GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Kto to byl STIRLITZ ???

09.07.2003
17:15
smile
[1]

Mawik [ Centurion ]

Forum CM: Kto to byl STIRLITZ ???

Kim byl ten dzielny agent radzieckiego wywiadu ??
Ma ktos tego wiecej ???

Stirlitz uciekając przed Gestapo, pośliznął się i spadł, cudem zahaczając
o parapet na I-wszym piętrze. Po 2 dniach cud zsiniał i spuchł...

W jadłodajni Abwehry pracownicy stoją w kolejce po obiad. Wchodzi Stirlitz i bierze posiłek bez kolejki.
- CHamstwo! - denerwuje się Muller.
Nie wiedział że bohaterowie ZSRR obsługiwani są poza kolejnością.

Idzie Stirlitz ulicą. Nagle na głowę spada mu na głowę doniczka. To wiadomość z Centrali, że żona powiła kolejnego syna.
Stirlitz ukradkiem ociera łzę - od 7 lat nie było go w domu.

Himmler i Hitler omawiają tajny plan napaści na ZSRR. Wchodzi Stirlitz i
stawia na stole tacę z pomarańczami, po czym fotografuje mapy i plany.
- Nie mozesz nic z nim zrobić? - pyta Hitler Himmlera
- Niestety, jak zwykle się wykręci że przyniósł pomarańcze - odpowiada Himmler

Po wojnie przy moskiewskiej budce z piwem stoi Stirlitz i pije piwo.
- Co za szczyna - krzywi się Stirlitz
- Jak byście gorzej szpiegowali - odzywa się jeden z pijących - to byśmy teraz Paulanera pili


Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może
czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy. - Otwieraj! - krzyknął Mueller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chciałby pan pracować dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Nieźle płacą.
Zszokowany Mueller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi.
Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta.
Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy.

09.07.2003
17:21
smile
[2]

Dziki Łoś [ Konsul ]

Dobre :)

09.07.2003
17:41
smile
[3]

Hellcat [ Legend ]

Więcej? A prącie bardzo :)

Stirlitz jechał nocą swoim służbowym czarnym Mercedesem. W pewnym momencie zobaczył w światłach reflektorów Kaltenbrunnera, dającego rozpaczliwe znaki na poboczu drogi. Stirlitz z kamienna twarzą pojechał dalej. Nie minęło pół godziny, a Stirlitz znowu zobaczył Kaltenbrunnera stojącego obok drogi i rozpaczliwie wymachującego rękami. Stirlitz udał, że nie widzi, i pojechał dalej. Znowu minęło pół godziny i Stirlitz znowu ujrzał Kaltenbrunnera, stojącego na poboczu i wzywającego pomocy.
Ta prosta obserwacja ostatecznie utwierdziła Stirlitza w przekonaniu, że poruszał się obwodnicą berlińską.

Uciekają Klos i Stirlitz przed Niemcami. Wpadają w ciemną uliczkę, z której nie ma wyjścia. Klos zdążył się schować do śmietnika a Stirlitza złapali Niemcy. Kiedy go prowadzili i przechodzili obok śmietnika, Stirlitz kopnął śmietnik i powiedział:
- Klos, wyłaź. Złapali nas!

Idzie sobie Stirlitz lasem, i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
-To chyba żaba - pomyślał Stirlitz
-Tak, to ja - pomyślała żaba.

Stirlitz jesteście Żydem! - stwierdził nagle Müller, gdy standartenfurer opuszczał jego gabinet.
- Nieprawda, jestem uczciwym Rosjaninem - dumnie odparł Stirlitz.

- Stirlitz jakiego koloru mam majtki? - spytał Müller.
- Czerwone w białe grochy.
- Wpadliście Stirlitz, o tym wiedziała tylko rosyjska pianistka!
- Proszę zapiąć rozporek, szefie, inaczej będą o tym wiedzieć wszyscy.

Zimny ranek. Stirlitz budzi się z ciężką głową na łóżku w celi więziennej i absolutnie nie może sobie przypomnieć, w jakim kraju aktualnie się znajduje:
- Poczekam, aż ktoś się zjawi - myśli. - Jak będzie w czarnym, to jest esesmanem, a to oznacza, że jestem wśród hitlerowców, jeżeli zaś w zielonym - to jest NKWD-zista, więc jestem nareszcie u swoich.
Drzwi się otwierają i wchodzi facet w szarym mundurku:
- Ależcie się wczoraj urżnęli, towarzyszu Tichonow! W drobny mak! I nie wstyd wam? A jeszcze aktor!
(Konieczne wytłumaczenie:
szary - kolor radzieckich milicjantów,
Tichonow - nazwisko aktora, który grał Stirlitza,
cela - to niewątpliwie izba wytrzeźwień).

- Wpadliście Stirlitz - rzekł Müller - Pański paszport śmierdzi rosyjską wódką.
- Nie wiem dlaczego ... Może jak Kaltenbrunner stawiał pieczątkę, zbyt głęboko oddychał?

- Stirlitz co jest lepsze radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Müller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.

- W kancelarii Rzeszy pojawił się sowiecki szpieg - stwierdził Himmler głęboko wpatrując się w oczy Müllera.
- Wiem, to Stirlitz - odpowiedział Müller z zimna krwią.
- Dlaczego go wiec nie aresztujesz???
- Nie ma sensu. I tak się wykręci.

?Gratulujemy urodzenia syna? - przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę. Rozczulił się.
Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę...

Müller sprężystym krokiem wkroczył do gabinetu Stirlitza. Od razu rzucił mu się w oczy ogrom pustych butelek po mocnych alkoholach. Na łożu w towarzystwie trzech śpiących kobiet, leżał pijany Stirlitz. Müller podszedł do stołu.
Tam w kałużach rozlanej wódki zmieszanej z popiołem od papierosów, leżała depesza w języku rosyjskim: ?Zadanie wykonane! Spocznij!?
- Spóźniłem się - pomyślał Müller.

Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz w podejrzany sposób kręci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Müller wychodząc.
Na korytarzu pomyślał:
- Jakiż u diabla może być tramwaj w moim gabinecie...
Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz siedział w swoim gabinecie, gdy rozległo się pukanie.
- Bormann - pomyślał Stirlitz.
- Ja - pomyślał Bormann.

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Prostytutki - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyślały prostytutki.

W kawiarni ?Elefant? Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.

Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.
- Wpadłem - pomyślał.
Skierował się w kierunku gabinetu Müllera.
- Gratuluję poczucia humoru - powiedział - Tak, jestem agentem sowieckim!
- Dobra, dobra Stirlitz ... Odmaszerować!
Po chwili Müller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz - rzekł ze śmiechem - żeby się wykręcić od roboty...

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Müller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Podczas ważnej narady w gabinecie Hitlera nagle otworzyły się drzwi. Wbiegł przez nie mężczyzna z bukietem kwiatów, które położył na stole. Następnie sprawnie otworzył sejf, sfotografował wszystkie dokumenty, odłożył na miejsce i wyszedł.
- Kto to był? - spytał zaskoczony Hitler.
- Sowiecki szpieg Isajew - odpowiedział Bormann.
- Dlaczego go więc nie aresztujesz???
- I tak udowodni, że kwiaty przyniósł...

Stirlitz spacerował po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości.
Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Stirlitz przechodząc korytarzem, jakby od niechcenia pchnął drzwi gabinetu Bormanna. Drzwi ani drgnęły. Stirlitz zatrzymał się, rozejrzał i pchnął mocniej. Bez skutku.
- Pewnie zamknięte - pomyślał Stirlitz.

Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono Stirlitzowi na sale depeszę.
?Stirlitz jesteście zwykłą dupą!? - mogły odczytać zbyt ciekawe oczy.
Ale tylko Stirlitz wiedział, że właśnie tego dnia otrzymał tytuł Bohatera Związku Sowieckiego.

Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

Stirlitz szedł ulica, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i zauważył że nikogo nie ma. Podszedł do sejfu i pociągnął za uchwyt, żeby się tylko przekonać że się nie otworzy. Po upewnieniu się, że jest sam wyciągnął broń i wystrzelił; sejf znów się nie otworzył. Następnie położył granat ręczny pod sejfem i usunął zawleczkę. Gdy dym opadł, Stirlitz jeszcze raz spróbował otworzyć sejf. I znów bez powodzenia.
?Hmmmm ...?, doświadczony oficer wywiadu wreszcie wywnioskował: ?Musi być zamknięty?.

Stirlitz siedział w swoim biurze w Reichstagu, gdy radio doniosło:
?Stirlitz to ostatnia dupa!?.
Nikt nic nie zrozumiał, tylko Sowieckiemu szpiegowi szczęka opadła. Było to słowo kodowe, jak zrozumiał, oznaczające, że został w ten sposób odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego.

Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze. Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.

Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i rzekł:
- Herr Müller, czy chciałby pan pracować jako agent radzieckiego wywiadu? Dobrze płacą.
Müller zszokowany, podrywa się ze złością, potem przypatruje się podejrzliwie Stirlitzowi. Stirlitz zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i pyta:
- Gruppenfuhrer, czy ma pan aspirynę?
Stirlitz wiedział, że ludzie zawsze pamiętają tylko koniec konwersacji.

Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska.
Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś podejrzewać.

Doniczka spadła z okna tajnego lokalu i rozbiła się prosto na głowie Stirlitza.
To był znak, ze jego żona właśnie powiła mu syna.
Stirlitz otarł łzę. Nie było go przecież w domu już od siedmiu lat.

W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty, chwycił czerwony sztandar i przemaszerował się po korytarzach Biura Bezpieczeństwa Rzeszy śpiewając międzynarodówkę i inne rewolucyjne pieśni.
Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.

Stirlitz rano podczas golenia spogląda w swoje odbicie w lustrze.
- Stirlitz - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyślało lustro.

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Patrząc prosto w oczy Bormanna wykonuje jakieś dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann spojrzał na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.

Stirlitz chodził przez cały dzień z rozpiętym rozporkiem, z którego wystawały czerwone gacie.
W ten oto sposób Stirlitz obchodził święto 1 Maja.

Telegram: Stirlitz, jeśli nie zapłacicie za energię elektryczną, wyłączymy wam radio.

Stirlitz na popijawie u Müllera mocno przeholował. Następnego dnia, żeby rozwiać wątpliwości, wchodzi do gabinetu Müllera i pyta:
- Słuchajcie, czy domyśliliście się po wczorajszym, że jestem sowieckim agentem?
- Nie - przyznał Müller.
Stirlitz odetchnął z ulgą.

Hitler dzwoni do Stalina:
- Czy wasi ludzie nie brali z mojego sejfu tajnych dokumentów?
- Zaraz wyjaśnię.
Stalin dzwoni do Stirlitza:
- Isajew, braliście z sejfu Hitlera tajne dokumenty?
- Tak jest, towarzyszu Stalin.
- Odłóżcie je natychmiast! Ludzie się denerwują!

Stirlitz wszedł do kawiarni ?Elefant?.
- To Stirlitz. Zaraz tu będzie zadyma - Powiedział jeden z siedzących przy stole.
Stirlitz spokojnie wypił kawę i wyszedł.
- Nie, - odpowiedział drugi - to nie był Stirlitz.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.

Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.

Stirlitz od dwóch dni nie pojawiał się w pracy. Gestapowcy, wysłani na poszukiwania, odnaleźli go w jego willi, nieprzytomnego, leżącego na podłodze pośród pustych butelek po wódce.
Na stoliku obok lampy leżał szyfrogram: ?Zadanie wykonane, możecie się zrelaksować?.

Stirlitz usłyszał pukanie do drzwi. Otworzył je. Za drzwiami stał mały kotek.
- Chcesz mleczka głuptasku? - czule powiedział Stirlitz.
- Sam jesteś głupi! Właśnie przyjechałem z Centrali - odrzekł kotek.

Stirlitz kopnięciem otworzył drzwi i na palcach, cichutko zbliżył się do czytającego gazetę Müllera.

Müller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go do siebie na herbatę.
Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał go, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Müllerowi język.

Odcinek 333.
Stirlitz myśli.

- Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? - zapytał Müller. Stirlitz wiedział, wiedział również że Müller też wie, ale nie wiedział, czy Centrala wiedziała, więc musiał milczeć.

Stirlitz pojechał na wielką akcję w Alpy francuskie. Bladym świtem wyszedł przed schronisko, wyjął lornetkę i popatrzył przed siebie. Zobaczył mężczyznę z deskami na nogach i z kijkami w rękach.
- Pewnie to narciarz - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz siadając na zaspie.

Stirlitz, spacerując zimą nad brzegiem jeziora, ujrzał na nim ludzi.
- Łyżwiarze - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyśleli wędkarze.

Stirlitz, spacerując latem nad rzeką, zauważył nad brzegu człowieka z wędką.
- Jak biorą? - zagadnął.
- Dobrze - odpowiedział człowiek.
- Wędkarz - pomyślał Stirlitz.

Müller, wglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
- Dokąd on idzie? - pomyślał Müller.
- Nie twój zasrany interes! - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz zobaczył ludzi w sowieckich mundurach, umazanych błotem twarzach, z pepeszami w rękach.
- Zwiadowcy - pomyślał.

Na korytarzu Stirlitz zobaczył Kathe, a za nią dwóch żołnierzy z karabinami i plecakami.
- Na wczasy - pomyślał Stirlitz.

Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył.
Uciekł przez wejście.

Stirlitz migiem uciekł przez okno.
Mig skrył się w chmurach.

- Jak wy się naprawdę nazywacie?
- Tichonow. - odpowiedział Stirlitz - A wy?
- Broniewoj.
- No, Müller, wkopaliście się!

Stirlitz dzwoni do Schellenberga i melduje:
- Parteigenosse Schellenberg, w tajnym sejfie Bormanna odkryłem dwie butelki ?Stolicznej?.
- A co wy, Isajew, myślicie, że tylko wy tęsknicie za ojczyzną?

Stirlitz wpadł. Przesłuchują go:
- Ile jest dwa razy dwa?
Stirlitz wiedział, ile jest dwa razy dwa. Wiedział również, że oni wiedzą. Nie wiedział tylko, czy zdąży zawiadomić centralę.

- Stirlitz, powiedzcie proszę ...
- Proszę - odpowiedział Stirlitz, chcąc szybko udzielić odpowiedzi.

Stirlitza przesłuchuje gestapo. Zadali mu pytanie, na które nie znał odpowiedzi. Pobili go i wrzucili do celi. Stirlitz siedzi i się modli:
- Panie Boże, spraw żebym wiedział o co pytają. Bo inaczej mnie zabiją!!!

Idzie Stirlitz przez las i zobaczył w dziupli parę dużych, żółtych oczu.
- Dzięcioł - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś dzięcioł - pomyślał Bormann.

W stołówce berlińskiego bunkra ustawiła się długa kolejka po kiełbasę. Nagle sprężystym krokiem wszedł Stirlitz, ominął wszystkich i kupił od razu trzy kilogramy.
- Ale z niego cham! - syknął Bormann do Müllera.
Oni jednak nie wiedzieli, że Bohaterów Związku Sowieckiego kolejka nie obowiązuje.

- Gdzie pan się tak dobrze nauczył prowadzić samochód, Stirlitz? - spytał Müller.
- Na kursach NKWD - odpowiedział Stirlitz.
- Chyba nie powiedziałem nic tajnego - pomyślał.

- Stirlitz to sowiecki agent - rzekł Müller do Schellenberga - Musimy go zdemaskować. Niech pan stanie Jak wejdzie, proszę go uderzyć polanem w głowę. Jeśli jest Rosjaninem zaraz się wygada.
Po chwili wszystko przebiegło według zaplanowanego scenariusza.
- Ach, j... twoju mat'! - zaklął Stirlitz.
- Ubit'! - rozkazał Müller.
- Ciszej, towarzysze - syknął Schellenberg - Niemcy dokoła!

Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj, upewniwszy się, że jest sam, otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonie i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i piec minut grał na harmonii. Potem odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Müllera.
- To wy Stirlitz? - raczej dla formalności spytał Müller. - Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
- Tak.
- Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzną...

- Heil Hitler! - pozdrowił Stirlitz Bormanna.
- Nie przesadzajcie, Isajew! - warknął Bormann.

Esesmani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Müller pyta:
- Skąd macie taką koszulkę Stirlitz?
- A, to żona podarowała mi w Dzień Armii Radzieckiej - odpowiedział Stirlitz i pomyślał: ?Czy aby nie powiedziałem za dużo??

Stirlitz spojrzał przez okno. Poraził go niezwykły blask.
- Oho, osiemnaste mgnienie wiosny - pomyślał.

Stirlitz się zamyślił.
Spodobało mu się to, więc zamyślił sie jeszcze raz.

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega:
może czapka-uszanka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?

Stirlitz w Rosjii pozostawił żonę ale pisuje do niej listy.
Na wszelki wypadek pisze lewą ręką i po francusku.
Na wszelki wypadek ich nie wysyła.

Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
- Rozwodnione.
Na co sąsiad:
- Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heineckena.

09.07.2003
18:13
[4]

.Jacek 99. [ Senator ]

O nim byl serial. Ale glupi i nudny. Dlatego powstaly na jego temat kawaly.

09.07.2003
18:34
smile
[5]

Dziki Łoś [ Konsul ]

Jacek99 ---> kogo chcesz uświadomić? :)

09.07.2003
20:33
[6]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

juz kiedys ktos podawal te sery ale i tak nadal smiesza :›

09.07.2003
21:15
smile
[7]

sturm [ Australopitek ]

Pierwszy raz slysze o tym Stirlitzie:)Ale przed chwilka pytalem ojca i potwierdzil ze takie cos bylo.Macie wiecej??

09.07.2003
21:22
[8]

.Jacek 99. [ Senator ]

Dziki Łoś - byla pytanko kto to stirlitz, to napisalem co wiem na jego temat. tak,.wiem ze strasznie obszernie ale co ja poradze, toć jestem znawca tematu czyz nie?

09.07.2003
22:39
smile
[9]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Ktoś o mnie pytał?

09.07.2003
23:57
[10]

Mawik [ Centurion ]

Jacek --> Tos mnie uswiadomil :)) Albo cos przegapilem albo jestem ciut za mlody.
Kiedy to lecialo ??
Dzielny Stirlitz pracowal dla jedynie slusznej strony, znaczy to ze rowniez serial byl made in ZSRR ??
Jezeli film byl na poziomie tych kawalow to rzeczywiscie musial byc szalenie .................blyskotliwy ?? hmmm


10.07.2003
00:06
[11]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Serial o nazwie "17 mgnień wiiosny" produkcji ZSRR leciał w Polsce kilkanaście lat temu. Trochę taki Kloss tylko, że bardziej psychologiczny i ideologiczny. Szkoda, że już go nie puszczają, bo ubaw był przedni.

10.07.2003
00:12
[12]

Glazo [ Konsul ]

Jedzie Matrin Borman autostradą 120 km/h a obok... szedł Sztylitz udając ża nigdzie się nie śpieszy

10.07.2003
00:19
smile
[13]

Dziki Łoś [ Konsul ]

Tak mnie to wkręciło, że normalnie chyba sobie załatwie ten serial :)

10.07.2003
11:00
smile
[14]

UBOCIAK [ Pretorianin ]

Gdyby ktoś znalazł ten serial w sieci np. jako Divx to niecierpliwie wszyscy czekamy na linki.

13.07.2003
20:00
[15]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

Bardziej od serialu polecam książkę - btw. ostatnio wypowiadał się reżyser(jak zwykle nie pamiętam nazwiska), co Klossa zrobił i potwierdził, że Stirlitz Siemionowa był pierowzorem Klossa.

13.07.2003
21:47
[16]

sturm [ Australopitek ]

twostupiddogs -->Tytul ksiazki jest taki sam jak serialu??I ten Siemionow to autor ksiazki czy rezyser serialu??

13.07.2003
21:50
smile
[17]

sturm [ Australopitek ]

btw czy komus tez nie chodzi CMHQ??Mi nie chodzi i musze wlazic na forum przez forum ogolne gola.

13.07.2003
21:57
smile
[18]

===Elvis=== [ Powrót Króla ]

sturm-->Jest problem z cmhq, szczegółów nieznam, tez dzis miałem komplikacje ale jakos się udało, gadałem z Dw4rf-em i on niemógł zrobic upload-u(zalogowac sie na serwer cmhq), zauważyliście jakie są pustki na forum?

13.07.2003
22:32
smile
[19]

sturm [ Australopitek ]

Elvis --->Rzczywiscie sa pustki.Tylko czasem ktos jakiegos posta zapoda:(Ale co sie dzieje dokladnie??

13.07.2003
22:46
[20]

===Elvis=== [ Powrót Króla ]

Sturm-->Cmhq ma jakies błedne skrypty które spowolniają Gol-a(tzn.Stwrzaja logi po 500 MB) jak pewnie zauwazyłeś niewyswietlane są obrazki na cmhq, wiekszośc graczy zapewne korzystała z forum przez cmhq a teraz to niemozliwe,dokładnie ci tego niewytłumacze (Dw4rf--on wie więcej) z tego co mi wiadomo Dw4rf ma sie tym zająć po weekendzie:)Link ponizej tez powinien coś wyjasnic:)

13.07.2003
23:46
smile
[21]

Buczo_cm [ Mikado ]

"wiekszośc graczy zapewne korzystała z forum przez cmhq a teraz to niemozliwe"

Dlaczego niemożliwe ?? I dlaczego ja moge ??

14.07.2003
00:05
[22]

===Elvis=== [ Powrót Króla ]

Buczu--->"dokładnie ci tego niewytłumacze "

Niewiem, ja tez moge, czasami mi ścina.

14.07.2003
11:49
[23]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==>sturm
tytuł jest taki sam, Siemionow jest autorem przy czym nie wiem czy znajdziesz gdzieś tego białebo kruka :)))) - ja mam swojego na półce, ale w formie szczątkowej.

14.07.2003
21:41
smile
[24]

sturm [ Australopitek ]

Hurra!!!!!!!!Znalazlem te ksiazke w bibliotwece Wydzilu Filologii Rosyjskiej UAM w Poznaniu!!!Jak tylko tam sie zjawie w pazdzierniku to od razu biore!!!!!!!!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.