LooZ^ [ be free like a bird ]
Przystanek Woodstock - Relacje
Przystanek Woodstock sie skonczyl, ludzie rozjechali sie do domow, a ja cierpliwie czekam na relacje :) I zeby byly dlugie! :)
SULIK [ olewam zasady ]
z tego co mi sie wydaje - kupmel chyba stracil komurke na Woodstocku :(
bo jakies 2 dni temu (byl juz tam tydzien przed) - dostalem rano od niego dziwny telefon - w ktorym nikt sie nie odzywal, a jedynie szumiala woda :/
wiec sadze ze mu kompra upadla do blotka :(
Kruk [ In Flames ]
Za rok, góra dwa jestem tam na pewno. Tym razem się nie udało.
Tak przy okazji nie wierzcie w zapowiedzi, że to ostatni Woodstock. Pierdoły :)
Za to paru kumpli było. Ponoć zajebisty koncert Sweet Noise. Wczoraj w TV widziałem też kapitalne granie Acid Drinkers. Grał też po raz pierwszy Vader. Woodstock jest najlepszą imprezą w Polsce. Nie ma tem skejtu, hiphopu i innego badziewa tylko rock, metal i regge. AVE OWSIAK!
ps. może zorganizujemy zbiórkę GOL-i w Żarach na następnym 10-tym przystanku ? :)) chociaż myślę, że mało osób z tego forum popiera tą imprezę gdyż ufają dziennikarzom.
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
wróciłem ok. 17stej :)
No, było... powiem - zajebiście...
No, 95% zajebistości i 5% gnoju, bo jednak warunki hardcoreowe - rano chocby nie wiem jaki kac męczył TRZEBA wyjść z namiotu i uciekać, bo można się ugotować ;) Brak możliwości porządnego umycia się można spokojnie wytrzymać nawet w tym pyle :)
Byliśmy we trzech samochodem - dojazd tymi pociągami z warszawy - 12 godzin? - dziękuję :)
Na miejscu ze znajomymi byliśmy w 4 namioty.
Ludzi w cholerę!
I jak odniosłem wrażenia - mega bezpiecznie. Maksymalny luzik.
Z ciekawych obserwacji - są dwa miejsca:
Pasaż ze straganami - tam najwięcej rodzin z dziećmi - oni głównie kupują chłam świecący i migający. przychodzą na parę godzin popatrzeć - "co to za dziwacy przyjechali" :)
"pasaż" z budkami z jedzeniem - śmiesznie to wyglądało - tu zwykle wszystkie miejsca okupowane przez dresików i ich plastikowe panny - nie, oni nie byli "na woodstock'u" - oni przyjechali tam jak do ZOO :)
Zje taki hotdoga, wychyli parę browców, ale między namioty nie wejdzie, bo jego plastikowa lala do tapety na buźce założyła szpilki. Ten typ na szczęście także po paru godzinach ewakułował się swoimi golfikami.
Mnóstwo ludzi pyta o fajki, odlanie trochę browaru albo "gryza" ale dresiarzy nikt o to nie prosi hehe.
W drodze powrotnej wzięliśmy dwie autostopowiczki i było miło ;P
PS. no i krysznowcy niezła mieli wioskę" - można odlecieć od tej ich muzyczki. Jezusowcy byli, ale zupełnie na boku, prawie zakamuflaowani, nieoświetleni.
Kruk [ In Flames ]
" Brak możliwości porządnego umycia się "
to jest właśnie fajnie, kumple opowiadali, ze ganiali pod jakieś strumienie i moczyli tam swoje łby - kto pierwszy ten lepszy :))
btw: reggae jakby co a nie jak pisałem regge :P
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Kruk - wiesz co, w sobotę to wcześnie "odleciałem", ale podobno Vadera jednak nie było :/ Nie wiem, takie plotki.
Sweet Noise sobie darowałem, dla mnie to takie rockowy wiśniewski, a jak zaczął wrzeszczeć "woodstock! jesteście wolni!!!!" to poszedłem do namiotu :) Inna sprawa, że byłem już nieźle naspawany.
Acidzi nieźle łoili, ale słuchałem już z namiotu - wczorajszy plan występów zespołów miał jakąś sporą obsówkę czasową...
Aha - niezła byuła schiza, bo krążyły lgendy, żeby dp toi-toików nie chodzić, bo ktoś przewraca te kibelki z ludzmi w środku :D
nie widziałęm takiej akcji ani nie doświadczyłem - ale dziś rano widziałem trzy przewrócone :P
LooZ^ [ be free like a bird ]
A co to za reggae wczoraj na tvp2 ok. 2.30 lecialo ? :) I koles co mowil ciagle o wolnosci, niewolnictwie i takie tam :) Za rok postaram sie byc, zobaczymy. W tym roku cala rodzina zgodnie powiedziala ze predzej przykuja mnie do kaloryfera niz puszcza na ta impreze pelna meneli, cpunow i pijakow... :|
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
LooZ^ - pewnie Maleo - też na to czekaliśmy (zwłaszcza kumpel), ale tak się Acidzi przeciągneli, że zasnęliśmy. Tzn mieliśmy się obudzić nawzajem, ale... no :)
Przedwczoraj grał jeszcze Bakshish.
Tzn chodzi Ci o piątek/sobotę (Bakshish) czy sobotę/niedzielę (Maleo)?
No i u krysznowców też w tym lkimacie coś było :)
LooZ^ [ be free like a bird ]
a.i.n... : Bakshish bym poznal ;) Chcialem ogladac w internecie, ale mialem impreze i zapomnialem :) A chodzi mi o sobota/niedziela czyli pewnie Maleo :)
Aen [ MatiZ ]
Kumpel mówi że lipa. Warto było tylko dla Huntera, Acidów, Vadera i Raw. Reszta do bani, to samo z ludzmi
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
LooZ^ => wczoraj bakshish podobno jeszcze grali na małej scenie (folkowej) ale ja tam byłem tylko przechodząc w piątek z parkingu na naszą świetną miejscówkę na skraju miasteczka - spokojnie, bez błota i pyłu... więc nie chciało mi się jeszcze tam iść, bo ta scena była z drugiej strony praktycznie.
Aen - no tak, zobaczył 4 zespoły na które wg. niego było warto w dwa dni - faktycznie lipa, co to za koleś. Słucha takiej rzeźni i mówi, że lipa?
Deser [ neurodeser ]
A może ktos łaskawie powie jak zagrał Killing Joke ?
Jeżeli mogę pomarudzić to wolałbym aby to była wypowiedź kogoś co ma pojęcie o muzyce ;)
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
powiedziałbym, ale po bakshishu odpadłem :) A nawet nie jestem pewnien czy Vader w końcu grał (mimo, że byli przed bakshishem :PPPPP
Deser [ neurodeser ]
a.i.n... - jezeli słyszałeś wiertarki udarowe, trzęsienie ziemi i nad wszystkim unosił się zapach siarki to grał ;) Zespół którego kompletnie nie moge słuchać ale żywię ogromny szacunek za ogrom pracy jaki włozyli aby stac się tym czym są.
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Deser => zgadzam się z tym co powiedziałeś.
Zapytaj w jakimś sklepie płytowym na zachodzie co mają polskiego - na 90% będzie to Vader, a nie jakaś Górniak :P
hetman [ Generaďż˝ ]
Z obserwacji widac ze robi sie komercha....pozerstwo 80 % to przebierancy odgrywajacy punkow :) 70% ma kase na zarcie i chlanie ale chodza uparcie i "daj gryza , daj lyka" bo to niby w klimacie i takie orginalne. Owsiakowi juz calkiem odjebalo... Coraz wieksza nedza artystyczna, w tym roku to nawet Flinta sie wypiela .... eeeeee impreza schodzi na psy... ale i tak jest dalej najlepsza impra tego typu w Polsce, zreszta kazdego typu:)
Deser [ neurodeser ]
a.i.n... - rozczaruję Cię :) Dawno nie byłem za granicą ale w '91 we Francji na to pytanie podali mi Mazowsze :)))
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Z tymi pozerami racja, widziałem takiego wała, który przy mnie wysępił od jakiejś panienki ćwierć kubka browaru, a gdy ona odeszła wylał go na ziemię i zaczął sępic od nowa :/
hetman [ Generaďż˝ ]
no wkurwia mnie takie cos...albo laski wielkie brudaski, zbieraja na wino.... a w torebce komorka , wieczorem widzialem je jak placily 50 zeta za pizze ( karta:)
W tym roku nie bylem, ale dzownilem dzisiaj do ojca i kolesi to mowia ze jest coraz gorzej a drugiego dnia nawet nie poszli :)
dobrze ze te dresy Żarskie ( znam ich wszystkich hehe) moga sie odchamic i zobaczyc cos innego jak disco ;)
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
hetman => ale to taki "folklor" tej imprezy :)
BTW - po czym poznaać licealiste, który pierwszy raz wyrwał się "z łańcucha" na wakacje?
non stop chodzi z fajkiem w jednym i puszką browaru w drugim ręku :PPPP
Big Money [ Senator ]
a.i.n... << "....fajkiem w jednym i puszką browaru w drugim ręku..." LOL :D
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Big Money => :)
taka poza, choć zeby być szczerym, mam na myśli głównie licealistki :)
Rozmawiasz z taką, stawiasz jej piwo i za chwilkę prosi cię o ogień/dmucha tym smrodem we włosy :/
"Dorosła"
Lawrence z Arabii [ Pretorianin ]
hetman <-- nie wypieła sie tylko Owsiak jej nie zaprosił bo jak powiedział : "poddala sie komercji", tiaa
The LasT Child [ GoorkA ]
w niemczech ostatnio widzialem nowego vadera i to az za 16 euro! gdysrednia cena byla okolo 10, a jakies wersje kolecjonerskie, dwuplytowe lub z bonusami byly za 20
J0lo [ Legendarny Culé ]
TLC ---> tam wszystkie plyty kosztuja 16 euro. dwuplytowki 20 euro a specjale ( np 3 plyty Claptona ) to juz nawet d o30 euro...
SULIK [ olewam zasady ]
hetman - no przeciez komurka to teraz podstwaa, po co maja placic karta za wino (jeszcze starzy zobacza na bilingu), jak moga miec za darmo :)
a.i.n... - no tak powinien w jednej rece fajke, w drugiej browar, w kieszeni od spodni pol litra, a w drugiej kieszonce 2 browar na przepitke pol litra :>
Mr. Mojo Risin' [ Pretorianin ]
Generalnie a.i.n... z grubsza nakreślił klimat w jednym z pierwszych postów. Mnie najbardziej wpieniali sępy, co ci przejść nie dadzą jak im browara nie odlejesz i jeszcze mięchem nawżucają. Buractwo...
P.S. Siedze sobie u Krysznowców, zajadam tę papke, podchodzi wielki, nabzdykany punkowiec, mówi "daj fajke". Ja mu daje, a on do mnie "Stary, kocham cię!" :P
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Jeszcze o sępach - znajomy miał na nich niezłą metodę - jak widzisz kolesia, który zamierza cię o coś prosić, pierwszy pytasz go: "stary, masz fajka?"
I taki o nic cie nie poprosi :PPP
Mr. Mojo Risin' => smakowała ci ta papka? ja zjadłem to raz i starczy, potem poszedłem między dresy i kupowałem mięcho/pizze :)
PS. Rade Kryszna
Mr. Mojo Risin' [ Pretorianin ]
a.i.n... ----> ryżyk, fasolka i sosik były jeszcze zjadliwe, ale to słodkie coś było... bleeh. Najlepsze z tego były chrupki :) Ogólnie z zarciem robiłem tak, ze na śniadanko jadłem chleb i jakąś konserwe, którą przywiozłem ze sobą, na obiad hamburger w mieście a na kolacje do kryszny. Full service.
P.S. Kryśka kryśka, chora chora... :)
P.S. Muzycznie bardzo pozytywnie zaskoczył mnie ten zespół ze szwecji, już zapomniałem jak sie nazywa, ale naprawde dawali rade.
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
Ja myślałem, że to "słodkie" to ziemniaki z rodzynkami, ale dziś takie dwie panienki przekonały nas, że to była kasza manna z rodzynkami :PPPP
beeria [ Konsul ]
bylem na imprezce po raz pierwszy - szczerze mowiac mialem troche obaw czy taki 'piernik' jak ja (rocznik '76) poczuje klimat. Poczulem - bylo ok
Ale po kolei - PKP dala dupy (przepraszam za wulgaryzm, ale inaczej nie wypada tego okreslic). Ze wzgledu na prace moglem wyjechac dopiero w piatek wieczorem. U pani w okienku (wawa - dworzec centralny) dowiedzialem sie, ze "pociagi specjalne juz w tamtym kierunku nie kursuja". Hmm, well i co tam jeszcze - skoro zamieszcza sie informacje o kursach na firmowej stronie internetowej to chyba powinno sie z tego wywiazywac? niewazne, kupilem bilet do Zielonej Gory (prawie 50pln), tam miala byc przesiadka w pociag do Zar. W ZG kolejna 'mila' niespodzianka - pociagi do Zar juz nie kursuja. Ale beeria twardy jest i scisniety jak sardynka w puszce dojechal w koncu pekaesem (kolejne 6pln) na miejsce przeznaczenia (sobota, 8 rano). Co zastalem? ludzi, DUZO ludzi, praktycznie przekroj calego spoleczenstwa (no, moze nieco przesadzam) - i to wlasnie (jak dla mnie) bylo najciekawsze na tej imprezie - mozliwosc obserwacji i bezposredniego kontaktu. A kto sie pojawil? Przewazajaca grupa byla chyba mlodziez w wieku 17-20 lat "wyrwana spod skrzydelek mamusi" i chcaca sprobowac "doroslego" zycia. Kto poza tym (kolejnosc przypadkowa)?: juz wspomnieni przez kogos 'chlopcy dresowcy' z 'plastikowymi lalami', starzy harleyowcy, metale, rockmeni, milosnicy reggae, milosnicy "sportow ekstremalnych" (typu wyprawy nago do toi-toi, czepianie sie jezdzacych samochodow/motocykli i jazda 'na brzuszku' ok. 20km/h itd.), babcie z wnuczkami i calymi rodzinkami (to chyba miejscowi), krisznowcy, niepelnosprawni, dzieci, ksieza (jeden nawet calkiem niezle podrygiwal w rytmach reggae), "starzy wyjadacze" (swietny widok, niestety nie uwieczniony na fotografii: 50-letni rockers i ok. 20-toparoletni mlodzieniec kojarzacy sie z wybitnym informatykiem - czyzby ojciec i syn?;-). Grup spolecznych bylo duzo wiecej, ale nie ma sensu ich wymieniac, trzeba po prostu tam pojechac i zobaczyc wszystko samemu.
Uzywki? Oczywiscie, ale nie w takiej ilosci jak naglasniaja to media (i niestety niektorzy forumowicze, ktorzy osobiscie nie odwiedzili polskiego woodstock, po co w takim razie sie wypowiadaja?). Mam dosyc wprawne oko jesli chodzi o narkotyki i gdybym mial strzelac, to powiedzialbym ze 'palilo' nie wiecej niz 5% uczestnikow. Ale to tylko takie gdybanie. Po 'czyms mocniejszym' widzialem tylko dwie osoby - pierwsza byl mlodzieniec dziarsko zmagajacy sie (fizycznie i slownie) z pienkiem, wazacym tak na oko ze 150kg, drugim - mily czlowiek swiecie przekonany ze "jest delfinem". "Organoleptycznie" obecnosc dragow doswiadczylem tylko raz - zapach haszyszu podczas koncertu Dzemu.
Alkohol? tyskie z sokiem 3 pln, bez - 2,5 - ceny chyba niezbyt wygorowane, osob pod wplywem - calkiem sporo, ale jesli wziac pod uwage liczbe uczestnikow imprezy - wcale nie tak duzo (troche maslo maslane mi wyszlo, ale mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi)
agresja na polskim woodstock - NIE ZAUWAZYLEM, jak dla mnie calkowity szok
zaplecze gastronomiczne - ok. fast food'y typu zapiekanki, hot dogi, kebab, kielbasa itd., ale rowniez zimne kawalki arbuza czy niealkoholowe napoje/woda (nie "wóda")
warunki pogodowe - uch, bylo ciezko - ok 40 stopni, brak cienia, wszechobecny kurz, osobom z wadami serca odradzam
poziom artystyczny imprezy - trudno mi to obiektywnie ocenic (czy w ogole jest to mozliwe), bowiem dotarlem dopiero w sobote. Zauroczyly mnie dwie grupy. Pierwsza byli Wlosi (?, w kazdym razie spiewali w tym jezyku) - grajacy reggae - chlopaki dali niezly show, publika swietnie sie bawila, kapela chyba sama byla zaskoczona tak goracym przyjeciem Polakow. Nazwy niestety nie pamietam, w wolnej chwili sprawdze. Drugim zespolem byl polski Hunter - kapela jak na razie (podobno juz ladnych pare lat) niekomercyjna - grajaca ostre kawalki, glownie po polsku. Co mnie w niej urzeklo to ciekawe (czyt. inteligentne) teksty polaczone z niezla muza. Gdy zapoznam sie z ich tworczoscia lepiej pewnie zaloze nowy watek (tak na szybko moge stwierdzic, ze sa tego warci).
Co do J. Owsiaka - zauwazylem oddzielny watek, nie wiem czy prawdo jest to co mowicie i wlasciwie nie chce mi sie w to wnikac. Dla mnie wazne jest to co powiedzial ostatniego dnia imprezy (tak ok. 22-24) - i za to wlasnie "big respect". Niewiele jest chyba w tym kraju osob, ktore odwazylyby sie publicznie powiedziec gorzka prawde. Nie wiem czy pokazywali to w TV, w kazdym razie z pewnoscia nie bylo i nie bedzie retransmisji;-)
I to tyle tak na szybko, moze nieco chaotycznie, ale sorry, jestem nieco zmeczony
PS.
Co do zdemolowanych pociagow, nie zamierzam nikogo bronic, ale gdy podstawiaja jeden pociag i probuje do niego wejsc kilkanascie (kilkadziesiat?) tysiecy ludzi, a pozniej wiezieni sa w gorszych warunkach niz bydlo, to w paru osobnikach na pewno odezwa sie 'mordercze' instynkty. Nie wszyscy mieli tyle szczescia co ja i mogli sobie pozwolic na alternatywna droge dojazdu do domu (coz, poswiecilem 20pln ktore wydalem jeszcze w wawie na 'promocyjny' bilet powrotny - taka mala rada dla tych ktorzy jeszcze nie byli a chcieliby sie wybrac na woodstock do Zar - NIE KUPUJCIE PROMOCYJNYCH BILETOW POWROTNYCH - bo po prostu nie wepchniecie sie do pociagu, a jesli juz Wam sie to uda - bedziecie watpliwymi szczesliwcami. Ponownie - wielkie "brawa" dla PKP)
PPS.
Kumpel pstrykal jakies zdjecia, ma wywolac i zeskanowac po 10., pewnie wrzuce na jakas stronke i podam namiar.
PEACE!
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
stary, błagam - wstawiaj czasem jakiś akapit, albo walnij dwa razy enter, bo cholernie ciężko to się czyta...
a.i.n... [ Kenya believe it? ]
beeria => gdzie się rozbiłeś (namiot)?
beeria [ Konsul ]
a.i.n. --> ok. 30-40m od Przystanku Jezus (w kazdym razie chyba tak sie to nazywalo)
reksio [ Szerzmierz Natchniony ]
Relacja z Woodstock 2003 - autora reksia pederasty :)
Przyjechałem wczoraj wieczorem z Żar i powiem wam, że wciąż żyję tym koncertem, że wciąż w uszach mam śpiew, słowa wykrzykiwane z gigantycznej sceny: "MIŁOŚC, PRZYJAŹŃ, MUZYKA, STOP PRZEMOCY, STOP NARKOTYKOM!". Ach... Brak słów.
31 lipiec
Rano wstałem o 5.00, za oknem brzydko, padało, szaro, smutno, przygnębiająco... Do tego ten bół głowy po pożegnalniej imprezie :) Wstałem, poszedłem się umyć i szczerze wam powiem, w ogóle mi się nie chciało jechać tego pieprzonego, szarego rańca.
Zjadłem śniadanie, spakowałem co trza było (plecak ważył chyba z 40 kilo[namiot stary radziecki etc.]) i z siostrą wsłuchując się jeszcze w rytmy Boba Marleya opuściliśmy nasz przybytek. Pod domej odebraliśmy moją kuzynkę i z buta ruszyliśmy na PKP, gdzie czekała na nas już spoooooora kolejka po bilety...
Biletów rzecz jasna nie kupiliśmy, bo primo: Kolejka była jeszcze dłuuuga jak przyjechał pociąg, secundo: a niby po co? :DD
No i jakimś sposobem dojechaliśmy do Jelonki, a potem już ruszyliśmy pociągiem zarypanym ludźmi że hoho...
I tutaj jestem wyjątkowo zdenerwowany, ba, wkurwiony, na PKP bo traktowali nas jak Żydów za II wojny. Po pierwsze, do miejscowości oddalonej ode mnie o 250 km jechałem... 13 godzin słownie: TRZYNAŚCIE GODZIN. To nie żart... Po jakeigo grzyba przez Legnice? Nie wiem, następnym razem chyba zapytam pana od PKP dlaczego pozmieniał połączenia.
Ludzie byli naprawdę zdenerwowani, zwłaszcza, że większość na peronach zostawała. Ludzi było tyle, co zanieczyszczeń w atmosferze... NIE DA SIĘ OPISAĆ. Trzeba zobaczyć jak po prostu ŻADNA osoba nie potrafi wejśc do pociągu... Desperaci wystawali przez okna, bo na schodach to już normalka...
Z 5 godzin postojów, czekanie, irytacja i zmęczenia niezbyt pozytywnie na mnie wpłynęły, ale wreszcie, po wieelu godzinach jazdy dotarliśmy - ŻARY. Jeszcze tylko z 2 km do przejścia na pole namiotowe i już spoko :)
Pierwszy dzień był już bardzo klimatyczny. Po pierwsze dlatego, że spotkałem moją kochaną hipiskę (ona jechała innym połączeniem) u Krisznowców, po drugie razem z przyjaciółmi spędziliśmy miło noc przed telebimami które wyświetlały filmy (m.in. film z Woodstocku 1994 roku z Ameryki oraz zwiastuny Najgłośniejszego Filmu Polski)
Wieczorem, po wielu imprezach, skacowani szczerze powiedziawszy :) wróciliśmy do namiotamów i jak pisklaki zasnęliśmy...
Ranek to mnie już dobił, bo obudzili mnie o 8.00 rano. Wyczołgałem się, popatrzyłem w niebo a tam 35 stopni C wbija mi się w czache :) No nic...
Błąkaliśmy się tak po lotnisku, odwiedziwszy Przystanek Ludzi Cienia (btw: ten napis "Przystanek Ludzi Cienia" to robiłem JA!!!! Tak tak, jestem noiserem, z tej sekty Noiser Club i NoiseNation :P), potem na żarcie do Krisznowców (kolejni sekciarze :P) za 3 złote pakują wam KOPIASTY tależ wegetariańskiego żarła. Tak se łaziliśmy, aż wreszcie się zaczęło.
Owsiak na mowie wstępnej zaczął wykrzykiwać ze sceny: "Dilerzy wypierdalać! Macie inne imprezy, nie tutaj! STOP NARKOTYKOM" itp. wbrew temu co stwierdził nasz dziennik... (jaki nasz... tosz to gówno stulecia...)
Nie oglądałem koncertu pierwsze, ani drugiego, ani trzeciego :))) Pod scenę wkroczyłem dopiero na "Carrantuohill " i powiem wam, że ich irlandzka, taka skandynawska muza mi się bardzo spodobała. Grali skocznie i wesoło, ludzie bawili się ładnie (żadnego pogo, tylko skakanie, robienie pociągów, łapanie się za ramiona i unoszenie w kultowy już sposób nóg jak te baby w czerwonych sukienkach). Słowem: zarypisty klimat! Po nich zagrali Kangaroz. Od razu mówię, że nie jestem fanem tej muzyki (połączenie cięzkiego rocka z rapem) i raczej moja opinia będzie subiektywna. Obejrzałem ich koncert, bo widziałem ich w tv w zeszłym roku. Nie przypadli mi do gustu, aczkolwiek publiczność szalała... Fajny efekt był jak zaczęli serpentynami ze sceny rzucać i takimi tam... Jednakże nie mój klimat.
Po nich scenę zasłonięto wielką czarną kotarą, a na scenie weszli... SWEET NOISE. Czekałem na nich bardzo, bo naprawdę baaaaaaardzo ich lubię "i mam w dupie że tak nie wypada" i że według innych to gówno.
Czekaliśmy na koncert z 30 min razem z Noiserami z PLC. Wreszcie rozległo się intro, kurtyna się odsunęłą, zaczęli grać. Staliśmy pod sceną gdzieś z 20 osobową grupą i w 5 minut nas zmasakrowali. Ludzie po prostu padali po 15 osób jednocześnie. Ścisk taki jak w pociągu i dotego każdy poguje...
Wycofaliśmy się, ja zrobiłem wielkie koło, stanąłem z boku pod sceną, gdzie ku mojemu zdziwieniu, było w miarę. Tam też obserwowałem koncert do końca. Zagrali o wiele gorzej niz na Castle Party, gdzie ich widziałem tydzień temu. Znów zmienili image (na biały) i ogólnie tak sobie zagrali... Ale dziękuję im za DOWN razem z Docentem z Vader'a!!!!!!
Bakshish, oj wstyd się przyznać, ale wysłuchałem tylko dwóch kawałków, a potem powędrowałem do namiotu. Byłem bardzo zmęczony :) Killing Joke, gwiazda podobno zagrała średnio.
Vader, no jak zwykle, zajebiście cięzko, mocno itp. Wysłuchałem dwóch kawałków i poszedłem z hipiską do Krisznowców... Mówię wam, w takich chwilach się pieprzy zespoły :))
DRUGI DZIEŃ
No, co ja oglądnąłem... hmm... właściwie to nic prócz Huntera, którzy dali bezwątpienia najlepszy koncert na całym Woodstocku. Wspaniałe performance (pomysł z zielonymi światami, dwoma babkami ze spluwami, zabójczynią w piżamie, oraz psychodelia w wykonaniu klauna latającego nad sceną... MNIAM!))
Potem wpadają panowie z najbardziej wam zapewne znanej kapeli "DŻEM". Oj, jakie to już staruszki. Rozbawili całą publikę i tłum ryczał: "CZERWONY JAK CEGŁA!" :) A ja sobie siedziałem z hipiską pod telebimem, wpatrująć się w klimatyczny koncercik...
Acid Drinkers, ach czad!!!!!! Dali czadu, mówię wam! Pogo niesamowite, parę rozwalonych nosów było :D Publika szalała, co tu dużo mówić, żałujcie fani Acidów!
No i Maleo razem z gości z Afryki. Zajebiste reggae grali. No i kultowy już utwór (ci co byli wiedza o jakim mowa :P)
Po zakończeniu fajerwerków nie było, a zresztą, ja i tak byłem zajęty dziewczyną :)
Festiwal bardzo udany, większych zadym nie było, nazioli też :) Po prostu: MIŁOŚC PRZYJAŹŃ MUZYKA ROCK'N'ROLL ROCK'N'ROLL
ROCK'N'ROLL
Clayman_ [ Pretorianin ]
wrocilem wczoraj rano,w koncu sie porzadnie umylem,caly jestem spalony przez slonce,ze o podrozy pociagiem nie wspomne,na szczescie powrot byl duzo lepszy bo do wagonow wpakowalismy sie godzine przed odjazdem gdy jeszcze nie podjechaly na peron
kapele srednie,najbardziej czekalem na corruption ktory zgonili po siedmiu numerach mimo ze poprzednie dwie kapele grajace jakies lipne rege czy cos w tym stylu graly przynajmniej po 40 minut,na killing joke juz niestety nie wytrzymalem i poszedlem spac,chociaz drugiego dnia grala jeszcze jedna fajna kapela,bardzo rock'n'rollowo,trzyosobowy sklad,duzo tekstow o seksie,nazwy nie pamietam
a propos krishnowskiego zarcia:wybralismy sie po nie ze znajomymi,zjedlismy ryz i sos ale tego "deseru" nikt nie dokonczyl bo byl zbyt paskudny wiec polozylismy talerze na trawie i siedzimy,nagle podchodzi jeden z krishnowcow i pyta sie czy moze to od nas zabrac bo nie chce zeby sie zmarnowalo,no szok po prostu
wysiu [ ]
reksio --> No i co sie rzucasz na PKP, skoro nawet nie miales biletu?
massca [ ]
zostaw chlopaka wysiu, jeszcze nie ochłonął po tych przeżyciach artystycznych pod telebimem...
[Alt]+[F4] [ Legionista ]
Ej, ja byłem na woodstocku teraz i było superowo... git ludzie, klawa atmosferka. Nie wiem co wy tak się czepiacie tego blota... wiecie jakie to zajebiste uczucie jak można się tak poprzepychac z innymi w blocie? Rewela, luzujesz na max.... potem jest problem z umyciem ale ziomki nam przyniesli troche wody z chydrantu wiec zesmy się omyli jako tako... zreszta wszyscy sa z letka ubloceniu wiec tak bardzo nie widac. Fajna sprawa sa ludzie bo jak chcesz się napic to zawsze ktos ci browara do kubka naleje troche albo da sciagnac bucha... raz mi się przyfacilo i dostalem blanta za freee. A najbardziej mnie wnerwiaja ci dziennikrzyny z przeceny co to chcieli wciskac wszedzie swoje ryje... jak jednym laskom obrobili namiot to od razu chceili wolac policje, debile... to samo z pociagami, podstawili ledwo jezdzace strupy to ni dziwota ze się rozpadaly... mój kumpel chcial zasunac drzwi w przedziale to się urwalu a inny poszedl do kibla to wrocil z muszla w reku bo odpadla... chcial wziąć ja potem do domu, ale ciezko mu było, wiec zostawil gdzies na chodniku ... a potem jest niby na nas, ze to przez nas....
Byk Ortograficzny ! [ Legionista ]
[Alt]+[F4]
chydrant >>> hydrant
Cainoor [ Mów mi wuju ]
[Alt]+[F4] ---> Ty na poważnie to pisałeś ?
[Alt]+[F4] [ Legionista ]
Byk Ortograficzny ! >>>>>>>>>>.
co ty mi tu kolejs bzdury pieprzysz. byles chociz na woodstocku??
40i4 [ Pretorianin ]
U, Tamta długa relacja mi się spodobała...chyba jadę za rok...a jak nie za rok to za 2. :)
beeria [ Konsul ]
alt+F4 --> jesli pisales to na powaznie to chluby (hluby?) woodstokowiczom niestety nie przynosisz...
reksio [ Szerzmierz Natchniony ]
wysiu-> Kupiłem bilet do Zar w Jeleniej Górze, od tamtej pory były tłoki. Dałem 18 złoty i dostałem miejsce w żydowskim wagonie :)
Fajne xywy macie :)
massca [ ]
reksio - tak mnie jedno zastanawia - taka szczegółowa relacja z tego wspaniałego festiwalu, taki LOVE & Peace a ty nie wspomniałeś chyba ze ci aparat fotograficzny ukradli ...?
reksio [ Szerzmierz Natchniony ]
massca- bo sie o tym nie myśli, rozumiesz? Poza tym, wiem do czego zmierzasz. Owszem, myślisz, że tam nie ma złodzioeji? Zadymiarzy? Ćpunów? Jasne ze są! Ale są wszędzie, a wina, że oni tam są nie stoi po stronie owsiaka czy moim? Nie!
lukasz1984 [ Pretorianin ]
Moje sprawozdanie z tej imprezy:
Woodstock rozpocząłem w piątek od wje**nia się na chama do pociągu. Duchota jak w słanie, pierwsze dziesięć minut podróży już mnie rozbroiło; jechałem tym zafajdanym 2 poziomowym wagonie część moich kumpli pozostało na dole ja ”siedziałem”(jeśli tak to można nazwać) do góry. Jakieś 5 min po ruszeniu pociągu jeden ”kolo” porzygał się na wiarę, która była obok niego(na moich kumpli), chyba z 4 osoby zarzygał ale było tak ciasno w wagonie, że nawet nie mogli się zamachnąć żeby mu oddać i tacy zarzygani dojechali do wrocka, trasę zaczynaliśmy z ostrowa wielkopolskiego więc trochę w tym syfie sobie jechali. W planach miałem obalenie wina, ale dzień wcześniej w ostrowie jedna laska pod wpływem alkoholu wbiła się pod pociąg; chyba przechodziła miedzy wagonami i pociąg ruszył a jak ruszył to przejechały po niej 4 wagony i nie było co zbierać. We wrocławiu miła niespodzianka, żeby wejść na peron z którego jechał pociąg do żar było trzeba mieć bilet, lipa trochę no, ale cóż kupiłem. Podróż była monotonna w chuj i już mnie drażniła około 4 nad ranem pociąg się rozjebał i czekaliśmy chyba z 1h, żeby go naprawili. W końcu około 11 rano przybyliśmy do żar. Namioty rozbiliśmy w okolicach kibli tam było jeszcze miejsce(tych z których widać było małą scenę na wprost).
Miłym akcentem było tanie piwo 2,5 pln za tyskie w puszce, szkoda że tyskie to było jedyne piwo na lotnisku do sprzedaży(chyba przetarg wygrali albo coś), widziałem wprawdzie jeden parasol lecha, ale nie wiem, czy tam sprzedawali browce. Co mnie drażniło to brak ciśnienia w kranach i brak wody ale dało się przeżyć.
Trochę o koncertach :
Tak właściwie to nagłośnienie na koncertach było do dupy jedyny koncert na którym wszystko brzmiało tak jak należy to koncert Vadera.
Kangaroz- moim zdaniem wypadli najlepiej z poskich kapel, na ich koncercie było najlepsze pogo jakiego doświadczyłem od roku, żebra do teraz mnie bolą, może tak fajnie było, bo pod sceną nie było jeszcze całego motłochu.
Sweet Noise- To był do tego przystanku mój ulubiony zespół, teraz jak na nich patrzę to mi się rzygać chce. Kolesie albo nie umieli ustawić sobie sprzętu, albo nie wiem co, po prostu gitara z perką się nawzajem zaguszały i nic z tego nie było, ten cały ich skrecz do bani był. Wokalista zachowaniem przypomina mi pana z cyklu ”jestem jaki jestem”, tak tak ci panowie mogą sobie podać ręce, koleś w swoim utworku pierdoli o robinu showshitu a sam co odpierdala, przebierał się do każdego kawałku, a jego zachowanie na scenie było po prostu śmieszne, taka komercja, że mi się odechciało srać jak to zobaczyłem. :( Przecież on tylko pape darł reszta go nie obchodziła nuty i rytm to on widział chyba raz w życiu.
Vader- najlepszy koncert na woodstocku, chyba przez to, że jako jedyna kapela brzmieli tak jak należy.
Nie wiem ilu z was co było na przystanku słyszało nocną audycję na małej scenie ale schiza była niezła, to było coś w rodzaju bajki na dobranoc głównym wątkiem było to, że ktoś chodzi po woodstocku z nożem i morduje wiarę śpiącą w namiotach, ja nie mogłem po tym zasnąć chyba jeszcze przez godzinę.
Hunter- całkiem całkiem
Dżem – takie gówna mnie nie interesują
Acid Drinkers- wiedziałem że ten zespół się rozpada, bez swojego wokalisty nie mogli nic pokazać, dlatego też nie grali starych kawałków, wołałem się dostać na pośpiech do wrocka o 23:57 niż ich oglądać
Próba powrotu do chaty pośpiechem(teraz jak to wspominam to mi się śmiać chce, ale wesoło nie było):
Wbijam się na peron a tam jakieś 3000 osób luz czekam spokojnie na pociąg po około 10 min czekania zjawia się grupka kiboli około 70 rasowych karków, nie dymili jechali tym pociągiem na jakiś mecz czy coś, jak już wszystkie dresy się zebrały zaczęli śpiewać swoje pieśni i hymny, kilku pankom się to nie spodobało, i od naszej strony rozchodziły się tylko dwa głośne słowa ”jebać dresów”, dreski się wkurwiły i zaczęła się ogólna wymiana na kamienie, krótka może 30 sek. trwała. Dresom się znudziło i postanowili ruszyć w naszą stronę, część wiary spokojnie sobie siedziała(ich strata), bo jak tłum ruszyły uciekając przed kibolami to ich podreptał:). Ogólnie się skończyło na tym, że dresy postanowiły sobie dać spokój w końcu nas było 3000 a na lotnisku czekało jeszcze 300000. Dzięki tej akcji zrobiło się miejsce przy torach i mogłem się spokojnie ustawić w pierwszym rzędzie. Pytacie gdzie była policja?? Policjanci w momencie jak poszły pierwsze kamienie pojechli po posiłki i tyle ich było widać. Po mimo że stałem w pierwszych szeregach to i tak do wagonu(z przedziałami) dostałem się przez okno. Siedziałem w wagonie przedostatnim, nic by to nie znaczyło ale w ostatnim policja umieściła wszystkich dresów i obawialiśmy się ogólnej wymiany na broń białą. Na szczęście nic już takiego się nie wydarzyło.
The end
red_baron [ pVd ]
fak it!
[Alt]+[F4] [ Legionista ]
red_baron ---->
nie rozpisuj sie tak bo klawiature zniszczysz...
Lookash [ Generaďż˝ ]
lukasz1984 - "Dżem – takie gówna mnie nie interesują" Fiu fiu. Znawca! Jego sluchajcie!
trustno1 [ Born Again ]
jestescie chorzy
p
reksio [ Szerzmierz Natchniony ]
"Dżem – takie gówna mnie nie interesują "
lukasz1984- wiesz, tymi słowami udowodnieś, że twoja wiedza muzyczna jest gówno warta, jeśli w ogóle jakąś masz. Rozumiem, można nie lubieć, ale nazywać gównem coś, co jest bardziej złożone od twego Vadera? Bleah... nie chce mi się nawet czytać twojej relacji bo jest tak samo płytka jak ten koleś co zarzygał 4 osoby w pociągu...
No Respect