GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Aborcja, antykoncepcja, idea bytu ... - reaktywacja

11.08.2003
15:54
[1]

Kharman [ Konsul ]

Aborcja, antykoncepcja, idea bytu ... - reaktywacja

Zdaje się że poprzedni wątek został przeniesiony do archiwum, nie mogę tam dodać odpowiedzi.

Attyla -->

Piszac o millerowskiej frazeologii mam na mysli przeciwstawianie sobie panstwa XIX – wiecznego i panstwa socjalistycznego. Tymczasem od XIX w. To i owo sie zmienilo. Również w doktrynie konserwatystow. Rownie dobrze moglbym powiedziec, ze czytajac twoje texty o swietlanej socjalistycznej przyszlosci, to widze sceny z filmow opowiadajacych o rewolucji kulturaltel tow. Malego.

Zmieniło? A można wiedzieć dzięki komu? Bo jakoś nie widzę w tych przemianach szczególnego udziału konserwatystów (no może poza wsadzaniem komunistów, socjalistów do pudła i rozpędzaniem demonstracji). W zasadzie zdaje się że kreujesz tu coś w rodzaju "postępowego konserwatysty" (i nie idzie tu o twoja osobę a o zjawisko), jakby wewnętrznie sprzeczne pojęcie nie uważasz?

Bierność i brak odpowiedzialności za skutki własnych decyzji? Ciekawe. Jakos nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek dazyl do wspolzycia z kims, kto nie jest moja zona. A odpowiedzialnosc za wspolzycie z wlasna zona podejme z radoscia. Zwalszcza, ze dzieci wprost uwielbiam. Chyba, ze biernoscia nazywasz odrzucenie postawy “nazywam sie milion i za miliony cierpie”. Roznica pomiedzy kretynskim romantyzmem a racjonalnoscia jest zasadnicza. Jesli jej nie rozumiesz, to ja nie podejme sie teraz tego wyjasniac.

No właśnie: "Mamy cacy ustawę, aborcja jest zakazana, a że w jej wyniku powstały nowe bądź nasiliły się stare patologie? Nieważne, etycznie i moralnie jest wszystko ok." Pewnie ustawa sama się napisała i przegłosowała w sejmie co? Żaden prawicowiec nie maczał paluszków w jej powstaniu? Nie było marszów w obronie i tym podobnych rozrywek grupowych? Ktoś jednak jest odpowiedzialny za tą ustawę a więc i za jej skutki, to chyba zgodne z twoimi poglądami na temat odpowiedzialności?

Znowu braki w wyksztalceniu klasycznym. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawe, ale prawo naturalne ma z natura tyle wspolnego, ze zwykle dziala wprost przeciwko niej. Np. Jesli zew natury wymaga podjecia WSZYSTKICH dostepnych srodkow do przetrwania, to prawo naturalne w sposob radykalny ogranicza ilosc dostepnych rozwiazan. Jesli giniesz z glodu, to instynkt przetrwania domaga sie zapewnienia pozywienia. Jakiegokolwiek. Tymczasem prawo naturalne nie zezwala np. na kanibalizm. Teraz jasne?

Czyli prawo naturalne niby jest ale w zasadzie go nie ma, bo nigdzie nie zostało spisane. Zapewne są to kolejne zasady moralne wydumane przez jakiegoś eremitę w oderwaniu od rzeczywistości. Poza tym nazwa jest coś nie bardzo, bo jak coś może być naturalne jeśli działa przeciw naturze?

To moje slowa a cytuje je by odpowiedziec na odpowiedzi twoja i Sysa. Napisales, ze jestes idiota tylko dlatego, ze napisales ewidentna bzdure. I z pytaniem w tym zakresie moglibysmy udac sie do pierwszego lepszego pedagoga. Wyjasni on ci, ze KK nie jest tym podmiotem, który dokonuje socjalizacji mlodego czlowieka. Socjalizacja to proces dlugotrwaly i zlozony. ...

Powtórzę, bydełkiem jesteśmy od zawsze, od urodzenia przez całe życie, do śmierci, chyba że ktoś robi za pustelnika, albo go zwierzęta wychowają (chociaż w takiej sytuacji jakaś tam socjalizacja też zachodzi). Człowiek jest zwierzę stadne i nic tego nie zmieni. Więc choćbyś się skichał to przed zbydlęceniem nie uciekniesz. W skali globalnej, nie tylko w płaszczyźnie obywatel - państwo

Kto kopie? Wydawalo mi sie, ze napisalem jasno. Tymczasem ty nie pojales z tego ani slowa. Swiat jest jaki jest nie dlatego, ze stal sie taki na skutek boskiej interwencji. Jesli zycie jest takie okropne, to w 90% to nasza wlasna zasluga...

Ależ ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, co wcale nie przeszkadza mi dziwić się rzeszom ludzi co niedziela powtarzającym "Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina" czy jakoś tak, niby co jest ich winą, to że istnieją? Że są jacy są?

Bogowie! Znowu ten beznadziejny romantyzm!!! Czlowieku – obudz sie wreszcie i przejzyj na oczy! Nie istnieje swiat sktecznych idei!...

Więc po co jest ta ustawa skoro jako idea a nawet przepis jest nieskuteczna? Chyba tylko dla dobrego samopoczucia prawicy... ach prawda, nie zapominajmy o utrzymaniu standardów moralnych na odpowiednim poziomie.
Co więcej nie chodzi mi o przepisy a o danie ludziom możliwości, człowiek posiadający pieniądze ma w zasadzie trzy mozliwości: uprawiać sex bez zabezpieczeń, uprawiać sex z antykoncepcją, lub sexu nie uprawiać. Niezamożni mają do wyboru uprawiać sex bez zabezpieczeń lub wogóle go zaniechać. Biorąc pod uwagę jak podstawową czynnością jest sex trąci to nieco nierównością społeczną.

A kto pisal, ze celem sexu ma byc wylacznie prokreacja? Roznica miedzy tak bzdurna teza a teza zadajaca podejmowania ODPOWIEDZIALNOSCI za dokonane WYBORY jest chyba az nadto widoczna nawet dla ciebie.

Bez refundowanej antykoncepcji ludzie niezamożni nie mają tej trzeciej możliwości wyboru jaką jest sex z minimalnym ryzykiem prokreacji, cóż takiego jest w tych pigułkach, że budzą taką niechęć środowisk hmm... konserwatywnych?

Mozesz mi napisac co chciales przez to powiedziec?

To, że dla mnie istnieje różnica między zygotą składającą się z kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset takich samych komórek a powiedzmy płodem z grubsza przypominającym człowieka, posiadającym początki systemu nerwowego, o którym mozna powiedzieć, że coś odczuwa. Dla ciebie z założenia takiej różnicy nie ma więc tu padają z twojej strony teksty o zabijaniu emerytów, generalizowanie na temat zniesienia penalizacji jako takiej i tym podobne bzdurki (wybacz ale trudno to inaczej określić), służące moim zdaniem wyłącznie odwróceniu uwagi od tematu, i "zakrzyczeniu" dyskutantów.

Bogowie!!! Czy twierdzenie, ze za towar czy usluge nalezy sie zaplata to powod do twierdzenia, ze kims gardze?
..


Jesli ludzie niezamozni nie chca ciazy, to nie powinni sie parzyc pod kazdym plotem po 10 sek. znajomosci.

Chodziło mi o to zdanie, bardzo "na poziomie". Wprost wylewa się z niego szacunek dla innych.



Link do poprzedniej części

14.08.2003
11:34
[2]

Attyla [ Legend ]

Kharman - jestes beznadziejnym romantykiem wierzacym w mozliwosc skonstruowania doskonalego spoleczenstwa, ktore bedzie wslanialym polaczeniem wolnosci, madrosci i odpowiedzialnosci. Bylo juz paru takich jak ty, ze nie wspomne i ojcu rewolucji kulturalnej, czy wodzu rewolucji kubanskiej.

Takie rzeczy da sie zrobic w malenckich zamknietych spolecznosciach wyznajacych fanatycznie jakas filozofie. Monastyryzm wyrosl wlasnie z takiego pnia.

1. jakie znaczenie dzieki komu ulegla zmianie doktryna konserwatywna? Wazne ze sie zmienila. Toz trafily do niej nawet niektore tezy komunistow. Przejmowanie tego co racjonalne nie jest czyba czyms zdroznym. Tylko krowa nie zmienia swojej doktryny trawy:-))))) Ludzie maja do siebie to, ze niektorzy z nich mysla i sa w stanie przyznac w niektorych punktach racje swoim przeciwnikom. Nie moga jednak tego zrobic wprost, bo przeciwnicy oglosiliby to jako swoje wielkie zwyciestwo. zreszta musze ci przypomniec, ze nawet niepoprawny utopista Lenin musial w pewnym momencie uciec sie do NEPu a obecni komunisci opracowuja i wprowadzaja w zycie teorie "kapitalizmu z ludzka twarza", czyli socjalizmu wolnorynkowego (nowa wersja NEPu)
2. "Czyli prawo naturalne niby jest ale w zasadzie go nie ma, bo nigdzie nie zostało spisane. Zapewne są to kolejne zasady moralne wydumane przez jakiegoś eremitę w oderwaniu od rzeczywistości. Poza tym nazwa jest coś nie bardzo, bo jak coś może być naturalne jeśli działa przeciw naturze? "

super. Wychodzi na to, ze jest tylko to, co zostalo spisane. Tak jak w MiM - nie ma dokumentow, nie ma czlowieka? Roznica pomiedzy prawem naturalnym a prawem stanowionym, polega na tym, ze prawo stanowione bazuje na imperatywie zewnetrznym, narzuconam przez jakas wladze, prawo zas naturalne bazuje na imperatywie wewnetrznym - tym przekletym przez komunistow sumieniu przeduczynkowym. Problem polega na tym, ze proba skodyfikowania prawa naturalnego zabilaby je. Zabila, poniewaz partnerem w okreslaniu roznicy miedzy tym co dobre i tym co zle nie bylby juz czlowiek sam dla siebie ale prawo dla czlowieka. Tu zas wchodzi relatywizm, ktorego wyrazem jest interpretacja prawa poprzez poszukiwanie intencjonalnosci zewnetrznej spisanych norm. Konsekwencja tego jest koszmar w postaci panstwa totalnego, w ktorym wszystko jest uregulłowane prawem pisanym. Tyle, ze bezposrednim skutniem nadmiaru prawa pisanego jest zanik norm prawa naturalnego. Dlatego np. dzisiaj mitem i niedosciglym wzorcem jest etyka kupiecka, czy solidarnosc miedzyludzka. A pod tym wzgledem bedzie jeszcze gorzej.

"Powtórzę, bydełkiem jesteśmy od zawsze, od urodzenia przez całe życie, do śmierci, chyba że ktoś robi za pustelnika, albo go zwierzęta wychowają (chociaż w takiej sytuacji jakaś tam socjalizacja też zachodzi). Człowiek jest zwierzę stadne i nic tego nie zmieni. Więc choćbyś się skichał to przed zbydlęceniem nie uciekniesz. W skali globalnej, nie tylko w płaszczyźnie obywatel - państwo "

Jasne - dlatego jesli cos nie jest spisane, to nie istnieje. Ty twierdzisz, ze czlowiek jest bydleciem, ktore nie jest w stanie kierowac swym losem, bo jest szmaciana pileczka odbijana miedzy namietnosciami i potrzebami. Ja uwazam, ze kazdy czlowiek posiada potencjal umozliwiajacy mu odejscie od swojej zwierzecosci. Masz wybor - albo pozostac w zbydleceniu albo dazyc do czegos innego. Ja wybralem co innego.

"Ależ ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, co wcale nie przeszkadza mi dziwić się rzeszom ludzi co niedziela powtarzającym "Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina" czy jakoś tak, niby co jest ich winą, to że istnieją? Że są jacy są?"

W idei to "moja wina" to cwiczenie cnoty. Jednak w praktyce rytual zatracil wszystkie swoje cele. Ludzie klepia poprostu puste dla nich formulki, a slowa kazan (zwykle zreszta bardzo zlych kazan) wchlaniaja jak kaczka wode. To, ze rutyna spowodowala zanik tresci nie oznacza, ze sama metoda jest zla, ale ze jej wykonanie jest fatalne. Fatalne jest zas dlatego, ze ludzie coraz mniej sa w stanie przyjmowac na autorytet. To, co jest zlym w tym ukladzie to to, ze KK juz dawno przekroczyl linie, za ktora przekraczac nie powinien. Pragnienie pozostawania ruchem masowym przewyzsza bowiem pragnienie pelnienia swojej spolecznej misji. Dlatego zreszta sam nie jestem katolikiem. Jednakze nic nie zmieni faktu, ze mino ogromnego zmniejszenia znaczenia KK nadal wykonuje on dobra robote, chociazby poprzez przypominanie ludziom, ze nie sa zwyklymi zwierzetami, i moga przeciwstawic sie swoim chuciom.

"Więc po co jest ta ustawa skoro jako idea a nawet przepis jest nieskuteczna? Chyba tylko dla dobrego samopoczucia prawicy... ach prawda, nie zapominajmy o utrzymaniu standardów moralnych na odpowiednim poziomie. "

Przypominam, ze "ta ustawa" to Kodeks Karny. Wychodzac na wprost twoim postulatom, nalezaloby zlikwidowac Kodeks Karny, Policje, Sady itp, bo nie likwiduja negatywnych zjawisk spolecznych. Niech zyje nichilizm!!! Sek tylko w tym, ze brak prawa wcale nie poprawi sytuacji - odwrotnie - pogorszy. Po likwidacji penalizycji aborcji nie zniknie ten problem. Co wiecej problem ten bedzie nadal rosl. Skoro bowiem zanikna bariery, to nic nie zabroni juz traktowac aborcji jako srodka antykoncepcyjnego. Zatem celem prawa jest nie likwidacja zjawiska, ale ograniczenie jego wzrostu poprzez ustanowienie prawnych barier. I tak celem kultywowania istnienia penalizacji kradziezy jest nie utopijna nadzieja na zlikwidowanie zjawiska, ale na ustanowienie barier ograniczajacych jego masowosc.

"Co więcej nie chodzi mi o przepisy a o danie ludziom możliwości, człowiek posiadający pieniądze ma w zasadzie trzy mozliwości: uprawiać sex bez zabezpieczeń, uprawiać sex z antykoncepcją, lub sexu nie uprawiać. Niezamożni mają do wyboru uprawiać sex bez zabezpieczeń lub wogóle go zaniechać. Biorąc pod uwagę jak podstawową czynnością jest sex trąci to nieco nierównością społeczną. "

Co więcej nie chodzi mi o przepisy a o danie ludziom możliwości, człowiek posiadający wysoka inteligencje ma w zasadzie trzy mozliwości: uczyc sie, leserowac, lub nie uczyc sie . Nieinteligentni mają do wyboru uczyc sie lub nie. Biorąc pod uwagę jak podstawową czynnością jest sprawnosc intelektualna trąci to nieco nierównością społeczną.
Masz racje - zlikwidujmy uniwersytety.

"Bez refundowanej antykoncepcji ludzie niezamożni nie mają tej trzeciej możliwości wyboru jaką jest sex z minimalnym ryzykiem prokreacji, cóż takiego jest w tych pigułkach, że budzą taką niechęć środowisk hmm... konserwatywnych? "

W ktorych pigolkach? Jezeli we wczesnoporonnych, to juz sama nazwa daje ci odpowiedz. Poza tym mowimy tu nie o zniszczeniu pigulek (jakichkolwiek) ale o rozdawnictwie, czyli pokrywaniu kosztow ich zakupu z podatkow a tu roznica jest gigantyczna.
1. sex lub celibat jest jeszcze prywatna sprawa kazdego czlowieka, a prywatne sprawy powinny byc zalatwiana z prywatnych zasobow
2. jezeli dasz im dzisiaj pigolki, to jutro zazycza sobie jedzenia (jest tez trzeba a biedny ma wybortylko miedzy jedzeniem a smiercia glodowa), mieszkan (tego juz zadaja, chociaz mieszkac moga pod mostem, albo zmienic sie w nomadow - skoro nie chce im sie zarobic nawet na wynajem mieszkania albo nie chcialo sie zapracowac na to, by moc wykonywac dobry zawod)
3. wystarczy powyzsze

"To, że dla mnie istnieje różnica między zygotą składającą się z kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset takich samych komórek a powiedzmy płodem z grubsza przypominającym człowieka, posiadającym początki systemu nerwowego, o którym mozna powiedzieć, że coś odczuwa. Dla ciebie z założenia takiej różnicy nie ma więc tu padają z twojej strony teksty o zabijaniu emerytów, generalizowanie na temat zniesienia penalizacji jako takiej i tym podobne bzdurki (wybacz ale trudno to inaczej określić), służące moim zdaniem wyłącznie odwróceniu uwagi od tematu, i "zakrzyczeniu" dyskutantów. "

To jaka jest w koncu roznica pomiedzy zygota skladajaca sie kilku komorek, czyms co sklada sie z tysiecy komorek a czyms co sklada sie z miliardow komorek, co zwyczajowo przyjelo sie nazywac czlowiekiem? Komorki zawsze zachowuja ksztal w miare okragly. Tak naprawde roznica polega wylacznie w ich ilosci. Im wiecej budulca, tym wieksze mozliwosci. Nikt przecie nie wymaga, by z korzystajac z technologii i materialow uzytych przy budowie jakiejs megalitycznej swiatyni wybudowac od razu Notre Dame. Nikt jednak przy zdrowych zmyslach nie powie, ze Hagia Sophia, drewniany kosciolek wiejski czy megalityczna swiatynia nie jest swiatynia, bo nie jest podobna do Notre Dame.

"Chodziło mi o to zdanie, bardzo "na poziomie". Wprost wylewa się z niego szacunek dla innych. "

Jesli o to chodzi, to rzeczywiscie, nie jest dla mnie powodem do obdazenia kogos szacunkiem fakt zadawania sie z kazdym, kogo napotka. Nie sadze zreszta bys i ty, wybierajac swoja przyszla zone poszukiwal takiej, ktora zadowolila najpierw pol miasta, bo w pżrzeciwnym razie najlepszym miejscem na poszukiwania takiej bylby burdel (ups! pewnie kogos moge obrazic - abegencja towarzyska:-))))))))).

14.08.2003
17:41
[3]

Remekk1 [ Centurion ]

może i bym se poczytał ale czas w kafejce mi się kończy

21.08.2003
02:54
[4]

Kharman [ Konsul ]

Attyla -->

Kharman - jestes beznadziejnym romantykiem wierzacym w mozliwosc skonstruowania doskonalego spoleczenstwa, ktore bedzie wslanialym polaczeniem wolnosci, madrosci i odpowiedzialnosci. Bylo juz paru takich jak ty, ze nie wspomne i ojcu rewolucji kulturalnej, czy wodzu rewolucji kubanskiej.

Dlaczego uważasz, że jeżeli chcę aby ludzie mieli równy dostęp do pigułek antykoncepcyjnych to chcę budować doskonałe społeczeństwo? Może po prostu generalizowanie, wyolbrzymianie problemów do granic absurdu masz we krwi?

jakie znaczenie dzieki komu ulegla zmianie doktryna konserwatywna?

Takie, że bez tych ludzi i ich teorii dzieci nadal zapieprzałyby w kopalniach. Jeżeli do zmian konserwatystom była potrzebna rewolucja bolszewicka i zagrożenie światowym komunizmem to nie mam złudzeń, że bez tego cokolwiek by się zmieniło.

super. Wychodzi na to, ze jest tylko to, co zostalo spisane. Tak jak w MiM - nie ma dokumentow, nie ma czlowieka? Roznica pomiedzy prawem naturalnym a prawem stanowionym, polega na tym, ze prawo stanowione bazuje na imperatywie zewnetrznym, narzuconam przez jakas wladze, prawo zas naturalne bazuje na imperatywie wewnetrznym - tym przekletym przez komunistow sumieniu przeduczynkowym

Wychodzi na to, że ilu ludzi tyle wersji prawa naturalnego, choć można by to zacieśnić do kręgów kulturowych, Ty nie zjesz psa no bo jak to zjadać psa, przecierz każdy europejczyk wie że psów się nie je , natomiast wietnamczyk nie będzie miał nic przeciwko, ostatecznie w jego kręgu kulturowym zjadanie psów praktykuje się od dawna. Dalej, nie zabijesz i nie zjesz człowieka bo nie, sumienie przeduczynkowe ci nie pozwoli, bo tak je ukształtowaae kultura europejska, a kanibal z Afryki czy znad brzegu Amazonki jak cię tylko zobaczy to zacznie ostrzyć nóż (o ile takowym dysponuje) i ślinić się na wyobrażenie Attyli w sosie własnym. No i dupa, co mu powiesz w momencie kiedy będzie cię nabijał na rożen? Że to niezgodne z twoim prawem naturalnym?

asne - dlatego jesli cos nie jest spisane, to nie istnieje. Ty twierdzisz, ze czlowiek jest bydleciem, ktore nie jest w stanie kierowac swym losem, bo jest szmaciana pileczka odbijana miedzy namietnosciami i potrzebami. Ja uwazam, ze kazdy czlowiek posiada potencjal umozliwiajacy mu odejscie od swojej zwierzecosci. Masz wybor - albo pozostac w zbydleceniu albo dazyc do czegos innego. Ja wybralem co innego.

A czy ja twierdzę, że człowiek nie jest w stanie kierować swoim losem? Twierdzę jedynie że jest zwierzęciem stadnym, posiadając rodzinę - tworzysz stado na czele którego stoisz (zakładam że jako prawdziwy konserwatysta jesteś głową rodziny i kobieta władzy nad tobą nie ma), twój krąg przyjaciół - kolejne stado (albo zachowują poprawność polityczną grupa odniesienia czy jak sobie to nazwiesz), w ciągu życia ustawicznie wchodzisz w interakcje z innymi stadami (grupami) ludzi.
Państwo jest wyższą formą organizacji społeczeństwa, ale to pewnie wiesz, zaczynając od prostego plemienia czy związku plemion gdzie jedyna w zasadzie powinnościa władcy było dbanie o bezpieczeństwo poddanych, w miarę rozwoju "socjalu" coraz więcej "opcji" było wpisywanych w "pakiet standardowy", a to że wykorzystywanie zdobyczy cywilizacyjnych uznajesz za element zbydlęcenia narodów to już tylko i wyłącznie twój osobisty problem. Nie chcesz - nie korzystaj, tylko dlaczego odmawiasz tego innym?

W idei to "moja wina" to cwiczenie cnoty. Jednak w praktyce rytual zatracil wszystkie swoje cele. Ludzie klepia poprostu puste dla nich formulki, a slowa kazan (zwykle zreszta bardzo zlych kazan) wchlaniaja jak kaczka wode. To, ze rutyna spowodowala zanik tresci nie oznacza, ze sama metoda jest zla, ale ze jej wykonanie jest fatalne. Fatalne jest zas dlatego, ze ludzie coraz mniej sa w stanie przyjmowac na autorytet. To, co jest zlym w tym ukladzie to to, ze KK juz dawno przekroczyl linie, za ktora przekraczac nie powinien. Pragnienie pozostawania ruchem masowym przewyzsza bowiem pragnienie pelnienia swojej spolecznej misji. Dlatego zreszta sam nie jestem katolikiem. Jednakze nic nie zmieni faktu, ze mino ogromnego zmniejszenia znaczenia KK nadal wykonuje on dobra robote, chociazby poprzez przypominanie ludziom, ze nie sa zwyklymi zwierzetami, i moga przeciwstawic sie swoim chuciom.

I dobrze, że są coraz mniej podatni na wpływ autorytetów, dzięki temu zaczynają samodzielnie myśleć. Ale to jest niebezpieczne bo mogą zacząć mysleć inaczej niż powinni, a wtedy co: "Sodomia i Gomoria". O ile się orientuję jesteś osobą obeznaną z myślami wielkich filozofów, więc zapewne znasz poglądy na seks prezentowane przez wielkie umysły Chrześcijaństwa i Katolicyzmu.

Przypominam, ze "ta ustawa" to Kodeks Karny.(...)

A ja zawsze myślałem, że chodzi o usatwę "o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży", a tu patrz: Kodeks karny! Na przyszłość jeżeli będę miał styczność z prawnikami będę ich pytał czy przypadkiem nie udzielają się na tym forum pod xywką Attyla. Co by mieć pewność, że przynajmniej te dwie ustawy potrafią odróżnić.

Co więcej nie chodzi mi o przepisy a o danie ludziom możliwości, człowiek posiadający wysoka inteligencje ma w zasadzie trzy mozliwości: uczyc sie, leserowac, lub nie uczyc sie . Nieinteligentni mają do wyboru uczyc sie lub nie. Biorąc pod uwagę jak podstawową czynnością jest sprawnosc intelektualna trąci to nieco nierównością społeczną.
Masz racje - zlikwidujmy uniwersytety.


Chybiony argument i zasadniczo błędne rozumowanie, istnienie uniwersytetu nie zabrania ci się uczyć a właśnie daje możliwość nauki i podniesienia swoich możliwości intelektualnych, w teorii jest do niego również równy dostęp choć w praktyce wielu ludzi mimo niezbędnej wiedzy nie studiuje bo ich nie stać. Co więcej sprawność intelektualna jest w znacznie mniejszym stopniu niż bezpieczny seks uzależniona od warunków finansowych, przynajmniej na podstawowym poziomie
(a ja nie nawołuję do refundowania pejczy czy innych zabawek seksualnych). Wymyśl coś lepszego.

1. sex lub celibat jest jeszcze prywatna sprawa kazdego czlowieka, a prywatne sprawy powinny byc zalatwiana z prywatnych zasobow
2. jezeli dasz im dzisiaj pigolki, to jutro zazycza sobie jedzenia (jest tez trzeba a biedny ma wybortylko miedzy jedzeniem a smiercia glodowa), mieszkan (tego juz zadaja, chociaz mieszkac moga pod mostem, albo zmienic sie w nomadow - skoro nie chce im sie zarobic nawet na wynajem mieszkania albo nie chcialo sie zapracowac na to, by moc wykonywac dobry zawod)


1. Muszę przyznać, że w Polsce funkcjonuje zabawna (co prawda czarny to humor) sytuacja gdzie: sex - sprawa prywatna, ciąża - sprawa państwowa, dziecko - sprawa prywatna która może stać się państwową o ile dziecko zostanie zawiezione do szpitala z oznakami ciężkiego pobicia, bądź też zostanie znalezione utopione w beczce tudzież porzucone na śmietniku. Yea, jest super, jest super...
2. Może ty żyjesz w jakimś matrixie gdzie nie ma bieda zupek, kuroniówek (zupki), MOPS-ów, noclegowni, mieszkań komunalnych? Chyba czas zaoferować ci pastylki do wyboru.

To jaka jest w koncu roznica pomiedzy zygota skladajaca sie kilku komorek, czyms co sklada sie z tysiecy komorek a czyms co sklada sie z miliardow komorek, co zwyczajowo przyjelo sie nazywac czlowiekiem? Komorki zawsze zachowuja ksztal w miare okragly. Tak naprawde roznica polega wylacznie w ich ilosci. Im wiecej budulca, tym wieksze mozliwosci. Nikt przecie nie wymaga, by z korzystajac z technologii i materialow uzytych przy budowie jakiejs megalitycznej swiatyni wybudowac od razu Notre Dame. Nikt jednak przy zdrowych zmyslach nie powie, ze Hagia Sophia, drewniany kosciolek wiejski czy megalityczna swiatynia nie jest swiatynia, bo nie jest podobna do Notre Dame.

Eeeeee... można jaśniej? Bo na razie to widzę, że uważasz że twoje ciało składa się z jednakowych komórek.

Jesli o to chodzi, to rzeczywiscie, nie jest dla mnie powodem do obdazenia kogos szacunkiem fakt zadawania sie z kazdym, kogo napotka. Nie sadze zreszta bys i ty, wybierajac swoja przyszla zone poszukiwal takiej, ktora zadowolila najpierw pol miasta, bo w pżrzeciwnym razie najlepszym miejscem na poszukiwania takiej bylby burdel (ups! pewnie kogos moge obrazic - abegencja towarzyska:-))))))))).

Widzisz, w tym zdaniu generalizując na temat ludzi ubogich wpisałeś się w moich oczach do grona buraków którzy uważają, że jeżeli ktoś ma mniej to znaczy że jest gorszy, i w zasadzie niewiele go różni od zwierząt. Możliwe, że twoje intencje były inne ale napisałeś co napisałeś.

21.08.2003
03:02
[5]

Kharman [ Konsul ]

Sprostowanie.

Oczywiście chodzi mi o to zdanie

Jesli ludzie niezamozni nie chca ciazy, to nie powinni sie parzyc pod kazdym plotem po 10 sek. znajomosci.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.