peter.i [ spooki - pVd ]
krytycy filmowi - przerozumiale dupki czy moze debesciaki?
Yo!
krytycy filmowi... wlasnie... raz jakis film ubustwiaja a raz mieszaja go z blotem.
jedni krytycy jakis film uwielbiaja a inni nie.
a co wy sadzicie na temat krytykow filmowych?
ja nie darze ich zbytna przyjaznia. czesto mnie wkurzaja. wyszukuja w filmie najmniejszego bledu i robia z niego wielka rzecz przez co zniechecaja ludzi do zobaczenie danego filmu.
A co wy o nich sadzicie?
lechut [ Centurion ]
Ja Ci odpowiem tak : "ludzie dziela sie na tych, ktorzy potrafia krecic filmy i na krytykow" i co Ty na to?
zarith [ ]
lechat --> dziurawa teoria :)
Z Liściem Na Głowie [ Człowiek ]
zawsze lubilem, i lubie wciaz, czytac wszelakie recenzje czy po prostu zapoznawac sie z opiniami na dany temat innych osob.
lechut [ Centurion ]
zarith---->sprecyzuj jesli laska twoja wypowiedz
Misio-Jedi [ Legend ]
Jeśli chodzi o krytyków filmowych to tak:
Zygmunt Kałużyński jest "debeściak" !!!!!
a ci z Gazety Wyborczej (Mosakowski i Szczerba) to niestety to pierwsze w tytule - bo oni uznają tylko filmy Bergmana i Kieślowskiego a resztę równo traktują jak szajs. A (z całym szacunkiem dla Bergmana i Kieślowskiego) to tak jakby ktoś kto uznaje tylko Bacha i Bethoveena oceniał płyty zespołów rockowych.
Atreus [ Senator ]
Najlepszy krytyk filmowy to ten, który ma taki sam gust jak Ty.
Są filmy bezlitośnie ośmieszane przez wielu krytyków, a podobają się wielu widzom. A więc kwestia gustu.
peter.i [ spooki - pVd ]
ja tam ich niezbyt lubie.
moze pokaze na przykladzie matrixa 3.
krytycy szukali w filmie jakis "doznan" na poziomie 1 czesci ktora jak wiemy jest filmem kultowym. ze takich doznan nie doswiadczyli, a JEDYNIE swietne efekty specjalne, rewelacyjna scene bitewna totez film ten drastycznie zbluzgali.
i to ma byc obiektywnosc?
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Misio-Jedi ma chyba rację - nieważne jak oni ocenią film, jeśli masz na niego ochotę, a dostał "tylko" ** i tak warto pójść przekonac się samemu...
Z GW lubię jak Orliński pisze o filmach...
Krondar [ Death Avatar ]
peter.i --> Kazda ocena bardziej lub mniej jest subiektywna - czy tego chcemy czy nie. Co do Matrix'a? Jedynka to byl kult, cos nowego - efekty nigdy wczesniej nie widziane + rewelacyjna fabula.
Dwojka? Mi juz sie nie podobala - ale to moje zdanie - efekty ktore juz widzielismy, Neo na wzor supermana latajacego z wyciagnieta reka, walka ze Smithem tylko po to by uciec na koniec :D... efekciarstwo, to owszem - a fabula?
No i trojka :) 14minut jatki z agentem S, jatka z maszynami... ale czy tylko efekty specjalne sie licza? Jesli tak, to faktycznie matrix jest hitem - jesli wymagasz czegos wiecej, co daloby do myslenia - tak jak przy jedynce, to kula w plot - Wachowscy ograniczyli sie do efekciarstwa i wtornosci :(
W tym wypadku zgadzam sie z krytykami...
peter.i [ spooki - pVd ]
krondar ---> wlasnie ze mi nie chodzi o to by bylo koniecznie cos co myslenia. tego wlasnie chca krytycy. mi tam wystarcza efekty specjalne i jatka a jak do tego bedzie jeszcze ciekawa fabula jak w przypadku 1 czesci to juz jest super. mi tam matrix 3 BARDZO sie podoba.
BTW. matrixa 2 tez mi sie nie podoba.
Krondar [ Death Avatar ]
peter.i --> To juz kwestia gustu :) Ja duzo czytam, a tam efektow specjalnych nie uswiadczysz :D Wiec preferuje wiekszy nacisk na fabule niz efekty specjalne.
peter.i [ spooki - pVd ]
krondar ---> WLASNIE ZE NA ODWROT!! wole efekty specjalne i wartka akcje od fabuly.
red_baron [ pVd ]
ja nigdy nie patrze na zdanie krytykow...
ide na film z kumplami i tyle...
peter.i [ spooki - pVd ]
baron ---> robie podobnie jak ty. krytykow to ja mam w dupie. ale wkurzaja mnie i tyle.
AK [ Senator ]
Generalnie, krytycy to ludzie którzy widzieli już za dużo filmów, co rzutuje na ich ocenie. Zwykle starają się podchodzić neutralnie, ale tak naprawdę na ocenę rzutuje potem wszystko, łącznie z tym kto wykonał film (np. - gdy jest to średnie dzieło znanego reżysera, zostaje zmieszane z błotem, jesli jest to średnie dzieło mało znanego reżyserka - dostaje plusy). Dochodzą do tego ich prywatne gusta i guściki. Generalnie, rzadko czytam recenzje po to, by wyrobić sobie zdanie na jakiś temat, raczej by dowiedzieć się o czym jest film (dobry recenzent potrafi go opisać, nie opisując całej akcji - i za to ich cenię ;), bo wiem czy warto ryzykować i nic nie tracę z fabuły ), oraz na co zwracać ich uwagę. Jest bardzo wiele filmów które uważam za dobre, a które zostały zgnojone (np. S1m0ne, ale to zrozumiałe, bo film który krytykuje Hollywood, a krytyków w szczególności (brawa podczas sceny w której Simone tapla się ze świniami) nie mógł z samego założenia zdobyć ich poklasku), firmy niezłe, które z kolei zostały wyniesione na ołtarze (Piękny Umysł), filmy które zostały zupełnie niezrozumiane (AI) i które były wychwalane, choć były totalnym chłamem (Fortepian). Generalnie, OPINIE krytyków mam... wiadomo gdzie, ale recki przeglądam.
Regis [ ]
Ile ludzi, tyle gustow i zdan o np. danym filmie - moim zdaniem krytyk ma takie samo prawo do oceny filmy jak inni, wiec nie wiem czemu kazdy nie mialby byc krytykiem... Ocena to rzecz bardzo, ale to bardzo subiektywna - nie mozna stac sie w tej sztuce lepszym od innych... Kazdy ma prawo do swojej oceny, dlatego tez zdanie krytykow mnie interesuje, ale tak samo mnie interesuje zdanie innych osob - krytyk nie jest dla mnie pod zadnym wzgledem lepszy jesli chodzi o ocenianie filmow...
Jednop tylko mnie denerwuje - z bylejakiego filmu, albo z wystawy jakiegos plastycznego beztalencia mozna zrobic gwiazde - trzeba tylko oplacic odpowiednio znanego krytyka. Wtedy, pod wplywem tego oplaconego krytyka, cale to snobistycznie towarzystwo wzajemnej adoracji w postaci innych krytykow i pseudo-znawcow sztuki w postaci roznycjh "waznych" osobistosci ktore chca w takich kregach towarzyskich sie obracac, zaczyna takze uwazac tego artyste za swietnego... Dla mnie najlepszym przykladem takiego "przereklamowania" sa wszystkie pokazy mody - te wszystkie dziwaczne (bo zdarzaja sie tez normalne ciuchy, ale rzadko) fatalaszki ktore projektuja Ci "artysci" nie nadaja sie absoilutnie do niczego (jakby ktos sie pokazal w nich na ulicy, to by go wysmiali..)... Przereklamowany (i to potwornie) wydaje mi sie tez Andy Warhall - nie jest w zaden sposob lepszy niz Ci wszyscy pseudo-artysci ktorzy maluja na scianie szachownice i rozwodza sie nad tym jak glebokie tresci emocjonalne ona przekazuje...
Podsumowujac - nie mam nic do krytykow pojedynczo, ale nie nawidze tych wszystkich towarzystw wzajemnej adoracji dookola kina, wybiegow czy galerii...
Mastyl [ Legend ]
Straszni ludzie z tych krytków - Matrixa nie lubią... :)
A na powaznie krytyk krytykowi nierowny. Pietrasik to nie Szczerba, Szczerba to nie Sobolewski.