GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

18 i powrot przez Zabki pociaiem...

25.05.2003
03:16
[1]

Lookash [ Generaďż˝ ]

18 i powrot przez Zabki pociaiem...

Poszlismy z kumplami i dziewczynami na 18'stke... Bylo tak sobie, poniewaz nie lubimy dyskotekowych klimatow. Ja, po 3 browcach moglem skakac troche po ska'owemu na parkiecie, ale reszty to po prostu nie krecilo. Postanowili udac sie do kolezanki w Warszawie. Bylismy w Zabkach...

Po zebraniu sie wyszlismy na dwor. Mielismy czekac na ostatni nocny prywatny bus, ale przyszedl jakis fajny koles z dziewczyna i zaproponowal nam, ze nas odprowadzi na stacje pociagu, bo nocnego autobusu mialo juz nie byc. Szlismy z nim przez Zabki. Powiem jedno - uratowal nam ten gosc zycie. Dwa razy napotkalismy maluszka czy inny super wozek wypelniony po brzegi dresiarstwem i on lagodzil sytucacje. Na okrzyki "Co sie tak wozicie po Zabkach?!!!" odpowiadal "Spoko, oni nic nie chca, tylko sobie ida". I tak doszlismy do stacji. Bylo przed 12, kiedy sobie poszedl i zostalismy sami. Niby wszystko spoko.

Wsiadamy do pociagu. Siadamy na poczatku skladu, zaraz po maszyniscie. Nagle ni stad, ni zowad pojawia sie koles i kilku jego kumpli. Jeden z naszych idzie do konduktora kupic bilety. Oni zaczynaja sie przypieprzac do dziewczyny. Bylem pijany, wiec nie wiedzialem za bardzo, co mowili. Wysiedlismy na stacji Wilenska. Wyskoczylem przez tory, nibz spokoj. Ale przy kasach, gdzie jeszcze sa kasierki, jeden podziarany koles sie do nas przyczepia. Zbiera kase, bo nie chcemy klopotow. Kasierka mowi, ze zadzwoni po policje. Jeden z nich odciaga podziaranego. I tak wracamy do kolezanki.

Makabra.

Powiem, ze to bylo potwornie straszne. Balem sie jak cholera. Bylem przy tym niezle napity. Towarzystwo na 18 stce w ogle nas nie akceptowalo. Straszny dzien.

Ostrzegam. Nie jezdzijcie noca pociagami. Kontroler byl zastraszony, mial nawet blizny. NIKT wam nie pomorze. Nawet treningi super hiper bijatyk. Moze rozwalicie ekipe w Zabkach, ale na pociag nie starczy wam sil... Ten swiat schodzi na psy... Jest coraz gorzej i nie bedzie lepiej...

Boje sie...

25.05.2003
09:26
[2]

SULIK [ olewam zasady ]

A kto by sie nie bał (choć mało z tego postu zrozumiałem, ale sądze, ze musiały to być straszne przezycia)

25.05.2003
09:34
[3]

minius [ Generaďż˝ ]

A gdzie te Zabki są, koło Bocianowa?

25.05.2003
09:43
[4]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Ja to Was podziwiam, że pojechaliście na impreze do Żebek. To taka wichura jakich mało... dobrze, że jakiś koleś Wam pomógł, bo Wasza przygoda mogłaby się inaczej potoczyć.
Co do nocnych pociągów: niebezpieczna zabawa. Wiem, bo jak jade to tylko z kolegami. A i tak bywają awantury.

25.05.2003
10:04
[5]

Shubduse [ Konsul ]

Hehe, znałem kiedys fajna panne, ale zrezygnowalem z dalszego atakowania jak sie dowiedzialem gdzie mieszkała - a mieszkala w Zabkach. Ząbki to jest rejon bardzo nieciekawy i powroty z imprez w tamtych okolicach to zawsze odkładam na rano...

25.05.2003
10:14
smile
[6]

Father Michael [ Padre ]

To opowiem Wam co przytrafilo sie mojemu kumplowi. Po imprezie postanowil, ze podwiezie kumpla do domu. Razem z innym kumplem wsiedli do samochodu i pojechali na Azory (Ci co mieszkaja w Krakowie juz wiedza o co chodzi). Oczywiscie wszystko sie dzieje w nocy. Wysadzili kumpla pod jego blokiem i juz mieli jechac, ale nagle do goscia przypieprzylo sie kilku facetow (okolo 30 lat). Zaczelo sie od wymiany zdan, potem zaczeli go popychac. Kumpel razem z drugim kolesiem wysiedli z samochodu zeby sprobowac zalagodzic sytuacje. Wtedy dopiero sie zaczelo. Kolesie poprzebijali nozami kola od samochodu, jednego goscia lekko pobili, natomiast mojemu kumplowi tak natlukli, ze oprocz licznych ran na ciele (zadawanych 'rekojecia' noza) zmiazdzyli mu czaszke pod lewym okiem. Dodam, ze wszystko dzieje sie jakies 50 metrow od komendy policji. Oko, pozbawione miejsca zaczepienia opadlo wglab czaszki (dwa centymetry). Zeby tego bylo malo w szpitalu po wykonaniu roentgen'u stwierdzono, ze kosci same sie zrosna, nie trzeba ingerowac (a golym okiem bylo widac, ze oko kumpla opadlo). Po licznych prosbach i blaganiach rodzicow kumpla (ojciec jest lekarzem!) wykonano jeszcze raz badania i okazalo sie, ze trzeba "naprawic" to oko. Jednak minelo juz tyle czasu, ze istnieje powazne prawdopodobienstwo utraty wzroku na lewe oko.

25.05.2003
10:35
[7]

mateusz2 [ Senator ]

po Wileniskim strach chodzic w dzięn a ty mówisz o nocy...tyle tam helupiarzy ze szkoda gadać...

25.05.2003
10:53
[8]

SULIK [ olewam zasady ]

Father Michael --> miaszkam w Krakowie, ale o tej sprawie słysze dziś po raz pierwszy.. a pomyśleć że jakiś czas temu poszedłem w nocy z kumplem na Azory ze szkoły na nogach, a potem stamtąd tez na nogach wracałem na aleje Mickiewicza i stamtad około północy wracałem jakimś nocnym autobusem do Borku (z deszczu pod rynne można by powiedzieć)

25.05.2003
11:08
[9]

Father Michael [ Padre ]

SULIK -> nie mogles o tym slyszec, bo nie bylo to naglosnione. Nie wiem nawet czy policja cos w tej kwestii robi.
Takie nocne wedrowki? Twardzel z Ciebie :)

25.05.2003
11:14
[10]

SULIK [ olewam zasady ]

Father Michael --> ale dziwie sie, że nie słyszałem tego od kumpla który mieszka na Azorach (bloki wojskowych)

A co do chodzenia po nocach to lubie, bo wszędziej pusto i cicho, ale nie koniecznie bezpiecznie...
Ale sam to raczej zadko łaże po nocach po Krakowie (najczęsciej z jednym kumplem - już chyba 3 razy z nim wracałem z rynku na nogach do Borku około 3 - 4 rano)

25.05.2003
11:15
smile
[11]

K@mil [ Wirnik ]

Straszne historie opowiadacie. Na cóż, huligani są wszędzie.

25.05.2003
11:22
[12]

Aen [ MatiZ ]

Cholera, ja w lipcu wsiadam w pociag i jade z Elblaga do Gorlic....prawie cala Polska...strach jechac:(

25.05.2003
11:40
[13]

Lookash [ Generaďż˝ ]

Czytam sobie teraz tego mojego posta i musze przyznac, ze nie warto pisac "pod wplywem" ;]

Mielismy dzisiaj wszyscy z kumplami ogromnego farta... Ehh...

Powiem jeszcze, ze na samym poczatku organizatorka przyjecia zabronila wychodzic na zewnatrz, bo podobno juz sie zbierala ekipa zeby rozwalic impreze...

Takiej hardkorowej akcji nie przezylem jeszcze nigdy w zyciu. Jesli chodzi o Zabki, Marki, Wolomin i inne tego typu podwarszawskie miejscowosci to moge z cala pewnoscia powiedziec, ze ta sa juz normalne getta... Nie wiem, jak tam mozna zyc i pozostac normalnym, niewypaczonym w jakis sposob...

Przesrane bylo takze dlatego, ze na tej 18-stce cholernie zle na nas patrzyli. Kiedys bylismu u starszego kumpla na Ursynowie i przyszlo spoko towarszystwo - wiadomo - chopaki zelaki, sweterki w serek, lsniace butki, stroboskop, ale bylo spokojnie. Nikt sie do nas nie odzywal wrogo... A tu takie kurde krzywe akcje.

Nauczylem sie przy najmniej jednego - nie wsiade za nic do pociagu podmiejskiego w nocy. Zeby cholera jasna nawet konduktor nie pomogl w jakis sposob... Przeciez na pewno jest ich w pociagu kilku. Chyba, ze sie boja, bo trafia na tych samych bandytow na tej samej trasie nastepnego dnia :/

Ta sytuacja przy kasie byla tez niezle wkurzajaca. Kasjerka wykazala jakas inicjatywe (kroil nas koles doslownie przy okienku...) i ostrzegla, ze zadzwoni na policje i chyba nawet zadzwonila... Koles odszedl, my sie obracamy, a za nami stoi dwoch mundurowych jakichs w zielonych, odblaskowych kamizelkach... SOK'isci czy policja, nie wiem, ale to jest ku*** nieprawdopodobne, zeby sobie po prostu stali i lampili sie... Kiedys sie smialem, teraz moge szczerze powiedziec CHWDP... Czy innym pseudo-utrzymywaczom porzadku...

Ktos rzekl, ze na Wileniaku jest niebezpiecznie i w dzien. Racja, ale chyba mniej niz kiedys. Przy najmniej w dzien... O pomocy w srodku nocy w praktycznie srodku miasta nie ma co marzyc... A posterunek na Cyryla tuz tuz... Pewnie nawet 500 metrow nie ma... Posrany jest ten swiat...

Aha. Smieszne jest to, ze chyba (nie wiem na pewno, pijany bylem...) konduktor przylazl, kiedy ci zaczeli sie do nasz przychrzaniac, policzyl nas grzecznie, chyba zostalo wszystko oplacone, a tamtych nie tknal... Zmowa jakas? Moze jeszcze sie dziela... :/ Kolejna smieszna faza jest cale krojenie. Zbieral kase tylko ten podziarany, drugi go odciagal, bo chyba tych straznikow zobaczyl... Najpierw byl tekst jak z kumpelskiej rozmowy - stoi sobie z recyma w kieszeniach i spokojnie "No 10 zlotych na lebka trzeba...", a potem zbieral po groszowkach od kazdego i jeszcze oddawal niektorym pare monet z tekstem "Na konduktora sobie zostaw...". Chcialem wcisnac mu blachy za jednego kumpla, to "Nie, zostaw sobie na konduktora". Boze, jaki honorowy i sprawiedliwy. Pewnie wyznaje zasade "Po rowno od kazdego". Moze niedlugo bedzie mozliwosc targowania sie - "Wyskakuj kurde z kasy!", "Dam 2 zlote", "Nie, 10!", "No dobra 3", "Nie, 5!". Pa-ra-no-ja. Najbrardziej idiotyczna z idiotycznych...

25.05.2003
13:18
[14]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Lookash - To samo co w Ząbkach masz po drugiej stronie Warszawy - Brwinów, Pruszków itp., a już dworce ściągają menty z całej okolicy. Najspokojniejsza chyba z tego wszystkiego jest Podkowa i Konstancin, ale też nie w każdym miejscu. Najlepiej w ogóle nie jeździć po tych miastach satelitach. Praga zawsze była niebezpieczna, a teraz jest podwójnie niebezpieczna bo zniknęły stare zasady typu "swoich nie ruszamy". Taka prawda, teraz dobrzy robią się źli, a źli jeszcze gorsi. Twoja przygoda to normalka, trzeba przywyknąć.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.