugi dzień a jego dom przygnieciony przez górę błota. Chwycił rybkę, leci do kumpla i mówi:
- Coś ty mi dał! Chciałem od niej górę złota a ona mi dała górę błota!
Kumpel na to:
- Mówiłem ci, że jest trochę głucha. Co to myślałeś, że ja chciałem mieć wielki tenis???

***

Podczas przyjęcia pani domu nalewając gościom alkohol nieustannie omija kieliszek jednego z gości. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta:
- A dlaczego mi pani nie nalewa?
- To pan nie jest abstynentem?
- Nie, ja jestem impotentem.
- No właśnie, mąż mi mówił, że panu to nie warto dawać...

***

- Pani Malinowska, czy pani wie, że w nocy na pani polu wylądowali komandosi?
- Kto?
- No... komandosi! Takie, co to atakują od tyłu...
- Patrzaj pani, ja że swoim chłopem już dwadzieścia lat żyję i nie wiedziałam, że on komandos...

***

Samolot zbliża się do Tajlandii i zniża się do lodowania. Z głośników słychać głos stewardesy:
- Ostrzegamy państwa, że połowa ludności Tajlandii ma HIV, a druga połowa - gruźlicę.
- Co ona powiedziała? - pyta się wnuczka przygłuchawy dziadek.
- Żeby dupczyć tylko te, które kaszlą....

02.12.2003
12:55
smile
[16]

lelo1975 [ Konsul ]

No to i ja cos dorzuce:

Przychodzi baba do lekarza, ale taka tlusta. Lekarz patrzy na jej olbrzymi tylek i zaczyna sie smiac - ta go w morde i wychodzi. Lekarz podnosi sluchawke i dzwoni do sasiedniego gabinetu:
- Halo, Rysiek, jak przyjdzie do ciebie taka gruba baba to sie nie smiej z jej tylka - mnie za to zdzielila".
Rzeczywiscie, po kilku chwilach drzwi gabinetu Rysia sie otwieraja i wchodzi ta sama baba. Lekarz na to:
- W czym moge pani pomóc, starajac sie nie wybuchnac smiechem.
Baba: - Mam problem. Mam male piersi.
Na to lekarz powstrzymuje sie z trudem od smiechu i mówi:
- Prosze sie rozebrac". Baba zdejmuje bluske, no i rzeczywiscie - piersi prawie niewidoczne. Baba:
- Co moge zrobic, zeby miec wieksze?
Lekarz: - Prosze codziennie smarowac sobie w rowku pomiedzy piersiami papierem, najlepiej kilka razy dziennie.
Baba: - I co, pomoze?
Lekarz na to: - Dupie pomoglo...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kobieta zamówila nowa szafe. Przyjechala ekipa. Zamontowala wszystko i odjechala. Po pewnej chwili na dole na ulicy przejechal tramwaj, a tu nagle sie szafa otwiera. I tak kilka razy. Kobieta zamyka szafe, jedzie tramwaj a szafa sie otwiera. Zdesperowana idzie po sasiada. Opowiada mu wszystko.
Zamykaja razem szafe, jedzie tramwaj a szafa sie otwiera i tak kilka razy pod rzad. W koncu sasiad proponuje:
- Wie Pani co? Ja wejde do srodka szafy, jak bedzie jechal tramwaj i szafa sie znowu otworzy to wtedy zobacze to od wewnatrz i bede wiedzial co sie dzieje.
Tak jak zaproponowal, tak i zrobil.
Tramwaj nie jechal, a w miedzy czasie przyszedl maz z pracy. Sciaga plaszcz.
Mysli sobie: - O nowa szafa! Pewnie zona chciala mi zrobic prezent. Otwiera szafe i wryty ze zdziwienia mówi:
- A Pan co tutaj robi?
Gostek odpowiada: - I tak Pan nie uwierzy - Czekam na tramwaj!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wchodzi do baru facet z siedzacym na ramieniu malym czlowieczkiem(tak ze 40cm), i zamawia:
-prosze setke czystej, a dla kolegi piecdziesiatke barman polewa i pyta:
-skad pan wytrzasnal takiego cudaka klient na to:
-zrob pan kolejke to panu powiem barman szybko napelnil nastepna kolejke
-to bylo na safari...idziemy z kolega przez dzungle, wychodzimy na polane na ktorej wokol ogniska pelno murzynow z dzidami a na srodku taki jeden z wielkim pioropuszem na glowie tanczyl jakies wygibasy w tym momencie przerywa opowiesc i zwraca sie do czlowieczka na ramieniu:
- i jak ty mu wtedy Heniu powiedziales...ze jest chuj nie czarownik?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A wiecie jak nazywa sie cygan handlujacy plytami komputerowymi??
-Cd-rom!!

02.12.2003
17:51
smile
[17]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Amerykanin, Meksykanin i Pakistańczyk siedzą w barze i piją piwo. Meksykanin wypija swoje piwo i nagle podrzuca swój kufel do góry, wyciąga pistolet i strzelając rozbija kufel w pył. Mówi :
- U nas w Meksyku kufle są tak tanie, że każdy może ich mieć ile chce i nie musimy pić dwa razy z tego samego.
Pakistańczyk, będąc pod wrażeniem Meksykanina wypija piwo, podrzuca kufel w powietrze, wyciąga swój pistolet i strzelając rozbija kufel w pył. Mówi :
- U nas w Pakistanie mamy tak dużo piasku, z którego możemy robić kufle, że też nie musimy pić dwa razy z tego samego.
Amerykanin, zimny jak ogórek, wypija swoje piwo, podrzuca kufel do góry, wyciąga swój pistolet i zabija Meksykanina i Pakistańczyka i mówi:
- U nas w Ameryce mamy tylu Meksykanów i Pakistańczyków, że nie musimy pić z tymi samymi dwa razy...

02.12.2003
18:56
smile
[18]

tars [ Chor��y ]

Jaś i Małgosia poszli do tartaku, po chwili kochają się na stercie drzewa. Zdegustowana Małgosia mówi: Jasiu, walisz w dechę. Na to Jasiu: Wiadomo, mistrzu!!

02.12.2003
20:05
[19]

Isam [ Generaďż˝ ]

zarith --- > jak na razie to typuje twoj o wielkim tenisie

02.12.2003
20:12
[20]

Isam [ Generaďż˝ ]

Ach gdzie moje wychowanie ... moze teraz znowu cos o ruskich ;]
Pare prymitywnych



W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
- A daleko pan jedzie?
- No jak morda wytrzyma, to jadę do Wladywostoku.

Polak, Rosjanin i Niemiec, będąc pewnego razu na basenie założyli
się o to, kto skoczy z trampoliny do basenu z jak najmniejsza ilością
wody. To oczywiście pierwszy wyskoczył Niemiec:
- Ja skoczę z 1.25m!
Wlazł na trampolinę, poodbijał się, poodbijał, runął w dół, plusnął,
wykręcił nad samym dnem i wylazł na brzeg dumny, jak to Niemiec.
Polak, widząc to, nieco odważniej zaczął.
- Taak ? To ja skoczę do 50 centymetrów wody !
Wdrapał się na trampolinę, odbił szybko, plusnął w wodę, ostro grzmotnął
o ceramiczne dno, aż łoskot poszedł... nieco zamulony wyszedł na brzeg...
Okazało się - złamana ręka w barku, powybijane stawy, ale za to uśmiech
na twarzy od ucha do ucha. Rosjanin w tyle zostać nie mógł... Myślał,
myślał, i stwierdził:
- Wiecie co ? A ja skoczę po prostu na mokra szmatę.
Szmer zaskoczenia rozległ się na basenie, bo Rosjanin głos miał
donośny...
Zeszli się ludzie, spuszczono wodę z basenu... pod trampolina ułożono
mokra szmatę, Rosjanin wszedł, przeżegnał się i skoczył ( jak ten wilk
wyluzowany )... Za paręnaście milisekund nastąpił wielkie "lup" na
skutek pionowego upadku na głowę. Rosjanin padł bez czucia. Karetki,
eRki, policja, straż pożarna (po co ?) zjechały się natychmiast... Rosjanin
przed śmiercią wyszeptał tylko:
- Szzzz... Szzz.... Szmata... Ktoś wycisnął szmatę.....

02.12.2003
20:15
[21]

Isam [ Generaďż˝ ]

No jak juz zaczalem i wiem skad wklejac to dalej ;]

Chruszczow przyjechał do kołchozu.
- Dobrze wam się żyje? - zażartował Chruszczow.
- Dobrze! - zażartowali kołchoźnicy.


Diabeł złapał Polaka, Ruskiego, Niemca i mówi:
- Każdy z was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder!
Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.
Drugi był Ruski. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Ruski.
Jako trzeci, Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada Polak.
Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:
- Który płynął ostatni?

04.12.2003
14:32
smile
[22]

Alvarez [ missing link ]

Czym sie rozni blondynka od dzika?


Niczym - oba stworzenia ryjem szukaja zoledzi!

05.12.2003
21:32
smile
[23]

yagienka [ pułapka na Misia ]

Dear Diary,
Monday;
Now home FROM honeymoon and settled in our new home, it's fun to cook for Bill. Today I made an angel food cake and the recipe said, 'Beat 12 eggs separately.' Well, I didn't have enough bowls to do that, so I had to borrow enough bowls to beat the eggs in. The cake turned out fine.
Tuesday;
We wanted a fruit salad for supper. The recipe said, 'Serve without dressing.' So, I didn't dress. But, Bill happened to bring a friend home for supper that night. Did they ever look startled when I served the salad!
Wednesday:
I decided to serve rice and found a recipe which said, 'Wash thoroughly before steaming the rice.' So, I heated some water and took a bath before steaming the rice. Sounded kinda silly in the middle of the week. I can't say it improved the rice any.
Thursday:
Today Bill asked for salad again. I tried a new recipe. It said, 'Prepare ingredients, then toss on a bed of lettuce one hour before serving.' I hunted all over the garden by my Mom's. So I tossed my salad INTO the bed of lettuce and stood over there one hour so the dog would not take it. Bill came over and asked if I felt all right. I wonder why?
Friday:
Today I found an easy recipe for cookies. It said, 'Put all ingredients in a bowl and beat it.' Beat it I did, right over to my Mom's house! There must have been something wrong with the recipe, because when I came back home again it looked the same as when I left it.
Saturday
Bill went shopping today and brought home a chicken. He asked me to dress it for Sunday. I'm sure I don't know how hens dress for Sunday. I never noticed back on the farm, but I found a doll dress and some little shoes. I though the hen looked real cute. When Bill saw it, I wondered why he counted to 10.
Sunday:
Today Bill's folks came to dinner. I wanted to serve roast, but all we had in the icebox, was hamburger. So I put it in the oven and set the controls for roast. There must be a problem with the oven, because it still came out a hamburger.
Monday:
I was going to bake bread today. The recipe said, 'Mix well and knead well. Then stand in a warm place until double in bulk.' I just won't bake bread if I have to double in bulk!
Goodnight Dear Diary. This has been an exciting week. I am eager for tomorrow to come, so I can try a new recipe on Bill.

05.12.2003
23:19
smile
[24]

Deepcrash [ Centurion ]

Przychodzi facet do okulisty i zaczyna sciagac spodnie
okulista na to :
-Panie tu jest gabinet okulistyczny co Pan robi?
a facet dalej sciagnal spodnie i bierze sie za majtki
okulista:
-jestem okulista zajmuje sie oczami a nie lewatywa
Koles zdjął majtki obraca sie tyłem,i wypina sie i mówi:
-widzi Pan ten gruby czrany włos
-no?!?
- jak go pociągne to mi oczy łzawią

06.12.2003
00:10
[25]

Hadriel [ Screener's ]

Za 7 zielonymi górami
Za 7 zielonymi morzami
Za 7 zielonymi lasami
Za 7 zielonymi drzewami
Za 7 zielonymi krzakami
W zielonym domku
Na zielonej podłodze
W zielonym fotelu siedział
różowy krulik i mówi:




Kurwa ja chyba nie jestem z tej bajki

co to jest małe,żółte i porzera kamienie???
-mały,żółty pożeracz kamieni

ma cztery kółka i dwie nogi?

Babka kiepska!!!!!!!!!!!!!!!

06.12.2003
00:17
smile
[26]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Hadriel => wystarczyłoby, jakbyś napisał tylko jedno słowo:
krulik - i byłoby równie śmiesznie :)

06.12.2003
00:23
smile
[27]

MadGregor [ Pretorianin ]

Nawet jak to bylo to itak mozna sie posmiac



Matka zabrała córkę, która dopiero wyszła za mąż, na cotygodniowy zlot kobiet wyzwolonych aby pokazać jej jak ma postępować ze swoim mężem. Tej bardzo spodobały się hasła tam wygłaszane w stylu: kobiety górą, równouprawnienie itd. Kiedy wróciła do domu od progu krzyknęła na męża:
- Od dzisiaj ty sprzątasz, ty gotujesz, ty pierzesz, ty wuchowujesz dzieci i nie chce cię widzieć na oczy.....
Pierwszy dzień go nie widziała, drugi dzień go nie widziała, trzeci dzień go nie widziała, na czwarty dzień opuchizna zeszła.......





Egzamin w szkole agentow CIA. Do sali wchodzi student.
Instruktor mowi:
- W pokoju obok znajduje sie twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ja
zabic w 30 sekund!
Po 30 sekundach student wraca i mowi: - Sorry, nie moge
tego zrobic..
Kolejny student.
- W pokoju obok znajduje sie twoja narzeczona.
Masz tu pistolet. Rozkaz: zastrzel ja. Czas: 30 sekund - dyktuje instruktor.
Mija pol minuty, student wraca, prowadzac za reke narzeczona.
- Sorry, nie moglem tego zrobic...
Nastepny student.
- W pokoju obok czeka twoja zona. Tu masz pistolet.
Masz ja zabic w ciagu 30 sekund! - mowi instruktor.
Student wchodzi do pokoju obok. Slychac kilka strzalow, a
potem niesamowity rumor.
Po 20 sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i
mowi:
- Jakis kretyn wpakowal mi slepaki do pistoletu. Musialem
babkę taboretem za****c!





Wraca maz do domu poznym wieczorem pijany w trupa, zona otwiera dwrzi i zaczyna:
z - bedziesz jeszcze pil ???!!!
m - belkocze niezrozumiale cos pod nosem, zona powtarza :
z - z - bedziesz jeszcze pil ??????!!!!!!
m - belkocze niezrozumiale cos pod nosem, na to zona :
z - BEDZIESZ JESZCZE PIL ??? CZY NIE ??? na co maz:
m - no dobra, to nalej, ale tylko piecdziesiatke



Mąż pyta żonę:
-Co to jest: długie, czerwone i często staje?
-Ty świntuchu! -woła oburzona kobieta.
-Ha! ha! Tramwaj! -śmieje się tryumfalnie mąż.
Za kilka dni na przyjęciu żona postanowiła opowiedzieć ten sam dowcip.
-Co to jest: długie, czerwone i często się pręży?
Mąż pod nosem mruczy do kolegi:
-Ciekawy jestem, jak ona z tego tramwaj zrobi?...


Jelcyn i Clinton postanowili zamrozić się na 100 lat. Po tym okresie zostali rozmrożeni i aby się zorientować, co się dzieje na świecie, zaczęli od czytania gazet. Jelcyn nad lektura uśmiechnął się.
- Wiesz - mówi z satysfakcja do Clintona - w Stanach Zjednoczonych rządzą komuniści...
- A ja znalazłem śmieszniejszą informacje - rewanżuje się Clinton - tu piszą, ze na granicy polsko - chińskiej utrzymuje się spokój...

06.12.2003
10:25
smile
[28]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, zawsze chciałem być rośliną.
Lekarz długo się nie zastanawiając chwycił za toporek i odrąbał Murzynowi prącie mówiąc:
- Teraz jesteś Czarny Bez.


***

Przychodzi Michał Wiśniewski do lekarza, a lekarz mówi:
- Nareszcie....


***

Czerwony Kapturek po hiphopowemu:
Zapina ziomala Kaptur po rejonie na miejscówke do starszej Jareckiej.
Pokitrane ma po kieszeniach troche bakania i jakis zamunek.
Wyczaił ją wilk wypas i scieme jej z klatkowkiej odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie poginasz na ustawę?
- Wybiłam się z chawiry i hetam sie z tym towcem do starej ojca.
Wilk ztrybił akcje w moment i tnie ulicę bo między blokami skrót
na miejscówke do starej Jareckiej wylukał. Po drodze
zdążył jeszcze bucha sciągnąć z writerami. Wpierdolił Jarecką,
kabone jej z szuflad dźwignął, co by na baty stykło.
Jebnął się na wyro i scieme czesze. Moment i laska w czerwonej kurtałce też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babke i nie czai
rozkminki:
- Babka, melanż jaki był, że uszy i oczy troche przyduże masz, czy to ja za dużo smażyłam?
A wilk zajawkę już taką załapał, że oszamał w moment Kaptura
i faze na wyrze dalej odstawia. Nagle psy wbiły się do chawiry
Jareckiej i w moment skatowały wilka za odstawianie nielegalu.
Klime z podwórka zdążył jeszcze pozdrowić, "HWDP" krzyknął i
zszedł ze świata z rozpierdolonym bębnem. Psy Kaptura i Babke
wywlekły z bebechów i razem z wilka towaru po kresce ściągnęli.

(trochę zmieniłem po swojemu ;))

***

Najbardziej bezsensowna wypowiedź roku


Nagrodę za najbardziej bezsensowną wypowiedź roku otrzymał sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld.


Nagroda, przyznawana przez Plain English Campaign, brytyjską grupę walczącą o zrozumiały język angielski w wystąpieniach publicznych, dotyczy wypowiedzi amerykańskiego polityka podczas jednej z konferencji prasowych na temat Iraku:

"Informacje, z których wynika, że nic się nie dzieje, uważam za bardziej interesujące, ponieważ wiemy, że - jak wiadomo - są rzeczy, o których wiemy, że o nich wiemy. Wiemy też, że są znane niewiadome, to znaczy, że są rzeczy, o których wiemy, że nic o nich nie wiemy. Ale są również nieznane niewiadome - takie, o których nie wiemy, że o nich nie wiemy".

Najsilniejszym konkurentem Rumsfelda był nowy gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger. Jest on autorem następującego zdania: "Myślę, że małżeństwo homoseksualne jest czymś, co powinno odbywać się między mężczyzną i kobietą".


***

Nanosekunda - odcinek czasu jaki upływa pomiędzy zapaleniem się zielonego światła a dźwiękiem klaksonu w pojeździe znajdującym się za tobą.

Język - organ seksualny, przez niektórych zdegradowany jedynie do funkcji mowy.

Monogamia - zrepresjonowana poligamia.

Ból głowy - szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.

Taniec - wertykalna frustracja horyzontalnego pożądania.

Praca grupowa - możliwość zwalenia winy na inne osoby.

Wieczność - czas, jaki upływa od momentu kiedy skończyłeś, do momentu kiedy możesz wyjść od niej z mieszkania.

Piłka nożna - to, za co wychodzą za mąż kobiety, zupełnie nieświadomie.

Hardware - cześć komputera, którą można kopnąć, kiedy software przestanie funkcjonować.

Inflacja - powód, dla którego musisz przeżyć ten rok, za pieniądze jakie zarabiałeś w zeszłym.

Fizyka Kwantowa - Afrykańczyk w ciemnym pokoju szukający czarnego kota, którego tam nie ma.


***

Stoi przy drodze bezdomny, nazywany w Rosji Bomżą i łapie okazję. Oczywiście nikt się nie zatrzymuje.
Nagle staje piękny Merc. Opuszcza się ciemna szyba i Nowy Ruski pyta:
- gdzie ty chuju śmierdzący jedziesz?
- Do Moskwy
- No przecież nie wsadzę ciebie zasrańcu do mojego pięknego auta ze skórzaną tapicerką, całą mi zajebiesz.
- Dam ci 15 tys.$
Ruski myśli. W końcu pranie tapicerki to najwyżej 200 baksów.
- no to wsiadaj śmierdzielu.
Bomża wsiada. Za chwile mówi do N.Ruskiego:
- daj mi papierosa
- ty chuju zaraz cię wypierdolę z mojego auta, palić ci się zachciało!
- Dam ci za 1 papierosa 5 kafli baksów!
Ruski myśli, no w końcu za 1 papierosa 5 tysiączków...masz fiucie i zadław się!
Za chwile bomża mówi: możesz mi zrobić laskę? Dam ci 20 tysięcy baksów!
Ruski wkurwił się straszliwie, ale myśli: fuck, przecież żaden z moich
kumpli tego nie zobaczy, chuj mu w dupę, za 20 kafli można przecież!
Zjeżdża na bok, bomża zdejmuje obsikane i obsrane spodnie. Ruski mu obciąga z obrzydzeniem. Bomża zaciąga się dobrym papierosem i kurewsko zadowoloną miną mówi: Kurwa, jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem...


***
AUTENTYKi !!!!


W którymś odcinku talk-show Kuby Wojewódzkiego pojawił się
Grabowski vel Kiepski

Kuba się go pyta:
- Proszę mi powiedzieć, jak to jest: grać ciągle takiego
debila, idiotę i zarazem ewidentnego głupka?
Na co Grabowski:
- Pan to powinien wiedzieć najlepiej.. .


***

Z myślą o wszystkich tych, którzy bawią się nad morzem i zachłysneli się wodą morską...
Wieloryb w akcie miłosnym wytryskuje około 400 litrów
spermy, ale tylko około 10% z tego dociera do celu. Więc za każdym
razem około 360 litrów spermy rozchodzi się po morzu. Nie należy się dziwić, że
morze jest słone...


***

Projekt "Blondynka" który realizuje Żywieckie Muzeum Humoru ma na celu ustalenie jak największej ilości faktów, dotyczących postaci Blondynki. W tym celu Muzeum wspólnie z instytutem badawczym IQS&QUANT Group zrealizowało ogólnopolskie badanie opinii publicznej. Wyniki badań pozwoliły nam na stworzenie całościowego portretu blondynki. Zobaczmy zatem jak przedstawiają się wyniki badań.




Większość osób ocenia wiek blondynki na 20 lat, a średnia została ustalona na 23 lata.
Zdecydowana większość osób badanych uważa, że blondynka jest panną. Dość ciekawe jest to, że aż 8% nie potrafi z zachowania blondynki wywnioskować jej stanu cywilnego...
33% badanych dostrzega samodzielność blondynki i uważa, że mieszka sama. Niewiele mniej, bo 22% jest jednak zdania, że blondynka nie wyfrunęła jeszcze z rodzinnego gniazdka.
Najwięcej, bo 45% badanych sądzi, że blondynka ma wykształcenie średnie. Znaczna część badanych - 30% uważa, że blondynka skończyła swoją edukację na szkole podstawowej...
Zdecydowana większość, bo aż 69% uważa, że blondynka nie ma dzieci. Zmienia się to jednak wraz z wiekiem osób badanych - ludzie starsi częsciej uważali, że blondynka ma jednak dzieci.
Niestety blondynka nie zdobędzie chyba lepszego wykształcenia, bo tylko 4% badanych uważa, że nasza bohaterka się uczy. Jest za to wypoczęta - aż 77% badanych uważa, że blondynka głównie śpi, a potem na spotkaniach z przyjaciółkami (47%) plotkuje (59%) o oglądanych serialach (63%).
A jakie seriale ogląda blondynka? 18% uważa, że jest to Amore Latino, a 15% - Beverly Hills 90210. Blondynka lubi się pośmiać i na trzecim miejscu znalazł się serial komediowy - "Świat według Kiepskich" - 12%.
Ulubioną telewizją blondynki jest Polsat, ale chętnie ogląda też Romantice - uważa tak 24% badanych.
Aż 48% badanych uważa, że największym żeńskim autorytetem dla blondynki jest oczywiście blondynka, czyli Pamela Anderson. Dalsze miejsca zajmuje podobny kolor włosów - Marylin Monroe - 14%, Katarzyna Figura - 12% i Britney Spears - 8%
Blondynka lubi silnych mężczyzn i największym męskim autorytetem jest dla niej Bogusław Linda - uważa tak 20% badanych, a tuż za nim Sylwester Stallone - 18%. Paweł Deląg wygrał na punkty 11% do 10% z Przemysławem Saletą.
88% badanych uważa, że największymi aspiracjami blondynki jest posiadanie bogatego męża i dobra zabawa z przyjaciółkami. 83% uważa, że blondynka chciałaby zostać gwiazdą filmową, a 75%, że blondynka po prostu chce myśleć o niebieskich migdałach. Ponad połowa badanych uważa jednak, że blondynka jest przedsiębiorcza i chce prowadzić własny sklepik, a 38% uważa, że jej aspiracją jest zarządzanie firmą. Po oglądnięciu jakichkolwiek wyborów "Miss", 23% badanych wie, że blondynka chciałaby ochronić świat, a 20% wierzy, że nasza bohaterka odda się działalności charytatywnej.


***

11-letnia dziewczynka zostanie matką



Do jednego ze szpitali w Charkowie trafiła 11-letnia dziewczynka w ósmym miesiącu ciąży. Przyszła matka czuje się dobrze, ale lekarze z niepokojem oczekują porodu, gdyż młody organizm nie jest jeszcze do tego przygotowany - poinformowała TV Inter.

Jak twierdzi dziewczynka, ojcem dziecka jest sąsiad, który gdy się tylko dowiedział o tym, co zrobił, natychmiast wyjechał w nieznanym kierunku. Poszukuje go milicja. Przyszła matka raczej nie jest zainteresowania kontynuacją tej znajomości.

Lekarze czynią obecnie starania, aby płód mógł dojrzewać w młodym organizmie matki maksymalnie długo. "Na razie nie ma powodów do niepokoju" - powiedziała Walentyna Hryszczenko z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.

Przyszła matka czuje się dobrze, odrabia nawet lekcje, bowiem nie chce mieć zaległości w nauce.

Źródło: Onet.pl





06.12.2003
10:38
[29]

Solymr [ Komandor ]

przychodzi mac giver (czyt. mak gajwer :P ) do sklepu:
-dzien dobry czy jest zestaw kluczy nasadowych???
-nie ma.
- a co jest???
-ketchup.
-moze byc. :D
(teraz nastepuje moment w kturym powinniscie sie smiac)

06.12.2003
14:58
smile
[30]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Pękam ze śmiechu! Czytam właśnie strone niejakiej Ikmi_wr (81) która wyszukuje zabawne teksty z Allegro :) Oto kilka przykładów:

Kwiatki Znalezione W Opisach Aukcji:

"mogę przyżec na moje komętarze że jest sprawny"
"eśli chcesz wiedzieć jaka jest temperatura ,to powinieneś ją kupić!!!"
"Sprzedaję bo jest na mnie za mały. Rozmiar uniwersalny."
"Świetny na laskozryw." [o BMW]
Druga przygoda z kolizjami to uderzenie w lewy tył niekompetentnej kobiety z trabanta."

Kwiatki Znalezione W Komentarzach:

"pachnie to podstepem jesli nie czynem przestepnym."
"perfum okazal sie nietrfały"
"Podkład był użyty dokładnie 1,5 raza"
"ZAPŁAĆ LEPIEJ ZA TOWAR, BO POMPUJESZ PENISA MOJĄ POMPKĄ ZA DARMO. A JA CI ZAUFAŁEM TY OSZUŚCIE. DOŁOŻE WSZELKICH STARAŃ ŻEBY CIĘ USUNIĘTO Z ALLEGRO-PODŁY CZŁOWIEKU."
"bardzo ale to bardzo cie przepraszam miałam kupic te spodnie bo myslałam ze bede bierzmowana no i bede miała kase a okzałao sie ze ksiadz nie chce mnie bierzmowac bo nie dostarczylam listu z prosba o bierzmoanie i bede bierzmowana za rok wiec nie bede miała kasy a teraz jestem spłukana"


Grand Prix Allegro Listopad 2003:

fanfary, werble i tam-tamy>
MAGNETOWID
</fanfary, werble i tam-tamy>
Witam mam do sprzedania magnetowid NEC N9053B(P).Zepsute wnim jest to ze niedziala (dziala nie) Sprzedaje ten magnetowid jako uszkodzony bo niedziala. Magnetowid jest uszkodzony ale pilot ma chyba sprawny. Pozatym jest dobym stanie wizualnym i ladne robi wrazenie wizualne. Bo tehnicznie to niedziala. Megnetowid koloru czarnego z czarnym pilotem czrnymi przyciskami na obudowie. Magnetowid ma SUPER FUNKCJE : HIGH QUALITY VIDEO CASETE ROCORDER. MAGNETOWID MOZE SLUZYC JAKO ZEGAREK BO AKURT DZIALA W NIM ZEGAREK.
Serdecznie zapraszam do licytowania napewno bedziecie zadowoleni z kupna magnetowidu NEC N9053B(P) bo to dobry sprzet tylko ze niedziala.

Poniżej link - jest tego więcej, polecam!


06.12.2003
15:13
smile
[31]

Mazio [ Mr.Offtopic ]


Pijak wraca do domu o czwartej nad ranem...
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał.


06.12.2003
17:35
[32]

MagDee [ Legionista ]

Mały Jasio poszedł do pierwszej klasy. Od razu pokazał wszystkim, że nie ma zamiaru się uczyć.
Przyszedł maj. Jasio miał same jedynki. Załamany ojciec mówi do niego:
- Synu, proszę Cię... Dam Ci wszystko co chcesz, tylko zdaj do następnej klasy!
Jasiu zgadza się na układ. Zaczął się pilnie uczyć i zdał na samych szóstkach. Rozradowany ojciec mówi:
- No, Jasiu, spisałeś się na medal! Powiedz mi teraz, co mam Ci kupić.
- Kup mi, tatusiu, trzy różowe kuleczki.
Ojciec się zmieszał, ale kupił Jasiowi kuleczki.
Jasio poszedł do drugiej klasy. Sytuacja się powtarza - chłopiec zupełnie się nie uczy. Ma same jedynki. Znów przyszedł maj i ojciec bierze Jasia na rozmowę:
- Synu... Błagam, nie rób mi tego! Zdaj do następnej klasy, a kupię Ci co tylko zapragniesz!
No to Jasio znowu się postarał i przeszedł do następnej klasy na samych szóstkach.
- Brawo, Jasiu! - mówi ucieszony ojciec - Co Ci kupić w tym roku?
- Kup mi, tato, trzy różowe kuleczki.
Ojciec całkiem zbity z tropu nie wie, co robić, ale w końcu kupił synowi te różowe kuleczki.
To samo dzieje się w trzeciej klasie, czwartej, piątej, itd.
W końcu Jasio znalazł się w klasie maturalnej. Miesiąc przed egzaminem ojciec kolejny raz bierze syna na rozmowę.
- Jasiu, jesteś już dorosły. Bądź mężczyzną - zdaj tę nieszczęsną maturę i dostań się na studia, a kupię Ci, co zechcesz. Już więcej nie będe od Ciebie nic wymagał...
Jaś się zgodził i wziął się za naukę. Zdał maturę celująco, dostał się na najlepsze studia w kraju.
Ojciec ucieszony jak nigdy dotąd, mówi:
- Jasiu, jestem z Ciebie dumny! Powiedz, co mam Ci kupić? Mam nadzieję, że nie różowe kuleczki...
- Nie tato, nie chcę już różowych kuleczek. Kup mi motor.
Ojciec sie ucieszył, że syn wreszcie chce coś normalnego i kupił mu najnowszy dostępny na rynku motor.
Jasio ucieszony wsiada na swój nowy pojazd i zapuszcza silnik. W kilka sekund rozpędza się do prędkości 200 km/h. Mknie pustą drogą przed siebie, gdy nagle zza zakrętu wyłania się TIR. Jaś nie zdążył go wyminąć i z pełnym impetem uderzył w olbrzymi samochód.
Przyjechała karetka i zabrała nieprzytomnego chłopca do szpitala. Od razu dostał się na stół operacyjny. Chirurdzy walczyli o jego życie wiele godzin. Lecz mimo to stan Jasia był krytyczny. Położono go na intensywnej terapii.
Do sali wbiegł roztrzęsiony ojciec. Gdy zobaczył syna, osunął się na kolana przy jego łóżku i załamał się.
W pewnym momencie Jasio na chwilę odzyskał przytomność. Jednak jest świadom zbliżającego się końca i mówi do ojca:
- Tato, nie wyjdę z tego...
Załamany ojciec zdobył się na ostatnie wyznanie:
- Jasiu.. Wiedz, że byłem z Ciebie dumny przez te wszystkie lata... Nawet, jeśli czasem nie zachowywałeś sie odpowiednio... Ale powiedz mi jedną rzecz: na co Ci były te wszystkie różowe kuleczki?!
- Te różowe kuleczki zbierałem, po to, by...
I umarł.

06.12.2003
17:49
[33]

MagDee [ Legionista ]

W Portugalii odbywają się doroczne zawody w zaliczaniu panienek. Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz komentują spotkanie:
- Witamy państwa na dziewiątych już zawodach w zaliczaniu panienek! Czeka nas z pewnością imponujące widowisko!
- Na arenę wychodzi pierwszy zawodnik! Jest to Rosjanin - Siergiej Kaleniukov. Uwaga, zaczyna! Pierwsza panienka, druga panienka, trzecia, ósma, piętnasta... No niestety, przy szesnastej nie dał już rady. Chyba potrzebna będzie interwencja sanitariuszy...
- Ale proszę się nie martwić, bo oto wchodzi kolejny zawodnik! Jest to nasz reprezentant - Edward Brzęczyszczykiewicz! Zaczyna! Pierwsza panienka, druga panienka, szósta, dwunasta, dwudziesta pierwsza, trzydziesta... Jaka szkoda, na trzydziestej się skończyło... To chyba zniweczy jego szansę na wygraną.
- Proszę państwa o uwagę! Na arenę wkracza zawodnik z Hiszpanii. Powitajmy brawami Szybkiego Lopeza! Uwaga, bierze się do dzieła... Pierwsza panienka, druga panienka, trzecia, dziesiąta, dwudziesta (czuć zapach spalonej gumy - skubaniec założył prezerwatywę) czterdziesta, osiemdziesiąta, setna, prawa trybuna, lewa trybuna... Włodek, spierdalamy!!!

06.12.2003
17:50
[34]

K@mil [ Wirnik ]

MagDee, możesz mi wytłumaczyć o co chodzi bo nie rozumiem ?

06.12.2003
17:53
[35]

MagDee [ Legionista ]

Idzie ksiądz przez las, patrzy, a tu przed nim leży kupa. Mówi sam do siebie:
- O! Gówno!
- Och, kurde, powiedziałem "gówno"!
- O cholera, powiedziałem "kurde"!
- O żesz, ku**a, powiedziałem "cholera"!!
- O ja pie****ę, powiedziałem "ku**a"!!!
- A ch*j z tym! I tak nie chciałem być księdzem.

06.12.2003
18:01
[36]

MagDee [ Legionista ]

Po udanej randce, chłopak odprowadza dziewczynę. Zadowolony i pewny siebie, bo zrobił na panience dobre wrażenie, opiera się ręką o ścianę przy drzwiach jej domu i mówi:
- Lala, zrób mi loda.
- Pogięło Cię? Nie zrobię Ci nic.
- No weź, zrób mi loda.
- Spadaj.
- Zrób...
- Nie.
- No proszę!
- Nie!!!
- Ale dlaczego?
- Bo może nas ktoś zobaczyć! Sąsiad moze wyjść, albo mój ojciec wyjdzie wyrzucić śmieci, albo jeszcze ktoś inny...
Nagle otwierają się drzwi i wychodzi zaspana i potargana siostra dziewczyny, w koszuli nocnej.
- Nikt Cię nie zobaczy, bo sąsiad śpi, śmieci już dawno wyniesione, a nikt normalny nie chodzi po osiedlu o drugiej w nocy! Zrób mu tego loda, bo jak nie, to ja mu zrobię loda, albo ojciec wyjdzie i zrobi mu loda, ale do ciężkiej cholery, niech ten kretyn przestanie opierać się o dzwonek!!!

06.12.2003
18:08
[37]

MagDee [ Legionista ]

K@mil -------> chodzi o to, że osoba czytająca jest (a w każdym razie powinna być) ciekawa, po co Jasiowi te kuleczki.. A on na końcu umarł i ta osoba się nie dowiedziała..
Trochę to bezsensowne, ale mnie rozbroiło, więc tu zamieściłam :P.

06.12.2003
18:09
smile
[38]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
— Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
— Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia — widzę — gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
— Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia widzę — pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
— Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia — nic nie widzę, drugiego dnia — nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia – zaczynam widzieć na prawe oko.



Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi półnagiego mężczyznę, który grzebie sie w lodówce.
Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?
Mężczyzna: Nie. Ja jestem nowym motherfucker.

06.12.2003
18:19
[39]

Sandro [ Wymiatacz ]

I jeszcze jeden:

Facet jedzie samochodem i srać mu się zachciało, więc podjeżdża do jakiegoś MacDonalda, czy coś i idzie do klopa. Wchodzi do wolnego "boksu" i robi co swoje. Gdy skończył zauważył, że zabrakło papieru toaletowego. Pyta się więc gościa w "boksie" obok:
- Ma pan może papier toaletowy?
- Niestety, gdy ja użyję, to już nic nie zostanie.
- A może jakąś gazetę...?
- Przykro mi, ale nie mam.
Facet myśli i myśli, w końcu mówi:
- A ma pan może stówę rozmienić?

07.12.2003
22:47
[40]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Matka z małą córką wybrała się w odwiedziny do rodziny w Warszawie. Matka próbowała złapać taksówkę, podczas gdy córka, rozglądając się, zauważyła grupę wyzywająco ubranych kobiet zgromadzonych na rogu ulicy. W końcu matce udało się zatrzymać taksówkę i ruszyły w drogę. W pewnym momencie córka pyta:
- Mamusiu, na co czekały te panie tam na rogu?
- Te panie czekały na meżów, żeby je odwieźli do domu po pracy. - odpowiada matka.
Taksówkarz, słysząc tę wymianę zdań, odwraca się i mówi:
- Ach, niech pani bajek córce nie opowiada! To kurwy są i tyle...
Zapada chwila niezręcznego milczenia, przerwana przez kolejne pytanie dziecka:
- Mamusiu, a czy te panie mają dzieci?
- Oczywiście - pada odpowiedź - a myślisz, że skąd się biorą warszawscy taksówkarze?

08.12.2003
21:14
[41]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Stalin wygłasza przemówienie, w pewnym momencie ktoś kichnął.
- Kto kichnął? - pyta Stalin.
Nikt nie odpowiada...
- Rozstrzelać pierwszy rząd!
- Kto kichnął? - pyta ponownie Stalin.
Nikt nie odpowiada...
- Rozstrzelać drugi rząd!
Sytuacja wiele razy się jeszcze powtarza... Wreszcie ktoś z końca sali wstaje i przerażonym głosem mówi:
- Ja kichnąłem.
- Na zdrowie towarzyszu!

czasie wojny Niemcy złapali trzech żołnierzy: Anglika, Rosjanina i Francuza. Chcąc uzyskać informacje o ich oddziałach zaczęli ich torturować. Pierwszy załamał się Francuz, a następnie Anglik. Tylko Rusek pomimo strasznych tortur nic nie wyjawił. Któregoś dnia strażnik usłyszawszy w celi Ruska rymiczny stukot, podszedł i zajrzał przez judasza. Zobaczył jak Rusek waląc głową w ścianę powtarza w kółko:
- Przecież jak sobie nie przypomnę, to oni mnie zabiją

09.12.2003
16:44
smile
[42]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Synek do tatusia:
- tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały.
- syneczku, słoniki są zmęczone.
- tatusiu błagam zrób, żeby słoniki biegały.
- syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. cały dzień biegały na twoja prośbę.
- tatusiu proszę! proszę ostatni raz.
- no dobra, ale na dzisiaj ostatni raz bo słoniki padną! Kooompaniaaaaa!
maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu!

09.12.2003
16:49
smile
[43]

Buczo_cm [ Mikado ]

Co trzeba było zrobić żeby w 1968 zostać docentem ???
Wydać 3 biuletyny informacyjne i jednego kolegę.

09.12.2003
17:39
smile
[44]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Dzwoni jąkała na Policję:
- Dz,dz,dz,dz,dzien dobry na ulicy leży koń.
= Dobrze proszę się uspokoić na jakiej ulicy leży ten koń??
-Na P,p,p,p,p,p,p.......
=Na Piłsudzkiego??
-N,n,n,n,nie
=Na Puławskiego??
-N,n,n,n,nie
=To niech Pan zadzwoni za jakiś czas jak się Pan dowie na jakiej ulicy leży ten konik

No i za 2 godzinki dzwoni znowu jąkała:

-Dz,dz,dz,dz,dzień dobry
=A dzień dobry to na jakiej ulicy leży ten konik??
-Na P,p,p,,p.........
=Na Piłsudzkiego??
-N,n,n,nie
=Na Puławskiego??
-N,n,n,nie
=Proszę Pana Policja nie zajmuje się takimi pierdołami. Jak Pan będzie wiedział gdzie leży ten konik to wtedy Pan zadzwoni!!

No i dzwoni znowu jąkała za jakieś 2 godzinki
-Dz,dz,dz,dzień dobry
=A to znowu Pan no i gdzie w końcu leży ten konik??
-Na P,p,p,p........
=Na Piłsudzkiego??
-T,t,t,tak bo go k...... przeniosłem!!!

09.12.2003
17:56
[45]

Hamski [ Pretorianin ]

Poszedl ksiadz na targ kupic cos do jedzenia bo
mial miec w parafii wizytacje biskupa i biskup mial zostac na kolacje.
Podszedl do goscia z rybami i mówi:
- O jaka piekna, duza ryba!
Sprzedawca na to - Pieknego skurwiela zlapalem - co?
Ksiadz sie obruszy - Panie, ja wszystko rozumiem - piekna duza ryba ale
zeby zaraz przy ksiedzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca wyjasnia - Ale prosze ksiedza - skurwiel to jest nazwa tej
ryby,
tak samo jak plotka czy okon czy pstrag.
- Aaa no to w porzadku.Poprosze tego skurwiela.
Przygotuje go na kolacje z biskupem.
Przychodzi ksiadz na parafie pokazuje rybe siotrze zakonnej.
Zakonnica:- O jaka piekna duza ryba.
A ksiadz na to - Ladnego skurwiela kupilem co?
Zakonnica: - Ale co ksiadz - takie slownictwo?
A ksiadz wyjasnia, ze to ta ryba sie nazywa skurwiel - tak jak inne ploc
czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem. Ksiadz polecil zakonnicy zeby ta przygotowala
skurwiela na kolacje z
biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybe a tu wchodzi kucharka.
- O jak piekna duza ryba - mówi kucharka.
Siostra na to: - Piekny skurwiel - prawda?
Alez co siostra? Nie poznaje! - obrusza sie kucharka
A siostra, ze to ta ryba sie nazywa skurwiel - tak jak inne sie nazywaja
karp czy lin. Siostra kazala przygotowac skurwiela na kolacje z biskupem.
Wieczorem przyjezdza Biskup - siada przy stole zksiedzem i zakonnica.
Kucharka wnosi glówne danie - rybe.
Ksiadz biskup: - Jaka piekna duza ryba!!!
Na to proboszcz: - To Ja tego skurwiela znalazlem i kupilem.
Odzywa sie zakonnica: - A Ja tego skurwiela skrobalam.
Na to wlacza sie kucharka:- A Ja tego skurwiela usmazylam i
przyrzadzilam.
Ksiadz biskup usmiecha sie, wyjal z torby litr wódki i mówi: - Kurwa,
widze, ze tu sami swoi!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej dziewczynie urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił narzeczonej rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek.
Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, facet wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
"Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione, czy zniszczone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądały naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko, jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieje, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością.
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywiniętych tak, by widać było trochę futerka."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Facet przy okienku w banku:
- Chce zalożyć konto w tym jebanym banku.
- Co proszę??
- Powiedziałem, że chcę założyć pieprzone konto w tym jebanym banku!
- Jak pan śmie!
- Normalnie! Nie dosłyszysz szmato? Dawaj mi tu kierownika!
Kierownik, cały nabuzowany, bo już wie czego i jak żąda ten klient:
- No więc, o co panu chodzi!
- Powtarzam, ze chcę założyć ochujałe konto w tym jebanym banku!
- A ile pan chce wpłacić?
- 2 miliardy.
- I ta k**wa robiła jakieś problemy???

09.12.2003
21:14
[46]

yagienka [ pułapka na Misia ]

Dwa krasnale poszly do baru, wyrwaly dwie panny i zabraly je do hotelu, do osobnych pokoi.
Jeden z krasnali nie uzyskal satysfakcji , a czul sie o tyle fatalnie, że przez cala noc slyszal z za sciany "RAZ, DWA, TRZY, OOOOOH..."
Rano drugi pyta go: jak bylo?
Pierwszy odpowiada bylem taki zaklopotany, ze w ogole nie mialem erekcji.
Na to drugi:
I ty byles zaklopotany? Ja przez cala noc nie moglem wskoczyc na to pier... lozko..."

09.12.2003
22:03
smile
[47]

yazz_aka_maish [ Legend ]

-Tatusiu co ro znaczy format ce dwukropek kompleted?
-To że już kurwa nie żyjesz!

11.12.2003
15:06
smile
[48]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Jak rozpoznac gatunek niedzwiedzia?
Najpierw musisz do niego podejsc i kopnac go w jaja, a potem...
a) jezeli uciekasz na drzewo, a on wlazi za toba - to jest niedzwiedz brunatny
b) jezeli uciekasz na drzewo, a on trzesie drzewem tak, ze spadasz mu w ramiona - to jest niedzwiedz grizzly
c) jezeli uciekaszi nigdzie nie ma drzewa - to jest niedzwiedz polarny


***


Drogi serwisie techniczny
W ubieg3ym roku zmieni3am CHLOPAKA na ME—A i zauwa?y3am znaczny spadek
wydajnooci dzia3ania, w szczególnooci w aplikacjach KWIATY i BI—UTERIA,
które dzia3a3y dotychczas bez zarzutu w CHLOPAKU. Dodatkowo MY— - widocznie
samoistnie - odinstalowa3 kilka bardzo
wartoociowych programów takich jak ROMANS i ZAINTERESOWANIE, a w zamian
zainstalowa3 zupe3nie przeze mnie niechciane aplikacje PILKA NO—NA i BOKS.
ROZMOWA nie dzia3a zupe3nie, a aplikacja SPRZYTANIE
DOMU po prostu zawiesza system. Uruchamia3am aplikacje wsparcia KLÓTNIA aby
naprawia problem, ale bezskutecznie.
Desperatka.

Droga Desperatko

Na wstepie pragniemy zwrócia Twoj1 uwage, i? CHLOPAK jest
pakietem rozrywkowym, podczas gdy MY— jest systemem
operacyjnym. Spróbuj wprowadzia komende: C:\\MYSLALAM_ZE_MNIE_KOCHASZ
oci1gn1a LZY oraz
zainstalowaa WINE. Jeoli wszystko zadzia3a jak powinno, MY— powinien
automatycznie w31czya aplikacje BI—UTERIA i KWIATY. Pamietaj jednak, i?
nadu?ywanie tych aplikacji mo?e
doprowadzia ME—A do wyst1pienia b3edu GROBOWA_CISZA lub PIWO - PIWO jest
bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach mo?e w31czaa plik
GLOONE_CHRAPANIE.MP3
Cokolwiek byo nie robi3a, pamietaj jednak, ?eby nie instalowaa
TEOCIOWEJ

***



11.12.2003
15:15
smile
[49]

alan09 [ Konsul ]

Stary dowcip ale zawsze mnie rozwala :))))


Piekny lipcowy dzien. Las, w lesie cisza. S3ychaa awierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zaj1czek, sarenka, w tle s3ychaa leniwe stukanie dziecio3a. PO prostu sielanka, idylla. Wtem z g3ebi lasu wy3ania sie pote?na chmura kurzu. Widaa, ?e jakio ttabun przebiega rozpedzony przez las. Zaj1ce uciekaj1 do swych nor. Tabun biegnie z wielk1 predkoocia, przetaczaj1c sie przez las. Nic nie widaa, py3 i kurz wszystko zakry3y.
A? wreszcie tabun dobiega do leonej polanki. Zatrzymuje sie tam, kurz opada powoli. I nagle okazuje sie, ?e ca3a polanka jest wyocielona ... JE—AMI. Ca3a polanka grafitowa. Wszystkie je?e sapi1 i cie?ko oddychaj1, s1 zmeczone. Tylko jeden je?, który prowadzi3 tabun, lekko sie uomiecha, ale ca3y czas próbuje z3apaa oddech. Oddycha oddycha, myoli i wreszcie w zachwycie:
Kurwaaa aaa aaa - JAK KONIE ........

11.12.2003
18:19
smile
[50]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna sie wspinać.
Sroka w szoku obserwuje jak krowa spokojnie sadowi sie koło niej na gałęzi wreszcie pyta sie krowy:
- Krowa ?? co ty robisz ??
- No przyszam sobie wisienek pojesc - mowi krowa
- Ty Krowa ... ale to jest brzoza a nie wisnia ...
- Spoko ... Wisienki mam w słoiczku ...

11.12.2003
18:21
smile
[51]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Glucho-niemy przychodzi do apteki i chce kupic prezerwatywy. Ale wzaden sposob nie moze sie porozumiec z aptekarzem. Nawet na polce nie bylo wystawiontch zadnych opakowan z kondomami. Klient wyciaga wiec narzedznie na lade i kaldzie przy nim 10 zl. Aptekarz patrzy, patrzy, tez wyciaga penisa na lade i tez kladzie 10 zl. Pozniej chowa przyrodzenie, zabiera swoj banknot i banknot glucho-niemego. Gosc sie wkurzyl. Macha rekoma, przeklina w jezyku migowym. A aptekarz na to:
-Jak nie umiesz przegrywac to po co sie zakladasz?

11.12.2003
18:42
[52]

GOGLO [ Centurion ]

Jasiu przychodzi do domu załamany. Mama pyta: cosię stało?? Jasiu na to: a aaaaaa,wybiłem sąsiadowi szybe piłką!
Mama pyta: no i co powiedział?? Jasiu: te brzydkie słowa też mam powtórzyć??
mama: lepiej nie!!
Jasiu: to w takim razie nic nie mówił !!!!

11.12.2003
18:46
[53]

GOGLO [ Centurion ]

Babcia mówi do dziadka; wiesz co ,tak dwno tego nie robiłeś- weź mnie poliż. Dziadek z niechęcią bierze się do roboty. Liże ,liże ,lize i nagle wstaje i wychodzi do kuchni.Wraca i znów liże,liże ,lize i nagle wstaje i wychodzi do kuchni. I tak kilka razy.w końcu babcia nie wytrzymała i pyta: co ty tak ciągle chodzisz do tej kuchni???
Dziadek na to: bo ty masz w pi...ie tyle sera że musz chlebem zagryzać!!!

11.12.2003
18:47
smile
[54]

GOGLO [ Centurion ]

Jasiu przybiega szczęślwiy do domu ze szkoły i krzyczy: mamo,mamo dostałem 5.
Mama na to : co się cieszysz i tak masz raka!!!!

11.12.2003
18:50
[55]

GOGLO [ Centurion ]

Jasiu idzie z tata przez las,nagle pyta : tato co to jest?/
Tata tak patrzy i odpowiada: czarna porzeczka!
Jasiu: a czemu czerwona??
Tata: bo jeszcze zielona!

11.12.2003
18:53
[56]

GOGLO [ Centurion ]

Przychodzi Chińczyk do sklepu w Polsce i mowi: han czi ju kam fuma jubei COCA COLA !!!
A sprzedawca ze zdziwieniem pyta: dwie butelki czego ??

11.12.2003
18:56
[57]

GOGLO [ Centurion ]

Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady

11.12.2003
18:59
smile
[58]

GOGLO [ Centurion ]

Trzech facetow pilo w barze. Nagle do baru wszedl pijak, podszedl do nich i mowi do goscia w srodku:
-"Twoja matka daje najlepiej w calym miescie!"
Wszyscy oczekiwali bojki, ale gosc zignorowal pijaka, ktory chwile potem gdzies odszedl i zniknal. Dziesiec minut pozniej pijak pojawil się znowu, podchodzi to tego samego faceta i mowi:
- "Wlasnie mialem twoja matke, byla super".
I znowu facet nie podjal wyzwania. I znowu pijak gdzies zniknal. Kwadrans pozniej pojawil sie kolejny raz i oglosil:
- "Twoja matka swietnie robi lache"!
Facet popatrzyl na niego i powiedzial:
- "Idz do domu, tato, jestes pijany..."

11.12.2003
19:00
smile
[59]

eJay [ Gladiator ]

GOGLO--------------->Nie statsuj tak


Profesor przyjumje na egzaminie studenta. Chce mu zadac pytanie na co student mowi:
-prosze pana, ja nic nie umiem.
Profesor zdenerwowany chce mu wstawic 1, na co student sie pyta:
-A jak odpowiem na dowolne pytanie pana profesora to zdam??
Profesor zgodzil sie po czym zaczal myslec nad zagadka dla studenta. Przez okno zobaczyl wysokie drzewo po czym zapytal:
-Ile to drzewo ma lisci??
-4189!!
Profesor zdziwiony:
-A skad wiesz??
Student:
-A to juz jest drugie pytanie....:P

11.12.2003
19:00
smile
[60]

GOGLO [ Centurion ]

Dwaj upici marynarze siedzą w barze nagle jeden mówi do drugiego
-te stefan wiesz ze moj kumpel ma złoty kibel
-ta idź za dużo wypiłeś
-no to chodz to ci pokarze
-no dobra
Dwaj marynarze poszli do tego faceta pukaja do drzwi a tam otwiera maly chłopiec i mowi
-tato!!!przyszedł ten pan co ci w puzon nasrał


11.12.2003
19:01
[61]

GOGLO [ Centurion ]

Kobieta miała męża który strasznie pił. Pytala sie przyjaciolek co z tym zrobic, a one jej poradzily, zeby nalala pelna wanne wodki a na dnie polozyla martwego kota. To powinno przerazic meza.
No to kobiecina zrobila tak jak jej przyjaciolki podpowiedzialy, i czeka na meza. Maz wraca, wchodzi do lazienki, jeden dzien, drugi dzien, trzeci dzien mija, kobieta zaniepokojona, otwiera drzwi, a tam maz wykreca kota nad kieliszkiem:
- No kicius, jeszcze piedziesiateczke.

11.12.2003
19:06
[62]

GOGLO [ Centurion ]

Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.
- Nic na tej ziemi nie rośnie?
- A no nic - wzdycha Antek.
- A jakby tak zasiać kukurydzę?
- Aaa... jakby zasiać, to by urosła.

11.12.2003
19:06
smile
[63]

GOGLO [ Centurion ]

Do Antka przyjechała ekipa telewizyjna, żeby zapytać go, jak doszedł do tak wysokiej wydajności mleka od krowy.
- Ja tam nic nie wiem - mówi Antek. - Krowami, to się moja Jaguś zajmuje.
- Zawołajcie ją gospodarzu, zrobimy z nią małe interwiew.
- Jagna, chodź tu.
- Czego?
- Panowie z TV chcą ci zrobić interwju.
- Co to takiego?
- Nie wiem, ale lepiej się podmyj.

11.12.2003
19:07
[64]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

GOGLO --> opowiedz jeden dowcip.. ale dobry.. :P

11.12.2003
19:07
[65]

GOGLO [ Centurion ]

Program otwarcia pewnej wystawy rolniczej przedstawiał się tak:
godz. 11.00 - przyjazd nierogacizny i bydła nierogatego.
godz. 12.00 - przybycie zaproszonych gości.
godz. 13.00 - wspólny obiad.

11.12.2003
19:09
[66]

GOGLO [ Centurion ]

W gospodzie przy butelce wódki spotykają się dwaj chłopi. Jeden mówi:
- Mój koń jest bardzo mądry.
- Dlaczego? - pyta drugi.
- Gdy gadam: "Idziesz, czy nie?", to on idzie, albo nie.

11.12.2003
19:10
smile
[67]

GOGLO [ Centurion ]

Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram!
Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!

11.12.2003
19:11
[68]

GOGLO [ Centurion ]

Jagna zaniepokojona dziwnymi odgłosami dochodzącymi od sąsiada, pyta:
- Co się u was dzieje, kumie?
- Nic. To tylko teściowa śpiewa wnukom kołysanki.
- Chwała Bogu! Już myślałam, że świnia wam zdycha.

11.12.2003
19:14
[69]

GOGLO [ Centurion ]

Pewnego razu sołtys spogląda na ręce Antka i pyta:
- Gdzieś stracił palce u prawej ręki?
- A no ze dwa roki temu włożyłem rękę koniowi do pyska, żeby zobaczyć ile ma zębów. Wtedy koń zamknął pysk, żeby zobaczyć ile ja mam palców.

11.12.2003
19:21
smile
[70]

Buczo_cm [ Mikado ]

GOGLO --> Jeśli tak bardzo chcesz mieć te kilkatysięcy postów to wstąp do którejś karczmy a nie statsuj tutaj.

11.12.2003
19:24
[71]

GOGLO [ Centurion ]

Ludożercy gotują Rumuna w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa, a stojący obok kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą.
- Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się król ludożerców.
- Panie, jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre...

11.12.2003
19:25
[72]

GOGLO [ Centurion ]

Między ludożercami:
- Moja żona gdzieś zginęła. Nie widziałeś jej?
- Nie...
- A co żujesz

11.12.2003
19:26
[73]

GOGLO [ Centurion ]

Dwóch wariatów kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle pozieleniały. Mimo to wariaci pomyśleli, ze trzeba człowieka ratować, i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
- Brzydzę się po tobie.

11.12.2003
19:37
smile
[74]

NecroCannibal [ a.k.a. Kubuś Puchatek ]

GOGLO ---> umiesz czytać?? Albo przestan zamieszczac te marne kawaly ktore i tak juz tu nie raz byly albo zrob to w jednym poscie.

Tu macie gwozdzie totalne Joe Monstera czyli zbior najlepszych kawalow:

Był facet, który nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy, żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Ten przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko". Wilson wpada w szał, mówi, że nie może czegoś takiego puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. Gość obiecuje przyjść za tydzień z innym filmem, na którym ma nie być Rzymianina krzyżującego Jezusa.
Po tygodniu gościu przychodzi i pokazuje film. A tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonymi rękami, i napis: "Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko". Wilson się wściekł, że znowu nie może tego puścić w TV itp., że chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa - bez Jezusa w ogóle.
Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film, na którym widać górkę i kawałek pola. Chwila ciszy... Nagle zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. Zbiega z tej górki i przez pole biegnie oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy... Wybiegają rzymscy żołnierze i biegną za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
- Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona...

jesień 2001

*****

Zima. Do przydrożnego baru wchodzi kierowca tira. Siada przy barze i mówi:
- Poproszę setke. Tfu! (spluwa na podłogę) Pieprzony matiz....
Barman się zdziwił, ale nalał mu setkę. Facet wychylił duszkiem i mówi:
- Barman, jeszcze seteczkę. Tfu! Pieprzony matiz...
Barman zdziwiony nalał setkę. Facet wychylił i mówi:
- Jeszcze jedna setka. Tfu! Jebany matiz...
Barman mu nalewa i pyta:
- Ok, niech pan zamawia co pan chce, ale czemu za każdym razem pan spluwa i przeklina jakiegoś matiza?
- Wie pan co? - mówi kierowca - Zakopałem się w zaspie 30-tonową Scanią i ni chu-chu nie mogę wyjechać. Podjeżdża matiziak, wysiada kierowca i mówi, że mnie wyciągnie. Ja mu na to: "panie, jak mnie pan wyciągniesz tym matizem, to ja panu ze szczęścia laskę zrobię!".
- TFU! Pierdo**ny MATIZ!!!

wiosna 2002

* * * * *

W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy.
- Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety.
Wielki rycerz na to:
- Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to:
- Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze.
I poszli do drugiego rycerza. Średni Rycerzu - pomóż etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza. Mały Rycerzu - pomóż etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie: - Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?!
Na to Mały Rycerz :
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier****!

pierwsze wystąpienie zniknęło wraz z pierwszą wersją Kawałków Mięsnych...


* * * * *

Jedzie facet autostradą i nagle zauważa duży napis:

SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 20 km

Myśli sobie - dziwne - ale jedzie dalej i widzi napis:

SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - 10 km

Może mi się coś zdaje? - pomyślał, ale jedzie a tu:

SIOSTRY SZARYTKI
DOM PUBLICZNY - następny zjazd 1500 m

Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś takiego jeszcze nie próbowałem, może by tam zajrzeć... Zjeżdża z autostrady, po kilku kilometrach jazdy wąską drogą dojeżdża do bramy klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w długim habicie.
- Czytałem ogłoszenie sióstr...
- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie - ja wszystko wiem... Proszę iść za mną....
Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała trzy razy, drzwi otworzyły się i stanęła w nich siostra w habicie, ale bez nakrycia głowy. W dłoni trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na początku korytarzem, potem po schodach w górę, aż doszedł do następnych, ciemnych, dębowych drzwi. Prowadząca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy, drzwi otworzyły się, i oczom faceta ukazała się następna zakonnica, bez nakrycia głowy i wierzchniej części sutanny. W dłoniach, podobnie jak poprzednia, trzymała metalową puszkę.
- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...
Facet posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną siostrą.
Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół, aż do kolejnych ciężkich, dębowych drzwi. Zakonnica zapukała trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica, już w samej bieliźnie...
W dłoniach trzymała metalową puszkę, do której domyślny facet bez wezwania włożył kolejne 100 zł i posłusznie podążył za nią.
Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż znalazł się przed ciężkimi, okutymi żelazem dębowymi drzwiami.
- Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do mojej puszki jeszcze 100 zł...
Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi. Jego zdumionym oczom ukazał się parking, na którym stało jego własne auto...

Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:

ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY. ODEJDŹ W POKOJU.
SIOSTRY SZARYTKI.

jesień 2002

* * * * *

Zwierzęta w dżungli dowiedziały się, że jutro jest koniec świata.
Coby nie marnować czasu wszystkie popędziły do monopolowego...
Oczywiście ostra libacja. Imprezka w miarę rozwoju przeradza się w ogólną orgię.
Scena wybrana:
Hipopotam posuwa żyrafę. Żyrafa w przebłysku świadomości odwraca głowę w strone hipka i mówi:
"No co ty, Hipek, jutro koniec świata, a ty mnie w gumie posuwasz?"
Hipcio : "Nie, nie - to tylko boa mi laskę robi"

wiosna 2002

* * * * *

Jedzie ciężarówka bardzo wysoko załadowana. Kierowca - cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookoła, patrzy i mówi:
- No i co? Zaklinował się pan?
Na co kierowca:
-Nie! Wiozłem kurwa most i mi się paliwo skończyło.

czerwiec 2003

* * * * *

Pewien 3-latek w nocy podpatrzył jak tata kocha się z mamą od tyłu i nazajutrz pyta tatę:
- Tato a co robiliście w nocy z mamą?
Tata trochę zaskoczony pytaniem odpowiada:
- Wiesz synku tak się robi jak ktoś ma jakieś wielkie marzenie. A mama właśnie bardzo chce miec córeczkę...
Mały odwraca się do ojca, wypina się i krzyczy:
- Tata, to ja chcę nowe KLOCKI!!!

styczeń 2001, sto i jeden mutacji...

* * * * *

- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi papier toaletowy!

lato 2002

* * * * *

Na ulicy stoi dziewczynka. Tak biedna, zasmarkana, w podkolanówkach i kokardkach. A minka smutna, że aż strach.
Przechodzącemu dziadziusiowi żal sę zrobiło biedactwa.
-Dziewczynko, może chcesz na pączka?
-A jak to kurwa jest "na pączka" ???

lato 2002

* * * * *

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, niech pan mi pomoże - mam pomarańczowego ptaszka!
- Niech pan zdejmie spodnie - no i faktycznie, jasio cały pomarańczowy.
Lekarz myśli przez chwilę i mówi:
- Wie pan, to dziwne zjawisko. Ale czasem zdarza się ludziom żyjącym ciągle w stresie. Jak panu wiedzie się w pracy?
- Ach, wywalili mnie jakieś sześć miesięcy temu!
- Aaa, to pewnie dlatego!. Stąd stres i stąd pomarańczowy jasio..
- Nie. Mój szef był strasznym kutasem. Kazał mi pracować 20-30 godzin dodatkowo co tydzień i wywalił mnie bez słowa.. Ale znalazłem nową pracę gdzie sam ustalam godziny pracy, płacą mi dwa razy tyle co w starej, a szef jest super gość. Żadnych stresów w pracy.
- Hmm.. A jak w domu?
- Noo, rozwiodłem się z osiem miesięcy temu
- Może stąd ten stres?
- Nie. Przez lata słuchalem jej pieprzenia. Cieszę się że się wyniosła, głupia rura.
- Hmm.. A ma pan jakieś specyficzne hobby?
- Nie. Zwykle siedzę w domu, oglądam pornole i jem chipsy

styczeń 2002

* * * * *

Przyszedł facet do burdelu
- Dzień dobry, chcialbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę, tu jest cennik - mowi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- ...
- Uuuu, za tą forse to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian
- No jak ma być to niech będzie - odparl facet.
Zeszli do kotłowni, do palacza Mariana
- Panie Marianie, klient do pana!
Pan Marian odstawił wiadro z węglem, szuflę, zdjął spodnie i wypiął się w strone klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Prosze pana, może by mi pan pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- KOCHAM CIĘ...

jesień 2001

* * * * *

W szkole na lekcji pani pyta dzieci, gdzie pracują ich tatusiowie.
- Mój tata jest piekarzem - mówi Jacek.
- A mój jest kierowcą - mówi Ola.
- A mój tata jest lekarzem - mówi Małgosia.
- No a twój tata, kim jest? - pyta Pani Jasia.
- No, mój tata... tańczy w klubie gejowskim - odpowiada Jasiu.
Na przerwie pani podchodzi do Jasia i pyta:
- Jasiu, twój tata naprawdę tańczy w klubie gejowskim?
- Nie - odpowiada Jasiu - Mój tata pracuje w Microsofcie, ale wstydziłem się powiedzieć..

lato 2001, także w wersji: akwizytorem, posłem Samoobrony, gwoździowrzucaczem... :>

* * * * *

W pewnej wiosce spotkał bardzo sędziwego Armeńczyka i poprosił aby opowiedział mu najciekawsze historie ze swojego życia. Starzec podrapał się po głowie, a potem powiedział:
- Pewnego razu mój osioł się zgubił, więc ja i moi przyjaciele kupiliśmy trochę wódki i poszliśmy go szukać. W końcu go znaleźliśmy. Potem wypiliśmy wódkę i przelecieliśmy po kolei osła - była kupa zabawy.
Reporter doszedł do wniosku, że nie może napisać o tym artykułu więc prosi o inną historię.
Starzec zaczął opowiadać:
- Pewnego razu żona mojego sąsiada się zgubiła, więc ja i inni mężczyźni z wioski kupiliśmy trochę wódki i poszliśmy jej szukać. W końcu ją znaleźliśmy. Potem wypiliśmy wódkę i przelecieliśmy po kolei żonę sąsiada - była kupa zabawy.
Załamany reporter wytłumaczył, że nie może napisać artykułu o tych opowieściach. Poprosił starca o jakąś smutną lub dramatyczną historię.
Starzec zastanowił się chwilę i ze smutnym wyrazem twarzy zaczął
- Pewnego razu się zgubiłem...

lato 2002, także w wersji z bacą i spotkaniem żołnierzy idących na ćwiczenia

* * * * *

Pewnego dnia podczas odprawy zwołanej przez brygadzistę grupy budowlanej pracownicy zauważają, że brygadzista ma strasznie zapuchnięte lewe oko.
-Panie brygadzisto, na litość boską co się Panu stało ?
-To nie wasza sprawa! Do roboty!
- Ależ niech Pan będzie ludzki i odpowie.
- To od mrożonego kurczaka - odrzekł brygadzista.
- Jak to możliwe ?
- A bo stałem obok mojej żony, nagle patrzę jak schyla się do zamrażarki i wypina pupcię. I tak patrzę na jej krągłe pośladki i myślę: chyba z podniecenia oszaleję. Odsuwam jej stringi i jadę od tyłu. Jak przyjemnie!
Nagle żona odkręca się do mnie i wali mnie w łeb zamrożonym kurczakiem.
- Jak to, to ona nie lubi od tyłu ? Przecież to każda kobieta uwielbia.
- Lubi lubi, tylko nie w Tesco !

*****

Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami", facet budzi się nad ranem w obcym łóżku. Obok niego śpi, paskudnie chrapiąc, obrzydliwe, grube babsko. Facet ostrożnie podnosi kołdrę i zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią...
Rad, nierad, facet wstaje i wlecze się do łazienki.
Zapala światło, staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust, zaklinowany między zębami sznureczek. "O Boże" - mamrocze facet niewyraźnie, "zechciej tylko sprawić, żeby to była herbata ekspresowa!"

*****

Do łowiącego rybaka podpływa żaba:
-Przepraszam, panie rybaku, czy mogę usiąść na pana spławik i sobie z niego skoczyć??
-OK.
Za chwilę wypływa i te same pytanie. Rybak znowu się zgodził. Następnym razem wypływa:
-Panie rybaku, a czy mogę sobie usiąść obok pana.
-Możesz.
Po chwili nadpływa druga żaba z zapytaniem:
-Przepraszam, panie rybaku, czy mogę usiąść na pana spławik i sobie z niego skoczyć?
-Spier... . Dobrze jej powiedziałam, panie rybaku?

*****

Spadochroniarz:
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mogę...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!

*****

Siedzi sobie Puchatek przy ognisku i zajada pieczyste.
Widzi go Tygrysek i postanawia sie przyłączyć.
Po kilku browarach i kawałkach pieczystego, Tygrysek z żalem mówi do Puchatka:
- Wiesz Puchatku, ale Prosiaczka to nie bardzo lubię.
- Jak ci nie smakuje, to nie jedz - odparł Kubuś Puchatek.

*****

Piękny lipcowy dzień. Las, w lesie cisza. Słychać ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiegnie zajączek, sarenka, w tle słychać leniwe stukanie dzięcioła.
Po prostu sielanka, idylla.
Wtem z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu. Widać, że jakiś tabun przebiega rozpędzony przez las. Zające uciekają do swych nor. Zwierzęta w popłochu uciekają. Tabun biegnie z wielką prędkością przetaczając się przez las, nic nie widać, pył i kurz wszystko zasłania.
Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki. Zatrzymuje się tam. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się, że cała polanka jest wysłana...... jeżami. Cała polanka grafitowa. Wszystkie sapią i ciężko oddychają, są zmęczone. Tylko jeden jeż, który prowadził cały tabun lekko się uśmiecha ale cały czas próbuje złapać oddech. Oddycha, oddycha, myśli, i wreszcie w zachwycie:
- No kurna - JAK KONIE...................

czerwiec 2003

*****

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca. Pozamykał każdego w całkowicie pustym pokoju, dał po dwie metalowe kulki i gada:
- Jeśli zrobicie jakąś sztuczkę z użyciem tych kulek która mnie zadziwi to was wypuszczę.
No, więc wchodzi do pokoju Niemca. Niemiec nie był w ciemię bity położył jedną kulkę w jednym rogu pokoju a sam staną w drugim rogu. Wycelował, rzucił i trafił pierwszą kulką w tą leżącą.
Diabeł na to:
- Eeeeee lipa, każdy by tak potrafił, nie zadziwiłeś mnie, zostajesz.
I poszedł do pokoju gdzie siedział Rusek. Rusek pewny siebie wziął obie kulki w garść po czym z całej siły rzucił o ścianę. Kulki poodbijały się trochę i zatrzymały.... jedna na drugiej.
Na to Diabeł:
- Phi, wielkie mi co - siedzisz!
Po czym poszedł do pokoju Polaka. A Polak jedna kulkę zgubił a drugą popsuł....

Na forum kilka mutacji tegoż się pojawiało

*****

Pewna arystokratyczna rodzina zaprosiła na przyjęcie starego generała.
Proponują mu herbatę, ale generał odpowiada flegmatycznie: "Herbatę na
przyjęciu ? Nie, bez sensu".
Myślą dalej i wymyślają, że przysuną fotel, żeby generał sobie usiadł. Na tę propozycję generał znów flegmatycznie odpowiada : "Siedzieć, na przyjęciu, bez sensu".
I rodzina dalej wysila się czym by tu generała zadowolić. W końcu decydują, że wyślą hrabinę, żeby
zabawiła generała. Podchodzi hrabina i mówi: "Panie generale, pozwoli pan, że opowiem panu zagadkę."
Generał myśli: "Zagadka, na przyjęciu, to może mieć sens"
Hrabina: "Co to jest - małe szare w dziurze?""
Generał (po chwili namysłu) : "Chuj w piździe"
Hrabina: "Nie panie generale, to mysz"
Generał: "Myszka w piździe ? BEZ SENSU"

*****

Pewien pan stracił zupełnie zainteresowanie swą małżonką. Ta, zrozpaczona, próbowała jakoś zmienić ten stan rzeczy, lecz wszelkie podejmowane próby - coraz to większe dekolty, coraz to bardziej kuse i prześwitujące sukienki, wreszcie paradowanie w samej bieliznie - były daremne: mąż wracał z pracy, siadał w fotelu i czytał gazetę, zupełnie ingorując swą połowicę.
Stan ten twał już czas jakiś i kobieta prawie zupełnie straciła nadzieję. Zdecydowała się na jeszcze jedną próbę: za radą przyjaciółki postanowiła zaszokować czymś męża, aby w ten sposób wybić go z odrętwienia. Poczekała aż powracający z pracy mąż jak zwykle zasiądzie z gazetą w fotelu, po czym pojawiła się w drzwiach od pokoju w czarnej, koronkowej bieliznie, z częscią twarzową maski przeciwgazowej na głowie. Oparła się zalotnie o framugę i czekała na reakcję ślubnego.Ten łypnął tylko okiem i mruknął:
- Co, umarł ktoś ???
Chwilę później przerwał jednak czytanie, podniósł głowę, przyglądnął się chwilę żonie i unosząc brwi ze zdziwienia zawołał:
- Coś ty, stara, brwi zgoliła ??!!!

*****

Wizyta premiera Millera na oddziale dla dzieci autystycznych i lekko
niedorozwiniętych:
- Józiu! Powiedz kto nas dzisiaj odwiedził? - pyta opiekunka.
Józiu wbija wzrok w podłogę, zaciska rączki i milczy.
- A może ty Stasiu nam powiesz? - próbuje dalej opiekunka.
Stasiu zachowuje się podobnie, tylko że trochę się ślini.
- Jasiu - pokrywa zakłopotanie opiekunka - ty lubisz oglądać telewizję,
Powiedz nam kto to jest - wskazuje na Millera.
Jasiu nie podnosząc wzroku z podłogi:
- Nowy?

kwiecień 2003

*****

Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy
szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

listopad 2003

11.12.2003
20:43
smile
[75]

:Serafin: [ Neutralny Dobry ]

1. Wchodzi facet do windy, a tam schody
2. 2x2=5(4+vat)
3. Przychodzi zajączek do domu lisów..Puka otwiera żona lisa-lisica. Zajączek się mówi: No cze, jest stary??
Na to lisica: No nie ma... Zając patrzy rozgląda się I mówi: A mogę wejść???
Lisica:No możesz
Zając: A napewno go nie ma??
Lisica: Nie ma
No to zajac Staje na środku korytarza i ręką siega do kurtki. wyciaga 100 zł. I mówi:Lisica widzisz co to jest To jest 100zł. 100 zł dla Ciebie jeżeli pójdziesz ze mna do łóżka...Lisica odmawiała, ale w końcu myśli noe zajączek mnie przeleci, potrwa to może 10 min. , a ja zainkasuje 100 zł. No i zgodziła się.... Po tymże zdarzeniu zajac znowu sięga po 100 zł, i znowu proponuje lisicy stosunek. Lisica wyzywa go od bezczelnych i chamskich. Ale w końcu się zgadza. Po stosunku oboje zadowoleni Zając poszedł do swojego domu, a lisica zostaje w swoim mieszkanku. Niedługo potem przychodzi stary lis .Wchodzi do domu i pyta: Zając był??
Lisica na to:No był...
A lis mówi A pieniadze oddał !!??

12.12.2003
14:33
smile
[76]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Przychodzi facet do mięsnego i prosi o kilogram kaszanki, sprzedawca rzuca
mu na ladę kaszankę, facet schyla się, wącha, zastanawia się i mówi:
- Dwa deka za mało.
Sprzedawca zszokowany kładzie kaszankę na wagę, waży i faktycznie dwa deka
za mało.
- Skąd pan wiedział?
Klient na to:
- Po zapachu rozpoznaję rodzaj i dokładną wagę.
Sprzedawca nie wierzy, ale musi sprawdzić - dogadują się, że facet założy
opaskę na oczy i będzie zgadywał, co ten położy na wagę, co zgadnie to jego,
a jak czegoś nie zgadnie - to za wszystko, co wcześniej dostał, będzie
musiał zapłacić. Sprzedawca rzuca mu na ladę 1.45 kg. mielonego, facet mówi:
- 1.45 kg. mielonego.
Tamten rzuca mu 16.5 dkg śląskiej, ten zgaduje co do grama itd. W końcu
sprzedawca się wkurzył i zawołał młodą uczennicę, która była u niego na
praktyce i mówi do niej:
- Ściągaj majtki!
Ona posłusznie ściągnęła, sprzedawca daje powąchać bieliznę klientowi i
pyta:
- A to co?
A ten chwilę się zastanawia, wącha, wącha i odpowiada:
- Krakowska...
Sprzedawca uśmiecha się ironicznie pewien wygranej i zaczyna coś bąkać, a facet:
-Chwila! Jeszcze nie skończyłem! Krakowska 8 mieszkania 14

12.12.2003
15:41
smile
[77]

Kaasienka [ Junior ]

Programista do Szefa Programistów:
Nie jesteśmy w stanie napisać tego programu w zaproponowanym terminie.
Więcej. Nie jesteśmy w stanie napisać go w ogóle. Wymagało by to
bowiem całkowitej zmiany strategii firmy i wejścia w całkiem nową dla
nas dziedzinę, a nikt z naszego zespołu nie ma odpowiedniego zasobu
wiedzy z tej dziedziny. Moim zdaniem nie powinniśmy byli przyjmować
tego zlecenia bez zastanowienia.

Szef Programistów do Szefa Projektu:
Projekt wymaga zmiany założeń. W tej chwili nie mamy ludzi, którzy
mogą się tego podjąć. Wymagało by to dodatkowego szkolenia. Moim
zdaniem nie jesteśmy gotowi do podejmowania zadań tego typu.

Szef Projektu do Głównego Managera:
Projekt wymaga pewnych zmian strategii i niewielkiego doszkolenia paru
ludzi. Moim zdaniem możemy ostrożnie podjąć ten temat.

Główny Manager do Dyrektora
Projekt udowodni klientom zdolności naszej firmy w zakresie
elastycznego dopasowania się do potrzeb użytkownika. Moim zdaniem
możemy podjąć się tego zadania, ale pod pewnymi warunkami.

Dyrektor do Szefa Sprzedaży
Proszę przekazać informacje klientowi. Dyktuję: Zlecili nam Państwo
projekt z dziedziny, w której nasza firma ma wieloletnie
doświadczenie. Wykonaliśmy już wiele podobnych projektów dla bardzo
znanych firm, a zatem i Państwa zamówienie zostanie wykonane w podanym
przez Was terminie.

*** *** ***
W samolocie lecą dwie blondynki, murzynka i reszta pasażerów. Nagle pilot samolotu
oznajmia, że samolot nie wyląduje i że prawdopodobnie wszyscy zginą. W samolocie
zaczyna się panika, ale jedna z blondynek zaczyna zakładać na siebie biżuterię, blondynka
siedząca obok niej pyta się:
- Czemu zakładasz na siebie tą drogocenna biżuterię?
- Bo gdy zginiemy najpierw będą szukać tych bogatych.
Słysząc to, druga blondynka zaczyna się malować i robić manikure i pedicure. Widząc to ta
pierwsza blondynka pyta się:
- Dlaczego się malujesz?
- Bo gdy zginiemy sadzę że najpierw będą szukać tych najpiękniejszych.
Murzynka słysząc to zdjęła majtki, oparła się o fotel znajdujący się przed nią i bardzo mocno
się wypięła. Obydwie blondynki widząc to pytają się murzynki:

- Dlaczego siedzisz nago i tak bardzo się wypinasz?
Murzynka na to:
- Moim zdaniem jak zginiemy to najpierw będą szukać czarnej skrzynki!

*** *** ***
Wraca mąż z polowania, a tu żona z kochankiem w łóżku.
- Wyłaź z łóżka! - krzyczy mąż do kochanka.
Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi swoje klejnociki. Mąż ze spokojem
celuje z dwururki w te klejnociki. Kochanek krzyczy:
- Nie wygłupiaj się, daj szansę!
Na to mąż do kochanka:
- No dobra, rozbujaj!

*** *** ***
Elegancka restauracja, wytworna dama przy stoliku,
romantyczny nastrój, swiece, itp, no i Ty. Ogolnie jest dostojnie i
baaaaaardzo wytwornie.
A Tobie chce sie ... siku. Coraz bardziej, i bardzieeeeej.
co powiedziec tej Damie, zeby nie poczula sie zniesmaczona ?
Wygrala odpowiedz:
- - Przepraszam bardzo, ale musze isc pomoc swojemu przyjacielowi, z
którym zapoznam Pania nieco pozniej

12.12.2003
17:36
smile
[78]

BRzYDak [ Pretorianin ]

Nie wiem czy bylo ale sa niezle (chyba)
Przychodzi maly chlopczyk do burdelu w jednej ręce
trzyma na smyczy zdechla zabę a w drugiej swinkę-
skarbonkę. Wchodzi,a burdel-mama na niego oczy:
-Chlopczyku co ty robisz w takim miejscu, jesteś za
maly zeby odwiedzać takie lokale.
Na to chlopczyk:
-Psysedlem tutaj bo chcialbym dziwkę z AIDSem!!!!!!!!
-Ale chlopcze: po pierwsze jesteś za maly na takie
rzeczy, a po drugie nie mamy tutaj dziwczyn z AIDSem -
mówi burdel-mama!!
Chlopczyk:
-Ale plose pani ja chcem dziwkę z AIDSem, ja zaplacę
Po chwili chlopiec rozbija świnkę skarbonkę o blat
stolu i wysypuja się same pięcdziesiatki, setki,
dwusetki
Burdel-mama zrobila ogromne oczy i mówi (lakoma na
kasę!!)
-Dobrze chlopczyku znajdę ci dziwkę z AIDSem ale
musisz mi powiedziec po co ci ona.
-OK - powiedzial chlopiec i zaczyna opowiadać:
- Więc tak - jak ta pani z AIDSem mnie wykorzysta to
wtedy ten AIDS przejdzie na mnie.
- No tak - rzekla burdel-mama
-A my mamy w domu pokojówkę, no i casem mój kochany
tatus odwozi wiecorem ta pokojówkę do domu wiecorem i
po drodze w lesie ja wykozystuje - to wtedy ten AIDS
przejdzie i na mojego kochanego tatusia
- Burdel-mama przytakuje ze zdziwieniem!
- No a jak mój kochany tatus wraca to w nocy casem
się kocha z moja kochana mamusia i wtedy ten AIDS
przejdzie i na moja kochana mamusię.
- No tak !!- rozczarowana burdel-mama.
-A zwazajac na fakt, iz rano jak tatus mój kochany
wychodzi do pracy to przyjezdza smieciarz i tez
czasem wykorzystuje moja kochana mamusię- to wtedy
ten AIDS przejdzie i na tego pana smieciarza?
-No tak !! - zaklopotana burdel-mama.
- No wlasnie - mówi chlopiec:
A MI WLASNIE O TEGO SQRWIELA CHODZI....BO PRZEJECHAŁ
MOJA ZABĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
------------------------------------------------------------------------
Przychodzi zakonnica do ginekologa, lekarz zbadał ją
i mówi:
-Jast pani w ciąży.
Zakonnica:
-A niech to, co oni teraz dodają do tych świeczek.
-------------------------------------------------------------------------
podobno autentyczny wyklad prof. Miodka.... :)

Kiedy sie czlowiek potknie albo skaleczy wola "O
kurwa!". To cudowne, lapidarne slowo wyraza jakze
wiele uczuc poczawszy od zdenerwowania, rozczarowania
poprzez zdziwienie, fascynacje a na radosci i
satysfakcji konczac. Przecietny Polak w rozmowie z
przyjacielem opowiada np.:"Ide sobie stary przez
ulice, patrze, a tam taka dupa, ze o kuuurrrwa."
Kurwa moze rowniez wystepowac w charakterze
interpunktora czyli zwyklego przecinka,
np.; "Przychodze kurwa do niego, patrze kurwa a tam
jego zona, no i sie kurwa wkurwilem no nie?". Czasem
kurwa zastepuje tytul naukowy lub sluzbowy, gdy nie
wiemy, jak sie zwrocic do jakiejs osoby plci zenskiej
("chodz tu kurwo jedna!"). uzywamy kurwy do
charakteryzowania osob ("brzydka, kurwa nie jest","o
kurwa, takiej kurwie na pewno nie pozycze"), czy jako
przerwy na zastanowienie ("czekaj, czy ja, kurwa
lubie poziomki?").
Wyobrazmy sobie jak ubogi bylby slownik przecietnego
Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulice,
potykamy sie nagle i mowimy do siebie:"bardzo mnie
irytuja nierownosci chodnika, ktore znienacka
narazaja mnie na upadek. Nasuwa mi to zle mysli o
wladzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze
bogatsze tresci i emocje wyraza proste "O kurwa!",
ktore wyczerpuje sprawe.
Gdyby Polakom zakazac kurwy, niektorzy z nich
przestaliby w ogole mowic, gdyz nie umieliby wyrazic
inaczej swoich uczuc.Cala Polska zaczelaby
porozumiewac sie na migi i gesty. Doprowadziloby to
do nerwic, nieporozumien, niepewnosci i
niepotrzebnych naprezen w Narodzie Polskim. A
wszystko przez jedna mala kurwe. Spojrzmy jednak na
rodowod tego slowa.
Kurwa wywodzi sie z laciny od curva czyli krzywa.
Pierwotnie w jezyku polskim kurwa oznaczala kobiete
lekkich obyczajow, czyli po prostu dziwke. Dzis kurwe
stosujemy rowniez i w tym kontekscie, ale mnogosc
innych znaczen przykrywa calkowicie to jedno. Mozna z
powodzeniem stwierdzic, ze kurwa jest najczesciej
uzywanym przez Polakow slowem.
Dziwi jednak jedno - dlaczego slowo to nie jest
uzywane publicznie (nie liczac filmow typu "PSY",
gdzie aktorzy przescigaja sie w rzucaniu kurwami),
praktycznie nie slyszymy aby politycy czy
dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne kurwy.
Pomyslmy o ile piekniej wygladalaby prognoza pogody
wygloszona w nastepujacy sposob: "Na zachodzie
zachmurzenie bedzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej
kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st.
Celsjusza, a wiec kurewsko zimno kurwa bedzie.
Ogolnie, to kurwa jesien idzie".

12.12.2003
17:41
[79]

BRzYDak [ Pretorianin ]

i jeszcze cos....

Dwa tygodnie temu byly moje czterdzieste urodziny,
ale jakby nikt tego nie zauwazyl. Mialem nadzieje, ze
rano przy sniadaniu zona zlozy mi zyczenia, moze
nawet bedzie miala jakis prezent ... Nie powiedziala
nawet "Czesc kochanie" nie mówiac juz o zyczeniach.
Myslalem, ze chociaz dzieci beda pamietaly - ale
zjadly sniadanie nie odzywajac sie ani slowem. Kiedy
wyjechanem do pracy czulem sie samotny i
niedowartosciowany. Jak tylko wszedlem do biura
sekretarka zlozyla mi zyczenia urodzinowe i od razu
poczulem sie duzo lepiej - ktos pamietal Pracowalem
do drugiej. Okolo drugiej sekretarka weszla i
powiedziala:
- Dzisiaj jest taki piekny dzien, w dodatku sa pana
urodziny, moze zjemy gdzies razem obiad?
Zgodzilem sie - to byla najmilsza rzecz jaka od rana
uslyszalem.
Poszlismy do cudownej restauracji, zjedlismy obiad w
przyjemnej atmosferze i wypilismy po lampce wina. W
drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziana:
- Dzisiaj jest taki piekny dzien. Czy musimy wracac
do biura?
- Wlasciwie to nie - stwierdzilem.
- No to chodzmy do mnie.
U niej wypilismy jeszcze po lampce koniaku,
porozmawialismy chwile, a ona zaproponowana:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jesli pójde do
sypialni sie przebrac w cos wygodniejszego?
- Jasne - zgodzinem sie bez wahania.
Poszla do sypialni, a po kilku minutach wyszla...
niosac tort urodzinowy, razem z moja zona i dziecmi.
Wszyscy spiewali "Sto lat" ...
... a ja siedzialem na kanapie... w samych
skarpetkach ...

12.12.2003
18:15
[80]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Wiesz, Prosiaczku - mówi Puchatek - właśnei dostaliśmy 10 słoiczków miodku, po 8 dla kazdego.
-Czegos tu nie rozumiem - stwierdza Prosiaczek
-Ja też nei bardzo, wiec od razu zjadłem swoje 8 słoiczków.


Kapitan Iwanow miał wielkie powodzenie u kobiet. POdchodzi do niego podporucznik i pyta:
Jak Pan to robi, że kobiety tak pana lubią?
Och, to proste. Podchodzę i mówię: Madame, pozwoli się pani je...ć?
Jak to, przeciez za to można dostać po gębie!
Można. Ale zazwyczaj dają.

12.12.2003
18:29
[81]

Sandro [ Wymiatacz ]

Ruski, Niemiec i Polak mieli za zadanie wytrenować psa. Każdy dostał owczarka niemieckiego i najważniejszym zadaniem tych trzech było nauczenie psa posłuszeństwa. By im ułatwić zadanie, każdy dostał także duuużo kiełbasy, którą mieli nagradzać psinę za postępy w treninigu. Niemiec właśnie tak robił i po miesiącu sam był chudy, a pies wyglądał raczej jak beczka - ale na rozkaz turlał się, prosił itp.
Tak samo wyglądała sytuacja u Rosjanina, na koniec Ruski i Niemiec poszli do Polaka.
Gdy weszli do jego pokoju ujrzeli grubego Polaka trzymającego ostatni kawałek kiełbasy w ręku i wychudzonego psa patrzącego na trenera błagalnym wzrokiem. Ruski i Niemiec się go pytają:
- Czegoś go nauczył?
- Patrzcie - odpar z dumą Polak - Proś! - rzekł do psa
A pies: Proszę!!!!


Jest też wersja z "Stachu, daj gryza!"

12.12.2003
18:31
[82]

Sandro [ Wymiatacz ]

Ruski, Niemiec i Polak mieli za zadanie wytrenować psa. Każdy dostał owczarka niemieckiego i najważniejszym zadaniem tych trzech było nauczenie psa posłuszeństwa. By im ułatwić zadanie, każdy dostał także duuużo kiełbasy, którą mieli nagradzać psinę za postępy w treninigu. Niemiec właśnie tak robił i po miesiącu sam był chudy, a pies wyglądał raczej jak beczka - ale na rozkaz turlał się, prosił itp.
Tak samo wyglądała sytuacja u Rosjanina, na koniec Ruski i Niemiec poszli do Polaka.
Gdy weszli do jego pokoju ujrzeli grubego Polaka trzymającego ostatni kawałek kiełbasy w ręku i wychudzonego psa patrzącego na trenera błagalnym wzrokiem. Ruski i Niemiec się go pytają:
- Czegoś go nauczył?
- Patrzcie - odpar z dumą Polak - Proś! - rzekł do psa
A pies: Proszę!!!!


Jest też wersja z "Stachu, daj gryza!"

12.12.2003
18:32
[83]

Sandro [ Wymiatacz ]

Ruski, Niemiec i Polak mieli za zadanie wytrenować psa. Każdy dostał owczarka niemieckiego i najważniejszym zadaniem tych trzech było nauczenie psa posłuszeństwa. By im ułatwić zadanie, każdy dostał także duuużo kiełbasy, którą mieli nagradzać psinę za postępy w treninigu. Niemiec właśnie tak robił i po miesiącu sam był chudy, a pies wyglądał raczej jak beczka - ale na rozkaz turlał się, prosił itp.
Tak samo wyglądała sytuacja u Rosjanina, na koniec Ruski i Niemiec poszli do Polaka.
Gdy weszli do jego pokoju ujrzeli grubego Polaka trzymającego ostatni kawałek kiełbasy w ręku i wychudzonego psa patrzącego na trenera błagalnym wzrokiem. Ruski i Niemiec się go pytają:
- Czegoś go nauczył?
- Patrzcie - odpar z dumą Polak - Proś! - rzekł do psa
A pies: Proszę!!!!


Jest też wersja z "Stachu, daj gryza!"

13.12.2003
02:17
[84]

DJ_Sama_Dobroć [ Legionista ]

Idzie Shaggy przez park, nagle patrzy a na ławce siedzi mała dziewczynka któa płacze. Shaggy podchodzi do niej i pyta;
-Dziewczynko dlaczego płaczesz?
-Zgubiła mi sie drewniana kulka... - Odpowiada dziewczynka.
A Shaggy na to:
-A mi stalowa lowa...

13.12.2003
09:16
smile
[85]

baziiii [ '87 ]

w czasie spowiedzi pewna pani spowiada się nowemu księdzu:
-uprawiałam dużo sexu
ksiądz patrzy na swoją ściągę z pokutami za dane grzechy i mowi:
-no to 10 Zdrowaś Mario dziś wieczorem [POKUTA]
-niech bedzie pochwalony
-na wieki wieków amen
-------------
przychodzi inna pani
-uprawiałam sex analny
ksiądz looka na tę swoją ściągę i mówi
-to będzie cały różanieć dziś o 19 w kościele [POKUTA]
-niech będzie pochwalony
-na wieki wieków amen
---------------
przychodzi kolejna pani
-wczoraj uprawiałam sex po francusku
ksiądz patrzy na swoją ściąge i za cholere nie może znaleść pokuty do tego grzechu, siedzi w niepewności i myśli...
po chwili na końcu kościoła zobaczył sprzątającego ''ciecia'' który zamiata podłoge:
-tyy, franek, Co proboszcz daje za loda ?
-neeee wieeem, mi to tam daje snikeeersa






na lekcji języka polskiego [w Warszawie!] pani się pyta dzieci:
-Dzieci, kto z was kibicuje Polonii Warszawa ?
Wszystkie dzieci podniosły rączki oprócz Jasia
-A ty Jasiu komu kibicujesz ?
-Ja kibicuje Legii Warszawa!
-A dlaczego kibicujesz Legii ?
-Bo mój tata, moja mama, mój brat kibicują Legii więc ja tez !
-Ależ Jasiu, nie zawsze trzeba się sugerować innymi, np jakby twoj ojciec był alkoholikiem, twoja matka prostytutką a twój brat pedałem to co byś wtedy zrobił ?
-Wtedy byłbym kibicem Polonii....

13.12.2003
20:33
smile
[86]

Kompoholik [ Designed by AI ]

Trzy zakonnice rozmawiają. Pierwsza mówi:
- Wczoraj, gdy sprzątałam biuro księdza, znalazłam tam stos pornosów!
- I co zrobiłaś z nimi? - spytały się zakonnice
- Wywaliłam je do śmietnika.
Druga siostra:
- Gdy odkładałam wyprane ubrania księdza do szafy, znalazłam tam
opakowanie prezerwatyw.
- I co zrobiłaś? - spytały się znów zakonnice.
- Przedziurawiłam je szpilka.
Trzecia siostra zemdlała.

13.12.2003
21:11
smile
[87]

eJay [ Gladiator ]

baziii----------------->Ten kawal o kibicu jest naprawde ok:) z calym szacunkiem dla kibicow z Muranowa:)

13.12.2003
21:14
[88]

Tinej10 [ Konsul ]

Dzień 1. Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu. W sumie
świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy
nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2. Dziś wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest
impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza. Też mi
odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?

Dzień 3. To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież kobieta też
ma swoje potrzeby !!!

Dzień 4. Zdarzył się cud! Jest coś, co nam pomoże! Viagra! Powiedziałam
mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak, jak w naszą noc
poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na Viagrę,
spodziewając się podnieść nie tylko jego nastrój.

Dzień 5. Błogość! Absolutna błogość!

Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdy
ciągle to robimy. :))

Dzień 7. Wszystko mu sie kojarzy z jednym! Na przyk ład wczoraj w mięsnym
sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław wziął to do
siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że
nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.

Dzień 8. Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast skosić
trawnik, eksperymentował z "nowym przyjacielem" jako wykrywaczem
kłamstw. Jestem już trochę obolała.

Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.

Dzień 10. Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze jest to, że
popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie załamana...

Dzień 11. Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z wiertarką
udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie
przyklejona do łóżka... Nawet pachy mnie bolały. On jest kompletną świnią.

Dzień 12. Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię makijażu,
przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się niemyję. To na nic. Nadal
przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne...

Dzień 13. Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje! To jak
pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę. Jeśli znów
wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.

Dzień 14. Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował. Nic nie
skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje mi się,
że jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!

Dzień 15. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się
wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy
omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle już nas nie odwiedzają.
Ubiegłej nocy powiedziałam mu "pieprz się" i zrobił to.

Dzień 16. Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam nadzieję, że "duża
rzecz" wreszcie eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie Viagry i
zażywanie Prozac'u.

Dzień 17. Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 18. Wrócił na Prozac. Kawał lenia, przez cały dzień siedzi przed
telewizorem z pilotem w ręce i oczekuje, bym mu gotowała, sprzątała,
podawała piwo, prasowała koszule... Błogość. Absolutna błogość!!!

13.12.2003
21:16
[89]

Tinej10 [ Konsul ]

List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy nadesłany do zakładu ubezpieczeń jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji dotyczących okoliczności wypadku.

„ Szanowni Państwo!

W raporcie z wypadku jako przyczynę podałem: „próba samodzielnego wykonania pracy”. W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające. Z zawodu jestem murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem prace, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej be4czkę załadowaną cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar. W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry- straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką – to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk. Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran. W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kilogramów. Przypominam, że ja ważę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że, odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł – złamane tylko trzy żebra. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi. Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.

I tu podpis poszkodowanego.”

13.12.2003
21:22
[90]

Tinej10 [ Konsul ]

Dziennik z Beskidów

12 sierpnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, ze to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia.
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. ***!

25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten *** od pługu śnieżnego... przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia
Znowu to białe *** napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?




28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata.
Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten *** przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to *** z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach

16.12.2003
21:51
smile
[91]

Ptosio [ Legionista ]

Teksty Nauczycieli
1. Gdy do końca testu zostanie 15 minut nauczyciel NAPISZE GŁOŚNO na tablicy, żeby wszyscy widzieli"
2. Roztwórzcie książki na stronie 58 i poczytajcie o spadachronach
3. Słowo Narut piszemy od Narutowicza, tylko ci idioci pomylili w słownikach (Chodzi o naród)
4. Ale wy jesteście niepełnosprytni
5. ...odnosił tam swoje pierwsze sukcesy, z resztą bardzo udane...
6. No przecież słyszę, mam okulary!
7. Wiecie jaka jest różnica miedzy czwórką a trójką? Czwórka jest wyższa
8. Dałam ci tą 3 w prezencie bo pewnie mikołaj do ciebie nie przyszedł
9. Pierwotniak jest istotą pierwotną
10. ...padalec i zasraniec...


Wszysko ze stronki www.piecgames.prv.pl zreszta mojego autorstwa. Większość tekstów mojego autorstwa(tz. moich nauczycieli).

16.12.2003
22:24
smile
[92]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Przychodzi pracownik do dyrektora:
- Jestem zmuszony prosić pana o podwyżkę, ponieważ interesują się mną trzy firmy.
- A moge wiedizeć jakie to? - pyta dyrektor.
- Elektrownia, gazownia i wodociągi miejskie.
---------------------------------------------------------------------------------------
Pani w szkole kazala napisac wypracowanie ze slowem "prawdopodobnie".
Jas napisal: "Ojciec wzial gazete i poszedl do kibla. Prawdopodobnie bedzie
sral bo czytac nie umie"
---------------------------------------------------------------------------------------
W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy byl pierwszy rozbiór polski?- pyta nauczyciel
- Nie wiem.
- A w którym roku byla bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamietam
- To co ty wlasciwie wiesz? Jak chcesz zdac mature?
- Ja kaloryfer naprawiam.
----------------------------------------------------------------------------------------
Blondynka juz dluzszy czas stoi na przystanku autobusowym.
Przechodzi obok chlopak i jej mówi:
- Slicznotko, ten autobus kursuje tylko w swieta.
- No, to mam wielkie szczescie, bo dzisiaj sa moje imieniny...
----------------------------------------------------------------------------------------
Siedzi ojciec z nieco przytepawym synem i strofuje go:
- Ty! Ty... ty jestes glupi jak ten stól! - i dla oddania powagi parokrotnie stuka w przedmiotowy stól. Synek patrzy sie tepym wzrokiem na tatusia i mówi:
- Tato... Otwórz... Ktos puka...

17.12.2003
13:12
smile
[93]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

Pewien afroamerykanin stracil jeden z palcow u prawej reki.
Poszedl do szpitala, ale niestety byl tylko palec bialego czlowieka.
Nie majac wyjscia zgodzil sie by przyszyto mu bialy palec. Po udanym
zabiegu wraca tramwajem do domu. Bacznie przyglada mu sie pewien
pijaczek, az wreszcie mowi do niego:
-Rozumiem, ze pan kominiarz wraca od dziewczyny...

18.12.2003
08:57
[94]

yagienka [ pułapka na Misia ]

"Panie doktorze - niech mnie pan pocałuje"
"Ależ to wykluczone! Absolutnie wykluczone!'
"Ale ja tak proszę - niech mnie pan pocałuje panie doktorze!'
"Absolutnie wykluczone - nie robię takich rzeczy!"
"Ale Panie doktorze - choć jeden raz!"
"Nie, nie i nie - ja nawet pieprzyć się z panią nie powinienem!".

18.12.2003
10:16
[95]

trustno1 [ Born Again ]

cos, co bawi biala supremacje:

wyciagaja zwloki murzyna owiazanego ciezkimi lancuchami z missisipi
szeryf staje nad nimi, przyglada sie i odwaraca do reporterow miejscowych gazet:
- case closed. wszysto jasne, czarnuch nakradl tyle lancuchow, ze nie dal rady przeplynac na druga strone
p

18.12.2003
20:14
smile
[96]

Regis [ ]

Mi sie przypomnial dzisiaj swietny dowcip - mam nadzieje ze nie bylo (nie chce mi sie przekopywac calego watku :P ):

Rzecz dzieje sie w USA. Dwojka dzieci wstaje sobie rano. Wchodza do kuchni i zauwazaja stojacego tam, rozebranego do pasa mezczyzne:
- Jestes naszym nowym babysitter ?
- Nie. Ja jestem nowy motherfucker

[Brzmi lepiej jak sie opowiada, a nie czyta :) ]

19.12.2003
00:33
smile
[97]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

Regis --> nie przejmuj sie kawal jest na tyle dobry ze mozna jakos przebolec to ze wystepuje w kazdej czesci po kilka razy (podobnie jak dowcip z pedzacymi jeżami ;] )

19.12.2003
09:21
smile
[98]

lelo1975 [ Konsul ]

To i ja cos dorzuce:

Przychodzi baba do lekarza, ale taka tlusta. Lekarz patrzy na jej olbrzymi tylek i zaczyna sie smiac - ta go w morde i wychodzi. Lekarz podnosi sluchawke i dzwoni do sasiedniego gabinetu:
- Halo, Rysiek, jak przyjdzie do ciebie taka gruba baba to sie nie smiej z jej tylka - mnie za to zdzielila".
Rzeczywiscie, po kilku chwilach drzwi gabinetu Rysia sie otwieraja i wchodzi ta sama baba. Lekarz na to:
- W czym moge pani pomóc, starajac sie nie wybuchnac smiechem.
Baba: - Mam problem. Mam male piersi.
Na to lekarz powstrzymuje sie z trudem od smiechu i mówi:
- Prosze sie rozebrac". Baba zdejmuje bluske, no i rzeczywiscie - piersi prawie niewidoczne. Baba:
- Co moge zrobic, zeby miec wieksze?
Lekarz: - Prosze codziennie smarowac sobie w rowku pomiedzy piersiami papierem, najlepiej kilka razy dziennie.
Baba: - I co, pomoze?
Lekarz na to: - Dupie pomoglo...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kobieta zamówila nowa szafe. Przyjechala ekipa. Zamontowala wszystko i odjechala. Po pewnej chwili na dole na ulicy przejechal tramwaj, a tu nagle sie szafa otwiera. I tak kilka razy. Kobieta zamyka szafe, jedzie tramwaj a szafa sie otwiera. Zdesperowana idzie po sasiada. Opowiada mu wszystko.
Zamykaja razem szafe, jedzie tramwaj a szafa sie otwiera i tak kilka razy pod rzad. W koncu sasiad proponuje:
- Wie Pani co? Ja wejde do srodka szafy, jak bedzie jechal tramwaj i szafa sie znowu otworzy to wtedy zobacze to od wewnatrz i bede wiedzial co sie dzieje.
Tak jak zaproponowal, tak i zrobil.
Tramwaj nie jechal, a w miedzy czasie przyszedl maz z pracy. Sciaga plaszcz.
Mysli sobie: - O nowa szafa! Pewnie zona chciala mi zrobic prezent. Otwiera szafe i wryty ze zdziwienia mówi:
- A Pan co tutaj robi?
Gostek odpowiada: - I tak Pan nie uwierzy - Czekam na tramwaj!

19.12.2003
19:25
[99]

yagienka [ pułapka na Misia ]

Nieco angielskiej flegmy:

Po polowaniu dwaj dżentelmeni usiedli przy kominku, wyciągnęli nogi i milcząco spoglądali na trzaskający ogień. Wreszcie jeden z nich odezwał się:
- Sir, jeżli się nie mylę, pańskie skarpetki zaczynają się palić.
- Skarpetki? - wzruszył ramionami drugi dżentelmen. - Pan chciał zapewne powiedzieć buty?
- Nie sir. Buty spaliły się już pół godziny temu.


Podczas powodzi w Londynie woda zalała ulice i zaczęła wdzierać się do rezydencji milorda. Lokaj otwiera drzwi do gabinetu i anonsuje z godnością: -Milordzie,Tamiza!

31.12.2003
18:52
[100]

Sandro [ Wymiatacz ]

Przychodzi Rosjanin do baru i prosi o piwo. Barman daje mu szklankę piwa razem z kartonową podstawką. Po chwili Ruski prosi o kolejne piwo, więc barman zabiera mu szklankę, ale zauważa, że już nie ma tego kartonika. Barman dał mu jednak piwko i kolejną podstawkę i po chwili klient chce kolejny browar i znów nie ma podstawki. Barman nalewa mu piwo jeszcze kilka razy i za każdym razym traci kartonik. W końcu nie dał mu podstawki, a Ruski się pyta:
- Wafla uże niet???

--------------------------------------

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie, ja sikam alkoholem!
- Pan się chyba pomylił, ja nie jestem psychiatrą...
- No to próbuj pan!
Facet wyciąga swój interes i prosi o kubeczek. Lekarz mu daje, facio do niego leje, potem lekarz próbuje - i rzeczywiście: wysokoprocentowa wódka!
- Nalej pan jeszcze trochę! - prosi lekarz.
Po drugim kubku lekarz mówi:
- No to dawaj pan na trzecią nóżkę!
- O nie! Teraz to już z gwinta!

01.01.2004
18:18
[101]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

W parku na ławeczce chłopak z dziewczyną:
Zdejmij okulary , bo pozadzierasz mi rajstopy!
Po chwili zrezygnowana:
- Załóż, liżesz ławkę.

03.01.2004
15:36
[102]

Mirmil [ Konsul ]

no to moze in english....

After having their 11th child, a North Georgia Mountain couple decided that 11 were enough, as they could not afford a larger bed. So the husband went to his veterinarian and told him that he and his cousin didn't want to have any more children. The doctor told him that there was a procedure called a vasectomy that could fix the problem but that it was expensive. A less costly alternative, said the doctor, was to go home, get a cherry bomb (fireworks are legal in the North Georgia Mountains), light it, put it in an empty beer can, then hold the can up to his ear and count to 10.

The redneck said to the doctor, "I may not be the smartest man in the world, but I don't see how putting a cherry bomb in a beer can next to my ear is going to help me." "Trust me," said the doctor.

So the man went home, lit a cherry bomb and put it in a beer can. He held the can up to his ear and began to count: 1 2 3 4 5... At which point he paused, placed the beer can between his legs, and resumed counting on his other hand.

03.01.2004
15:39
[103]

Mirmil [ Konsul ]

Clothes maketh the man. An elderly couple is vacationing in the West. Sam always wanted a pair of authentic cowboy boots. Seeing some on sale one day, he buys them, wears them home, walking proudly.

He walks into their hotel room and says to his wife, "Notice anything different, Helen?" Helen looks him over, "Nope." Sam says excitedly, "Come on, Helen, take a good look. Notice anything different about me?" Helen looks again, "Nope."

Frustrated, Sam storms off into the bathroom, undresses, and walks back into the room completely naked except for his boots. Again, he asks, a little louder this time, "Notice anything DIFFERENT?" Helen looks up and says, "Sam, what's different? It's hanging down today, it was hanging down yesterday, and it’ll be hanging down again tomorrow."

Furious, Sam yells, "AND DO YOU KNOW WHY IT'S HANGING DOWN, HELEN? IT'S HANGING DOWN BECAUSE IT'S LOOKING AT MY NEW BOOTS!" To which Helen replies, "Shoulda bought a hat, Sam, Shoulda bought a hat!!"

03.01.2004
15:46
smile
[104]

Sayet [ White Star Soldier ]

ale ....... pomysł.

03.01.2004
15:50
[105]

Mirmil [ Konsul ]

Posted: Thu Jan 16, 2003 10:41 am Post subject: 12 Year Old Scotch

--------------------------------------------------------------------------------

A man walks into a bar and orders a 12-year-old scotch. The bartender, believing that the customer will not be able to tell the difference, pours him a shot of the cheap 3- year-old house scotch that has been poured into an empty bottle of the good stuff.

The man takes a sip and spits the scotch out on the bar and reams the bartender. "This is the cheapest 3-year-old scotch you can buy. I'm not paying for it. Now, give me a good 12-year-old scotch."

The bartender, now feeling a bit of a challenge, pours him a scotch of much better quality, 6-year-old scotch. The man takes a sip and spits it out on the bar. "This is only 6-year-old scotch. I won't pay for this, and I insist on a good, 12-year-old scotch!"

The bartender finally relents and serves the man his best quality, 12-year-old scotch. The man sips the drink and says, "Now that's more like it."

An old drunk from the end of the bar, who has witnessed the entire episode, walks down to the finicky scotch drinker and sets a glass down in front of him and asks, "What do you think of this?"

The scotch expert takes a sip, and in disgust, violently spits out the liquid yelling "WHY, THIS TASTES LIKE PISS!" to which the old drunk replies, "That's right, now guess how old I am.

03.01.2004
16:12
[106]

Mirmil [ Konsul ]

I jeszce jedno... Mam nadizeje ze mnie nie wywala za nabijhanie postow :)

1. Andy Rooney on Vegetarians:
"Vegetarian - that's an old Indian word meaning 'lousy hunter.'"

2. Andy Rooney On Prisoners:
Did you know that it costs forty-thousand dollars a year to house each prisoner? Jeez, for forty-thousand bucks apiece, I'll take a few prisoners into my house. I live in Los Angeles. I already have bars on the windows. I don't think we should give free room and board to criminals. I think they should have to run twelve hours a day on a treadmill and generate electricity. And if they don't want to run, they can rest in the chair that's hooked up to the generator.

3. Andy Rooney On Fabric Softener:
My wife uses fabric softener. I never knew what that stuff was for. Then I noticed women coming up to me, sniffing, then saying under their breath, "Married!" and walking away. Fabric Softeners are how our wives mark their territory. We can take off the ring, but it's hard to get that April fresh scent out of your clothes.

4. Andy Rooney On Morning Differences:
Men and women are different in the morning. We men wake up aroused in the morning. We can't help it. We just wake up and we want you. And the women are thinking, 'How can he want me the way I look in the morning?' It's because we can't see you. We have no blood anywhere near our optic nerve.

5. Andy Rooney On Phone-In-Polls:
You know those shows where people call in and vote on different issues? Did you ever notice there's always like 18% that say "I don't know." It costs 90 cents to call up and vote and they're voting "I don't know." Honey, I feel very strongly about this. Give me the phone. (Says into phone) "I DON'T KNOW!" (Hangs up looking proud.) Sometimes you have to stand up for what you believe you're not sure about." This guy probably calls phone sex girls for $2.95 to say, "I'm not in the mood."

6. Andy Rooney On Cripes:
My wife's from the Midwest. Very nice people there. Very wholesome. They use words like 'Cripes'. 'For Cripe's sake.' Who would that be -- Jesus Cripe's? The son of 'Gosh' of the church of 'Holy Moly'? I'm not making fun of it. You think I wanna burn in 'Heck'?

7. Andy Rooney On Grandma:
My grandmother has a bumper sticker on her car that says, 'Sexy Senior Citizen.' You don't want to think of your grandmother that way, do you? Out entering wet shawl contests. Makes you wonder where she got that dollar she gave you for your birthday.

8. Andy Rooney On Answering Machines:
Did you ever hear one of these corny, positive messages on someone's answering machine? " Hi , it's a great day and I'm out enjoying it right now. I hope you are too. The thought for the day is: "Share the love." Beep. "Uh, yeah...this is the VD clinic calling....Speaking of being positive, your test results are back. Stop sharing the love."

9. Andy Rooney on Research:
Because over the past few years, more money has been spent on breast implants and Viagra than is spent on Alzheimer's Disease research, it is believed that by the year 2030 there will be a large number of people wandering around with huge breasts and erections...who can't remember what to do with them.

12.01.2004
12:03
[107]

Suhoj [ Fochmistrz ]

Przychodzi baba do lekarza cała odrzygana od stóp do głów
a lekarz mówi
Jakoś się pani z tego wyliże

12.01.2004
15:13
smile
[108]

maVes [ Konsul ]

Dziadek do Jasia:
-Jasiu nie chodź na te dyskoteki bo jeszcze ogłuchniesz!
-Nie dziękuję, już jadłem

12.01.2004
15:19
[109]

maVes [ Konsul ]

Autobus. Siedzi sobie starsza pani i widzi a tam młody chłopak ziewa i ostro otwiera buzię. Ona na to:
- Dziękuje!
Koleś:
- Za co?
- Za to, że Pan mnie nie połknął!
- Małp nie jadam!!
- Dziwne wydawało mi się, że świnie wszystko jedzą!

12.01.2004
15:21
[110]

maVes [ Konsul ]

Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się popiep...?
Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się popiep...?
Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się popiep...?
I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta:
- Rycerzu a może byśmy się popiep...?
- Popiep... bo popiep... ale skąd ja mam zielonego konia?

12.01.2004
15:22
[111]

maVes [ Konsul ]

Winnetou i Old Sutherhand zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherhand mówi do swego przyjaciela:
- Wystrzel, może nas ktoś usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:
- Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
- Wystrzel jeszcze raz!!
- Dobrze, ale to już ostatnia strzała!

22.01.2004
23:25
smile
[112]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Idzie szczerbaty i ślepy okraść bank. Szczerbaty mówi do ślepego:
- Ja przegryzę kratę, a Ty patrz czy nikt nie idzie.

23.01.2004
08:48
smile
[113]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

Małe wprowadzenie:

Godzina 19:25, jestem piekielnie (jak na diabła przystało) zmęczony... Dojeżdzam do pętli na Górczynie. Mam jeszcze 45 minut do autobusu... Myślę sobie, iż będe musiał walczyc ze snem, siedzać po wiatką, bo co robić innego?? Jakże się myliłem...

Wysiadam z "ósemki" i ide w strone mojego przystanku (bo tych na Górczynie co niemiara), gdy jestem juz blisko zauważam jakąś osobę (zwana dalej ŻULEM1[Ż1]) kompletnie pijaną, która podnosi się z ławeczki do której zmierzałem, rozpina rozporek i odddaje na nią mocz. W tym momecie stwierdziłem, iż nie mam jakiejs wielkiej ochoty siedzieć na tej ławeczce i skierowałem się pod inna pusta wiatkę by usiąść na innej ławeczce. Po chwili podjechał autobus (niestety nie mój), żul1 skierował do niego swój chwiejny krok. Wsiadł, podszedł do kierowcy i powiedział:

Z1: Pszepraszam fana, czy jdżie pan na Kaponiere??
Kierowca: Nie...
Ż1: A za 2,2 zl mnie fan zawiesie??
K: NIE!

W tym momcie żul jeden zostal wyrzucony z autobusu, drzwi się zatrzasneły i autobus ruszyl. Owy miły, lecz zawiany pan, urzywając brzydkiemo słownictwa powiedział co myśli o kierowcy i potoczył sie pod moją (sic!) wiatkę... Miał pecha, trafił tam na młodego, lecz krzepkiego człowieka, z którym zaczął konwersację... Chyba sie troszkę pokłócili, bo po chwili biedny żul1 leżał na drodze między przystankami... Gdy sie podniósł (co przyszło mu z trudem) udał się na swoje pierwotne miejsce (tz. wiatka pod która sie wylał)...
Myślałem, że to koniec wrażen, a tu...
Po pewnej chwili podchodzi do mnie pewien człowiek (ŻUL2[Ż2]), w wieku ok 25-30 lat, nadzwyczj ruchliwy...

Ż2: Która godzina??
Ja: 19:35
Ż2: Wiesz, ja chcem do Komornik dojechać, to którym autobusem
(do Komornik jezdza dwa)
Ja: Zależy gdzie chcesz wysiąść...
Ż2: No w Komornikach
Ja: Ale one w róznych miejscach się zatrzymują, dokąd jedziesz??
Ż2: Do Komornik

Po dluzszej chwili takiej wymiany zdań ustaliliśmy, iż żul2 jedzie innym, niż ja busem, o godzinie 20:00. W tym momencie stało się coś mniej oczekiwanego. Otóz, żul2 zaczął tańczyć i śpiewać discopolo - co wprawiło mnie w lekkie osłupienie...

Ż2(śpiewając): A ja jade do Komornik.... do Komornik...
Ż2(mówiąc normalnie): Bo wisz, ja tak siedze sobie w domu, i myślę co mam robić... Więc wypiłem se piwko, no bo co mi?? No i tak siedze, i mówie, pojadę do kumpla. No to jade, nie? Kupiłem se piwko po drodze i wypilem, i sotej teraz na przystanku i zaraz pojadę do Komornik, nie??
Ż2(po chwili): Ale nie wiem czy to dobry pomyśł.... Wiem, skocze sobie po piwko, w konczu jesze 15 minut...

Poszedł, myślałem, że mam go z głowy jednak wrócił...
Ż2: No wypiłem jedno i już lepiej.. Ktora godzina??
Ja: 19:49
Ż2: A o której autobus??
Ja: O 20...

I tak z dziesięc razy... Na szczęście pojawił się jego autobus... Mój też podjechał, więc czym prędzej wsiadłem do niego. Nawet udało mi się usiąść, koło gościa w wieku 17-18 lat (PASAŻER[P]), krótko ostrzyżonego, typ: dres-bajerant. Czekając na odjazd przysłuchiwałem się rozmowie współpasażerów. Zaciekawiłe manie jedna z nich, młoda dziewczyna opowiadała o środkach antykoncepcji jakie stosuje... W sumie nie było w tym nic nadzwyczajnego do czasu... aż jej rozmówca (kark w wkieku 25 lat), nie zaczął opowiadać o swoich "sposobach" wraz z... onkretnymi przykładami (kiedy, gdzie, z kim... SERIO!!). Czułem się troszke niezręcznie.. ale coż... Niepostrzeżenie do mojego (sic!) busa wsiadł żul1... Po chwili przysiadło sie do niego jeszcze dwóch podpitych panow... Ze strzępkó rozmowy:

ŻulX: Co za duzo sie wypiło??
Ż1: No.. o jedchno pifko sa duszo

Moim skromnym zdanie, o pół litra za dużo, ale cóz.... Autobus ruszył... W pewnym momencie, mój towarzysz podrózy otworzył usta:

P: Ej, patrz jaka kur** odpier***** lacha tam siedzi??
P(po chwili): Nie widzisz??

Zrozumiełem, iż jest to skierowane do mnie... Rozjezalem się po autobusie i zobaczyłem sztuczną blondynkę, z kiogramową tapetą na twarzy...

Ja: No widze...
P: Odjeb*** W Chu*, nie??
Ja: Sztuczna...

Po czym nastapiła króta, ale jakże obfitująca w kur** i chuj* rozmowa (dobrze, ze bylyy tylko 4 dziewczyny w busie...)... Już nie mogłem się doczekać mojego przystanku... Dlatego, jak już byliśmy wpobliżu zerwałem sie i ruszyłem w kirunku drzwi... NIestety, po drodze było siedzisko żuli, a jeden z nich wysiadał i począł się żeganć z całym autbusem... Wyrwałem sie...


Jak ja KOCHAM linię 103!!

23.01.2004
09:44
[114]

Suhoj [ Fochmistrz ]

trzech facetow sie kloci którego tesciowa jest najgrubsza:
F1-Moja to jest tak gruba ze drzwi musielismy poszerzac
F2- Moja to jak usiadla na kanapie to ją potem z piwnicy wyciągaliśmy
F3- A jak ja bylem ze swoja na plaży to przyjechali z GreenPeace'u i zepchnęli ją do morza

23.01.2004
10:01
[115]

Suhoj [ Fochmistrz ]

co jest smieszniejsze od dziecka w wiaderku???
to samo dziecko w dwuch wiaderkach
hiehie

23.01.2004
11:12
[116]

Suhoj [ Fochmistrz ]

Wycieczka przedszkolakow na plac budowy. Pani instruuje:
-Pamietajcie zawsze noscie kask na budowie. Był kiedys chlopczyk, ktory nie nosil i z 10 pietra spadla mu na glowe cegla. Oczywiscie nie przezyl. Za to gdy cegla spadla z 10 pietra na glowe dziewczynki w kasku, ta sie tylko usmiechnela i poszla dalej.
Nagle wyrywa sie Jasio:
-Prosze Pani ja znam te dziewczynke. Ona dalej chodzi w tym kasku i sie usmiecha!!!!

04.02.2004
22:50
smile
[117]

TiAmo [ Pretorianin ]

Mozliwe ze to juz gdzies czytaliscie, ale to mnie rozwala :)

Nowa kanal na platformie cyfrowej polsatu, dla alkochlokow BOLSAT.

06:30 - Gdzie jestem, kim jestem - teleturniej z nagrodami
08:30 - Piwko czy winko - program poranny
09:00 - Wiadomości
09:30 - Alkobiznes - program integracji polsko-czeskiej
10:00 - Dębowe Przedszkole - program dla początkujących
11:00 - The Smirnoffs - telenowela rosyjska
12:00 - Haftowanie na ekranie - reality show
12:30 - Soplicowo 2002 - Relacja z festiwalu piosenki Polskiej
13:00 - Sport - MŚ : Sztafeta 4x100
15:00 - Kielonopolscy (odc. 0.75) - telenowela Polska
14:20 - Teatr Bolstatu : Shakesbeer : To drink or not to drink.
15:30 - Łowienie na żywca - program dla samotnych kobiet
16:00 - 1410 - Program historyczny
17:00 - Po kielonie - rozmowy polityczne
17:30 - Liga Angielska - Guiness vs. Kilkeny
18:45 - Zwierzyniec - Złoty Bażant - film słowacki
19:00 - Wieczorynka - Przygody Jasia Wędrowniczka (The Adventures ofJohny Walker) - film animowany prod.
angielskiej
19:30 - Zagrożenia XXIw. - Esperal
20:00 - SUPERKINO : Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Warki -film fab. USA
21:30 - Rozmowy w rynsztoku - talk show
22:00 - 40% - lista,lista,lista przebojów
22:30 - Z gwinta - Magazyn reporterów Bolsatu
23:30 - Decyzja należy do ciebie - odc. pt: 0,7 czy połówka
00:00 - Kino Mocne : Odwyk - Pogromca wyzwolonych - horror USA
02:00 - Gość Bolsatu : The Beertels
02:30 - Na planie : Absolwent
03:00 - Jak przerobić Pana Tadeusza - program edukacyjny
03:30 - Wycieczki Bolsatu : TATRA
04:15 - X-Flaszki - program nocny

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.