Gandalf-biały [ Mithrandir ]
Byliście kiedyś na pograniczu śmierci ?
Ja właśnie niedawno wyszedłem z choroby, lezałem na sali reanimacyjnej i udało im się mnie uratować .
Wiecie jakie to uczuciec ŻYĆ <jupi>
Kategoria Szpital :)
dół [ Konsul ]
Gratulacje, witaj
Kompoholik [ Designed by AI ]
witaj z powrotem wśród żywych ;)))
MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]
A bo to mało razy ?!?
przy moim sposobie bycia....
Gandalf-biały [ Mithrandir ]
Ale najgorsze to było to że Dwa tygodnie nic nie jadłem i tylko na samych kroplówkach :(
Anarki [ Demon zła ]
ja naszczescie nie bylem...;P
ale witaj wsrod zywych!! :)))
hilander [ ]
gandalf ciesz się że Cię nie położyli w Rydygierze bo mógłbyś się już tak nie cieszyć
Ps. prponuję wypić duży kufel na pięknym wrocławskim rynku ;)
hola' [ koniczynka ]
cóz widze ze przezyles cos czego ja przezyc bym nie chcial/ podziekój Bogu a jezeli strasznie coierpiales to widocznie kocha cie bardziej niz innych------pozdrawiam j trzymaj sie stary....
tomirek [ ]
1. jako dziecko o malo sie nie utopilem w jeziorze
2. jako nastolatek jeden raz zagralem w odpowiednik rosyjskiej ruletki (alez ja bylem bezdennie glupi)
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Ja jak byłem w pierwszej klasie podstawówki to wylądowałem o 23 w szpitalu na migdałki w gardle ;) Omal sie nie udusiłem ale na szczęście szybko podali mi leki. Potem nie mogłem jeść pare dni a potem 2 tygodnie w szpitalu jakoś zleciały =)
bartek [ ]
Trzymaj sie cieplutko, dla mnie juz same przebywanie w szpitalu to pogranicze smierci :/
massca [ ]
w sumie to raz na materacu na rzece górskiej jak mnie porwal prad i niósł w strone zapory wodnej
drugi raz - tez na wodzie - na jachcie na biskajach w czasie sztormu jak nam porwało żagle i pchało na skały.
to chyba tyle przygod.
Father Michael [ Padre ]
Dwa razy sie topilem :)
hilander [ ]
jak ktoś z was był na śnieżnych kotłach w karkonoszach to penie wie jak to wygląda zima (dla niewtajemniczonych powiem że dość kiepsko i przez większość sezonu obowiązuje zakaz wstępu) no ale nie przecież dla górali :)
tak czy inaczej szedłem po oblodzonej grani i mi się noga poślizgneła powiem że perspektywa kilkuset metrów spadania w dół nie była fajna - kolega w ostatniej chwili złapał mnie za rękę ......(wieczorem w schronisku pękło kilka butli)
^quqoch^ [ Paweł Romanowicz ]
Kiedyś się przewróciłem.
Seboos [ BIKE-INEEDMIQ-CLIMB ]
Nom ... ale jakos sie udalo...
SULIK [ olewam zasady ]
1. topilem sie (potchnelem w wodzie i nalykalem wiele wody)
2. spadlem z 2 pietra (po co bylo sie wychylac przez okno)
3. jechalem 10 kilometrow pod prad na Zakopiance (czysta przyjemnosc)
4. wspinalem sie na zakrzowku po pionowej skale, ale w pewnym momecie skaly mi zostaly w rece - w ostatniej chwili sie zlapalem, zeslizgujac sie po skalach kilka metrow w dol
5. spadlem ze skaly na zakrzowku jadac po cienkiej druzce na rowerze
ze wszytkich opresi wyszlem tylko z kilkoma zadrapaniami, ale to dzieki opanowaniu i umiejetnosci poprawdego spdania z wysokosci, jak i glupocie :P
tak czy inaczej wiele rzeczy moglo sie dla mnie skonczyc tragicznie ehh te blizyny :D)
Glavi [ Pretorianin ]
Witaj wśród żywych ;-))
A mniej poważnie - jestem za każdym razem "na pograniuczu" gdy wracam w stanie wskazującym do domu...
... i to wcale nie z powodu przepicia ...
;-)
pisz [ nihilista ]
Tym, którym się nie udało, to raczej niewiele nam tutaj opowiedzą...
Arczens [ Legend ]
Gandalf-biały ===> dobrze ze juz wszystko w porzadku
Glavi ===> hehe mam to samo juz chyba najwyzszy czas sie wyprowadzic albo przestać pic :)
Vein [ Sannin ]
hmmm raz mnie ku,mpel chcial utopi, drugi raz spadla na mnie szyba, trzeci raz .... a trzecim razem jadac na motorowerze przypierdizelilem golwa w galez, wylamalem sobie kciuk ze stawu i rozwalilem staw biodrowy... no nic ale ogolnie jest ok :]
gandalf - witam wśród żywych :]
pre13 [ Generaďż˝ ]
kiedyś się omal nie utopiłemw czasie sztormu w morzu
w Nowy Rok zasnąłem na śniegu pod blokiem...i niewiem ile lerzałem ale mnie ktośwreszcie zaprowadził do domu
ważne jest żeby przetrwać i nie zadawać pytań: dlaczego mi się wciąż udaje???
Radża Dżadża [ Pretorianin ]
Ja sie roztrszaskałem samochodem na betonowym słupie i w stanie krytycznym trafiłem do szpitala. Pierwszy tydzień był najgorszy ale potem było już z gurki:)
-—«( MadtracK )»—- [ Pretorianin ]
Raz mialem niesamowitego farta, ide klatka schodowa po schodach wychodze powoli na moje pietro, omijam okno ktore cale z framugą zaraz za mna spadlo O_O gdybym 5 sekund wczesniej szedl tamtedy mialbym ta rozbita szybe w glowie...
Andrewlee [ BFXXJ ]
Ja na szczescie nigdy nie mialem takiej sytuacji...
...i nie chce miec
Dayton [ Generaďż˝ ]
ja kiedys mialem takie cos jak sobie za durzo wrzucilem heh ale to bylo przezycie kurwa niech to chuj, ale sie wyleczylem ze wszytskich uzywek potem :)
Adamss [ -betting addiction- ]
Nie byłem i nigdy nie chiałbym być....
Gandalf-biały --> Gratuluję wyleczenia :).
Skibi [ Konsul ]
Kiedyś mój wujek miał na ogródku wielki doł w którym była studzienka z wodą a ja jako mały głupek własnie tam się bawiłem i któregoś dnia spadłem (stoczyłem sie ) w ten doł i zatrzymałem sie kilka cm przed brzegiem studzienki... mialem wtedy kilka lat ale pamiętam to bardzo dobrze i do dzis mam dreszcze jak o tym myślę
Regis [ ]
Ja nie bylem jakos baaardzo blisko smierci, ale raz w dziecinstwie mialem bardzo, baaardzo duzego farta. Otoz bawilem sie w ogrodku na trzepaku, ktory byl juz troche podrdzewialy. Jak trzepak wyglada kazdy chyba wie. Mialem wtedy jakies 5-6 lat. Bawilem sie na tymze trzepaku - wiadomo - fikolki itp. itd. W pewnym momencie przerwalem i zaczalem isc w kierunku domu. Nagle uslyszalem trzask i zobaczylem tylko jak bez mala 80 kg. trzepak przewraca sie na mnie. Nie wiem jakim cudem mialem tyle szczescia, ze znalazlem sie DOKLADNIE miedzy slupkami i gorna a srodkowa poprzeczka tego trzepaka. Dopiero pozniej zobaczylem, ze srodkowa poprzeczka spadajac zahaczyla mi o reke pozostawiajac jedynie zadrapanie. Prawdopodobnie gdyby trzepak przewrocil sie na mnie w czasie zabawy, albo doslownie ulamek sek. pozniej (w koncu to byla kwestia 1, moze dwoch krokow) to w najlepszym wypadku trafilbym do szpitala...
Chupacabra [ Senator ]
jak ja sie kiedys schlalem to spadlem ze skarpy na asfalt, jakies 3 metry, stracilem pol skory na plecach, mam blizny, ale nic sobie nie zrobilem. Tyle ze troche nieprzytomny na srodku ulicy polezalem
ICE7 [ Konsul ]
1. Jak byłem mały to na kąpielisku będąc w wodzie skakałem po dnie bo pływać nie umiałem... no i w pewnym momencie dna nie było. Było mało miło, nałykałem sie sporo wody ale dobrze sie skończyło.
2. Przechodząc ze 4-5 lat temu przez ulice jakiś zjeb jadąc maluchem przyspieszył tuż przedemną... przechodząc w ostetniej chwili odskoczyłem na chodnik i nie zachaczył mnie.
3. Raz jak zagapiłem sie na autobus który przejeżdżał za mną to obracając sie w miejscu niechcący wszedłem jedną nogą na jezdnie i o mało by mnie potrącił maluch... chwała kierowcy za refleks ;-)
...NathaN... [ The Godfather ]
Vein --> hm - spadła na Ciebie szyba ? Oglądnij sobie film Oszukać przeznaczenie 2. Kiedyś brat nieświadomie uratował mnie przed potrąceniem (chyba do tej pory o tym nie wie:). Spadłem z dwóch metrow na schody na plecy ale nic mi się nie stało. Jeszcze kiedyś stoje sobie na takim przystanku co budki nie ma, a poza tym jest strasznie blisko drogi. Stoje sobie tylem do nadjezdzajacego autobusem i strasznie mnie rąbnąl w ramię ale też mi sie nic nie stało.
faloxxx [ Generaďż˝ ]
bylem
zawiezli mnie karetka do szpitala i zrobili wszystko co w ich mocy i niestety jeszcze tu jestem ;)
mikmac [ Senator ]
Gandalf ciesz sie ze wszytko ok.
Tak bylem i to kilka razy
1. POczetek szkoly sredniej, zorganizowany rejs po mazurach. Lodki przybily do brzegu a mysmy sobie plywali. Jako ze bylo tam bardzo glegoko troche sobie nurkowalismy. Na glebokosci 2-3 metrow zaplatalem sie w wodorosty. Zaczalem sie szarpac i wypuscilem powietrze. Uratowal mnie nasz kapitan - skoczyl po mnie, odcial i wylowil. Musieli mnie reanimowac.
2. Jakies poltora roku pozniej wybralismy sie z kumplami na Babia Gore. Dluzszy weekend na 11 listopada ale bylo jeszcze dosc cieplo. Byl to ostatni raz kiedy poszedlem w gory zle wyposazony... Wszystko bylo ok dopoki nie zaczelismy dochodzic do szczytu. Przyszedl huragan znad morza (okazalo sie potem, ze trabili o nim w telewizji bo poczynil zniszczenia w Polsce). Byla to zamiec z bardzo silnym, lodowatym wiatrem. Z plus kilkunastu stopni temp spadla do -10, widocznosc do 5 metrow. Pogubililsmy sie i nie moglismy odnalecz szlakow w dol (wchodzilismy percia akademikow). Nie mielisny nawet rekawiczek. Zaczelismy po prostu zamarzac. Na szczescie wpisalismy sie do ksiazki wyjsc w Markowych Szczawinach i sciagneli nas GOPR-owcy. Zostalismy przewiezieni do Zakopca do szpitala. Mialem totalnie odmrozone palce u rak - tzn w gorach to byla jedna skorupa lodu. Glupi szarlatan w Zakopcu chcial mi obciac czesc paluchow bo powiedzial ze i tak nic z tego nie bedzie a moze sie wdac zakazenie. Doslownie zabralem rece ze stolu :-)
2 miesiace nosilem bandaze po lokcie, a potem mialem operacje aby przywrocic czucie i plastyke skory. Do dzis sa miesjca gdzie nic nie czuje na palcach, jak sie robi zimno to sinieja mi klykcie i strasznie bola.
3. Tatry. Orla Perc. Srodek lata. Ide z kumplem i ... spadlem. Stracilem rownowage i runalem w dol. Przepascie na tym szlaku maja po kilkaset metrow - kto tam byl to widzial. Ja sie cudem zatrzymalem na polce 3-4 skalnej metry nizej o szerokosci metra i dlugosci 3... Zlamalem noge i dumalem co zrobic :-) Pomogl mi kumpel. Rozebral moj plecak i ze stelarza zrobil lupki (alleluja Alpinus) Jakos z krzykiem razem zeszlismy. Tzn krzyk byl moj...
4. Kilkanascie dni temu przy ponad 100 na godzine wpadlem do rowu... Samochod skasowany, ale cudem minalem kilka drzew na poboczu !!! Gdybym przylozyl w ktorekolwiek z nich bylbym martwy - duza praedkosc plus to, ze jezdze bez pasow :-)
Chyba tyle a wcale nie koniecznie...jesczze zapytam rodzicow co bylo jak bylem maly :-)