deTorquemada [ Pamiętaj ]
Proste pytanie ..... ?
Czy mozna zrzucic na kogos ciezar wlasnych mysli ... ktore dla samego siebie sa zbyt ciezkie i przerazajace. Czy mozna zachwiac rownowage innej osoby, dzielac sie z nia tym wszystkim i majac jednoczesnie swiadomosc, ze slowa te moga zmienic naprawde wiele w odbiorcy. Prawdopodobnie na gorsze. Czy lepiej pozostac samemu z tym wszystkim i czekac co przyniesie kolejny dzien,wpajajac sobie, ze trzeba dac sobie rade w samotnosci i nigdy nie obarczac nikogo samym soba, chociaz czlowiek naprawde tego potrzebuje? Pytanie retoryczne, bo decyzje podejme sam. Wiem,ze niejasno sie wyrazilem i nie wiecie dokladnie o co chodzi ale jaka jest wasza opinia? Czy szukac ratunku/spowiedzi u kogos innego czy pamietajac lekcje jakimi karmi nas zycie zachowac wszystko w sobie?
zarith [ ]
jeśli pytanie brzmi 'czy można', odpowiedź brzmi oczywiście tak:). Jeśli pytanie brzmi 'czy ja, torquemada mam się podzielić...itp.', odpowiedzi możesz udzielić tylko ty, bo tylko ty wiesz z kim i o czym masz rozmawiać :). ja, jako zwolennik zasady 'what doesn't kill you makes you stronger', doradziłbym ci porozmawianie - ale tylko, jeśli masz taka potrzebę. musisz sobie zdawać sprawę, że nadmierna wiedza przeszkadza tak samo, jak niedostateczna :). Ponieważ w swoim pytaniu nie podałeś żadnych szczegułów, wybacz że dostajesz tak samo ogólną odpowiedź :)
zarith [ ]
szczegółów!!!! wiem jak się to pisze :P
Rezor [ Defibrylator ]
Wydaje mi się że jesli sie posiada naprawdę prawdziwego przyjaciela to takie pytania jakie tutaj zadaleś w ogóle nie trzeba zadawać. Przyjaciel to osoba która zawsze wysłucha co tobie leży na sercu, tak przynajmniej u mnie jest, jesli mam problem zawsze zostaję wysłychany tak samo jest z tą drugą osobą.
Misato [ tajemnicza gejsza ]
Z doświadczenia wiem, że jeśli podzielisz się swoimi uczuciami z ukochaną osobą (dziewczyną), to ją poruszy i przyznam, że wtedy oboje będziecie cierpieć (nie tylko Ty sam). Z drugiej strony - jeśli podzielisz się swoimi odczuciami z przyjacielem, on też poczuje Twój ból i zmartwi się całą sytuacją.
Jakby nie było - masz prawo liczyć na bliskie Ci osoby!! Mówisz że zmiany to trudna i nieodwracalna rzecz (tak przynajmniej wynika z Twojej wypowiedzi), ale ludzie i tak się zmieniają! Twoi bliscy muszą wiedzieć co się z Tobą dzieje i nie ukrywaj tego przed nimi.
MASZ PRAWO PODZIELIĆ SIĘ ODCZUCIAMI, nie pozostawaj sam z problemami, nie tłamsz ich w sobie, bo kiedyś wybuchną.
Pozdrawiam.
<takie jest moje zdanie>
Banita_bb [ bo był za miły ]
z Twojego pierwszego posta wynika ze wiesz ze nie moze to tak rozowo wygladac jak wszyscy piszą, bo przeczuwasz czy wiesz ze moze sie pogorszyc/ zmienic wasza znajomosc.
i ja Ci radze zastanow sie bardzo dobrze czy jest warta skora za wyprawke , bo moze juz nigdy nie byc tak jak bylo do tej pory.
przemysl czy masz wiecej do zyskania czy stracenia, bo niestety nie zawsze najlepszym wyjsciem jest powiedzenie czegos komus.
Ezah [ Centurion ]
Problemem nigdy nie zawadzi się podzielić, natomiast jak mawiał w zamierzchłych czasach mój nauczyciel od PO "klęski należy ponosić w samotności" :).
Rellik [ Kuciland seeker ]
Ja jestem święcie przekonany ze trzeba miec z kim pogadac, z kim sie podzielic radościami i bólami... Człowiek jest taka istota ze bez innej osoby jest niepełnowartościowy.. Jak to mówi pewna osoba: " Ludzie nie żyja na samotnej wyspie" Wiec jesli tylko masz do kogo otworzyc gębe- zrób to! I nie wazne czy jest to problem z papuciami w kształcie pczków czy jakis problem usmyłowy/sercowy/zdrowotny.... Po Prostu TRZEBA sie dzielic swoimi myslami...
deTorquemada [ Pamiętaj ]
Nie jest to "dziewczyna", w sensie kogos kogo sie kocha ..... moze ... wlasnie ... przyjazn sie rodzi? Coz, zobaczymy co to bedzie.
Nie jestesmy samotnymi wyspami.... i jezeli ma ktos zalowac... bede to ja. Czasami po prostu, czlowiek boi sie stracic cos najcenniejszego, chcialby to zatrzymac, mimo, iz czuje, ze lepiej by bylo gdyby to stracil wlasnie. I boi sie swych wlasnych mysli, odseparowanych i zagubionych .... i szuka, tej drugiej wyspy. Aby powiedziec, zapytac ... a moze po prostu .. mowic ... mowic ... mowic ... A strach, ze ktos spojrzy na niego z zupelnie innej strony, ze straci ostatnia szanse ratunku, zatrzymania tej cennej rzeczy, kiedy tylko dowie sie o tym. Boze. To juz nieistotne. Pierwszy krok wyknany .. delikatny i zmyslowy, badajacy, czy mozna .... probowac.
Banito --> Zastanawiam sie nad tym od lat .....
Banita_bb [ bo był za miły ]
deTorquemada --->rozumiem Cie doskonale, bo mialem moze nie takie same, ale podobne watpliwosci kiedys.
tzn ile mozna komus powiedziec i czy sie wiecej zyska czy straci na tym :)