Chejron [ Rammstein and Tool ]
"Kto widział tunel?" - czyli kto z Was był bliski śmierci
No właśnie, czy ktoś z Was był na skraju śmierci, przeszedł ciężką chorobę lub miał niesamowite szczęście i wyszedł cało z opresji?
Ja mam cały bagaż doświadczen. 3 razy miałem zapaść, dawali mi mniej niż 1 % szans na przeżycie. Jedynie kroplówka trzymała mnie przy życiu.
Radża Dżadża [ Pretorianin ]
no a ten tunel widziałeś?
Chejron [ Rammstein and Tool ]
Zapewne tak, al etego nie pamiętał. Miałem wtedy pół roku.
ten tunel widzimy, gdyż przysadka mózgowa zaczyna wydzielać dziewną substancje, na sposób której pokazują się nam wszelakie obrazy a najczęściej tunel. Ja jestem ateistą więc nie słucham ludzi , twierdzących, żeto była droga do Boga.
Radża Dżadża [ Pretorianin ]
Ja byłem nieprzytomny 5 godzin po wypadku samochodowym ale żadnego tunelu nie widziałem.
Uważam że to bujda. Tak jak Archiwum X :)
VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]
Ten tunel wziął się chyba z książki "Życie po życiu".
Chejron [ Rammstein and Tool ]
ten tunel to prawda, ale to nie jest jakieś działanie siły wyższej, tylko po prostu efekt tworzony prrez nasz mózg a dokładnie przysadke mózgową.
Powiem jeszcze, że gdyby nie podano mi jednego leku, mianowicie PROSOBE, to już bym był martwy. Jaśniej...jeżeli by mi go podano 2 dni później to...nie pisał bym teraz. Byłem po prostu uczulony na mleko, matka mi je podała nie wiedząc jeszcze o tym, i tak to się zrodziło. Miałem poważną niewydolnośc jelit. Jeszcze do dziś mam wstręt do mleka. Aczkolwiek jestem teraz silnym facetem z jajami...a taki ze mnie bladziutki, ledwo żykjący niemowlak był...
boro [ Generał ]
az tak blisko smierci nie bylem (zapasc czy jakies tam) - poprostu skaczac na bandzi nie bylem pewien czy guma na pewno jest przypieta (dluga historia). Na pewno pamietam dokladnie co wtedy czulem:
Tnelu nie bylo, ale na pewno zaczyna sie takim momecie bardzo szybko myslec, nie ma strachu, jest ciekawosc.. pojawiaja sie wspomnienia, twarze przyjacio i ludzi, ktorzy sa bliscy..
przez caly czas pojawia sie jedno pytanie: czy to juz?
i poza tym niczego sie nie czuje... niczego fizycznego
ale to bylo dawno temu, jakies 8 lat
pozdrawiam
boro
gris [ Generaďż˝ ]
Ja bylem blisko, ale nie pamietam co sie dzialo... mialem kilka dni dopiero :) Tarczyca, mialem za dużą i kilka dni po urodzeniu w pewna noc zaczolem sie dusic, maloo nie umarlem podobno, bo lekarz jakis podal mi zastrzyk i wrocilo do normy... Potem ten czlowiek (lekarz) siedzial ze mna kilka nocy i dni, by mi sie nic nie stalo :) I jemu zawdzieczam zycie :) Pisal tez o mnie on prace magisterska i nie tylko :)
boro [ Generał ]
Tiges ----> na szczescie (moim zdaniem) guma byla przypieta...
cala historyjka jest dosc komiczna - bylem wtedy tak napalony, aby skoczyc, ze jak juz wbieglem (doslownie) na wierze i zobaczylem uprzaz to nie pytajac sie nikogo z entuzjazmem zaczelem ja na siebie zakladac - wlosi (bo to w Italii bylo) zapytali sie tylko czy sobie poradze z uprzeza - powiedzialem, ze spoko. Lezala ona osbno, nie miala przypietej gumy. Siedzialem i zakladalem to na siebie bedac plecami zwrocony do wlochow i nie widzialem co robia. Jak juz sie pozapinalem to stanelm na krawedzi, zapytano sie mnie czy chce kask, ale odmowilem. Spytalem czy moge skakac a oni "sure". No i skoczylem. W trakcie lotu sobie uswiadomilem, ze nie sprawdzilem czy na koncu uprzezy (zawiniety lezal sobie za moimiu plecami, a potem zwisal juz z wierzy i go nie widzialem) jest doczepiona guma....
... byla
wierza miala 60m - specjalna kontrukcja ustawiona tylko do skokow na bandzi :D
sam skok - niesamowite przezycie - polecam
na szczescie nie jestem juz takim wariatem... troche sie uspokoilem...
pozdrawiam
boro
Kompoholik [ Designed by AI ]
gofer [ ]
1. Urodziłem się 2 tygodnie za późno...moja mama rodziła bodajże przez tydzień? Urodziłem się siny, i ja i moja mama byliśmy na skraju śmierci...jak się domyślacie - za dużo nie pamiętam...
2. Mając z 10 lat mieliśmy z kolegami głupie, naprawde głupie pomysły...jeden z nich, szczególnie głupi polegał na tym że najsilniejszy z grupy stawał za delikwentem i z całej siły naciskał mu na mostek...przed oczami robi się najpierw mgła, potem ciemność a potem obrazy i kolorowe plamy...cały stan trwa może z 5 sekund (zazwyczaj) chociaż 'odlatującemu' wydaje się to dłużej...No...W moim przypadku trwało to ze 2 minuty...chciałbym zobaczyć jakie miny mieli wtedy moi koledzy...ale niestety, obudziłem się i żyję...
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Ja kiedyś wykaraskałem sie 3 razy z morza , jak miałem z 8 lat :) Siedząc sobie przy brzegu duża fala mnie pociągła w głąb , no a ja OCZYWIŚCIE wyszedłem BEZ szwanku :D
Velothee [ Centurion ]
heh.... ja takiego czegos nie mialem ale moj brat w wieku... eee 1-2 lata prawie wykopal sobie grob... wlasciwie to byl tak chory (nerki jesli pamietam) i mial wykorkowac... ehhhh nie wiem czy co pamieta bo nie gadalem z nim ale to co mi opowiadala mamusia to pamietam.
stanson [ 3 ]
boro : "No i skoczylem. W trakcie lotu sobie uswiadomilem, ze nie sprawdzilem czy na koncu uprzezy (zawiniety lezal sobie za moimiu plecami, a potem zwisal juz z wierzy i go nie widzialem) jest doczepiona guma.... " -----> STARY!!! NIEZŁĄ OPCJĘ MUSIAŁEŚ MIEĆ PODCZAS TEGO LOTU!!! Ja pierdziele...
Misiak [ Pluszak ]
Hmmm ciezka sprawa bo to sie za abrdzo nie pamieta :P
1.Kiedys kiedy bylem malutki (jakies 150 cm) to wchodzac na jakies wzniesienie to sie potknolem i zsnunolem sie w przepasc ale jakis cudem udalo mi sie zlapac za barrierke i teraz pisze tutaj :)2
2.Pare lat temu (jakies 165 cm) :P jechalem sobie komarem po trylince)takie betonowe osmiokaty) i jakos sie zsinolem sie z komara i spadlem na ta trylinke... do dzis mam piekny usmiech :PP (joke)
Pozdr
stanson [ 3 ]
Mi nigdy sie nic nie przytrafilo. Ale powiem Wam, ze chcialbym wyjsc bez szwanku z jakiegos np. zajebistego wypadku (samochodowego albo cos) --> moze bardziej bym docenil swoje zycie, bo coraz czesciej lubie ryzykowac (np niebezpieczna jazda samochodem, szwedanie sie po ciemnych uliczkach w niebezpiecznych okolicach, itp). Jakos sie nie boje, ze cos mi sie moze stac. Chyba skocze na bungee, moze wtedy sie uspokoje.
Chejron [ Rammstein and Tool ]
Stanson ->> Poruszył Cie film "Niezniszczalny", że tak piszesz? :)
Chceć przeżyć coś wspaniałego? Wyjdź o 2.00 w nocy na rynek w moim mieście. Jak Ci się nic nie stanie w przeciągu 10 minut, to masz u mnie paczke Laysów czy co tam wolisz. Możesz też iść za mój blok do takiego lasu fajnego. Wiszące koty, rpześcieradła, krzyże...to codzienna rzeczywistośc tego miejsca. Aaaaa, najlepszym sposobem byłoby zagranie w rosyjską ruletke. Tak szczeże, gdyby w rewolwerze była tylko jedna kula na 6 miejsc, i miałbym pociągnąć za spust za milion dolarów to...zrobiłbym to. Jeżeli byłyby dwie kule to bym się wahał...chyba, że zaproponowali mi by mi 10 milionów zielonych.
Big Money [ Senator ]
Ja tylko raz miałem cos takiego, ale było to jak dla mnie dosyc mocne przezycie, byłem w takim szoku ze przez 15 minut nie powiedziałem prawie nic. No wiec jakies 5 lat temu urządziłem sobie z kumplem w lesie małe zawody, kto pokona na rowerze pewien zjazd szybciej, ja jechałem jedna trasa a on druga, obie spotykały sie w jednym miejscu na dole. Zjazd dosyc szybki, jezdziłem tamtedy juz setki razy, ale wtedy jechałem naprawde szybko.. No i na jednym z zakretow po dosc długiej prtostej w doł nie zdazyłem zwolnic ani zmiescic sie na sciezce, przy predkosci koło 60 km/h zmierzałem w strone dosyc duzego drzewa bez mozliwosci zmiany kierunku jazdy. Nie pamietam tego dokładnie bo w takich przypadkach zwykle nie pamieta sie pozniej co sie działo, ale wiem ze zaczołem rozpaczliwie hamowac co niestety nie przyniosło zbyt dobrych efektów. Wiem tylko ze w pewnej chwili przez mysl przeszło mi ze zaraz moge zrobic sobie cos naprawde złego :( Moze nie całe życie, ale kilka obrazow z przeszłosci staneło mi przed oczami, trwało to naprawde ułamki sekund. Hamowanie nie przyniosło skutku, no i stało sie to co musiało sie stac, uderzyłem w to drzewo czołowo rowerem, a siła była tak duza ze przywaliłem w nie takze głowa, nie wiem jaka miałem predkosc w chwili uderzenia, ale sadzac po tym co stało sie z rowerem była ona dosyc duza. Przednie koło złozyło sie prawie w poł, wygiety widelec w rowerzei złamana kierownica... Zycie uratował mi kask, który wtedy miałem na głowie. Zostało z niego niewiele (złamał sie w kilku miejscach, dosłownie sie rozpadł amortyzujac uderzenie) i podejrzewam ze gdyby nie on to nie pisałbym tu dzis, a juz na banq spedziłbym w szpitalu dłuzsza chwile, o ile oczywiscie nie zginiołbym na miejscu. Wrazenia były niezłe, a moj kumpel ktory wrocił sie zobaczyc co sie stało był tez w niemałym szoku jak mnie zobaczył siedzacego na trawie obok drzewa ...
stanson [ 3 ]
Chejron --> popieram z ta rosyjska ruletka.
P.S. Gdzie Ty mieszkasz????
Chejron [ Rammstein and Tool ]
stanson ->> Dzierżoniów, 60 kilometrów w strone południowa od Wrocka. Taka typowa mieścina, 40 tyś. mieszkanców mieści.
Bitzky [ Pretorianin ]
ja raz bylem pewny, ze kumpel nie zmiesci sie miedzy dwoma samochodami, z ktorych jeden zmierzal czolowo na nas. Na skrzyzowaniu nie bylo juz po prostu miejsca. Ogarnal mnie wtedy totalny spokoj, nie wiem czemu. Ale cudem sie zmiescil. Potem sie zatrzymal i powiedzial, ze tez nie wie, jak to zrobil.
Septi [ Starszy Generał ]
Chejron ten tunel to żadna substancja którą wydziela mózg.Siądz chwile i pomyśl,gdyby to była tylko wizja czy też obraz generowany przez mózg to w każdej chwili mógłbyś sie obudzic a jednak nie możesz bo jesteś cieżko chory i nie docierają do ciebie żadnego sygnały z zewnątrz.Kiedyś oglądałem program o ludziach w spiączce i musze stwierdzic że jest to dzwine i na pewno nie jest to obraz generowany przez mózg.Jeżeli lekarz mówi że ten pacjent jest w spiączce i za cholere nie reaguje na żadne podzce zewnętrzne to nie ma takiej możliwości żebyś był w spiączce dajmy na to przez 5 miechów i cały czas snił ci sie tunel.
stanson [ 3 ]
Septi --> ja jednak nie zgodze sie z Toba co do tego "tuneleu".
Jak mialem 18lat to dostalem Tico. Jezdzilem jak wariat przez pierwsze kilka miechow,kilka rzy mialem takie sytuacje, ze powinienem byl zginac. Czemu tak sie nie stalo? Nie wiem. Ale wiem, ze ktos inny jezdzac tak jak ja by juz nie zyl.
Chyba jednak ja jestem "Niezniszczalny".
Septi [ Starszy Generał ]
stanson tak ci sie tylko wydaje.Można powiedzieć chyba że masz duże szczęscie skoro do tej pory nic ci sie nie stało mimo swojej szaleńczej jazdy."Niezniszczalny" ? - takie słowo nigdy nie będzie odnosic sie do człowieka,a przynamniej nie 100% znaczenia tego słowa.
red_baron [ pVd ]
ja nie widzialem...
tylko raz sie prawie utopilem, ale jakos poszlo i zyje... (tunelu nie widzialem, bo nie stracilem przytomnosci, ale i tak hepi nie bylem z tego powodu:)
aha i mialem kiedys zapalenie pluc ale zadnych utrat przytomnosci tylko raz majaczylem z powodu wysokiej goraczki...
Ficket [ BMX ]
Raz jak byłem mały bym się udusił jedzeniem, drugi raz bym się utopił, trzeci stracil prawe oko (pistolety na kulki...), czwarty złamał nogi (skakanie z 2 piatra bloku w budowie na piaskową - strasznie twardą - górkę), piąty wjechał czachą w beton (chamowanie z 40km/h na rowerze, aby w innego człowieka nie wjechać, siódmy wleciałem w drzewo na rowerze i było wiela takich rzeczy, ale jakoś żyję - nawet nigdy nie musiałem być w szpitalu ani jakoś tak bardzo poturbowany, nie wiem jak to się stało... :D
Sir klesk [ Sazillon ]
Jak mialem 2,5 roku to zakrztusilem sie mentosem :) ledwo z tego wyszedlem podobno zmienialem kolory :D Mama mnie zlapala za nogi i wisialem do gory nogami dluugo :D Nie uwierzycie co ze mna dalej mama zrobila :D w panice wybiegla na dwor i leciala ze mna do szpitala!! przez jakies 1,5km leciala ze mna i trzymala mnie za nogi :D ahahahaha!!
lol rotfl :D Boze jak sobie to wyobrazam to mi sie tak smiac chce :D ahahaha :D
K@mil [ Wirnik ]
Gdy ja się rodziłem były spore komplikacje i urodziłęm sięniemal martwy, ale jak widac żyje :-P
FemmeFatale [ One kiss made him mine ]
hmm....ja raz o mało się nie utopiłam..znaczy koleżanka która nie umie pływać uwiesiła mi sie na szyi..i jeszcze ściskała z całych sił..ehhhhhhh ale moja sister na materacu mnie wyciągnęła (Mroofcia buziak). Nie chce sie wypowiadać jakich słow użyła w stosunku do Aśki:)ale było hard..
a 2-gi raz o mało pod auto nie wpadłam...przebiegałam sobie ruchliwą ulice..
lekkomyślana jak zwykle ;P
Sir Klesk -----> LoL :D:D:D wystrzałową masz mame...:)
boro [ Generał ]
stanson ---> dobrych kilka lat temu bardzo powaznie traktowalem powiedzenie: Zycie bez ryzyka jest nudne. Na szczescie mialem na tyle rozsadku, ze ryzykowalem tylko wlasne zycie, anie innych.. pojawial sie strach, ale pilnowalem, aby nie przyslanial mi celu, a raczej stanowil tzw hamulec bezpieczenstwa.
pozdrawiam
boro
Praetor [ Generaďż˝ ]
Witam
do wszystkich niezniszczalnych - tak przy okazji jak juz jezdzicie tak samochodami to pamietajcie ze nie wszyscy inni sa niezniszczalni i komus moze sie cos stac ( sam jezdzilem jak glupek ale wyroslem poprostu ) - wedlug mnie to kwestia prawdopodbienstwa w koncu musi sie nie udac
Jesli chodzi o mnie to dostalem w Lublinie taki wpierdol od chlopakow ze starego miasta ze ma teraz dziure w glowie i mialem kosc w muzgu - na prawde cieplo mi sie zrobilo jak mi lekarz dal przed operacja papiery do podpisania ze rodzina nie pozwie szpitala jak nie przezyje - podpisalem ;))