GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Suprmarket "na kasie" = Pampersy?

23.09.2003
23:06
[1]

stanson [ 3 ]

Suprmarket "na kasie" = Pampersy?

Jakis czas temu slyszalem, ze kasjerzy w niektorych supermarketach (tych duuuuuuuzych) pracuja w "Pampersach". Czy to jest prawda? Wiecie cos na tem temat? Jesli tak jest naprawde, to czy jest to zgodne z prawem?

Interesuje mnie to szczegolnie, gdyz wiem mniej wiecej jakie rzeczy wyrabia sie w tego typu sklepach (jakis czas temu, jak mlody student troche przepracowalem na "zapleczu") i wydaje mi sie, ze i "pampersy" moga byc rzeczywistoscia...


P.S. Nie kupujcie nic w supermarketach, szczegolnie jesli chodzi o zywnosc. Uwierzcie, nie chcecie tego potem jesc.

23.09.2003
23:08
[2]

sepuku [ Junior ]

Statson: Ja nie wiem czy to prawda, tez tylko tak slyszalem. Ale wydaje mi sie ze to moze byc prawda, bo jak wytrzymac tyle godzin bez wyjscia do lazienki?

A napisz troche o tym co sie dzialo na zapleczu i dlaczego nie kupowac w supermarketach jedzenia.

23.09.2003
23:12
[3]

Tyskacz z.o.o. [ Legionista ]

Ja tez to slyszalem, podobno tak jest na serio tzn szef kaze siedziec przy kasie iles tam godzin, a jak sie zachce to... przeciez jest pampers!!!

Swoja droga pampersy sa drogie, wiec osobiscie mysle, ze bardziej by sie oplacalo jakby taki kasjer wyszedl do klopa na 3 minuty 3 x dziennie niz zuzywal pampersy.

TEN KRAJ SCHODZI NA PSY JAK SIE TAKIE COS SLYSZY

23.09.2003
23:13
smile
[4]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

stanson => napisz coś lepiej czemu mam nie kupować żywności w supermarketach...
Tylko nie "kolega słyszał" ale jeśli naprawdę coś widziałeś...
Jaka to sieć?

IMHO przynajmniej paczkowana żywność powinna być ok... więc jakiej nie kupować? mięsa? serów? ryb?

23.09.2003
23:20
[5]

DarkStar [ PowerUser ]

kolezka pracowal w Leclerku w piekarni. opowiadal jak grali w noge ciastem na bagietki albo wrzucili kolesia do budyniu, ktorym potem napelniali paczki... to takie z mniej hardcorowych akcji. z kolei moja byla stala na promocjach w Makro, gdzie caly czas lataja szczury pomiedzy polkami...

23.09.2003
23:22
[6]

stanson [ 3 ]

sepuku -->

PRZYKŁAD NR.1: to bylo jakies 3 lata temu, dostalem prace dzieki "work service". Przychodze do pracy (skierowano mnie do HIT-a), mowie, ze jestem z "work service" i pytam sie szefa co mam robic. On na to, zebym przerzucil chleb z kontenera do koszyków (z ktorych potem klienci sobie wybieraja).No to poszedlem i ten chleb przerzucalem, przez caly dzien. GOŁYMI RĘKAMI. (za 5.40/h :-) I nikt sie mnie nie spytal, czy jestem zdrowy, czy nie mam jakiejs choroby itp, itd. A jakbym np. przed chwila, za przeproszeniem, SRAŁ, i sie "krzywo" podtarł to miałbys ochote na taki chlebek? Oczywiscie umyłem rece przed ta operacja, ale czy kazdy tak robi? Wątpię.

PRZYKŁAD NR.2: wchodze na zaplecze, patrze, a tam "szefowa" magazynu sobie stoi i mowi: [cyt] "obejrzyjcie te banany, jak ktorys smierdzi to wyjebcie".

SMACZNEGO.

Takich przykladow moge podac duuuuuzo.

23.09.2003
23:23
[7]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

taaak, no relacje typu "kolega opowiadał" są dla mnie niewiele warte, chociaż pewnie świadczą o tym jakie palanty o mentalności dresów są tam zatrudniane...

Chciałbym relację z pierwszej ręki, więc jeśli stanson byłby uprzejmy jakieś konkrety...

23.09.2003
23:24
[8]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Ainaval --> Bylo swego czasu o tym dosc glosno. Niestety nie pamietam sieci, wiem, ze w jakiejs francuskiej

DarkStar --> w Koninie w Macdonaldzie (:) kiedys znalezli sperme w shake'u...

... smacznego :)

23.09.2003
23:24
[9]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

PS. poprzedni post dot. posta DarStara

23.09.2003
23:26
[10]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

sorry - oczywiście DarkStar'a

Luke => te opowieści czego to nie robią w McD...
Nie wierzę w ani jedno słowo jeśli mam być szczery...

mam kumpla, który pracował w McD - żadnych historyjek nie opowiadał, za to ciągle zdarza mu się tam jeść, to mówi za siebie :)

23.09.2003
23:30
[11]

stanson [ 3 ]

a.i.n... ---> nie mowimy tu o McD, ale o Geancie, Hit-cie i innych badziewiach.

Chcesz wiecej przykladow?

23.09.2003
23:30
[12]

DarkStar [ PowerUser ]

a.i.n... --->
znam kolezke od dziecka, wychowywalismy sie na jednym osiedlu i nigdy nie wciskal mi sciemy. wierze mu w 100% i od dawna nie kupuje bulek w supermarketach. z kolei moj sasiad z klatki obok byl "ochroniarzem" w Leclerku i nagrywal zlodziejom samochody na parkingu pod hipermaketem. teraz siedzi dostal dwa latka.



_Luke_ ---> w lublinie podobno tez (6 rodzai) :))

23.09.2003
23:32
[13]

Dagger [ Legend ]

==>a.i.n...
Widze ze masz duże zaufanie do ludzi :P

Kiedyś już pisałem na forum pare słów o KFC/Pizza Hut - w takim kombajnie pracował mój brat :)

23.09.2003
23:32
[14]

Bucha [ Hashish Air Kahn ]

Kiedys sam pracowalem w markecie jako kasjer wlasnie. I bywalo ze po kilka godzin nie moglem wyjsc do toalety. Po prostu nie moglem sie doprosic o przerwe! W koncu sie wkurzylem i powiedzialem ze mam to wszystko gdzies i sam sobie zrobilem przerwe. Nikt tego nawet nie zauwazyl ale uwierzcie mi ze jeszcze chwile i siedzialbym na mokrym krzesle:)

23.09.2003
23:32
[15]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Ain --> Coz, tak bylo czy chcesz w to wierzyc czy nie :) Wystarczy, ze zatrudnia jednego idiote zeby cos takiego sie stalo. Wiesz, to tak jak z wojskiem, zalezy na jaka jednostke trafisz, w jednej trzeba sie schylac po mydlo w innej nie :]

23.09.2003
23:32
[16]

tygrysek [ behemot ]

pampersy to prawda

do większych hardkorów należy też mycie kury ludwikiem czy bitwa na schabowe


a ludzie tam jednak pracują
lecz wreszcie kiedyś spaży się większość ludzi w Polsce i poprawią się warunki pracy w marketach


osobiście unikam hipermarketów

23.09.2003
23:33
[17]

stanson [ 3 ]

Jesli chodzi o pieczywo to musialbym byc niezlym POJEBEM zeby kupic w HICIE, GEANCIE, ITP.

A nie uwazam sie za takiego.

23.09.2003
23:34
[18]

Kyahn [ Kibic ]

Przecież takie akcje, o których napisaliście mogą mieć akcje wszędzie i nie ma znaczenia czy to supermarket czy nie.
Co za różnica gdzie, McDonald's, KFC, a może jakaś Restauracja na rynku, HIT, TESCO, LeClerc, Hypernova, czy też osiedlowy sklep
o dźwięcznej nazwie Rybka, Żabka ....
Wszędzie możemy trafić na tego typu "wałki" i niestety nic na to nie poradzimy.
Pisanie więc P.S. Nie kupujcie nic w supermarketach, szczegolnie jesli chodzi o zywnosc. Uwierzcie, nie chcecie tego potem jesc
nie ma sensu, bowiem nigdy nie będziemy mieli pewności czy to co jemy nie zawiera żadnych "dodatków".
Jak dla mnie ważne jest to abym się po takim żarciu nie rozchorował i tyle.
Pozdr.

23.09.2003
23:36
[19]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

stanson, DarkStar => nie mówię, że Wam nie wierzę ale w takich opowiastkach po prostu często bywa sporo przesady...

Poza tym, w ten sposób można dostać paranoi i nic nie jeść :)
Nie kupować bułek w hipermarketach? A w "zwykłej" piekarni nie zdarzy się, że piekarz po "wysuszeniu jaszczura" nie umyje rąk?

Dagger =>właśnie nie mam zaufania tylko jestem sceptyczny w stosunku do takich historii :)

23.09.2003
23:37
[20]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

w rumi tez znalezli sperme w shake'u

23.09.2003
23:37
[21]

Dagger [ Legend ]

==>Kyahn
Ale w fastfoodach i marketach jest łatwiej trafic na cos takiego bo pracuja tam ludzie przypadkowi i jest spora rotacja.

23.09.2003
23:38
[22]

stanson [ 3 ]

Kyahn --> w sumie to masz racje z tym, gdzie kupowac pieczywo. Fakt, nigdy nie ma sie pewnosci czy niewyspany piekarz nie wepchnal "baby" do bulki albo... heh, wyobrazcie sobie co (mysle o niezaspokojonym piekarzu :-)

23.09.2003
23:38
[23]

Dagger [ Legend ]

==>a.i.n...
Chyba w kazdej piekarni odchodzą takie "jazdy" - poprostu praca nocna i niektórym odbija :)

23.09.2003
23:39
[24]

DarkStar [ PowerUser ]

przypomniala mi sie jeszcze jedna opowiastka - zafoliowane kurczaki, ktorych nikt przez dluzszy czas nie kupil (czyt. podsmierdly) serwowane sa jako pieczone z rozna... inna sprawa jest zmienianie opakowan np. miesa i naklejanie nowej daty waznosci.



warunki pracy w hipermarketach sa tragiczne - traktowanie ludzi jak bydlo - 0 przerw, mala placa i ciezka praca



Dagger --->
kolezanka mojej dziewczyny jest szefowa McDrivera i opowiadala mi, ze pieczenie frytek na kilkudniowym tluszczu to norma:P

23.09.2003
23:40
[25]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Soldamn i inni, którzy piszecie o spermie w shake'ach -> co to znaczy "znaleźli"?
Kto znalazł, w jaki sposób (wyczuł smak????) i jakie jest źródło tej informacji (niech zgadnę - magiel?) :PP

I na koniec - jak ta sperma miałby się do shake'a dostać, z tego co wiem o robieniu tego napoju w McD, to byłoby dość cięzko "dodać" spermę :)

23.09.2003
23:41
[26]

DarkStar [ PowerUser ]

a.i.n... --->
czasami wpada sanepid, pobiera probke i znajduje rozne rzeczy:)

23.09.2003
23:43
[27]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DarkStar => oprócz tego rodzaju plotek "kolega kolegi mówiłł" nigdy nie słyszałem o takim przypadku, a media przecież by to rozdmuchały...

No i jak dodać spermę do tej maszyny???

23.09.2003
23:45
smile
[28]

DarkStar [ PowerUser ]

a.i.n... --->
slodko jest zyc w blogiej nieswiadomosci:)

23.09.2003
23:45
[29]

Kyahn [ Kibic ]

Dagger ---------> gadanie łatwiej nie łatwiej, wszędzie można coś takiego trafić i tyle.
Prawda jest taka, że Super/HiperMarkety są przyszłością i trzeba się z tym pogodzić.
Moi rodzice od wielu lat robią zakupy głównie w takich sklepach, ja jako student także bardzo często się w nich zaopatruje.
Poza tym jadam bardzo często różnego rodzaju "gówna"- pizze (Telepizza, Pizza Hut), KFC, McDonald's i jak do tej pory nigdy się
nie zatrułem. Nie mam więc powodu do narzekań.
Czy były tam jakieś dodatki, nie wiem, w każdym razie nie wywarły na mnie żadnego wpływu.

Jak wam w głowach takie ekologiczne żarcie to proszę bardzo zacznijcie hodować zwierzątka, uprawiać roślinki, piec chlebek
i dopiero wtedy z całą pewnością będziecie pewni tego co jecie.

Wiem, że takie żarcie (własna produkcja) jest lepsze niż z marketów (mam babcię na wsi), ale niestety (albo i nie) my ludzie XXI wieku jesteśmy na nie skazani.




23.09.2003
23:47
[30]

Chupacabra [ Senator ]

eetam, takie zabawy w piekarni sa nie tylko w supermarketach, w tych malych piekarniach jest czasem jeszcze gozej, wiem bo pomagalem kiedys make rozwozic:) Rzucanie ciastem, plucie itp to normalka. Kto w wiekszosci pracuje w piekarniach?? Ludzie bez zadnego wyksztalcenia lub z podstawowym, ktorzy bardzo lubia na slosc lubic. Ja pamietam, jak moj kuzyn pracowal w hurtowni miesa jakiejs. Opowiadal mi jak to sie na skale przemyslowa zajmowali odswiezaniem wedlin:)) A to wszsytko trafialo do malych sklepikow osiedlowych itp, ktore baardzo zadko odwiedza inspekcja. Na pocieszenie chcociaz wiekszosc mlynow jest czysta , chociaz zebyscie widzieli, jak trzeba sie nameczyc by oczyscic zboze z mysik/kocich i innych gowien:))

23.09.2003
23:48
smile
[31]

Kyahn [ Kibic ]

Późno już, więc wybaczcie mi trochę chaotyczny sposób pisania :)))

23.09.2003
23:48
[32]

Tyskacz z.o.o. [ Legionista ]

Moj kumpel mial praktyki w cukierni w zeszlym roku i jakbyscie wiedzieli, co tam sie wyrabialo, to od dzisiaj jedyne ciastka, jakie byscie zjedli to bylyby DOMOWEJ ROBOTY.

Spuszczanie sie, sranie, plucie juz pomijam..





Sami wyciagnijcie wnioski

23.09.2003
23:48
[33]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DarkStar => nieświadomości? a jak to jest żyć ulegając każdej plotce?

Po prostu chcę to zweryfikować, a nie usłyszałem tu ŻADNEGO konkretu odnośnie tej spermy w shakeach...
tylko same "a tu też ZNALEŹLI".
Więc pytam: kto, jak, kiedy... może jakiś link do artykułu... jakiegokolwiek, może być i w młej lokalnej gazetce, ale KONKRET...

Nie bronię tu McD czy innych korporacji fast foodowych, ale nie znoszę takego pieprzenia :)

23.09.2003
23:49
[34]

sepuku [ Junior ]

Heh z tego co wiem, to w supermarketach nagimnne jest "przepakowywanie" produktow po stacie waznosci do spozycia. Pozatym slyszalem opowiesc, jak w supermarkecie francuskiej frimy, podczas mielenia miesa czlowiekowi kotry to robil zmielilo palec. Oczywiscie cale to mieso popakowali i wylozyli na polki. Mysle ze jednak bardzo czest traktuja tam pracownikow jak bydlo i robia rozne przekrety. Ja tam nie kupuje w supermarketach rzeczy nie pakowanych przez producenta...

23.09.2003
23:51
smile
[35]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

właśnie sepuku... "słyszałeś opowieść" :P

23.09.2003
23:52
[36]

sepuku [ Junior ]

A.I.N. - wierze, ze te opowiesci nie biora sie znikad.

23.09.2003
23:53
smile
[37]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

sepuku => oczywiście, że nie biorą się znikąd, biorą sie z MAGLA :PPP

23.09.2003
23:56
[38]

sepuku [ Junior ]

A.I.N., napisales ze ciezko dodac do shake'a sperme. Co to za problem, skoro nalewa sie do otwatego kubka?

23.09.2003
23:58
[39]

Arczens [ Legend ]

własciwie to by musiało zabawnie wygladać koleś trzepiący sie do shaka

23.09.2003
23:59
[40]

DarkStar [ PowerUser ]

a.i.n... --->
o szejku nie jestem w stanie ci napisac bo tez sadze, ze to plota (swoja droga na pewno nie truno bylo by dolac cos do tej maszyny), ale reszta z tego co napisalem jest prawda w 100% - nie sa to koledzy kolegi kolegi tylko moi dobrzy znajomi ktorzy nigdy nie wciskali by mi sciemy. zreszta wystarczy obejrzec program na RealityTV gdzie z ukrytych kamer nakrecali takich wlasnie pracownikow. zygac mi sie chcialo. jednak ja do niczego nie chce cie przekonywac, nie mam takiego zamiaru i nie bede mial w przyslosci

24.09.2003
00:00
[41]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

sepuku => no właśnie - w którym momencie dodasz spermę? Przecież z tego co widziałem, to nalewa się na oczach klienta... poza tym myślisz, że tak prosto ją przemycić? skąd ją wziąć? będziesz "trzepać" za kasą czy na oczach reszty pracowników koło frytek?
A może przyniesiesz z domu?

24.09.2003
00:03
smile
[42]

Chupacabra [ Senator ]

no ale jakos jeszcze nikt nie umarl zjadajac jakies syfy. Tak chociaz ludzie zwiekszaja swoja naturalna odpornosc na zarazki;)

24.09.2003
00:03
smile
[43]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DarkStar => w to, że w jakiejś piekarni jakiś zakompleksiony idiota po "gastronomiku" musi się dowartościować plując do ciasta jestem w stanie uwierzyć...

Ale te historie o fast foodach powtarzane w setce wariantów tylko mnie śmieszą... nie wiem czy wymyślają je jacyś ekolodzy czy maniakalni wegetarianie, ale większość z tego to bzdury. Każdy kto choć raz był w takim McD wie, że tam praktycznie wszystko robią na oczach klientów :)

24.09.2003
00:06
[44]

Karlak [ Centurion ]

Siema

Pracuje w supermarkecie od ponad roku i wiekszosc gadek typu co to kto robil to sciema, nikt normalny raczej nie odwazyl by sie na cos takiego. Owszem gralo sie czasem w pilke na magazynie ale do zywnosci nikt sie nie spuszczal czy cos ;]

Co do pampersow watpie w to chociarz nie dokonca, jezeli nie ma zbyt duzego ruchu na kasach, kasejr moze isc bez problemu do WC, a jak beda duze kolejki to zaczyna sie problem. Pozatym po 6 godzinach przysluguje przerwa.

Pozdr

24.09.2003
00:07
[45]

sepuku [ Junior ]

....co wcale nie znaczy, ze w magazynie nie moga trzymac skladnikow praktycznie do ich "zejscia". Na tym forum, ktos kto pracowal w KFC opowiadal historie o skrobaniu zielonych kurczakow i myciu ich w ludwiku...

"Odswiezanie" wedlin to tez bzdura?

24.09.2003
00:07
smile
[46]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

PS.
ale powiem Wam, że gdy kupuję np. cheeseburgera to zawsze otwieram bułe i patrzę, czy nikt jednak nie nacharkał na ogórka :P

24.09.2003
00:10
smile
[47]

rammzes1 [ Generaďż˝ ]

A moze to z racji tych dodatkow to wszystko lepiej smakuje???:)

24.09.2003
00:10
[48]

Kyahn [ Kibic ]

a.i.n ----> szkoda czasu na takie szczegóły :)

24.09.2003
00:13
[49]

DarkStar [ PowerUser ]

-"dodajecie cos od siebie do sosu?"
-"nie ale czasami szczamy do frytek"



:))))

24.09.2003
00:13
smile
[50]

Satoru [ Child of the Damned ]

mnie jest cięzko czymkolwiek obrzydzić, w zwiazku z tym nie zawracam sobie dupy takimi pierdołami:)

24.09.2003
00:14
[51]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Satoru => no ale gdyby między fryty weszła mrówka? :P

24.09.2003
00:16
smile
[52]

Satoru [ Child of the Damned ]

przypuszczam ze bym nie zauwazyla

24.09.2003
00:16
[53]

sepuku [ Junior ]

No jasne, dupa jest zajeta siadaniem na jagodach.

24.09.2003
00:17
[54]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Kyahn => czy ja wiem, czasem warto - jeśli znajdziesz, możesz zrobić awanturę managerowi, no i dostaniesz conajmniej to samo za free.
Jeśli np. zamawiasz coke a dostaniesz sprite, panienka daje ci sprite'a, a ty domagasz się coli, to ją dostaniesz, a sprite'a i tak nie zabierają - bo co z nim zrobią :)

24.09.2003
00:17
[55]

sepuku [ Junior ]

Ej, dobra, bez offtopicow. Piszcie o tym co sie dzieje w supermarketach.

24.09.2003
00:18
[56]

Satoru [ Child of the Damned ]

sepuku - nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie w Warszawie dupa do srania słuzy a nie do jedzenia frytek

24.09.2003
00:20
[57]

sepuku [ Junior ]

Satoru, nie wiem jak u Ciebie w Warszawie, ale u mnie ten post sie odnosi do zawracania dupy, a nie do jedzenia frytek.

24.09.2003
00:21
[58]

sepuku [ Junior ]

a zreszta, koniec offtopicow.

24.09.2003
00:22
smile
[59]

Chupacabra [ Senator ]

a tu mamy wspanialy przyklad, jak korporacja McDonalds dba o jakosc:)

24.09.2003
00:24
smile
[60]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

e tam, dla mnie ta fotka o niczym nie świadczy :)
Co za problem zrobić taką panierowaną głowę :)

24.09.2003
00:24
[61]

Arczens [ Legend ]

z tym siadaniem na jagodach nawet śmieszne

co do marketow to kiedyś kupiłem piwo a w środku zamias browaru był ludwik czy coś takiego ale nie wiem gdzie powstał ten ochydny żart

24.09.2003
00:28
smile
[62]

Chupacabra [ Senator ]

smacznego!! juz wiecie, czemu nigdy nie jadam tam?

24.09.2003
00:29
smile
[63]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Chupacabra => ja dalej nie wiem - czemu?
Bo ktoś zrobił fotkę panierowanej głowy kurczaka nad pudełkiem z McD?

24.09.2003
00:30
[64]

Arczens [ Legend ]

Chupacabra ===> mnie to jakos nie zraz czy łeb czy nożka co za różnica w azji jedza robale i jeszcze uważają to za przysmak to jest dopiero paskudna sprawa

24.09.2003
00:32
[65]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

sęk w tym, że NIE WIEMY czy ta głowa była w tym pudełku :)
W ten sposób można zmanipulować wszystko...

24.09.2003
00:40
smile
[66]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

Mity, mity, mity... - a niechlujstwo zdarza się wszędzie, nawet w najlepszych restauracjach, zaś "osławione pampersy" - to pic na wodę, fotomontaż.

24.09.2003
00:41
[67]

Chupacabra [ Senator ]

ok, jak chcecie wierzyc ,ze jacie tam same pyszne, zdrowe, eokoligczne i jeszcze starannie przygotowane w sterylnych warunkach jedzenie to prosze bardzo. Al ja nie wieze i tam po prostu nie chodze, wole sobie kupic pare skladnikow i sam przyzadzac jedzenie

24.09.2003
00:41
[68]

Arczens [ Legend ]

A i jeszcze przypomnialo mi sie miało to miejsce pare lat temu w kajzerce znalazłem peta tyle ze kupiłem ją nie w supermarkecoie tylko w sklepie u siebie w bloku wieć chyba nie ma na to reguły ze w sklepie dobre a w supermarkecie zepsute itd

24.09.2003
00:44
[69]

Arczens [ Legend ]

Chupacabra ===> wcale nie twierdze ze jest zdrowe, ekologiczne i przygotowane w sterylnych warunkach ale jest w miare dobre i czesto po prostu nie ma czasu zeby robić coś samemu

24.09.2003
00:44
[70]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Chupacabra => a jak musisz/chcesz zjeść gdzieś "na mieście" czy w podróży, to gdzie jadasz?

Nikt nie twierdzi, że fast foody to jak raczyłeś napisac same pyszne, zdrowe, eokoligczne i jeszcze starannie przygotowane w sterylnych warunkach jedzenie ale nie będą robił paniki, z powodu takiej fake fotki czy opowieści dziwnej treści...

za to jestem pewien, że w jakim miejscu Polski się nie znajdę, to w dużych sieciach fastfood zawsze znajdę czysty kibel i klimatyzowane wnętrze ...

24.09.2003
00:44
[71]

rammzes1 [ Generaďż˝ ]

Jeszcze jedno = nigdy nie wiadomo czy podczas produkcji naszej ulubionej kiełbaski jakiś zbłąkany szczurek nie trafił pod nożyk

24.09.2003
00:47
smile
[72]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

rammzes1 => litości, tylko nie opowiadaj o papierze toaletowym w parówkach, bo większej bzdury chyba nie ma :)

24.09.2003
00:48
[73]

Arczens [ Legend ]

Nadal wolałbym szczurka niż chociażby ślimaki tak cenione przez francuzów

24.09.2003
00:49
[74]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

ślimaki dobrze podane są ponoć doskonałe, chętnie bym zjadł :)

24.09.2003
00:49
smile
[75]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

najszybciej umierają Ci, którzy przesadnie dbają o zdrowie - tylko ZDROWA żywność, tylko sterylne warunki etc. - człowiek nie zyje po to, aby dbać o zdrowie - zdrowie ma po to, aby qrna żyć !

24.09.2003
00:51
[76]

DarkStar [ PowerUser ]

slimaki sa pyszne zwlaszcza smazone z czosnkiem:) ja wole jednak owoce morza - swiezutka ostryga z cytrynka mniam:))

24.09.2003
00:55
[77]

Chupacabra [ Senator ]

ja tam znajdowalem rozne rzeczy w jedzeniu: kiedsy znalazlem 10zm sznurek od snopowiazalki w bulce, w innej znlalazlem wielkiego wypasionego karalucha, ktorego ktos przywalil ciatsem u upiekl razem z buleczka. Myslalem ze pawia puszcze wtedy, wsciekly bylem ze hej

24.09.2003
00:57
[78]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Chupacabra => odpowiedz mi plz na pytanie z posta [24.09.2003] 00:44 skoro odrzucasz popularne fastfoody...

24.09.2003
00:59
[79]

DarkStar [ PowerUser ]

a.i.n... --->
nie wierzysz, ze ktos moze nie jadac w tego typu lokalach?

24.09.2003
01:00
[80]

Miqusia [ Chor��y ]

a.i.n... --> Akurat parowki to naprawde sa z byle czego robione.. Podam przyklad. Moj wujek ma hodowle lisow i od wielu lat mial umowe z firma produkujaca wedliny (w tym takze parowki), ze odkupuje od nich tanio resztki (grzebienie, lapki, pazury, dzioby itp). Firme prowadzil prywatny przedsiebiorca. Potem nastaly czasy wielkiej firmy wedliniarskiej i handel sie skonczyl.. Oni juz nie mieli nic do sprzedania, bo wszystko.. zuzywali, jak powiedzial nieoficjalnie wicedyrektor oddzialu firmy.

24.09.2003
01:02
[81]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DarkStar => zobacz o co Go pytam w tamtym poście :)

24.09.2003
01:04
[82]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Miqusia => w jakichś podrzędnych wytwórniach - może, 100% pewnosci nie mogę mieć...
ale np. takie morliny muszą dbać o jakość...

A prpos słynnej ploty o papierze toaletowym - wiecie, że to byłoby nieopłacalne? :)

24.09.2003
01:08
[83]

Arczens [ Legend ]

Są parówki i parówki np parowki niemieckie sa wiele droższe od naszych wędlin i musza być wyrabiane z wysokiej klasy miesa żadnych resztek itp.

24.09.2003
01:11
[84]

DarkStar [ PowerUser ]

wysokiej klasy miesa tuczonego maczka kostna z BSE:)


a.i.n... --->
zobaczylem dlatego ponawiam pytanie:)

24.09.2003
01:12
[85]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Arczens-------> jest troszke inaczej- jedzenie w niemczech wogole jest o wiele drozsze niz w pl, nie dlatego ze jest lepsze, ale po prostu - jest drozsze bo niemcy wiecej zarabiaja ... i nas podrozenie zywnosci tez czeka jak wejdziemy do tej "wysnionej" unii

24.09.2003
01:16
smile
[86]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DarkStar => no to czemu sądzisz, że w to nie wierzę? Gdzie cuś takiego wyczytałeś? :D

O co pytam jest tam dokładnie napisane :)

Może ja o czymś nie wiem, może jest w Polsce jakaś godna zaufania i czysta "sieć" restauracji, do której mogę wejść bez obaw czy jestem przejazdem w Rzeszowie czy w Szczecinie?

24.09.2003
01:16
[87]

Miqusia [ Chor��y ]

a.i.n... --> Nie powiedzialabym, ze szczecinskie zaklady Agryf sa podrzedna wytwornia... moze nie sa to Morliny, ale maja spory zasieg, sa w hipermarketach i od 50 lat eksportuja wedliny na zachod.

A co do calej dyskusji, to staram sie nie kupowac w hipermarketach produktow, ktore mogly miec bezposredni kontakt z pracownikami - pieczywo, mieso, wedliny, ser. Zwlaszcza jak widze na wedlinach chlopaka, ktory ma co prawda rekawice foliowe do nakladania, ale przed chwila wytarl nimi spocone czolo...

Poza tym nie tylko pracownicy przyczyniaja sie do zanieczyszczania pieczywa. Ostatnio bylam swiadkiem sceny, jak klientowi bulka spadla na wypastowane buty i ziemie, po czym on jak gdyby nigdy nic podniosl ja i odlozyl na miejsce. Oczywiscie sam wczesniej nalozyl sobie bulki z tamtej polki, nie moglam sie wiec powstrzymac od odpowiedniego komentarza, po ktorym wahal sie, czy nie odlozyc swojego pieczywa :)

24.09.2003
01:16
[88]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

...oprócz fastfoodów oczywiście :)

24.09.2003
01:19
[89]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Miqusia => no włąśnie i oprócz powtórzenia opinii (żeby nie powiedzieć plotki) z drugiej ręki nie ma żadnych dowodów na takie praktyki...
Tak poważnie mówiąc, to nie opłaca się do parówek wrzucać takich odpadów jak wymiona czy dzioby, po prostu to się nie opłaca.
mięcho jest okropnie tanie, słyszeliście choćby o nadwyżce wieprzowiny jaką mamy teraz w kraju?

24.09.2003
01:23
[90]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Ain---------->
tak sie zaczynam zastanawiac czy Ty czasem nie pracujesz w fabryce parowek czy czyms podobnym, bo takie rzeczy wypisujesz...
przeciez jest rzecza OCZYWISTA ze w parowkach sa wszystkie mozliwe odpadki produkcyjne.... zmielone jest wszystko...
jesli Ty tego nie rozumiesz spytaj kogos starszego z rodziny , znajomych- kazdy Ci powie ze tak jest ...
parowki=wszystkie mozliwe odpady i nie ma dyskusji czy tak jest czy nie bo TAK JEST . amen

24.09.2003
01:25
smile
[91]

Arczens [ Legend ]

Banita_bb ===> Nadal uważam że nie we wszystkich parówkach

24.09.2003
01:28
[92]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Banita_bb => TAK JEST bo Ty tak napisałeś, bo Tobie się tak wydaje?

Nie nie pracuję w żadnej fabryce, ani w ogóle w branży związanej z żywnością.
Przeczytaj łaskawie cały wątek, zobaczysz, że po prostu obalam bzdurne mity i zwykłe plotki.

Co do parówek - kiedyś bym nawet w to uwierzył, ale niedawno w jakimś tygodniku (chyba) było obalenie 10 mitów o parówkach i się z tej plotki "wyleczyłem" :)

Bo jakie podstawy oprócz zwykłej "ploty" masz by uważać, że tam mielą same syfy? Ale proszę o KONKRETY :)

24.09.2003
01:28
[93]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Arczens------->
oczywiscie ze nie we wszystkich- w tych morlinach na pewno raczej nie bedzie- tylko pewnie te morliny kosztuja 2 x wiecej niz normalne parowki...

24.09.2003
01:32
[94]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Ain--------->
akurat kilka dni temu widzialem sie ze znajomą z warszawy ktora ma dobrych znajomych ktorzy prowadza sklep wedliniarski- i wlasnie powiedziala ze od nich biora parowki i wszystkie inne rzeczy- a ja od razu zapytalem- Ty jesz parowki ? przeciez tam sa same odpadki- a ona na to- tak jem - bo znajomi mi zawsze mowią kiedy są dobre parowki , a kiedy za przeproszeniem sa w parowkach swinskie cipki .
tak wiec masz relacje z pierwszej reki- od kogos kto ma dobre znajomosci w sklepie/masarni ....

24.09.2003
01:35
smile
[95]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Banita_bb => proszę, przeczytaj cały wątek => już kilka razy pisałem:
relacje w stylu: "mój kolega ma kolegę który coś tam mówił" mnie nie interesują...

to nie jest żadna relacja z pierwszej ręki...

24.09.2003
01:37
[96]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Banita_bb => oczywiście nie idealizuję - pewnie w jakiejś wytwórni w stylu "pan zenek parówki z.o.o." takie rzeczy się zdarzają, no ale to już jest kwestia wyboru, ja wolę morlinki niż "pan zenek parówki z.o.o." :)

24.09.2003
01:38
[97]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Ain--------->
jesli Ci tak zalezy ta osoba sie moze jutro tu wpisac i potwierdzic to......zobaczymy co wtedy powiesz....
bo akurat jest z gola....
tylko po co jesli napisze to samo?

24.09.2003
01:39
smile
[98]

Arczens [ Legend ]

sorka za offtopic ale własnie matka zapytała sie mnie czemu nie śpie i czy wiem ze jest 1.30 odpowiedziałem że rozmawiam o parówkach chyba zaczęła sie o mnie powaznie martwić ( i ja zaczynam)

24.09.2003
01:40
smile
[99]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Banita_bb => jeśli nie sprawi Ci to kłopotu, to bardzo chętnie :)

Interesuje mnie np. co to znaczy, że jej mówią kiedy parówki są ok - to ona kupuje je bezpośrednio od producenta?
Bo jak np. w sklepie odróżnić które kiedy zostały zrobione :)

24.09.2003
01:43
smile
[100]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

LOL, zobaczcie to:

24.09.2003
01:47
[101]

DarkStar [ PowerUser ]

a.i.n... --->
chcesz informacji z pierwszej reki to zatrudnij sie w zakladzie miesnym. nie wiem czy wiesz, ze w morlinkach i innych sokolowach stosuje sie technike zwiekszania objetosci wedlin polegajaca na wstrzykiwaniu specjalnie przygotowanej galarety. w taki sposob z kilograma szynki robia sie trzy. zreszta pewnie doswiadczyles tego empirycznie - "sliniaca" sie po dwoch, trzech dniach wedlina. od dwoch lat kupuje mieso od znajomego chlopa ktory sam wedzi domowym sposobem i o slinieniu czy innych tego typu rewelacjach nie ma mowy. kilo poledwicy to kilo poledwicy. moze lezec w lodowce dwa tygodnie bez zadnych objawow zepsucia. o przewadze walorow smakowcyh nad "przemyslowka" chyba nie musze pisac

24.09.2003
01:48
[102]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Ain--------->
nie od producenta kupuje, z tego co ja zrozumialem , to wlasciciele sklepu mają info od producenta - teraz jest dobry towar czy - te są dobre, a te z odpadkow- a w jaki sposob jest to realizowane czy cos to nie mam pojecia ...

a co do tego ze wolisz morliny- okej ale napisz mi ile kosztule kilo morlinow , i kilo normalnych parowek-bo nie mam pojecia- i wtedy mozemy dalej rozmawiac...

24.09.2003
01:51
[103]

Arczens [ Legend ]

DarkStar ===> jak znasz kogoś takiego to masz fajnie swoja drogą można złapać pasożyta jak jakiś nieznajomy

Banita_bb ===> normalne najtansze penie kolo 4-6 zł morliny kolo 15

24.09.2003
01:54
[104]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

DarkStar => a to prawda, że najlepsza jest taka kiełbacha z prawdziwej wędzarni czy szynka z małego gospodarstwa, na to nie ma rady...

Generalnie wędliny można podzielić na dwa rodzaje - taniochę z TESCO pompowaną solankami za to dostępną i wędliny wyrabiane w małych ilościach według dawnych receptur, jeśli kupowane w specjalnych sklepach to niestety bardzo drogie...

Banita_bb => wiesz, nie znam stosunku cen "zwykłych" parów do "firmowych", nie wiem czy to jest jakaś wielka różnica, w końcu parówy to z założenia tanie żarcie :)
Ale, że w lodówce są chyba 3 morlinki i jeśli Tobie zależy, mogę na jutro... khem, na dzis się dowiedzieć :)

24.09.2003
01:57
[105]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

kliknijcie poniższy link, to było w ten weekend, w sumie akurat byłovby na temat :)

24.09.2003
01:57
smile
[106]

Banita_bb [ bo był za miły ]

pewnie kolo 4-6 zł morliny kolo 15


rofl , az sie zasmialem glosno- no to o czym my rozmawiamy jesli parowki sa prawie w cenie szynki....*


Ain------> no jak widzisz juz Arczens podal ile kosztuja, chyba ze sie pomylil...

*znowu musze napisac ze nie wiem ile kosztuje kilo szynki :P

24.09.2003
02:00
[107]

Arczens [ Legend ]

szynka taka zwyczajna nie ze jakaś super ekologiczna tylko zwykła ze sklepu tak koło 17zł

24.09.2003
02:01
[108]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Banita_bb => nie wiem czy to dobra cena, jutro zapytam w domu, ale widzisz, tu dochodzimy do pewnej kwestii:

czy wolę kupić dobre i pewne parówy za 15 zeta czy "coś" co niby jest szynką, w 1/3 składa się z wody i leży na półce w Biedronce od tygodnia :)

24.09.2003
02:01
smile
[109]

Arczens [ Legend ]

Banita_bb ===> tylko nie pisz ze to tyle co 5 kg proszku i że nie wiesz ile to kosztuje

24.09.2003
02:02
[110]

Arczens [ Legend ]

To dobra cena przynajmniej za Morliny frankfurterki ( w Wawie)

24.09.2003
02:06
smile
[111]

Banita_bb [ bo był za miły ]

Ain------->
czy wolę kupić dobre i pewne parówy za 15 zeta czy "coś" co niby jest szynką, w 1/3 składa się z wody i leży na półce w Biedronce od tygodnia :)


ja wole kupic kilo szynki za 20- 23 zlote w takim wypadku...

Arczens------> tylko nie pisz ze to tyle co 5 kg proszku i że nie wiesz ile to kosztuje

hmm moze nie bede nic pisal , ale... dobre , dobre :))
ps ile kosztuje 5 kilo proszku ? :)

24.09.2003
02:08
[112]

DarkStar [ PowerUser ]

Banita --->
szynka za 20-23 tez jest pompowana. prawdziwa kupisz za 40-100zl (100 kosztuje zajebista parmenska)


znalezione w sieci:)))

"Czy wiecie, jaki związek ma standard podawania parówek z polskim rynkiem pracy? Ja wiem.

W miejscu (mniejsza o nazwę), gdzie się pożywiam, pewnego razu na kolację dostałem ciepłą parówkę (no może letnią). Rzecz owa miała na sobie foliową osłonkę. Zacząłem się zastanawiać, jak się dobrać do meritum. Sąsiad przy stoliku, zauważywszy moje zakłopotanie, okazał się człowiekiem wielkiego serca: - Niech pan się nie krępuje i obiera w rękach. Tak najwygodniej.

Paróweczka po obraniu z folii wyglądała jakby trafił w nią granat, ale to, co pozostało, dało się zjeść.

Już po wszystkim sąsiad skomentował: - Bo powinni ją obrać przed gotowaniem. Tyle że kucharz narobiłby się, jakby miał obrać ponad setkę parówek.

- Przecież są tu jeszcze praktykanci - odparłem.

- Panie, ja mam sklep i też miewałem praktykantów. Najczęściej czegokolwiek się chwycili, to zepsuli. A ci tutaj przyjechali przecież nie do pracy, a dla wypoczynku"

24.09.2003
02:08
[113]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Banita_bb => o jakim "proszku" mówisz, zacznimy od tego ;)

ja wole kupic kilo szynki za 20- 23 zlote w takim wypadku...
No i świetnie, głosujesz swoimi pieniędzmi, w końcu o to chodzi.

24.09.2003
02:17
[114]

Banita_bb [ bo był za miły ]

DarkStar-------->czasem, czaaasem , udaje sie kupic taką pyszna wiejska szynke, wedzona, z tluszczykiem cienkim , i w normalnej cenie- ale sa to rzadkie przypadki, ale ... nie niemozliwe- trzeba po prostu miec szczescie.
A jeszce inny dobry sposob jest taki zeby kupic szynke surowa- i ja ugotowac- i tez moze lezec taka szynka kilka ladnych dni i jest caly czas pyszna, soczysta , i swieza- u mnie tak zawsze robimy na swieta .

24.09.2003
08:04
[115]

poltar [ Konsul ]

Była tu mowa o przykładach z pierwszej reki.

Wiec tak, 99% opowiesci o syfach w McD to bzdura na resorach, moja kuzynka pracowala tamze. Wymagania higieniczne sa naprawde bardzo wysokie. O czym moze swiadczyc chocby fakt ze w tym czasie jak tam pracowala zostalo zwolnionych 3 mlodych za NIEUMYCIE rak po odstapieniu od kasy (przy zmianie). Frytki ktore poleza dluzej jak 10 min. byly wyrzucane (tu zreszta kilka razy sam bylem swiadkiem tej sytuacji kiedy frytki szly do kosza prosto z wanienki i byly wsypywane nowe). Przynajmniej sytuacja taka ma miejsce w McD przy ul. Krakowskiej w Tarnowie. Notabene kuzynka owa pracowala jeszcze przez pol roku w McD we Wrocku, ale nie znam zadnych faktow stamtad, potem jej juz studia nie pozwolily.

Ale jedna uwaga - istotnym faktem jest ten ze to jest McD prywatny z licencja. Punkty nalezace bezposrednio do sieci podobno nie stosuja az takich restrykcji (nie boja sie utraty licencji, w koncu naleza do sieci).

A co do osobistych "przypadkow". O dziwo dotycza one tylko oslawionych malych sklepikow ktore ponoc dbaja o klienta. Klucz do lucznika w bulce. Kawalek folii w bulce. Sznurek w chlebie. Martwa dorodna gasienica w kalafiorze (to akurat moge zrozumiec). I pusty jogurt (sam nie wiem jak to mozliwe, zamkniety byl szczelnie, a ze zgarnialem z polki kilka to jakos nie zwrocilem uwagi na wage :) )

A teraz "pampers-gate". tak to prawda, choc zapewne nie wszedzie. Prawdziwy jest fakt ten przynajmniej w przypadku Krakchemii w Tarnowie. Na 8 godzinnej zmianie w kasie przysluguje tylko jedno wyjscie do wc. I uwierzcie ze nie wszyscy sa w stanie wytrzymac. A widzialem na wlasne oczy "rozdzial" pampersow dla pracownic (bylem u ciotki w szatni zalatwic jedna prywatna sprawe, kiedy zjawila sie umyslna z nowa tygodniowa dostawa - prawde mowiac wtedy nie mialem pojecia po co to komu, przeciez nie zapomoga dla malych dzieci :), dopiero przy jakiejs okazji wizyty prywatnie ta sprawa "wyszla") Tak wiec mam nadzieje ze rozwialem watpliwosci przynajmniej w stosunku do Krakchemii w Tarnowie. Ale skoro tam tak jest to moze "opowiesci dziwnej tresci" z innych sklepow to wcale nie taka bujda?

Mimo wszystko nadal twierdze ze wiekszosc owych rewelacji powstaje albo ze zwyklej zlosciwosci albo z niewiedzy. A juz ta "telewizyjna" sperma w Shake'u na pewno.

24.09.2003
08:10
smile
[116]

MastaX [ Konsul ]

Mało wiecie na temat supermarketów panowie oj mało ja tam NIGDY NIC NIE KUPIE z żywności bo pracuje już 3 lata i widziałem nie takie rzeczy

24.09.2003
08:51
[117]

olgierdk [ Legionista ]

Tygrysek prawde mówisz osobiscie kupilem kurczaka który walił płynem do mycia naczyń.

24.09.2003
09:52
smile
[118]

Davidian [ Konsul ]

Witam !

W poczatkach moich kariery pracowniczej kiedy dorabialem sobie w wakacje pracowalem w hurtwoni wedlin oraz w piekarni:).
Wyniki mojej pracy byl nastepujacy musialbym sam w domu robic wszytskie produkty ktore spozywam.
W hutrowni wedlin (praca w lipcu - bylo dosyc goraco :)praca przy wannie i szorowanie kielbasy suchej krakowskiej, a moj kumpel w wannie moczyl w soli skrzydelka bo delikatnie zasmierdly :).Kielbasa wypucowana szla na hale i tam ladnie sie rozchodzila.
W piekarni jak to w piekarni duzo kotow i myszy :), chleb i bulki wedruja po podlodze (zero badan w obu firmach pracowalem bez ksiazeczki sanepidu)zreszt w wedlinarni na czarno.
Wiec nie wazne czy to market czy nie wszedzie kupuje sie to samo g.... ja juz na to nie zwracam uwagi.

Pozdrawiam i smacznego
Damian

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.