GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

wyjazdy W&T do USA

30.11.2003
17:59
smile
[1]

KaiserSoze [ Centurion ]

wyjazdy W&T do USA

planuje wyjazd w programie Work&Travel do USA. czy ktos moze sie podzielic jakimis przemysleniami, doswiadczeniami, na co warto zwrocic uwage przy wyborze organizatora i w ogole...

30.11.2003
18:00
[2]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Na to co Ci gwarantują po przyjeździe:
Czy masz noc w hotelu, załatwioną pracę i wyjaśniony transport do miejsca pracy, czy po przylocie dostajesz mapkę metra i see ya :)

30.11.2003
18:02
[3]

zarith [ ]

i spróbuj się skontaktować z ludzmi którzy już tam byli z tym samym organizatorem - podobno niektórzy (org.) nieźle przekręcają:)

30.11.2003
18:34
[4]

MadGregor [ Pretorianin ]

tez chcialem wziac w tym udzial ... ale jak zobaczylem cene : ponad 6 000 zl to jakos ochota mi przeszla ... bede staral sie standartowo przez ambasade


w jakim stopniu znasz angielski ?

30.11.2003
18:47
[5]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

MadGregor =>
1. standardowo :)
2. SAM chcesz sobie to złatwiać? No, powodzenia :)
3. ca 6000 to wcale nie tak wiele za załatwienie wszelkich formalności, biletu i znalezienie pracy...

30.11.2003
18:52
smile
[6]

MadGregor [ Pretorianin ]

Wiem ze standardowo ... ale jakos standartowo fajniej brzmi :P

formalnosci wiecej bedziesz mial z nimi ...
i to jest bodajze 6 000 + bilet

30.11.2003
18:54
smile
[7]

MadGregor [ Pretorianin ]

no i to jeszcze zalezy od tego czy masz jakas rodzinke w stanach ...
jak nie ... to ten program jest najlepszym pomyslem

30.11.2003
18:58
smile
[8]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

MadGregor =>
1. Fajniej brzmi... no, to mamy chyba inne pojęcie "fajności"
A "poszłem" zamiast "poszedłem" też fajniej brzmi? ;)

2. bodajże??? no właśnie, chyba niewiele jednak wiesz... bilet jest included...
W ogóle co to znaczy, że z nimi będę miał więcej formalności? Nie miałem praktycznie zadnych, a nawet jak chciałem wycofać kasę (niestety musiałem) to nawet w czerwcu nie było z tym problemów.

30.11.2003
18:59
[9]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

MadGregor => taaa, a jak masz rodzine, to możesz mieć problemy z wizą... oczywiście na W&T nie jedziesz na "turystyczną" ale na J-1

30.11.2003
19:03
[10]

MadGregor [ Pretorianin ]

no ... poszłem juz nie wyglada tak fajnie ;)

wlasnie napisalem bodajze bo nie bylem pewien ... 50/50 pewnosci ... skoro juz raz "prawie" wziales w tym udzial to pewnie wiesz lepiej <peace>
w sumie to formalnosci nie ma zbyt duzo ani tu ani tu
wszystko zalezy od tego czy ktos ma jakas rodzinke z ktorej ktos ma obywatelstwo i moze wystawic zaproszenie

30.11.2003
19:06
[11]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

MadGregor => ja mam rodzinę, ale szczerze mówiąc (w 2004 chciałbym pojechac, ale nie wiem jak wyjdzie) wolałbym pojechać bez jakiegokolwiek ich udziału, a nawet odwiedzić ich z zaskoczenia :)

Co do zaproszenia - a możesz wtedy legalnie pracować?

30.11.2003
19:11
[12]

MadGregor [ Pretorianin ]

to by bylo zaskoczenie :) ... bo cie pewnie nie poznali na poczatku .. jakis domokrażca znowu :P
Z zaproszeniem dostajesz wize turystyczna wiec praca bedzie bynajmniej nielegalna
ja mam zamiar jechac na wakacje ... 3 miesiace i przez ten czas nie zarobie duzo kasy ... a 6 000 to juz jakas sumka jest

30.11.2003
19:18
smile
[13]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

MadGregor => ha, jak nielegalna, to i zarobki będą słabe (chyba, że jakiś wujek da Ci robotę), raczej poniżej płacy minimalnej, na W&T jak się dobrze zakręcisz, wyciśniesz i $10/h

Kumpel, z którym się wybierałem (on pojechał, mi została wiza w paszporcie ;) zaabiał ok 1000 na miesiąc - wizę masz na 4 miesiące w tym 3 możesz pracować... te 6000 pln spokojnie się zwróci, a jak chcesz zarobić coś ponadto, spokojnie zarobisz...

Oczywiście zależy po co jedziesz - niektórzy jedzą 3 miesiące suche buły z jogurtem i przywożą sporo kasy, inni wolą się bawić, zwiedzać i przywożą $500 :)

30.11.2003
19:20
smile
[14]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

MadGregor => myslę, że poznaliby mnie spokojnie :) Latem wpadli do nas ze 2 razy :D

30.11.2003
19:36
[15]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

MadGregor --> Ty nawet nie licz, że zwróci Ci się to co zapłacisz. Trzeba było sobie poczytać wypowiedzi ludzi (w internecie i prasie), którzy byli tam w tym roku. Pracujesz tylko tam gdzie Ci każą to i zwykle za minimalną stawkę (gadki o 10USD/h włóż między bajki, tyle to tam dostajesz robiąc na czarno na budowie, a jak w W&T dostaniesz 5USD/h to można uznać to za sukces). Mieszkasz również tam gdzie każą (i to za sporo drożej niż sam byś sobie znalazł). Czytałem wypowiedzi wielu osób, które skusiły się wizją zarobku, to okazało się, że nie zarobiły nawet tyle by zwróciły się koszty wyjazdu, bo po prostu nie mieli pracy, a jak mieli, to za marne grosze i nie przez cały czas.

30.11.2003
19:41
[16]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jam__Lasica =>
1. to chyba było do mnie.
2. to wszystko zależy od firmy, która Ci to organizuje. Zadowoleni zwykle się nie skarżą... Tam gdzie ja miałem jechać (niestety musiałem się wycofać tydzień przed wyjazdem) z kumplem, było dokładnie tak, jak nam obiecano, niezłe zarobki, kumpel znalazł sobie jeszcze drugą pracę.
Poleciał rok później, z inną firmą, ale też było ok - mieszkanie sam załatwiał, nikt mu niczego nie kazał.

30.11.2003
19:43
smile
[17]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jam__Lasica => nie tyle liczył, że mu się to zwróciłi, ale zwróciło mu się na tyle, że rok później pojechał za to, co zaoszczędził z pierwszego wyjazdu :)

30.11.2003
19:53
[18]

r_ADM [ Konsul ]

kumpel byl w tym roku i zarobil $6000 wiec nie bylo tak zle :PPP

30.11.2003
19:57
[19]

KaiserSoze [ Centurion ]

a.i.n...--> o jakiej organizacji mowisz, ze dali ci tyle swobody,zeby mozna jeszcze w czerwcu wycofac kase, bo z tego co ja widzialem, to w marcu z przebukowaniem biletu lotniczego niektorzy robia problemy (wiadomo, pieniadze wszystko rozwiazuja)
2. no i wlasnie te zarobki mnie martwia, bo jechac tylk po to,zeby przez reszte wakacji odrabiac to co wylozylem jest bez sensu! pracowalem wczesniej w londynie i stamtad zwiozlem kase, ale gdybym wiedzial,ze wyjde na 0 to bym nie wytrzymal, a o usa(pomijajac american dream) to slyszalem o polakach, ktorzy spia w polsckich kosciolach, bo skonczyla im sie kasa...

30.11.2003
20:04
smile
[20]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

KaiserSoze => to byli Ci goście, którzy ogłaszają się obok bramy UW na Krakowskim Przedmieściu... "Rozmowa" była w Hybrydach, dwie Amerykanki i chyba dwoje Polaków na podst. rozmowy decydowało do jakiej pracy się nadajesz, czy nadajesz się w ogóle(chodziło głownie o znajomość języka) itd...
Kase odzyskałem całą minus koszty wizy i organizacyjne - jakieś niecałe $100 (z tego wszystkiego została mi tylko ta wiza J-1 w paszporcie :)

nie wiem z jaką firmą kumple lecieli rok później, ale tesz dobrze na tym wyszli...

30.11.2003
20:05
smile
[21]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Ale wpadka - żadne "tesz" tylko "też"

30.11.2003
21:51
[22]

KaiserSoze [ Centurion ]

jesli to jest warszawa, to chyba jednak nie skorzystam... no ale ogolnie widze, ze bez kosztow ( 2000$???!) sie nie obedzie. tylko kwestia, czy zwroca mi sie one i wyjde na swoje na tyle, zeby moc pozwiedzac i moze cos jeszcze kupic... kazdy chcialby miec laptopa,szczegolnie wracajac ze stanow...:)

01.12.2003
11:22
[23]

KaiserSoze [ Centurion ]

nowy dzien, nowy miesiac, wiec moze i czegos nowego sie dzis dowiemy...
cd watku...

01.12.2003
12:23
[24]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

a.i.n ---> Problem w tym, że tych skarżących się z roku na rok jest coraz więcej. Nie wiem, kto to załatwiał, bo szczere mówiąc nie zagłębiałem się w to, ale były takie przypadki, że ludzie musieli krwe sprzedawać, by mieć na jedzenie.
r_ADM ---> Jeśli ktoś lubi sprzedawać się za pieniądze, to na pewno nie powie, że było źle :)) Bo inaczej nie miał szans zarobić aż takiej kasy na W&T, nawet gdyby spał w namiocie i żywił się powietrzem. Przy stawkach 5USD/h i zakładając, że będziesz miał pracę przez 8 godzin dziennie, zarobisz tygodniowo miesięcznie około 1000USD. Zapłać ze 200USD za łóżko, drugie tyle za wyżywienie i zostanie 600USD. Za 4 miesiące pracy masz 2400USD, więc gdzie te 6000USD? W marzeniach? No chyba, że mówisz o pracy na czarno, to wtedy byłoby ciut więcej, ale nadal nie aż 6tys USD.

01.12.2003
12:30
[25]

gereg [ zajebisty stopień ]

Jam Lasica - zalezy kto tam pojedzie... jesli oferma, ktora w Polsce sobie nie radzi, to i tam sobie nie poradzi. jak z moja luba zbieralismy na mieszkanie i ona tam byla (zeszly rok) to nie zaharowujac sie na smierc poza zwrotem przywiozla z 8 - 10 (nie pamietam) tysiaczkow usd. wiemy, ze jakby teraz jechala/jechalibysmy to przywiezlibysmy znacznie wiecej, bo wiemy co i jak........
takze nie generalizuj kolego....

01.12.2003
13:11
smile
[26]

KaiserSoze [ Centurion ]

gereg--> skoro masz takie doswiadczenie, to zgradz nam moze choc rabek tajemnicy jak zarobic takie pieniadze, bo przeciez o to sie rozchodzi. niby slyszalem o osobach, ktore pracowaly w restauracji i zarabialy po kilkanasci $/h ( z napiwkami) ale na ile to bylo szczesci, ze sie pojawili w dobrym miejscu o dobrej porze, a na ile ich zaradnosc, tego nie wiem. chyba, ze ma sie znajomosci, bo nie wiem (choc przyznaje,ze sie nie zaglebialem jeszcze w ten temat) na ile mozna zaltwic sobie jakas konkretniejsza prace jeszcze w polsce( nie mowie o tych z rzedu 5$/h )
no ale szczescie tez trzeba umiec sobie zjednac...

01.12.2003
13:21
[27]

gereg [ zajebisty stopień ]

ok. nie ma problemu. napisze z przyjemnoscia kilka zdanek , ale pooooznym wieczorem (po polnocy).

teraz mnie ukochana firma wzywa i niestety to sie przeciagnie ;-(

01.12.2003
13:42
[28]

KaiserSoze [ Centurion ]

gereg--> na pewno sprawdze:) a jesli nie, to pisz na maila: [email protected]

Jam__Lasica --> no i skad u ciebie taki sceptycyzm? czy bazujesz tylko na tym co inni mowia, czy masz jakies niemile doswiadczenia. bo lepiej poznac wszystko od dwoch stron,szczegolnie kiedy mam jeszcze wybor.

01.12.2003
15:47
[29]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

KaiserSoze --> Po prostu wiem jakie tą sam warunki i mit o niesamowitej kasie jaką można zarobić w USA, to bajki (do USA już dawno nie opłaci się jeździć, to samo można zarobić w UK, czy np. Francji gdzie znajomy jeździ do gospodarstwa ze stadniną koni, zajmuje się końmi, sprząta, itp i ma jakieś 1500Euro miesięcznie, ale mieszkanie i wyżywienie ma za darmo). Mam znajomych, którzy mają tam rodziny i sami dość często jeżdżą. Mam też znajomych, który wygrali zieloną kartę i mniej więcej wiem jakie tam są zarobki za różne prace. Przy naprawdę niezłej harcówce można miesięcznie zarobić jakieś 2000USD miesięcznie, ale za coś żyć trzeba (mieszkanie około 600-900USD miesięcznie, 200USD za samo łóżko + jakieś 200-300USD miesięcznie na jedzenie w zależności od tego co kto lubi), więc nikt nie uwierzy w to, że student, który pojechał na W&T przywiezie za 4 miesiące 6tys USD, bo raz że pracuje za sporo niższą stawkę, a dwa, że pracuje legalnie, a więc płaci również podatek, ubezpieczenie, itp.
Poza tym ludzie którzy jeżdzą tam od lat mają coraz większe kłopoty ze znalezieniem roboty.

01.12.2003
18:17
smile
[30]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jam__Lasica => pamietam te artykuły w GW... powiem tak - wysłałem kumplom wtedy e-maila z pytaniem na ten temat, bo akurat wtedy tam byli... no coż... kilka żartów to był jedyny ich komentarz na temat tych ludzi :)

01.12.2003
18:29
[31]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

a.i.n --> Ja akurat nie mówię o GW, tylko o internecie (fora dyskusyjne, gdzie ludzie potwierdzali te doniesienia i nie było to kilka osób, a znacznie więcej) i różnych tygodniach. Zresztą było na ten temat również kilka reportarzy w TV.

01.12.2003
18:36
[32]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jam__Lasica => no i pewnie były takie przypadki. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie nie dziwi że na kilka działających w Polsce firm znajdzie się jedna czy dwie takie, które wyruch...ą swoich klientów...

02.12.2003
10:42
[33]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

a.i.n ---> A to jest całkiem możliwe, jednak problem w tym, że Ci ludzie pracę mieli, ale pracowali najwyżej kilka godzin dziennie i za najniższe stawki. Po prostu nie robili w pełnym wymiarze godzin. A jak zaczęli się burzyć, to usłyszeli, że mogą wracać jak się nie podoba.

02.12.2003
10:59
[34]

forsetii [ Konsul ]

Moi kumple pracowali za 12 dolców za godzine. To juz maks co mozna zarobic. Nie pytałem co robili:) Inna sprawa że moja koleżanka pojechała z Campusem i to są niezłe gnoje i oszuści. Miała mnóstwo problemów. Ja się chyba skusze na wyjazd bo chciałbym zobaczyć " land of freedom". Jak komuś chodzi o kase to lepiej jechać do UK albo skandynawi.

03.12.2003
17:22
[35]

KaiserSoze [ Centurion ]

chcialem tylko po raz kolejny przywrocic watek, chwilowa przerwa nie byla moja zachcianka, a to tpsa (nie inaczej) odciela mnie... chyba nie musze wiecej mowic.

03.12.2003
17:29
[36]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jam__Lasica => no bo jak firma gówniana to i gównianych pracodawców załatwiła - może pracodawcy potrzebni im byli na papierze, tylko do załatwienia wiz J-1, a czy to są uczciwi, rzetelni pracodawcy, to ich już nie obchodziło :/

03.12.2003
17:29
[37]

KaiserSoze [ Centurion ]

no i wracajac do tematu...

gereg--> caly czas czekamy na pare slow wytlumaczenia;)

Jam__Lasica -->niestety boje sie,ze po duzej czesci to ty masz racje. wiadomo,ze kiedys to wszystko inaczej wygladalo i jesli ktos zwiozl pieniadze, to taka historyjka sie rozrastala. sam w zeszlym roku bylem w anglii i wiem na ile sie to rozni od prawdy, choc ja i tak dobrze na tym wyszedlem:) i mysle,ze mimo wszystkiego co slysze, w te wakacje tez zaryzykuje. jakies doswadczenie mam, wiec czemu to mi ma sie nie poszczescic:)???

forsetii--> tak sie sklada,ze kumpel z ktorym sie wybieral wlasnie campusa zaproponowal...

03.12.2003
17:31
[38]

kiowas [ Legend ]

Bo jak ktos chce porzadnie zarobic to nie jezdzi z biurem, ale na wlasna reke. Zalatwia sobie sam wize, bilet, a na miejscu robote i nocleg jakie mu pasuja.

Znajomek w zeszlym roku po trzech miesiacach pracy wrocil do domu z 3tys. baksow (tyle mu zostalo po odliczeniu poniesionych wczesniej kosztow biletow). Fakt, ze nic nie przywiozl ze soba, ale nie pojechal zwiedzac tylko zapier...
I nie jest to odosobniony przypadek.

Wiec jak sie chce to zarobic mozna.

03.12.2003
17:36
[39]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

kiowas => no jasne, ale jak nie masz zielonej karty, jedziesz pierwszy raz, to od tego sa te bura, żeby wszystko załatwić za Ciebie. I za to im płacisz.
Jeśli masz zieloną kartę albo chce ci się samemu załatwiać wizę, no to pewnie załatwisz to taniej.
Taniej porównując z ceną biura, ale czas spędzony na załatwianiu tego wszystkiego samemu też musisz zainwestować :)

03.12.2003
17:56
[40]

KaiserSoze [ Centurion ]

no ale z tego co slysze mozna jednak zalatwic sobie samemu wize, co niewatpliwie obniza koszty. o losowaniu zielonej karty slyszalem, no ale wize... no nie wiem, chyba sie jednak jeszcze porozgladam zanim sie na cos zdecyduje.

03.12.2003
17:59
smile
[41]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

KaiserSoze => jeśli masz czas, nerwy i pewność, że załatwiając sam tę wizę dostaniesz - oczywiście.
Oczywiście sam też nie załatwiasz jej tak całkiem za darmo - opłata za wiże + koszty dojazdów + czas

03.12.2003
18:05
[42]

r_ADM [ Konsul ]

Lasica -> nie mam weny wiec powiem prosto, nie pie..ol

te wszystkie twoje wyliczenia to wygladaja ladnie na papierku.
-nietwierdze ze wszyscy zarabiaja $8-10 ale gadania ze mniej niz 5 jest bzdura.
-8 h dzienie ?? hehe, tam najwieksza kase sie robi pracujac nadgodziny i wtedy placa 150% normalnej stawki wiec se policz :PPP
-znajomek wynajal chate na kilkanascie osob i placili mniej niz 200 za lozko, duzo mniej

03.12.2003
18:15
smile
[43]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

r_ADM => dokładnie :)
Zresztą tak samo robią u nas Wietnamczycy - wynajmują mieszkanie np. w 20 osób :)

03.12.2003
18:57
[44]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

r_ADM --->
"nietwierdze ze wszyscy zarabiaja $8-10 ale gadania ze mniej niz 5 jest bzdura. "

To zależy o czym mówimy. Minimalna stawka to jest 5USD z groszami i jeśli pracujesz legalnie, to na początku więcej nie dostaniesz. Jest to fizycznie niemożliwe. Po pewnym okresie czasu owszem, ale nie od razu. Chyba, że masz na myśli pracę na czarno, wtedy owszem, bo pracodawca nie płaci ubezpieczenia i podatku, dlatego może więcej dołożyć. Ale w W&T nie pracujesz na czarno. Na czarno można zarobić nawet 12-15USD na godzine, ale robiąc po min. 10 godzin dziennie i w weekendy. Ale legalnie nie jest tak różowo. Koleżanka pojechała tam studiować, wyszła za mąż, ma zieloną kartę i pracuje legalnie w sklepie spożywczym zarabiając coś koło 7USD/h, a pracuje w ten sposób już jakiś czas. Wcześniej pracowała przy sprzątaniu domów u żydów i kasa co prawda była większa, ale w takiej pracy nikt długo nie wytrzyma.

"8 h dzienie ?? hehe, tam najwieksza kase sie robi pracujac nadgodziny i wtedy placa 150% normalnej stawki wiec se policz "

Chyba mylisz kraje. Myślisz, że tam za nadgodziny dostaniesz więcej niż normalnie? Obudź się. Poza tym nadgodzin nie robi się w każdej pracy.

"znajomek wynajal chate na kilkanascie osob i placili mniej niz 200 za lozko, duzo mniej "

No jasne i 10 osób pewnie śpi w jednym pokoju 4x4 metry. Sorry, ale stawka jest taka jaką podałem i tyle płaci się za pokój wynajęty na 2, góra 3 osoby. Urząd imigracyjny takim lokum interesuje się o wiele mniej niż takim, w którym mieszka powiedzmy 15 osób. Szczególnie teraz, gdy Amerykanie dostają świra na pukcie terrorystów.

03.12.2003
18:58
smile
[45]

r_ADM [ Konsul ]

a.i.n...- > no, oni robia za murzynow tu a my tam ;>>

03.12.2003
19:09
smile
[46]

r_ADM [ Konsul ]

Lasica -> poniewaz nadal nie mam weny, powtorze sie. nie pie..ol !!!

praca znajomych byla legalna, i od poczatku bylo $8/h.

Myślisz, że tam za nadgodziny dostaniesz więcej niż normalnie? Obudź się. Poza tym nadgodzin nie robi się w każdej pracy

to nie jest kwestia tego co mysle, a tego co wiem :P Nie spie, czego jak widze nie mozna powiedziec o tobie. Nadgodziny masz w kazdej legalnej pracy !! pracujesz 35 h tygodniowo (moge sie mylic o godzinke w ta czy w tamta) i jak wypracujesz te 35 zalozmy w 3 dni (co nie jest takie trudne) to potem juz reszte tegodnia placa 150%

No jasne i 10 osób pewnie śpi w jednym pokoju 4x4 metry. Sorry, ale stawka jest taka jaką podałem i tyle płaci się za pokój wynajęty na 2, góra 3 osoby.

wynajmowali dom jednorodzinny, nie pokoj :PP

dlaczego wynajmowac pokoj na 2,3 osoby skoro mozna sie skrzyknac w ekipie i wynajmowac wieksze lokum na wiecej osob, zeby bylo taniej.

ja nie twierdze ze nie ma mozliwosci ze sie tam zostanie wydymanym, jest taka mozliwosc, ale wbrew temu co mowi Lasica nie jest to regula. jak sie jest obrotnym to mozna niezle siorbac kasiore :)

03.12.2003
19:10
smile
[47]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jam__Lasica => mój kumpel pracował za ciut ponad $6h na godzinę. Mógł wyrabiać nadgodziny, ale maksymalna ich liczba była ograniczona.

Co do mieszkania, to też kwestia farta - możesz znaleźć nawet super lokum za free :)

03.12.2003
22:47
[48]

KaiserSoze [ Centurion ]

jedyny minus tej rozmowy, to ze chyba kazdy bazuje na tym co slyszal, a nie na doswiadczeniach. ja jak wyjezdzalem kiedys do anglii to tez slyszalem, ze w londynie moze wszystko jest drozsze, ale za to bede zarabial wiecej 5-6 funtow, a dostawalem jak WSZYSCY ( a poznalem w miedzyczasie troche ludzi) stawke minimalna 4,2/h. wyjatkiem bylo pilnowanie dzieci bogatych ludzi, ale bez znajomosci takiej pracy sie nie dostaje.

no i nikt nie rozmawial ze mna o nadgodzinach, byly oczywiscie, ale dostawalo sie mniej, bo nieproporcjonalnie wiekszy musialem placic podatek.

03.12.2003
23:14
[49]

kiowas [ Legend ]

Kaiser ---> osobistych doswiadczen nie mam niestety, ale wielu dobrych znajomych, ktorzy nie maja powodu by wymyslac mi jakies historie na ten temat. Powiem wiec krotko - jeden z nich przez trzy lata z rzedu jezdzil na 3 miesiace w to samo miejsce do pracy (bo grunt to sie ustawic za pierwszym razem - jak sie spodobasz to za rok robote masz zapewniona) i teraz po skonczeniu studiow stac go na rozkrecenie biznesu, w ktory laduje ok. 60 tys. Ile przywiozl z wojazy - policz sobie sam. Oczywiscie byly to wyjazdy 'niesponsorowane', bez zadnych naciagajacych biur podrozy, no i fakt faktem, ze chlopak obrotny to i dobra robote zalapal.
Po prostu jak w zyciu - jak jestes hojrak, to sobie poradzisz, jak dupa.....

Oszacuj wiec sam czy stac cie (i nie mowie tu o finansach) na ryzyko wypadu w ciemno za ocean z pespektywa duzego zarobku, czy tez wolisz latwo i przyjemnie miec zalatwiona pewna, choc mala pensyjke.

03.12.2003
23:43
[50]

gereg [ zajebisty stopień ]

Kaiser Soze - sorry, ale wczesniej nie moglem ;-)
zaraz nadrabiam zaleglosci

03.12.2003
23:46
smile
[51]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

KaiserSoze => no to prawda, ale lepsze relacje pt. "mój kumpel był..." niż takie z rodzaju "w internecie czytałem, że..." :)

04.12.2003
00:51
smile
[52]

DKAY [ Generaďż˝ ]

Ok wiec może się wtrące. Byłem w tym roku wiec moge coś powiedzieć o moich doświadczeniach. Jechałem z Almaturu troche formalności było nie powiem, plus na pewno ten że nie trzeba jechać do Wawy do ambasady (z tego co wiem już nie aktualne), no i niemal 100% pewnosci że wizę się dostanie.
Robota którą mi zalatwili w jakimś parku rozrywki była raczej lipą bo zadzwoniłem w dniu w którym miałem rozpocząć pracę, że się spóźnię 2 dni, ale odpowiedzieli mi że i tak już nikogo nie przyjmują!!
Szukałem pracy w NYC i nie jest to proste. W ciągu wakacji w tym mieście jest kilkanaście tyś przyjezdnych pracowników sezonowych i np. wszystki knajpy są "zaklepane" od połowy maja:( Oczywiście odrobina szczęscia i może się udać. Po jakimś czasie pojechałem do New Jersey, gdzie kumpel załatwił mi pracę na budowie za czałe 7$ za godzinę!
To by było na tyle. Mogę tylko dodać że wiza J-1 wcale mi się nie przydała. Żaden pracodawca nawet nie zapytał o pozwolenie na prace!

04.12.2003
00:55
[53]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DKAY - bo to chyba nie dla pracodawcy jest, tylko dla biura imigracyjnego :)

04.12.2003
01:10
smile
[54]

Ninja [ Pretorianin ]

Przyjezdzajcie tutaj do Nowego Jorku
Ameryka potrzebuje takich silnych zdrowych chłopow jak wy... robota przy azbestach i na dachach oraz śmierdzące brudne nory do przespania się czekają na Was....

04.12.2003
01:20
[55]

DKAY [ Generaďż˝ ]

a.i.n... -> a więc dla ścisłości: Po opuszczeniu lotniska po paszport z wizą nie sięgnąłem już ani razu. :)

...równie dobrze mogłem jechać na turystycznej, pomijając możliwość odmowy jej przyznania.

04.12.2003
03:10
smile
[56]

gereg [ zajebisty stopień ]

KaiserSoze - tak jak obiecalem ;-) sorry - dlugo trwalo, ale dotrzynuje slowa.

moze w kilku zdaniach opisze cala eskapade. od razu zaznaczam - wybaczcie mi ewentulne bledy i literowki, ale nie pisze bezwzrokowo, a po napisaniu nie dam rady juz tego przeczytac bo padam na tzw. pysk ;-)

moje kochanie pojechalo do usa na w&t. pojechalo, bo zbieralismy na mieszkanko. samo, bo ja mialem w polsce swietna robote, a dodtakowo zaopiekowalem sie jej praca, ca zaoowocowalo tym, ze pod tym wzgledem miala do czego wracac ;-)
angieslki znala na poziomie nieco ponizej imntermediate. jechala z jakiejs firmy. zalatwiona praca. na miejscu okazalo sie zgodnie z wczesniejszymi przewidywaniami, ze praca jest goweniana. fastfood. dwanascie godzin dziennie. brak klimy. 6 czy 5 doklow za godzine. dojazd 1,5 godziny. po jednym dniu rzucila te robote.
nie bede opisywal wszelkich strachow, narzekan etc.
pojechala do wzglednie atrakkcyjnej miejscowosci w poblizu. chodzila, szukala... zarowno pracy, jak mieszkania... po kilku dniach miala pierwsza prace. 4 godziny dziennie jako pokojowka w hotelu. luksik, bo czas na szukanie czegos innego byl. i 10 dolkow za godzine plus tipy. lokum sensowne znalazla za 80 dolarow tygodniowo. najblizsze dni uplynely na kolejnych poszukiwaniach. konczylo sie dwiema sensownymi pracami (miedzy innymi organizowanie bankietow dla "starszych, romantycznych...") i dobrym lokum za 60. poznala wielu ludzi, ktorzy jej pomogli i ktorym ona pomogla. zarobila calkiem przyzwoite pieniadze....
teraz zna lepiej angielski, wie jakiej pracy szukac, zna troche ludzi, zna specyfike kraju.....

podsumowanie - nie bac sie. gowniana prace rzucac. lazic, pytac, poznawac. usmiechac sie i pomagac innym. everything gonna be allright ;-)

jesli jedziesz, to wiedz, ze:
- w ny praca zaczyna sie w zasadzie od 11 dolkow za h, ale naprawde trudno cos znalezc
- jak znasz swietnie angielski, mozesz zarwac np. wpisywanie danych do komputera - od 20 dolkow w ny!
- jesli nie chcesz ryzykowac w wielkim miesice (duze koszta i trudno tak naprawde cos znalezc) to swietna fucha jest bycie kelnerem (kelnerka)
- jak znasz troszke gorzej language, to moze uda sie zostac basserem. to taki pomocnik kelnera. pozadna stawaka i doscyc przyzwoity procent od napiwkow kelnera
- kupe kasy, niekoniecznie do konca legalnie, zarabia sie na tzw "gamesach" (w roznych parkach rozrywki - np. rzucanie do kosza za nagrody) - nie wchodzmy w szegoly ;-) w kazdym razie, jakby moja ukochana cos takiego dorwala i okazala sie evil, to by przywiola ze trzy razy tyle ;-)

to co napisalem jest na pewno chaotyczne, ale musicie mi wybaczyc ;-) paam na mordke, a juz nie chialem tego odkladac, bo w koncu nigdy bym tego nie splodzil.
jak macie jakies pytania - walcie ;-)

ej.... to chyba moj najdluzszy jak dotad post na golu ;-) nie lubie pisac ;-)

04.12.2003
19:59
smile
[57]

KaiserSoze [ Centurion ]

gereg => dzieki za odpowiedz i wprowadzenie troche optymizmu, bo ostatnio mieszaja mi sie uczucia: usa, czy moze anglia gdzie nie bede musial tyle inwestowac, a rynek juz troche znam, no i zarobki wcale nie musza byc gorsze...

a.i.n... => co do relacji, to na pewno:)

a co do usa to wlasnie zamierzam (jesli cos z tego wyjdzie) jechac do jakiejs mniejszej turystycznej miejsowosci i probowac jako kelner-milo by bylo, bo i napiwki i jedzenie zapewnione...

04.12.2003
22:15
smile
[58]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

KaiserSoze => ja miałem jechac do Myrtle Beach SC, to właśnie coś dla Ciebie :)

04.12.2003
22:24
[59]

pao13(grecja) [ Generaďż˝ ]

mam jedno pytanie do tych co byli albo planuja jechac do USA.Slyszalem ,ze jak ktos dostanje zaproszenie z USA to bez problemu moze sie dostac(nie chodzi o zaproszenie do pracy tylko jest tam moja chrzestna i chcialbym odwiedzic a moze i popracowac).Jak ktos wie to niech cos napisze!!!

05.12.2003
21:51
smile
[60]

Ninja [ Pretorianin ]

gereg ---> za przeproszeniem ale pierdolisz głupoty straszne. Ja znam sytuacje osobiscie a ty tylko z opowiesci. To trzeba przezyc, "praca w nowym jorku zaczyna sie od 11$ za godzine", hahaha, zapraszam do New York'u zobaczymy za ile i gdzie bedziesz zapieprzal żeby przezyc....
Znam dziewczyny ktore robą tu za 2,5 dolara na godzine jako kelnerki.... i sie cieszą.
W Ameryce kokosy dawno sie skonczyly.....

06.12.2003
00:31
[61]

gereg [ zajebisty stopień ]

Ninja - ktos tu na pewno "pierdoli" glupoty, ale to nie ja....
to, że takie stawki mają kelnerki, to nie dziwne. one dostją takie napiwki, ze posikałbyś się ze szczęścia nawet je jedynie ujrzawszy. mówie o stawkach "beznapiwkowych". jeśli Ty zarabiasz mniej i nie masz napiwkow - to sorry.... frajer jesteś.....

06.12.2003
00:33
smile
[62]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Albo ma za długą spódniczkę, jak nie dostaje napiwków ;DDD

06.12.2003
12:09
[63]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

gereg ---> Sorry, ale on ma rację. Znalezienie pracy powyżej 9USD/h, osobie bez studiów i z kiepską znajomością języka, graniczy praktycznie z cudem. Owszem, jak staż będzie większy, to wtedy zacznie się zarabiać więcej, ale na początku zarabianie więcej niż 10USD/h można włożyć między bajki i to zarówno na budowie, jak i przy opiece nad dziećmi.

06.12.2003
15:29
[64]

Ninja [ Pretorianin ]

Jam__Lasica ---> dzieki

gereg ----> To jest wlasnie to polskie zacietrzewienie, wiesz ze nie mowisz prawdy jednak brniesz dalej nawet po trupach... gereg nie rób z siebie juz wiekszego głupka i posłuchaj choć raz ludzi co wiedzą co mówią...

to ze twoja dziewczyna dala komus dupy po kryjomu zeby zdobyc lepszą prace, w to nie wnikam, ale apeluje do wszystkich "zauroczonych ideą" wyjazdu do Stanow, dwa razy sie zastanowcie, znam osoby ktore przyjechaly do Stanow i po paru miesiacach nie mialy na powrotny bilet to jest dopiero rozpacz.

A do Twojej wiadomosci to powiem ci ze ja osobiscie pracuje w swojej branzy (czyt. IT) bo siedze w temacie komputerow i internetu od lat i rzeczywiscie ludzie sie na mnie poznali tutaj co ja umiem. Tu w Ameryce liczy sie fach, co umiesz robic, wiekszosc studentow wyjezdzajacych powiedzmy sobie szczerze nie umie nic, dlatego czeka ich cieżka robota na budowie za najnizsze stawki i zycie w opłakanych warunkach, jedno pokojowe nory itd.
Takze wieksza kariere mogą tu zrobic "ciemniacy" po zawodówie i z jakims dobry fachem jak betoniarz, stolarz itd, niż inteligentni młodzi ludzie na studiach...

14.03.2004
13:57
smile
[65]

mb201 [ Junior ]

Ale pieprzycie!!! Nikt z was nie był na worku wiec nie macie pojecia o czym gadacie. Sam byłem w USA na florydzie. Jeśli chcecie cos wiedziec to piszcie do mnie :))))))))))))

14.03.2004
14:21
[66]

KaiserSoze [ Centurion ]

mb201--> faktycznie nie bylem w USA i stad ten watek, zeby sie za wczasu przygotowac, ale skoro odkopales go juz, to powiedz nam wszystkim jak to sie robi w stanach;)

15.03.2004
22:48
[67]

mb201 [ Junior ]

KaiserSoze --> po pierwsze musicie sobie ustalić czy jedziecie do usa po kase (tak było w moim wypadku) czy na wakacje (tacy też sie zdarzają - ale mało:). Zacznę od początku wyjechałem z biura YES z Katowic na początku czerwca do Panama Ciy Beach. Pracowałem dla kontraktora tzn. koleś, który załatwia Ci robote w różnych miejscach (od pralni, housekeeping, knajpy, kelnerzy do prac w sklepach). Jeden minus to to, że podpisuje umowy z firmami i bierze część pieniędzy z tego co zarobiłbyś sam pracując bezpośrednio dla np. hotelu. Trochęto zawiłe ale chyba do zrozumienia :). Myślcie co chcecie ale od pierwszego dnia mieliśmy prace a do kilku dniach drugą (też u kontaktora - czyli sa jakies plusy - gdyby tylko wyzsze stawki). Przejde do stawek. Pracowaliśmy za 6.25$/h w dwóch pracach. Ale po miesiącu kumpel załatwił mi robotę za 7.75$. Na pierwszą zmiane pracowałem w knajpie a na drugą zmiane w hotelu. W knajpie przygotowałem żeberka ( plus mozna zawsze coś zjeść i wypić - wieć odpadają koszty wyżywienia prawie do zera. Pracowaliśmy ok. 100h/tygodniowo - moze was to przerazi - ale odpowiedz jest prosta - albo zapierdalasz i masz kase - albo lezysz na plazy i pijesz piwo. Meszkaliśmy w zajebistym domku w 6 osób (150$ osoba/miesiąc) w składzie międzynarodowym: polak, polka, 3 kolesi z Turcji. Pracowałem ponadto z ludźmi z Tajlandii, Bali, Borneo - mam zaproszenie na wakacje do Tajlandii:). Wyjazd jest dobrą okazją do sprawdzenia się, do zobaczenia ciekawych miejsc. Polecam wszystkim MB

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.