GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Świadkowie Jehowy .

15.07.2003
10:00
[1]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Świadkowie Jehowy .

Przeczytałem właśnie artykół o tych ludziach i chciałbym rzucić temat do dyskusji nad wadami i zaletami tej grupy ludzi.

Nie zgadzam się osobiście z tym , że zawsze mają odpowiedź na każde pytanie . Miałem kiedyś okazję podyskutować na ławce w parku z dwiema babkami .Byłem z córką na spacerze i podeszły do mnie takie dwie od razu przepraszając i pytając czy mogą się o coś spytać . Myślałem , że zabłądziły czy szukają drogi więc przytaknąlem , że oczywiście . I zadały mi pytanie .

Czy sądzi pan , że świat mógłby istnieć bez wojen ?. Aha myślę . jakieś militarystki . Więc wkleiłem im gadkę , że owszem mógłby , ale to przez złych ludzi stroniących od Boga jest tyle wojen i zła na świecie . Na moment zbaraniały ale starsza juz po chwili zaczęła wyjazd z biblią itp. Dyskusja była krótka bo im powiedziałem , że dalsza rozmowa ze mną jest bezcelowa i niech rozmawiają z tymi , którzy wojny popierają . Z ociąganiem odeszły ale zapytały się czy często tu chodzę na spacery to jeszcze kiedyś może porozmawiamy .

Jedno muszę im przyznać faktycznie nie słyszałem , aby świadek jehowy był pijany , przeklinał czy był agresywny . W tym zakresie faktycznie można z nich brać przykład . A że są bardzo dziwni i tajemniczy . No cóż wolałbym mieć do czynienia ze świadkiem jehowy niż pijanym posłem samoobrony ,czy kapiącym nienawiścią LPR-owcem .

15.07.2003
10:05
[2]

L@WYER [ Valaraukar ]

Rzeczywiście nie bywją pijani, nie przeklinają, są grzeczni ale są też namolni jak diabli i to jest "nieco" wkurzające.
Mojego kumpla wkurzyli kiedyś po raz kolejny do tego stopnia, że psa nie utrzymał (miał dużego sznaucera) - i od tej pory, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestali przychodzić (przynajmniej tak twierdzi kumpel).

15.07.2003
10:18
[3]

endzi [ Pretorianin ]

To jest ich życie, ale w 1949 r. Sąd Naczelny w kanadzie uznał grupę Jehowa za sektę i ja tez tak uważam, bo przekręcają teksty Biblii, choc nie wiadomo również czy ktoś ich wcześniej nie przekręcał. niemniej postępuja, jak chcą, a ja zamykam drzwi, bo nie chce mi sie uprawiać z nimi filozofii, którą mogę pouprawiać z kumplami przy piwie....

15.07.2003
10:18
[4]

rkolo [ Legionista ]

Wiecie co w nich podziwiam i czego nienawidzę? Tego, że pomimo olewania ich przez wszystkich dookoła oni nadal namawiają do swojego.

15.07.2003
10:21
[5]

Swidrygajłow [ ]

kiedyś przyszli do mnie do chaty ale mieli tego pecha, że mój stary był akurat ostro podchmielony
a trzeba wiedzieć, że on jak sobie popije to łapie gadki na różne umorlaniająco-filozoficzne gadki
no i jak Świadkowie Jehowy pojawili sie u nas w domu, stary mówi "zapraszam do mnie na ławeczkę"
i jak zaczął pierdolić do nich te swoje smuty to skończył dopiero po 3 godzinach
widziałem ich miny jak wychodzili - wyglądali jakby byli na skraju załamania nerwowego
i już więcej nie wrócili

15.07.2003
10:28
[6]

GROM Giwera [ Sołdat ]

Lupus, Lawyer- swiadkowie jehowi to tacy sami ludzie jak my, są normalni, normalnie się zachowują, lubią wypić i poawanturować się.. co prawda - tak jak wy niewidzialem pjanej, czy awanturującej staruszki ktora chodzi unas po osiedlu i rozdaje ulotki dziecią bawiącym się lub grającym w piłke. Ani niewidziałem pjanego przedstawiciela jehowych ktory puka do drzwi... to są ich jakby "wizytówki" musza wyglądać ładnie czysto... mam kolege ktory jest świadkiem jehowym, jak chodzi o jego zachowanie to hmmmm jest gorsze od tych gorszych katolików. Jego rodzice tez są niczego sobie... wiem ze nieraz walneli mojemu kumplowi.. wlasnie dlatego on ma do nich taki stosunek, zle onich mowi, opowiada jak sie kłuci z nimi a jego starzy wydzierają sie na niego o byle głupote. Kiedys mi dosc duzo opowiadał o swojej wierze, on i jego starsza siostra niechcą być swiadkami jehowymi ale rodzice im powiedzieli ze jezeli chcą wiezyc w coś innego to nie znimi pod jednym dachem.. niemają wyjścia :/

15.07.2003
10:31
[7]

bartek [ ]

Znam wielu Swiadkow Jehowy (moja babcia nalezy do tego ugrupowania) i Ci wszyscy glownie starsi ludzie, ktorzy tam uczeszczaja maja generalnie porzadnie wyprane mozgi i klapki na oczach...
Zero otwartosci na nowe, innne niz gloszone przez nich poglady, dziwne postrzeganie swiata, jakies filmy propagandowe... jak dla mnie zwykla sekta.

15.07.2003
10:32
[8]

L@WYER [ Valaraukar ]

GROM Giwera --> ciężko mi jest się wypowiadać w kwewstii ich wizerunku "od kuchni", ponieważ żadnego prywatnie nie znam (na szczęście?) - moi znajomi to albo katolicy, albo wierzący-niepraktykujący ;) , albo ateiści i deiści - jehowych ni widu, ni słychu.

15.07.2003
10:41
smile
[9]

Raasp [ Pretorianin ]

> GROM Giwera
errata: nie "swiadkiem jehowym" tylko "swiadkiem jehowy" od Jehowa

15.07.2003
10:54
[10]

GROM Giwera [ Sołdat ]

Lawyer - moje towazystwo to tez wszyscy (prawie) katolicy, poprostu to jest kolega z klasy, dobry kumpel...
Raasp - dzieki za pouczenie mnie, bede widzial na przyszłość

15.07.2003
10:58
[11]

..ReD.. [ Generaďż˝ ]

ja mam ich za sąsiadów swiadków jehowy i jak narazie to chyba najlepsi sądziedzi jakich miałem...

15.07.2003
11:10
[12]

kiowas [ Legend ]

Ja wlasnie ostanio dowiedzialem sie od rodzicow, ze sasiedzi z klatki sa swiadkami. Tyle lat zylem w nieswiadomosci - normalni ludzie, zadnych religijnych gadek. Inna sprawa, ze skoro sami po naszej klatce nie kraza to 'podsylaja' nam co jakis czas kolegow z 'ugrupowania' :)))

Kiedys bedac u kumpla na meczyku, po paru browarkach, wpadla do nas parka Jehowych i zaczela truc to co zwykle. Ale ze nam sie troche jezyki rozwiazaly to wdalismy sie z nimi w teologiczna gadke. I co sie okazalo? Otoz owi panstwo wyklepali na pamiec niewielki fragmenty Pisma, ale zapytani o inne nie mieli o tym zielonego pojecia. Tak wiec ta oslawiona wiedza o Biblii to zwyczajna blaga.

15.07.2003
11:11
[13]

Soulcatcher [ Prefekt ]

Mam od 2 lat opiekunkę do dzieci która jest Świadkiem Jehowy i jets to zdecydowanie najmilsza, jakbardziej pracowita i uczciwa osoba jaką znam, jeżeli ludzie staja się tacy będąc ŚJ to tylko pozazdrościć.
I wcale nie próbuje mnie nawrócić. Jak się pierwszy raz spotkaliśmy to ustaliliśmy że ona jest Świadkiem Jehowy a ja Katolikiem i tak pozostanie i to była ostatnia rozmowan na temat religii jaką odbyliśmy.

Miałem okazję spotkać się ze ŚJ chodzącymi po domach bo przyszli pewnego razu, zapytali się bardzo grzecznie czy mam ochotę porozmawiać, ja powiedziałem że ni i to był koniec.

15.07.2003
11:21
[14]

Kicab [ ]

Ja hodze do klasy z Jehowym i z tego co rozmawialismy to oni maja ful zakazów i innych pierduł. Raz było szkolne głosowanie za czy przeciw UE i on powiedział ze nie moze głosowac bo mu wiara zbrania, istny lol. Albo ten przypadek jechowego jest jakis nie normalny albo ja juz niewiem.

15.07.2003
11:33
smile
[15]

endzi [ Pretorianin ]

I Kicab potwierdza, że Jehowa to pranie mózgu, a człowiek powinien cieszyć i czuć sercem wiarę, a nie coś tam, bo ktoś mu zabrania. ...

15.07.2003
14:26
[16]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Gdybym kogoś zatrudniał to też wezmę Świadka Jehowy . A dlatego , że Soulcatcher jest z tego zadowolony i mój kolega z roboty też będzie . Zatrudnił ekipę budowlaną złożoną z ŚJ , która ma mu postawić dom w stan surowy . Nie ma żadnych przerw na fajurkę czy piwko . Przychodzą , przebierają się i do roboty . Są trochę powolni ale za to dokładni . Umówił ich bo jakiś znajomy mu polecił gdyż mu skończyli budowę .

Z innych znanych pani Lupusowej to pani świadkowa , która rozprowadza kosmetyki pewnej bardzo znanej firmy X ( unikam kryptoreklamy ) . Przychodzi , przynosi katalogi , próbki i towar . Zero gadania na tematy inne niż wiara .

Tak przypuszczam , że te chodzenie po domach to ich pańszczyzna i muszą to odpękać w ramach zadań "partyjnych" . Jeżeli jest ktoś kto chla , klnie , pali , awanturuje się , to nie jest uczestnik z wyboru tylko wcielony na siłę . np. ze względów pokrewieństwa .


A może faktyczny Świadek Jehowy da tu jakiś wykładzik , który przybliży wizerunek , ale bez indokrynacji . ?

15.07.2003
14:45
smile
[17]

Chupacabra [ Senator ]

ja mam paru kumpli Swiatkow Jehowy, duzo ich w okolicy. Tez czytalem ten artykul, niezle mnie rozbawil. Szczegolnie to ze nie pija alkoholu, moj dobry kumpel ,SJ, zlopie wode jak smok:) A co do uczciwosci, to za pol litra idzie za mnie na kazdy egzamin(jest najlepszy na roku), no tylko czasem mu sie wlaczy nawijanie o biblii, wtedy mu tylko przytakuje , bo juz nie mam sil i ochoty z nimi dyskutowac:) Raz bylem nawet zaproszony na isch swieto paschy, fajna impreza, taka inna niz katolickie, ale ja sie nigdy do nich nie przylacze, cos wiary za malo jest we mnie;)

15.07.2003
15:04
[18]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

no, chyba wam cos wyjaśnie bo widzę tu takie mity że tylko się za głowe złapać:

Świadkowie nie piją alkoholu. nie palą papierosów. nie mają nałogów. jeśli mają - to nie są świadkami. moga sympatyzowac z wiara, lub nawet wierzyć, ale nie są ochrzczeni.
bzdury które opowiadacie i "złopiących jak smoki" ŚJ to... bzdury ;]
bzdury, brednie i banialuki.
tak się składa że ŚJ bezwzględnie wykluczają ze swoich zborów wszystkich nałogowców. i ie ma możliwości powrotu.
jeżeli jakikolwiek inny świadek dowie sie że ten wasz kumpel upił się - wylatuje i nie wróci.

wiem, bo przez jakis czas moja matka sympatyzowała ze świadkami (nie została przez nich ochrzczona).

15.07.2003
15:05
[19]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

i jeszcze jedna sprawa - ŚJ to nie sekta.
sekta charalteryzuje się tym ze jest zamknieta - nikt nie wchodzi, nikt nie wychodzi.

Na zebranie ŚJ może wejść każdy.

15.07.2003
16:03
smile
[20]

legrooch [ Legend ]

Ja miałem taką przygodę ze świadkami jak na wiosnę sprzątałem chodnik koło domu. 3 dni wcześniej pobierano mi krew i rozwaliła mi pielęgniarka żyłę, przez co wyglądałem jak z "equiem dla snu". Akurat sąsiad stał, to zaczeliśmy gadać. Gorąco, krótkie spodenki, krótka koszulka.....
Podeszły dwie kobiety i z pytaniem czy wierzymy w coś. Ja się spojrzałem i mówię że jestem ateistą. Ale sąsiad niewytrzymał i mówi że w prochy. One spojrzały się na nas, zauważyły moją rękę, szepnęły coś do siebie i poszły. Ale nie do następnego domku, tylko całkowcie poza ulicę.:)))))

Ale w sumie nic do nich niemam poza namolnością tak jak przedstawił to L@WYER.

15.07.2003
16:15
[21]

bartek [ ]

wiem.onet.pl:

Sekta (z łaciny secta – sposób życia, stronnictwo),– grupa religijna, która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów i przyjęła własne zasady organizacyjne, odłam wyznaniowy jakiejś religii. Jej członków łączy zazwyczaj silne poczucie wspólnoty, świadomość misyjnego powołania, rygoryzm religijny i etyczny.

W miarę upływu lat niektóre sekty przekształcają się w uznane organizacje religijne, np. Świadkowie Jehowy, mormoni. Wiele nowych sekt pojawiło się w latach 60. XX w. jako wyraz poszukiwania przez młodych ludzi sensu istnienia, jedności.

(...)


Zaiste sekta juz nie sa (z drugiej strony sekty niekoniecznie sa zamkniete).

Swoja droga - swiadkowie jehowy maja dosc ostre zasady - dzieci nie moga bawic sie roznorakimi zabawkami (glownie pistolety - na wode, sygnaly wizualne, badz dzwiekowe itp. - to wszystko jest niedozowolne), co ciekawsze nie zgadzaja sie oni takze na trasfuzje krwi oraz ograniczaja jak juz pisalem dosc mocno prawa swoich dzieci - i tak gdy kazda dziewczynka z klasy dostaje od chlopaka jakis upominek na dzien kobiet, to jehowe juz nie - bo nie obchodza swiat i nie przyjmuja przezentow (powoluja sie na swoja nieudolna interpretacje Bilbii, ktora mozna interpretowac na wiele sposobow). Do tego wiekszosc swiadkow wierzy w zalgade swiata i armagedon oraz w to, ze po tejze zagladzie oni wyjda z grobow pierwsi, a wszyscy inni po nich. Informacja nie sprawdzona ale zarowno moja babka jak i ciotka tak twierdza, jesli zajdzie potrzeba moge zapytac na jakiej podstawie, aczkolwiek dosc ciezko sie z nimi rozmawia...
Jak dla mnie to wystarczajace powody by nie zblizac sie specjalnie do tejze organizacji, kto chce - niech sobie zyje wg narzuconych przez kogos ograniczen, niech kaleczy swoje dzieci, jego zycie, jego wolna wola...

16.07.2003
13:00
[22]

owoc_pomarańczy [ Konsul ]

ja wogole słyszałam,ze oni dostają za to łażenie chyba- hajs.... ale nie wiem,to chyba pogłoski od nietolerancyjnych...
jak ktoś chce to niech sobie tak żyje, fakt ze są oni nieco namolni,ale cóż,na tym widac rownież polega ich wiara,zeby namawic i "oświecać " innych jak to-według nich- naprawde z tym Bogiem jest...

16.07.2003
13:18
smile
[23]

suicide [ Pretorianin ]

Jezeli wiekszosci nie przeszkadzaja wam swiadkowie jehowy to dlaczego w polsce jest taki antysemityzm?
W czym zydzi sa gorsi od katolikow?

16.07.2003
13:54
[24]

LEGEND [ Chor��y ]

Mnie osobiście Świadkowie Jehowy w niczym nie przeszkadzaja. Owszem zdarza sie ze przychodza do mnie do domu, ale oni tak juz maja. To jest ich misja - musza nawracac ludzi i tyle. W takim wypadku wystarczy powiedziec - nie, dziekuje - i po sprawie.
Moja znajoma jest Świadkiem Jehowy i szczerze mowiac ja ja podziwiam. Zawsze mozna na niej polegac. Swoja droga przyjazni sie z dziewczyna, ktora jest katoliczka i ta roznica religijna jakos im nie przeszkadza. Jedna ma byc nawet świadkiem na ślubie drugiej.

16.07.2003
16:09
[25]

Theddas [ Konsul ]

Generalnie nie mam nic przeciwko zadnej religii/wierze tak dlugo jak dana religia/wiara nie jest zla w moich oczach.
Co jest zle?
Zle dla mnie jest wszystko co zaprzecza idei "zycie ludzkie jest najwazniejsze".
Zle sa religie/wiary, ktore pozwalaja zabijac innych w imie danej religii/wiary.
Zle sa religie/wiary, ktore nie pozwalaja ratowac zycia ludzkiego wszelkimi dostepnymi srodkami naszej cywilizacji.
Wylaczajac oczywiscie krzywdzenie drugiej osoby w celu ratowania piierwszej.

Etc.

Nie wiem czy mialbym odwage [tak jak Soul] zostawic swoje dziecko [gdybym je mial :>] sam na sam na kilka godzin dziennie z opiekunka, o ktorej wiedzialbym, ze nalezy do ŚJ. Moze i jest mila, ale ja bym sie chyba za bardzo bal, ze moglaby dziecku "zatruc" umysl swomi przekonaniami, zlymi i blednymi w moich oczach. Dzieci sa zbyt podatne na wszelkie sugestie i nie potrafia sie przed nimi bronic. Zmiany w psychice moglyby byc juz nieodwracalne.

Dlugo nie mialem wizyt ŚJ i w koncu zjawili sie jakis tydzien temu. Dwie panie w srednim wieku. Kiedy otwarlem drzwi od razu nawet sie nie przedstawiajac przystapily do "ataku":
- O! Jak to milo zobaczyc mlodego czlowieka - powiedziala pierwsza.
- Czy wiesz co to sa zlodzieje tozsamosci? - zapytala druga podsuwajac jakas broszurke.
- Hm, no tak, np. ludzie werbujacy nieswiadome mlode osoby do sekt, albo np. Swiadkowie Jehowy chodzacy po domach i nagabujacy ludzi, szczegolnie lubiacy mlode podatne na to osoby - odpowiedzialem.
Chwila milczenia...
- Przepraszam, czy panie czasem nie sa od Swiadkow Jehowy? - zapytalem.
- Eee... no tak, ale co to ma do rzeczy? - zapytala ta pierwsza troche zmieszana.
- No w sumie nic, ale moglyby sie panie zajac czyms pozytecznym... do widzenia - powiedzialem.

Tym razem bylem grzeczny, nastepnym razem wyprobuje jeden z tych sposobow:

https://217.97.140.194/temp/swiadkowie2.txt

Nie zebym byl nieuprzejmy czy cos, ale jak nie reaguja na prosby o odnotowanie sobie w kajeciku zeby do mnie wiecej nie pukac to trzeba uzyc mocniejszych metod... ;).

16.07.2003
16:29
[26]

Giftzwerg [ Konsul ]

Na wstępie zaznaczam ze mam bardzo mało doświadczeń ze Swiadkami - widać mało ich pod siekierkami obrodziło.
Niemniej ci, co kojarzę zachowują się bardzo porządnie, co w przypadku innych wyznań nei jest regułą. No, ale to nie jest gwarancją że w czterech ścianach czasem nie mają innego podejścia. W sumie jednak jako sąsiedzi nei są najgorsi, z tego co wiem.
Natomiast co do ich religii to jest to XIX wieczna sekta, bazująca wyłącznie na wybranych kawałkach Biblii, naiwna jesli chodzi o wizję świata... Świadkowie są porządni, ale zdecydowanie wolę katolicyzm, jeśli już miałbym dokonać wyboru między jedną a drugą opcją.

17.07.2003
00:03
[27]

Chupacabra [ Senator ]

BIGos ---> znam tych SJ dosyc dlugo i nie sa to jacys "wierzacy,niepraktykujacy" jak wiekszosc katolikow. Gosc ,o ktorym pisale, od urodzenia byl wychowany w takiej rodzinie. Wiec moze zachowuje sie bardziej normalnie, a co do picia, to nie jest on zadnym alkoholikiem czy innym uzaleznionym, nie przekracza normy przecietnego polaka:)

17.07.2003
00:26
[28]

Caine [ Konsul ]

A u mnie byli latem 2002. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Jakim cudem?
Starego kaukaza sąsiad otruł, a nowy jeszcze nie urósł:)))

Zaparkowali przy moim płocie, w cieniu pod kasztanem, i wyruszyli z misją wzdłuż wioski. Samochód (volvo, jeśli dobrze pamiętam) miał chełmską rejestrację, a na niej trzy szóstki pod rząd.





Kasztana już prawie zeżarł szrotówek.

17.07.2003
09:23
[29]

technior [ Konsul ]

W zasdzie mnie nie przeszkadzają-kazdy człowiek niech wierzy w co chce,tyle że nie powinno sie na siłe nawracać.Przyznać musicie że bywają wśród nich osoby wyjątkowo namolne ,którym zwykłe" - dziękuję nie ! "-nie wystarcza,i jak się przyczepią to nie idzie się ich pozbyć.
Na osiedlu na którym mieszkam jest kilka rodzin Jehowych,przez jakiś czas usiłowali nawracac na osiedlu,ale dali sobie spokój-może dlatego że mieszka tu wielu wojskowych,a oni raczej nie odejdą z wojska aby wstapic do ich zgromadzenia !

17.07.2003
09:58
[30]

bartek [ ]

Tutaj zgodze sie z Techniorem, niektorym SJ nie wystarczy 'nie' czy zamkniecie drzwi. Kilka babek nawet wpraszalo mi sie do domu, chyba mialy zamiar dostac w twarz (niech laza gdzie chca ale ja ich nie zapraszalem, a skoro dziekuje nie wystarczy to nie zawachalbym sie uzycia bardziej drastycznych srodkow a'la mitola ;)) na szczescie moj doberman zmusil kobiety do szybkiej ewakuacji, jak to przewaznie bywa :]

No ale fakt, faktem - zero poszanowania dla cudzej prywatnosci, mowisz, ze jestes zajety ale oni musza rozdac swoj przydzial 'Przebudzcie sie!', musza wyglosic gadke i basta. Chyba to ich dowartosciowuje, mi osobiscie sie to nie widzi i jak widze jakichs pod drzwiami to nawet psa nie zamykam.

17.07.2003
10:01
smile
[31]

endzi [ Pretorianin ]

A ja nie będę wdawał się w filozoficzne wywody, bo... jest upał. Natomist co Sąd w Kanadzie uznał niklomu do tej pory nie udało się obalić....

17.07.2003
10:16
[32]

Bri [ Konsul ]

cieszę się że w gruncie rzecz nic do nich nie macie.

świadkowie piją ale się nie upijają (przypomina się mi taki kawał o owjskowym z "Ludzi honoru") - alkohol jest dla człowieka, nie palą, stronią od nałogów (chyba że ktoś koniecznie chce nazwać służbę nałogiem - chodzi mi o głoszenie po domach). Powstrzymuja się od sexu przedmałżeńskiego.
można powiedzieć że organizacja świadków jehowy jest jak brylant na który patrzysz z pewnej odległośći - jako całóść jest (powiedzmy) doskonały jednak przede wszystkim to są ludzie którzy muszą żyć z innymi, jak inni muszą pracować, zarabiać, utrzymywać rodziny więc gdy na ten brylant spojrzysz w powiększeniu nie obędzie sie on bez rys. zresztą wykluczeń na świecie jest (około) 100 tysięcy rocznie.

a teraz parę komentarzy po kolei

>> Lupus>> świat mółby istnieć bez wojen jedynie gdyby panowało by królestwo boże

>>L@wyer >> ciekawa metoda z pieskiem ::)

>> endzi >> nie są sektą - to zarejesrtowane na świecie wyznanie. też lubie piwko ale o czym przy nim pofilozofujesz? chyba o dupie maryni

>> rkolo >> cool. a oni działąją tylko według słów jezusa "wszystko co chcecie aby wam czyniono, wpierw wy czyńcie"

>> świdrygajłow >> można powiedzieć że staruszek załatwił ich odmownie. ludzie pod wpływem alkoholu to skalisty grunt na którym ziarna prawdy się nie przyjmą

>> Grom giwera >> sytuacja twego kolegi i jego rodziny widzę że jest trudna. rodzic ma obowiazek wychować dziecko aż do pełnoletności jednakże ich zachowanie i warunki (nie wierzyz - to wypier...) jest karygodne. niestety znam przypadki różnych numerów nawet w zborze w moim mieście.

>> bartek>> głównie starsi ludzie? po 40 to już starsi? ile ty masz lat? 12? co do poglądów to faktycznie w sprawach religii wiary i boga maja klapki ale one tylko i chronia przed błędami i zbaczaniem z wąskiej ścieżki. Filmy są świetne.

>> Red >> tak jest zazwyczaj

>> kiowas>> wiedza wymaga czasu, ale znakomita ilość długotrwałych głosicieli doskonale wie co mówi. a gdybyś poznał brata nadzorcę podróżującego to zachwyciłbys się.

>>endzi>> a czy te zakazy sa złe dla człowieka??? czy bóg nam żle życzy??

>>lupus>> każdy orze jak może no nie? tu nie ma żadnego wciągania na siłę, jesli juz na wsi gdzie jet taka a nie inna mentalność - całą rodzina abo nikt. to niestety uwłacza świadkom

>>chupacabra>> a ty słuchaj lepiej - święto pamiątki nie pascha. paschę się spożywa (izraelici wtedy żarli) a w pamiątce się uczestniczy, no chyba że masz niebiańska nadzieję to wtedy możesz skosztować. ale masz rację we mnie również jest za mało wiary. pasuje mi moje życie po niczyjej stronie chociaż wierzę w to co mówią i mam pojęcie o swojej przyszłości

>>bigos>> setka dokładniej rzecz biorąc to jest wtedy gdy rzadko ktos wejdzie ale jak już wejdzie to wyjś nie może

>> legrooch >> ::D niezły motyw. a ta namolność to wracajac do słów jezusa dbanie o to by jak najwięcej ludzi poznało prawdę i wybrało drogę

>>bartek>> a jak tysobie wyobrażasz - biblia mówi nie zabijaj a twoje dziecko będzie latało z gumowym gunem i wreszczało pif paf!!! krew jest święta. gdy już opóści ciało to nie jest zdatna wedle boga do niczego - wrócic nie może. sprawa z krwią uwzględnia także nie jedzenie czewonej kiszki itp. święta i prezenty - świadkowie obchodzą tylko jedno święto pamiątke (patrz wyżej) ale kto komu broni obdarowywać się co dzień? inni są ograniczeni tymi świętami właściwie to już nie jest żadna radocha dostać coś na walentynkę tylko wstyd nie dać. po to sa święta? o interpretacji nie mówmy bo każdy może mieć rację i każdy może sie pomylić mimotego że dokłada starań by tak nie było.
gdy świat się skończy to fakt ze pierwsi przywróceni będą słudzy boga. czeka ich przywrócenie ziemi do stanu początkowego później wrócą ci którym bóg daje szanse. przez tysiąc lat będzie trwała sielanka będą prowadzone prace i podana zostanie nowa wiedza.

>>owoc pomarańczy>> źle słyszałeś albo niedokładnie. nadzorcy podróżujący, misjonarze zagraniczni i pracownicy domów betel są utrzymywani ze składek całego świata. reszta "szeregowych " świadków musi na siebie zarobić najnormalniej w świecie

>>suicide>> dla mnie nie sa gorsi. może nawet czasem lespi. ale tu rozbiega się o wyraźnie inny swiatopogląd. katolicy maja cały czas pretensje do zydów o to że zabili jezusa, uparli sie przy starym testamencie i dalej czekaja. poza tym żydzi mają żyłkę do handlu - to też robi (robiło - dalej mamy powiedzenie że jak idziemy zapłacić jakiś dług to 'idzie się do żyda') swoje.

>> theddas>> dla świadków nie jest najważniejsze ich własne życie. ważniejsze jest wypełnianie woli boga czyli ratowanie życia innych ludzi. oczywiście mówie w odniesieniu do nadziei życia na rajskiej ziemi

>>giftzwerg>> jak tak uważasz. masz wolna wolę.

>>caine>> niesamowite.... jakaś insynuacja ::D

>>technior>> zwykłe nie powinno wystarczyć. ale jak ktoś przegina... choć ja bym to określił ze starają się mocniej bo czas upływa. ale prawdę znać powinni wszystcy ludzie


a ja?
jestem nikim. do 7 klasy katolik i biegacz do kościoła (o jak ja nienawidziłem stać w kościele) w ósmej dałem sobie spokój. gdy ojciec umarł mama prowadziła studium biblijne a dwoma młodymi fajnymi świadkami. ja również zacząłem przerobiliśmy dwie książki (jakei to były tytuły) więc podstawy opanowałem. parę razy głosiłem. byłem na studium. uczestniczyłem w zebraniach trzy razy w tygodniu(zresztą całą rodziną uczestniczyliśmy) potem "przekabaciliśmy" babcię która była wrogiem a jako pierwsza dała sie ochrzcić. obecnie na wskutek różnych wydarzeń ("poco studiuje mógłby iść do pracy i na służbę') także choroby która zapoczątkowała nieobecność na zebraniach, odpanięciu grupy młodych (polecieli na laski i tyle) podziale zborów dwóch na trzy (u nas zostali ci najstarsi wiekiem chyba) , paru numerów wewnątrz zboru i tego że zawsze zasypiałem na popołudniowym studium strażnicy (bo jedliśmy obiad i jechaliśmy na zebranie ale żołądek robił swoje dobrze że tam jest dość miejsc siedzących) - podobnie zasypiam na wykładach ::D - jesteśmy nikim. jakby popatrzeć na to jak na ulicę gdzie po jednej stronie jest sala królestwa a podrugiej kościół to zdecydowanie siedzimy na pod płotem ograniczającym posesję z salą królestwa. jednak dobrze wiemy że niema pół środków.

dzięki za uwagę

17.07.2003
14:28
[33]

technior [ Konsul ]

Prawda to rzecz względna-dla ciebie prawdą jest to w co głęboko wierzysz,a dla mnie może być prawdą zupełnie coś innego.Tylko czy trzeba wszystkim objawiać te nasze prawdy?,czy nie lepiej jak każdy znajdzie sobie swoją prawdę i w nią głęboko uwierzy?
Jeśli wszyscy zaczniemy nauczać to niedługo zatracimy poczucie tego co jest prawdą a co nią nie jest--tych prawd jest chyba zbyt wiele.
Pozdrawiam technior

17.07.2003
14:48
smile
[34]

elfik [ mesmerized by the sirens ]

Nie mam dzisiaj sil na dyskusje, totez ogranicze sie do przeklejenia pewnego tekstu z pewnego serwisu obeznanego w tym temacie. Bedzie tego bardzo duzo, wiec przeczytajcie wybiorczo i wysuncie stosowne wnioski co do tkzw. Swiadkow Jehowy.

tkzw. swiadectwa:
===========

Rola Organizacji urosła tak wysoko, że przesłoniła wielkość samego Syna Bożego, wielu ludzi odizolowała od więzi autentycznych z Nim kontaktów, do których zaprasza On wszystkich; zakłóciła wreszcie poznanie Jego współczującej osobowości (Mat. 11: 28-30; Mar. 9: 36, 37; 10: 13-16; Łuk. 15: 1-7; J I5: I1-15). Nic więc dziwnego, że wielu ludzi, których ´wyrzucono´ z Organizacji, czuje się samotnie, czują się oni jakby ´wypadli z toru´, miotają się w beznadziei. Wszystko to dlatego, że nie są już związani z jakąkolwiek strukturą władzy, że ich życie nie jest już ujęte w ścisłą rutynę zaprogramowanej działalności, że nie czują na sobie organizacyjnej presji, będącej rezultatem taktyki i zarządzeń Organizacji (Raymond Franz: Kryzys sumienia, s. 306)

"[Organizacja proponuje] cudowną receptę ´jak zarobić´ na zbawienie i życie wieczne. Ale trzeba w tym celu stać się świadkiem Jehowy i spełniać wszystkie wymagania (...). To wszystko [uczestnictwo w zebraniach, głoszenie ´prawdy´, nawracanie drugich] jest w rzeczywistości mieszaniną gnostycyzmu i prozelityzmu. Nikt nie może osiągnąć poznania Prawdy, jeśli nie należy do świadków Jehowy; a owo poznanie daje dostęp do życia wiecznego..."(Ken Guindon: Prawda was wyzwoli, s. 37-38).

"Tak się składa, że ja byłem świadkiem Jehowy przez 27 lat. Dziś jestem najbardziej szczęśliwym człowiekiem na ziemi, a to dlatego, że 8 lat temu opuściłem tę najbardziej zakamuflowaną organizację szatana. Stwierdzam to z całą odpowiedzialnością. Roman S. z Włocławka" ("Effatha" 1/1993, s. 16).

"Strażnica i inne publikacje, w żadnym wypadku nie głoszą prawdy, lecz czysto ludzkie spaczone ´nauki´. Drogi Czytelniku, weź do ręki np. Strażnicę CVI11, 4/1987 r., a przekonasz się, ileż tam baśni, spekulacji, bajek mizernej jakości i o zgrozo - to wszystko nazwano tzw. dobrą nowiną.
Czy nie zastanawiałeś się nad tym, po co i w jakim celu owi nauczyciele z Brooklynu [w] USA to czynią? Mają cel, a celem tym jest ciągle rosnący kapitał zbijany kosztem ludzi bogobojnych i szczerze miłujących Boga. Oni dobrze wiedzą, że na ten wabik da się łowić i łowią manipulując wersetami Biblii, proroctwami i Objawieniem Jana [Apokalipsą św. Jana], czyli rewelacjami - sensacjami. Strażnica daje więc coraz to nowsze sensacje, rewelacje, a w rzeczywistości to marne bajki pisane naprędce byle biznes wzrastał Były Świadek Jehowy" ("Effatha" 0/1990, s. 7).

"Dziękuję teraz Bogu, że pomógł mi wyjść z tego ciemnego tunelu, w którym nie ma światła nadziei na szczęśliwe życie z Chrystusem, o jakim czytamy np. w Ewangelii Jana 14, 1-3.
Świadkowie Jehowy oparli swą naukę na baśniach i to zręcznie zmyślonych. Biblię mają jako parawan, a biada temu, kto zakwestionuje ich naukę, zaraz zostaje naznaczony jako demon i szatan. Kazimierz z Wąbrzeźna" ("Effatha" 0/1990, s. 7).

"... jestem skażony fałszywą nauką, jaką zostałem zakodowany będąc w systemie, który panuje nad duszami tj. w Towarzystwie Strażnica. Głosiłem fałsz, jaki podsuwał mi ´wierny niewolnik´ z Brooklynu. Dziś rozpoczynam wszystko od nowa. Zgnębiony przez organizację Świadków Jehowy, odnajduję teraz na kartach Pisma świętego prawdę, że Królestwo Boże jest wśród nas i w nas. (...) Pytacie: Co to jest Brooklyn?
Odpowiadam, że jest to synagoga szatana, skąd rozprzestrzenia się na cały świat zło i kłamstwo. Ludzie, którzy należą do organizacji z Brooklynu, wskazują na Biblię, ale prawdy nie głoszą, lecz sieją zamęt wśród chrześcijan. Posługują się literą Prawa, która zabija, bo tylko Duch ożywia, o czym zapominają. Edward z Bielska-Białej" ("Effatha" 0/1990, s. 8).

"Towarzystwo Traktatowe i Biblijne Strażnica tzn. świadkowie Jehowy, posiadają swą filię jako Oddział w Markach k. Warszawy (...). Stamtąd rozlewa się sekciarska zaraza na Polskę. Ich czasopisma Strażnica i ´Przebudźcie się!´ są przeznaczone do zewnętrznej propagandy. Wewnątrz tej mafii obowiązują jeszcze inne pisma i dyrektywy. Z zasady jehowitom nie wolno gromadzić w roczniki propagandy zewnętrznej, a to dlatego, że ta ogłupiająca prasa ma stale krążyć i spełniać ´apostolską misję´, a po drugie, porównywanie tekstów sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat mogłoby spowodować u nich poważne wątpliwości zauważonych krętactw i różnorodnej interpretacji tekstów biblijnych. Świadkowie Jehowy przez porównywanie starych czasopism z nowymi, zaczęliby samodzielnie myśleć, za co by im groziło wydalenie ze zboru.
Organizacja Strażnica - to mafia (...), która posiada potężną bazę poligraficzną i ogromne środki finansowe. Na tym odcinku nikt z nią nie wygra.
Jehowici grasują głównie wśród ludzi prostych, nieszczęśliwych i zagubionych. Oni wiedzą, że bodźce wzrokowe, odpowiednie chwyty psychologiczne i fałszywie okazana pomoc, są skuteczne dla ludzi słabych, którzy się pozwalają chwycić na lep uwodzicielskiego bełkotu. Zbigniew K."(były świadek Jehowy?) ("Effatha" 15/1992, s. 15-16).

"Cechą charakterystyczną wszystkich świadków Jehowy jest niesamowita pewność siebie, inspirowana przez napastliwe treści publikowane na łamach Strażnicy. Ja również byłem przekonany, że wiem więcej, niż nawet wysoko wykształceni bibliści. Adam Bielas" ("Miłujcie się" I 1-12/1997, s. 25).


Moze to i sa herezje na miare o. Rydzyka, mnie to nie obchodzi bo nie bardzo bawi mnie temat jakiejkolwiek chrzescijanskiej wiary. Ale czekam na kontrargumenty :)

17.07.2003
14:57
[35]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Bri -->

'co do poglądów to faktycznie w sprawach religii wiary i boga maja klapki ale one tylko i chronia przed błędami i zbaczaniem z wąskiej ścieżki' - a myślałam, że po to człowiek ma jasny umysł, by mógł poznać i Dobro, i Zło, a potem obrać swoją własną drogę... Klapki na oczach jako ochrona przed zbaczaniem z wąskiej ścieżki to bardzo wiotki argument. I na czasy obecne mało skuteczny, bo ludzie to nie małe dzieci, którym każdą ciemnotę można wcisnąć.

'a ta namolność to wracajac do słów jezusa dbanie o to by jak najwięcej ludzi poznało prawdę i wybrało drogę' - och, co za tania propaganda :/ Jaką prawdę, Bri? Powiedz mi, jaką prawdę? Prawdy nie zna nikt. Wszystko to to tylko interpretacje. A jest ich wiele.

Sprawa krwi:
' gdy już opóści ciało to nie jest zdatna wedle boga do niczego - wrócic nie może.' - poproszę o jakiś cytat z Biblii ukazujący zdanie Boga na temat krwi.
'dla świadków nie jest najważniejsze ich własne życie. ważniejsze jest wypełnianie woli boga czyli ratowanie życia innych ludzi. ' - piękne zaprzeczenie powyższej teorii. Jak sądzę, transfuzja to metoda ratowania życia. A rzekoma świętość krwi jest dla mnie bullshitem.

'choć ja bym to określił ze starają się mocniej bo czas upływa. ale prawdę znać powinni wszystcy ludzie' - znów jakiś pusty frazes :/ Tak powstają manipulacje...

17.07.2003
15:33
smile
[36]

endzi [ Pretorianin ]

Bri przy piwku zazwyczaj najlepiej się gada o religii, ale wskaż mi kraj w którym Jehowa jestzarejestrowaną religią ?! Jest wyłącznie wyznaniem. Ja do nich nic nie mam, ale przeinaczanie Biblii w pewnych momentach, przy niewiedzy w innych punktach jest wyuczeniem, a nie wiarą...To wspólnota wyznaniowa, a nie dogłębna wiara, jeśli nie chce się poznać wszystkliego co dotyczy Boga.

17.07.2003
16:29
[37]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Jeśli chodzi o świadków... raczej sceptycznie, jeśli chodzio samą wiarę, odnoszę sie do wyznań wyrosłych na gruncie prezbiterianizmu.

nie chodzi o to jak sie zachowują, tu nei ma właściwie żadnych zastrzeżeń ale co do religii to już tak. Dziwaczne tłumaczenia odnośnie krwi, przekonanie o totalnej słuszności i o tym iż tylko Świadkowie trafia do raju.Jedynie słuszna Droga. Wizja świata bez wojen - tak, jest mozliwa pod warunkiem że przestanie istnieć tu życie.

tak sobie myślę, tak po swojemu katolickiemuposoborowemu, że nie musze być świadkiem, by zostać zbawionym ( zakladając, że istotnie zabwienie i cała reszta, a o tym przekonanmy się po śmierci), a świadkowie będą zbawieni.
Tja.

Ostatnia sprawa - zadziwiające ile ważnych treści i dziel sztuki miało swój początek przy piwie i innych używkach. Weselsza, pełniejsza wersja życia.

17.07.2003
17:04
smile
[38]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

"bo ludzie to nie małe dzieci, którym każdą ciemnotę można wcisnąć. "

hahaha, LOL, a ta historyjka o niewidzialnym gościu który widzi wszystko co robisz, i ciągle cie obserwuje?
i jak nie bedziesz mu posłuszna to wpakuje cie do PIEKŁA gdzie będziesz się gotować, będziesz bita, kłuta i ogólnie same luksusy?
.. ale przeciez cię kocha!
... i ciągle potrzebuje KA$$y ;]]]


zasłyszane na forum.

17.07.2003
17:15
[39]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

BIGos --> nie zrozumiałeś mnie. Czy ja twierdzę, że któraś religia jest lepsza/gorsza, bo któraś jest prawdziwa, a któraś nie? Uważam, że owe klapki na oczach zaciemniają ludziom obraz postrzegania świata/religii/whatever.
Każdy wierzy w to, w co chce wierzyć, a inni nie powinni go w ŻADEN sposób ograniczać [i mam tu na myśli ogół religii].

Mnie osobiście nie pociągają ani teorie nawracania na właściwą drogę, ani historyjki o niewidzialnym gościu, ani bajki o mieszkaniach w niebie czy też piekle.
Nie podobają mi się jedynie perfidne sposoby naciągania [skądinąd naiwnych] ludzi na stronę jakichś nawiedzonych napaleńców [i nie tylko Świadków Jehowy się to tyczy].

17.07.2003
17:24
[40]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

martusi_a - te klapki to jak TV. patrzysz a nie widzisz póki ich nie zdejmiesz. Ale aby je zdjąc to musisz zobaczyć że tego potrzebujesz. A jak to dojrzysz przez te zasłonki ?
SJ niewiele brakuje do fanatyzmu, a jednak sa zdolni do dyskusji. do DYSKUSJI, a krzyczenia swoich argumentów, jak niektórzy tu obecni (yo endzi, BTW, z tego co wiem to sa już wszędzie gdzie działają zarejestrowaną religią, ale co ja tam wiem).
Poza tym - to co ty nazywasz klapkami na oczach to po prostu wg. nich przestrzehanie bozych praw i przykazań.
całkowicie inaczej niż OBECNYM POLSKIM TYPOWYM (zaznaczam, TYPOWYM) katolicyzmie, gdzie wszyscy robia co chca bo i tak sie pozniej wyspowiada.
No i nawracaja m.in. bo sie o ciebie martwia. same cele bardzo szczytne, ale z drugiej strony "piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami".

A próbom wciągania naiwnych nie zapobiegniesz - to dzięki nim ludzie mają to oparcie, o którym często mi wspominają gdy rozmawiają ze mną o religii.

I jeszcze jedna sprawa - sposób postrzegania i tak nigdy nie jest całkowicie jasny, bo każdy ma jakieś swoje "zboczenia i szajby"

17.07.2003
17:42
[41]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

BIGos --> przestrzeganie praw boskich to swoją drogą. Istnieje jeszcze coś takiego, jak wpajanie przekonań i interpretacji. No i ślepa wiara w to, co głoszą, ale tego można ŚJ zazdrościć. Właśnie tej ślepej wiary, choć nie mają na swoje teorie dowodów.
Co do katolicyzmu - śmiem twierdzić, że jest religia propagująca oportunizm [zresztą, która nie jest?]. Panuje mylne przekonanie, że jak się pójdzie do takiej budki i ksiądz popuka, to wszystkie grzechy są darowane. Nic bardziej błędnego. Ale to już temat na osobny wątek.

Nawracają, bo się o mnie martwią. Ale z drugiej strony pozwalają mi umrzeć, bo nie zezwalają na np. transfuzję. Paradoksalne.

Owszem, sposób postrzegania nigdy nie jest jasny, ale każdy ma prawo do postrzegania w sposob, jaki mu najbardziej idpowiada. Bez zbędnych manipulacji, demagogii i perswazji.

17.07.2003
17:45
[42]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Moim skromnym zdaniem religia jest tylko wynalazkiem danych cywilizacji i jej zadaniem jest skonsolidowanie i skupienie członków cywilizacji w osobach wyznawców . Czy ktoś jeszcze dzisiaj wierzy w Ra czy Horusa , a może Marsa , Zeusa czy Quetcalkoatla . Cywilizacje upadły , a z nimi bóstwa . Nasza cywilizacja trwa nadal i dlatego przypisane jej religie funkcjonują nadal . Nie wszyscy jednak godzą się na podane na talerzu i dlatego szukają swoich własnych . Stąd tworząsie całkowicie nowe lub oparte na dotychczasowych religiach , poprzez ich poprawianie .

Tak jest właśnie ze Świadkami Jehowy . Tak jednak jest , że człowiek nie chce mieć tej świadomości , żę wierzy w coś sam . To , żę inni wierzą w to samo , daje mu poczucie pewnego bezpieczeństwa . To jest coś takiego jak to , że rano wygląda się na ulicę , jak sa ubrani inni . Jeżeli lekko to człowiek podświadomie tez się tak ubierze bo gdy ubierze kurtkę z kapturem , to będzie głupio wyglądał . Świadkowie Jehowy swoja postawą jednak prezentuja cechy , które po odrzuceniu ideolo , powinny być akceptowane w każdym cywilizowanym społeczeństwie . I to w nich cenię .

18.07.2003
10:20
[43]

Bri [ Konsul ]

pare słów licząc od końca

>>lupus>> muszę ci przyznać rację, ale należę do tych co nie patrza na ulicę rano i ubieraja co im tam fajnego (w ich mniemaniu) lezy w szafie (ja mam różowe t-shirty z nadrukami, poza tym lubie szare i pomarańczowe) dlatego nie jestam nigdzie ani z nikim. akceptuję słowa świadków i przyjmuje je za prawdziwe bo rozmawiałem i pytałem dość dużo. co prawda obecnie wiedzy tej wyciekło ze mnie znacznie. zastąpiła ją nauka na polibudzie i inne zwiazane z zainteresowaniami.

>>martusia>> nie podam ci tu zaraz wersetu tak z rękawa bys mogła go znowu jakoś skontrargumentować. powiem że w sprawie krwii gdy paweł (wcześniej szaweł przesladowca "kultu jezusa") pisał list do kogos tam (koryntian czy coś) w sprawie przyjmowania w szeregi wyznawców nie będacych zydami. kłócono sie wtedy z zwierzchnikami "kultu" w jerozolimie (bądź co bądź brat jezusa jakub był głową zboru jerozolimskiego) czy niezydzi maja być obrzezani czy tez nie. w końcu doszli wszystcy do porozumienia. słowa napisano mniej więcej: "nie nakładamy na was żadnego więcej jarzma,...powstrzymujcie się od krwii". wtedy na pewno nikt nie miał pojęcia o przetaczaniu krwii mówili więc o spożywaniu krwii lub krwistych potraw. ale obecnie jak najbardziej się to odnosi do jakiegokolwiek przyjmowania krwii. założe się że wtedy też nie mieli pojęcia o chorobach krwii. czy bóg źle życzy człowiekowi?
ja ci pozwolę umrzeć byś miała choc cień sznasy na przywrócenie bo umyslne łamiac boze zalecenie tracisz sanse jakiekolwiek. poza tym wole myslec ze czeka nas wieczne zycie i to na ziemi. (tylko nie mów ze tonący brzytwy się chwyta)
mam wrażenie że ty pomomo swej wiary nie masz nadziei, lub opierasz się na doktrynach katolickich w których dusza po śmierci idzie do nieba albo do piekła (ew czyścca) tak jakby nie interesowało cię co się stanie po twojej śmierci. chyba nie jesteś za powiedzeniem "żyj krótko a dobrze".
no dobra człowiek ma wolna wolę i jasny umysł i do czego to go prowadzi? do śmierci i tyle. poznaje co ma poznać (albo i nie) i koniec. dlatego że przeciwnik boga zapytał adama i ewe: "czy nie chcielibyscie być równi bogu?"
nie zaprzeczałem sobie mówiąc o powstrzymywani u się od krwii a potem o ratowaniu cudzego zycia. przez ratunek rozumiałem przekazanie wiedzy która daje nadzieje (dziś nie stosuje tekstów o "pprawdzie")
z tym czasem to faktycznie przyznam się że mało wiem. w bibli padaja słowa o tym ze "..nie przeminie to pokolenie nim nie nastąpi koniec świata..", ktos doszedł do wniosku że pokoleniem tym moga być ludzie urodzeni do 1914 roku. świadkowie kalkuluja że w tym roku w niebie miała miejsce wojna i przeciwnik boga wraz ze swymi poplecznikami został wyrzucony z nieba (oczywiscie na ziemie - gdzie mial isc). w związku z faktem iz na ziemi od 1914 roku dzieją sie koszmarnie straszne rzeczy (zdecydowanie gorsze i na wiekszą skale niż wcześniej) wydaje się to coraz bardziej prawdopodobne i niepokojące. a osoby z 1914 maja już bagatela 89 lat....

>>endzi>> wiesz co równie dobrze mozna powiedziec że kościół katolicki przeinacza fragmrnty bibli a innych nie zna. niestety księża tacy najzwyklejsi mają mniejszą wiedzę biblijną niż swiadkowie. z to znaja tradycje i doktryny kościoła.

>>hayabusa>> kazdy (znakomita większość) ludzi jest tak zatwardziała że również uważa swoje poglądy za totalnie słuszne. a do raju nie trafią tylko świadkowie. wiadomo że człowiek który godnie zył względem sibie czy innych może liczyć na uznanie w oczach boga. podobnież ci ludzie którzy nie mieli żadnego kontaktu z obietnicą boga bo nikt im tego nie przedstawił będa mieli drugą szanse. jednak swiadkowie "swoim ludziom" daja większe szanse (ludzki uprzedzony pogląd)

>>bigos>> "zboczenia i szajby każdy z nas ma" - true ::D

mimo za i przeciw to czym sa swiadkowie jest najbardziej wartościową formą oddawania czci bogu

no dobra tyle na dziś


18.07.2003
11:08
[44]

technior [ Konsul ]

Tekst wcześniej zamieszczony nie jest pierwszym który przeczytałem,negatywnie wypowiadającym sie o działaniu świadkóe J.Często słyszy sie o wielkich pieniądzach które napędzają tą organizację,podobno w Stanach nawet FBI prowadziło ciche śledztwo w tym temacie.
Ja tam wierze w to że znaczna cześc tych którzy nawracają po domach to zwykłe "papugi" nauczone na pamięć odpowiedzi na standartowe pytania-ich rola to takie pokierowania dyskusją,aby znali odpowiedzi na wszystko o co zapytacie,
Zadajcie pytanie niestandartowe -- a zaraz zmieni sie tok dyskusji.
Kiedys zapytałem znajomego Jehowitę-Czy Bóg jest istotą doskonała-TAK,
Czy człowiek zosatł stworzony na jego obraz i podobieństwo -TAK
Czy człowiek jest pełen niedoskonałości-TAK
W takim razie BÓG- NIE JEST NIEOMYLNY I SPARTOLIŁ ROBOTĘ PRZY PRODUKCJI CZŁOWIEKA,A NA DOMIAR ZŁEGO MA PROBLEM Z NAPRAWĄ TEJ SYTUACJI-WYSYŁA KAZNODZIEJÓW ,ABY WIESCILI PRAWDĘ (A I TO IM SIE ZBYTNIO NIE UDAJE)

Ten znajomy zrezygnował z rozmowy ze mna.

18.07.2003
12:13
[45]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Bri -->

"wtedy na pewno nikt nie miał pojęcia o przetaczaniu krwii mówili więc o spożywaniu krwii lub krwistych potraw. ale obecnie jak najbardziej się to odnosi do jakiegokolwiek przyjmowania krwii." - otóż to! Znam fragment PŚ, w którym Bóg mówi o poszanowaniu krwi zwierząt. I owszem, tutaj się zgodzę. Ale GDZIE jest napisane, że to się odnosi do jakiegokolwiek przyjmowania krwi? Nigdzie. To tylko i wyłącznie czyjaś interpretacja. Zresztą, w kościele katolickim jest podobnie. Wszystko się opiera na (nad)interpretacjach. A kiedy coś jest niewygodne, to się to przeinacza :/
Dlatego z dystansem podchodzę do wszelkich nauk i rzekomych prawd objawionych.
Czy Bóg życzy nam źle? Zapewne nie. Prędzej opowiadałabym się zdaniem, że wszyscy jesteśmy marionetkami w Jego teatrze, ale tak na dobrą sprawę to jestesmy Mu obojętni.
Masz rację - zbytnio mnie nie interesuje, co się stanie z moją duszą. Przynajmniej na tym etapie mojego życia. Oszalałabym zadręczając się myślami, co się ze mną stanie POTEM.
Nadzieja w kwestii religii jest dla mnie bardzo kruchym gruntem. Wykazuje słabość człowieka, który boi się swojej przyszłości. A samo przekazywanie wiedzy człowieka nie uratuje... Dla mnie są to banialuki, ale jeśli ktoś w to wierzy - szanuję jego zdanie.

"świadkowie kalkuluja że w tym roku w niebie miała miejsce wojna i przeciwnik boga wraz ze swymi poplecznikami został wyrzucony z nieba (oczywiscie na ziemie - gdzie mial isc)." - klękajcie narody, mamy nowego mesjasza :/ Co za podłe machinacje... Jestem ciekawa, na czym polegało owe 'kalkulowanie'.

"jednak swiadkowie "swoim ludziom" daja większe szanse (ludzki uprzedzony pogląd)" - a myślałam, że to nie świadkowie są od dawania szansy...
Cała ta otoczka, przewidywania, objawienia, kalkulowanie to dla mnie tylko i wyłącznie przejaw hipokryzji.

technior --> jedna z interpretacji mówi, że czlowiek został stworzony na podobieństwo Boga, ale Bogu nie dorówna.

18.07.2003
12:28
[46]

Bri [ Konsul ]

>> technior >> jak ty wnioskujesz? coś masz chyba spartolone ;P wogóle nie bierzesz pod uwage pewnego anioła z przerostem ambicji który wykorzystał wolna wolę człowieka i jego ciekawość. dlaczego człowiek jest pełen niedoskonałości? bo zgrzeszył! bóg odebrał mu za to niesmiertelność i wydalił z raju. wszystcy jesteśmy ukarani bo jesteśmy potomkami adama

18.07.2003
13:06
smile
[47]

Yaca Killer [ **** ]

khmm .... to kiedy będzie koniec świata ??

;D

18.07.2003
13:14
[48]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Jeszcze co do kwestii końca świata:

powiedziane jest również, że 'nie znacie dnia ani godziny'.

I ten cytat rozwiewa wszystkie wątpliwości :)

18.07.2003
16:25
[49]

technior [ Konsul ]

Bri---->rozumowanie z gruntu nie słuszne .Nielogicznym jest zrobienie nas na swój obraz i podobieństwo(-czyli istoty nieomylnej i posiadającej wolną wolę) a potem wywalenie do śmietnika bo wolna wola się nie sprawdziła.
Wniosek -robota spaprana !
Gdyby produkt wyszedł dobrze ,nikt nie wcisnąłby jabłka Adamowi ,bo on by był nieomylny tak jak stwórca -czy nie?

18.07.2003
16:27
[50]

Giftzwerg [ Konsul ]

Jeśli był doskonały, dlaczego zgrzeszył ? POdobno doskonały = neizdolny do grzechu.

18.07.2003
19:29
[51]

dudka [ ! szypon ! ]

W mojej klasie jest 3 Jehowców. Są spoko. Nie namawiają do przejścia na swoją wiarę.

25.07.2003
14:20
[52]

Małgoś;) [ Junior ]

Z tego co tu napisaliście wynika, że strasznie wam przeszkadza, że świadkowie Jehowy przychodzą do waszych domów. Może zaciekawi was fakt, że Jezus przyszedł na ziemię po to, by ocalić ludzkość(był ofiarą przebłagalna za grzechy)...nie czekał na śmierć bezczynnie, do samej śmierci GŁOSIŁ. Tego samego uczył swych apostołów, nakazał im "czynić uczniów". Razem z nimi głosił od domu do domu, od wioski do wioski. Mówią nam o tym Ewangelie i późniejsze Listy. Tak więc prawdziwi chrześcijanie, pierwsi chrześćijanie głosili Dobrą Nowinę. Przy tym znosili liczne prześladowania, byli wyśmiewani, biczowani, a nawet ponosili śmierć, ponad to byli nazywani SEKTĄ. Tak, pierwsi chrześcijanie byli nazywani sektą. Jezus przepowiedział to, mówiąc, że przez Jego imię będą prześladowani i prowadzeni przed sądy. Dlaczego tak miało się dziać? Jezus powiedział "nie są częścią świata, jak i ja nie jestem częścia tego świata". Prawdziwi chrześcijanie nie są częścią tego świata, wyróżniają się, przez co są nienawidzeni przez świat. Doprawdy, są owcami posłanymi między wilki.
Świadkowie Jehowy nie są częścią tego świata, jak to się uwidacznia?Np. Kicab napisał, że jego kolega, który jest świadkiem nie chciał brać udziału w głosowaniu na rzecz UE. NIe chciał, bo takie głosowania, związane bezpośrednio z polityką, są częścią tego świata. Jezus nie mieszał się w sprawy tego świata, nie mieszał się w politykę, a my chcąc odzwierciedlać Chrystusowe nastawienie umysłu, czynimy podobnie. Kolega Kicaba(wybacz, jeśli źle odmieniłam Twoje pseudo) wyróżniał się, być może wytykali go palcami, wyśmiewali się z niego, bo nie postąpił jak ogół. Spotkały go prześladowania, bo jest owcą wśród wilków.
Jedeni prawdziwi chrześcijanie mają za zadanie głosić Dobrą Nowinę, takie polecenie dał im sam Jezus, przy tym będąc na ziemi, uczył jak to robić. Kto dziś wywiązuje się z tego wspaniałego polecenia...odpowiedzcie sobie sami...wątpię by ktoś inny pukał do was z Biblią w ręku.Mówicie, że świadkowie są namolni. Ale my nie robimy tego dla siebie. Głosimy dla Was, bo zależy nam na życiu naszych bliźnich. Wyobraźcie sobie, pewna rodzina usłyszała w radio ostrzeżenie, nocą miał się zerwać straszny churagan. Ostrzeżenie to zostało ogłoszone w dniach pracy i większość sąsiedów nie usłyszała go. Co byściezrobili na miejscu tej rodziny? Czy nie poszlibyście ostrzec sąsiadów? Najgorszy był fakt, że była piękna pogoda i nic nie zapowiadało, że nocą ma się zerwać churagan. Pukaliście do drzwi, jedni wierzyli, inni śmiali się i szydzili z was. Podobnie wygląda nasza praca. Robimy to dla Was i nikt nam za to nie płaci, podobnie jak wam by nikt nie płacił, gdybyście ostrzegali przed churaganem.Jesteśmy "namolni" by Was uratować. Robimy to także dla Jehowy, bo tym przyspażamy mu chwały. Wyrażnie widzimy wydarzenia światowe, które wskazują na to,że żyjemy w dniach końca i niedługo nastąpi punkt kulminacyjny, spełnią się ostatnie proroctwa(wszystkie zapisane w Bibli się spełniły, Jehowa jest Bogiem prawdy, jeśli coś powiedział, napewno tak się stanie). Mówicie, że mamy klapki na oczach...Zapewniam, że nie mamy...widzimy to co niewidoczne...bo tym cechuje się wiara. Mamy oczy szeroko otwarte, by nie usnąć, gdy zacznie się to dziać. Co do głoszenia...za czasów Noego, Jehowa polecił mu budowę arki i głoszenie ostrzeżenia przed potopem. Za czasów Noego ludzie byli na wskroś niegodziwi, dlatego chciał ich zniszczyć. Noe budował i głosił...ale ludzie śmiali się z niego...jak to się skończyło? Jehowa spełnił swe zamierzenie, a tamci pyszni ludzie, tak bardzo rozbawieni tym, co robił Noe, wszyscy zgineli. Podobnie ma się rzecz z dzisiejszymi czasami...ludzie śmieją się z nas, nazywaja nas fanatykami, mówią że jesteśmy namolni...Z Pisma Świętego wynika wyraźnie, że z takim sprzeciwem prawdziwi chrześcijanie zawsze się spotykali i będą się spotykać...dlatego nie zniechęcamy się. Wiemy, że już niedługo spełnią się słowa z Księgi Objawienia i będziemy stać, podniesiemy głowy i ujrzymy, jak nasz umiłowany Bóg Jehowa zgotuje nam wybawienie. Tylko prawdziwi wyznawcy prawdziwego Boga, nie będą kryć się i uciekać. To będzie dzień wybawienia prawych, namolnych świadków Jehowy.

25.07.2003
14:34
[53]

Małgoś;) [ Junior ]

I proszę, nie piszcie: jehowców, jehowitów itp...w ten sposob zniekształcacie imię Jedynego Boga!!Jeśli nie szanujecie śiadków, szanujcie chociaż imię Boga!!Czy Bóg ma imię ?


--------------------------------------------------------------------------------

„Kto wstąpił do nieba, żeby zstąpić? Kto zebrał wiatr w obie garście? Kto wody owinął płaszczem? Kto sprawił, że się podniosły wszystkie krańce ziemi? Jakie jest jego imię i jakie imię jego syna - jeśli wiesz?” (Przypowieści 30:4)

W słowniczku, dodanego do katolickiej Biblii Tysiąclecia, pod hasłem IMIĘ, czytamy:

„IMIĘ - według pojęć starożytnych, nie tylko wyróżnia człowieka od innych ludzi, lecz stanowi istotną część składową jego osobowości. Stąd, co nie ma imienia – nie istnieje, a człowiek bez imienia jest jednostką bez znaczenia.”

Wielkie szczyty oraz małe wzniesienia, doliny, strumyczki, każde miejsce na ziemi, każda rzecz, wszystko, co człowiek odkrył wśród zjawisk, roślin, zwierząt – ma swoją nazwę. Tylko gatunki owadów nie odkrytych jeszcze przez człowieka, tylko gwiazdy nie wypatrzone jeszcze okiem ludzkim – nie są nazwane, więc nie istnieją dla nas wcale. Bo jak nazwać cos, czego się nie zna ? Nawet zjawiska , których nie jesteśmy w stanie dostrzec własnymi zmysłami, a wiemy o nich, dzięki rozumnej dedukcji i przyrządom pomiarowym, człowiek nazywa po imieniu (prąd, fale elektromagnetyczne, grawitacja…)
Jest jednak Ktoś, kto ten cały uporządkowany wszechświat stworzył, a u większości ludzi nie zasługuje nawet na nazwanie z imienia.

„Macie więc modlić się w ten sposób: 'Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię’.” (Mateusza 6:9)

O jakie imię tutaj chodzi ?
Bóg, Allach, Gott, God, EL (אל po hebrajsku), „GOSPODARZ” po rosyjsku albo Pan, Herr, Lord, ADON ( אדוןpo hebrajsku) to tylko określenia. Niby wiemy, o co chodzi ale o którego boga naprawdę chodzi ? Może o Sziwę, Ozyrysa, Baala, Zeusa ? Inne określenia-zamienniki to Wszechmocny, Król, Wszechwładny, Stwórca, Miłosierny, Władca Zastępów…… te określenia nieco bardziej przybliżają nas do prawdziwego Boga, bo przedstawiają jego przymioty. Ale czy to wystarczy ?
Mogłoby to w zupełności może wystarczyć, gdyby nie pewne cztery litery w tekście hebrajskim, które pojawiają się w Biblii prawie siedem tysięcy razy !!! (dokładnie 6828 razy w tekście hebrajskim):


יהוה - to cztery hebrajskie litery, czytane od prawej do lewej:

י - JUD
ה - HEJ
ו - WAW
ה - HEJ

Z racji, iż w języku hebrajskim nie ma samogłosek, a Żydzi z czasem przesądnie przestali wymawiać imię Boże, zastępując je w wymowie (na szczęście nie próbowali uczynić tego w tekście, jak zrobiły to religie chrześcijańskie, fałszując tym samym Słowo Boże) słowami takimi, jak אל (Bóg) , אלהים (Bogowie), אדוני (Panie mój), a przede wszystkim słowem השם (to imię) – to nie zachowała się pierwotna wymowa imienia Bożego.

Jednak, najstarszą znaną nam obecnie formą tego imienia jest Jehowa. Takie napisy można spotkać w wielu miejscach na świecie, miedzy innymi ….

w bazylice Fourviere w Lyonie (Francja)
w Sali Czerwonej w Ratuszu gdańskim (Polska)
w Kościele Mariackim w Gdańsku (Polska)
w kościele w Digne (południowa Francja)
w kościele w Sao Paulo (Brazylia)
w zamku biskupów warmińskich - Lidzbark Warmiński (Polska)
na moście Karola w Pradze
w katedrze św. Marka w Wenecji (Włochy)
w bazylice św.Piotra (Watykan)
na Chiesa di San Lorenzo w Parmie (Włochy)
w klasztorze w Bordesholm (Niemcy)
fasada siedemnastowiecznego budynku w wiosce Celerina (wschodna Szwajcaria)
na statui pod Paryżem
na kamieniu w Las Lunas (Meksyk) link do artykułu
......oraz w wielu innych miejscach: domach, kościołach, plebaniach, obrazach, monetach, zbrojach rycerskich, pieczęciach, naszyjnikach, rzeźbach, starodrukach, biblijnych przekładach...

Jako ciekawostkę podam, iż kiedyś kupiłem koszulkę, której motywem ozdobnym były inskrypcje w różnych językach, czy jakieś dziwne hieroglify. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po wielu miesiącach, odkryłem na niej, powielane wielokrotnie dwa napisy: jeden po łacinie DEUS JEHOVA (Bóg Jehowa), a drugi po hebrajsku יהוה , czyli hebrajski tetragram imienia Bożego.

Istnieje tez forma JAHWE. Została ona dosłownie wymyślona przez 19-wiecznych uczonych, badaczy i teologów. Stało się tak właściwie pod wpływem restytucji na nowo imienia Bożego, wymawianego JEHOWA i ponownego odradzana się go w mowie ludzkiej, głównie za sprawą tzw. Badaczy Pisma Świetego.

Choć forma JAHWE stanowiła swojego rodzaju kontratak kościoła katolickiego, to dzisiaj nikt, ani tez i ja, nie kwestionuje poprawności jej używania, tym bardziej, iż jest ona zgodna z zasadami języka hebrajskiego i ma pewne uzasadnienie w skróconej wymowie imienia Bożego JAH. Jednak stare zapisy, w różnych narodowych przekładach biblii oraz w miejscach kultu religijnego, świadczą bardziej za formą JEHOWA i taką też formę używają, powszechnie nie lubiani Świadkowie Jehowy. Używają też ją , od czasu do czasu, protestanci. Znają to imię bardzo dobrze Żydzi lecz wymówienie go uważają za najcięższy grzech, gorszy od morderstwa ! (ale pomieszanie z poplątaniem wartości!)




IEHOVA PORTIO MEA
"Działem moim jest Jehowa" (Ps.119:57) Argumentem na to, iż Imię Boże było powszechnie znane w starożytności, jest fakt występowania go jako część składowa imion ludzkich. Formy te, na początku wyrazu, zaczynają się JEHO, a na końcu JEHU, JAHU. (Jehoszafat – król Judy, Jehoram – król Izraela, Jehu – król Izraela, Jehonadab, Jehoszeba – córka króla Jehorama, Jehoasz – król Judy, Jehojada – kapłan; Jehoachaz i Jehoasz – królowe Izraela; Jehoachaz i Jehojakim – królowie Judy; Jehojachin – król Judy; czy znane nam współcześnie nazwisko byłego premiera Izraela Natanjahu)

Przykładem zastosowania ‘niewymawialnego imienia' w imionach synów człowieczych niech będzie również Jehoszua, tłumaczone w zależności od upodobań tłumacza jako Jozue, Józef lub Jezus. Znaczy ono tyle co 'Jehowa wybawia'.


Kolejnym przykładem z całego szeregu może być Jehohanan (współczesny Jan - "Jehowa obdarza łaską"). W wielu tych imionach środkowe 'H' pozostaje nieme, co tworzy Joszuę, Jotama, Jozjasza, Jonasza, Jonadab albo tez samo słowo Żyd = Jew po angielsku. Także imię John (czyli wyżej wspomniany Jan) kojarzyć się może stosownie do tego tematu.

Są tacy, którzy twierdzą z zapałem, iż imię Boże JEHOWA to tylko określenie, które znaczy tyle, co יהיה כאשר יהיה (będę który będę) albo ‘On powoduje, że się staje’ (od niedokonanej formy hebrajskiego czasownika ‘stawać się’ – HAWAH – הוה) (Dzisiejszy język hebrajski różni się nieco od starożytnego. Obecna znaną mi formą tego czasownika jest להשות , o zupełnie innym brzemieniu LEHASOT)

Owszem. Tyle to dokładnie znaczy ale w niczym nie ujmuje to pojęciu słownikowemu IMIĘ.

Agnieszka – znaczy baranek
Piotr – znaczy skała
Adam – znaczy człowiek אדם (ADAMA – אדמה - znaczy ZIEMIA, PROCH)
Stella – znaczy gwiazda
Regina – to królowa
Izaak (po hebrajsku Jicchak – יצחק) – oznacza śmiech
Ezaw - zrobiony (od czasownika ASA עשה)
Jakub - pochodzi od słowa ‘pięta’ (EKEW עקב)
Ruben – oznaczać może „zobaczył syna” lub „zobaczył różnicę (dosłownie ‘między’) ראובן
Szymon – oznacza ‘usłyszał’ od słowaשמע- SZAMA
Lewi – przywiązanie לוי
Jehuda – dziękowanie Jehowie יהודה (połączenie słów JEHOWA i LEHODOT להודות = dziękować, okazywać wdzięczność)
Dan – pochodzi od słowa ‘osądzic’
Naftali – oznacza ‘zapasy’ נפתלי
Gad – powodzenie גד
Aszer – szczęśliwy, bogaty אשר
Dina - sąd
Banjamin – to syn prawości (ewentualnie syn dnia, choć raczej to pierwsze)
Kain znaczy kupiony (od לקנות hebrajskiego kupować)
i tak dalej, i tak dalej….


angielski — Jehovah
awabakal — Yehóa
bugotu — Jihova
duński — Jehova
efik — Jehovah
fidżijski — Jioya
fiński — Jehova
francuski — Jehovah
futuna — Ihova

hiri motu — Iehova
hiszpański — Jchova
holenderski — Jehovah
igbo — Jehoya
japoński — Ehoba
joruba — Jehofah
kantoneski —Yehwowah
maoryski — Ihowa

mwala-malu — Jihova
narrinyeri — Jehoyah
nembe — Jihova
niemiecki — Jehova
petats — Jihouva
polski — Jehowa
portugalski — Jeova
rumuński — Iehova
samoański — Ieova
suahilijski — Yehova

suto —Jehova
szwedzki — Jehova
tagalski — Jehova
tahitański — Iehovah
tongan — Jihova
venda — Yehova
węgierski — Jehova
włoski — Geova
xosa — uYehova
zulu — uJehova


Każde imię, każda nazwa geograficzna coś oznacza. Nawet, jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, to dana nazwa oznaczała coś wówczas, kiedy zostawała nadawana, niekoniecznie w naszym języku.

Dlatego , naturalnym jest, iż również Imię Boże coś oznacza, a oznacza jedną z cech samego Boga – jego Moc i Nieśmiertelność.

W obliczu powszechnego w świecie starożytnym politeizmu, gdzie bogi wykonywano z nietrwałego kamienia, drewna, czy metalu – nieśmiertelny Bóg miał na pewno swoje znaczenie.

Nie powinna też nikogo dziwić, odmienność sposobu wymawiania imienia Bożego, w zależności od języka. Tak jest z każdym imieniem człowieka i miejsca geograficznego, że, choć podobnie, brzmi ono inaczej.

Teraz przejdę do wersetów biblijnych:



--------------------------------------------------------------------------------

(Izajasza 51:15) „ Lecz ja, Jehowa, jestem twoim Bogiem, Tym, który wzburza morze, by huczały jego fale. Na imię mu Jehowa Zastępów.”
(Jeremiasza 16:19-21) „Jehowo, moja siło i moja twierdzo, i moje miejsce ucieczki w dniu udręki, do ciebie przyjdą narody z krańców ziemi i powiedzą: "Zaiste, nasi praojcowie posiedli oczywisty fałsz, marność i rzeczy, z których nie ma żadnego pożytku". Czyż ziemski człowiek może sobie uczynić bogów, skoro nie są oni bogami? "Dlatego też daję im poznać: za tym jednym razem dam im poznać moją rękę i moją potęgę i będą musieli poznać, że mam na imię Jehowa”.
(Przypowieści 18:10) „Imię Jehowy jest potężną wieżą. Wbiega do niej prawy i doznaje ochrony”
(Jeremiasza 33:2) „Oto, co rzekł Jehowa, Ten, który uczynił ziemię, Jehowa, Ten, który ją ukształtował, by ją mocno ugruntować, Jehowa to jego imię”.
(Jeremiasza 31:35) „Oto, co rzekł Jehowa, Dawca słońca, by świeciło za dnia, ustaw księżyca i gwiazd, by świeciły nocą, Ten, który wzburza morze, by huczały jego fale, Ten, którego imię Jehowa Zastępów”
(Jeremiasza 32:18) „Ach, Wszechwładny Panie. Jehowo! Oto ty uczyniłeś niebiosa i ziemię swą wielką mocą i swym wyciągniętym ramieniem. Cała ta sprawa nie jest zbyt cudowna dla ciebie, okazującego lojalną życzliwość tysiącom i odpłacającego za przewinienie ojców w zanadrze synów po nich, dla prawdziwego Boga, Wielkiego, Potężnego, którego imię Jehowa Zastępów”
(Jeremiasza 46:18) „Jako żyję - brzmi wypowiedź Króla, którego imię Jehowa Zastępów…”
(Jeremiasza 48:15) „Moab został złupiony i wyruszono przeciw jego miastom. A ich doborowi młodzieńcy poszli na rzeź' - brzmi wypowiedź Króla, którego imię Jehowa Zastępów”
(Jeremiasza 10:16 lub 51:19) „Nie taki jest Dział Jakuba, on bowiem jest Twórca wszystkiego, nawet laską swego dziedzictwa. Imię jego - Jehowa Zastępów”
(Jeremiasza 50:34) „Ich Wykupiciel jest silny, jego imię - Jehowa Zastępów”
(Izajasza 42:8) „Jam jest Jehowa, To jest moje imię; i chwaty mojej nie oddam nikomu innemu ani mej sławy rytym wizerunkom”
(Izajasza 54:5) „Bo twój Wielki Twórca jest twoim właścicielem, mężem, na imię ma Jehowa Zastępów; i Święty Izraela jest twoim Wykupicielem. Zwany będzie Bogiem całej ziemi”
(Izajasza 57:15) „Oto bowiem, co rzeki Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte...”
(Amosa 5:8) „Twórca gwiazdozbioru Kima i gwiazdozbioru Kesil, Ten, który zamienia głęboki cień w ranek, i Ten, który sprawił, że dzień stał się ciemny jak noc, Ten, który przyzywa wody morza, aby je wylać na powierzchnię ziemi - Jehowa to jego imię”
(Amosa 5:27) „…I sprawię, że pójdziecie na wygnanie poza Damaszek' - rzekł ten, którego imię jest Jehowa, Bóg Zastępów”
(Amosa 9:6) „Ten, który buduje w niebiosach swe schody, a swą budowlę nad ziemią, którą założył; ten, który przyzywa wody morza, aby je wylać na powierzchnię ziemi - jego imię Jehowa”
(Psalm 83:18 lub 19) „Niechaj poznają Ciebie i wiedzą, że Ty masz na imię Jahwe, ze tylko sam jesteś najwyższy nad cała ziemią” (katolicka Biblia Tysiąclecia, wydanie drugie)
(Psalm 68:4 lub 5) „Śpiewajcie Bogu, grajcie jego imieniu; wznieście pieśń Temu, który jedzie przez pustynne równiny jako Jah, bo takie jest jego imię; i weselcie się przed jego obliczem”


--------------------------------------------------------------------------------

Zwolennikom usuwania z treści Pisma Imienia Bożego JHWH, jako zwykłego określenia, pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż tetragram Imienia Bożego występuje najczęściej nie samodzielnie lecz w połączeniu z jakimś określeniem właśnie.
Najczęściej czytamy: JEHOWA BÓG (יהוה אלהים ) albo WSZECHWŁADNY PAN JEHOWA, JEHOWA ZASTĘPÓW … Dla mnie to jest dowód na to, iż JEHOWA, to nie to samo, co BÓG.

BÓG to określenie, tytuł, a JEHOWA to imię – tak, jak imię rozumie się u każdego człowieka, czyli nazwa, odróżniająca kogoś od innych.

A rzecz ciekawa – Marii, Antków, Marków mamy na świecie wielu. Są nawet tacy, którzy nazywają siebie Jezusem. Ale imię JEHOWA przynależne jest jedynie Bogu.

Wyobraźmy sobie również, jak to, w czasach starożytnych, gdzie powszechna była wiara w przeróżne maści bogów, bogiń i bożków, a jedynie Izraelici wierzyli w jednego Boga, na przekór całemu światu.
Gdyby Żydzi nie wymawiali Imienia Bożego, jakąż ripostę mogliby dać , naśmiewającym się z ich Boga bez imienia ościennym ludom ?

„Chlubcie się świętym imieniem jego” - zachęca Żydów (i nas) do tego 1 Kronik 16:10

„Jedni o rydwanach, a drudzy o koniach, my natomiast będziemy wspominać o imieniu Jehowy, naszego Boga” (Psalm 20:7 albo 20:8 w niektórych wydaniach)

„Wy jesteście moimi świadkami - brzmi wypowiedź Jehowy - moim sługą, którego wybrałem, abyście mnie poznali i wierzyli we mnie, i rozumieli, że ja jestem ten sam. Przede mną nie został utworzony żaden Bóg ani po mnie nie ma żadnego. Ja, właśnie ja jestem Jehowa, a oprócz mnie nie ma wybawcy” (Izajasza 43:10-12)

„Przyszli więc do narodów, do których przyszli, i zaczęto bezcześcić moje święte imię, mówiąc o nich: 'Ci są ludem Jehowy, a wyszli z jego ziemi'. I okażę współczucie dla mego świętego imienia, które dom Izraela zbezcześcił między narodami, do których przyszli". "Dlatego powiedz domowi Izraela: 'Tak rzekł Wszechwładny Pan, Jehowa: "Nie ze względu na was to czynię, domu Izraela, lecz dla mojego świętego imienia, które zbezcześciliście wśród narodów, do których przyszliście" (Ezechiela 36:20-23)


„I ześlę ogień na Magog oraz na tych, którzy bezpiecznie mieszkają na wyspach; i ludzie będą musieli poznać, że ja jestem Jehowa. A moje święte imię uczynię znanym pośród mego ludu izraelskiego i już nie pozwolę bezcześcić mego świętego imienia; i narody będą musiały poznać, że ja jestem Jehowa, Święty w Izraelu” (Ezechiela 39:7)


--------------------------------------------------------------------------------

Jakie to ma znaczenie , aby wymawiać Imię Boże (z szacunkiem oczywiście) ?

Bóg sam podał ludziom to imię do odróżnienia się od tysięcy innych bóstw.
Pozwolenie ludziom na zwracanie się do Boga po imieniu, stanowi o wyjątkowej miłości Boga do człowieka, który, choć Wszechmocny – potrafi zniżyć się do poziomu marnego prochu, jakim jesteśmy.
Nikt , bowiem, obcy nie pozwala zwracać się do siebie zbyt poufale. Co więcej – ludzie pyszni oczekują, aby ich tytułowano przemyślnymi określeniami.
Śmiem twierdzić, iż, kto nie zna imienia Bożego – nie zna samego Boga. Kto wstydzi się zwracać do Boga po imieniu, w modlitwie oraz publicznie je oznajmiać, tego wstydzić się będzie sam Bóg, w ostatecznym rozliczeniu.
Nie trudno zauważyć jedną jedyną religię na świecie, która Imię Boże Jehowa wpisała w swoją nazwę nawet, i która za cel przewodni stawia sobie oznajmianie tego Imienia.


Świadkiem Jehowy nie jestem ale mam swój rozum i dociekliwość. Oceńcie i Wy sami, jak się sprawy maj









© 2002 -RUMBURAK(polecam stronę tego Pana)

25.07.2003
14:52
smile
[54]

massca [ ]



to zadziwiajace jak potrafimy w jednym watku wyrazac swoje oburzenie z powodu wystawy ktorej nie widzielismy a ktora podobno obraza nasze uczucia religijne a zaraz obok - szydzic ze Ś. Jehowy/....


Małgosiu - witam na forum !

25.07.2003
15:47
[55]

Globus [ Generaďż˝ ]

każda wiara dąży do względnego opanowania świata swoim wyznaniem, swoim poglądem na świat, poglądem na religie

wg mnie nazywanie nazywanie Ś.J. sektą jest nienajlepszym pomysłem... why? to że przekręcają texty Biblii - nie wiem, nie słyszałem o czymś takim... ale równie dobrze nie jest udowodnione, że chrześcijanie nie poprzekręcali Bibli!!! skąd możemy mieć pewność, że Biblia wyglądała tak od początku tak jak wygląda dziś, być może jej treść była zupełnie inna

to daje do myślenia

28.07.2003
11:12
[56]

Małgoś;) [ Junior ]

"Pierwsze i najważniejsze, co się nasuwa po ich (papirosów) przebadaniu, to zadawalający wniosek, że potwierdzają zasadniczą poprawność istniejących tekstów. Ani w Starym, ani w Nowym Testamencie nie ma rażących czy istotnych różnic. Nic ważnego nie pominięto, ani nie dodano, nic też nie rzutuje na ważne fakty lub nauki. Różnice w tekście sąmało istotne i dotyczą na przykład użycia dokładnie tych samych słów albo ich kolejności(...) Największe znaczenie ma jednak okoliczność, że pochodząc z wcześniejszego okresu niż cokolwiek innego, co dotąd było dostępne, potwierdzają rzetelność istniejących tekstów"- jest to cytat z dzieła "The Chester Beatty Biblical Papyri" autorstwa Sir Frederica Kenyona. Gdybyś troszkę miał ochotę pobuszowac po internecie, napewno znajdziesz mnośtwo materiałów archeologicznych, które nie tylko poświadczają, że wydarzenia z Biblii naprawde miały miejsce, znajdziesz też wzmianki o starożytnych rękopisach poświadczających zgodność dzisiejszego tekstu Pisma Świętego z orginałem.
Przy okazji, pozdrawiam 'massce'

28.07.2003
11:24
[57]

endzi [ Pretorianin ]

OOOO Bri no to przesadziłeś bo wiedzę biblijną to każdy ma jak zna a kto ma większę to juz tylko Bóg wie.... Zatem podsumowując każdy wierzy, a dyskusje o wierze i tak nie odniosą sukcesu, bo każdy czuje to co czuje...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.