GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak bardzo wazna jest w pracy MOTYWACJA, czyli chory rynek pracy w naszym kraju.

16.09.2003
21:38
[1]

stanson [ 3 ]

Jak bardzo wazna jest w pracy MOTYWACJA, czyli chory rynek pracy w naszym kraju.

W zeszlym tygodniu zaczalem swoja pierwsza w zyciu powazna prace. Gdyby przypadkowo zagladal tu np. syn dyrektora generalnego firmy w ktorej pracuje, wole nie pisac ktore to przedsiebiorstwo. W kazdym razie jest to duza firma (dealer samochodow), dzialajaca od wielu lat, prosperujaca bardzo dobrze.

Na terenie firmy znajduje sie prywatny parking prezesa, na ktorym stoi kilka(nascie?) samochodow najlepszych marek o wartosci 100 - 200 tys zlotych. Dyrektor generalny przyjezdza do pracy - zgodnie z wieloletnia tradycja - codziennie innym samochodem (o podobnej wartosci, co te prezesa).

Do czego zmierzam? W skrocie: skonczylem studia, napisalem prace magisterska na temat motywacji. Wole nie zdradzac szczegolow, napisalem juz dlaczego.
Bedac na studiach pracowalem w wielu firmach - no ale jak to student - na roznych stanowiskach, glownie byly to staze i praktyki.
Przychodzac na pierwsza rozmowe do dyrektora generalnego wszystko wygladalo pieknie. Zaproponowano mi ciekawe stanowisko. Dyrektor obiecywal na rozmowie godne wynagrodzenie, ktore zwiekszy sie zaraz po przejsciu 3-miesiecznego okresu probnego. Oczywiscie na razie zadnych konkretow Pan Szanowny Dyrektor zdradzic nie chcial.
W kilka dni pozniej przyszedlem do pracy, w krawacie, wyprasowanej koszuli. Wszystko wygladalo interesujaco, poznalem bardzo milych kolegow, wszyscy odnosili sie do mnie z szacunkiem. Slowem - naprawde widac, ze to porzadna firma, ze tu sie pracuje "na powaznie". Wczoraj, a wiec 4 dnia mojej pracy dostalem wiadomosc, ze mam sie zglosic do Dzialu Kadr w celu podpisania umowy. Mysle wiec, pojde, na pewno cos wynegocjuje. Wchodze do gabinetu, stoi sobie stol, na nim lezy umowa, na umowie napisana kwota: 1450 zł brutto, okres probny 7 (slownie siedem) miesiecy. Obok stolika siedzi pani sekretarka, ktora mowi, ze Dyrektor wyjechal i jest w najblizszym czasie nieosiagalny, ale znalazl czas, aby sporzadzic dla mnie umowe. Oczywiscie podpisalem. No bo co mialem zrobic? Wyjde i zaczne szukac pracy od nowa? (tej szukalem dobre pol roku).
Zeby bylo ciekawiej, zakumplowalem sie z paroma znajomymi troszke blizej. Oni pracuja na moim stanowisku od 3-6 lat i dostaja okolo 1750 zł brutto. Ponoc o awansie moge zapomniec. Czyli piekna perspektywa na przyszlosc...
Aby bylo ciekawiej, dzis Dyrektor zrobil zebranie i wprowadzil nowy system plac, jednoczesnie zmieniajac go zupelnie i po glebszych kalkulacjach pracownicy mojego dzialu beda zarabiali okolo 100 zl mniej "do reki" miesiecznie. Malo tego - dowalil co druga sobote pracujaca! Czyli... 2 czynniki demotywujace pracownikow w ciagu jednej godziny!
W tym momencie mam ochote przedlozyc na jego biurko moja prace magisterska na temat motywacji pracownikow w firmie. No ale gdzie ja pojde? Z czego bede zyl przez kolejne pol roku, ktore bede musial poswiecic na poszukiwanie kolejnej pracy? A w pampersach przy kasie w Geancie nie mam ochoty siedziec. Nie po to chodzilem 18 lat do szkoly.

Tak wyglada w tej chwili sytuacja w tym kraju. Kiedy to sie zmieni? Na razie jest to na zasadzie -> "nie podoba sie to spierdalaj. Ludzie z glodu umieraja a ty narzekasz?"

Po prostu brak mi slow.

16.09.2003
21:53
[2]

oksza [ Senator ]

Skoro masz kwalifikacje do pracy w tym zawodzie to już teraz zacznij rozmawiać z innymi pracodawcami, bo z takim szefem to chyba daleko nie zajedziesz. Takie, za przeproszeniem, pieprzenie że innym jest gorzej to można sobie włożyć między bajki, masz swoją pozycję, skończone studia, kwalifikacjie (z tego co czytałem odbyte staże...). Trzeba znać swoją wartość. Jeśli na rynku twoja wartość jako pracownika jest taka a nie inna (czytaj nienajlepsza), moze czas się przekwalifikować albo... dokwalifikować? "Skoro wyżej nie skoczysz trzeba zmienić bieżnię" :D

Pewnie cię niewiele pocieszę, ale to co podpisałeś jest niezgodne z prawem. Nie ma czegoś takiego jak umowa na okres próbny dłuższa niż 3 miesiące, spytaj prawnika (pewnie tam macie jakiegoś) jak on to sobie wyobraża potem... Mogę ci tylko powiedzieć że formalnie po3-ch miesiącach będziesz bez pracy więc hm.. dziwne to trochę. Tylko ostrzegam.

16.09.2003
21:53
[3]

Seboos [ BIKE-INEEDMIQ-CLIMB ]

Przeje$ane...

16.09.2003
21:57
[4]

stanson [ 3 ]

oksza -> wyceniam sie na wicej niz 950 zl "do reki". Mam znajomego, ktory pracuje w kiosku "RUCHU" i zarabia 1100 zl. Skonczyl zawodowke.
Ja sie uczylem 18 lat, mam dyplomy, dobre studia, ale pracy po prostu innej znalezc nie moglem. Wszystko teraz sie obraca na zasadzie znajomosci. A ja zbyt wiele takich nie mam. Tym bardziej, ze stanowisko mam dosc odpowiedzialne i teoretycznie ktos, kto sie slabiej orientuje powiedzialby, ze powinienem dostac 2500. A ja mam 1/3 tego!

P.S. Czy jestes w 1000000000000% pewien co do tych 3 miesiecy? Jesli faktycznie tak jest, to co mam zrobic? Pojsc z tym do tego dYREKTORKA?

16.09.2003
22:05
[5]

majka [ Dea di Arcano ]

stanson>> troche sam jestes sobie winien. Jako człowiek wykształcony powinieneś wiedzieć, że sformułowanie "godne wynagrodzenie" jest równoznaczne z " dam ci ile chcę". Wykazałeś się nie lada naiwnością, nie negocjując warunków umowy podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
No i ta umowa na okres próbny...jesteś pewien że nie jest tam napisane "czas określony"? bo nie funkcjonuje w prawie pracy coś takiego jak umowa na okres próbny 7 m-cy...

I zapomnij ...im szybciej tym lepiej...o tym "nie po to chodziłem 18 lat do szkoły"...:)

16.09.2003
22:08
smile
[6]

Aziss [ Centurion ]

Powiem krótko - zejdź na Ziemię ...

1450 zł brutto i Ty tym gardzisz ?? W dodatku zaraz po studiach ?? Bez doświadczenia ??

Też kiedyś taki byłem, gardziłem 1.500 na rękę. Pożyjesz - zobaczysz.

Jeśli praca w porządku, nie masz problemów z urlopami, nie pracujesz 2 razy norma tygodniowa, a grafik Ci zmieniają w kadrach, żeby przed urzędami wyglądało - to tam siedź.

16.09.2003
22:10
[7]

Arczens [ Legend ]

stanson===> może podpisałeś umowe zlecenie i dlatego na 7 miesięcy nie sądze żeby ktoś popełnił taki błąd i chciał podpisać umowe na czas próbny na 7 miesięcy.

16.09.2003
22:10
smile
[8]

pasterka [ Paranoid Android ]

stanson --> wspolczuje, a jak przeczytalam Twoja wypowiedz, to mi sie przypomnialo jak w sklepie blisko mnie (taki wiekszy supermarket) pracodawca sobie wymyslil sposob na obnizenie paniom pensji. mianowicie, stwierdzil, ze panie wydaja za duzo reklamowek, po czym potracil im w wyplaty.... 200zl (sic!) sorry, ale pewnie jakby sie same na te rellamowki zrzucily, to by wyszlo taniej... coz, skoro szukales tyle czasu pracy, to raczej sie narazie jej trzymaj, a jak juz bedziesz mial wieksze doswiadczenie, to moze uda Ci sie cos lepszego znalezc....

16.09.2003
22:15
[9]

stanson [ 3 ]

To, do czego daze tak naprawde, to zalamanie spowodowane PERSPEKTYWA na przyszlosc. Jak czlowiek zarabiajacy 1300 zl "do reki" moze zalozyc rodzine?

Prosta kalkulacja:

Dojazd do pracy miesiecznie wynosi mnie 300 zl. Starym gruchotem, ktory moze jeszcze rok pojezdzi.
Utrzymanie mieszkania (telefony, prad, gaz, itp) to w moim przypadku wydatek z rzedu 600 zl miesiecznie.

Zostaje 400 zl. Czyli 13zł dziennie (na jedzenie).

LUDZIE. PRZECIEZ TO JEST SMIECH NA SALI, NIE WIDZICIE TEGO???? A przeciez tak zyje duuuuuuza czesc naszego spoleczenstwa!!!

16.09.2003
22:16
[10]

stanson [ 3 ]

Sorry, ale nie mam sie komu wyzalic, wiec wszedlem na GOL-a...

16.09.2003
22:17
[11]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==>stanson
ja mam 1200 na rękę, ale za to szukałem pracy 1,5 roku. Mam studia wyższe, nie najgorzej posługuję sie dwoma językami, trzeciego się uczę. Poza tym też jestem na umowie zlecenie, pracuję od 16-23, również w niedziele(każdą) i się cieszę jak mogę, bo to i tak była praca załatwiona, o tyle, że rekrutacja odbywała się wśród znajomych znajomych - w ogóle nie było ogłoszenia w gazecie. Strach pomyśleć co bedzie jak nie dostanę umowy o pracę, czas leci, a na emeryturę trzeba odkładać. Nie muszę dodawać, że nie mam szans na awans.

aaaa no i oczywiście takie godziny pracy powodują, że mam 0 życia towarzyskiego, trudno się spotkać z kimś kto pracuje normalnie do 16, lub po 23 skoro taka osoba idzie do pracy na 8 rano. Nie mówię już jakby to było gdyby moja druga połówka pracowała w taki sposób.:(

16.09.2003
22:18
[12]

Arczens [ Legend ]

Dlatego ja chce stad szybko wyjechać nie widze innego wyjscia

16.09.2003
22:19
[13]

oksza [ Senator ]

-->> stanson

^ Jak widzisz coś mocno nie gra w tej umowie, moze ci się pokitrało. Jak nie, spytaj prawnika w firmie, jak nie ma - idź do dyretora i powiedz że masz drobny "problem konstrukcyjny" w umowie.

Art. 25. § 1. Umowę o pracę zawiera się na czas nie określony, na czas określony lub na czas wykonania określonej pracy.
§ 2. Każda z umów, o których mowa w § 1, może być poprzedzona umową o pracę na okres próbny, nie przekraczający 3 miesięcy


Powiem ci tylko że w.g. najnowszego rankingu Wyborczej powinienem zarabiać 1700 zł. Zarabiam dużo, duzo mniej. Takie życie :). Trzymaj się na razie roboty i szukaj lepszej.

16.09.2003
22:19
[14]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==>stanson
do tego to ja już dawno doszedłem dlatego myślę jak ogromna musi być w Polsce szara strefa, bo inaczej już dawno mielibyśmy tutaj niezłą rewolucję...

16.09.2003
22:22
[15]

pasterka [ Paranoid Android ]

swoja droga zawsze mnie intryguje, jak im wychodzi, ze srednia pensja wynosi 2000zl. bo ja znam niewiele osob, co tyle zarabiaja, a wiele ktore duzo nizej.....

16.09.2003
22:26
[16]

stanson [ 3 ]

Wiecie co mnie dobija najbardziej? Ze kolega, ktory jest na studium hotelarskim znalazl sobie dziewczyne, ktorej rodzice prowadza sprzedaz porcelany. Pofarcilo mu sie akurat ostatnio i dostal od dziadka spadek, otworzyl w centrum sklep (ze swoja dziewczyna) i ma miesiecznie 10 tys na reke.

Moze po prostu jestem dzis zdolowany, albo moze brakuje mi szczescia w zyciu i dlatego cierpie.


twostupiddogs ---> zycze Ci 6-tki w totka. Ja zagram jutro, obstawmy 6,17,19,34,36,39, podzielimy sie po polowie i otorzymy razem jakis biznes. Wtedy bedzie lepiej.

16.09.2003
22:37
[17]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Takie to już są uroki wrednego kapitalizmu.

Bez obrazy ale staram się wymyśleć powód dla którego będąc na miejscu tego faceta miałbym Ci płacić więcej.

Wartość rynkowa? Skoro dalej pracujesz i inni też na podobnej kasie to jest ok.

Pięć merecedesów lub innych gadżetów tych Panów nie mają nic do gadania, bo nie zatrudniają Cię, żeby się nimi dzielić lecz żebyś zarabiał na kolejne. Odpowiedź: wolny rynek.

Niektóre korporacje które za to samą pracę co w innych krajach zatrudniają w Polsce za 5 razy mniej. Ot po prostu kadrowi śledzą zarobki w konkurencji i dodają 5 %. To jest wolny rynek. Ludzie zadają sobie pytanie jak taki głupi Hans zarabia tyle szmalu. Odpowiedź: wolny rynek.

Jedyne co faktycznie jest tu spieprzone to brak komunikacji. Zgodnie ze standardami światowymi, ktoś powinien ocenić Twoją pracę i na tej bazie zaproponować Ci nową umowę. Gdyby nawet ktoś powiedział, sorki ale Twoja praca jest ze względu na cenę rynkową warta tyle samo co poprzednio, miałbyś mimo wszystko komfort psychiczny.
Mamy taką sytuację ogólną, brak jest kasy, recesja w gospodarce za zatrudnienie w wielu firmach trzeba zapłacić np. wysokość 3 miesięcznych zarobków bokiem. Chyba bardziej Cię wkurwiła metoda niż kwota z resztą.

Czy to się podoba czy nie, człowiek jest towarem który ma swoją cenę. Będzie lepiej na rynku, zdobędziej unikalne kwalifikacje i doświadczenie, pójdziesz do gościa i mu powiesz: ja na prawdę lubię tą pracę i Pana też, tylko nie stać mnie chociaż bardzo bym chciał tu pracować, bo mam już 8 propozycję od head hunterów na bardziej płatną pracę, wtedy się dowiesz, że w zasadzie to głupio wyszło, ależ oczywiście itp.

16.09.2003
22:40
[18]

Aziss [ Centurion ]

stanson - piszesz o rodzinie i perspektywach. Ja od 3 lat z moją kobietą mieszkam i dopiero od niedawna (nowa praca) rodzice przestali Nam z 1.000 PLN miesięcznie do życia dokładać (za co dziękuję po dziś dzień), żebyśmy normalnie żyli (jestem dość dobrze wykształcony). Mam wielu znajomych, którzy pomimo 30 lat na karku siedzą na bezrobotnym u rodziców. A to nie ludzie głupi. Sami magistrzy i inżynierowie. Inni jeżdżą do Irlandii do roboty w porcie i mieszkają w uwłaczających warunkach, żeby rodzinę utrzymać. Niestety - kup poniedziałkową wyborczą z pracą i pooglądaj oferty. Wyślij - zobacz, czy Ci odpowiedzą. Jak Ci odpowiedzą to czasem zdarzy się, że postoisz po robotę w kolejce. Chyba, że chcesz być przedstawicielem handlowym (sic!) za 300 PLN + prowizja. Taka sytuacja w tym kraju - chyba oglądasz wiadomości.

A co do niektórych, to naprawdę - śmiać mi się chce jak przychodzi po 5 - letnich studiach świeżo upieczony magister, bez doświadczenia rzuca indeksem i twierdzi, że jest "boss", i on chce 2.500 PLN na rękę minimum, bo ma rodzinę na utrzymaniu i spłaca raty za samochód. Sorki, ale chyba siedział na bezludnej wyspie przez te 5 lat studiów. A takich ludzi na pęczki widziałem.

Niestety takie czasy w tym kraju ... albo kombinujesz, albo nie jesz. To nie czas dla uczciwych obywateli.

16.09.2003
22:45
smile
[19]

majka [ Dea di Arcano ]

stanson>> zaim pobiegniesz do tego dyrektora...to sprawdź najpierw jak dokładnie brzmi to co jest na tej umowie napisane. Czytaj co się do ciebie pisze...bo znowu zrobisz z siebie ofiarę :)

16.09.2003
22:50
[20]

Mastyl [ Legend ]

oksza- no widze ze znajomosc prawa pracy masz w malym palcu :))) Rzeczywiscie, nie mozna zawrzec umowy na okres probny 7 miesiecy. Ale do szefa z tym nie idz, tylko do dzialu kadr i prawnika...

Ciekaw jestem stanson o jakim miescie mowimy? W Warszawie po prostu nie placi sie tak niewiele ludziom z takimi kwalifikacjami i w renomowanych firmach, albo ja sie z tym nie spotkalem.

Moj kolega, swiezo po SGH z dobrymi wynikami ukonczenia tej uczelni zostal zatrudniony jako konsultant w Ernst & Young i zarabia kilka (~3) razy wiecej. Wiec to nie jest tak, ze place sa tak horrendalnie niskie. Ale to raczej z gornej polki...

A te 1450 rzeczywiscie na poczatek moze czlowieka wytracic z wypracowanego poczucia godnosci, ale tak to juz jest...

16.09.2003
22:52
[21]

stanson [ 3 ]

Aziss --> 2500 po magistrze to powinno byc MINIMUM. Rozejrzyj sie po Europie, spojrz jak sie tam zarabia. Po prostu w takim kraju zyjemy i chyba ciezko jest mi sie z tym pogodzic. Kocham Polske, ale to nie o to chodzi. Moj brat cioteczny, ktory mieszka w Austrii zmywal gary przez 2 miesiace i pojechal na wakacje na Hawaje...


Kapitalizm jest w naszym kraju najwiekszym robakiem. Nie jestesmy na to wszystko gotowi.


Jak moja Mama mnie odprowadzala do 1-wszej klasy podstawowki to mowila: "UCZ SIE - BEDZIESZ BOGATY". Tak tez zrobilem. I co z tego mam? 990PLN netto. A za pol roku bede mial 1300PLN netto. Moze i za 10-15 lub 20 lat dorobie sie czegos wiecej. Czy to jest optymistyczna perspektywa?

Naprawde nadal uwazacie, ze trzeba sie cieszyc z tego, co sie ma?

16.09.2003
22:53
[22]

stanson [ 3 ]

Mastyl ---> mowimy o Warszawie...

16.09.2003
22:55
[23]

Hiacynt [ Pretorianin ]

tst

16.09.2003
22:56
smile
[24]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==>Mastyl
ja pracuję w W-wie za tyle, a nawet jak nie można zawrzeć takiej umowy to co z tego? Ma się postawić? I co ma szukać dalej roboty? Ja wiem np. co jej w mojej umowie nie tak(z wykształcenia jestem kadrowym) i co z tego? WIem także, że mógłbym mojemu pracodawcy niezłej kaszany narobić. Chociażby sam fakt nieumieszczenia oferty pracy... potem nasłanie inspekcji pracy - koledzy dłużej zatrudnieni pracują na umowę zlecenie, a praca ma charakter pracy ciągłej itd. tylko co z tego.???

16.09.2003
22:57
[25]

Hiacynt [ Pretorianin ]

O dziala :)))

No dobra to teraz moj komentarz;

Prawda jest teraz taka ze aby normalnie moc zyc to trzeba:
a) zrobic niezly przekret
b) miec naprawde ogromne szczescie albo umiejetnosci

Ja wlasnie rzucam prace i staram sie przeniesc na swoj biznes. Nie wiem jak to wyjdzie ale moze cos sie uda. A 13 zl dziennie na osobe to jest wystarczajaco. Naprawde. Ja teraz zyje za mniej (chyba :> odliczajca alkohol ;) )

16.09.2003
22:59
[26]

dawidowe [ Generaďż˝ ]

ja również skonczyłam studia w dodatku na dobrym i chodliwym kierunku jednak ciagle szukam pracy. Zdazyła mi sie oferta zaproponowali mi 1000 zł brutto myslałam że spadne ze stołka.

16.09.2003
22:59
[27]

stanson [ 3 ]

"Wychyl sie a zginiesz" --> kolejne po "Niepodoba sie sie to spierdalaj" motto naszych pracodawcow.

16.09.2003
23:01
[28]

Aziss [ Centurion ]

stanson - Po pierwsze - nie wiem jak jest w Warszawie. Podobno więcej płacą, ale wszystko droższe, więc na jedno wychodzi. Po drugie - mnie też mama mówiła wiele rzeczy. A cieszyć to się masz, bo może być gorzej.
Dla uzupełnienia sprawy ... policz sobie ile musi wydać Twój pracodawca, żebyś Ty zarobił te 990 PLN. Takie w tym kraju są zaporowe koszta pracy. A jak uważasz, że gdzie indziej zarobisz zmywaniem na wakacje z panienkami na Hawajach, to jak mi ktoś powiedział - Pakuj się i jedź - tylko to nie zawsze tak prosto jest.

16.09.2003
23:02
[29]

Mastyl [ Legend ]

2stupid - ja wiem, nie mowie ze stanson ma sie stawiac i klocic o te kilkaset PLN. Wszelkie ciaganie pracodawcow po sadach pracy odbija sie negatywnie glownie dla samego pracownika, jako ze jest strona slabszą. W skrajnych przypadkach z woli pracodawcy lub nawet bez pojdzie taka "fama" ze mozna juz nie znalezc dobrej pracy. Niestety nikogo nie zachecam do walki z wiatrakami. Sam zostalem kiedys tez "wydymany" przez pracodawce, i nie zrobilem nic, bo uznalem ze ta wywalczona sumka moze mi potem narobic wiecej kaszany przy ponownym szukaniu pracy. Tak to niestety jest, po prostu tzreba unikac niejasnych sytuacji...

16.09.2003
23:15
[30]

oksza [ Senator ]

--.> Mastyl

taaa... z radością będę zdawał z prawa pracy komisa to trudno nie mieć w małym palcu :/

16.09.2003
23:18
[31]

faloxxx [ Generaďż˝ ]

w kraju gdzie wszyscy kradna i oszukują sam musisz tez sie zastosowac do obowiazujacych zasad. Jesli nie to zginiesz

inni kombinują jak mogą i ty musisz, ciebie robią w bongo to i ty musisz ich tez robic. Wiem ze to beznadziejne ale to jest zamkniete kolo, najpierw kradna ci najwyzej, potem ci posrodku, a na koniec ci z dolu :/ jesli sie wylamiesz to zginiesz marnie ale nic nie osiagniesz niestety :(

wiec sproboj uszczknac cos dla siebie i nie narzekaj bo i tak masz jeszcze niezłą płacę

16.09.2003
23:19
[32]

stanson [ 3 ]

JAK WY MOZECIE TO NAZYWAC NIEZLA PLACA??????

No naprawde az tak zle jest w tym kraju?

16.09.2003
23:25
[33]

Pik [ No Bass No Fun ]

stanson ===> to siedz w domu na dupie, uwazaj ze jestes wart 2500 na miesiac i czekaj na oferte zycia - good luck!!!

16.09.2003
23:27
[34]

Aziss [ Centurion ]

stanson - JAK WY MOZECIE TO NAZYWAC NIEZLA PLACA ?????? ... hmmm ... oburzasz się ... dobry objaw, nie można się z tym godzić, ale ...

Czy ja rozmawiam z człowiekiem po studiach ?? Potrafiącym liczyć ?? Który ogląda wieczorne wiadomości i zna się choć trochę na ekonomii ?? Bez obrazy - byłem 4 lata temu taki jak Ty - spotkajmy się tu za 2 lata i pogadajmy. Może będzie Nam łatwiej się zrozumieć. Chyba, że masz mnóstwo szczęścia - czego Ci życzę - i inaczej - znaczy lepiej - życie Ci się ułoży. Może w tym kraju będzie lepiej niż gorzej.

EOT

16.09.2003
23:34
[35]

Misza [ Prefekt ]

stanson - welcome to the real world... i słuchaj rad Majki (Ona naprawdę wie co mówi...)

16.09.2003
23:36
[36]

sepuku [ Junior ]

Jak wszyscy sie beda godzic na niewolnicze warunki pracy za marne grosze to do nikad nie dojdziemy!!! Wiekszosc pracodawcow to zlodzieje, ktorzy mysla tylko jak pracownika oszukac!

16.09.2003
23:54
[37]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

stanson - Nie wiem na co narzekasz. Na to że koledze się przyfarciło. Też trzeba było szukać bogatej dupci zamiast marnej pracy ;P Chyba za bardzo patrzysz na innych i zazdrościsz. Swoją drogą fajny z ciebie kolega którego dobija to że on zarabia więcej. Dobrze że on tego nie czyta. Jeśli cię mam pocieszyć to ja po studiach wyższych (po b. dobrej uczelni) zarabiam 850zł. Humor się poprawił? ...Tak, zgadzam się z tobą, to jest śmiech na sali. Nie tylko rodziny ale siebie z nich nie utrzymasz. Abstrachując od sprawiedliwości itp. pieprz^&*# ideałów. Takie zarobki to nie jest obecnie nic sensacyjnego. Pracodawca najchętniej by zatrudniał za darmo, albo żebyś mu jeszcze dopłacił. Takie są obecnie realia, możesz narzekać i się na to nie zgadzać ale nic na to nie poradzisz. Oczywiście że trzeba się cieszyć z tego co się ma, bo można nie mieć nic. Zamiast narzekać zacznij kombinować jak zmienić swoją sytuację. Do roboty, i pamiętaj że pieniądze to nie wszystko.
Pozdrawiam.

17.09.2003
00:07
[38]

Miqusia [ Chor��y ]

stanson --> Odnosze wrazenie, ze przybyles z innej planety... Powinienes sie cieszyc, ze gdzies CHCIELI cie zatrudnic - za ile, w przypadku utrzymywania sie na swoim, jest sprawa raczej drugorzedna. Pol roku szukania pracy to naprawde niedlugo. Jak ktos slusznie zauwazyl, to, ze masz prace, wcale nie oznacza, ze nie mozesz szukac innej. Jak cie zatrudnia za wieksza kase - bedziesz mogl sie cieszyc. I zwolnisz swoje stanowisko za 1450 dla innego pana magistra. A jak nie, to moze dostaniesz kiedys te podwyzke i tez sie powinienes cieszyc, bo z praca bedzie coraz gorzej. A TY bedziesz jakas MIAL.
Mit o wielu miejscach pracy i wysokich zarobkach w Warszawie powinien upasc. Od ponad pol roku sledze na biezaco oferty pracy w GW i wychodzi na to, ze kilkunastoletnia nauka nie ma sensu - praca jest dla ekspedientek, fryzjerek i pan po kursie ukladania kwiatow.
Oczywiscie wybieram sie na studia i licze po cichu (moze naiwnie), ze jak bede je konczyc, to cos sie zmieni...

17.09.2003
00:25
smile
[39]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

stanson ---> teorii na praktykę nie przełożysz. NAPRAWDĘ - jestem ciekaw Twojej pracy magisterskiej - a dokładniej - ewentualnych analiz, które przeprowadziłeś, aby zebrać materiał badawczy. Bo o ile sie nie mylę - w warunkach kryzysu ekonomicznego - pierwszym czynnikiem motywującym jest potencjalna stabilność angażu. A to znaczy, że w czasach bezrobocia - mając stałą pracę - za całkiem pokaźne pięniądze, jak na tylko 18 lat nauki <btw - znasz biegle 5 języków ? Iie masz specjalizacji ? etc. ?> - możesz zaciągać kredyty, jesteś ubezpieczony - nie martwisz się o rozmowy w pomocy społecznej. Motywacją jest w tym przypadku stabilizacja - i konkurencyjność - pare osób może odpadło w przedbiegach - Ciebie zatrudnili - zatem, nie narzekaj, nie dumaj, pracę wsadź do szuflady, bo irracjonalna - i się ciesz - że nie jesteś w tym kraju bezrobotnym. Albo emigruj - tylko uważaj - tam - możesz przegrać z dekarzem - jego fach jest uniwersalny, a Twój ....?

17.09.2003
01:02
[40]

wolkov [ |Drummer| ]

Stanson - nie masz nad czym ubolewać, naprawdę. Ja również musiałem "przyjąć na klatę" podobną sytuację z tym, że gdy przyjmowano mnie do obecnej pracy to nikt nie roztaczał przede mną tak wspaniałych perspektyw jak u ciebie, więc u mnie nie było elementu zaskoczenia :). Podobnie jak ty musiałem czekać 7 mies. na przedłużenie umowy, zarobki mam podobne do twoich, choć niestety nawet niższe i brak perspektywy na ich poprawę bo w chwili obecnej firma rzeźbi w gównie jakby tu zaoszczędzić to i owo. Pamiętaj, że za pół roku twoje zarobki znacznie (jak na obecne możliwości) wzrosną, a pół roku w pracy upłynie ci jak jeden dzień. Mogę cię pocieszyć, że ja np. mam też kobietę i dziecko (córeczkę) i chcę aby były najszczęśliwsze na świecie. Mało czasu na ulubione rozrywki (granie muzyki, sport, komp itp.), mało swobody i pieniędzy, za które chciałoby się rządzić gdzie tylko się da. Jednak jestem cierpliwy i odnajduję sie w obecnej sytuacji, czasem nawet tryskam optymizmem ;). Radzę ci nie przejmować się zbytnio, nie rozglądaj się na boki, nie zazdrość znajomym, że aktualnie są w lepszej sytuacji, ani żadnym pie***onym prezesom, że wożą się codziennie nowymi autami. Żyj, pracuj, staraj się i nie narzekaj, jeżeli będziesz dobry w tym co robisz to na pewno ktoś to zauważy. A co do takich numerów jakie ci wycięto to lepiej się przyzwyczaj bo dopóki będziesz zwykłym pionkiem to będzie to normalka i nawet nie kiwniesz palcem bo powiedzą ci, że na twoje miejsce czeka właśnie 500 innych CV w biureczkach działu personalnego :|, 3m się.
pozdrawiam

17.09.2003
01:37
[41]

DarkStar [ PowerUser ]

znalezione na jednej z grup dyskusyjnych:

Mam pytanie ?
Gdzie szukać ludzi, którzy są równie zdeterminowani po otrzymaniu pracy jak
podczas rozmowy kwalifikacyjnej !?

Mam kilka stanowisk handlowych do obsadzenia ? Najlepiej młodymi ludźmi,
którzy są głodni sukcesu i są na tyle zmotywowani, że potrafią przenosić
góry... i nie mogę takich znaleźć. Większość szuka zaczepki żeby dostawać
1000 PLN i nie interesują ich premie od targetu. Szukam takich,
którzy chcą i potrafią uczciwie "zapierd....", nauczyć się tematu i wyrabiać
2-wu i trzykrotność targetu !

Przyznam, że stoję po drugiej stronie muru nisz większość na tej grupie, ale
naprawdę powiedzcie mi gdzie znaleźć dobrych handlowców...???


...

17.09.2003
05:47
[42]

Zajcef [ Konsul ]

Stanson --> ciesz sie zatem ze nie mieszkasz w Lublinie i tych okolicach. Tutaj u nas niektorzy ludzie zarabiaja 500-600 zl za caly etat nierzadko tyrana i wiesz co ? - ciesza sie ze wogole maja prace..

17.09.2003
07:28
[43]

TzymischePL [ Senator ]

stanson ===> Masz prace. To juz cos. Teraz zacznij szukac znacznie bardziej intensywnie. Internet, gazety, bezposrednio w firmach doradztwa. Wysylaj, dzwon, umawiaj sie spotykaj rozmawiaj. Majac prace jest to bardzo ulatwione. Po prostu, mozesz sie odstresowac i isc na spotkanie wyluzowany. Jak Ci sie oferta nie spodoba - to odrzucasz. I szukasz dalej. I nie poddawaj sie bo to guzik da. Ja przez 2 lata pracowalem za smieszna kase, 2.5 h w jedna strone autobusami srednio 200h (i wiecej) w miesiacu. Fakt trwalo to dlugo, ale teraz mam fantastyczna prace, ze swietnymi ludzmi w super firmie. Dzieki temu, mam czas i pieniadze na doksztalcanie sie, na szkolenia, kursy etc. I za nastepne 2 lata bede na rynku pracy warty spokojnie 5000 netto miesiecznie. Ale kosztowalo mnie to 2 lata wyrwane z zyciorysu..... I kupe dlugow ktore bede splacal jeszcze przez pol roku. Takie sa pieprzone realia.
Ale pamietaj, grunt to pozytywne nastawienie. ZACISKAJ ZEBY i SZUKAJ, SZUKAJ, SZUKAJ.

Mastyl ====> Nie wszyscy moga pracowac w znanych firmach, korporacjach czy koncernach. Nie ma tam 20 000 000 miejsc pracy....

Angelord ===> 5 jezykow biegle nie rozmieszaj mnie .... :) mialem przyjemnosc spotkac na rozmowach wielu znajacych biegle 5 jezykow..... znaczego jeden slabo a reszta bardzo biernie :).....

17.09.2003
08:53
smile
[44]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nastepny sfrustrowany magisterek, ktoremu sie wydawalo, ze ma swiat u stop...
Kiedy oni sie wreszcie obudza, ze to nie jest poczatek lat 90-tych ?
Teraz nie teoria i papierek ze studiow sie liczy, ale doswiadczenie.
Ja bym sie cieszyl, gdybym dostal taka pensje zaraz po studiach...

17.09.2003
09:18
smile
[45]

cremator [ Konsul ]

Piotrasq --> no to ci opowiem moja przedwczorajsza historie po ktorej zwatpilem totalnie w ten kraj. Mam za soba ponad poltora roku pracy w branzy informatycznej - choc jestem dopiero na trzecim roku studiow. Od pol roku szukam pracy - i tak sie sklada ze znalazlem oferte jak mi sie wydawalo dla mnie - handlowiec w firmie komputerowej bnardzo dobrze prosperujacej zreszta. Zlozylem CV-ke, nastepnego dnia poszedlem na rozmowe i co slysze ?? - ze mam za dobre kwalifikacje bo firma chcialaby kogos spoza branyz nie zboczonego zawodowo, najlepiej kompletnego debila zeby tylko siedzial i stukal na kompie fakturki. Zalamalem sie i wyszedlem no i teraz powiedzcie - o co tu chodzi - umiesz duzo nie chca cie, nie umiesz nic tez cie nie chca - ja juz zaczynam tracic nadzieje na znalezienie pracy na moim rynku i mysle o przeniesieniu sie do innego miasta. No bo jak tu byc zdrowym ?? :-(

17.09.2003
09:30
smile
[46]

hilander [ ]

po przeczytanie wątku stwierdzam że jestem cholernym szczęściażem - poniewasz studia dopiero kończę w tym roku (mam taką nadzieję) a zarabiam około 2500 w dodatku robię to co lubię i jest to bezpośrednio związane z kierunkiem jaki wybrałem na studiach.

Jeśli chodzi o stansona i tu rada dla niego uwież mi że w niewielu firmach liczy się twoje wykształcenie i nie za to dostajesz kasę tylko za to co robisz a przede wszystkim jak to robisz (powiem szczerze że miałem doczynienia z wieloma praktykantami którzy skończyli studia - te które ja i nie mieli bladego pojęcia o wykonywanej pracy a związanej z kierunkiem który skończyli) - zatem nie osiadaj na laurach ze wzgl. na 18 lat nauki tylko zbieraj doświadczenia

17.09.2003
10:32
smile
[47]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Nie jest tak zle, trafia sie dobra praca. Ja od razu po studiach dostalem prace za 1170 miesiecznie (na okres próbny). Jako, ze mi sie za bardzo nie podobalo, wyslalem CV do kancelarii adwokackich w Warszawie. Dostalem oferte pracy w SKS legal (Soltysinki) i nie tylko, moglem sobie pozwolic na splawienie ich, ot tak po prostu. Obecnie mam 1800 netto podstawowej pensji + success fee od godzin zafakturowanych dla klienta. Godzin w miesiacu mozna wyrobic 50 bez zbytniego przemeczania sie.

17.09.2003
10:38
[48]

hilander [ ]

gladius powiedz czy do waszej kancelarii przychdzili "wielcy prawnicy" studenciny, którzy myśleli że po skończeniu prawa mogą wszystko ;) i jakże się mylili z prawdą

17.09.2003
10:48
[49]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

hilander - ja przyszedlem wlasnie po studiach, ale nie mialem wielkich wymagan. "Moja" kancelarie wybralem ze wzgledu na fakt, ze mam tu prawie samodzielne stanowisko, elastyczny czas pracy, ekstrasy (komórke bez limitu - oczywiscie sam pilnuje, zeby nie przginac) i moge sie wiele nauczyc. Za rok, dwa, prawdopodobnie zostane wspólnikiem. Nie chcialem pracowac w kombinacie typu SKS legal - choc tam mlodym prawnikom na poczatek oferuja wieksze zarobki, niz ja dostalem na okresie próbnym.

Co do ofert - przychodzi wiele, ale wiekszosc nadaje sie do kosza. Po pierwsze, 90% naszych klientów to cudzoziemcy, a 80% porozumiewa sie po niemiecku. Ofert osób znajacych niemiecki i angielski jest malo, a dobrze znajacych prawie wcale. Kiedys sprawdzalem takiego lebka, który napisal, ze zna bardzo dobrze angielski...
Druga sprawa - jesli ktos mialby szanse na zatrudnienie, to praktycznie tylko aplikant adwokacki. Studentów w tej chwili nam nie potrzeba, chyba ze do ganiania do sadu. Pozytek z aplikanta adwokackiego w stosunku do studenta czy absolwenta jest nieporównywalny, nawet jesli ten student mial same piatki itd.

Podsumowujac - pierwsza rzecz, to znajomosc jezyków, druga - aplikacja.

17.09.2003
10:49
[50]

Owen [ ]

Mastyl ---> Pamiętaj że firm takich jak EY jest cztery w Polsce. Nic didać nic ująć. Oczywiście są firmy gdzi epłaci się lepiej niż EY ale tych jest garstka...

stanson ---> Patrz post Piotrasq. Taka jest Polska. Czas się obudzić. Podziękujmu wujkowi Millerowi. Taka kasa po studiach to nie jest wcale mało. Nawet w Wawie.

cremator ---> Powiedzenie że ma się zbyt dobre kwalifikacje to grzeczene powiedzenie, że nijak nie pasujesz do posady jaką oferują. Sztuką jest trafić na ofertę do której twój profil będzie doskonale pasował.

17.09.2003
11:38
[51]

hilander [ ]

--------> gladius no właśnie a co z twoją aplikacją jesteś już czy odkładasz na później ?

17.09.2003
11:46
smile
[52]

hilander [ ]

----------> gladius BTW sam pamiętam jak biegłałem po Sądach a w zasadzie miłałem to szczęście, że jeździłem (samochód firmowy) i powiem szczerze że dość miło wspominam te "wypady" ;)

17.09.2003
13:33
[53]

Cubituss [ Komputer ŚWIAT GRY ]

Piotrasq --> po co tak ostro? Całe studia wbijali mu do głowy, że dostanie dobrą pracę, a dostał... no średnią, tak bym powiedział

stanson --> nie przejmuj się. Tak naprawdę teraz (zaraz po studiach) nie liczy się to ile zarabiasz, ale to, że gdzieś pracujesz. Ja pracowałem jeszcze podczas studiów (pół etatu, ale studia były dzienne - to było niezłe kombinowanie), ale dzięki temu trafiłem do dobrej pracy, a potem do fantastycznej pracy, której na nic bym nie zamienił. Ty jesteś na początku tej drogi, więc nie spodziewaj się kokosów. Podczas tego mojego pół etatu zarabiałem 600 złotych na rękę. Ty zarabiasz proporcjonalnie mniej, ale nie wiem czemu zakładasz, że będziesz zawsze w tej firmie siedział. Powiem Ci krótko - nie będziesz. O ile oczywiście znajdziesz siłę, żeby cały czas się kręcić i szukać. Ja znalazłem i nie narzekam.

17.09.2003
13:51
smile
[54]

olivier [ unterfeldwebel ]

Co studentów dołujesz?! Nieświadomość to dobra rzecz..

17.09.2003
14:10
[55]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

hilander - jestem, tu nie ma co odkladac ;-)

17.09.2003
14:20
[56]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Ja tez pisalem prace o motywacji.

Tez dlugo szukalem pracy.

Nie znalazlem zadnej.

Cieszylbym sie z 1000 pln na reke (wtedy).

Teraz pracuje w knajpie w Szkocji i mam ponad 1000 pln ... tygodniowo.

Ciesze sie z zycia.



A Polska to jest piekny kraj...

17.09.2003
14:52
[57]

hank [ Pretorianin ]

Mój znajomy , wyższe wykształcenie muzyczne wyjeżdza w sobotę do Reichu na zbiór winogron na jakieś 4 tygodnie . Jak był w zeszłym roku to przywiózł 4 tysiączki na polskie.
Polska to piękny kraj .
Ci którzy zarabiają miesięcznie po 20 tysięcy dostają podwyżkę o 4 tysiące , a ci którzy zarabiają 1000 złotych cieszą się , że mają jakąkolwiek pracę i dostają pensję w miarę regularnie. A średnia rośnie i wychodzi na to , że wszystko jest ok

17.09.2003
14:53
[58]

Owen [ ]

Sliva ---> tylko jak to się przekłada na standard życia. Przypusczam jednak że i tak lepiej niż w Polsce ...

17.09.2003
15:07
smile
[59]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

owen - standard zycia?

jestem tu prawie 3 miesiace. pracuje 40-48 h tygodniowo. mieszkam ze swoja kobieta.
po odjeciu oplat za mieszkanie/dojazdy/ telefon i kosztami zywnosci zostaje ponad polowa z tygodniowki.

teraz mniej istotne szczegoliki:
jak szalony kupuje plyty (bo mnie wreszie na nie stac)
lada chwila sprawie sobie laptopa
pozniej ps2
rowerek tez
za 10 funtow miesiecznie moge ogladac w kinie (UGC) wszystko co chce i ile razy chce
za 20 funtow moge przez miesiac siedziec w internet cafe ile chce

nie wiem czy to jest wazne dla standardu zycia, ale dla mnie, bylego bezrobotnego jest to niebo a ziemia :-)

17.09.2003
15:10
[60]

Owen [ ]

:-)

17.09.2003
15:19
[61]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Z ta praca za granica to jest niby fajnie, ale z drugiej strony - w barze mozesz pracowac rownie dobrze po szkole zasadniczej, jak i po studiach. Tam ludzie po wyzszych studiach zarabiaja bez porównania wiecej. Poza tym jestes fuckin Pole albo w najlepszym razie bloody foreigner.
Moim zdaniem - praca na wakacje jak najbardziej (sam tak pracowalem i po powrocie ,oglem samochód kupic) ale na stale, jesli ma sie wyzsze wyksztalcenie, to nie bardzo. Chyba, ze tam sie starac wybic.

17.09.2003
15:33
smile
[62]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

gladius - zgadzam sie, ale nie do konca.
w tamtym roku bylem tu tylko na wakacje i tez moglem sobie auto po powrocie kupic. tyle ze po co mi to auto w Polsce, jak tem nie ma pracy? wole sobie tutaj rok posiedziec (moze dluzej) i zarobic wiecej kasy. poza tym kto wie co bedzie za rok? moze bede mial inna, lepsza prace i nie bedzie mi sie chcialo wracac do biedniej Polski.
a to ze tutejsi zarabiaja wiecej to trudno - wiecej tez wydaja. ja nie musze jesc codziennie na miescie w restauracji, jezdzic najnowszym audi czy mieszkac w kilkupokojowym mieszkaniu.
a co tych brzydkich epitetow, to po pierwsze chyba nie znasz Szkotow, po drugie tutaj jest taki mix narodowosci ze nawet nie czujesz tego ze jestes obcokrajowcem.
takie cos to mozesz uslyszec w USA czy u szkopow, a tam nigdy bym nie wyjechal do pracy.
ot taka roznica.

17.09.2003
15:37
smile
[63]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

sliva - faktycznie nie znam Szkotów, ale instyktownie ich lubie :) Mialem na mysli epitety wlasnie w USA i u szkopów.
Pewnie, ze jak bedziesz mial mozliwosc pozostania tam, to warto... A tak z ciekawosci spytam, pracujesz tam na legalu czy nie?
Jesli o mnie chodzi - nie narzekam na prace tutaj :) Fakt, ze zarobki adwokatów w Polsce nie sa takie, jak za granica, ale IMO wystarcza :)

Powodzenia!

17.09.2003
15:43
smile
[64]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

coz gladius, adwokatem nie jestem :-)

co legalnosci, to przemilczmy to... na razie ;-)
za jakis czas zmienie ta sytuacje, wystarczy kupic szkole za 300 funtow i luzik. poza tym nasza akcesja do ue moze zmieni w jakis sposob ta sytuacje, wiec nie ma sie o co martwic.

17.09.2003
16:11
[65]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Sliva - ja nie jestem ze szkockiej inspekcji pracy, a o legalnosc pytalem, bo pracujac na czarno zarabiasz wiecej. Legalnie szef musialby odprowadzic za Ciebie podatki i ubezpieczenia. Sa tez zle strony - jesli cos Ci sie stanie, to bez ubezpieczenia ciezko bedzie sie leczyc za taka pensje. Po prostu cos za cos... Co do pracy w Unii, to trzeba sprawdzic, jaki jest okres przejsciowy dla Polaków w Wlk. Brytanii.

17.09.2003
16:46
smile
[66]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

gladius - hehe, niezle by byly jaja jakbys mnie w ten sposob namierzyl :-)

a z tym adwokatem to chodzilo o Ciebie i Twoja prace w Polsce, ktora masz :-)

17.09.2003
16:53
[67]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

sliva - no wlasnie, chodzilo o maja prace w Polsce :) Nie jestem _jeszcze_ adwokatem, ale na dobrej drodze.

17.09.2003
16:55
smile
[68]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

No to teraz ja Tobie zycze powodzenia!

17.09.2003
16:59
[69]

stanson [ 3 ]

silva -> opisz w skrocie swoja historie w jaki sposob jestes tam, gdzie jestes i robisz to, co robisz... Tak po prostu chyba nie wyjechales?

17.09.2003
17:04
[70]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

Dlatego właśnie uczę się 3 jezyka, aby z tego kraju jak najszybciej wypier... będę mial zawsze większe możliwości wyjazdu, a to, co kiedyś mi przeszkadzało bardzo, że pracując po studiach w jakimś barze to jest tragedia teraz już mi tak bardzo nie przeszkadza.

btw. Wśród swoich znajomych w przedziale +2 lata ode mnie(mam 24) nie znam osoby, która nie miałaby załatwionej pracy - jeśli jest to praca w miarę stała(tzn. nie jest handlowcem/akwizytorem i inne nazwy tego zawodu)

17.09.2003
17:16
smile
[71]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

stanson -- wlasnie tak po prostu wyjechalem. jedyne co trzeba miec to troche gotowki i kogos u kogo mozna przenocowac pare pierwszych nocy :-)

17.09.2003
17:20
smile
[72]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

ah, i jeszcze odrobine szczescia na granicy :-)

17.09.2003
17:29
[73]

Drackula [ Bloody Rider ]

sliva-----> w jakim mijescu mieszkasz? to moze bym sie kiedys wprosil z odwiedzinami ;)

17.09.2003
17:31
[74]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Drackula -- W Edynburgu. A o odwiedzinach zapomnij, bo troche za maly mamy pokoj.
Moze jak sie przeprowadzimy w przyszlym miesiacu... ;-)

17.09.2003
17:32
[75]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

twostupiddogs - ja znam osoby w tym przedziale wiekowym, które nie miały złatwionej pracy.

17.09.2003
17:34
[76]

Drackula [ Bloody Rider ]

sliva------> raz juz tam bylem , tylko ze za krotko. Za miesiac powiadasz, hmmmm to juz za pozno bedzie, dni za krotkie, ale kto wie moze na wiosne. W sumie z Newcastle daleko nie mam;)

17.09.2003
17:35
[77]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==>gladius
ale wierz mi, że to rzadkość. Pocieszam się przynajmniej, że mam szczerych znajomych i jak sam szukałem pracy to nie prawili mi jakiś neoliberalnych dyrdymałów typu ile oni to się nie napracacowali, aby dostać tę pracę, że to naprawdę trzeba chcieć, że praca leży na ulicy i tylko brać etc.

17.09.2003
18:04
smile
[78]

luton [ Konsul ]

heh, panie specjalisto. pusty smiech mnie ogarnia czytajac takie wypowiedzi.Biorac pod uwage sytuacje na rynku pracy powinienes uwazac sie za szczesciarza ze udalo ci sie taka prace znalezc BEZ wzgledu na to jakie masz kwalfikacje ( zakladam ze nie byles niczyim protegowanym). Ci ktorzy odnosza sie ze zrozumieniem do twojej wypowiedzi to ludzi tak samo malo wiedzacy o zyciu i rynku pracy jak i ty. Pozdrawiam.
i jeszcze jedno panie mgr od motywacji...powinienes wiedziec ze wynagrodzenie to nie 'motivator' a jedynie 'sastisfier'

17.09.2003
18:14
[79]

stanson [ 3 ]

luton --->

"Pieniądze oraz wynagrodzenie, w formie pensji czy jakiejś innej (dowolnej) stanowią najbardziej oczywistą formę motywacji finansowej pracownika" *



*M. Armstrong, Zarządzanie Zasobami Ludzkimi, Dom wydawniczy ABC, Kraków 2001, s.121





17.09.2003
19:09
smile
[80]

Ninja [ Pretorianin ]

Śmierć będzie Waszym wybawieniem, wtedy będzie Was to wszystko już **uj obchodzić... ale na razie jeszcze musicie się na ten Ziemi pomęczyć.....

19.09.2003
15:20
smile
[81]

stanson [ 3 ]

Jak sie nie ma, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma...


:-(

19.09.2003
17:06
smile
[82]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Drackula > A to Ty tez na emigracji? I to calkiem niedaleko. Co tam porabiasz? Studiujesz, pracujesz czy to i to? Dlugo juz?

(przepraszam za off topic)

20.09.2003
16:19
smile
[83]

tymczasowy212064 [ Junior ]

stanson>>> mogę załozyć się, ze miałeś szczęscie podpisac umowę na czas okreslony, a nie próbny... masz 7 m-cy czasu na całkiem przyzwoity staż, który zawsze bedzie, gdziekolwiek się znajdziesz, najistotniejszym czynnikiem przy podjeciu każdej następnej pracy. To jest najważniejsze, o to głównie chodzi kazdemu na początku.
Druga sprawa, mam nadzieję, ze Ci te rozmowy otworzyły oczy nieco.
Wyglada na to stary, ze siedziałeś u pana Boga za piecem do tej pory...
Zobacz, większości osób to nie szokuje, ze dostałeś niecałe 1000PLN na rekę, jako mgr z dyplomem.
Ciekawe, ile bys dostał, gdybyś nie był mgr, albo miał nie dokończony licencjat?
Trzymaj tą robotę, nie jest tak zle.
Napisz koniecznie, jakie sa perspektywy u Twojej dziewczyny? Pozdrawiam.

21.09.2003
19:45
smile
[84]

oasis [ Legionista ]

stanson---> trzym sie, dopiero zaczynasz, daj sie poznac z najlepszej strony.
Poczatki nigdy nie są łatwe, ale każdy musi przez nie przejść.
Już niedługo będzie ci coraz łatwiej. Nie przejmuj się tak.
Pozdr.

22.09.2003
12:25
smile
[85]

Drackula [ Bloody Rider ]

sliva------> w zasadzie i to i to bo robie tutaj doktorat, a siedze w zasadzie od roku i napewno jeszcze sporo posiedze.

22.09.2003
13:09
smile
[86]

neXus [ Fallen Angel ]

Kurczaki ! Czytam poniektorych z was i smiech we mnie wzbiera...
Co to znaczy, ze macie tytul magistra? Macie wiele teorii w glowie, ktora najczesciej nie ma nic wspolnego z praktyka. Dopiero po uzyskaniu jakiegos doawiadczenia bedzie mozna powieziec, ze jestescie kadra wyzsza. Ktory pracodawca zatrudni was na odpowiedzialnym stanowisku wiedzac, ze jak traficie na inny niz podrecznikowy problem rozlozycie bezradnie rece? Teoria bez praktyki jest niczym... Dlatego tez pierwsze 2 lata pracy nalezy traktowac jako inwestycje w siebie, starac sie jak najwiecej uczyc i to najlepiej wszystkiego, do czego ma sie dostep. Nie mozecie przewidziec co wam sie trafi...
Ja wraz z moim kumplem z pracy studiujemy i pracujemy jednoczesnie, studia pokrywaja nam sie z praca (poligrafia). Ja mam bardziej optymistyczne podejscie twierdze ze wiedza wyniesiona ze studiow przydaje sie w jakis 15%, on twierdzi, ze nie przekracza 5%. Wszystkie studia sa opoznione w stosunku do tego, co sie dzieje w firmach, przynajmniej o 5 lat.
stanson -> posiedz rok w takiej firmie, nabierz doswiadczenia w tym co bedziesz robisc, a potem szukaj pracy z placa ktora cie zadawala. Ale nie sadz, ze ktos odrazu zatrundni cie na stanowisku prezesa...

25.09.2003
23:00
[87]

stanson [ 3 ]

2 lata inwestowac w siebie, mowisz? Ja mam teraz 23 lata, za 2 lata bede mial 25, za 3 lata jak bede mial 26 to bym chcial zalozyc rodzine i tak sie zastanawiam: CZY BEDZIE MNIE NA TO STAC. W tym kraju... jest po prostu cienko!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.