GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Close Combat i okolice...#53

08.07.2003
16:41
smile
[1]

T_bone [ Generalleutnant ]

Close Combat i okolice...#53

Witam wszystkich na stronie fanów i maniaków serii gier taktycznych czasu rzeczywistego z pod znaku CLOSE COMBAT. Poznasz tutaj grupę ludzi o umysłach zmąconych wojną, weteranów z najróżniejszych frontów największej z wojen. W niezliczonych opowiadaniach i raportach z pierwszej linii, tak rzeczywistych iż poczujesz zapach spalonego prochu, odnajdziesz w sobie duszę żołnierza i kto wie...może ruszysz z kompanią wiernych przyjaciół na wspólny bój. Może myślisz sobie teraz "co wy wiecie o Bastogne, Normandii czy Stalingardzie?", a ja ci powiem że my tam kiedyś byliśmy...

Nasza obrona w Ardenach trwa w najlepsze, HQ jednak zauważa rosnącą liczbę dowódców którzy w aktach są oznaczeni jako M.I.A z powodu trwających wakacji ;)


--------Jednostki
Pułk/Dywizja
394/99 Dyw.piechoty + 38/2 Dyw.piechoty- Juzio [email protected]
14 Gr.kawalerii + 9/2 Dyw.piechoty- Yaca [email protected]
424/106 Dyw.piechoty + 120/30 Dyw.piechoty- Janko [email protected]
422 i 423/106 Dyw.piechoty + 23/2 Dyw.piechoty- Lim [email protected]
112/28 + 80 Dyw.piechoty- Juzio [email protected]
VII Korpus Inż.- Zurek16 [email protected]
110/28 + 84 Dyw.piechoty- Lipton [email protected]
109/28 Dyw.pichoty + 119/30 Dyw.piechoty- Krwawy [email protected]
9 Dpanc.- Janko [email protected]
7 Dpanc. - Olivier [email protected]
501/101 DPD - Toolism [email protected]
502/101 DPD - AK_StasiuX [email protected]
10 DPanc.- T_bone [email protected]
17/30 Dyw.piechoty + 29 Arm.Brig (Dpanc. bryt.) w Stavelot- Yaca [email protected]
508/82 DPD - Lim [email protected]
504/82 DPD - Mackay [email protected]
505/82 DPD- Zurek16 [email protected]
506/101 DPD - Lipton [email protected]
21 Grudnia:
26 Dyw.piechoty w Martlange- U-boot [email protected]

22 Grudnia:
4 Dpanc w Clochimont- Ghost2 [email protected]

23 Grudnia:
2 Dpanc w Marche- Ghost2 [email protected]

08.07.2003
16:49
smile
[2]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mała korekta:

109/28 Dyw.pichoty + 119/30 Dyw.piechoty- (Krwawy [email protected]) tymczasowo maniek [email protected]

08.07.2003
17:01
smile
[3]

T_bone [ Generalleutnant ]

Ukazał się nowy mod do CC5, Winter mod czyli Finowie i rosjanie w 1939 :)

08.07.2003
22:09
smile
[4]

janko [ Konsul ]

Aaaa, widziałem, że Olivier będzie przeciw. Umarłby jakby miał grać axisami ;o))
Olivier, nie mówiłem o przerwaniu kampani ale o rozegraniu nowej - moze od razu, moze po zakończeniu tej. To do uzgodnienia. A Ty od razu: błeee. :oP
Aha, Herr Oberst, ich habe das sejw bekommen.

08.07.2003
22:20
[5]

olivier [ unterfeldwebel ]

Oj Janko nie przesadzaj, z chęcią zagram axisami ale pomysł o zaczęciu drugiej równoległej czy rozgrywaniu po skończeniu tej, jeszcze raz ardenów tyle że od strony niemieckiej można między bajki włożyć. Z checią zagram sobie Stalingrad właśnie niemcami jak tylko się ukaże. I moze nie wiesz ale ja Janko naprawdę nic do niemców nie mam o czym świadczy projekt pod nazwą KGW.
PS. Jako ze Bone założył przez nieuwagę ten sam wątek z czterogodzinnym opóźnieniem, niech więc ten wątek będzie wiodący, ach niech chłopakowi będzie,hyhy ale kurde tego screna świetnego mi szkoda...chlip kuhwa mać

08.07.2003
22:25
[6]

olivier [ unterfeldwebel ]

żeby pomolestować janko--->tak skończą szwaby w ardenach tak czy siak, heil Busch czy ten jak mu tam Roosvelt:)

08.07.2003
22:44
[7]

T_bone [ Generalleutnant ]

"Bone założył przez nieuwagę" aggrrraahh <tu Bone bierze mausera i strzela do ekranu>
Ta zniewaga krwi wymaga, pownieważ twoja to była nieuwaga ;‹

08.07.2003
23:55
smile
[8]

Lim [ Senator ]

Bone ---> wierszem mówić zaczynasz...będą z ciebie ludzie - zawsze to mówiłem , heh
aleee - czy to ,,coś'' co widziałem w naszym wątku to jest TO o czym myślę ???
- mówię o fotce pantery z zabawnie wyprofilowanymi osłonami na wieży :)

...no i gdzie jest ta fotka?

09.07.2003
00:07
smile
[9]

maniek_ [ O_o ]

Huraa :) Dostałem jednostkę.

Kolejne posuniecie dowództwa zwiększyło morale wśród jednostek z pierwszej linii...

Nie orientuję się obecnie w sytuacji, za ile bitew moja kolej??

ale się kurde podnieciłem :)

09.07.2003
01:42
smile
[10]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

T_bone -> Wiesz oczywiscie kogo i gdzie przedstawia ten box-art na poczatku watku? ;-))))

Lim -> Tak, to jest jedna z rozbitych Panter tzw. Ersatz M10 o ktorych wspominal T_bone. I albo T_bone nazywa sie prywatnie Robert Sawicki, albo korzystal z tekstu w Model Fanie ;-)
Dla porownania Achilles IIc

09.07.2003
10:10
smile
[11]

T_bone [ Generalleutnant ]

Wozu----> Tak oczywiście wiem kogo i gdzie przedstawia ten box-art ;)
I skorzystałem z tekstu w Model Fanie, właśnie byłem ciekawy kiedy to zauważysz :)

Maniek---> Twoja bitwa wkrótce, jeszcze 3 bitwy przed tobą, jeśli Krwawy nie zgłosi się do
końca lipca to dostaniesz jego jednostkę na stałe, jeśli się pojawi to dostaniesz przeniesienie
do innego oddziału.

09.07.2003
10:16
[12]

maniek_ [ O_o ]

Proszę szanownego dowództwa. Chciałbym zameldować, iż od 19 lipca do połowy sierpnia, Lt. maniek udaje się na urlop celem odzyskania równowagi psychicznej po ostatnich egzaminach.

Tak więc, dobrze by było jak bym dostał tego sejwa wcześniej. A jak nie to mam nadzieję, że rozegracie jeszcze jakąś kampanię ( GJS ?? :) ).

09.07.2003
10:18
smile
[13]

Juzio [ Generaďż˝ ]

Stawiam wniosek a wykluczenie towarzysza Oliviera z przyszlej kampani w ardenach po stronie niemieckiej za sianie defetyzmu i gorszaca postawe wobec mlodszych oficerow ;)

09.07.2003
10:33
smile
[14]

maniek_ [ O_o ]

O żesz w mordę, cożem wyczytał:

You´ll need a full retail version of Close Combat V in order to be able to play the mod. You´ll also need a full retail version of Close Combat III to be able to play the Grand Campaign.

No to bosko, 129 zeta w plecy :/

09.07.2003
10:33
[15]

maniek_ [ O_o ]

Nie napisałem, że chodzi o Mod stalingradzki...

09.07.2003
11:04
smile
[16]

olivier [ unterfeldwebel ]

Pułkownik Von Olivier przychyla się do propozycji kapitana Hansa Juzia i prosi o przeniesienie na front wschodni, a poważnie to Juzio nic się nie martw, tej kampanii i tak grać nie będziemy, jak twierdzi naczelna wróżka CC - Olivieria:)

09.07.2003
11:14
[17]

T_bone [ Generalleutnant ]

Maniek---> Nie siej paniki :P Trzeba było zajrzeć na prawidłową stronkę Stalingradu, twoja sensacja
jest ze starej, na nowej wyraźnie pisze że trzeba mieć "legalne CC5" i nie ma słowa o CC3.

09.07.2003
11:18
[18]

maniek_ [ O_o ]

ufff.... odżyłem :) dzięki za poprawienie mnie :D

09.07.2003
11:19
smile
[19]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

T_bone, modelarzu :), moze jakis wspolne sklejanie? Bo na watku o TKSie i Pz. IV D (watki Ścibora) rozmyslamy zeby na lato cos wspolnie wymodelowac, 1/35 i/lub 1/72 :-)))

09.07.2003
11:34
smile
[20]

T_bone [ Generalleutnant ]

Wozu----> Heh nie bierz mnie za modelarza :D Nie skleiłem nic od 2000r i nigdy nie byłem w tym dobry.
Tego Model fana kupiłem właśnie w 2000r kiedy kleiłem panterę na wakacjach ;) Na półce leży pudełko
z F-14 Tomcatem miałem go skleić w poprzednie wakacje ale jakoś czasu brakło i tak się nigdy nie mogę
zebrać... wielka szkoda biorąc pod uwagę że naprzeciwko domu mam świetny sklep modelarski ze wszystkim
czego trzeba :) Chociaż jak widze takie cudeńka Ścibora to mnie kusi...

09.07.2003
13:30
smile
[21]

koxbox [ ]

ufff
dostalem sie na dzienne studia na UJ:D:D
teraz nagroda, czyli zamowie sobie oryginalne CC5

09.07.2003
13:37
smile
[22]

janko [ Konsul ]

Szelest obsypujacego się na hełm tynku obudził Caldwella. Nie, nie obudził - to nie był sen. Oparty ramieniem o odarty z tynku mur miał obserwować pole za drogą. Patrzył długo, jak tylko szarość zaczęła wypełniać nocną pustkę. Patrzył na spalony wrak pantery, na leżących obok kilku martwych Niemców. Patrzył też na dwupiętrowe budynki stojące wzdłuż drogi do Houffalize, patrzył obojętnie, jednak z obawą, z jakimś wewnętrznym, głębokim strachem. Patrzył, aż obrazy zaszły cieniem a umysł zapadł w krótki letarg....
Wzrok znów powędrował do rzędu domów. Tam siedzą Niemcy. I przyjdzie moment, że ruszą w ich stronę. Caldwell odwrócił się i spojrzał na sierżanta Thomasa, siedzącego na podłodze z szeroko rozkraczonymi nogami, opartego o ścianę. Nie widział twarzy - głowa śpiącego bezwładnie zwisała na pierś, mógł obejrzeć tylko pogięty hełm otoczony porwaną już siatką.
Powrócił do białej przestrzeni. "Może nie przyjdą" - pomyślał Caldwell i znów poczuł nieznośny ucisk w żołądku.

09.07.2003
13:39
smile
[23]

janko [ Konsul ]

- Got'ya, you motherfucker, burn in hell - Caldwell darł się jak opętany.
Na ramieniu dymiła mu gruba, gorąca jeszcze rura wyrzutni. Trzydzieści metrów przed ruiną, w której siedzieli, stał odwrócony tyłem potężny kadłub niemieckiej pantery. Ze wszystkich szczelin wydobywał się czarny dym. Dalej, przez leżące zwały cegieł, uciekał człowiek w czarnym mundurze - jedyny, który wydostał się ze stalowego pudła. Nikt do niego nie strzelał....
- Not bad - Thomas klepnął go w ramię. Nie uśmiechał się. Obaj patrzyli już w pustą, białą przestrzeń zamykaną przez rząd budynków. Caldwell przez moment wspomniał ciszę jaka panowała tam godzinę temu. Teraz przez śnieg biegło kilkudziesieciu ludzi, za nimi wolno toczyły się dwa szare smoki. Byli jeszcze daleko. Caldwell odłożył bezużyteczną już rurę i pociągnął za pasek thomsona. Odruchowo starł z niego pył i przyklęknął przy dziurze, która kiedyś była oknem.
- Hold on, man - mruknął do siebie. Popatrzył na Niemców zza celownika. Byli daleko.
Już się nie bał.

09.07.2003
13:40
smile
[24]

janko [ Konsul ]

Wokół słychać było chrzęst żołnierskich butów wśród rumowiska.
- Gute Arbeit, Manner - żołnierz w długim, białoszarym płaszczu pochylił się i podniósł długą, trochę pogietą rurę. Obejrzał i odrzucił. Jego wzrok padł na wystającą spod zwłok żołnierza w podartym mundurze lufę rewolweru. Pochylił się znów i pociągnął - bez skutku. Wyprostował się i nogą odwrócił ciało na plecy. Przez moment jego wzrok przemknął po zakrwawionej twarzy żołnierza w hełmie otoczonym porwaną siatką, aby ostatecznie spocząć na rewolwerze w zaciśnietej dłoni. Przykucnął. Cierpliwie uwolnił zdobycz i obejrzał dokładnie. "Schoen, schoen" - pomyślał z zadowoleniem.
Podszedł do okna.
- Hans!!! - krzyknął na siedzącego na leżącej latarni kolegę. Gdy tamten podnósł głowę, żołnierz z uśmiechem triumfu pokazał mu broń.
Spojrzał jeszcze raz na colta i zatknął go za pasek. Oparł się o framugę resztek okna i obojętnie patrzył na białe pole zamknięte rzędem dwupiętrowych domów przy drodze do Houffalize.
- Alle Hauptziele sind gesiechert!!!! - do uszu żołnierza doszedł silny głos. Spojrzał w jego stronę: na kilku prowizorycznie ułożonych cegłach stał radiotelefon a żołnierz ze słuchawkami na uszach krzyczał do okrągłego sitka.
- Ja....ja...amerikanische truppen sind tot oder ergeben....

09.07.2003
13:50
[25]

janko [ Konsul ]

Tym razem nie było cienia szansy (nie bez powodu zamieściłem stan przed bitwą). I tak cud, że spaliłem tą panterę - ale po co pchała się między ruiny....
Sejw płynie do Yacy.
Kax - to Ty Krakus jesteś!!! Miło spotkać rodaka, psiakość!!! Gratuluję tego UJ!!!

09.07.2003
13:51
[26]

janko [ Konsul ]

Kox - miało być Kox a nie Kax - oczywiście.

09.07.2003
14:31
[27]

maniek_ [ O_o ]

To jak się można pochwalić to powiem, że dostałem się na AGH :)

09.07.2003
14:40
smile
[28]

janko [ Konsul ]

Gruss alles!!! Ave wszyscy studenci krakowskich uczelni. Pozdrawia absolwent (sprzed ładnych paru lat) ceglanej budy z Warszawskiej.
J.

09.07.2003
15:49
smile
[29]

Yaca Killer [ **** ]

Janko --> proszę o save ... bo nie chce mi się rozpakować :(

09.07.2003
17:03
smile
[30]

janko [ Konsul ]

Yaca, to znaczy co? Mam przesłać bez pakowania? Cały 1MB...

09.07.2003
17:50
smile
[31]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

T_bone -> Niech kusi, niech kusi ;-))). Co powiesz na Pz. IV H z zimy 1944 forntu wschodniego? ;), a moze Panzerjaeger I z cieplych piaskow pustyni? Lub moze cos zgola innego, jak Sherman z wilgotnych tropikow? :-)))).

A F-14 to jakis odkurzacz.... Bleh! Jak cos, co nie ma smigla moze wogole fruwac?! ;o))))

09.07.2003
17:51
smile
[32]

Juzio [ Generaďż˝ ]

janko--> teraz to chyba juz bedzie kolo 2mb, ostatnio jak save byl u mnie to mial chyba 1.8mb :)

09.07.2003
17:58
smile
[33]

T_bone [ Generalleutnant ]

Wystąpił błąd w pakowaniu sava, janko spakuj jeszcze raz może i wyślij, albo spróbuj zipem
a nie rarem może pomoże.

09.07.2003
20:37
smile
[34]

Lim [ Senator ]

Heeej Wozu :)
Dzięki za fotkę ....więc Bone nie nazywa się Robert Sawicki? hehe

ps. coś sie dzieje w kantynie czy oficerowie RIP ?

09.07.2003
21:34
smile
[35]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Lim
Kantyna chyba juz od pewnego czasu RIP :-(
Ja sie udzielam na GOL zasadniczo w watkach CM. Czasem zajrze takze konkretnie tu, bo w CC od czasu do czasu tez grywam :)

11.07.2003
07:54
smile
[36]

Yaca Killer [ **** ]

Dzień Dobry ... żołmierze ;))

bitewkę rozegrałem, sejwika zaraz puszczam dalej .... no i zamieszczę zaległe sprawozdanie

11.07.2003
07:57
smile
[37]

Yaca Killer [ **** ]

Najpierw sprawy zaległe ....

nie czuję jeszcze z tym oddziałem silnej więzi mentalnej ... więc sprawozdanie będzie bardzo "oschłe"

mapkę zająłem do połowy, w trakcie kolejnej bitwy niemcy zostana wykurzeni :)

wynik na screenie obok

11.07.2003
08:00
smile
[38]

Yaca Killer [ **** ]

w tej bitwie pokazał swoje umiejętności pan Hall ...

tak prawdę mówiąc, to czołg stał w jednym końcu mapy i łoił do pięciu oddziałów niemieckiej piechoty leżących na drugim jej końcu ... chłopcy strzelali aż skończyła im się amunicja ... w czołgu !! niebywałe ;P

11.07.2003
08:01
smile
[39]

Yaca Killer [ **** ]

a za chwilę mój ukochany ... Schonberg

11.07.2003
08:02
[40]

Yaca Killer [ **** ]

Schonberg 19-12-1944

Do Kwatery Generała T. Bone’a.

Colonel Yaca „Killer”

Kolejny grudniowy świt zastał nas w tych samych okopach na skraju lasu. Po wczorajszych walkach, do wieczora straciliśmy budynek Farmy przy wylocie do Baugnez i ważny obiekt w centrum przy skrzyżowaniu. Mój plan był taki, że zaraz po otrzymaniu posiłków, o świcie odbierzemy niemiecki spadochroniarzom te dwie lokacje. Niestety ... zapowiadane posiłki dotarły w śladowych ilościach i w dodatku bez amunicji ... o paliwie nie wspominając. Resztki paliwa, które zostały rozkazałem wlać do wozu dowództwa ... wszystkie inne pojazdy zamieniły się w nieruchome stanowiska obrony.

O godzinie ósmej rano, z niemiecką punktualnością, ruszyli do ataku spadochroniarze. Jak zwykle były ich dziesiątki. Miałem już naprawdę czarne myśli, kiedy na przedpolu zaczęły się rozrywać pociski artyleryjskie. Wspólny ostrzał zza linii frontu i z linii lasu zdziesiątkował atakującego wroga w części północnej. Ostateczną eliminację nazistów przeprowadził oddział zwiadu i sekcja bazooki.

W centrum miasta faszyści rozstawili działo .88, które natychmiast zostało unieszkodliwione przez moździerz. Reszta spadochroniarzy (około trzy oddziały) ostały przybite do ziemi celnym ogniem karabinu maszynowego. W tym czasie wysłałem drużynę piechoty, żeby odbiła skrzyżowanie. Ich akcja stanęła pod znakiem zapytania, kiedy się okazało, że niemiecki dowódca pomyślał o tym samym. Po zajęciu budynku zdecydowałem się na zawieszenie ognia, żeby niepotrzebnie nie narażać moich chłopców. Niemcy skwapliwie propozycję przyjęli.

Generale .... Schonberg walczy i się nie podda ... tylko na Boga ... przyślijcie zaopatrzenie. Moi dzielni chłopcy czekają.

11.07.2003
08:04
smile
[41]

Yaca Killer [ **** ]

efekt współpracy artylerzystów i pancerniaków ...

widać również sekcję bazooki, która biegnie na pobojowisko w poszukiwaniu pamiątkowych mauserów :D

11.07.2003
08:10
[42]

Yaca Killer [ **** ]

sprawdzimy czy teraz wejdzie .... ?

11.07.2003
08:12
smile
[43]

Yaca Killer [ **** ]

i na zakończenie ...

"Moi drodzy chłopcy"

pan Matey i pan Bennick

11.07.2003
08:12
smile
[44]

Yaca Killer [ **** ]

pan Henderson

11.07.2003
08:13
smile
[45]

Yaca Killer [ **** ]

oraz pan Black

11.07.2003
08:16
smile
[46]

Yaca Killer [ **** ]

T-Bone, Janko --> save leci do Was

Janko --> zauważyłem, że save, ostatnimi czasy, odbijamy głównie między sobą :)

11.07.2003
08:19
smile
[47]

Yaca Killer [ **** ]

ale sobie postów z rana nabiłem .... ho ho :)

11.07.2003
10:21
[48]

olivier [ unterfeldwebel ]

Gdyby tak mógł ktoś zamieścić obecną sytuację na mapie strategicznej z majacymi jeszcze nastąpić walkami w tej rundzie to by bardzo miło było.

11.07.2003
10:53
smile
[49]

Juzio [ Generaďż˝ ]

Hehe chyba sie Oli nie ludzisz ze jeszcze bedziesz walczyl w tej turze, dopiero jak jego wysokosc T_Bone cie przesunie do Baugnez bo inaczej to zardzewiejesz w Stavelot, no chyba ze szkopy pojda dalej z BAugnez i sie nadzieja wlasnie na ciebie :)

11.07.2003
11:27
smile
[50]

janko [ Konsul ]

Olivier - w St Vith nie ma juz kogo ratować. A wystarczyło przesunąć 18.12. mój oddział 9. pancernej - jak był jeszcze silny - do Schnee Eifel, Ciebie puścić na St Vith a resztki piechoty z Schnee Eifel (które dziś wieczorem polegną) zawczasu rozwiązać. Ale cóż my kapitanowie, porucznicy, czasami pułkownicy liniowi, cóż my możemy wiedzieć o wojnie...

[Bone, nie obrażaj się... piszę to z lekkim przymrużeniem oka]

11.07.2003
11:27
smile
[51]

T_bone [ Generalleutnant ]

Tak wyglda obecnie sytuacja na froncie :]

11.07.2003
11:34
smile
[52]

T_bone [ Generalleutnant ]

Janko----> Ty się chciałeś wycofywać ?? :D Heh gdybyśmy grali niemcami to bym musiał cię
rozstrzelać ;) Plan który opisałeś był nie do wykonania, dodatkowo mało przyszłościowy,
Stavelot musi być silnie bronione, a twoja jednostka piechoty już od dłuższego czasu nie ma
żadnej możliwości ruchu. No i zauważ ile twoja bohaterska obrona dała nam czasu na podciągnięcie
posiłków ;)

11.07.2003
11:40
smile
[53]

olivier [ unterfeldwebel ]

Dodam tylko że przymrużenie oka Janko było tak lekkie ze nawet niezauważalne:)

11.07.2003
11:42
[54]

T_bone [ Generalleutnant ]

Janko----> Heh napisałeś "rozwiązać jednostkę piechoty" nie zauważyłem tego ;)
Ale po co ?? Przecież chodzi o to żeby jak najdłużej zatrzymać niemców i związać ich siły :)
Zapraszam do wyrażania swoich opini na temat strategii HQ, czekam na pomysły i sugestie...

11.07.2003
11:45
[55]

olivier [ unterfeldwebel ]

Hm zostały jeszcze cztery walki w tej turze, jeśli do środy w południe nie otrzymam sejwa z walką rozpoczynajacą kolejną runde (Stavelot i atak od wschodu pewny) będe zmuszony na tą arcyciekawą bitwę i wogóle na dwa tygodnie oddać jednostke w jakieś dobre ręce.

11.07.2003
11:46
smile
[56]

janko [ Konsul ]

Wiesz, Bone, sam napisałem, że to zabawa, ale jak patrzyłem w St Vith jak bezbronni byli ci mali elektroniczni żołnierze wobec hordy innych elektronicznych żołnierzyków - to aż mi się smutno zrobiło... a o dotarciu do drogi do Stavelot nie było nawet co marzyć - próbowałem....
Dziś otworzyłem sobie sejw od Yacy, testowo zapuściłem i jest podobnie: z krzaków wybiega setka Niemców i w ogóle nie zważając na mój ogień (wprawdzie słaby ale zawsze) wali prosto na te cztery moje drużyny, strzelając celnie z biodra... no mówię Ci, rzeźnia... chyba się starzeję....
Masz rację - moja bohaterska obrona przydała się do konsolidacji sił. Dziś pewnie napiszę ostatnie opowiadanko z Ardenów a cpt. Johny polegnie...

11.07.2003
11:51
[57]

T_bone [ Generalleutnant ]

Janko---> To jest właśnie magia Close Combat, zaczynasz się troszczyć o tych wirtualnych żołnierzyków.
Pamiętaj jeśli chcesz możesz się zawsze poddać ;]

11.07.2003
12:02
[58]

janko [ Konsul ]

Ja, poddać!!!??? Never, będę się bił jak każe honor, aż drobny snieg pokryje nasze hełmy zatknięte na wbitych w ziemię karabinach....
Zastanawiam się już nad formą opowiadanka, jak oddać rozpacz i desperację ludzi, ich tragedię. Wydaje mi się, że w krótkich obrazkach z St Vith byłem blisko - podobało się Wam? (wiem, że nie jest ładnie pytać o takie rzeczy ale co tam...)

12.07.2003
12:15
smile
[59]

Lim [ Senator ]

Panowie wyjeżdżam na tydzień (albo dwa )
Domek jest opłacony na tydzień więc jak nic się nie wydarzy to raczej spotkamy się w sobotę wieczorem na jakimś z serwerów.
Auto zapakowane - 20 kilogramów żarcia 50 kg dupereli i ....100 browarków, kartonik wody ognistej + 2 0,75l Giny dla kobiet (tiaaa- ma się ten gest , hehe)
Będzie wesoło bo jadę z dobrymi znajomymi a co dzień ktoś nas będzie odwiedzał- trochę będzie mi brakowało pitolekia kolegów- jakoś to jednak wytrzymam chyba ;)

13.07.2003
14:20
smile
[60]

T_bone [ Generalleutnant ]

Weekendowa cisza więc napiszę kilka newsów o których nie wszyscy może wiedzą ;]
Rozpoczęto prace nad modami do CC5...Bastogne i Africa (jak to się wszstko będzie rozwijać jeszcze
zobaczymy). Możliwe że we wrześnu ponownie wystartuje mod "Market-Garden".

13.07.2003
18:15
smile
[61]

janko [ Konsul ]

1. Sejw frunie do Krwawego. Opis wieczorem, moze jutro. Będzie raczej nietypowy, ale niczego więcej nie zdradzę.
2. Słuchajcie, co się dzieje z CSO? Od dwóch dni nie mogę tam wleźć...
3. Kończę czytać książkę "Wojna i medycyna" (bardzo złe tłumaczenie, w oryginale "W cieniu zwycięstwa"). Są to wspomnienia niemieckiego chirurga, który służył na froncie wschodnim w latach 41-43 jako medyczny konsultant armii. Książka nie jest opisem walk ale medycznej działalności autora. A więc żadnych fajerwerków - sucha relacja z inspekcji, zabiegów, operacji itd. Ale jest wstrząsająca!!! Po raz pierwszy przeczytałem jak okrutne obrażenia odnieść mogą żołnierze podczas walki. Po lekturze tej książki znów patrzę na wojnę jeszcze inaczej... polecam.

13.07.2003
18:25
smile
[62]

maniek_ [ O_o ]

A nie do mnie miał przypadkiem polecieć save ??

13.07.2003
19:28
smile
[63]

T_bone [ Generalleutnant ]

maniek----> Już ci wysyłam ;] Widzisz dlatego ja jestem generałem a janko tylko kapitanem ;)

13.07.2003
20:21
[64]

maniek_ [ O_o ]

7.51 19 grudnia 1944

Hunter przeczówał, że ten dzień nie przyniesie niczego dobrego. Ale cuż począć, siedział za tym kawałkiem metalu który miał chronić jego oraz jego ludzi, załogę działa 3", przed szwabskimi pociskami. Zastanawiał się czy ta mała blaszka zawsze będzie rykoszetować te małe, wredne, ołowiane niespodzianki kal. 7.92 i 9 mm. Pewnie tak - pocieszał się w duchu. Nie mylił się. Nie wziął jednak pod uwagę przesyłki 75mm która właśnie nadleciała zaa drzew. Ciszę poranka przerwał straszliwy jazgot. Dziesiątki karabinów wystrzeliły naraz. Żołnierze wiedzieli już co ich czeka, mimo że słyszeli te dźwięki wiele razy, dalej się ich bali. Wszyscy w okopach, doświadczeni już żołnierze, jeden po drugim, przycisnęli karabiny i PMy do policzków i spokojnie czekali na wroga. I na śmierć.

13.07.2003
20:23
[65]

maniek_ [ O_o ]

Ups... screen nie wszedł. Zaraz cd.

13.07.2003
20:35
[66]

maniek_ [ O_o ]

Dalej sprawy potoczyły się błyskawicznie. Na skrzyżowaniu na południu wioski pojawił się transporter opanczerzony który natychmiast spłonął od trafienia pociskiem 57mm z działa ukrytego w domku na rogu. Za pojadzem biegły, 3, moze cztery grupy SSmanów. Przyległy do ziemy pod ogniem dwóch KMów i czołgowego działa 105mm. Czołg jednak nie na długo dostarczał wsparcia walczącym żołnierzom. Nie miał szans z Panterą która ukazała się w oddali. Wtedy dwie grupy pod dowództwem sierż. Robinsona uderzyły na skrzyżowanie od południa, zajęły dom i wystrzelały do końca SSmanów. Trupy niemców słały się gęsto. Niestety oddzaiły Robinsona zostały ostrzelane ze wspomnianej juz pantery. Na północy wioski dwa wozy opancerzone ostrzeliwały bezbronną grupę żołnierzy. W centrum mapy, trzy amerykańskie drużyny rzuciły się na duzy budynek przy drodze. Mimo położenia trupem paru niemców którzy go okupowali ulegli przed dwoma wozami, dwoma działami samobierznymi oraz panterą. Ostatnią dobrą wiadomością było zniszczenie kolejnego wozu niemców przez wymienione już działo 57mm. Zaraz potem zostało ono zniszczone prez panterę. Niemcy przystali na wstrzymanie ognia.

13.07.2003
20:38
[67]

maniek_ [ O_o ]

A oto i sytuacja na koniec. Save idzie do Liptona o T_bone'a.

13.07.2003
20:41
[68]

T_bone [ Generalleutnant ]

maniek---> szybki jesteś...save idzie do mnie bo Lipton auf sommerferien, ja go rozegram...zresztą
gdzie kopja dla mnie ?? Powinna dojść automatycznie ;>

13.07.2003
20:43
smile
[69]

T_bone [ Generalleutnant ]

A właśnie doszła kopja gut, gut ja niecierpliwy :D

13.07.2003
20:45
[70]

maniek_ [ O_o ]

Ja bym miał nie wysłać ?? :P

BTW Tyko Minor V. ale ja, vetbob, jest dla mnie tyćkę za trudny :/ No i te 3 czołgi :/ Nie wykorzystałem wsparcia powietrznego, pozostało dla kogoś innego.

13.07.2003
20:56
smile
[71]

Mackay [ Red Devil ]

Lipton wraca w sobote
takze chyba nie bedziemy czekac :)

13.07.2003
21:17
[72]

T_bone [ Generalleutnant ]

Ja rozegram save jutro...ale planuje zastopowianie kampanii po tej turze, powód: brakuje dowódców
jednostek z powodu wakacji.

13.07.2003
21:24
smile
[73]

olivier [ unterfeldwebel ]

Proponuje nie stopować kampanii, jedni wyjeżdżają ale za to inni wracają więc niech wojna toczy się dalej, a kogo nie ma niech odda jednostkę w dobre ręce, i nalegam abym do środy dostał sejwa którego rozegram niezwłocznie i udam się na zasłużony urlop heh.

13.07.2003
22:49
[74]

Mackay [ Red Devil ]

Wszystkie urlopy wstrzymane!
Bastonia karwa stoi otworem przed wojskami Rzeszy a te malinowe dupki dumnie nazywajace samych siebie porucznikami, kapitanami, itd chca do Paryza!??
Kampania nie ma prawa stanac - moge przejac czyjas jednostke, bede dbal jak o swoja - to moga byc nawet ludzie plazowicza kpt.Oliviera ;))

13.07.2003
22:52
smile
[75]

T_bone [ Generalleutnant ]

Jak chcecie, przyznam jednak że te problemy kadrowe są iście problemowe :D
Niech trwa bitwa o Bastogne i Ardeny !!! ;)

14.07.2003
12:11
smile
[76]

T_bone [ Generalleutnant ]

Save poleciał do Zurka.

Stan oddziałów przed walką ------->

14.07.2003
12:19
smile
[77]

T_bone [ Generalleutnant ]

Martlange jest dość szczególnym miasteczkiem otoczonym wysokimi wzgórzami, samo miasto
jest silnie zabudowane lecz z otaczających go wzgórz widać wszystko. 19 Grudnia 110
Regiment Piechoty 28 DP miał wykonać kontratak na miasto po przełamaniu jego obrony
przez niemców, żołnierz 110 Regimentu byli zieloni, straty jakie ponieśli w czasie obrony
były bardzo wysokie, dowódca 110 był zaginiony w akcji i brakowało oficerów.

Część I "Cisza"
Żołnierze przebiegali przez miasto tak szybko jak tylko się dało, zajmowali pierwsze budynki
przy drodze na południe, za oddziałami "pierwszego rzutu" jechało ich wsparcie, Sherman z działem
105mm oraz dwie ciężarówki ciągnące działo AT i lekką haubicę. Oddział zwiadowczy prowadzony przez
kaprala Quinna były pierwszym jaki osiągnął wyznaczoną pozycję:
-"Mamy osłaniać prawą flankę, trzymajcie oczy szeroko otwarte, szwaby napewno widzą nas z tych wzgórz"
-"Co my tu robimy, jesteśmy jak na strzelnicy" powiedział szeregowy Gann.
-"Rozkaz to rozkaz, wcale się nie cieszę że tutaj jestem, dość gadania dajcie lornetkę"
Jeszcze przez kilka minut w mieście panowała cisza, wszyscy czekali na rozkaz do ruszenia naprzód.
Rozkaz nie nadzedł, rozległ się jednak potężny huk.
Quinn podbiegł do okna z lewej strony domu i zobaczył słup dymu unoszący się w miejscu w którym
jeszcze kilka minut temu stał Sherman ich najpotężniejsze wsparcie.

14.07.2003
12:20
smile
[78]

T_bone [ Generalleutnant ]

Część II "Wyjące wzgórza"
-"Piechota z prawej" krzyczał szeregowy Updike.
-"Widze ich nie strzelajcie, są za daleko" rozkazał Quinn.
Oddział strzelców który zajmował pozycje za zwiadowcami nie czekał jednka i rozpoczął ostrzał.
-"Cholera ci "zieloni" ściągną na nas ogień" mruknął pod nosem szeregowy Gann.
Miał racje po kilku chwilach wszędzie latały kule z broni maszynowej.
-"Nie strzelać wytrzymajcie !!!"
Oddział "nowych" który rozpoczął tą wymiane ognia nie strzelał już, kilku z nich próbowało uciekać ale
kule ich dogoniły.
Nagle rozległo się przeraźiwe wycie, jakby ktoś obudził olbrzymią bestię ze snu.
-"Kryć się !!! Moździerz rakietowy !!!" Quinn znał już ten dzwięk doskonale wiedział że za chwilę
połowa kompanii przestanie istnieć.
Pociski uderzały w lewe skrzydło oddziałów amerykańskich, domy rozpadały się jakby zbudowano je z kart.
-"Dobra wstawać, musimy walczyć, niemcy są blisko, Ognia !!!" Wszyscy zaczeli strzelać ze swoich
Thompsonów, po chwili dołączył też pistolet maszynowy M-3. Gann wystrzelał kilka magazynków, trafił
kilku niemców.
-"Chyba 3 zabiłem kapralu" powiedział Gann
Quinn leżał w bezruchu oparty o Thompsona.
-"Cholera Updike, Picard dajcie granaty" mówiąc to Gann wziął kilka magazynków leżących obok zwłok
kaprala.
-"Co z Kapralem Quinnem ??" Zapytał Updike.
-"Nie żyje" odpowiedział Gann
Niemcy byli już w domu naprzeciwko, w ruch poszły granaty, niemców było jednak za dużo, zajmowali
całą prawą flankę i drogę odwrotu. Ponownie rozległo się wycie, tym razem pociski trafiły w dom
zajmowany przez oddział Ganna.
Gann leżał w bezruchu, nic nie czuł, podmuch eksplozji był ogromny i tylko cudem przeżył.
Nic nie widział, leżał a w uszach słyszał szum, "więc to już koniec" pomyślał.
Po kilkunastu minutach szum przycichł, przed oczami widział jakieś kształty, postacie trzymały
w rękach broń, nic jednak nie rozumiał z tego co mówili, usłyszał śmiech, jedna z postaci zbliżyła
się do niego, trzymała coś w rękach, rozległ się strzał.

14.07.2003
12:21
smile
[79]

T_bone [ Generalleutnant ]

I jeszcze główni bohaterowie---->

14.07.2003
18:40
[80]

maniek_ [ O_o ]

T_bone ---> Mam takie małe pytanko, to jak w końcu poszedł ten atak?? Odparty w 100% czy też zostało Ci jakieś VL ?

14.07.2003
18:44
[81]

T_bone [ Generalleutnant ]

maniek----> a wiesz co było w Baugnez u Juzia ?? Tu było niestety to samo :_(

14.07.2003
18:46
[82]

maniek_ [ O_o ]

Szkoda :( Pozostaje walczyć dalej :P

14.07.2003
19:06
smile
[83]

olivier [ unterfeldwebel ]

Plażowicza Pułkownika (nie kpt:) Oliviera kapitanie Mackay, mam nadzieje że dostnę sejwa dziś , może jutro a w najgorszym wypadku w środę do południa i zastępstwo póki co nie będzie konieczne.

14.07.2003
21:45
smile
[84]

Mackay [ Red Devil ]

Pulkowniku Olivier - oficer o ksywie operacyjnej Mackay figuruje w spisie porucznikow US Army, a nie kapitanow :)

Kapitan zwykl dowodzic batalionem, porucznik kompania, sierzant plutonem, kapral druzyna - dla pulkownika przydzial do kompanii to ujma na honorze

pozdrawiam :D

14.07.2003
23:05
smile
[85]

janko [ Konsul ]

Biegła, jak opętana, przez zalaną jesiennym słońcem łąkę. Jej ośmioletnie życie cieszyło się ze wszystkiego: z ciepłych jeszcze słonecznych promieni, dających wysokiej trawie intensywną zieleń a wynurzającym się tu i tam kępom wrzosu fioletowe, ciepłe cienie; z kropli porannej rosy migocącej jeszcze na źdźbłach, zostających na jej butach, skarpetach i sukience; z małego koszyka jaki miała przewieszony przez ramię, a który zaraz wypełni się brązowymi grzybami....
- Jeannette!!! - zza drzew dobiegł do niej przeciągły okrzyk - Jeannette!!!
Przystanęła na moment, odwróciła głowę w tamta stronę.
- Tu jestem, tato!!! - zawołała, i nie czekajac na odpowiedź pobiegła dalej, w stronę pobliskiego zagajnika.
- Nie oddalaj się za bardzo.... - przestroga ojca do niej już nie dotarła. Biegła jeszcze chwilę, aż spostrzegła wokół gęstniejące drzewa.
Zatrzymała się.
- Tu na pewno będzie dużo ładnych grzybów - powiedziała poważnie do siebie i zaczęła się pilnie rozglądać wokół. Wolnym krokiem, od krzaczka do krzaczka, od drzewa do drzewa, rozpoczęła poszukiwania. Aż nagle...
Miedzy dwoma dziwnie wygiętymi drzewami coś do niej błysneło. Podeszła bliżej. "To na pewno skarb" - pomyślała i z miną Kolumba, który zobaczył ziemię, zaczęła się skradać w stronę migocącego odbicia porannych promieni słońca.
Stanęła nad światełkiem. Pochyliła się i podniosła srebrzystą blaszkę z kółeczkiem. Obejrzała z obu stron...
- Eeee, to nie skarb - mruknęła pod nosem rozczarowana. I nagle zobaczyła litery. Jak w szkole - powoli i głośno, sylabizując, przeczytała:
- Fort-ner-M.-S. 2-4-6-W-D-6-2-1-U.-S.- Ar-my - jej zdziwione oczy patrzyły to na niezrozumiały napis, to na trawę wokół, jakby w nadziei, że skarb jeszcze gdzieś tu jest...
....rozchyliła trawę nogą. I zobaczyła takie małe kosteczki, dwie, może trzy, zaplątane w trawie.
Poczuła niepokój - obróciła się na pięcie i pobiegła z powrotem, przez łąkę.
- Tato, tato!!! - wołała z daleka - patrz co znalazłam!!! Tato!!!
Wysoki mężczyzna szedł jej naprzeciw.
- Wolniej, bo się wywrócisz! - ostrzegł widząc biegnące dziecko. "Zwariowana, jak zwykle" - pomysłał, uśmiechając się do biegnącej dziewczynki i własnych myśli.
- A tam jeszcze są kosteczki jakiegoś zwierzątka - wysapała, dobiegając do ojca i pokazując blaszkę.
Mężczyzna przyklęknął. Złapał dziecko za rękę i wziął podawaną blaszkę.
- A cóż to wygrzebałaś....
- Nie, tato, leżało i świeciło.... - dziewczynka opowiadała podekscytowana.
Obejrzał kawałek blachy. Zwykła blacha, z podłużnymi otworami w poprzek, jakiś napis, przyrdzewiała z jednej strony. "Ależ ma dziecko wyobraźnię" - pomyślał.
- To jakiś śmieć, córeczko - powiedział i rzucił blaszkę na ziemię - a gdzie są twoje grzyby?
- A wiesz, tam były jeszcze takie kostki...
- Tak, pewnie kotki złapały myszkę - mężczyzna lubił przkomarzać się z córką - chodź, poszukajmy wreszcie tych grzybów...

15.07.2003
09:36
smile
[86]

Juzio [ Generaďż˝ ]

janko--> brawo, piekny kawalek tekstu, az pozculem uraze do tego francuskiego chlopa i jego aroganckiej niewiedzy.
Mysle ze nie warto ich bronic, niech sobie szkopy ich zabiora :)

15.07.2003
11:05
smile
[87]

janko [ Konsul ]

Przygoda małej Jeanette zdarzyła się naprawdę. Kiedyś przed laty, za tzw. czasów studenckich, bardzo dużo wędrowałem po Polsce (taka moda była). Jedną z tych wypraw było przjejście brzegiem morza od Łeby dokąd się da (ostatecznie udało się do Kołobrzegu). Wybierając się z dwoma kumplami na tę wędrówkę nie zdawaliśmy sobie sprawy, że takie przejście w latach '80 nie jest możliwe, z powodu jednostek wojskowych "wchodzących" w morze. No i po pierwszych może 30 km okazało się, że musimy obejść pierwszą jednostkę. Skręciliśmy więc w stronę lądu i szliśmy całkowicie dzikimi zakątkami. I własnie w takich chaszczach znaleźliśmy leżące resztki kości i jeden niemiecki nieśmiertelnik - złamany, więc ktoś czterdzieści lat wcześniej zabrał pół ze sobą. Nieśmiertelnik oczywiście nie błyszczał, był cały jakiś taki ... nawet nie zardzewiały, raczej przegnity i ... rozleciał się przy próbie czyszczenia.
Pamietam, cały wieczór spędziliśmy przy ognisku w zadumie nad ludzkim losem.... Ilu takich sierżantów Fortnerów padło w miejscach gdzie ludzie nie trafiają, od Normandii po Moskwę... znikneli zupełnie, może poza pamięcią najblizszych...

15.07.2003
12:17
smile
[88]

olivier [ unterfeldwebel ]

Widać poruczniku Mackay niewyraźnie czytacie moje raporty bo byście zobaczyli ze dowodzę pułkiem a nie żadną kompanią.

15.07.2003
12:33
smile
[89]

T_bone [ Generalleutnant ]

Bone siedział w sztabie przeglądając dokumenty dotyczące
zaopatrzenia i innego wsparcia logistycznego, nagle
do jego pokoju weszło pięciu żołnierzy, na ramionach mieli
naszywki z głową orła a jeden z nich niósł na plecach
CKM kalibru 0.30 Cala, za nimi wszedł adiutant Bona.
-"Co tu się do cholery dzieje Jack !!!"
-"Generale to jest sierżant Bronson z kompanii D 502 Pułku 101 DPD,
dostali rozkaz ustawienia tu stanowiska ogniowego"
-"Dobra Jack, czy coś mnie ominęło że nie wiem co tu się dzieje ??"
-"Generale czołówki 1 Dpanc. SS będą tutaj za cztery godziny".
-"Co !!! I dopiero teraz się o tym dowiaduje !!! Jak to się stało".
-"Wciąż mamy problemy z przepływem informacji, to przez zaostrzone środki ostrożności"
Spadochroniarze zaczęli wybijać okna i powoli rozstawiali CKM...
-"Chodźcie w inne miejsce, zabierzcie mapy" powiedział nerwowo Bone.
-"Wiedziałem że na Bastogne kieruje się 1SS ale nie sądziłem że dotrą tu tak szybko...jaka jest nasza sytuacja ??".
-"Generale Niemcy według naszych meldunków nacierają na całej lini frontu: Stavelot, Vielsalm, Bastogne,
rozpoznano 2Dpanc, Dpanc. Lehr, 1SS oraz 5 FJ".
Generał rozglądnął się po mapie.
-"Wyślijcie rozkazy do dowódców, zanotujcie...7Dpanc. (Olivier) ma stawić zaciekły opór w Stavelot, 14 CG (Yaca)
w obecnej sytuacji wycofa się do St.Vith gdzie otrzyma zaopatrzenie a sam odetnie od zaopatrzenia niemców.
504 Pułk 82 DPD (Mackay) ma się przygotować do obrony, spodziewany jest atak od wschodu.
117 Pułk 30 DP(Yaca) ma spróbować zająć Manhay.
112 Pułk 28 DP (Juzio) ma niedopuścić Niemców do Houffalize, to miasto jest kluczowe, 112
Pułk jest słaby ale musi chociaż spróbować zająć pozycje wyjściowe aby wróg
nie mógł rozwinąć ataku, 508 pułk 82 DPD(Lim)
ma osłaniać tyły. 506 Pułk 101 DPD (Lipton) zostanie przesunięty do Champs,
501 pułk 101 DPD (Toolism) i 505 pułk 82DPD (Zurek)
zostają na pozycjach gotowe do kontrataku na Bastogne. 502 Pułk 101 DPD (Stasiu_X)
ma do wykonania najważniejsze zadanie, musi
obronić Bastogne przed 1SS, bitwa tam ma prawdopodobnie kluczowe znaczenie dla losów naszej kampanii.
10 Dpanc.(Ja) atakuje Marvie,
109 Pułk 28 DP i 119 Pułk 30 DP (Maniek) wycofa się do Neffe i dzięki temu odetnie
1SS od zaopatrzenia co utrudni jej kontynuowanie
natarcia na Bastogne. VII Korpus Inż. (Zurek) ma utrzymać pozycję.
Wyślij to jak najszybciej."
-"Tak jest panie generale"
-"I Jack przygotuj sztab do ewakuacji, za dwie godziny przenosimy się do Clochimont."
Adiutant skinął głową i wyszedł, w oddali dało się słyszeć odgłosy pierwszych walk.

15.07.2003
13:19
[90]

olivier [ unterfeldwebel ]

Raport wywiadu na temat postepów niemieckich 19 grudnia po południu:

15.07.2003
13:22
[91]

olivier [ unterfeldwebel ]

19 grudnia po południu Stavelot.

W mieście było cicho, wyjątkowo cicho jak na jeden z głównych kierunków wielkiej niemieckiej ofensywy. Pułkownik Olivier drzemał na fotelu w kącie zaciemnionej sali sztabowej po której snuło się kilku podoficerów sztabowych. Za oknami, zimowa szaruga i nisko wiszące brudne chmury, nieubłaganie przybliżały kolejny zimowy wieczór i noc. Zimowa noc w czasie wojny w kraju odległym o tysiące mil od domu do przyjemnych zaś niewątpliwie nie należy. Wiedział o tym i pułkownik i setki żołnierzy Lucky Seven rozsianych w Stavelot i na jego obrzeżach.
Pod przymkniętymi powiekami przewijały się pułkownikowi dziesiątki obrazów, żona i dzieci w dalekim Nowym Jorku, eksplozje pancernych maszyn w piaskach pustyni widzianych w soczewkach lornetki, tysiące włoskich piechurów maszerujących w sycylijskim kurzu do niewoli, moment lądowania na wybrzeżu francuskim i szelmowski uśmieszek Pattona który nakazywał jechać i jechać bez zatrzymywania na południe, jak wiele prowadzących czołgów zamieniło się w groby bóg raczy wiedzieć...I teraz tutaj w Ardenach...A jednak wciąż prawdziwej wojny nie widział zbyt wiele, aż do wczoraj kiedy to rozpędzona kompania niemieckich panter, nieświadoma i pełna ignorancji została doszczętnie rozbita przez przypadkową zbieraninę jego kompanii. Jak wielkie pokłady możliwości tkwią w tej armii i w tym narodzie, w zaledwie trzy lata z milionów niedoświadczonych rekrutów zdołano zbudować najsilniejszą armię świata, co by było gdyby w tym kraju pojawił się ktoś taki jak Hitler?.....
-Pułkowniku!!- major Abigale wpadł pośpiesznie do sali sztabowej jazgotliwie wyrywając Oliviera z drzemki.
-Hm co tam nowego Frank? - pułkownikowi wyraźnie wróciła świadomość – sierżancie przynieście kawy...
No widzisz Paul... – obaj zbliżyli się do mapy sytuacyjnej belgijskich Ardenów. Przed chwilą dostaliśmy radiogram na temat najnowszej sytuacji. Nasza piechota w Baugnez, część 9. Pancernej w kpt. Josepha przed nami tu i tu –huknął o stół Abigayle – przestały istnieć. -Teddy nie chciał nas wysłać na zabawę więc zabawa przyjdzie do nas. – Major Frank Abigayle wyjął jak zwykle wyśmienite cygaro i odpalił je z przyjemnością a kłęby dymu natychmiast wypełniły środek sali sztabowej. Pułkownik skrzywił się tylko ale nie zareagował, każdy ma przecież prawo do chwili słabości na tej pieprzonej wojnie.
- Ach i ta niemiecka kompania to nie była 116. pancerna ale jakaś elitarna formacja SS jak twierdzą ludzie Grossmana.
- Jeśli tak walczą niemieckie elitarne jednostki to niech bóg dam Hitlerowi tylko takie...-na słowa pułkownika Abigayle gromko zarechotał a na twarzach zgromadzonych pojawił się rześki uśmiech.

15.07.2003
13:23
[92]

olivier [ unterfeldwebel ]

W postępującej grudniowej szarudze, na środku wąskiej leśnej drogi zarośniętej po obu stronach gęstym jodłowym lasem stał Jepp; wokół niego beznamiętnie stało trzech piechurów rozmawiając ze sobą. Kilka jazgotliwych szybkich serii gdzieś z bliska od razu zdjęło dwóch z nich, jeden rzucil się do ucieczki ale przebiegł tylko kilka kroków zanim dostał serią w plecy. Z lasu wychynęło kilkanaście postaci w białych kombinezonach maskujących, wybadawszy okolicę przeszukali szybko jeppa po czym z powrotem czmychnęli do lasu skąd szybko wyjechał łazik i skierował się na wchód. Po kilku minutach w harmidrze wysokoprężnych diesli i piechoty przemykajacej po obu stronach drogi, pędziła już kolumna pancernych pojazdów; w pełnym biegu prowadzący niemiecki niszczyciel czołgów rozbił na drzazgi tarasującego drogę jeppa...obok kilku niemieckich piechurów śmiejąc się wbijało tablicę z napisem ‘Stavelot 2 km – Vielle grussen vom Fuhrer Begleit Brigade’.

15.07.2003
13:24
[93]

olivier [ unterfeldwebel ]

Kakofonia przelatujących pocisków najprzeróżniejszych kalibrów, ostre zgrzytanie po pancerzu, strzały karabinowe, wybuchy granatów, wystrzały z długolufowych dział 75 mm, cisza w Stavelot była już teraz tylko ulotnym wspomnieniem.
-Wychodzić, wypierdalać z czołgu !!! –Earling darł się wniebogłosy, poczuł jeszcze uderzenie twardym butem w głowę, ktoś zdołał się wygramolić z czołgu, spojrzał jeszcze przez chwilę na spaloną twarz Westona który do załogi dołączył kilka godzin wcześniej ze spieszonej załogi sierżanta Maddena, wtórna ekplozja amunicji po sekundzie zamieniła shermana w kulę ognia rozszarpując pozostałych w niej martwych załogantów na strzępy.
Z kamienicy nad rzeką Pułkownik i towarzyszący mu oficerowie, przez soczewki lornetki wyraźnie widział ten przerażający spektakl. Wokół wraku czołgu Earlego spoczywały jeszcze dwa wraki - M10 i shermana. M10 stoczyła nierówny bój z niemieckim niszczycielem czołgów, a dowódca kompanii B porucznik Smiderman który zapuścił się w okolice tartaku i nawiązał pojedynek z niemieckim czołgiem dostał z ukrytego niemieckiego działa ppanc.

15.07.2003
13:26
[94]

olivier [ unterfeldwebel ]

Cały niemiecki impet skupił się na centralnie położonym tartaku, atak niemieckiej piechoty załamał się jednak w krzyżowym ogniu karabinów maszynowych.
Nagle wszyscy stojący przy oknach mimowolnie odskoczyli do tyłu, niczym błyskawica nisko nad ziemią przeleciały wyjąc dwa myśliwce prując z działek wzdłuż drogi na południe do St.Vith i siekając amerykańskie pozycje w okolicach tartaku. Porucznikowi La Mota aż lornetka z ręki wypadła, Abigayle zaklnął, kapitan O’Grady dowódca kompanii C popatrzał tylko na pułkownika jak ten zielenieje ze złości ale nie wymawia czy aż nie wymawia ani słowa. Zaraz potem w okolice drogi na St. Vith posypała się niemiecka kanonada artyleryjska szturm piechoty jednak nie nastąpił a kilku niemieckich niedobitków dopadł dowódca połączonej kompanii czołgów, porucznik Smiderman ze swoimi maruderami. Improwizowany atak na północy, załamał się szybko wraz z utratą kolejnego czołgu, w Stavelot zapadł zmierzch...

15.07.2003
13:31
[95]

olivier [ unterfeldwebel ]

Pułkownik stał w zaciemnionej teraz sali przy oknie wpatrzony w białawą noc. Teraz to jego niefrasobliowść kosztowałautratę czterech czołgów, udało się jednak całkowicie zatrzymać niemiecką popołudniową akcje. O świcie jednak zaatakują, pod osłoną zajętych zabudowań i przy wsparciu zamaskowanych dział niemiecka piechota przedrze się od południa do miasta, topniejąca liczba shermanów i zaimprowizowane drużyny strzeleckie nie przydadzą się na nic, co robić.. co robić u diabła...

15.07.2003
13:39
[96]

olivier [ unterfeldwebel ]

Radiogram poszedł do kapitana Yacy Killera Muczo Maczo Mordercy:))

15.07.2003
14:17
smile
[97]

Juzio [ Generaďż˝ ]

Na Boga , jak to sie stalo ze mam niemcow za plecami, widac nasz front jest bardziej dziurawy niz durszlak francuskiej gosposi.
Oli , opowiadanko jak zawsze na wysokim poziomie, dobrze ze sie utrzymales. Jak cwaniak Theodor da ci wsparcie artyleri na rano to sie utrzymasz, zreszta zauwazylem ze warto jest wyslac druzyne zwiadu na okkolo w celu zajmowania VL na tylach wroga.

15.07.2003
14:54
smile
[98]

Yaca Killer [ **** ]

Oli --> save dotarł do .... Mordercy :)))


partyjkę postaram się rozegrać dzisiaj, ale nie gwarantuję .... ostatnimi czasy mam "wielkie młyny" w pracy.

Bone --> dzięki za przesunięcie 14 CG ... może uda się wyciągnąć te "ordery" z okrążenia ;P

15.07.2003
14:58
smile
[99]

janko [ Konsul ]

Olivier, też mi się podobało, nawet oderwałem się (nie bez ochoty) od pracy. Jak sobie grałem w vetmoda Niemcami to zdobywanie Stavelot to była niezła jazda. Amerykanie są ładnie usadowieni w mieście, trzeba ich atakowac z otwartego pola... chyba po dwóch dniach udało mi się ich przepędzić. A więc wszystko Ci sprzyja, na pewno szwaby Cię nie ruszą...
W każdym razie duchy kapitana Johny i jego ludzi (poległych rano) czuwają.

15.07.2003
15:01
smile
[100]

Yaca Killer [ **** ]

Oli --> widzę, żę zdegradowałaś mnie ... samozwańczego colonela do rangi kapitana .. oj oj ... zapamiętam to ;DD

15.07.2003
16:04
smile
[101]

olivier [ unterfeldwebel ]

No tak Yaca, jest nas -samozwańczych oficerów:)- tylu że wynika z tego mnóstwo nieporozumień, wyjaśnimy to po wojnie w jakiejś brooklyńskiej knajpie:)
Janko jak grałem amerykanami w Stavelot to pamiętam że szkopy w kilka dni wypchnęli mnie aż za most po czym żmudnie przez wiele dni musiałem wypracowywać powrót na utracone pozycje, ale wtedy mieli pantery (podobnie jak przy pierwszym podejściu teraz) a jak widze drugie ich podejście to mają już działa szturmowe, pzIV i działa 75mm - te ostatnie perfidnie ustawione i co dziwne zamaskowane (mimo zwiadu na trzecim piętrze z doskonałą jak sądziłem widocznością) zrobiły mi niezłą jazdę czyli sfajczyły dwa schermany, do tego niemiecki atak z powietrza(!) unieruchomił mi stuarcika, planowany atak od góry spalił na panewce bo zachcaiło mi się wykończyć mocno uszkodzonego PZIV który sfajczyl kolejnego shermana, a niemiecki vp (wyjściowy vp zawsze mają obstawiony jeszcze piechotą) był z obu stron obstawiony m.in. przez PzJg.

15.07.2003
16:17
smile
[102]

janko [ Konsul ]

Ha, ha, a wiecie co to za mapeczka? ---->

15.07.2003
16:26
smile
[103]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

janko -> Highway to Hel ? ;o)))))))

15.07.2003
16:35
smile
[104]

janko [ Konsul ]

Wozu, no, nie.... ale, kurna, ciepło jak fix!!!!

15.07.2003
16:36
[105]

olivier [ unterfeldwebel ]

Do kwatery głównej głównodowądzącego obroną w Belgii gen.T.Bone'a w Bastogne.

Od dowódcy 4. Pułku 7. Dywizji Pancernej USA płk. P.Oliviera w Stavelot.

W dniu 19. grudnia mimo dużych strat, udało się obronić samo miasto oraz strategiczne połączenie z St.Vith. Utrzymanie tego drugiego celu w dniu jutrzejszym może okazać się niemożliwe dlatego zaopatrzenie dla 14. Pułku Kawalerii płk. Yacy powinno wyruszyć niezwłocznie. Jeszcze dziś osobiście rozpoznam sytuacje na drodze Stavelot-St.Vith w celu przeprowadzenia zaopatrzenia na południe.Stop.

Jako że w okresie 15-30 lipca jestem nieuchwytny, więc gdyby zdarzył się cud i tą kolejke rozegralibyśmy w mniej niż dwa tygodnie niech głównodowądzacy wyznaczy zastępstwo dla moich ludzi, przyjmijmy że podczas rozpoznania drogi do St.Vith spotkały mnie różne przygody:)))

15.07.2003
16:38
[106]

olivier [ unterfeldwebel ]

Westerplatte z moda Fall Weiss, już gdzieś to widziałem i to chyba na tym forum,hyhy.

15.07.2003
16:38
smile
[107]

janko [ Konsul ]

No dobra, a to??? Robi wrażenie - nie? ---->

15.07.2003
16:42
smile
[108]

janko [ Konsul ]

Eee, Oli - Ty to potrafisz popsuć każdą zabawę.... :o))
Na tym formum to chyba nie (w każdym razie nie pamiętam). Poczytałem sobie o tym na CSO forum no i trzeba powiedzieć, że kolesie Huragan i TPSul jadą ostro. Wprawdzie cała kampania wrześniowa, na terenie całej Polski, w cc5 to nadużycie - ale lepsze to niż nic.----->

15.07.2003
19:05
[109]

olivier [ unterfeldwebel ]

Heh jak gość zrobi polskich ułanów w siodle to ja mu nawet tą przedobrzoną skalę działań wybaczę:)

17.07.2003
10:02
smile
[110]

Yaca Killer [ **** ]

cześć chłopaki :)

... niestety, jestem zawalony robotą "po pachy" i jedyne o czym myślę po powrocie do domu to drzemka i ewentualnie jakieś piwko wieczorem ... co za tym idzie kampania musi poleżakować u mnie do weekendu.

... bardzo przepraszam za to opóźnienie i liczę na to, że mnie zrozumiecie ... zwyczajnie nie chcę grać "na siłę" .. chcę, żeby cc było dla mnie przyjemnością a nie obowiązkiem.

... w poniedziałek kampania rusza dalej, .... a jak komuś się nie podoba to czekam na ubitej ziemi ... ;)))

pozdrowionka

17.07.2003
10:50
[111]

T_bone [ Generalleutnant ]

Cóż ja się ulatniam z kwatery dowodzenia w okolicach 22 Lipca na około 10 dni, prawdopodobnie nie
rozegram więc swojej bitwy :( No i ktoś będzie musiał przejąć dowodzenie...

17.07.2003
12:37
smile
[112]

T_bone [ Generalleutnant ]

Zapraszam do nowej części....

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.