Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]
Najlepszy dowcip, cz. 26
Nikt nie chce rozpoczac nastepnej czesci, to ja sie za to zabralem. Oto garsc dowcipow, mam nadzieje jeszcze nie smierdzacych "moczem i starymi ludzmi".
*****
Pewien facet miał kaczkę, która potrafiła tańczyć. Schodzili się do niego wszyscy, którzy chcieli zobaczyć to widowisko, on ustawiał garnek, puszczał muzykę i kaczka zaczynała... tańczyć!
Pewnego razu, po skończonym przedstawieniu podchodzi do niego kolega:
- Sluchaj stary, jak ty ją tego nauczyłeś?! Ja swoją kaczkę stawiam na garnku, puszczam muzykę, a ona nic!
- A świeczkę pod garnkiem zapalasz?
*****
Przychodzi informatyk do lekarza i mowi:
- Panie doktorze wszyscy mnie ignoruja.
A lekarz na to:
- PLONK
*****
W ciemnej uliczce napastnik przytyka do pleców ofiary pistolet:
- Oddawaj wszystkie swoje pieniądze!
Ofiara odpowiada:
- Nie możesz mi tego zrobic, ja jestem posłem! Napastnik:
- To rzeczywiście zmienia postać rzeczy, w takim razie oddawaj wszystkie moje pieniądze!
*****
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
- Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.
*****
Przyszedł do lekarza bardzo, bardzo gruby facet, rozebrał się do badania i mówi błagalnie do doktora:
- Panie doktorze! Mam taka wielką prośbę! Niech pan się schyli i zobaczy, czy ON tam jeszcze jest, dobrze?
- No dobrze - powiedział lekarz, schylił się, odgarnął fałdy na brzuchu i mówi:
- No jest, proszę pana, jest. - Och! Panie doktorze, czy może pan go ucałować ode mnie?
*****
Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie: - ....ooo god, it's wonderfuuuuul..... - ....ooo mein Gott, das is wuuuuunderbar.... - ....gospodin, eto priekrasnoooojeee... - ....kurwa, ja pierd#$%$##%...
*****
Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. Piszą na tablicy wielkimi literami:''KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓĆ, NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!'' Jak piszą już ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i mówi:
- Zostawcie nas w spokoju wy religijni fanatycy!!
Wsiada z powrotem do samochodu, odjeżda po czym wielki huk.... BRUMBUMBUM...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
-Eeee...może po prostu napisać ''Most jest zniszczony!''co?...
*****
Zatrzymuje się samochód na sejmowym parkingu. Wychodzi facet. Podchodzi ochroniarz.
-Co pan tu parkuje?! Nie wolno!
-Dlaczego?!!
-Tu kurna sejm....tylko ministrowie, politycy, posłowie.
-Nie szkodzi włączyłem alarm.
*****
Do apteki wszedł mężczyzna i poprosił o możliwość rozmowy z aptekarzem mężczyzną. Kobieta w okienku :
- Proszę pana, nie zatrudniamy ani jednego mężczyzny. Właścicielką apteki jest moja siostra, ja natomiast jestem farmaceutką, w czym mogłabym pomóc?
- Proszę pani, mam jednak taką sprawę, że wolałbym porozmawiać z mężczyzną...
- Proszę pana, jestem dyplomowaną farmaceutką i zapewniam pana, że podejdę do sprawy absolutnie profesjonalnie, dyskretnie i bezosobowo...
- Proszę pani, bardzo ciężko mi o tym mówić, naprawdę wolałbym z mężczyzna... Mam wielki kłopot, ponieważ mam permanentną erekcję. Co pani mogłaby mi na to dac?
- Mmm... proszę poczekać chwilkę, muszę zapytać mojej siostry. Po kilku minutach wróciła:
- Proszę pana, naradziłyśmy się z siostrą i wszystko, co możemy panu dać to 1/3 udziałów w aptece, służbowy samochód i 5000 miesięcznej pensji....
*****
Five Germans in an Audi Quattro arrive at the Italian border. The Italian Customs agent stops them and tells them:
- "It'sa illegala to putta 5 people in a Quattro."
- "Vot do you mean it'z illegal?" asks the German driver.
- "Quattro meansa four" replies the Italian official.
- "Qvattro is just ze name of ze automobile", the Germans retort unbelievingly. "Look at ze papers: zis car is designt to kerry 5 persons."
- "You can'ta pulla thata one on me!", replies the Italian customs agent.
"Quattro meansa four. You hava fivea people ina your car and you are thereforea breaking the law."
The German driver replies angrily, - "You idiot! Call your zupervisor over, I vant to speak to somevone viz more intelligence!"
- "Sorry", responds the Italian official, "he can'ta come. He'sa busy witha 2 guys in a Fiat Uno
*****
Dwóch gentelmanów wchodzi do świątyni dumania. Jeden podchodzi do pisuaru, drugi najpierw myje ręce. Pierwszy patrzy się ze zdziwieniem, no ale coż... Po załatwieniu sprawy, pierwszy myje ręce, a drugi wychodzi. Pierwszy nie zdzierżył i mówi z przyganą: "W Cambridge uczyli nas, że należy myć ręce po skorzystaniu z toalety". Drugi przez ramię rzuca "A w Oksfordzie uczyli nas, żeby nie sikać sobie po rękach".
*****
Dano kawałek siatki inżynierowi, fizykowi i matematykowi, i poproszono, zeby za pomoca tej siatki ogrodzili jak najwiekszy kawalek terenu. Inzynier wytyczyl schludny kwadrat, fizyk - idealne kolo, a matematyk byle jak te siatke porozstawial, wszedl do srodka i zadeklarowal, ze jest na zewnatrz.
*****
Byl sobie pewien ginekolog ktory, po przepracowaniu X lat w zawodzie stwierdzil ze ma dosc i postanowil zostac mechanikiem samochodowym. Poszedl wiec do szkoly wieczorowej i pilnie uczeszczal chlonac nowe dziedziny wiedzy. Nadszedl w koncu czas na egzamin praktyczny wiec starannie sie przygotowal i przystapil do niego. Gdy ogloszono wyniki zdziwilo go ze otrzymal ocene 150%. Obawiajac sie ze zaszla jakas pomylka, zadzwonil do instruktora i powiedzial: "Nie chce zeby wyszlo ze jestem niewdzieczy i tak dalej, ale czy na pewno nie popelnil Pan bledu dajac mi 150%" Instruktor odparl: "W trakcie egzaminu rozlozyl Pan silnik bezblednie, co dalo 50% oceny. Nastepnie poskladal Pan go rowniez bez bledu, co dalo nastepne 50%. Dodatkowo przyznalem Panu 50% gdyz zrobil Pan to wszystko przez rure wydechowa!"
*****
Przychodzi facet z mówiacym kotem do lowcy talentów. Gosc musi zademonstrowac zdolnosci kota, wiec zadaje mu pytanie:
- Jak sie nazywa drobny wegiel?
Kot odpowiada:
- Mial!
Potem facet pyta:
- Jaka jest forma czasu przeszlego czasownika "miec" w trzeciej osobierodzaju meskiego? Kot znowu odpowiada:
- Mial!
Lowca talentów wyrzuca obu na ulice. Na ulicy kot wstaje, otrzepuje sie i mówi:
- Moze, ku@#%&#@, mówilem niewyraznie?
*****
Umiera papież i trafia do nieba przed oblicze Piotra.
- za zasługi, jakie oddałeś Niebu postaramy się spełnić każde twoje życzenie - zwraca się do niego Piotr.
- dobra. Marzę o jeździe wielką czarną limuzyną, z młodymi laskami, szeroką czarną autostradą gdzie nie ma żadnych wiwatujących tłumów, po prostu nikogo. A najlepiej to ja, limuzyna, autostrada, święty spokój i to wszystko.
- załatwione, odparł Piotr i spełnił prośbę.
Papież przejechawszy parę setek kilometrów spostrzegł nagle jadący za nim motocykl. Po chwili limuzynę wyprzedził z hukiem wspaniały Harley. Papież w te pędy do Piotra i skarży się, że jego prośba nie została spełniona. Ten wzruszył ramionami:
- niestety nie mogę tu nic pomóc. To syn szefa.
*****
Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie. Przy wejściu zatrzymuje go ochroniarz i pyta:
- Ma pan pistolet?
- Nie.
- A może ma pan nóż?
- Nie.
- Siekierę?
- Nie.
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija o schodek butelkę, daje mu tulipana i mówi:
- Ja pierniczę, to niech chociaż to pan weźmie...
*****
Oraz link do poprzedniej czesci
nope [ Huggy Bear ]
Facet miał tak niskie mieszkanie, że jadł tylko naleśniki.
-Dlaczego plemnik ma ogonek?
-Żeby go łatwiej było wyciągnąć spomiędzy zębów.
-Co robi blondynka z nosem w trawie?
-Pasie kozy.
-Czemu Mojżesz przeprowadził Żydów przez morze?
-Bo wstydził się z nimi iść przez miasto.
Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]
- Kto jest królem dżungli?
- Ty,Ty królu - mówi wystraszony zajac.
- Lew puscil go i zlapal zebre:
- Kto jest królem zwierzat?
- Ty Lwie. Ty jestes królem.
- Ok. - Lew puscil zebre.
Lew dorwal niedzwiedzia. Powalil go i pyta:
- Mów kto jest królem zwierzat.
Mis byl nie w sosie wiec mówi:
- No dobra , ty jestes królem zwierzat.
Lew dumny jak paw podchodzi do slonia i pyta:
- Ty slon, kto jest królem zwierzat.
Slon spojrzal i nagle zlapal lwa traba i rzucił nim o skaly.
Wybil mu zeby i pogruchotal kosci. Lew otrzasnal sie i mówi:
- Kufa, son jak nie wies to sie nie denerfuj...
Edyp z Syzyfem spotykają się na Bronxie:
- Yo, rolling stone!
- Yo, mother fucker!
Mama pyta blondynkę:
- Umyłaś zęby?
A blondynka na to:
- Nie. Mydło nie zmieściło mi się do buzi.
Dlaczego blondynka siedząca w więzieniu zbiera butelki?
- Bo chce wyjść za kaucją.
Rozmawiają dwie blondynki:
- Wyglądasz dziś czarownicująco!
- To miał być kompleks?
- Nie, tylko chciałam ci zaimportować...
Rozmawiają dwie blondynki:
- Wiesz co? Dostałam hemoroidy.
- Gdzie?
- W dupie!
- Dobra, jak coś fajnego kupię to też Ci nic nie powiem!
Córeczka do matki na plaży:
- Mamo dałam nurka....
- Nie mówi się dałam nurka, tylko dałam nurkowi... i żeby mi to było ostatni raz...
List dziewczynek z kolonii:
" Droga mamo! Bawimy się jak damy.
A jak nie damy to się nie bawimy."
Nastolatka wraca nad ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona kręcąc majtkami na palcu mówi:
- Mamo, nie wiem co to za sport, ale to będzie moje hobby.
Pieści chłopak - dziewczynę.
On: - Kochanie, czy ty masz piersi ?
Ona: - Głupie pytanie, oczywiście że mam !!!
On: - To czemu nie nosisz ???!!!!!!!
Idzie nurek w pełnym stroju (akwalung,płetwy, itp.) przez pustynie, spotyka Araba i pyta:
- Daleko stąd do morza?
- A z 500 kilometrów.
- Aleście, k***a, plażę odpier****li!!!!!
Siedzi misio i wącha swój palec:
- Gówno czy miód???
- Nie, gówno! A może jednak miód?
- Tak to na pewno miód!
- Ale skąd w dupie miód?
Przychodzi żaba do lekarza. Lekarz sie pyta:
- Co pani jest???
A żaba na to:
- Coś mnie w stawie ***ie...
Jaka jest najszybsza droga do serca mezczyzny? Przez klatke piersiowa, ostrym nozem.
Biegnie chlop po ulicy i krzyczy:
- Menstruacja, menstruacja!
Podchodzi do niego drugi i mowi:
- Jaka menstruacja glupku, to jest demonstracja!
- Co z roznica, i tak poleje sie krew.
BlackDog [ Centurion ]
Pewien Chinczyk mial zone, ktora go zdradzala, postanowil cos z tym zrobic. Poszedl do kochanka i mowi:
-Jak jeszcze raz zlapie cie z moja zona to poddam cie trzem chinskim torturą
Kochanek nic sobie z tego nie robil i jeszcze raz bzyknal babke.
Rano budzi sie a na klacie lezy kamien i karteczka "Chinska tortura nr1"
Facet chycil kamien i wywalil przez okno a pod kamieniem druga kartka "Lewe jajo masz przywiazane do kamienia chinska tortura nr2". Nie myslac dlugo wyskoczyl za kamieniem w czasie lotu zobaczyl napis na murze "Prawe jajo masz przywiazane do lozka chinska tortura nr3"
Na budowie facetowi spadla cegla i oczy rozeszly mu sie na zewnatrz, poszli do lekarza a lekarz mowi:
-Postawcie mu jajko na nos niecz patrzy jak oczy zaczna wracac na srodek to sciagnac jajko z nosa.
Na drugi lekarz spotyka kolegow i pyta sie jak pacjent.
-Panie on zmarl
-jak to zmarl?
-No bo jajka naciagnelismy tylko do brody.
Na budowe wybrala sie wycieczka przedszkolakow. Majster wyszedl i mowi:
-Na budowie musicie noisic kaski, kiedys byla tu wycieczka i jednemu chlopczykowi spadla cegla na glowe i rozbila mu glowe i koniec, a kiedys dziewczynce spadla cegla na glowe a ze miala kask dziewczynka usmiechnela sie i poszla dalej
Na to Jaso mowi:
Ja ją znam dom dzis chodzi po osiedlu i sie usmiecha.
BlackDog [ Centurion ]
Przypomial mi sie jeszcze jeden
Maz wraca z polowania i zastaje zone z facetem w lozku.
-Wylas -mowi do goscia
Facet wylazi spod koldry rekami zaslania klejnoty a mysliwy celuje w nie z filnty.
-Panie daj pan szanse- mowi kochanek
-Dobra rozbujaj pan.
Logan [ Bad Medicine ]
Przychodzi facet do apteki:
- Sa kondomy?
- Sa...
- A zapachowe?
- Sa...
- A bananowe?
- Sa...
- A truskawkowe?
- Tez sa...
- A poziomkowe????
Aptekarz nie wytrzymal:
- A Pan co, bedzie pie***** czy kompot gotowal?
Glavi [ Pretorianin ]
BlackDog ---> ten o budowie i przedszkolakach jest po prostu rewelka !!!
hehehe
Dzieki
bartushan [ Cham z Wyboru ]
Dżin jest idealny :) hahaha
I o kochanku tez jest niezly :)
BlackDog [ Centurion ]
Idzie mis i zajaczek na impreze.
Zajaczek mówi do misia:
Sluchaj, ile razy jestesmy na imprezie i ty sie najebiesz to potem mnie bijesz. Obiecaj, ze dzisiaj nie bedziesz.
Mis:
Ok, nie ma sprawy.
Rano zajac sie budzi caly posiniaczony, we krwi i bez 2 zebów.
Wkurwiony biegnie do misia i mówi:
Kurwa! Obiecales, ze nie bedziesz mnie bic!
A mis na to:
Sluchaj zajac, poszlismy na impreze, ty sie najebales i zaczales szalec. Najpierw zaczales mi bluzgac, ze jestem grubym gejem i debilem. Juz mialem ci zajebac ale mysle ok obiecalem... Potem zaczales jechac moja dziewczyne, ze to kurwa i pruje sie z kazdym w calym lesie. Ledwo co wytrzymalem, ale ok mysle - jestes najebany i wogole... Potem dojebales sie do mojej matki... Ledwo co mnie ludzie utrzymali ale nic ci nie zrobilem... Ale jak wrócilismy do domu a ty nasrales mi do lózka, wlozyles w to gówno 3 kredki i powiedziales:
- JEZYK SPI DZISIAJ Z NAMI ... to nie wytrzymalem...
legrooch [ Legend ]
Dwaj mali chlopcy stoja przed kosciolem, z którego wychodza wlasnie nowozency. Jeden z chlopców mówi:
- Patrz jaki teraz bedzie czad!
Po czym biegnie do pana mlodego i wola:
- Tato, tato!!!
Pyta mezczyzna w sklepie?
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie
- A inne tanie bombonierki dla tesciowej?
Zyrafa opowiada zajaczkowi:
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale miec taka dluuuga szyje.
Siegne wszedzie, do kazdej galazki, a potem.... Pomysl, kazdy listek, który zerwe i przezuje, wedruje potem tak dluuuguo, dluugo w dól... Ach... jaka to rozkosz...
Zajaczek slucha, nie reagujac. Zyrafa ciagnie dalej:
- A gdy przychodzi upal... Ide nad rzeke, pochylam glowe, zaczerpne wody... Nie wyobrazasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, ozywcza woda splywa w dól, chlodzac mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje sie tym chlodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nia... Ech, gdybys wiedzial, zajaczku, jak to wspaniale miec taka dluuuga szyje...
Zajaczek przechyla tylko lekko glowe i pyta:
- A powiedz... Rzygalas kiedys?
Jedzie chlop wozem zatrzymuje go policjant i mówi:
- Co tam wieziecie na wozie? (a na wozie dwie beczki)
- Sok z banana, panie wladzo - odpowiada pokornie chlop
- Jak to sok z banana?
- No tak z banana
- A dobry on?
- Nie wiem, nie pilem - mówi chlop
- Ee cos krecisz! Dawaj kubek musze go spróbowac Chlop podal mu kubek soku, glina wypil zaczal sie krzywic zrobil sie czerwony na gebie, ale jakby nigdy nic wykrztusil:
- No dobra, juz jedc
A chlop:
- Dziekuje panie wladzo, wio Banan.
Totalnie zapity facet belkocze do kelnera w knajpie: -Panie... daj mi pan mosssnej kawy bo do domu nie dojde.... Wypija kawe i dalej belkocze:
-Zrób pan jeszcze jedna ale barzzzo mosssnom bo sie nie moge ruszyckurde..
Facet wypil jeszcze kilka "szatanów" i jakos poczlapal do domu.. Rano budzi go telefon, nieprawdopodobnie skacowany podnosi sluchwke:
-Hallo, dzien dobry, tu kelner z baru, czy bedzie pan u nas dzisiaj?
-Panie, glowa mi peka, nigdzie nie ide dzisiaj... -To co mamy zrobic z panskim wózkiem inwalidzkim??
Rozprawa w sadzie. Zeznaje oskarzony (mysliwy):
- Mowie sobie - pójde zapolowac. Wygladam przez okno - sniegu od cholery, wiec pociagam z piersiówki, biore strzelbe i wychodze. Ide sobie przez las, zimno jak cholera, wiec sobie pociagam z piersiówki i szukam zwierzyny.
I tak sobie ide, ide, pociagam z piersiówki, zeby wiedziec jak daleko zaszedlem, az tu nagle patrze, a na drzewie siedzi kukulka i kuka, no to wypalilem.
Zeznaje poszkodowany (jakala): - I-Ide S-Sobie p-przez l-las, az n-nagle w-widz-dze, idzie p-pijan-nym-mys-sliw-wy i s-strze-eela. N-no to wl-laz-zlem na d-drzewo i k-krzy-ycze: KU...KU...KU...KU...KU... RWA NIE STRZELAJ!...
Malzenstwo zostalo zaproszone na bal przebieranców, jednak tego wieczora zone rozbolala glowa i nalegala aby jej maz poszedl sam. Dlugo sie sprzeciwial, ale w koncu ulegl i poszedl. Zona polozyla sie do lózka, jednak po godzinie obudzila sie bez bólu glowy. Poniewaz jej maz nie wiedzial jaki strój kupila sobie dokladnie, zdecydowala sie pójsc na zabawe i go poszpiegowac. Szybko go tam wypatrzyla. Tanczyl ze wszystkimi kobietami, calowal po raczkach, szyjach, szeptal na uszko, podszczypywal, niby przypadkiem dotykal "tu i ówdzie". Poniewaz nalezala do zgrabnych osób, szybko zostala zauwazona przez rozbawionego mezusia i poproszona do tanca. Spodziewala sie niezlej zabawy, on przeciez nie wiedzial ze podrywa wlasna zone. Po paru tancach zaproponowal jej "zwiedzanie pieterka", ona sie zgodzila bez oporu (bo to przeciez JEJ maz!) Postawila jednak warunek, ze nie zdejma masek z twarzy. Bylo im razem wspaniale, wrecz jak nigdy dotad. Byli anonimowi wzgledem siebie, wiec bez skrepowania spelniali swoje najbardziej ukryte marzenia erotyczne. Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegla do domu, zeby oczekiwac meza i zadac mu kilka pytan. Gdy juz wrócil ona sie go pyta (rzecz jasna z dzika satysfakcja w glosie):
- No i jak sie bawiles skarbie. Duzo tanczyles?
- Nie tanczylem ani razu i bawilem sie kiepsko. Spotkalem Zenka Wieska i Tadka, moich kolegów ze studiów i cala noc gralismy w pokera na pieniadze. Ale powiem ci, ze facet któremu pozyczylem kostium podobno bawil sie zajebiscie.
Na kolejne igrzyska w starozytnym Rzymie, postanowiono przygotowac jakis nowy, zajebisty numer. Najlepsza wsród propozycji okazala sie walka murzyna z lwem, przy zalozeniu, ze lew, po krótkiej walce, rozszarpuje murzyna ku uciesze zgromadzonej publicznosci.... Wybrano wiec odpowiedniego lwa i odpowiedniego murzyna, ale tuz przed walka organizatorzy zaczeli zastanawiac sie, patrzac na murzyna, czy aby taki wielki umiesniony murzyn, nie da rady lwu.... Po krótkiej naradzie postanowiono zakopac go do pasa w ziemi, w celu obnizenia szans na wygrana.
Lecz kiedy popatrzono, na do polowy wkopanego w ziemie murzyna, wydal im sie jeszcze wiekszy, wiec wkopano go w ziemie po szyje..... I tak rozpoczela sie walka. Tlum szalal z radosci. Z klatki wypuszczono wielkiego wyglodzonego lwa, który kiedy tylko zobaczyl glowe murzyna ruszyl do ataku. Przerazony murzyn w ostatniej chwili przechylil glowe, lew potknal sie, walnal lbem o bande areny i legl nieprzytomny. A wtedy rozwscieczony lud zaczal krzyczec: WALCZ UCZCIWIE CZARNUCHU!!!!!!
Siedzi sobie facet na kanapie i oglada tv, zona przychodzi i mowi:
Zenku wyjdzmy gdziej wieczorem, my nigdy nigdzie nie chodzimy.
na to maz: nie kochanie jestem zmeczony a zreszta ja nie lubie chodzic do knajp.
Zona go namawia tak dlugo ze w koncu on zrezygnowany ubiera sie i wychodza.
Jada przez miasto i ona zauwaza lokal ze striptizem mowi: kochanie nidgy nie bylam w takim lokalu zabierz mnie tam. Ale ja nie lubie chodzic do takich lokali..
Zona go meczy az w koncu idą do tej knajpy. przy wejsciu szatniarz odbiera plaszcze i mowi:
- dzien dobry panie zenku
Zona lekko sie zdziwila ale zenek jej wytumaczyl ze to go z kims pomylili. Gdy siadaja podchodzi do nich kelnerka i mowi:
- dzien dobry panie zenku
Zona jest juz dosc mocno zdenerwowana ale zenkowi jakos sie udaje opanowac sytuacje. na scene wychodzi dziewczyna, rozbiera sie, tanczy, gdy zostaje w samych majteczkach zadaje zalotnie pytanie:
- kto mi dzisiaj sciagnie majteczki??
Cala sala skanduje: PAN ZENEK!! PAN ZENEK!!
Zona ma juz tego dosyc, wybiega z lokalu i wsiada do taxowki, zenek biegnie za nia i rowniez wsiada do taxy. zona wrzeszczy na niego wyzywa go mowi ze jest ostatnim lajdakiem. w pewnym momencie odwraca sie taxowkarz i
mowi:
- panie zenku tak brzydkiej i krnabrnej dziwki to jeszcze nie wiezlimy...
BlackDog [ Centurion ]
Ruskie zbudowały pomnik partyzanta - piękny nagi mężczyzna wznosi rękę, by rzucić granat.
Sekretarz Partii wzywa miejscowego poetę, by napisał wiersz na otwarcie pomnika.
Następnego dnia poeta przychodzi z wierszem:
- Stich jest?
- Jest, cziudiesnyj.
- Czitaj!
- Stait statuja
z balszomam hujam
ruka padniata
w rukie granata
- Niet! Paet! Wsio w pariadkie, no biez huja!
- Zawtra budiet
Następny dzień:
- Stich jest?
- Jest, cziudiesnyj.
- Czitaj!
- Stait statuja
sawsiem biez huja
ruka padniata
w rukie granata
- Niet! Paet! Wstawtie szto-ta drugowa w miesto tawo huja!
- Zawtra budiet
Następny dzień:
- Stich jest?
- Jest, cziudiesnyj.
- Czitaj!
- Stait statuja
ruka padniata
na miestie huja
wisit granata
kato [ Konsul ]
Środek zimy a mały niedźwiadek wciąz nie może zasnąć ..
Podchodzi do dziadka misia i mówi :
- dziadku , opowiedz mi jakąs bajeczke....
- daj mi spokój , prawdziwe misie spią o tej poże - odpowiada stary miś
-to może chociaz jakieś przedstawienie z kukiełkami - prosi maluch - wtedy napewno zasne...
Stary misiek przeczuwał ze mały nie da za wygraną wiec postanowił jednak urzadzić to przedstawienie....
Ze sterty liści wygrzebał dwie ludzkie czaszki i wciskając je na łapu mówi do wnusia
- patrz uwaznie - po czym zaczął przedstwaienie...
Potrzesąjąc raz prawą raz lewą łapą mówi:
- Co to za dziwne hałasy tam w krzakach panie profesorze ..??
- To pewnie te świstaki panie docencie...
Glavi [ Pretorianin ]
kato ---> hehehe
A te znacie - dla mnie bomba:
Ogłoszenie:
Młody, przystojny, dobrze ubezpieczony pan z wykształceniem wyższym i dobrymi manierami. Posiadam dwa najnowsze samochody, rodzinną posiadłość i willę na Karaibach.
Nie szukam nic, ani nikogo...
Chwalę się tylko...
Opowiesc kolegi. Najpierw gwoli wyjasnienia trasa autobusu 175 w Warszawie jezdzace na trasie Dw. Gdanski - Okecie, mija po drodze Uniwerek, potem Dworzec Centralny. Kumpel wsiadl przy uniwerku, poniewaz w autobusie
bylo sporo wolnych miejsc, usiadl z przodu. Autobus ruszyl i slyszy co troche wybuchy smiechu coraz to innych osób przyblizajace sie do niego. W koncu nie wytrzymal, odwrócil sie, a tam obcokrajowiec (Murzyn) którego widzial na
przystanku podchodzi do pasazerów, próbuje cos mówic chyba po francusku i pokazuje im kartke, która powoduje paroksyzmy smiechu. Cierpliwie poczekal az gosc podejdzie do niego i gdy to juz sie stalo zobaczyl na kartce:
"wypchnij bambusa na centralnym".
i best of the best:
Piekny lipcowy dzien. Las, cisza. Slychac cwierkanie ptaszkow, gdzieniegdzie przebiegnie sarenka, w tle slychac leniwe stukanie dzieciola.
Wtem z glebi lasu wylania sie potezna chmura kurzu.
Widac, ze jakis tabun przebiega rozpedzony przez las.
Zwierzeta w poplochu uciekaja. Nic nie widac, pyl i kurz wszystko zaslania.
Az wreszcie tabun dobiega do lesnej polanki.
Zatrzymuje sie.
Kurz powoli opada. I nagle okazuje sie, ze cala polanka jest wyscielona...... JEZAMI. Wszystkie sapia, sa zmeczone.
Tylko jeden jez, który prowadzil caly tabun, lekko sie usmiecha, caly czas próbujac zlapac oddech. Wreszcie w zachwycie mówi do innych:
- Kurwaaaaaaa - JAK MUSTANGI......NIE?
Gordek [ Generaďż˝ ]
Kwaśniewski pojechał z wizytą dyplomatyczną do Wielkiej Brytani i spotkał się z królową Elżbietą II, z która zaczął krótką pogawędkę:
Kwaśniewski: Jak to robicie, że w Wielkiej Brytani jest tak dobrze?
Królowa: Po prostu otaczamy się mądrymi ludźmi.
Kwaśniewski: Ale jak można sprawdzć, kto jest mądry, a kto nie?
Królowa: Zaraz Panu zademonstruję.
I w tym momencie podnosi słuchawkę telefonu i dzwoni do premiera Tonego Blaira:
Królowa: Dzień Dobry Panie Premierze. Mam dla Pana zagadkę.
Blair: Witaj Królowo ! Chętnie jej posłucham
Królowa: Kto to jest? Jest synem Pańskiego ojca, ale nie jest ani Pańskim bratem, ani Pańską siostrą?
Po chwili Tony Blair odpowiada:
Blair: To oczywiście Ja.
Królowa: Dziekuję.
I sie rozłączyła. Następnie zwraca się do Kwaśniewskiego:
Królowa: Widzi Pan? Własnie tak sprawdzamy, kto jest mądry, a kto nie.
Kwaśniewski podziękował. Szybko się spakował i jeszcze tego samego dnia wrócił do Polski i od razu dzwoni do Leszka Millera, chcąc przekonac się czy otacza się mądrymi ludźmi:
Kwaśniewski: Witaj Leszek, mam do Ciebie małe pytanko?
Miller: Mów Alek
Kwaśniewski: Kto to jest? Jest synem Pańskiego ojca, ale nie jest ani Pańskim bratem, ani Pańską siostrą?
Miller: Poczkekaj chwilke, muszę na chwilkę wyjśc, ale za 15 minut zadzwonię do Ciebie i podam Ci rozwiązanie.
Miller rozłaczył się i od razu telefonuje do Janusza Korwina-Mikke:
Miller: Witaj Janusz. Przepraszam, że tak późno dzwonię, ale mam dla Ciebie małą zagadkę.
Korwin-Mikke: Chętnie jej posłucham
Miller: Kto to jest? Jest synem Pańskiego ojca, ale nie jest ani Pańskim bratem, ani Pańską siostrą?
Korwin-Mikke : To oczywiście ja
Miller podziękował Krowinowi-Mikke, poczekał 15 minut i dzwoni do Kwaśniewskiego:
Miller: Słuchaj Alek znam już odpowiedź na Twoje pytanie.
Kwasniewski: To jaka jest odpowiedź?
Miller: To Janusz Korwin-Mikke
Kwasniewski: Nieprawda, bo Tony Blair.
:D
BlackDog [ Centurion ]
Maz z zona jedza obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszalamiajaco piekna mloda dziewczyna, caluje faceta w usta, mówi, ze zobacza sie pózniej i wychodzi. Zona patrzy na meza z wsciekloscia
- Kto to byl ?!?!?!
- Moja kochanka - odpowiada maz.
- Wystarczy! Chce rozwodu!
- Dobrze - odpowiada maz - ale zauwaz, ze po rozwodzie
nie bedzie juz wycieczek do Paryza na zakupy, nie bedzie
wakacji na Karaibach, nie bedzie mercedesa w garazu i nie bedzie weekendów na jachcie. Ale oczywiscie mozesz zrobic jak zechcesz.
Wlasnie wtedy zona widzi ich wspólnego znajomego wchodzacego do restauracji z cudowna dziewczyna:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka.
- Nasza jest sympatyczniejsza.
Drackula [ Bloody Rider ]
JEJ pamietnik
Umówilismy sie na drinka w barze. Poniewaz cale popoludnie z kolezankami bylam na zakupach, myslalam, ze moze to moja wina... dotarlam troche z opóznieniem; ale on nic nie powiedzal. Zadnego komentarza. Rozmowa byla jakas spieta, wiec ja proponowalam pójsc w inne miejsce, bardziej spokojne,intymne. W drodze do ladnej restauracji on dalej byl dziwny.
Byl jakby nieobecny. Próbowalam go rozbawcl, i zaczelam sie zastanawiac czy to moja wina czy nie! Pytalam czy cos nie tak zrobilam, on powiedzial ze nie mam z tym nic spólnego, ale jego odpowiedz nie byla przekonujaca.
Pózniej w drodze do domu objelam go i powiedzialam ze go bardzo kocham ale on dal mi tylko zimny pocalunek bez slowa. Nie wiem jak tlumaczyc jego zachowanie, nic nie powiedzal... nie powiedzial ze mnie kocha... bardzo sie tym
martwie!
W koncu bylismy w domu; w tamtej chwili bylam pewna ze on chcial mnie zostawic; próbowalam z nim rozmawiac, ale on wlaczyl telewizor i ogladal cos zanurzony w myslach, chcac jakby powiedziec ze wszystko sie skonczylo. W koncu poddalam sie i poszlam spac. Ale dziesiec minut pózniej, niespowiedzanie on tez przyszedl do lózka, i o dziwo oddal moje pieszczoty, i kochalismy sie mino ze caly czas byl jakis zimny, jakby daleko ode mnie.
Próbowalam rozmawiac znowu o naszej sytuacji,o jego zachowaniu, ale on juz spal. Zaczelam plakac, i plakalam cala noc az zasnelam. Jestem pewna ze on mysli o innej, moje zycie jest takie trudne.
JEGO pamietnik
LECH przegral... Ale przynajmniej byl sex!
BlackDog [ Centurion ]
Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ ona była cała poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnego tyłka. Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża, mówi pewnego dnia:
- Kochanie, jestem ci taka wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić?
- Nie, już czuję się wynagrodzony.
- W jakim sensie?
- Wyobraź sobie dziką satysfakcję jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek!
Przychodzi mąż do domu i mówi do żony:
- Słuchaj kochanie, fama głosi, że używasz słów, których znaczenia nie rozumiesz.
Na to żona:
- To powiedz tej famie, że jest stara rura i vice versa.
kul3r [ Legionista ]
hej !!!! BlackDog !! ten kawał o przeszczepie skóry jest zajebisty !! :)
kamil210 [ Generaďż˝ ]
Czemu w Starachowicach niebuduje sie domów wyższych niz 2pietra?
-bo z 3 Wąchock widac.
Dlaczego w Starachowicach nieodbył sie pochód uczciwych polityków?
-Jeden zachoowal a drugi powiedzial ze sam niepojdzie.
Po co w Wąchocku ludzie wiążą świnie w pęczki?
-Żeby ich jastrzębie nieporwały.
Kto to jest:Kobieta,mężczyzna i diabeł?
-Jan Maria Rokita
Odbyla sie wycieczka polskiego rządu do Izraela,po skonczonym dniu,ile pokoi wynajeli politycy w hotelu na noc?
-Żadnego...każdy spał u rodziny.
Młody xiadz przybyl do seminarium.Po kompleksie oprowadza go przełozony:Tu jest łazienka,mozesz sie tu myc w kazdy dzien,ale nie w piatek!Idą dalej, i mowi:tu jest stołowka,jemy tu codziennie,ale Ty w piatek niejesz.Kontynuują spacer i dochodza do silowni:tu mozesz cwiczyc codziennie,ale nie w piatek.mlody xiadz troche zmieszany ale idzie dalej.Dochodzą do pokoju z szafą,niema tam okien etc.,otwieraja szafe i znajduje sie tam wysunieta d***, stary xiadz mowi:no wiesz o co chodzi,jesli bys chcial(...)to codziennie,ale nie w piatek!!Mlody xiadz niewytrzymuje:Czemu nie w piątek??????A bo w piątek Ty masz dyzur w szafie.......
BlackDog [ Centurion ]
Dlaczego "zespół napięcia przedmiesiączkowego" ma taką właśnie nazwę???
Bo nazwa "choroba wściekłych krów" została zarezerwowana dla innej jednostki chorobowej.
Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]
Dzwonek do drzwi. Otwiera malły Jasio i widzi jakiegos faceta. Pyta go:
- Czy ty jesteś moim nowym baby-sitterem?
- Nie, ja jestem twoim nowym mother-fuckerem!
:D
red_baron [ pVd ]
Max21 [ Centurion ]
Facet wybrał sie na ryby. Gdy wypłynął łodzią w morze, z wody wynurza się rekin i pyta:
- Na rybki ?
- Na grzyby, jak Boga kocham, że na grzyby!!
********
Generał poucza żołnierzy:
- Alkohol zabija!!!
Zołnierze:
- My się śmierci nie boimy!!!
*********
Pociąg dojeżdżając do łódzkiego dworca, zaczyna gwałtownie kołysać. Drzemiący w kącie pijany podróżnik przeciera oczy i pyta siedzącego obok pasażera:
- Panie, gdzie my jesteśmy??
- W Łodzi.
To przecież czuję, ale dokąd płyniemy??
**********
Vistorante [ teh_pwnerer ]
Jeżyk śpi dzisiaj z nami... Rotfl! :D A to znacie?
Świnie jedzą w chlewie, jedna rzygła a druga na to "nie dolewaj bo nie zjemy"!
Kto to jest: Siedzi w kącie i wiury lecą? Pinokio wali konia!
lol
BlackDog [ Centurion ]
Dwaj faceci od budowy autostrad jeden Francuz drugi Polak spotykaj sie na jakims bankiecie, rozmawiaja i Fracuz zaprasza polaka do siebie do domu we Francji. Polak przyjezdza i nie moze sie nadziwic :willa dwa trzy luksusowe samochody basen kort oczy wylaza mu na wierzch; pyta sie jak do tego doszedles:
Francuz mowi:
-Widzisz ta autostrade,
-Widze mowi Polak
-Miala kosztowc 50 tys euro, ja zbudowalem ja za 30 reszta dla mnie.
Polak wrocil do siebie do domu i za jakis czas zaprosil kolege z francji. Ten przyjechal i patrzy a tam oropmna will basen, kort, pole do golfa, prywatna stadnina koni o smochadach juz nie wspomne i francuz sie pyta jak do tego doszedles:
-Widzisz te autostrade:
-Nic nie widze
-No widzisz
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Siedzi sobie króliczka w domu a tu nagle pukanie do drzwi , wchodzi lis i mówi :
- Słuchaj mała mam tu 100 zł i dam Ci je jesli zrobisz mi tu striptease
-Noooooooooo wiesz mam męża i w ogóle
Lis macha jej przed nosem 100 zł banktotem
-Ok zrobie Ci ten striptease
Po pokazie lis wyciągnął następny banknot tylko teraz 200 zł
-A czy za 200 zł pójdziesz ze mną do łóżka ?
Króliczka długo sie wachała ale wreszcie sie skusiła na te 200 zł . Po całym numerku lis uciekł z domu króliczki.
10 min później wraca do domu mąż króliczki i zauważa że jego żona dziwnie krząta się po kuchni . Królik sie pyta:
-Żono czy był tu przypadkiem lis?
-Tak kochanie był.
-A pieniądze oddał?!
fistik [ I'm FLASH'ed ]
Jakby kogoś bawiło coś takiego, to zrobiłem w końcu stronkę, która zawiera kilka materiałów nakręconych przeze mnie i kumpli :)
BlackDog [ Centurion ]
pozdrowionkaPewnego dnia Kowalski po raz pierwszy od kilku lat spóznil
sie do pracy w pewnej prestizowej firmie. Ze strachem w oczach, kwadrans po 8.00 wszedl do budynku. Od razu wypatrzyly go czujne oczy szefa.
-zeby mi to bylo ostatni raz..Panie Kowalski..... dzisiaj
nagana a nastepnym razem wynocha z roboty, tylko wazne wzgledy moga Pana usprawiedliwic
Niestety, historia lubi sie powtarzac i gdzies po miesiacu Kowalski budzi sie w swoim cieplym lózeczku, patrzy na zegar i wlasnym oczom nie wierzy......godzina 9.00. Ma cale 60 minut spóznienia.
Migiem ubiera sie i po drodze wymysla sprawiedliwienie.Wymyslil,ze pójdzie do stomatologa i najlepiej ,zeby bylo widoczne wyrwie sobie zeba, najlepiej na przodzie jedynke, moze nawet dwójke.
Wpada do prywatnego gabinetu, budzi jeszcze spiacego lekarza i na progu krzyczy ,ze bedzie rwal sobie dwa zeby. Kiedy zasiadl w fotelu,stomatolog grzecznie pyta co rwiemy, na to Kowalski górna jedynke i dwójke. Lekarz nawet nie pyta dlaczego i po chwili wyrywa dwa
zeby Kowalskiemu. Kowalski po zabiegu chcac uregulowac naleznosc, pyta
dentyste ......ile sie nalezy.
-normalnie 200 zl ale dzis w niedziele biore 300 zl...........
earthquake [ Konsul ]
Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
earthquake [ Konsul ]
Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
Jaelle [ Konsul ]
:))))))))))))))))))
earthquake [ Konsul ]
sorki za dublet
Jaelle [ Konsul ]
:)))
Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]
Hmmm, troszke... jajcarskie :)
Jedzie Arab po pustyni, spieszy mu sie do domu, ale jego wielblad nie chce biec i czlapie noga za noga. Nie wie co zrobic, chlaszcze wielblada po garbie, bezskutecznie. Nagle widzi - warsztat samochodowy. Nie bardzo przychodzi mu do glowy, jak mechanik moglby mu pomoc, ale zrezygnowany podjezdza do niego, wyklada sprawe i pyta, czy nie ma jakies pomyslu. Mechanik drapie sie po czole, wtem natchniony mowi:
- Dawaj wielblada na taśmę.
Arab zaciekawiony zaciąga zwierzę na taśmę, a mechanik bierze jakis ciezki mlot i jak nie walnie wielblada w jaja! Wierzchowiec zakwiczal z bolu, skoczyl jak opętany i ruszyl w dal, az sie za nim kurzylo!
Arab przerażony wyąakuje:
- Co... co... zrobiles? Moj wielkblad odjechal! Jak ja teraz będę podróżował?
Mechanik drapie sie po czole, mysli, i w koncu mowi:
- Stawaj Arab na taśmie.
Jaelle [ Konsul ]
hehe - dobre :]]]]
o dentyście też było niezłe ;)))))
Khelben [ PointGuard ]
Kilkanaście lat przed Wojną w Zatoce amerykańska dziennikarka napisała reportaż o pozycji kobiet w Kuwejcie. Zauważyła, że o niskim statusie kobiet świadczy, między innymi i to, że zawsze idą trzy metry za swoim mężem. Po wojnie wróciła do Kuwejtu i - ku swemu zaskoczeniu, zauważyła zmianę. Teraz kobiety zawsze chodziły przed swoimi mężami. Zaciekawiona zagadnęła jedną parę:
- To wspaniale! Prawdziwa rewolucja! Czy to Ameryka wpłynęła na zmianę pozycji kobiet?
- Tak, z całą pewnością. - odpowiedział mężczyzna.
- Och, z przyjemnością napiszę o tym artykuł. Czy mógłby mi pan wyjaśnić, co konkretnie spowodowało tę zmianę?
- Miny!
Kijano [ Konsul ]
Nie wiem czy nie powtórze kawałów jeśli tak to sorrrry
Żyd pyta żyda - która godzina ?
A żyd na to -w pół do komina.
Pewnego razu hipis wsiada do autobusu i widzi zakonnice.
Przysiada się do niej i mówi -chce się z tobą kochać
ona na to -spadaj bezbożniku!!!!- i wysiada z autobusu
Kierowca widząc zajście mówi hipisowi że ona jest codziennie na cmentarzu o 12. Dobra hipis poszedł na cmentarz przebrał się za Boga i gdy zobaczył zakonnice wyskoczył zza grobu. I mówi : Jestem Bogiem i chce się z tobą dupczyć!!
Zakonnica po chwili na mysłu zgadza się ale mówi że musi to być seks analny bo musi zostać dziewicą . Dobra po stosunku zadowolony hipis wyskakuje z przebrania i mówi : HAHA to ja hipis !!! a zakonnica na to : HAHA to ja kierowca autobusu!!!!
Czym się różni wagon z żydami od wagonu z piaskiem?
Bo wagonu z piaskiem nie da się przeładować widłami !!!!
red_baron [ pVd ]
siedzia dwie sowy na drzewie i jedna mowi: BU! a druga: ale mnie przestraszylas
AHAHAHAHAHAHAHA:))))
Jaelle [ Konsul ]
hehe o hipisie spoczko ;)
Kijano [ Konsul ]
O i jeszcze 1 mi się przypomniał z żydami
W obozie koncentracyjnym niemcy wybudowali b wysoki mur i powiedzieli żydom ten który się wdrapie dostanie obywatelstwo Niemieckie i przezyje Więc wszyscy zaczeli się wspinać jednak mur był za wysoki i wszyscy spadali. Aż w końcu wpadli na pomysł żeby utworzyć z siebie piramide i 1 który wejdzie po wciąga innych. I zrobili tak i kiedy 1 żyd wdrapał się na mur inni zaczęli wyciągać rece aby ich po wciągał a on na to -GDZIE ŻYDY!!!!!!
Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]
Khelben >>>>> hehe
Kijano >>>> hipis jest niezly :)
Uwaga sprosnosci
Idzie 5-, 10- i 15- latka ulica i widza uzywany kondom.
5-latka mowi:
- O, prezerwatywa. I w srodku budyń!
10-latka:
- Coś ty, to sperma!
15-latka bierze sperme na palec, lize i mowi:
- Ale nie z naszego osiedla.
yagienka [ pułapka na Misia ]
Spotykają się dwie koleżanki
- No jak tam twój chłopak? Nadal cały czas pochłonięty matematyką?
- A daj spokój... nie chcę już nic o nim słyszeć... Wczoraj wieczorem dzwoniłam do niego, a on mi powiedział, że nie ma dla mnie czasu, bo właśnie pieprzy się z jakimiś dwiema niewiadomymi ...
Ofiara wypadku budzi się po długiej i ciężkiej operacji....
- Co się stało!? Gdzie ja jestem?
- Miał pan wypadek...
- To znaczy, że jestem w szpitalu?
- W dużej części tak...
Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem figowym.
- Nie szkodzi - odpowiada zakonnica - nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie światło.
Pik [ No Bass No Fun ]
yagienka ===> o zakonnicy - super dowcip!!! :D
Do przedszkola dla dzieci uposledzonych
przyjechal z wizytacja Leszek Miller.
Pani pyta dzieci kto to jest.
Niestety nikt nie wie.
W koncu Jasiu niesmialo podnosi reke.
Pani: - No Jasiu smialo: kto to jest?
a Jasiu: - Nowy?
Rozmowa dwoch gostkow:
-Sluchaj, jak nazywa sie zupa z wielu kur?
- Nie mam pojecia.
- Rosol, Z KUR WIELU.
-Dobre, musze opowiedziec swojemu szefowi.
Drugi dzien w pracy:
-Szefie, szefie jak sie nazywa zupa z wielu kur?
-Nie wiem.
-Rosol, ty ch*ju!
Kochająca się para z dwudziestoletnim stażem. Za każdym razem, gdy uprawiają seks, mężczyzna gasi światło i nie pozwala go włączyć. Jego żona pomyślała jednak, że po tylu latach współżycia nie powinni mieć już przed sobą tajemnic i podczas kolejnego niespodziewanie zapala lampę. I co widzi? Facet uwija się między jej nogami z ogromnym dildo.
- Ty impotencie, ty świnio, jak mogłeś mnie oszukiwać przez tyle lat! Lepiej przygotuj sobie dobre wytłumaczenie!
Na co on:
- Wszystko ci wytłumaczę, ale najpierw mi powiedz, skąd ta trójka dzieci...
Teściowa po 10 latach kłótni postanawia pogodzić się ze swoim
zięciem.
Zaprasza jego i córkę na obiad. Podaje kotleta, surówkę, ale
zapomniała o ziemniakach. Wraca do kuchni.
Przezorny zięć postanawia sprawdzić, czy kotlet nie jest zatruty.
Kroi kawałek i daje kotu. Ten gryzie i nagle pada martwy na ziemię.
Zięć wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnię i zabija teściową.
Wraca do pokoju i mówi do żony: Kochanie, wyobraź
sobie, że ta stara rura chciała mnie otruć. Wziąłem patelnię i ją zabiłem!
Na co kot wstaje, otrzepuje się i krzyczy: YESSS!YESSS!YESSS!
Pik [ No Bass No Fun ]
Dziadkowie mają 60 rocznice ślubu i babcia postaowiła wykorzystąć sytuacje i jescze raz "skorzystać" z życia. Poszła więc do lekarza i poprosiła o jakieś tabletki. Lekarz dał jej czerwoną dla niej i niebieską dla jej męża. Babcia oczywiście pomyliła takbletki... Dwa dni później dziadek przybiegł do lekarza i mówi:
-Panie!! coś pan dał mojej żonie?? ona od 2 dni leży sztywna, a mnie sie rany z 1 wojny pootwierały!!!
Rosyjscy naukowcy po wielu latach badan ustalili, ze gdyby cala wode ze
wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wode zawarta w
atmosferze wpuscic do rurki o srednicy 1 cm, to ta rurka musialaby miec
taka dlugosc ze ja pier*****.
Przeprowadzono ankiete wsród mlodziezy, która wykazala, ze 42% mlodych ludzi patrzy optymistycznie w przyszlosc.
Pozostale 58% nie ma pieniedzy na narkotyki...
Pik [ No Bass No Fun ]
Jeden maniak komputerowy dzwoni do drugiego:
- Cześć, wpadniesz na imprezę?
- OK, a będzie wódka?
- Będzie.
- A ile.
- Dużo.
- A panny będą?
- Będą.
- A ile?
- Gdzieś koło 6GB.
Młody człowiek przychodzi w konkury do bogatej rodziny i ojciec jego wybranki bierze go na stronę.
- Czy masz tyle pieniędzy, aby zapewnić mojej córce poziom życia, do jakiego jest przyzwyczajona?
- Nie, nie mam, ale mocno wierzę w Boga. Będę się gorąco modlił i Bóg na pewno mi je da!
- Czy masz pracę, dzięki któremu będziesz mógł zarobić na utrzymanie rodziny?
- Nie, nie mam, ale mocno wierzę w Boga. Będę się gorąco modlił i Bóg na pewno mi ją da!
- A mieszkanie?
- Nie, nie mam, ale mocno wierzę w Boga. Będę się gorąco modlił i Bóg na pewno mi da!
Po rozmowie ojciec wybranki młodego człowieka spotyka się z matką.
- No i co - pyta matka - co o nim sądzisz?
- Chłopak ma plusy i minusy. Minusy, to że nie ma pieniędzy, pracy ani mieszkania.
- A plusy?
- Uważa że jestem Bogiem.
yazz_aka_maish [ Legend ]
Siedzi gościu nad rzeka i łowi rybki. Wtem z tyłu nachodzi go strażnik.
-Dzień dobry, ma pan oczywiście kartę wędkarską ?
- Nie, a po co ?
Strażnik zdziwiony..
-Jak to po co ? A co pan tu robi ?
-Siedzę.
Strażnik próbuje gościa zagiąć.
- A co pan ma w ręce?
- Kijek.
Strażnik już lekko wkurzony.
-A na kijku ?
-Sznurek.
Strażnik coraz bardziej zdenerwowany.
-A na sznurku ?
-Robak.
Strażnik już pewniejszy siebie.
-No i co pan tak? Kijek, sznurek, robak ? Co pan robi ?
-Uczę sku...syna pływać.
-To płaci pan mandacik.
- za co?
- za brak kamizelki ratunkowej.
***
Blondynka wypełnia ankietę, i przy 5-tym pytaniu (twój ojciec?) blondynka pisze nie żyje. Podchodzi inspektor i mówi:
- Nie, nie oto chodzi - kim był!
blondynka: - Gruźlikiem!
- NIE, NIE - CO ROBIŁ?
blondynka: Kaszlał!
- No nie, przecież z tego się nie da żyć.
blondynka: - To przecież napisałam ze nie żyje!
***
Jaka jest najmądrzejsza komórka w ciele blondynki?
- Plemnik!!!
***
Początki motoryzacji. Hrabia ze służącym jadą automobilem. Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie.
Hrabia odzywa się:
- Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy...
***
Przychodzi baba do lekarza, ten ją zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi....
***
Bardzo biedny Icek ze wsi pod Lubartowem miał sie żenic za pół roku i z narzeczona uradzili, że dobrze byłoby miec bogatego drużbe (bo to i prezenty drogie i jakie poważanie wsród sasiadów).
Icek przypomniał sobie, że ma dalekiego krewnego, Mosze w Warszawie, który ma własny zakład krawiecki i spełnia wszystkie powyższe kryteria. Pojechał, wiec do stolicy, odnalazł krewniaka, z drżacymi nogami wchodzi do jego mieszkania i oniemiał...
Piekne meble na wysoki połysk, parkiety, dywany na podłogach i scianach, pod oknem salonu olbrzymia 2,5-metrowa palma - słowem cos cudownego.
Przedstawia swoja prosbe Mosze'mu a ten odpowiada:
- Widzisz Icek, wprawdzie jestesmy rodzina, ale ty jestes taki gołodupiec, że mi wstyd byłoby byc u ciebie za drużbe, a już moja Salcia w żadnym razie nie pojechałaby na te twoja zapchlona wioche, bo ona jest teraz wielka pani i z byle kim się nie zadaje. Przykro mi , ale ty się napij u mnie herbaty i zjeżdżaj zanim Salcia wróci z
zakupów.
Tak powiedział i poszedł do kuchni robic te herbate.
Icek, ze zdenerwowania dostał takiej sraczki, że ledwo może ja utrzymac, rozglada sie wkoło wpada do przedpokoju, otwiera jakies drzwi, patrzy , a tam glazury, terakoty, jakies białe siedzenia, olbrzymia biała miska z kranem...
"K**wa," - mysli Icek - "tu nie można!"
Wpada znowu do salonu, popłoch w oczach... jest palma - zerżnał sie do donicy, zasypał ziemia i nie czekajac już na herbate wybiegł od krewniaka i wrócił do domu.
Po miesiacu otrzymuje telegram od Mosze'go:
"Icek ch*j ci w d*pę, zostane twoim drużba, tylko powiedz gdzies ty nasrał, bo my już trzecie mieszkanie zmieniamy".
***
Juan jedzie na rowerze do przejścia granicznego między Meksykiem a USA. Na bagażniku zawieszone ma dwa wielkie worki z piaskiem. Podejrzliwy celnik zatrzymuje go i pyta, co jest w workach.
- Piasek wiozę, proszę pana celnika.
Celnik każe zejść Juanowi z roweru i sprawdza worki. Przesiał piasek przez sito i nic. Juan przekracza granicę.
Następnego dnia sytuacja się powtarza. Celnik, choć bardzo się stara, niczego podejrzanego nie znajduje w workach. I tak przez cały rok. Aż w końcu Juan przestał przyjeżdżać na swoim rowerze. Zaintrygowany celnik postanawia go odszukać i znajduje w knajpie.
- Hej, kolego, wiem, że coś przemycasz. Musisz mi powiedzieć, bo inaczej oszaleję. Postawię ci kolejkę i cała historia zostanie między nami.
- Rowery, amigo, rowery...
***
Dwóch pedałów w pokoju. Ranek. Pierwszy szykuje się do pracy a drugi leży sobie w oknie i kusząco wypina tyłek.
Drugi mówi: - Wiesz jest mi tak jakoś fajnie, może byś mi włożył palca w tyłek?
Pierwszy na to: - No nie widzisz, że szykuję się do pracy, teraz nie mam czasu, nie mogłeś powiedzieć wcześniej?
Drugi odpowiada: - No proszę zgódź się, jest mi tak fajnie.
Pierwszy zgadza się, wkłada palec i miesza w tyłku.
Po chwili znowu hasło.
Drugi mówi: - Wiesz jest mi tak jakoś fajnie, może byś mi włożył 2 palce w tyłek?
Pierwszy na to: - No nie widzisz, że szykuję się do pracy, teraz nie mam czasu, nie mogłeś powiedzieć wcześniej?
Drugi odpowiada: - No proszę zgódź się, jest mi tak fajnie.
Pierwszy zgadza się, wkłada 2 palce i miesza w tyłku.
Po chwili znowu hasło.
Drugi mówi: - Wiesz jest mi tak jakoś fajnie, może byś mi włożył całą rękę w tyłek?
Pierwszy na to: - No nie widzisz, że szykuję się do pracy, teraz nie mam czasu, nie mogłeś powiedzieć wcześniej?
Drugi odpowiada: - No proszę zgódź się, jest mi tak fajnie.
Pierwszy zgadza się, wkłada ręke i miesza w tyłku. Miesza, miesza i nagle...
-O qrwa! A co tutaj robią łyżwy?
Na to drugi: - Happy Birthday to you....
***
- Dlaczego kobieta mysli tylko podczas stosunku?
- Po wtedy jest podlaczona do mozgu.
***
Starszy pan stwierdził ze jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić.
Lekarz stwierdził:
- Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała.
Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza:
- W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy.
- Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje?
Bez odpowiedzi.
Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi.
Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuz obok niej i pyta:
- Kochanie, co dziś na kolacje?
- Kurczak, k**wa, kurczak mówię!!!
***
Synek podchodzi do taty i pyta:
- Tato, a co to znaczy: HDD Format complete?
- To znaczy, że już qrwa nie żyjesz!
***
- Jaka jest różnica między komedią a tragedią?
- Komedia jest wtedy, kiedy masz dziewczynę a nie masz chaty. Tragedia jest natomiast wtedy, kiedy masz chatę a nie masz dziewczyny....
***
Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedną szanse i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ja pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub cos do picia, a cale noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieje, ze kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan. - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, ze jesteś na pokładzie promu Wolin - Świnoujście - Wolin.
***
Idzie gościu przez las i patrzy,a tu spalony dom,same zgliszcza.Wchodzi do środka a tu 3 ciała: spalony koleś przy oknie,jakiś facet z siekierom wbitą w klate i powieszona baba.chodzi i ogląda i nagle dostrzegł żywą dziewczynkę tak 7letnią więc pyta się jej co się stało.dziewczynka mówi że firanka zajęła się od kominka,brat próbował ugasić ale się zapalił,ojciec ruszył mu na pomoc ale się nadział na siekierę a mama jak to zobaczyła to się powiesiła. Na to facet rozpina rozporek i mówi: "no to masz dzisiaj pecha dziewczynko".
***
Fluso [ Junior ]
Pewnie było.
Przychodzi żaba do lekarza i mówi:
"Panie doktorze, coś mnie w stawie je...!
Roko [ Generaďż˝ ]
cd poprzedniego :
Na to lekarz : " to pewnie rak "
yazz_aka_maish [ Legend ]
Normalna katolicka rodzina.
Pewnego dnia cisze przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oswiadczajac
powaznie:
- "Nie jestem juz dziewica".
Po tych slowach zapada calkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec mowi do
matki:
- "Marta, ty tu jestes winna! Jestes dziwka! Ubierasz sie tak frywolnie, ze faceci ogladaja sie za toba i gwizdaja! Malo tego, zachowujesz sie obscenicznie przy naszej córce!" Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- "I ty, ty tez tu jestes winna! Tak samo jestes dziwka! Pieprzysz sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce slady spermy! I nie mysl sobie, ze nie wiem o tym, ze masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!" Na to wsciekla matka wrzeszczy na ojca:
- "Zamknij sie, do licha! To wlasnie ty powinienes uwazac na to co mówisz. To wlasnie ty wydajesz pól wyplaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z nasza mala córeczka! A odkad mamy telewizje kablowa caly czas ogladasz pornole, nawet przy malej! Zeby juz nie wspominac o twojej szmatlawej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, ze ja normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim glosikiem rozmawiasz nawet z nasza córka!" Zaszokowana i pelna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- "Ale jak to sie stalo, skarbie? Zostalalas zgwalcona czy dziabnal cie kolega z klasy?" Mala patrzy duzymi oczyma na matke i mówi:
- "Ale nie mamo, pani zmienila mi role w jasełkach, nie jestem juz dziewica tylko pastereczka."
yagienka [ pułapka na Misia ]
Jaka jest różnica między cnotliwą a nie cnotliwą dziewczyną?
Różnica kolejowa. Do cnotliwej jest pociąg, a do niecnotliwej kolejka.
Para małżeńska wybrana się na urlop. Tam poznała inną parę, z którą wspólnie się bawili. Pewnego wieczoru postanowili, że dla urozmaicenia wakacji zamienia się partnerami na jedna noc.
Następnego ranka,panowie spotykają się przy śniadaniu i dzielą wrażeniami:
- Ja bawiłem się świetnie. A ty?
- Ja wyśmienicie.
- Ciekawe, czy dziewczyny też przypadły sobie do gustu?
Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną kobietą.Masz pilną potrzebę wyjścia do toalety (na sekundkę), w jaki sposób powiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposób?
Wygrała odpowiedz:
"Bardzo panią przepraszam ale muszę wyjść na chwilę pomóc swojemu przyjacielowi, z którym zapoznam Panią ale nieco pózniej"
yazz_aka_maish [ Legend ]
*Dlaczego David Copperfield musial odwolac swój wystep w Polsce ?
*Nikt nie byl nim zainteresowany. W Polsce nie jest niczym niezwyklym gdy cos znika.
*---------------------------
*Po czym poznac ze w Niemczech jest za wielu Polaków ?
*Cyganie ubezpieczaja mieszkania...
*---------------------------
*Dlaczego nie powinienes potracac Polaka jadacego na rowerze ?
*Mozliwe ze to twój rower.
*-------------------------
*Zdanie z 10 wyrazami i 4 klamstwami ?
*Uczciwy Polak jedzie na trzezwo swoim wlasnym samochodem do pracy.
*--------------------------
*Dlaczego wszyscy sprowadzaja do Polski zautomatyzowane mercedesy ?
*Bo mozna je prowadzic w kajdankach.
*---------------------------
*Jaka jest róznica miedzy polskim slubem, a pogrzebem ?
*Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej.
*----------------------
*Co jest dobrego w zimnej pogodzie ?
*Polacy trzymaja rece w swoich kieszeniach?
*-------------------------
*Jaka jest pierwsza lekcja w polskiej nauce jazdy ?
*Otwierac drzwi przy pomocy klamki.
*-------------------------
*Jak nazwac Polaka bez rak ?
*Godnym zaufania !
*-------------------------
*Dlaczego Rosjanie kradna zawsze po dwa samochody ?
*Bo wracaja przez Polske.
*-------------------------
Rozmawiaja dwaj kanibale przy grillu:
*Nie obracaj tak szybko ! Mieso sie dobrze nie upiecze
*Nie ma mowy ! To Polak, jesli bede krecil wolniej to ukradnie mi wegiel.
*--------------------------
*Co sie stanie gdy skrzyzowac Polaka z Rumunem ?
*Dziecko bedzie za leniwe aby krasc.
*------------------------
*Dlaczego polskie noworodki dostaja dwa klapsy ?
*Pierwszy jak zwykle, drugi zeby oddal poloznej zegarek
yazz_aka_maish [ Legend ]
Bar - po północy zamkniety...
Z dziury wychyla leb niemiecka mysz, luka na boki, kota nie ma, wyskakuje, ile sil do barku, nalewa sobie browara, wychyla i ucieka czym predzej do nory.
Za chwile wychyla leb francuska mysz - luka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, winko i z powrotem do norki.
Za moment mysz ruska, luka na boki, kota nie ma, biegiem do baru, wali spirytus i spieprza do dziury. Nastepna mysz polska, luka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, wali sete, rozglada sie na boki, sierEciucha nie ma, wali druga sete, patrzy dookola, nie ma kota, wali trzecia sete, potem czwarta i piata, po piatej siada, rozglada sie dookola, kota nie ma i mruczy "No to kurwa poczekamy!"
Czamber [ Czamberka ]
nie wiem czy już było, czy też może już to znacie... mam tylko nadzieję, że wywoła to uśmiech na Waszych twarzach:
rozmowa:
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.
yazz_aka_maish [ Legend ]
Siedzial sobie facet w chatce wieczorem, az tu nagle ktos zapukal do drzwi. Facet otworzyl i zobaczyl jeza.
- Czego chciales? - zapytal facet.
- Klej masz?
- Nie mam.
Jez odwrócil sie i odszedl. Zdziwiony facet zamknal drzwi i wrócil do swoich zajec. Po chwili znowu ktos zapukal. Facet otworzyl, a tam znowu jez.
- Czego znowu chcesz? - spytal poirytowany facet.
Na to jez spokojnie:
- Klej przynioslem.
PS. Sorry że pojedyńcze posty ale kumpel mi tak słał kawały co kilkanascie minut.
Hadriel [ Screener's ]
Ona: O czym myślisz?
On: A o tym samym co i ty...
Ona: Ty świnio!
Płynie dwóch gosci łódką. Jeden z nich pyta:
- Która godzina?
Drugi wyciaga termometr i mówi:
- Jutro poniedzialek.
Idzie zajączek lasem, patrzy a na dróżce leży podkowa. Podnosi ja, odwraca na druga stronę, a tam... koń!
Wpada chłopiec do sklepu i mówi:
- Ble blebubu woao bleble PEPSI.
A sprzedawca do niego:
- Dwie butelki czego?
yazz_aka_maish [ Legend ]
Włączcie głośniki!
Czamber [ Czamberka ]
fajny motyw ze skakaniem stronki, ale ja nie bardzo lubie taką muzykę.
Czamber [ Czamberka ]
bardzo wszystkich przepraszam, ale zapomniałam mojego dowcipu:
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....
Elded [ Chor��y ]
Moze i dostanę za to bana ale co mi tam warto:
"Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy napierdoleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O kurwa... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił.
Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu najebanego w stogu siana. Przystał na wszystko co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów! No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Zajebista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie najebani nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane! BEZNADZIEJA! Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział napierdolony totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napierdolony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają.
Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pierdolę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy spierdalają gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym...
Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię kurwa zajebał..."
yazz_aka_maish [ Legend ]
:))))
Niedzielny Gość [ Konsul ]
Stoją dwie blondynki w ZOO przed klatką z lwem i patrzą. Nagle lew rozdziawia pysk i ryczy: WWWRRRRAAAA...
Jedna z blondynek mówi:
- Ja idę do domu
A druga na to:
A ja zostanę na film...
yagienka [ pułapka na Misia ]
Przychodzi facet do dentysty:
- Dzień dobry, mam pewien problem.
- Jaki?
- Wydaje mi się, że jestem ćmą...
- Hm, to panu jest potrzebny psychiatra a nie dentysta!
- Wiem.... Ale u pana paliło się światło....
lelo1975 [ Konsul ]
yagienka------------>Heh dobre
peter.i [ spooki - pVd ]
siedza dwie sowy na drzewie i jedna mowi do drugiej:
-BU!
a druga na to:
-Ale mnie przestraszylas.
Dexter666 [ aka Harnaś, aka eiP ]
maish - maradona tez sie konczy na a :D zajebioza !! popłakałem się :)
świetne kawały, ja niestety nie znamzadnych, tzn znam te co tutaj czytam :P
yagienka [ pułapka na Misia ]
to może mój ulubiony o blondynce
Przychodzi blondynka do sklepu ze sprzętem RTV
- Czy jest może lotnik do telewizora?
- Chyba chodzi Pani o pilota?
Na to blondynka, ze szczerym usmiechem:
- Ach, ja w tych sprawach to jestem komplenty laikonik.
yazz_aka_maish [ Legend ]
Wkurzony klient pewnego banku... ------------------------------------------------------------------->>>>>>>>
Kocham_Kasie [ Centurion ]
Przychodzi Rywin do psychiatry:
- Panie doktorze niech mnie Pan ratuje - wszędzie widzę Michnika!
- Nniech się ppan nnie mrtwi, to uleczaaalne!
* * *
Sędzia na rozprawie rozwodowej.
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys. zł miesięcznie.
- Świetnie, Wysoki Sądzie - odpowiada mąż. - Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.
* * *
Lecą dwa orły i ten jeden się pyta drugiego:
- Hej! Tobie cały czas stoi. Nie??
A ten drugi mu mówi:
- Ty się nie dziw, jak latasz jak ci#a...
* * *
Szczyt egoizmu: Wykrzykiwać w ekstazie swoje imię podczas orgazmu....
* * *
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze wątroba mnie boli.
- A czy pije pan wódkę???!!!!!!
- Piję, panie doktorze, ale mi nie pomaga.
* * *
Jaka jest różnica między restauracją chrześcijańską a żydowską?
W restauracji chrześcijańskiej widzi się ludzi jedzących a słyszy mówiących. W żydowskiej widzi się ludzi mówiących, a słyszy jedzących.
* * *
Rozmawiają dwaj emeryci:
- Ja to jeszcze mam siłę uprawiac seks. Wczoraj na przykad robiłem to cztery razy...
- A pan to liczy do przodu i do tyłu?
* * *
Facet wybral się na ryby. Gdy wypłynął łodzią w morze, z wody wynurza się rekin i ze złowieszczym uśmiechem pyta:
- Co, na rybki?
- Na grzyby!! Jak Boga kocham ze na grzyby!!
* * *
Z pamiętnika rosyjskiego żołnierza
Szli my przez las, ja Kola i Misza. Nagle patrzmy, a tu jedzie fura Niemców. Misza rzucił granata. I zostali my we dwóch - ja i fura Niemców
* * *
- Masz jakieś hobby?
- Tak, lubię roślinki
- A jakie?
- Chmiel, tytoń, konopie...
* * *
Dentystka przygląda się pacjentowi na fotelu, włącza bormaszynę i pyta:
- A pamiętasz, jak mnie ciągnąłeś w szkole za warkocze??!
* * *
"Ja jestem sędzia uczciwy - zapłacili za 3:0 to będzie 3:0"
BlackDog [ Centurion ]
W aptece stoi niesmialy chlopak. Gdy wszyscy kienci wyszli, aptekarz pyta: - Co, pierwsza randka? - Gorzej, odpowiada chlopak, pierwsza goscina u mojej dziewczyny. - Rozumiem - mowi aptekarz - masz tu prezerwatywe. Chlopak sie rozochocil, - Panie, daj pan dwie, jej Mama podobno tez fajna dupa. Impreza - po godzinie dziewczyna mowi do chlopaka: - Gdybym ja wiedziala ze Ty taki niewychowany, caly wieczor nic nie powiedziales, a tylko patrzyles na podloge to nigdy bym Ciebie nie zaprosila. - A gdybym ja wiedzial ze twoj ojciec jest aptekarzem, tez bym nigdy do Was nie przyszedl.
Maz: - Gdybys nauczyla sie gotowac, moglibysmy obyc sie bez kucharki! Zona: - Gdybys nauczyl sie dogodzic mi odpowiednio, moglibysmy obyc sie bez ogrodnika!
idzie policjant przez ulice i trzyma pingwina za reke, podchodzi do niego koles i mowi:
-co ty stary, popierdolilo cie ze z tym pingwinem chodzisz???
- a wiesz, przyczepil sie i nie mam co z nim zrobic...
- najlepiej zaprowadz go do zoo
3 godziny pozniej koles znowu spotyka psa, dalej z pingwinem... pyta:
- co sie stalo, czemu dalej go prowadzisz, byles z nim w zoo???
na to pies:
- wlasnie stamtad wracamy, teraz idziemy do kina...
Poszedł ślepy na grzyby. Idzie przez las, maca ściółke i próbuje.
O, borowik - włożył do koszyka.
O, prawdziwek - włożył do koszyka.
O, gołąbek, - włożył do koszyka.
O, gówno, dobrze, że nie wdepnąłem!
Facet umowil sie z kolegami na polowanie. W dniu polowania wstal rano, ubral sie, wzial bron, wyszedl przed dom, postal chwile... i stwierdzil ze jest za zimno i nigdzie nie pojedzie. Wrocil do domu,rozebral sie, wszedl z powrotem do nagrzanego luzka i przytulil sie do zony. Ta po omacku poklepala go po posladku i pyta: - To ty? - Yhm,to ja. - Zmarzles? - Zmarzlem. - No popatrz, a ten debil pojechal na polowanie...
Druss [ Ex-Moderator ]
Nowe podróże Bin Ladena - Polska
Poniedziałek 7:00
Allah Akbar. Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z
Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy
samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżują pozostałe porty
lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!
Poniedziałek 17:00
Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy
już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się
udać!
Wtorek 7:00
Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy
obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.
Wtorek 18:00
Bracia Talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za
autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im zapłacić
znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą podobno i tak w
polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko kanapki.
PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.
Środa 8:00
Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami
załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku, nic
innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 - godziny
wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest prosty -
przejeżdzamy przez Warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!!
Środa 17:30
Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga
była zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone wstążki.
W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz atak i
wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców i dzieci -
elita).
PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali
zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac Kultury. Tymczasem
wycofamy się pod Warszawę...
Czwartek 7:00
Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym
zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, przejazd przez Janki,
Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do
Klewek, gdzie bracia Talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM.
Czwartek 17:30
Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś
pacany w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da się
przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed zauważył
leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie szarżowaliśmy -
nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda...
PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas
lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy
Piątek 6:30
Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy
przed stadionem Legii (X-Lecia był większy, ale jakieś męty się kręciły).
Piątek 7:30
Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała
autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne siekiery,
materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka. Allach nam
sprzyja.
Piątek 16:30
Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to
jeszcze pobili naszych braci Talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO JESZCZE
NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie trochę
uważniej...
Mam tego dość. Kit z Polską. Jutro atakujemy SALWADOR!
Sobota 1:30
Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia
granicznego w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i
głodnych starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc
bród. Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych Rumunów nie dało
się ze starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do Ameryki
z jakąś "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z jakiejś ubogiej
wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na wzruszonych.
Vistorante [ teh_pwnerer ]
ROTFL! jeden z najfajniejszych wątków na GOL :D
yazz_aka_maish [ Legend ]
Wściekły profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi:
- Wszyscy nienormalni maja wstać!
Nikt się nie rusza. Po dłuższej chwili wstaje jeden student.
- No proszę! - mówi ironicznie profesor i pyta studenta. - Czemu uważa się pan na nienormalnego?
- Nie uważam się za nienormalnego, ale głupio mi, że pan profesor tak sam stoi...
***
Tata, mama i synek stoją przed budką z lodami. Tata zamówił lody czekoladowe, mama waniliowe. W tym momencie ojciec z rozmachem trzaska synka w głowę i pyta:
- "A ty jakie chcesz, Wielki Łbie?"
Oburzona starsza pani pyta:
- "Dlaczego pan go bije i tak wyzywa?!"
Ojciec na to:
- "Są trzy rzeczy w życiu, które facet chce mieć.
Po pierwsze: duży, fajny samochod. Prosze spojrzec tam na parking. Oto on.
Po drugie: wielki, wygodny dom. Widzi pani tamten dom na wzgórzu? To mój.
Po trzecie: Fajną laske z ciasną cipką.
I taką też miałem dopóki Wielki Łeb się nie urodził!!!
***
Przetłumaczę wam parę zwrotów/słówek z polskiego na czeski
ogórek konserwowy - "styrylizowany uhorek"
przystanek - "odchody autobusow"
mam pomysł - "mam napad"
miejsce stałego zamieszkania - "trvale bydlisko"
stonka ziemniaczana - "mandolinka bramborova"
plaster na odciski - "naplast na kure oko"
cytat z czeskiego pornosa - "pozor! pozor! budu triskat!!"
wiewiórka - "drevni kocur"
chwilowo nieobecny - "momentalnie ne przitomni"
Gwiezdne wojny z czeskim dubbingiem Lord Vader do Luke'a Skywalkera - "Luk! jo sem twoj tatinek!"
hot dog - "parek v rohliku"
płyta CD - "cedeczko"
teatr narodowy - " norodne divadlo"
drodzy widzowie - "wazeni divacy"
zepsuty - "poruhany"
koparka - "ripadlo"
zaczarowany flet - "zahlastana fifulka"
być albo nie być oto jest pytanie - "Bytka abo ne bytka to je zapytka"
komentarz meczu hokeja "... z levicku, na prawicku pristavka i... sito"
w liście do koryntian hymn do miłości "miłość się nie obnaża i gniewem sie nie unosi" - "laska se ne wypina i ne wydyma sa"
gwiazdozbiór - "hvezdokupa"
Poniżej link wyjasniający dlaczego Polska jest narodem wybranym :]]]]
yagienka [ pułapka na Misia ]
nie jest to w prawdzie kącik astrologiczny ale co tam:
BARAN
Namolny i bezczelny pyszałek. Pcha się wszędzie tam, gdzie go nie chcą. A jeżeli już go gdzieś chcą, to zaraz i tak nie chcą. Zawsze znajdzie powód, aby się wkurzyć bez powodu. Działa zanim pomyśli. Zanim pomyśli zaśnie. Wg. Barana wszyscy dokoła to idioci, bo wszystkich mierzy swoją miarą. Miłość - gorąca, szybka i krótka. Bo się spieszy do domu.
Strzeż się Barana.
BYK
Nie tak namolny i bezczelny jak Baran, za to większy mitoman. Gdy złowi płotkę opowie, że złapał rekina, gdy nadepnie jaszczurkę, opowie, że napadł go krokodyl. Jako pracownik - lojalny i wierny - jak mąż w delegacji. Uparty do granic - ten znak powinien nazywać się Kłapouch, bo Osioł nie wypada. W miłości - dużo więcej mówi, dużo mniej może. Strzeż się Byka.
BLIŹNIĘTA
Lekkoduch i balangowicz. To znak dwulicowy,powierzchowny i plotkarski. Jeśli chcesz powiadomić o czymś wszystkich znajomych, powiedz to Bliźniakowi w tajemnicy. Kłamie z łatwością, nawet nie wiedząc, że kłamie. Szybko obiecuje i jeszcze szybciej o tym zapomina. W miłości - kocha jedną, flirtuje z drugą, uwodzi trzecią, żeni się z czwartą i szuka piątej. Szóste - nie cudzołóż. Strzeż się Bliźniaka.
RAK
Frustrat. Jako kierowca najlepiej jeździ na wstecznym. Zawsze niedowartościowany. Trzeba go chwalić, nawet gdy nawali. Mów mu wtedy, że nikt by tego lepiej nie spieprzył. Łatwo popada w nałogi. Gdy nie ma co pić, upaja się swoim nieszczęśliwym losem. Płaczliwy romantyk-erotoman. Nieszczęśliwie zakochany może rzucić się z okna, ale co najwyżej
z parteru, i to wezwawszy uprzednio pogotowie. Strzeż się Raka.
LEW
Zarozumialec i narcyz. Jest jedna osoba, którą ceni i szanuje ponad wszystko - zgadnij kto to. Często rozmawia sam ze sobą, bo lubi inteligentnych rozmówców. Za przyczynę swoich niepowodzeń uważa zawsze innych. Uwielbia wydawać rozkazy, najczęściej sprzeczne. W miłości - samowystarczalny. Tylko czasami odczuwa brak drugiego lustra. Strzeż się Lwa.
PANNA
Jak to panna - i chciałaby, i boi się, i chciałaby się nie bać, i boi się chciałabyć. Panna to znak niezdecydowany i strachliwy, maruda i maminsynek. na starość upierdliwy sknera. Poucza wszystkich i wszędzie, najchętniej w dziedzinach zupełnie sobie obcych. Panna gdy kocha to poczeka, aż jej przejdzie. Strzeż się Panny. Wybieraj Mężatki.
WAGA
Jełop jakich mało. Rozważa każdą decyzję do momentu, aż sprawa sama się rypnie. Udaje przyjaciela wszystkich. I większość się na to nabiera. Dzięki temu spokojnie wydaje pożyczone pieniądze. Waga jest w miłości ostrożna, jak
jeż po trzykrotnym zawale. Strzeż się Wagi.
SKORPION
Jest zawistny, fałszywy i podstępny. To mu się przydaje w pracy. Zawsze potrafi zrzucić winę na kogoś innego. Typowy choleryk. Ale rozsądny. Atakuje tylko słabszych. Ma też wady - jest rozrzutny - najchętniej wydaje pieniądze innych. W miłości perwersyjny i zaborczy jak komornik przed emeryturą. Strzeż się Skorpiona.
STRZELEC
Lekkomyślny, nieodpowiedzialny i wesoły. Typowy głupek wiejski. Gaduła - nawet wtedy, gdy nikt go nie słyszy. Ma dobre serce - krzywdę innym robi niechcący i mimochodem. Jest bezpośredni - zawsze Mówi prawdę w oczy. Żałuje później. Gdy zrozumie, co powiedział. Typ męczennika - męczy go rodzina, męczy go praca, męczy go odpoczynek. Wszystko go męczy, oprócz podróży. Strzeż się Strzelca.
KOZIOROŻEC
Pracowity, drętwy nudziarz. Koziorożec to także największy lizus ze wszystkich znaków Zodiaku. Nie może żyć bez wazeliny. Takich kochają szefowie. On sam kocha tylko wtedy, gdy jest szansa na pokaźny spadek. Strzeż się Koziorożca.
WODNIK
Przemądrzały, roztargniony fanfaron, podczas dyskusji obstaje przy swoim i żaden argument do niego nie dociera. Nie zdziw się, gdy na umówione spotkanie przyjdzie spóźniony godzinę i do tego w inne miejsce. Myli mu się wszystko. Jest w stanie pomylić Holendra z Norwegiem, Fina z Chińczykiem, a nawet Włocha z Włoszką.W miłości rozwiązły jak stare sznurowadła. Strzeż się Wodnika.
RYBY
Wyrachowane i cyniczne ofermy. Czerpią przyjemność z manipulowania innymi. Mistrzowie intryg - napuszczają
jednych na drugich udając świętoszków. Mają problemy z liczeniem. Zawsze się mylą. Ale tylko na swoją
korzyść. Urodzeni politycy. W miłości szantażują samobójstwem. Albo rozwodem. Albo ślubem. Strzeż się Ryb.
nope [ Huggy Bear ]
Przychodzi mały Jasio do mamy i mówi: Mamo, Mamo, mamy w domu małże!! Na to mama:
Jasiu, to niemożliwe, nie możemy mieć w domu małży!! Jasio: Ale mamo, to ja Ci pokaże!!
Jasio prowadzi mamę do sypialni babci, na łóżku śpi babcia, Jasio pokazuje między nogi
babci i mówi: Mamo zobacz tam jest małża!! Mama: Jasiu to nie małża, to jest cipka.
Na to Jasio ze smutną miną: A smakowała jak małża. :]
Rzecz się dzieje w laboratorium chemicznym: Blondynka mówi do brunetki
-Co robisz? -Ekstrachuje -O fajnie zrób mi ze dwa...
Poszedła facet na disco a że ładny nie był a chciał poruchać to zbajerował se panienkę na
wózku bo inne nie chciały. Po pewnej chwili udało się mu wyciągnąć ją na spacer i jak to
bywa zachciało mu się poruchać. Nawija jej makaron na uszy no i się w końcu zgodziła.
Pyta się ale jak to zrobimy a On na to noromalnie zarzucę cię na płot i zerżne w dupsko.
Po czy co powiedział to i zrobił. Po wszystkim wracają a kobiałka w płacz. facet się pyta
co się stało a ona na to to był mój pierwszy raz facet na to no coty nic nie czułem a ona
na to PIERWSZY RAZ KTOŚ ZDJĄŁ MNIE Z PŁOTA.
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
Do poprzedniego -- Pij mleko - bedziesz Wielki
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
<
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Jozzo [ Konsul ]
>
Pik [ No Bass No Fun ]
Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i
zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę pytając drwala czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną.
Nagle żona potknęła się i wpadła do wody.
Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i
zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał
- Tak - odparł drwal
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym 'nie'
Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym 'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy.
Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem".
Jaki z tego morał?
Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i zaszczytnym celu!!! :P
Pik [ No Bass No Fun ]
Gośc dowiedział się, że żona go zdradza. Wpada wcześniej niż zwykle do domu,
wbiega do sypialni, patrzy: a tu żona leży naga na łóżku, a nad niej
znajduje się wielki, umięśniony murzyn. Facet widzi że w walce na pięści nie
ma szans, wiec biegnie do kuchni i zrywa z wieszaka największa patelnię.
Wpada do sypialni i z całej siły wali nią murzyna w nerki.
Murzyn obraca się, uśmiecha szeroko i mówi:
- Dzięki stary, już wszedł!!!
Panie doktorze, mam problem. czlonek mi nie staje
Doktor ujal czlonka w dlon i naprezyl
- Przeciez staje!
- No tak, ale nie mam wytrysku.
Doktor poruszal troche reka i wytrysk nastapil
- No i czego Pan jeszcze chce?
.
.
.
.
.
.
.
.
- Buzi
Przychodzi do knajpy dziewiecdziesiecioparoletnia babcia z papuga na
ramieniu.
Podchodzi do baru zamawia kolejke i zwraca się do zgromadzonych w
barze mezczyzn:
- Kto zgadnie jakie zwierze siedzi u mnie na ramieniu z tym spędzę
upojna noc!!
Jeden facet z głebi knajpy krzyczy:
- Aligator
Na co babcia:
- Mysle, ze moge uznac te odpowiedz !
Pewnego dnia żona wysłała męża do sklepu po ślimaki. Facet kupił potrzebne produkty, ale przy ladzie zobaczył piękną kobietę. Od słowa do słowa, poszli do niej i wylądowali w łóżku. Rano facet budzi się, ubiera, bierze ślimaki i idzie do domu. Staje pod drzwiami, puka i ciągle nie wie, co powiedzieć żonie. Słyszy, że kobieta już podchodzi, otwiera drzwi i w ostatniej chwili wpada mu do głowy pomysł. Wysypuje ślimaki na wycieraczkę i mówi:
- No chłopaki, jesteśmy na miejscu. Wchodzimy, wchodzimy!
yazz_aka_maish [ Legend ]
Zapraszamy do kolejnej części :)