GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Fenomen Stirlitza

21.08.2003
13:17
smile
[1]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

Forum CM: Fenomen Stirlitza

Stirlitz jechał nocą swoim służbowym czarnym Mercedesem. W pewnym momencie zobaczył w światłach reflektorów Kaltenbrunnera, dającego rozpaczliwe znaki na poboczu drogi. Stirlitz z kamienna twarzą pojechał dalej. Nie minęło pół godziny, a Stirlitz znowu zobaczył Kaltenbrunnera stojącego obok drogi i rozpaczliwie wymachującego rękami. Stirlitz udał, że nie widzi, i pojechał dalej. Znowu minęło pół godziny i Stirlitz znowu ujrzał Kaltenbrunnera, stojącego na poboczu i wzywającego pomocy.
Ta prosta obserwacja ostatecznie utwierdziła Stirlitza w przekonaniu, że poruszał się obwodnicą berlińską.

Uciekają Klos i Stirlitz przed Niemcami. Wpadają w ciemną uliczkę, z której nie ma wyjścia. Klos zdążył się schować do śmietnika a Stirlitza złapali Niemcy. Kiedy go prowadzili i przechodzili obok śmietnika, Stirlitz kopnął śmietnik i powiedział:
- Klos, wyłaź. Złapali nas!

Idzie sobie Stirlitz lasem, i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
-To chyba żaba - pomyślał Stirlitz
-Tak, to ja - pomyślała żaba.
Stirlitz jesteście Żydem! - stwierdził nagle Müller, gdy standartenfurer opuszczał jego gabinet.
- Nieprawda, jestem uczciwym Rosjaninem - dumnie odparł Stirlitz.
- Stirlitz jakiego koloru mam majtki? - spytał Müller.
- Czerwone w białe grochy.
- Wpadliście Stirlitz, o tym wiedziała tylko rosyjska pianistka!
- Proszę zapiąć rozporek, szefie, inaczej będą o tym wiedzieć wszyscy.

Zimny ranek. Stirlitz budzi się z ciężką głową na łóżku w celi więziennej i absolutnie nie może sobie przypomnieć, w jakim kraju aktualnie się znajduje:
- Poczekam, aż ktoś się zjawi - myśli. - Jak będzie w czarnym, to jest esesmanem, a to oznacza, że jestem wśród hitlerowców, jeżeli zaś w zielonym - to jest NKWD-zista, więc jestem nareszcie u swoich.

Drzwi się otwierają i wchodzi facet w szarym mundurku:
- Ależcie się wczoraj urżnęli, towarzyszu Tichonow! W drobny mak! I nie wstyd wam? A jeszcze aktor!
(Konieczne wytłumaczenie:
szary - kolor radzieckich milicjantów,
Tichonow - nazwisko aktora, który grał Stirlitza,
cela - to niewątpliwie izba wytrzeźwień).
- Wpadliście Stirlitz - rzekł Müller - Pański paszport śmierdzi rosyjską wódką.
- Nie wiem dlaczego ... Może jak Kaltenbrunner stawiał pieczątkę, zbyt głęboko oddychał?
- Stirlitz co jest lepsze radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Müller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.

- W kancelarii Rzeszy pojawił się sowiecki szpieg - stwierdził Himmler głęboko wpatrując się w oczy Müllera.
- Wiem, to Stirlitz - odpowiedział Müller z zimna krwią.
- Dlaczego go wiec nie aresztujesz???
- Nie ma sensu. I tak się wykręci.

„Gratulujemy urodzenia syna” - przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę. Rozczulił się.
Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę...

Müller sprężystym krokiem wkroczył do gabinetu Stirlitza. Od razu rzucił mu się w oczy ogrom pustych butelek po mocnych alkoholach. Na łożu w towarzystwie trzech śpiących kobiet, leżał pijany Stirlitz. Müller podszedł do stołu.
Tam w kałużach rozlanej wódki zmieszanej z popiołem od papierosów, leżała depesza w języku rosyjskim: „Zadanie wykonane! Spocznij!”
- Spóźniłem się - pomyślał Müller.

Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz w podejrzany sposób kręci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Müller wychodząc.
Na korytarzu pomyślał:
- Jakiż u diabla może być tramwaj w moim gabinecie...
Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz siedział w swoim gabinecie, gdy rozległo się pukanie.
- Bormann - pomyślał Stirlitz.
- Ja - pomyślał Bormann.

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Prostytutki - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyślały prostytutki.

W kawiarni „Elefant” Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.

Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.
- Wpadłem - pomyślał.
Skierował się w kierunku gabinetu Müllera.
- Gratuluję poczucia humoru - powiedział - Tak, jestem agentem sowieckim!
- Dobra, dobra Stirlitz ... Odmaszerować!
Po chwili Müller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz - rzekł ze śmiechem - żeby się wykręcić od roboty...

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Müller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Podczas ważnej narady w gabinecie Hitlera nagle otworzyły się drzwi. Wbiegł przez nie mężczyzna z bukietem kwiatów, które położył na stole. Następnie sprawnie otworzył sejf, sfotografował wszystkie dokumenty, odłożył na miejsce i wyszedł.
- Kto to był? - spytał zaskoczony Hitler.
- Sowiecki szpieg Isajew - odpowiedział Bormann.
- Dlaczego go więc nie aresztujesz???
- I tak udowodni, że kwiaty przyniósł...

Stirlitz spacerował po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości.
Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Stirlitz przechodząc korytarzem, jakby od niechcenia pchnął drzwi gabinetu Bormanna. Drzwi ani drgnęły. Stirlitz zatrzymał się, rozejrzał i pchnął mocniej. Bez skutku.
- Pewnie zamknięte - pomyślał Stirlitz.

Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono Stirlitzowi na sale depeszę.
„Stirlitz jesteście zwykłą dupą!” - mogły odczytać zbyt ciekawe oczy.
Ale tylko Stirlitz wiedział, że właśnie tego dnia otrzymał tytuł Bohatera Związku Sowieckiego.

Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

Stirlitz szedł ulica, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i zauważył że nikogo nie ma. Podszedł do sejfu i pociągnął za uchwyt, żeby się tylko przekonać że się nie otworzy. Po upewnieniu się, że jest sam wyciągnął broń i wystrzelił; sejf znów się nie otworzył. Następnie położył granat ręczny pod sejfem i usunął zawleczkę. Gdy dym opadł, Stirlitz jeszcze raz spróbował otworzyć sejf. I znów bez powodzenia.
„Hmmmm ...”, doświadczony oficer wywiadu wreszcie wywnioskował: „Musi być zamknięty”.

Stirlitz siedział w swoim biurze w Reichstagu, gdy radio doniosło:
„Stirlitz to ostatnia dupa!”.
Nikt nic nie zrozumiał, tylko Sowieckiemu szpiegowi szczęka opadła. Było to słowo kodowe, jak zrozumiał, oznaczające, że został w ten sposób odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego.

Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze. Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.

Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i rzekł:
- Herr Müller, czy chciałby pan pracować jako agent radzieckiego wywiadu? Dobrze płacą.
Müller zszokowany, podrywa się ze złością, potem przypatruje się podejrzliwie Stirlitzowi. Stirlitz zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i pyta:
- Gruppenfuhrer, czy ma pan aspirynę?
Stirlitz wiedział, że ludzie zawsze pamiętają tylko koniec konwersacji.

Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska.
Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś podejrzewać.

Doniczka spadła z okna tajnego lokalu i rozbiła się prosto na głowie Stirlitza.
To był znak, ze jego żona właśnie powiła mu syna.
Stirlitz otarł łzę. Nie było go przecież w domu już od siedmiu lat.

W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty, chwycił czerwony sztandar i przemaszerował się po korytarzach Biura Bezpieczeństwa Rzeszy śpiewając międzynarodówkę i inne rewolucyjne pieśni.
Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.

Stirlitz rano podczas golenia spogląda w swoje odbicie w lustrze.
- Stirlitz - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyślało lustro.
Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Patrząc prosto w oczy Bormanna wykonuje jakieś dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann spojrzał na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.

Stirlitz chodził przez cały dzień z rozpiętym rozporkiem, z którego wystawały czerwone gacie.
W ten oto sposób Stirlitz obchodził święto 1 Maja.

Telegram: Stirlitz, jeśli nie zapłacicie za energię elektryczną, wyłączymy wam radio.

Stirlitz na popijawie u Müllera mocno przeholował. Następnego dnia, żeby rozwiać wątpliwości, wchodzi do gabinetu Müllera i pyta:
- Słuchajcie, czy domyśliliście się po wczorajszym, że jestem sowieckim agentem?
- Nie - przyznał Müller.
Stirlitz odetchnął z ulgą.

Hitler dzwoni do Stalina:
- Czy wasi ludzie nie brali z mojego sejfu tajnych dokumentów?
- Zaraz wyjaśnię.
Stalin dzwoni do Stirlitza:
- Isajew, braliście z sejfu Hitlera tajne dokumenty?
- Tak jest, towarzyszu Stalin.
- Odłóżcie je natychmiast! Ludzie się denerwują!

Stirlitz wszedł do kawiarni „Elefant”.
- To Stirlitz. Zaraz tu będzie zadyma - Powiedział jeden z siedzących przy stole.
Stirlitz spokojnie wypił kawę i wyszedł.
- Nie, - odpowiedział drugi - to nie był Stirlitz.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.

Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.

Stirlitz od dwóch dni nie pojawiał się w pracy. Gestapowcy, wysłani na poszukiwania, odnaleźli go w jego willi, nieprzytomnego, leżącego na podłodze pośród pustych butelek po wódce.
Na stoliku obok lampy leżał szyfrogram: „Zadanie wykonane, możecie się zrelaksować”.

Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stał mały kotek.
- Chcesz mleczka głuptasku? - czule powiedział Stirlitz.
- Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali - odrzekł kotek.

Stirlitz kopnięciem otworzył drzwi i na palcach, cichutko zbliżył się do czytającego gazetę Müllera.

Müller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go do siebie na herbatę.
Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał go, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Müllerowi język.

Odcinek 333.
Stirlitz myśli.
- Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller. Stirlitz wiedział, wiedział również że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.
Stirlitz pojechał na wielką akcję w Alpy francuskie. Bladym świtem wyszedł przed schronisko, wyjął lornetkę i popatrzył przed siebie. Zobaczył mężczyznę z deskami na nogach i z kijkami w rękach.
- Pewnie to narciarz - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz siadając na zaspie.

Stirlitz, spacerując zimą nad brzegiem jeziora, ujrzał na nim ludzi.
- Łyżwiarze - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyśleli wędkarze.

Stirlitz, spacerując latem nad rzeką, zauważył nad brzegu człowieka z wędką.
- Jak biorą? - zagadnął.
- Dobrze - odpowiedział człowiek.
- Wędkarz - pomyślał Stirlitz.

Müller, wglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
- Dokąd on idzie? - pomyślał Müller.
- Nie twój zasrany interes! - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz zobaczył ludzi w sowieckich mundurach, umazanych błotem twarzach, z pepeszami w rękach.
- Zwiadowcy - pomyślał.

Na korytarzu Stirlitz zobaczył Kathe, a za nią dwóch żołnierzy z karabinami i plecakami.
- Na wczasy - pomyślał Stirlitz.

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył.
Uciekł przez wejście.

Stirlitz migiem uciekł przez okno.
Mig skrył się w chmurach.

- Jak wy się naprawdę nazywacie?
- Tichonow. - odpowiedział Stirlitz - A wy?
- Broniewoj.
- No, Müller, wkopaliście się!

Stirlitz dzwoni do Schellenberga i melduje:
- Parteigenosse Schellenberg, w tajnym sejfie Bormanna odkryłem dwie butelki „Stolicznej”.
- A co wy, Isajew, myślicie, że tylko wy tęsknicie za ojczyzną?

Stirlitz wpadł. Przesłuchują go:
- Ile jest dwa razy dwa?
Stirlitz wiedział, ile jest dwa razy dwa. Wiedział również, że oni wiedzą. Nie wiedział tylko, czy zdąży zawiadomić centralę.
- Stirlitz, powiedzcie proszę ...
- Proszę - odpowiedział Stirlitz, chcąc szybko udzielić odpowiedzi.

Stirlitza przesłuchuje gestapo. Zadali mu pytanie, na które nie znał odpowiedzi. Pobili go i wrzucili do celi. Stirlitz siedzi i się modli:
- Panie Boże, spraw żebym wiedział o co pytają. Bo inaczej mnie zabiją!!!

Idzie Stirlitz przez las i zobaczył w dziupli parę dużych, żółtych oczu.
- Dzięcioł - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś dzięcioł - pomyślał Bormann.

W stołówce berlińskiego bunkra ustawiła się długa kolejka po kiełbasę. Nagle sprężystym krokiem wszedł Stirlitz, ominął wszystkich i kupił od razu trzy kilogramy.
- Ale z niego cham! - syknął Bormann do Müllera.
Oni jednak nie wiedzieli, że Bohaterów Związku Sowieckiego kolejka nie obowiązuje.

- Gdzie pan się tak dobrze nauczył prowadzić samochód, Stirlitz? - spytał Müller.
- Na kursach NKWD - odpowiedział Stirlitz.
- Chyba nie powiedziałem nic tajnego - pomyślał.
- Stirlitz to sowiecki agent - rzekł Müller do Schellenberga - Musimy go zdemaskować. Niech pan stanie Jak wejdzie, proszę go uderzyć polanem w głowę. Jeśli jest Rosjaninem zaraz się wygada.
Po chwili wszystko przebiegło według zaplanowanego scenariusza.
- Ach, j... twoju mat'! - zaklął Stirlitz.
- Ubit'! - rozkazał Müller.
- Ciszej, towarzysze - syknął Schellenberg - Niemcy dokoła!

Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj, upewniwszy się, że jest sam, otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonie i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i piec minut grał na harmonii. Potem odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Müllera.
- To wy Stirlitz? - raczej dla formalności spytał Müller. - Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
- Tak.
- Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzną...

- Heil Hitler! - pozdrowił Stirlitz Bormanna.
- Nie przesadzajcie, Isajew! - warknął Bormann.

Esesmani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Müller pyta:
- Skąd macie taką koszulkę Stirlitz?
- A, to żona podarowała mi w Dzień Armii Radzieckiej - odpowiedział Stirlitz i pomyślał: „Czy aby nie powiedziałem za dużo?”

Stirlitz spojrzał przez okno. Poraził go niezwykły blask.
- Oho, osiemnaste mgnienie wiosny - pomyślał.

Stirlitz się zamyślił.
Spodobało mu się to, więc zamyślił sie jeszcze raz.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega:
może czapka-uszanka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?

Stirlitz w Rosjii pozostawił żonę ale pisuje do niej listy.
Na wszelki wypadek pisze lewą ręką i po francusku.
Na wszelki wypadek ich nie wysyła.

Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
- Rozwodnione.
Na co sąsiad:
- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.

21.08.2003
13:20
smile
[2]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

STIRLITZ I KLOSS

W kawiarni siedzę prawie całkiem sam
Pod oknem jakiś pan porucznik czyta Zeit
Głowę bym dał, że skądś go znam.

W kawiarni siedzę prawie całkiem sam
Pod ścianą tylko jakiś major czyta Zeit
Głowę bym dał, że skądś go znam.
Skąd ja go znam?

Wiem, że skądś go znam.
Wiem, na pewno, że go skądś znam.

Już pół godziny temu miał tu być
Z centrali łącznik lecz nie przyszedł nikt
Kto wie, może złapali go gdzieś.

Chyba gdzieś wpadł
Chyba raczej wpadł
Tak, to pewne, że on gdzieś wpadł.

Wpadł, a pewnie ten porucznik /pan major/
Ma mnie śledzić, ot cholera, co tu robić
Chyba wiać mi przyjdzie.
Wstyd tak głupio wiać przed czasem
Będąc kontrwywiadu asem
Bez instrukcji dziś wymyślę jakiś podstęp. Wstyd tak głupio wiać przed czasem
Będąc kontrwywiadu asem
Bez instrukcji dziś wymyślę jakiś podstęp.
Wiem, podejdę i mu powiem
Że nie jestem tym facetem
Za którego wziął mnie.
Porucznik wstaje nagle tak jak ja
I skurcz u krzywi mu pobladłą twarz
Sięga po broń, to samo robię ja. Więc major mnie rozpoznał, stało się
Dekonspiracja pełna, trudno, ludzka rzecz
I najlepszemu zdarza się.

On wie, że wiem.
Ja wiem, że on wie.
On wie, że ja wiem, że on wie.
Ja wiem, że wiem.
On wie, że ja wiem.
Ja wiem, że on wie, że ja wiem.


I strzelamy w jednej chwili
On mnie trafia, ja go trafiam...
I zginęli, i zginęli
I tak zginęli Stirlitz i Kloss.

21.08.2003
13:22
smile
[3]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

On wie, że wiem.
Ja wiem, że on wie.
On wie, że ja wiem, że on wie.
Ja wiem, że wiem.
On wie, że ja wiem.
Ja wiem, że on wie, że ja wiem.


Ten fragment wiecznie chodzi mi po glowie, gdy gram w BB :)

Powyzsze dowcipy dzieki mojemu bratu Tobiaszowi, tekst piosenki kabaretu OTTO podrzucil Jaskiniowiec.

21.08.2003
13:27
smile
[4]

stary [ ZiP ]

Wiggins, napisałbym Ci, że to było już ze 100 razy publikowane na tym forum, ale jak to czytam, to ciągle mnie śmieszy :))

21.08.2003
14:15
smile
[5]

Pablo1142 [ Pretorianin ]

a tu troszke z innej beczki
1 noc + 9 miesiecy = jeden Polak wieecej.
1,2,3 - proba sprayu.
1939 - poczatek tourne Hitlera po Europie.
997 - telefon zaufania.
A na drzewach zamiast lisci beda wisiec anarchisci
Aborcja? Tak! Twoj plod moze byc ksiedzem.
Ala ma kota. Kot ma AIDS.
Alkohol to twoj wrog - wiec lej go w morde.
Alkohol zabija powoli - ale ja sie nie spiesze
Autobus to brzmi dumnie.
Autowidol to moj idol.
Badz biseksualista, w ten sposob podwajasz swoje szanse.
Badz sadysta - bij sie w piersi.
Badz soba wybierz piwo!
Barbi to (cenzura) - Cindi.
Bede ksiedzem jak moj ojciec.
Bog jest ateista.
Bog wybacza, Motor nigdy.
Boze chron mnie przed katolikami.
Boze zatrzymaj swiat, ja wysiadam.
Brudna dupa, brudna szyja, chodz tu kurwo dam ci w ryja.
Brudna szyja, lysa glowa, chodz tu skinie dam ci loda.
Brzechwa klamie!
Buty chodza jak zegarek.
Buty z blachy, brzuch wypiety, idzie Depesz pierdolniety.
Bylem tu - UFO.
Caly nasz chuliganski trud, tobie kochana ojczyzno.
Chcesz byc zywym faszysta, nie wchodz w droge anarchistom.
Chcesz miec cnote jak marzenie, zamocz cipke w butaprenie
Zaden chujek pierdolony, nie przebije takiej blony
Chcesz miec dzieci jak brylanty stosuj polskie srodki anty.
Chcesz miec dzieci silne, zdrowe - kup im wino owocowe.
Chcesz miec wytrysk dwumetrowy - pij jogurcik owocowy.
Chcesz miec zeby jak krysztaly pij codziennie soczek z paly.
Chcesz miei dzieci silne, zdrowe - kup im wino owocowe.
Chlopcy sa jak kible: albo zasrani, albo zajeci.
Chocby cie smazono w smole, nie mow co sie dzieje w szkole.
Chodzenie po bagnach wciaga.
Cnota jest jak zapalka, sluzy tylko raz.
Co by tu napisac ?
Cukierki sa slodkie ,ale sex nie popsuje ci zebow.
Czas nie (cenzura) - nie stanie.
Czas to pieniadz, pieniadz to piwo, wiec wypijmy to piwo bo szkoda czasu.
Czekam na autobus, zawiadomcie rodzine.
Czeste mycie skraca zycie, skura sie sciera i czlowiek umiera.
Czlowiek nie kaktus - pic musi.
Czytasz plakacik w kolejce po flaszke - Alkohol zabija powoli. I morda tak jakos sama Ci sie cieszy bo tobie sie przeciez nie spieszy.
Dawka wieksza niz zycie.
Diabel nie spi z byle kim.
Dlaczego pedaly wstaja wczesnie? Kto rano wstaje temu pan Bog daje.
Dobry Jezu, a nasz Panie, napraw moja pralke Franie.
Dozylki - swieto narkomana.
Dupta co chceta.
Dziewczyny dawajcie na kreche.
Dziewczyny dawajcie skinom, ale po ich faszystowskich mordach.
Dziewiczosc lasu swiadczy o impotencji wiatru.
Gdzie dwoch sie bije, tam korzysta dentysta.
Gdzie kucharek szesc, tam cyckow dwanascie.
Gdzie sa Zydzi z tamtych lat, kominami poszli w swiat.
Gosposia na gwalt potrzebna.
I love kaszanka & watrobianka.
I tak mi nie dogadasz bo mi z chuja lakier zjadasz.
I ty mozesz zostac Rumunem.
Idz na studia - bedziesz wyksztalconym bezrobotnym.
Idzie skin przez miasto, czapke w reku niesie, jak mu przypierdole to sie nie podniesie.
Idzie ulica skin szczerbaty, pewnie od punkow dostal tegie baty.
If you want to be my friend, take my penis in your hand
If you want to have a brother, put your father on your mother
Impotencja gwarancja unikniecia grzechu.
Jak fajnie ze jutro koniec swiata.
Jak milo i przyjemnie, pierdolic sie wzajemnie
gdy sperma w dupie chlupie, i slychai klekot jaj.
Jak sobie poscielesz to mnie zawolaj.
Jak to mawial swiety Lukasz - konia reka nie oszukasz.
Janosik jest wsrod nas.
Jedz mniej - bramy raju sa waskie.
Jedz ostroznie. Ja poczekam - Bog.
Jestem czystej krwi mulatem.
Jestem skinheadem wiec mysle ... [zniknal]
Jestem w ciazy, zaraz wracam.
Jeszcze Polska nie skinela, punki my zyjemy.
Jola, zdejmuj gacie, bo kontrola.
Juz nie wiem co pisac, a mam jeszcze spray.
Kaplana z glana.
Kazdy kij ma dwa konce, ale proca ma trzy.
Kazdy lamer po kolacji wali konia w ubikacji.
Kazdy skin to Zyda syn.
Kobieta bez mezczyzny jest jak ryba bez roweru.
Kochaj i szalej, nie mysl co dalej.
Kocham Klossa - Bruner.
Kocham smierc, bo tylko ona na mnie czeka.
Kocham szkole, a to co kocham to pierdole.
Komunizm - Tak! W Polsce - Nie!
Konczy mi sie spray...
Ksieza na ksiezyc.
Kto na Motor mowi chuje, ten swa krwia chodnik maluje.
Kto pije - ten ma surowce wtorne.
Kto pod kim dolki kopie ten ma lopate.
Kto pod kim dolki kopie, ten jest grabarzem.
Kto rano wstaje ten leje jak z cebra.
Kto rano wstaje ten sie gowno wyspi.
Kubek wodki, albo dwa, by nauka lepiej szla.
Kupie buta dla mamuta.
Kupie kradziony radioodtwarzacz - tel.997.
Kupiem musk - Lech W.
Kuron do zupy - Lechu do technikum.
Latajace talerze przyszloscia stolowek.
Lepiej chujem kopac doly niz codziennie isc do szkoly.
Lepiej chujem mieszac ciasto, niz z lodziarzem wyjsc na miasto.
Lepiej chujem orac pole, niz sie uczyc w takiej szkole.
Lepiej miei stosunek z trupem niz lodziare pieprzyc w dupe.
Lepiej z pizdy nie wychodzic niz lodziarzem sie urodzic.
Lepsza fifa trawy niz rano dwie kawy.
Lepsze jutro bylo wczoraj
Life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas dupas.
Lubie psy, ale za dlugo sie gotuja.
Lubie skina ... bic.
Ludzie, jedzcie gowna ! Miliony much nie moga sie mylic !
Ludzie nie gryzcie sie. Szkoda zebow.
MPO - Mlodziez Po Ogolniaku.
Mamo kup mi skina.
Matko boska! poczelas bez grzechu - pozwol grzeszyc bez poczecia.
Matura to bzdura.
Miej serce i patrz w telewizor.
Milosc jest jak sraczka - przychodzi znienacka.
Milosc jest jak zmija - meczy, dusi, zabija
Milosc to glupie uczucie , zaczyna sie na ustach, a konczy na dupie.
Mniej przemocy wieecej gwaltu.
Moja tesciowa ma zawsze mokro - codziennie podlewam jej grob.
Motor loboozers.
Myjcie sie dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny.
Mysmy tu byli i flaszke wypili.
Na nic skrzydla, kiedy ptasi mozdzek.
Na pochyle drzewo i Salomon nie naleje.
Najlepsza dla glana jest pasta z dyskomana.
Najlepsza dziewica to twoja prawica.
Najlepszy na swiecie - skin w galarecie.
Najmilsza chwila poranka, jebnac skina z kolanka.
Najpierw kolacja, potem kopulacja.
Najwiecej witaminy maja czyste dziewczyny.
Napierdole wszystkim punkom, skinom i metalom. Tel. 666
Nasze pokolenie juz wybralo : Autovidol.
Nauka jest jak (cenzura). Ciagle lezy, a ja ja pierdole.
Nauka nie wodka, nie musi isc do glowy.
Nauka to przyjemnosc, ale ja nie mam czasu na przyjemnosci.
Nawet (cenzura) nie da ci tego co moga dac ci klocki Lego.
Nawet papier toaletowy wie, ze aby zyc trzeba sie rozwijac.
Nawet rozwolnienie daje natchnienie.
Nic mi tak w zyciu nie wyszlo jak wlosy.
Nic tak nie cieszy jak seria z pepeszy.
Nie bedzie skinhead plul nam w twarz,
wyzywal nas od brudasow,
dostanie w ryja raz czy dwa,
juz dosyc tych kutasow.
Nie bierz zycia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego zywy.
Nie dostaniesz ani kropelki - Ania Kropelka
Nie jedz na czczo
Nie jestem wiesniakiem, wiec nic nie napisze na tej scianie.
Nie kazdy wrog jest Zydem, lecz kazdy Zyd jest wrogiem.
Nie kradnij - wladza nie znosi konkurencji.
Nie krepuj sie - szkoda sznurka.
Nie ma balu bez metalu.
Nie ma seksu bez pumeksu.
Nie mecz owsikow.
Nie odkladaj do jutra, tego co mozesz wypic dzis.
Nie pal papierosow - pal licho.
Nie pij gdy prowadzisz. Za duzo sie rozlewa.
Nie placz kiedy odjade - tramwaj.
Nie podgryzaj blizniego w dzien bezmiesny.
Nie pomoga doktoraty kiedy czlowiek chamowaty.
Nie trac glowy - gilotyna.
Nie ufaj rodzicom - zrob sie sam.
Nie umre, bo nie mam czasu.
Nie wychodz z siebie - mozesz nie wrocic.
Nie zabijaj skina, bo on tez chce zyc,
bo jak go zabijesz, kogo bedziesz bic ?
Nie zabijaj skina, bo on tez chce zyc,
bo nie bedzie mial kto punkow bic.
Od gruszki wole jedrne cycuszki.
Oko za oko, zab za zab, ale dlaczego dupa za pieniadze.
One Kozie death.
Oprocz moczu wszystko jest gownem.
PKO - Pocos (cenzura) Oszczeedzal
Palenie albo picie - wybor nalezy do ciebie.
Palenie albo zdrowie - wyrob nalezy do ciebie.
Palenie skraca papierosa.
Palisz HB, Pijesz EB, Wkladasz OB, Jestes OK.
Papieros to smoczek dla doroslych.
Papieros to twoj najwiekszy wrog, wiec go spal.
Parzystosc jest domena spodni.
Perla chmielowa to nasza krolowa.
Picie to zycie - robota to glupota.
Pierdol Barbi, az sie zgarbi - Ken
Pierdol zyczliwie, zawsze w prezerwatywie.
Pij piwo qflove
Pijany zyje dwa razy krocej, ale widzi dwa razy wieecej.
Pije by pasc, padam by wstac, wstaje by pic, pije by zyc.
Pije, wiec jestem.
Piwo jest bogiem, a sex nalogiem.
Piwo to moje paliwo.
Pizda nie traktor, a ciagnie.
Pluj tu z calej mocy, ze wszystkich sil swoich.
Po co to czytasz ?
Po odejsciu do oltarza reklamacji nie uznajemy.
Pol prawdy to cale klamstwo.
Polska Alkoholska.
Polska wasza, bieda nasza.
Polski punk nie przezyje, poki pryty nie wypije.
Pomoz policji - pobij sie sam.
Pomoz zlodziejowi - okradnij sie sam.
Popieramy glodujacych w Etiopii.
Poszerzaj swoje horyzonty - wyburz dom z naprzeciwka.
Poszukuje babci - urwala sie z lancucha.
Powial wietrzyk lisci kupe, zginal skin i (cenzura) mu w dupe.
Pracujac dla kraju, pracujesz dla kraju.
Prawda jest jak dupa, kazdy ma swoja.
Prawdziwy turysta z mydla nie korzysta.
Prawo Ohma - nie chodz z jedna tylko z dwoma.
Precz z preczem.
Prochy bierzesz - w proch sie obrocisz.
Prognoza pogody : bedzie lalo albo wialo.
Proscie, a bedziecie prosci.
Przechodniu beknij sobie.
Przepraszam, ze sie urodzilem. Wiecej sie to nie powtorzy.
Przykazanie 7B - "Nie kradnij czasu"
Pszczolka Maja zwalczy faszyzm.
Qpa = 100-lec
Reka nie granat, chuja ci nie urwie.
Rolniku! Wal konia w ciagniku.
Rosjanie - Nie, Rosjanki - Tak.
Rower Power.
Rusz glowa - zatkaj dziure ozonowa.
Saddam Glemp.
Siala baba mak, i dostala 10 lat.
Sie ma, albo sie nie ma.
Sikajac z wiatrem idziesz na latwiznee.
Skalp skina najlepszym beretem.
Skini do jaskini!
Skiny na rowniny, punki do szklanki.
Slonce swieci, ptaszek spiewa - a mnie w szkole krew zalewa.
Smierc samobojcom.
Sprayem albo nie sprayem, oto jest pytanie.
Sprayowcy wszystkich krajow - laczcie sie.
Sprzedam biblie z autografem.
Sprzedam zestaw nozy do zabijania czasu.
Stalin tez mowil o Europie bez granic.
Stop dla podwyzek cen sprayu!
Swiat jest piekny - tylko ludzie sa do dupy.
Swiecac przykladem poprawiasz bilans energetyczny kraju.
Szczyj kolorowo.
Szkola - imperium zla!.
Szkola - naszym wspolnym wiezieniem.
Szkola jest jak kibel, chodzisz bo musisz.
Szkola oczy.
Szkola to nie kanajpa, nie trzeba chodzic do niej codziennie.
Sznurowadla prowadza do rozwiazania.
Sztuka jest jak gowno - najpierw trzeba ja poczuc.
Tak dla elektrowni atomowych.
Dopisek: Zobaczysz jakie bedziesz mial smieszne dzieci.
Tam gdzie konczy sie logika - zaczyna sie wojsko.
Tanie wino jest dobre bo jest dobre i tanie.
Tato nie pij - zostaw dla syna.
Tik-Tak walczy.
To beer or not to beer.
Trawa wydeptana, dupa rozepchana, (cenzura) wisi jak szmata - koniec lata.
Tu bylem - Tony Halik.
Tylko kanibal nie gardzi czlowiekiem.
Tylko mury mowia prawde.
Tylko swieczki marki Polo, wchodza latwo i nie bola.
Tylko w dzemie sila drzemie.
U kobiety nie sa wazne nogi, tylko serce ktore bije miedzy nimi.
Uczyi sie - Lenin. lenic sie - uczen.
Umarli zyja krocej.
Uwaga! Nisko przelatujace anioly.
Uwolnic mrozone truskawki.
Uwolnic ryby z puszek.
W marcu jak w komorze gazowej.
W nastepnym wcieleniu bede soba.
W trumnie z Baltony wygladasz jak zywy.
W tym kraju nabardziej trzyma mnie grawitacja.
Walenie gruchy wzmacnia paluchy.
Wino z siara nasza wiara.
Wole byc lysy niz nie miec wlosow.
Wole jabole niz coca-colee.
Wole miec stosunek z jezem, niz na lato byc zolnierzem.
Wstan Stalinie, Rosja ginie.
Wszyscy chca isc do nieba, ale nikt nie chce umierac.
Wszystkie drogi prowadza przed siebie.
Wszystko jest do dupy, tylko pasta do zebow.
Wychodzac z siebie, nie trzaskaj drzwiami.
Wycie to liryka psa.
Wyksztalcenie nie piwo - nie musi byi pelne.
Wypuscic baki z dupy!
Wyszlam za maz - zaraz wracam.
Wyzej nie moglem. (napisano na wysokosci 7 pietra)
Z powodu kwasnych deszczy, wyrosly mi ogorki kiszone.
Z prochu powstales, wiec sie otrzep.
Z wodka nie wygrasz, ty ja w morde a ona cie na ziemie.
Zabilem Terminatora - Donald Duck.
Zabrania sie zabraniac
Zadamy nowej drogi do Indii.
Zadna praca nie hanbi, ale kazda meczy.
Zajac Poziomka szuka przyjaciol.
Zakonnica - ksiadz samica.
Zamienie poloneza na walca.
Zamienie syna z ZOMO na corke, moze byc (cenzura).
Zatrudnie mlode, ladne ekspedientki na mieso i wedliny.
Zbrodnia to nieslychana - pies mi naszczal na glana.
Ziemia dla ziemian
Ziemia jest plaska - Mikolaj Kopernik
Ziemniaki pozdrawiaja buraki.
Zrecznosc malpy, sile slonia daje ranne bicie konia.
Zwalczaj przeludnienie, zastrzel bociana.
Zyc jest niezdrowo, kto zyje ten umiera.
Zycie jest jak jajo - trzeba je zniesc.
Zycie jest jak koszulka dziecka: krotkie i zasrane.
Zycie jest jak (cenzura), ciagle sie pierdoli.
Zycie jest jak papier toaletowy: szare, dlugie i do dupy.
Zycie jest za ciezkie, aby przykladac do niego wage.
Zycie nie (cenzura), zawsze jest twarde.
Zycie nie konczy sie na szkole, tylko na cmentarzu.
Zycie to choroba przenoszona droga plciowa.
Zyj szybko, kochaj mocno, umieraj mlodo.
Zyrafa najwyzsza forma zycia.

21.08.2003
14:54
[6]

JOY [ Generaďż˝ ]

TAAAAAaaaaaaaaaaaaaaa widać że sezon ogórkowy w pełni....

Moze wreście wydadzą jakąś fajną gierke.. A tak na marginesie na jaką gre czekacie?
Moimi faworytami na ten rok jest CM III oraz HalfLife2 mmm miodzio

21.08.2003
14:59
smile
[7]

wasper [ Chor��y ]

i jeszcze z innej beczki : ulubione zajecie Polakow -walka z przewazajacymi silami wroga .

21.08.2003
21:37
smile
[8]

Panzer Meyer [ Pretorianin ]

A propos drugowojennych śmiesznostek --->

22.08.2003
09:27
smile
[9]

UBOCIAK [ Pretorianin ]

Wiggins ===> doszła mp3-czka ???

22.08.2003
11:10
smile
[10]

Sgt.Luke [ Konsul ]

Joy--> Call of Duty i CMAK

Panzer Meyer-->hihi, bardzo fajne

25.08.2003
18:06
smile
[11]

Glazo [ Konsul ]

W najnowszej Angorze jest przedruk z rosyjskiej gazety o tym wielkim filmie.Jeden fragment który mnie sie bardzo spodobał " Pewnego razo Oleg Tabakow otrzymał list z Niemiec, w którym dziękowano mu, że tak świetnie odtworzył zatwardziałego faszystowskiego funkcjonariusza- Jest Pan tak podobny do wujka Waltera, że musiałem powiesić w moim pokoju Pana portret. List napisała rodzona siostrzenica Schellenberga.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.