GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Treść Halki S. Moniuszki pilnie potrzebna

20.05.2003
19:14
[1]

wolfen3741 [ Herr Oberst ]

Treść Halki S. Moniuszki pilnie potrzebna

Czy ktoś zna treść Halki, lub Strasznego Dworu ww. kompozytora. Z góry dzięki za odp.

20.05.2003
19:17
smile
[2]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

AKT 1

Dwór Stolnika płonie od Świateł i huczy gwarem tłumnej zabawy. Okoliczna szlachta, łasa na tego rodzaju okazje, zjechała tu na zrękowiny córki Stolnika, Zofii, z Januszem, młodym dziedzicem góralskich wiosek. Dziemba, zausznik i powiernik Stolnika, wznosi przy dźwiękach poloneza toast za pomyślność młodej pary, który podchwytuje chór gości.
Gdy Janusz i Zofia stają przed Stolnikiem z prośbą o tradycyjne błogosławieństwo, gdzieś w pobliżu dworu rozlega się smutny śpiew wiejskiej dziewczyny ("Jako od wichru krzew połamany"), która z rozpaczą W sercu szuka ukochanego Jaśka. Śpiew ten, pełen tęsknoty i bólu, zwraca uwagę wszystkich, niepokoi Zofię i oburza Stolnika. Najsilniej jednak poruszony jest Janusz, który poznaje głos Halki, dziewczyny z gór, którą kochał i porzucił dla związku ze Stolnikówną. Pełen najgorszych przeczuć, zbywa pytania Zofii i Stolnika słowami współczucia dla nieznanej dziewczyny, która cierpi podczas gdy oni tu święcą radosną uroczystość. Wzruszona dobrocią jego serca Zofia odchodzi z ojcem. Janusz zostaje pod pretekstem, że chce udzielić wsparcia nieszczęśliwej dziewczynie.
Zostawszy sam, Janusz w krótkiej arii poprzedzonej recitatiwem daje wyraz swej miłości do porzuconej Halki i dręczącym go wyrzutom sumienia. Zjawia się Halka ze swoją smutną pieśnią, którą urywa,spostrzegłszy Janusza. Uszczęśliwiona tuli się do niego, a bezradny wobec jej radości Janusz zapewnia ją o swoich niezmiennych uczuciach i przyrzeka, że do niej powróci.
Słysząc zbliżających się gości wyprawia ją czym prędzej i każe jej czekać na siebie pod krzyżem nad Wisłą. Halka pełna wiary w odzyskane szczęście, nie pamiętając już o przestrogach Jontka, młodego górala, towarzysza zabaw dziecięcych, udaje się na wskazane miejsce.
Janusza otacza tłum rozbawionych gości. Podpita szlachta wiwatuje na cześć Stolnika i pary młodej. Stolnik w krótkiej, charakterystycznej arii dziękuje za owacje i zaprasza do dalszej zabawy. Dziemba każe grać mazura, który otwiera dalszy ciąg zabawy zaręczynowej.



AKT 2

W ogrodach dworskich Stolnika czeka na Halkę Jontek, by udowodnić jej zdradę Janusza. Halka w pięknej arii (Gdyby rannym słonkiem) raz jeszcze wypowiada swoją miłość do Janusza, tęsknotę i nadzieję powrotu szczęśliwych dni. Spotkawszy Jontka czyni mu wyrzuty, że oszukał ją, mówiąc o niewierności Janusza, ale Jontek wiadomość o jej spotkaniu z paniczem i jego zapewnieniach przyjmuje drwiącym śmiechem. Przestraszona tym Halka chce jak najprędzej opuścić park i wócić do swojej wsi, by tam czekać na Janusza. Jontek w arii zaczynającej się od słów. " I ty mu wierzysz biedna dziewczyno". raz jeszcze przekonuje ją, że młody dziedzic ją okłamał i porzucił dla małżeństwa ze szlachcianką.
Z głębokim żalem mówi o swojej miłości do Halki, którą wzgardziła na jedno skinienie panicza. Gdy do słów Jontka o zaręczynach dołącza się nowy toast gości dachodzący ze dworu, Halka rzuca się do drzwi i bijąc pięścią w nie domaga się, by ją wpuszczono do panicza, który jest ojcem jej dziecka.
Z dworu wychodzi rozgniewany Janusz, łaje Jontka za sprowadzenie tu Halki,którą podejrzewa o obłęd i każe mu wracać z nią natychmiast do rodzinnej wsi. zapewniając za to nagrodę. Jontek dziękuje mu najpokorniej - z ironią głęboko tajoną, za litość nad biedną dziewczyną.
Zrozpaczaną Halkę i tłumiącego wściekłość Jontka otaczają goście ze Stolnikiem i Dziembą. Smutny śpiew Halki i jej obecny wygląd zamącił zabawę, zaniepokoił Zofię. Janusz, widząc niezadowolenie Stolnika, daje znak Dziembie, aby odprawił Jontka i Halkę do czeladzi. Jontek ze słowami goryczy i gniewu wyprowadza Halkę z kręgu zaręczynowych gości.



AKT 3


Akcja przenosi się do będącej w posiadaniu Janusza wsi rodzinnej Halki i Jontka. Zebrani po "nieszporach przy niedzieli" górale i góralki cieszą się chwilą wypoczynku po całym tygodniu pracy i mówią o zapowiedzianym weselu panicza.
Mężczyźni przestrzegają kobiety przed urodą i urokiem Janusza, przed jego gładkim obejściem i grzecznością. Ale wszyscy szybko porzucają myśl o paniczu i jego weselu. Korzystając z niedzielnego odpoczynku urozmaicają go sobie żywiołowymi tańcami. W tem uwagę wszystkich zwraca powracający z Halką Jontek. Górale i góralki ze współczuciem patrzą na nieszczęśliwą, pogrążoną w obłędzie Halkę. Jontek opowiada ponuro z gniewem o ich spotkaniu z Januszem.
Górale i góralki litują się nad porzuconą dziewczyną i z trwogą słuchają jej snutej w obłędzie opowieści o sokole i zabitym przez niego gołąbeczku. Obraz gołębia ginącego "pod ciosem" sokoła staje się w umyśle obłąkanej Halki odbiciem jej własnej tragicznej miłości. Chór pociesza jją. W dali pojawia się orszak weselny Janusza, śpieszący na ślub do wiejskiego kościółka.



AKT 4

Na placu przed kościołem zjawia się Jontek, zaniepokojony by Halka tu nie przyszła i nie stała się świadkiem ślubu Janusza. Spotkawszy dudziarza, grającego wesołą melodię na powitanie weselnego orszaku, każe mu zagrać "smętniej, po naszemu". W arii ("Szumią jodły na gór szczycie") wypowiada swój żal do Halki, która odepchnęła jego wierne uczucia dla zachcianki panicza.
Na plac wbiega wyrywając się powstrzymującym ją góralom i góralkom, obłąkana Halka i siada na uboczu. Wyprzedzając orszak wchodzi Dziemba, który każe chłopom witać głośno i radośnie nową dziedziczkę.
Ludzie, wstrząśnięci tragedią Halki, odnoszą się niechętnie do nadchodzących uczestników wesela i głucho odpowiadają na powitania. Dapiero na gniewne słowa Dziemby witają młodą parę i składają jej życzenia.
Janusz, Zofia i Stolnik spostrzegają Halkę. Powstaje zamieszanie, tym bardziej, że obłąkana dziewczyna zdaje się poznawać Janusza, który mimo wstrząsu, jakiego doznaje na jej widok, przyspiesza obrzęd weselny, by zapobiec bliższemu zainteresowaniu się Zofii ofiarą jego lekkomyślności. Orszak weselny wchodzi do kościoła, za nim podąża lud,popędzany przez Dziembę. Gdy górale wchodzą w drzwi kościoła, życząc młodym "stałego szczęścia', Jontek dorzuca głośno: "I cierpienia!". Na gniewne pytanie Dziemby nikt z tłumu nie zdradza sprawcy buntowniczego okrzyku.
Halka przytomnieje teraz na chwilę i pyta Jontka o Janusza. Jontek z goryczą i gniewem pokazuje jej przez otwarte drzwi kościoła klęczącą przed ołtarzem młodą parę i sam wchodzi do wnętrza. Halka wybucha rozpaczą. Przychodzi jej na myśl synek, który opuszczony, może teraz umiera z głodu.
Myśl o dziecku (dramatyczna aria "O, mój maleńki") budzi w niej pragnienie zemsty. Zbiera gwałtownie chrust, zapala go od lampki na krzyżu i biegnie, by podpalić kościół.
W ostatniej chwili opamiętuje się. Górę w jej sercu bierze uczucie. Ze słowami przebaczenia dla Janusza, rzuca się ze skały w nurt górskiej rzeki.



20.05.2003
19:21
[3]

wolfen3741 [ Herr Oberst ]

Dzięki za pomoc.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.