GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Gonią psy za empetrzy...

14.09.2003
21:33
[1]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Gonią psy za empetrzy...

Taki cytacik:

Branża fonograficzna masowo pozywa internautów ściągających pliki muzyczne przez internet. W zamian za deklarację odstąpienia od takich praktyk oferuje ugodę. Ale czy ta oferta nie jest podstępem?

Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego (RIAA), reprezentujące interesy m.in. EMI, BMG, Warner Music, Sony Music oraz Universal Music, wystąpiło na drogę sądową przeciwko 261 osobom. Według danych organizacji zgromadziły one na twardych dyskach swoich komputerów szczególnie dużo ściągniętych z sieci piosenek. Wśród nich znalazła się dwunastoletnia dziewczynka z Nowego Jorku, która zbierała muzykę, korzystając z programu Kazaa. Jej matka oświadczyła, że pójdzie na ugodę i zapłaci 2 tys. dol. Pomocną dłoń natychmiast wyciągnęło stowarzyszenie P2P United zrzeszające takich operatorów sieci wymiany plików, jak Streamcast Networks, Grokster, LimeWire, BearShare, Blubster and EDonkey. - Nie usprawiedliwiamy łamania praw autorskich, ale czas na to, żeby psy RIAA zostawiły maluczkich w spokoju - powiedział Adam Eisgrau, dyrektor P2P United. Podkreślił, że wśród pozwanych znalazł się 71-letni mężczyzna oraz wykładowca z Uniwersytetu Columbia, którego ojciec niedawno zmarł na raka.

Tymczasem RIAA oferuje ugody wszystkim pozwanym internautom, ale pod jednym warunkiem - muszą oni zadeklarować na piśmie, że już nigdy nie powrócą do inkryminowanych praktyk. Trzeba wypełnić formularz, podając swoje imię, nazwisko, adres, numery telefonów oraz adresy poczty elektronicznej. Poświadczony przez notariusza dokument należy wysłać do RIAA. W zamian za złożoną obietnicę stowarzyszenie zgadza się "nie prowadzić żadnych działań prawnych z tytułu naruszenia praw autorskich w przeszłości".


I kto na tym zarabia - notariusze. Pierwsza osoba co dostanie taki pozew przejdzie do historii:)) A może kogoś już dopadli?

14.09.2003
21:37
smile
[2]

Caleb [ The Evil That Men Do ]

śmiesznie było jak zhakowali strone RIAA

14.09.2003
21:46
smile
[3]

oksza [ Senator ]


14.09.2003
21:48
[4]

QbaX [ Baron Vladimir Harkonnen ]

a ciekawe jaka jest przewidziana kara za niedotrzymanie postanowienia...

14.09.2003
21:49
smile
[5]

owoc_pomarańczy [ Konsul ]

chyba z pięć razy przeczytałam "empterzy" :)) wchodząc w koncu zastanawiałam sie kim oni są:)) (ci empterzy:))

14.09.2003
21:51
[6]

Pik [ No Bass No Fun ]

Walka z wiatrakami...

14.09.2003
22:05
smile
[7]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

No i co?
Bronią swojej własności i mają do tego prawo, głupi byliby, gdyby dalej dawali się okradać...
Oczywiście miliony pryszczatych nastolatków nie mogą tego zrozumieć i tłumaczą się, że "ich nie stać" ale szczerze mówiąc co to koncerny muzyczne ma obchodzić? Nie stać Cię, to sp...

Jak chcesz mieć coś "za darmo" to sobie zainstaluj linuxa :P
Dlatego nie rozumiem w ogóle jak można się oburzać na postępowanie RIAA?

Poza tym powoli powstają sklepy online gdzie można kupować legalnie pojedyncze utwory (jak nie chcesz całej płyty) za miesięczny abonament albo ustaloną cenę za plik (99 centów)

14.09.2003
22:18
[8]

Dagger [ Legend ]

==>a.i.n...
Bronią swojej własności ?
Przeciez organizacje zbiorowego zarządzania to pośrednicy biorący swoje ceny z powietrza - tak jak polski ZAIKS szantażujący właścicieli sklepów puszczających w nich muzykę.

14.09.2003
22:20
[9]

Tomas87 [ Pretorianin ]

owoc---->Dysleksja nie boli:))))))

14.09.2003
22:22
smile
[10]

owoc_pomarańczy [ Konsul ]

Tomas--->

no ale ja nie mam dysleksji:)).... chyba:)

czy mam? nie nie mam.
:)

14.09.2003
22:24
smile
[11]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Dagger => no i co z tego? Bronią swojego, swoich interesów i nie ma się czemu dziwić...

Wiesz, ja rozumiem protesty przeciw koncernom farmaceutycznym windującym ceny leków ratujących życie tak, że w Bangladeszu biedaków nie stać na kuracje, ale utwory muzyczne nie są artykułami pierwszej potrzeby, są właściwie "luksusem"...

czy to "sprawiedliwe"? pewnie nie do końca, ale bluzganie na RIAA to zgoda na prawo Kalego :/

14.09.2003
22:28
[12]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

PS.

Dagger => ceny nie są z powietrza, bez przesady - ceny kształtuje tu popyt i widać wśród klientów godzących się na takie ceny ten popyt jest wystarczająco duży by zapewnić zysk...

...że mogłoby to kosztować mniej? No i co z tego... wiele rzeczy mogłoby kosztować mniej...

14.09.2003
22:32
[13]

oksza [ Senator ]

"Mój pradziadek urodził się w 1870,"
"Nauczył się budować radioodbiorniki by wysłuchiwać najwcześniejszych audycji radiowych w latach dwudziestych naszego wieku. Zapraszał wszystkich pięciuset mieszkańców swojego miasta by posłuchali go razem z nim.?
"Mój dziadek urodził się w 1899. Kupił jeden z najwcześniej wyprodukowanych magnetofonów kasetowych by nagrywać dla przyjaciół fragmenty audycji w latach ?50.?
"Mój ojciec urodził się w 1924. Jego kolekcja nagrań z późnych lat ?70 krążyła wśród jego znajomych przez wiele lat, aż do jego śmierci.?
"Teraz ja używam Internetu by uzbierać kolekcję MP3 kolekcję wszystkich melodii które kupowałem od 1959 na kasetach, płytach gramofonowych i CD.?

"Prędzej piekło mnie pochłonie niż zgodzę się z twierdzeniem jakobyśmy ja i moi przodkowie, uwielbiający słuchać muzyki byli winni czegokolwiek co byłoby nielegalne, złe, nieprzyzwoite czy niemoralne."


Anonimowy czytelnik serwisu The Register.

Burzysz się na wyrost a.i.n. Muzyka to ponadczasowa wartość, tego nie da się zamknąć w ramy prawne które proponuje RIAA. Moim zdaniem trzeba mieć szersze potrzeganie świata niż obowiązujące przepisy, trzeba mieć też poczucie skali. Nie jest dla mnie przestępcą trzynastolatka która ściągnęła parę piosenek Britney. A sposób w jaki podchodzą do sprawy jest, nawet z organizacyjnego punktu widzenia, śmieszny. Dlatego można się tylko usmiechnąć.

:)

14.09.2003
22:37
[14]

Dagger [ Legend ]

==>a.i.n...
Ja nawet nie mowie o cenach płyt - ja mówie o cenach jakie sobie wylicza ZAIKS na podstawie tabel - stad moje twierdzenie ze cały czas mówimy o pośrednikach, którzy robią szum zeby pokazac ze sa potrzebni a nie o włascicielach.

A po drugie wpieprzają się w działania faktyczne i operacyjne - zarezerowane dla słuzb państwowych.
Wiec to z ich strony jest to działanie prawem Kalego - niech potem nie płacza ze im sie ktos na stronę włamuje.

14.09.2003
22:39
[15]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

oksza => zgadzam się z tym, co piszesz o ponadczasowości muzyki i tak jest nawet wg. prawa - po iluś latach (zabij a nie przypomne sobie po ilu) prawa autorskie wygasają, o ile spadkobiercy nie dbają o ich przedłużanie, to samo z patentami...

Jednak ja tu nie chcę dyskutować o kulturze i o tym, że każdy powinien mieć do niej prawo, że powinna być szeroko dostępna i podobnym lewackim gadaniu ;-)

Ale o tym, że prawo jest prawem , że dura lex sed lex
I skoro prawnie sytuacja jest jaka jest to nie ma się co burzyć na legalne i zrozumiałe działania RIAA, bo to niczym się nie różni od żądania 5-latka żeby wszystkie zabawki była za darmo :)

14.09.2003
22:44
[16]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Dagger => a ja dalej pytam - co z tego?
Skoro takie działania jak ZAIKSu ma miejsce, to widać "jest na nie miejsce" - ktoś znalazł sposób by w tak zarabiać niezłą kasę i tyle. Robi to zgodnie z prawem.
I nie dziwi mnie jeśli tego prawa potem broni :)

Chcesz to prawo zmienić - teoretycznie możesz - 100 000 podpisów by Sejm zajął się projektem ustawy zgłoszonej przez obywateli, ale stwórz na tyle silne lobby by posłowie sami się tym zajęli, zagroź demonstracją większą niż ta ostatnia górników - są różne metody nacisku :)

Ale teraz prawo jest takie jakie jest i jeśli ktoś czerpie z tego zysk, to naturalnie broni tego prawa, proste.




14.09.2003
22:49
[17]

elfik [ mesmerized by the sirens ]

Ain, osobiscie nie wierze, ze nie posiadasz plikow mp3. A jesli posiadasz - przeczysz sam sobie. Wiec Twoje argumenty traca na wartosci.

14.09.2003
22:50
smile
[18]

oksza [ Senator ]

-->> a.i.n.


Obywatelskie Nieposłuszenstwo.

Jest takie pojęcie. Tak możesz potraktowac w takim razie moje empetrójki na dysku (te które mam ściągniete, nie te które mam zripowane z oryginalnych albumów). Uważam to co robi RIAA za przezabawne. Ale i potrzebne, bo zaostrza dyskusję.

Zobaczymy, co się stanie.

14.09.2003
22:55
[19]

Dagger [ Legend ]

==>oksza
Hehe o tym samym pomyślałem - wszystkich nas nie wsadzą :P

==>a.i.n...
Ciagle nie rozumiesz- RIAA prowadzi działania zarezerwowane dla panstwa -inwigilacje poszczególnych osób zreszta skierowane na ich zastraszenie. I głównie te działania prowadzące do naruszen prywatnosci mi sie nie podobają.

A przykład z ZAIKS z polskiego gruntu miał tylko pokać że to są chłopcy do wynajecia usiłujący jak najwiecej "wyrwać" dla siebie. Z mojego punktu widzenia niczym sie od piratów nie różnią.

14.09.2003
22:56
[20]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Panowie - to jest typowa sytuacja "kto, kogo".
Wiadome, że będziemy ściągać utwory, dopóki ktoś nas za dupę nie złapie. Co prawda ja ściągam jeden utwór miesięcznie, ale nie stawia mnie to w innnym świetle, niż tzw. "masowców" ściągających całe albumy wielu wykonawców non-stop.
Oni mają prawo mnie ścigać, ja nie mam prawa nic ściągać z sieci.
Trzeba się z tym pogodzić, że balansuję na krawędzi tylko dlatego, że wyśledzenie mnie przez odpowiednie służby, w tej masie internautów jest prawie niemożliwe. Powoduje to więc poczucie całkowitej bezkarności...

14.09.2003
22:58
[21]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

elfik => oczywiście, że posiadam mp3 i na 100% do części z nich nie mam prawa, ale w którym miejscu przeczę sobie, wskaż proszę konkretnie zdanie :)
Bo jak na razie to pała z rozumienia czytanego tekstu :)

oksza => i to rozumiem, oczywiście obywatelskie nieposłuszeństwo to też ogromne pole do nadużywania takiego... działania, może je stosować również złodziej samochodów, ale ja tego nie zabraniam ani nie oceniam :)

Sam w ten sposób protestuję przeciwko ograniczeniu prędkości na Łazienkowskiej(!) do 60km/h :)

Jeszcze raz na koniec - oburzanie się na działania RIAA ma tyle logiki co płacz dziecka, że lizaki nie są za darmo :)

14.09.2003
23:03
[22]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

a.i.n...-> Na Łazienkowskiej i Wisłostradzie było zawsze 80 km/h, a miara mojego obywatelskiego nieposłuszeństwa nawet wobec poprzednich wartości wynosiło odpowiednio 210 (trochę pod Waryńskiego wyrzuca) i 225 km/h.

14.09.2003
23:03
[23]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Dagger => rozumiem o czym mówisz, ale ja tu nie chcę i nie udowadniam zasadności istnienia albo działania RIAA.

Twierdzę, że skoro jednak tak działają i robią to jednak w zgodzie z prawem, to TRUDNO.
Możesz albo płacić, albo to prawo próbować zmienić (hehe) ewentualnie z nimi walczyć...
ale walka z takimi koroporacjami przypomina mi cytat z jakiegoś filmu:
- mam prawnika!
- jednego?


Natomiast bluzganie na nich jest po prostu śmieszne, tak jak śmieszne jest bluzganie na Billa Gatesa.
I on i RIAA mają na tyle inteligencji, żeby kosić niezłą kasę i bronić swojej pozycji. A że sporo osób ich nie lubi - LOL.

14.09.2003
23:04
[24]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

Gdzies czytalem, ze RIAA nie ma prawa isc na zadne ugody. Tzn. oni moga tak twierdzic, ale ludzie beda sciagani przez policje (or something :)) Wiec, zeby nikomu nie przyszlo do glowy sie przyznawac :>

14.09.2003
23:06
[25]

oksza [ Senator ]

-->>Dagger

razem raźniej w pierdlu, no nie powiem :D

--.>a.i.n.

... może je stosować również złodziej samochodów

otóż nie. złodziej samochodów nie może. wiesz dlaczego? bo obywatelskie nieposłuszeństwo ma inny cel - moim celem nie jest kradzież, jest zwrócenie uwagi na problem. i do tego jestem gotów ponieść konsekwencje mojego działania, złodziej nie. taka jest między nami róźnica. ja świadomie łamię prawo bo uważam że jest bez sensu.

14.09.2003
23:07
smile
[26]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

VinEze => w teorii było chyba 90km/h, a tylko miejscami stały ograniczenia do 80 - stąd wrażenie że 80 była wszędzie...

Rozumiem, że ograniczono do 50 w "mieście" ale gdzie logika urzędnika, który "musiał" ograniczyć do 60 na "przelotówkach"?
Eh, nadgorliwość gorsza jest od faszyzmu :)

14.09.2003
23:09
[27]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

oksza => i po raz kolejny zgadzam się z Tobą, przykład złodzieja nie jest najlepszy, ale miałbyć to wyolbrzymiony przykład nadużycia :)

14.09.2003
23:09
[28]

Dagger [ Legend ]

==>_Luke_
W tym właśnie rzecz że nie sądze żeby prawdziwi właściciele praw dali im do ręki prawo do pobierania jakiś karnych opłat (była kiedys o tym mowa) za uzywanie utworów a tym bardziej abolicje w takiej formie o jakiej mowa w pierwszym poscie tego watku.

==>a.i.n...
Miedzy innymi własnie o to chodzi ze RIAA jest w pewnym sensie zawieszona w prózni - robiac duzo szumu tak naprawde prawdopodobnie nie ma prawa do działania jako reprezentant włascicieli praw.

A wysyłanie do kogos rachunków za mp3 to jest conajmniej naruszenie prywatnosci + proba wyłudzenia. Stad taka a nie inna moja opinia na ich temat.

14.09.2003
23:17
[29]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Dagger => że w praiwe zawsze są luki, to nic nowego, że wielkie korporacje (ale i zwykli podatnicy) je wykorzystują, to też nic nowego.

Problem w tym czy dasz się wykorzystać (nawet zgodnie z prawem) czy nie :)

14.09.2003
23:18
smile
[30]

oksza [ Senator ]

-->>a.i.n.

no i się rozumiemy tak czy inaczej...

największy problem polega na tym że ochrona praw autorskich prawa autorskich jest dziś zupełnie nieadekwatna do technologii. ceny płyt są kosmiczne i stoją w miejscu bez względu na sytuację na rynku.

jeszcze jeden absurd:
artyści się wściekają przeliczając piraty na pieniądze (Kozidrak wrzeszczy w telewizji ile to piraci jej zabrali)
prawda jest taka że gdyby nie sprzedaż takiego Bajmu na piratach - bardzo możliwe że popularność Kozidrak byłaby dużo mniejsza - nikt by nie kupował tych piratów gdyby nie były piratami :). co za tym idzie, Kozidrak nie zarabiałaby setek tysięcy na koncertach.

w takiej sytuacji poleciłbym pani Kozidrak przeliczenie, ile by zyskała obniżając cenę do pirackiej i robiąc dużą kampanię promocyjną. to jakiś absurd.

14.09.2003
23:25
[31]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

Jeszcze abstrahując od RIAA - pretensje należy mieć nie tyle do organizacji, korporacji które wykorzystują takie prawo (czy raczej jego luki) ale do twórców takiego prawa.

teraz przykład z "naszego" podwórka:

Każdy z nas myśli sobie - ja tam nie dałbym się wykorzystać, walczyłbym o swoje prawa... ale czy na pewno?

Ilu z Was (nas) w mieście stołecznym uiszczało opłatę parkingową WaParkowi - bo ja nie raz, a okazuje się, że cała umowa z miastem jest jakąś lipą, że WaPark działa półlegalnie, jeśli w ogóle nielegalnie, że miasto dostaje z tego jakieś grosze...

Okazuje się, że rtak naprawdę nie trzeba płacić, że można wygrać proces z WaParkiem i paru osobom się udało, ale ilu z nas "się chce" bawić w procesy, tracić czas, skoro "spokój" można kupić w parkomacie za złotówkę :)

14.09.2003
23:31
[32]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

a.i.n--> a ja parkowałem całe dnie za darmo przez parę miesięcy. Wystarczyło wziąć naklejkę z Waparku lub Idei do parkowania smsami - i zawiesić za szybą - ot i tyle. Waparkowym kanarom nie chciało się wbijać bodajże 8 cyfr w komórkę (to trzeba umieć) i czekać na odpowiedź.
Skoro to jest bezprawne teraz, pozostaje problem blokad na kółka. Gdyby ktoś miał taki serwis, że przyjeżdżałby za cenę nie wyższą niż 50 zł(tyle co mandat) i usuwał (przecinał) blokady, to skorzystałbym od razu, bo bezprawnie unieruchamiają samochody.

14.09.2003
23:33
smile
[33]

_Luke_ [ Death Incarnate ]

W Niemczech juz weszlo prawo wg ktorego kategorycznie zabronione jest kopiowanie plyt i oczywiscie mowie przede wszystkim o tych legalnych. Brawo, extra pomysl. Czyli kupujac za zlodziejska cene plyte audio, na ktorej generalnie jest chlam (2-3 piosenki sa ok, reszta to...), nie mam prawa zrobic sobie glupich mp3 zeby posluchac w odtwarzaczu, czy przegrac je na kasete aby posluchac w samochodzie? Powiem szczerze, ze to kretynizm na miare naszych (p)oslow... A kiedy wejdziemy do UE i u nas tak bedzie :/

14.09.2003
23:39
[34]

Dagger [ Legend ]

==>_Luke_
Narazie jeszcze w naszym prawie autorskim masz prawo "dozwolonego użytku" i to o czym mowisz pod to popada - nie sadze tez zeby sie to zmieniło po wejsciu do UE. Natomiast trwaja prace nad nową dyrektywą służacą egzekwowaniu prawa autorskiego.

==>VinEze
Lepiej jezdzic z własna blokadą ;)))
I blokowac sie przy kazdym parkowaniu - taki samochód powinni ominąc ;)))

14.09.2003
23:42
smile
[35]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

VinEze => wiesz, kiedy już wprowadzili to płacenie SMSami to już sporadycznie parkuje pod parkomatami (chyba że w weekend)
ale a propos tego przecinania blokad - niestety nie byłoby tak różowo - czytałem o pewnym dziadku, który nie zauważył blokady na swoim kole i ruszając swoją skoda po prostu blokadę z koła zrzucił (pękła). WaPark oskarżył go o niszczenie mienia.

Luke =>dlatego mi bardzo podoba się idea Apple iTunes Music Store, tylko szkoda, że w Europie jeszcze cięzko z niej korzystać:
Kupujesz pojedyncze utwory za 99centów i do tego możesz odsłuchać za free 30 sekund każdego utworu z ichniej biblioteki :)
Oczywiście może to sobie wypalić, skopiować na dowolną ilość przenośnych odtwarzaczy i na 5 komputerów (tego nie rozumiem, ale co tam)

14.09.2003
23:45
[36]

mikmac [ Senator ]

VinEze -->
co do blokad na kolach to zaden problem - wystarczy sobie samemu taka blokade "skroic" z jakiegos kola :-))) Potem wozisz to to w bagazniku i zakladasz jak gdziesz zaparkujesz. DO tego jakis stary mandat za wycieraczke i jestes "czysty".

Co do em-pe-trzy to ja juz dawno wszystkie wywalilem z dysku! Po prostu przerzucilem sie na internetowe radia. Ustawiam gatunek jaki mnie interesuje i siuup. Muza leci caly czas a ja jestem "legalny".

15.09.2003
00:03
[37]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Posiadać mp3 na własny użytek, w polskiego prawa, można. Nie można ich rozposzechniać i udostępniać w sieci. W Polsce pozwy typu RIAA, o posiadanie mp3 na dysku poszłyby do śmieci. Co więcej, polskie prawo wcale nie wymaga, żeby mp3 mieć z legalnie zakupionej płyty. Wolno mieć na własny uzytek kopię utworu rozpowszechnionego.
Z mp3 walczą nie tyle artyści, co producenci fonogramów, bo to najbardziej oni dostają w d... A swoją drogą to koncerny żerują na artystach w podobny sposób, jak na zwykłych kupcach.
Co do argumentów, że artystom, np. w Polsce, źle się dzieje. Cóż, moim zdaniem tego należy upatrywać w miernym poziomie tychże artystów. Jakoś Mick Jagger nie narzeka na swoją sytuację materialną.

15.09.2003
00:29
[38]

AK [ Senator ]

Czy tylko mi się wydaje że Internet już nieodwołalnie zmienił wszystko co się tyczy praw autorskich? Znaczy, prawa są i obowiązują, lecz ich pilnowanie staje się niemal tak samo proste jak toczenie pewnego kamienia przez Syzyfa. To się zmienia, nie tylko jeśli chodzi o MP3, ale także o e-booki i filmy.
Pewna era odchodzi już do lamusa. Problem tylko jest taki, że zamiast szukać nowego rozwiązania, pewne uparte lobby serwuje stale ten sam wybieg. Sue the world.
Czy można przeciwstawić się tak silnej zmianie w dystrybucji wartości kulturowych, czy można zatrzymać te zmiany? Czy nawet sama RIAA ma na to nadzieję? I o co tyle szumu, skoro i tak wiadomo że przegrają?
Nie rozumiem. Tu już nie chodzi o legalność, tylko o zwykłe zaakceptowanie FAKTÓW.

15.09.2003
00:46
[39]

oksza [ Senator ]

-->> AK

Lubię takie myślenie. Absolutnie się zgadzam, w całej rozciągłości. Żałuję że nie mogę ci dać do przeczytania mojego artykułu :/ Jest na wrażym serwerze. Pewnie by ci sie spodobał. Damn.

15.09.2003
00:55
[40]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

AK => a ja nie jestem co do tego przekonany... tzn, owszem internet ułatwia kopiowanie ale dalej jest tylko narzędziem.
...narzędziem w rękach użytkowników i to oni decydują czy chcą jakiekolwiek pliki kupować legalnie czy mówiąc wprost - kraść.

To imho trochę jak z szerokim dostępem do broni - nie oznacza to przecież zgody na bezkarne i bezprzyczynowe strzelanie do ludzi...

Sęk w tym, że praw trzeba pilnować, bo ludzie nie są skorzy do ich przestrzegania i zawsze będą woleli coś za darmo, jeśli jest taka możliwość :)


15.09.2003
12:51
[41]

AK [ Senator ]

a.i.n... - ile to już tysięcy lat istnieją biblioteki? Pomyślane najpierw jako skarbnice wiedzy, w czasach kiedy nikt się nie trząsł nad tym by swoje dzieła sprzedawać. Tak samo było z muzyką - czy taki Mozart wystawiał swoje opery tylko dla kasy? Były czasy, kiedy talent rodził się i rozkwitał dzięki mecenasom sztuki, a kultura masowa była tylko odpadkiem z pańskiego stołu. Sprzedawanie kultury, związane z jej popularyzacją, nie ma nawet stu lat. Właściwie, jest to coś nowego i w pewnym stopniu chorego. Przez jakiś czas dało się to kontrolować, lecz dłużej się nie da.
To się skończyło. Mamy masową kulturę, więc jest całe multum twórców którzy zwyczajnie na tym zarabiają, bo żaden mecenat nie da rady uciągnąć tej rzeszy lepszych lub gorszych krzykaczy, gryzipiórków i nawiedzonych reżyserów. Zamiast więc marnować czas, pieniądze i wartościowe dzieła (które giną pod natłokiem usilnie promowanego chłamu), czas by chyba wypracować kompromis. A że starego porządku bronią ci, którym przynosił on krociowe zyski? Cóż, tak było zawsze, rewolucji od wieków przeciwstawiają się ci, którym na rękę stare obyczaje.
Jeśli tak się nie stanie... Pozycje wartościowe, te dla ludzi którzy szukają czegos więcej niż prostych rytmów czy prostej akcji, przestaną właściwie istnieć (kroś zna jakiś dobry, naprawdę wartościowy amerykański film, który powstał w ciągu ostatnich 2 lat?), zaś liczebnośc twórców spadnie do 10-20% obecnej liczebności. Nie będę płakał za kulturą masową, jeśli o mnie chodzi - a to ona będzie tu ofiarą, bo zabraknie autorów i producentów masówki, którzy, nie ma się co oszukiwać, robią wszystko tylko dla kasy, a nie z powołania czy talentu.

Oksza - chetnie bym przeczytał. W razie czego, nie zastrzegłem sobie maila.

15.09.2003
13:04
[42]

a.i.n... [ Kenya believe it? ]

AK => ale nie będzie żadnej kulturowej ani obyczajowej rewolucji, która odwróciłaby proporcje między kulturą masową a "wyższą".
Kultura masowa jest popularniejsza, dlatego można na niej zarobić i tych pieniędzy bronią takie molochy jak RIAA.
I nic tego raczej nie zmieni.
I dawniej też tak było - ci którzy tworzyli dla siebie, dla idei i dla "sztuki" byli w mniejszości i nadal są.
Przeważali objazdowi grajkowie, bardowie bez grosza przy duszy itd grający za wikt i dach nad głową.
tak teraz są różne gwiazdki POPu jednego sezonu. I to nie jest złe ani dobre. Po prostu jest (wiem, truizm ;)

Odbiorców ambitniejszej kultury jest mniej, twórcó jest mniej i to jest w tej chwili naturalny porządek rzeczy. Nie możesz od kogoś żądać, żeby przestał bronić niezłych dochodów.

Piszesz, że coś trzeba zmienić, ale co? "Zakazać" kultury masowej?

PS. Jeśli uważasz, że nie ma dobrych współczesnych filmów amerykańskich, to chyba za mało ich oglądasz, amerykańskie kino to nie tylko "SpiderMan vs. Terminator meets Matrix" ;)

15.09.2003
13:23
[43]

AK [ Senator ]

a.i.n... - Nie twierdze że nie ma ambitnych filmów z USA. Twierdzę, że nie wychodzą one niemal poza granicę kraju, a i tam są niezbyt popularne, raczej undergroundowe i dla pewnej rzeszy odbiorców. Spidernama na oczy nie widziałem i nie mam zamiaru tego zmieniać, a nowy Matrix... żałuję że poświęciłem mu czas. Typowe rozdzielenie na dwie części tego, co powinno się znaleźć w jednym filmie (mówię o przyszłej, 3 części), i zastąpienie fabuły niemożebnie rozciągniętymi do granic przyzwoitości akcjami walki i pościgów. Żenada... Ale taka jest kultura masowa, prawda?

Nawet nie myślę o zarzuceniu masówki - to się nie uda. Jednak jest problem i trzeba go rozwiązać. Ile można skarżyć i na siłę ścigać tych, co szukają mp3 w internecie? Wierzysz że to coś zmieni? A tymczasem, gdy RIAA walczy z wiatrakami, coraz więcej sezonowych gwiazdeczek odnotowuje straty. Chciwość tych ludzi niszczy tych twórców, bo oni nie mają żadnej ochrony. Bo nie generują takiej kasy, by się nimi zainteresować. RIAA bardziej się martwi o elitę i tych, którzy popełnili w życiu jeden wielki hit. Niezgorsza hipokryzja.
Poza tym, jest jeszcze cała masa artystów, którzy istnieją właśnie dzięki programom p2p i nie robią tego dla kasy, a po prostu chcą być słuchani. Jasne, jest ich niewiele i w radiu nigdy ich nie usłyszysz, ale są i lubią robić to co robią.
To, co by warto zmienić, to nie zakaz, lecz sposób dystrybucji. Uczciwe ceny za ściągnięcie utworu, a nie, jak gdzieś widziałem, ceny idące w dolara czy więcej za odsłuchanie. To nawet nie jest śmieszne, to tragiczne. Zastanawiam się jakim cudem te molochy przetrwały epokę kaseciaków.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.