GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Z popularnego cyklu wątków związanych z CM ;)

24.10.2003
16:16
[1]

-=Dexter=- [ Konsul ]

Forum CM: Z popularnego cyklu wątków związanych z CM ;)

Bar - po połnocy, zamknięty, z dziury wychyla łeb niemiecka mysz, looka na boki, kota nie ma, wyskakuje, ile sił do barku, nalewa sobie browara, wychyla i spierdala czym prędzej do nory, za chwilę wychyla łeb francuska mysz - looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, winko i z powrotem do norki, za moment mysz ruska, loooka na boki, kota nie ma, biegiem do baru, wali spirytus i spierdala do dziury, następna mysz polska, looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, wali sete, rozgląda się na boki, sierciucha nie ma, wali druga setę, patrzy dookoła, nie ma kota, wali trzecią setę,
potem czwartą i piatą, po piątej siada, rozgląda się dookola, kota nie ma:
- No to kurwa poczekamy!!!!!

24.10.2003
16:31
smile
[2]

Panzer Jaeger [ Konsul ]

Eeee... A kogo obsobaczymy w tym wątku, bo nie bardzo rozumiem?

24.10.2003
16:41
[3]

smat [ Pretorianin ]

To ja też:)
Z życia wzięte:



W niedzielę stoimy we trzech na przystanku w Krakowie na Kapelanie, w oczekiwaniu na tramwaj gadamy itp., w pewnym momencie podchodzi do nas jakiś gość i pyta:

- "Przepraszam czy dzisiaj jest niedziela???"
No to my odpowiadamy ze tak. Stoimy dalej i rozmawiamy, a na przystanek przypałętał się taki jakiś starszy, widać, że podpity gość. Tak stoi i stoi, w pewnym momencie podchodzi do rozkładu jazdy, patrzy ze zdziwieniem i
mówi:

- "O kur##a!!!!! To przecież jest Kraków!!!!! A ja miałem być we Wrocławiu!"

by meziash

* * * * *

Impreza u kolesia. Wszyscy w stanie tuż przed agonalnym. Klient jednak przemógł się i wyszedł do kibelka. Był również mocno zadźgany, ale pamiętał żeby zdjąć spodnie. Usiadł i lekko mu się przysnęło. Skutek tego był taki, że rano musieli go odklejać bo zapomniał podnieść deskę.

by bartosz_k

* * * * *

Kolega przechwalał się swoimi sexualnymi wyczynami, że jaki on nie wspaniały jest w łóżku, że dziewczyny czują się w czasie sexu z nim jakby je grom poraził, itp. W tym momencie odezwała się jego była, która do tej pory tylko biernie przysłuchiwała się rozmowie, ale słysząc tekst z gromem wypaliła:
- Taaaak. rzeczywiście jesteś w łóżku jak Grom, wchodzisz i strzelasz. Kolega nic już więcej nie powiedział na temat sexu, a my z kolegami nie mogliśmy się z ziemi podnieść przez parę minut.

by soyer

* * * * *

Pewnego razu na dołek prewencja przywiozła szwendających się po lesie małolatów. Okazało się, że łebki "użyli zioła" i za cholerę nie mogli drzwi z lasu znaleźć.

by bartosz_k

* * * * *

Otóż kumpel mi opowiadał jak to jego koledzy pili wóde w akademiku, a że wóda była niewiadomo skąd, więc... Więc jak już wypili dosyć, to poszli do baru doprawić się piwkiem. Gdy już je wypili, zachciało się im jeść, a że było późno i zimno, bo to zima, postanowili wziąć taxi. Najbardziej nachlany wyskoczył pierwszy z baru a reszta trochę później, bo się nie spieszyła. Gdy kumple w ko¨˝cu wyszli tamtego już nie było. Spotkali go następnego dnia i pytają, co się z nim stało, na co on odpowiada:
- Budzę się rano, nie wiem gdzie jestem, jakiś pokój nieznany... Podchodzę do drzwi a te zamknięte, więc zacząłem krzyczeć. Przyszedł jakiś gość i się pyta, co tak ryczę. No to ja się pytam gdzie jestem? A on na to:
- Panie naprawdę widać, że z panem źle. Pierwszy raz mamy taki przypadek, że pijany facet wlazł do radiowozu i kazał się wieźć do McDonalds'a...

by seyja

* * * * *

Osiemnastka kolesia. W ruch poszło zioło. Jeden gość się nawalił jak przysłowiowa stodoła po żniwach i wyszedł do łazienki. Jakoś nikt nie zauważył jego braku. Po pewnym czasie jubilat poszedł do łazienki, a tam gość stoi przed pralką automatyczna i "gra na fliperze"

by bartosz_k

* * * * *

Parę lat temu, na mocno zakrapianej imprezie Sylwestrowej wchodzę do łazienki i widzę kumpla namiętnie obejmującego muszle sedesową. Żal mi się chłopaka zrobiło, podchodzę, pytam:

- "No jak tam..?"

On na to: "puść wodę"...

Myślę: - "OK -już z nim lepiej". Myliłem się... zaczerpnął dło¨˝mi i myje twarz...

Ale po chwili patrzy na mnie z wyrzutem i m¨®wi:

- "Ale ciepłą odkręć..."

by Lud

* * * * *

I co by nie było, że bojownicy tylko piją, palą i ewentualnie zażywają rozkoszy w różnych konfiguracjach na koniec znalazł się jeden, co to nawet pilnie się uczy:

Dr K. na dzisiejszym wykładzie.. mniej więcej:

"...w wymiarze społecznym możemy powiedzieć, że są studenci biedni, średnio zarabiający i bogaci. I mogę już z góry założyć, że nie ma w tej sali studentów skrajnie biednych, bo takim by raczej trudno byłoby studiować. najpierw by musieli się na nie dostać, a wiadomo same egzaminy tanie nie są. Ale weźmy inną skrajność.. np. ktoś jest skrajnie upośledzony. Tu także wśród studentów to rzadkość raczej. nie wiem. skrajnie upośledzeni siedzą w specjalnych domach czy ja wiem.. O!!! w parlamencie".

by koodazed



pozycja 2

Mój kolega opowiadał nam zdarzenie, w którym brał udział. Miało to
miejsce w Białymstoku. Wyglądało to mniej więcej tak...
Stał na przystanku, przez dłuższy czas nie nadjeżdżał autobus, więc
zaczął przysłuchiwać się rozmowie dwóch staruszek
(ponad siedemdziesięcioletnich - ważne w dalszej części opowieści). One,
w sposób jednoznaczny, oskarżały Żydów o wszystko zło w Polsce. Chodziło
głównie o to, że wszystko wykupili. Po dłuższym przysłuchiwaniu się
kumpel wtrącił, że Żydów jest w Polsce tylko 5 tysięcy, więc nie mogli
wszystkiego wykupić. Staruszki zignorowały tę uwagę i dalej jadą na
Żydów. Więc kumpel nie wytrzymuje i mówi: "Ale przecież Jezus też był
Żydem". Reakcja staruszek była natychmiastowa:
"Bo jak ci kurwa pierdolnę tą torebką..." - i zaczęła go ganiać wokół
przystanku.



Byłem właśnie ze współtowarzyszami niedoli na tzw. lanczu, moja kobita
przyniosła ze sobą czekoladki Michałki (notabene uwielbiam je) dostałem
2 sztuki. Kiedy sko¨˝czyłem jeść lancz zasadniczy, postanowiłem od razu
zjeść podwieczorek, chwytając swymi smukłymi palcami 1 czekoladkę
wygłosiłem z pietyzmem takie oto zdanie:
- A teraz szarpnę sobie Michałka!
Na co kolega przebijając się przez ogólny wybuch śmiechu:
- To może wyjdziesz do ubikacji???


Lata 80-te, w autobusie niewiele miejsca, więc żeby skasować bilet,
trzeba go podać komuś, kto stoi bliżej kasownika. Na przystanku wsiada
gość o wyglądzie "zakapiora" i podając bilet z pełną kurtuazją prosi
sąsiada:
- "Pierdolnij pan z łaski swojej!" - koniec cytata.


Moja babcia z dziadkiem wracali późnym wieczorem z imprezy imieninowej u
wujka. Oboje są już w dosyć podeszłym wieku. Babcia wyprostowana,
wysoka, chuda i energiczna, z wyglądu przypomina sowę. Dziadek
niewysoki, korpulentny, spokojny, wygląda jak przestraszony miś koala.
Stoją więc późną porą na przystanku i czekają na nocny tramwaj.
Podchodzi jakiś dwóch "szemranych" typów. Jeden podchodzi do babci,
wyciąga nóż, pokazuje babci i pyta się:
- "Boisz się ?"
A babcia na to :
- "A w ryj chcesz?!?"
Koleś podobno zaczął się śmiać i z kolegą odeszli. Wtedy babcia
pyta dziadka:
- "Ludwiś, dlaczego ty ich nie zaatakowałeś ?"
Na to dziadek:
- "Bo ja mam śliskie buty"


Czasami takie wpadki zdarzają się ludziom którzy mieszkają za granicą.
Z tym, że ta jest... sami przeczytajcie...
Akcja działa się w pociągu relacji Kopenhaga gł. - Brondby str.
W przedziale było kilka osób i podobno jedna bardzo ładna dziewczyna.
Mój brat i jego kolega usiedli na przeciwko niej i zaczęli dyskutować o
urodzie tejże dziewczyny, a chwilkę później co by z nią zrobili i w
jakich pozycjach (oczywiście po polsku). Na koniec zgodnie stwierdzili,
że ma bardzo melodyjne usta i chętnie by się z nią kochali oralnie. Na
co dziewczyna płynną polszczyzną:
- Nie lubię do buzi.

Moja Mama, podówczas już dojrzała kobieta, szła w chłodny jesienny
wieczór przez park. W Parku tym dość często grasował ekshibicjonista,
który wyskakiwał z krzaków i rozchylając płaszcz, próbował wzbudzić
przestrach u kobiet. Idąc zauważyła gościa przemykającego się między
krzakami. Ponieważ nie mogła zmienić trasy, szła dalej. Gość (młody
dosyć) wyskoczył przed nią i rozchylił płaszcz czekając na krzyk
przerażenia... A mama:
- Synku, zmarzniesz...


Co prawda nie miałem szansy odbyć służby wojskowej, ale mój znajomy
opisał mi przecudny monolog szefa kompanii, informującego żołnierzy o
występie bądź co bądź artystycznym, który na dniach miał się odbyć:
- Żołnierze! Jutro idziecie na występ artystyczny! Umyć mi się, wysrać
i odlać, coby potem nie łazić po sali tylko siedzieć na dupach i
podziwiać! Występ będzie artystyczny! Znaczy, trochę ta¨˝czą, trochę
śpiewają... takie tam ogólne pierdolenie...



Kilka lub raczej kilkanaście lat temu razem z kolegą zaszliśmy do
sklepu szumnie zwanego spożywczym w celu nabycia jakiegoś pieczywa.
Pani "uprzejmie" raczyła zapodać bochenek. Kolega, biorąc chleb,
odzielił się z panią następującą uwagą:
- Coś ten chlebek nadgryziony zębem czasu.
Oburzona pani:
- GDZIE???
Na szczęście wyjście było blisko.


Druga z historii wydarzyła się kilkanaście dni temu. Wyszedłem
wieczorem (22 coś) na spacer z psem i w parku zobaczyłem następujący
obrazek. Dziewczę w wieku około 17 siedzi w poprzek ławki, stopami
przytrzymuje piwo, w jednej ręce papieros, w drugiej komórka, po
policzkach płyną ślozy, pełny dramat, i mijając ją słyszę taki tekst:
- I wtedy kurwa powiedziałeś "chuj ci w dupę", wsiadłeś na rower
i odjechałeś, widzisz, a ja kurwa dzwonię do ciebie, bo cię kocham...


Działo się to jakieś parę wieczorów temu, gdy przy blasku
ulicznych latar¨˝ sączyłem z kolegami i koleżankami piwo w małej
piwiarni. Gadka-szmatka, w pewnym momencie koleżanka wtrąca się
następującym zdaniem:
- "Bo wiecie, tak myślałam, że lekarz od spraw kobiecych to ginekolog,
a od mężczyzn jak się nazywa?"
Zapadła pełna minuta konsternacji w naszym gronie, przerwana nagle przez
drugą koleżankę, która z dumą w głosie oznajmiła:
- " ORNITOLOG ... no wiecie ten gość bada ptaki"
Co towarzystwo przyjęło śmiechem i gromkimi brawami.


A moja żona widziałała coś takiego... Brała pieniądze z bankomatu przy
ulicy, na której jest zakaz zatrzymywania i postoju samochódów. Przed
nią stał jeszcze jakiś koleś. W tym momencie zjawiło sie dwóch
policjantów i zapytało sie czyje to auto stojace obok. Koleś na to
że jego. Oni mu że tu jest zakaz, a on odpowiada, że zatrzymał się tylko
na chwilę zeby wziac pieniadze. A jeden z gliniarzy wtedy:
-"To Pan weźmie więcej".
Nawet był błyskotliwy.
|

|

24.10.2003
19:04
smile
[4]

===Elvis=== [ Powrót Króla ]

Smat--->Buahahahahaha....dobre...płacisz za mojego psychoanalityka:))))

24.10.2003
19:57
smile
[5]

Da real Odi [ Konsul ]

smat ---> bomba!!! ;))))))

24.10.2003
20:44
[6]

x_brat [ Legionista ]

Normalnie nic przyzwoitego nie chce mi sie przysnic...

Kiedys to ja mialem sny. Kablowka byla nie potrzebna. Seks,
przemoc, poscigi, walka dobra ze zlem, kataklizmy, wojna. I to
wszystko za darmo, bez abonamentu.

A teraz - ani w tym logiki, ani punktu zaczepienia... Stoje sobie
nad wodospadem, na ramieniu siedzi kot. Pluje przed siebie,
starajac sie trafic jakas latajaca rybe. Jedna trafiam, ale w
powietrzu zjada ja druga ryba i wciaz nie mam sniadania. Kot
zeskakuje i jest juz krokodylem, ktory szczeka na wodospad.
Dostaje ode mnie z kopa i odchodzi z podkulonym ogonem. Krokodyl
z podkulonym ogonem wyglada naprawde zalosnie. Wracam do
drewnianego domu nad rzeka, w domu kot rozmawia z jakims ptakiem,
na oko wrona, ale przestaja sie do siebie odzywac na moj widok.
Teraz kot udaje, ze jest normalny i tylko miauczy, wrona dziobie
krawedz stolu. Kot dostaje drugiego kopa i wylatuje przez otwarte
okno, wrona nic, dalej dziobie... Budze sie i jestem glodny, ale
w lodowce tylko dwie konserwy rybne. Chrzanie, nie bede jadl
oplutych przez kogos ryb, jutro wyrzuce je jakiemus kotu.

--
zand

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.