Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Skrzywdził Cię ktoś kiedyś ? Boli jeszcze ?
Czasem tak bywa, że ludzie ranią innych. W różny sposób. Ktoś kogoś zdradza, ktoś okłamuje, ktoś uderzył, ktoś się wypina, ktoś depcze... Umiecie wybaczać ? W jaki sposób ? Jak.....????
Cadm [ Pretorianin ]
Wybaczyć? A po co wybaczać, skoro ludzie, których nienawidzę sami nie chcą pojednania ze mną?
arthemide [ Prawdziwa kobieta ]
Angelord - > wybaczyc mozna ale bol pozostaje, wspomnienia i zal......czas niby leczy rany, ja sadze jednak ze po prostu bol otepia i stajemy sie tylko bardziej nieczuli.
Rogue [ Mysterious Love ]
Angelord -- wiesz w zyciu dostałm po Tyłku i zawiodłam sie na wielu przyjiaciołach i wiem ze sa sprawy których nie da sie tak poprostu zapomniec i wybaczyc chociasz staram sie ale wiesz jak to juz ktos powiedziła wybaczyc mozna ale zapomiec nigdy .Okrutna prawda ale tak jes I boli mnie to ze ludzie którum sie zufa , którym człowiek star sie dac serce robia cos przeciwko nam .Moze oni nigdy jeszcze nie przejechali sie na swoich przyjacielach i jak doznaja takiego ucza to zaczna szanowac swoich znajomych a moze nie .....................W zyciu jak na lotri raz sie wygrywa a rz zostaje bankrótem .......................
Pozdrawiam i zmukam bo troszke dołuja mnie takie watki :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Wybaczyc ? Nie.
Zapomniec ? Tak.
Satoru [ Child of the Damned ]
A bo to mało razy..? Raz kiedyś dostałam kopa od mojej przyjaciółki. Solidnego, niezasłuzonego, uciekły mi wszystkie marzenia. Wybaczyłam (po dwóch latach), dalej się przyjaźnimy, jednak została taka nutka nieufności i choć bardzo nie chcę, staram sie trzymać dystans.
Nie wiem czy wybaczam, chyba tego nie umiem. Chociaż może... albo inaczej - nie musze wybaczać, bo następuje taka obojętność...z mojej strony.
Lipton [ 101st Airborne ]
Jeżeli nie widzę skruchy u drugiej osoby niedługo po tym jak mnie zraniła to niech nie liczy na wybaczenie. Bo jak ktoś po pół roku do mnie przychodzi i mówi, że popełnił (a) błąd i chce, żeby znowu było między nami tak jak wcześniej to śmieję się takiej osobie w twarz...
Banita_bb [ bo był za miły ]
wybaczyc?
do siostry starszej o 6 lat nie odzywam sie od 10 lat- to chyba wystarczy za odpowiedz.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Odwrotnie niż u Piotrasqa:
Wybaczyć: TAK
Zapomnieć: NIGDY
Na wszystko potrzeba czasu, aby z boku przyjerzeć się całej sytuacji. Dużo zależy też jednak od tego, kto i jak nas skrzywdził. W jednej sytuacji póki co nie potrafiłem przebaczyć. Czułbym się wtedy jak ostatnia ściera... Mimo wszystko w sercu człowieka gdzieś tam na dnie na zawsze pozostaje żal i smutek...
owoc_pomarańczy [ Konsul ]
A ja wybaczam.....
...naiwnie, czasem ku zdziwieniu innch, uważam ze człowiekowi nalezy się druga szansa...
w końcu jesteśmy tylko ludzmi, i każdy popełnia błędy...
Yans [ Więzień Wieczności ]
Wybaczyć: zależy
Zapomnieć: NIGDY
PrEd4ToR [ ››SuperNatural‹‹ ]
pewnie, ze tak....a czy jest taki czlowiek na swiecie, ktoremu sie cos podobnego nie zdarzylo ?
ja nigdy nie wybaczam, i zawsze pamietam. Jeszcze przyjdzie czas, ze to osoba ktora skrzywdzila, bedzie o mnie pamietala.
Vader [ Senator ]
Zalozenie:
1) Sprawiedliwosc jest wzgledna => w praktyce nie istnieje.
2) Nie kazdy jest wystarczajaco samoswiadomy by obiektywnie ocenic swoje zachowanie
Wniosek:
1) Nie wybacze. Zapamietam.
2) Zrobie wszystko by sie temu komus odwdzieczyc.
Dlaczego ?
Dlatego ludzie sie musza nauczyc tego ze za swoje czyny sie bierze odpowiedzialnosc. Ze za krzywde sie placi krzywda. Dopiero wtedy, gdy czlowiek zaplaci cene za swoje psotepowanie, jest w stanie zrozumiec ze lepiej tak nie robic, bo po co tracic ?
A jesli zawsze bedziesz wybaczac i zapominac, to ludzie sie beda czuli bezkarni.
Banita_bb [ bo był za miły ]
Pred------>Jeszcze przyjdzie czas, ze to osoba ktora skrzywdzila, bedzie o mnie pamietala.
swietne zdanie- u mnie tez sie sprawdzilo- glownie jesli chodzi o znajomosci netowe .
nope [ Huggy Bear ]
Można przebaczyć, ale nie zapomnieć - cokolwiek by się nie stało (z czasem ból przemija ale wspomnienia zostają i nie koniecznie te dobre) :/
owoc_pomarańczy [ Konsul ]
Vader--->
nigdy nikogo nie skrzywdziłeś/ nie zraniłeś???
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Cadm --- >"A po co wybaczać, skoro ludzie, których nienawidzę sami nie chcą pojednania ze mną?" - czyli wojna ? ech..
arthemide ---> "bol otepia i stajemy sie tylko bardziej nieczuli" - przyzwyczajamy się do tego, że się nie możemy przyzwyczaić... - boję się, że możesz mieć rację...
Rogue ---> "sa sprawy których nie da sie tak poprostu zapomniec i wybaczyc chociasz staram sie" -- i chyba to jedyna droga...
Piotrasq ---> proste, ale czy realne - naprawdę mozna zapomnieć o poczuciu krzywdy ? Przecież będzie tak długo, dopóki się nie wybaczy ?
Satoru ---> "bo następuje taka obojętność..." -- czyli ból mija...
Lipton ---> chciałbym tak umieć...
Banita_bb ---> bez komentarza ;-)
Paudyn ---> a po co pamiętać....?
owoc_pomarańczy ---> "A ja wybaczam....." -- tak też bym chciał...
Yans ---> <patrz Paudyn>
PrEd4ToR, Vader ---> zemsta jest rozkoszą Bogów - korci, jak diabli - tylko czy pomaga ? Czy zmiana ról z ofiary na kata to rozwiązanie ? Nie wiem.. qrcze... nie wiem....
nope ---> czyli raz wbity sztylet, nigdy nie rdzewieje... - nie chcę tak...:-(
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Angelo ------> można zapomnieć. Jeżeli jest osoba, która ci w tym pomoże.
MastaX [ Konsul ]
Wybaczysz raz to będziesz musiał wybaczyć 2 raz i tak w kółko
Jaelle [ Konsul ]
ludzie bardzo często mnie krzywdzą - staram się wybaczać ....
ale po tym mam dość życia , ludzi i wszytskiego ....
ja wybaczam - ale nie zapominam ....
owoc_pomarańczy [ Konsul ]
nie rozumiem Was troche....
czasami warto się zastanowić, czy takie tkwienie w nienawisci, czy złości ma jakiś cel?
czy oko za oko,jest dobrym rozwiązaniem?
czy wszyscy jestescie tak porządni, tak prawi, i tak nieomylni, ze nikomu nigdy nie zrobiliście krzywdy? nikogo nie zraniliscie? nikt? nie wierzę w to. kazdy z nas popełnia błędy, i czasem robi kretyństwa.
czy wtedy nie chcielibyście zeby i Wam ktoś wybaczył?
przecież bez sensu jest "ja nie wybacze, bo jakbym wybaczył to ten ktos to zrobi drugi raz" albo"ja nie wybacze bo trzeba było pomyslec wczesniej" zastanówcie sie czy to brzmi rozsądnie???
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Angelo :::::> Dla ostrożność, żeby nie popełnić podobnego błędu w przyszłości... Pamięć nie musi żywić się nienawiścią, stosunek do danej osoby może być obojętny (po pewnym czasie tak jest, nawet z osobą, o której pisałem). To coś jak sygnał alarmowy, gdy zapamiętany obraz staje Ci przed oczami...
Garbizaur [ CLS ]
Czasami jestem pamiętlwy, ale zazwyczaj po pewnym czasie wybaczam.
owoc_pomarańczy ---> masz rację
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Piotrasq ---> ..taaa... ale póki co -"Whisky moja Żono " hiech:-)
MastaX --->. a jak ani razu nie wybaczysz to.. ?
Jaelle ---> chciałbym Ci napisać "-olej" - ale wiem, że bym skłamał...
owoc_pomarańczy ---> no baaa!!!!! "Wybaczyć - to tak łatwo powiedzieć" Ale jak ????? Jak to zrobić ????
Paudyn ---> tak, ale trzeba jeszcze umieć uczyć się na błędach. Ja nie umiem...
Garbizaur ---> zazdroszczę..
Sandro [ Wymiatacz ]
Czasem jak przypomnę sobie jakieś bolesne fakty z mego życia, to aż niedobrze mi się robi... kurczę, ile ja bym dał, by do takich sytuacji nie doszło!!
tygrysek [ behemot ]
najłatwiej jest o dziwo zapomnieć
a lekarstwem jest czas
szkoda, że nie ma czasu w pigułce
z tego co rozmawiałem kiedyś z bardzo mądrą osobą, to żeby móc wybaczyć i wtedy zapomnieć ze spokojem, to trzeba dostać się do środka przyczyny bólu
jeżeli to był cios, to trzeba się dowiedzieć dlaczego on właśnie w Ciebie był kierowany
jeżeli zdrada, to trzeba znaleźć powód zdrady ...
itd. itp.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Angelord ::::> Nie przejmuj się, brak umiejętności uczenia się na błędach jest cechą większości, zwłaszcza w kwestii, w której do głosu dochodzi serce, nie rozum, a jak wiadomo, zazwyczaj porządkowi serca nie po drodze z porządkiem rozumu. U mnie jest jednak tak, że z każydm kolejnym razem moja forteca się umacnia, a wrażliwość i naiwność maleją. Może to i źle, ale tak już działa mój system obronny. Gdy widzę pewne symptomy, które doprowadziły swego czasu do takiej, a nie innej sytuacji, do głosu dfochodzi coraz częściej rozsądek, choć zdarza się, że brnę w to samo i uda mi się wyjść z tego cało...
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Sandro ---> doskonale to rozumiem...
tygrysku ---> im człowiek starszy, tym czas słabszym staje się lekarstwem. A racjonalizacja cierpienia - i owszem - pomaga - ale cóż z tego, że się zna przyczynę, powody, motywacje - więcej, rozumie się je nawet ? Kiedy czasem trudno się z nimi pogodzić. Inaczej zawsze wyjdzie, że "Boli Ciebie ? Twoja wina - Wszystko inne usprawiedliwione"
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
tygrysku ::::> U mnie działa to nieco inaczej, gdy znajdę przeczynę, pozwala mi to osiągnąć spokój, bo wiem co zrobić, żeby w przyszłości nie popełnić podobnego błędu... wciąż jednak pamiętam. Nie wiem, czy możliwe jest całkowite zapomnienie o problemie, myślę, że gdzieś tam na dnie żal i smutek pozostają, czasami zaś wyłązą na wierzch i dręczą niezmiernie, zwłaszcza po wypiciu większej ilości alkoholu, która powoduje, że człowiek zbyt dużo myśli o przeszłości.. zdecydowanie za dużo...:/ Taki melancholiczny nastój zdaża mi się tak gdzieś 4 razy w roku, zresztą z tego co wiem, nie tylko mi.
Globus [ Generaďż˝ ]
zalezy co i komu wybaczyć...........
jeżeli mam wybaczyć komuś coś co zrobił nieumyślnie i porostu on nie chciał żeby tak wyszło, żałuje i czuć skruchę, wtedy ja nie umiem nie wybaczyć...
ludzie...być może od tego czy wybaczycie dziś może wpłynąć na wasze życie, nie koniecznie pozytywnie, jeżeli już nie wybaczacie, róbcie to łagodnie a nie w stylu SPIERDALAJ, NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ to być może osoba bedzię próbowała się zbuntować, skłócić was z przyjaciółmi, z otoczeniem, z dziewczyną/chłopakiem...mało takich projektantów chodzi po ziemii?
wg mnie lepiej wybaczyć i nie utrzymywać bliższej znajomości, lub przynajmniej próbować zapomnieć, aby ta osoba czuła satysfakcje niż nie wybaczyć i zyć w niepewności, nienawiście, gniewie...po co? ludzie po co?!
Satoru [ Child of the Damned ]
Najtrudniej jest zapomnieć, ale czas leczy rany, tak się mówi i to jest prawda. Wszystko trzeba przeboleć, jakoś w sobie przetrawić i czasem dopiero po upływie lat można podjąć decyzję o ostatecznym rozwiązaniu sprawy.
tygrysek [ behemot ]
tak tak Angelo
jak ma się za miękkie serduszko, to trzeba mieć twardą dupę
taka jest prawda i nie tyle, co musisz to zaakceptować, ale musisz sobie zacząć zdawać sprawę z tego
ja nigdy nie zaakceptowałem tego, że z dusza romantyka pojawiłem się w wieku, gdzie najważniejszymi "przymiotami" życia, są: pieniądze, władza i informacja
jedyne co zrobić można to trwać i czekać na moment, kiedy będziesz te chwile wspominał ze słowem na ustach "ale ja byłem głupi"
ale ... jest coś jeszcze
czas pozwala się uczyć
nauka to zdobywanie wiedzy i doświadczenia
więc logicznym jest proste porównanie, że z wiekiem człowiek powinien wiedzieć więcej
ale ...
następuje moment krytyczny w którym każde pytanie z przeszłości zostaje rozwiązane
ale każde rozwiazanie przynosi 10 nowych pytań
wiesz więcej ... ale tak naprawdę wiesz coraz mniej lub coraz mniej rozumiesz to wszystko
tygrysek [ behemot ]
Angelo --> jest jeszcze jedno rozwiązanie, ale musisz posiadać troszkę skurwiela w sobie, bo ponoć pomaga na własne krzywdy, notoryczne odchamianie się na innych ludziach
nie sprawdziłem, ale ponoć ta metoda działa
Sandro [ Wymiatacz ]
Angelord ==> wszyscy to chyba rozumieją, ale nie chcą się przyznać, bo już by nie byli uważani za takich "cool"(tak jest przynajmniej w moim otoczeniu)...
tygrysek [ behemot ]
Paudyn --> przepraszam, nie zauwazyłem Twojego postu.
Odpowiem Tobie tak, to jest metoda skutkująca, ale nie we wszystkich wypadkach. Najlepiej rozwiazać sprawę, bo sprawa która jest tylko zapomniana, więc można nabawić się kilku schorzeń, nazywanych przez ludzi: alkocholizm, narkomania, fobia, paranoja ...
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysie ---> wyjechałeś z ciężką artylerią ! I dobrze - zatem :
"jak ma się za miękkie serduszko, to trzeba mieć twardą dupę" - a jak się ma twarde serce - to jaką sie ma dupę ? Miękką ? Że byle ziarno grochu ból wyzwala ? Czy też twardą ? No bo jesli twardą - to różnica jedynie serca dotyczy - ale 4 litery są zawsze te same - i efekt ten sam.
"ja nigdy nie zaakceptowałem tego, że z dusza romantyka pojawiłem się w wieku, gdzie najważniejszymi "przymiotami" życia, są: pieniądze, władza i informacja" --- ja też nie, dlatego czasem patrzę w lustro bez żenady.
"jedyne co zrobić można to trwać i czekać na moment, kiedy będziesz te chwile wspominał ze słowem na ustach "ale ja byłem głupi" ---- trwam, i mówię - "jestem głupi"
" wiesz więcej ... ale tak naprawdę wiesz coraz mniej lub coraz mniej rozumiesz to wszystko" ---- wiem, że nic nie wiem - i już reszty wiedzieć nie chcę... bo i tak się nie dowiem...
"jest jeszcze jedno rozwiązanie, ale musisz posiadać troszkę skurwiela w sobie, bo ponoć pomaga na własne krzywdy, notoryczne odchamianie się na innych ludziach" ------ ta metoda działa - odchamiają się na nas, że hej !:-)
PrEd4ToR [ ››SuperNatural‹‹ ]
widze ze sie powazna dyskusja wywiazala :
sorry za offtopic
Tygrysek, wlacz GG prosze :
tygrysek [ behemot ]
no to jedziemy
co do tej dupy, to nie wiem, bo mam miękkie serce
patrzysz na siebie z żenadą ?? a to niby dlaczego ??
może powinna ta osoba zacząć wreszcie realizować siebie !!
ucz się a głupota odejdzie ... ale potem znowu się pojawi
hehehe :) no masz rację :)
ale z punktu ofiary brzmi to nawet optymistycznie :)
tygrysek [ behemot ]
zapomniałem o wiedzy ... hmmm
ja jeszcze nie wiem, czy chcę wiedzieć więcej czy lepiej zapominać
ale może kiedyś się dowiem a uzależnienie od posiadania wiedzy jest nie do opanowania
reksio [ Szerzmierz Natchniony ]
Oj tak, skrzywdził mnie mój ojciec. JAsne, że boli. Za każdym razem jak patrzę na tego cwela.
<nie wykorzystywał mnie seksualnie, wiem co sobie pomyślicie :P>
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
tigre :::> Hmmm, z nałogami nie mam problemów, od czasu do czasu przy wódeczce łapie mnie tylko melancholia ;)
A tak poważnie, to kwestia nie w tym, żeby zapamiętać, czy zapomnieć, kwestia, żeby się z tym pogodzić (wybaczyć), takie jest przynajmniej moje zdanie. To że o czymś pamiętamy o niczym jeszcze nie świadczy, natomiast jeśli się z tym czymś nie pogodzimy, zatruwa to nasz umysł jak zaraza... a że czasem człowiek myśli, co by było, gdyby zachował się inaczej.. tego chyba nie da się uniknąć.
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrys ---> "ale z punktu ofiary brzmi to nawet optymistycznie :)" ---- no bo na tym wist polega - zawsze Ci, którzy -<myslę tu o sobie> - użalaja się nad sobą - <czasem maja ku temu podstawy> - są największymi optymistami - dlaczego ?
Otóż:
1) Przy*****lić komuś, kto ból zadał - łatwo strasznie - ale coś tam w środku pęknie...- a chodzi o to, żeby juz nic wiecej sie nie rozsypywało, no nie?
2) Uczyc się na błedach ? Nie na tym świecie - chyba, że ktoś wierzy jedynie w molekuły - ale dla optymisty - to rzecz nie do wykonania !!! <jedyny pesymistyczny odcień optymizmu>
3) Wybaczyć ? Zawsze i o każdej porze. Dlaczego ? Bo jesli nie TY - to Kto ????? Jesli nie Teraz - to kiedy ???? !!!!!!
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
i tylko najbardziej intryguje mnie punkt 4):
dlaczego optymiści kończą na stryczkach ? Otóż, wierzą, że po tamtej stronie bólu, będzie lepiej...
tygrysek [ behemot ]
muszę się zastanowic
wracam za troszkę minut
tygrysek [ behemot ]
Paudyn --> ale jak zapomnieć ?? To jest właśnie problem ...
Angelo --> złe rzeczy nie dzieją się pesymistom, bo przecież oni spodziewają się tylko złych rzeczy ... wynika z tego, że częstymi ofiarami są optymiści. Potem może optymiści stają się pesymistami i wszystko się pieprzy, bo optymista lżej przez życie przechodzi a pesymista nie ma już zmartwienia porażki, którą się i tak spodziewa
co do oddawania, to teoretyzowałem, bo jakoś ostatnio nie potrafię tego, coś jest silniejsze ...
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Tigre ::::> Ach gdyby dało się zapomnieć, zachowując rozsądek i nowe doświadczenie, jeśli tylko znalazłbym odpowiedź...
A co do poruszanego przez Panów tematu, jako urodzony optymista, który wyznaje zasadę, że nie ma dna, żeby ktoś nie zapukał od spodu, nigdy mi przez myśl nie przeszło, żeby sie poddać, w jakiejkolwiek formie... kto wie jednak, ile człowiek wytrzyma...
ZeTkA [ ]
tak zostwalam skrzywdzona wiele razy alem nadal jest mlod ai zapwene naiwna ale wierze ze te drobne niepowodznei nie utrudnia mi byc nadal szczesliwa
boli oj tak czasem zbiera mis ie na lzy ale dzieki bolacym brzezyciom nim staje sie silniejsza <tak mis ie zdaje >
bo czlowiek uczy sie na bledach
to narazi ena tyle ale postarams ie przeczytac ten watek glebiej bo zaiste jest on ciekawy ale z powodu zmeczenia zaprzeate na tak krotkim wywodzie |
pozdrawiam
i cierpiacym zycze znalezienie ujmy w bolu
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ----> zatem jak ? Dostać w tyłek i biec dalej, z nadzieją, że "nic, nic sie nie stało, i bedzie lepiej" ? Czy zdychać racjonalnie - pragmatycznie - zdroworozsądkowo - w imię korzyści sukcesywnych, co i tak w nawóz sie zamienią, choc pozornie ostatnim oddechem pomnik odpowiedzialności pozostawią w doznaniu godnego testamentu dla potomków - byt zabezpieczony, majątek zdobyty - i się jakoś kręci... etc. ????
tygrysek [ behemot ]
Angelo --> ale kto Tobie powiedział, że tak ma być ?? Jeżeli nie zgadzasz się z tym, to nie rób tego. Bo musisz wiedzieć, że tylko śmieci płyną z prądem. Dlatego już wcześniej napisałem o realizacji.
Paudyn --> sam do końca nie wiem jak to jest, ale nieraz się jest tym pukającym a to mocno wpływa na życie. Ja nie jestem ani optymistą ani realistą, życie to jedyna forma mojej realizacji
Zetka --> warto poczytać, bo nie krzywdy są tematem
ZeTkA [ ]
tygrysku przeczytam jak narazie sugerowalam sie tylko tematem i poczatkiem watku ale teraz lterki mi sie rozmywaja iwec pa
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ---> płynąc pod prąd docierasz do wodospadu i co ???? Wychodzisz z wody, aby obejść tamę i jak ryba giniesz...
tygrysek [ behemot ]
Angelo --> ale przecież nie wiesz co jest na początku rzeki ... jako pesymista możesz zakładać, że jest wodospad czy tama ... ale może to tylko próg rzeczny ...
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ---> no i bingo ! Dopłynąłem do tamy i teraz własnie mam sqm sqmać, co dalej...?:-)
tygrysek [ behemot ]
perwera Angelo ... a jesteś pewien czy to przeszkoda nie do przebrnięcia ??
mimo, że matka natura to suka to jest jeden fakt, że jeżeli jest rozwiązanie to napewno jest problem
a jeżeli nie ma rozwiązania, to też nie ma problemu
tak naprawdę to nie wiem czy dobrze mówię, teoretyzuję jak każdy z nas
jeszcze dobrze pamiętam gdy wydawało mi się, że idąc na około uduszę się ... ale, to się zminiło ... zaskoczyła mnie przyszłosć
tygrysek [ behemot ]
pewno zadawałeś sobie już pytanie o możliwość przebrnięcia tej tamy ...
gdybyś wiedział, to by nie padło tutaj to pytanie
Vader [ Senator ]
Owoc Pomaranczy---> Zranilem nie raz, i wiesz cio ? Zawsze robilem wszystko by naprawic swoj blad, zawsze staram sie rozumiec, analizowac, spogladac obiektywnie na swoje zachowanie. Nie raz zrobilem badz powiedzialem cos, a potem jakis czas pozniej po zastanowieniu dochodzilem do wniosku ze bylo to niewlasciwie w stosunku do danej osoby. Proboje zawsze przeprosin i zadoscuczynienia. Nie oczekuje wybaczenia, ani zapomnienia, ale niech ta osoba wie, ze rozumiem swoj blad i przepraszam.
Jesli ktos mnie przeprosi, to takze jestesm w stanie wybaczyc. I powinienem byl to dopisac do tamtego posta.
Ale jak czesto ludzie zastanawiaja sie nad swoim zachowaniem ? I jak czesto sa w stanie zapomniec o wlasnym ego, o wlasnej dumie, i okazac skruche i przeprosic ? jak czesto wykazuja sie choc szczatkowa empatia czy proba zrozumienia ? Niestety, empatia jest cecha aprioryczna, a zrozumienie jest dla wielu zbyt skomplikowane i nieprzydatne w czasach gdzie liczy sie przede wszystkim utylitaryzm w kazdym aspekcie zycia.
Stad, potrzeba pamietania, i czekania na wlasciwa chwile by o sobie przypomniec.
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ----> jako optymista, niczego nie jestem pewien - jak Każdy, co sie tu wpisywał <btw - bo tylko optymiści wpisuja się w tak dołujące wątki:-)>. Poza jednym - jest Tama - nie do przebrnięcia - dlaczego ? Bo stworzyła ją cudza, pesymistyczna osobowość....
tygrysek [ behemot ]
Angelo --> ja bym tak do końca nie był pewien tej mocy nie do przebrnięcia Tamy ... bo jeżeli człowiek ją stworzył, to jest ona tak mocna jak jego nieomylność
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ---> pesymiści nigdy nie są sami - mają wokół i za sobą całą hordę twardogłowych - i co ? Moge powiedzieć - Wszyscy sie mylą - tylko ja mam rację < tak myślę> - no i w tym przypadku czasem tak mówię - ale wyżej dupy nie podskoczę, choćbym nie wiadomo co !!! Problem w tym, że ciagle skaczę i będę - totalna durnota, no nie?
tygrysek [ behemot ]
Angelo --> twardogłowi zawsze dają rady ze standardowego "słownika głupich odpowiedzi", gdzie nie uraczysz niczego oprócz rozbijania głowy o mur.
Jak już jedziemy ... a raczej płyniemu tą rzeką, to zadam takie obślizgłe pytanie, które mi się wślizgło do mózgu. Czy to napewno to, ta rzeka ??
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ----> I`m Loling :-) A jak nie ta, to która ?????
massca [ ]
przebaczam przebaczam przebaczam ..... do pewnego momentu.
jest we mnie pewna granica, ktorej przekroczenie pociaga za soba nieodwracalne zmiany.
sa rzeczy ktorych nie wybaczam. mimo skruchy, przeprosin, itd.
to tak jak z samochodem: mozesz walnac i wyklepac, mozesz przywalic mocniej i tez sie zrobi - ale jak skasujesz auto totalnie - koniec. owszem, mozesz sobie na pamiatke wymontowac pare wspomnień i wstawić w ramki czy za szybe, ale znajomość idzie na złom...
tygrysek [ behemot ]
hahaha :)
czy ja wyglądam jak instrukcja obsługi do życia ?? :)
po to są różni ludzie na świecie, abyśmy dzielili się nowymi narzędziami do dalszego życia w zgodzie we własnym ja
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
massca ---> qźwa - autometafora diabelnie trafna ! Lecz nie ma, jak ten szpital po kasacji.... !;-)
tygrysku ---> no, na prawo Murphego (sic!) to Ty nie wyglądasz - ale instrukcja do życia - de facto - nigdy nie powstała - w tym samym komplementarnym stylu co "Ars Moriendi" - instrukcja umierania hiehiehie;-)
tygrysek [ behemot ]
massca --> kolejne uderzenia tej samej "gabloty" zawsze mocniej bolą.
Angelo --> ja nic nie wiem, co by nie było. Jedynie myślę ale nie dam się tak łatwo.
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ---> stara i dobra maksyma - kto walczy do końca - ten sie nigdy nie poddaje;-) A koniec ? Dla Wszystkich jednaki - nie jest ważne, jak długo idziesz, płyniesz, i tak naprawde nie jest ważne po jasną cholerę ! Ważne - JAK - płyniesz ! Głupie, ale sensowne - niczego więcej zycie mnie nie nauczyło.... Choc mogłoby ode mnie nauczyc sie więcej...;-)
tygrysek [ behemot ]
tak źle chyba nie jest??
apogeum ?? maks ??
eee ... nie wierzę w to
idę spać, jutro poczytam
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
tygrysku ---> w co nie wierzysz ? W koniec ??? Ano jest jednaki - a przed nim sen - fakt -albo jego brak - fakt;-)
massca [ ]
angelord, tygrysek - szpital po kasacji owszem, czlowiek zawsze powroci do siebie po takim "wypadku" wczesniej czy pozniej, ale skasowany samochod (znajomosc, osoba trzecia) jest skasowany.
pozostaje pytanie : czy taki wypadek spowoduje ze nigdy wiecej nie siade za kierownice i nie docisne gazu? w moim wypadku tak nie jest - byl wypadek, trudno, najwyzej bedzie nastepny. zycie uczy jezdzic ostrozniej, ale mimo wszystko jezdzic !
Yans [ Więzień Wieczności ]
massca ====> fajne porównanie, podpisuję się pod tym jak najbardziej.
Angelord ====> bardzo niedawno przeszedłem prawdziwe piekło ale że nie pierwszy raz znalazłem się w tego typu piekle (może nie aż takim jak tym razem), to wiedziałem, że nie trwa to wiecznie. W momencie kiedy podjąłem tzw. męską decyzję, powiedziałem STOP, KONIEC, wszystko zaczęło się zmieniać, zmieniać na lepsze.
Zawsze warto wyciągnąć wnioski z tego co było ale nie ma co się ciągle oglądać do tyłu, to jest podstawowy warunek, żeby wyjść na prostą. Coś się kończy, żeby mogło zacząć się coś.
bartushan [ Cham z Wyboru ]
Umiem wybaczac no chyba ze ktos by mi zniszczyl kompiuterek
O wielu sprawach potrafie zapomniec, lecz nie zawsze sie da
owoc_pomarańczy [ Konsul ]
Angelord---->
jak wybaczyć?
...poprostu, mówie sobie. daje ci jeszcze jedna szansę.. nie schrzań tego. nie wiem, moze za bardzo wierze ludziom, ale rzadko, strasznie rzadko ci ludzie znow robią mnie w ch***a..
czasem to nawet ja wyciągam rękę, mimo,ze nie czuje się winna, lub mimo,ze uważam,ze to nie ja powinnam przeprosić. a i tak to robie. bo często wina lezy posrodku..
Jaelle [ Konsul ]
Angelord - tak ... można udawać , że się olewa ... ale to zawsze jest kłamstwo
zadra wtopiona jest głęboko ... prędzej czy później zacznie kłuć i znowu natłok myśli i cierpienia ...
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
massca --->
>"czlowiek zawsze powroci do siebie po takim "wypadku"< -- czasem zostaje kaleką...
"zycie uczy jezdzic ostrozniej, ale mimo wszystko jezdzic !" - i tu dla mnie bingo ! Choćby na wrotkach, ale jednak !
Yans ---> "Coś się kończy, żeby mogło zacząć się coś" - rzecz w tym, że najczęściej się wlecze...
owoc_pomarańczy ----> ech... naiwna jesteś - ale za to Cię lubię:-) Tylko uważaj - "czasem to nawet ja wyciągam rękę, mimo,ze nie czuje się winna" - bo mogą ją odgryźć, a często to robią...
Jaelle ---> "zadra wtopiona jest głęboko" - że już nie wiesz, czy to ona w Tobie, czy też Ty w niej trwasz..
EwUnIa_kR [ Legend ]
Żadko sie zdarza ze daje komuś jeszcze jedna szanse...wiem ze czasem może trzeba..kazdy w zyciu popełnia jakies błędy...ale ja jestem mściwa i uparta i jak ktos zagra ze mna nie fair to tylko raz....
Yans [ Więzień Wieczności ]
Agelord ====> mi też się wlokło przez jakieś 2-3 miesiące, aż powiedziałem DOŚĆ. Myślałem, ża sam sobie zafundowałem tym koniec świata ale już następnego dnia poczułem gigantyczną ulgę, że w końcu wiem o co chodzi, wiem na czym stoję, a dosłownie po kolejnych 2-3 dniach wydarzył się cud i na razie jeszcze jestem w szoku, że takie cuda się zdarzają. A cud ten był tylko i wyłącznie możliwy, dzięki podjęciu przeze mnie zdecydowanej decyzji, bo najgorszą rzeczą jest whać się i żyć w ciągłej niepewności, szczególnie dla mnie, SKORPIONA.
szagrad [ XIII. STOLETÍ ]
Hmm... zależy co mozna nazwac krzywdą ? Życie nie jest lekkie sam dostałem kopa kilka razy ale to nic zyje sie dalej.
Wybaczenie hmm... niezłe zalezy komu i co zdrade mozna wybaczyc i mase innych rzeczy , a zresztą zalezy to od nastawienia i wiary w Boga jeśli ktos wierzy to mu łatwiej podobno. (Wiara czyni cuda?!! bleeeee).
A co do bólu to jest ale zycie to nie film, ukryj głęboko i powinno byc dobrze przynajmniej z zasady
massca [ ]
Yans - jako skorpion, zgadzam sie ! :)
Adamss [ -betting addiction- ]
Ja potrafię wybaczyć, jeśli ktoś mi sprawił jakąś przykrość. Wiem, jak to jest, bo się zetknąłem z paroma takimi sytuacjami :(. Ale zapomnieć nie umiem, zawsze pozostają wspomnienia tych przykrych chwil, a bynajmniej jak dla mnie, czas nie leczy takich ran....
owoc_pomarańczy [ Konsul ]
Angelord--->
ja szukam dobra w ludziach. i chyba juz inaczej nie potrafie...
i wierzę w to, ze tej mojej ręki mi nikt nie odgryzie:)
mam nadzieję ze się nie zawiodę..
Ludzie naprawde nie są żli...
Yans [ Więzień Wieczności ]
massca ====> no proszę, to sporo wyjaśnia :]
owoc_pomarańczy ====> myślałem, że tacy ludzie jak Ty już dawno wymarli, a z tą ręką, to bym jednak uważał.
owoc_pomarańczy [ Konsul ]
Yans--->
a ja myślę ze jest ich jeszcze wielu...
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Yans ---> w sprawach, które nie trwały zbyt długo - no powiedzmy - 10 lat maksymalnie - ciachnąć można wszystko - ale czasem się zdarza, że perfidia losu 27 lat kaze Ci wykreślić - z 35 - a to już jest za dużo, bo więcej, niż zostało..
owoc_pomarańczy ---> nie chcę Cię pozbawiać złudzeń - czy wiary - bo postawa piękna - ale powtórzę za Yansem - "z tą ręką, to bym jednak uważał" - szkoda by jej było...
<btw - jestem lew, ale skorpionów się nie boję;-)>
Yans [ Więzień Wieczności ]
Angelord ====> ja "skreśliłem" najpierw 5,5 a poźniej 2,5 roku i co ciekawe z tym 2,5 (bo myślę, że nie liczy sie ilość, a jakość) było o wiele ciężej niż z 5,5, aczkolwiek byłem już świadom pewnych rzeczy i może to pomogło mi podjąć w końcu DECYZJĘ, która mimo wszystko zaskoczyła pewną osobę.
A Skorpionów nie ma się co bać dopóki nie zacznie się ich deptać, bo wtedy już jest za poźno !!!
Stary Wuj [ Generaďż˝ ]
Hmm, niedawno rozleciało się coś, w czym pokładałem nadzieje,
ale najgorsze jest to, że nawet do końca nie wiem, co ona czuła,
a trudno z niej coś wyciągnąć w kwestii uczuć. Chyba zacznę
unikać skrajnych introwertyczek :-)
Nie zrobiła mi krzywdy, ale to niedopowiedzenie trochę mnie
smuci, próby nawiązania kontaktu sprowadzają się do tego,
że w jej mniemaniu powinienem przyjść do niej na klęczkach,
to może mi wybaczy, problem w tym, że ja nie czuję się winny.
Ech, pojebane to wszystko trochę.....
Stary Wuj
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Yans ---> a mnie proszę za ogon nie ciągnąć hiehie;-)
Stary Wuj ---> "nawet do końca nie wiem, co ona czuła,
a trudno z niej coś wyciągnąć w kwestii uczuć" --- łoj ! Takie Panie zwykle mają w sobie - KOGEL-MOGEL - a skrajny introwertyzm owocuje u nich z czasem - autentyczną schizofrenią... Wiej Wuju, jak najdalej...!
Jaelle [ Konsul ]
Angelord - tak ... cudownie trafna myśl ...
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
Jaelle ---> :-) Twoja była pierwsza....
mikmac [ Senator ]
oj skrzywdzila...i baardzo boli
Jaelle [ Konsul ]
ale Twoja dopełniła obrazu ... :)
massca [ ]
Stary Wuj - to juz wiem czemu nei bylo cie na forum :)).
co do kobiet ktore czekaja na faceta na kleczkach - od razu sobie odpusc. nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi.
kobieta do ktorej podążasz na klęczkach ma automatycznie wzrok ponad twoją głową. ty zapierdalasz na kleczkach wpatrzony w jej łono, ona - w horyzont, wypatrując następnego.
pamiętaj, get the balance right ... :)
Angelord [ sic me servavit Apollo ]
massca --->
Amen.