paściak [ z domu Do'Urden ]
Jak wziasc sie wreszcie do nauki? Powazny problem :(
Po zobaczeniu swojego swiadectwa z pierwszej klasy gimnazjum bylem zalamany. Moja srednia to bylo cos kolo 2.9 a 3.0. Obiecywalem sobie samemu i rodzicom ze od nastepnego roku zaczne sie wreszcie uczyc bo wiem ze stac mnie na duuzo lepsze wyniki. Obiecywalem...
Teraz po 2 miesiacach w budzie sytuacja wyglada podobnie. Matematyka, Niemiecki, technika, religia, geografia NDST. Wszystko to przez moje lenistwo. Niechce mi sie na lekcjach wszyskiego pisac co powinienem, zadan robic mi sie niechce, na lekcjach zbytnio nieuwazam. Do kartkowek sie wogole nieuczylem, do sprawdzianow troszke bo po pol godzinie juz mi sie niechcialo i mylalem sobie (jak zawsze) "aa jakos to bedzie, cos tam umie". Tragicznie zreszta niebylo ale dobrze tez wcale nie, a jestem pewien gdy bym pouczyl sie wiecej dostalbym wieele wiecej punktow.
Myslalem nad powodem tego wszystkie. Moze to przez to ze mam okropne zeszyty i praktycznie niemam z czego wkuwac? Moze to przez to ze niepotrafie sie skupic bo to mnie do internetu ciagnie, to ksiazka ciekawa (bo czytam duzo) lezy obok mnie? Ale chyba jednak tylko przez to ze jestem okromnym, smierdzacym leniem :( Gdyby nie to ze duzo zapamietuje z lekcji i wlasnej wiedzy to bylbym zagrozony z chyba wszystkich przedmiotow. A pozniej wstyd mi przed kolegami, dziewczyny prosza mnie zebym sie wziol do nauki, starzy robia mi awantury.
Jak sie zmusic nauki ? Jak poprawic swoje stopnie? Czy to wogole mozliwe zebym teraz w 2 klasie gimnazjum wreszcie zaczol przykladac sie do nauki i zadan? :-(
Monia87 [ Centurion ]
hehehe..plusem jest to, ze w ogóle się tym martwisz.
powiem Ci jak to było ze mną...:)) (jestem w 1 LO)
w 6 klasie podstawówki poznałam kolesia i się w sobie..:]
z tymze bardzo się różniliśmy...ja nigdy się nie kułam, byłam wolna i szczęśliwa, a on zawsze taki pilny i ambitny.. w sumie to oboje mieliśmy średnią ok.4,4..
przyszedł czas na gimnazjum.. i znowu sobie wszystko olewałam i ten koleś mnie dlatego zostawił:]
powiedział mi: "życze Ci żebyś nie zdała, cieszyłbym się całe życie". Prawda była taka, że jego mamusia, kazała mu to zrobić, bo sie zaczeło gimnazjum i przeze mnie (tzn.przez mój wpływ miał się nie dostać do LO:]
obiecywałam mu, że się tak nie stanie, że się nie zmienie, tzn.nie zejde na psy jak on sądził, a on tylko powtórzył: "życze Ci zebyś nie zdała.."-taaaaak:] powiedział to facet którego kochałam..to był dla mnie taki szok, ze się przez rok zbierałam...tzn.olałam sobie wszystko totalnie..(najgorzsy rok w moim życiu i to nie tylko pod względem nauki, średnia ok 3,0)
i postanowiłam się zemścić...a moja zemstą, bo juz sie od roku nie odzywaliśmy było pokazanie mu, że się mylił.. wzięłam się w agrść i pierwsze co zrobiłam, to przeniosłam sie do innej klasy, w której uczyli nauczyciele nieznający mnie. zaczełam się troche więcej przykładać...cel - czerwony pasek -I semestr ze średnią 4,0; koniec II klasy gimnazjum 4,84 < lol>, ta myśl była dla mnie motorem..., a czerwony pasek był :D
zostala jeszcze 3 klasa (najważniejzsa)..u nauczycieli było juz łatwiej po 2 klasie..
i starałam się troche, ale już mniej niż w 2, (bo to była klasa, w której sietrzeba było przełamać).. i postawiłam sobie cel: tym razem będe miała srebrna tarcze (jest ze średnia 5,0 i więcej) i jakoś zleciało..brałam udział w konkursach..także kilka 6 było na koniec..
i tak oto na moim świadectwie z gimnazjum jest czerwony pasek i srednia.............5,14 !!!!!!!!!!!!! <lol>
no i żeby było jeszcze śmieszniej (tzn.dostałam się do jednego z najlepszych LO w Łodzi) dostałam siędo tego samego LO co ten skubaniec...(on miał średnią 5,0-czyli wygrałam)..myślałm, ze się po tym zmieni..zrozumie, ze popełnił błąd, ale on sie nigdy nie zmieni...pogodziliśmy się..ale na to, zeby z nim pogadać (przez gg:] musiałam czekać cały tydzień, bo tylko w soboty robi sobie wolne od lekcji:]] (co za pała....) tak..przez cały tydz. kuje:] i jak sie wkuzryłam i wygarnełam mu to, że nie tylko nauką człowiek żyje i ze jest poj***ny, to on stwierdził: "ja chce mieć dobre oceny nie tak jak ty"....hehe i historia powtarza się dalej :D jest moim kopem...
musisz znaleźć swój ..może, to że twoim rodzicom jest przykro..poprostu udowodnij komuś, ze sie myli, że jesteś k*** dobry!!!!!!!!!
pamiętaj rób co chcesz w 1 i 2, ale 3 klasa jest ostatnią szansą, po niej LO...trzymam kciuki, pokaż im k*** ;)
Ficket [ BMX ]
Heh, też jestem teraz w 1 klasie LO (też w Łodzi, swoją drogą Monia87 jakie to LO? :D). W pierwszej klasie gimnazjum moja pierwsza oceną było 1+... (w podstawówce najniższa 3... :D) i tak szło mama mówiła ucz się itd... 1 klasa przeszła, w drugiej uczyłem się trochę lepiej, ale matma mnie dokopała i miałem 3... Potem trzecia - poszło mi w niej najlepiej - na semetr 4.45, na koniec 4.38 (:D). I co? I trafiłem do XXXII LO w Łodzi... I co dalej? To samo co w 1 klasie gimnazjum... :D Oceny nie za dobre, ale już powoli wychodzę na prostą... :) Najlepsze wyniki mam z matmy (jak się pod koniec 2 klasy wziąłem za nią i przez 3 też się uczyłem to teraz nie mam zaległości... :)), ale zobaczymy co będzie dalej... A i do nauki w gimnazjum też tak strasznie się nie przykładałem, szczególnie w 3 klasie, jakoś tak samo szło... :)
Father Michael [ Padre ]
Trzeba po prostu usiasc na dupie i sie uczyc :) nie ma innego wyjscia. I nigdy nie jest za pozno. W 1, 2, 3 klasie liceum mialem oceny na poziomie 3.7 - 4.2. Postanowilem wiec poprawic to w 4 klasie i byl czerwony pasek :).
Kajkes [ Vegetan ]
Mi teżprzez ten komp sie nic nie chce, mimo że jutro sprawdzian, ja tylko przeglądałem. Ide sie uczyć, bo nie chce skończyć jak niektórzy.
Monia87 [ Centurion ]
hehe ..nie ma jak anonimowość, ale odpowiem..XII LO, takie typowo matematyczno-fizyczne :@
przy równie wypaśnej ulicy..niemieckiej :D - Anstadta..
Soulcatcher [ Prefekt ]
paściak --> widziałem w swoim życiu wielu ludzi którzy twierdzą że są bardzo inteligentni tylko trochę leniwi. Najbliżej taki gościu to siedzi na portierni naszego biura, jest nocnym stróżem. Bo widzisz nie liczy się to co ty o sobie myślisz, czy to za kogo uważają cię twoi rodzice, jesteś tym jakie masz wyniki, jeżeli masz mierne świadectwo, to jesteś mierny, będziesz miał mierne życie i mierny zawód. Jest juz trochę za późo w twoim wypadku, bo już 2 gimnazjum, ale spróbuj może jeszcze cisię uda.
Chcesz motywacji, popatrz się na ulicy na ludzi to będziesz wiedział co masz robić żeby było ci lepiej
Garbizaur [ CLS ]
Mam dla Ciebie tylko jedną radę: Albo się weźmiesz do roboty, albo za 10 lat nie będziesz miał pracy, a jeśli uda Ci się ją zdobyć mimo tego, że będziesz imbecylem, to i tak będzie to co najwyzej kopanie dołów, albo praca Mc Donaldsie. Tym się motywuj.
Monia87 [ Centurion ]
Soulcatcher >> hehehe.. dobre, dobre
naprawde :D
Adamss [ -betting addiction- ]
Jak możesz się zmusić do nauki ?
Ty decydujesz o tym kim będziesz, co zrobisz, jak do tego dojdziesz. Zastanów się do czego doprowadzisz siebie robiąc to co robisz. Na pewno nie do dobrze płatnej firmy. A co jak będziesz bezrobotny ? Nietrudno o to w Polsce.
Musisz znaleźć sposób na przekonanie siebie, przekonanie własnego Ja, że nauka ma jaiś cel.
Monia87 [ Centurion ]
paściak >> don't worry..jest jeszcze szansa, ale szczerze mówiąc ten rok jest Twoją ostatnią szansa..
Hamil_Hamster [ Indiana Majonez ]
Nie martw się - do łopaty nigdy za wiele ludzi :)
Mnie dobijają nauczyciele w szkole - niektórzy ustanowili sobie za głowny cel jak największą ilość prac domowych, których nie odrabiam of course, co odbija się na moich ocenach :/
Najlepiej zdawać komisyjne- w tedy możesz się wykazać swoją wiedzą, a nie tylko regularnością odrabiania prac domowych :/
Miałem tak w zeszłym roku w pierwszym półroczu...2 dni nauki na jeden przedmiot i w większości wypadków ocena 3 (jeden przedmiot 2, ale to dlatego, ze pomyliły mi się dni, więc nauczyłem się do biologi a miałem chemie..).
Inną okazją do ykazania się swoją wiedzą i inteligencją są egzaminy pod koniec roku.
Co do zdawania komisyjnych - to przejdzie raczej tylko raz, mi mało kuratora nie przydzielily za obecności :)
Pozatym trzeba mieć dar przekonywania- aby przekonać do swojej osoby rade pedagogiczną, zawsze mogą się nei zgodzić jak wiadomo.
nutkaaa [ Żywiołak Ognia ]
czy jes jakas szansa zeby ze sredniej 4,2 podniesc sie na 5,0? :) Ostatnio ostro sie wzielam za siebie :) Pozapisywalam sie na wszytskie mozliwe konkursy i mam nadzieje ze to mi pomoze :) Jestem etraz w 3 gim wiec Pozytywne oceny teraz sa najwaznijesze... Mnie tez komp rozprasza bo tak mnie do niego ciagnie... Zadania domowe na postatnia chwile sa robione wiec tez niezadobrze ale wiem ze jestem zdolna do tego zeby sie za siebie wziasc :) najwazniejsze jest to ze trzeba pobraz sobie jakis cel i za wszelka cene dazyc do nmiego. Jezeli komp cie tak rozprasza to p;owiedz rodzicom zeby ci go zabrali albo przynajmniej neta odlaczyli.
MAN5ON [ Konsul ]
"Nie martw się - do łopaty nigdy za wiele ludzi :)"
dobre :D
DMR [ Centurion ]
i ty sie gimnazjum przejmujesz?
ja robilem dokladnie to samo co ty a i tak w gimnazjum mialem 3,4 i 5
ale od szkoly sredniej to ty sie zabierz do roboty, bo gimnazjum skonczyc musisz, a szkoly sredniej nie.
ja aktualnie jestem w 2 kl. technikum lacznosci, i zaczalem sie brac za siebie, bo na koncu 1 klasy mialem 9 zagrozen ;D, ale sie jakos udalo je wszystkie zaliczyc...
Novus [ Generaďż˝ ]
Soul - "jesteś tym jakie masz wyniki, jeżeli masz mierne świadectwo, to jesteś mierny" a to dobre, mozesz napisac skad wziales ta genialna maksyme? w takim razie najlepiej przeprowadzic sie na wies, do LO gdzie beda zajecia z upychania slomy do butow i beda stawaic celujace za chodzenie do szkoly? i wtedy majac same piatki na swiadectwie jestem b.dobry?
gereg [ zajebisty stopień ]
pasciak - obawiam, sie ze Soul ma poniekad racje.... wziasc sie trza....
co do ludzi inteligentnych, to zapewniam Cie, ze oni potrafia skonczyc nic prawie nie robiac "normalne" szkoly z dobrymi wynikami i tzw. elitarne kierunki studiow z jeszcze lepszymi. niezawsze jest po drodze, by inwestowac czas w cos, co wplywa na wymierny wynik na jakims etapie ksztalcenia.... za to ten wynik we wszystkim, w czym choc maczasz paluszki, jest istotny...
life is brutal...
ALEX2150 [ Visca el Barça ]
Ja mam we wtorek kolokwium i nic nie umiem z fizy:(
Milka^_^ [ Potępieniec ]
Weż sobie kabel od komputera daj go rodzicom żeby zpstawili go w pracy czy gdzie wymyślą i problem masz z głowy.
Efekt murowany. Z nudów się do nauki wezmiesz
paściak [ z domu Do'Urden ]
Dzieki za wszystkie odpowiedzi, jak widze ze Wam tez udalo sie podciagnac wstepuje we mnie nowa wiara ;-)
Milka^_^ [ Potępieniec ]
Poprostu zrób to co napisałem wyżej zawsze działa ,bo nie masz jak włączyć kompa i już
Septi [ Starszy Generał ]
Soulcatcher ale żeś texta puścił mało co mi zwieracze nie poszły :-).Możesz mi powiedzieć o jakich ty wogóle wynikach mówisz ?,zaraz mi powiesz że w dzisiejszych czasach wykszałcenie gwarantuje ci dobrą posade i kupe kasy.W dzisiejszych czasach ludzie już aż tak bardzo nie patrzą na wykszałcenie,liczy sie jedynie twoje przebicie i bycie lepszym w danej rzeczy od innych.Uważasz że te brednie które uczą na studiach do czegoś przydadzą ci sie w życiu ?.Prawda jest taka że będziesz miał takie życie jakie sam sobie zagwarantujesz bo szkoła nie przygotowuje cie do dorosłego życia jak to większość ludzi uważa a jedynie pakuje ci do głowy bzdury które w pracy do niczego ci sie nie przydadzą a i z życiowego dołka cie nie wyciągną.Ile to ludzi w dzisiejszych czasach ma ukończone studia,potem jeszcze jakieś kursy i roboty nie mają,a jeśli już to układają cegły na budowie.A jeszcze jedno,powiedz mi jakim cudem panowie z wykszałceniem zawodowym dostali sie do rządu i kierują państwem skoro ich wyniki były mierne bo raczej orłami to oni nie byli.
Soulcatcher [ Prefekt ]
Novus --> masz prawo myśleć co chcesz i tak kierowac swoim życiem jak masz ochotę. Wcale minie zależy abyś był kimś wybitnym bo wtedy gdy dorośniesz będziesz mógł stanowić dla mnie konkturencję w pracy. Możesz więc spokojnie zostać ultra inteligentnym facetem z marnymi ocenami na świadectwie.
Poniekąd wyniki na świadectwie bardzo dobrze pokazują jaka jest efektywność danego człowieka, jak potrafi sie skupić jaki jest wytrwały w nauce i pracy.
Nikt nie potrzebuje w firmie geniusza który nie potrafi zrealizować tak prostego zadania jak dobre oceny w szkole, bo z pewnością nie bedzie w stanie również zrealizowac trudniejszych zadań. Bo akurat nie będzie mu się chciało, nie będzie miał nadchnienia, będzie zajmował się czymś innym. Natomiast każdy weźmie osobę która ma dobre oceny ponieważ nawet jeżeli jest ona głupia to przynajmniej jest wytrwała i pracowita, a takich ludzi w pracy potrzeba.
Życzę wszystkim leniwym geniuszom powodzenia.
Soulcatcher [ Prefekt ]
Septi --> dobre wyniki nie gwarantują ci dobrej posady, to oczywiste, ale złe wyniki zdecydowanie zmniejszaja ci szansę na dobrą pracę, może nawet na jakąkolwiek sensowną pracę.
To co wykładają na uczelni nie ma oczywiście żadnego zwiazku z realną pracą po studiach, ale przecież nie twierdzę że tak jest. Studia są natomiast testem twojej osoby, testem tego jak potrafisz radzic sobie w sytuacjach stresowych, jak potrafisz przyswajać wiedzę (nawet jeżeli jest głupia i cię nie ciekawi), czy jesteś systematyczny i pracowity.
7 lat chodziłem na uczelnię, byłem na trzech kierunkach i od prawie 15 lat pracuję zawodowo, możesz mi uwierzyć że oceny są bardzo ważne w twoim przyszłym życiu zawodowym, albo zdać się na opinię twoich rówieśników ze oceny nie są istotne.
A swoją drogą oczywiście że oceny to nie wszystko, że potrzebne są praktyczne umiejętności, języki itd. Ale oceny szczególnie te ze studiów sa bardzo ważne.
Dlaczego oceny z gimnazjum i liceum są również istotne? Sa ważne ponieważ widac po nich jakie oceny bedziesz miał na studiach. Człowiek nie potrafi się zmienic w miesiąc, jak ktoś kończy liceum i idzie na studia to ma 5 razy tyle pracy co w liceum. Jeżeli nie potrafi sobie poradzić z prostackimi rzeczami w liceum na studiach sobie też nie poradzi.
Radzę wam posłuchać moich uwag na ten temat, z pewnością na tym źle nie wyjdziecie, a za 10 lat będziecie myśleli tak samo, tyle że wtedy będzie już za późno na zmiany.
Septi [ Starszy Generał ]
Soulcatcher problem w tym że nie każdy człowiek wie co chciałby robic,większość wybór zostawia losowi,idzie przez życie z tym co przyniesie los,a na końcu tej drogi może być coś wielkiego czego dana osoba nie mogła sie wcześniej spodziewać.To jest pierwsza grupa ludzi,zaś ta druga to ci którzy znają swój cel lub też dąrzą do niego a potem sie rozczarowują bo sie okazuje że ich pewność siebie i wiedza są za małe żeby dojść do celu który sobie wcześniej wyznaczyli.Teraz trzeba sobie zadać pytanie,czy mam wybrać swoją przyszlość i to co chce robic czy mam pozwolic losowi samemu zdecydować żeby sie potem nie rozczarować.
Zawisza Czarny [ Sulimczyk ]
Soulcatcher --> Nieco się mylisz... niektóre licea w Polsce potrafią całkiem nieźle przygotować człowieka na studia, jak i w nie każdej szkole policealnej jest taki wysoki poziom, jak mówisz... czyli "5 razy tyle pracy co w liceum"...
Soulcatcher [ Prefekt ]
OK macie rację mylę sie, najlepiej jest mieć same "pyty" i być cool.
Soulcatcher [ Prefekt ]
Zawisza Czarny --> tak masz rację na studiach jest mniej pracy niż w liceum
Septi --> zastanawiaj się kim chciałbyś zostać, możesz w tym czasie olać oceny, a jak będziesz miał 25 lat to wtedy zabierzesz sie do pracy.
Zawisza Czarny [ Sulimczyk ]
Soulcatcher --> Nie denerwuj się, kto tu pisze o "samych pytach" ?
paściak --> Czas się "wziąć" do pracy; nie rozumiem jak można mieć problemy w gimnazjum z uzyskanie w miarę wysokiej średniej...
Zawisza Czarny [ Sulimczyk ]
Soulcatcher --> Słabo Cię nauczyli w szkole czytać ze zrozumieniem; wskaż mi gdzie tak napisałem...
ttwizard [ Generaďż˝ ]
Niezle chlopaka zdolowaliscie:)) Szczegolnie pierwsza wypowiedz Soulcatchera:)
Paściak --> Odstaw Warcrafta3 i raus do ksiazek ^_^
Soulcatcher [ Prefekt ]
Zawisza Czarny --> wiesz masz racje, w szkole miałem słabe oceny bo wtedy wydawało mi się że najważniejsza jest wiedza
Tomuslaw [ Konsul ]
a ja się pochwalę:
jestem w pierwszej klasie LO i jak do tej pory:
- jako jedyny w klasie nie mam żadnej jedynki ! Żadnego 1 (2 mam, niestety :/ ale to już inna kwestia ;) )
- polubiłem się uczyć ! Mniej czasu spędzam przed kompem (sprawdzę ew. mail'a, przseczytam wiadomości na GG i koniec).
Także moja rada jest następująca: musisz polubić naukę, gdyż inaczej będzie Ci o wiele trudniej
Soulcatcher [ Prefekt ]
ttwizard --> życie będzie go dołowało wielokrotnie, jeżeli teraz to zrozumie to są jeszcze szanse że kiedyś bedzie zadowolony z siebie.
To ja to powiem jeszcze raz. Jak macie słabe oceny i słobo sie uczycie to powinniście być śmiertelnie przerażeni tym co was czeka w przyszłości. Naprawdę.
Xapat [ Junior ]
Ja polecam po prostu się uczyć. A jeśli potrzebujesz kopa to spójrz na ulicę, spójrz na tych "żuli" którzy w bramach siedzą. Jeśli się nie będziesz uczyć to takim gnojem zostaniesz. To tyle co mogę ci doradzić.
Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]
Ale się zrobiła dyskusja z samym Soulcatcherem, ja nie mogę, zaraz pyskówka będzie ;)
Ja akuratnie nigdy nie miałem problemów z ocenami i nigdy się nie uczyłem w domu. Teraz jest inna sprawa, na studia poszedłem i zgadzam się z Soul'em - 10 razy więcej roboty. Zero czasu na gry komputerowe, trochę na GG posiedzę i powysyłam posty na GOL, to wszystko. I jeszcze jakiś film w telewizji. Ale to już wszystko.
Nie zgodzę się jednak z tym, że oceny w gimnazjum mają znaczenie - maję, bo po nich ocenia się ucznia. To one są wymiernikiem "pracy", którą wykonuje uczeń. Poza tym stanowią 50 % punktów (obok egzaminu kompetencji) potrzebnych, aby dostać się do liceum. Ale w po pójściu do liceum, a później na studia i do pracy nie mają ŻADNEGO znaczenia. Tak samo, jak nie ma znaczeni, na jaką ocenę zdało się maturę - ważne, że się ją ma. Tak samo, jak nie ważnie z jaką oceną skończyło się studia. Np. nikt nie mówi, że skończył Harward na (dajmy na to, bo tam jest inna punktacja) czwórkach albo MIT na dwójach, czy SGH na szóstkch. Ważne jest to, że ukończył. I jeszcze, czy z wyróznieniem, czy bez. To może robić różnicę.
Nie jest to tylko moja opinia, lecz także mojego ojca, który ma chyba więcej lat pracy niż Soulcatcher - co oczywiście nie neguje Twoich doświadczeń. Chciałem tylko powiedzieć, że nie są to moje "duby smalone bab wiejsckich". :)
BTW: Moim zdaniem nie ma w języku polskim takiego pojęcia: "inteligenty, ale leniwy". To jest tylko jakieś nędzne tłumaczenie.
r_ADM [ Konsul ]
1) ocena ocenie nierowna
2) inteligencja =/= wiedza
Soulcatcher [ Prefekt ]
Esqualante --> oceny w gimanzjum mówią Ci na ile cię stać, jak masz oceny poniżej średniej w gimazjum albo liceum to bardzo ważny znak że coś jest nie tak. Znak że musisz się poważnie za siebie sabrać bo na studiach sobei nie poradzisz. Nie ma czegoś takieog że w liceum luzy a dopiero na studiach trzeba pracowac, już w liceum musisz sie nauczyć pracować, uczyć i osiągać konkretne efekty bo na studiach na taką naukę czasu jeż mieć nie będziesz.