GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ktora wersja "The Ring" lepsza???

21.09.2003
21:25
smile
[1]

peter.i [ spooki - pVd ]

Ktora wersja "The Ring" lepsza???

Mam jedno pytanie, a mianowicie:
ktora wersja filmu "The Ring" jest lepsza? japonska czy amerykanska?

21.09.2003
21:36
smile
[2]

Misiak [ Pluszak ]

japonska poniewarz jest duzo lepsza linia fabularna i jest lepiej opowiedziane...

pozdr

21.09.2003
21:40
smile
[3]

wysiu [ ]

Jak japonska jest lepsza, to barszo sie ciesze, ze nie widzialem amerykanskiej... juz na japonskiej prawie umarlem z nudow..:)

21.09.2003
21:41
smile
[4]

Kyahn [ Kibic ]

Dla mnie lepszą wersją jest amerykańska, ponieważ bardziej "przypomina film".
Nie zmienia to jednak faktu, że obie wersje są do niczego.
Pozdr.

21.09.2003
21:42
[5]

peter.i [ spooki - pVd ]

a ktora wersja jest straszniejsza?
japonska?

21.09.2003
21:47
[6]

nassal [ Pretorianin ]

Zdecydowanie "Ringu", czyli wersja japońska.
Odośnie wersji amerykańskiej powiem jedno: chała. Gorsza muzyka, znacznie mniejsze napięcie; zaprzepaszczono kilka momentów w których można było nastraszyć ludzi. Moment kiedy bohaterce robili zdjęcie Polaroidem, widok zniekształconej twarzy i do tego ta muzyka. W wersji amerykańskiej tego nie było. Nie było też tego strasznego oka. Sam film który zabijał nie był tak straszny. Całość też zdecydowanie zwyczajnie nie trzymała się kupy. Czego nie można powiedzieć o "Ringu".

21.09.2003
21:50
[7]

Aen [ MatiZ ]

Japonski do dupy- chala jakich malo, nudny, przereklamowany, niestety:( Amerykanskiego nie widzialem

21.09.2003
22:00
smile
[8]

Ewa Dżyzga [ Konsul ]

obie są nudne,ale Japońska jest o klase lepsa od amerykańskiej:)

21.09.2003
22:03
[9]

SULIK [ olewam zasady ]

Amerykanska lepsza, na japonskiej usnelem

21.09.2003
22:07
[10]

BoyLer [ tribunus plebis ]

Ja widziałem amerykańskiego Ringa i dwie czesci japońskiego (1 i 2, teraz próbuje zdobyć 0). Bez wątpienia wersja z Japonii jest lepsza, a że nie wszyscy tak uwązaja to zrozumiałe, bo jak by na to nie patrzeć, już wiele osób sie nie umie obejsć bez komercji wprost z USA (wcale nie twierdze, że nie lubie takich filmów, ale jednak potrafie doceniż inne produkcje).

21.09.2003
22:08
[11]

peter.i [ spooki - pVd ]

sulik ----> dlaczego twoim zdaniem amerykanska jest lepsza?
wiekszasc ludzi pisze ze to japonska jest the best

21.09.2003
22:13
[12]

SULIK [ olewam zasady ]

peter.i - bo ja nie uwazam tak jak wiekszosc :P
zrezta imho po prostu bardziej mi sie podobal amerykanski, a jak juz mowilem na japonskim usypialem

BoyLer - niesty w przypadku Ringow wlasnie japonnskie sa bardziej komercyjne, alebo jak to mowia - jest po prostu modny

21.09.2003
22:20
[13]

BoyLer [ tribunus plebis ]

SULIK---> Czy nie wydaje Ci sie, że robienie nowej wersji całkiem nowego filmu nie jest objawem czystej komercji i skoku na kase? Japońska wersja była robiona przy niewielkich nakładach i dla wązkiego (w zamierzeniach) azjatyckiego grona odbiorców (bo kto by pomyśła, że film z Japonii może zrobić miedzynarodową kariere, nie licząc wyjątków jakimi były filmy mistrza Akiro Kurosawy). Owszem robienie kolejnych częsci to już żerowanie na sukcesie pierwowzoru, z tym sie moge zgodzić.

21.09.2003
22:24
smile
[14]

Sir klesk [ Sazillon ]

Japonska. Amerykanska dla mnie o wiele gorsza... Jakas poucinana, inna koncowka, nie ma akcji z konmi na statku itp.
Ale mi sie film podobal serio :) Nie ogladalem w kinie ale okolo 23 zaczalem sam w domu ciemno i wogole i powiem ze trzyma w napieciu. Przestrzaszylem sie raz tak na powaznie :) Ale to byl odruch sprawdzalem czy czegos na monitorze nie ma a tam nagle ta dziewczynka co z tv wyszla tak sie jakby teleportowala blisko :) I wtedy odskoczylem od monitora :D. Podobalo mi sie gdy cos nowego odkrywali o tej kasecie...

21.09.2003
22:28
[15]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Japońska straszniejsza i nudniejsza, amerykańska ciekawsza i spójniejsza.

21.09.2003
22:30
[16]

SULIK [ olewam zasady ]

BoyLer - bo wersja japonska mogla by byc nudna dla niektorych ? i dlatego nie chcac stracic dobrego pomyslu na film zrobili anmerykanska wersje ?

21.09.2003
22:33
[17]

SULIK [ olewam zasady ]

Piotrasq - dokladnie tak mozna napisac - z tego powodu bardziej podobala mi sie Amerykanska... zeszta co do strasznosci - jest malo filmow kore mnie strasza i ringu tez nie dal rady - wiec z tego powodu wole spojnosc :)

21.09.2003
22:39
[18]

BoyLer [ tribunus plebis ]

SULIK---> Ale idąc takim tokiem myslenia, jakikolwiek film odniósł by sukces to by sie robiło inne wersje dla innego grona odbiorców (a w rzeczywistości żerowało by sie też na fanach pierwowzoru, którzy po prostu chieli by porównać oba filmy, bo własnie ja dlatego obejżałem wersje z USA). Co innego gdy sie robi "remejki" filmów z przed kilkudziesięciu lat, ale nie sprzed 3-4 lat.

21.09.2003
22:42
[19]

SULIK [ olewam zasady ]

BoyLer - patrzac inaczej - wiele osob ogladlo wersje japonska, bo wczesniej ogladlo amerkanska :) bez amerykanskiej nawet by nie wiedzieli o pierwowzorze :)

21.09.2003
22:58
[20]

nassal [ Pretorianin ]

Sulik - niezupełnie. Ja właśnie dlatego byłem na wersji amerykańskiej, bo wcześniej byłem na japońskiej i byłą ona zdecydowanie lepsza. Amerykańska była strasznie płytka, nie było czego później rozważać, wszystkie wątpliwości zostały na siłę wyjaśnione, nie dając szans na indywidualną interpretację.
Jeśli rzeczywiście przysypiałeś na "Ringu", to zapewne nie miałeś wcześniej styczności z japońską mentalnością, czy choćby z tatejszymi filmami ( no może poza którąś Godzillą (Gojira), czy filmami w amerykańsko-japońskimi)

21.09.2003
23:00
smile
[21]

BoyLer [ tribunus plebis ]

SULIK---> hehehe wsumie masz racje :) No ale nie ma co sie wykłócać co lepsze, bo jak to sie mówi "o gustach sie nie dyskutuje" :) A i powszechnie wiadomo, że kultura japońska jest bardzo specyficzna i nie musi sie wszystkim podobać.

21.09.2003
23:00
[22]

redruM< [ Konsul ]

amerykańska

wolę pożądny thrill niż ziewanie

:>

21.09.2003
23:01
[23]

SULIK [ olewam zasady ]

nassal - i tu sie zdziwisz bo z japonska kultura, mentalnoscia, filami, komiksami itp. mam stycznosc i zainsteresowanie od okolo 10 lat

21.09.2003
23:06
[24]

nassal [ Pretorianin ]

Sulik - jeśli tak, to nie mam zielonego pojęcia, czemu Cię ten film nudził. Ja siedziałem w napięciu do końca, a zakończenie (jeszcze przy tej muzyce) aż wbiło w fotel.
redruM< - nie powiem, zeby amerykański "Ring" był nudny, ale z pewnością bez polotu.

21.09.2003
23:11
[25]

SULIK [ olewam zasady ]

nassal - bo mnie film po prostu znudzil ?
proste i logiczne, a z Japonskiej kultury to wole anime w klimatach Cyber Punkowych bo horrorow to robic nie umieja takich jak ja lubie :)

21.09.2003
23:14
[26]

nassal [ Pretorianin ]

Sulik - heh, nie można wszystkieg lubić i nie każdy musi robić coś co podoba się innym...
To czekamy na Ghost in the Shell II :-)

21.09.2003
23:27
[27]

SULIK [ olewam zasady ]

nassal - to moge czaekac - tylko obejze soebie wszytskie odcinki GitS - Stand Alone Complex - bo zostaly mi chyba juz tylko 4 :)

22.09.2003
10:20
[28]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Mi się bardziej podobała japońska wersja, która była też straszniejsza. Amerykańską obejżałem tylko dla porównania.

22.09.2003
10:44
smile
[29]

BoyLer [ tribunus plebis ]

Kolejna osoba potwierdzajaca moją wersje, że:
a) japońska wersja lepsza
b) obejżał z USA tylko dla porównania

:D

22.09.2003
11:15
smile
[30]

oksza [ Senator ]

Nie wiem jak dobra jest wersja japońska.
Obejrzałem wersję amerykańską i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że to bardzo dobry film. Może blednie w porównaniu z oryginałem ale nie jest zły, naprawdę.

22.09.2003
11:24
smile
[31]

BoyLer [ tribunus plebis ]

Reasumując głosy osób, które widziały oba filmy jest 6:4 dla wersji japońskiej :)

22.09.2003
11:24
[32]

Anima Vilis [ Konsul ]

Jeśli ktoś chce obejrzeć film, w którym położono nacisk na klimat i specjalnie pogmatwaną fabułę, która i tak pod koniec ładnie się klaruje, to wybierze ambitniejszy japoński film. IMO lepszy... Co do wersji amerykańskiej, a arczej hollywoodzkiej, to co tu dużo pisać. Typowa komercyjna papka dla każdego. Nic w tym filmie nie potrafi przestraszyć, przewidywalny do bólu, prezentujący przerost formy nad treścią, nafaszerowany efektami specjalnymi. Typowy mierny horror do jakich przyzwyczaili nas amerykanie w ostatnich latach. "Ringu" dotarł do europejskich i amerykańskich kin po kilku latach od japońskiej premiery i mimo upływu tego czasu jest zdecydowaniem lepszym filmem od "The Ring".

22.09.2003
11:44
[33]

Jaelle [ Konsul ]

oglądałam japońską ...
nawet nawet ...

22.09.2003
11:49
[34]

MastaX [ Konsul ]

Japońska zdecydowanie lepsze napięcie

22.09.2003
12:32
smile
[35]

lelo1975 [ Konsul ]

Ludzie ci wy wygadujecie?????Japonska wersja to najgorsza chala jaka widzialem.Zdecydowanie polecam usa

22.09.2003
12:39
[36]

Anima Vilis [ Konsul ]

lelo1975 --> Za ambitny film ??

22.09.2003
12:43
[37]

legrooch [ Legend ]

Trzy słowa do ojca prowadzącego :))
Ringu0, Ringu1 i Ringu2 :))

Amerykańska była taką cukierkową wersją bez polotu... Zabardzo otwarta na świat.. Zero tajemnic dobrego thrillera...

22.09.2003
14:30
[38]

Werter [ 1488 ]

oddaję swój głos na japońską wersję.
widziałem "Ring" i 3 części "Ringu", oryginalna wersja zrobiła na mnie dużo większe wrażenie:)

22.09.2003
19:29
smile
[39]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

japonska

22.09.2003
19:40
smile
[40]

BoyLer [ tribunus plebis ]

No to mamy już 11:5 dla wersji japońskiej :)

22.09.2003
19:47
smile
[41]

Qba19 [ Junior WRC ]

Ja miałem obie wersje ale oglądłem tylko amerykańską... qmpel mówił że ta japońska jakaś taka bez polotu, nudna, niestraszna :)
Więc w sumie nie moge porównać tych dwóch filmów.

22.09.2003
20:06
smile
[42]

SULIK [ olewam zasady ]

Gdybym wiedzial, ze to jakas ankieta/plebiscyt to bym sie nie dopisal :(

22.09.2003
21:38
[43]

-Wolver [ Pretorianin ]

nassal napisal

Sulik - niezupełnie. Ja właśnie dlatego byłem na wersji amerykańskiej, bo wcześniej byłem na japońskiej i byłą ona zdecydowanie lepsza. Amerykańska była strasznie płytka, nie było czego później rozważać, wszystkie wątpliwości zostały na siłę wyjaśnione, nie dając szans na indywidualną interpretację.
Jeśli rzeczywiście przysypiałeś na "Ringu", to zapewne nie miałeś wcześniej styczności z japońską mentalnością, czy choćby z tatejszymi filmami ( no może poza którąś Godzillą (Gojira), czy filmami w amerykańsko-japońskimi)


1. Wersja amerykańska była dokladnie tak samo gleboka jak japonska, obie wszytko wyjasnily do bolu tylko bylo to przedstawione w odrobine inny sposob
2. Mam troszke stycznosci z japonska kultura wiec wyjasnij mi prosze co takiego bylo w tym filmie co jest tak bardzo glebokie i zgodne ze skomplikowana mentalnoscia ludzi kraju kwitnacej wisni i rownoczesnie powoduje ze ten film jest o tyle glebszy i nardziej ambitny od wersji amerykanskiej?

Smutna prawda jest taka ze wersja amerykanska jest zrobiona o wiele lepiej z punktu widzenia realizacji i napiecia w ktorym trzyma (w japonskim ringu jest go tyle co kot naplakal)
Jak czytam posty zwolennikow japonskiej wersji to mam wrazenie ze za zaslepieni opiniami jakie mozna bylo przeczytac w czasopismach zwiazanych z filmem i w necie, ktore porownujac obie wersje przekonywaly, ze japonska jest o wiele lepsza, a amerykanska to nedzny plagiat itd. Chodzi pewnie o modny od zawsze poglad ze komercha jest blee itp, ja bede oryginalny bo w koncu ze mnie super krytyk, ogladam kino ambitne, nie bede taki jak inni (tu wybrac co sobie wolicie)
Jedyne co mozna naprawde zarzucic filmowi amerykanskiemu to fakt ze jest zerzniety z wersji japonskiej do bolu i to niezprzeczalny fakt, ktory obniza ocene. Cala reszta tzn. klimat i sposob realizacji bije wersje japonska na glowe i tyle. Moze wypowidajacy sie tu fani japonskiego w ogole nie widzieli w ogole obu filmow bo czytam tu jakies cuda nad cuda ;)
To tyle, pozdrawiam fanow 'ambitnego' kina :D

22.09.2003
21:48
[44]

BoyLer [ tribunus plebis ]

Wolver---> Każdy ma prawo do swojego osądu dlatego nie będe sie z Tobą spierał, ale nie powinieneś zarzucac wszystkim, którzy mają inne zdanie od Ciebie, że nie jest to ich zdanie, tylko opinia przeczytana w jakiejś gazecie. Jak już pisałem w tym wątku "o gustach sie nie dyskutuje" i pozwól innym mieć własne zdanie, a nie narzucaj im swojego jako jedynego słusznego i prawdziwego.

22.09.2003
21:51
[45]

Aen [ MatiZ ]

-Wolver- zgadzam się. Wyglada na to, ze polowa z ludzi mowiacych ze amerykanski Ring to papka i kicz i chwalaca japonska wersje nad niebiosa mowi to dlatego by pokazac- Nie lubie Ameryki i Holywod, na japonskiej spalem, ale w koncu Japonia to Japonia, jestem super ambitnym kinomaniakiem....

22.09.2003
21:52
[46]

SULIK [ olewam zasady ]

-Wolver - widze, ze masz podobne zdanie :)
ja czytajac recenzje w gazetach tez bylem przekonanyt, ze japonska bedzie lepsza, nawet nie widzac, anui jednej i rozmawiajac z ludzmi podtrzymywalem sie ta opinia z gazet - ehhh... niesty prawda okazala sie inna


ByLer - ty natomiast nie rob statystyk ile do ilu, bo nie ma to sensu

22.09.2003
21:59
smile
[47]

BoyLer [ tribunus plebis ]

SULIK---> Ok spoko, więcej nie będe :)

Mówiąc, że japońska jest lepsza wcale nie chce pokazać, że ja tak kocham ambitne kino, po prostu takie jest moje odczucie. A jak napisałem z jednym z postów nie gardze kinem amerykańskim, wrecz odwrotnie oglądam mnóstwo filmów rodem z hollywood i jest mi z tym dobrze, ale nie wzgarzde produkcjami ambitnymi, niekomercyjnymi.

22.09.2003
22:06
[48]

-Wolver [ Pretorianin ]

BoyLer to zes walnal kula w plot. Nikomu nie wciskam swojego zdania tylko poprosilem zeby mi napisac konkretnie czego w filmie nie zrozumialem (to jest ironia:) i gdzie byl niby taki lepszy z tym klimatem i napieciem. Piszesz o szanowaniu opinii innych ludzi, wiec szanuj moje zdanie. Bawi mnie jak ktos pisze ze japonski jest lepszy, a kto tak nie uwaza to go nie rozumie, a jak ja wypowiedzialem sie za amerykanskim to od razu nie szanuje cudzych opinii. Nie obrazilem nikogo ani nie wciskam mojego zdania na sile. Wyrazilem asertywna opinie nie naruszajac niczyich 'dobr' osobistych i wyjasnilem tylko jak postrzegam feonomen szerokiej rzeszy fanow japonskiego ringu (rozejrzyj sie dookola, to bardzo popularny mechanizm w otaczajacym cie swiecie:) Skoro moje zdanie cie tak boli, a ja tu do nikogo nie uderzam to moze moje stwierdzenie trafilo w czuly punkt? ;P

Pozdrawiam :)

22.09.2003
22:09
[49]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

-Wolver ---> Bardzo mądrze napisane. Zgadzam się z Toba w 100%. Wersja amerykańska jest po prostu lepsza, tylko pomysł ten sam.

Wiadomo przecież (blah), że to co nieznane, jak np. kultura japońska, jest lepsze od amerykańskiej komercji..

Tak, tak, wiem... O gustach się nie dyskutuje.

22.09.2003
22:13
[50]

-Wolver [ Pretorianin ]

ja czytajac recenzje w gazetach tez bylem przekonanyt, ze japonska bedzie lepsza, nawet nie widzac, anui jednej i rozmawiajac z ludzmi podtrzymywalem sie ta opinia z gazet - ehhh... niesty prawda okazala sie inna


Nie martw sie Sulik, tak wlasnie dziala nasz porabany umysl. Wazne zeby zdawac sobie z tego sprawa i dlatego napisalem to co napisalem :)

22.09.2003
22:15
smile
[51]

Anima Vilis [ Konsul ]

LoL... Przyszedł szpec -Wolver i powiedział co wiedział, a nic nie wiedział... Jesteś de beściak.

22.09.2003
22:18
[52]

-Wolver [ Pretorianin ]

Anima Vilis --> pojechales ze mna jak z mlodym, normalnie nie wiem gdzie sie schowac. Teraz napisz co tak wiesz i zgneb mnie do konca mistrzu i bozyszcze ty moje :)

22.09.2003
22:18
[53]

BoyLer [ tribunus plebis ]

Wolver---> Czy ja gdzieś napisałem, że nie szanuje Twojego zdania? Chaciałem tylko Ci uzmysłowić, że nie wszyscy musza sie kierowac opiniami gazet, to wszystko o co mi chodziło. Choć nie ukrywam, że pewnie wielu ulega sugestiom prasy. A żeby wszystko było jasne mojua wypowiedz dotyczyła dokładnie:

Jak czytam posty zwolennikow japonskiej wersji to mam wrazenie ze za zaslepieni opiniami jakie mozna bylo przeczytac w czasopismach zwiazanych z filmem i w necie, ktore porownujac obie wersje przekonywaly, ze japonska jest o wiele lepsza, a amerykanska to nedzny plagiat itd

Jeżeli źle zostałem zrozumiany to sorry.

I na koniec będe jak zwykle powtarzał wciaż ten sam slogan, ale tym razem po łacinie :P
"De gustibus non disputandum"

22.09.2003
22:19
[54]

-Wolver [ Pretorianin ]

Albo i pojechalas, bo moze ty kobieta :)

22.09.2003
22:23
[55]

-Wolver [ Pretorianin ]

BoyLer --> napisalem ze mam wrazenie i co? Czy to znaczy ze tak jest? W dodatku troche nie uscislilem ale to moja wina - nie mialem na mysli tylko postow z tego topicu (choc niektore to tak), ale jak to wyrazilem - opinie. Poza tym chyba umiescilem dosc usmieszkow w wypowiedzi zebys sie smiertelnie nie obrazil ;)

22.09.2003
22:25
[56]

-Wolver [ Pretorianin ]

Masz racje, moja wtopa, mialo byc opinie ale napisalem posty. Skucha. Sorki panie i panowie :)

22.09.2003
22:26
[57]

BoyLer [ tribunus plebis ]

Wolver---> Czyli tak jak podejrzewałem, nie całkiem dobrze odczytałem Twoje intencje, więc: sorry.

22.09.2003
22:44
[58]

nassal [ Pretorianin ]

Wolver - ad.1 amerykańska wersja (ale głupio to brzmi - taka i taka wersja) wyjaśniała wszystko na siłe, wręcz nachalnie... nie lubie się powtazać - było wyżej. Uważasz inaczej, trudno, może nie wyczułeś pewnych momentów, a może okazały się dla Ciebie tak oczywiste, że nie warte rozważenia.
ad.2 Mówiąc że masz trochę stycznośc zi japońską kulturą, dajesz mi zbyt mało informacji, żebym mógł Ci w pełni i zrozumiale odpowiedzieć. Wykaż mi jeszcze gdzie napisałem, że ten film jest głęboki, a już na pewno bardzo głęboki, albo, ze japońska mentalnośc jest skomplikowana, ba jest łatwa do zrozumienia, poznania itp (wiadomo o co chodzi). Chcesz żebym Ci wykazał, ze "Ringu" jest filmem ambinym... otóż nie mogę, bo nie uważam tego filmu za "ambitny" w pełnym tego słowa znaczeniu. Żadnego horroru, czy filmu pochodnego nie uznaję za film w jakiś sposób szczególny. (szczerze, to nie przepadam za tym gatunkiem)

Smutna prawda jest taka ze wersja amerykanska jest zrobiona o wiele lepiej z punktu widzenia realizacji i napiecia w ktorym trzyma (w japonskim ringu jest go tyle co kot naplakal), na to odpowiem tylko, ze uważam dokładnie na odwrót.
Jak czytam posty zwolennikow japonskiej wersji to mam wrazenie ze za zaslepieni opiniami jakie mozna bylo przeczytac w czasopismach zwiazanych z filmem i w necie, ktore porownujac obie wersje przekonywaly, ze japonska jest o wiele lepsza, a amerykanska to nedzny plagiat itd. Chodzi pewnie o modny od zawsze poglad ze komercha jest blee itp, ja bede oryginalny bo w koncu ze mnie super krytyk, ogladam kino ambitne, nie bede taki jak inni (tu wybrac co sobie wolicie) Zaślepieni, heh, trochęabstrachujesz. Plagiaty i komercha nie są dobre, ale nie przesadzaj. Ambitne kino... to znaczy jakie ?? Z mojego puntku widzenia, to starasz się kazdą rzecz zaszufladkować z osobna, nie widząc powiązań, między nimi.
Twierdzisz, że klimat amerykański bije na głowę japoński - dobra twoje zdanie, ale nie kończ tego słowami i tyle bo znowu uogólniasz i nie zauważasz że inni mają odmienne zdanie.
Mozez mi wierzyć, ze widziałem zarówno amerykański ring, jak i Ringu 1,2 i 0.
Opinie które wyrażam, są moje i odnoszą się do moich odczuć, nie staram się na nikogo wpływać, ani zamykać komuś możliwośći odpowiedzi i tyle :-))

22.09.2003
23:11
[59]

-Wolver [ Pretorianin ]

nassal ---> moze amerykanska wyjasnia to nieco dobitniej bo taka jest cecha amerykanskich filmow ostatnio (w kazdym razie ja tak uwazam i nic nikomu nie sugeruje ;P), ale nie mozna powiedziec zeby w japonskiej zrozumienie tresci bylo trudniejsze niz w amerykanskiej dla normalnego widza. A co do tego ze niby nie uwazasz filmu za gleboki napisales: "Jeśli rzeczywiście przysypiałeś na "Ringu", to zapewne nie miałeś wcześniej styczności z japońską mentalnością, czy choćby z tatejszymi filmami ( no może poza którąś Godzillą (Gojira), czy filmami w amerykańsko-japońskimi." - to chyba sugeruje pewna glebie nadana przez kulture japonska, nieprawdaz? Ja uwazam ze spokojnie mozna sie znudzic na ringu i chcialem sie dowiedziec co Twoim zdaniem jest z tej dalekowschodniej mentalnosci w tym filmie rownoczesnie czyniac film tyle ciekawszym. Co do mojego styku z kultura japonska to w zadnym wypadku nie jestem ekspertem, ale utrzymuje regularne stosunki (bez skojarzen prosze) z native speakerka z Japonii wykladajaca etnolingwistyke w Poznaniu. Do tego moge tez doliczyc kilka lat w klubie kyokushin, ktore wbrew pozorom pozwalaja troszke liznac tamtejszej kultury, zwlaszcza jezeli w miare regularnie podejmuje sie gosci z Japonii. Moze to dla Ciebie malo, ale ja uwazam ze na poczatek wystarczy ;) Na reszte posta nie odpisuje bo sa to glownie fragmenty podsumowywane 'i to jest moje zdanie' wiec nie ma tego co komentowac, a tak przepychac sie mozemy do konca swiata.

Pozdrawiam

23.09.2003
00:00
[60]

nassal [ Pretorianin ]

Wolver - heh, ja też zaczynałem od karate, tylko, ze od Gosoku-Ryu :-).
Nie chodziło mi tyle o zrozumienie treści filmu, bo ta rzeczywiście zbyt skomplikowana nie jest. Miałem raczej na myśli różnorakie hmm... smaczki, szczególy. Które wyróżniają, nie wywyższają tę akurat wersję. Nie da się ukryć, że jak i większa część tego świata przesiąkneliśmy amerykańską mentalnością (jak i angielską, nie miecką itp, itd... w mniejszym, lub większym stopniu), widać to prawie na każdym kroku, co nie zmienia faktu, że na sza polskośc ma się bardzo dobrze i oby tak było dalej. Teraz z kolei weźmy tę mentalność daleko wschodnią, wiadomo pojęcia jako takie ma każdy, teraz bardziej szczególowo - Japonia, tu też bez większych problemów każdy powinien wiedzieć co i jak się tam działo i dzieje. OK, a teraz mamy do czynienia z filmem współczesnym, z normalnymi, pzeciętnymi ludżmi, Nie wielkie korporacje, ninja, samuraje itp. I teraz pytanie ilu osobom nie nasunęło się w którymś momencie filmu pytanie dlaczego ?, po co ?, etc Nie jestem teraz w stanie podać konkretnego przykładu z filmu (brak czasu, żeby teraz oglądać), ale poratuje mnie tu film dokumentlany , jakiś czas temu emitowany na dwójce. dotyczył pewnej przypadłości, która zdaża się tylko w Japonii, nigdzie indziej. Chodziło o to, że przeciętny japończyk, zazwyczaj w młodym wieku, na skutek najczęściej nie powodzeń osobistych, zamyka się we włąsnym pokoju. Na ile ? Był przypadek, że i na 8 lat. Gdyby taka sytuacja zaistniała u nas to już po pierwszym dniu ojciec, zasadził by kopa w dupe i marsz do roboty, szkoły, czy gdzie tam komu pisane. Natomiast w Japoni, zamknięte drzwi to świętość, Rodzice zostawiali jedzenie pod drzwiami i odchodzili, nie widzieli dziecka od 8 lat, sąsiadom mówili, że wyjechał pracować (przyznanie się do takiego postępowania dziecka to wstyd dla rodziny). W tym czasie ten młody, ukrywający się człowiek, śpi w dzień i dopiero gdy ma pewność, ze rodzina już śpi, wychodzi z pokoju, czasem i z domu. U nas nie do pomyślenia, tam natomiast, wiele udokumentowanych przypadków i dodatkowe mniejsca pracy dla wyspecjalizowanych w negocjacjach z "chorym" psychologów. przykład może nie najlepszy, ale akurat taki mi sie nasunął. Właśnie te różnice w kulturowe (dostrzeganie ich rozumienie itd) dostarczają dodatkowej atrakcyjności tym filmom.

23.09.2003
00:23
[61]

-Wolver [ Pretorianin ]

Hmmm.. wiem co masz na mysli, ale w tym miejscu dochodzimy do zupelnie innej rzeczy. To o czym teraz piszesz to skojarzenie jakie wywoluje w Tobie film z powodu pewnej fascynacji kultura wschodu i to rozumiem. Problem w tym ze nie ma sie to jednak do obiektywnego porownania obu filmow ze soba. Napisaloby sie wiecej ale rano do pracy trzeba wstac wiec tyle na dzis :)

23.09.2003
00:26
[62]

sion [ Centurion ]

osobiscie bardziej mi sie podoba wersja Japońska ale moze dlatego ze ogladalem ta wersje wczesniej niz Amerykanska.
W Amerykanskiej wersji troche lepiej sa wykonane efekty np. wychodzenia panny z tv bardziej sie przestraszylem na Amerykanskiej. z wszystkich 3 ringów najbardziej podobala mi sie chyba ta z numerkiem 0. Dla fanów tego typu filmów polecam Dark Water. Film troche wolny ale tez umarłem ze strachu. Ponoc chinczycy wypuscili swoja wersje Ringu o tytule Ringu virus czy cos takiego.

23.09.2003
00:31
[63]

nassal [ Pretorianin ]

wiem co ma szna mysli Wolver, sam wiem, ze przykład nijak ma się do filmu, ale nie chodzi mi to o skojażenia wywołane filmem... dobra to sięrobi trochębezsensu, w ciągu dnia to dokończymy ;-))

Peter.i - jako, ze temat tu troche zszedl z zamieżonego, poszukaj w wyszukiwarce, może są jeszcze dostępne starsze wątki z tym samym zaadnieniem, kiedy jeszcze Ringi leciały w kinach

dobranoc wszystkim

23.09.2003
01:51
smile
[64]

TrzyKawki [ smok trojański ]

23.09.2003
08:17
[65]

cotton_eye_joe [ maniaq ]

nie ogladałem japonskiego ringu 1, ale ogladalem 2 i byl po prostu fatalny, wiec jedynki juz nie chcialem widziec. natomiast The ring jest naprawde doskonalym filmem. jeden z lepszych horrorow jakie widzialem ostatnio. serio. polecam.

23.09.2003
09:15
[66]

BoyLer [ tribunus plebis ]

cotton_eye_joe---> Oglądanie Ringu 2, bez wcześniejszego obejżenia jedynki nie było najlepszym posunięciem. Po prostu ten film to zywa kontunuacja i bez znania akcji z pierwszej częsci, właściwie nie bardzo można czegokolwiek zrozumieć. Mimo wsztsrko polecam Ci byś sie skusił na Ringu 1. To niestety nbie są filmy w stylu X-Men, Terminator itp. że jesli zaczniesz oglądac od końca to sie tragedia nie stanie (choć niektóre smaczki napewno ujdą Twojej uwadze).

23.09.2003
23:08
[67]

Shilka [ Pretorianin ]

Po roku znowu powraca dyskusja, która wersja jest lepsza.

Generalnie można zauważyć taką tendencję, że bardziej podoba się wersja którą obejrzało się pierwszą.
Ja pierwszą obejrzałam amerykańską i bardzo mi się spodobała. Postanowiłam iść na japońską (z bardzo pozytywnym nastawieniem), jednak ta wersja nie wywarła na mnie większego wrażenia. Może dlatego, że już wiedziałam o co chodzi. Muszę jednak dodać, że w amerykańskiej wersji występuje więcej wątków, wersja japońska być może jest uboższa w wydarzenia, gdyż od razu przewidywano następne części.

Muzyka wersji japońskiej jest jednak bez porównania lepsza od amerykańskiej. Dla mnie idealnym połączeniem były by dźwięki z japoni z amerykańską wersją.

24.09.2003
06:23
smile
[68]

lizard [ Generaďż˝ ]

proponuje wersje japonska w bez polskich czeskich czy innych literek trzyma w napieciu jak cholera :)

24.09.2003
11:01
smile
[69]

endzi [ Pretorianin ]

Japońska lepsza ? chyba tylko muzyka w filmie, bo film zdecydowanie w wersji amerykańskiej.

24.09.2003
16:17
[70]

cotton_eye_joe [ maniaq ]

BoyLer-> dzieki za propozycje, ale nie skorzystam. to, ze ringu 2 mi sie nie podobalo nie mialo nic wspolnego z tym, ze nie ogladalem 1. po prostu nie odpowiadal mi sam pomysl (jakas technika, jakies lapanie 'energii' - to takie japonskie, ale ja tego nie trawie). a the ring byl taki fajny, ponury i dosc dobrze zagrany, czego sie nie da powiedziec o japonskiej wersji. poza tym teraz mam duzo innych filmow :-).

24.09.2003
16:34
smile
[71]

BoyLer [ tribunus plebis ]

cotton_eye_joe---> Twoja wola, ale na serio warto zobaczyć, choćby dla samego porównania. I nie przypominaj mi o dużej ilosci filmów do zobaczenia, bo mam taką kolejke że sie do świąt nie wyrobie, a ciągle coś dochodzi :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.