Kloshart [ Pretorianin ]
Oceńcie mój tekst
Jak w temacie...
Pierwsze dni w szkole
---------------------
Wakacje - czas wolny, pełen radości i braku zmartwień. I wszystko by było pięknie, gdyby nie to,
co jest przed i po miesiącach letnich. Niestety. Istnieją jeszcze dwie wady wakacji, pierwsza
jest oczywista - są za krótkie. Druga jest już nieco trudniej dostrzegalna przez zwykłego ucznia.
Mianowicie chodzi o koniec sierpnia. Wtedy to w każdym super- i hiper-markecie są pozawieszane te
hasła propagandowe "Witaj szkoło". Można by było po prostu te stoiska unikać lecz spece od
marketingu ustawią kosze z zeszytami i długopisami w najbardziej ruchliwym miejscu sklepu.
Pozostaje nam jedynie założyć klapki na oczy(takie jak mają konie) i przejść obok stoiska. Może i
inni ludzie przebywający akurat w sklepie się będą dziwnie patrzyć, a personel wezwie kilku
panów, którzy przyjadą ze śliczym, białym, twarzowym kaftanikiem. A jeśli będziemy się bronić, to
po kilku chwilach usłyszymy niemiłe dla ucha "eeeeeuuuuu-eeeeeuuuuu" i zaraz po tym podejdzie
taki koleś przebrany na niebiesko i wygłosi tekst: "dzień dobry, obywatelu". Cóż, takie życie.
Warto jednak ponieść takie ryzyko, by nie zostać omamiony przez ww. propagandę. Bardzo trudno
jednak wyrwać się ze szponów owego zjawiska, bowiem wręcz MUSIMY choć raz odwiedzić to stoisko,
by zakupić potrzebne rzeczy(chcemy przecież dostać się do następnej klasy, nie?). To się da
jeszcze jakoś przeboleć, najgorszy jest ten czas, kiedy należy utrzymać surową dyscyplinę i mieć
każde zajęcie z góry zaplanowane(i czas, jaki poświęcamy na nasze czynności).
Dla prawdziwego gracza jest to zawsze nieziemska udręka. Dzień takiego człowieka zaraz opiszę,
jeśli ten opis pasuje do waszego, to możecie z dumą nazwać się big macho i mówić do polcjantów
per "ty dupku!" :) Dzień szkolny takiego gracza opiszę w pierszej osobie.
Budzę się. Fajnie, czas do respawnu już minął. Ale co to? Widać przez głupotę wybrałem jakiś
idiotyczny skin - gostek w piżamie? W dodatku czuję się strasznie sennie, jakbym miał zaraz upaść
na glebę. Ktośmi chyba doinstalował durnego moda obniżającego poziom health'a! Cóż, otwieram
żaluzję i... natychmiast padam na ziemię! Chyba widziałem wroga! Wychylam się, by się upewnić
jaką ma broń... i co widzę? To cywil! Jakaś baba z siatami wraca z targu. Spoko, nie ma
zagrożenia, patrzę na niebo i co widzę? Straszna pikseloza! Rozdzielczość chyba ze 640x480... no
comments. Przecieram oczy i jest dużo lepiej - teraz mamy rozdzielczość 1024x768. Jest nieźle, no
i do tego nic nie klatkuje. Chociaż animacje nieba są zbyt wolne. Dobra, odchodzę od okna, by
zmienić skin. I wiecie co? Zmienianie ubrania jest świetnie zrealizowany! Można wybrać nawet
kolor kropek na slipach! Biorę plecak z bombą i idę na parter nabrać health'a w postaci bułki z
szynką i ciepłej herbatki. Żarełko produkuje taki jeden goblin z długimi włosami. Czasem jego
jedzenie jest zbyt gorące i jest go za dużo. Co gorsza, nie przyjmuje do wiadomości, że ja już
mam 100% HP i więcej nie przyjmę. Niestety jestem zmuszany do jedzenia, przez co większość
jedzenia się marnuje. A można by było oddać więcej rannym chłopakom z drużyny...
Wziąłem jeszcze dodatkową bułkę, by uzupełnić poziom zdrówka na polu bitwy. Ponieważ na dworze
jest raczej chłodno, wyjście w normalnym ubraniu jest niemal samobójstwem dlatego z naszej
zbrojowni wziąłem odpowiednią kamizelkę(na suwak!) i wyruszyłem z plecaczkiem z ładunkiem C4. Nie
było innych gości akurat w drużynie więc to ja musiałem dźwigać ten ciężar. Wyruszam. Ha, w tym
momencie pewnie się zastanawiacie dlaczego nie kupiłem broni, co? Powód jest oczywisty - brak
kasy. Nawet Glock'ów nam nie dają, tylko noże! Na szczęście miałem ich kilka - sprężynowy,
scyzoryk i cyrkiel. Niektóre nadają się do rzucania, co mi chyba ułatwi zadanie.
Znam ten teren bardzo dobrze(ile to już razy grałem na tej planszy?!), wiem więc, że do szkoły
mam 12minut drogi idąc torami - most już pewnie dawno obstawili, a że na peronie łatwo oszukać
wroga miałem znaczną przewagę. Najgorsze były te elementy zręcznościowe w postaci jadących
pociągów - są straszną śmiercią dla gracza, ale z drugiej strony dają osłonę przed ogniem wroga.
Przedarłem się przez stację kolejową i wszedłem na jedną z bardziej ruchliwych ulic miasta. Tutaj
też miałem przewagę - nie dość, że szturmowcy nie mogli mnie znaleźć, to snajperzy nie mieli
odwagi mnie zastrzelić - gdyby trafili cywila, straciliby trochę kasy. Wszedłem na teren obiektu,
który miałem wysadzić - szkołę. Przechodziłem przez parking(na bramie obok była tabliczka z
napisem "tylko dla personelu") i zobaczyłem kilka pojazdów. Od razu wpadłem, że należą one do
wroga, który je tu pozostawił na wypadek, gdyby plan się nie powiódł, mieli drogę ucieczki!
Ja - geniusz taktyczny - porozbijałem znalezionym badylem szyby i popuściłem hamulec ręczny,
potem je troszkę popchałem. Auta siłą grawitacji zjechały ze wzniesienia i uderzyły w stojący na
drodze budynek. OK, odciąłem nieprzyjacielowi drogę, pora na akcję!
Gdy podszedłem do głównych drzwi odkryłem bardzo dziwne zjawisko - olbrzymie ilości graczy
zmierzają z ładunkiem wybuchowym w plecaku do miejsca, w którym należy owo C4 zamontować! Nie
widząc zagrożenia dostałem się do budynku. Schodzę schodami do systemu podziemnych korytarzy, zaś
tam widzę po obu stronach mnóstwo pomieszczeń, na drzwiach do nich namalowano różne cyfry. Moje
zadanie polegało na dotarciu do pomieszczenia z numerem 17 i zmianie ubrania na mniej rzucającego
się w oczy. Prawdę mówiąc spodziewałem się tam wroga czychającego na mnie. Nic więc dziwnego, że
zacząłem szukać w plecaku flashbanga - zanim jednak go rozsunąłem przypomniałem sobie o braku
funduszy, jaki mnie nękał od początku gry. Wobec tego powolutku zacząłem zaglądać do
pomieszczenia 17. Na szczęście nikogo tam nie było, mogłem spokojnie zmienić skin. Po uczynieniu
tego otrzymałem dalsze instrukcje - dostać się do sali 35 na pierwszym piętrze, tam zaś założyć
bombę. Idę więc pośród innych graczy z mojej drużyny, doszliśmy do rozwidlenia korytarzy. W tym
momencie wybiegłem na przód krzycząc "Cover me!!!". Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli.
Lamerzy! nie potrafią grać drużynowo! Nikt nie pobiegł mnie osłaniać!!! Cóż, dotarłem do pokoju
35, tam jeden z wrogów powiedział, byśmy sobie siedli. Ja znów wykazałem się zmysłem taktycznym
i usiadłem na samym końcu, co by mnie nikt nie nakrył przy zakładaniu bombki. Nie wiedzieć czemu
nieprzyjaciel zaczął nam coś dyktować - jak nauczyciel! Ha, ha, sprytnie - chce uśpić naszą
czujność, wtedy wyciągnie shotguna! Ja natomiast zająłem się instalacją ładunku pod ławką.
Otwieram plecak... i co widzę? Zamiast C4 w plecaku są książki! Przeszukałem tornister jeszcze
raz - ani grama plastiku! Cóż, mogłem się tego spodziewać - był to kolejny plan awaryjny
nieprzyjaciela. Podłożył mi niewłaściwy towar. Przyszło mi do głowy, że to goblin z długimi
włosami jest sabotażystą - jak wrócę, to go prześwięcę...
Na razie otwarłem nóż i w takim stanie pozostawiłem go w kieszeni - na wypadek, gdyby wróg nas
ostrzelał rzucę się na niego ze scyzorykiem. "Lekcja" przebiegła spokojnie. To samo podczas
pięciu kolejnych. Ciągle coś przynudzali. Gdy wychodziłem, zobaczyłem przez szybę w małym pokoiku
gościa przebranego za sprzątacza. Siedział ciągle w tym pomieszczeniu. Kamper! Gdy odchodziłem,
usłyszałem głos kapitana drużyny przeciwnej: "Gdzie są wozy, do jasnej cholery?!". Przynajmniej
jeden pomniejszy sukces podczas skopanej rundy. Liczę, że odpalą mi za te wozy trochę kasy. Wtedy
będę mógł zakupić Kałasza i naparzać wrogów, że aż miło.
Więc jesteś prawdziwym graczem? :)
MastaX [ Konsul ]
aLE SIĘ NAPISAŁEŚ...........
Kloshart [ Pretorianin ]
dzięki :)
A może jakaś ocena?
MAN5ON [ Konsul ]
jestes pewien że tego chcesz?
pytam juz teraz bo nie bedzie ona miła :P
Cainoor [ Mów mi wuju ]
Przyznaje, że tekst ciekawy.
Jednak obiecaj, że nie przeczytasz go w klasie :)
Popraw błędy ortograficzne, powtórzenia.
Masz kurde, tą wyobraźnię :)
Kloshart [ Pretorianin ]
MAN5ON ==> dawaj:-)
Miqusia [ Chor��y ]
Wyobraznie to ty masz, ale warsztat niestety wymaga sporej pracy. Przede wszystkim robisz bledy gramatyczne przy odmianie koncowek ( i nie tylko). Poza tym powtarzasz sie i budujesz zbyt obszerne zdania, zawierajace zbyt wiele informacji jednoczesnie. No i masz klopoty ze skladnia.
Czytanie znacznie utrudniaja bledy interpunkcyjne. Poza tym nie zachowales jednosci czasowej - najpierw czas terazniejszy, potem przeszly, potem znowu terazniejszy. Opowiadania jak to twoje powinno pisac sie w czasie przeszlym, gdyz latwiej jest wtedy konstruowac zdania i budowac napiecie.
Piter!!:) [ Legionista ]
ej no chlopak ma fajna wyobraznie, mi sie podoba, bledy poprawic i jest lux...
Jaelle [ Konsul ]
właśnie - co tam błędy ...
pomimo błędów mi się podobało :]]]]]]]]]]
przynajmniej było z czego się pośmiać (samochody były the best!)
Swidrygajłow [ ]
takie sobie
niszczycielka13 [ Chor��y ]
spoko :)) troche bledów ale i tak fajne
niszczycielka13 [ Chor��y ]
spoko :)) troche bledów ale i tak fajne
Kompoholik [ Designed by AI ]
może być.
ehhh [ Angel of Death ]
nawet nawet
oceny nie bedzie;)
Xanthus [ Pretorianin ]
calkiem niezle
Vegeta0000000000001 [ Pretorianin ]
NIezBe niezBe, ale nie na wypracowanie ;-)