GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

"Blokowiska" czy da się godnie żyć?

19.05.2003
16:15
[1]

Black Wolf [ Konsul ]

"Blokowiska" czy da się godnie żyć?

Mam wielu znajomych, którzy zazdroszczą mi, że mieszkam w domu. Na weekendy wyjeżdżają na wieś mówią ze chcą odpocząć od wielkiego miasta i okropnych , obskurnych osiedli. Niektórzy natomiast skarżą się na chamstwo i rozprzestrzenianie się narkotyków. Czy tak jest też, na waszych osiedlach ?

19.05.2003
16:22
[2]

gladius1 [ Centurion ]

Nie. Na moim osiedlu sa zamkniete furtki i ochrona, zadne lumpy, dresy, skejty, pijoczki nie placza mi sie pod oknami.
Ale na osiedlach z lat 70-tych w blokach z wielkiej plyty faktycznie nie jest za ciekawie.

19.05.2003
16:27
[3]

Tyrone [ Generaďż˝ ]

mi sie wydaje ze tak jest w calym moim miescie...las-to jest to co lubie-cisza spokoj,ech oby do piatku...

19.05.2003
16:35
[4]

Kruk [ In Flames ]

Przyzwyczaiłem się już.
Mieszkam w tzw. "bloku", kręcą się blokersi, czasami żule - ale bez przesady, a jak ktoś zachowuje się antykulturalnie to na szczęście są osoby, które potrafią chamów i żuli posprzątać (sergi, subby i ja.. :->).

Generalnie to uwielbiam jeździć na wieś, do lasu. Mam nadzieje w przyszłości zamieszkać właśnie na wsi i zostać wieśniakiem, hehe :)

19.05.2003
16:38
smile
[5]

ILEK [ Plugawy Karzełek ]

Jasne ze sie da:))...mieszkam na osiedlu ktore powstalo zaraz po wojnie na gruzach getta zydowskiego...

Bardzo lubie wypady na lono natury:))

19.05.2003
16:42
[6]

Thc~Jazz [ Pretorianin ]

Widze że rozmowa toczy się na temat blokowisk i ludzi którzy na takich teranach zamieszkują. Ja sam mieszkam na
osiedlu wśród betonowej dżungli, wokoło parkingi i jeszcze w dodatku linia tramwajowa a żeby było mało to kto nie
mieszka u mnie dłużej niż kilka lat nie przyzwyczaji się do hałasu przejeżdzających tramwaji nocnych, o lumpach
nie wspominajac ale z tym jeszcze nie jest tak żle sam się wychowałem na osiedlu więc mam szacunek do kolesi
[ale nie wszystkich].

19.05.2003
16:44
[7]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Ponad rok temu przeprowadziłem się z wynajętego domku w cichej części miasta do 10-piętrowego, 8-klatkowego falowca 30 m od jednej z najważniejszych arterii komunikacyjnych miasta.

Powinienem być zupełnie nieszczęśliwy z tego powodu.
Ale jakoś nie jestem. Dlaczego?
- bo do pracy dojeżdżam przez 20 minut, a jak mam szczęście to i w mniej niż kwadrans - oszczędzam na tym ponad 5 godzin tygodniowo
- bo łatwiej zaprosić do mnie znajomych (łatwiej dojechać i trafić - jest tylko jeden taki różowy mrówkowiec w okolicy ;) - i łatwiej (szybciej) mi ich odwiedzać
- bo sklepy mam pod samym nosem i nie muszę się szwendać, jak mi czegoś zabraknie w lodówce ;)
- bo marne są szanse, by ktoś próbował okraść mi mieszkanie - sąsiedzi są niezwykle ruchliwi i czujni ;) (a w poprzednim lokum wynieśli mi nowy komputer :(
- bo koszty ogrzania są zdecydowanie niższe (już nie wspominam o innych, bo nie muszę już płacić np. czynszu ;)
- bo nie było problemu w dociągnięciu kablówki i Internetu!

Najbardziej brakuje mi:
- możliwości trąbienia na fanfarze o 3 w nocy - mimo wytłumionych ścian są takie natężenia dźwięku, które budzą sąsiadów :)
- możliwości wylegiwania się w przydomowym ogródku, a szczególnie palenia tam fajeczki wodnej - mam za to 10 minut do jednego z najładniejszych parków w mieście (tyle, że jakoś cenię sobie spokój i zaciszność, a w publicznym parku nie jest to zawsze łatwe do uzyskania ;)

Generalnie więc jestem zadowolony z zamiany - nie skarżę się na więcej chamstwa niż tam, gdzie mieszkałem dotąd (dawka niska, ale jednak jest - ludzie to tylko ludzie :), a dilerzy jeśli są - to nie dostrzegam ich. Nawet wandale jakoś nie pacyfikują wind - choć zdarzył się wyjątek i raz winda została poniszczona przez pijanych 30-paro latków (trudno więc zakwalifikować ich pod ogólnie stosowane określenie rozwydrzonej młodzieży ;).

Reasumując - życie w blokowisku nie musi być koszmarem.

19.05.2003
16:45
[8]

Tyrone [ Generaďż˝ ]

Thc==>nocne tramwaje?

19.05.2003
16:49
[9]

Black Wolf [ Konsul ]

Ja mieszkam w domciu.Nie na wsi ale dosyć daleko od wielkiego miasta.Mam las i naturalne boisko nie asfaltowke!!Sam kiedyś mieszkałem w bloku ale cholernie mi się to sprzykszyło zresztą całej rodzince...A teraz mam piękny agrod ktorego wszystcy mi zadroszczą..Uwaga dla ludzi ktorzy się statkoją!!Nie mieszkajcie w Blokowiskach!!Chyba że nie macie innego wyboru..

19.05.2003
17:04
[10]

Swietka [ Pretorianin ]

Ja mieszkam w bloku na 10p. i mam poddasze wiec nie jest tak źle, fakt jest faktem, ze sasiedzi sa czasami niemozliwi, no ale wytrzymuje, na osiedlu jest grupka " osobnikow w strojach sportowych" ale przy nich przynajmniej czuje sie bezpiecznie, bo swoich nie ruszaja;)) choc tak naprawde moim marzeniem jest domek:)))

19.05.2003
17:55
[11]

gofer [ ]

ha!
ja tam na moje miejsce zamieszkania nie narzekam...
całkiem zgadzam się z Uksiem...

nikt mnie nie okradnie, przed klatką mam sklep, kilka kroków dalej następny, niedaleko jest skrzyżowanie i przystanki autobusowe na 4 strony świata, budząc się widzę wschód słońca nad Olkuszem (który wbrew pozorom z Sosnowca widzę), wieczorem widzę zachód słońca nad zielonym parkiem, przed blokiem mam trawiaste boisko, a wychodząc z domu nie boję się "żuli" czy "blokersów" bo szczerze mówiąc z nimi dorastałem (parę lat temu kiedy paru zaczęło ćpać i ostro pić ograniczyłem kontakty do cześć-cześć ale i tak czuję się bardzo bezpiecznie)...no cóż...od leżenia bykiem w ogrodzie mam wakacje...

19.05.2003
17:57
[12]

Mysza [ ]

Pewnie, że się da... dla mnie to troszkę pzresadne demonizowanie z tymi blokowiskami... chociaż na pewno przyjemniej byłoby we własnym domku... może, kiedyś...

19.05.2003
18:36
smile
[13]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Hmmm ja też mieszkam w bloku z "wielkiej płyty" na warszawskim osiedlu Bemowo i nie narzekam.

1)Połączenia tramwajowe z obiema Pragami, Śródmieścmiem, autobusowe ze wszystkimi rejonami Warszawy no i łątwu dostęp do metra za pomocą tylko jednego tramwaju w przeciągu 20 min. a mieszkam praktycznie na granicy miasta.

2)Po jednej stronie lasek na Kole, po drugiej Puszcza Kampinowska, jak chcę to już po paru minutach ląduję na łonie natury :))

3)W odległości dwóch przystanków mam Carrefoure`a, Hita(Tesco), Cinema City Bemowo, Centrum Handlowe Bemowo, a w nieco dalszej największy podobno w Europie Auchan (poza Francją rzecz jasna), Le`Clerc i inne. Do tego kilkadziesiąt metrów obok Rema i Globi, a takze bazarek osiedlowy. Reasumując, do wyboru do koloru.

4)Jak już wcześniej wspomniano, zminimalizowanie ryzyka kradzieży

5)Łącze internetowe za pomocą kablówki, czego bardzo brakuje zazwyczja w domkach

6)Brak chamstwa, moge wyjść na ulicę czy podwórko w środku nocy i żadden ze spokojnie siedzących sobie panów na ławeczce mnie nie zaczepi.

Dla mnie nie ma z życiem w bloku żadnego proboemu, choć czasem brakuje odrobinkę więcej przestrzeni.

19.05.2003
18:38
[14]

tomek4 [ Centurion ]

Ja też nie narzekam, bo nizly RZEZNIK ze mnie.

19.05.2003
18:56
[15]

Sandro [ Wymiatacz ]

Kiedyś mieszkałem na osiedlu i było cool - żadnych pijoków(było kilku skejtów, ale to nie był za duży problem), a sklepik z prasą i artykułami spożywczymi był o dwa kroki od bloku.

19.05.2003
19:10
smile
[16]

blood_x [ Skinhead oi! ]

Zgadzam sie z niektorymi ze DA sie zyc w tak zwanych blokowiskach , sam mieszkam w bloku sa tu sami Punkole no ale jak juz ktos powiedzial swoich nie ruszaja ;) mam okolo 30 krokow do sklepu i okolo 3 minut do przestanku autobusowego jak dotad zadnych rozbojow u nas na blokach nie bylo.

19.05.2003
20:12
[17]

kiowas [ Legend ]

Jako ze wszelkich bandziorow (czyt. gwalcicieli, podpalaczy, narkodilerow i inne szumowiny) znam od wielu lat nie mam nic przeciwko mojej okolicy.

Choc wlasie dzis doweidzialem sie, ze dwa dni temu znajomego z klatki obok zasztyletowali jacys goscie. Do tej pory nie moge sie otrzasnac.....:(((((

19.05.2003
20:20
smile
[18]

K@mil [ Wirnik ]

Ja na szczęście mam dość spokojną dzielnice Warszawy - Bemowo. Ale gdybym mieszkał na Pradze do hoho....

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.