J0lo [ Legendarny Culé ]
Nowy następca Freddiego Mercury
Nowy wokalista Queen?
Według gazety "The Daily Telegraph" legendarny zespół Queen zaproponował posadę australijskiemu wokaliście Johnowi Farnhamowi, byłemu frontmanowi formacji Little River Band, odnoszącemu później sukcesy solowe. Australijczyk przed kilkoma tygodniami nagrał wraz z członkami Queen, gitarzystą Brianem Mayem i perkusistą Rogerem Taylorem, nową wersję słynnego standardu "We Will Rock You", która będzie motywem przewodnim tegorocznego pucharu świata w rugby. Farnham zrobił na muzykach ogromne wrażenie, May zaś powiedział o jego wykonaniu, iż jest "naprawdę niesamowite" i że "jest coraz lepsze, im więcej się go słucha. Zaczyna się bardzo podobnie do oryginału, ale z czasem osiąga coś nowego. Brzmi potężnie". Manager Australiczyka potwierdził, że doszło do rozmów między Farnhamem i Mayem. "The Daily Telegraph" twierdzi, iż trwają ustalenia dotyczące dalszego zaangażowania wokalisty w pracę z zespołem.
to jest sensacja! kurcze sadzilem ze nikt nie podola temu zebby kazdy czlonek Queenu byl zadowolony z wokalisty a teraz Farnham. co o tym sadzicie...
sorry za wylewnosc ale mnie to zaszokowalo
J0lo [ Legendarny Culé ]
aha i wzialem newsa z:
Paszczak [ Oaza Spokoju ]
Zacznijmy od tego że nikt i nigdy Freddiego jako wokalisty nie zastąpi. A w ogóle jakiekolwiek próby jego zastąpienia spotkają się z wielką krytyką fanów. Ja osobiście byłem zwolennikiem wielkiego tournee z udziałem muzyków Queenu i z kilkoma innymi gwiazdami w tym z Eltonem Johnem i i śmiesznym Robbiem Williamsem. Unikeło by się wielu przykrości, a koncerty Queen & friends nie wywoływałyby już tak negatywnych emocji. Sam Farnham nie będzie miał z wielbicielami Królowej łatwego życia. Założe się że na każdym kroku będzie porównywany z Mercurym, a nie trzeba się długo zastanawiać żeby domyślić się jak Australijczyk na tym tle wypadnie. To nie będzie ten sam Queen, co do tego nie ma wątpliwości. To już nawet nie będzie Queen, a niech świadczy o tym fakt że John Deacon nie chce mieć z tym przedsięwzięciem nic wspólnego. Ale nie mam nic przeciwko reaktywacji, chociaż wolałbym żeby zespół zmienił nazwę. Uważam że We Will Rock You w jego wykonaniu brzmiało lepiej niż w wykonaniu innych pretendentów do schedy po Freddiem. Ale ja będe poczynania nowego Queenu (jeśli wiadomość okaże się faktem śledził z dużą uwagą, bo w nadal będą tam grali Brian May i Roger Taylor, a to wystarczający powód żeby być zadowolony z nowych wieści. A sam Freddie Mercury jest nie do zastąpienia i jeśli Farnham nie zdaje sobie z tego sprawy (pewnie sobie zdaje) musi być wyjątkowo naiwny...