GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Z serii Znalezione w mailu - biedni serwisanci....

03.06.2003
09:24
smile
[1]

tomirek [ ]

Z serii Znalezione w mailu - biedni serwisanci....

Nie wiem czy bylo, czy nie ae posmiac sie warto :))))))))

Oto autentyczne zapiski z rozmów klientów z serwisantami i sprzedawcami sprzętu komputerowego w Ameryce. Aż dziw bierze, że oni mają tam taki rozwój gospodarczy...

Serwisant: Ile wolnego miejsca ma Pan jeszcze na dysku?
Klient: Nie wiem dokładnie, ale żona często siedzi na internecie i zgrała już 10 godzin wolnego miejsca. Czy to wystarczy?

W sklepie z akcesoriami komputerowymi.
Klient: Poproszę podkładkę pod mysz.
Sprzedawca: Oczywiście, proszę Pana. Mamy wielki wybór...
Klient: Ale ja chcę taką pod Windows 98...

Administrator sieci w pewnej firmie: Często dostaję telefony z zapytaniem: „Dzień dobry, czy to internet?”.

Serwisant: Raz otrzymałem faks na którym była adnotacja, żebym zaraz po przeczytaniu odesłał dokument z powrotem, bo klient chce zatrzymać oryginał.

Klient do serwisanta: Czy możecie mi skopiować Internet na dyskietkę?

Pewna Amerykanka zadzwoniła do serwisu Canona i zgłosiła problem z drukarką. Serwisant zapytał czy ona ma w Windows. Na co kobieta odpowiedziała:
- Nie moje biurko jest przy drzwiach, ale kolegi jest przy oknie i jego drukarka działa bez zarzutu. Dziękuję! – po czym się rozłączyła.
Potem już nigdy nie zadzwoniła - widocznie od razu pomogło...

Klient: Więc ten modem pozwoli mi się podłączyć do internetu, tak?
Sprzedawca: Tak, oczywiście.
Klient: Ale to jest najnowsza wersja internetu, prawda?
Sprzedawca: Eeeee... uhm... no tak...

Serwisant: Dobra Bob, teraz naciśnij control i escape jednocześnie. Wtedy pojawi się "task list" na środku ekranu. Teraz naciśnij "P", aby wejść w "Program Manager".
Klient: (z przerażeniem w głosie) Tutaj nie ma "P"!
Serwisant: Spokojnie Bob, na klawiaturze, na klawiaturze...

Klientka: Mój komputer się rozwalił...
Serwisant: Jak to rozwalił się?
Klientka: No nie pozwala mi grać w grę...
Serwisant: Acha... proszę nacisnąć control, alt i delete, żeby go zrestartować...
Klientka: Nie. On się nie rozwalił rozwalił, tylko rozwałił...
Serwisant: Co proszę?!
Klientka: No rozwalił się w grze... Tak jak mówiłam już wcześniej...
Po 5 minutach tłumaczeń okazało się, że Pani grała w Lunar Lander i rozwaliła statek...
Serwisant: Proszę nacisnąć „File” a potem „New Game”.
Klientka: [pauza] Wow! Skąd Pan to wiedział?!

03.06.2003
09:35
smile
[2]

_Robo_ [ Generaďż˝ ]

Biorac pod uwage, ze jest na joemonsterze to mozna powiedziec, ze bylo ;) Ale tekst fajny, chociaz jakbym musial romzaiwac z takimi ludzmi to by mnie szybko szlag trafil :)

03.06.2003
09:39
smile
[3]

ribik [ Konsul ]

----> _Robo_ [ Konsul ]

Biorac pod uwage, ze jest na joemonsterze to mozna powiedziec, ze bylo ;) Ale tekst fajny, chociaz jakbym musial romzaiwac z takimi ludzmi to by mnie szybko szlag trafil :)

Żebyś ty wiedział na jakie osobniki obojga płci można natrafić

03.06.2003
09:40
smile
[4]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tomirek--> Szczypiora bys dostal, ale na GO nie ma szczypiorow :-)) Powiem tylko, ze gwozdz, w dodatku strasznie dlugi :-)))

03.06.2003
10:34
[5]

TzymischePL [ Senator ]

Tomirek ===> W polsce wcale nie jest lepiej. Zajmowalem sie dwa lata serwisem w vobisie i prawde mowiac polacy wcale nie sa lepsi. A wrecz przeciwnie.

03.06.2003
10:44
smile
[6]

Sinic [ ]

Wszedzie jest tak samo Juz pare razy zdarzylo mi sie widziec takie teksty. Zawsze jest niezluy ubaw. :)

03.06.2003
11:06
smile
[7]

slowik [ Legend ]

fakt teksty nieprzeciete ale i w polsce sie zdarzaja takie przypadki najlepszym przykladem jest moje ciotka... czasami cierpliwosc mozna stracic

03.06.2003
11:19
[8]

SoulHunter [ Bad Boy ]

ale ci amerykanie błyskotliwi nie ma co

03.06.2003
11:20
smile
[9]

bitterman [ Pretorianin ]

też coś o tym wiem, półtora roku servisu telefonicznego... to było straszne...

03.06.2003
11:24
[10]

TzymischePL [ Senator ]

SoulHunter ====> myslisz ze polacy lepsi? To sie gruuubo mylisz.
Taka sytuacja:
Wpada koles i zaczyna kurwowac:

Chlop - Co jest k***** wy Ch***** oszukaliscie mnie sku******
Ja - ALe o co chodzi?
Chlop - Mam zje**** windowsa
Ja - Jak to sie objawia?
Ch - Bo K****** pasek jest po prawej stronie z gory na dol, i ku***** kosz jest w zlym miejscu
Ja - Acha...
Odpalam komputer, przesuwam pasek, przesuwam kosz itp. Facet czerwony.
JA - 50zl.....
Ch. - prosze, przepraszam i wychodzi.

03.06.2003
11:29
[11]

Swidrygajłow [ ]

kumpel opowiadał:
przychodzi gość z matką do serwisu i z beszczelną miną mówi: gry mi sie zawieszają i wyskakuje taki napis, żeby się skontaktować z serwisem, więc jestem
a serwisant go zgasił: "czy używa pan oryginalnego oprogramowania?"
i tyle go widzieli

03.06.2003
11:37
[12]

tomirek [ ]

TzymischePL ---> BUHAHAHA, ale kurwicy to faktycznie mozna dostac....

03.06.2003
11:52
[13]

TzymischePL [ Senator ]

No to moze cos takiego:

Facet kupuje komputer w poniedzialek kolo wieczora. Przed wydaniem odpalilem gosciowi komputer, pokazalem ze dziala i wogole taki 25 minutowy test.
Nastepnego dnia rano o 9:00 przyjezdzam do pracki, patrze koles stoi pod drzwiami. I zlorzeczy.
Otwieram, pytam w czym problem a gosc na to:
- Sprzedaliscie mi chlam i chcialbym go oddac.
JA - Ja nic nie sprzedaje, co sie dzieje?
G - Komputer sie nie uruchamia a ze srodka smierdzi.
Podlaczam sprzet i on nie startuje... cisza. A ze srodka smrod. Hmm Otwieram. A w srodku:
- Kablek od speakera podlaczony do zasilania od plyty - oczywiscie kabelki potopione i stopione z innymi z obudowy
- Wylamana kostka z biosu.

Spadlem z krzesla.

03.06.2003
12:07
[14]

tomirek [ ]

A cos takiego:

Pewna starsza osoba z mojej rodziny zakupila kompa. No i uwaza mnie za komputerowego Guru. Jak cos sie dzieje to dzwoni, zebym przyjezdzal pomoc.
No i jakies 2 tyg temu dzwoni telefon. Oczywiscie mam przyjechac bo cos nie tak jest z Internetem, kiedys bylio inaczej i wolno sie strony otwieraja itd, itd...

Przyjechalem i faktycznie bylo inaczej, pewien branzowy serwis, ktory regularnie odwiedzala ta osoba postawila na glownej stronie kilka animowanych reklam, wyskakujacy popup itd.
No i zaczela sie jazda... A dlaczego to wyskakuje, skoro wczesniej tego nie bylo, a czemu te obrazki z reklamami tu sa itd, itd. W koncu padlo sakramentalne: "Napraw ten internet, zeby bylo jak dawniej..." BUHAHAHAHAHA

03.06.2003
12:18
smile
[15]

Tyrone [ Generaďż˝ ]

a ja to nawet rozumiem ,jesli ktos nigdy nie mial do czynienia z kompem to trudno oczekiwac chociaz
podstaw-czlowiek potrzebuje pomocy i po to jest serwis
jasne ze przed zakupem powinien jakies podstawy poznac ale ludzie leniwi sa niemilosiernie!
przynajmniej ubaw niezly jest

03.06.2003
12:25
[16]

TzymischePL [ Senator ]

Tyrone ===> owszem jest ubaw, ale tylko do pewnego momentu. A serwis jest od napraw, od pomcy jest:
a) Pomoc techniczna
b) helpdesk dla klientow


To moze cos takiego:
Przychodzi kolo z kompem i mowi ze cos jest k*** nie tak bo mu sie wiesza. I rzeczywiscie wieszal sie....
Ale slucham kompa i cos cichy jest... Otwieram... I wysypalo sie na mnie. Pyl weglowy i kurz.
Gosc trzymal komputer kolo "weglarki". Nie krecily sie ZADNE wentylatory.

03.06.2003
13:01
[17]

WOCIEH [ wojcieh ]

Niezłe, ale większość z tych nieporozumień może być śmieszna tylko dla Polaków, tzn. tylko w języku polskim. Wszystko, jak zauważyłem, jest tłumaczone z angielskiego, więc troche z tego wynika z tłumaczenia.

Przykład:

Klientka: No nie pozwala mi grać w grę...
Po polsku takie coś jest niedopuszczalne, a po agielsku to: "play the games", a nie idiotyczne polskie "grać w grę" - sic!

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.