GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

George R.R. Martin i nie tylko - wielcy pisarze fantasy & SF oraz ich dzieła cz.XXXIV

13.06.2003
08:27
[1]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

George R.R. Martin i nie tylko - wielcy pisarze fantasy & SF oraz ich dzieła cz.XXXIV

W tym wątku rozmawiamy o pisarzach fantasy i s-f, choć zdarzają sie również przedstawiciele literatury pięknej. Jeśli czytałeś jakąś ciekawą ksiażkę - napisz o niej. Można też przeczytać coś ciekawego o komiksach.

Aha - prosze sie nie bać tego Martina w tytule ;-PPP

Poprzedni wątek:

13.06.2003
08:33
[2]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Benedict-->tym razem jakos sie nie postarałeś, bo mnie nie wkurzyłeś ;-)) Chyba sie starzejesz...
Asimov- dla mnie problem Olivaw - Balay jest problemem kultura ziemska, a kultura ludzi spoza ziemi i pokazuje wszystkie wady i zalety obydwu. Owszem, jest w tym takze osobisty podtekst, ale nakłada sie on na stosunki miedzy tymi dwoma grupami społecznymi.
Oko Kota jest oparte na wierzeniach indiańskich połączonych z próbą zrozumienia istoty innej niż człowiek. Niemniej jakos dziwnie to wyszło.
Powitanie Szenka - znamy sie z innego forum i tylko dlatego moje powitanie miało taki charakter.


A w pierwszym wątku jst grafika Parkinsona The driud Stone.

13.06.2003
15:31
[3]

Azorsky [ Konsul ]

Azorski=Azorsky obawiam się
Zakupiłem na allegro troche klasyki:
Boruń, Trepka, Żwikiewicz, Markowski. Zastanawiam się teraz czy będę to czytalne (jak gry są grywalne). Zabieram sie za Imago

13.06.2003
16:02
smile
[4]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Azorsky ====> czy Markowskiego, to kupiłeś coś z cyklu o Mutantach ?

13.06.2003
16:26
[5]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Niebezpieczne wizje czyli antologia Harlana Ellisona, która zrewolucjonizowała science fiction. A przynajmniej taka krąży opinia, bo samemu nie ma aż takiego rozeznania w twórczosci przed i po ukazaniu się tej ksiażki by wydac ocenę.Oprócz opowiadań mamy ustępy o samych autorach, z których można sie dowiedzieć nieco o ich biografii, a i śmieszne anegdoty sie trafią. Oczywiscie złego słowa o autorch nie usłyszymy, bo to raczej nie byłoby dobre działanie marketingowe :P Same opowiadania są w wiekszości dobre lub znakomite, co prawda niektóre z sf niewiele mają wspólnego i mogłyby znależć sie praktycznie w dowolnej innej dziedzinie literatury. Szczególnie mocne wrażenie wywarły na mnie pozycke del Rey'a, Blocha, Dicka, Nivena, Buncha, Crossa, Knighta, Sturgeona, Slesara, Ballarda, Spinarda, Laumera i Zelaznego. W zasadzie to powinienem znacznie wiecej autorów wymienić, ale trzeba sie ograniczac. Jedyne opowiadania, które nie mi sie nei spodobały to dzieła Farmera i Emshwiller. Są dla mnie zbyt abstrakcyjne, ewentualnie zupełenie nie w moim guście.

13.06.2003
16:34
[6]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Aha, jeszcze drobne pytanko. Ostatnio chodzi mi po głowie jedno opowiadanie. Mianowicie kiedyś czytałem jakis numer NF (nie mam go, to pewne) i było tam opowiadanie Stwory czy też Potwory(takie mam wrażenie). Z tego co pamiętam glówny bohater strzelał z berrety do najrózniejszych zdjec, a na końcu zwiazał sie z jakaś garbata kobietą(z biura?) , która wcale nie miał garbu tylko skrzydła. Straszne to chaotyczne, ale jesli komus to coś mówi to proszę o numer NF tytuł i autora.

13.06.2003
16:41
smile
[7]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Shadowmage ====> delikatnie określiłeś opowiadanie Farmera, dla mnie to jest po prostu bełkot, na siłę sklecone jakieś wydumane pomysły i jeszcze chyba najdłuższe opowiadanie w całej antalogii. I genralnie z tym zrewolucjonizowaniem s-f, to bym nie przesadzał, to raczej taki slogan marketingowy, żeby książka sie lepiej sprzedawała.

PS. Framera lubię za "Gdzie wasze ciała porzucone" oraz "Najwsapnialszy parostatek" (kontynuajca tego pierwszego) - obydwie pozycje gorąco polecam !!!

13.06.2003
16:44
[8]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Yans-->no dobrze, masz rację ze to bełkot, ale zaraz Benedict wyjedzie z tym, ze to musi być wspaniała pozycja i bedziemy musieli sie schować z takimi opiniami :)))

13.06.2003
18:03
smile
[9]

Benedict [ Generaďż˝ ]

Shadowmage ---> pana Philipa jeszcze nic nie czytałem, więc nie mogę stwierdzić, czy jego twórczość ma coś wspólnego z bełkotem czy też nie.

W ogóle to jako że wkrótce będę już wolny, to przeszedłem się do biblioteki i pożyczyłem kilka książek. Z fanastyki znalazły się na mojej półce jedna kniga Arkadego i Borysa oraz jedna Gene'a Wolfe'a (to tak tytułem informacji, że wtórny analfabetyzm jeszcze mi nie grozi)

13.06.2003
20:40
smile
[10]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Benedict

AiB S to nie bierz zbyt dosłownie - pamiętaj że pisali wkomunistycznym państwie :-)D

13.06.2003
21:48
[11]

Benedict [ Generaďż˝ ]

el f ---> widzisz, tak się składa, że miałem już okazję zapoznać się z twórczością braci Strugackich, jak również Lema (który w końcu również pisał w "komunistycznym" państwie) i nie wydaje mi się, aby uprawiali propagandę. Zresztą, wydaje mi się, że niejedna ich książka zawiera raczej gorzką refleksję na temat przyszłości komunizmu (czytałeś np: Południe, XXII wiek, o astronautach, którzy po długiej wyprawie powrócili na Ziemię, która stała się planetą równości społecznej i powszechnej szczęśliwości - i wcale nie czuli się szczęśliwi?). Podobnie jak niejedna książka Lema ukazuje wypaczenia komunizmu (np: Gmach i Antygmach w "Pamiętniku znalezionym w wannie").
Obecnie pożyczyłem sobie Miasto Skazane - powieść, o ile wiem, również nie koloryzuje "jedynej słusznej ideologii".

Tak czy siak, w powieściach Strugackich dostrzegam znacznie głębsze przesłania niż u np: Martina. Owszem nie ze wszystkimi aspektami takiego przesłania muszę się zgadzać, ale czyni to te książki w moich oczach wartościowymi.

14.06.2003
00:02
[12]

Orrin [ Najemnik ]

Witam starych wyjadaczy
Mam do was pytanie/a
Czytam Fantasy od dłuzszego juz czasu. Zaczalem standardowo od Tolkiena potem Sapka i potem co wpadlo w rece. Jednak po roku czytanie wszystkiego spod znaku fantasy steskinilem sie za tym fantasy z ELfami Krasnoludami itp
Mozecie mi podac tytuły ksiązek gdzie znajde te wszystkie rasy ?

No i jeszcze jedno czy sa gdzies spisane wszystkie tytuły Conana bo ostatnio to czytam i przeczylem juz duzo ale zaczynam sie gubic i nie wiem co jest oryginalne a co juz mniej

14.06.2003
00:12
[13]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Benedict

Nigdy nie sugerowałem że jesteś idiotą ...

Gwoli wyjaśnienia to był żart ale cieszę się że napisałeś co napisałeś.
Z jednym się nie zgodzę, choć to dyskusja na inny wątek - nie można wypaczyć wypaczonego ...


Azorsky

Żwikiewicz jest ponadczasowy - oczywiście moim zdaniem :-)D

14.06.2003
00:24
[14]

Muppi [ Pretorianin ]

Benedict---> możesz się zdziwić stylem pisania Wolfa, jest krotko mówiąc specyficzny, czy to coś z cyklu Księga Nowego Słonca? A może "Żołnierz Arete" a może z Arete, już zapomniałem.
A teraz z innej beczki, właśnie patrzę na Niesamowitego jeźdżca i żałuję że Eastwood nie może zagrać Człowieka Jeruzalem z cyklu Gemmela. Byłby kurcze perfekcyjny.

I jeszcze jedno, dawno temu czytalem taką małą książkę Wolfganga Jeshke "Ostatni dzień stworzenia".Książka kończyła się w sposób mówiący, że jest dalsza część ale albo nie została nigdy przetłumaczona albo ją przegapiłem. Może ktoś coś kojarzy?

14.06.2003
01:15
[15]

Benedict [ Generaďż˝ ]

Muppi ---> z twórczością Gene'a Wolfe'a miałem już styczność i doskonale rozumiem, co masz na myśli mówiąc "specyficzny styl pisania" :-)
Uważam, że to chyba jest największy jego atut - chociaż nie każdy uważa to za atut (o ile dobrze pamiętam, Shadowmage kiedyś czytał Ciemną Stronę Długiego Słońca i bardzo marudził, on w ogóle często marudzi ;-)). W Księdze Nowego Słońca podoba mi się także to, że niby prosty, umierający świat skrywa pod swoją dekadencją imponujący rozmach i barwę.
Książki Jeschkego nie znam. Jeżeli to fantastyka, to możesz sprawdzić oryginalny tytuł II części na stronie www.scifan.com albo www.fantasticfiction.co.uk a potem poszukać na stronie fsf.div.pl, czy książka została wydana po polsku

el f ---> "Nigdy nie sugerowałem że jesteś idiotą ... " - przyznaję, na tym wątku nigdy. I byłbym Ci bardzo wdzięczny, gdyby tak zostało.

Orrin ---> jeżeli elfy mogą się nazywać Sithami, mroczne elfy Nornami, a krasnoludy trollami (wiem, dziwnie brzmi troll w znaczeniu krasnolud, ale właśnie na krasnoludach były wzorowane) to przeczytaj "Pamięć, Smutek i Cierń" Tada Williamsa. Jeżeli elfy mogąc się nazywać Lios Alfarami, a morczne elfy Svart Alvarami - "Fionawarski Gobelin" Gaya Gavriela Kaya (autor jest znanym tolkienistą, współpracował między innymi przy Silmarillionie, na okładce zresztą cykl jest przyrównany to trylogii Tolkienia). Możesz przeczytać także klasyczną "Wojnę Światów" Raymonda E Feista (liczącą 5 podcykli).
Polecam także trylogię "Lyonesse" Jacka Vance'a

14.06.2003
09:06
[16]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Orrin-->Oprócz tego, co polecił Benedict wiele dobrych pozycji juz nie ma, w których wystepowałyby typowe rasy fantastyczne(niezaleznie od rasy). Do głowy przychodzą mi jedynie pozycje spod znaku forgottenrealm, dragonlance itp - ale obawai msie, ze to w 90% straszny szmelc.

14.06.2003
11:41
[17]

Zyga [ Urpianin ]

Azorsky --> A co kupiłeś Borunia i Trepki?

14.06.2003
13:43
[18]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Benedict-->Wolfe'a czytałem jakieś 100 stron Ciemnej strony długiego słońca, ale nie byłem zachwycony, a wręcz przeciwnie. Potem cola mi sie wylała w plecaku, załała ksiażkę i jakoś jej nie skończyłem po suszeniu - co nie znaczy, że jej nie skończe. Natomiast czytałem też parę opowiadań Wolfe i musze sie o nich wyriazić w samych superlatywach. Bardzo dobry styl, ciekawa treść. tak wiec albo w Ciemnej stronie... odwałił chałturę, albo też nie zdązyłem się wczuć w klimat.

14.06.2003
21:06
[19]

Azorsky [ Konsul ]

Yans=> Markowski Mutanci i Umrzeć by nie zginąć 3 cia część nie do zdobycia (na razie)
Zyga=> Trylogia Borunia i Trepki Zagubiona przyszłość Proxima i Kosmiczni bracia, Człowiek z mgły i Toccata. Chcę jeszcze dopaść Końcówkę Trepki.

15.06.2003
11:13
[20]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Gry cienia Glena Cooka - czyli piąty tom Czarnej kompanii i chyba zaczyna jakis nowy wewnętrzny cykl, ale to nie ma znaczenia. teraz troche pospoileruję, wiec jakby co to proszę nie czytać. Moim skromnym zdaniem, to pierwsze 200 stron jest najlepsze z całego cyklu - nie ma żadnych udziwnień, za to jest praktycznie sielska opowieść o wyprawie do dalekich krain, gdzie kompania powstała. Niestety nic co dobre nie trwa dlugo i pojawiają się komplikacje (jak zwykle). To nie byłobu az takie złe, ale do furii doprowadziło mnie pojawienie sie starych znajomych, nie wiadomo skąd i dlaczego akurat w tym miejscu, natomiast jest pewne, że kilku z nich powinno być martwych, niektórzy zapewne juz kilka razy. Dla mnie to wyraxny objaw braku pomysłu i wykorzystywanie wtórne zgranych kart. Jedynym pozytywem jest to, ze Konował zniknie na jakis czas z fabuły, koleś działa mi nieźle na nerwy.

16.06.2003
07:47
[21]

garrett [ realny nie realny ]

"Inny Świat" Tada Williamsa tom1, Williams dobrym pisarzem jest :) "Inny Świat to połączenie cyberpunka z sf, czasami fantasy, trudno ksiązkę wrzucić do jednej kategorii, niedawno "mądry" pan w TV sugerował że Wachowscy kręcąc matrixa wzorowali się na jakiejś powieści Snerga, już prędzej zapożyczyli kilka pomysłów Williamsa. Tom I "Innego Świata" to w zasadzie prolog dla cyklu, autor bardzo powoli przedstawia głównych bohaterów oraz świat realny i wirtualny, dopiero pod koniec książki akcja przyspiesza, kilka wątków zostaje rozwiązanych i zastąpionych natychmiast nowymi. Ze względu na styl Williamsa, długie, barwne i pełne wyobraźni opisy czytałem tom I nadzwyczaj długo, ale końcówkę już jednym tchem. Polecam.

"Koralina" Neila Gaimana, bardzo fajna ksiązka dla dzieci. Porównywana raczej niesłusznie do Alicji w krainie czarów,imo niesłusznie bo "Koralina" jest przede wszystkim dla młodszych a Alicję można różnie odbierać, dla mnie to genialna schiza :) Łatwo "Koralinę" skrytykować za infantylnośc, że wcale nie straszy, że duża czcionka i za krótka ale sam Gaiman mówi że to ksiązka dla dzieci, one się zapewne wystraszą barwnych opisów drugiej rodzinki i świata po drugiej stronie drzwi. Mi się podobało, dodatkowo daję dużego plusa za gadającego kota oraz za samą Koralinę np "Miała nadzieję że to nie pająk. Koralina bardzo źle się czuła w towarzystwie pająków"

16.06.2003
08:35
[22]

garrett [ realny nie realny ]

Shadowmage --> w "Czarnej Kompanii" za standard należy przyjąć że czarownika, zwłaszcza potężnego dość trudno zabić a skurczybyki lubią powracać :))))

16.06.2003
09:35
[23]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Garrett-->Nie da sie ukryć, że pierwszy tom Innego świata jest bardzo dobrze napisany, ale mnie troche nie odpowiadało - autor łapie za wiele tematów/środowisk wirtualnych na raz przez co powstaje pewien galimatias, a w dodatku nie przepadam za wszelkimi odmianami cyberpunka, a pod to mozna podciągnac ta pozycję. Pewnie dlatego nie przeczytałem jeszcze następnych części, co nie znaczy, ze tego nie zrobię...
A w CK sie do tego przyzwyczaiłem, co nie znaczy, ze mi sie to podoba...

16.06.2003
09:44
smile
[24]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Shadowmage ====> czy to oznacza, że Czarną Kompanię czytasz z sadomasochistycznych pobudek :-)) ???

Ja przeczytałem I tom CK (Dezerterów ?) i niestety nie podeszło mi, zdecydowanie wolę potrawkę z Garrett'a pana kuchmistrza Cook'a :-))

16.06.2003
09:49
[25]

Szenk [ Master of Blaster ]

Dziwy nad dziwami :))) Mnie z CK najbardziej podobały się właśnie tomy 1 i 2 (eeeech - Schwytani, Jałowiec).

Ciekawi mnie, czemu pewne rzeczy podobają się jednym ludziom, a drugim nie, mimo dość zbliżonych gustów co do innych pozycji?
I co sprawia, że nam samym niektóre rzeczy się podobają, a wobec innych przechodzimy obojętnie, lub nawet działają nas nas negatywnie? Często łapię się na tym, że tak naprawdę, nie mogę podać racjonalnego uzasadnienia swoich upodobań :))

16.06.2003
10:06
[26]

garrett [ realny nie realny ]

Yans --> a jakże, zwłaszcza potrawkę solidnie polaną garretowym piwem :))

Szenk --> i dobrze :) było by niedobrze gdyby gusta czy upodobania zostały racjonalnie udowodnione :)

16.06.2003
10:07
smile
[27]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Szenk ====> tez się kiedyś nad tym zastanawiałem ale już wiem :-)) Jesteśmy sterowani przez pradawnych bogów, a nasz stan psychofizyczny uzalezniony jest od ukladu kart w Talii Smoków :-))

PS. A tak poważniej, to czasami okazuje się, że mnie i komuś innemu podba się bardzo jakaś książka ale z całkiem innych powodów i pewnie to świadczy o genialności autora - umiejętność napisania takiego wszechstronnie oddziaływującego cuda.

16.06.2003
10:09
smile
[28]

Yans [ Więzień Wieczności ]

garrett ====> oczywiście, że w sosie chmielowym, a jakże by inaczej ;-) i to akurat można naukowo udowodnić :-))

16.06.2003
10:42
[29]

Azorsky [ Konsul ]

Czarna Kompania jest bardzo dobrym cyklem... przez pierwsze 3 tomy. Potem niestety siada ale warto przebrnąć gdyż 10-ty tom kończący jest na prawdę niezły, jako zamknięcie cyklu (przykład tego jak należy cykle zamykać).
Przeczytałem tzw "Dawne dni" Domu Łańcuchów Eriksona i odnoszę wrażenie że tempo 1 książka w każdym kolejnym roku mu zdecydowanie nie służy. Pomijając wtórność pomysłów w rozwoju fabuły praktykuje rzeczy których nie cierpię:
- wyciąga króoliki z kapelusza, innymi słowy jak nie wiadomo co, to na pewno jakaś nowa rasa o której jeszcze nie napisał albo ascendent o którym zapomniał wspomnieć. Poleciłbym mu przeczytanie 3 książek p. Agaty Christie (wiem że off topic) ale jest specjalistkom od podawania danych czytelnikowi i od jego inteligencji/spostrzegawczości zależy czy odgadnie kto, jak i dlaczego. U p. Eriksona wszystko jedzie na talerzu.
- Formy/figury narracyjne również mnie znużyły. Przedałoby się albo odwrócenie w czasie (jakiś wątek np. jako wspomnienia Skrzypka), albo pamiętniki jakiegoś Jaghuta lub listy maga z Darudżystanu? Może jakaś 2-3 letnia przerwa wydarzeniach (tak obiecywana przez Martina) bo pewnych wątków nie da się już strawić
- Pewnych rzeczy się nie dopowiada, tak jak w horrorach, najlepsze są te w których nie widać co straszy. Po co komu wyjaśnianie zagadki statku z odciętymi głowami?
Podsumowując daleko mi do zachwytu

16.06.2003
10:59
[30]

Szenk [ Master of Blaster ]

Hmmm... Ciągle usiłuję jakos zracjonalizować swoje upodobanie do CK. Jednym z powodów może być to, że gdy czytałem pierwszy tom jak tylko się ukazał - a było to parę ładnych lat temu - stał się dla mnie jakby objawieniem w potraktowaniu tematu złych, czarnych charakterów. Do tamtej pory wszystkie książki fantasy, jakie czytałem, były "w tym temacie" dosyć monotonne: dobry to dobry, zły to zły - żadnych "pomiędzy", żadnych odcieni.
A "Czarna Kompania" naruszyła ten schemat - wtedy było to dla mnie "wstrząsająco pozytywne" objawienie - i pewnie dlatego (na prawach sentymentu) przeniosłem to "upodobanie" na cały cykl.

To może być jednym z powodów, gdyż nie cierpię czarno-białych postaci, i choćby książka była nie wiem jak dobrze napisana, ma u mnie wielki minus za "schematyczność" :))

[Sorki za może niezbyt precyzyjne wyrażanie myśli, ale ciężko "pościć" w pracy, gdy co chwila ktoś Ci zagląda za ramię :))]

16.06.2003
11:31
[31]

Zyga [ Urpianin ]

Azorsky --> Czy Trylogię kosmiczną Borunia i Trepki kupiłeś dlatego, że coś o niej słyszałeś czy przez przypadek?

16.06.2003
12:33
[32]

Azorsky [ Konsul ]

Czytałem jak byłem w ósmej klasie czyli 17 lat temu. Wtedy to był dla mnie szał. Kupiłby jeszcze Kroki w nieznane tylko jakos nikt nie sprzedaje :)

16.06.2003
12:46
[33]

Szenk [ Master of Blaster ]

Azorsky ---> Oj tak, "Kroki w nieznane" to prawdziwy rarytas - i wtedy i teraz. Na szczęście posiadam wszystkie tomy, choć niektóre kupiłem już w mocno używanym stanie.

16.06.2003
13:21
smile
[34]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Azorsky ====> odnośnie Eriksona, to uważam że mimo różnych, jak dla mnie drobnych minusów, pisze swoje książki naprawdę o niebo lepiej ponadto, co tworzy jego konkurencja (wyjątek, to GRRM oczywiście :-). I jeśli masz takie zdanie o "Dawnych dniach", to chyba nie dotykasz się do żadnego innego cyklu fantasy, bo prawie wszystko, to są kotlety odgrzewane poraz 20-sty ???

16.06.2003
13:34
smile
[35]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Albo "Rakietowe szlaki" ... też fajne opowiadania. Pamiętam jedno o odrodzonej Rzeczypospolitej - monarchii, która jest światowym mocarstwem. Stany, Europa to pikusie ...

I wypuścili to za komuny ... :-)D

16.06.2003
13:43
[36]

Szenk [ Master of Blaster ]

Skoro "rzucamy" kultowymi antologiami - to nie może zabraknąć tej wydanej w latach 60-tych przez Iskry pt. "Kryształowy sześcian Wenus" :))

16.06.2003
13:52
smile
[37]

Zyga [ Urpianin ]

Azorsky --> Czy Twoja ostatnia wypowiedź (z 12.33) to była odpowiedź na moje pytanie o Trylogię czy odpowiadałes na coś innego?
Jesli to było do mnie to witaj w Klubie :)
Jest nas 2 sympatyków tej Trylogii, aczkolwiek uprzedzam, że wiele osób (np. Szenk) jej nie trawi :)))

16.06.2003
14:02
smile
[38]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Dodajmy - czytany po kilkakroć ... :-)D

Mój egzemplarz przeszedł przez tyle rąk że aż dziw że się nie rozleciał ...

A cała seria Fantastyka-Przygoda Iskier ?

Z wypiekami na twarzy pielgrzymki po księgarniach ... wracając ze szkoły nie jeździłem tramwajem tylko drałowałem pieszo zaliczając codziennie 6 księgarń , kręta to była droga ... :-)D

16.06.2003
14:02
smile
[39]

Muppi [ Pretorianin ]

No i jeszcze "Don Wollheim najlepsze opowiadania" czy jakoś podobnie. Też niezłe zbiory opowiadań, pamiętacie "Naciśnij enter"? Rewelacja, do tej pory pamiętam.

16.06.2003
14:06
[40]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
nie wpadała do waszego watku wczesniej z powodu braku wspolnego tematu. Teraz (jka sadze) mam juz taki temtat. Bywająca tu od czasu od czasu FoXXXMagda zacheciła mnie do czytania Martina i ma za sobą Gre o Tron i połowę Starcia Krówlów :) Innych pisarzy fantasy czytalam 5-ksiąg Wiuedźmina Spakoweskiego i 6-ksiąg Włsdcy Piescieni :)

16.06.2003
14:21
smile
[41]

Yans [ Więzień Wieczności ]

X- Cody ====> witaj w takim razie wśród ostatniego stada wilkorów :-)

Muppi ====> o tak "Naciśnij Enter" - to było, hmm, przeżycie :-))


Przypomina mi się też taka antologia pt. "Rakietowe dzieci" i opowiadanie o dziecku, które modrowało swija matkę, do dzisiaj mam przez to kłopoty z zasypianiem :-))

16.06.2003
14:32
[42]

garrett [ realny nie realny ]

Yans --> ach wspomnienia :) , pamiętam te antalogie, serie "Legendy ..." w jednej z nich było dośc długie opowiadania fantasy Martina pamiętam

16.06.2003
14:35
[43]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Fajna jeszcze była seria Czytelnika "Z kosmonautą", choć powstała dużo później. Oni właśnie wznowili "Rakietowe szlaki" a i parę fajnych powieści by się tam znalazło :))

PS. Zyga - czy ty jesteś przypadkiem kimś, kogo znam pod ksywką zaczynającą się na A? :))) Jakoś długo nie mogłem skojarzyć :))

16.06.2003
14:54
[44]

Zyga [ Urpianin ]

Szenk --> Zgadza się :)

16.06.2003
14:58
[45]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Jeszcze o CK - nie czytam tego z sadomasohistycznych pobudek, nie jest to aż tak marne ;-)) Niemniej jakos nie czuję klimatu tego cyklu, wszystko wydaje mi sie strasznie rozlazłe i monotonne. Złe postacie wcale nie są takie złe, a jak juz są, to zwykle bezadziejnie głupie. Dobrych w zasadzie nie ma, ale to akurat w najmniejszym stopniu mi nie przeszkadza. natomiast denerwuje ponawianie schematów(zgodzę się tutaj, że najlepsze są dwa pierwsze tomy, bo w zasadzie wszystko jest nowe) i nawet docinki Jednookiego i Goblina nudzą się dosyć szybko. Nie wspomnę o Konowale, który truje niesamowicie. Liczyłem na jakas poprawę w zwiazku z większą rola Pani, ale jakoś jej charakter sie rozmył... tak wiec Cooka to czytać Garretta należy ;-))

16.06.2003
14:58
[46]

Azorsky [ Konsul ]

Yans
Zgadzam się że Erikson i tak jest 4 długości w przodzie w stosunku do konkurencji. Oceniałem ten tom wobec poprzednich i tu zaczyna mieć problem. Jeśli nie wyjdzie z pudełka to przy 7-mym tomie zrobi się niestrawnie i skończy autoplagiatem. Upatruje to w szaleńczym tempie pisania. Co rok ponad 500 stron książki to chyba zbyt dużo

A'propos wspominek pamiętacie takich autorów:
Głowacki " Paroksyzm numer minus 1" -moje pierwsze SF
Lrzepkowski "Pieśń kryształu" - dla mnie niestrawna
Baraniecki "Głowa Kasandry" - to była duża rzecz

16.06.2003
15:09
[47]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Azorsky ====> co do SE, to faktycznie akcja trochę zwolniła, trochę więcej wątków pobocznych ale i tak jest OK,... hmm poczekajmy na ten 7 tom i zobaczymy - to już pewnie niedługo :-)

"Głowa Kasandry" Baranieckiego, to już klasyka polskiej SF


16.06.2003
15:12
smile
[48]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Shadowmage ====> HA !!! czyli jednak Czarną Kompanię czytasz z sadomasochistycznych pobudek :-)) !!!


A Garrett, to Garrett i basta !!! Prawda garrett ??? :-))

16.06.2003
15:25
[49]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Zgodzę sie z Azorskim, że Erikson w 4 tomie przechodzi kryzys. Początek jest nawet niezły, ale z czasem zaczyna mu trochę brakowac pomysłów. mam nadzieje, ze buło to spowodowane jedynie koniecznoscią połaćzenia fabuły z poprzednich tomów z następnymi. Natomiast nie zgodzę sie, ze wymyśla nowe rasy na pozekamniu - jak na razie wszystkie były wspominane wcześniej zanim pojawiły się w ksiazkach. A na pocieszenie dodam, ze do wydania Midnight Tides zostało jeszcze tylko 163 dni, 9 godzin, 31 minut i 7 sekund ;-))

Yans-->no moze, ale jak sie nie ma co czytać to wszystko jedno z jakich pobudek.

16.06.2003
15:27
[50]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Głowę Kassandry to mam jeszcze w takim nie praktycznym "gazetowym" wydaniu :-)D

A przygodę z SF zacząłem od "Kapitan Hard i Błękitni Ludzie" (czy jakoś podobnie).

16.06.2003
15:45
[51]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Kapituła Diuną Franka Herberta w tłumaczeniu szanowanego i uwielbianego przez wszystkich imć Łozińskiego. W zasadzie to wszystkie części Diuny czytałem w tłumaczeniu tego pana, wiec się przyzwyczaiłem. Książka jest dobra, moim zdaniem lepsza od co najmniej dwóch poprzednich części, a może nawet ustępuje tylko Diunie. Bohaterowie toczą mnóstwo pojedynków słownych, które są doskonale przeprowadzone, a w dodatku posuwają akcje do przodu(co nie zawsze idzie w parze). Co charakterystyczne dla twórczości tego autora przez większość powieści trwają przygotowania do finału, który rozgrywa się na ostatnich stronach książki – co prawda nie jest zbyt zaskakujący. Efektem jest upadek (a może jedynie transformacja) ostatniej potęgi znanej z pierwszego tomu cyklu. Mimo tego zakończenie jest otwarte i aż dziwne że Herbert junior na spółkę z Andersonem nie dopisali dalszego ciągu. Chociaż jak znam życie, to po tym jak skończą pisać wszelkiego rodzaju preludia wezmą się i za to.

16.06.2003
15:58
smile
[52]

Zales21 [ Legionista ]

garret --> jezeli koncowke pierwszego tomu Innego Swiata czytales jednym tchem, to dalej mozesz miec problem, poniewaz przy ostatnim tomie bedziesz na bezdechu :P

Shadowmage --> zgodze sie ze Williams rozpuscil wiele watkow w Innym Swiecie, ale wlasnie na tym polega piekno tej ksiazki. Gdy widzisz jak z czasem watki zaczynaja sie zazebiac, uzupelniac i daza do finalu, to ci sie robi przyjemnie :D Zachecam cie do kontynuowania lektory.

16.06.2003
16:07
[53]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Zales21->Widziec, to to widziałem mniej wiecej od polowy pierwszego tomu. Niemniej początek był dosyć cięzki - zestawienie obok siebie I wojny swiatowej, typowego fantasy i cyberpunka spowodowało u mnie pewnego rodaju obrzydzenie.

16.06.2003
16:47
[54]

Szenk [ Master of Blaster ]

Azorsky ---> Z Krzepkowskiego właśnie "Pieśń kryształu" bym polecał, jak również "Z nieba i ognia z nieba i mgły". Obie powieści były dziwne, ale miały w sobie to "coś".
Natomiast na pewno nie polecałbym "Kreksa". Jak pisze sam autor w przedmowie: linearność zachodzenia zdarzeń jest w tej powieści jedynie pozorem - ukłonem autora w stronę czytelników, przyzwyczajonych do konwencjonalnych sposobów pisania. Lecz w istocie zrezygnowano tu z jakiejkolwiek czasowej zgodności zdarzeń zachodzących w toku akcji. Zrezygnowano na rzecz wręcz losowego doboru fragmentów opisu modelu działania ludzkiej jaźni, bez zbędnego rozgraniczania jej na stany świadomości, podświadomości czy snu.
Próbowałem parę razy przeczytać tę książkę - nie udało się. Ale trzymam ją - może kiedyś będę miał na tyle samozaparcia, że ją skończę

el f ---> Też mam to wydanie Baranieckiego. Zresztą w tej serii wyszło parę fajnych pozycji. Najmilej wspominam "Ocean niespokojny" Michała Markowskiego (nie mylić z Tadeuszem, tym od "Mutantów") oraz "Miliardy białych płatków" Białczyńskiego.

Seria "Fantastyka-Przygoda" Iskier dostarczyła mi wielu niezapomnianych przeżyć i z nią też zacząłem swoją przygodę z fantastyką, a ściślej z "Człowiekiem w labiryncie" Silverberga.

W ogóle wydaje mi się, że dużo zależy od pierwszej książki jakiegoś gatunku, żeby ten gatunek polubić albo znienawidzić. Jeśli trafi się na pozycję, która przyciągnie naszą uwagę i zaciekawi, tym chętniej będzie się sięgać po kolejne książki tego gatunku.

A wracając do godnych polecenia "ramotek", czy ktoś czytał - wydaną w 1965 roku - książkę Władimira Michajłowa "Pięciu na Dejmosie"? Mimo obowiązkowych wstawek z tamtego okresu (wiadomo, jakiego rodzaju), była to jedna z ciekawszych pozycji, jakie przeczytałem w początkach interesowania się fantastyką. Dla lubiących typowe SF, bez żadnych udziwnień i obcych naleciałości - pozycja raczej obowiązkowa :))

16.06.2003
17:43
[55]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

"Pięciu na Dejmosie" - tytuł jest mi znany ale żadnych zarysów z mroku pamięci nie mogę wydobyć :-)D

A z takiej komunistycznej SF to najlepiej pamiętam "Dalekie szlaki" Sniegowa ; komunistyczna space opera :-)D

"Miliardy białych płatków" Białczyńskiego też mam ...

16.06.2003
18:35
[56]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ----> A "Mgławicę Andromedy" Jefremowa znasz? Też bardzo komunistyczna SF ;D

W sumie to Ty niewiele później ode mnie zająłeś się fantastyką, jeśli oczywiście przeczytałeś "Komisarza Harda..." zaraz po wydaniu :)))

A z Białczyńskiego to jednak najbardziej mi się podobała "Próba inwazji", lubię takie trochę niesamowite klimaty w SF :)

16.06.2003
18:50
[57]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Też tytuł znajomy choć treść gdzieś zanikła i wymieszała z innymi ...

O właśnie Komisarz nie kapitan :-)D

Zacząłem pewnie ze trzy-cztery lata po wydaniu ... była w szkolnej bibliotece, kumpel mnie namówił i się zaczęło :-)

A Próba inwazji nie miała dalszego ciągu ? Kojarzy mi się coś trylogia ...

16.06.2003
19:53
[58]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> O ile mi wiadomo, to "Próba inwazji" jest skończoną całością. Nic nie słyszałem o ciągu dalszym, a raczej czatowałem wtedy na wszystkie książki, jakie tylko wychodziły, co przy ilości tytułów nie było wtedy niemożliwe :))

16.06.2003
20:09
[59]

Szenk [ Master of Blaster ]

To jeszcze ja :)
Właśnie usiadłem sobie do "Czarnej Kompanii", gdy wtem moim oczom ukazało się zdanko: "Mieszkam w pokoju bez windy". Hmmm, domyślać się tylko mogę, że może chodzić o to, że ten pokój był obskurny i pozbawiony był wygód - no bo skąd nagle w tym świecie wzięłyby się windy?
Przypomniało mi się też, że nie tak dawno prowadzona była dyskusja o żaglach łacińskich u Eriksona. Kogos to strasznie raziło.
A co ja mam powiedzieć, gdy czytając CK co i raz natrafiam na kwiatki w rodzaju "meduzy o kształcie żeglarza portugalskiego" (skąd tam Portugalczycy?), albo że ktoś rozmawiał spokojnie w odróżnieniu od Semitów, którzy zawsze reagują żywiołowo i gwałtownie gestykulują w czasie rozmowy (skąd tam nagle Semici???).

16.06.2003
20:11
[60]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Eureka !

Już wiem porąbało mi sie z Wnukiem -Lipińskim , tam były dwa lub trzy tomy . Taki opis państwa totalitarnego, dla nas, licealistów to był jawny PRL , aż dziw że cenzura to puściła ...

16.06.2003
20:13
[61]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

To mnie raziło ...

A to co piszesz też by mnie raziło ... jakiś widac rażący jestem ...:-)D

16.06.2003
20:56
[62]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Aha, czyli razem jesteśmy "porażający" ;D, bo też nad tym do porządku dziennego jakoś przejść nie mogę ;)
Kiedyś w "Fantastyce" czytałem recenzję opowiadań Sapkowskiego o wiedźminie, i tam takie różne wstawki krytyk tłumaczył tym, iż jest to postmodernizm :))
Jak go zwał, tak go zwał - ale pogodzić się z tym jakoś nie idzie :))

A co do Wnuka-Lipińskiego to była to trylogia: "Wir pamięci", "Rozpad połowiczny" i "Mord założycielski".
"Wir pamięci" powstał chyba wtedy, kiedy Zajdel zaczął błyszczeć "fantastyką socjologiczną" (to był chyba wtedy najbardziej popularny u nas odłam SF) - i również zostal zaliczony do tego nurtu. Oczywiście - pierwszy tom z trylogii najbardziej mi się podobał :)

16.06.2003
21:14
smile
[63]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Masz pamięć ! Podziwiam ... naprawdę.

Też najbardziej podobał mi się pierwszy tom ...

Lubiłem też Wisniewskiego-Snerga, Żwikiewicza, Sawaszkiewicza, Żajdla, Nathansona (nie pamietam czy dokładnie tak), ..., i długo bym tak mógł jak bym pojechał do rodziców i zerknął do starej biblioteczki :-)D

Postmodernizm - błeeee, to słowo działa na mnie jak dwa palce w przełyku ...

16.06.2003
21:48
[64]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Moja pamięć działa dobrze tylko w domu, gdzie mam komplet swojej biblioteczki spisany ;)

Co do Natansona - czytałem tylko "Złote Brighton", świetna książka. Wydał chyba coś jeszcze, ale musiałem przegapić :(

A co do wspomnień z młodości :) - nie wiem, jak teraz odebrałbym te lektury, ale niezapomniane wrażenie pozostawiły u mnie m.in.: Stefan Wul "Remedium", Bradbury "Kroniki marsjańskie", opowiadania Aleksandra Grina, Van Vogt "Misja międzyplanetarna", Frederick Marryat "Okręt widmo", Petecki "Tylko cisza", Aldiss "Non stop", Colette Audry "Ta druga planeta", Boruń "Próg nieśmiertelności", Shute "Ostatni brzeg", Wadim Szefner "Kulista tajemnica", Wyndham "Dzień tryfidów", opowiadania guslarskie Bułyczowa, Robert Escarpit "Fabrykant obłoków", Ferenc Karinthy "Epepe", Vladimir Pozner "Księżycowa nostalgia", Kurt Vonnegut "Pianola", opowiadania Janusza Szablickiego, Wiśniewski-Snerg "Wg łotra", Bob Shaw "Człowiek z dwóch czasów", Pierre Boulle "Planeta małp", Edmund Cooper "Testament Overmana"...


Jeeeny, ale tego jest. A jeszcze wszystkiego nie wymieniłem :)
Ale dość na tym, bo uśpię wszystkich czytających i więcej nikt tu nie zajrzy :)

16.06.2003
23:31
smile
[65]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Większość czytałem i mam . Tę drugą nawiązującą do Złotego Bighton (cóż za nawiedzona powieść) też mam u rodziców.
Snerga to dla mnie Robot jest bezkonkurencyjny - jeden z fundamentów polskiej SF, do dzisiaj moim zdaniem nie wyszło nic co byłoby podobne do Robota. Dla mnie to był szok , wprawdzie miałem wtedy jakieś 16 lat , przeżyłem tą książkę bardzo mocno. W jakiś sposób nauczyła mnie , nie wiem, wnikliwszego postrzegania rzeczywistości ?

Okręt widmo - jako 12 latek bałem się jak cholera czytając z latarką pod pościelą ... i to nie rodziców :-)D

Non Stop - jakaś I klasa LO , coś zupełnie innego, czytałem ze trzy razy...

Nevil Shute - już pisałem

Vonnegut - Śniadanie mistrzów czyli żegnaj czarny poniedziałku - do dziś jak mam zły humor to biorę , otwieram byle gdzie i czytam ...

Dzień Tryfidów - długi czas nie patrzyłem w nocy w niebo...

I nie wymieniony "Ostatni statek z planety Ziemia" ... książka , autora nie pamietam , która bardzo mi się podobał a słynny "młyn Haldana" (o ile pamiętam nazwę) próbowalismy testować na koleżankach, a w każdym razie tak twierdziliśmy na męskich spotkaniach "literackich" - ja w każdym razie łgałem jak najęty...

Ech jak bym pisał od rodziców... mógłbym tak godzinami ...

W wojsku kolega miał odbitą na powielaczu Planetę Śmierci Harrisona - cała kompania sie zaczytywała ... :-)D

17.06.2003
09:18
smile
[66]

Yans [ Więzień Wieczności ]

el f, Szenk ====> "Dzień tryfidów" Wyndham'a, "Robot" Snerga i "Wojna Światów" oraz "Wehikuł czasu" Wells'a - te książki faktycznie wywarły na mnie kolosalne wrażenie, kiedy je przeczytałem po raz pierwszy !!!

17.06.2003
09:50
[67]

Szenk [ Master of Blaster ]

"Robot" też mi się podobał, ale bardziej jednak "Według łotra". Może dlatego, że był to jeden z pierwszych tekstów z rodzaju - jak ja to nazywam - "świat nie jest wcale taki, jakim się wydaje", które przeczytałem i pomysł wydał mi się ciekawy i oryginalny, a i wykonanie było przednie :)

17.06.2003
10:01
[68]

garrett [ realny nie realny ]

widzę że się na wspomnienia zebrało :) Zaczynałem czytac od Fantastyki, ojciec ma wszystkie numery, łącznie z pierwszym chyba z 1985 roku, z książek jedną z pierwszych był "Eden" i "Niezwyciężony" Lema również z biblioteczki ojca.

17.06.2003
10:15
smile
[69]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Garrett

Nie żebym się chwalił ... ale też mam wszystkie numery F i NF i Fenixa (no , tu mi brakuje nr 1. ale za to mam nr.0 a na jedynkę poluję).

Pierwszy nr Fantastyki to chyba był pażdziernik 1982 , roznegliżowana kobitka z mieczem na okładce z kudłatego kartonu... I rok studiów, zabawa w kotka i myszkę z ZOMObiakami... do dziś mam zerwaną z przed akademika flagę ZSMP :-)D

17.06.2003
10:21
[70]

Yans [ Więzień Wieczności ]

garrett ====> pierwsza FANTASTYKA wyszła w 1982, bodajże w listopadzie.

17.06.2003
10:26
smile
[71]

garrett [ realny nie realny ]

elf, Yans --> aha 1982, dzięki, mam ją tylko pamięci do dat to nie mam :) pamiętam na białym tle panienka z okrągłą chyba tarcza i czymś ostrym w ręku :))

17.06.2003
10:58
[72]

Szenk [ Master of Blaster ]

A ja mam wszystkie "Fantastyki" oprócz pierwszej :(((
Byłem akurat w wojsku, jak zaczęła wychodzić i rodzice zaczęli mi kupować dopiero od 2 numeru - pierwszy przegapili. A później - jak chciałem ją dokupić - to ceny tego numeru na bazarach były takie, że szkoda mówić.

17.06.2003
11:05
smile
[73]

Zyga [ Urpianin ]

Petecki "Tylko cisza"

Szenk --> A pamiętam jak mówiłeś, że Peteckiego nie trawisz, bo pisze tylko komunistyczne powieści :)

17.06.2003
11:12
[74]

Szenk [ Master of Blaster ]

Zyga ---> To jest akurat - wg mnie oczywiście - najlepsza jego powieść, zupełnie różna od tego, co zwykle pisał.

17.06.2003
11:18
[75]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Lepiej szukaj w antykwariatach ... taniej :-)D

17.06.2003
11:28
[76]

Zyga [ Urpianin ]

Szenk --> Fakt, że pomysł był ciekawy i powieść przez to pozostawała w pamięci bez problemu (właśnie próbowałem sobie w tej chwili przypomnieć o czym była "Operacja wieczność " i nie mogę :) ale generalnie nie uważam, żeby pisał bardziej prokomunistycznie niż np. Lem, Boruń (z Trepką), Strugaccy i inni, ktorzy tworzyli w tamtych czasach.
Oni musieli (zwłaszcza ci piszący w latach 50-tych) chcąc cokolwiek wydać spełniać sugestie wydawców a ci z kolei aby przypochlebić się lokalnemu sekretarzowi PZPR zawsze sugerowali pewne wstawki.
Mimo to te wstawki były na ogół minimalne chyba że pisarz był komunistą. Niedawno odkurzyłem sobie Peteckiego "Ludzie z gwiazdy Ferriego" i nie zauważyłem specjalnych naleciałości.

17.06.2003
16:28
[77]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> W antykwariatach wtedy nigdzie nie było, a teraz ciężko znaleźć antykwariat ;)

Zyga ---> Hmmm, ja właśnie pod wpływem Twoich słów wziąłem nawet "Operację wieczność" do ręki i przekartkowałem - i też w pamięci "czarna dziura" :)))
Może kiedyś znajdę czas, żeby sobie poprzypominać co nieco z dawnych, tych już zapomnianych lektur - fantasta ze mnie, nie? :)

17.06.2003
16:49
[78]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Mroczne lata świetlne Briana Aldissa. Kolejna z powieści mówiacych o pierwszym kontakcie, ale podchodzi do tego z trochę innej strony. Mianowicie ludzie nie są w stanie zaakceptować krańcowo innej kultury czy też zwyczajów i nawet nie są w stanie wykryć wśród takiej rasy inteligencji. Co oczywywiscie powoduje, ze traktowane są jak bydło i zgodniez tym traktowane. Prowadzi to do praktycznie zagłady obcej rasy. Ksiazka napisana bardzo dobrze, trafiaja sie momenty humorystyczne, ale ogólny wydźwiek ksiażki nie świadczy o ludziak najlepiej- i trudno sie z tym nie zgodzić.

17.06.2003
19:29
[79]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

W Szczecinie znam dwa, w jednym mam hmmm , znajomości ? Może za mocne słowo. Ale jakieś tam chody - mogę sprawdzić , poprosić że gdyby mieli to dadzą znać .

17.06.2003
19:30
[80]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

W Szczecinie znam dwa, w jednym mam hmmm , znajomości ? Może za mocne słowo. Ale jakieś tam chody - mogę sprawdzić , poprosić że gdyby mieli to dadzą znać .

17.06.2003
21:50
[81]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> NIe śmiem prosić :))) Ale jak sobie pomyślę, że wreszcie mógłbym przeczytać całą "Pieśń dla Lyanny" - to chyba poproszę :)))
Oczywiście, jeśli to kłopotu żadnego nie sprawi :))

17.06.2003
21:55
[82]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Czytam ten "Pocałunek Ciemności" i jestem już w połowie... ciągnie się jak smród za wojskiem, a niektóre fragmenty jakby żywcem wyjęte z taniego horroru klasy B... Ue, faktycznie niespecjalne ;) Mam też pierwszy tom Czarnej Kompanii, ale poczeka sobie na lipiec/sierpień.

17.06.2003
22:17
[83]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Pogadam z księgarzem jutro i dam znać.

Jak nic z tego nie wyjdzie to zawsze moge Ci zkserować - nie to samo ale zawsze jakaś namiastka ...

18.06.2003
08:52
[84]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Dzięki wielkie - nawet jak nic z tego nie wyjdzie :)) Na odbitkę też jestem łasy :))

FoXXXMagda ---> Shadowmage nic nie mówił o "smrodzie ciągnącym się za wojskiem" - wspominał i innych elemenentach tej książki. Czyżbyś nic takiego nie zauważyła? ;)

A ja czytam sobie dalej Czarną Kampanię - i znowu coś mnie wzięło - nie podoba mi się zmiana "imperium" na "cesarstwo", i "imperialnych" na "cesarskich" - jaka zaszła wraz ze zmianą tłumacza. Gdzie on tam cesarza jakiegoś widział???

18.06.2003
09:20
[85]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Szenk-->To pewnie dlatego, ze Empire tłumaczy sie nasz język na dwa sposoby, zaleznie od sytuacji. tutaj wyraźnie widać, że jeden tłumacz sie pomylił.

Magda--->przeciez ostrzegałem. Ale oczywiscie nikt nie chciał mnie słuchać jak tylko dowiedzieliscie sie o innych elementach jak to ujął Szenk ;-))

18.06.2003
09:58
[86]

Azorsky [ Konsul ]

Witam pozdrawiam i pytam o opinię o nowościach
Baxter coś o jakimś Lodołamaczu
niejaki Ben Bova "Wschód księżyca"

Przy okazji wkrótce dostępny będzie nowy Karl Wagner - wszystkie opowiadania z ilustracjami na amazonie US oczywiście

Przy okazji w Empiku w Auchan Wola Pocałunek stoi w sekcji kryminałów :)))

18.06.2003
10:33
[87]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

No bo w zasadzie Pocałunek zaczyna sie jako kryminał, to też sugeruje napis z tyłu ogladki.. A ze ma to niewiele wspólnego z prawdą to ma znacznie mniejsze znaczenie...

18.06.2003
11:01
[88]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Wilcze bractwo Davida Farlanda, drugi tom cyklu Władcy Runów(mam dziwne wrażenie, ze poprawna językowo wersja to Władcy Run, ale trudno...). Według mnie znacznie lepszy od pierwszej części. Oczywiście w dalszym ciągu trwa konflikt między ludźmi, ale powoli zaczyna być usuwany w bok poprzez zagrożenie ze strony owodopodobnej rasy raubenów, którzy za cel postawili sobie zagładę ludzkości. A w każdym razie wszystko na to wskazuje. Nadal oczywiście mamy heroiczne czyny, szlachetność i dobro, które zaczyna powoli wychodzić czytającemu bokiem. Nic na to nie można poradzić, bo taki już jest w zamierzeniu charakter powieści i styl autora. W zawierusze wojennej śledzimy osobiste problemy bohaterów, a szczególnie pewien marny i nieszczęśliwy wątek miłosny, bez którego równie dobrze moglibyśmy się obyć... Ciekawym zabiegiem jest rozegranie akcji w ciągu trzech dni(było to także w poprzedniej części), naciągane jest tylko, ze dzięki mocom armii mogą w ciągu tego czasu przejeżdżać setki mil...Jednym słowem dobrze napisane standardowe i oklepane fantasy, przyjemne czytadła, ale nic więcej.

18.06.2003
16:20
[89]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Rodzinka mi jedzie do Londynu, wiec może poloecicie jakieś ksiazki, których u nas jescze nie wydali, ewentualnie dawno temu lub słabo wyszło tłumaczenie. Prosze o propozycje.

18.06.2003
17:19
[90]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk

Z księgarzem zobacze się w sobotę - dzisiaj były tylko dziewczyny , sprzedawczynie.

Ksera zrobie w pracy po weekendzie, dam Ci znać na e-mail jak będzie gotowe - ok ?


18.06.2003
17:45
smile
[91]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Shadowmage ====> może "Wojna skrzydlatych" Poul'a Anderson'a, bardzo dawno temu u nas wyszło a mam dobre wspomnienia co do tej ksiązki, "Perścień" Larry'ego Niven'a lub A.E. van Vogt'a "Krypta Bestii" (rewelacyjny zbiór opowiadań)

18.06.2003
18:11
[92]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Yans-->dzięki.teraz tylko będę musiał zobaczyć jak to sie po angielsku nazywa...

18.06.2003
18:13
smile
[93]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadowmage

Może nowy Martin wyjdzie zanim dojadą ...

18.06.2003
18:33
[94]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Nie ma sprawy - pasuje jak najbardziej :))

PS. Poleciłem już Shadowmage'owi, coby nowych Garrettów sobie dokupił - był zachwycony pomysłem ;)))

18.06.2003
20:01
[95]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Szenk-->ano byłem zachwycony i nadal jestem ;-)))

Na nowgo martina nie ma szans, jadę w sobotę tylko na kilka dni, wiec do tego czasu nie skończy, a co dopiero mówić o wydaniu ;-((

18.06.2003
22:51
[96]

Azorsky [ Konsul ]

Shadow:
W księgarniach w Londynie jest tylko ostatni 10 tom Garreta; a my mamy mieć 7 dopiero
Polecam China Mieville "Scar" i "Perdido Street Station" jak również "Ash" Mary Gentle. O czym są przejrzyj na www.sfsite.com. Satysfakcja gwarantowana; żadne chały w stylu Gaimana.

19.06.2003
08:32
[97]

Szenk [ Master of Blaster ]

Azorsky --> A czemuż to Gaiman Ci się nie podoba? :)))
Co prawda przeczytałem tylko "Amerykańskich bogów", "Dym i lustra", "Nigdziebądź" i "Sandmana" - reszta jego książek czeka w kolejce - więc może to za mało, żeby wyrobić sobie o nim jakąś opinię ;), ale podoba mi się styl jego pisania: to, co pisze i to, jak pisze :))

19.06.2003
09:56
[98]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Azorski-->zaraz rzucę okiem na strone i opisy ksiazewk. Dzieki.

Szenk-->Przeczytałeś więcej ode mnie, ale ja sobie chyba wyrobiłem juz zdanie. Pisać on umie, i to nieźle, ale za bardzo stara sie pisać pod publiczkę więc ksiażki są niezłe do pewnego momentu(tak mniej wiecej 3/4) a potem zaczyna sie robić marnie. Chyba nie umie pisac zakończeń...

19.06.2003
17:10
[99]

Azorsky [ Konsul ]

Obgadaliśmy to kiedyś z Shadowem na GG :)
Mówiąc w skrócie:
1. Gaiman jest produktem wylansowanym i wypromowanym przez koncerny medialne. Jego książki są o połowę tańsze niż konkurencji np. HC American Gods kosztował 9.99 funta; każdy inny HC SF kosztuje 16.99 + gwarancja zwrotu pieniędzy wypadku braku zadowolenia. Na potwierdzenie tego brak krytyki jego książek w zachodnich źródłach (przynajmniej tych znanych mi)
2. Będąc produktem medialnym jak Madonna w muzyce pisze książki koniunkturalne z reguły wzorowane na innych wcześniej wydanych przez innych autorów tytułach
3. Nawiązując do powyższego - jest pisarzem amerykańskim i tworzy sprzedawalną papkę dla czytelnika amerykańskiego, sprawiając wrażenie jak ze starej def. Nauczyciel jest to taki uczeń który umie 1ekcję do przodu. Poczytał tu i tam o mitologi i opisał Zorię i Wotana; przeczytał braci Grim i Carolla napisał sowje wersje baśni.
4. Książki te są kiepsko napisane talent narracyjny jest o 2 klasy niżej od choćby Stephena Kinga
5. Książki są krótkie – śmiem twierdzić że to rozbudowane opowiadania – dlaczego to wada? Dlatego że dzieje się w nich niewiele.
6. Brak koncepcji, myśli przewodniej. Przychodzi mi na myśl ciągle Copycat (ktoś naśladujący zbrodnie innego). Zadaj sobie pytanie po co powstała Koralina (oprócz zarobienia trzosika dudków). Otóż po nic. I o ile taki Erikson ma ten sam szczytny cel ($$$$$) to przynajmniej nie udaje że chodzi tu o coś innego
Na obronę Gaimana chce przytoczyć 2 argumenty:
1. Pierwsza grupa książek to Gwiezdny pył i Koralina. Co je łączy to próba stworzenia nowoczesnej baśni dla dzieci z przedziału 7-12 lat (takie mam wrażenie). Jednakowoż próba zbędna bo jest już w bagażu kultury europejskiej całkiem zacna ilość książek dla tej grupy odbiorców (śmiem twierdzić o klasę lepsza). Ale może on leczy amerykańskie kompleksy braku takich autorów?
2. Nigdziebądź i Amerykańscy bogowie – tu Gaiman chce być twórcą mitów współczesnej kultury; magiem powieści. Warsztatowo za cienko na takie próby; nie wytrzymują porównania choćby z Kingiem czy Grishamem choćby – będącymi twórcami pop kultury przecież.
Sorry ale dla mnie Gaiman nie broni się

19.06.2003
17:12
[100]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Trudna operacja Jamesa White'a. Kolejny, trzeci juz tom przygóddoktora Conweya i dziejów Szpitala Kosmicznego. Chyba najsłabsza do tej pory, zniknął gdzieś humor, pomysłu na fabułe w zasadzie też nie ma. Jest jaks planeta, na niej podobno istnieją rozumne istoty i cała ksiażka opiera sie na ich poszukiwaniu - a potem leczeniu... Wszystko to strasznie naciągane, boez wytlumaczenia, a szczególnie dobił mnie pomysł z wielkim organizmam skladajacym sie z tysiecy innych zyjących w symbozie. Dodatkowo to stworzenie może kontrolowac metaliczne nrzędzia siła umysłu i formowac ich kształt... Poza tym po raz kolejny mamy powtarzanie podstowych informacji, nie ma natomiast praktycznie zadnych nawiazań do poprzednich częsci, a wypadałoby choć troche wspomnieć...Można przeczytac, ale nie jest to już to samo, co w popzrednich dwóch częsciach.

19.06.2003
17:17
[101]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Azorski-->tego obgadywania to chyba 3 linijki były ;-)))

Załoze nową część.

19.06.2003
17:19
[102]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

NOWY WĄTEK:

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.