Loczek [ Senator ]
j. polski w LO - problemy
Z tego co juz sie zdąrzyłem zorientować w gimnazjum nie zrobiliśmy chyba nawet połowy z tego co powinnismy umiec z j. polskiego... i tu jest moj problem.
Dostalem sie do LO w Poznaniu i mam zaje****e problemy z tym przedmiotem. Głównie chodzi o interpretacje. A polonistka wymaga dużo... moim zdaniem nawet bardzo (reszty klasy zresztą też)
Macie jakieś rady? Moze jakieś korepetycje? Macie kogoś sprawdzonego? Bo jak tak dalej pójdzie to cienko widze sie w tej szkole :(
SULIK [ olewam zasady ]
jaki masz klopot z interpretacja ?
mow po prostu co myslisz na temat danego wiersza lub utworu literackiegi - wysowaj wnioski i ot cala interpretacja
a co do zaleglosci, jezeli zalaglosci ma cala klasa - zgloscie to wychowacy - powienien zadzialac, jezeli tylko ty lub kilka osob - zgloscie sie do wychowawcy lub pedagoga szkolnego
Loczek [ Senator ]
Sulik: jest taki problem: wychowawca - polonistka, ktora niestety nadrabianie zaleglosci traktuje tak: (doslowny cytat) "Jak ktos sie nie nauczy w trzy lata, to w szesc sie nauczy"... Ja to interpretuje, tak, ze bedzie jechac wlasnym programem, a jak ktos nie nadrobi - kible :D (dobry jestem, nie)
Loczek [ Senator ]
A co do samej interpretacji, to moze dla Ciebie jest to proste, ale ja w gimnazjum moze jeden utwor interpretowalem i to bardzo powierzchownie :(
SULIK [ olewam zasady ]
co do interpretacji utworow to interp[retowalem chyba dopiero od szkoly sredniej - i tez zaczelismy wszytko z kopyta
moja rada - w domu poczytaj kilka wierszy z ksiazki od Polaka i sprboj po przeczytaniu opowiedziec sobie o czym to jest
znajdz wszytktkie symbole i zastanow sie co one moga znaczyc
jezei autor jest wspolczesny to postraj sobie porownac utwor z historycznymi wydazeniami
poznaj zyciorys autora - najwazniejsze sa wiezi rodzinne (zona, matka, dzieci) - bo czesto wiersze dedykowane sia i opowiadaja o rodzinie, przeszlosci, mazeniach
co dalej
znajdz srodki artystycznego wyrazu w tekscie (epitety, oksymorony, personifikacje, animilizacje, powtorzenia, rymy, porownania, pytania retoryczne, wykrzyknienia, dzwiekonasladownictwo, itp.) - a potem zastanow sie co powoduja one w wierszu i jakie maja dla niego znaczenie (klimat, budowa, jezyk)
co dalej - sproboj scharakteryzowac nastroj panujacy w utworze (mroczny, nieprzyjemny, ciezki, zlowrogi czy moze wesoly, sielankowy, przyjemny, mily, pelen milosci)
potem zastanow sie nad budowa - ilosc zwrotek, ilosc wersow w strofie itp. - zreszta tym mozesz zajac sie na samym poczatku bo to widac na pierwszy rzut oka
co dalej... hmmm... postaraj sie porownac ten wiersz do innych znanych Ci o podobnej tematyce
jak masz jakiegos znajomego dobrego z interpretacji to np. popros go, aby Ci zadal do interpretacji jakis wiersz badz utwor, ty go przeanalizuj, a kolega/kolezanka sprawdzi Ci go...
no to chyba tyle moge pomuc
el f [ RONIN-SARMATA ]
Loczek
Sulik Ci napisał - "mow po prostu co myslisz na temat danego wiersza lub utworu literackiegi - wysowaj wnioski i ot cala interpretacja " - i ma rację...
Jak czytasz obojetnie jaką książkę (zakładam że to robisz...) to myśląc o niej, o bohaterach, akcji, realiach dokonujesz właśnie swojej interpretacji. A żeby to ładnie ubrać w słowa to trzeba tylko poćwiczyć.
DarkStar [ PowerUser ]
taka jest wlasnie polska edukacja. ucza lipnych calkowicie niepotrzebnych rzeczy. magistrowie w takich palcowkach to przewaznie starzy ludzie, ktorzy traktuja swoj badziewny przedmiot jako najwazniejszy na swiecie... szkoda gadac trzeba to przejsc.
mam nadzieje, ze moje dzieci ominie obecny system
Loczek [ Senator ]
Sulik: wielkie dzieki!!!! Bardzo sie przyda, zwlaszcza, ze jutro mam sprawdzian z tego i mitów (BTW... wiecie moze co warto jeszcze sobie przypomniec? podejrzewam, ze bedzie jakis utwór nawiązujący do mitologii i jego interpretacja)
el f: no wlasnie... masz racje, tylko to ubieranie w slowa mi na razie cienko idzie :P
Fakt, ze pewnie musze pocwiczyc, ale w budzie tak z tym wystartowała, jakby już dawno wszyscy to umieli (i nie kryje, ze tak powinno byc...)
PS
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Praktycznie co lekcje nas opier***a, ze tego nie umiemy, jak my sie tam dostalismy (do tej szkoly) itp.
W takim razie czemu w testach nie zrobili interpretacji jesli powinno to byc podstawą w gimnazjum?
Loczek [ Senator ]
a tak na marginesie... jestem w klasia mat-fiz-inf i z polskim chcialem miec jak najmniej wspolnego, a okazuje się, ze w naszej klasie to przedmiot priorytetowy :/
głupia baba [ Pretorianin ]
--> Sulik, problem w tym, że wielu nauczycieli nie akceptuje mówienia tego, co się myśli. Zgadzam się z tobą interpretacja tekstu to konfrontacja, interakcja tekstu i czytelnika (oraz zapewne bagaż jego doświadczeń i przekonań). Ja nie mam dobrych doświadczeń z polonistami bo wymagali oni raczej książkowej interpretacji i nie było miejsca na rozwijanie swoich odczuć i wizji, co nie znaczy, że Loczek ma tego nie próbować. wręcz przeciwnie powinien tak samo jak inni młodzi ludzie przełamywać ograniczenie niektórych nauczycieli
--> Loczek, chyba warto też poczytać jakieś przykłady dobrych interpretacji. Pewnie w internecie by się znalazły
powodzenia
Loczek [ Senator ]
głubia baba: dokładnie.... cytat: "Nie ma własnej interpretacji! Do tego utworu jest tylko jedna interpretacja". IMHO interpretacji pewnie jest mniej wiecej tyle ile ludzi interpretujących tekst...
SULIK [ olewam zasady ]
Loczek - nie przejmuj sie to jest jak fala w Wojsku :P
moja nauczycielka tez nas wyzywala (tak przez 2 lata) od debili i stwierdzala ze mamy gorszy poziom intelektualny niz ludzie z zawodowek (a ludzie u nas w klasie to dos wysokie IQ maja z tego co widze)
ale to spowodowalo, ze uczymy sie lepiej POlaka, i mamy pewne osiagniecia
a co do mitow i mitologii:
przypomnij sobie najwazniejszych Bogow Greckich i czego byli patronami
+ Herakles (Herkules), Pieta Achillesowa, Nic Adrianny, Kon trojanski itp. - do tych sybmboli jest prawie zawsze jakies nawiazanie
a mity najczesciej opowiadaja o milosci, mestwie i poswieceniu, oraz zawieraja moral (ukryty w ich wypadku sens i pouczenie dla ludzi)
DarkStar [ PowerUser ]
"mow po prostu co myslisz na temat danego wiersza lub utworu literackiegi" niestety u wiekszosci oszolomow ten oczywisty fakt nie ma prawa bytu. znam to ze swojego doswiadcznia. u mnie w liceum trzeba bylo mowic to, co uwazala na temat danego wiersza/ksiazki nawiedzona pani profesor (taki z niej profesor jak ze mnie general), a nie zawsze (wlasciwie zadko) udawalo sie wylapac jej mysli...
Loczek [ Senator ]
Sulik: no to mnie troche pocieszyłeś... To o czym wspomniałeś mnie w sumie najbardziej denerwowało. (dostałem się do najbardziej obleganej klasy w Poznaniu - 158,25 pkt, a ona nam od debili jedzie... :| )
SULIK [ olewam zasady ]
Loczek - ja jestem w technikum chemicznym w piatej klasie i przez wszytkie lata Polski o dziwo jest bardziej piorytetowy nawet od chemii :/
Co do interpretacji ksiazkowych i wlasnych - to po pewnym czasie zaczynaja sie one splywac w jedno i czlowiek sam bedzie wiedzial co nauczyciel chce uslyszec
ale jak bedziesz pewny swych dostrzezen - to mow je smialo i dyskutuj i zawsze zaczynaj : "moim zdaniem" - wtedy nauczyciel wie, ze cos tam myslisz
acha i jeszcze cos:
lepiej powiedziec zle, ale sprobowac kombinowac z tekstem, nizeli siedziec cicho i nic nie mowic - to irytuje nauczyciela
tyle ze z drugiej strony znam zachwoanie niektorych dupkow w szkole, ktorzy beda Cie wyzywac od kujonow jak dobrzez zinterpretujesz i bedziesz sie czesto zglaszal - ale zignoruj ich bo robia to po prostu z zazdrosci :P
Loczek [ Senator ]
errata: prawie najbardziej obleganej klasy... najwiecej chcieli 160
SULIK [ olewam zasady ]
Loczek - ja bylem.jestem o tyle w lepszej sytuacji ze moja szkola trwa 5 lat i nauczyciel juz nas poznal i wie na co nas stac (choc ja lubie wszytkich zaskakiwac :P )
ty natomiast masz tylko 3 lata - wiec okolo 1 - 1,5 bedziecie gnebieni, potem odpoczynek i matura :P
a przy maturze, to juz sam sie uczysz wszytkiego - tj. ja np. nie uczylem sie niczego przez 4 ata nie przeczytalem zadnej lektury, a w tym roku juz mam 2 lektury na koncie i srednia ogolna: 4,75 - i mam nadzije ja utrzymac do konca lub jeszcze podniesc
rok temu nawet sobie zartowalem z Polonistka - choc nie nalaezy ona do sobo lubiacych zartowac, ale coz - da sie wszytko jak sie tylko chce :)
acha i jedna uwaga - czytac, czytac i jeszcez raz czytac - bo potem bedziesz mial braki jak ja i nie bedziesz wiedzial za co sie zabracz w klasie maturalnej
a co do mitow - spotkam sie z nimi juz za tydzien w piatek na fakultetach z POlaka :/
Loczek [ Senator ]
Sulik: "tyle ze z drugiej strony znam zachwoanie niektorych dupkow w szkole, ktorzy beda Cie wyzywac od kujonow" - na szczescie u mnie tego nie ma... Mamy w klasie jednego gosia co mial 100 punktow z testów i w ogole najmniejszych problemow nie ma z nauką i wszyscy go szanuja (przynajmniej mam takie wrazenie po miesiacu nauki).
Fakt, ze śmiejemy się z jednego kolesia, ale on przesadza:
Nauczycielka od geografi: ..... (tu powiedziała coś jako nadobowiązkowy szczegół), jesli ktos sie interesuje geografia to mógł to wiedziec
X (ten koles) po chwili zastanowienia, na caly glos: JA TO WIEDZIALEM! :D - normalnie LOL :)
el f [ RONIN-SARMATA ]
Loczek
"Nie ma własnej interpretacji! Do tego utworu jest tylko jedna interpretacja". - to masz ułatwione zadanie... wystarczy sobie przeczytać ta "jedynie słuszną" i sie samemu nie męczyć... ja nie miałem tak łatwo, od nas prof wymagał myślenia.
SULIK [ olewam zasady ]
Loczek - tez mam takiego jednego, ale coz
ale szczeze mowiac wole stary tryb szkolnictawa - jednak przez 5 lat wiecej sie nauzysz niz przez marne 3 czy w wypadku technik 4
bo gimnazjum tak naprawde to gowno daje - jak anwet interpretacji wierszy nie bylo :(
a plusem jest to, ze nie zdazycie sie na tyle zzyc ze soba,a by sie znienawidzic :P
Mysza [ ]
No cóż... też chciałbym ostrzec przed zbytnim folgowaniem sobie w kwestii własnej interpretacji Wielkich Dzieł Literatury Polskiej & Powszechnej... dla mnie takież bowiem podejście, a dokładniej dość dosadne, choć z odpowiednią argumentacją, zwrócenie uwagi na kompleksy i uprzedzenia dające się wyraźnie odczuć w Dziełach kilku Wielkich Polskich Romantyków, rozpoczęło trwającą do końca liceum wojnę podjazdową z polonistką... ale z jakże olbrzymią przyjemnością pojawiłem się rok później na zjeździe absolwentów i jakąż satysfakcję miałem informując panią polonistkę, iż od pół roku studiuję filologię naszego kochanego języka... i bardzo sobie rzeczone studia chwalę... tego wyrazu twarzy nigdy nie zapomnę... :))))
Loczek [ Senator ]
el f: tylko, zebym ja wiedział, która jest ta jedyna słuszna :P