SULIK [ olewam zasady ]
Czlowiek istota spoleczna
Tak sie zastanawiam, czy czlowieka mozna nazwac istota spoleczna, czy jednak ludzie sa aspoleczni i niechciacy i nie majacy nic wspulnego z grupami ludzi, czy jednak bez spoleczenstwa, zadna jednostka nie moze przetrwac
osobiscie uwazam sie za jednostke aspoleczna, bo nie lubie za bardzo przebywac w gronie ludzi - bo po dluzszym czasie wszytcy (no prawie wszystcy) zaczynaja mnie denerowowac i irytowac, dlatego wole przebywac z zdala od wszykich podzialow i grup, co wcale niesty nie jest takie latwe jak by sie wydawalo :(
Jakie jest wasze zdanie na ten temat, i czy wy jako istoty ludzkie potrzebujecie spoleczenstwa, czy nie i czy chcielibyscie aby bylo wam potrzebe/nie potrzebe :)
K@mil [ Wirnik ]
Ja chyba jednak jestem aspołeczny... chyba że chodzi o społecznosć GOL-a :-P
Satoru [ Child of the Damned ]
Potrzebuje ludzi wokół siebie. Sama bym pewnia zgłupiała, usiadła na środku miasta i zaczęła płakac.
SULIK [ olewam zasady ]
K@mil - czyli jestes aspoleczny kjezeli chodzi o realne spoleczenstwo, natomiast sprawa diametralnie sie zmienia kiedy przechodzisz do swiata spoleczenstwa wirtualnego ?
Banita_bb [ bo był za miły ]
hmm tez jestem w jakis sposob istota aspoleczna, tzn nie kreci mnie jakos poznawanie nowych ludzi
mam jakies tam grono znajomych , na ktorych moge polegac,kilku z nich jest o wiele starszych ode mnie, a tak pozatym z netu spotkalem sie z hmm czterema osobami przez rok czasu.kazdą z nich znalem kilka miesiecy ,takze rozczarowania nie bylo.
Ale rozumiem co masz na mysli i wiem o czym mowisz.
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
K@mil - jesli SULIK ma eacje to niestety, jestes uzalezniony, wiesz? :)
sam tez jestem raczej aspoleczny.
moglbym siedziec sam caly czas (z kompem czy bez).
jak gram to tez wole single niz multi (chociaz w mmorpgi grywam i zawsze jako "samotny wilk" :) )
zreszta spora wiekszosc bedzie chyba odpowiadac jak ja czy SULIK, bo:
a) jest sobota
b) i wszyscy gdzies poszli
c) a my zostalismy w domach, bo nie lubimy tlumow :)
DeV@sT@toR [ Senator ]
W moim wypadku problem najlepiej odzwierciedla sinusoida - po okresie nadaktywnego życia społecznego gdy praktycznie wciąż wypadam na jakieś imprezy, co dzień spotykam się ze znajomymi itd. przychodzi okres znudzenia ludźmi, towarzystwo zaczyna mnie irytować szczególnie że często nie mogę się go pozbyć.
sid86 [ Konsul ]
Głównym załozeniem socjologi jest to iż człowiek jest istota społeczna, i to ze to własnei społeczenstwo ma wpływ na to kim jestesmy i jak sie zachowujemy,to nasze otoczenie kształtuje w głownej mierze nasza osobowosc,czlowieka kształtuje grupa społeczna,srodowisko-otoczenie,pomimo ze tak nie uwazamy i nie czujemy sie tak, to jestesmy jednostkami spolecznymi,ot chocby to forum:),równiez nei przepadam za zbyt długim przebuwaniem z ludzmi ale mam swiadomosc ze otoczenie ludzi od czasu do czasu sie przydaj:)
BTW Polecam film pt"Zagadka Kaspara Hausera"film powinien odpowiedziec na pare pytan:))
K@mil [ Wirnik ]
Sulik, żartowałem :-) Nie lubie być całkiem sam, lubie towarzystwo w realnym świecie, ale nie ciągle. Na dluższą mete mnie to męczy, musze troche pobyć sam. A w necie też nie jestem taki społeczny, w końcu nie można cały czas w GG siedzieć :-)
Negocjator [ * ]
sid86 dobrze mówi. Mimo iż możemy sobie nie zdawać sprawy inni ludzie byli, są i będą nam niezbędni do funkcjonowania
Po pierwsze zostaliśmy ukształtowani przez pierwotną(odniesienia) grupę społeczną, którą jest rodzina.
To dzięki (współ)oddziaływaniu członków rodziny posiadamy ten a nie inny system wartości, normy, zasady, postawy itd.
Oczywiście inne grupy np. rówieśnicze też miały/mają wpływ na naszą osobowość.
A to w jakim stopniu potrzebujemy -teraz- ludzi do życia to jest to sprawa indywidualna. Jedni wolą samotność, inni błyszczą w tłumie. Ważne jest to, że nikt nie jest pozbawiony potrzeby bycia z innymi (potrzeba afiliacji).
Ludzie stanowią dla nas zwierciadło naszych działań i źródło energi do dalszej aktywności.
SULIK [ olewam zasady ]
dobrze gadacie :)
i teraz coraz bardziej stwierdzam, ze macie racje co do jednego:
czlowiek mimo tego ze uwaza sie za samotnika i aspoleczna istote to i tak do spoleczenstwa nalezy choc czasem tego nie chce
tak np.
rodzina - trudno przed nia uciec - choc wiele osob probuje z roznimy skutkami
wyznanie religijne - wiele osob sie po prostu nie identyfikuje z wyznaniem i staja sie bezwyznaniowymi jednostkami, ale z innymi jednostkami Tworza nastepna grupe - wiec uciekajac od grupy wzgledem wyznania uciekaja z jednej do drugiej :)
subkultury - kazy moze powiedziec: "pieprzyc subkultury - estemw ony nie naleze do zadnej" - le jednak nie prawde - brak subkultury w taki przypadku oznacza bycie w nastepniej - "bezsubkulturowej" :P
szkolne gupy klasowe - dzieciaki i mlodziez zawsze zbiera sie w grupy "wspolnej adoracji" w ktorej to osoby maja podobne poglady, podobne zainteresowania, lub po prostu lubia ze soba przebuwac, w kalasach zawsze jest kilka takich grup + kilka osob nie nalezacych do zadnej z gru (lub osob ktorym sie tak wydaje), sa tez osoby tak otwarte, ze naleza do wszytkich (chca lub nie chcac) - sam probuje sie odizolowac od klasy w szkole, ale wcale to nie jest takie latwe jak by sie wydawalo - musial bym wszytkich chyba obrazic, pobic i zwyzywac, a tego mi sie juz nie chce bo to ostatni rok i nie mam juz ochoty na klutnie
praca - podzial spoleczenstwa w prcy jest podobny do podzialow w szkole + podzial na stopnie kierownicze i pracownicze, niby ludzie dorosli, a jednak zachowuja sie dokladnie tak samo jak dzieciaki w swoich grupach - tylko ze bardziej "dorosle"
w takim razie jedyna mozliwosci odejscia od spoleczenstwa i calkowitego odizolowania si by bylo zabicie sie, lub wyjazd na bezludna wyspe ? czy w dzisiejszych czasach juz nie mozna odizolowac sie od spoleczenswa i grup spolecznych - po prostu uciec i nie musiec widywac nikogo ?
ehhh - chyba to jednak tylko moje mazenia, ktore sie raczej, za zycia nie spelna - no ze chyba wybuchla by woja i wiekszosc ludnosci swiata by zginela - ale wtedy z drugiej strony czlowiek z braku kontaktu z innimi po prostu by oszalal, lub za wselka cene szukal kontaktu z innimi ktozy przezyli - bo logiczna sprawa jest, ze jak jedna osoba rzezywa to musza tez byc inne :)
i w teb sposob - wreszcie udaje sie nam odizolowac, a jedknak zaczynamy wszytkich innych szukac tylko poto, aby chciec sie potem odizolowac - zyz to nie jest dziwne ?
bartushan [ Cham z Wyboru ]
SULIK ja raczej lubie przebywac wsrod ludzi czasem mozna sie posmiac, porozmawiac jezeli chodzi o to pierwsze to wprost fajna zabawa uwierz mi nie chcialbys byc sam na ziemi a rozmawianie na zywca jest po prostu piekne wyobraz sobie jak wszyscy byli by anty ludzko nastawieni nie wychodzili by z domqow z mysla ze w sklepie moge kogos spotkac a druga rzecz czy nie chcial bys miec wlasnego haremiku pieknych kobiet ??
ps ja osobiscie bardzo :)
electra [ Konsul ]
czlowiek jakby z przymusu jest homo societatis, poniewaz zyjemy wsrod ludzi.. nalezymy do rodziny i innych grup spolecznych.. niektorzy z was mowia, ze sa aspoleczni.. czlowiek nie jest autarkiczny i mimo iz wydaje wam sie ze ludzie nie sa wam do niczego potrzebni, to mylicie sie.. czlowek rozwija sie w pelni w spoleczenstwie. zyjac na bezludnej wyspie nie posunelibyscie sie ani krok do przodu jesli chodzi o rozwoj intelektualny..
SULIK [ olewam zasady ]
Bartusham - gdyby wszytcy byli aspoleczni to by nie bylo sklepow
a po drugie - chcesz haremu to jdz do Indii :]
sepuku [ Junior ]
SULIK, lepiej odrob lekcje
I poucz sie przed poniedzialkiem, bo masz przerabany plan lekcji.
SULIK [ olewam zasady ]
sepuku - nie mam nic na podziedzialek to raz
dwa nawet jak bym mial to bym robil to dopieor w poniedzialek pzedz szkola (czyli kolo 4 rano)
trzy - NIE BEDZIESZ MO MOWIC CO JA MAM ROBIC
Ninja [ Pretorianin ]
Chybe też troche jestem aspołeczny....
Najchetniej mi sie mieszka samemu, nie lubie nigdy organizowac imprez czy spotkan ze znajomymi u siebie, jak ktos juz u mnie jest to czekam tylko na chwile jak juz sobie pójdzie :)
a tak w ogole to najwiekszą przyjemnoscią dla mnie jest samotne siedzenie przed komputerem....
Chociaz nie powiem od czasu do czasu lubie gdzie wyjsc na jakąs zabawe, chociaż pozniej z reguły żałuje że poszedlem :P
Ficket [ BMX ]
O mnie każdy mówi, że jestem aspołeczny (nauczyciele, koledzy i koleżanki i cała reszta, która bardziej mnie pozna), a to przez rzeczy jakie mówię, robię itp.... Ja chociaż w więkoszości lubię grupkę ludzi, których znam i razem ciągle łazimy to czasem lubię posiedzieć sobie sam itd., ale też czasem mam ochotę poznać kogoś nowego...
bartushan [ Cham z Wyboru ]
SULIK moze jak by byla kasa to bym sie przejechal :)
SULIK [ olewam zasady ]
Ninja - to, ze jestes aspoleczny to jedno, a ze jestes uzalezniony od kompa to drugie :>
Moby7777 [ Konsul ]
Sam do niedawna uwazalem sie za osobe aspoleczna. Dopiero niedawno dotarlo do mnie ze bez innych ludzi nie potrafie zyc...
Samotnosc po prostu rujnuje ludzi. Uniemozliwia rozwoj intelektualny, osobowosciowy... Niszczy samoocene i charakter. Dopiero kontakt z innymi ludzmi pozwala poczuc sie kims, pozwala naprawde sie rozwinac. Dlatego wlasnie wszystkim typom aspolecznym doradzam wylaczenie kompa i wyjscie do ludzi (no bo nie oszukujmy sie, to komputer buduje iluzje iz nikt nie jest nam do szczescia potrzebny :))
J0lo [ Legendarny Culé ]
ja jestem natomiast typowym czlowiekiem dla ludzi.
ludzie jak przyjda to dostana rade, wygadaja sie to ma ja gwarancje ze nigdzie to nie wyjdzie. pomagam nie tylko w sferach towarzyskich ale szkolnych. szczytem bylo tlumaczenie do 1 w nocy w zeszlym roku szkolnym kolezance przez gg zadan z fizyki. pisze takze wypracowania kolegom i kolezankom jak trzeba ( mam czas i pomysl - swoja droga lubie to ). pomagam na sprawdzianach ( na koncie mam niejedna 4 kolegow ).
kiedys bylo inaczej. w podstawowce mialem taka klase ze pozal sie boze. po prsotu do bani. kolesie wszyscy wyrosli na drechow lub hip-hopowcow. chociaz to nei jest jakas miara ale po prostu do bani klasa. dopiero w gimie dostalem swietna klase. pod koniec to sie spotykalismy nagminnie przed i po lekcjach. dalej sie spotykamy i jest swietnie. teraz w lo tez mam fajna klase ale takiej jak tamta to nigdy juz nie bedzie
SULIK [ olewam zasady ]
Ktos jeszcze ma cos do powiedzenia na ten temat ?
Ninja [ Pretorianin ]
SULIK ----> No cóż takie czasy, jak byłem nastolatkiem to też większość czasu spędzałem z kolegami na powietrzu, ale już dawno te czasy minęły i z tego po prostu wyrosłem. Chyba nie masz mi za złe że zamiast gdzieś siedzieć i pić wódke z kolegami (bo tak z reguły to sie kończyło) wole posiedzieć przy komputerze nad PHP albo coś dłubać w Linuksie :D
Emsi [ Generaďż˝ ]
polecam książkę pod tym samym tytułem co tytuł watku autorstwa Elliota Aronsona, po przeczytaniu tej ksiązki no i po własnych przemyśleniach łatwo się zorientować jak bardzo potrzebni sa nam inni ludzie, oraz jak bardzo zachowanie innych wpływa na nas samych i na to jacy jestesmy.
twostupiddogs [ Generaďż˝ ]
Ja od 5 lat mieszkam sam, ale jestem istotą społeczną. Raczej nie potrafię siedzieć dłużej niż jeden dzień i do nikogo gęby nie otworzyć. Oczywiście to, że mieszkam już taki okres czasu sam powoduje też, że gdy za długo przebywam z innymi zaczyna mnie to irytować i męczyć, ale to też na pewno bardziej kwestia przyzwyczajenia.
Ninja [ Pretorianin ]
twostupiddogs --->to, że mieszkam już taki okres czasu sam powoduje też, że gdy za długo przebywam z innymi zaczyna mnie to irytować i męczyć
Zgadzam sie z Twoim stwierdzeniem w 100%
SULIK [ olewam zasady ]
Ninja - sam siedze ostatnio nad PHP i wiem ile to zajmuje czasu, ale jednak czasem dobrze sie z kims zobaczyc (chociaz przy php - siedzial non stop 3 dni i nawet z pokoju nie wychodzilem, ale to dlatego ze mnie termin gonil :D)
Emsi - jakos niesty nie mam tego pod reka - wiec proponuje, abys podal(a) wlasne przemyslenia na ten temat (niekoniecznie wszytke, ale chociaz jakis zarys ) :D
dawidowe [ Generaďż˝ ]
Sulik---------------->ciekawa jest jak ty spedzasz czas/bedziesz spedzał czas z dziewczyna skoro wszyscy cie denerwuja i irytują?A może zostaniesz starym kawalerem?
SULIK [ olewam zasady ]
dawidowe -
czytaj uwaznie:
"bo po dluzszym czasie wszytcy (no prawie wszystcy) zaczynaja mnie denerowowac i irytowac"
specjalni Ci wytluszcilem, abys wiedziala co pominelas :)
dawidowe [ Generaďż˝ ]
Sulik------------>nie bądz taki zasadniczy
Kloshart [ Pretorianin ]
Ja też jestem troskę aspołeczny. Całkowitej separacji od ludzi raczej nie pragnę, z kilku względów. M.in.umarłbym z głodu, bo bym nie miał pieniędzy:)Znajomości to praca, praca to w dużej cześci życie.
Deser [ neurodeser ]
Juz myślałem, że autor przeczytał książkę Aronsona "Czlowiek istota społeczna" :) Wtedy byłoby łatwiej ;)
Orrin [ Najemnik ]
ja tez zabardzo nie lubie przebywac z dana gropa zbyt dlugo
jednak samotnosc tez nie jest dobrym rozwiazanie
poprostu trzeba byc umiarkowanym we wszyskim
Pabloskos [ Legionista ]
Człowiek istotą społeczną?
Biologicznie rzecz ujmując - niewątpliwie tak. Widać u nas cechy zachowań społecznych i to byłoby już dowodem powyższej tezy.
Filozoficznie zaś otwiera się tu olbrzymie pole do dywagacji: ja osobiście twierdzę, że tak. Jesteśmy społeczni ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy ludzmi: uważnymi, samoświadomymi, prawdziwymi.
Niestety zdarza się to bardzo rzadko. Jesteśmy na tyle społeczni na ile (sic!) społeczeństwo nie ucierpi z powodu naszego braku.
Pabloskos [ Legionista ]
Kloshart - nie da się być trochę aspołecznym. To tak jak by być trochę ciepłym, trochę kochającym, itp. To, że nie potrafisz dać sobie rady w samotności świadczy głównie o Tobie i o tym, że nie akceptujesz rzeczywistości a jedynie ją zagłuszasz. Umarłbyś z głodu, nie miałbyś pieniędzy - a skąd to wiesz? Próbowałeś? Zresztą samotność, separacja nie mają nic wspólnego z odległością. Można spotykać się z ludźmi, pracować i się od nich całkowicie odseparować.
Znajomości to praca, praca to w dużej cześci życie. - Tak, bo tak wybrałeś!
Orrin - ja tez zabardzo nie lubie przebywac z dana gropa zbyt dlugo - bo co? Nudzą Cię, czy też boisz się, że Cie rozpracują, że zobaczą kim jesteś naprawdę?
Jeśli to pierwsze, to masz przechlapane. Jeśli ludzie potrafią Cię nudzić to znaczy, że nie umiesz patrzeć, słuchać i czuć.
Jeśli się boisz to też masz przechlapane, życie w ciągłym strachu to jest piekło.
Im bardziej się oburzysz, tym bardziej się boisz!