leo987 [ Senator ]
RPG ROZDZIAŁ 2 "opowieści"
przeczytajcie najpierw wątek zanim zaczniecie pisać
Adamus [ Gladiator ]
Gdy Kiowas skończył swoją opowieść Adamus już miał mu zadać jakieś pytanie, gdy kontem oka spostrzegł że Leo tylko udaje nieprzytomnego i uważnie przysłuchuje się temu co się dzieje w chatce Magini. Powoli wstał i podszedł do posłania na którym leżał najemnik. Złapał go za szatę pod szyja i z gniewem zapytał: - To teraz wytłumacz mi dlaczego wpakowałeś mnie w ta śmierdząca historię? Ktoś ci za to zapłacił, jeśli tak to mów kto. Lepiej dla ciebie żebym nie musiał żałować ze niosłem cię tyle kilometrów w takiej zamieci i na dokładkę tyle się namęczyłem rzucając tak mocne czary leczące. Jak wyczuje że kłamiesz to moja zemsta będzie straszna, a jak podasz mi jakieś uczciwe powody dla których tak postąpiłeś to może ci nawet wybaczę. Już taki jestem że jak się wkurzę to bym zabił, ale jak już mi złość przejdzie to poskładam do kupy to co zostanie. O ile coś z ciebie zostanie. Leo przełknął ślinę aż mu grdyka zadrgała i drżącym głosem zaczął opowiadać: No leo staraj się
leo987 [ Senator ]
teraz pisze ja
Gambit [ le Diable Blanc ]
We wish to join!!!! :)))) Prosze o glos... Pozdrowienia... Gambit
leo987 [ Senator ]
- Na sto piorunów Croma i wybite zęby Bachusa !!! - wykrzyknął Leo, rozpoznając w trzymającej go za gardło postaci kapłana Adamusa. Włosy stanęły mu dęba ze strachu, a ręka odruchowo sięgnęła do pasa, szukając miecza. Lecz miecza nie było, i perlisty pot wystąpił na czoło chuderlawego najemnika. Jednakże ze względu na to, iż Leo był człekiem porywczym, zapomniał o groźnych słowach kapłana i krzyknął: - GDZIE JEST MÓJ MIECZ ? !!!. - Zostawiłem go tam, gdzie Cię znalazłem raptusie - odparł Adamus- w śniegu, na przełęczy. Myślisz że dźwigałbym jeszcze to żelastwo, które jest cięższe od Ciebie? -Co ?!!! - krzyknął najemnik, a w jego plugawej postury ciałko wstąpiła siła stu byków Taurusa - No to już po mnie. Swym nierozsądnym uczynkiem wydałeś na mnie wyrok Adamusie... - Przestań się rzucać krowi synu - zawołał krasnolud Kiowas, rzucając jednym okiem na Leo, a drugim na dekolt Magini - tylko opowiedz lepiej skąd się wziąłeś na Lodowej Przełęczy? I lepiej mów prawdę, bo jak nie, to....- niestety nie dokończył swej groźby, gdyż wzrok jego oka powędrował za daleko za granicę przyzwoitości i jęzor wyleciał mu do pasa z zarośniętej gęby. - Przestań na mnie łypać tymi gałami, zezolu - zdenerwowała się Magini. - Spokojnie, dajmy wreszcie odpowiedzieć Leo na zadane mu pytania. Nie wystawiaj naszej cierpliwości na próbę i zaczynaj... Zrezygnowany Leo opadł smetnie na posłanie, powłóczył przerażonym wzrokiem po twarzach zebranych w chacie wędrowców i zaczął swą opowieść... (dalej piszę ja, więc na razie nikt nie pisze)
leo987 [ Senator ]
dobra Gambit pisz dalej
Adamus [ Gladiator ]
Co jest leo śpisz? - To naprawdę nie moja wina, to wszystko przez tych na górze, to oni mi kazali, naprawdę. - Jacy oni? - ryknął Adamus - lepiej się pośpiesz bo tracę cierpliwość i chyba gdzieś mam zwój z zamianą w skarabeusza (to taki miły żuczek, cały czas toczący kulkę gówna przed sobą), może jesteś chętny? Leo zbladł a oczy weszły mu z orbit i jeszcze bardziej drżącym głosem powiedział: - Nooo, dooobrze, niieee bęęędęęę kłłłłamałłł, obiecuję. Tak naprawdę, to wszystko przez moje lepkie paluszki i niewielkiego pecha. Jestem co prawda najemnikiem i potrafię wywijać mieczem i sztylet prawie tak dobrze jak językiem, ale moja druga profesja w której też jestem niezły to niewielkie, malutkie, cichutkie kradzieżyki i jeszcze się nie zdążyło żeby mnie ktoś na tym złapał. - Nie przechwalaj się tylko mów mi tu zaraz bo jak mi jeszcze trochę ciśnienie podniesiesz to chyba jednak będziesz do końca życia babrał się w gnoju - warknął Adamus - No, dobrze, dobrze - mruknął Leo widząc że Adamusowi złość już trochę przeszła - przecież gadam i to jak na spowiedzi. Mówię przecież, że to wszystko przez pecha, wsadziłem rękę nie do tej kieszeni co trzeba. Okazało się że gościu w swojej tunice miał zaszyty talizman anty złodziejski i zanim się połapałem to już miałem na grzbiecie dwadzieścia kijów i siedziałem w bardzo przyzwoitym loszku z bandą niewydarzonych szczurów na plecach. Nie mogłem nic zrobić, bo byłem przykuty do ściany, a te wstrętne gryzonie zrobiły sobie ze mnie wybieg. Do dzisiaj dostaje gęsiej skóry jak o tym pomyśle, tak nie lubię myszy, brrrrry. - No i co dalej? - Na drugi dzień przyszedł do celi kupiec którego chciałem okraść i powiedział że jak coś dla niego zrobię, to może mnie puści wolno i jeszcze zarobię parę groszy, jak nie to zgnije w tym lochu - Leo głośno chlipnął - to co miałem robić, zgodziłem się. Powiedział że muszę wrobić w pewną śmierdzącą sprawę gościa który nazywa się Adamus..... - COOOO!!! Ryknął Adamus - i zgodziłeś się? Gdzie jest ten zwój, zaraz pomaszerujesz na sześciu nóżkach szukać zamarzniętego gówna na dworze. - Nie, nie, nie proszę - wrzasnął Leo - nie zrobiłem wszystkiego co on mi kazał, gdyby nie ja to już byś nie ja to już byś nie żył, tylko dzięki...
Adamus [ Gladiator ]
Co obudziłeś się :-)))) Sorry myślałem że jeszce mam trochę czasu :-))) Mea culpa
leo987 [ Senator ]
Adamus--> teraz pisze gambit, więc czekaj ze mna az skończy i wtedy kogoś wyznaczy
Adamus [ Gladiator ]
Ale nawet nieźle się wstrzeliłem :-)))
leo987 [ Senator ]
no, super. bez zmiany akcji :))) czekamy na Gambita, a kazdy kto chce pisać musi wysłać post teraz ja i czekać kogo wybierze kończący pisanie to się nie zgubimy i wszystko będzie ok :)))
leo987 [ Senator ]
Adamus i inni ---> sa już zasady gry. Przeczytać je możecie pod tym adresem
Magini [ Legend ]
hej!! :) jestem w pracy i pomyslalam, ze trzeba dac w koncu glos kobiecie - bo na razie to tylko o jej praniu i biuscie. ;))
matchaus [ Legend ]
Hej - starcy! Kontynuować opowieść, albo karzę wybatorzyć! Nie dość, że piwo smakuje jak kocie śiury, to jeszcze mi będą w opowieści ustawać! JA płacę - JA słucham! Aggggrrrrch....
Gambit [ le Diable Blanc ]
Dalsze slowa leo zostaly zagluszone przez natarczywe walenie do drzwi... Magini skrzywila sie. -Kogo znowu niesie.-podeszla do drzwi otworzyla je i zamarla. Na progu stala wysoka postac szczelnie otulona peleryna. Nie bylo widac jej twarzy a spod kaptura swiecilo dwoje czerwonych oczu. -Witajcie- rzekl przybysz -Zwa mnie Gambit. Przynosze wam wiesci o zagladzie... Przez chwile nikt nie wiedzial co robic.... (Adamus....kontynuuj)
matchaus [ Legend ]
Magini --> "o jej praniu"? No tego to ja z kobietą nie próbowałem...
Magini [ Legend ]
matchaus - to sprobuj, naprawde warto ;)) I moze przeczytaj I rozdział, jak czarodziejka gotuje pranie Hmm? :))
matchaus [ Legend ]
To, to o praniu czytałem - świetne! A co do prania (w domu), to większość piorę JA. Taki ze mnie egoista...
matchaus [ Legend ]
Aha - mam nadzieję, że moje wywody na boku nie przeszkadzają autorom opowieści. Jeśli tak, to przepraszam...
Adamus [ Gladiator ]
- Jakiej zagładzie, na Bachusa, czy to nie może poczekać???? Najpierw musze się dowiedzieć w co mnie wrobił ten wypierdek mamuta i czy przeciągnąć go tylko laga parę razy przez grzbiet, czy też zafundowac mu paszteciki z końskiego gówna do końca zycia! Leo na ostatnia propozucje wyraźnie się wzdrygnął i szybko powiedział: -To może być jakaś ważna sprawa lepiej go wysłuchamy. Kto następny?
leo987 [ Senator ]
Adamus- wyznacz kogoś
Magini [ Legend ]
Teraz ja. Oki?
leo987 [ Senator ]
Magini pisze, wszyscy czekamy. jak skończy wyznaczy kogoś
Adamus [ Gladiator ]
Magini --> Prosze
Adamus [ Gladiator ]
Nie najpierw niech się zgłosi chętny!!!! Po co wyznaczać kogos kto nie chce, albo nie ma czasu? Ja Was opuszczam do godziny 10 i biore sie do pracy!!! Później mogę coś jeszcze napisac.
Adamus [ Gladiator ]
Ty leo myślisz że inni w pracy nic nie robią? To tylko Ty masz takie luzy.
leo987 [ Senator ]
Adamus--> luzy bluzy. szef na delegacji...:)))
leo987 [ Senator ]
Jak ktos nie ma czasu pisać to niech wysle szybko posta w takim razie i sprawa załatwiona
matchaus [ Legend ]
Drogie Panie Drodzy Panowie Mistrz gry jest nieodzowny. Leo powinien byc mistrzem gry w związku z: 1. Wyobraźnią 2. Doświadczeniem 3.CZASEM! Jeśli ktoś nie może pisać niech to zaznaczy. Przerwa powiedzmy 15 minet automatycznie mówi o zajęciu danego autora.
leo987 [ Senator ]
dobra. bedę wyznaczał po zadaniu pytania kto następny?
Magini [ Legend ]
- Zamknijcie sie w końcu wszyscy - az podskoczyli na przestraszeni stanowczym głosem kobiety. Leo poczuł jej krzyk głęboko w swojej głowie, a Adamus z zadowoleniem pomyślal, że nie zmyliło go pierwsze wrazenie, jakie poczyniła na nim czarodziejka. - Złazły sie do mojej chaty nagle wszystkie cudaki tego świata, Kogo jeszcze sie spodziewamy? CO ??!!! Może w końcu któryś.... Jej głos zagłuszył okropny hałas i nieziemski odgłos. - Wilki, czy ki diabeł - dalo sie słyszeć Magini jednak bez obawy podeszla do drzwi i otworzyła je... - Kobieto, czyś Ty postradała zmysły - usłyszeli spóźnione niezbyt grzeczne ostrzeżenie Kiowasa Do środka wbiegło ogromne bydle. Rzuciło się na kobiete. Leo odruchowo sięgnął po swój miecz (którego oczywiście nie było, bo Adamusowi nie chciało się go tachać). Łowca sięgnął po strzały, a Adamus złożył dłonie i zaczął zaklęcie. - Misiu - krzyknęła radośnie kobieta - Gdzieś ty sie podziewał, co? Pewnie na panienki wyskoczyłeś. Bydle zwątpiło i nie wiedziało, czy jego pani się cieszy, czy go ochrzania? A poza tym zmylił go dziwny zapach w chacie. - No, teraz możecie gadać - ucieszona czarodziejka usiadła koło przerażonego ciągle jeszcze Leo. "Za blisko" pomyśłał Adamus i pożałował, że przytachał tu najemnika. Tymczasem ...
leo987 [ Senator ]
na razie pisze Magini, więc cierpliwie czekajcie ze mną
leo987 [ Senator ]
kto następny?
Gambit [ le Diable Blanc ]
me next
Magini [ Legend ]
Sorki chlopaki. - KTO NASTEPNY !
leo987 [ Senator ]
Gambit pisze teraz
Gambit [ le Diable Blanc ]
...tymczasem Crom (bo to on ukrywal sie pod iluzoryczna postacia Gambita) obserwowal pilnie najemnika. Ten osobnik byl mu winien zycie lub misje. Wiedzal jednak, ze zdazy odebrac naleznosc. Usiadl przy scianie, zdjal kaptur odslaniajac poznaczona bliznami twarz, kruczoczarne wlosy i oczy, czerwone jak dwa rozrzazone wegle...powodl wzrokiem po zebranych i przemowil -Z poludna nadciaga sie zaglada...armie gigantow, orkow i barbarzyncow ciagna w te strone nieprzerwanym strumieniem - przerwal aby sprawdzic jakie wrazenie wywarlo to zdanie poczym podjal watek. - Banda barghestow postanowila urzadzic tu cos na wzor Gehenny. Jak dotad nic nie jest w stanie powstrzymac naporu tej sily. Jako jeden z niewielu ocoalalem z armii poludnia. To nie byla bitwa, to byla rzez. Wybaczcie, ze mowie nieco chaotycznie ale to co widzialem odcisnelo trwale pietno na mnie...- mam nadzieje, ze to kupia pomyslal wymyslil ta historie tuz przed chata, ale wygladalo na to, ze chwyci...zerknal na Magini rozkoszujac sie widokiem takiej kobiety....odrzucil od siebie te mysli...teraz wazny jest najemnik i cala ta grupa. Kobieta zajmie sie pozniej...obserwowal i czekal na reakcje...
leo987 [ Senator ]
kto nastepny?
matchaus [ Legend ]
mam chwilę - mogę spróbować
leo987 [ Senator ]
teraz pisze matchaus...a my czekamy co sie wydaży dalej..:))))
leo987 [ Senator ]
Prośba do adminów: czy ktoś nie mógłby zostać Mistrzem gry i pełnić tę zaszczytną funkcję w przyszłości. dziś jest spokóój, ale ja też pracuję, więc nie mam tyle czasu ile bym chciał. Może stworzycie na stronie głównej akapit " Powieść Gry on-line" będzie wtedy można umieszczać tam kolejne rozdziały? Co Wy na to chłopaki?
matchaus [ Legend ]
W chacie nastała cisza i tylko słychać było szum wiatru zza drzwi Nagle uczestnicy tego niezwykłego spotkania usłyszeli dziwny szmer... Dobiegał jakby spod ziemi, przez moment dało się słyszeć jakieś sapanie i podłoga w centralnym miejscu chaty lekko zadrgała. Gambit szerzej otworzył oczy, Adamus już nerwowo wertował zwoje, Magini jednak spokojnie obserwowała obecnych. Na Jej twarzy widać było lekki uśmiech. Wtem klapa zamykająca dostęp do piwniczki odskoczyła z łoskotem i obecnym ukazała się postać mężczyzny w sile wieku. Włos miał juz jednak zaznaczony siwizną, wzrok trzoszkę rozbiegany. Drapiąc się w orli nos powiódłwzrokiem po obecnych. Odstawiając słoiczek korniszonów skupił swoije spojrzenie na Gambicie. - Jestem Matchaus. Przybyła postać zatrzymała swe spojrzenie na Gambicie. Gambit przez moment wytrzymał spojrzenie, po czym spóścił wzrok. - Spodziewaliśmy się Ich, co moja uczennico? Matchaus wyraźnie się uśmiechał, patrząc cały czas na Gambita. - Ciebie spodziewaliśmy się szczególnie! Tu Matchaus podniósł głos i było już jasne, że profesją jego jest magia.Jego palce otoczyła poświata, oczy zwężyły się, twarz przybrała upiorny wyraz. - Nie myśl, że to co powiedziałeś ma dla mnie jakieś znaczenie. Znam Cię i Twe zamiary. Wiedz jednak, ze siły z jakimi się sprzymierzyłeś nie są juz pod Twoją kontrolą...
leo987 [ Senator ]
kto następny?
matchaus [ Legend ]
Trochę haotycznie, ale miałem w trakcie pisania dwa telefony...
leo987 [ Senator ]
zakładam rozdział 3 i tam teraz proszę sie udać...
Gambit [ le Diable Blanc ]
ME again ???
MarCamper [ Generaďż˝ ]
hop!