leo987 [ Senator ]
RPG PROPOZYCJA - ROZDZIAŁ 1 pt "SPOTKANIE"
Od dobrych kilku dni przedzierał się przez górską przełęcz wśród lodowej nawałnicy. Otulony karmazynową opończą, resztkami sił utrzymywał sie na nogach. Wedrowiec nie miał juz sił by dalej iść...Wychłodzone na wietrze ciało przeszywały raz po raz pełne bólu skurcze mieśni, a z omdlałej ręki wysunął się ogromny miecz, upadając pod jego stopami. Czy przyjdzie mu tu umrzec w tej zapomnianej przez bogów krainie ? Zmeczony osunął sie na kolana.
Wtem spostrzegł jakby przez mgłę nadchodzącą w jego kierunku postać. "Pewnie to omamy" pomyślał. Jednakże po chwili do jego uszu doszły odgłosy kroków na skrzypiącym sniegu. Reka najemnika, bo on to był w istocie, odruchowo sięgnęła po lezący miecz....
- Kim jesteś...?
(i teraz proszę się włączyć do zabawy, odpowiadając na me pytanie)
leo987 [ Senator ]
i pociągnać dalej wąek oczywiście...
Adamus [ Gladiator ]
A czy nie lepiej by było gdyby kazdy poisał w pierwszej osobie?
wolkov [ |Drummer| ]
Otóż to - świetny pomysł, może w ogóle dogadajmy się trochę ściślej co do fabuły, statsów, itp.
leo987 [ Senator ]
ostatni raz widze takie posty w tym wątku. Chodzi o to by opowiesc była spójna i by gracz który ją opuszcza mógł to zrobić w stylu "Obaj udali sie do gosppody gdzie spotkali itd.itp. KAPEWU? -Kim jesteś..? powtórzył swe pytanie najemnik. (kto chce ten pisze chłopaki i dziewczyny)
Adamus [ Gladiator ]
Właśnie, trzeba by najpierw ustalić zasady, bo co będzie jak napiszę że jestem Crom bóg wojny i zabieram leo twoja duszę do Hadesu? :-)))) Trzeba przyjąć pewne ograniczenia, powiedzmy co do siły, i innych wspólczynników, poziomu bohaterów (nie może byc tak że jeden jest na 1 lev a drugi na setnym. Leo najpierw dopracuj zasady i i je ogłoś. Nastepnie je przedyskutujemi i może do czegoś dojdziemy :-))). Aczkolwiek znają Cię mam pewne watpliwości :-)))))))).
wolkov [ |Drummer| ]
No to na obgadywanie zasad poświęcajmy drugi wątek- uwagi i propozycje, OK ? Ps.to jest post miesiąca jak dla mnie:))))
leo987 [ Senator ]
- a więc jednak nie mylił się. Sam bóg wojny Crom przyszedł do niego by zabrać jego nieszczęsną dusze do Hadesu. "Czyż taki ma być mój koniec" ? Cromie, błagam pozostaw mnie przy zyciu. Moja misja nie została jeszcze ukończona....
Genio [ Konsul ]
adamus- no ale poco to wszystko ?? po co statsy - ciagnij dalej watek a potem sie zobaczy
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom usmiechnal sie. - Twoja dotychczasowa misja nie jest wazna. Teraz pracujesz dla mnie. Tak jestes najemnikiem, wiec moja zaplata bedzie najwieksza jaka do tej pory otrzymales...twoje zycie....jego koniec lub wieczne trwanie. Czasu do namyslu masz niewiele.
Adamus [ Gladiator ]
Własnie, kto jakie ma umiejetności i odporności, ewentualnie jakie może rzucić czary i jaką bronia umie się posługiwać. Oj leo niełatwa to będzie sprawa. Trzeba opracować jakies spójne zasady. Żeby nie było, że ktos komu podpadniesz, a takich na tym forum jest mnóstwo nie wszedł i nie napisał np. Leo obrywa czarem piorun kulisty i rozsypuje sie w proch, który wiatr rozwiewa na cztery strony świata i zadne czary nie są w stanie przywrócic go do zycia :-)))
matchaus [ Legend ]
- Jam jest Bohdan Ignacy Chmielnicki. Przybyła postać odsuneła z twarzy opończę ukazując ogromne, sumiaste wąsiska. Ubrana była jak na wędrowca przystało. Długi kontusz nosił na sobie ślady długiej podróży, na głowie lisia czapa z błyskającym szlachetnym kamieniem; u boku bogato zdobiona szabla... C.D.N.
leo987 [ Senator ]
a jednak wzrok oszukał najemnika. To nie postać lecz kilka postaci szło w jego kierunku. Czyżby byli to legendarni mieszkańcy tych gór, czy też zagubieni w zamieci wedrowcy, jak on sam. Może spotkanie to ocali mu życie?....
Adamus [ Gladiator ]
Genio, no może troche sie rozpędziłem z tymi statystykami :-)))
wolkov [ |Drummer| ]
Wytężył wzrok...ani chybi to kilka goblinów - paskudne potwory, już wielokrotnie miał z nimi do czynienia. Mylił się, to spotkanie może go kosztować życie...
wolkov [ |Drummer| ]
(lubię IWD - jak walka to walka!:))))
leo987 [ Senator ]
-Cromie, nie pozwól bym umarł na tym pustkowiu. Przysiegam przelać za twe słowa krew tysiaca wiedźm.....oh, natchnij me ciało nienawiscią i dodaj mi sił bym mógł spełnic swą przysiegę....
leo987 [ Senator ]
wolno odwrócił wzrok w strone watahy krwiozerczych bestii.......Wilki Valharuu, najgorsze ze wszystkich potworów Lodowej Przełęczy...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom popatrzyl w dal... -Wiec zgadzasz sie. Dobrze...walcz z tym co nadciaga, a gdy przezyjesz to moze powiem ci co masz dla mnie zrobic...
wolkov [ |Drummer| ]
Bestie jeszcze go nie zauważyły, dobył miecza i ukrył się za pobliskim klifem:)
matchaus [ Legend ]
Cymerianin nie był jednak głupcem, wiedział, że walka go nie ominie. Skupiając zmysły wyjrzał zza skały...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom zawhal sie. Chcial juz odejsc, ale pomyslal, ze czeka go niezle widowisko...
Genio [ Konsul ]
cha cha cha -lol :D ale mam polewke to czytajac - co za haos :)) no przecie tak nie moze byc - chyba musza byc jednak jakies zasady
wolkov [ |Drummer| ]
cicho Genio, może coś się z tego sklei...;-).
matchaus [ Legend ]
Bestie wyraźnie zwęszyły trop. Jednak nie pobiegły w jego stronę, tylko zbierały się idąc szeroką ławą. Conan dostrzegł wśród nich chyba przywódcę stada. Największy z wilków parł przodem., Wzrok jego ślepi płonął od nienawiści. Z pyska kapała ślina. Bestie są głodne - pomyślał Conan i mocniej ścisnął rękojeść...
Magini [ Legend ]
Genio - po co zasady?! Same sie ustala Pozdrawiam Cie. :) Mialam nie pisac tu niczego, co nie byloby kontynuacja przygody, ale nie wytrzymalam. Powtarzam jeszcze raz: Po co zasady?! Wszystko wyjdzie w praniu - trzy osoby cos napisza, inne to przeczytaja i wyczuja klimat Pa
matchaus [ Legend ]
Sam mam to ciągnąć? :)
wolkov [ |Drummer| ]
...wyskoczył i jął tłuc bestie po pustych łbach mieczem:))))))(sorry nie wytrzymałem)hehe.
Majin [ Generaďż˝ ]
Serce zaczęło bić mu coraz mocniej, adrenalina coraz szybciej płynęła przez jego żyły. Bestie powoli przedzierały się przez zamieć, kierując się w jego stronę. Czuł, że wilki zwęszyły jego zapach, czuł że zbliża się nieuchronny koniec. Wilki zbliżały się do niego. Był zbyt zmęczony by uciekać. Największy wilk, prawdopodobnie przywódca stada, podszedł do klifu. Wataha zaczęła otaczać klif tak, aby nie pozostawić swej ofierze żadnej drogi ucieczki. Zresztą to i tak nie miało znaczenia, i tak nie był w stanie uciekać. Przywódca stada zawył, dając znak ataku reszcie stada. Jeden z wilków, znajdujący się najbliżej Conana, wyskoczył by zadać mu śmiertelny cios. Wtem zdażyło się coś niesamowitego. Ognista kula udeżyła atakującego wilka i odrzuciła go o kilka metrów od niedoszłej ofiary. Kilka innych kul trafiło pozostałe otaczające go wilki. Te z bestii, które przeżyły, szybko oddaliły się znikając w zamieci. Wojownik spojrzał w kierunku, z którego nadeszło wybawienie. Zobaczył tam człowieka odzianego w szaty maga. Mag zbliżył się do niego. Nachylił się nad nim i rzekł: - Witaj przyjacielu, widzę, że odnalazłem cię w samą porę! Zmęczony Conan czuł, że znalazł przyjaciela. Zdołał tylko wypowiedzieć: "Witaj" i zemdlał.
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom uzyl swej boskiej mocy aby wzmoc wscieklosc wikow. Musial byc pewien sil barbarzyncy. Wilki rzucily sie na swa ofiare.
Adamus [ Gladiator ]
OK Przyłączam się. Ze wschodu (gdzie nawet po zagładzie atomowej została potężna cywilizacja, sorry to nie ta bajka :-))) brnąc po kolana w śniegu podążał podpierając się okuta laską mocno zbudowany mężczyzna. Mamrotał coś pod nosem i gdyby tak ktoś mógł usłyszeć co mówi zdziwiłby się jakie mocne słowa wylatują z jego ust. - Niech piekło pochłonie te przeklęte zimno, niby nie lubię upałów ale jeszcze trochę a nawet jajka mi zamarzną i rozsypią się w pył i proch. Jeszcze na dokładkę kończy mi się napój rozgrzewający a w okolicy nie widać żadnej osady, gdzie można by usiąść przy ogniu i odpocząć w ciepełku. - Niech je dopadnę tego przyjaciela łysej kobyły i wykastrowanego osła przez którego, ja kapłan samego Bachusa boga dobrego i litościwego muszę się pętać po takim zadupiu. Mamrotanie przeszło w dziki ryk gdy zauważył co, a właściwie kto leży w śniegu przed nim. To był leo sprawca jego nieszczęścia i to na dokładkę mocno pogryziony w zadek przez wilki. - No nie ma za dobre serce, nie mogę dobić rannego. Chyba najpierw go uleczę a następnie niech powie co ma na swoją obronę. Jeżeli nie będzie miał mocnego usprawiedliwienia to...
matchaus [ Legend ]
Conan poczekał, aż dojdą dostatecznie blisko. Kiedy wilk - przywódca zbliżył się na odległość kilku skoków, Conan ruszył naprzód. -Aaaaarrrrr zawył pierwszy wilk cięty przez łeb ogromnym mieczem. Conan biegł wprost na przywódcę, nie oglądał się.
wolkov [ |Drummer| ]
Przywódca stada pierwszy padł z gardłwym skowytem, gdy mu Conan gardziel przebił...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Majin --> Dwa rozne rozwiazania w tym samym czasie :)))) Pozdrowienia... Gambit
Gambit [ le Diable Blanc ]
Hmmmmmm....Kinda' chaotic :))) Pozdrowienia... Gambit
Adamus [ Gladiator ]
Tak to jest jak trzech na raz wysle swoje teksty hi,hi,hi
matchaus [ Legend ]
wolkov --> nie tak szybko! ...Bienąc spostrzegł, że największy wilk przechodzi dziwną metamorfozę... O bogowie! Krzyknął, kiedy spostrzegł, że wilczysko zmienia się w jego odwiecznego wroga...
wolkov [ |Drummer| ]
...RBHYULHANA, znienawidzonego maga/wojownika...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom wiedzail, ze ta walka wyloni tego, ktory wypelni jego misje. Liczy, ze bedzie to barbarzynca, ale mial rowniez nadzieje, ze zwyciestwo nie przyjdzie mu tak latwo.
matchaus [ Legend ]
Barbarzyńca nie stracił jednak odwagi. Z ogromną szybością powalił dwa wilki, które w tym momencie próbowały go zajść od tyłu. Następnie szybkim susem zbliżył się do RBHYULHANA. - Zaniechaj! Krzyknął mag i wyciągnął w błagalnym geście dłonie do góry. Conan zatrzymał uniesione oręże.
wolkov [ |Drummer| ]
....gdyż wiedział, że RBHYULHAN dysponuje kilkoma czarami nawet czwartego poziomu. Walka zapowiadała się niesamowicie...bestie stworzyły krąg...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom zaniepokoil sie. Ta walka miala wygladac inaczej. Cos bylo nie tak, tylko co...
wolkov [ |Drummer| ]
sorki matchaus byles szybszy:)
Adamus [ Gladiator ]
No i wątki się całkiem popętliły:-(( Coś z tym trzeba by zrobić, leo wymyśl coś!
matchaus [ Legend ]
Mag pochodził z Vanaheimian - odwiecznych wrogów Cimmeryjczyków. Conan jednak się zawachał. W postaci maga była ogromna żałość i smutek. Dopiero teraz dostrzegł rozległe rany na ciele RBHYULHANA. - Mów! Odwarkął Cimmeryjczyk i opuścił miecz. Stado wilków rozpłynęło się tak, jak się pojawiło...
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Mnie osobiscie najbardziej odpowiadal tu Bohdan ZENOBI Chmielnicki herbu Abdank z Krzyzykiem. Szkoda, ze nie dalo sie tego ciagnac :-(
matchaus [ Legend ]
Aaa - nie ciągnąłem, żeby nie psuć klimatu...
Gambit [ le Diable Blanc ]
Crom otoczony niewidzialnoscia sluchal uwaznie. Zastanawial sie, czy bedzie musial ukarac tych dwoch, ktorzy sprzeciwili sie jego woli.
rothon [ Malleus Maleficarum ]
I tak byly jaja z wilkami. Swoja droga bardzo sympatyczne :-))
wolkov [ |Drummer| ]
...cd: - okaż mi litość potężny wojowniku, a dotrzymam ci towarzystwa w przemierzaniu tych ponurych krain (no co mogą się polubić nie?)...
matchaus [ Legend ]
-Przez lata całe usiłowałem Cię zgładzić. Ty również dybałeś na moje życie - wychrypiał mag. - Wiedz jednak Conanie, że ogromne niebezpieczeństwo zagraża naszemu całemu światu. Tu nie chodzi o Cimmerię, czy Vanaheim, ale o CAŁY świat. - Conanie - cccałyy! Mag mówił z trudem i wydać było, że rany jakie odniósł są poważne
matchaus [ Legend ]
Dobra - teraz Ty Volkov
rothon [ Malleus Maleficarum ]
- No co ty RBHYULHANA, nie wiedziales ze Cie kocham!
Genio [ Konsul ]
...nic z tego odparl Bohdan - potraktuje cie jedna z moich magicznych sztuczek - i tu spojrzal na maga- a on... (przy okazji - pozdrawiam Cie Magini :)) )
wolkov [ |Drummer| ]
Jeszcze trochę i bedzie BG3:)+IWD:)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Qrcze, super watek zaraz sie splacze a jestem w pracy :-o
awszerszen [ Arktus Szerszenikus ]
Na skale powyżej siedział spokojnie Arktus i prryglądał sie haotycznej walce na dole, żaden z uczestników nie mógł sie z nim mierzyć, wszyscy byli przed nim bezbronni nawet nie mieli możliwości go zobaczyć ale on siedział i wypatrywał wroga silniejszego niż oni.
wolkov [ |Drummer| ]
cd:...hmmm...zafrasował się barbarzynca - myślenie nie zawsze było jego najmocniejszą stroną, a na dodatek wiedział, że CROM obserwuje wszystko z oddali swymi boskimi oczyma...
matchaus [ Legend ]
Jak znam życie, to wszyscy tutaj pracują :)) I ja zaraz kończę szychtę...
Genio [ Konsul ]
w pocie czola mathaus, w pocie czola :))
wolkov [ |Drummer| ]
Ja w domciu siedzę:)))). Matchaus kontynuuj...:)
kiowas [ Legend ]
No to ja koncze watek Adamusa: ...rozetne go na dwoje jakem Adamus. Pochylil sie nad nieprzytomnym leo, po czym wlal mu w usta troche czarnorynkowej (jako ze Krolestwa Polnocy mialy odgornego - od samego Bachusa - bana na wyrob tego zyciodajnego napitku) krasnoludzkiej gorzalki. Leo otworzyl przemarzniete oczeta, spojrzal na swego wybawce po czym rzekl:- Ach ma piekna dziewojo, jako zywo nigdym ci ja nie ujrzal rownie cudnego widoku jako nieziemski urok twego lica. Pojdz w me ramiona.- Po czym dzwigajac sie niezgrabnie z ziemi usilowal pochwycic dwakroc od niego potezniejszego Adamusa. -Co za cymbal, nie dosc, ze marnuje na niego dobry napitek, to jeszcze smie brac mnie za kobialke- pomyslal Adamus brutalnie zrywajac smukle dlonie leo ze swych mocarnych barkow. -Trza mu chyba ponownie trzasnac przez leb, coby trawiaca go goraczka opuscila to sponiewierane cialo-. Co pomyslawszy, wzial potezny zamach zza glowy i huknal obuchem ile sil w rekach...
matchaus [ Legend ]
wvolkov --> A żebyś wiedział (w pocie czoła):)) pracuję w
matchaus [ Legend ]
Kurka wodna - taki wątek a ja musze spitalać... Będę ciągnął ten watek dopiero jutro :(
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Ja w prawdzie nic nie dopisuje, ale tez mi szkoda isc do domu. Zabawa jest przednia.
Genio [ Konsul ]
jutro leo wymysli cos nowego :)) he he np. najazd obcej cywilizacji na hodowle ogorka gruntowego
wolkov [ |Drummer| ]
Kurde, przydałoby się jakoś to dokończyć, a ja też muszę lecieć do urzędów, załatwiać, poczty, ZUSy...i kupę - jak ja tego nienawidzę....bueeeeeeee:(
matchaus [ Legend ]
Jako, że spostrzegłem na swoim koncie 99 wątków, nie sposób jeszcze czegoś "wysmrodzić" - Hmmm, no więc pozdrawiam wszystkich i do jutra. see yaa everyone
wolkov [ |Drummer| ]
LEO!!! POMYSŁ JEST PRZEDNI, WYMAGA KONTYNUACJI, WIĘC _ MISTRZU GRY _ TRZEBA COŚ WYMYŚLIĆ, ŻEBY WĄTKU NIE ZGUBIĆ:))))). POZDRO
matchaus [ Legend ]
Ło matko! Miało być "postów", a nie "wątków" - sooory Genio --> propnuję "Najazd obcych a chów krów", lub "Wpływ sił nieczystych w świetle biologii buraka cukrowego" ;))))
Adamus [ Gladiator ]
Jeszcze jednego wilka który wynurzył się ze śnieżnej zadymki. - Nie ma rady muszę jeszcze i to brzemię ponieść - westchnął Adamus. Zarzucił sobie leo na ramie i dalej ruszył mozolnie brnąc przez śnieżne zaspy. Po jakichś dziesięciu kilometrach kiedy siły już zaczęły go opuszczać ujrzał w oddali dziwne światełko. Widok ten podniósł go na duchu i krew zaczęła żywiej krążyć w żyłach. Poczuł się jakby łyknął sporą dawkę gorzałki i żywo pokłusował w strone światła.
Magini [ Legend ]
Genio - dzieki za pozdrowienia :)) Ja tez w pracy w Panowie A kiedy wprowadzicie kobiece postacie do przygody, co? Czy sama mam sie wziac do roboty?
wolkov [ |Drummer| ]
Otóż to, droga Magini:)
Genio [ Konsul ]
kobiety ja mysle powinny sie pojawic jak nadejdzie czas na rozrywke i uciechy - np w jakiejs tawernie ? hmm ? (juz czuje na sobie to zimne spojrzenie Magini)
Magini [ Legend ]
Genio - tu wystapilo zimne spojrzenie. Myslalam, ze nie jestes z tych, co to mysla, ze kobieta to tylko w tawernie i do rozrywki i uciech wszelakich:( A na przyklad towarzyszki przygody, ratujace z opresji czarodziejki, dobre kaplanki, swietne zlodziejki (bo kto jak nie kobieta najlepiej podejdzie sprzedawce) ? To co ?! Eh, zycie
Adamus [ Gladiator ]
Magini --> Proszę bardzo. Na skraju lasu przysypana śniegiem stała przechylona ze starości chatka. Z komina wydobywał się dym i szybko ginął w tumanach śniegu, a z jedynego okna sączył się dziwny niebieskawy blask. Adamus poprawił sobie na ramieniu nieprzytomnego leo i mocno zapukał do drzwi. - Kto tam się włóczy w taka pogodę po dworze? Dobiegł zza drzwi miękki kobiecy sopran.
leo987 [ Senator ]
Ludzie- Kilka watków na jeden post to po prostu alternatywne rozwiazania. komu się nie podoba jedno wybiera drugie i juz. W końcu same sie wykrystalizują, no nie?
Genio [ Konsul ]
ale jasne, ze nie jestem, Magini - to tylko moje wyobrazenie nigdy zreszta nie do zrealizowania - kobiety juz dawno wymsknely sie spod kurateli mezczyzn - ech.. w koncu sam na codzien przychodzi mi to stwierdzac :))
wolkov [ |Drummer| ]
Masz rację leo 987, ale w razie czego trzeba będzie założyć nowy wątek, bo ten już się zaczyna długo odpalać. Tak powyżej stówy już nieźle chrupie...
Adamus [ Gladiator ]
leo czemu sie dołączasz? Wiesz jak się zmachałem niosąc Cie tyle kilometrów, a biorąc pod uwagę że to przez Ciebie wyladowałem w takich tarapatach...
Genio [ Konsul ]
leo - to by mialo sens gdy od jednego glownego watku odchodzily nastepne i one by juz zyly swoim zyciem, tak jak to jest np katalog w katalogu a z tego katalogu odchodza nowe - (czy jeszcze kumacie o co mi chodzi ? bo ja chyba juz nie ) -ale zaraz zaraz takich przybocznych watkow moga byc tysiace !!!! to cudowne a zarazem i straszne
leo987 [ Senator ]
..ohhhh...gdzie...gdzie...jestemmm? - wyhrypiał leo, dochodząc do siebie. jakiś wielki człowiek niósł go na swych poteznych ramionach. Świat nagle znów zawirował i najemnik stracił przytomnosc ponownie...
Magini [ Legend ]
Tera ja Bez czekania na odpowiedz, ktos energicznie otworzyl drzwi. Adamus zobaczyl (co niestety nie bylo dane leo), ze trafili do chaty mlodej, dosyc ladnej kobiety. Westchnal niedostrzegalnie. Kobieta patrzyla na nich z pytaniem w oczach. Zastanawial sie, czy maja prawo narazac ja na niebezpieczenstwo. Ale kiedy poczul smakowity zapach kawy, pomyslal "Jak ja dawno nie pilem Neski". Jego obawy znikly. REKLAMA
leo987 [ Senator ]
jak sie bedzie ładowała strona długo to wtedy nowy wątek pt Rozdział 2 itd..na razie ide do domu ale juz dawno sie tak nie bawiłem jak dziś (popłakany ze smiechu leo987)
Magini [ Legend ]
Genio - ale pomarzyc zawsze mozna, co?! Eh, meszczyzny :)
Genio [ Konsul ]
Nesca - ten aromat, ten smak - NEEEEEESCAAAAFEEEE !! KONIEC REKLAMY
Adamus [ Gladiator ]
No tak, znów odleciał - pomyślał Adamus i głośno odpowiedział: - Przepraszam dobra pani, ja jestem kapłanem Bachusa i mam nieszczęście nieść rannego osobnika o imieniu leo. Przeszedłem już dziś wiele kilometrów i jestem bardzo zmęczony i przemarznięty. Otwórz proszę i pozwól nam się ogrzać. Mam tak zgrabiałe ręce że nie mogę rzucić czarów leczących na mojego towarzysza. Obiecuje że cię nie skrzywdzimy. - Cha, cha, cha proszę wejdźcie - zabrzmiał miły śmiech - raczej się was nie boję. Nazywam się Magini i potrafię się obronić przy pomocy moich czarów. Drzwi skrzypiąc przeraźliwie uchyliły się rozgarniając spora zaspę śniegu i Adamus wniósł nieprzytomnego leo do niewielkiego pokoju. - Połóż proszę swojego przyjaciela na kanapce - powiedziała Magini. - Raczej nieprzyjaciela - mruknął Adamus i z ulga rzucił leo na posłanie.
Magini [ Legend ]
Hej ho, hej ho do domku by sie szlo. Papa
Adamus [ Gladiator ]
I znów sie minelismy :-))) Leo nie uciekaj jeszcze jestes nieprzytomny!!
kiowas [ Legend ]
...alem sie natrudzil niosac owe chuchro przez sniezne zaspy-wysapal zmeczony Adamus.-Czy mozliwe jest, bym dostal kubek tego goracego, aromatycznego napoju, jaki sie warzy w twoim kotle o pani?- Dzielny kaplanie, niestety nie moge cie nim poczestowac, jako ze sa to moje brudne ciuchy, ktore wlasnie zapieram w onym kociolku.- No coz, w takim razie podaj piwo, kobieto.-
Adamus [ Gladiator ]
kiowas --> To nieuczciwe!!! Każdy gra swoją postacią. Jak chcesz sie przyłączyc to zapukaj do drzwi swoim graczem :-)))))
kiowas [ Legend ]
Adamus --> jak chcesz mi zrobic na zlosc to sam mnie dolacz:)))
Adamus [ Gladiator ]
Proszę bardzo, tylko wcale nie na złość :-)))) Magini spojrzała dziwnym wzrokiem w kierunku Adamusa, który lekko się zmieszał. - Przepraszam pani za moje słowa, ale jeszcze dobrze nie odtajałem. Wyciągnął zmarznięte dłonie nad paleniskiem i z przyjemnością czuł ogarniające go ciepło. Po chwili podszedł do leo i lekko marszcząc brwi powiedział: - No to zabierzmy się do pracy i postawmy tego osobnika na nogi. Cichym głosem zaintonował leczące zaklęcie a rękoma zaczął wykonywać dziwne ruchy nad jego głową. - Araus moreteutus leo zdrowatus Nad dłońmi Adamusa pojawiła się lekka błyszcząca mgiełka, która powoli wniknęła w ciało leo. - Rrrrrryyy - zajęczał cicho leo i powoli otworzył oczy. Wzrok miał jeszcze lekko błędny, ale na jego twarz zaczęły wracać kolory. - Gggdzie jeestem? - wyjęczał. - Zaraz ci powiem gdzie jesteś - groźnie zaczął Adamus - zaraz ... W tym samym momencie do drzwi ktoś zaczął sie głośno dobijać. - Kogo tam Bachus prowadzi? - pomyślał. Zdziwiona Magini podeszła i lekko je uchyliła. Za drzwiami stał okutany w grube skóry mocno zmarznięty krasnolud. Opierał się na sporym toporze i lekko zezując powiedział: - Przepraszam że przeszkadzam, ale przechodziłem niedaleko i ujrzałem to dziwne światełko. Wędruję już cztery dni i zacząłem tracić nadzieje że gdzieś dojdę i nie zamarznę, czy mogę wejść i się ogrzać? Nazywam się Kiowas i niestety ale wpakowałem się w niezłe tarapaty. Wpuście mnie proszę, to wszystko wam opowiem.
Adamus [ Gladiator ]
Magini lekko się przesunęła i powiedziała: - Coś ruch tu jak na Marszałkowskiej w samo południe. Miałam nadzieje na trochę spokoju, ale jak juz jesteś to wejdz. Ogrzej sie i opowiedz co cie spotkało. Adamus spojrzał w stronę leo który zapadł w mocny sen i głośno pochrapywał. - Ja ci pochrapię, ja ci zaraz... Ale spojrzał na krasnoluda który usiadł przy ognisku i pomyślał: - No dobra może najpierw posłuchamy co ten gościu ma do powiedzenia, leo i tak mi nie ucieknie. Kiowas smętnie zwiesił nos na kwintę, lewym okiem zerknął na Magini a prawym na sufit i zaczął opowiadać:
Adamus [ Gladiator ]
No, Kiowas do roboty :-))))
MarCamper [ Generaďż˝ ]
Adamus i Kiowas zwaliwszy się na skóry leżące w rogu chatki, popijali grzane piwo, rozkoszując się ciepłem rozchodzącym się po skostniałych z zimna członkach. (bez skojarzeń :). Magini w tym czasie kończyła swoją przepierkę, spoglądając od czasu do czasu na nieprzytomnego leo. Ten od czasu do czasu przewracał sie z boku na bok, bredząc czasem coś niezrozumiale. Adamus zwrócił się do krasnoluda: - opowiadaj, co to za tarapaty w które się wpakowałeś krasnoludzie? Ten otarł grubym skurzanym rękawem pianę z gęstej siwej brody i otworzył usta by zacząć opowieść. Nagle przerwał mu w przeraźliwy ryk rannego zwierzęcia w oddali, wszystkich obecnych przeszedł dreszcz, Kiowas i Adamus wybiegli z chaty, za nimi Magini. W oddali ujrzeli biegnącą postać, z łukiem przewieszonym przez ramię. Tuż przed chatą potknął się i wyłożył jak długi prosto pod nogami krasnuluda. - kim jesteś! - warknął Kiowas wznosząc do góry swój wielki topór. - oszczędź mnie krasnoludzie! - zawołał łowca zasłaniając się ręką - nie jestem nieprzyjacielem! - mówią na mnie Mar zwany camper, jestem łowcą - kontynuował, rozcierając obolałe kolano - byłem na polowaniu kiedy ten potwór wypadł z pobliskiej jaskini. Wystrzerliłem w niego kilka strzał, ale bydlę jest strasznie odporne - łowca zwdrygnął się - nigdy jeszcze nie widziałem takiego zwierza. I teraz mam problem, chyba go tymi strzałami trochę rozzłościłem, niebezpiecznie byłoby teraz wracać w tamte rejony. Czy mogę przenocować w waszej chatce? - spojrzał błagalnie na otaczającą go grupę.
MarCamper [ Generaďż˝ ]
ooo... oups, chyba się trochę spóźniłem z moim wątkiek :)
kiowas [ Legend ]
No to jedziem:)) : -Jak juz nadmienilem na poczatku, mija juz czwarty dzien odkad opuscilem goscinne progi mego wuja Czteropalcego Ochlaptusa i wyruszylem w droge powrotna do mego rodzinnego Glebowa. Wyruszajac w te wedrowke nie spodziewalem sie, ze pogoda w gorach tak sie popsuje. Drugiego dnia zlapala mnie nagla sniezyca wiec zmuszony bylem schronic sie w pobliskiej jaskini (jakby sam Hefajstos mi ja zeslal). Nie zwazajac na to, iz moze byc zamieszkiwana przez niedzwiedzia badz lodowego trolla wkroczylem smialo do srodka. Skorzystawszy z hubki i krzesiwa rozpalilem zaraz mily, cieplutki ogien po czy rozejrzalem sie po jaskini. Byla wieksza niz sie z zewnatrz wydawalo. Jako ze mam z urodzenia smykalke do penetracji rozmaitych przestrzeni (a czemuz to sie tak rumienisz ma hoza dziewojo???) postanowilem ja zbadac. Wziawszy pochodnie zanurzylem sie w jej przepastne czeluscie. Idac w glab korytarza odkrylem dziwne malowidla na scianach o nieznanym mi znaczeniu. Gdy tak szedlem, uslyszalem dziwny odglos jakby dzwiek jednej z tych dziwnych machin szalonych gnomow. Bedac przygotowany na wszystko, scisnalem mocniej swoj topor, po czym zanurzylem sie w ciemnosci...- W tym momencie, widac z nadmiaru wrazen i emocji dzielny krasnolud osunal sie na ziemie..
kiowas [ Legend ]
To chyba ja sie spoznilem:))
MarCamper [ Generaďż˝ ]
(zaraz dojdziemy do twej opowieści :) Magini spojrzała na Mara(campera) i wzruszyła ramionami - jak już przygarnełam pod dach troje podróżnych to i czwarte się zmieści, zapraszam! Wszyscy weszli do chatki, usiedli dookoła kominka, ogrzewając ręce nad ogniem. -To może ja opowiem moją historię pierwszy - zaczął krasnolud.
MarCamper [ Generaďż˝ ]
=====> Leo, Kiowas, Adamus wejdźmy może na czata aby uzgodnić nasze zeznania, tzn. kto w nastepnej kolejności będzie pisał zeby się nie mieszało :)
leo987 [ Senator ]
Tymczasem w chacie leo doszedł do siebie. - nic nie pamietam....moja głowa...musiałem nieźle oberwać po łbie...potem jakby przez mgłę widziałem poteżnego maga....ktoś odprawiał nademną uroki.... ...gdzie ja jestem? rozejrzał sie po chacie. Jakaś tajemnicza postać gotowała coś w garze, a przez otwarte wierzeje dochodziły jego uszu dziwne chałasy i strzępy rozmowy....
Adamus [ Gladiator ]
kiowas nie Masz wyjścia musisz dokończyc i pójdziemy ratować MarCampera :-)) Adamus westchnął: - Znów leczenie, może najpierw konwencjonalne metody. Strzelił Kiowasa kilka razy w pokryte gesta brodą policzki i ten szybko oprzytomniał. - Przepraszam troszkem zmęczony - łyknął z bukłaka który podał mu Adamus i łypnął wdzięcznym okiem na Adamusa a drugim na wiszący na ścianie kilimek. Przeciągnął się i podjął swoja opowieść:
leo987 [ Senator ]
dobra..ja na dzisiaj koniec, ale jest to pomysł. musimy pisać w ustalonej kolejności i bedzie super. a jak ktoś nowy bedzie chciał wejść do zabawy to napisze posta i ten co bedzie przy głosie powie mu zeby pisał po nim. Super
Adamus [ Gladiator ]
No nie, coraz większy miszmasz wychodzi :-))))
Adamus [ Gladiator ]
leo jako pomysłodawca Masz za zadanie uporządkowac to wszystko i dopisac brakujące fragmenty :-))).
Adamus [ Gladiator ]
Ja tez juz na dzisiaj kończe. Może jutro coś skrobnę, bo przez te leo pomysły to dzis niewiele w pracy zrobiłem. Pozdrawiam
kiowas [ Legend ]
...na czym to ja...aha juz wiem. Jak juz mowilem zanurzylem sie w ciemnosci (prawdziwie egipskie chociaz kto tam wie tych Egipcjan) i naraz znalazlem sie w ogromnym pomieszczeniu. Na pierwszy rzut oka widac bylo, iz jest ono uczynione reka krasnoludzka, nie byla to z pewnoscia dzialalnosc sil przyrody. Gdy sie tak rozgladalem dookola z przeciwnego kranca pieczary dobiegl mnie donosny glos: -Tu bi or not tu bi. Zaciekawiony i nieco zdezorientowany podszedlem blizej. Oczom mym ukazal sie sedziwy elf lezacy pod sciana i najwyrazniej umierajacy na pryszczyce. Nie podchodzilem wiec blizej coby sie tym diabelstwem nie zarazic, ino go zapytalem: -A coz ty tu robisz elfi parchu? -Fok ju ju stjupid dlorf-zakaszlal do mnie w swym dziwnym dialekcie. -Mow we wspolnym bo cie poharatam tak ze nie bedziesz mial sily nawet mowic. -Powiedzialem witaj mily przybyszu. Szczescie zes sie zjawil bo obawiam sie, ze nadchodzi moj czas. Jest cos o co chcialbym cie prosic. -Co to takiego? -Pragnalbym po raz ostatni skosztowac prawdziwego, wolowego miesa, nie tego z przemytu z Zachodnich Stanow. -A skad ja ci glupi elfie teraz miecho wolu wezme? -Tego to ja nie wiem, ale nagroda cie nie ominie. Tylko pamietaj - wroc w przeciagu nastepnych 7 dni, a dostaniesz iscie krolewski skarb. Zabij mnie a ... sie dowiesz. -No dobra ide, ale nie radze ci mnie wykolowac. Tu zmeczony krasnolud konczy swa opowiesc. -I tak wlasnie bakajac sie prze dwa kolejne dni dotarlem tutaj...
MarCamper [ Generaďż˝ ]
he, he, niezłe :)) ja muszę już lecieć, będę jutro rano :))
MarCamper [ Generaďż˝ ]
hop!