tomirek [ ]
Z serii Znalezione w mailu - biedni serwisanci....
Nie wiem czy bylo, czy nie ae posmiac sie warto :))))))))
Oto autentyczne zapiski z rozmów klientów z serwisantami i sprzedawcami sprzętu komputerowego w Ameryce. Aż dziw bierze, że oni mają tam taki rozwój gospodarczy...
Serwisant: Ile wolnego miejsca ma Pan jeszcze na dysku?
Klient: Nie wiem dokładnie, ale żona często siedzi na internecie i zgrała już 10 godzin wolnego miejsca. Czy to wystarczy?
W sklepie z akcesoriami komputerowymi.
Klient: Poproszę podkładkę pod mysz.
Sprzedawca: Oczywiście, proszę Pana. Mamy wielki wybór...
Klient: Ale ja chcę taką pod Windows 98...
Administrator sieci w pewnej firmie: Często dostaję telefony z zapytaniem: „Dzień dobry, czy to internet?”.
Serwisant: Raz otrzymałem faks na którym była adnotacja, żebym zaraz po przeczytaniu odesłał dokument z powrotem, bo klient chce zatrzymać oryginał.
Klient do serwisanta: Czy możecie mi skopiować Internet na dyskietkę?
Pewna Amerykanka zadzwoniła do serwisu Canona i zgłosiła problem z drukarką. Serwisant zapytał czy ona ma w Windows. Na co kobieta odpowiedziała:
- Nie moje biurko jest przy drzwiach, ale kolegi jest przy oknie i jego drukarka działa bez zarzutu. Dziękuję! – po czym się rozłączyła.
Potem już nigdy nie zadzwoniła - widocznie od razu pomogło...
Klient: Więc ten modem pozwoli mi się podłączyć do internetu, tak?
Sprzedawca: Tak, oczywiście.
Klient: Ale to jest najnowsza wersja internetu, prawda?
Sprzedawca: Eeeee... uhm... no tak...
Serwisant: Dobra Bob, teraz naciśnij control i escape jednocześnie. Wtedy pojawi się "task list" na środku ekranu. Teraz naciśnij "P", aby wejść w "Program Manager".
Klient: (z przerażeniem w głosie) Tutaj nie ma "P"!
Serwisant: Spokojnie Bob, na klawiaturze, na klawiaturze...
Klientka: Mój komputer się rozwalił...
Serwisant: Jak to rozwalił się?
Klientka: No nie pozwala mi grać w grę...
Serwisant: Acha... proszę nacisnąć control, alt i delete, żeby go zrestartować...
Klientka: Nie. On się nie rozwalił rozwalił, tylko rozwałił...
Serwisant: Co proszę?!
Klientka: No rozwalił się w grze... Tak jak mówiłam już wcześniej...
Po 5 minutach tłumaczeń okazało się, że Pani grała w Lunar Lander i rozwaliła statek...
Serwisant: Proszę nacisnąć „File” a potem „New Game”.
Klientka: [pauza] Wow! Skąd Pan to wiedział?!
_Robo_ [ Generaďż˝ ]
Biorac pod uwage, ze jest na joemonsterze to mozna powiedziec, ze bylo ;) Ale tekst fajny, chociaz jakbym musial romzaiwac z takimi ludzmi to by mnie szybko szlag trafil :)
ribik [ Konsul ]
----> _Robo_ [ Konsul ]
Biorac pod uwage, ze jest na joemonsterze to mozna powiedziec, ze bylo ;) Ale tekst fajny, chociaz jakbym musial romzaiwac z takimi ludzmi to by mnie szybko szlag trafil :)
Żebyś ty wiedział na jakie osobniki obojga płci można natrafić
rothon [ Malleus Maleficarum ]
tomirek--> Szczypiora bys dostal, ale na GO nie ma szczypiorow :-)) Powiem tylko, ze gwozdz, w dodatku strasznie dlugi :-)))
TzymischePL [ Senator ]
Tomirek ===> W polsce wcale nie jest lepiej. Zajmowalem sie dwa lata serwisem w vobisie i prawde mowiac polacy wcale nie sa lepsi. A wrecz przeciwnie.
Sinic [ ]
Wszedzie jest tak samo Juz pare razy zdarzylo mi sie widziec takie teksty. Zawsze jest niezluy ubaw. :)
slowik [ Legend ]
fakt teksty nieprzeciete ale i w polsce sie zdarzaja takie przypadki najlepszym przykladem jest moje ciotka... czasami cierpliwosc mozna stracic
SoulHunter [ Bad Boy ]
ale ci amerykanie błyskotliwi nie ma co
bitterman [ Pretorianin ]
też coś o tym wiem, półtora roku servisu telefonicznego... to było straszne...
TzymischePL [ Senator ]
SoulHunter ====> myslisz ze polacy lepsi? To sie gruuubo mylisz.
Taka sytuacja:
Wpada koles i zaczyna kurwowac:
Chlop - Co jest k***** wy Ch***** oszukaliscie mnie sku******
Ja - ALe o co chodzi?
Chlop - Mam zje**** windowsa
Ja - Jak to sie objawia?
Ch - Bo K****** pasek jest po prawej stronie z gory na dol, i ku***** kosz jest w zlym miejscu
Ja - Acha...
Odpalam komputer, przesuwam pasek, przesuwam kosz itp. Facet czerwony.
JA - 50zl.....
Ch. - prosze, przepraszam i wychodzi.
Swidrygajłow [ ]
kumpel opowiadał:
przychodzi gość z matką do serwisu i z beszczelną miną mówi: gry mi sie zawieszają i wyskakuje taki napis, żeby się skontaktować z serwisem, więc jestem
a serwisant go zgasił: "czy używa pan oryginalnego oprogramowania?"
i tyle go widzieli
tomirek [ ]
TzymischePL ---> BUHAHAHA, ale kurwicy to faktycznie mozna dostac....
TzymischePL [ Senator ]
No to moze cos takiego:
Facet kupuje komputer w poniedzialek kolo wieczora. Przed wydaniem odpalilem gosciowi komputer, pokazalem ze dziala i wogole taki 25 minutowy test.
Nastepnego dnia rano o 9:00 przyjezdzam do pracki, patrze koles stoi pod drzwiami. I zlorzeczy.
Otwieram, pytam w czym problem a gosc na to:
- Sprzedaliscie mi chlam i chcialbym go oddac.
JA - Ja nic nie sprzedaje, co sie dzieje?
G - Komputer sie nie uruchamia a ze srodka smierdzi.
Podlaczam sprzet i on nie startuje... cisza. A ze srodka smrod. Hmm Otwieram. A w srodku:
- Kablek od speakera podlaczony do zasilania od plyty - oczywiscie kabelki potopione i stopione z innymi z obudowy
- Wylamana kostka z biosu.
Spadlem z krzesla.
tomirek [ ]
A cos takiego:
Pewna starsza osoba z mojej rodziny zakupila kompa. No i uwaza mnie za komputerowego Guru. Jak cos sie dzieje to dzwoni, zebym przyjezdzal pomoc.
No i jakies 2 tyg temu dzwoni telefon. Oczywiscie mam przyjechac bo cos nie tak jest z Internetem, kiedys bylio inaczej i wolno sie strony otwieraja itd, itd...
Przyjechalem i faktycznie bylo inaczej, pewien branzowy serwis, ktory regularnie odwiedzala ta osoba postawila na glownej stronie kilka animowanych reklam, wyskakujacy popup itd.
No i zaczela sie jazda... A dlaczego to wyskakuje, skoro wczesniej tego nie bylo, a czemu te obrazki z reklamami tu sa itd, itd. W koncu padlo sakramentalne: "Napraw ten internet, zeby bylo jak dawniej..." BUHAHAHAHAHA
Tyrone [ Generaďż˝ ]
a ja to nawet rozumiem ,jesli ktos nigdy nie mial do czynienia z kompem to trudno oczekiwac chociaz
podstaw-czlowiek potrzebuje pomocy i po to jest serwis
jasne ze przed zakupem powinien jakies podstawy poznac ale ludzie leniwi sa niemilosiernie!
przynajmniej ubaw niezly jest
TzymischePL [ Senator ]
Tyrone ===> owszem jest ubaw, ale tylko do pewnego momentu. A serwis jest od napraw, od pomcy jest:
a) Pomoc techniczna
b) helpdesk dla klientow
To moze cos takiego:
Przychodzi kolo z kompem i mowi ze cos jest k*** nie tak bo mu sie wiesza. I rzeczywiscie wieszal sie....
Ale slucham kompa i cos cichy jest... Otwieram... I wysypalo sie na mnie. Pyl weglowy i kurz.
Gosc trzymal komputer kolo "weglarki". Nie krecily sie ZADNE wentylatory.
WOCIEH [ wojcieh ]
Niezłe, ale większość z tych nieporozumień może być śmieszna tylko dla Polaków, tzn. tylko w języku polskim. Wszystko, jak zauważyłem, jest tłumaczone z angielskiego, więc troche z tego wynika z tłumaczenia.
Przykład:
Klientka: No nie pozwala mi grać w grę...
Po polsku takie coś jest niedopuszczalne, a po agielsku to: "play the games", a nie idiotyczne polskie "grać w grę" - sic!