GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

"Pod Rozbrykanym Nazgulem" reaktywacja 392

24.05.2003
08:29
smile
[1]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

"Pod Rozbrykanym Nazgulem" reaktywacja 392

"A droga wiedzie w przód i w przód, choć zaczęła się tuż za progiem...”
Leniwie nuciłeś starą pieśń i tu przyniosły Cię nogi.
Nie wiesz jak tu dotarłeś, nie wiesz, jaki to czas i kraje,
A karczm się widzi tak wiele, gdy się przez życie wędruje.
Stoły stoją puste, siatkę tworzą w drewnie rys tysiące,
Wiatr w kaganku świszczy, a w kominku leżą drwa stygnące.
Gollum jakiś markotny, okiem w Twą stronę tęsknie błyska,
Zwykle w karczmie o poranku, pustką świeci jego miska.

Pomyślisz - tu nic się nie dzieje, tu nie spotkasz człowieka,
Nim kaptur naciągniesz, wyjdziesz, usiądź przy stole, poczekaj.
Przyjdą inni skoro Anor do horyzontu się zbliży,
Puchar wino wypełni, gwar rozmów powietrze ożywi.
Pusta miska Golluma zadźwięczy, gdy wrzucisz Skarb skromny:
Rybę w srebrzystych łuskach albo suchar niedojedzony.
Rozmowy rozpoczną się różne, włącz się w którą zapragniesz:
O piwie, o smokach, broni, o dziejach Śródziemia również.

Zobaczysz tu wiele dziwadeł, istot wybór szeroki:
Ludzie, Krasnoludy, wampiry i Elfy Pięknookie.
Wędrowców, kapłanów i bardów, mądrali i statsiarzy,
Wybieraj, przebieraj, ktokolwiek tylko Ci się zamarzy.

To FoXXXMagda, w swej elfiej mowie Pellamerethiel zwana,
Która dawno, dawno temu tę karczmę ufundowała,
Historię Śródziemia powie, ma wiedzę swej rasy godną.
A najpiękniejsza kami przywita Cię słowem pogodnym.
Z Vilyą pomówisz o sztuce, ambitne są to tematy,
Inna sprawa - to sztuka parzenia kawy i herbaty.
Miła nam Elfka sarenka rozmyśla o sensie życia,
Zaś niepozorna Cody pierwsza do walki i krwi picia.
Sprytna Półelfka martusi_a i Meeyka – smoków treserka,
To chyba wszystkie bywające w naszej karczmie dziewczęta.

Barman o smoczym imieniu to Drak'kan, miłośnik piwa,
A gofer, ten, który je warzy, w piwniczce się zaszywa.
Cokolwiek blady wampir Spooke przychodzi wkrótce po zmroku,
Błyskając długimi kłami, skupia się na szklance soku.
Bywa, że przyjdzie i mati, Drow małomówny i skryty,
A Looz^, Gondorczyk prawdziwy, nie zadaje głupich pytań.
Iarwain Ben-Adar o wystrój i nastrój karczmy się troszczy,
A topór krasnoluda Jolo raczej przyjaźnie błyszczy.
Arahno mówi, że lubi pająki, człek tajemniczy,
Zapewne w ciemnych lasach Mirkwood nigdy nie był leśniczym.
Wiedźmin - krasnolud Paudyn piwem w kącie się delektuje,
Jednak wkrótce swym ostrzem potworów krwi zasmakuje.
Wpada tu z miną groźną Mysza - szef patrolu orczego,
Ale to Ork po naszej stronie, więc bać się nie ma czego.

I to mniej więcej wszyscy, więc wybór masz chyba dość duży?
Zamów kufel piwa z Bree, odpocznij po trudach podróży,
Rozgość się i rozluźnij, i nie przejmuj się niczym w ogóle:
Miłej uczty życzy ekipa „Pod Rozbrykanym Nazgulem”.

24.05.2003
08:32
[2]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

I tradycyjnie ::: nieprawdziwe jedzenie, nieprawdziwe picie. To wszystko programy komputerowe.

24.05.2003
08:33
[3]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Galeria Osobliwości stworzona przez hugo

24.05.2003
08:54
smile
[4]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Me, me, me...

Wybaczcie ten nadmiar mojej osoby od samego początku tej części, ale zawsze byłam egocentryczką. ;)

Matrix Reloaded... Nie mam najmniejszego zamiaru obwiniać nocnego seansu o to, że ziewałam. Powiem bardzo krótko - gdyby nie te sceny, na które czekałam (z takiem jednym udomowionym Agentem, ma się rozumieć), zapewne wspaniale bym się wyspała, albo tak wynudziła, ze napisałabym do Wachowskich z żądaniem zwrotu pieniędzy i czasu!

Nawet walki, te sławne walki, były potwornie nieciekawe - może z wyjątkiem sekwencji na autostradzie...

Ale scena, gdy Smith poprawia krawat Smithowi... aaaach... *drool*

Cody ::: tak, na film było warto tylko dla His Agenty Highness

Ezrael ::: dziękuję za uznanie. Wzruszyłam się. Całe życie marzyłam o tym, by ludziom robiło się zimno ze zdumienia przy kontakcie z moim cynizmem... ;)

Jolo ::: naga Kijanka? yuck! Nie wyglądał bardzo jak pewien ksiądz, który uczył nas religii w podstawówce. Bardzo go nie lubiłam i obawiam się, że w przypadku Księdza Andersona nastąpiło przeniesienie.

A teraz życzę wszystkim miłego dnia i spotkania przynajmniej jednego Smitha w drodze na wykłady.... (ee, to moje osobiste życzenie)...

24.05.2003
10:13
smile
[5]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Witam serdecznie :)

Co ja widzę, post Vilyi, który wprowadził mnie w doskonały nastój :))) Od początku zażegnywałem się, że nie mam zamiaru obejrzeć Matrixa, bo zapewne będzie to kaszana nastawiona na efekciarstwo, z tego co widzę marnej zresztą jakości, bo coraz częścierj słyszę, że godne uwagi są jedynie dwie, maksymalnie trzy akcje :) Zarówno na forum, jak i w realu wyzywa się mnie od "pustaka". który nie potrafi dojrzeć głębi i jakże odkrywczego przesłania wyżej wymienionej jednostki filmowej :)) A ja się pytam, gdzie to nowatorstwo ? Gdzie głębokie i odkrywcze przesłanie ? Schemat jest ściągnięty ze starych książek SF, a przesłanie też niczym oryginalnym się nie wyróżnia, stanowi jedynie tło dla "nawalanki", która ma zaprzeć widzom dech w piersiach i sprawić, że film będzie sprawiał wrażenie głębokiego. To właśnie ujrzałem w części pierwszej, która jednakże posiadała mimo wszystko parę ciekawych scenek, dla których warto pójść do kina (trning Neo i walka z agentem w metrze), poza tym nie zabrakło szczypty humoru :)) Co nie zmienia obrazu całości jak dla mnie, film był po prostu przeciętny. Spodziewałem się, iż w sequelu będzie już znacznie gorzej i jak widzę, nie pomyliłem się. Świadczą o tym coraz to nowe komentarze kolejnych entuzjastów "wiellkiego" Matrixa. Mam takie nieodparte wrażenie, że skończy się na seansie w domu, lecącego z płytki w formacie DIVX, bo nie lubię wyrzucac pieniędzy w błoto. I jak tu nie nakręcać pirackiej koniunktury, skoro holiłó zalewa nas coraz większą ilością gniotów ?

Ezrael:::::>Co do wątku o sataniźmie, to czytałem go już wczoraj i musze przyznać, że zaskoczenie pomieszane ze zdumieniem powoli ustępuje uśmieszkowi poliutowania. Wiem, że to 15 letni gówniarse, ale mimo wszystko... LaVey faktycznie nie stworzył nic oryginalnego, lecz dał ludziom swego rodzaju filozofię zwaną "na łatwiznę". A jest ona niesamowicie atrakcyjna, zwłaszcza w czasach dzisiejszych, gdy ludzie mają tyle problemów i każdy skazany jest praktycznie tylko i wyłącznie na siebie. Tyle, że człowiek jest istotą stadną i na dłuższą metę sam po prostu nie da rady. Poza tym jest jeszcze aspekt moralny, a nie tylko korzyści działania w grupie. Życie bez zasad moralnych, czegoś na kształt kodeksu honorowego sprawia, że zamieniamy się powoli w coś w rodzaju bezdusznej maszyny. A któregoś dnia to coś nas dogoni i zemści się.

A co do spłaty długu, to wybacz, ale bezduszną maszyną nie jestem i działam dość altruistycznie... jeszcze :)))) Bo sam popieram zasadę zwaną "zdrowym egoizmem". Poświęcanie innym swej uwagi, czasi i sił wyszło mi bokiem, Teraz wyznaję zasadę, że przede wszystkim ja, a dopiero później inni. Okrutne, lecz prawdziwe. Co nie znaczy, że postąpię tak w każdym przypadku i nie ma od tego odwołania. Socjalizm jako system nie przyniósł nic dobrego, moja solidarność społeczna, która w szkole podstawowej była czymś na kształt właśnie tego systemu, również. Wieć ja wybieram właśnie zdrowy egoizm, bo wolę zjeść kogoś zjkeść, niż samemu zostać zjedzonym, takie niestety nastały czasy...

Zatem czekam z niecierpliwością na wakacje okropione lejącym się piwem i wypełnione konstruktywnymi dyskusjami na tematy wszelakie :))))

PS. Mam nadzieję, że fanatycy Matrixa nie rzucą się na mnie z pięściami :))))

PS2.Tym bardziej, że zakrzyknę: Matrix ? Only Fight Club, który bije na głowę wytwór braci Wachowskich zarówno efektami, pomysłowością, nowatorstwem, a przede wszystkim ową głębią. Tak brutalnego, a jednocześnie "psychicznego" filmu jeszcze nie widziałem.

PS3.Znów dolałem oliwy do ognia :))))))

PS4. Miłego dnia, wreszcie udało mi się dojść do końca :)))))))

24.05.2003
13:51
[6]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
wpadam tylko zostawic Krew:)
Jest u mnie Pelle i komentujemy Matrix'a (nasze komentarze sa w watku o Matrix'ie;)
Paudyn --> lepiej oglądnij:) bedziesz mogl sie wypowiadac o konkretach;)szkoda tylko, ze na DVIX :( efekty stracą efekt:/
Vilya --> ech;) Smith'y roX:))
Ezrael --> nie ma sprawy:) odezwij sie na GG:) [szkoda, ze nie mozesz przyjechac w jesieni;))]

24.05.2003
13:53
[7]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Damnit! zapomniałam o Krwi:)

24.05.2003
18:38
smile
[8]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody::::>Nie pękaj, jutro jadę na stadion i być może zakupię ów film, więc pod wieczór napiszę swoją recenzję, o ile nie zasnę :))))

24.05.2003
19:32
smile
[9]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn---> a ja jednak polecam ogladnac to w kinie To naprawde dwa rozne filmy jesli chodzi o odbior na ekranie kinowym i komputerowym. To jakby ogladac Poscig na autostradzie bedzie nudny na ekranie monitora i przydlugi kiedy w kinie zrywal czapki z glow (Trinity jadaca pod prad na Ducati... powala)

24.05.2003
19:38
smile
[10]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jolo::::>Do kina też pójdę jak znam życie, ale dopiero jak przewali się przez kasy i sale ta zgraja fanatyków ;))))

24.05.2003
19:56
smile
[11]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn---> sugerujesz ze jestem FANATYKIEM?!?!?!? ;-))))) Ale do kina idz koniecznie, polecam.

24.05.2003
20:21
smile
[12]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jolo::::::>Nic nie sugeruję, ani na nikogo nie wskazuję :)) A czy pójdę do kina oakże się po obejrzeniu DIVX`a :))

24.05.2003
20:52
smile
[13]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn---> ale ja wlasnie mowie ze obejzenie DIVxa w zadnym stopniu nie oddaje tego co jest w kinie. A co za tym idzie nie moze byc miernikiem jakosci filmu ktory ma zadecydowac ze pojdziesz lub nie pojdziesz do kina ;-)

24.05.2003
20:54
smile
[14]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jolo:::::>No właśnie, z tego co słyszę, to w kinie nic nie ma :)) Więc na co tu iść ?? :) I nie bój się, jeśli znajdę naprawdę ciekawe scenki, to nie zawaham się w końcu wybrać przed duży ekran :) Ale najpierw musze się przekonać, czy jest sens :)

24.05.2003
21:24
[15]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Jolo---->100% racji.Oglądałam w samolocie TTT, Helmowy Jar na prostokącie 10x15 ! Wyobraźcie sobie jakość i "powalające" efekty, które były wręcz śmieszne.

Paudyn----->Nawołuję do Ciebie - nie oglądaj na kompie, jeśli teraz nie chcesz isć to poczekaj trochę - ale nie oglądaj na kompie!!;)

24.05.2003
21:41
smile
[16]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pelle:::::>Próżny Twój trud :)) Jutro nabędę ten film w formacie DIVX i obejrzę go na kompie :) Na pocieszenie dodam, że mam 21 calowy monitor, więc nie będzie najgorzej i z pewnością wyłapię co fajniejsze scenki, które być może skłonią mnie do obejrzenia filmu na dużym keranie :))

24.05.2003
21:49
[17]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

YOU DISAPPOINT ME, MR. PAUDYN

24.05.2003
21:54
smile
[18]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Vilya:::::>Buhahah to Ci się naprawdę udało, tekst jak ulał pasuje do obrazka :)) I cóż mi pozostaje ? chyba pójdę do kina, pobity argumentem siły, miast siłą argumentów :))))

24.05.2003
23:50
smile
[19]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn----> sluchaj Vilyii i Pelle. Nie warto psuc sobie efektu na monitorze. APELUJEMY DO TWOJEGO PRAWDZIWEGO PAUDYNOWEGO "JA" ;-) Nie rob tego... ;-)

Vilya---> ROTFL ;-)

24.05.2003
23:55
smile
[20]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

A ja dzis w ramach "Seans kicha dnia" zapodaje wlasnie komedie pt "Ghost ship", tzn. to jest ponoc horror, ale jak widzialem pierwsza scene to bedzie to BARDZO DOBRA KOMEDIA! ;-)) Pani cala we krwi wyciagajaca reke w kierunku kamery... boskie! JAKIE TO STRASZNE!!!! aaa BOJE SIE! ;-)
Jak ja sobie lubie raz na jakis czas zarzucic taka szmire... nie pytajcie dlaczego, nie wiem, ale wybitnie mi to poprawia humor ;-)

Licze ze bedzie moj ulubiony tekst
It's alive!!!! ;-)

25.05.2003
00:03
smile
[21]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jolo:::::>Nie dośc, że w domu słucham mamy, to jeszcze Vilya i Pelle będą mną komenderować :))
A co do Ghost Ship to daruj sobie, chyba że nie masz co robić ;)))

25.05.2003
00:58
smile
[22]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn---> no wlasnie nie mam co ogladac bo nastepne filmy dopiero sie sciagaja wiec ogladam tego Gost Shipa, narazie nie zawodzi- kiszka jakich malo ;-)

25.05.2003
01:16
smile
[23]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

no dobra... nie wytrzymam. moze jutro sie zmusze zeby to skonczyc... ale nie wiem o czym mysleli tworcy tego filmu jak go robili. ech...

zatem dobranoc

25.05.2003
01:31
[24]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Jolo----->A ja chciałam iść na to do kina, bo gra tam aktor z LoTR'a... ciekawam czy rozpoznałeś ;))

Dobranoc wszystkim i Podążajcie We Śnie Za Białym... Nazgulem ;)

25.05.2003
07:37
[25]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

To ja lepiej już pójdę na wykłady.

Paudyn ::: mam nadzieję, że podjąłeś właściwą decyzję... ;)

Kawa dla wszystkich i udanej niedzieli!

25.05.2003
13:54
[26]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
wpadłam tylko powiedziec:
Paudyn --> dobra myśl:) kino rules:)
Pelle --> chodzi oczywiscie o Neo?:)
(tak btw byłby z niego dobry Frodo;))))

25.05.2003
14:03
smile
[27]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Witam, wspaniały dzionek, a ja musze się uczyć :/

Vilya:::::>Jak na razie moją decyzją było poranne pozostanie w łóżku, zamiast wyprawy na stadion :P:))

Cody::::>to, że kino to dobra rzecz to akurat wiem, tylko żeby jeszcze było co obejrzeć ;)))

25.05.2003
14:05
smile
[28]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Witam

Ogladnalem dzis do konca tego Ghost Shipa...o boze, Paudyn miales racje kicha jakich malo ;-) Umieralem ze smiechu. A wlasnie sobie slucham sciezki z M2 ;-)))
I zmykam do roboty...

25.05.2003
14:55
[29]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Witam :)

Ja na momencik, grilla w ogródku mamy... a na wtorek muszę się uczyć o faszyźmie, nazizmie i tym podobne (Grenlandia:)))))
Również słucham muzyki z M2 ;P

Pozdrawiam innych Agentów i Nie-Agentów ;))

25.05.2003
17:49
[30]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

No co jest z tym Nazgulem? Paskudny UP ^:)

Paudyn--->Tak sobie przypomniałam, Piracie jeden... jak moje opowiadania :>?

25.05.2003
18:11
[31]

cronotrigger [ Rape Me ]

Witam!

Pelle --> No po Tobie się tego nie spodziewałem;))

Nie jestem gorsiejszy ( takie tutaj neologizmy nadaje) i też byłem na Matriksie i mi się bardzo podobał ( wg. mnie lepszy od pierwszej częsci)

25.05.2003
18:51
[32]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
ja oczysiwscie zamiast sie uczyc, lub robic cos poytecznego dorwałam sie do kompa;))
Pelle --> Jak tam Grill? Ja byłam dzis z rodzicami :( w Bodzowie:) czytałam "Grę o Tron" na dole wąwozu:) dostało mi sie od father'a, że znów tam zeszłam;))
Paudyn --> e tam:) zawsze lepiej isc do kina (nawet na jakis badziew) niz ogladna na kompie. To, oczywiscie, moje prywatne zdanie:))
Crono --> lepsza reaktywacja od Pierwszego Matrix'a? muszę przyznac, ze jestes pierwszą osoba, która cos takiego powiedziała. I..nie byłabym Płatnym Zabójcą, gdybym nie powiedziął, ze dla mnie to zwyczajny absurd, spowodowany unoszącą sie wokól kin eurorią.

aha Matrix dla wszytkich:)

25.05.2003
19:10
[33]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Crono------>Czego? Moralitetów o piractwie czy nadawania na Matrixa 2?:)))))

Cody---->Grill krótko i nudno ;) Później mnie Wena wzięła i pisałam krótko o Smoku nowego fika, potem uczyłam się histy, jw. :))

25.05.2003
19:15
[34]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Pelle --> ja tez zmykam sie uczyc;) a raczej czytac GOT:))) ale nikt nie musi o tym wiedziec;)

narazie all;)
nie zapomienajcie o Erotycznych Snach:)

25.05.2003
19:24
smile
[35]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

A ja czytam u dialogu rozbrojeniowym SALT- P A S J O N U J A C E! Szczegolnie ze ksiazka jest z 1978 i autor na kazdej stronie dowodzi pokojowej polityki ZSRR zmierzajcacej do odprezenia i imperialustycznych zapedow ZACHODU ktore celowo i permamentnie zaognial sytuacje...

Boli...

25.05.2003
22:21
smile
[36]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Wiecie co? Mam dość ciszy. Ludzi, którzy nie chcą ze mną rozmawiać (czyli tak mniej więcej wszystkich). Co się robi, żeby się tym nie przejmować?

I jeszcze w Nazgulu pustki.

25.05.2003
22:29
[37]

sarenka [ Senator ]

Witam,

Vilya -> Ja równiez, ale powiedzmy, że przyzwyczailam się do ciszy, a Nazgul no cóż... cisz nie miła od kilku dni,sesja się nadchodzi...

25.05.2003
22:38
[38]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Vilya---> witaj ;-)
Czyzby syndrom "nikt mnie nie kocha" ?;) Nie lam sie, a przejmowac sie tym po prostu nie trzeba. Jak? Olej ludzi na ktorych Ci nie zalezy, skup sie na tych wartosciowych ;-)
No i moze badz bardziej rozmowna to wiecej osob bedzie chcialo z Toba rozmawiac ;-))

Uszy do gory...!

25.05.2003
23:23
[39]

sarenka [ Senator ]

No nic ja uciekam, spokojnej nocy i kolorowych snów .Do zobaczenia.

25.05.2003
23:29
smile
[40]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Mam tego dość. Rodzice nagle się do kompa rzucają, straciłam wiarę w siebie i we własne pisanie, od nadmiaru nauki łeb mnie boli... I jak zawsze jest wina. Moja.

25.05.2003
23:56
[41]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Vilya ---> Wzruszasz się? Rozumiem. Więc szczerze - jest w Tobie coś, co podziwiam, nie potrafię określić, czym to jest... Dojrzałość, głębia? Nie wiem. Może owo magiczne "coś"? Nie uznaj tego, proszę, za, być może, kolejną próbę uwiedzienia, za którą zostałem kiedyś dokumentnie objechany. To raczej szczerość. Bezpośrednia, bezkompromisowa, zwierzęca, wypływająca z wnętrza szczerość, której odkrywam w sobie ostatnio coraz więcej, z czego bardzo się (tak nawiasem) cieszę. Tu mógłbym zacytować Millera: "Nie mam gotówki, majątku, nadziei. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeszcze pół roku temu sądziłem, że jestem artystą. Teraz nie zastanawiam się już nad tym. Po prostu jestem ..." Stałaś się katalizatorem mojej przemiany. Jedną z trzech osób, które odmieniły zupełnie kierunek mojego życia. Wszystkie nieświadomie. Były katalizatorem - czynnikiem obiektywnym, niezainteresowanym, lub, dosadnie - mającym to w dupie. I które, wbrew woli zajęły poczesne miejsce w moim życiorysie. Nigdy nie znajdziesz się w moim CV. Zawsze w mojej pamięci. Uświadomiłem to sobie dopiero dzisiaj. Dzięki tej myśli zdecydowałem się przerwać maksymalne wkuwańsko i zarwać 20-parę minut. "Muad'dib zrozumiał przede wszystkim, że każde zdarzenie w życiu niesie swoją naukę..." Przypuszczam, że domyślasz się skąd ta, zaczerpnięta z mojej, kiepskiej ostatnio, pamięci parafraza. Paudyn poczuje się, być może, zbulwersowany :) Nie dbam o to. Sens i meritum treści zostało przekazane w postaci niezmienionej - dziękuję. Za to, że jesteś .

26.05.2003
01:15
[42]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

...once again?

Kolo historii zatoczylo juz pelen obrot? Ech...

26.05.2003
02:22
[43]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pelle:::::>Opowiadana siedzą i czekają na koniec sesji :) Niestety wcześniej mi się nie uda tego przewałkować :/ Nie zrozum mnie źle :)))

Cody:::::>Się zobaczy :)))

Vilya:::::>Mam bardzo dobrą przyjaciółkę. Z kolei moja dobra przyjaciółka ma siostrę. Na każdym zlocie internautów, tudzież spotkaniach ze stałymi znajomymi mojej przyjaciółki jej siostra narzeka. Otóż ma dokładnie ten sam problem co Ty. Jest ylko jedno ale, nie podejdzie do towarzystwa, nie zagada, nie włączy się w rozmowę, a później ma pretensje do świata, że nikt z nią nie chce konwersować. Przyznam więc szczerze, że nie rozumiem jej postawy.

Dlaczego o tym wspominam? Bo widzę u Ciebie sytuację analogiczną. Skarżysz się, że nikt nie chce z Tobą rozmawiać, że są pustki w Karczmie i nikt tu z Tobą nie konwersuje. Zauważ ile razy sdarza się sytuacja, że ktoś skieruje do Ciebie wypowiedź, a Ty masz to totalnie gdzieś, zero odpowiedzi, zero reakcji, tak jak gdyby tej wypowiedzi zupełnie nie było. I jak ma się czuć taki ktoś? Czuję się olany, czuje że masz jego wypowiedź w dupie, a to co jest skieronwane w Twoim kierunku, nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Po kilku mniej lub bardziej udanych próbach taki ktoś, zniechęcony Twoją postawą, przestaje zadawać sobie trud nawiązania jakiegokolwiek kontaktu. Dziwi Cię to? Bo mnie nie.

Odnoszę wrażenie, że w realu jest podobnie, odnosisz się do ludzi z rezerwą, nie wyjdziesz im naprzeciw, tylko czekasz, aż wszyscy zainteresują się sami. A jak już się zainteresują, to w znakomitej więksszości traktoweani są w pewnym sensie jak osoby tu na forum, choć oczywiście nie dosłownie. Niestety nie tędy droga. Chcesz kontaktu z ludźmi? Wyjdź im naprzeciw. Starasz się wyjść na przeciw, a oni nie chcą rozmawaić? Może robisz coś, źle? Może odnoszą wrażenie, tak jak już wcześniej napisałem, że traktujesz ich z przymrużeniem oka, nie do końca poważnie, tudzież kontakt z nimi nic tak naprawdę dla Ciebie nie znaczy? Po co podejmować wysiłek, skoto takowy trafia w próżnię?

Na koniec dodam, że nie znam Cię praktycznie w ogóle i powyższe uwagi nie są żadnym osądem, gdyż wcale nie muszą pokywać się z rzeczywistością. Jest to jedynie wrażenie, jakie odniosłem obserwując Twoje zachowanie na forum. Widzę sporo analogii do wymienionej wczesniej siostry mojej przyjaciółki, więc pozwoliłem sobie na małą dygresję.

Ezrael:::::>Twórczość Franka Herberta nie jest moją wlasnością. Poza tym ma to do siebie, że jest ponadczasowa i można ją interpretować na wiele sposobów. Reasumując, jest to zbió przemyśleń dla każdego i na każdą okazję, nie widzę więc powodu, dla którego miałbym czuć się w tym względzie w jakikolwiek sposób zbulwersowany.

Mam jednak zastrzeżenia do czego innego. Jak piszesz podobny post, nie mieszaj w to osób trzecich, a już na pewno nie mnie. Każdy ma nieco inne przejścia i każdy może inaczej odebrać Twój tekst. Powiem Ci jak to ja odczytałem. "Paudyn poczuje się być może zbulwersowany :) Nie dbam o to." ma dla mnie wydźwięk ironiczny, po pierwsze wskazuje, na moją ignorancję i niezrozumienie problemu Cię dręczącego, a nawet uznanie go za coś śmiesznego. Po drugie, idąc dalej tym tropem odniosłem wrażenie, że próbujesz stworzyć coś na kształt kontrastu i wypromować się moim kosztem. Pokazać różnicę pomiędzy moim pustym wnętrzem i Twoją głebią. Taki właśnie odczytałem Twoją wypowiedź, być może niesłusznie, ale to już problem mój wynikający z analogicznych sytuacji życia codziennego, właśnie dotyczących aspektu fascynacyjno - sercowego. Z tego tez powodu jestem wręcz uczulony na mieszanie mnie do tego rodzaju spraw i na przyszłość prosiłbym o pominięcie mojej skromnej osoby w podobnych kwestiach. Niedawno pisałem Myszy, że wszystko czego chcę na dzień dzisiejszy to stać z boku i patrzeć na bieg toczących się wydarzeń, z dnia na dzień przekonuję się jednak o absurdzie takowego załozenia. Z mjego punktu widzenia rzecz jasna, bo Twoje intencje mogły być jak najbardziej czyste.

Osoby zainteresowane, jak i reszta czytająca te dziwne na swój sposób wypociny, raczą wybaczyć mi mą szczerość. Nie miałem na celu nikogo obrazić, ani broń Boże oskarżać o cokolwiek. To tylko moje prywatne odczucie i punkt widzenia.

A teraz czas udać się na spoczynek, spokojnej nocy.

26.05.2003
02:27
[44]

Mysza [ ]



We're just two lost souls swimming in a fish bowl, year after year,
Running over the same old ground. What have we found?
The same old fears. Wish you were here...


How I wish, how I wish you were here...










26.05.2003
02:42
smile
[45]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Hmmm, to ja juz sie tez pozegnam...

Czas zakonczyc ten dzien Nazgulowej polemiki... ;)

Dobranoc

26.05.2003
03:53
[46]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Paudyn ---> Good point. Ale pozwól mi na replikę - emotka przy moim sformułowaniu, które zacytowałeś. Uśmiechnięta. Może rzeczywiście powinna być z przymróżeniem oka. Wybacz. To mogłoby stanowić zamknięcie dygresji, bo nie spodziewam się, że nie zrozumiałeś tego, co właśnie napisałem. Ale - wypiłem godzinkę temu kawkę u przyjaciółki i jakoś tak mi się nie chce spać. Więc pozwolę sobie kontynuować. Miałeś rację tylko w jednym - moje intencje nie były splugawione. Żeby nie być gołowsłownym skontruję Twoje argumenty. Zostałeś zamieszany w sposób zupełnie, można by rzec, przypadkowy. Czemu? Twój subnick - Kwistaz Haderach, sugeruje, że Diuna stanowi dla Ciebie coś więcej, niż tylko kolejny tytuł SF. Moim skromnym zdaniem książka ta zawiera tyle niezwykle głębokich przemyśleń, że poczułem się trochę jak profan naruszający sferę sacrum wykrystalizowanej Myśli, a, jak dla mnie, nawet Objawienia. Teksty Księżniczki Irulan, a tak naprawdę oczywiście samego Herberta, w skład których wchodzi mój nieudolny, wygrzebany sprzed ponad roku z otchłani pamięci cytat, są tak głębokie i przemyślane, że poczułem się nieco winny spłycając je, zawierając meritum w jednym krótkim zdaniu, w formie, która dość mocno odbiega od pierwowzoru. Jakiś zakamarek umysłu skojarzył to z moim pierwszym postem skierowanym do Ciebie, związanym z potencjalną konkurencją na forum, być może pamiętasz o czym mówię. Stąd już niedaleka droga, żeby wciągnąć w mój poprzedni post Twoją osobę. Nie uznaję Cię za ortodoksa. Kilka naszych rozmów prowadzonych zarówno na forum jak i na gadulcu sugerowałyby coś innego. Możliwość porozumienia. Tutaj przechodzimy do niebezpiecznego fragmentu o moim braku zainteresowania Twoim zdaniem. Może miałeś okazję przeczytać coś ode mnie na wiadomym wątku - gram fair play. Dlatego przyznaję - to sformułowanie nie było najszczęśliwsze. Ale ma trochę sensu. Nawet nie wiem, jak to ugryźć, bo czuję natłok myśli w głowie i nie wiem od czego zacząć. Postaram się więc po kolei. Spodziewałem się, że mając w perspektywie te parę słów, które mieliśmy okazję wymienić, spowodują, że nie będziesz spoglądał na moje wypowiedzi wzrokiem apriorycznie negatywno-oceniającym. Wygląda na to, że jestem jednak naiwny, bo wierzę w porozumienie dusz, niekoniecznie na poziomie wymienianych słów i barwy stosowanego tonu. Coś, co jest określane mianem "nadawania na tej samej fali". Ten zwrot znaczył - "To, co chcę Ci przekazać powoduje, że pozwolę sobie na ryzyko ściągnięcia na swoją głowę gromów i piorunów za strony Paudyna opieprzającego mnie za profancję jego (chyba) ulubionej książki". I jedna kwestia - albo uznasz, że teraz na bieżąco dorobiłem sobie ideologię i wytłumaczenie, albo mi uwierzysz. Proste. A rozpisałem się nie dla tego zwrotu, lecz nieco późniejszego poruszającego kwestie uczuciowo - fascynująco - sercowe. Szkoda. Szkoda, że nawet Ty nie zrozumiałeś, że może istnieć szacunek dla osoby płci przeciwnej bez podtekstu uwodzicielsko - erotyczno - miłosnego i diabli jeszcze wiedzą jakiego. Bo gdybym napisał coś podobnego do Ciebie nie spodziewam się, że uznał byś to za zagrożenie dla dziewictwa swojego tyłka... A dla Vilyi czuję rzeczywiście szacunek, dla samej jej osoby, która, owszem, pozwoliła mi popatrzeć na pewne aspekty życia nieco z innej strony, poszerzając tym samym mój światopogląd, ale głównie przez to, że zadziałała jak Osoby Numer Jeden i Dwa - mój ojciec i polonistka z liceum, którzy otworzyli mi nowy świat - świat książek wybiegający nieco ponad przeciętne zainteresowania kolejno cztero - i piętnastolatka. Tutaj przytoczę tylko dwa, z wielu nazwisk. Nabokov i DeLillo, których najprawdopodobniej bym nie poznał, gdybym nie spotkał na tym forum Vilyi i nie zamienił z nią kilku słów. Stąd moje wtrącenie, że była dla mnie katalizatorem, mimo, że najprawdopodobniej ma to gdzieś, a z pewnością nie było to jej celem. A de facto rzeczywistym katalizatorem były książki, które dzięki niej poznałem. Ona sama, była, cytując Matrix drzwiami, przez które musiałem przejść. Proste, jak konstrukcja cepa i psychika faceta.
Kolejna kwestia, choć zawarłem ją już wcześniej w dwóch słowach. Nigdy w moim życiu nie zdarzyło się, że starałem się pokazać jaki jestem wielki poniżając innych. Nie masz o tym pojęcia i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Słowa "nigdy" użyłem z pełną premedytacją i świadomością. Podobny sposób zachowania nie znajduje w słowniku ludzi kulturalnych dostatecznie obelżywego określenia. Dlatego proszę - i także każdego, kto być może czyta to, co właśnie piszę - jeśli odczujecie kiedyś coś podobnego z mojej strony macie trzy warianty - 1) uwierzyć w moje zastrzeżenie, 2) uznać, że nieopacznie i wbrew swoim zamierzeniom użyłem pewnych sformułowań, bądź 3) uznać mnie za kłamcę, prymitywa i gnidę. Wybór, jak zawsze, należy do Was.
Żeby zamknąć i wyczerpać temat - moje życie IRL jest nawet całkiem przyjemne i nie mam potrzeby szukania miłostek w postaci forumowiczek. Zaznaczyłem to kiedyś dostatecznie wyraźnie. Miałem wrażenie, że równie wyraźnie także w mojej ostatniej wypowiedzi. Na osiedlu akademickim można znaleźć w zasadzie każdy rodzaj kobiety - od taniej dziwki po osoby przytłaczające mnie swoją osobowością i intelektem. I ponownie, żeby nie być gołosłownym - mail, który miał sporo wspólnego z tym co napisałem wcześniej do Vilyi został przeze mnie wysłany kiedyś, dosyć dawno, do Azziego. Sprowadzał się do moich podziękowań za to, że swoimi postami ożywia forum i przysporzył mi niejednokrotnie porządnego bólu przepony. Ze śmiechu. Został okraszony solennym zapewnieniem, że również i na jego tyłek nie czyham. Mail ten został odebrany ze sporym zdziwieniem, wręcz konsternacją, ale także z kontrpodziękowaniem za to, że potrafię tak po prostu pogratulować kolesiowi, który, nie da się ukryć (to moja opinia), podwyższa średnią krajową IQ. Re: został zredagowany w dość zabawnej formie. Czego się po adresacie spodziewałem... Ten fragment jest skierowany również do Jola, ale tylko w wypadku, gdy jego ostatni post dotyczył mojej osoby. Bo może nie miał nic wspólnego, a ja stosuję hiperinterpretację...
Paudyn, Twoje przedostatnie zdanie - właśnie zastanawiam się, jaką sygnaturę wybrać kiedy w końcu dochrapię się generała - "Observer", czy "Unseeing Eye". Myślę, że prawidłowo w tym momencie interpretujesz. I za ostatnie zdanie - dzięki wielkie. To była furtka, która sprowokowała mnie do tej dosyć długiej argumentacji.

Vilya ---> Jeśli poczułaś się urażona, bądź wypchnięta na piedestał (z moją pamięcią nie jest aż tak źle...) - przepraszam. Ale nie cofam tego, co napisałem. Choć może powinienem zrobić to na privie. Nie zostałbym ponownie odebrany jako tani uwodziciel... Interpretacja mojej wypowiedzi znajduje się kilka cm wyżej. Ale mam wrażenie, że przydałby mi się powrót do milczenia, jak przez większość mojego życia.

Kończę. Ezrael odsłonił fragment swojego kaptura.
I pokazał swoją paskudną gębę.

26.05.2003
06:06
[47]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Ezrael ::: no to wszystkie elementy układanki trafiły już mniej więcej na odpowiadnie miejsce. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że gdy już skończyłam się rumienić, zrobiło mi się naprawdę miło, bo nieczęsto ktokolwiek głaszcze moje rozrośnięte, ale i rozlazłe, ego. Najczęściej dzieje się raczej na odwrot - probuję się wyżalić, przyznaję, że mam jakiś problem - zaraz dostaje mi się po uszach, że to moja wina, że jestem taka to a taka... nevermind. W kazdym razie: skrępowane dzięki.

Paudyn ::: Wybacz, ale fakt, ze czułam się osamotniona, niechciana i natrętna wynikał nie z pustki na jednym wątku internetowego forum dyskusyjnego, ale raczej z sytuacji w moim mieszkaniu i pewnej niedoszłej rozmowy... Uczyniłam - jak widzę - tragiczną pomyłkę, zamieszczając jedno zdanie cichej skargi wobec świata w ogole i po raz kolejny przekonałam sie, że tak nie wolno. No cóż, w moim wieku skóra może tylko stwardnieć.
A że często czekam, aż ktoś inny uczyni pierwszy krok? Wynika to z mojego braku wiary w siebie, bo na nieśmiałość jestem już za stara. Z chorobliwego braku wiary w siebie. Albo jestem księżniczką. I Tobie również dziękuję. Za tę zbędną szczerość.

Jolo ::: bez obaw. Nie dam się podejść tym razem. A może już się dałam? Na wszelki wypadek przepraszam.

Wszyscy ::: życzę Wam udanego dnia.

26.05.2003
09:23
[48]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
zostawiam Krew i biegne do szkoły. Miałam tydzien wolnego to teraz trzeba nadrabiac zaległosci;) ech...za duzo nauki:( ale coż zrobic?
ok na razie all:)

26.05.2003
09:41
smile
[49]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Vilya----> o to sie akurat nie obawialem ;-) Tak tylko jakos mi sie srednio sympatycznie skojarzyl pewien watek, a i tez jego pierwotny i wtorny charakter stad tez moj powiedzmy brak aprobaty. Po prostu ostroznosc... trudno ocenic nie znajac osoby czy to prowokacja, czy to zbytnia szczerosc ktora powinna IMHO odbyc sie na privie czy jak w tym wypadku szczerosc o innym zabarwieniu i w takiej postaci jest juz do "strawienia" na forum publicznym

Ezrael---> po czesci tlumacze o co chodzilo wyzej w wypowiedzi do Vilyi. Przykre doswiadczenia sprawiaja ze czlowiek/krasnolud robi sie czujny i podejzliwy. A zem prosty krasnolud i nie lubie zbytniej wylewnosci na forum publicznym jesli chodzi o jakies wyzsze uczucia to tak profilaktycznie ostrzeglem swoja krotka, acz chyba zrozumiala wypowiedzia.
Wytlumaczyles i sprawy nie ma ;-) I wbrew pozorom rozumiem rowniez fakt ze moze zaistniec szacunek w relacji damsko-meskiej nie podszyty knowaniami...

A teraz pozegnam sie bo wlasnie przez Was spozniam sie na wyklad ;-)))
Milego dnia!

26.05.2003
09:41
smile
[50]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Ezrael:::::>Oj chłopie chłopie teraz to Ty mnie nie zrozumiałeś :) Zatem wyjaśnię krótko :)

1.Co do owej profanacji, doskonale rozumiem, o co Ci chodziło, przekaz jest dla mnie całkowiecie jasny i odpowiedź zawarłem w pierwszym akapicie, widać z nadmiaru emocji po prostu pominąłeś lub nie zrozumiałeś go.

2.Co do problemu spłycania, nie wydaje mi się, aby dochodziło do czegoś takiego, już pisałem dlaczego, także w pierwszym akapicie o prozie Herberta.

Reasumując, uwielbiam tą książkę, jestem jej wielbicielem, wręcz fanatykiem, ale fanatykiem całkowicie zdrowym, bez klap na oczach, nie uważającym ją za coś świętego i nienaruszaknego. Wręcz przeciwnie, jest to dla mnie obiekt kultu z powodu możności użycia jej w tak szerokim zakresie bez podtekstu spłycania tych jakże głębokich przemyśleń. Polecam ją każdemu, niech z nich korzysta wedle uznania.

3.Napisałeś o braku zainteresowania moim zdaniem. Nie do końca o to mi chodziło. Chodziło o samo zrozumienie Twojego problemu i nie sprowadzanie go do poziomu czegoś rzekłbym błahego. Z moim zedaniem nie musisz się liczyć, tak jak ja nie liczę się praktycznie z opiniami innych, prąc samotnie na przód. Nie zakładaj jednak z góry mojej ignorancji, a uśmieszek przy moim nicku w takiej dość poważnej kwestii zasugerował mi właśnie coś takiego.

4.Co do szacunku bez podtesktów między kobietą i mężczyzną, wierzę w coś takiego, ponieważ mam parę takowych znajomości w realu, a relacje sercowo erotyczne o których wspomniałem dotyczą tylko i wyłącznie mojej osoby, dla Ciebie to sformułowanie też ma ukryty przekaz w postaci "relacji kobieta - mężczyzna". Dlatego pisałem, że jest to MÓJ problem, gdyż miałem z czymś podobnym do czynienia właśnie w tej kwestii. I dlatego jestem uczulony na posługiwanie się moim nickiem, tudzież imieniem w relacjach damsko męskich, za dużo złego bez mojej wiedzy i udziału spotkało mnie z tego powodu, czytając Twój tekst przypomniało mi się analogiczne zdarzenie o którym próbowałem zapomnieć. Stąd moja taka reakcja, a nie inna.

5.Idąc tym tropem, mój zarzut nie tyczył się szukania panienki przez net, a jedynie samej idei wybijania kosztem innych, a że akurat użyłem przykładu z reala związanego z tą kwestią właśnie, natomiast Twój post skierowny był do kobiety, zrozumiałeś to tak jak zrozumiałeś. Informuję uprzejmie, że gdybyś zwrócił się tak do faceta i użył mnie w kontekście, moja reakcja byłaby taka sama :)

Na koniec dodam, iż jasno podkreśliłem w poprzednim poście, że o nic nikogo nie oskarżam, to jedynie moja interpretacja całej sytuacji, która jednak może być całkowicie chybiona i to też jasno powiedziałem Bo widzisz, każdy ma inny wachlarz doświadczeń i inaczej odbierze jedną i tą samą wypowiedź, gdyby nie owo zdarzenie z reala, moja poprzedania wypowiesdź skończyłaby się na pierwszym akapicie.

W jednym masz rację, nie znamy się i stąd moje wątpliwości co do wydźwięku Twej wypowiedzi. Może poczułeś się nim dotknięty, ale powiem Ci jedno. W owej sytuacji z reala zawiedli mnie kiedyś ludzie mi bliscy wbijając nóż w plecy, ludzie którym całkowiecie ufałem i uważałem za przyjaciół. Swojemu największemu cierpieniu jestem jednak winny sam, bowiem zbyt długo dusiłem w sobie wątpliwości i zwlekałem z poważną romową. Dlatego nie wiń mnie za zbytnią nieufność, gdyż jak sam słusznie zauważyłeś, nie znamy się, a ja podchodzę ostrożnie od tamtej pory nawet do bliższych znajomych z paroma małymi wyjątkami. Nauczyłem się, że wszelkie wątpliwości należy roziwać już na samym początku, a nie dusić w sobie coś co leży Ci na wątrobie.

Dlatego właśnie napisałem Ci jak ja to odbieram i odpoiwadając na pytanie, nie uważam Twego wyjaśnienia za kłąmliwe, nie mam powodów by Ci nie wierzyć. Zwykła ostrożnośc, ot co. I tak własnie potraktuyjk proszę całą tę sytuację.

Vilya::::::>I Ty nie zrozumiałaś mojego przesłania. To nie miało znaczyć: BOŻE, ONA ZNÓW NARZEKA, MA PRETENSJE DO CAŁEGO ŚWIATA I UZEWNĘTRZNIA SIĘ TU NA FORUM ZE SWOIMI PROBLEMAMI. To miało znaczyć: JAK MOŻE ODBIERAĆ TWE ZACHOWANIE POTENCJALNY ROZMÓWCA I Z CZEGO MOŻE WYNIKAĆ TAKA, A NIE INNA SYTUACJA. To miało stanowić pewnego rodzaju wskazówkę i nie tyczyło się jednej tylko sytuacji, ale poszłaś złym tropem, wnoszę to z ostatrnich zdań wypowiedzi.

Na zakończenie wszystkim miłego dnia życzę

26.05.2003
10:00
smile
[51]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

No prosze proszę :))

Jolo::::>Kolejny zapobiegliwy krasnolud, nieco w innym względzie, ale również zapobiegliwy o ostrożny :) Dobra to cecha, teraz od pwenego czasu io ja to wiem :)

Vilya:::::>Co do wiary w siebie, spróbuj jednak coś zmienić. Miałem to samo w szkole podstawowej, ale pewnego dnia obudziłem się z przeświadczeniem, że dłużej nie zdzierżę :) Zmiana sposobu myślenia opłaciła się nad wyraz. Odnoszę z tego tytułu same korzyści. I nie pisz o starości w kwestii nieśmiałości, bo wiek nie ma tu nic do rzeczy. To po porstu jest i trzeba się z tym pogodzić. Bardzo duża część tego wszystkiego zależy po prostu od Ciebie, jeśli chcesz aby coś sioę zmieniło, nie bój się zacząć, często jest to jedyny przepis na sukces. To w skrócie chciałem Ci powiedzieć w poprzednim poście :)

No dobra, czas do książek :)

26.05.2003
11:36
[52]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Paudyn ::: założę się, ze stoisz przed lustrem i nucisz "o rany rany jestem niepokonany" albo "jestem Bogiem, uświadom to sobie!" .. To chyba nawet z tego samego utworu zespołu Peja. Nie podoba mi się Twój protekcjonalny ton Bardzo Mądrego Faceta Po Przejściach Świetnie Znającego Się Na Życiu i Ludziach A Co Za Tym Idzie Mającego Święte Prawo Pouczać Tych Co Błądzą. Ale że Tobie nie podobają się moje wypowiedzi, mój tok rozumowania i moje małe lewkonie, to JA przyznaję sobie prawo do szczerości.

26.05.2003
12:06
[53]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Paudyn ::: Jeszcze coś. Być może odniesiesz wrażenie, że moje komentarze do Ciebie są oznaką mojego zadufania, niechęci do przyznania Ci racji i urojonej nietykalnosci wspaniałej vilyi (na wszelki wypadek z małej). Nie będzie to całkowite kłamstwo, ale chciałabym, zebyś spróbował dostrzec coś jeszcze: chciałbyś być tylko obserwatorem, kimś, kto stoi z boku, w nic się nie wtrąca, nikomu nie wpływa na samopoczucie. Zauważ jednak, że ta postawa w linii prostej prowadzi do Arogancji - Patrzę i Osądzam. Problemem tak zwanych Obserwatorów jest to, że w ogóle nie patrzą na siebie, nawet nie przemknie im przez myśł, że może nie tylko mają wpływ na swoje otoczenie, ale czasami postępują inaczej, niż dobrze - z tym, ze nie dopuszczają takiej możliwości, bo przecież TYLKO obserwują i to niemożliwe, by ONI zrobili coś źle.
Jeżeli więc mój poprzedni post (czy jakiekolwiek inne wypowiedzi)chcesz traktować jako reakcję neurotycznej panienki, która "obrazaniem się" reaguje na krytykę, zastanów się, DLACZEGO reaguję właśnie tak. Bo może (tylko moze) wina leży również po stronie innej niż moja.

przepraszam za prywatę, ale jestem w pracy i nie mam tu GG.

26.05.2003
12:10
[54]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Vilyo::::::>Mój ton nie jeszt protekcjonalny, nie zauważyłem, żebym traktował kogoś z góry. Mówię po prostu jak to było w moim przypadku, co nie znaczy, że to zadziała w innych. Wyraziłem własne spostrzeżenia, jeśli nie podoba Ci się moja szczerość, trudno, nie Tobie jednej na tym świecie. Była to moje spojrzenie na tą kwestię, a nie próba pouczania, ja nikogo nie pouczam, daleko mi do tego. Nie chcę, aby ktoś powiedział potem, że coś mu się zjebało, bo mnie posłuchał. Jeśli nie widzisz subtelnej różnicy pomiędzy doradzeniem, a pouczeniem, nie szkodzi, przeżyję.

założę się, ze stoisz przed lustrem i nucisz "o rany rany jestem niepokonany" albo "jestem Bogiem, uświadom to sobie!" ..

Wybacz, ale jeszcze nie mogę przestać się smiać, bo większej bzdury dawno nie słyszałem. Sądzisz, że uświadomienie sobie własnej potęgi i bycia niepokonanym jest kluczem do sukcesu? Wręcz przeciwnie, gdy zaczniesz wierzyć, że jesteś nie do zdarcia, stajesz się mniiej ostrożna, a ryzyko błędu zwiększa się.

Ale że Tobie nie podobają się moje wypowiedzi, mój tok rozumowania i moje małe lewkonie, to JA przyznaję sobie prawo do szczerości.

I bardzo się cieszę, bo szczerość akurat ma u mnie duże znaczenie, a że z powodu diametralnie różnego podejścia do życia do konsesnusu nie dojdziemy, proponuję EOT.

26.05.2003
12:22
[55]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Wybacz, że jeszcze wrócę do tematu, ale nie odświeżyłem:

chciałbyś być tylko obserwatorem, kimś, kto stoi z boku, w nic się nie wtrąca, nikomu nie wpływa na samopoczucie. Zauważ jednak, że ta postawa w linii prostej prowadzi do Arogancji - Patrzę i Osądzam. Problemem tak zwanych Obserwatorów jest to, że w ogóle nie patrzą na siebie, nawet nie przemknie im przez myśł, że może nie tylko mają wpływ na swoje otoczenie, ale czasami postępują inaczej, niż dobrze - z tym, ze nie dopuszczają takiej możliwości, bo przecież TYLKO obserwują i to niemożliwe, by ONI zrobili coś źle.

Tak, masz rację chcę stać z boku. I nie zgodzę się co do drugiej części wypowiedzi. Chcąc pozostać z boku, musisz przede wszystkim patrzeć na siebie i kontrolować swoją własną osobę. Bo cała reszta tylko czeka, aż skupisz na nich uwagę i dasz się omamić. Kolejna kwestia to niemożność popełnienia błędu. Napisałem o tym wczęsniej, nie tędy droga, to po pierwsze. Po drugie właśnie porażki przyczyniają się do spotęgowania naszego doświadczenia, więc jeśli chcesz pozostać sobą, musisz przyjąc do wiadmości, że jesteś istotą omylną, wyciągnąż wnioski z porażek i zachować maksimum ostrożności. Nie wiem, czy zrozumiesz z kolei MÓJ punkt widzenia, bo jak wcześniej zauważyłem, mamy diametralnmie rożny pogląd na sprawę. I nie będe osądzał, który z nich jest słuszny.

Teraz już EOT mam nadzieję :)

26.05.2003
12:34
[56]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Zaiste, przemawiasz niczym bohater gry/powieści fantasy.

Ale oczywiście, że to Ty masz rację.

Skoro EOT.

26.05.2003
12:49
[57]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

No proszę, oskarżasz mnie o szerzenie teorii nie z tego świata, twierdzisz, że nie staram się zrozumieć innych, a sama nie uznajesz czyichś poglądów i spojrzenia na sprawę. Pomstujesz, że nikt Cię nie rozumie, ale sarkastycznie próbujesz zdyskredtyować inny punkt widzenia niż Twój, pomimo że sam nikogo nie osądzam i nie uznaję moich poglądów za jedyne słuszne, bo nie ma jednej prawdy. jak to ktoś ładnie kiedyś powiedział. I ten sarkastyczno - ironiczny ton jest dla mnie najwyższą nagrodą, jeśli mogę to tak ująć.

I na tym zakończę tę nie prowadzącą do niczego dyskusję.

26.05.2003
13:16
[58]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Przepraszam, jeśli moje porównanie do fantasy Cię uraziło - to było tylko skojarzenie, a często zdarza mi się powiedzieć zanim zdążę się zastanowić. Nie sądzę jednak, że sugeruje to, iż opinie Twoje uwazam za "z innego świata" - przecież literatura fantasy zawiera tylko prawdy uniwersalne i modelowe wzorce postępowania - powiedziałabym nawet, ze może trochę złośliwy, ale jednak był to komplement. ;)
I nie masz racji, twierdząc, ze nie uznaję zdania innego niż własne - to chyba oczywiste, ze moje priorytety wydają mi sie najbardziej słusznymi w odniesieniu do mnie samej - nie znaczy to, że komukolwiek probuję narzucić swój sposób myslenia, chciałabym natomiast mieć prawo do wyrażenia swoich poglądów oraz do ich obrony. I obiecuję, ze nie odezwę się już nigdy na tym forum, jesli takie pragnienia są wygórowane.
Z tego co zauważyłam tutaj i w innych wątkach, Ty nie wahasz się wydawać opinie - i po to przeciez jest forum. Dlaczego jednak próbę polemizowania odbierasz jako atak na siebie? Tak, jestem złośliwa, sarkastyczna, ale najwyraźniej, biedna, inaczej nie potrafię - zresztą nie Ty pierwszy mi to wypominasz. Nie mam zamiaru udowadniać, że nie masz racji, bo jeśli jej nie masz - to jedynie w odniesieniu do mnie, a nie do Planety Ziemia w ogóle.

Szanuję Twoje poglądy, ponieważ widzę, że są przemyślane. W pewnych kwestiach nie mogę się z Tobą nie zgodzić, ale skoro wypowiadałeś się na moj temat (a przypominam, że nie znasz mnie na tyle, by mówić mi, jaka jestem i jaka być powinnam), musisz się liczyć z tym, że możesz kogoś urazić, tak jak było w moim przypadku.


W kazdym razie ja też nie chcę już dyskutować na ten temat, to ślepy zaułek.

26.05.2003
13:55
[59]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cóż, w pierwszej kolejności dziękuje za miłe słowa, połechtały moją męską próżność ;)

Po drugie ciesze się, że wreszcie zaczęłaś traktować moją wypowiedź z dystansem. Masz całkowitą rację, że Twoje priorytety wydają Ci się jak najbardziej słuszne, bo to Twoje życie i Ty poniesiesz ewentualne konsekwencje podejmowanych decyzji... sorry, że znów zabrzmiało moralizatorsko, ale nic z tych rzeczy, bo akurat mam takie samo podejście ;) Chcę być w zgodzie przede wszystkim z własmym sumieniem, a dopiero potem moge oglądać się na innych :)

Prawa do wyrażania własnych opinii oraz ich obrony nikt Ci rzecz jasna nie bronik, cenię ludzi mających własne zdanie i potrafiących bronić go do upadłego :)

Eeee wiesz co? Właśnie doszedłem do tego:

Dlaczego jednak próbę polemizowania odbierasz jako atak na siebie?

O ironio właśnie miałem napisać Ci dokładnie to samo, dlaczego próbę wyrażenia własnych poglądów i ukazania pewnej alternatywy z mojej strony uważasz za wywyższanie się i nawracanie? Wzięłaś wszystko zbyt serio i zaperzyłaś się odrobinkę :)) A ja powieliłem zachowanie, o które sam miałem do Ciebie troszkę pretensji, zaiste ironia losu ;) I jak już wcześniej wspomniałem, nie udowanidam Ci że mam rację, bo wcale Cię nie znam. To była jedynie nieśmiała sugestia spróbowania czegoś innego, skoro akurat w obecnym stanie nie jest Ci najlepiej :)

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak podziękować za dyskusję, przeprosić za ewentualne sprawienie przykrości i życzyć znaleznienia złotego środka na rozwiązanie dręczących Cię problemów.

Uuuuaaaa szkoła wzywa, zatem papa wzystkim i do napisania po południu :)

26.05.2003
14:18
[60]

Mysza [ ]



Małe Coś z Sufitu przyglądało się przez chwilę z uwagą monitorowi... "These are the pros and cons of nazg-posting..." zanuciło... i ruszyło dalej...


26.05.2003
14:29
[61]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all
...oo co ja widzę? znów w Nazgulu nireprzyjazna wymiana zdan. Czy będe wielką egoistką, jesli napisze, ze ciesze sie z tego powodu?
Chyba tak, ale mimo wszytko bedew sie cieszyla, poniewaz każda kulturalna polemika podnosi nasz poziom o kreske wyzej.
Wybaczcie Vilya i Paudyn.

a co do dzisiejszego dnia(a raczej ranka) to wydazzyly sie przynajmniej dwie sprzyjające mi rzeczy:) a scisjel mowiac dwie wazne informacje. Pierwsza z nich ( w sumie nie wiem czy wazniejsza, ale chyba jednak tak w mojej kiepskiej sytuacji) to fakt, ze nie musze juz nic zaliczac z fizyki:) bede miec ocene dopuszczającą(na tak zasługuje, a i tego nie jestme do knca pewna) i niech tak bedzie:) druga informacja, to ocena z wypracowania klasowego z całości Młodej Polski. Ta ocena to -4 :) w dodatku dowiedziąłm sie, ze kiedy byłam chora polinistka pochwaliła moja prace jako "najsensowniejszą" z wszytkich napisanych na ten temat:] wymaczcie moje chwalenie sie, ale 4- z polskiego i to z wypracowania na ktore w ogole sie nie przygotowywalam(napisałam je "od kopa" kiedy zjawiłam sie w szkole po wagarach) jest dla mnie powodem do dumy:)))

To by było na tyle jesli idzie o szkołe. Dzis angielski i troszke zajęc w domu. Nienawidze poniedzialkow ze względu na to, ze :
-sa pierwszym dniem roboczym
-musze wyprowadzac psa, bo Jeffrey ma zajęcia do poźna
-musze przygotiowac obiad, bo j/w
-zawse w poniedziałki jestem nie do zycia, a zwłaszcza po tygodniu siedzenia w domu
- w poniedziałki najkrucej emitowali XF;)
To na razie tyle podowdó;)

Pelle --> spotkamy sie w srodę? w sumie mogę w kazy dzien orcz dzisiaj i czwartku, bo musze sie uczyc genetyki.

26.05.2003
14:44
[62]

InExDei [ Junior ]

witam w wątku...
a propos wymiany zdań: mniej obserwujmy, więcej spostrzegajmy - ludzie są wokół nas.
Kto się z tym zgadza? I dlaczego tak lub nie?
Mysza: piękny jpg.

26.05.2003
15:00
[63]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

InExDei --> nie moge powiedziec, ze sie z tym zgadzam:) wszytko jest subiektywne.
witaj w naszje Karczmie, co Cie do nas sprowadziło?:)

26.05.2003
15:35
smile
[64]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

No i dotarłem na uczelnię :)

Cody:::::>Możę i miejscami wymiana zdań nieprzyjemna, ale nie żałuję, że do niej doszło, dzięk takim rozmowom na poważnie lepiej poznaje się ludzi :) A także uświadamia sobie pewne rzeczy :)

InExDei:::::>Obserwacja jest procesem ciągłym w czasie, a zaobserowanie jej wynikiem, jak chcesz dojść do wyniku bez danych? :) Mam tu rzecz jasna na myśli wnioskowanie oparte na własnym doświadczeniu, a nie "gotowca" :) Rozumiem jednak Twój punkt widzenia, to tak jak z nauczycielem który rozmawia z uczniem:

Profesor:Pan nic nie umie.
Uczeń:Ależ profesorze uczyłem się !!
Profesor: Nie pytam, czy się pan uczył, tylko czy się pan nauczył.

Faktycznie, trzeba się nauczyć, ale nie da się tego osiągnąć bez samego procesu nauki :)

26.05.2003
15:43
[65]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn --> czyjesz sie...lżej? a z reszta nie wazne. To twoja sorawa...mnie nawet nie chciało sie czytac wszytkich postów. Musiałes przytoczyc akurat ten przykład uczen vs nauczyciel? to straszne:) słysze to niemal codziennie...np. dzis u mnie w szkole uczen kłócil sie z fizyczka, ze powienien dostac 4 a nie 1:) argumentowal to tym, ze na kartce z ktorej sie uczył były takie dane;)) Fizyczka przez chwile naoprawde nie wiedziała co powiedziec;))

26.05.2003
15:52
[66]

InExDei [ Junior ]

X-Cody: miło mi - (także dlatego, że jesteś pierwszą osobą która mnie tu powitała :-) ). Sprowadziła mnie tu kiedyś nuda (przypadkiem) i ciekawość (nieprzypadkiem). Zatrzymały pewne słowa (przypadkiem...).
A co do zgody/niezgody - właśnie subiektywizm stanowi o wartości dyskusji;
(A skoro już przy tym - kiedyś słyszałem coś takiego: "Ludzie dzielą się na tych, którzy nie potrafią dyskutować, i na tych, którzy potrafią - jeśli powiesz tym pierwszym, że nie mają racji, powiedzą "mamy". Jeśli powiesz tym drugim, powiedzą "dlaczego?")
Dlatego masz rację, X-Cody :-)
Paudyn: hehe.. :-) Może tak... choć imho nie tylko chodzi o nauczyciela i ucznia z tym spostrzeganiem.

26.05.2003
15:58
[67]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody:::>Nie wiem co ma do tego lekkość ;)) A przykład szkoły jest przykładem najprostszym :)

InExDei::::>Przytoczona przeze mnie sytuacja ma jedynie wymiar symboliczny przez swą prostotę :) Oczywistym jest, że nie wszystko sprowadza się do jednego prostego zdarzenia :)

26.05.2003
18:20
[68]

Meeyka [ The Hunter ]

no faaajnie, tylko Was zostawic na chwilke i juz sie klocicie :> nie macie nic innego do roboty? podajcie sobie raczki i juz ma byc spokoj! :P

26.05.2003
18:48
[69]

cronotrigger [ Rape Me ]

Witam!
reposty do poprzedniego dnia...

Pelle --> Nie.. chodzi o oo.... UPowanie....

Cody --> Wiecie... fabuła jest denna i głupia, ale mi się podobało... i wiem że jestem z niewielu osób które mówią że Reloaded jest lepszy ale ni mi to nie robi...

26.05.2003
19:07
[70]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

InExDei --> powinnam teraz powiedziec "dalczego?" :) ale zostane jednak przy Miło mi:) I wpadaj tu częsciej:)

Paudyn --> miałam na mysli uczucie, kiedy wyrzuca sie z siebie pewne rzeczy, ktore nam ciązą. Np (jesli juz jestesmy w szkole;) bardzo nie lubie swojej nauczycielki geografii, uwazam ja za hipokrytke i oszustke, a także zlą nauczycielkę. Kiedy juz(jesli;)zdam maturę - powiem jej to:) mylsle, ze bedzie mi lżej...
Crono --> Twoje zdanie:) nie neguje, wyrazilam jedynie swoją opinie:) szanuje Twoją:)

Bosh...ale mam dziwny nastrój. Boli mnie brzuch i glowa i mam takie uczucie jakbym miał chandre, ale jej nie mam:) mysle o tym czego dowiedziąłm sie w szkole i poprawia mi sie humor, ale nie kipię energię. Wrecz przeciwnie...moja energia uciekla rezem z Wena i chęcią do zycia i wyczyniania czegokolwiek poza spaniem i siedzeniem przed kompem. Mam nadziję, ze to nie nawrut choroby, bo w gruncie rzeczy nie wyleczylam sie do konca...chcąc iść do kina musiałam "troszkę" kłamac, ze czuje sie wspaniale. Jelsi teraz zachoruję father odbierze mi prawo do wszytkiego poza nauka i oddychaniem(a i tego nie jestem pewna) a mama nigdy wiecej nie poprze mnie w podobnej sytuacji.Tak więc zamist wypisywac tu te wszytkie nieinteresujące was rzeczy powinna isc sie połozyc, ale nie połoze sie dompoki mam mozliwosc siedzenie przy kompie (czyli do powrotu rodziców). Pojde zaraz zazyc tabletkę. Nie wiem dlaczego mnie taka Wena na długie posty więła, ale to chyba dobrze?:) no dobrze, przestaje juz nudzic. [wiem, Paudyn, to u mnie normalne;]

Moze jednak pojde sie przespac...ciekawe, czy on jest za?:) -->

26.05.2003
19:32
[71]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ech, widzę, że i w Nazgulu panuje sielska atmosfera... wczoraj pokłóciłam się z kilkoma znajomymi z gg, no nic. Ostatnio zawsze między 4 a 6 mam świetny nastrój, Wenę i Wiedza sama wchodzi mi do głowy; ale pojechałam z mamą na cmentarz na grób babci i chyba źle zrobiłam... czuję się egoistycznie tak pisząc, ale poczułam się znowu osaczona, w mojej duszy coś pragnęło zanegować obecności śmierci, jak gdy byłam mała... Ogarnęła mnie totalna pustka i zniechęcenie do życia; po co bowiem żyć i radować się, jeśli w końcu i tak skończymy w piachu? Wiem, trochę to dekadenckie, ale nie mogłam się powstrzymać. Przybrana ciocia pokazywała mi przed chwilą rodzinne zdjęcia jeszcze z lat 20 (!) i fajnie się je oglądało, ale nie doznałam w duchu żadnego oświecenia... dlaczego?

Paudyn---->Rozumiem, nie o tym chciałam teraz. Po pierwsze, nie wtrącam się do Waszej sprzeczki z Ezraelem, bo nie wiem o co dokładnie poszło, wiem, że coś z Diuną. Po drugie, chciałam powiedzieć, że podoba mi się Twoje podejście do chandry, a raczej jej totalnego braku (?) i negacji. Trudno Ci zrozumieć jak to jest mieć chandrę, ale kilka razy myśl o Twoim podejściu do życia pomogła mi ją przeżyciężyć. Naprawdę i dzięki :)

26.05.2003
20:21
[72]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Pelle --> nie przejmuj sie (mam to samo:) za kilka dni sie skonczy:)

a teraz zycze wszytkim Erotycznych Snow i marzen, a ja musze isc:)

26.05.2003
20:40
[73]

InExDei [ Junior ]

X-Cody: a owszem, wpadnę czasem ;) Aha, i cała przyjemność po mojej stronie ;
A z wiersza w intro wynika, że choć wszelakich profesji tu mnóstwo, nie było jeszcze inkwizytora.
A od gegry też miałem panią nie za fajną - obniżała ocenę z przedmiotu za sprawowanie, a gadka z nią była jak z głupim w nocy. I wszystko byłoby spoko - ale mój problem polegał na tym, że gegrę lubiłem...
No, to tyle refleksji. Czekam na jakąś mądrość / coś miłego / słowo wieczorne :-)
Paudyn: za mądre to dla mnie - jestem statystycznym Polakiem, zamieszkującym pradolinę Wisły :]

26.05.2003
20:48
smile
[74]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Meeyka:::::>Witaj po dłuższej nieobecności :) Rączki już dawno podane :)

Cody:::::>Tak, gdy się w końcu wszystko z siebie wyrzuci, człowiek odczuwa ogromna ulgę. Kiedyś próbowałem zwlekać z tym jak najdłużej, przekonałem się jednak,. iż jest to odkładanie egzekucji w czasie, a cały skumulowany ból uderzy w Ciebie ze zwielokrotnioną siłą, w porównaniu do sytuacji, w której wyjaśniłabys coś od razu. Ulga jest jednak również ogromna, czasem tylko nie ma się odwagi podjąć tej właściwej decyzji, bo człowiek głupią jest istotą i często próbuje sobie tłumaczyć, że tym razem będzie inaczej. Może ktoś ma na tyle szczęscia, ja nie miałem i teraz w podobnej sytuacji nie podejmę już ryzyka. Wóz albo przewóz, nie ma nic gorszego niż ciągłe życie w niepewności.

Pelle:::::>Diuna, a właściwie cytat z tejże ksiązki był tylko zaczątkiem, a właściwą siłą sprawczą komentarz do niego. Nie jest to jednak w żaddnym stopniu winą Ezraela, bo on nie zna mnie i ma prawo nie widzieć, że coś tak błahego z pozoru może rozpętać burzę :) Winę za to ponoszę ja, a właściwie demony przeszłości, które stanęły mi przed oczami, coś co tak długo starałem się schować jak najgłębiej, powróciło i ubodło mnie do cna. Tak to jest, gdy człowiek popełni głupi błąd, potem coś takiego ciągnie się za nim przez życie i sprawia, że dochodzi do niespodziewanych gradobić :) Cóz, widać ja sam nie nauczyłem się jeszcze traktować wszystkiego z przymrużeniem oka, no ale nie jestem przecież doskonmały (ale się usprawiedliwiłem ;PPP ) :)))))))

Cieszę się niezmiernie, że postawiłaś znak zapytania przy stwierdzeniu "totalny brak" :))) Bo ja absolutnie nie neguję istnienia takich zjawisk jak depresja, chandra, czy napady stanów lękowych połączonych z brakiem pewności siebie. To by dopiero było gdyby zaczął mówić wszystkim dookoła, że gnębiący ich problem jest tylko i wyłącznie wytworem ich fantazji, a co za tym idzie, mają niepokolei w głowie :))))) Moj sposób na chandrę to próba walki z nią, miast biernego poddania się dręczącemu nas stanowi :) Wychodzę z założenia, że trzeba samemu troszkę się wysilić, aby było lepiej, może nawet więcej niż troszkę ;)) Do tego dochodzi pozytywne myślenie, że nie ma dna, aby ktoś nie zapukał od spodu :P :)) Jak na razie w pełni udaje mi się ją odegnać, co nie znaczy rzecz jasna, że nie ma w moim życiu smutnych chwil. Cieszę się, że chociaż Ty nie interpretujesz mojego podejścia do tego typu problemów jako ignorancji, tudzież próby pouczania i moralizatorstwa :P :)) Skoro mi udało się znaleźć sposób, to staram się podzielić tym z innymi, to wszystko. Miło mi, że przyczyniłem się w jakimś stopniu do poprawy Twojego samopoczucia, w 9 na 10 przypadków zostanę odebrany tak jak to opisałem powyżej, jak widzę, zawsze trafi się jednak ktoś, kto prawidłowo odczyta moje intencje, a czasem pomoże mu to, w większym, tudzież mniejszym stopniu :) Jest to dla mnie sygnałem, iż moje podejście do życia, dla 90% osób niezrozumiałe i bezcelowe, ma jednak sens :) Ja również dziękuję Ci za słowa otuchy, to naprawdę podnosi na duchu i raduje :) Zatem jeszcze raz szczere dzięx :)

InExDei::::::>Nie pisz proszę w ten sposób, bo wrażenie, że próbuję okazać innym swoją wyższość nabierze w końcu realnych kształtów i dogoni mnie w któryms momencie :)) A szczerze mówąc chciałbym tego w miarę możliwości uniknąć ;)))

A teraz oddalę się do nauki, dość czasu spędziłem już pisząc dziś na klawiaturze, co mi w duszy gra :)) Wrócę tu zapewne tak koło 0:00 ;)))

26.05.2003
21:50
smile
[75]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Widze ze dzis Dzien Dlugich i Madrych Postow ;-)

Ja niestety dzis pobawie sie w Obserwatora bo nie mam sily na jakies wieksze wypociny po calym dniu na uczelni, ale zakonczylem dzien niezle, bo ostatnie zajecia byly.... w pubie. Z prowadzacym oczywiscie. Posiedzielismy przy piwku i pogadalismy o zyciu, polityce, pozartowalismy itd. Super bylo ;-)

26.05.2003
22:22
[76]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Paudyn------>Wiesz, kiedyś uważałam, że podchodzisz do życia lekceważąco i da ci ono w zamian pewnego dnia kopa... wiadomo gdzie :)) Ale przemyślałam to sobie ostatnio i stwierdziłam, że szkoda mi życia na narzekanie, dlatego staram się zmienić nastawienie... zwykle mam optymistyczne nastawienie do życia, ale chandra to co innego. To się tak zdaje, ale pocieszanie w czasie chandry po prostu nie ma sensu - cokolwiek się powie, zdołowanemu i tak to nie pomoże, a następnego dnia koszmarny dół może (może, nie musi) wydać się czymś śmiesznym i dziecinnym.
Ale smędzę, niemniej musiałam to powiedzieć :))

26.05.2003
23:55
smile
[77]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jolo:::::>No ładnie ładnie, dałeś sobie w palnik i teraz siedzisz tam gdzieś z boku patrząc na te powalone rzeczy wypisane przez Paudyna :)))))

Pelle:::::>Masz racię, uzyłem zwortu chandra, a miałem na myśli doła, choć ich sens jest dla mnie podobny :) A Twoja deficja chandry skojarzyła mi się raczej z cyklem miesiączkowym :>

I właśnie o to mi chodzi, szkoda czasu na zamartwianie się. Człowiek nie zwraca wtedy praktycznie zupełnie uwagi na otaczający go świat. A w międzyczasie może przytrafić się coś naprawdę fajnego, co być może diametralnie wpłynie na nasze samopoczucie, a może nawet odmieni życie na lepsze, my jednak przepuścimy okazję, bo będąc w dołku, nie zauważymy szansy. Szkoda jedynie, że nie da się tego osiągnąć za pomocą psrtyknięcia palcami, potrzeba ciut wysiłku i samozaparcia, ale to dobrze, człowiek się uodparnia :))

A teraz już się pożegnam, czas do łózeczka, zatem dobranoc :)

27.05.2003
01:53
[78]

Mysza [ ]




Coś z Sufitu ziewnęło, przeciągnęło się (pancerzyk zatrzeszcał dobranoc) i podreptało w kącik za Szafą...


27.05.2003
07:55
smile
[79]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

No proszę, nie ostatni, ale pierwszy, to mi się podoba :)

I znowu pogoda madi in parówa się szykuje, jak ja nie lubię upalnych, bezwietrznych dni, kiedy powietrze stoi w miejscu, a jego "gęstość" przyprawia o drgawki :/ No i ma to jeden przedziwny na mnie wpływ, otóż nie jem już... trzeci dzień !!!!! Odrzuca mnie od posiłków, jedynie płyny komsumuje w dość dużych ilościach :) Ciekawe jak długo wytrzymam :PP :)))

A teraz have a nice day.

27.05.2003
08:30
[80]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
wpadłam swierzą Krew zostawic i ide do szkoły. Dis zaliczma chemię...mam nadzieję, ze bedziecie trzymac za mnie kciuki:)

Mysza --> czy to "Coś Z Sufitu" jest zarazliwe?:))

27.05.2003
11:03
smile
[81]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Witam!
Nad Łodzia juz jedna burza przeszla... o 6 rano zmuszajac mnie do nerwowego zerwania sie z lozka i wylaczenia kompa. Oczywiscie przy akompaniamencie calkiem niezlych grzmotow ;-)

A teraz kontynuuje przygode z rozbrojeniami SALT. Ech... dzis skoncze ;-) i zabieram sie za zbior krotkich artykulow o polit. zagr. USA. Moze bedzie ciekawiej...

A narazie milego dnia i znikam

Mysza----> pozdrowienia dla Cosia na Suficie ;-)

Paudyn----> nic nie jesz??? O God!!! no ja tak nie moge, bo jak wiesz nie mam za bardzo z czego tracic, no chyba ze zaczalbym sie odwapniac na kosciach ;-)

27.05.2003
14:33
[82]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

NIECH ZYJE SEX !
TYLKO NIE OSZUKUJ WEZ NAJPIERW KALKULATOR....
Zrob ten matematyczny test a zobaczysz jaki bedziesz ZASKOCZONY. Trwa to zaledwie 20 sekund. Wszystko co musisz zrobic to trzymac sie polecen.
I przede wszystkim nie czytaj konca zanim nie bedziesz mial wynikow, ok?
Zaczynamy:
1. Wybierz liczbe nocy w tygodniu ile chcialbys uprawiac sex
2. Pomnoz te liczbe przez 50
3. Do wyniku dodaj 44
4. Pomnoz wynik przez 200
5. Jesli w tym roku miales juz urodziny, dodaj do wyniku 103.
Jesli jeszcze nie swietowales urodzin , dodaj wiec do wyniku 102.
6. Ostatni krok: od wyniku, ktory otrzymales odejmij rok Twojego urodzenia (np. 1941, 1973, itd)
Po zakonczonym zadaniu powinienes otrzymac numer
skladajacy sie z 5 liczb.
Zobaczmy:
- Pierwsza z liczb to ilosc nocy w tygodniu, kiedy chcialbys uprawiac sex, prawda? ale to nie wszystko....
- Dwie ostatnie liczby odpowiadaja Twojemu wiekowi.
Najlepsze zaraz nadejdzie...
- Druga i trzecia liczba wskazuja na POZYCJE, KTORA SPRAWIA CI NAJWIEKSZA PRZYJEMNOSC ! ! !
NIE WSTYD CI ? )))
Ta matematyczna ciekawostka dziala tylko w 2003 roku
Wyslij znajomym

27.05.2003
14:35
[83]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

chyba wkleilo sie nie to co trzeba...

sorry.

DAMNIt! a ja tu mia,am pieknego i dlugie posta o miuch ocenach:/
wszytsko mi sie dzis sypie :(

27.05.2003
14:51
[84]

InExDei [ Junior ]

X-Cody: ano tak... ale jak ktoś ma setkę albo więcej, to się okaże, że lubi bardzo dziwne pozycje :-))
Aha... i w przyszłym roku jak do wyniku dodasz 1, to też będzie działać tak samo;

27.05.2003
14:55
[85]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

InExDei --> nie wazne;) nie miałam tego publikowac, nacisnełam wkej niechcąco:) wiem,wiem winny sie tłumaczy;))
mnie wyszło bardzo fajnie:)

27.05.2003
14:58
smile
[86]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Buhahahahaha

Cody:::::>Głodnemu chleb na myśli :)))

27.05.2003
15:02
[87]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn --> e tam;)))

27.05.2003
15:16
smile
[88]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody:::::>Sądzisz, że wszyscy hołdują tylko i wyłącznie pozycji 69 ?? :))

27.05.2003
16:23
[89]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ue, podejrzałam końcówkę zabawy od Cody i zepsułam sobie zabawę;P

Paudyn---->Bo wiesz, to sporo ma z tym wspólnego :) Hormony, zmiany nastroju...
Dziś byłam zdołowana taką jedną sprawą, ale w szkole wkurzyłem się na siebie samą i powiedziałam :"Dość, życie jest za krótkie na takie pierdoły i w przyszłości będę miała do czynienia z większymi problemami niż takie coś". Krok po kroczku i człowiek się uodparnia ;))

Mysza----->To już nie Mysz, a Karaluch?? BTW przez Ciebie bohatera z 1 cz. Matrixa mówię "Mysza", a nie "Mysz" ;)))))))) Tak jak przez Drak'kana mam problemy z pisaniem "Drakan" o wiadomej grze...

27.05.2003
18:05
[90]

Soulcatcher [ Prefekt ]

chciałbym odznaczyć defaultowo kategorię która zawiera karczmy

co to znaczy ? Chodzi o to że ludzie którzy wchodzą na forum po raz pierwszy nie będą widzieli kategorii w której znajdują się "karczmy", będą musieli zaznaczyć dopiero ta kategorię w personalizatorze.

Jakoś nazwiemy ta kategorię, czekam na propozycję nazwy. Fizycznie podmienimy kategorię „pogaduchy”, a wątki nie będące karczmami a znajdujące się w pogaduchach wylądują w „na każdy temat”

Co o tym myślicie ?

27.05.2003
18:16
[91]

Arahno [ Senator ]

Soul - - > Bardzo mi sie ten pomysl podoba.
Bo tak na dobra sprawe... wszyscy Ci, ktorzy o Karczmach wiedziec powinni, o Karczmach wiedza, wiec nie widze problemu. Potrafie tez zrozumiec ludzi, ktorym watki cykliczne tego typu troche przeszkadzaja.
Wiec: ZA!
Nazwa...? Po co niepotrzebnie utrudniac? "Karczmy", ot co.

I jeszcze jedno pytanie: czy do nowej kategorii wrzucane beda wszystkie wieksze watki cykliczne, czy tylko Nazgul i Smok [i ta trzecia, jak jej tam bylo]?

27.05.2003
18:25
smile
[92]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pelle:::::>O tych kobiecych zmianach nastroju to ja coś wiem :)) Widzę, że układ immunologiczny na złe samopoczucie wzmacnia się :) Bardzo dobrze, z czasem będzie tylko lepiej :)

Arahno:::>Witaj :) Wątków takich będzie zdecydowanie więcej... zdecydowanie...;)))

Jolo:::::>Przemogłem się i zjadłem pół zwykłego obiadu, ale z niejakim wstrętem musze przyznać ;))

Soul::::>Odhaczaj, skończy się wreszcie narzekanie :) A co od nazwy, to może być "Karczmy", może być też Communities", bo nie tylko Karczmy wejdą w skład owej kategorii...

27.05.2003
18:32
[93]

Vilya [ Wilczyca Stepowa ]

Soul ::: nie wiem, czy zrozumiałam, o co Ci chodzi, ale zgadzam się. Nazwa "Karczmy" też mi pasuje. Sir.

Paudyn ::: czy nad Twoją częścią Warszawy też rozpylili jakieś odbierające siły cholerstwo? A może zaraziłam się od któregoś z wyblakłych flamingów w warszawskim zoo? Tak smętnie i jednonożnie stały pod krzakami...

27.05.2003
18:40
smile
[94]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn----> no coz, ja nie mam problemow z jedzeniem ;-) OK, wracam do ksiazki.

Acha... UZYSKALEM DZIS ABSOLUTORIUM! ;-)) Teraz jestem takim prezydentem Kwasniewskim... hehe

Soul----> choc z jednej strony nie podoba mi sie ten pomysl bo niby dlaczego karczmy maja byc poniekad dysryminowane (nowi uzytkownicy nie beda ich widziec, dopiero jak sobie przelacza), to z drugiej strony niech tak bedzie. Stworzcie rezerwat i wreszcie wszyscy sie od karczm odpieprza bo po wojnach z niejakim masca i cala reszta jestem mocno zniesmaczony ciagla walka o to ze komus przeszkadza karczma.
IMHO mysle ze najlepszym pomyslem byloby stowrzyc kategorie "Karczmy" (tak jak piszesz ze macie to zamiar zrobic) ale ich defaultowo nie odznaczac. Niby dlaczego mialyby byc od poczatku dyskredytowane do miana rezerwatu do ktorego nie nalezy zagladac? A jak komus sie nie bedzie podobac to soibe odznaczy. Mysle ze to duzo lepszy pomysl niz odznaczanie defaultowe

27.05.2003
18:43
[95]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Vilya::::>Nad moją częscią rozpylono coś co odbiera nie siły, lecz apetyt. Po trzech i pół dnia zdołałem się zmusić do zjedzenia czegoś ciepłego. Po paru kęsach żołądek odmówił posłusze4ństwa. Jak tak dalej pókdzie obawiam się, że i sił w końcu zabraknie...

Jolo:::::>Takiemu to dobrze :)) Miłego czytania :)

27.05.2003
18:52
[96]

Arahno [ Senator ]

Czesc, Paudynie.:) Kope lat, hyhy....:)
Widze, ze skarzycie sie, ze cos u Was rozpylaja? Nieciekawie, nieciekawie... jesli poprawi wam to humor, powiem, iz wczoraj w Gliwicach chyba tez dzialo sie cos dziwnego. Jakby to tak ladnie powiedziec... e tam, nie bede staral sie o wieksza kulture: kupą smierdzialo po prostu, o!:)) Gdzie nie poszedlem, ten straszny smrod...:)) Na szczescie dzisiaj chyba juz Gliwicom przeszlo.....:)))

27.05.2003
19:00
[97]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

hi all:)
Soul --> jestem za.
Paudyn --> nie.
Arahno --> hi:)

lakonizm mode : ON

27.05.2003
19:03
[98]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn---> ksiazka nie jest mila, bo komunistyczna do kwadratu i po prostu juz nie moge tych bzdur o pokojowym Brezniewie czytac... i dofinansowywaniu przez USa broni psychologicznej jakim bylo radio "Wolna Europa".... rece opadaja.

Arahno----> a to ciekawe co mowisz, bo mi sie wczoraj rodzinka nie skarzyla ze kupa smierdzialo w miescie ;-)

27.05.2003
19:04
smile
[99]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Arahno::::>U nas zdaża się to tylko w okolicach Grójca, a to ze względu na silnie rozwinięty przemysł sadowniczy.

Cody::::>Widzę, że wena twórcza Cię dopadła, ale się napracowałaś ;)

27.05.2003
19:13
[100]

Arahno [ Senator ]

Czesc, Cody.

Jolo - - > Witaj... :-)
Jejku, oni to maja szczescie... U non stop... i to nawalalo ostro..:) Heh, tak sobie w nocy siedzialem, wszedzie cichutko, a mi sie cos spac nie chce... mysle wiec sobie: "otworze sobie okienko, przewietrzy sie, troche czystego, slaskiego [:P] powietrza nie zaszkodzi". Otwieram okno, a tu bum i marzenia prysly...:) Musialem przez caly dzien miec zamknete okna... tortury, szczegolnie w taki upal...

Paudyn - - > Wiec wiesz, jaka to "smierdzaca sprawa"...:)

27.05.2003
19:14
[101]

Arahno [ Senator ]

Cos ostatnio zdarza mi sie coraz czesciej zjadac literki...

* "U MNIE non stop [...]"

27.05.2003
19:17
smile
[102]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jolo::::>Taaa już kiedyś przerabaliśmy temat książek tzw "obiektywnych inaczej" :))

Arahno::::>Na szczęście tylko jak przejeżdzam koło Grójca, a zdarza się to niezmiernie rzadko ;)) Na całe szczęście :P

27.05.2003
19:26
[103]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn --> jestem zrezygnowana...;) napisłam naprawde dlugiego i ambitnego posta i co sie stalo? Chciłam skopiowac(bo czasem mi znikają) i zamiast "kopij" kliknełam 'wklej" i wkleiło sie to o sexie;))
Pozatym koszmarnie słabo sie dzis czuje. Moze to przez ten nadmiar nauki:/ Historia i Niemiecki (poprawa sprawdzianu poszła nielepiej niz sam sprawdzian - 1) ale germanista powiedzial, ze jesli naucze sire nieregularnych form to da mi spokoj. Ech...nienawidze niemieckiego (najwzabawniejsze jest to, ze nie napisałam ani jednej formy, ale mogłabym napisac wszytkie po angielsku;)))

27.05.2003
20:07
smile
[104]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Arahno---> nie wiem czy mieli farta czy sie po prostu mi poskarzyli. Trudno powiedziec ;-)

Paudyn---> ta ksiazka do jednych z "bardziej obiektywnych inaczej"....

a propos- jestem dumny z mojego opisu na GG ;-))))

27.05.2003
22:23
smile
[105]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody:::::>Dlaczego mam wrażenie, że walisz jedną wielką ściemę ?? :P :)))

Jolo:::::>Widzę, że książeczka wciągnęłą :) A co do opisu, to ja mam nieco inny :) Jak nie zacznę wkróce jeść, to tam właśnie trafię, bo padnę pewnie gdzieś po drodze ;))

A teraz wyjątkowo wcześniej się położę, bywajcie :)

27.05.2003
22:34
[106]

Jolo12 [ Lonewolf with Kommos ]

Paudyn---> ksiazeczka na tyle wciagnela ze juz na cale szczescie ja skonczylem, wlasnie zrobilem sobie kolacje i zasiadam do ogladania "Snajpera" Jeden z lepszych filmow jakie widzialem, strasznie mi sie kiedys podobal i postanowilem sobie po latach odswiezyc.

Zycze wszystkim milego wieczoru...

27.05.2003
22:45
[107]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Paudyn --> e tam:) wiem, ze to tak brzmi, ale tak nie byo:))
ech...wpadłam na chwilke powiedziec wszytkim : Erotycznych Snow :)
Bo znowu Father robi mi awanture, ze siedzę, ze sie nie ucze, ze robię wszytko, tylko nie to, co on chce( a w tym akurat jest trochę racji;).
Powiecie, ze jestem kolejnnym, niewdziecznym, niedojrzałym i głupim dzieciakiem, ale ja naprawde go nienawidzę. Nie bede mowiła dlaczego, bo nie da sie tego pzrekazac przez net. Musze isc. ( i tak bedzie awantura, a ja i tak sie nie przejmuje - jedna wiecje jedna mniej...bez roznicy)Najgorsze jest to, ze te awantury nic nie dają; nikt nie zastanawia sie co jest ich przyczyną. Ja wiem. Moze to zabrzmi infantylnie, ale wolałabym nie miec wielu rzeczy, wielu wygód i drogich sprzetów, a miec normalna, kochającą rodzinę. Rodzine, gdzie atmosfera byłaby domowa i własnie dom, do ktorego chciałabym wracac.
Koniec przekazu.
Erotycznych.
Do jutra.

27.05.2003
22:51
[108]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Do nowej części poprowadzi nas Morpheus----->

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.