GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Nieszczęśliwe Wypadki Przy Pracy: Spotkanie z Beczką

17.07.2003
15:22
smile
[1]

katrin20 [ Kati ]

Nieszczęśliwe Wypadki Przy Pracy: Spotkanie z Beczką

Autentyczny list wyjaśniający z dnia 23.05.2003r. List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do ZUS, jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji o okolicznościach w jakich doszło do wypadku.

Szanowni Państwo!

W raporcie z wypadku jako przyczynę podałem: próbę samodzielnego wykonania pracy. W swoim piśmie Państwo stwierdzili, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienia co ninejszym czynię. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające.
Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Po zakończeniu prac, stwierdziłem iż mam ponad 150 kg cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich pojedynczo, lecz spuścić w beczce, używając do tego liny na boku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Zabezpieczywszy linę na dole wszedłem na dach zawiesiłem na nim beczkę, poczym załadowałem ją cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę przygotowawszy się do jej silnego - zaznaczam - trzymania i powolnego opuszczania 150 kg ciężaru. Nadmieniam, iż w raporcie z wypadku określiłem moją wagę na 80 kg. Możecie sobie państwo wyobrazić, jakież było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry, straciłem orientację, ale nie puściłem mocno trzymanej liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, tuż przy ścianie drąc łokcie do krwi. Gdzieś w połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką. To tłumaczy pęknięcie czaszki oraz złamany lewy obojczyk i wystawiony lewy bark. Zwolniłem troszkę z powodu beczki, ale nadal kontynuowałem gwałtowne wciąganie nie zatrzymując się do momentu, gdy kostki mojej prawej ręki zaklinowały się w bloku. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem jeszcze w stanie trzymać mocno linę pomimo bólu i odniesionych ran. W tym samym momencie beczka uderzyła o ziemię w wyniku czego jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona ładunku beszka ważyła już tylko 25 kg. Przypominam, że obolały na drugim końcu liny ważyłem nadal 80 kg. W tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać i w połowie drugiegi piętra ponownie spotkałem się z pękniętą beczką, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam popękane kostki i razy szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem zdecydowanie mniejsze obrażenia upadając na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra, nie wspomnę potłuczeń. Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy już leżałem półprzytomny i obolały na stosie cegieł, nie mogłem wstać ani poruszać się, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę ważącą 5kg. Jednak pusta beczka ważąca nadal 25 kg przeważyła ciężar liny i spadając z wysokości 3 piętra połamała mi nogi.

Mam nadzieję, że udzieliłem Państwu wyczerpujących wyjaśnień potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie oraz jest jasne w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek!!!

17.07.2003
15:29
smile
[2]

Hellcat [ Legend ]

Na Forum jeszcze nie widziałem, aczkolwiek znam :)
Mógłby ktoś dac do tego film? ;)

17.07.2003
15:35
smile
[3]

K@mil [ Wirnik ]

Bardzo nieprzyjemny wypadek, trzeba przyznać :-)

17.07.2003
15:39
smile
[4]

Hamil_Hamster [ Indiana Majonez ]

To chyba jakas spolszczona wersja, oglądałem na jakimś programie o takich dziwnych wydrzeniach i właśnie o tym wypadku tylkoze zdarzył się gdzieś w angli...

17.07.2003
15:43
[5]

legrooch [ Legend ]

To jest jedna z sytuacji nominowanych do nagrody Darwina:)
Oczywiście jest to polska przeróbka, a oryginał dotyczył radioamatora i jego 25m masztu. Wypadki identyczne jak tu.:))

17.07.2003
15:44
smile
[6]

katrin20 [ Kati ]

Hellcat -----> Mam na to radę... Ty grasz ja kręcę :-DDD

17.07.2003
15:45
[7]

Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]

Dokładnie to samo czytałem około roku temu, i też było autentyczne.
Aczkolwiek niezłe. :)

17.07.2003
15:48
smile
[8]

n2n [ Pielgrzym ]

to sie nazywa miec pecha

17.07.2003
15:53
smile
[9]

Michmax [ ------ ]

Fajne, ale już mi to starszy opowiadał pare lat temu.

17.07.2003
15:55
smile
[10]

ribik [ Konsul ]

Pewnie tę beczkę chyba najpierw opróżnił

17.07.2003
16:14
[11]

JihaaD [ Loża Szyderców ]

Dobre:)

17.07.2003
16:16
smile
[12]

katrin20 [ Kati ]

Ja to czytałam ze dwa lata temu, teraz surfowałam po różnych stronkach i to znalazłam tylko data mi coś nie odpowiada :-/ ale kto nie widział niech czyta :-)))

17.07.2003
16:57
smile
[13]

Atreus [ Senator ]

Przypomina mi się Coyote z bajek WarnerBros :)

17.07.2003
17:03
smile
[14]

wich3r [ Sprzedam nerkę ]

Co za debil! Ja bym gościowi zadnej pracy nie dal no moze naklejanie znaczków na koperty choć też bym sie o niego martwil!

17.07.2003
17:20
smile
[15]

Hitman [ Chor��y ]

Stare jak świat, ale niesty prawdziwe:)))

17.07.2003
17:51
[16]

Windi_ [ Generaďż˝ ]

au......... to musialo bolec................

17.07.2003
18:29
smile
[17]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

legrooch ---> nominowane do Nagrody Darwina nie mogło być, bo gość przeżył :)))) Co najwyżej mógł sobie zasłużyć na Zaszczytną Wzmiankę :)))

17.07.2003
19:31
smile
[18]

Mutant z Krainy OZ [ Legend ]

Gościu miał pecha...

17.07.2003
21:34
smile
[19]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Znam od dwóch lat ale to jest naprawdę dobre :DDD

17.07.2003
21:57
smile
[20]

Lancelot@ [ Pretorianin ]

Nagrody Darwina 1998 - nominacje

Kandydaci do nagrody


We wrześniu w Detroit, 41-letni meżczyzna utknął i utonął, gdy przecisnął głowę przez 36-centymetrowy otwór kanału ściekowego, żeby wyciągnać kluczyki od samochodu.

W październiku, 49-letni makler z San Francisco, podczas swojego codziennego joggingu spadł z 60-metrowego nabrzeża.

Buxton, Polnocna Karolina: meżczyzna zginał na plaży, gdy obsypała się 2.5-metrowej głębokości jama, ktorą wykopał. Wg zeznań świadków, 21-letni Daniel Jones wykopał dziurę dla zabawy lub w celu ochrony przed wiatrem i siedział w niej na leżaku. Jamasię obsypała i nakryła go 1.5 metrowa warstwą piachu. Świadkowie próbowali go ratować, ale im się to nie udało. Ratownikom przypomocy cieżkiego sprzetu udało się to po godzinie. Daniel Jones zmarł w szpitalu.

W lutym, Santiago Alvardo, lat 24, zginał w Lompoc, Kalifornia,gdy spadł z dachu sklepu z rowerami, który zamierzał okraść. Śmierć nastapiła z powodu długiej latarki, którą Santiago trzymał wustach (żeby mieć wolne rece) i która przebiła podstawę jego czaszki, kiedy uderzył twarzą w ziemię.

Na podstawie dokumentów policji w Dahlonega, Georgia, 20-letni kadet Nick Barrena zginał od uderzenia nożem przez kadeta Jeffreya Hoffmana, lat 23, który chciał sprawdzić, czy nóż może przebić kamizelkę kuloodporną.
Sylvester Briddell Jr., lat 26, zginął w lutym w Selbywille, DE, gdy wygrał zakład z przyjaciółmi, którzy twierdzili, że nie jest w stanie włożyć lufy rewolweru z 4 kulami do ust, zakręcić magazynkiem i pociągnać za spust.
W lutym Daniel Kolta, lat 27 i Randy Taylor, lat 33, zakończyli zabawę w tchórza remisem, ginąc w zderzeniu czołowym w swoich pługach śniegowych.

We wrzesniu, 7-letni chłopiec spadł z 30-metrowego urwiska niedaleko Ozark, Arkansas, kiedy stracił równowagę, bujając się na krzyżu, który uświecał śmierć innej osoby w tym miejscu w 1990 roku.

Honorowe wzmianki Nagrody Darwina


W Guthrie, Oklahoma, w październiku, Jason Heck próbował zabić krocionoga ze swojej strzelby kaliber 22, ale kula zrykoszetowała od kamienia i zabiła Antonio Martineza, trafiając go w glowę.

W Elyria, Ohio, w październiku, Martyn Eskins, chcąc oczyścić piwnicę z pajęczyn za pomocą pochodni, poniosł śmierć w pożarze, który doszczętnie strawił 2-piętrowy dom.

We wrześniu Paul Stiller, lat 47, został hospitalizowany w Andover, Township, New Jersey, gdzie trafił razem ze swoja żoną, gdy zostali ranni podczas wybuchu ćwiartki laski dynamitu w ich samochodzie. Paul z żoną jadąc około 2 nad ranem, postanowili podpalić dynamit i wyrzucić przez okno, żeby zobaczyć, co się stanie. Nie zauważyli, że okno było zamknięte.

Jeszcze kilka z serii

Cztery osoby zostały ranne podczas ciągu dziwacznych wypadków. Sherry Moeller została ranna kamieniem w głowę. Tim Vegas miał uraz kregosłupa i klatki piersiowej, ręki i twarzy. Bryan Corcoran miał rozległe rany cięte dziąseł. Natomiast Pamela Klesick straciła 2 palce prawej ręki, które zostały odgryzione. Moeller odprowadzała męża, który szedł pierwszy raz do pracy i na pożegnanie, zamiast pocałunku, odsłonila mu swoją pierś. "Niewiem, dlaczego to zrobiłam", mowiła później. "Byłam bardzo blisko samochodu, wiec myślałam, że nikt nie zauważy". Niestety, Vegas, kierowca taksówki, zauważył i stracił panowanie nad swoim samochodem, uderzając w róg budynku Kliniki Medycznej Johnsona. Klesick, technik dentystyczny, czyściła zęby Corcorana. Uderzenie taksówki w budynek spowodowało, że podskoczyła i rozcięła dziąsła Corcorana obrotową tarczą czyszczącą. Corcoran w szoku zacisnął zęby i odgryzł palce Klesick. Rana Sherry Moeller powstała od uderzenia kawałka muru, który urwał się od elewacji budynku kliniki.
La Grange, Georgia. Prawnik Antonio Mendoza został wypisany ze szpitala po usunięciu telefonu komórkowego z odbytu. "Mój pies roznosi różne rzeczy po całym domu. Musiał widocznie zanieść telefon do kabiny prysznicowej. Pośliznąłem się na kafelku, potknąłem się o psa i usiadłem na telefonie". Usunięcie było o tyle trudne (trwało ponad 3 godziny), że wewnątrz ciała Mendozy telefon sie otworzył. "Podczas zabiegu Mendoza trzymał się naprawdę bohatersko", powiedział dr Dennis Crobe. "Tony cały czas opowiadał dowcipy i wygladało na to, że jest nawet zadowolony. Trzy razy podczas zabiegu dzwonił telefon i za każdym razem Tony żartował, aż się pokładaliśmy ze śmiechu".

Tacoma, Washington. Kerry Bingham od dluższego czasu pił z przyjaciółmi, gdy ktoś zaproponował, żeby pójść na most TacomaNarrow Bridge i skoczyć na linie (bungee). O 4:30 rano 10 mężczyzn poszło na most. Na miejscu okazało się, że zapomnieli liny. Bingham zauważył zwój kabla w pobliżu. Jeden koniec kabla został przywiązany do jego stopy, drugi do barierki mostu. Bingham spadał 12 metrów, zanim kabel się naciągnął i urwał nogę na wysokościkolana. Bingham cudem przeżył upadek do lodowatej wody i został uratowany przez wędkarzy. Kawałka nogi nie odnaleziono.

Bremerton, Washington. Christoper Coulter podczas uniesień miłosnych z żoną zaproponował, że nasmaruje masłem czekoladowym swojego penisa i da Rudiemu, ich irlandzkiemu seterowi do oblizania. Niestety, Rudi stracił panowanie nad sobą i odgryzł penisa. Żona Christopera, starając się odgonić psa, rzuciła w niego butelką z perfumami, które sie wylały na psa i właściciela. Kiedy żona niosła nieprzytomnego Christopera do samochodu, przewrociła się dwa razy, skręcając nadgarstek i łamiąc rekę w łokciu. Penis Christopera został ulokowany w woreczku z lodem. "Christoper miał dużo szczescia", powiedział lekarz po 8-godzinnej skomplikowanej operacji przyszywania. "Mocny alkohol, zawarty w perfumach, zdezynfekował ranę. Same ugryzienia, spowodowane przez psa, nie były rozległe. Mam nadzieję, że teraz pan Coulter będzie wiedział, gdzie wsadzać swoje kończyny". Waszyngtonski TOZ nie zamierza uśpić psa.

We Francji, Jacques LeFevrier postanowił popełnić samobójstwo. Stanął na urwisku i przywiazał kamień do szyi. Następnie wypił truciznę i podpalił swoje ubranie. Próbował nawet się zastrzelić podczas skoku, ale kula chybiła, przecinając linę z kamieniem. Woda morska, do ktorej wpadł niedoszły samobójca, ugasiła ogień, a woda zalewająca usta spowodowała wymioty, które usunęły truciznę z żołądka. Jacques został wyciągnięty przez rybaków i odwieziony do szpitala, gdzie zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.

A Zwyciężcą został:

16 kwietnia 1997 roku, Tajlandia Japan Times: "Rząd musi ukrócić modę na pompowanie!" Artykuł pod takim tytułem pojawił się po tym, jak szczątki 13-letniego Charnchai Puanmuangpak zostały przewiezione do szpitala. Charnchai używał niewielkiej pompki, której koniec wsuwał sobie do odbytu i pompował powietrze, ale to go już przestało bawić. Wraz z kolegami postanowił spróbować kompresora na stacji benzynowej. Pod osłoną nocy, nie podejrzewając mocy kompresora, wsunął rurkę do odbytu i włączył urządzenie. Zginął (a właściwie zniknął) natychmiast, świadkowie są nadal w szoku. "Wciąż nie znaleźliśmy wszystkich jego częsci", powiedział wysoki urzędnik policji. "Gdy taka ilość powietrza zadziałała z gazami w jego organizmie, Charnchai po prostu eksplodował. To wygladało jak bomba lub coś w tym rodzaju".

Nagrody Darwina 1999 - nominacje

Śmiertelna grawitacja 22 letni mieszkaniec miasteczka Reston w Stanach Zjednoczonych został znaleziony martwy, po tym jak próbował wykonać skok bungee z 30 metrowego wiaduktu kolejowego, wykorzystując jako linę złączone linki holownicze. Policja Fiarfax County podała, że Eric A. Barcia, pracownik baru fast - food, połączył kilka linek holowniczych razem, owinął jeden koniec wokół jeden nogi, zaś drugi koniec przyczepił do barierek wiaduktu. Następnie skoczył i ... uderzył w chodnik! Warren Carmichael, rzecznik policji, stwierdził, że Barcia był sam ponieważ niedaleko znaleziono jego samochód. "Długość przygotowanej przez niego liny była większa niż wysokość wiaduktu" powiedział Carmichael. Policja twierdzi, że przyczyną zgonu były ogólne obrażenia. Sekcja zwłok została zaplanowana na następny tydzień.

Wystrzeleni 4 Lipca 3 młodych ludzi postanowiło uczcić nadchodzące święto 4 Lipca (święto narodowe w USA) i zdecydowało się sprawdzić przygotowane przez nich fajerwerki. Ich problem polegał na tym, że jako miejsce testów wybrali zawierający kilkaset litrów paliwa podziemny zbiornik lokalnego zakładu rafinacyjnego. O dziwo niektóre z oparów paliwa się zapaliły i doszło do wybuchu widocznego z kilku mil. Ciała młodzieńców zostały wystrzelone w powietrze na wysokość kilkuset metrów. Znaleziono je około 200 metrów od miejsca w którym ustawili fotele, z których mieli zamiar obserwować fajerwerki.

Nie proś Boga by ci się ukazał - może to zrobić! Prawnik i dwóch jego kolegów wędkowało na jeziorze Caddo w Teksasie, gdy nagle nadciągnęła burza z piorunami. Większość łodzi natychmiast opuściło jezioro, ale prawnik z przyjaciółmi tego nie uczynił. Stojąc w rufie swojej aluminiowej łódki rozłożył ramiona (jak ukrzyżowany Chrystus) i wykrzyknął "No dalej Boże, wal śmiało!" Co też Bóg uczynił! Pozostali pasażerowie łódki odnieśli nieznaczne obrażenia - uderzenie pioruna nieznacznie poparzyło ich twarze.

Uwaga na telefon komórkowe Pewien dżentelmen z Korei, zginął podczas swojej zwyczajowej rozmowy przez telefon komórkowy w czasie spaceru. Podczas rozmowy ten pan niespodziewanie .. wszedł w drzewo i w jakiś sposób skręcił sobie kark.

Więcej światła! W zachodnim Teksasie, pracownicy średniego rozmiaru magazynu wyczuli w pewnym momencie zapach gazu. Rozsądnie myśląc, kierownictwo ewakuowało wszystkich z budynku wyłączając wszystkie potencjalne źródła zapłonu, w tym energię elektryczną. Po ewakuacji wezwano dwóch techników z zakładu gazowego. Po wejściu przez nich do budynku, okazało się, że nie mogą się w nim odnaleźć ze względu na panujące w nim ciemności. Ku ich frustracji oświetlenie zupełnie nie działało. Świadek całego zajścia opisał później, że widział jak jeden z techników sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej przedmiot przypominający zapalniczkę. Następnie wykonał jakąś czynność z tym przedmiotem i cały skład eksplodował, wyrzucając fragmenty konstrukcji nawet na odległość 5 kilometrów. Po przeszukaniu szczątków budynku nie znaleziono ani śladu po technikach. Znaleziono za to nietkniętą przez eksplozję zapalniczkę. Technik, podejrzany o spowodowanie eksplozji, nigdy nie był oceniany przez swoich kolegów jako szczególnie bystry.

Się przyczepił! Mieszkaniec Vermont Ronald Demuth wpadł niedawno w niezłe tarapaty. Podczas oprowadzania po miejscowym Zoo grupy aktorów z Petersburga pan Demuth przeholował, chcąc pokazać im jeden z cudów Ameryki. Wybrał ciekawy sposób by zaprezentować siłę ... "Szalonego kleju" (Crazy glue) Chcąc pokazać jak silny jest klej Demuth nałożył trochę kleju na dłonie i wybrał ... śmieszny sposób - przytknął swoje dłonie do pośladków przechodzącego nosorożca. Nosorożec, żyjący w Zoo już od 13 lat, początkowo nie wykazał żadnego zaniepokojenia, gdyż poklepywanie go przez zwiedzających było normalną częścią wycieczki. Jednakże w pewnym momencie zorientował się w rodzaju więzi (niedobrowolnej) jaka łączy go z panem Demuth i wtedy ... spanikował i zaczął biegać jak szalony dookoła wybiegu, ciągnąc za sobą pasażera. "Sally (nosorożec) nie czuła się ostatnio zbyt dobrze. Miała straszne zaparcia. Dlatego daliśmy jej sporo środków przeczyszczających i rozluźniających, by ulżyć jej cierpieniom. Stało się to na chwilę przed głupim żartem pana Demuth" powiedział James Douglas opiekun zwierzęcia. Podczas szaleńczego biegu Sally zniszczone zostały dwa ogrodzenia, uszkodzona ściana wybiegu i uciekło wiele małych zwierząt. Dodatkowo trzy kozły piżmowe i jedna kaczka zostały zadeptane na śmierć. Co do pana Demuth, to trzeba było ekipy medyków i opiekunów zwierząt, by móc uwolnić pośladki nosorożca od jego dłoni. Najpierw należało schwytać zwierzę i uspokoić je. W tym momencie zaczęły działać środki przeczyszczające i pan Demuth skąpał się w kilkudziesięciu litrach rzadkiego gauna nosorożca. "To była trudna sprawa. Musieliśmy jednocześnie uspokajać Sally i osłaniać twarze przed gaunem. Pan Demuth był w nim po szyję. Kiedy udało się nam ją złapać trzech ludzi z szuflami musiało pracować, by zapewnić mu dostęp powietrza. Dopiero wtedy mogliśmy go odkleić." Powiedział Douglas. "Myśle, że teraz Demuth daruje sobie na jakiś czas zabawy z klejem". Rosjanie obserwowali całą scenę zdziwieni, choć w podziw wprawiła ich siła kleju. "Kupię trochę dzieciom, ale nie pozwolę im go zabierać do zoo" powiedział Vladimir Zolnikov, szef grupy.



Co o tym myślicie :)

17.07.2003
22:00
smile
[21]

K@mil [ Wirnik ]

Lancelot@ ====> Rany, że też takie debile żyją na świecie :-D

18.07.2003
12:19
[22]

Lancelot@ [ Pretorianin ]

^UP^

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.